polityka 10 kor 2.indd - Instytut Pracy i Spraw Socjalnych

Transkrypt

polityka 10 kor 2.indd - Instytut Pracy i Spraw Socjalnych
Cezary W. Włodarczyk (red.), ZDROWIE PUBLICZNE
I ZARZĄDZANIE, Zeszyty Naukowe Ochrony Zdrowia, tom V, 2007, nr 1–2, stron 144.
Stare powiedzenie mówi, że „zdrowie jest najważniejsze”, a wydarzenia ostatnich lat pokazują, że
stało się najważniejsze także w wymiarze zbiorowym.
Protesty w służbie zdrowia, organizowane z powodu
niesatysfakcjonujących personel medyczny wynagrodzeń, zdominowały debatę publiczną. Wprawdzie
dyskusja toczy się głównie wokół płac, to jednak nie
możemy zapominać o innych ważnych aspektach
funkcjonowania systemu ochrony zdrowia: organizacji świadczenia usług medycznych, efektywności stosowania określonych sposobów leczenia, czy możliwości implementowania doświadczeń zagranicznych
z zakresu finansowania służby zdrowia. Publikacja,
którą mam okazję recenzować, wnosi wiele do zrozumienia bieżących problemów funkcjonowania systemu ochrony zdrowia.
Recenzowana publikacja – Zdrowie Publiczne i Zarządzanie – to kolejny, V tom z serii „Zeszyty Naukowe
Ochrony Zdrowia”, wydawanej przez Instytut Zdrowia
Publicznego Uniwersytetu Jagiellońskiego. Na jej
treść składają się takie rozdziały, jak: raporty Agencji
Oceny Technologii Medycznych (Porównawcza analiza koszt – efekt pozytonowej tomografii emisyjnej
PET-CT i technologii diagnostycznych finansowanych
w Polsce ze środków publicznych w diagnostyce
onkologicznej; Analiza kosztów – użyteczności terapii immunomodulujących w stwardnieniu rozsianym
w Polsce), Społeczne uwarunkowania stanu zdrowia
ludności (A. Sowa), Ekonomika cukrzycy – wybrane
zagadnienia metodologiczne (K. Kissimova-Skarbek),
Powszechne prawo polskiego pacjenta (M. Paszkowska), Prawo do ochrony zdrowia w regulacjach
prawnych MOP (S. Paździoch), Singapurski model
medycznych kont oszczędnościowych. Ocena i możliwości przeniesienia na grunt polskiego systemu
ochrony zdrowia (K. Kiszka, Ch. Sowada), Uwarunkowania prawne i praktyka przepływów transgranicznych pacjentów w projekcie Health Access (A. Kozierkiewicz), Narodowy Program Zdrowia 2007–2015
– założenia i wyzwania przed nim stojące (R. Halik,
K. Kuszewski, M. Wysocki, P. Goryński).
Szeroki zakres tematyczny tekstów – od analiz
medycznych, poprzez ekonomiczno-statystyczne do
prawnych, świadczy o tym, że mamy do czynienia
z publikacją interdyscyplinarną, adresowaną do szerokiego grona odbiorców, której zwornikiem jest zainteresowanie rozmaitymi aspektami ochrony zdrowia.
Dwa pierwsze rozdziały, autorstwa zespołu Instytutu Zdrowia Publicznego i Ubezpieczeń Społecznych Wyższej Szkoły Biznesu w Nowym Sączu (na
zlecenie Agencji Oceny Technologii Medycznych)
oraz zespołu Agencji Oceny Technologii Medycznych
(na zlecenie Ministerstwa Zdrowia), mają charakter
wyspecjalizowanych analiz poświęconych efektywności diagnozowania dwóch rodzajów schorzeń:
chorób nowotworowych oraz stwardnienia rozsianego. Z pierwszego opracowania, będącego jedynie
skrótem liczącego 335 stron raportu zamieszczonego
na stronie AOTM, możemy dowiedzieć się, jaki jest
Polityka Społeczna nr 10/2008
koszt dodatkowego przypadku prawidłowej diagnozy
choroby nowotworowej przy użyciu metody PET-CT.
Możemy także zapoznać się z wynikami analizy
kosztów uzyskania efektywności klinicznej z wyliczeniem parametru ICER (incremental cost-accuracy ratio) inkrementalnego (dodatkowego) kosztu uzyskania
dodatkowego roku życia (LYG).
W konkluzjach jego autorzy jednoznacznie wskazują, że efektywność diagnozowania chorób nowotworowych z zastosowaniem metody PET-CT jest
znacznie większa niż w przypadku zastosowania tomografii komputerowej. Kłopot jednak w tym, że jest
ona również znacznie kosztowniejsza, a wiele decyzji
podejmowanych w systemie ochrony zdrowia, szczególnie w odniesieniu do wysoce specjalistycznych
metod diagnostycznych i leczenia, musi uwzględniać
budżetowe ograniczenia środków finansowych. Wiedząc, ile mniej więcej musimy zapłacić za lepszą diagnozę, stajemy w obliczu wyboru, którego dokonanie
wcale nie wydaje się łatwiejsze.
Wybór określonych metod diagnozowania i leczenia chorób nowotworowych w warunkach ograniczeń
budżetowych nie może bowiem opierać się tylko na
znajomości wyników nawet najbardziej wyrafinowanych kalkulacji ekonomicznych i powinien uwzględniać, z jednej strony, wiele innych kryteriów oceny
wartości ludzkiego zdrowia i życia niepoddających
się jednak kwantyfikacji, a z drugiej konsekwencje
finansowe dla możliwości prowadzenia procesów
leczenia innych chorób.
Krótko mówiąc, znajomość skuteczności i kosztu
realizacji określonej metody diagnozowania to raczej
warunek konieczny niż wystarczający do podjęcia
określonej decyzji, dla której trudno znaleźć optimum
w sensie Pareto. Zwracam uwagę na ten aspekt procesu oceny technologii medycznych, by wskazać na
pewne trudności przekładania rozmaitych wyliczeń
opłacalności danej metody na praktykę decyzyjną.
W żadnym razie nie jest to krytyczny zarzut ani pod
adresem zastosowanej metody szacowania skuteczności PET-CT w diagnozowaniu chorób, ani samej
metody PET-CT diagnozowania tychże chorób. Chodzi raczej o to, by mieć pełną świadomość rozmaitych
trudności związanych z możliwością wykorzystania
poddających się kwantyfikacji danych.
Kolejny rozdział poświęcony analizie kosztów użyteczności terapii immunomodulujących w stwardnieniu rozsianym w Polsce w zasadzie ma podobny
charakter, jak rozdział wcześniej omawiany. Podstawowym celem analizy było oszacowanie, z perspektywy
płatnika za świadczenia zdrowotne, jak również z perspektywy płatnika publicznego (...), kosztów użyteczności terapii immunomodulujących – interferonów beta
i octanu glatirameru w terapii stwardnienia rozsianego,
na potrzeby procesu decyzyjnego dotyczącego finansowania tych preparatów w ramach projektu „Narodowego Programu Leczenia Chorych ze Stwardnieniem
Rozsianym na lata 2006–2008” (s. 21).
Dla analizy kosztów użyteczności wykorzystano
model ekonomiczny oparty na kilku założeniach,
a mianowicie, że wszyscy pacjenci poddani konkretnej interwencji i w danym stanie zdrowotnym mają
takie samo prawdopodobieństwo przejścia do innych
25
stanów zdrowotnych czy też, że regresja choroby
jest niemożliwa, a postęp choroby nieunikniony, choć
ma różne tempo.
Analizę oparto na zbiorze danych pochodzących
z wieloletniej obserwacji kohorty chorych na stwardnienie rozsiane w London (Ontario, Kanada) oraz na
danych pochodzących z innego badania (Patzold,
Pocklington). Jednym z podstawowych ograniczeń
analizy był brak dostępu do danych producentów
analizowanych technologii i oparcie się wyłącznie na
danych dostępnych publicznie oraz trudności w uzyskaniu wystarczającej liczby odpowiedzi na ankietę,
którą wysłano do ekspertów klinicznych w dziedzinie
neurologii.
Podstawowa konkluzja oparta na dość skrupulatnych wyliczeniach jest taka, że główne oszacowania
kosztów-użyteczności terapii zmieniają się wraz z wydłużaniem przyjętego w modelu horyzontu czasowego
(s. 31). Autorzy analizy, świadomi rozlicznych ograniczeń, podkreślają jednak, że wyliczenia średniego
kosztu hospitalizacji mogą nie odzwierciedlać faktycznego zróżnicowania wydatków płatnika na leczenie
chorych na SM ze względu na zawężenie do hospitalizacji w określonym oddziale szpitalnym. Kolejnym
aspektem, który powoduje ryzyko popełnienia błędu
w wyliczeniach, jest fakt, iż wiele świadczeń wykazanych przez świadczeniodawców, jako udzielone
pacjentom z jednostką chorobową G 35, może faktycznie wiązać się z terapią schorzenia współistniejącego (gdzie rozpoznanie G 35 nie jest bezpośrednią
przyczyną wykonania świadczenia) (s. 32).
Powyższe uwagi, mające charakter przestróg,
każą nam zachować pewien dystans do wyników wyrafinowanych obliczeń kosztów-użyteczności zastosowanych terapii leczenia stwardnienia rozsianego,
chociaż – co należy podkreślić z całą mocą – nie dezawuują samej metody analizy. Krótko mówiąc, taki
to już urok nauki, że nie wszystko, co byśmy chcieli
precyzyjnie obliczyć, takim obliczeniom poddaje się.
Nie zwalnia nas to jednak z obowiązku poszukiwania
takich metod analizy, której wyniki będą coraz precyzyjniej odwzorowywać realia.
Kolejny rozdział publikacji, autorstwa Agnieszki
Sowy, poświęcony jest społecznym uwarunkowaniom stanu zdrowia ludności. Autorka przedstawia
różne uwarunkowania stanu zdrowia ludności, ze
szczególnym uwzględnieniem takich czynników, jak
poziom zamożności, wykształcenia czy społecznych
nierówności. W zasadzie tekst ma charakter syntetycznego ujęcia rozległej problematyki badań wzajemnych związków między stanem zdrowia a czynnikami społecznymi, które od lat interesują zarówno
przedstawicieli różnych dyscyplin naukowych, jak
i decydentów odpowiedzialnych za rozwój polityk
publicznych.
Nie jest prostą rzeczą zwięźle ująć pokaźny
dorobek badań epidemiologicznych czy antropologicznych poświęconych wspomnianej wyżej problematyce i należy przyznać, że zadanie to zostało
wykonane znakomicie. Pewną kontrowersję mogą
jednak wzbudzać poszczególne zdania, jak np. to,
że zainteresowanie stanem zdrowia populacji pojawiło się w XIX wieku, wraz z rosnącym ubóstwem,
będącym jednym z efektów postępującej industralizacji (s. 35). Z pewnością industralizacja przyniosła
ogromne zróżnicowanie materialne oraz społeczne
i sprawiła, że ubóstwo stało się bardziej widoczne,
ale to nie oznacza, że jednym z jej efektów było
26
rosnące ubóstwo, gdyż było akurat odwrotnie, co
skrupulatnie odnotowują historycy gospodarki*.
W żadnej mierze nie zmienia to mojej pozytywnej
opinii o tekście, gdyż – powtórzę to raz jeszcze
– autorka w sposób syntetyczny i wyczerpujący – na
tyle, na ile pozwala objętość artykułu w zbiorowej
publikacji – przedstawiła interesującą ją problematykę, wskazując na zasadnicze związki między stanem
zdrowia a czynnikami społecznymi.
Kolejny artykuł, Ekonomika cukrzycy – wybrane
zagadnienia metodologiczne autorstwa Katarzyny
Kissimovej-Skarbek, ma charakter metodologiczny
w tym sensie, że pokazuje w sposób uporządkowany wypracowane na gruncie ekonomiki zdrowia
narzędzia i podejścia do badania ekonomicznych
kosztów cukrzycy. Autorka w dość szczegółowy sposób pokazuje, krok po kroku, postępowanie przy
ocenie kosztów choroby, wskazując jednocześnie na
rozmaite trudności, na jakie badacze tej problematyki
zwykle trafiają i w jaki sposób owe trudności można,
przynajmniej częściowo, przezwyciężyć.
Artykuł bardzo dobrze wpisuje się w całościową
koncepcję publikacji, przedstawiając w sposób przejrzysty i wyczerpujący zarówno metodologię liczenia
kosztów cukrzycy, jak i wielkość samych kosztów,
które są znacznym obciążeniem dla finansów publicznych państwa.
Artykuły Małgorzaty Paszkowskiej (Powszechne
prawa polskiego pacjenta) i Stefana Poździocha
(Prawo do ochrony zdrowia w regulacjach prawnych
Międzynarodowej Organizacji Pracy) mają charakter prawnych analiz poświęconych ochronie praw
pacjenta oraz prawom pracowników i ich rodzinom
w dostępie do służby zdrowia.
Oba teksty niewątpliwie wiele wnoszą do naszej
wiedzy o podstawowych prawach jednostki do
ochrony zdrowia i mają niezwykle istotne znaczenie
praktyczne – w szczególności pierwszy z artykułów,
który popularyzuje wiedzę o przysługujących nam,
jako pacjentom, uprawnieniom w ramach systemu
ochrony zdrowia i wynikającym ze stosownych
uregulowań obowiązków personelu medycznego.
Niewątpliwie każdy z czytelników, a w szczególności ci bez prawniczego przygotowania, mogą wiele
dowiedzieć się „co nam wolno”, czego i na jakich
zasadach możemy domagać się, będąc pacjentem
systemu ochrony zdrowia, oraz jakie są powinności
drugiej strony.
Oba teksty mają charakter normatywny, a więc nie
analizują rzeczywistej sytuacji w zakresie przestrzegania praw pacjenta czy pracownika, i to wydaje się
być pewną ich słabością. Należy oczywiście zdawać
sobie sprawę z tego, że ocena rzeczywistego stanu
w takim czy innym zakresie wymaga zastosowania
także innych, niż tylko prawniczych, narzędzi analizy.
Zasadny wydaje się zatem postulat, aby w kolejnych
numerach publikacji pojawiły się artykuły, które mówiłyby coś o stanie przestrzegania podstawowych
praw pacjenta, gdyż sprawa jest niezwykle doniosła
i z pewnością zasługuje na popularyzację.
Kinga Kiszka i Christoph Sowada to autorzy
artykułu poświęconego singapurskiemu modelowi
medycznych kont oszczędnościowych. Jest to niezwykle pożyteczny tekst, zważywszy na fakt, że od
lat dyskutujemy w Polsce nad stosownym kierunkiem
* Zob. D.S. Landem, Bogactwo i nędza narodów, Wyd.
Muza, Warszawa 2005, s. 216 i nast.
Polityka Społeczna nr 10/2008
reformy służby zdrowia. Autorzy są świadomi tych
uwarunkowań i oprócz samego modelu singapurskiego – należy przyznać, że przedstawionego w sposób
bardzo klarowny i z dużym znawstwem zagadnienia
– wskazują na możliwości i utrudnienia jego implementacji w polskich warunkach.
Sam model opiera się na indywidualnych kontach
oszczędnościowych o zróżnicowanych wedle wieku
składkach płaconych zarówno przez pracodawcę, jak
i pracownika. Według autorów dość dobrze w warunkach singapurskich rozwiązuje on problem płatności
za usługi medyczne, choć nie jest pozbawiony wad.
Zestawienie wad i zalet owego modelu to kolejna zaleta artykułu, a – zdaniem autorów – tych drugich jest
więcej niż pierwszych. Czy zatem mamy do czynienia
z gotowym modelem finansowania systemu ochrony
zdrowia, który należałoby implementować do polskich warunków?
Konkluzje autorów co do możliwości jego implementacji nie są jednak zbyt optymistyczne, a to
głównie z powodu odmiennej – solidarystycznej – tradycji finansowania w Polsce służby zdrowia, mającej
rangę konstytucyjnej zasady (art. 68 ust. 2 Konstytucji
RP), co w żadnej mierze nie przekreśla sensowności
pokazywania odmiennych rozwiązań, które mogłyby
wskazywać czy inspirować takie, czy inne kierunki reformy rodzimego systemu ochrony zdrowia. Taki był
też cel autorów tego artykułu i należy przyznać, że
w pełni udało się go osiągnąć.
Korzystając z prawa recenzenta pozwolę sobie
jednak nie zgodzić się z powtarzaną jak mantra opinią, że istotną bolączką obecnego systemu ochrony
zdrowia w Polsce są zbyt niskie nakłady na opiekę
zdrowotną (s. 102). Kłopot polega na tym, że o niskich czy wysokich nakładach na służbę zdrowia
możemy mówić raczej w ujęciu relatywnym, a nie
bezwzględnym, gdyż ani nie potrafimy wskazać na
odpowiedni poziom nakładów na publiczną ochronę
zdrowia, ani też wedle jakich kryteriów tę wielkość
wyznaczać. Zatem określenie nakładów na ochronę
zdrowia to kwestia politycznego przetargu z udziałem
rozmaitych grup interesu, które zagregowane wskaźniki ekonomiczne (np. wielkość nakładów na ochronę
zdrowia w ujęciu międzynarodowym) prezentują dla
wzmocnienia własnej pozycji przetargowej.
W kolejnym artykule Adam Kozierkiewicz zajmuje
się skomplikowaną, ale też i niezwykle ważną pro-
blematyką przepływów transgranicznych pacjentów
w ramach obszaru UE. Tekst stanowi omówienie
wyników badań zrealizowanych w ramach projektu
HealthAccess, którego celem była charakterystyka
porozumień międzynarodowych, ułatwiających dostępność do transgranicznych świadczeń opieki zdrowotnej oraz wskazanie, w tym kontekście, ewentualnych
barier w dostępie do świadczeń opieki zdrowotnej
w wybranych krajach UE (s. 107).
Poszerzająca się przestrzeń UE oraz zwiększająca
się mobilność jej obywateli oznacza, że coraz więcej
mieszkańców Europy staje przed koniecznością
skorzystania z usług medycznych poza granicami
swojego macierzystego kraju. Ponadto zróżnicowanie jakości usług, ich dostępności i cen sprawia, że
mamy do czynienia z „turystyką medyczną”, za którą
najczęściej płacą instytucje ubezpieczeniowe. Taka
sytuacja stwarza konieczność doskonalenia narzędzi
regulacji przepływów transgranicznych pacjentów,
chociaż wszystko wskazuje na to – także zdaniem
autora – że pełna unifikacja rozwiązań w skali całej
UE nie jest póki co możliwa i pozostaje koordynacja
narzędzi rozliczania świadczeń zdrowotnych w krajach UE.
Na ostatnie dwa rozdziały publikacji składa się
zarys Narodowego Programu Zdrowia 2007–2015,
w którym przedstawiono podstawowe założenia
i wyzwania przed nim stojące, oraz kronika życia naukowego, w której znalazło się miejsce na recenzje,
informacje o konferencjach, sympozjach, zjazdach
i kursach szkoleniowych.
Konkludując, należy podkreślić raz jeszcze, że
mamy do czynienia z publikacją interdyscyplinarną,
wiele wnoszącą do wiedzy o takich czy innych aspektach zdrowia publicznego, z której pożytek powinni
mieć zarówno badacze zajmujący się zawodowo problemami służby zdrowia, jak i zwykli pacjenci pragnący dowiedzieć się np. jakie mają prawa, korzystając
ze świadczeń zdrowotnych.
Z satysfakcją należy odnotować także fakt, że
merytoryczna jakość zamieszczonych artykułów jest
dość wysoka i raczej wyrównana, co nie jest w publikacjach zbiorowych zjawiskiem tak częstym, jakbyśmy tego sobie życzyli.
Grzegorz Gawron, Bożena Pactwa, CZYNNIKI INTEGRACJI I REINTEGRACJI ZAWODOWEJ KOBIET NA
REGIONALNYM RYNKU PRACY, Śląskie Wydawnictwa Naukowe Wyższej Szkoły Zarządzania i Nauk
Społecznych im. ks. E. Szramka w Tychach, Tychy
2008, stron 232.
dzieć, że czynniki zewnętrzne czy też makrostrukturalne, jak transformacja ustrojowa, wyzwoliły w kobietach poczucie aktywności zawodowej.
Czy rzeczywiście przełożyło się to na rynek pracy?
Jest to bardzo ważne pytanie, gdyż, po pierwsze, kobiety nauczone przez lata braku aktywności na rynku
pracy mogły wykształcić w sobie nawyki bierności. Po
wtóre, przedsiębiorcy przyzwyczajeni do zatrudniania
przede wszystkim mężczyzn również mogli charakteryzować się niechęcią do zatrudniania kobiet. Dodatkowo aktywność zawodową kobiet na rynku pracy
utrudniają czynniki genderowe, czyli naturalne kwestie
związane z okresem ciąży czy wychowywania dzieci.
Wobec powyższego można mówić o nierównościach na rynku pracy ze względu na płeć oraz
o wynikającej stąd konieczności integracji zawodowej. Przyjmuje się bowiem założenie równości, wynikające z praw człowieka czy też funkcjonalnej wizji
społeczeństwa.
Dominujący w okresie przemysłowym oraz realnego socjalizmu model rodziny na Górnym Śląsku oraz
w Górnośląskim Okręgu Przemysłowym zakładał
przede wszystkim aktywność zawodową mężczyzn
w przemyśle ciężkim oraz brak aktywności zawodowej kobiet. Powyższa sytuacja zaczęła się zmieniać
po 1989 r., kiedy wraz z restrukturyzującą się gospodarką i wynikającymi stąd zmianami w przedsiębiorstwach mężczyźni zaczęli tracić swoje miejsca pracy,
a tym samym prestiż w rodzinie i społeczeństwie.
Jednocześnie kobiety zostały zmuszone do podjęcia
aktywności zawodowej. Innymi słowy można powiePolityka Społeczna nr 10/2008
DARIUSZ ZALEWSKI
Instytut Pracy i Spraw Socjalnych
27
Zagadnienia te zostały zanalizowane w pracy
zbiorowej pod redakcją Grzegorza Gawrona i Bożeny
Pactwy pt. Czynniki integracji i reintegracji zawodowej
kobiet na regionalnym rynku pracy. Praca stanowi
rezultat prac w projekcie finansowanym ze środków
Unii Europejskiej w ramach Europejskiego Funduszu
Społecznego.
Książka składa się z siedmiu rozdziałów. Pierwszy
stanowi teoretyczne uzasadnienie projektu dotyczące
zagadnienia rynkowej segregacji płciowej. Jego autorzy – Marek S. Szczepański oraz Grzegorz Gawron
pokazują bariery awansu kobiet, wymiary segregacji
płciowej, jak również korelaty aktywności kobiet. Rozdział ten jest ilustrowany danymi statystycznymi dotyczącymi nierówności na rynku pracy, i wskazuje na
różnego rodzaju bariery, od historycznych począwszy
poprzez ekonomiczne, społeczne i ideologiczne.
Drugi rozdział, napisany przez Jerzego Runge
pt. Czynniki integracji i reintegracji zawodowej kobiet
na regionalnym rynku pracy, stanowi element analiz
dotychczasowych badań nad integracją zawodową
kobiet na regionalnym rynku pracy dawnego województwa katowickiego. Jest to rozdział przeglądowy,
oparty na bogatej literaturze przedmiotu oraz analizie
danych statystycznych. W dalszej części rozdziału
przedstawiono lokalny rynek pracy w Tychach na tle
rynku pracy w kraju.
Wnioski z artykułu Jerzego Runge dotyczą
zwiększenia działań na rzecz aktywności zawodowej poprzez podnoszenie kwalifikacji i zdolności
przystosowawczych do potrzeb rynku pracy oraz
wspomaganie prowadzenia samodzielnej działalności gospodarczej.
Kolejny rozdział został napisany przez Grzegorza
Gawrona i dotyczy postrzegania przez bezrobotne
kobiety własnej sytuacji. Artykuł powstał na podstawie badań przeprowadzonych na 1100 próbie
bezrobotnych kobiet z następujących powiatów
województwa śląskiego: tyskiego, mikołowskiego,
bieruńsko-lędzińskiego oraz pszczyńskiego.
Wyniki pokazują, że wśród badanych dominuje
postawa pewności siebie i aktywności. Praca jest
definiowana przede wszystkim jako źródło wysokich
dochodów. Istotne jest nie tylko posiadanie miejsca
pracy, ale również jego utrzymanie. Pokazuje to
świadomość społeczną badanych kobiet dotyczącą
konieczności pewnego czy stałego zatrudnienia.
Tym samym występuje świadomość nieustannych
przemian na rynku pracy, wynikających ze zmian
w przedsiębiorstwach. Dla badanych respondentek
istotna jest również atmosfera w pracy, interesujący
charakter pracy oraz brak napięć czy stresów.
Na uwagę zasługuje fakt, że 3/4 badanych respondentek poszukuje pracy i wskazuje, że główną
przyczyną pozostawania poza rynkiem pracy jest
brak doświadczenia zawodowego. Wskazują one
jednocześnie na częstotliwość poszukiwań pracy.
Tym samym – zdaniem respondentek – ich sytuacja
życiowa, czyli bezrobocie, stanowią w głównej mierze
rezultat braku zatrudnienia przez pracodawców, którzy poszukują osób z doświadczeniem zawodowym.
Warto wspomnieć o jeszcze jednej konkluzji
z przywoływanych badań, jakim jest strach badanych
bezrobotnych kobiet przed oczekiwaniami pracodawców w stosunku do nich. Pokazuje to, że zjawisko
bezrobocia oraz brak doświadczenia zawodowego
czy innego rodzaju umiejętności przyczynia się do
lęków przed podjęciem pracy.
28
Następny rozdział został napisany przez Bożenę
Pactwa. Stanowi on analizę sytuacji kobiet na lokalnym rynku pracy wspomnianych wcześniej powiatów,
przygotowaną na podstawie badań przeprowadzonych na 1100-osobowej próbie pracujących kobiet.
Wyniki pokazują, że badane kobiety definiują siebie
jako posiadające mniejsze szanse w zdobyciu pracy
czy też w osiąganiu awansu w miejscu pracy niż mężczyźni. Warto wskazać na inny wniosek dotyczący
poczucia aktywności. Jak wynika z badań i analiz,
respondentki nie obawiają się nowych wyzwań. Są
gotowe do podejmowania nowych przedsięwzięć, co
oznacza, że charakteryzuje ich gotowość do zmian,
którą często podkreśla się w literaturze przedmiotu.
Kolejny artykuł, autorstwa Pauliny Rojek-Adamek
pt. Kobieta silna, kobieta mądra – obraz współczesnej
kobiety pracującej, prezentuje część wyników badań
zrealizowanych na próbie pracujących kobiet w czterech powiatach. Wśród konkluzji tej części badań
przeważają stwierdzenia dotyczące mocnej wiary
we własne możliwości, przede wszystkim wśród tych
badanych, które osiągnęły już stabilizację życiową
i zawodową. Interesujące jest natomiast zagadnienie
wartości, jakie odczuwają badane kobiety. Wyniki
pokazują, że wskazują one przede wszystkim na
wartość zdrowia oraz kochającej rodziny, a w dalszej
kolejności dopiero na wartość pracy.
Rozdział kończą konkluzje odnoszące się do poczucia permanentnego rozwoju własnych umiejętności, co bardzo dobrze rokuje dla zatrudniających ich
pracodawców.
W następnym rozdziale Rafał Muster zajmuje się
zagadnieniem opinii pracodawców lokalnego rynku
pracy województwa śląskiego w badanych powiatach
wobec zatrudniania kobiet i mężczyzn. Okazuje się,
że ankietowani pracodawcy zatrudniają nowe osoby,
niemniej jednak wynika to bardziej z fluktuacji kadr
niż z rozwoju przedsiębiorstw. Istotne jest jednak,
że przedsiębiorcy w większym stopniu nie różnicują kobiet czy mężczyzn przy przyjęciach do pracy
i w zatrudnieniu, i preferują u nich takie same cechy,
jak punktualność, sumienność, obowiązkowość, pracowitość.
Autor nie odpowiada jednoznacznie, czy w badanych przedsiębiorstwach występuje równouprawnienie, czy dyskryminacja kobiet. Odpowiedź jest o tyle
utrudniona, bowiem wśród bezrobotnych występuje
nadreprezentacja kobiet, rynek pracy wyraźnie zdominowany jest przez handel i usługi, w których to
zatrudnienie znajdują przede wszystkim mężczyźni.
Książkę kończy rozdział autorstwa Rafała Mastera
dotyczący środków europejskich przeznaczonych na
Program Kapitał Ludzki na lata 2007–2013 i możliwości ich wykorzystania w celu rozwoju zasobów ludzkich w powiatach i gminach województwa śląskiego.
Podsumowując, warto wskazać, że badania lokalnego rynku pracy mają charakter nie tylko diagnostyczny, ale i praktyczny. Wielość różnego rodzaju
wniosków płynących z szeroko zakrojonych badań,
realizowanych przez zespół Katedry Socjologii Wyższej Szkoły Zarządzania i Nauk Społecznych, stanowi
bardzo dobry punkt wyjścia do realizacji różnego
rodzaju programów aktywizacji bezrobotnych kobiet,
ale i wykorzystania potencjału przedsiębiorstw w celu
rozwoju lokalnego.
ROBERT GEISLER
Akademia im. Jana Długosza w Częstochowie
Polityka Społeczna nr 10/2008
René Lüchinger, 12 IKON EKONOMII OD SMITHA
DO STIGLITZA, tłum. J. Miron, Wydawnictwo Studio
EMKA, Warszawa 2007, stron 221.
12 ikon ekonomii od Smitha do Stiglitza, pod redakcją René Lüchingera*, szwajcarskiego historyka
i germanisty (od 2003 r. do września 2007 r. redaktora
naczelnego pisma „Bilanz”), jest wspólnym dziełem
autorów w większości skupionych wokół ekonomicznego magazynu „Bilanz. Das Schweizer Wirtschaftsmagazin“ (Stefan Barmenttler, Dominik Flammer, Barbara Köhler, Dirk Ruschmann).
Książka w sposób przystępny przybliża sylwetki i koncepcje 12 wybitnych ekonomistów, którzy
wpływali na kształtowanie się najważniejszych teorii
ekonomicznych w świecie (większość z nich otrzymała nagrody Nobla w dziedzinie ekonomii). Książka
stanowi zebranie opracowań dotyczących poszczególnych ekonomistów według pewnego klucza metodycznego. Jest to spojrzenie na danego ekonomistę
w ówczesnych uwarunkowaniach, z uwzględnieniem
wpływu środowiska, prezentacja koncepcji i jej ewolucji oraz recepcji w świecie.
Ważnymi uzupełnieniami do każdego studium
są: wskazanie współczesnych prominentnych zwolenników podanej teorii, bibliografii oraz na końcu
zwięźle w punktach biografii badanego ekonomisty,
z wyszczególnieniem najważniejszych jego dzieł i wybranych opinii w kwestiach gospodarczych.
Autorzy książki unikają hermetycznego języka
specyficznego dla ekonomistów, a przedstawienie
poglądów i wizji gospodarczych ograniczają do
kwestii najistotniejszych. W książce można znaleźć
także nieznane wątki biograficzne związane z życiem
prywatnym prezentowanych ekonomistów.
Omawiana pozycja składa się z wprowadzenia: Jak ekonomia stała się nauką (s. 9–22) oraz
12 artykułów (s. 25–221). Na początku książki Stefan Barmenttler kreśli ogólne ramy rozwojowe nauk
ekonomicznych, począwszy od starożytnych Chin
(VII w. przed Chrystusem) do pierwszego nowożytnego ekonomisty Adama Smitha. Autor wprowadzenia podkreśla, że człowiek zawsze interesował
się kwestiami ekonomicznymi – w tym pracy, płacy,
cenami i podatkami.
W pierwszym artykule zatytułowanym: Adam
Smith. Ojciec ekonomii klasycznej (s. 25–40) Barbara Köhler podkreśla, że Smith ze swoim ponad
1000-stronicowym dziełem: O naturze i przyczynach
dobrobytu narodów (1776) wyznaczył kierunek nowoczesnego kapitalizmu. Szkocki ekonomista głosił,
że źródłem bogactwa narodów jest praca ludzka
i właściwy jej podział. Smith postulował zniesienie ceł
i zaprowadzenie wolnego handlu, stając się pierwszym zwolennikiem globalizacji. Köhler, przytaczając
poglądy Smitha opowiadającego się za niewidzialną
ręką rynku, podkreśliła, że każdy winien produkować
to, co chce, aby z pracy osiągał korzyści, a społeczeństwo ma zapewnić jednostce wolność.
Autorka polemizuje z utartymi opiniami na temat
Smitha, przedstawiającego go jako bezwzględnego
liberała, dla którego liczy się jedynie zysk. Zaznaczyła, że Smith wierzył, że moralny zmysł człowieka
prowadzi ku dobru. Przypomniała, że zajmował się
* W tytule znalazł się błąd, gdyż jest to książka pisana pod
redakcją, mająca kilku autorów, a nie jak zostało podane
na okładce tylko jednego.
Polityka Społeczna nr 10/2008
kwestiami moralnymi, wykładając od 1751 r. na Uniwersytecie w Glasgow filozofię moralną. Sławę i uznanie światowe przyniosło Smithowi za jego życia nie
Bogactwo narodów, ale dzieło wcześniejsze: Teoria
uczuć moralnych z 1759 r., jako owoc wykładów akademickich. To właśnie w pierwszym dziele postawił
fundamentalne pytania: dlaczego ludzie kierują się
nie tylko egoizmem, ale miłością i altruizmem? Wiadomo też, że do najważniejszych wartości moralnych
zaliczał współczucie dla innych. Köhler przywołuje
słowa Smitha: Można uważać człowieka za egoistę,
ale przecież w jego naturze występują pewne wyraźne
pryncypia, które skłaniają go do tego, aby uczestniczyć w życiu innych (s. 30).
W drugiej części pt. Dawid Ricardo przyjaciel
ubogich (s. 41–57) Dirk Ruschmann zwraca uwagę
na pionierski wkład Ricardo w kwestiach stabilności
waluty, godziwej płacy, podziału dochodu narodowego, czy tworzenia wartości. Ricardo wartość towaru
powiązał z wkładem pracy. Wartość towaru zależy od
proporcjonalnej ilości pracy, która jest niezbędna do
jego wytwarzania (s. 57). Natomiast w analizie polityki
pieniężnej Ricardo konstatował, że wraz z zadłużaniem się państwa wzrastają podatki obywateli. Opowiadał się za zniesieniem ceł i otwartym międzynarodowym handlem, gdyż działania takie wymuszają
specjalizację i są korzystne dla wszystkich uczestników rynku (zasada komparatywnej korzyści).
Według Ruschmanna niewątpliwą zasługą Ricardo było postawienie pytania, które również dzisiaj
pozostaje aktualne: czy żyjący współcześnie ludzie
mają prawo zadłużać się do tego stopnia, aby spłaty
przerzucać na następne pokolenia? Ricardo w dziele pt. Zasady ekonomii politycznej i opodatkowania
(1817 r.) napisał: Kraj, który ma duży dług, znajduje się
w bardzo przykrej sytuacji. (...) U podatników wzrasta
chęć zdjęcia tego ciężaru ze swych barków i przerzucenia płatności na kogoś innego (s. 57). Ruschmann
przypisuje Ricardo wykreowanie naturalnej stawki
płacy, to jest takiej, która pozwalałaby robotnikowi na
utrzymanie wraz z rodziną. Tą myśl, wyrażoną pod nazwą płacy godziwej, rozwinie później katolicka nauka
społeczna, począwszy od papieża Leona XIII i jego
encykliki Rerum novarum (1891 r.).
W kolejnym opracowaniu: Karol Marks pierwszy
komunista (s. 59–74), Markus Diem Meier pokazuje
kontrowersyjną postać twórcy utopii komunistycznej.
Meier zwraca uwagę, że Marks, opowiadający się za
wyzwoleniem robotników poprzez walkę z wyzyskującą burżuazją, sam żył na jej poziomie, co więcej – był
utrzymywany przez fabrykanta Engelsa. Krytykował
kapitalistyczne stosunki własności, które stawiały na
przegranej pozycji robotnika. Kapitał to martwa praca,
która ożywa tylko na sposób wampira przez wysysanie
żywej pracy, i tym bardziej żyje, im więcej jej wyssie
(s. 74). Marks kreował się na obrońców doli robotników, chociaż nigdy nie pracował w fabryce, a w Manifeście Partii Komunistycznej nawoływał: Niech klasy
panujące drżą przed komunistyczną rewolucją. Proletariusze nie mają nic do stracenia oprócz łańcuchów.
Mają do zdobycia świat. Proletariusze wszystkich krajów, łączcie się (s. 62).
Marks – zdaniem Meiera – wolał zajmować się
badaniem i opisywaniem społeczeństwa jako filozof
i publicysta (autor około 500 artykułów razem z Engelsem) niż jako ekonomista. Bagatelizował wpływ
ideologii na życie społeczne, mimo że dość długo pozostawał pod wpływem dialektyki Hegla. To nie świa29
domość człowieka określa jego byt, lecz na odwrót,
jego społeczny byt określa jego świadomość (s. 64).
Napisanie Kapitału w 1867 r. zajęło mu kilkanaście lat,
jednak sam tego dzieła zbytnio nie cenił. Jestem już
tak daleko, że w ciągu pięciu tygodni uporam się z tym
całym ekonomicznym gównem (s. 61). Problematyka
i terminologia ekonomiczna interesowały go o tyle,
o ile można je było wykorzystać do kluczowej dla
niego kwestii wyjaśnienia kapitalistycznego wyzysku
robotników.
W trzecim artykule pt. Léon Walras wynalazca modelu równowagi (s. 75–90) Dominik Flammer podejmuje kwestie korzyści granicznej i równowagi rynku
wypracowanej przez Walrasa, którego zaprzątały
dwa pytania: czy możliwa jest równowaga pomiędzy
podażą i popytem oraz czy taka równowaga może
być stabilna. Walras zwykł mawiać: podaż jest tylko
następstwem popytu (s. 90). Dla Flammera Walras
jawi się jako socjalizujący ekonomista, postulujący zniesienie podatków, całkowite uspołecznienie
gruntów, popierający spółdzielczą formę wspólnego
gospodarowania.
W kolejnym opracowaniu: John Maynard Keynes
wybawca kapitalizmu (s. 91–105) Thomas Buomberger pokazuje tło kształtowania się poglądów
Keynesa, a w szczególności kryzys gospodarczy
lat 30., który wpłynął na zakwestionowanie klasyczno-liberalnej wiary w niewidzialną rękę rynku. Keynes
wyeksponował rolę państwa jako regulatora rynku,
a także potrzebę współpracy przedsiębiorstw, rynku i państwa. Państwu Keynes wyznaczył zadanie
obniżania bądź podnoszenia stóp procentowych
w celu regulowania poziomu inwestycji, głównie zaś
zwiększania zatrudnienia poprzez tworzenie nowych
inwestycji. Buomberger nagłaśnia też mniej znane
poglądy Keynesa – jak choćby ten, że: większa płaca
prowadzi do większej konsumpcji, to zwiększa produkcję, a to z kolei generuje miejsca pracy (s. 100).
W kolejnym artykule pt. Fryderyk August von Hayek postrach socjalistów (s. 107–121) Barbara Köhler
omawia poglądy jednego z najbardziej wpływowych
zwolenników liberalizmu XX wieku. W odróżnieniu
od Keynesa Hayek przeciwstawiał się prądom socjalistycznym, a także wszelkiej ingerencji państwa
w gospodarce; nawiązywał do nurtu liberalizmu
klasycznego, opowiadając się za wolnym handlem.
Nigdy nie będziemy w stanie zapobiec inflacji, jeżeli
nie odbierzemy rządowi monopolu na drukowanie pieniędzy (s. 121). Zapisał się w ekonomii jako badacz
koniunktury i statystyki gospodarczej.
Köhler akcentuje fakt, że Hayek w książce The
Road to Serfdom (1944) wystąpił przeciwko socjalistom, poddając ostrej krytyce kolektywizm oraz formy
centralnego planowania w gospodarce. Głosił, że socjalizm, faszyzm i narodowy socjalizm prowadzą do
dyktatury. Socjalizm nie jest nawet odrobinę słuszny,
lecz zawsze jest kompletnie fałszywy (s. 121).
W siódmej części książki: Peter F. Drucker sumienie menedżerów (s. 123–137) René Lüchinger twierdzi, że największą zasługą Druckera było uczynienie
z zarządzania odrębnej nauki ekonomicznej. Drucker w 36 swoich książkach pisał o profesjonalnym
zarządzaniu, nowoczesnych filozofiach i technikach
zarządzania, aktualnych – jak twierdzi po dzień dzisiejszy. Eksponuje też myśl Druckera, że społeczeństwo
państw industrialnych coraz silniej przeobraża się
w społeczeństwo organizacji (s. 130). Twierdzi, że Drucker stał się autorytetem wśród menedżerów, mimo że
30
krytykował postawy czystej chciwości tych, którzy przesadnie wiążą dochody z zarządzania z kursami akcji.
Ukazywał też Druckera jako moralistę. Drucker
mówił o sobie: Jestem (...) kimś, kto udziela się jako
lekarz domowy dla przedsiębiorstw (s. 130). Wzywał
menedżerów do prawego postępowania i do umiaru
w przyznawaniu sobie niczym nieuzasadnionych,
ekstremalnie wysokich płac, które były w jego ocenie naruszeniem przyzwoitości i sprawiedliwości.
Podkreśla również zasługi Druckera jako człowieka, który położył podwaliny pod dyskusję na temat społecznej odpowiedzialności przedsiębiorstw
i kształtowania kultury. Management jest przecież
czymś znacznie więcej niż czystą ekonomią, mianowicie mostem pomiędzy cywilizacją i kultura (s. 125).
Według Lüchingera, Drucker był nie tylko nowatorski w swoich koncepcjach, ale przede wszystkim
wielkim wizjonerem. Wiele jego śmiałych projektów
jest obecnie w fazie realizacji. Między innymi zapowiadał, że w społeczeństwie postmodernistycznym
podstawą będzie człowiek i jego wiedza, a nie ziemia,
kapitał czy środki produkcji. Promował nową filozofię
zarządzania, postulując odejście od zhierarchizowanego i zbiurokratyzowanego zarządzania na rzecz
zarządzania kreatywnego i innowacyjnego, otwierającego szeroką przestrzeń dla działania i satysfakcji
wielu ludzi w organizacji oraz pracy zespołowej. Jego
dzieła pozostają nadal innowacyjne i inspirujące.
Kolejny artykuł Milton Friedman bojownik wolności (s. 139–153) Thomasa Buombergera dotyczy
wybitnego monetarysty opowiadającego się za jak
największą wolnością w sferze ekonomii. Friedman
zajmował się badaniem wpływu ilości pieniądza na
koniunkturę gospodarczą, dochodząc do wniosku,
że polityka pieniężna winna być realizowana nie jak
wykładał Keynes poprzez stopy procentowe, lecz
poprzez zwiększenie bądź ograniczanie masy pieniądza. Koniunktura ulega wzmocnieniu nie wtedy,
gdy państwo zwiększa wydatki, lecz gdy umiarkowanie podnosi ilość pieniądza – na tyle umiarkowanie,
żeby nie dochodziło do wzrostu inflacji. (...) Ilość pieniądza razy prędkość obiegu daje produkt społeczny
(s. 142 i 144).
Buomberger przypomina, że Friedman zalecał
prywatyzację, deregulację, obniżanie wydatków
budżetowych, przede wszystkim na cele socjalne,
zdrowotne i naukę. Uważał, że obok kontroli ilości
pieniądza na rynku należy ograniczać interwencje
państwa w gospodarce. Wierzył, że wolny rynek bez
interwencji państwa reguluje wszystko (s. 146). Do
szczególnych szkodników w gospodarce zaliczał
polityków.
Interesującą koncepcją Friedmana była reforma
systemu podatkowego, poprzez zmniejszenie najwyższych stawek, podwyższenie podstawy opodatkowania oraz likwidację wszelkich ulg; natomiast dla
dochodów poniżej ustalonego minimum postulował
ujemny podatek, czyli dopłaty wyrównawcze finansowane przez państwo. Podatek płaski (liniowy) na bazie propozycji Friedmana jest obecnie przedmiotem
ogólnie udanego eksperymentu w niektórych krajach
Europy, takich jak: Rosja, Słowacja, Rumunia oraz
państw bałtyckich.
W dziewiątym artykule pt. John Forbes Nash akuszer teorii gier (s. 154–170) Barbara Köhler omawia
postać genialnego matematyka, twórcę teorii gier
stosowanych m.in. w strategii ekonomicznej (równowaga Nasha). Jak napisała Köhler: Równowaga
Polityka Społeczna nr 10/2008
ta pozwala na prognozowanie wyniku strategicznych
interakcji i dlatego jest dla kierownictwa przedsiębiorstwa tak przydatnym instrumentem analitycznym
(s. 161).
Także kolejny – dziesiąty artykuł: Amartya Sen
teoretyk ekonomii dobrobytu (s. 171–185) został opracowany przez Barbarę Köhler. Autorka opisuje zasługi
Sena w kwestii przezwyciężania biedy, głodu i nierówności społecznych. Amartya podkreśla, że ubóstwo
i wykluczenie społeczne to nie tyle brak środków
materialnych, co brak równych szans. Klęskom głodu
można zapobiec jedynie poprzez stworzenie społecznie sprawiedliwego i politycznie odpowiedzialnego
środowiska (s. 179). Według Sena, klęski głodu dotykają społeczeństwa nie dlatego, że brakuje żywności,
ale dlatego że jest ona źle rozdzielana i jest nierówny
do niej dostęp.
W jedenastym artykule Hernando de Soto rzecznik
trzeciego świata (s. 188–203) Thomas Buomberger
przybliża postać orędownika przyznania praw ubogim
Ameryki Południowej. De Soto postuluje, aby nadać
prawo własności biednym ze slumsów, ulicznym handlarzom i bezrolnym chłopom w celu wydobycia ich
z nędzy i uczynienia drobnymi kapitalistami. Nadanie
aktów własności przez państwo umożliwi im otrzymanie statusu właścicieli, kredytu bankowego na rozwój
oraz legalnej pracy. Według szacunków de Soto wartość nieruchomości biedaków Trzeciego Świata i byłego bloku europejskich państw socjalistycznych osiąga
zawrotną kwotę 9300 miliardów franków (s. 191).
De Soto wierzył, że biedni są w stanie o własnych
siłach znaleźć drogi wyjścia z trudnej sytuacji ekonomicznej, wystarczy jedynie uprościć przepisy prawa
gospodarczego i otworzyć rynki światowe dla produktów z Trzeciego Świata. W każdym badanym przez
nas kraju przedsiębiorczy zmysł wynalazczy biednych
stworzył w dużym stopniu bogactwo, które przedstawia sobą największe źródło potencjalnego kapitału na
rozwój (s. 203).
W ostatnim artykule: Joseph Stiglitz guru krytyków
globalizacji (s. 205–221) Markus Diem Meier przybliża nam sylwetkę i poglądy tytułowej postaci. Stiglitz
sceptycznie odniósł się do tezy, że: wolne, nieregulowane rynki zawsze prowadzą do najlepszych ekonomicznych rezultatów (s. 209).
Stiglitz wykorzystuje swoje praktyczne doświadczenia (pracował jako główny ekonomista i wiceprezes Banku Światowego) i wskazuje na poważne
błędy i szkody wyrządzone przez Międzynarodowy
Fundusz Walutowy przy udzielaniu pomocy krajom
nierozwiniętym. Zasłynął badaniami nad asymetrycznymi informacjami, które doprowadziły go do
wniosku, że na wielu rynkach sprzedający i kupujący
dysponują pełniejszymi informacjami niż inni uczestnicy rynku. Na przykładzie problemów informacyjnych Stiglitz wykazywał powody, dla których rynki źle
funkcjonują.
Książka wychodzi poza ramy poglądów ściśle
ekonomicznych, podejmując kwestie historyczne,
społeczne i moralne. Wspólne credo można znaleźć
w wypowiedzi Stiglitza: Jesteśmy wspólnotą globalną
i podobnie jak wszelkie wspólnoty, po to żebyśmy
mogli razem egzystować, musimy przestrzegać pewnych zasad. (...) Muszą odzwierciedlać elementarne
poczucie przyzwoitości i sprawiedliwości społecznej
(J. Stiglitz, Globalizacja, Warszawa 2006, s. 12).
12 ikon ekonomii zwraca uwagę na kwestie ekonomiczne w szerokim tle społeczno-kulturowym.
Daniel Ściągała, dyrektor BRE Private Banking & Wealth Management, w przedmowie do polskiego wydania poleca tę książkę także tym, którzy nie zajmują
się ekonomią: Wiele osób nie zdaje sobie sprawy
z faktu, że ekonomia to nauka humanistyczna (...). Jest
to dziedzina wiedzy koncentrująca się na człowieku
i jego aktywności gospodarczej (s. 7).
Jest to książka ciekawa i warta przeczytania, wprowadzająca czytelnika w trudną problematykę ekonomiczną w nowatorski i przejrzysty sposób. Ukazuje
złożoność materii, kontrowersje, skłania do myślenia.
Wytrawni ekonomiści znajdą tu pewnie niewiele rzeczy nowych ze swej dziedziny, ale poprzez interdyscyplinarność ujęcia może ich zaciekawić sposób
podejścia do tematu i niebanalne często konstatacje.
Przedstawiciele innych nauk społecznych skorzystają
zapewne jeszcze bardziej, mogąc poznać i zrozumieć
poglądy osób ważnych dla współczesnej ekonomii.
Można ją więc polecić niemal wszystkim.
KRZYSZTOF KIETLIŃSKI
Uniwersytet Kardynała Stefana Wyszyńskiego
NOWE KSIĄŻKI
Zdzisław Czajka, WYNAGRADZANIE W SYSTEMIE ZARZĄDZANIA PRZEDSIĘBIORSTWEM, Seria: Studia i Monografie,
IPISS, Warszawa 2008, stron.
STAN PRZESTRZEGANIA PRAW OSÓB STARSZYCH W POLSCE. ANALIZA I REKOMENDACJE DZIAŁAŃ. Redakcja
naukowa Barbara Szatur-Jaworska, Seria: Biuletyn RPO – Materiały, zeszyt nr 65, Biuro Rzecznika Praw Obywatelskich,
Warszawa 2008, stron 164.
U PROGU ZMIAN. PIĘĆ LAT USTAWY O DZIAŁALNOŚCI POŻYTKU PUBLICZNEGO I WOLONTARIACIE pod redakcją
Grzegorza Makowskiego, Seria: Ekspertyzy. Rekomendacje. Raporty z badań, ISP, Warszawa 2008, stron 296.
Profesor J.R. Carby-Hall, dyrektor Międzynarodowego Centrum Badań Prawnych nad Legislacją Uniwersytetu w Hull,
SYTUACJA MIGRANTÓW EKONOMICZNYCH Z POLSKI I INNYCH KRAJÓW A8 W PAŃSTWACH CZŁONKOWSKICH
UNII EUROPOEJSKIEJ, Program badawczy przygotowany dla Rzecznika Praw Obywatelskich RP, Biuro Rzecznika
Praw Obywatelskich, Warszawa 2008, Specjalne wydanie Biuletynu RPO – materiały nr 61, tom 1 – stron 408, tom 2
– stron 494.
Polityka Społeczna nr 10/2008
31
ZMODYFIKOWANE MINIMUM SOCJALNE
W MARCU I CZERWCU 2008 R.
Piotr Kurowski
Instytut Pracy i Spraw Socjalnych
W niniejszej informacji przedstawia się wartości
zmodyfikowanych koszyków minimum socjalnego dla
warunków, jakie panowały w marcu i czerwcu bieżącego roku. Prezentowane wyniki obliczeń otrzymano
na podstawie notowań wybranych cen dóbr i usług
konsumpcyjnych, udostępnionych przez Główny
Urząd Statystyczny. Przeliczeń wartości zmodyfikowanego koszyka minimum dokonano na podstawie
aktualnego modelu.
W przypadku braku informacji o cenach niektórych
towarów w badanym miesiącu (np. brak notowań cen
odzieży zimowej), szacunki oparto na podstawie informacji z poprzednich miesięcy oraz odpowiednich
indeksów cen (GUS 2008).
Zmodyfikowane koszyki minimum socjalnego
obejmują szerszą paletę dóbr i usług konsumpcyjnych. Z tego względu kategoria ta jest bardziej wrażliwa na zmiany cen towarów i usług, zwłaszcza tych
o charakterze sezonowym.
Szacunki zmodyfikowanych koszyków dla lat
2006–2007 wykazywały zwyżkę ich wartości w marcu i czerwcu, głównie wskutek zmian cen artykułów żywnościowych. Podobne zjawisko odnotowano marcu br., kiedy to ogólna wartość koszyka minimum socjalnego wzrosła szybciej niż inflacja (por.
wykres 1). W okresie kwiecień–czerwiec br. mamy
do czynienia z niższą dynamiką minimum socjal-
Wykres 1. Dynamika zmodyfikowanego minimum
socjalnego w latach 2006–2008
104,0
103,0
102,0
101,0
100,0
99,0
98,0
III-06 VI-06 IX-06 XII-06 III-07 VI-07 IX-07 XII-07 III-08 VI-08
MS gospodarstwa pracownicze 1-osobowe
MS gospodarstwa pracownicze 4-osobowe
WskaĨnik CPI (Inflacja)
nego niż w marcu. Nadal jednak koszyki minimum
socjalnego rosły szybciej niż ogólne wskaźniki inflacji.
Tabele 1–4 przedstawiają wysokość i strukturę
minimum socjalnego w miesiącach marzec i czerwiec
2008 r.
Tabela 1. Zmodyfikowane minimum socjalne – marzec 2008 r., w zł
Gospodarstwa pracownicze
Wyszczególnienie
Gospodarstwa emeryckie
1-osobowe
2-osobowe
3-osobowe
3-osobowe
4-osobowe
5-osobowe
1-osobowe
2-osobowe
M+K/2
M+K
M+K+DM
M+K+DS
M+K+DM+DS
M+K+DM+2xDS
M+K/2
M+K
Żywność
222,4
444,7
630,9
678,8
865,0
1 099,1
217,5
434,9
Mieszkanie
296,6
419,7
568,4
568,4
719,2
870,4
296,6
419,7
– eksploatacja
250,1
361,9
499,9
499,9
631,8
762,8
250,1
361,9
– wyposażenie
46,5
57,8
68,4
68,4
87,4
107,6
46,5
57,8
Edukacja
11,7
23,4
122,5
104,2
203,3
295,8
0,0
0,0
Kultura i rekreacja
89,6
104,1
127,0
133,2
156,2
185,4
76,8
98,7
Odzież i obuwie
35,7
71,5
106,8
105,0
140,3
173,8
28,0
56,0
Ochrona zdrowia
33,0
63,2
80,3
81,6
98,7
117,3
64,3
125,7
Higiena osobista
23,6
45,6
55,7
66,5
77,3
98,2
19,7
37,7
Transport i łączność
75,8
143,5
309,4
324,7
324,7
340,1
90,4
138,0
Pozostałe wydatki
63,1
92,1
120,1
123,7
129,2
127,2
63,5
91,8
Razem
851,6
1 407,8
2 121,1
2 186,2
2 713,9
3 307,2
856,7
1 402,5
– na osobę
851,6
703,9
707,0
728,7
678,5
661,4
856,7
701,2
Objaśnienia i źródło do wszystkich tabel:
Uwaga: symbole użyte w tablicy oznaczają odpowiednio: M – mężczyzna w wieku 25–60 lat, K – kobieta w wieku 25–60 lat, (M+K)/2 – wydatki na
poziomie średniej arytmetycznej dla gospodarstwa mężczyzny i kobiety, DM – dziecko młodsze w wieku 4–6 lat, DS – dziecko starsze w wieku
13–15 lat. W przypadku gospodarstw emeryckich symbole M i K oznaczają odpowiednio mężczyznę i kobietę w wieku powyżej 60 lat.
Źródło: obliczenia IPiSS na podstawie danych Departamentu Statystyki Społecznej GUS.
32
Polityka Społeczna nr 10/2008