Nie tylko do Ŝyciorysu
Transkrypt
Nie tylko do Ŝyciorysu
Wersja do wydruku Strona 1 z 1 Nie tylko do Ŝyciorysu Agnieszka Szatanik jest najmłodszą staŜem świdnicką wolontariuszką, która pomaga chorym w szpitalu Latawiec. Zachęcona przez Ligę Kobiet młodzieŜ niesie pomoc innym i uczy się empatii. n Zachęcić młodych Ponad dwudziestka uczniów świdnickich szkół ponadgimnazjalnych w kaŜdy czwartek spotyka się z chorymi w szpitalu Latawiec. Akcję zainicjowało Świdnickie Koło Ligi Kobiet, a koordynatorkami z ramienia stowarzyszenia są szefowa Ligi ElŜbieta Dudziak i Sylwia Cichoń. - Dwa lata trwały przygotowania do rozpoczęcia akcji. Od początku naszych rozmów z dyrekcją szpitala spotykałyśmy się z przychylnością. Teraz naszym aniołem stróŜem we wszelkich poczynaniach związanych z wolontariatem jest naczelna pielęgniarka Małgorzata Tomska - opowiada ElŜbieta Dudziak. Świdnicka Liga wystosowała listy do lokalnych szkół zapraszając młodzieŜ do współpracy, bo ideą akcji jest Uczennica trzeciej klasy Szkoły Turystyczno-Hotelarskiej bezpośredni kontakt młodzieŜy z chorymi. Na apel jako Agnieszka Szatanik chętnie pomaga pacjentom świdnickiego pierwszy odpowiedział Zespół Szkół nr 1. Gdy chętni z tej szpitala. W przyszłości planuje zdawać na psychologię, co szkoły wykruszyli się, do młodych pomagających chorym zapewne pomoŜe jej zrozumieć szereg zagadnień dołączyli uczniowie z innych szkół. Młodzi ludzie po raz związanych z chorobą, samotnością i cierpieniem pierwszy wkroczyli do szpitala w maju 2009 roku. Kierują się chęcią pomocy innym, ale teŜ wielu z nich wie, Ŝe takie zaangaŜowanie i praca w wolontariacie dobrze widziana jest w Ŝyciorysie. n W kaŜdy czwartek - O wolontariacie dowiedziałam się od mojej nauczycielki języka angielskiego Agnieszki Michalskiej. Opowiedziała mi o idei akcji oraz podpowiedziała, co zrobić, by pomagać innym. Wskazała mi teŜ koleŜanki i kolegów z naszej szkoły, którzy juŜ w ten sposób pomagają innym - opowiada Agnieszka Szatanik, uczennica trzeciej klasy Technikum Hotelarsko-Turystycznego. W grupie wolontariuszy dziś są uczniowie nie tylko "hotelarki", ale i I LO oraz młodzieŜ z Zespołu Szkół nr 3. Agnieszka i jej koledzy spotykają się w szpitalnej szatni dla studentów w kaŜdy czwartek o godzinie 15.00. Tam zostawiają okrycia wierzchnie i nie muszą przebierać w ochronne fartuchy. Ich znakiem rozpoznawczym są identyfikatory. Rozchodząc się po wszystkich oddziałach zaczynają swoją pracę. - Wchodzimy do kaŜdej sali i pytamy w czym pomóc? Najczęściej prośby dotyczą umycia kubka, przyniesienia czegoś do picia czy zrobienia małych zakupów w szpitalnym sklepiku. Wielu starszych ludzi chce, aby posiedzieć z nim i po prostu porozmawiać - opowiada Agnieszka Szatanik. Pomoc chorym dzieciom wolontariusze szczególnie miło. Za poświęcenie dzieci odwzajemniają się uśmiechami. n Brak towarzystwa Ludzie w szpitalach czują się bardzo samotni. Obchody lekarskie, standardowe leczenie, podawanie leków, badania, opieka pielęgniarek, posiłki zajmuje małą część szpitalnego dnia. Potem przychodzi czas zadumy i rozpamiętywania. Najgorzej, gdy w głowach chorych kłębią się złe myśli dotyczące dolegliwości i ich skutków. Wiadomo, Ŝe jeśli nawet dochodzi do rozmów pomiędzy pacjentami, to dotyczą one chorób i wszelkich powikłań. W polskich szpitalach nie ma wystarczającej opieki psychologów, którzy pomogliby przywrócić pozytywne myślenie, tak cenne w procesie leczenia. - Szczególnie ludzie starsi potrzebują, by z nimi usiąść i po prostu porozmawiać. Chcą teŜ, by słuchać ich opowieści, na co odwiedzający z rodziny często nie mają czasu - mówi wolontariuszka z hotelarskiej. Wszyscy wolontariusze przechodzą szkolenia. Jedno z nich darmowo przeprowadziła świdnicka firma Mediator. Szpital zapewnia szkolenie z przepisów BHP. Wersja do wydruku Do góry Powrót generated on NetPress engine http://www.wiadomosci.swidnickie.pl/index.rst?Act=show_print 2010-05-19