wersja PDF

Transkrypt

wersja PDF
Waldemar Pycka
Pleoneksja – etyka silniejszego
Pleoneksja jako stanowisko etyczne zostało opracowane przez filozofów
drugiej połowy V wieku p.n.e. Zasady pleoneksji głosili m.in. ówcześni sofiści Trazymach z Chalcedonu, Kalikles oraz Kritiasz z Aten. Pierwszy z nich miał
twierdzić, iż:
To, co sprawiedliwe, to nic innego, jak tylko to, co leży w interesie mocniejszego;
Kalikles uważał, że:
natura sama pokazuje, że sprawiedliwie jest, aby jednostka lepsza miała więcej niż
gorsza, i potężniejsza więcej niż słabsza (Platon, Gorgiasz, 483 c-d);
natomiast Kritiasz sądził, iż:
Był czas, kiedy życie ludzi, nie rządzone prawami, podobne było do życia zwierząt i
panowała brutalna przemoc, kiedy dobrzy nie otrzymywali żadnej nagrody, a źli wcale
nie byli karani. I wtedy, wydaje mi się, ludzie ustanowili prawa, jako narzędzie kary,
aby sprawiedliwość jednakowo panowała nad wszystkimi i poskramiała występek: jeśli
ktoś popełnił występek, ponosił karę (Seksus Empiryk, Adv. math., IX, 54).
Słowo pleoneksja (pleonexia) jest wieloznaczne. Posługiwano się nim, by
określić m.in.: 1) chciwość, zachłanność, zuchwalstwo, nieuzasadnione
roszczenie; 2) krzywdę, podstęp; 3) zysk, korzyść; 4) zaletę, zdolność wybitną;
5. nadmiar, nienależny zysk; 6. wolę mocy. Koncepcja etyczna sofistów - co
zresztą było zgodne z zasadami ich empirystycznie nastawionej filozofii - w
znaczącym stopniu wynikała z odczytania reguł tradycyjnej moralności, w której
do zbioru podstawowych zasad sprawiedliwości należało prawo silniejszego:
jednostkom silniejszym przysługują większe prawa niż słabszym. Wartość
człowieka mierzona jest według tego, co może on zdziałać; skoro więc silny
może więcej - np. w bitwie - toteż zyskuje on więcej uprawnień od słabszego.
Pleoneksja, jako warunek sine qua non, zakłada nierówność tych, którzy
wchodzą w relację moralną: zawsze jest ten, który posiada więcej siły oraz ten,
który jest słabszy. Jeśli żadna ze stron nie chce przyjąć pozycji słabszego,
wówczas rozstrzygnięcie pojawia się na drodze konfrontacji. Jeśli zaś żadna ze
stron nie rości sobie prawa do bycia silniejszą – wtedy nie wchodzą w rachubę
zasady pleoneksji. O ile już mamy dwie strony, z których jedna jest silniejsze od
drugiej, wtedy zgadzamy się niejako automatycznie, że silniejszemu przysługuje
prawo do egzekucji zapadłych rozstrzygnięć. Nie można wszak wyobrazić sobie
sytuacji, w której słabszy byłby w stanie zmusić silniejszego do czegokolwiek.
Prawo silniejszego należy do zbioru podstawowych zasad etycznych
Greków opisanych przez Homera w Iliadzie i Odysei. Strażniczką tego prawa
była Mojra – bezosobowa siła, której podlegali nie tylko ludzie, ale też bogowie
1
olimpijscy. Każdej osobie prawo silniejszego nakazuje oddawać cześć
silniejszym od siebie, jak też nakazuje, by człowiek czcił bogów z racji ich
potęgi.
Arystoteles terminem pleoneksja określił charakterystyczne dążenie do
nadmiernego wzmacniania własnej pozycji kosztem słabszych: w polityce
międzypaństwowej - państwa silniejsze wykorzystują przewagę nad słabszymi
sąsiadami, najeżdżając je, grabiąc i anektując; w polityce wewnątrzpaństwowej
zaś – chciwi zysków rządzący gnębią pozostałych obywateli, przyczyniając się
w ten sposób do powstawania buntów i zamieszek. O pleoneksji pisał także
Platon. Przykładem może być Gorgiasz lub Państwo.
Czy Sokratesa należy wiązać z tym sposobem myślenia? Nie ulega
wątpliwości, że tematyka pleoneksji była żywo dyskutowana w jego otoczeniu,
co uwypuklił już Arystofanes w Chmurach (423 p.n.e.). Zasady pleoneksji
wprowadzał w czyn Kritiasz z Aten – uczeń Sokratesa, w czym pomagali mu
inni uczniowie – Charmides i Ksenofont. Dało to zresztą okazję do
zaatakowania Sokratesa na okoliczność dość ogólnie brzmiącego zarzutu psucia
młodzieży. Jakie było jednak stanowisko samego Sokratesa? Czy rzeczywiście
propagował on zasady pleoneksji, jak przedstawiali to jego przeciwnicy, czy też
był krytykiem moralności kierowanej prawem silniejszego? Na to pytanie nie da
się jednoznacznie odpowiedzieć.
Etyka woli mocy była jednym ze źródeł politycznej chciwości, egoizmu i
terroru władzy; w Platońskim Państwie Sokrates wyraża ostry sprzeciw wobec
poglądów Trazymacha:
Zatem ja w żaden sposób nie zgodzę się z Trazymachem, że to, co sprawiedliwe, to jest
interes mocniejszego.
Przekaz Ksenofonta ujawnia jednak pewną sympatię Sokratesa do
niektórych zasad pleoneksji: zwycięzca w wojnie ma prawo złupić kraj swego
wroga; lepiej być panem niż niewolnikiem, rządzącym niż rządzonym; trzeba
otaczać się przyjaciółmi, a trzymać z dala od siebie wrogów; silnym fizycznie i
słabym układa się wszystko na zasadzie przeciwieństwa; na miano dobrego
zasługuje ten, który na dobro odpowiada dobrem, na zło – złem. W jego teologii
bóg jest nieporównywalnie silniejszy od człowieka, i dlatego człowiek winien
słuchać boga i nigdy nie przeciwstawiać się zasadom ustanowionym przez boga;
w końcu gorszy ma słuchać lepszego. W moralności winno istnieć swoiste
współzawodnictwo w kultywowaniu cnoty. Odwołując się do zasad pleoneksji
argumentował np. przeciwko Arystypowi, który zamierzał „wszędzie pozostać
cudzoziemcem”.
Czyżbyś nie wiedział, że co słabsi sieją i sadzą, z tego silniejsi zbierają plony, wycinają
im drzewa i wszelkimi sposobami, ze wszystkich stron ciemiężą zarówno słabszych, jak i
tych wszystkich, którzy nie chcą ulegle służyć, aż w końcu tak złamią w nich wszelką
wolę oporu, że słabsi z przymusu wybierają niewolę zamiast walki z silniejszymi?
Czyżbyś nie wiedział, że w stosunkach prywatnych silni i dzielni wykorzystują również
słabych i niedołężnych i zaprzęgają w niewolę? (Xen., Mem., II, 1, 13)
2
Pleoneksja była czymś naturalnym w moralności arystokratycznej: widać
ją chociażby w określeniu relacji wobec niearystokratów, arystokraci odmawiali
im prawa do posiadania arete, ale też i zasady współżycia arystokratów, oparte
na etosie współzawodnictwa (agonu), mają wyraźnie pleonaktyczny charakter.
Oba te pierwiastki, w zmodyfikowanej formie, można odnaleźć w Sokratejskiej
etyce: dla Sokratesa było czymś oczywistym, że arete jedni posiadają, inni zaś
nie, choć powód tegoż posiadania jest już odmiennej natury. Podobnie też
wprowadza współzawodnictwo w kultywowaniu arete. Jednak Sokrates
modyfikuje w istotny sposób pleoneksję: odpowiadając na pytanie dotyczące
tego, ze względu na jaką cechę jedni mają podlegać innym, odrzucił przemoc
fizyczną, przewagę liczebną, bogactwo oraz pochodzenie, stawiając na
najwyższym miejscu mądrość. Pleoneksja jest uzasadniona tylko wtedy, gdy o
wszystkim decyduje moralne arete. Jeśli więc tyran łamie zasady arete, to mimo, że na jego korzyść przemawia siła – staje się najbardziej nieszczęśliwym
człowiekiem. Z tego też powodu gorszy nie może uczynić zła lepszemu, nawet
jeśli ma nad nim przewagę siły fizycznej.
Pleonektyczna relacja silny – słaby wyraźnie odbiła swe piętno na
Sokratejskiem sposobie odnoszenia się do boga (tego, co boskie). Sokrates
wyraźnie postrzega człowieka jako istotę kruchą, słabą, niemal bezsilną wobec
potęgi boga. Bóg może wszystko. Sferę boskiej mocy oddziela od człowieka
przepaść, której człowiek nie może przekroczyć. Bóg jest panem wszystkiego,
człowiek zaś jest tylko jego sługą. W przypadku Sokratesa nie ma mowy o
orfickich tęsknotach za boskim wymiarem tkwiącym w człowieku. Nie ma
boskiego łącznika: jest natomiast przepaść pomiędzy sferą tego, co boskie i sferą
dostępną człowiekowi. Pod tym względem, młody Sokrates jest o wiele bliższy
Homerowi niż orfikom i pitagorejczykom. To raczej lęk przed tym, co boskie
nakazuje Sokratesowi rozważać kwestie teologiczne. Nie ma tu żadnej drabiny,
po której człowiek miałby wejść w obszar boskiej rzeczywistości. To nie od
człowieka zależy, czy jego los ziemski spotka taka bądź inna okoliczność
życiowa: o wszystkim decyduje bóg, człowiek zaś – o ile będzie rozsądny – z
pokorą przyjmie los zesłany mu przez boga. Jeśli jednak człowiek zechce
przekroczyć granice wyznaczone mu przez bogów, pogwałcić tym samym
prawo silniejszego do kierowania słabszym, wówczas spotka go gniew. Bóg z
zazdrością chroni swej przewagi. Jeśli więc hybris zmąci człowiekowi myśl i
sprowadzi go na drogę konfrontacji z bogiem, wówczas spotka go kara.
W związku z powyższym można dostrzec następną właściwość
pleonektyczną filozofii Sokratesa: jego filozofia posiada wpisany mechanizm
ochrony jej przed zemstą boga. Dla Sokratesa podstawowe pytanie, jakim
rozpoczyna własną drogę filozoficzną, było pytanie o to, czy możliwa jest
filozofia, która nie będzie w konflikcie z bogiem. Dążenie do tego, by człowiek
osiągał boski wymiar istnienia było dla Sokratesa czymś głęboko niesłusznym, a
nawet groźnym. Pleoneksja zatem pozwala nam zrozumieć filozofię Sokratesa
jako ludzki wysiłek zmierzający do uprzytomnienia sobie nieprzekraczalnych
dla siebie granic. Są rzeczy, których człowiek nie może poznać: nie może
3
poznać boga, ani też niczego, czym bóg bezpośrednio kieruje. Tajemnica staje
się nieodłącznym elementem zdrowej myśli, ci zaś, którzy pragną poznać
wszystko – grzeszą i szkodzą sobie i innym ludziom. Wejście na poziom
myślenia o moralnej arete otworzyło Sokratesowi obszar refleksji wolnej od
zbłądzenia i groźby pogorszenia stosunków z bogiem.
Bóg, mimo że zazdrosny i grożący człowiekowi za jego chęć wkroczenia w
obszar tego, co boskie, nie rezygnuje z opieki nad człowiekiem. To wielka
zmiana wobec starej formy moralności. Oto - wedle Sokratesa - bóg w swej
wszechmocy i wszechwiedzy odrzuca egoizm charakterystyczny dla
„arystokratycznej” wizji tego, co boskie. W świecie starych bogów greckich nie
ma miejsca na zajmowanie się moralną kondycją człowieka. Silni, potężni
bogowie nie mogli zajmować się słabszym człowiekiem, bowiem to mogłoby
dowowodzić ich słabości, skoro czegoś potrzebują od ludzi. Nie ma miejsca na
sentyment. Bóg niczego nie potrzebuje od człowieka, nie kocha ludzi, nie
opiekuje się nimi, a człowiek w niczym nie może pomóc bogu. W koncepcji
Sokratesa, człowiek posiada zdolność autentycznego wspomagania boga, może
realnie pomagać bogu. Jak? Poprzez troskę o własną arete.
4