strona 6

Transkrypt

strona 6
Pan Pasek jako żołnierz
W Kolding znajduje się zamek zdobyty
przez Polaków (25.12.1658 r.); Pasek brał
udział w szturmie i tak go opisał:
„A w tem przyjeżdża Wojewoda i mówi: «Niechże was ma Bóg w opiece i imię
jego święte. Ruszajcież się, a jak się przez
fosę przeprawicie, skoczcież pod mury we
wszystkim biegu, bo już wam pod murami nie mogą tak szkodzić...» Skoczyliśmy
wtedy we wszystkim biegu pod mury, a tu
jak grad lecą kule, a tu jaki taki stęknie, jaki
taki o ziemię się uderzy. Dostało mi się tedy
z moją watahą, że przy srogim filarze albo
raczej narożniku było jakieś okno, w którym
srodze gruba żelazna krata; zaraz tedy pod
ową żelazną kratą kazałem mur rąbać na
odmianę; ci się zmordują, a ci wezmą...”.
Po wyłamaniu kraty i pokonaniu Szwedów w walce wręcz na dziedzińcu zamkowym: „...dopiero co żywo z naszego rycerstwa w rozsypkę, w rabunek po pokojach;
po tych tam kątach zamkowych biorą, ścinają, gdzie kogo zastaną, zdobycz wynoszą...
A w tem prowadzi oficera młody wyrostek.
Ja mówię «Daj sam, zetnę go». On prosi:
«Niech go pierwej rozbierę, bo suknie na
nim piękne, pokrwawią się»”.
Fajne to były obyczaje; my drogą głosowania wybieramy i fotografujemy opisane
okno, kończąc „Paskowy” etap rejsu i studia
„gotyku ceglanego”.
Ku polskim brzegom
Walcząc z pogarszającą się pogodą, przez
Årø, Genner Bugt i Faldsled docieramy na
Duńskie Morze Południowe i stajemy (14.07)
w maleńkiej przystani w Kløven na wyspie
Ærø; zwiedzamy Marstal i Ærøskobing
(urocze miasteczko z XVI- i XVII-wieczną
zabudową) i megalityczne groby sprzed 5000
lat. Korzystając z poprawy pogody, opływamy i zwiedzamy (17.07) wyspę Tæssinge, po
czym chronimy się przed burzą w znanym
nam już Bagenkop. Tu stoimy trzy doby, czekając razem ze znacznie większymi „morskimi” jachtami na sensowną pogodę...
Tr o c h ę
porejsowych
impresji
Rejs do Danii, który odbył się w roku 2010,
został opisany w „Żaglach” 3/2011; łódka
i jej wyposażenie oraz warunki pływania
i ceny w Niemczech i Danii praktycznie
pozostały nie zmienione. Nasze wrażenia
z rejsu są jak najbardziej pozytywne; dotyczy to akwenu, portów (infrastruktury
i atmosfery), walorów krajoznawczych oraz
bardzo miłego przyjmowania nas w portach
klubowych w Niemczech – pomagano
cumować, interesowano się rejsem i po
wrzuceniu „do skrzynki” niewielkiej opłaty
oprowadzano po klubie i wręczano klucze
„do wszystkiego”, a wieczorem na ogół
pozostawaliśmy w klubie zupełnie sami.
Wypływając następnego dnia, zostawialiśmy klucze w umówionym miejscu. Zachęcamy „bardziej ambitnych szuwarowców”
do podobnych rejsów bez obaw o sprzęt
i życie pod warunkiem śledzenia prognoz
pogody i zachowania zdrowego rozsądku.
Żeglowanie po „szerokich wodach” mieczówką wydaje się wówczas dostatecznie
bezpieczne i pozwala penetrować zakamarki wybrzeża niedostępne dla jachtów
kilowych. Szkoda, że nie są to wody odwiedzane częściej przez polskich armatorów
małych jachtów – spotkaliśmy zaledwie
cztery, wszystkie na wschód od Stralsundu.
W tym roku straciliśmy pięć dni na przeczekiwanie złej pogody w portach, a wielokrotnie musieliśmy wspomagać się silnikiem, aby szukać schronienia. Czytelników
zainteresowanych obszerną relacją z rejsu
i szczegółami historyczno-krajoznawczymi oraz galerią fotek (głównie o charakterze dokumentacyjnym) zapraszamy na
www.jkpwwolica.waw.pl.
Wreszcie 22.07 wykonujemy „skok” przez
Zatokę Kilońską, a następnie przez Grossenbrode, Warnemünde docieramy (24.07)
do odwiedzanego w latach 2009 – 2010
Altefähr (Stralsundu). Płyniemy wzdłuż
brzegów Rugii i przez Greifswalder Bodden, Strelastrom, Peenestrom i Kleines Haff
wracamy na Zalew Szczeciński.
30.07 w Szczecinie Dąbiu „Ewa3” zostaje
załadowana na lawetę i już dzień później
zanurza się spokojnie w wodach Zalewu
Zegrzyńskiego – to koniec naszego rejsu
śladami pan Jana Chryzostoma Paska, którego etap morski liczył 810 Mm.
reklama
wodniaka”. Na wodach duńskich, zwiedzamy urocze miasteczko i jego okolice oraz
stojącą w suchym doku fregatę „Jylland”
– najdłuższy zachowany drewniany okręt,
po czym rozpoczynamy powrót. Przez
Samsø, Horsens (miasto rodzinne Vitusa
Beringa), Vejle (zwiedzamy pobliskie Jelling
– miejsce „chrztu Danii” upamiętnionego na
słynnych kamieniach runicznych) docieramy (10.07) do Kolding.
69