jesien 2015.indd - Grupy Apostolskie RAM
Transkrypt
jesien 2015.indd - Grupy Apostolskie RAM
Drogi Przyjacielu! Tli się jeszcze w Twoim sercu żar wspomnień, a pamięć wakacyjnych chwil z wolna przygasa. Przed Tobą nowy rok szkolny, akademicki, nowy rok pracy, a także nowe wyzwania, powodzenia, porażki i sukcesy. Zaczyna się nowa walka. Zatrzymaj się jeszcze na chwilę i wróć do czasu wypoczynku wakacyjnego. Zastanów się: jak go wykorzystałeś? Czym on był dla Ciebie? Czy nie był przypadkiem okazją do niekończącego się przeglądania Facebooka lub ogólnego korzystania z „dóbr” komputera? Żyjemy w czasach opanowanych przez media. To one w znacznej mierze kształtują nasze postawy, nasze postrzeganie świata i to z czego czerpiemy przyjemność. Ważne jest, aby umiejętnie wybrać przekaz medialny odpowiedni dla nas, który będzie kreował jak najbardziej prawdziwy i rzeczywisty światopogląd. Przyjacielu, polecam Ci kwartalnik Ruchu Apostolstwa Młodzieży Archidiecezji Krakowskiej, który w tym roku obchodzi 40-lecie swojej działalności, a Ty właśnie trzymasz go w rękach. Na zakończenie pragnę Cię prosić o modlitwę za nowo błogosławionych animatorów i moderatorów, by ,,składając nadzieję w Chrystusie, istnieli ku Chwale jego majestatu”. Proszę Cię o modlitwę, aby decyzja tych młodych ludzi o służbie Jezusowi nie była tylko pustosłowiem. Wielu bowiem animatorów i moderatorów w przeszłości przyjęło krzyż i było to ich ostatnie spotkanie z RAM-em. Zgodzisz się chyba ze mną, że nie o to chodzi. Modlitwa i trwanie przy Bogu. Tego potrzeba nie tylko nowym animatorom, ale też nam wszystkim. Nic nie jest w stanie tego zastąpić. Pamiętam o Tobie w modlitwie! Twój Przyjaciel słowo wstĘpu MAŁY JUBILEUSZ „Powiedz mi, co czytasz, a ja powiem ci kim jesteś” >> 2 – te słowa obrazują pewną prawdę o człowieku. Moglibyśmy również rozpocząć to zdanie tak: powiedz mi, co oglądasz, z kim przebywasz, kogo kochasz. Każdy, kto bierze do ręki czasopismo religijne, sam je czyta, a następnie przekazuje komuś innemu, wykonuje apostolską pracę. Ewangelizacja przez media jest bardzo ważna. Dziś może to czynić prawie każdy na różne sposoby, np. przez strony internetowe, portale społecznościowe oraz komunikatory. Jednak inaczej wyglądało to 40 lat temu, kiedy nie było tak rozbudowanych środków przekazu. Wtedy grupa młodych ludzi postanowiła wydawać „List do Przyjaciół”. Było to pierwsze w Polsce pismo religijne tworzone przez młodzież i dla młodzieży, wydawane jest ono do dziś. Dziękuję wszystkim którzy kolejno „przejmują pałeczkę” i dbają, by w dobie elektronicznych mediów pisane słowo docierało do innych. Robicie wielką rzecz. Pismo zawsze można wziąć do ręki, wrócić do tekstu, pomedytować. Przeczytałeś? podaj dalej! Staramy się w ten sposób przekazywać naszego „Amicusa”. Każdego, kto przyjdzie do kancelarii parafialnej często z księdzem Grzegorzem obdarowujemy jakimś, nawet archiwalnym egzemplarzem. Dziś możemy czytać kolejny, jubileuszowy numer. Dziękujemy wszystkim, a szczególnie ks. prałatowi Antoniemu Sołtysikowi oraz redaktor naczelnej Kamili Michalik, za serce i zapał by to czasopismo nie przestało istnieć. Tego roku mamy więcej powodów do radości i świętowania. Kolejny jubileusz to 45-lecie pielgrzymki młodych Grup Apostolskich RAM do św. Jadwigi, a dziś do Centrum Jana Pawła. Z każdym razem dzień pielgrzymki stawał się czasem wspólnej radości, dniem dziękczynienia za RAM, za każdego spotkanego człowieka. Wyrażamy wtedy wdzięczność św. Janowi Pawłowi II za twórczą myśl i inspirację, dziękujemy, że takie dzieło istnieje w Kościele. Dziękujemy wszystkim za dzieło nowej ewangelizacji w czasie rekolekcji wakacyjnych i w czasie ferii zimowych. Dwa i pół tysiąca ludzi było z Jezusem i z sobą we wspólnocie wiary. Był to czas łaski, który Wy tworzycie. Pamiętajcie, że jesteście uczniami, którymi dziś posługuje się Chrystus, by przekazywać swoje orędzie zbawienia dalej i dalej… Teraz nadszedł czas, aby pójść dalej. Idziemy w nowy rok naszej apostolskiej pracy. Przed nami czas przygotowań do Światowych Dni Młodzieży, czas wymagający zaangażowania i wytężonej pracy. Niech nikt z nas nie mówi „ja nie”, „nie mam czasu”. Jakikolwiek sposób zaangażowania pozwoli nam poczuć, że to nasze wspólne dzieło. Modlitwa, bycie wolontariuszem, liderem parafialnym, przyjęcie pielgrzymów – to wspólny trud dla Jezusa. Każda forma naszej pomocy pomaga młodym spotkać Jezusa, dzięki naszej posłudze Chrystus Zmartwychwstały może dotknąć młodych ludzi. Pracujmy dla Chrystusa i dla człowieka, żeby każdy młody mógł powiedzieć: warto było przyjechać do Krakowa. Wszystkich serdecznie pozdrawiam i dziękuję za każde dobro. Ks. Paweł Kubani – moderator RAM Słowo do tekstu Kardynała Wojtyły Kamila poprosiła mnie o komentarz do słów Kardynała Wojtyły, które znalazły się w pierwszym numerze „Listu do Przyjaciół”. Nie jest to łatwe zadanie, ponieważ komentarz dotyczy słów świętego. Ten tekst zawiera treść, która musi do nas 3 << – kontynuatorów tego dzieła – mocno przemówić. Ksiądz Kardynał Karol Wojtyła pragnął, aby wydawanie czasopisma zawsze trwało. Dlatego warto podjąć trud i utrzymać wydawanie kwartalnika, pomimo kosztów i sytuacji na rynku wydawniczym. Może się wydawać, że jest wiele lepszych czasopism i wydawnictw oraz nie łatwo się z czymś przebić. Jednak dbajmy o naszego skromnego „Amicusa”. Niech stanie się częścią każdego i każdej z nas, a w ten sposób odpowiemy na pragnienie serca Kardynała Wojtyły. Przyjmujmy każdy numer serdecznie i z myślą, iż wypełniamy pragnienie serca naszego Założyciela i Patrona. On tak bardzo kochał młodych i tak bardzo mu na nich zależało, że robił wszystko, aby dotrzeć do nich ze słowem ewangelicznej Dobrej Nowiny. Przeczytałeś? Podaj dalej! Szczęść Boże wszystkim czytelnikom. Ks. Paweł Kubani – moderator RAM MY! W XXI wieku, który wypełniony jest nowoczesnymi technologiami, Internetem i telefonami komórkowymi. Trudno wyobrazić sobie czasy, kiedy nie wszystko było dozwolone i że mogło CZEGOŚ brakować. >> 4 Dawno, dawno temu kilku zapaleńców spotkało się ze sobą, byli to: Adam Podbiera, Stanisław Koller oraz Marta Rogoż. Brakowało im czegoś w rzeczywistości, w której musieli egzystować. Postanowili oni założyć czasopismo katolickie dla młodzieży, które miało stać się głosem prawdy. Na jego łamach młody człowiek miał możliwość wypowiadania się bez obaw. Założyciele dobrze wiedzieli, że jest to bardzo nowatorski i szalony pomysł. Przecierali oni szlaki, gdyż byłoby to pierwsze czasopismo katolickie dla młodzieży w Polsce. Złożyli propozycję redagowania czasopisma „MY” swojemu duszpasterzowi ks. prałatowi Antoniemu Sołtysikowi, który w porozumieniu z Ks. kard. Karolem Wojtyłą udzielił im zgody na wcielenie pomysłu w życie. Było to w roku 1975… Kwestie papieru, farby, drukowania oraz nazwy, która mogła budzić poważne zastrzeżenia ze strony władzy, były to sprawy do rozwiązania. Postanowiono nazwę „MY” zamienić na „List do Przyjaciół”, było to działanie asekuracyj- ne, bo przecież każdy może pisać listy… Papier, a przede wszystkim kalka były zdobywane. Maszyny drukarskie zostały zastąpione ludźmi, starsze, zaprzyjaźnione panie nocami przepisywały kolejne egzemplarze pisma. Kopiowały je na maszynach do pisania używając 10 kalek. Nagłówki stałych rubryk oraz okładka były odciskanie z linorytu na wielkich prasach szewskich w domu Stanisława Sarny (później redaktora „Listu”) jak za czasów Gutenberga. A jak została rozwiązana kwestia farby? Pracujący wtedy w drukarni Adam Podbiera miał poważny problem moralny. Mógł kraść farbę ze swojego miejsca pracy, jednak jest to zachowanie nieetyczne. Wspólnie z ks. prałatem Sołtysikiem znaleźli rozwiązanie tej sytuacji. Adam brał czasami niewielkie ilości farby, ale odpracowywał to nie biorąc należnej mu zapłaty, pracował „charytatywnie”. Młodzi redaktorzy pracowali głównie nocami nie tylko ze względu na swoje inne zajęcia, lecz także w obawie przed konfrontacją z władzą. Bali się, że mogą zostać przyłapani z całym nakładem. Na szczęście nigdy do takiego spotkania nie doszło. Pierwszy nakład wynosił 50 egzemplarzy. Czasopismo spotkało się z wielkim entuzjazmem ówczesnej młodzieży. Z czasem w redagowanie „Listu” zaczęło angażować się coraz więcej młodych osób. Zmieniła się technika powielania czasopisma, co pozwoliło na zwiększenie nakładu i rozszerzenie dystrybucji. Początkowo zasięg pisma ograniczał się do parafii Archidiecezji Krakowskiej, później zaczęło ukazywać się także poza jej granicami. Co tworzyło fenomen „Listu”? Być może to, iż było to pierwsze czasopismo naprawdę dla młodych. Na jego kartach były poruszane tematy ważne dla młodego człowieka jak przyjaźń, relacja człowieka z Bogiem, kwestie moralne. Znalazło się też miejsce na trochę życia kulturalnego, np. recenzje książek, sztuk teatralnych oraz na artykuły o tematyce patriotycznej. Starano się nie gasić ducha polskości, ale właśnie pobudzać go do życia. Ta historia trwała nieprzerwanie aż do roku 1995. Do tego czasu „List do Przyjaciół” ukazywał się jako stała rubryka w czasopiśmie „Droga”. Wydawało się, że „List” zostanie zapomniany i zniknie z rynku czasopiśmienniczego, jednak po 10 latach, w roku 2005 narodził się na nowo jako „Amicus”. Od tamtej pory ponownie młodzież angażuje się w jego tworzenie i miejmy nadzieję, że ta tradycja będzie kontynuowana. Ks. prałat Sołtysik obawiał się, czy zapał młodych twórców szybko nie zgaśnie. Tak się jednak nie stało. Wiele młodych osób poświęciło swój czas aby kontynuować dzieło. Od 2005 roku moi poprzednicy na stanowisku redaktora naczelnego (Patrycja Dura, Krzysztof Pierożek, Marcin Filar, Natalia Jagocha) pod czujnym okiem ks. Pawła Kubaniego dbali o rozwój „Amicusa”. Dzisiaj ja pełnię tę zaszczytną funkcję. Moim marzeniem jest, aby nasze czasopismo zgodnie ze słowami ks. kard. Karola Wojtyły „trafiło do każdej parafii, do każdej wspólnoty młodzieżowej, pomagającej zrozumieć wielką tajemnicę radosnego Alleluja” oraz aby jeszcze więcej młodych osób angażowało się w to NASZE DZIEŁO. Bez Was „Amicus” nie będzie istniał… Nursja Kulisy pracy redakcji Amicusa WERONIKA WAWRZON MAŁGORZATA JANIK SARA BOUNAOUI RENATA BARAN >> 6 7 << KAMILA MICHALIK red. naczelna IGA FIGIEL korekta MARIANNA GARLIŃSKA korekta MAGDALENA GAWLIK-ŁĘCKA projekt i łamanie KAMILA KRÓL JUSTYNA ROGÓŻ EMILIA KOLANKO ANNA MARSZAŁEK NICOLE MIAZEK fotograf ANNA KRZYKAWSKA Zapewne wielu z Was zastanawia się, jak wygląda redagowanie „Amicusa”. Gdzie się spotykamy? O czym rozmawiamy? Jak to wszystko wygląda od kuchni? Z okazji jubileuszowego wydania zdradzamy Wam TAJNIKI NASZEJ PRACY. „Amicus – List do Przyjaciół” to wewnętrzne czasopismo naszej wspólnoty RAM, które jest publikowane raz na trzy miesiące. Kiedy Wy trzymacie w rękach to wydanie, my już zastanawaiamy się nad kolejnym numerem. Staramy się, aby temat następnego wydania nie powtarzał się i był dla Was intersujący. To zadanie wcale nie jest łatwe. Redakcja komunikuje się głównie drogą internetową. Stworzyliśmy grupę na portalu społecznościowym, tam dzielimy się swoimi pomysłami i uwagami. Około dwa miesiące przed wydaniem numeru organizujemy spotkanie, które rozpoczynamy modlitwą, wierzymy, że z Bożą pomocą możemy wspólnie stworzyć coś dobrego. Zastanawiamy się nad tym jak ulepszyć „Amicusa”, przedstawiamy swoje pomysły na artykuły i rozmawiamy o bieżących sprawach. Jak w każdej redakcji, zdarzają się kłótnie oraz odmienne opinie. Ks. Paweł Kubani jest opiekunem duchowym naszej redakcji. Nad pracą czuwa nowa redaktor naczelna Kamila Michalik, która mobilizuje nas do działania i, kolokwialnie mówiąc, ogarnia wszystko. To ona nieustannie przypomina nam o nieubłagalnie zbliżającym się terminie oddania artykułów. Dba też o to, aby każdy artykuł, zdjęcie, łamigłowka były na jak najwyższym poziomie, a także by w numerze niczego nie brakowało. Stara się również nawiązywać współpracę z wartościowymi podmiotami. Redakcja to nie tylko szefostwo i piszący teksty, lecz także osoby zajmujące się korektą: Marianna Garlińska, Iga Figiel i Dorota Krzoska. Dzięki temu, że dokładnie sprawdzają każdy artykuł, znają „Amicusa” prawie na pamieć. Fotografowie Nicol Miazek i Basia Sikora dbają o oprawę graficzną. I jeszcze Magdalena Gawlik, która zajmuje się łamaniem (czyli rozmieszcza artykuły na stronach), bez niej żaden z numerów „Amicusa” nie miałby szans dostać się w Wasze ręce. Po korekcie, łamaniu i ostatecznych poprawkach gotowy i upiększony „Amicus” trafia do drukarni. Na tym etapie odbywa się przelewanie wirtualnych pikseli na papier. Później paczki z „Amicusem” trafiają do Waszych rąk. „List do Przyjaciół” można zdobyć na takich uroczystościach RAMowych jak: Błogosławieństwo, Opłatek, Forum, rekolekcje. Pismo dostępne jest również w Duszpasterstwie na ul. Wiślnej. Przeczytałeś? Podaj dalej! Tak aby „List do Przyjaciół” dotarł do jak największego grona odbiorców. Od niedawna „Amicusa” można przeczytać także w wersji elektronicznej, na naszej stronie RAMu. A o wszystkich nowościach dowiecie się na naszym fanpage’u Amicus – List do Przyaciół. Jak dołączyć do redakcji? Jeśli lubisz robić zdjęcia, masz lekkie pióro lub pomysł na artykuł – napisz do nas! Nie musisz być studentem dziennikarstwa czy mieć samych piątek z polskiego. Wystarczy tylko chęć tworzenia z nami wartościowego pisma, dla Twoich rówieśnikow – „Listu do Przyjaciół”. Możesz też przesłać nam swój tekst, lub zdjęcia, np. z rekolekcji, grupy apsotolskiej z Twojej parafii. Cieszymy się każdą nową osobą, która dołącza do naszej redakcji. Zapraszamy, nie gryziemy! Agnus ewangeLiczny kosmos okiem Bacznego oBserwatora Życia coDziennego Wyloguj się do życia, czyli młodzież w świecie maszyn O co prosicie? CZY TOBIE TEŻ ZDARZA SIĘ BYĆ ADRESATEM SŁÓW JEZUSA Z PONIŻSZEJ EWANGELII: „NIE WIECIE, O CO PROSICIE”? >> 8 Wtedy zbliżyli się do Niego synowie Zebede- Pierwszą rzeczą, na którą warto zwrócić usza, Jakub i Jan, i rzekli: «Nauczycielu, chce- uwagę, jest oczywiście prośba, jaką kierują my, żebyś nam uczynił to, o co Cię poprosi- do Jezusa dwaj bracia. Ewangelista Mateusz my». On ich zapytał: «Co chcecie, żezapisze, że tę prośbę w ich imieniu bym wam uczynił?» Rzekli Mu: «Daj Dla każde- złoży ich mama Salome, która była nam, żebyśmy w Twojej chwale sie- go z nas pan siostrą Maryi. Apostołowie Jan i Jadzieli jeden po prawej, drugi po le- bóg ma nieco kub myśleli może, że ona pewnie wej Twojej stronie». Jezus im odparł: inny scena- szybciej sprawę załatwi... Ciotce się «Nie wiecie, o co prosicie. Czy mo- riusz, mimo przecież nie odmawia... żecie pić kielich, który Ja mam pić, że w wielu albo przyjąć chrzest, którym Ja mam przypadkach Pan Jezus zwraca uwagę kuzynom, być ochrzczony?» Odpowiedzieli Mu: ten plan się że ich prośba, jest przez NICH nie «Możemy». Lecz Jezus rzekł do nich: w pewnych do końca przemyślana, by nie po«Kielich, który Ja mam pić, pić będziewiedzieć wprost niezrozumiana. punktach cie; i chrzest, który Ja mam przyjąć, „Nie wiecie, o co prosicie...”. Obaj, pokrywa. wy również przyjmiecie. Nie do Mnie mimo że od trzech lat są uczniami Jezusa i niejedno widzieli, nie potrafią zrojednak należy dać miejsce po mojej stronie prawej lub lewej, ale dostanie się ono tym, zumieć, na czym ma polegać królowanie Jedla których ostało przygotowane». Gdy dzie- zusa. Zrozumieją to dopiero, gdy przyjmą sięciu to usłyszało, poczęli oburzać się na Ja- Ducha Świętego w dniu Pięćdziesiątnicy. kuba i Jana. A Jezus przywołał ich do siebie i rzekł do nich: «Wiecie, że ci, którzy uchodzą Będąc członkami Grup Apostolskich, warto, za władców narodów, uciskają je, a ich wiel- abyśmy do tego tekstu często wracali. Bycie cy dają im odczuć swą władzę. Nie tak będzie sługą w królestwie Jezusa nie polega na tym, między wami. Lecz kto by między wami chciał że będąc moderatorami, animatorami czy się stać wielkim, niech będzie sługą waszym. uczestnikami, będziemy „kolekcjonerami” A kto by chciał być pierwszym między wami, krzyżyków z różnokolorowymi wpinkami, niech będzie niewolnikiem wszystkich. Bo i Syn uczestnikami jak największej liczby wyjazCzłowieczy nie przyszedł, aby Mu służono, lecz dów, ale na tym, aby te wszystkie rzeczy pożeby służyć i dać swoje życie na okup za wielu». mogły nam stać się sługami Jezusa, wszę(MK 10, 3545) dzie tam, gdzie aktualnie jesteśmy. Pozostałych dziesięciu apostołów oburza się na słowa Jakuba i Jana. Powody mogą być przynajmniej dwa. Pozostali apostołowie (w tym Piotr!) oburzyli się, ponieważ oni zrozumieli, co to znaczy być sługą, a dwaj bracia nie. Drugi powód jest zupełnie inny: być może sami mieli chrapkę na „stołki” w królestwie Jezusa...Najważniejszą jednak rzeczą jest reakcja Jezusa. Nie oburza się na swoich uczniów, nie wypomina im, że nic nie zrozumieli z tego, co im mówił przez trzy lata. Zaprasza do siebie całą dwunastkę i cierpliwie tłumaczy, co to znaczy być członkiem Jego królestwa. Myślę że jest to dla nas pocieszająca perspektywa. Nawet jeżeli jeszcze nie rozumiemy, co znaczy służyć. Jezus się tym nie denerwuje, lecz cierpliwie tłumaczy... Ewangelia zachęca nas do proszenia o to, abyśmy byli dobrymi sługami, czyli tymi, którzy pełnią wolę Boga. Dla każdego z nas Pan Bóg ma nieco inny scenariusz, mimo że w wielu przypadkach ten plan się w pewnych punktach pokrywa. Ważne jest jednak to, abyśmy go odkryli, przyjęli i starali się realizować. Czego wszystkim i sobie życzę. Współczesne media charakteryzuje bardzo prosty i jaskrawy prze‐ kaz. Nie wspiera on jednak pozy‐ tywnych tendencji do rozwijania własnej osobowości. Sugeruje się raczej, aby dbać o to, co jest na zewnątrz. Ciężko się obronić przed takim przekazem zwłaszcza dzieciom i młodzieży. Dzieci pozostawione samym sobie siadają do komputerów, telewizorów, tabletów, smartfonów itp. Zbierają „like’i” na Facebook’u, wykorzystują swój czas i energię na gry komputerowe, projektują życie, o którym marzą, w Simsach, kopiują ubiór i styl tzw. „gwiazd” albo celebrytów znanych z tego, że są znani. Naśladują wzorce, które w Internecie i telewizji są na topie. Ulegają złudzeniu, że przepis na szczęście tkwi w posiadaniu pieniędzy, drogiego telefonu, modnych ubrań, wielu przyjaciół, urody, popularności. Młody chłopak, na oko 13 albo 14 Taki przekaz jest w dużym stopniu lat, siedzi w busie ze słuchawkamusisz być szkodliwy dla dzieci i młodzieży. Hami w uszach i ze wzrokiem wbitym świadomą/ muje ich rozwój oraz umiejętności w ekran tabletu. Nie spuszcza go z oka mym tego, że nawiązywania relacji z innymi ludźprzez całą drogę na dworzec auto- czas spędzo- mi. Otoczenie mediów, którym nabusowy. Kiedy trzeba wysiadać, nie ny w medial- siąka całe pokolenie, wywołuje proorientuje się, że woła go mama. Mu- nym szumie ces stopniowo coraz późniejszego siała dopiero na niego solidnie wrza- to Twój czas dojrzewania do dorosłego życia. snąć. Chłopak, który wygląda raczej zabrany bogu, jakby w szkole na wf-ie podpierał ścia- rodzinie, przy- Choćbyśmy chcieli, nie jesteśmy ny, wstaje, ale jest tak otumaniony, że jacielowi... w stanie brać na siebie odpowieidąc do wyjścia, potyka się o własne dzialności za własne decyzje oraz nogi, a wysiadając, uderza jeszcze głową o gór- ich konsekwencje. Zmierzamy powoli w kieną krawędź drzwi. runku kolejnej choroby cywilizacyjnej, która może skończyć się dziejową tragedią. Podobnych obrazków można zaobserwować coraz więcej. Bardzo wiele dzieci i młodzieży Przekaz mediów to jedno, ale postawa dorospędza więcej czasu na kontakcie z maszyna- słych - to drugie. Mediami nie kierują przemi niż z żywymi ludźmi. cież ludzie młodzi, ale właśnie dorośli. Oni zaś Głowa Zmierzamy powoli w kierunku kolejnej choroby cywilizacyjnej, która może skończyć się dziejową tragedią. żyją w przeświadczeniu, że aby coś znaczyć, trzeba wiele osiągnąć, a żeby wiele osiągnąć, trzeba być o krok przed wszystkimi. Dlatego już od małego niektórzy rodzice uważają, że same szóstki w szkole to za mało. Po szkole trzeba jeszcze wysłać dziecko na lekcje angielskiego, niemieckiego, hiszpańskiego, gry na pianinie albo na skrzypcach. Oczywiście we wszystkim musisz być najlepsza/y. Inaczej nie jesteś dość dobra/y. Już dzisiaj mówi się w Japonii o chorobie zwanej hikikomori. Hikikomori oznacza istotę odizolowaną. Chory prowadzi życie głównie w zamkniętym pokoju i rzadko ma kontakt z realnymi ludźmi. Spędza czas w Internecie, oglądając telewizję albo grając na konsoli. Z pokoju wychodzi w nocy, bo wtedy są mniejsze szanse na spotkanie kogoś z domowników. Przyczyny tej choroby tkwią w tzw. „wyścigu szczurów”. Potencjalny chory nie nadąża za resztą, nie radzi sobie z presją otoczenia dotyczącą oczekiwań wobec jego osoby. Do tego dochodzą problemy wynikające z okresu dojrzewania, a zwłaszcza problemy natury emocjonalnej. Dlatego człowiek ucieka w swój własny świat, do własnego pokoju i zamyka się na ludzi. W Japonii szacuje się, że jest około 1 mln osób cierpiących na tę chorobę. To dobra okazja, żeby przemyśleć, ile czasu poświęcasz na FB, Internet, telewizję, itp.? Musisz być świadomą/mym tego, że czas spędzony w medialnym szumie to Twój czas zabrany Bogu, rodzinie, przyjacielowi, znajomym. Musisz też wiedzieć, że nie trzeba być we wszystkim najlepszą/ym. Nie musisz znaczyć więcej od innych. Jesteś stworzona/y na obraz i podobieństwo Boga, który jest Miłością (por. Rdz 1, 27; 1 J 4, 8). Tylko z tego jednego powodu, jestem tego pewien, znaczysz nieskończenie wiele! Kumkwat 9 << wywiaD wywiaD Rozmowy na szczycie. Rozmowa z Natalią Jagochą, byłą Redaktor Naczelną i Kamilą Michalik, obecną Redaktor Naczelną „Amicusa”. Opowieść o tym, co najpiękniejsze w pracy dla Czytelników. >> 10 AMICUS: Przez wiele lat byłaś redaktorem naczelnym naszego pisma Amicus-List do Przyjaciół. Co Twoim zdaniem jest najtrudniejsze w pracy redaktora? – Tryby”. Powiem Wam właśnie jak takie docenienie od innego Reaktora cieszy, taka nagroda, która pokazuje, że to, co tworzymy, naprawdę ma sens. Kiedyś się spotkałam z opinią co to w ogóle ten Amicus, skoro nie można go nigdzie dostać. Na to ja wyciągam gazetę z auta, dając mówię przeczytaj i sam oceń. W kolejnym kwartale ta sama osoba pyta NATALIA JAGOCHA: Pierwsza myśl, która pojawia się mnie, masz może nowy numer Amicusa, na to ja mów pracy redaktora to jak to ogarnąć, aby wyszło coś dobrego z tej pracy. Otóż, jeśli szczególnie bym nie CIESZY KARTKA CZEKAJĄCA wię, tak, a On na to, że po przeczytaniu poda go dapowierzyła pierwszego mojego numeru Panu Bogu, NA WIŚLNEJ PO PIERWSZYM lej. To właśnie cieszy, że w pewien sposób z trudnym to gdzieś całość by się rozsypała. Tym bardziej, że MOIM NUMERZE, NA KTÓREJ tematem trafiasz do zagubionej osoby, która a nóż przekazane korzenie rozwoju Amicusa po moim WIDNIEJE: „DO REDAKTOR znajdzie odpowiedź w danym numerze na swoje pypoprzedniku, Krzysztofie Pierożku, już pokazywało NACZELNEJ LISTU I SKŁADU. tania. A na pytanie dlaczego to tak cieszy… po prostu pewne drogowskazy. Jednak każda praca redakto- Z OGROMNĄ RADOŚCIĄ BIO- niesie dobro. ra jest inna. U mnie najtrudniejsze było wymyślenie RĘ DO RĘKI NOWY NUMER głównych tematów, które zainspirują mnie, Redak- „LISTU”. CIESZY SZYBKI ROZ- A: Poprzedni numer wydaliśmy już wspólcję oraz Czytelników, do tego by ocenić, że jednak WÓJ PISMA, ZARÓWNO TRE- nie z nowym redaktorem. Czego Ci najwarto przeczytać kolejną stronę, nie zatrzymać się ŚCIOWY, JAK I TEN GRAFICZ- bardziej brakuje po „oddaniu pałeczki”? na tej jednej. Tematy, co się okazało później, przyno- NY. TAK TRZYMAĆ!!! – TRYBY” sił okres pomiędzy kończeniem bieżącego numeru, N.J.: Jak to mówią, coś się kończy, by coś mogło zaa rozpoczynaniem już nowego. W konsekwencji Amicus cząć się nowego. Nowe nie oznacza by porównywać, to robi początkowo ukształtował w nas Cnoty, potem pokierował Czytelnik, jeśli już, ale też nie do końca. Bo Amicus tworzony przez jubileusz GA, Kulturę, Symbole, Pokój, Trójcę itp. Tym jest, aby wprowadzać świeżość i dobro, a przede wszystkim oto sposobem to, co wydawało się trudne, czyli skąd czerpać przyjaźń wśród nas. Tak jak i zmienia się czas, tak i zmieinspirację, okazało się prostsze niż się wydaje. Bo ponadto niać się będzie na pewno treść i reszta rzeczy, czy teraz czy ludzie, z którymi miałam przyjemność pracować, stali się przy kolejnym Redaktorze, ale duch pozostanie z ideą jedla mnie oparciem i motorem do działania, wskazując swoją den, wspólny. Jeśli miałabym powiedzieć, czego mi brakuje to Wielu Kochanych Osób, którymi są Redaktorzy twosugestią czy idziemy w dobrym czy ciut gorszym kierunku. rzący to Czasopismo. Tego właśnie mi brakuje, uśmiechu, spostrzeżeń Waszych i słynnego DEADLINE-u. PamiętajA: A co najbardziej cieszy? my ponadto, że każdy numer tworzony jest z pasją. Stąd tej niekończącej pasji, życzę każdej osobie w Redakcji, czy tej N.J.: Hmm… Ciszy, ten jeszcze ciepły rodzynek, co dopiero nowej, czy później kolejnej, kolejnej, kolejnej… otrzymany z drukarni, można przeglądnąć, nawet z chochlikami w numerze. Cieszy kartka czekająca na Wiślnej A: Na przestrzeni lat widziałaś jak Amipo pierwszym moim numerze, na której widnieje: „Do Recus z numeru na numer się zmienia. Co było daktor Naczelnej Listu i Składu. Z ogromną radością biorę największą zmianą, a co mimo upływu lat się do ręki nowy numer „Listu”. Cieszy szybki rozwój pisma, nie zmieniło? zarówno treściowy, jak i ten graficzny. TAK TRZYMAĆ!!! N.J.: W sumie na to pytanie w jakimś stopniu pojawiła się pomnę, coś przeoczę, że coś niespodziewanie nie wyjdzie. odpowiedź powyżej, czyli przede wszystkim nie zmienia się Ciążyła na mnie wielka odpowiedzialność. Teraz już nauczyduch tworzenia Amicusa. Główne przywołanie do Naszego łam się „mojego pokoju na pamięć” i praca z drugim, ale jakPatrona. jakim jest Św. Jan Paweł II, stąd zawsze ten Dialog że ważnym, numerem jest o wiele łatwiejsza. z JP II w naszym kwartalniku pozostanie. Aby osoby, które nie A: Zanim zostałaś naczelną Amicusa, współwidziały tej Świętej Osoby choćby na pielgrzymach po świepracowałaś, jako autorka tekstów. Wicie w TV, umiały powiedzieć, że tak Grupy Apostolskie, działaś jak Amicus się zmienia, każdy stąd i nasze pismo Młodych, czyli List do Przyjaciół, kolejny redaktor naczelny wprowadzał to dzieło Jego a teraz kontynuacja to wszystko dla coś nowego. Co nowego chciałabyś Niego i z Jego pomocą. W końcu to On nie raz mówprowadzić od siebie? wił: „Wy, jesteście solą ziemi, wy jesteście światłem świata.” Stąd lata lecą, Amicusa również, ale idea, zamierzenie, się nie zmieniło. Wiadomo K.M: Tak naprawdę można tu zdać pytanie czy obecnie media i forma przekazu jest coraz szerzej to na pewno redaktor naczelny coś zmienia. Owdostępna, zmienia się i nie stoi w miejscu, dlatego szem, byłam przez parę ładnych lat redaktorem, myślę, że wcześniejsza Redaktor Naczelna, Patrycja ale z tego doświadczenia wynika, że to właśnie reDura, nawet nie przypuszczała, że kwartalnik będzie w Indaktorzy wprowadzają swoje propozycje i unowoczeternecie. Dawniej po niego specjalnie przyjeżdżało się na urośnienia. Redaktor naczelny jest od aprobaty lub odrzucania czystości w Grupach Apostolskich, teraz jeśli coś umknie, ich pomysłów. Czy ja bym chciała coś zmienić? Na pewno to zawsze są media. Stąd na pewno media wiele zmieniły, chciałabym poszerzyć redakcję. Chciałabym, aby młodzi luale i wprowadziły w pismo wymagania, aby szło ono dzie chętniej przysyłali nam swoje propozycje, swoje z duchem czasu, poruszało coraz to trudniejsze tema- Bo Amicus tworzony jest zdjęcia i niezależnie od miejsca zamieszkania, wieku ty, a przede wszystkim bieżące tematy wśród młodych. aby wprowadzać świe- mogli też włączyć się w naszą redakcję. Pewno gdyby za parę lat zadać ponownie to pytanie, żość i dobro, a przede A: Co w takim razie pozostanie nieto odpowiedź w jakimś stopniu może być podobna. Ale wszystkim przyjaźń zmienne? to tylko hipoteza, bo czasu nie umiemy przewidzieć. wśród nas. A: Warto kontynunuować to dzieło? N.J.: A warto dzieciom opowiadać o pradziadkach? Stąd, moja odpowiedź, brzmi oczywiście TAK. Warto kontynuować to, co jest dobre i co przynosi pewną dokumentację, co w tym naszym Duszpasterstwie się dzieje. Ponadto tak teraz patrzę, że nowe osoby w Redakcji się pojawiają, nawet sami zgłaszają, na tzw. małe praktyki. Stanowi to dla nich niesamowity sprawdzian, bo może któryś/któraś, odkryje, że właśnie dziennikarstwo czy pobliskie profesje, są jego wymarzonym zawodem. Nie tylko słowem mówionym się trafia do ludzi, ale właśnie słowem pisanym, można coś wskazać. Tym bardziej, że Amicus wyraźnie sam podpowiada: PRZECZYTAŁEŚ, TO PODAJ MNIE DALEJ. Prawie jak na powszechnym portalu można potwierdzić „lubię to” i kontynuować dzieło dalej. AMICUS: Jest to już Twój drugi numer Amicusa, jako pani redaktor naczelnej. Co było najtrudniejsze dla Ciebie, przy tworzeniu Twojego pierwszego numeru? KAMILA MICHALIK: Tworzenie pierwszego numeru było dla mnie jak wejście do całkowicie ciemnego pokoju, w którym wiedziałam, że znajdują się krzesła i stół, jednak nie miałam pojęcia gdzie. Moja poprzedniczka Natalia bardzo dobrze wprowadziła mnie w moje obowiązki, jednak zawsze, aż do wydania pierwszego numeru bałam się, że o czymś za- K.M.: Niezmienna zostanie idea Amicusa i Jego przesłanie. Redakcję tworzą ludzie młodzi i piszą oni do młodych. Takie było założenie tej gazety od początku i o tym nam nie wolno zapominać. A: Poprzez wydawane pismo masz szansę trafić do wielu młodych ludzi. Co jest w tym dla Ciebie najważniejsze? K.M: Misją i punktem honoru jest dla mnie to, aby to czasopismo było swoistym „głosem prawdy”. Gubimy się w huku medialnym, fundowanym nam codziennie w mediach i Internecie. Amicus dostarcza wartości katolickich oraz patriotycznych. Najważniejsze jest dla mnie, aby to wciąż TRWAŁO i aby młody człowiek sięgając po tą gazetę w głębi duszy, po przeczytaniu chociaż jednego artykułu, mógł powiedzieć „Jestem dumny z tego, że jestem Katolikiem i Polakiem”. A: Czego sobie życzysz u progu swojego redaktorowania? K.M.: Nie mam specjalnych życzeń. Bardzo dobrze współpracuje mi się z redakcją, która jest bardzo kreatywna i twórcza. Jeżeli mogłabym powiedzieć tu swoje marzenia względem Amicusa to na pewno chciałabym, aby trafiał on do każdej parafii naszej Archidiecezji. I wierze, że jest to do osiągnięcia przy współpracy naszych animatorów i moderatorów. Rozmowę przeprowadziła Magdalenka 11 << Jak Kościół z władzą Na początku Bóg stworzył... problemy z pierwszą stroną ruBryka patriotyczna zwyciężał... Historia Kościoła w PRL‐u to historia walki, trudnych >> 12 Bóg chce, żebyśmy Go poznali, dzisiaj też mówi do nas w swoim Słowie. Gdy otwierasz Pismo Święte nie masz przed sobą tekstu archaicznego, lecz żywy i mający moc zmienić Twoje życie, jak napisał autor natchniony: „Żywe bowiem jest słowo Boże, skuteczne i ostrzejsze niż wszelki miecz obosieczny, przenikające aż do rozdzielenia duszy i ducha, stawów i szpiku, zdolne osądzić pragnienia i myśli serca” (Hbr 4,12). O tych prawdach powiedzieliśmy sobie już w poprzednim numerze poznając trzy ważne zasady. Przyszedł czas na sięgnięcie po Biblię i rozpoczęcie lektury. Wielu ludzi niestety w tym miejscu kończy. „Na początku Bóg stworzył niebo i ziemię.” (Rdz Właśnie tak – to jest pieśń. Hymn na cześć 1,1). Siedmiodniowy opis stworzenia budzi wie- Boga Stwórcy, a uważny czytelnik szybko le kontrowersji i przez wielu podawany jest jako zauważy w nim zwrotki i refreny (które argument przeciwko czytaniu Biblii. Bo wielki często akcentujemy śpiewem podczas liwybuch, bo miliardy lat, bo autor biblijny to so- turgii paschalnej). I nie chodzi tu o siedem bie wszystko wymyślił, a Kościół mógł wmawiać dni w naszym rozumieniu – jak by się liczyły, skoro dopiero po trzech stwoludziom, póki nauka nie powiedziała, że było inaczej. Ale spróbujmy siąść Autor zapisał rzone zostają ciała niebieskie? nad tą pierwszą stroną i zastanowić dla nas pieśń, Nie chodzi też o ukrytą symbolikę która przypo- epok geologicznych czy inne zasię, o czym tak naprawdę jest… mina funda- kamuflowane prawdy przyrodniPrzenieśmy się do VI w. p.n.e. Piszący menty wiary. cze. Autor zapisał dla nas pieśń, dla nas redaktor (zbierający wcześniej- to bóg jest która przypomina fundamenty sze tradycje) doświadczył wygnania ponad wszyst- wiary. To Bóg jest ponad wszystw Babilonii. Izraelitom nie było tam ła- kim i od niego kim i od niego wszystko ma istnietwo. Opłakiwali swoją ojczyznę, z któ- wszystko ma nie (po hebrajsku „niebo i ziemia” istnienie. oznacza właśnie „wszystko”). Nie rej zostali wydarci siłą (patrz: Psalm ma sensu oddawanie czci słońcu 137). Nie mogli oddawać czci swojemu Bogu, ponieważ byli zbyt daleko od Świąty- czy księżycowi, bo one są tylko stworzeni, którą On wybrał jako szczególne miejsce kul- niem, nie mają żadnej mocy. Sześć dni stwotu. Bogowie babilońscy, których kult był bardzo rzenia ułożone parami (pierwszy – czwarkolorowy i bogaty, wydawali się bardziej realni ty, drugi – piąty, trzeci – szósty) ukazują, niż jedyny Bóg, który pozwolił, aby Jego umiło- jak Bóg przygotował świat, a później wywany lud został pokonany i wysiedlony. Wielu pełniał kolejne jego przestrzenie – zatraciło wiarę i zaczynało składać ofiary bożkom tem to wszystko nie jest z przypadku, lecz babilońskim, czcić słońce, księżyc i siły natury. z Jego doskonałego, uporządkowanego poKalendarz także wpływał na utratę tożsamości, mysłu. Nie trzeba się martwić, że zostawił Żydzi nie mieli możliwości świętowania szabatu. człowieka samemu sobie. Siódmy dzień odWtedy przez autora natchnionego Bóg przypo- poczynku przypomina o tym, aby ten włamniał swojemu ludowi o tym, co najważniejsze śnie dzień poświęcić na wstrzymanie się – i te prawdy przekazuje nam pieśń przytoczona od pracy i oddanie czci Temu, który stworzył wszystko. Możemy wyobrazić sobie w pierwszym rozdziale. jak tęskniący za ojczyzną Izraelici śpiewali ten hymn swoim dzieciom przekazując im wiarę. Jak obserwowali bujną mezopotamską przyrodę (tak różną od surowej ziemi palestyńskiej) z ulgą, że nad tym wszystkim także panuje ich jedyny Bóg. Drogi Przyjacielu, otwórz więc bez lęku pierwszą stronę Pisma Świętego, nie bój się z wiarą pomodlić tym hymnem i zachwycić tym, czego dowiesz się o Bogu. Bo najważniejsze jest to, co w czasie czytania On powie Ci o sobie. A później nie bój się spojrzeć na drugą stronę, która zawiera zupełnie inny opis stworzenia, spisany kilkaset lat wcześniej. Tam możesz się dowiedzieć też czegoś o sobie… ale opisami stworzenia człowieka zajmiemy się następnym razem. Zachęcam do przesyłania swoich wątpliwości, pytań i refleksji na adres redakcji. Owocnego spotkania ze Słowem! PS Swoją drogą, czy wiecie, że jeszcze Einstein twierdził, że wszechświat jest odwieczny, a tę teorię obalił dopiero Georges Lemaitre, fizyk, astronom i jednocześnie… ksiądz katolicki? Gdy przedstawił swoją teorię pierwotnego atomu, innym naukowcom wydawała się tak nieprawdopodobna, że prześmiewczo nazywali ją „Big Bang theory” (teoria Wielkiego Wybuchu). I tak już zostało... Filip N. kompromisów, 13 << sztucznych podziałów i wielkich postaci. Po bezprawnym przejęciu rządów przez komunistów w Polsce partia na czele z Bolesławem Bierutem chciała, żeby jej władza sięgała jak najdalej. Nie tylko do postanowień politycznych i administracyjnych. Władza miała sięgać do dusz i sumień Polaków. Komuniści szybko zauważyli, że w tej ostatniej dziedzinie najsilniejszą pozycję ma Kościół Katolicki. Dlatego bardzo szybko zaczęli go zwalczać. W pierwszych 3 latach po wojnie panował jednak względny spokój. Bolesław Bierut jako prezydent brał udział w kościelnych nabożeństwach, swoją przysięgę kończył słowami „Tak mi dopomóż Bóg”, czy też odsłaniał pomnik Chrystusa przed kościołem św. Krzyża w Warszawie. Jednak już wtedy władza, zachowując pozory, walczyła z Kościołem. Zaczęło się od zerwania konkordatu, czyli umowy Polski ze Stolicą Apostolską, która zapewniała dobry stosunek władzy państwowej i Kościoła. Każdy ksiądz i kleryk miał założoną „teczkę”, gdzie Służba Bezpieczeństwa zbierała informacje na jego temat. Zdarzały się przypadki, że do seminariów wstępowali agenci, donosili na swoich kolegów, a tuż przed święceniami rezygnowali. W 1948 roku aresztowano ponad 400 księży, a partia utworzyła Urząd ds. Wyznań, który był specjalnie przeznaczony do walki z Kościołem. Sprawą, która pokazała bezwzględność władzy w stosunku do księży Rekolekcje szybko stały się barbyło aresztowanie i proces kielec- dzo popularne, a wakacyjne turkiego biskupa Czesława Kaczmarka. nusy były miejscem, gdzie młodzi Aresztowany w 1951 roku hierarcha ludzie mogli swobodnie wyraprzyznał się do popierania ideolo- żać swoje poglądy, a także dbać gii faszystowskiej i współdziałania o swój duchowy rozwój. z obcymi państwami. Mało kto wiedział, że biskup był poddawany 40-godzin- Olbrzymi wpływ na młodych ludzi miał nym przesłuchaniom, w czasie których nie w czasach komunizmu Ruch Światło-Życie mógł spać, ani jeść. Funkcjonariusze grozili założony przez księdza Franciszka Blachmu śmiercią i zakazywali korzystania z toa- nickiego. Rekolekcje szybko stały się bardzo lety. Przez całą zimę był przetrzymywany popularne, a wakacyjne turnusy były miejscem, gdzie młodzi ludzie mogli swobodnie w samej koszuli w celi z otwartym oknem. wyrażać swoje poglądy, a także dbać o swój Komuniści próbowali też rozbić jedność duchowy rozwój. Założyciel oazy dbał także w polskim Kościele. W 1949 roku powoła- o ludzi dorosłych, dlatego założył „Krucjali ruch „Księży Patriotów”, którzy popierali tę Wstrzemięźliwości”, która w szczytowym władzę ludową i zmiany zachodzące w Pol- okresie działalności zrzeszała ponad 100 tysce. W szczytowym momencie działalności sięcy osób. Widząc jak wielkie to zagrożenie, do ruchu należało ok. 900 księży, co stano- władza postanowiła zlikwidować to stowawiło prawie 10 % całego duchowieństwa. rzyszenie w 1960 roku. Ksiądz Blachnicki (podobnie jak ks. Antoni Sołtysik) był w tym Mimo zręcznej propagandy władz Kościół czasie jednym z najbardziej inwigilowanych nie tracił swojego autorytetu wśród ludzi. przez bezpiekę duchownych. Wszystko przez wybitne postaci, które w różnych okresach Polski Ludowej miały posłuch Mimo wrogości ze strony władz Kościół u wiernych. Najważniejszą z nich był kard. Ste- w Polsce nie stracił swojej pozycji, ale ją fan Wyszyński. Zawierał trudne kompromisy umocnił i stał się organizacją, która odez władzą (porozumienie z 1950 roku), a kiedy grała bardzo ważną rolę w obaleniu systebył aresztowany w latach 1953-56 napisał mu komunistycznego. tekst Jasnogórskich ślubów oraz przygotował Antoni Michalak Wielką Milenijną Nowennę przed tysięczną rocznicą chrztu Polski. ŚDm Boskie w LuDzkicH rĘkacH Rok łaski od Pana ŚDM-owa rejestracja – (nie) ogarniam! 26 lipca ruszył system rejestracji na Światowe Dni Młodzieży. Na to wielkie wydarzenie za pośrednictwem internetowego formularza zapisują się młodzi z całego świata. Wśród obecnych na ŚDM nie może zabraknąć również ich gospodarzy – nas, Polaków, a szczególnie młodych z Archidiecezji Krakowskiej. Jak więc mamy zadeklarować chęć udziału w tak ważnym przedsięwzięciu? >> 14 Stało się! Na rok przed rozpoczęciem Świa- bowiem tworzone Diecezjalne Centra ŚDM towych Dni Młodzieży została uruchomio- i to tam powinny się zgłaszać grupy, duszna procedura rejestracji. Pierwszym, który pasterstwa czy osoby indywidualne. Młopojawił się na liście pielgrzymów, był sam dzi z naszej Archidiecezji rejestrują się więc Papież Franciszek. Rejestracja dla polskich przez swoje krakowskie Centrum. uczestników odbywa się grupami, przy udziale Diecezjalnych Centrów ŚDM. Mło- Pierwszym etapem jest tworzenie makrogrup dzi z Archidiecezji Krakowskiej jako gospo- – zajmuje się tym Sekcja Pastoralna. darze witający pielgrzymów w swoich pro- W kolejnym pole do działania mają ci, którzy gach, jak również uczestnicy wypragną być uczestnikami wydarzeń. darzeń organizowanych w ramach Dzięki inforW skrócie przedstawia on następująco: ŚDM, także powinni się zarejestro- macji na temat s i ę wać. Procedura składa się z dwóch grup obecnych tworzenie grupy --> wybór --> kontakt faz – najpierw w diecezjach two- na ŚDM organi- opiekuna rzone są makrogrupy (skupiają- zatorzy mogą le- z koordynatorami. ce od 1 do 5000 uczestników), piej przygotować do których przyporządkowuje się się do nadchodząTWORZENIE GRUPY mniejsze podgrupy (do 150 piel- cych wydarzeń. grzymów). Brzmi skomplikowanie? Należy znaleźć osoby, które Postaram się Wam to przedstawić w sposób stworzą z nami grupę. Może to być zespół jak najbardziej przejrzysty. uczniów liceum, parafialna grupa modlitewna, grupa scholi lub jakaś inna. Ważne jest, aby liczba jej członków nie przekraczała 150 CHCĘ WZIĄĆ UDZIAŁ W ŚDM – CO MAM ZROBIĆ? osób. Taka grupa zakłada również wybór tego samego Pakietu Pielgrzyma. Przede wszystkim nie działać zbyt pochopnie, a spokojnie przyjrzeć się czym to się przyWYBÓR OPIEKUNA słowiowo „je” (czyli w tym przypadku przeczytać ten artykuł J). Dostępny na oficjalnej W powstałej grupie wybieramy opiekuna, stronie panel rejestracji jest co prawda prze- który następnie kontaktować się będzie znaczony dla wszystkich uczestników (nieza- z koordynatorami. leżnie od narodowości czy wyboru Pakietu Pielgrzyma), jednak Komitet Organizacyjny prosi, aby nie rejestrować w tym systemie indywidualnych grup. W każdej diecezji są „Amicus” obchodzi swój jubile‐ usz. To wydarzenie, które różni się od zwykłej rocznicy – jest obchodzone w sposób wyjątkowo uroczysty. Warto wiedzieć, że świętowanie jubileuszy ma bogatą tradycję biblijną i liturgiczną, którą pokrótce postaram się przybliżyć. 15 << KONTAKT Z KOORDYNATORAMI Opiekun zgłasza swój zespół pisząc na adres: [email protected], a w temacie wiadomości wpisuje: „Rejestracja młodzieży krakowskiej na ŚDM”. Zgłoszenia można dokonać także telefonicznie pod numerem +48 518 309 712 . Następnie grupie zostaje założone specjalne konto. Od tej pory jej opiekun będzie otrzymywał dalsze informacje, które pomogą pomyślnie zakończyć rejestrację. DLACZEGO WARTO SIĘ ZAREJESTROWAĆ ? Dzięki informacji na temat grup obecnych na ŚDM, organizatorzy mogą lepiej przygotować się do nadchodzących wydarzeń, przede wszystkim pod kątem logistycznym. Z kolei pielgrzymom uczestniczącym w tak wyjątkowym spotkaniu młodzieży ułatwi ona jego przeżywanie m.in. dzięki kompletowi informacji zawartych w plecaku pielgrzyma (który dodatkowo będzie doskonałą pamiątką tych dni!). Rejestracja daje również zapewnienie dostępu do miejsc, w których odbywać się będą konkretne wydarzenia. Czyli w dwóch słowach – same plusy! A jeśli nie wiesz z kim możesz stworzyć grupę, zgłoś się do swoich liderów parafialnych (lub, jeśli ich nie znasz, księdza) – tam już na pewno coś się tworzy! Wokaliza W Księdze Kapłańskiej znajdujemy szczegółowe przepisy dotyczące celebracji roku jubileuszowego (Kpł 25). Miał być on obchodzony przez Żydów co pięćdziesiąt lat. Rok ten miał być rokiem łaski przede wszystkim dla biednych: miało nastąpić wyzwolenie niewolników, a ubodzy, którzy musieli sprzedać swoją ziemię z powodu nędzy, mogliby ją znów nabyć na własność. Miał być to też rok, który był dla Żydów sprawdzianem ich wiary w Bożą Opatrzność: w roku jubileuszowym bowiem nie wolno było siać ani zbierać. Bóg obiecał bardzo obfite zbiory w roku poprzedzającym jubileusz. Chrystus przeczytawszy w Nazarecie proroctwo Izajasza, w którym pada sformułowanie: „Pan posłał mnie, (…) abym obwoływał rok łaski od Pana” (Łk 4, 19), stwierdził, że proroctwo to zrealizowało się na Nim. Jak bowiem twierdzą bibliści przepisy o roku jubileuszowym nigdy nie zostały przez Żydów wprowadzone w życie! Izajasz zapowiedział, że Mesjasz pozwoli wierzącym doświadczyć roku jubileuszowego i troskliwości Boga. Jezus jednak przynosi wolność na głębszym poziomie. On przynosi wolność wewnętrzną. Każdy, kto Go spotyka, może jej doświadczyć. Do tradycji biblijnych jubileuszy sięgnął Kościół w XIII w. Ówczesny papież ogłosił rok 1300 Rokiem Jubileuszowym. Początkowo Rok Jubileuszowy miał być obchodzo- ny w Kościele co 100 lat, później skrócono pa. Jest to łatwe zadanie do wykonania dla ten czas do 50, a wreszcie do 25 lat. Ostat- uzyskania odpustu. Poza rokiem jubileuszoni zwyczajny Rok Jubileuszowy obchodzo- wym konkretnym czynem są m.in.: koronka ny był w roku 2000. Ojciec Święty ma jed- do Bożego Miłosierdzia przed tabernakunak wolność w ogłaszaniu Nadzwyczajnego lum, półgodzinna adoracja czy półgodzinna Roku Jubileuszowego, a papieże wielokrot- lektura Biblii. Są to zadania bardziej wymagające, ale możliwe do wykonania. nie z tego przywileju korzystali. Najbliższy Nadzwyczajny Rok JubiCo daje Rok leuszowy – Rok Miłosierdzia – de- Jubileuszowy? Co daje odpust zupełny? Spowiedź cyzją papieża Franciszka rozpocz- Przede wszyst- nie wystarcza? Spowiedź daruje winę niemy już 8 XII. Celebracjami, które kim szeroko za grzech: człowiek wraca do przytowarzyszą Rokowi Jubileuszowe- otwiera bramę jaźni z Bogiem. Sakrament jednak mu są otwarcie i zamknięcie drzwi odpustów nie gładzi kary za grzech – doświadczanej bądź na ziemi, bądź w czyśćjubileuszowych w bazylikach większych Rzymu. Dokonuje ich papież lub jego cu. Pozostają bowiem skutki grzechu, których przedstawiciel. Gdy Rok Jubileuszowy się człowiek ponosi konsekwencje. Zrozumieć kończy, drzwi są zamurowywane i czekają to pomoże nam następujący obraz: organizm do następnego Roku Jubileuszowego na po- człowieka, który po 20 latach przestał palić nowne otwarcie. papierosy, potrzebuje kilku lat na regenerację. Czas regeneracji to okres ponoszenia kary Co daje Rok Jubileuszowy? Przede wszyst- za grzech. Odpust uwalnia od tej kary i czyni kim szeroko otwiera bramę odpustów. Moż- przed Bogiem wieloletniego palacza osobą, na je uzyskać pod zwykłymi warunkami, która nigdy nie miała papierosa w ustach. którymi są: wyrzeczenie się przywiązana do jakiegokolwiek grzechu, nawet powsze- Rok Jubileuszowy to rok łaski od Pana. Przedniego, spowiedź, komunia święta, modli- życie tego rok bez odpustu jest zmarnowatwa w intencjach Ojca Świętego oraz wyko- niem szansy od Boga. nanie pobożnego czynu: w roku jubileuszowym najczęściej jest to nawiedzenie katedry Liturgista bądź kościoła wyznaczonego przez bisku- NAZWA ARTYKUŁU >> 16 NAZWA ARTYKUŁU 17 << na tropie ramowskicH owieczek... Na tropie Grupy Apostolskiej w Brzeziu... >> 18 Grupa Apostolska w Brzeziu (pod wezwaniem Przemienienia Pańskiego ) powstała około 2 lat temu. Wtedy to an. Przemek pierwszy raz spotkał się z młodzieżą z okolic. W jego staraniach pilnie wspomagał go ks. Leszek Uniwersał - ówczesny katecheta. Umiejętnie prowadzone spotkania spowodowały, że w tym dwuletnim okresie grupa regularnie powiększała się. Obecnie skupia nie tylko uczniów szkoły podstawowej i gimnazjum, ale także szkół średnich i wyższych. Młodzi apostołowie z Brzezia są bardzo zaangażowani w życie parafialne (schola parafialna czy też służba liturgiczna). W każdy piątek po wieczornej Mszy Świętej, bez względu na warunki pogodowe, spotykamy się, aby wspólnie rozważać Pismo Święte i zdobywać nową wiedzę, a także pogłębiać swoją wiarę. Nie brakuje nam też wspólnego śpiewu i paru minut, aby zagrać w jedną kącik pieLgrzyma Od kandydata do animatora z wielu znanych nam rekolekcyjnych gier. Nasze spotkania mamy umożliwione dzięki wyremontowanej salce (poprzez inicjatywę podjętą przez ks. proboszcza). W wakacje i ferie, rok w rok, zwiększa się liczba uczestników rekolekcji z naszej parafii. Dlatego też z niecierpliwością czekamy na kolejne. Będzie to znakomita okazja do przybliżenia się do Boga o dodatkowy krok i zawarcia nowych znajomości. Ten rok będzie szczegól- ny dla naszej lokalnej grupy - w poczet moderatorów dołączy wspomniany wcześniej Przemek, a jego starania z nowymi siłami wesprze świeżo pobłogosławiony animator. Liczymy na udany i pełny wrażeń rok, a także prosimy Was o modlitwę ;). Matka Boża Pocieszenia z Pasierbca Boża wysłuchała jego prośby i swoim płaszczem osłoniła go przed galopującym wojskiem. Wdzięczny Jan złożył ślubowanie, że gdy tylko wyzdrowieje i szczęśliwie powróci do domu, wybuduje kaplicę ku czci NMP. Obietnicę swą spełnił i w 1822 w Pasierbcu wybudował kamienną kaplicę jako wotum za swe ocalenie, w której umieścił obraz Matki Boskiej (Pocieszenia) pędzla nieznanego malarza z okolicy Gorlic. Biskup tarnowski poświęcił kaplicę i udzielił zezwolenia na odpusty ku czci MB Pocieszenia. Od tego czasu do Pasierbca przybywają coraz to liczniej pielgrzymi. W 1993 roku bp J. Życiński koronował obraz MB. Obecnie cudowny obraz znajduje się w nowej świątyni. Ta malownicza, górska wioska znajduje się zaledwie 60 km od Krakowa, niedaleko Limanowej. To w niej wybudowane zostało niezwykłe Sanktuarium Matki Bożej Pocieszenia, gdzie znajduje się słynący cudami obraz Maryi. Bryła świątyni jest bardzo charakterystyczna, gdyż ma kształt dwóch namiotów przypominających literę M (Maria). Historia kultu maryjnego w tym miejscu sięga końca XVIII wieku, kiedy to Jan Matras, pochodzący z pobliskiej wsi Laskowa, uczestniczył w bitwie pod Rastatt (1796 r, wojna francusko-austriacka). Wtedy to odniósł bardzo ciężkie rany. Niestety towarzysze walki pozostawili go na pobojowisku, myśląc, że nie żyje. Gdy Jan zobaczył rozpędzone konie, zmierzające w jego kierunku, zaczął błagać Najświętszą Panienkę o ratunek. Matka animator sukcesu GA Brzezie Trzeba też wspomnieć o tradycji odprawiania Dróżek Maryjnych przy kapliczkach dróżkowych. Można wziąć udział w tym nabożeństwie w każdą sobotę od początku maja do końca września. W okolicy sanktuarium znajduje się również Grota Ocalenia (upamiętnienie cudu pod Rastatt) oraz Droga Krzyżowa przepięknie wkomponowana w otaczający ją krajobraz i przyrodę. Żyrafa Czyli kurs animatorski i praktyka oczami OMC – a Październik 2014 – wtedy wszystko się zaczęło. Msza inauguracyjna a następnie pierwsze spotkanie w dość licznym gronie. Jedni byli trochę zestresowani, a inni wręcz przeciwnie, bo przecież jeżeli mamy być animatorami, to nimi zostaniemy (oczywiście pracować na to też trzeba) I tak 2 Już za rok matura.. WPROWADZENIE: Jestem studentką III roku psychologii stosowanej. Jestem już na półmetku moich studiów. Przeżyłam w swoim życiu horrendalną ilość egzaminów zaczynając od testu szóstoklasisty, przez maturę, aż po każdą semestralną sesję na studiach. Kiedyś byłam pewna, że można się do tego przyzwyczaić. Od prawie 10 lat zdaję egzaminy, ale póki co jeszcze się nie przyzwyczaiłam. ROZGRZEWKA: Jak prawdopodobnie większość z Was z początkiem nowego roku szkolnego czy akademickiego kupuję nowe zeszyty, książki, kolorowe długopisy, kalendarze i masę innych tego typu rzeczy. Takie pokaźne zakupy dodają mi pewności siebie, że w tym roku naprawdę przyłożę się do zajęć, będę systematyczna, razy w miesiącu spotkania, a na nich wykłady m.in. z teologii, liturgiki, pedagogiki, kurs pierwszej pomocy, wykłady na temat posługi animatora w parafii oraz dla kilkunastu osób muzyka. W przerwach między wykładami miło spędzaliśmy czas, zazwyczaj grając i śpiewając. Spotkania, wykłady, rekolekcje animatorskie, projekty, zadania i… testy – zdaliśmy śpiewająco �. Koniec końców, nadszedł czerwiec, a z nim także koniec kursu animatorskiego i rozesłanie na najważniejszy sprawdzian – praktykę animatorską. Podczas wakacji przez tydzień (już jako animatorzy) posługiwaliśmy na tygodniowych rekolekcjach pod czujnym okiem Moderatorów. Aż nagle za- czął się zbliżać koniec naszego turnusu, czyli pokornie udaliśmy się na „sąd ostateczny”. Czas, więc udać się do pokoju moderatorskiego. Drżącą ręką zamknęliśmy za sobą drzwi i zasiedliśmy przed jakże wymagającym obliczem naszych Moderatorów. Podczas czytania opinii siedzieliśmy cicho i spokojnie jak nigdy dotąd, ale również byliśmy lekko zestresowani… i nagle zapadł wyrok – praktyka zdana, spisaliśmy się :D. 17 października 2015 – to oczywiście data naszego błogosławieństwa, a więc jedna z najważniejszych dat w naszym życiu. Pocahontas DucHowa siłownia TRENING NA DZIŚ: a podczas sesji zadowolona z siebie zrobię sobie krótką powtórkę przed egzaminem, ponieważ dzięki mojej systematyczności przecież świetnie przyswoiłam ten materiał. Czy ktokolwiek z czytających ten artykuł osiągnął coś takiego? Ja niestety nie. Mimo wielkich zapewnień i obietnic po kilku dniach wielkiego oszołomienia niestety mój zapał mocno się osłabia. Potem przychodzą 2 tygodnie do sesji egzaminacyjnej, a ja nie wiem, w co ręce włożyć, czy zacząć czytać tysiącstronicowe tomisko czy może ratować się jakimiś streszczeniami? Dlaczego tak szybko brakuje nam zapału? Czemu tak szybko się poddajemy ? Odpowiedź na to pytanie jest banalnie prosta. Zapominamy jak wielką moc ma MODLITWA krótka, przed nauką, z prośbą o pomoc i dary Ducha Świętego. Powinna towarzyszyć nam za każdym razem. Nie przestawajmy tylko na prośbach. Po każdym siedzeniu przy książkach podziękujmy Panu Bogu za jego pomoc. Te kilka minut naprawdę wiele mogą zdziałać! A tak już na koniec dla tych, którzy przypomnieli sobie o modlitwie przed nauką w ostatniej chwili, polecam bardzo ciekawą modlitwę: Dobrze wiem, Panie, że nie obdarzasz mądrością leniwych, a na każdy sukces trzeba zapracować. Nie jestem jeszcze wystarczająco mądry, by w pełni odpowiedzialnie kierować życiem. Nie pracuję też zbyt ciężko i moja praca nie przynosi na razie owoców, którymi mógłbym się dzielić. Dziś chcę powierzyć Tobie wszystkie moje niepokoje i lęki. Nie tylko boję się o wynik egzaminu, bo i w radości sukcesu, i w goryczy porażki, wierzę, że nauczysz mnie odkrywać Twoją wolę i wypełniać ją. Jeszcze trudniej myśleć mi o tym wszystkim i tych wszystkich, którzy za nim stoją. Od tego egzaminu zależy przecież w jakimś stopniu moja przyszłość: zawód, który będę mógł wybrać. Nie chcę zawieść tych, dla których moje życie ma być służbą. Nauczycielu dobry, co mam czynić, żeby osiągnąć życie wieczne? Channah 19 << pomysł na spotkanie w grupie cv Pomysł na spotkanie w grupie błogosławiony ks. Józef Pawłowski >> 20 Na pozór ks. Józef Pawłowski był zwykłym kapłanem, spełniającym tylko swoje duszpasterskie obowiązki. Wychował się w mieszczańskiej rodzinie, co w tamtych czasach było przepustką do otrzymania dobrego wykształcenia. Dzięki temu skończył szkołę elementarną (dziś powiedzielibyśmy szkołę podstawową), progimnazjum, a także studiował. Był nie tylko wykładowcą w Seminarium, ale i później rektorem. Klerycy wspominali go jako bardzo dobrego wychowawcę. Z biedniejszymi alumnami dzielił się ubraniami, a chorym kupował lekarstwa. Często też dzielił się własnymi pieniędzmi. Podobno nie żałował im także bielizny… Gdy został proboszczem, te same uczynki miłosierdzia kontynuował w stosunku do swoich wiernych. Rozpoczęła się wojna. Ludziom brakowało wszystkiego – od ubrań po jedzenie. Ks. Pawłowski nie tylko zaspokajał ich podstawowe potrzeby, ale wielokrotnie wstawiał się za nimi u ówczesnych władz, pisząc listy i podania. Dla każdego znajdował czas. Jego kazania o zabarwieniu patriotycznym wielu ludzi podnosiły na duchu. Nie podobało się to władzy. Dlatego też ksiądz Pawłowski został aresztowany i w konsekwencji wywieziony do obozu – najpierw w Oświęcimiu, potem w Dachau. Tam również spełniał się jako kapłan, będąc przykładem modlitwy i spokoju dla innych. Prawdopodobnie, nieświadomy swojej sytuacji, został zamordowany 9 stycznia 1941 roku. U r o d z o n y : 9 sierpnia 1890 r. w Proszowicach. R o d z i c e : Franciszek i Jadwiga. Ważne wydarzenia: - ukończył szkołę elementarną w Proszowicach oraz Państwowe Progimnazjum w Pińczowie, - 1906r. wstąpił do Wyższego Seminarium Duchownego w Kielcach, - 1911–1915r. – studia na Katolickim Uniwersytecie w Innsbrucku, - 13 lipca 1913 roku otrzymuje święcenia kapłańskie, - od 1916 wykładowca Wyższego Seminarium Duchownego w Kielcach, - 1918-1936 wicerektor tegoż Seminarium, - 1936-1939 otrzymał tytuł rektora Wyższego Seminarium Duchownego w Kielcach, - w 1939 roku objął stanowisko proboszcza parafii katedralnej w Kielcach, gdzie pomagał ubogim rozdając ubrania i jedzenie, - wspierał Polaków przez wygłaszanie kazań patriotycznych, - 10 lutego 1941r. - aresztowanie przez Niemców, - 15 kwietnia 1941r. trafił do obozu Auschwitz- Birkenau, - 4 maja 1941 - trafia do obozu w Dachau, gdzie został zamordowany 9 stycznia 1941 roku. D a t a b e a t y f i k a c j i : 13 czerwca 1999r. W s p o m n i e n i e : 12 czerwca. C h a r y z m a t y : miłość bliźniego, umiłowanie Ojczyzny, oddanie Matce Bożej. 21 << DLA KOGO? IV‐VI klasa szkoły podstawowej. ILE BĘDZIE TRWAŁO? Około 1 godziny. Wszystko pięknie, ale co to ma wspólnego ze mną? Rektor, proboszcz, kapłan, człowiek. Właśnie w tym człowieczeństwie powinniśmy go naśladować. W tej postaci niesamowite jest to, że niezależnie od tego, jaką funkcję w danym momencie obejmował, zawsze miał na uwadze dobro bliźniego, nawet kosztem swojego własnego dobra. W obozie bardzo często dzielił się swoimi posiłkami i nigdy nie narzekał na głód czy niewygody. Przeciwnie, był pogodnym kapłanem. Będąc proboszczem, nigdy nie odmawiał niczego innym. Dzielił się jedzeniem i rzeczami osobistymi nie tylko z wiernymi, ale także z alumnami w seminarium, których był wychowawcą. Nie patrzył na to, jak jest wysoko postawioną osobą. Wiedział, że jest człowiekiem i że jego obowiązkiem jest pomóc bliźniemu. Jakie przesłanie na dziś daje nam błogosławiony ksiądz Józef Pawłowski? Według relacji bp Kazimierza Majdańskiego (wtedy alumna) ostatnia wypowiedź ks. Józefa brzmiała tak: Pan Bóg jest dobry. Z najbardziej beznadziejnych sytuacji znajdzie zawsze niespodziewanie radosne wyjście […]. Te słowa brzmią mi w uszach od momentu przeczytania ich po raz pierwszy. Mają w sobie coś prawdziwego i niezwykłego. Są jednocześnie modlitwą i testamentem księdza Józefa Pawłowskiego – księdza pochodzącego z mojej rodzinnej okolicy. Jestem dumna, że moja mała Ojczyzna była świadkiem narodzin tak wspaniałej osoby. Pozdrawiają was wszyscy święci! 2 Kor, 13, 12b Nursja CO CI BĘDZIE POTRZEBNE? koraliki (różne kształty i kolory); sznurki; nożyczki. Na początku... Do dzieła! Wspólne robienie różańców Wszyscy razem stają w kole, animator prowadzi modlitwę (jest nią któraś modlitwa maryjna, na przykład: „Pod Twoją obronę”). Wszyscy stoją w kole – to podkreśla istotę grupy jako wspólnoty. Animator podaje uczestnikom materiały, z których będą robić różaniec. Zaczyna się praca. Na środku stołu stoją pudełka, w których znajdują się różnokolorowe koraliki, sznurki, kleje, nożyczki. Każdy może sobie wybrać materiały, z których wykona swój różaniec. Dzieci należy na bieżąco instruować, co robić po kolei. Uczestnicy robią cały różaniec, a jeśli idzie to wolniej, można poprzestać na jednej dziesiątce. Animator czuwa nad pracą, doradza, pilnuje, aby niczego nie brakowało. Pod koniec pracy wszystkie różańce położone są w jednym miejscu. Dzieci oglądają swoje prace. Animator (wcześniej uzgodniwszy z księdzem z parafii) informuje, że różańce zostaną poświęcone i będzie można się na nich modlić. Animator może zapalić stojącą pośrodku świecę, jest to symbol obecności Ducha Świętego. Na czas spotkania, należy odłożyć ją na bok. Co dalej? Uczestnicy próbują odgadnąć temat spotkania, naprowadzani przez animatora. Bardzo ważne, aby animator podpowiadał i naprowadzał dzieci, na przykład: „Temat spotkania będzie dotyczył modlitwy maryjnej, która składa się z kilku części”. Dzieci mają zgadnąć podstawowe informacje: co to za modlitwa, kiedy się ją odmawia, z ilu części się składa (jeśli potrafią, to też niech wymienią). Animator krótko mówi o modlitwie. O jej historii, symbolice. Może to być przeprowadzone w formie rozmowy. Najważniejsze, żeby te informacje były podane prostym językiem i nie było ich bardzo dużo, mają to być tylko podstawowe rzeczy. Dzieci powinny być pytane i zachęcane do mówienia wszystkiego, co wiedzą. Na koniec Animator pyta uczestników, o czym było spotkanie oraz czy podobało się im. Najważniejsze, aby zapamiętać, co znaczy ta modlitwa, kiedy się ją odmawia i z kim jest związana. Tak jak na początku, wszyscy stoją w kole, trzymają się za ręce, odśpiewują Apel Jasnogórski. Na końcu ktoś puszcza „iskierkę”. Kulka Dziecinnie proste Współpraca, bo wtedy można osiągnąć lepszy poziom! W tym numerze w rozmowie wzięły udział dzieci z klasy drugiej Szkoły Podstawowej im. mjr. Józefa Ryłko w Czernej. CO TO JEST WSPÓŁPRACA? Maja: To znaczy, że jak ktoś sobie na przykład nie może pomóc, nie umie, na przykład wkleić czegoś, nie wie na jakiej stronie, to inna osoba przychodzi i mu pomoże. Milena: Współpraca to jest coś takiego, że robią coś razem tak jakby w zespole. Damian: Pracowanie razem. >> 22 CZY WSPÓŁPRACA TO COŚ DOBREGO CZY ZŁEGO? Bartek: Dobrego, bo ktoś sobie pomaga. Kacper: Ja widziałem taką bajkę, w której była olimpiada, jeden ludek chciał zdobyć nagrodę, ale nie miał drużyny. Potem ją znalazł, współpracowali i zdobył! Damian: Kiedy komuś się pali dom można pomóc gasić. KIEDY I GDZIE LUDZIE MUSZĄ WSPÓŁPRACOWAĆ? Damian: Na przykład w górach żeby się wspiąć. Dominika: W górach trzeba sobie pomagać, bo jak my jesteśmy mniejsi no to trzeba nam pomagać, bo my nie dosięgamy od kamienia do kamienia. Wiktoria: Na budowie, bo jak budują jakiś dom to na przykład jeden człowiek nie zrobiłby tego sam. Milena: W piłce nożnej muszą sobie podawać piłkę i współpracować ze sobą, dogadać się. CZY WIĘCEJ ZROBI JEDNA OSOBA, CZY WIELE OSÓB WSPÓŁPRACUJĄC? Wszyscy: WIELE OSÓB WSPÓŁPRACUJĄC! CZY LUDZIE ZAWSZE WSPÓŁPRACUJĄ? Damian: Nie zawsze, czasem rywalizują. Rywalizacja to taka jakby walka między sobą. Maja: Jak ktoś się nie lubi, to walczą na przykład o koleżankę albo kolegę, ale to nie ma w ogóle sensu… CO JEST BARDZIEJ PRZYDATNE – RYWALIZACJA CZY WSPÓŁPRACA? Damian: Współpraca, bo wtedy można osiągnąć lepszy poziom! Maja: Można dalej isć, na przykład z przyjaźnią. Albo jak jest jakaś starsza pani i nie widzi to trzeba jej pomóc przejść przez ulicę. Różaniec KTO NAS UCZY DOBRYCH UCZYNKÓW? Milena: Rodzice nas uczą dobrych uczynków, że trzeba pomagać komuś, że nie trzeba jak ktoś się przewróci przechodzić i nie zwracać na niego uwagi, tylko trzeba pomóc wstać. Maja: Jak Wiktoria się wywróci to trzeba jej pomóc wstać, a nie krzyczeć: „Czemu Ty się przewróciłaś?!”. Damian: Jezus. Różaniec nie jest prosty. Sam dojrzałem do niego w wieku dwudziestu jeden lat. Jestem kumkwat. Owoc niejadalny. Myślałem w ten sposób o różańcu, że jest to modlitwa bardzo pożyteczna, ale nie dla mnie; że Jej nie trawię. 23 << CO TO ZNACZY, ŻE JEZUS NAS UCZY DOBRYCH UCZYNKÓW? Milena: Moim zdaniem to znaczy, że Jezus dał nam życie i nam pomaga, i nas uczy, po cichu mówi do nas, żebyśmy zrobili te dobre uczynki. Jak się współpracuje, to więcej się zdziała razem. Damian: Można pomagać na przykład wiadomościami z gazety. Kacper: Mogą mówić o pogodzie. Milena: Na przykład jak się czyta gazetę, to tam może być o kimś kto potrzebuje pomocy, bo nie ma domu i można mu dzięki temu pomóc. CZY KTOŚ SIĘ CIESZY Z NASZYCH DOBRYCH UCZYNKÓW? Maja: My sami. Milena: Bóg, mama i tata, bo wtedy dziecko się tak jakby rozwija i będzie lepsze. A CZY ZA POMOC MOŻE NAS SPOTKAĆ JAKAŚ NAGRODA? Bartek: Tak, bo jak my komuś pomożemy, to później jak my zemdlejemy, to ten ktoś, komu mu pomogliśmy, pomoże nam! Milena: Jak my komuś pomożemy, to ktoś może się nam odwdzięczyć. Kacper: Możemy dostać nagrodę od Pana Boga! Bo on na przykład da nam, jakby to powiedzieć… No trochę szczęścia! Milena: O to chodzi, że od Pana Boga możemy dostać… No da nam szczęście! Bóg nam podpowiada, żeby ten dobry uczynek zrobić. Dzieci dobrze wiedzą, że nie warto działać samemu, bo razem można więcej. Zwłaszcza kiedy współpracuje się z Panem Bogiem. Kamila Król To się zmieniło. Dzisiaj różaniec to dla mnie szczyt góry, na którą wchodzę każdego dnia. Maryja jest moją Matką. Oręduje za mną u Boga. Ojcze, jeśli chcesz, zabierz ode Mnie ten kielich! Jednak nie moja wola, lecz Twoja niech się stanie! EWANGELIA WEDŁUG ŚWIĘTEGO ŁUKASZA Amicus jest zwłaszcza dla młodzieży. Dlatego wrzucamy tu rozważania dla ludzi młodych. Nie marnujemy czasu. Inwestujemy go w to, co jest cenne. Ufamy, że te rozważania Cię ubogacą! Biczowanie Jezusa Rany powstałe przy biczowaniu to grzechy ciała: przemoc fizyczna, niestosowne tatuaże, źle ukierunkowane pożądanie. Każdy grzech przeciwko ciału to udział w biczowaniu Jezusa. On wszystkie te rany cierpliwie znosi. Dzisiaj w Sakramencie Spowiedzi te rany wybacza i odpuszcza Ci grzechy. Na koniec prosi: „Nie rób tego więcej. To naprawdę boli.” RÓŻANIEC – CZĘŚĆ BOLESNA Witaj, niebios Królowo, Witaj, Pani aniołów, Witaj, Różdżko i Bramo; Jasność zrodziłaś światu. Ciesz się, Panno Chwalebna, Ponad wszystkie piękniejsza, Witaj, o Najśliczniejsza; Proś Chrystusa za nami Modlitwa Pana Jezusa w Ogrójcu Jezus modląc się w Ogrójcu poci się krwią ze strachu. Każdy czegoś się boi. Podstawową przyczyną strachu jest niewiedza. Boimy się ciemności: co się w niej kryje? Czy możemy czuć się bezpieczni? Boimy się przyszłości: co przyniesie? Boimy się nowej relacji: czy ktoś nas znowu nie zrani? Boimy się wielu rzeczy. Jezus uczy, że strach tez może być modlitwą. Uczy, aby w każdej chwili powierzać się Bogu i Jego woli. Wzgardzony i odepchnięty przez ludzi, Mąż boleści, oswojony z cierpieniem. KSIĘGA PROROKA IZAJASZA Ukoronowanie koroną z cierni Korona cierniowa to grzechy myśli. Każda myśl rodząca złość, nienawiść, gniew rani głowę Jezusa. Każda myśl, gdy ze złości komuś źle życzysz, odbija się echem w Twoim sercu i osłabia Ciebie samego. Myśli najlepiej jest oczyszczać przez modlitwę i rozważanie Słowa Bożego. Każda taka praktyka, szczerze w sercu podjęta, to dla Jezusa ulga w cierpieniu. Urok marności przesłania dobro, a burza namiętności mąci prawy umysł. KSIĘGA MĄDROŚCI Droga krzyżowa Jezus zmierzając na Golgotę dźwiga krzyż. Krzyż naszych grzechów, ale także trudności zmagań z drugim człowiekiem i z sobą samym, ze swoimi uzależnieniami. Czasami w obliczu różnych trudności czujemy, że jesteśmy sami. Ale to nigdy nie jest prawda. To kwestia wyboru. Możesz zostać sam, możesz też przyjść do Jezusa. To jest wybór, który należy do Ciebie. Jeśli kto chce pójść za Mną, niech się zaprze samego siebie, niech weźmie krzyż swój i niech Mnie naśladuje. EWANGELIA WEDŁUG ŚWIĘTEGO MATEUSZA Śmierć Jezusa na krzyżu Jezus umiera. Poniesione rany, czyli nasze grzechy, doprowadzają Go do śmierci. Grzech zabija miłość. Grzech zabija także Ciebie. Nie musisz się na to godzić. Po prostu nie grzesz więcej. Bóg jednak nie oczekuje od Ciebie, że nie zgrzeszysz. Wie, że ulepił Cię z gliny i zna Twoją słabość. Oczekuje jednak takiego nastawienia: nie grzesz więcej. Nie grzesz! Wybieraj życie. Ojcze, w Twoje ręce powierzam ducha mojego. EWANGELIA WEDŁUG ŚWIĘTEGO ŁUKASZA Pozostałe części różańca znajdziesz na naszym funpage’u na facebook’u albo na stronie Grup Apostolskich. Życzymy owocnej modlitwy! Pamiętaj w niej również o naszej redakcji. Kumkwat poraDnik animatora R E K O L E K C J E I STOPNIA Tak rekolekcje I stopnia w Spytkowicach wspominają uczestnicy: >> 24 KONKURS! Tak! To już 40 lat odkąd nasz „Amicus” trafia do rąk młodzieży. Z tej okazji mamy dla Was konkurs! Dziś mało kto zdaje sobie sprawę, w jakich okolicznościach zrodził się sam pomysł i powstawały pierwsze numery. Tym goręcej zachęcam do zapoznania się z historią „Amicusa” opublikowaną w tym numerze. Czytajcie uważnie, ponieważ w tekście zajdziecie odpowiedzi na pytania konkursowe. Szansę na wygraną mają Ci, którzy poprawnie odpowiedzą na wszystkie pytania. Rozwiązania przysyłajcie na adres listdoprzyjaciol@gmail. com. A jest o co walczyć! Na zwycięzców czekają atrakcyjne nagrody! Nie wspominając o sławie i chwale. ;-) Pamiętajcie, że ich ilość jest ograniczona. Kto pierwszy, ten lepszy, a więc – do dzieła! • Kto i skąd zdobywał farbę drukarską? • Jak pierwotnie miał brzmieć tytuł „Amicusa”? • W którym roku zapadła decyzja o po‐ wstaniu czasopisma? • W jakich okolicznościach redaktorzy zostali nakryci przez władzę? • Z jakim innym czasopismem współpra‐ cował „List do Przyjaciół”? • Jak długo czasopismo ukazuje się pod nowym tytułem „Amicus”? Dnia pewnego zuchów grupa, z walizami i torbami, przybyła do Spytkowic. Ilu ich było? Nie wiemy sami! Jedli za ośmiu goblinów wielkich, pochłaniając tony pokarmów wszelkich. Modlili się bardzo wytrwale, w towarzystwie Boga czuli się wspaniale. Przy tłustych garach posłusznie stali, niektórzy miotłą i mopem obracali. Animatorzy chętnie wszystkim pomagali, bardzo ciekawie z nami rozmawiali, a także pogodnie się uśmiechali, bawili się z nami i śpiewali. Księża nas wszystkich rozweselali, na każde pytanie odpowiedzieć się starali. Pani Tereska zupę przygotowywała, a gospodyni ją rozdawała. Pytanie księdza Przemka zapamiętuję: „Czy komuś czegoś nie brakuje?”. A podczas nocnej ciszy, kadra była wrażliwa nawet na pisk myszy. Nie mówiąc już o innych odgłosach, szczególnie nocnych rozmowach. A przecież w nocy fajnie się gada; każdy uczestnik o tym powiada! Przyjaźnie tutaj się zawierały, świat okazał się taki mały. Kilku z Kęt, kilku z Sieprawia, poznaje się tu super ludzi i jest świetna zabawa! Nawet w dzień pokutny Kiedy człowiek bywa smutny. Pani Moderator serdecznie się uśmiechała, chociaż punkty za czystość skrupulatnie zapisywała. Kilku ważnych gości nas odwiedziło, a w górach, choć męcząco, całkiem fajnie było. Dzięki klerykowi Bartkowi zoo przyjechało do Spytkowic. Gdy naśladował różne odgłosy, uczestnikom na głowach mogły stanąć dęba włosy. Śmiechu było co niemiara, a najważniejsza – w Jezusa wiara. Jeśli wakacje chcesz spędzić z Bogiem, zapraszamy! Każdy turnus tuż za rogiem! Alga Julia „Kto ma dobrego sąsiada, nie potrzebuje płotu.” PRZYSŁOWIE, KTÓRE PRZYPADKIEM ZNALAZŁAM W INTERNECIE, POSTANOWIŁAM ZAMIEŚCIĆ W TYTULE TEGO ARTYKUŁU. NIE PRZEZ PRZYPADEK, STOPNIOWO POSTARAM SIĘ WYJAŚNIĆ JEGO SENS. Płot jak jest czymś, co dzieli. Możemy mówić o płocie betonowym, drewnianym, ale także o płocie metaforycznym, niewidocznej barierze, która dzieli. Nieraz spotkałam się z sytuacją, kiedy w sąsiednich parafiach przeróżne grupy parafialne (te same lub zupełni inne) traktują siebie jak wrogów. Tworzy się między nimi wspomniany płot. Zadajemy sobie pytanie „po co?”. Skoro mamy podobny cel, to można świetnie współpracować! Dwie takie same grupy (na przykład parafialne GA) mogą wzmocnić siły, budowane są na tych samych podstawach. Różne grupy (choćby Oaza i KSM i inne) mogą się od siebie wiele nauczyć i podzielić doświadczeniami. Takie spotkania są zawsze bardzo przydatne. Jednak są takie grupy, którym metaforyczny płot nie utrudnia dialogu. Znam osobiście takie parafie, które współpracują z sąsiadami i dzięki temu prężnie się rozwijają. Tworzą jeszcze większą wspólnotę. Grupa Apostolska z mojej Parafii nie raz tworzyła coś wspólnie z innymi. Postanowiłam podzielić się z Wami prostym przepisem na to, jak zorganizować takie wspólne spotkanie. Instrukcja, dzięki której będzie łatwiej zacząć, a potem już z górki! Zasięgnij języka Wiesz, że w parafii obok coś się dzieje, ale nie do końca wiesz co… A może wydaje Ci się, że nie ma tam nic ciekawego. Spytaj znajomych, księdza proboszcza, zerknij na stronę parafii lub zadzwoń. Pomysłów jest wiele. Ważne, by dowiedzieć się jakie grupy na pewno są w okolicy i czym się zajmują. razi chęć, lub animatorzy. Podzielcie się Waszym pomysłem, daj czas na przemyślenie, a także przedyskutowanie sprawy w większym gronie i czekaj na telefon. Wa l n e zgromadzenie Wirtualne lub rzeczywiste spotkanie – wy- 25 << bór należy do Was. Teraz jako przedstawiciele dwóch grup ustalcie zasady współpracy, podzielcie zadania i do dzieła! Takich spotkań może być więcej, wcale nie musi skończyć się na jednym. Zwołaj zebranie Kiedy już wiesz co i jak, spotkaj się z innymi osobami, pozostałymi animatorami czy księdzem. Wszystko zależy od charakteru i zasad działania Waszej grupy. Możesz na to spotkanie przyjść już przygotowany, mieć pomysł na to, co można razem zrobić. Zróbcie burzę mózgów. Wspólnie zastanówcie się, po co organizować spotkanie, co jest dla Was najważniejsze, jaki jest cel współpracy. Ponieważ technika idzie do przodu, nic nie stoi na przeszkodzie, by takie spotkanie zorganizować wirtualnie. D z i a ł a j c i e ! Teraz już działacie wspólnie! Jeżeli Wam się spodoba, można próbować zaangażować więcej parafii, trzy, cztery, pięć… Tak już było – powstał PODAJ (Podhalańsko-Orawski Dzień Apostolskiej Jedności), o którym więcej można przeczytać m.in. tu: P o r o z m aw i a j z l i d e r ami z sąsiedniej parafii Teraz przyszła pora, by skontaktować się z sąsiadami. Może to zrobić ksiądz, jeśli wy- Pamiętajcie, że „kto ma dobrego sąsiada, nie potrzebuje płotu”. Myślę, że każdy z nas ma dobrych sąsiadów, wystarczy się tylko rozejrzeć. Życzę powodzenia! http://www.parafia-lipnicawielka.pl/index. php?q=50&id_akt=43&page=&id_kategoria=3 Rozpirzanka kącik muzyczny Tres vidit et unum adoravit Kto mógł tak przywoływać przyszłość daleką i bliską? Kim jest Ten Bez-Imienny, który zechciał objawić się w głosie? Który mówił tak do Abrama, jak mówi Człowiek do człowieka? Był Inny. Niepodobny do wszystkiego, co mógł pomyśleć o Nim człowiek. Mówił - więc oczekiwał odpowiedzi... Z kim nam po drodze HYMN ŚDM 2016 KRAKÓW 1. Wznoszę swe oczy ku górom, skąd / cis A E Lecz On przebacza, przeto i my Przyjdzie mi pomoc; Czyńmy jak nasz Bóg! / D A E / A H Cis 4. Pan Syna Krwią zmazał wszelki dług, Syn z grobu żywy wstał; 2. Kiedy zbłądzimy, sam szuka nas, „Panem jest Jezus” – mówi w nas Duch. By w swe ramiona wziąć, Niech to widzi świat! Rany uleczyć Krwią swoich ran, Nowe życie tchnąć! Więc odrzuć lęk i wiernym bądź, / A H cis Swe troski w Panu złóż >> 26 Raz przyszedł do Abrama w gościnę. Było Przybyszów Trzech, których przyjmował z wielką czcią. Abram zaś wiedział, że to On, On jeden. Rozpoznał Głos. Rozpoznał obietnicę. W rok później cieszyli się oboje z Sarą narodzinami syna, chociaż byli już w latach podeszli. Syn - to znaczy: ojcostwo i macierzyństwo. Będziesz ojcem, Abramie, będziesz ojcem wielu ludów. Odtąd już imię twoje będzie «Abraham». W tym imieniu będę ci błogosławił. W tym imieniu rozmnożę twe potomstwo aż po najdalsze krańce ziemi. Imię to będzie znaczyło: «Ten, który uwierzył wbrew nadziei». Wkoło ludzie i ludy sami sobie tworzyli bogów (tak Egipt, tak Hellada, tak Rzym). On, Abraham, uwierzył Temu, który Jest, z Kim rozmawiał, kiedy szedł za Głosem, przed Kim otwierał drzwi swego namiotu, w gościnę Jego zapraszał, z Nim obcował. My dzisiaj właśnie do tych miejsc powracamy, tędy bowiem przyszedł kiedyś Bóg do Abrahama. Do Abrahama, który uwierzył, przyszedł Bóg. Gdy ludy i ludzie sami sobie tworzyli bogów, przyszedł Ten, który Jest. Wszedł w dzieje człowieka i odsłonił mu Tajemnicę zakrytą od założenia świata. Redagowany w Krakowie Dwutygodnik Młodzieży Katolickiej „Droga” obchodzi w tym roku wyjątkowy jubileusz. 20 lat to dla „nastolatkowego” pisma spory staż. Misja? Od lat niezmienna – głoszenie dobrej nowiny wśród młodzieży. Pomoc od Pana, wszak Bogiem On /E H Fis Miłosiernym jest! szersze ramy / A H A Refren: Błogosławieni miłosierni, / E H cis A I ufaj, bo zmartwychwstał i wciąż / A H cis albowiem oni miłosierdzia dostąpią! / E H Fis Żyje Pan, Twój Bóg! / A H Cis 3. Gdyby nam Pan nie odpuścił win, Błogosławieni miłosierni, / A E fis D Któż ostać by się mógł? Albowiem oni miłosierdzia dostąpią / A E H Znacie te słowa? Stają się coraz bardziej popularne. Hymn ŚDM w Krakowie jest „naładowany” słowem Bożym! Zobaczcie, co pisze autor na oficjalnej stronie: oni miłosierdzia dostąpią”. To zarazem przesłanie Światowych Dni Młodzieży, które odbędą się w Krakowie – mieście orędzia miłosierdzia św. Faustyny Kowalskiej. Trzecia zwrotka to parafraza słów Psalmu 130. Postawa Boga w stosunku do nas jest naszą inspiracją do przyjęcia postawy miłosierdzia w relacjach z innymi ludźmi. Kolejna zwrotka oddaje sens ważnych punktów kerygmatu (czyli zbioru podstawowych prawd Ewangelii), które odnoszą się do naszego odkupienia w Chrystusie ukrzyżowanym, pogrzebanym i zmartwychwstałym oraz do przyjęcia przez wiarę Jezusa Chrystusa jako osobistego Pana i Zbawiciela. Bridge hymnu jest zachętą do życia nadzieją i ufnością, które płyną ze zmartwychwstania Jezusa Chrystusa.” 27 << „Hymn rozpoczynają słowa Psalmu 121 (120), który wlewa w nasze serca pokój i pewność, że miłosierny Pan czuwa nad nami i dopełni danej nam obietnicy towarzyszenia człowiekowi „teraz i po wszystkie czasy”. Już w pierwszej zwrotce – pośrodku cytatu ze Starego Testamentu – Bóg określony jest mianem miłosiernego. W drugiej zwrotce znajdujemy odniesienia do przypowieści o zagubionej owcy z Ewangelii św. Łukasza (15,1-7). Jezus zapewnia w przypowieści o wielkiej radości, jaka panuje w niebie z powodu nawrócenia się każdego grzesznika. Poprzez swoją śmierć na krzyżu, dał nam dostęp do nowego życia – wpisał ludzkość w odwieczny plan zbawienia, dzięki wylanej za nas Świętej Krwi. Refren hymnu to słowa piątego błogosławieństwa z Kazania na Górze (Mt 5,310): „Błogosławieni miłosierni, albowiem Chyba nic więcej nie można dodać do tych słów. Czekamy na ŚDM w Krakowie, a ja zachęcam Was wszystkich do rozważania tekstu tej pieśni i modlitwy jej słowami. Niech to będzie nasza modlitwa za dzieło Światowych Dni Młodzieży w Krakowie. Rozpirzanka Historia „Drogi” rozpoczęła się w 1995 r. O czym piszemy? Klucz jest prosty: nie w Wiecznym Mieście. Główny pomysłodaw- wszystko o Bogu, ale wszystko z Bożej perca tygodnika, dr inż. Antoni Zięba, postanowił spektywy. Oczywiście są rozważania Ewanstworzyć pismo, które będzie pozytywną al- gelii, cykl nauki modlitwy i informacje z żyternatywą dla dostępnych na rynku pism de- cia Kościoła. Ale znajdziemy też opisy pasji moralizujących (sensacja, rozrywka, przyjem- i zainteresowań, nowinki techniczne, troność i nic poza tym). Jednak, zanim chę kultury, historii, pro-life i świazabrał się do dzieła, postanowił za- Bł. jakubem dectwa młodych, które mają wielką sięgnąć rady u najważniejszej osoby alberionem siłę oddziaływania. Przygotowujew Kościele. Podczas kolacji u papie- mówił, że me- my również społeczne tematy nuża, św. Jana Pawła II w Rzymie, padło dia są współ- meru – bliskie nastolatkom i dalekie słowo aprobaty i błogosławieństwo czesną ambo- od cukierkowej wizji katolickiej rodla słusznej idei. I tak rozpoczęła się ną, z której dzinki, w której wszystko układa się trwająca już 20 lat przygoda. należy głosić świetnie, np. „Jak dogadać się z roewangelię. dzicami?”, „Co to znaczy mieć swój „Droga” jest pismem katolickim, style?”, „Rodzice na emigracji”. Dużo tworzonym przez katolików. Nie ukrywamy piszemy o nowych zjawiskach, jak sexting czy tego, a krzyż na okładce jest najlepszym do- hejting. Poza tym kto powiedział, że w katowodem, że się z tymi wartościami utożsamia- lickiej gazecie nie może być mody i urody, my. Każdy dzień naszej pracy rozpoczynamy sportów ekstremalnych czy historii osób modlitwą i przyjaźnimy się z bł. Jakubem Al- opowiadających o pięknie przeżywanej sekberionem, który mówił, że media są współ- sualności? Czasem ktoś nas zapyta, czy seks czesną amboną, z której należy głosić Ewan- w piśmie katolickim nie jest jednak przesadą? gelię. Wiemy, że mamy wielu bardzo ambit- Nie jest. Świadectwa małżeństw, które wynych czytelników: członków oazy, KSM-u i… trwały w czystości przedmałżeńskiej, a także Grup Apostolskich, ale także ministrantów, osób samotnych, które potrafią powiedzieć, lektorów, harcerzy itd. Bardzo się z tego cie- że życie bez seksu jest dla nich trudne, ale wiszymy. Jednocześnie marzymy o tym, żeby dzą w nim wielką wartość, są dla nas cenne. „Droga” była przyjacielem także tych, którzy dopiero szukają, buntują się i wątpią. Ale co to wszystko ma wspólnego z… „Amicusem”? Więcej, niż mogłoby się wydawać. Przez kilka lat poprzednicy obecnych redaktorów „Amicusa” współpracowali z poprzednikami obecnych redaktorów „Drogi”. Skomplikowane? Nie bardzo. W latach 1995-2005 członkowie Grup Apostolskich tworzyli stałą rubrykę w „Drodze”, zatytułowaną List do przyjaciół. Dziś możemy powiedzieć, że był to „Amicus” w wersji mikro, ponieważ w tamtym czasie Grupy nie wydawały swojego pisma. W „Drodze” zamieszczali swoje świadectwa, informacje o Ruchu, zaproszenia na organizowane wydarzenia i rekolekcje. Wkład „grupowiczów” w powstawanie „Drogi” był tak wielki, że w wydaniu z 24 kwietnia 2005 r., które było poświęcone 10-leciu istnienia pisma, w artykule „Z kim nam po drodze”, znaleźli się oni w gronie najbliższych współpracowników. Ówczesna redakcja sporządziła także sympatyczną notatkę o ks. Pawle Kubanim, który pomagał wtedy w duszpasterstwie w Prokocimiu Starym. Czy wiedzieliście, że ks. Paweł, oprócz podróży i turystki górskiej, bardzo lubi… poezję? Zapytajcie starsze rodzeństwo, a może nawet swoich rodziców, czy czytali „Drogę”. A potem zajrzyjcie do tej odnowionej, 20-letniej. Zaprzyjaźnimy się? Magda Guziak-Nowak kuLturaLnik dokończenie wywiadu z Hiobem! AM.: CO WEDŁUG CIEBIE JEST NAJWIĘKSZYM ZAGROŻENIEM DLA WSPÓŁCZESNEJ MŁODZIEŻY? >> 28 H.: Najgorsze, co może ich spotkać, to uwierzenie w kłamstwo, że nie zasługują na Miłość i że nie zasługują na przebaczenie! Wtedy równa się to ze śmiercią, bo człowiek, który nie wierzy w to, że może kochać i jest kochany, wierzy w największe kłamstwo naszego wroga: „Nikt Cię nie kocha i nie myśl nawet, że ktoś jest w stanie Ci przebaczyć, Bóg Ci nie przebaczy tego, co robisz”. To jest jego największe kłamstwo. Dlatego jest utwór „Legalny”, w którym mówię, że każdy człowiek jest legalny i kochany. Mówię to na każdym koncercie, na każdym spotkaniu, bo to jest – myślę – najważniejsze przesłanie: „człowieku, jesteś kochany, jesteś legalny, jesteś potrzebny, jesteś wartościowy, masz talenty i idź z tym do innych ludzi”. AM.: PO REKOLEKCJACH MIAŁEM WRAŻENIE, ŻE TEN UTWÓR („LEGALNY”) I SŁOWA, KTÓRE MÓWIŁEŚ WOKÓŁ TEGO UTWORU MIAŁY DLA MŁODZIEŻY WIELKIE ZNACZENIE, ŻE TO JEST COŚ, CZEGO BARDZO MOCNO POTRZEBUJĄ I TO – MAM WRAŻENIE – CZĘSTO WYPŁYWA OGÓLNIE Z UTWORÓW, KTÓRE TWORZYSZ, ŻE TA TREŚĆ JEST TAM PRZEPLATANA NA RÓŻNE SPOSOBY. H.: Bo ja sam tego doświadczam, sam czułem się, czasami nadal się czuję „nielegalny”. Czasami, mając świadomość, że to są kłamstwa, mimo wszystko wchodzi to w krwiobieg, że jestem „nielegalny”, że jestem niepotrzebny, że jestem do kitu… Pytałeś o te zagrożenia… Narkotyki, alkohol, nieuporządkowana sfera seksualna – wszystko to wynika z tego, co powiedziałem – z braku Miłości, z braku akceptacji i szacunku do samego siebie. To wszystko są jakieś substytuty, gdzie człowiek próbuje znaleźć tę akceptację, miłość, może przebaczenie, ale to są tylko marne substytuty, które niszczą, zabijają człowieka. Wiadomo, że tylko Bóg może dać pokój serca. Bóg daje miłość, więc nie słuchajmy tego parcha! AM.: JAKIE MASZ PLANY NA PRZYSZŁOŚĆ kuLturaLnik H.: (śmiech) To mnie przeraża. Chciałbym jak najwięcej grać. Mam tak wielki niedosyt grania! Być może wynika z tego, że w tym roku kończę 35 lat! Tłumaczę to sobie tak, że zbyt dużo czasu w swym życiu zmarnowałem i chciałbym go tak jakby nadrobić. Wiadomo, że się nie da, bo to co już było, jest przeszłością, ale chcę jak najlepiej wykorzystać to, co jest przede mną. Koncerty… Płyta pewnie też… Z muzyką, z nagrywaniem płyt jest tak, jak z tatuażem (a wiem coś o tym, bo mam ich kilka)… Jak się robi tatuaż i on powstaje, już człowiek myśli, jaki będzie następny. Tak samo jest z płytą. Ja już myślę o następnej płycie. Nie wiem, czy jako Hiob, ale chciałbym w tym roku zrobić taką płytę, która byłaby podsumowaniem tego piętnastolecia na scenie chrześcijańskiej. Z każdego zespołu, składu, w którym grałem, wziąć przynajmniej po jednym utworze i odświeżyć go albo zrobić zupełnie na nowo. Zebrać to wszystko w jedną całość i wypuścić. Nie wiem, czy to ma sens, ale mam taki plan. Chciałbym też, jeśli chodzi o muzykę, zrobić coś, czego na polskiej scenie nie ma. Nie powiem, co to będzie, bo akurat w tym momencie nad tym pracuję. To też jest nawiązaniem do tego pytania o kondycję sceny chrześcijańskiej. Kiedy słucham muzyki z innych stron świata (już nie chcę mówić, że z Ameryki), widzę, czego u nas brakuje, co chciałbym, żeby było u nas, w Polsce, żebym nie musiał się na tę Amerykę ciągle oglądać, ale tego nie ma. I tak sobie pomyślałem, że jak tego nie ma, to zanim się to stanie, to ja mogę spróbować coś takiego zrobić. I myślę, że jeżeli każdy z nas zacząłby działać w ten sposób, to poszlibyśmy bardzo do przodu. Zamiast się oglądać na to, jak to inni robią i czekać, aż to może przyjdzie, po prostu wziąć sprawy w swoje ręce i próbować to robić. Może się uda, może się nie uda, ale próbować warto! Chodzi mi to teraz po głowie, chociaż mam tyle do zrobienia, a do głowy przychodzą wciąż nowe pomysły! H.: Tak, są na YouTubie! Są nagrania z pierwszego zespołu Signum Fidei, z Aarona, z Nibyland Sound System, chociaż powiem szczerze, że wielkiego zainteresowania tym nie ma. Jeśli ktoś ma ochotę, to to znajdzie. „Szukajcie, a znajdziecie”. Gorąco zapraszam! AM.: ILE CZASU MNIEJ WIĘCEJ POTRZEBUJESZ NA STWORZENIE JEDNEGO UTWORU? H.: Nie ma na to reguły. Jeśli chodzi o tekst, to ewidentne działa Duch Święty, bo to po prostu jest takie „pstryk”. Ja zaczynam pisać, kończę ostatnią zwrotką i dopiero wtedy siadam, patrzę… Łooo! I mam świadomość, że ja, sam z siebie, jako Tomasz Karenko, bym tego nie napisał. Zaczyna się tak, że chodzą jakieś myśli, przychodzi mi jakieś słowo. To jest jak kula śniegowa, najpierw jest taka malutka, a później się dokleja, słowo, wers kolejny, następny. A ja sobie to w głowie powtarzam i to się tworzy. Wiadomo, że najlepiej jest już pisać do muzyki, do beatów. Nad beatem, żeby go znaleźć, to też trzeba czasem posiedzieć… Na przykład wczoraj siedziałem nie wiem ile godzin i wertowałem taką stronę z beatami. To jest chyba najbardziej czasochłonne, żeby znaleźć odpowiedni beat. Kiedy już wiem, o czym będę nawijał, znam temat, to muszę dobrać klimat ze strony muzycznej, a później to już idzie. Ale to już jest Duch Święty, kiedy przychodzi taki moment, siadam i On pisze. AM.: JAKIE JEST NAJWAŻNIEJSZE PRZESŁANIE, KTÓRE CHCIAŁBYŚ SKIEROWAĆ DO LUDZI MŁODYCH, KTÓRZY BĘDĄ CZYTAĆ TEN WYWIAD? H.: Jedną! Bo więcej grałem na gitarze przed koncertem. H.: To, co już wspominałem kilka razy i będę powtarzał do śmierci: Pamiętajcie, nie jesteście „nielegalni”! Jesteście stworzeni z Miłości i do miłości, że macie pełne prawo, żeby upadać w swoim życiu, ale pamiętajcie, że z każdego szamba, dosłownie w każdej chwili swojego życia możecie wstać, bo Bóg jest miłosierny, Bóg przebacza. Nie ma takiego grzechu, nie ma takiego upadku, którego Bóg nie przebaczy i z którego człowieka nie jest w stanie podnieść. Jesteście naprawdę wspaniali, kochani i wartościowi! Niech Bóg będzie w Was Uwielbiony! PAX+ AM.: KILKU UCZESTNIKÓW REKOLEKCJI PY- AM.: DZIĘKUJĘ I DO ZOBACZENIA NA KO- AM.: W CZASIE KONCERTU NA NASZYCH REKOLEKCJACH WYKONAŁEŚ KILKA TAK ZWANYCH STARYCH PIOSENEK PRZY GITARZE… TAŁO MNIE, CZY JEST MOŻLIWOŚĆ USŁY- LEJNYCH REKOLEKCJACH GRUP APOSTOLSKICH SZENIA GDZIEŚ TYCH STARYCH UTWORÓW… H.: O! Mam wielką nadzieję! JAKO HIOB? rozmawiał ks. Kamil Gołuszka Jubileuszowo-kulturalnikowa niespodzianka! Tym razem Kulturalnik poleci coś nowego! Polecamy Wam spędzenie popołudnia lub dwóch nie z fi lmem, książką czy poezją, a... na szperaniu. Krótkie wyjaśnienie dla tych, którzy pochodzą z takich stron świata, gdzie niewiadomo, co to znaczy szperać. Szperanie to najnormalniejsze poszukiwanie, przeszukiwanie, odszukiwanie. Np. torebki ziół prowansalskich w kuchennym koszyczku z przyprawami. CO ZATEM POLECAMY POSZUKAĆ? Coraz więcej coraz łatwiej dostępnych książek i filmów pojawia się wokół. Na wyciągnięcie ręki są najnowsze piosenki najpopularniejszych zespołów, ale również wiersze nikomu nieznanego poety. Czy wszystko to powinniśmy chłonąć jak gąbki? Czy wszystko to, co mamy na wyciągnięcie ręki, jest dobre? Skąd wiadomo, że nie? Skąd wątpliwości? Właśnie nad tym proszę się zastanowić. Jak znaleźć Dobre dzieła kultury? Szatan czai się dosłownie wszędzie. Również, niestety, w książkach. Przesiąknął swoją obecnością mnóstwo filmów, obrazów, spektakli. Jak rozpoznać, że się czai? Nie ma stałych strategii działania. Dopasowuje je do panujących trendów. Jest bardzo elastyczny, sprytny i szybki. Nie ma się co przerażać, są sposoby na poradzenie sobie z nim. Pamiętacie książkę „Harry Potter”? Właściwie całą długą serię wielkich tomów. Pani Rowling zrobiła przewrót w literaturze, dzieciaki zaczęły czytać cegły! Ja przeczytałam wszystkie... Po wielu latach w rozmowie z przyjaciółką dowiedziałam się, że Kościół odradza tą lekturę. Byłam w szoku: jak to? Takie fajne przygody Harrego... Postanowiłam zaglądnąć do tematu głębiej i okazało się, że to prawda. Z nie byle jakim uzasadnieniem. Poznałam więcej tytułów, które są odradzane lub zalecane. Okazuje się, że często są to czołowe książki, która zna każdy. Mało kto jednak wie o „drugim dnie”. Dlatego gorąco zachęcamy, aby czasami przed zachwyceniem się jakimkolwiek dziełem spróbować przyjrzeć mu się z zimną krwią, zastanowić, czy gdzieś tam nie czai się jakieś Zło. Powołam się teraz na słowa Pani Małgorzaty Nawrockiej – pisarki, która ma sporą wiedzę na ten temat. Docenia ona talent autorki Harrego, książki są napisane dobrze, „jakby sam Szatan je pisał”. Odpiera zarzuty mówiące o tym, że sukces Pottera jest spowodowany reklamą. Nic z tych rzeczy. Niemniej jednak, jest to dzieło, w którym nie ma rozróżnienia na dobro i zło. Pojęcia te mieszają się tam. I oto jedna z podstawowych rzeczy, które pomagają wskazać, czy dzieło jest chrześcijańskie. Wśród sztandarowych tytułów, gdzie dobro i zło są wyraźnie nazwane, wskazane, dzieła opierają się na Biblii wymienić należy „Władcę pierścieni” i „Opowieści z Narnii”. Spróbujcie spojrzeć na te książki pod tym kątem. Ja przeczytałam (nie tak dawno, a mam 22 lata!) Narnię jednym tchem, z otwartą buzią. Tyle pięknych ewangelicznych scen tam przedstawiono! Odszukiwanie Dobra, Zła i „drugiego dna” w dziełach kultury to „temat rzeka”, zdecydowanie niewyczerpany przeze mnie. Daję tylko sygnał i gorąco zachęcam do przyglądnięcia się tej sprawie. Ileż przykładów znajdzie się w branży muzycznej! Powodzenia! Gosza SZCZĘŚCIE. Znasz ten stan, to uczucie? -to wtedy, gdy serce bije w zachwycie. To stan euforii, radości, jest wtedy, gdy w duszy Wiara, Nadzieja i Miłość gości. Szczęście, to życie tu i teraz, to akceptacja tego, co jest, to świadomość, że liczy się każdy najdrobniejszy gest. Szczęście, to pogodzenie się z przeszłością, to traktowanie ludzi z miłością. Szczęście, to życie dla innych, to nie szukanie w swym nieszczęściu winnych. To otwarcie na to, co będzie, to uwielbianie Wielkiego Boga wszędzie. To dziękowanie za każdą małą rzecz, to mówienie złym myślom - precz. Szczęście, to ludzie – ci, których kochasz, ale i ci, do których masz urazy, bo Szczęście, to usuwanie niewybaczenia zmazy. Szczęście, to być nad mieć, by być szczęśliwym, trzeba tylko chcieć. Gdy dzielisz się Szczęściem, świat kolorujesz, swoim uśmiechem innych obdarowujesz. I to jest cudowne, sił dodaje, niech więc każdy człowiek szczęśliwym się staje! Renata Miętus 29 << co Było? >> 30 co Było? WYPRAWA DO CZECH Końcówka wakacji wcale nie musi być przykra, i tego roku ostatnie dni sierpnia okazały się dla nas przyjemne. Pod koniec lata grupa Animatorów i Moderatorów pojechała do Czech, aby ten sposób zaspokoić głód poznawania nowych miejsc. Napełnieni radością naszą podróż rozpoczęliśmy o godzinie 800. Pierwsze miejsce, które odwiedziliśmy znajdowało się jeszcze w Polsce. Było to sanktuarium Św. Mikołaja w Pierśćcu. Dzięki uprzejmości tamtejszego księdza mogliśmy poznać historię miejsca, nasz pobyt zakończyliśmy uczestnictwem we Mszy Świętej. R E K O L E K C J E IV STOPNIA REKOLEKCJE KREATYWNE W dniu 17.07 rozpoczął się turnus rekolekcji o tematyce ŚDM 2016 „Idźcie zróbcie raban”. Przez 7 dni pogłębialiśmy naszą wiedzę na temat tego wydarzenia w Polsce, jak i na świecie. Podczas turnusu mieliśmy także okazję zaprosić mieszkańców Suchego oraz Poronina na przyszłoroczne spotkanie młodych. Wielu z nas zawiązało nowe przyjaźnie i każdy wyjechał z miłymi wspomnieniami. 8 lat – tyle minęło od ostatnich rekolekcji IV stopnia. Po tegorocznym, tygodniowym turnusie w Spytkowicach wszyscy zobaczyli, jak bardzo te rekolekcje są potrzebne. Drugą połowę sierpnia rozpoczęliśmy spektakularnym wydarzeniem, jakim były pierwsze w historii rekolekcje kreatywne. Niewielkie, aczkolwiek bardzo ambitne grono młodych ludzi zaintrygowanych już samą nazwą rekolekcji zwarta i gotowa do działania zebrała się w Kasince Malej. Nikt do końca nie wiedział, co dokładnie kryje się pod tą nazwą. Odpowiedź przyszła bardzo szybko. Pierwsze warsztaty rozwiały wątpliwości. Przez najbliższy tydzień każdy musiał mieć włączane kreatywne myślenie na najwyższych obrotach . Mieliśmy za zadanie obudzić nasz ospały umysł, który przez postęp techniki w dzisiejszych czasach coraz częściej się wyłącza i szuka najprostszej drogi. Wspólnie spędzony czas zbliżył nas do siebie, a przede wszystkim do Boga. Wieczorne adoracje uspokajały i dawały siłę na kolejne dni. Klaudia Fidyt Kolejnym przystankiem, już w Czechach, był Svaty Kopecek. Tam Spędziliśmy czas na zwiedzaniu, w czasie którego podziwialiśmy zachwycające wnętrze świątyni oraz na modlitwie. Mieliśmy także wolną chwilę dla siebie i czas na zjedzenie zmarzlinek (lody po czesku). Gdy dotarliśmy do miejsca noclegu – Dub nad Moravou, zostaliśmy powitani sytą kolacją. Po posiłku część z nas wybrała się na spacer, aby poznać zachwycające ciszą i spokojem miasteczko, pozostali odpoczywali w swoich pokojach. Dzień zakończyliśmy adoracją Najświętszego Sakramentu. Każdy miał możliwość pobyć w ciszy przed Jezusem. Następny dzień rozpoczęliśmy Mszą Święta, podczas której nasz kolega Arek przyjął błogosławieństwo wraz z krzyżem moderatorskim. Później pełni wiary i nadziei udaliśmy się na śniadanie. Podziękowaliśmy gościnnemu księdzu Janowi i kontynuowaliśmy naszą przygodę. Tego dnia odwiedziliśmy Velehrad. Tam zrobiliśmy sobie pamiątkowe zdjęcie i odśpiewaliśmy Hymn ŚDM. Ostatnim miejscem, jakie zobaczyliśmy był Olomunc, w którym po zwiedzaniu wydaliśmy ostatnie korony, głównie na słodkości. Smakując czeskie zmarzlinki, wyruszyliśmy w drogę powrotną do ukochanej ojczyzny. 31 << RABANowe wspomnieni a S M U T N POŻEGNANIE... E Uczestniczy, wśród których większość stanowili animatorzy i moderatorzy, przez tydzień omawiali Wyznanie Wiary. Starali się przełożyć skomplikowany, teologiczny język na swoją praktykę wiary, a pomocą służyły im specjalnie przygotowane fragmenty z Katechizmu Kościoła Katolickiego. Nie zabrakło sporów i różnicy zdań. Spotkania w grupie przeciągały się długo i nigdy nie starczało czasu żeby o wszystkim porozmawiać. Rekolekcje IV stopnia są niezwykle potrzebne. W RAM-ie brakuje formacji animatorów i moderatorów, a IV stopień jest dobrym sposobem żeby tę lukę zapełnić. Pod koniec sierpnia pożegnaliśmy Panią Honoratę Adamiuk, która od września 2014 roku była pracownikiem w biurze naszego Duszpasterstwa, a pod szczególną opieką miała Studium Animatora. Dziękujemy za życzliwość, jaką okazała wszystkim odwiedzającym nasze biuro. Za jej posługę składamy serdeczne Bóg zapłać. Po rocznej przerwie wraca do nas Pani Agnieszka Kobielus. Serdecznie witamy oraz życzymy wielu łask i sił potrzebnych w posłudze dla nas. zebrała Magdalenka Niki rama ogłoszeniowa RAMA O G Ł O S Z E N I O WA Listopadówka – dzień skupienia dla wszystkich chętnych (młodzież gimnazjalna i starsi), który dobędzie się w okolicach 11 listopada. Termin i dokładne informacje będą podane na stronie internetowej. VII Memoriał Pamięci w piłce siatkowej im. Grzegorza Wesołowskiego animatora RAM odbędzie się w dniu 07.11.2015 w Piekielniku, Lipnicy Wielkiej, Załucznem i Jabłonce. Zgłoszenia od 20.10.2015. Więcej informacji na stronie internetowej. Jesienny Dzień Skupienia dla moderatorów i animatorów odbędzie się w dniach 13.11 – 15.11.2015 w ośrodku rekolekcyjnym „Dom Orłów” w Suchym 41 koło Poronina. II Kongres RAM-u odbędzie się w dniach 20 – 22.11.2015 roku w Sanktuarium św. Jana Pawła II w Krakowie. walne zebranie 05.12.2015 będzie miało miejsce walne zebranie członków Ruchu Apostolstwa Młodzieży Archidiecezji Krakowskiej w parafii św. Krzyża w Krakowie. Jesienny Dzień Skupienia dla moderatorów świeckich odbędzie się w dn. 05.12.2015 w Krakowie przy ul. Św. Krzyża 23 (kościół św. Krzyża). Szczegółowy program zostanie zamieszczony na stronie internetowej. Zimowy dzień skupienia dla moderatorów i animatorów odbędzie się w dniach 11.12 – 13.12.2015 w ośrodku rekolekcyjnym w Bukowinie Tatrzańskiej. Sylwestrowy Dzień Skupienia dla wszystkich chętnych odbędzie się w naszym ośrodku w Bukowinie Tatrzańskiej w dniach 30.12.2015 – 01.01.2016. Opłatek u księdza Kardynała odbędzie się 9.01.2016 o godz.14.30 rozpocznie się msza święta w bazylice oo. franciszkanów, misterium bożonarodzeniowe i dzielenie się opłatkiem. rekolekcje zimowe 16.01.2016 rozpoczną się rekolekcje zimowe w naszych ośrodkach rekolekcyjnych. Zapisy w duszpasterstwie od 01.12. 2015. Moderatorzy rocznik 2015 Co się dzieje w Kościele? Polska: Zdecydowany sprzeciw wobec zapisów przyjętej w lipcu przez Senat ustawy ws. in vitro wyraziło w specjalnym komunikacie Prezydium Konferencji Episkopatu Polski. Zwracając uwagę, że ustawa ta m.in. legalizuje niszczenie ludzkich embrionów. W Kostrzynie nad Odrą odbył się XIV przystanek Jezus. „Co nas w życiu nasyci?” - pytał podczas Mszy św. inauguracyjnej bp Grzegorz Ryś. W wydarzeniu wzięło udział 800 ewangelizatorów. Od niedzieli, przez cały tydzień, ośmiu polskich biskupów będzie zamieszczać na Twitterze krótkie teksty na temat wychowania. To jedna z inicjatyw związanych z V Tygodniem Wychowania, który trwać będzie w Kościele od 13 do 19 września. Świat: Papież Franciszek jako pierwszy zapisał się na Światowe Dni Młodzieży, które w 2016r. mają odbyć się w Krakowie. W związku ze zbliżającym się Jubileuszem Miłosierdzia, od sierpnia, raz w miesiącu, będzie się odbywać dodatkowo jeszcze jedna papieska audiencja ogólna – w sobotę i każdorazowo będzie ona nawiązywać tematycznie do tego ważnego wydarzenia. 28 sierpnia zmarł w Watykanie Józef Wesołowski, były nuncjusz apostolski na Dominikanie. Śmierć została spowodowana przyczynami naturalnymi. W lipcu br. wytoczono mu przed Trybunałem Państwa Watykańskiego proces z oskarżenia o pedofilię i posiadanie pornografii dziecięcej. Pierwszego września po raz pierwszy Kościół katolicki obchodzi Światowy Dzień Modlitw o Ochronę Stworzenia, tak jak ma to już miejsce w Kościele prawosławnym. Ustanowił go papież Franciszek ogłaszając to 10 sierpnia br. Zakończył się proces w sprawie cudu uzdrowienia z białaczki szpikowej za wstawiennictwem bł. Jerzego Popiełuszki. Kosma Magdalenka 1. Durlik Małgorzata 2. Garlińska Marianna 3. Grochot Bartłomiej 4. Jałocha Agnieszka 5. Kęska Joanna 6. Klewar Paweł 7. Kmita Sebastian 8. Kowalczyk Alicja 9. Koziana Agnieszka 10. Krajewski Maksymilian 11. Płonka Mirosław 12. Szczygieł Przemysław 13. Wrocławiak Konrad 14. Zapiór Łukasz Animatorzy rocznik 2015 1. Andrasz Jadwiga 2. Antolak Kamil 3. Bajor Natalia 4. Banduła Patryk 5. Bienia Iwona 6. Cader Patrycja 7. Chmielarz Karol 8. Cupiał Marta 9. Domasik Paulina 10. Duda Gabriela 11. Dudek Sylwia 12. Dyrcz Jakub 13. Dźwig Karol 14. Fidyt Klaudia 15. Furgał Urszula 16. Garbień Emilia 17. Garbień Gabriela 18. Garnowska Aleksandra 19. Gawlak Agnieszka 20. Gąsienica Ewelina 21. Góral Łukasz 22. Grabka Joanna 23. Grzybek Aleksandra 24. Jacewicz Paulina 25. Karska Weronika 26. Kiersztyn Klaudia 27. Klimas Małgorzata 28. Kolbiarz Izabela 29. Kula Ambroży 30. Kula Błażej 31. Kupiec Angelika 32. Kursa Patrycja 33. Lach Karolina 34. Leśniak Sara 35. Maczugowska Joanna 36. Mądry Patrycja 37. Michalik Natalia 38. Miernik Natalia 39. Milcz Ewa 40. Molus Piotr 41. Pająk Katarzyna 42. Pałka Patrycja 43. Pasionek Katarzyna 44. Pedrycz Julia 45. Pietroń Joanna 46. Podoba Szymon 47. Poprawa Anna 48. Radoń Kamil 49. Ruszaj Marcin 50. Setlak Justyna 51. Siatka Dominik 52. Sitko Klaudia 53. Skotniczny Agnieszka 54. Sobecki Łukasz 55. Sołtys Małgorzata 56. Strojek Katarzyna 57. Strug Agata 58. Surówka Jakub 59. Szkaradek Krystyna 60. Świerczek Gabriela 61. Świstak Grzegorz 62. Świstak Marcin 63. Świt Paulina 64. Tataruch Bartosz 65. Toch Mateusz 66. Walusiak Monika 67. Wawrzon Weronika 68. Wątorek Daria 69. Wcisło Weronika 70. Węgrzyn Ewa