Informator Sadowniczy 3/2011
Transkrypt
Informator Sadowniczy 3/2011
egzemplarz bezpłatny NR www.sadinfo.pl nakład 10.000 egz. 3/2011 marzec PL ISSN 2081-2124 Choroby fizjologiczne Sandomierz gruszek w nowej odsłonie Dr Krzysztof P. Rutkowski, dr Anna Wawrzyńczak, Instytut Ogrodnictwa w Skierniewicach W poprzednich numerach „Informatora Sadowniczego” (6/2010 i 1/2011) omówione zostały choroby fizjologiczne jabłek. Poniżej opisane zostaną najczęściej występujące choroby fizjologiczne gruszek oraz główne przyczyny ich powstawania. Choroby fizjologiczne są skutkiem zachodzących w owocach zaburzeń procesów metabolicznych. Na ich występowanie mogą mieć wpływ zarówno warunki pogodowe w sezonie wegetacyjnym, zabiegi agrotechniczne, jak i termin zbioru oraz warunki przechowywania owoców. Nie bez znaczenia jest również podatność odmian na poszczególne choroby. Do chorób fizjologicznych gruszek, których objawy można zaobserwować jeszcze przed zbiorem owoców należy zaliczyć korkowacenie miąższu, czernienie części przykielichowej i powstawanie zielonych plam na skórce owoców. Do najczęstszych chorób fizjologicznych gruszek występujących podczas przechowywania należy zaliczyć rozpady, zbrązowienia miąższu, zbrązowienia wokół komór nasiennych, uszkodzenia miąższu zbyt wysokim stężeniem CO2 oraz oparzelizny – powierzchniową i starczą. Choroby fizjologiczne związane z okresem wegetacji Korkowacenie miąższu (ang. cork spot, bitter pit, Anjou cork-spot, Anjou pit) to – jak wskazują nazwy używane w anglojęzycznych publikacjach – choroba, która nie ma jasno zdefiniowanych symptomów. Typowymi objawami skorkowacenia miąższu jest pojawienie się na owocach P Katarzyna Kupczak, Wojciech Górka oczątek roku to tradycyjny okres organizacji wielu imprez sadowniczych. Jedną z tych o najdłuższym stażu są Sandomierskie Spotkania Sadownicze, które w tym roku obchodziły swoje XX-lecie. Z tej okazji gratulacje i podziękowania zebrał przede wszystkim Marek Kawalec (fot. 1), który od początku był motorem napędowym tej imprezy. Rocznicowe spotkanie 2 i 3 lutego zaskoczyło niektórych zmianą lokalizacji. Organizatorzy zamienili bowiem zamkowe korytarze i komnaty na halę widowiskowo sportową w Sandomierzu. Nie zmieniła się natomiast lokalizacja tradycyjnych pokazów cięcia, choć i tutaj gości czekała spora niespodzianka w postaci pokazu cięcia maszynowego w kwaterze jabłoni. 9 Fot. 1. Ciemnienie wokół kielicha osiągających dojrzałość zbiorczą nierównej, pofałdowanej powierzchni. Skórka w miejscach objętych chorobą często zmienia barwę na żółtą jeszcze przed osiągnięciem dojrzałości owoców. Zmiany chorobowe w miąższu mają nieco inny charakter niż ma to miejsce w przypadku kamienistości lub uszkodzeń wywołanych deficytem boru. W przypadku korkowacenia miąższu zmiany są znacznie bardziej rozległe i sięgają głębszych warstw miąższu. Przyczyny powstawania choroby nie są do końca poznane. Wiadomo jednak, że czynnikami sprzyjającymi jej wystąpieniu są: intensywne zimowe 7 Fot. 1. Z okazji XX-lecia sandomierskich spotkań gratulacje i nagrody zebrał Marek Kawalec, główny organizator tej imprezy Polski eksport Cięcie i formowanie jabłek wiśni Cz. II. Cięcie odnawiające W Mgr Barbara Błaszczyńska, ODR Zarzeczewo pierwszej części tego artykułu opisałam formowanie koron w młodym sadzie wiśniowym. W sadzie prawidłowo rosnącym w czwartym roku po posadzeniu drzew rozpoczyna się cięcie odnawiające i przeprowadza się je już corocznie. 12 Fot. 1 Reakcja drzewa na cięcie odmładzające E Dr Bożena Nosecka, IERiGŻ-PIB ksport jabłek z Polski (głównie deserowych) wykazuje systematyczną tendencję wzrostową. Średnio w sezonach 2001/02-2003/04 sprzedawaliśmy za granicę po 381 tys. ton tych owoców, w latach 2004/052006/07 – po 437 tys. ton, a w latach 2007/08-2009/10 – po 614 tys. ton (rys. 1). Udział eksportu w globalnych zbiorach jabłek wyniósł, odpowiednio: 16%, 19% i 28%. Najwyższy poziom eksportu (840 tys. ton) i jego udział w zbiorach jabłek (30%) zanotowano w sezonie 2008/09. W ubiegłej dekadzie zwiększał się również udział jabłek w zagospodarowaniu krajowej podaży tych owoców (rys. 2). Najwyższy był ten wskaźnik (28%) w sezonie 2009/10, wobec ok. 10% na początku dekady. Rośnie też znaczenie eksportu jabłek w globalnych wpływach z eksportu produktów ogrodniczych. Średnio w latach 2008-2010 wartość eksportu tych owoców stanowiła ok. 9% łącznych wpływów ze sprzedaży owoców, warzyw oraz przetworów owoco- wych i warzywnych, wobec 6% średnio w latach 2001-2003. Udział eksportu jabłek we wpływach ze sprzedaży owoców i ich przetworów wzrósł z 9 do 13%, a w eksporcie owoców świeżych z 47% do 55%. Kierunki eksportu Dynamiczny wzrost eksportu jabłek i zwiększenie znaczenia sprzedaży zagranicznej w rozdysponowaniu podaży tych owoców spowodowane są przede wszystkim poszukiwaniem przez producentów i eksporterów możliwości zbytu za granicę (rys. 3), wobec systematycznie obniżającego się popytu na jabłka deserowe na rynku wewnętrznym. Wzrostowi eksportu sprzyjało dynamicznie zwiększające się zapotrzebowanie w Rosji – podstawowym rynku zbytu polskich jabłek. W okresie obowiązywania embarga na eksport świeżych produktów ogrodniczych do Rosji (listopad 2005-listopad 2008), sprzedaż jabłek do tego kraju dokonywana była poprzez inne kraje – głównie Litwę i Ukrainę. Średnio w sezonach 2005/06-2007/08 4 W NUMERZE: Murarka ogrodowa – efektywna w zapylaniu sadów 2 Cięcie i formowanie wiśni Cz. II 12 Międzynarodowe Targi Agrotechniki Sadowniczej ‘2011 14 Ugór czy murawa? 17 Szkodniki porzeczki czarnej i ich zwalczanie Cz. I 25 2 Murarka ogrodowa – efektywna w zapylaniu sadów Dr inż. Joanna Klepacz-Baniak, Kraków W sytuacji, gdy z całego świata docierają informacje o malejącej liczbie rodzin pszczelich z nieustalonego powodu, szukamy rozwiązań alternatywnych, czyli innych zwierząt, mogących efektywnie uzupełnić faunę zapylającą także w naszych sadach. Jednym z nich jest murarka ogrodowa, lub jeśli ktoś woli – pszczoła samotna, samotnica. O gatunku Murarka ogrodowa (Osmia rufa) jest samotnie żyjącą błonkówką z rodziny miesiarkowatych (Megachilidae). Występuje na terenie całej Polski. Nazwa „murarka” pochodzi od czynności związanych z zakładaniem FOT. 1. Samica murarki ogrodowej gniazd, do których budowy używa gliny lub piasku zmieszanego ze śliną. Cechą charakterystyczną murarki ogrodowej jest silnie owłosione ciało, w kolorze rdzawym lub rdzawoczerwonym (stąd łacińska nazwa gatunkowa rufa). Samice są większe od samców, a przeciętna długość ich ciała wynosi 10-12 mm. U samic tułów i pierwsze 3 segmenty odwłoka są rdzawe lub rudoczerwone, pozostałe segmenty i głowa są czarne (fot. 1). Na brzusznej stronie odwłoka samicy znajduje się szczoteczka brzuszna służąca do zbioru i przenoszenia pyłku. Tworzą ją żółtobrązowe, szczeciniaste włoski ułożone w 4 lub 5 rzędów i skierowane ku tyłowi. Samiec, długości 8-10 mm, ma brązowy odwłok lekko metalicznie błyszczący, żółtawy lub rdzawy tułów i charakterystyczny pęczek białych włosków na głowie. Murarka ogrodowa jest jednym z najpospolitszych wiosennych gatunków pszczół (fot. 2), których loty trwają od pierwszych dni kwietnia do końca czerwca. Samce wylatują z gniazd kilka dni wcześniej niż samice, ale okres ich lotów jest znacznie krótszy niż samic i trwa tylko 3 tygodnie. Długość życia samic wynosi około 7-8 tygodni. Samica po wyjściu z gniazda ko- FOT. 3. Przekrój przez gniazdo murarki puluje z kilkoma samcami, a unasieniona przystępuje do budowy gniazda, zbioru nektaru i pyłku oraz składania jaj. Rola samca ogranicza się tylko do reprodukcji. Po zakończeniu składania jaj i zalepieniu gniazda samica ginie. W kilka dni po zamknięciu komórek, z jaj wylęgają się larwy, które odżywiają się zgromadzonym w komórce pokarmem, snują oprzędy i we wrześniu się przepoczwarzają. Zimę spędzają w postaci imaginalnej (dorosłej) w oprzędach (fot. 3). Wiosną wylatują i powtarzają jednoroczny cykl życiowy. Źródła pokarmu Murarka ogrodowa jest gatunkiem polifagicznym. Lista roślin pokarmowych murarki obejmuje około 150 gatunków. Odwiedza ona między innymi: wszystkie gatunki drzew owocowych, porzeczki, maliny, truskawki, jeżyny, rzepak, wykę, mniszek. Murarka ogrodowa występuje pospolicie w środowisku ogrodów przydomowych i sadów. Gniazdo FOT. 2. Samica murarki ogrodowej odwiedzająca kwiat krokusa Gnieździ się w spróchniałych drzewach, drewnianych ścianach, belkach, słupach lub konarach, pustych łodygach roślin, takich jak: trzcina, ostrożeń, barszcz, czasami w pustych gniazdach os i pszczół, rzadziej w szczelinach skał i murów. Gniazdo zbudowane jest z kilku do kilkunastu komórek (komór lęgowych), które ułożone są jedna za drugą i oddzielone od siebie ziemnymi ściankami – przegrodami z „zaprawy mu- FOT. 4. Zasklepione źdźbła zasiedlone przez murarkę rarskiej”. W każdej komórce samica gromadzi porcję pokarmu w postaci grudki pyłku zmieszanego z nektarem, a następnie składa jajo i zamyka komórkę. W głębszych częściach gniazda samica składa zapłodnione jaja, z których też wylęgają się samice. Z jaj niezapłodnionych, składanych jako ostatnie, bliżej otworu wyjściowego wylęgają się samce. Otwór wejściowy po zakończonym procesie składania jaj, zasklepiony zostaje ziemną ścianką. Murarki gromadzą w jednej komórce około 200 mg pyłku zmieszanego z nektarem. Aby zebrać „prowiant” do 1 komory lęgowej, samica wykonuje około 40 lotów, odwiedzając 1200 kwiatów. Jedna samica nawet w trudnych warunkach pogodowych zakłada przeciętnie 5 komór lęgowych, na których „zaprowiantowanie” wykonuje www.doradztwosadownicze.pl Ruszył serwis DoradztwoSadownicze.pl Od 17 stycznia w Internecie funkcjonuje nowy portal dedykowany sadownikom. Można w nim znaleźć liczne porady ilustrowane filmami. Celem autorów serwisu jest dostarczanie sadownikom najnowszej profesjonalnej wiedzy oraz aktualnych informacji. Portal DoradztwoSadownicze.pl powstał w dziale techniczno-naukowym firmy Agrosimex. Pomysł na stronę zrodził się w 2010 roku. Doradcy sadowniczy, którzy do tej pory dzielili się swoją wiedzą głównie podczas osobistych spotkań z sadownikami, postanowili przenieść swoje porady do Internetu. Dzięki temu możliwość korzystania z nich stanie się jeszcze łatwiejsza i bardziej powszechna. W portalu znaleźć można artykuły na tematy, które aktualnie interesują sadowników (w styczniu jest to cięcie jabłoni i gruszy). Autorzy starają się zilustrować każdy artykuł krótkimi filami instruktażowymi oraz zdjęciami. Serwis umożliwia także komentowanie artykułów oraz prowadzenie dyskusji. To pole, na którym sadownicy będą mogli podzielić się swoimi uwagami i pomysłami. Poprzez DoradztwoSadownicze.pl będzie można zdobyć także najświeższe informacje o aktualnych wydarzeniach, zagrożeniach dla sadu oraz sposobach radzenia sobie z nimi. Komunikaty o infekcjach będą wzbogacone o szczegółowe informacje o stosowaniu środków ochrony roślin. Powiadomienia o zagrożeniach będą oparte o dane spływające z sieci stacji pogodowych, spore trapów i pułapek feromonowych. Częścią portalu jest również prognoza pogody. Przygotowuje ją Uniwersytet Warszawski na podstawie modeli matematycznych. Można w niej znaleźć informacje o temperaturze, opadach, ciśnieniu, zachmurzeniu, sile i kierunku wiatru. Na razie prognoza jest dostępna tylko dla regionu Grójeckiego, ale redakcja serwisu zapowiada rozszerzenie jej zasięgu. Strona z pogodą dostępna jest także bezpośrednio pod adresem Pogoda.Agrosimex.pl. Strona DoradztwoSadownicze.pl jest ciągle rozwijana. Poza artykułami, które powstają na bieżąco, portal rozwija kolejne projekty. Wkrótce uruchomiona zostanie interaktywna wyszukiwarka środków ochrony roślin. FOT. 5. Gniazda w sadzie, zabezpieczone siatką przed drapieżnikami 200 lotów i zapyla w ten sposób 6000 kwiatów. W dobrych warunkach pogodowych 1 samica zakłada przeciętnie 15 komór lęgowych. Hodowla Dzięki dobrej znajomości biologii murarki oraz jej wymagań ekologicznych łatwo można ją hodować. W sztucznym chowie najczęściej do przygotowania gniazd dla murarki ogrodowej wykorzystuje się źdźbła trzciny pospolitej (fot. 4), które powinny mieć długość 18-20 cm i średnicę otworów 8 mm. W źdźbłach o mniejszej średnicy (5-6 mm) rozwija się większa liczba samców, natomiast w tych o średnicy otworów 6-7 mm utrzymuje się równowaga płci, a przy równej 7-8 mm – przeważają samice. Właśnie samice biorą aktywny udział w krzyżowym zapylaniu roślin. Ponieważ murarki tolerują ścisłe ułożenie rurek gniazdowych można tworzyć z nich pakiety. Rurki gniazdowe najlepiej umieścić w drewnianych zadaszonych skrzynkach, aby zabezpieczyć je przed deszczem i zawilgoceniem (fot. 5). W miejscu uprawy, którą pszczoły mają oblatywać, np. w sadzie rurki gniazdowe można przywiązać do drzew, ale umieszcza się je w taki sposób aby nie były narażone na podmuchy wiatru lub wykorzystuje się do tego celu specjalne stojaki. Wysokość, na jakiej znajdują się rurki gniazdowe, nie ma większego znaczenia dla lotów pszczół. Istotne jest natomiast aby ich otwory wylotowe skierowane były na stronę południową, względnie południowo-wschodnią lub południowo-zachodnią. 3 Wykorzystanie „na skalę przemysłową” Murarka ogrodowa jest gatunkiem bardzo łatwo przystosowującym się do warunków stworzonych jej przez człowieka, co w dużej mierze wynika z faktu, że jest owadem synantropijnym (tzn. wykorzystuje bliskość siedlisk ludzkich z korzyścią dla siebie) i antropofilnym (tzn. coraz bardziej uzależnionym od człowieka). W szczególności skłonność do zajmowania sztucznych gniazd, tworzenie kolonii oraz duża dynamika rozrodcza, szerokie preferencje pokarmowe i brak agresywności w stosunku do człowieka predysponuje ją do chowu na większą skalę. Również niskie nakłady pracy oraz łatwość hodowli tego owada sprzyjają rozpowszechnianiu murarki jako zapylacza roślin. Zwłaszcza, że murarka FOT. 6. Złotolitka ognista, najbardziej uciążliwy pasożyt murarki T 1 Rurki gniazdowe murarka zasiedlić może na dwa sposoby. W miejscach naturalnych skupisk tego owada, gdy zakwitną pierwsze rośliny, wystawia się przygotowany wcześniej materiał gniazdowy, umieszczając go najczęściej na południowych ścianach budynków, drewnianych stodół. Drugi sposób polega na zakupieniu kokonów tej pszczoły. Kokony zabezpieczone przed wilgocią oraz ptakami wystawia się w bezpośrednim sąsiedztwie rurek gniazdowych, również po zakwitnięciu pierwszych roślin. Liczba rurek gniazdowych, które należy przygotować, zależy od liczby posiadanych kokonów. Zakładając, że struktura płci wynosi 1:1, a na każdą samicę przypadać powinny co najmniej 2 rurki gniazdowe należy przygotować przynajmniej tyle rurek ile mamy kokonów. Po wygryzieniu się pszczół z kokonów (czyli 2-3 tygodnie po ich poddaniu – wystawieniu w pobliżu rurek gniazdowych), resztki kokonów usuwa się, ponieważ mogą stać się źródłem pasożytów. Rurki gniazdowe należy w okresie lotów pszczół zabezpieczyć przed dostępem ptaków owadożernych, takich jak sikory i dzięcioły. Stosuje się w tym celu siatkę o oczkach szerokości 3-4 cm. Cały czas – zarówno w czasie aktywnych lotów murarek, jak i po ich ustaniu należy dbać o to aby gniazda nie uległy zawilgoceniu. Po ustaniu lotów murarek rurki gniazdowe można zabezpieczyć siatką o drobniutkich oczkach, która chroni przed ptakami drapieżnymi i drobnymi gryzoniami (np. kuny), ale również ogranicza dostęp do gniazd innym owadom oraz pasożytom, często uniemożliwiając wylot pasożytom już zagnieżdżonym. Jesienią można przenieść rurki gniazdowe do pomieszczenia suchego i czystego, w którym panuje temperatura zbliżona do tej w środowisku naturalnym lub zabezpieczone przed wilgocią pozostawić w miejscu ich stacjonowania. Problemy w hodowli. Dużym problemem ograniczającym rozwój hodowli murarki są pasożyty. Do najczęściej występujących i najbardziej uciążliwych należą złotolitka ognista (Chrysis ignita, fot. 6) i szmeronia (Stelis phaeoptera). W celu ich zwalczania przeprowadza się pod koniec zimy (luty, marzec) selekcję kokonów. W tym celu wyjmuje się z trzcinowych źdźbeł wszystkie, pozostawiając te barwy ciemnokasztanowej, bez oznak zapleśnienia, o kształcie wydłużonym, z wystającym białawym stożkiem na jednym biegunie (fot. 7). Takie kokony przechowuje się w pojemnikach, w których możliwa jest wentylacja, a liczbę kokonów należy dostosować do pojemności wykorzystywanego opakowania, aby nie utrudnić optymalnego przewiewu. Wszystkie oprzędy spasożytowane, spleśniałe, źle wykształcone oraz resztki gniazd usuwa się i niszczy poprzez spalenie. Wiosną kolejnego roku rurki z zimującą murarką bądź kokony wynosimy na zewnątrz, powtarzając cykl hodowlany. Ze względu na szybkie rozmnażanie się osobników w kolonii, należy pamiętać o przygotowaniu odpowiedniej liczby nowych rurek gniazdowych, których powinno być co najmniej 2 razy więcej niż w roku poprzednim. FOT. 7. Kokony (w dobrej kondycji) murarki ogrodowej ogrodowa charakteryzuje się wysoką skutecznością w zapylaniu roślin. Do dobrego zapylenia 1 ha sadu jabłoniowego potrzeba 550-600 samic murarki, 1 ha czarnej porzeczki 970 samic, a do zapylenia 1 ha sadu wiśniowego 3100 samic (a przy wiosennym przygotowaniu hodowli – 3 razy więcej kokonów). Murarka ogrodowa sprawdza się także jako owad zapylający w uprawach pod osłonami, bardzo łatwo przyzwyczaja się bowiem do zamkniętych pomieszczeń. Dzięki zimowaniu postaci dorosłych w kokonach można w odpowiednich warunkach temperaturowych sterować szybkością ich rozwoju, przyspieszając lub opóźniając ich wyloty, w zależności od terminu zakwitania roślin wymagających zapylenia. fot. 1-4, 6, 7 J. Klepacz-Baniak fot. 5 W. Górka COMPO EXPERT kompleksowe nawożenie sadów jabłoniowych EXPERTS FOR GROWTH NOWE NASADZENIA TWORZENIE PĄKA Basacote® Plus 6M NovaTec® classic KWITNIENIE Zielony pąk: Nitrophoska® foliar czerwona Różowy pąk: Nitrophoska® foliar fioletowa Nutribor ® WZROST ZAWIĄZKÓW WZROST DO FAZY ORZECHA OWOCÓW WŁOSKIEGO DO WYBARWIANIA Nitrophoska® foliar fioletowa Basfoliar® Combi-Stipp Basfoliar Combi-Stipp Nitrophoska® foliar zielona Basfoliar Aktiv Basfoliar Aktiv ® ® ® PRZED ZBIOREM PRZED OPADANIEM LIŚCI Nitrophoska® foliar fioletowa Nitrophoska® foliar czerwona Nutribor® Blaukorn® classic Opadanie płatków: Basfoliar® Combi-Stipp Więcej informacji na stronie www.compo-expert.pl K+S Polska Sp. z o.o. Dystrybucja w Polsce: K+S Polska sp. z o.o. COMPO Expert pl. Wiosny Ludów 2, 61-831 Poznań tel. (61) 850-93-90, fax (61) 850-93-91 email: [email protected] pl.Wiosny Ludów 2 • 61-831 Poznań • tel. (61) 850-93-90 • fax (61) 850-93-91 • email: [email protected] • www.compo-expert.pl 4 1 bezpośrednie dostawy do Rosji stanowiły zaledwie 4% globalnego eksportu jabłek, na Litwę niemal 30% oraz do Ukrainy ok. 30%. W sezonie 2008/09 udział Rosji w eksporcie wynosił 33%, Litwy 11%, a Ukrainy pozostał na poziomie 30%. W 2009/10 r. udział Rosji wzrósł do 41%, Ukrainy do 33%, a Litwy spadł do 2%. Biorąc pod uwagę relacje popytowo-podażowe należy sądzić, że część jabłek sprzedawanych do Ukrainy w sezonach 2008/09 i 2009/10 nadal trafiała na rynek rosyjski. Przeszkody w sprzedaży jabłek do Rosji nie stanowiła konieczność posiadania w eksporcie do tego kraju tzw. świadectw bezpieczeń- łączny udział krajów UE-15 w polskim eksporcie nie jest wyższy niż przed akcesją i utrzymuje się na poziomie 5-7%. Relatywnie niski udział UE-15 w polskim eksporcie jabłek wynika z niskiej koncentracji podaży w naszym kraju i słabego jeszcze dostosowania tych owoców do wymogów rynków zbytu. Z tych powo- Rys. 3. Geograficzna struktura eksportu jabłek z Polski (w %) % tys. ton Rys. 1. Eksport jabłek z Polski (w tys. ton) i jego udział w zbiorach (w %) stwa. W grupie pozostałych krajów WNP i nowych krajów członkowskich tendencję wzrostową wykazuje jedynie eksport jabłek do Kazachstanu. Po akcesji Polski do UE wzrosła sprzedaż jabłek do krajów „starej” Wspólnoty – głównie Niemiec, Szwecji i Finlandii, tj. tradycyjnych odbiorców jabłek z Polski. Jednak źródło: na podstawie danych CIHZ i CAAC Rys. 2. Rozdysponowanie podaży jabłek ze zbiorów krajowych (w %) Rys. 4. Ceny jabłek w eksporcie i na rynku wewnętrznym (w zł/kg) 2010 2011 źródło: na podstawie danych ZEO-IERiGŻ-PIB, ZSIR i CAAC źródło: na podstawie danych GUS Ceny jabłek deserowych na rynku krajowym i w eksporcie Wyszczególnienie 2004/05 2005/06 2006/07 Ceny płacone przez spółdzielnie ogrodnicze w zł/kg 1,02 1,15 1,20 Ceny hurtowe w zł/kg 1,30 1,57 1,77 Ceny eksportowe w zł/kg 0,93 0,96 1,02 Ceny eksportowe w euro/kg 0,22 0,25 0,26 2008/09 2009/10 2010/11 prognoza 2,10 0,90 0,85 1,85 2,52 1,48 1,25 2,30 1,45 1,13 1,03 1,45 0,40 0,27 0,25 0,37 2007/08 źródło: notowania Zakładu Ekonomiki Ogrodnictwa IERiGŻ-PIB, dane Zintegrowanego Systemu Informacji Rynkowej (ZSIR) MRiRW oraz CAAC 100 95 75 25 5 0 100 95 75 25 5 0 Ceny eksportowe Średnie ceny w eksporcie jabłek (zarówno wyrażone w euro, jak i w złotych – tabela) wykazują niewielką tendencję wzrostową i wyraźnie zwiększają się w latach niskich zbiorów. W ubiegłej dekadzie najwyższe ceny (0,40 euro/kg i 1,45 zł/kg) płacone były za polskie jabłka w sezonie 2007/08, kiedy to zbiory jabłek były w Polsce najniższe od dwudziestu lat. Ceny eksportowe i płacone przez firmy handlowe w skupie na eksport są zdecydowanie niższe od uzyskiwanych na wewnętrznym rynku jabłek deserowych (ale wyższe od oferowanych przez zakłady przetwórcze). Bieżący sezon źródło: na podstawie danych GUS, Centrum Informatycznego Handlu Zagranicznego i Centrum Analitycznego Administracji Celnej 2009 dów Polska nie wykorzystuje konkurencyjności cenowej, jaką posiadamy wobec pozostałych krajów rozszerzonej Wspólnoty. Najwyższe ceny za polskie jabłka oferują kraje skandynawskie i należące do UE-15. Od sierpnia do listopada 2010 r. eksport jabłek wyniósł około 32 tys. ton i stanowił zaledwie 40% poziomu z analogicznego okresu roku poprzedniego. Decydujący był spadek eksportu do Ukrainy i Niemiec. Zwiększył się natomiast z 12,6 tys. ton do 28,3 tys. ton eksport do Rosji. Szacuje się, że w grudniu 2010 r. i styczniu 2011 r. eksport stanowił tylko 25-30% poziomu sprzedaży zagranicznej z analogicznych miesięcy poprzednich lat. Bardzo istotnym utrudnieniem w eksporcie w styczniu było praktyczne wstrzymanie bezpośredniego eksportu do Rosji z powodu wygaśnięcia polsko-rosyjskiej umowy transportowej. Powodowało to konieczność sprzedaży jabłek do Rosji poprzez inne kraje. Szacuje się, że w okresie sierpień 2010 r.styczeń 2011 r. eksport jabłek wyniósł ok. 80 tys. ton, wobec 235 tys. ton w okresie sierpień 2009 r.- styczeń 2010 r. Przewiduje się, że w całym bieżącym sezonie eksport jabłek nie przekroczy 350 tys. ton, wobec 768 tys. ton w sezonie poprzednim. Głębsze niż zbiorów (które spadły o 30% do 1859 tys. ton) obniżenie eksportu spowodowane będzie utrudnieniami w eksporcie do Rosji, ale głównie konkurencją krajowego rynku jabłek deserowych. Konkurencja rynku krajowego i eksportu nasila się w latach zbiorów niskich. Wyrażone 100 w euro ceny eksportowe jabłek wyniosą 0,37-0,38 euro/kg i będą niemal o9550% wyższe niż w 2009/10 r. i niewiele niższe od bardzo wysokich 75 w 2007/08 r. Ceny liczone w złotych wzrosną w relacji do roku poprzedniego o 35% do 1,4-1,5 zł/kg i będą zbliżone do poziomu z 2007/08 r. 25 Ceny eksportowe zwiększą się bardziej niż ceny płacone producentom 5 na rynku wewnętrznym, ale pozostaną znacznie niższe, niż płacone 0 przez spółdzielnie ogrodnicze, czy uzyskiwane na rynkach hurtowych. W okresie sierpień 2010 r.-styczeń 2011 r. (rys. 4) przeciętne ceny jabłek skupowanych przez spółdzielnie ogrodnicze wzrosły w relacji do analogicznego okresu poprzedniego o 65% do 1,75 zł/kg. Ceny hurtowe zwiększyły się o 60% do 1,90 zł/kg, ceny płacone przez firmy eksportowe o niemal 90% do 1,32 zł/kg, 100 a ceny eksportowe (z doszacowanymi w 95 grudniu 2010 r. i styczniu 2011 r.) o 65% do 1,45 zł/kg. Najbardziej wzrosły ceny owoców Jonagoldów, 75 ‚Šampiona’ i ‚Idareda’. W obecnym sezonie udział eksportu w zbiorach jabłek i w rozdysponowa25 niu krajowej podaży jabłek wynieść może5 20%, wobec odpowiednio 27% i 28% w 2009/10 r. 0 5 Triploidy dostały w kość – o uszkodzeniach pąków kwiatowych M okra jesień 2010 r. z ciepłym listopadem nie sprzyjała hartowaniu drzew owocowych. Gwałtowne uderzenie zimy z dwudziestoparostopniowymi mrozami, musiało odbić się negatywnie na kondycji drzew. Co prawda gruba warstwa śniegu idealnie chroniła system korzeniowy, ale części roślin znajdujące się ponad linią śniegu narażone były na działanie niskiej temperatury. W okolicach Warki i Grójca, a według doniesień sadowników i doradców sadowniczych, również iw innych rejonach, właśnie w okresie grudniowych mrozów doszło do uszkodzeń głównie pąków kwiatowych. Najbardziej ucierpiały czereśnie i grusze, gdzie uszkodzone zostały pąki kwiatowe, krótkopędy i pędy jednoroczne. Ich przekroje nie pozostawiają złudzeń – uszkodzenia są duże. W przypadku grusz spodziewam się bardzo słabego owocowania odmiany ‘Lukasówka’ (triploid). Pomimo przemrożeń prawdopodobnie na dostatecznym poziomie zaowocują ‘Faworytka’ i ‘Bonkreta Wiliamsa’. Znacznie lepiej wyglądają śliwy, gdzie uszkodzenia pąków są nieznaczne. W przekrojach widać uszkodzenia krótkopędów (zwłaszcza na osłabionych drzewach) i niewielkie uszkodzenia pędów jednorocznych w okolicach pąków, a także pędów dwuletnich, szczególnie w okolicach krótkopędów. Ponieważ większość śliw dobrze owocuje na pędach jednorocznych, uszkodzenia te nie powinny wpłynąć znacząco na plonowanie. Stwierdziłem lekkie uszkodzenia krótkopędów u wiśni odmiany ‘Łutówka’, nie może to mieć jednak żadnego wpływu na plonowanie, ponieważ odmiana ta owocuje przede wszystkim na długopędach, a te wydają się być w dobrej kondycji. Zbigniew Marek pąka są znaczne. Miejmy nadzieję, że drzewa jednak sobie poradzą – znamy plenność tych odmian. Niestety, trudno pozostać optymistą w przypadku triploidów – Jonagoldów (fot. 4) i ‘Mutsu’ (fot. 5), u których doszło do uszkodzeń krótkopędów, podstawy pąka i bardzo często samych pąków. Jeden z sadowników pokazywał mi nawet zbrązowienia na dwulet- nich pędach. Źle to wróży! Tak uszkodzone pąki, nawet jeśli zakwitną, najprawdopodobniej nie zawiążą owoców lub zrzucą zawiązki. Należy się więc spodziewać bardzo słabego owocowania tych odmian. Chciałbym zaznaczyć, że moje obserwacje dotyczą kwater znajdujących się na wzniesieniach. W sadach znajdujących się w zagłębieniach te6 Fot. 2. Przekrój przez pąk odmiany ‘Šampion’ Właściwie sformułowane zasady nawożenia! N aw oz y fo r mu Seniphos fosfor + wapń (P2O5 310 g/l, Ca 40 g/l) Zintrac (Zn 700 g/l) Bortrac (B 150 g/l) Hydromag (MgO 500 g/l) Stopit (Ca 160 g/l) ł ow ane Zintrac Zintrac Bortrac Bortrac Seniphos Seniphos Hydromag Stopit początek wegetacji zielony i l pąk różowy różo pąk kwitnienie k it i i opadanie płatków wzrost zawiązków wzrost owoców zbiory po zbiorach Fot. 1. Przekrój przez pąk odmiany ‘Ligol’ Pędy jabłoni zazwyczaj pozostały zdrowe, z wyjątkiem przyrostów wtórnych, które nie zdążyły zdrewnieć przed zimą (jest ich dość sporo po minionym sezonie). Praktycznie nie uszkodzone zostały pędy i pąki takich odmian jak: ‘Alwa’, ‘Boiken’, ‘Cortland’, ‘Paulared’ (które znane są z wysokiej mrozoodporności), a także ‘Rubin’ i ‘Rajka’. Tylko „lekkich obrażeń” doznały odmiany ‘Gloster’ i ‘Ligol’ (fot. 1). Prawdopodobnie przeciętnie będą owocowały drzewa ‘Šampiona’ (fot. 2), u których same pąki są zdrowe, ale na przekrojach widoczne są uszkodzenia nasady pąka . Odmiana ta znana jest ze zdolności do regeneracji takich uszkodzeń, więc chyba nie należy się obawiać o plony. Gorzej wyglądają pąki odmian ‘Idared’ i ‘Golden Delicious’ (fot. 3). Co prawda i w tym przypadku mamy do czynienia z żywymi pąkami, ale uszkodzenia podstawy SUMI AGRO POLAND SP. Z O.O. | ul. Bonifraterska 17 | 00-203 Warszawa | tel.: 22 637 32 37 | www.sumiagro.pl nawozy dla sadow-na fali-205x285-rozek.indd 1 2011-02-14 16:39:28 6 renu, tam gdzie są zastoiska mrozowe lub po 5 prostu drzewa były podtopione, uszkodzenia będą silniejsze nawet w przypadku takich odmian jak ‘Gloster’ czy ‘Ligol’. Co więc należy zrobić, aby ratować swoje plony? Możemy starać się wspomóc uszkodzone pąki, aby jak najszybciej zregenerowały uszkodzenia, aby jak najlepiej zawiązały owoce i nie zrzuciły ich więcej niż potrzeba. Firmy oferują wiele preparatów, które mogą sadownikom pomóc. Ale nie łudźmy się – pąki, które już są martwe, żywe nie będą! Pamiętajmy też o wszelkich możliwych sposobach zmeliorowania kwater podtopionych w minionym sezonie – korzenie drzew potrzebują tlenu. Być może Fot. 3. Przekrój przez pąk odmiany ‘Golden Delicious’ Fot. 4. Przekrój przez pąk odmiany ‘Jonagold Decosta’ Fot. 5. Przekrój przez pąk odmiany ‘Mutsu’ Thiovit i Merpan w niektórych przypadkach wystarczy tylko zgłęboszować międzyrzędzia? Tnąc drzewa starajmy się zostawiać jak najmniej bezproduktywnego drewna, które będzie musiało wykarmić osłabione drzewa. Czasem zostawiamy w górnej części korony 3-4 letnie gałęzie dobrze obłożone pąkami, aby jeszcze ostatni raz zaowocowały – „wyrok na nie już zapadł, ale został odroczony”. Zastanówmy się w tym roku, zwłaszcza u silnie rosnących odmian z grupy Jonagolda lub ‘Mutsu’, czy gra jest warta świeczki, bo jeśli nie zaowocują… narobimy sobie tylko kłopotów. Gdy pisze ten tekst, zima jeszcze się nie skończyła i nie wiemy co nam przyniosą kwiecień i maj. Być może będziemy mieli większe zmartwienia niż grudniowe przemrożenia pąków. Mam jeszcze taką refleksję: jeśli w tym roku całkowicie zawiodą nas odmiany z grupy Jonagolda (stanowią one ok. 21% naszej produkcji jabłek), a pozostałe odmiany zaowocują w miarę normalnie, to czy w ogólnym rozrachunku polscy sadownicy bardzo stracą? To, być może kontrowersyjne pytanie, pozostawiam do dyskusji. fot. 1-5 Z. Marek – dobrana para W walce z parchem jabłoni najbardziej uzasadniona jest zapobiegawcza strategia ochrony. Doskonale wpisują się w nią preparaty mające w swoim składzie jako substancję aktywną kaptan, takie jak Merpan 50 WP i Merpan 80 WG. Od ubiegłego roku sadownicy mają też do dyspozycji Thiovit Jet – nawóz dolistny o potrójnym działaniu: dostarcza on roślinom siarki oraz ogra- nicza występowanie niektórych chorób i szkodników. Można go stosować łącznie z innymi fungicydami oraz preparatami olejowymi używanymi w początkowym okresie wegetacji (np. w sadach gruszowych w celu zwalczania miodówek). Kaptan i siarka – nic nowego, a jednak... Merpan 50 WP i Merpan 80 WG zawierające kaptan jako substancję aktywną to wciąż jedne z podstawowych preparatów zapobiegawczych do ochrony jabłoni przed parchem jabłoni. Stosowane nawet kilka razy w sezonie nie niosą one ze sobą granul o bardzo dobrej rozpuszczalności w wodzie), co w dużej mierze ułatwia przygotowanie cieczy roboczej. Można go stosować łącznie z niektórymi fungicydami, m.in. zawierającymi kaptan. Thiovit Jet stosowany łącznie z Merpanem 50 WP lub Merpanem 80 WG zapewnia skuteczną ochronę zapobiegawczą przed parchem jabłoni i mączniakiem. reklama Wiesław Dziubiński ochronę przed parchem jabłoni opiera przede wszystkim na zabiegach zapobiegawczych, w co doskonale wpisują się preparaty Thiovit Jet i Merpan 80 WG ryzyka powstawania odporności grzyba Venturia inaequalis. Fungicydy te cechuje też wysoka odporność na zmywanie – dopiero opad rzędu 15– 20 mm powoduje całkowite zmycie preparatu z powierzchni liści. Jabłonie wymagają ochrony nie tylko przed parchem. Groźne są dla nich też inne choroby, jak mączniak jabłoni, oraz szkodniki – chociażby przędziorki i pordzewiacze. W walce z nimi można wykorzystać preparaty oparte na naturalnej kopalinie, jaką jest siarka. Pierwiastek ten należy do grona mikroelementów, a w roślinie wchodzi w skład aminokwasów, białek oraz innych specyficznych substancji (o ostrym zapachu, np. w cebuli, czosnku, gorczycy i chrzanie). Fungicydy siarkowe są powszechnie stosowane w sadach ekologicznych, gdzie zwalczają parcha i mączniaka jabłoni oraz ograniczają występowanie szkodliwych roztoczy. W ubiegłym roku pojawiał się na polskim rynku Thiovit Jet zawierający w swoim składzie 80% siarki. Jest on zarejestrowany jako nawóz dolistny, ma postać granulowaną (zbudowany jest z mikro- mywanych z działu doradczego firmy Agrosimex w ramach systemu Info-Karta. Tak też prowadzona była ochrona w sadzie w ubiegłym roku. W początkowym okresie wegetacji (do kwitnienia) 3-krotnie stosowany był nawóz siarkowy Thiovit Jet łącznie z Merpanem 80 WG. Stosowanie tej mieszanki w tym okresie i zaraz po kwitnieniu nie łączy się w ogóle z ryzykiem wystąpienia ich pozostałości w owocach. Fungicydy oparte na kaptanie – jak podkreśla W. Dziubiński – są już od kilku lat stosowane w jego sadzie, ciągle są skuteczne i zapewniają bardzo dobrą ochronę zapobiegawczą. Ubiegłoroczny sezon nie był łatwy, jeśli chodzi o zwalczanie parcha jabłoni. Częste opady deszczu i niskie temperatury wiele razy uniemożliwiały wykonanie zabiegu w optymalnym terminie. Do skutecznego zabezpieczenia liści, a przede wszystkim owoców przed parchem jabłoni w okresie infekcji pierwotnych konieczne było wykonywanie zabiegów w odstępach kilku dni. W sadzie pp. Dziubińskich przeprowadzono w sumie 20 zabiegów fungicydami, co jednak pozwoliło zebrać jabłka bez objawów chorobowych. W minionym sezonie program ochrony przed chorobami w sadzie pp. Dziubińskich wyglądał następująco (dawki na 1 ha): 3 kwietnia – Miedzian 50 WP (1,5 kg); 8 kwietnia – Delan 700 WG (0,75 kg); 13 kwietnia – Delan 700 WG (0,5 kg); 18 kwietnia – Merpan 80 WG (1,9 kg) + Thiovit Jet (5 kg); 24 kwietnia – Merpan 80 WG (1,9 kg) + Thiovit Jet (3 kg); 28 kwietnia – Merpan 80 WG (1,9 kg) + Thiovit Jet (4,5 kg); 4 maja – Delan 700 WG (0,75 kg) + Chorus 75 WG (0,5 kg); 8 maja – Merpan 80 WG (1,9 kg) + Capitan 400 EC (0,075 l); 13 maja – Merpan 80 WG (1,9 kg) + Mythos 300 EC; 15 maja – Merpan 80 WG (1,9 kg) + Chorus 75 WG (0,3 kg); 21 maja – Merpan 80 WG (1,9 kg) + Capitan 400 EC (0,075 l); 28 maja – Merpan 80 WG (1,9 kg); 4 czerwca – Syllit 65 WP (2,25 kg); 8 czerwca – Dithane NeoTec 75 WG (4 kg) + Difo 250 EC (0,2 l); 10 czerwca – Captan 80 WG (2,8 kg) + Bumper 250 EC (0,3 l); 26 czerwca – Merpan 80 WG (1,9 kg); 3 lipca – Dithane NeoTec 75 WG (4 kg); 9 lipca – Merpan 80 WG (1,9 kg). W praktyce Wiesław i Urszula Dziubińscy prowadzą gospodarstwo sadownicze w Uleńcu koło Grójca, w którym jabłonie uprawiają na powierzchni 9,5 ha. Program ochrony przed parchem jabłoni jest tu oparty przede wszystkim na preparatach o działaniu zapobiegawczym, a zabiegi wykonuje się na podstawie komunikatów otrzy- Jeszcze w ubiegłym sezonie zabiegi ochrony p. Wiesław wykonywał opryskiwaczem Agrola z przystawką wentylatorową. W tym roku przerobił ten opryskiwacz i zamontował na nim przystawkę kolumnową z dwoma wentylatorami. Nowy sprzęt i sprawdzone preparaty (Thiovit Jet i Merpan 80 WG), jak liczy sadownik, pozwolą mu i w tym roku wyprodukować jabłka wysokiej jakości. 7 cięcie drzew, występowanie 1 czernienia przykielichowego, szczepienie drzew na niektórych podkładkach, intensywna transpiracja drzew, niewłaściwe nawadnianie oraz niska zawartość wapnia i wysoka potasu oraz azotu w owocach. Dolistne nawożenie wapniem może ograniczać rozwój choroby, aczkolwiek nie gwarantuje jej uniknięcia. Czernienie przykielichowe (ang. black end, hard end) to choroba występująca jedynie na owocach gruszy i – jak wskazuje nazwa – ma ona postać czarnego przebarwienia części przykielichowej owoców, która zazwyczaj jest uwypuklona. Zmieniona chorobowo skórka może być naprężona i przezroczysta. Miąższ owocu w miejscach objętych chorobą zazwyczaj jest twardy, zawiera wiele komórek kamiennych i nie mięknie w czasie dojrzewania. Niekiedy nie obserwuje się wyraźnego sczernienia skórki i wtedy częściej dla określenia choroby używa się nazwy „hard end”. Choroba rozwija się zwykle od 1,5 do 2 miesięcy po pełni kwitnienia i sprzyja jej niski poziom wapnia i boru w owocach oraz niewłaściwie stosowane nawadnianie drzew. Niekiedy w części przykielichowej obserwujemy ciemne przebarwienia, które z reguły nie są związane z czernieniem przykielichowym, a są powodowane przez rozwój chorób grzybowych (fot. 1). Nie obserwujemy wówczas charakterystycznego uwypuklenia tej części owocu. Powstawanie zielonych plam na skórce owoców (ang. Alfalfa greening, green stain) to zaburzenie fizjologiczne zwane również lucernowatością gruszek, objawiające się powstawaniem na powierzchni owoców ciemnozielonych plam, zwykle w części przyszypułkowej (fot. 2). Pierwsze symptomy choroby pojawiają się najczęściej na około 3-6 tygodni przed zbiorem. Stwierdzono, że w owocach z objawami choroby stężenie azotu, fosforu i potasu jest wyższe, a wapnia niższe niż w owocach zdrowych. Niekiedy pojawienie się choroby wiązane jest z występowaniem chorób wirusowych. późne schłodzenie. Objawy nasilają się wraz z wydłużaniem przechowywania oraz w obrocie handlowym. Przechowywanie w kontrolowanej atmosferze spowalnia procesy dojrzewania, przez co pozwala na dłuższe przechowywanie gruszek i opóźnia pojawienie się objawów choroby. Przechowywanie gruszek w kontrolowanej atmosferze sprzyja powstawaniu uszkodzeń zbyt wysokim stężeniem dwutlenku węgla. Ogólnie dla większości odmian gruszek bezpieczne stężenie dwutlenku węgla w atmosferze przechowalniczej wynosi poniżej 1% (znacznie niżej niż dla jabłek). Oznacza to, że w skrajnych przypadkach do uszkodzeń dwutlenkiem węgla może dochodzić również w chłodni z normalną atmosferą, w której 8 Fot. 2. Zielone plamy na skórce owoców Owoc idealny... Choroby fizjologiczne związane z okresem przechowalniczym Odrębną grupę chorób fizjologicznych stanowią te, które rozwijają się podczas przechowywania owoców. Gruszki należą do owoców znacznie trudniejszych do przechowywania niż jabłka. Dotyczy to zarówno końcowego efektu (osiągnięcie właściwej dla odmiany tekstury miąższu owoców), jak również znacznie wyższej podatności na uszkodzenia związane z warunkami przechowywania. Najpoważniejszy problem wśród chorób fizjologicznych stanowią te rozwijające się wewnątrz owoców (trudność eliminacji w obrocie handlowym). Są one przede wszystkim trudne do zdiagnozowania, a „odkrycie” ich dopiero przez konsumenta, często uniemożliwia określenie na jakim etapie powstały (przechowywanie czy obrót). Kolejnym istotnym problemem związanym z chorobami przechowalniczymi jest brak jednoznacznego ich nazewnictwa (dotyczy to zarówno praktyki sadowniczej jak i naukowo-badawczej) oraz określenia przyczyn ich powstawania. Rozpady miąższu to jedne z najczęstszych zaburzeń fizjologicznych występujących podczas przechowywania gruszek. Należy do nich, związany ze starzeniem się owoców, rozpad wewnętrzny. U owoców opanowanych tą chorobą, miąższ wokół gniazd nasiennych ulega zbrązowieniu i mięknie (fot. 3). Pojawia się również brunatnienie wiązek sitowo-naczyniowych. W miarę rozwoju choroby zmiany mogą objąć cały miąższ owocu (fot. 4). Czynnikami sprzyjającymi wystąpieniu choroby są opóźniony termin zbioru oraz nieodpowiednie warunki przechowywania, głównie zbyt Fot. 3. Rozpad obejmujący komory nasienne ... i liść też * w końcowej fazie rejestracji Bayer CropScience, Al. Jerozolimskie 158, 02-326 Warszawa, tel. 22 572 36 12, fax 22 572 36 03 www.bayercropscience.pl 8 bieg dojrzewania (żółknięcie skórki), miąższ jest zwarty, niesmaczny i nie mięknie (fot. 6a i 6b). Fot. 5. Uszkodzenia miąższu powodowane zbyt wysokim stężeniem dwutlenku węgla Fot. 4. Rozpad miąższu a b Fot. 6. Uszkodzenia wewnętrzne na odmianie ‘Lukasówka’ (a – żółta skórka wskazująca na prawidłowe dojrzewanie, b – uszkodzenia miąższu) Fot. 7. Oparzelizna powierzchniowa Fot . 8. Oparzelizna starcza 7 wskutek procesów oddychania owoców następuje modyfikacja składu (spadek stężenia tlenu i wzrost stężenia dwutlenku węgla). Nadmierne stężenie CO2 w tkankach owocu powoduje uszkodzenie miąższu, które objawia się powstawaniem wewnątrz owoców kawern (jam), a nierzadko także brązowieniem miąższu (fot. 5). Podatność gruszek na uszkodzenia dwutlenkiem węgla spowodowana jest małą objętością przestworów międzykomórkowych (co ogranicza wymianę gazo- wą) i jest uwarunkowana genetycznie. Ponadto chorobie częściej ulegają duże owoce. Czynnikami sprzyjającymi powstawaniu uszkodzeń są: opóźnianie zbioru i schłodzenia, nadmierne wydłużanie okresu przechowywania oraz niskie stężenie tlenu w atmosferze przechowalniczej. Istnieje również cały szereg uszkodzeń miąższu, których przyczyny nie są do końca poznane. Najczęściej miąższ przypomina ten z uszkodzeniami nadmiernym stężeniem CO2 (jest twardy), ale w późniejszej fazie może również się rozpadać. Z reguły zbrązowienia miąższu są istotnie skorelowane z dojrzałością owoców i warunkami przechowywania. Szczególnym przykładem zbrązowień mogą być zmiany w miąższu owoców odmiany ‘Lukasówka’. Niekiedy już na początku przechowywania miąższ przybiera barwę beżowo-szarą, następnie może być w odcieniu różowym, by w końcowej fazie stać się brązowym. Pomimo, że barwa owoców wskazuje na prawidłowy prze- Znacznie łatwiejsze do eliminacji z obrotu towarowego są owoce z chorobami fizjologicznymi rozwijającymi się na skórce. Do najważniejszych z nich należy zaliczyć dwa typy oparzelizny. Pierwszy z nich to typowa oparzelizna powierzchniowa, podobna do tej na jabłkach, występująca w postaci rozproszonych, nieregularnych brązowych plam, częściej od strony szypułkowej (fot. 7). Chorobę obserwujemy na gruszkach odmian, które podczas długotrwałego przechowywania w chłodni nie tracą zdolności do „normalnego” dojrzewania. Czynnikami sprzyjającymi powstawaniu choroby są opóźnienie schłodzenia owoców po zbiorze i zbyt wysoka temperatura przechowywania. Zastosowanie kontrolowanej atmosfery opóźnia wystąpienie oparzelizny powierzchniowej. Nie ma jednak skutecznego środka pozwalającego na wyeliminowanie choroby. Dynamika jej rozwoju ulega znacznemu przyspieszeniu w warunkach obrotu handlowego. Drugi typ oparzelizny związany jest ze starzeniem się owoców i występuje głównie na gruszkach, w których nastąpiło zaburzenie procesów dojrzewania. Owoce takie tracą zazwyczaj zdolność do dojrzewania nawet po wyjęciu z chłodni do temperatury pokojowej. Typowe objawy późnej (starczej) oparzelizny to ciemne, rozległe brązowe plamy, w początkowej fazie pojawiające się zazwyczaj od strony kielichowej, z czasem obejmujące cały owoc (fot. 8). Pomimo, że podczas przechowywania skórka gruszek żółknie (wskazując na osiąganie dojrzałości konsumpcyjnej przez owoce), ich miąższ pozostaje twardy i niesmaczny, a skórka z łatwością od niego odchodzi. Oparzelizna ta związana jest ze zbyt długim okresem przechowywania. Szybkie schłodzenie owoców po zbiorze i przechowywanie ich w odpowiednio niskiej temperaturze będzie opóźniało pojawienie się choroby. Należy pamiętać, że niska temperatura przechowywania (ograniczająca większość wymienionych chorób przechowalniczych) może także sprzyjać powstawaniu uszkodzeń. Optymalna temperatura przechowywania wielu odmian gruszek wynosi około -0,5°C. Uwzględniając histerezę ustawień załączania układu chłodniczego oraz różnicę pomiędzy temperaturą powietrza „wylatującego” z chłodnicy, a założoną temperaturą przechowywania (delta T) temperatura owoców może niebezpiecznie zbliżać się do temperatury zamarzania soku komórkowego (około -2°C). Należy jednak pamiętać, że temperatura zamarzania może się istotnie zmieniać w kolejnych sezonach przechowalniczych, w zależności od zawartości cukru w owocach. Im niższa zawartość ekstraktu, tym wyższa temperatura zamarzania. Owoce narażone przez dłuższy czas na działanie temperatury poniżej punktu zamarzania soku komórkowego mogą ulec prze- mrożeniu. W przypadku lekkiego przemarznięcia owoców, niewielkie kryształki lodu tworzą się w przestworach komórkowych i nie powodują poważnych uszkodzeń komórek. W owocach silnie przemrożonych tworzą się duże kryształki lodu, które rozrywają komórki i w konsekwencji powodują ich zamieranie. Gruszki, które uległy przemrożeniu mają szklisty, wodnisty wygląd. Uszkodzenia mogą występować płytko pod skórką lub w głębszych warstwach miąższu. W przypadku silniejszych uszkodzeń następuje zbrązowienie wiązek przewodzących, a następnie miąższu, który staje się miękki i wodnisty. Jeżeli owoce pozostają przez długi czas w stanie zamrożenia ich tkanki ulegają odwodnieniu i wewnątrz miąższu mogą tworzyć się dziury. fot. 1, 3 A. Wawrzyńczak, fot. 2, 4-8 K. Rutkowski ŚWIAT STANY ZJEDNOCZONE Amerykański problem z woskowanymi jabłkami Już o 55% zmniejszył się w tym roku eksport jabłek ze Stanów Zjednoczonych do Europy, głównie do Wielkiej Brytanii, która jest największym odbiorcą tych amerykańskich owoców. Jabłka z USA, przede wszystkim odmiana ‘Red Delicious’ jest na naszym kontynencie chętnie wybierana prze konsumentów przede wszystkim z powodu atrakcyjnego wyglądu owoców, uzyskiwanego przez nakładanie na nie i następnie polerowanie powłoki woskowej. Na nieszczęście Amerykanów, w tym kraju najpopularniejszy jest wosk z dodatkiem substancji o nazwie morfolina (emulgator i rozpuszczalnik wosku w procesie woskowania), która nie uzyskała w Unii Europejskiej aprobaty jako dodatek do żywności, ze względu na potencjalne właściwości rakotwórcze. Ta sama substancja jest natomiast zarejestrowana, np. w Kanadzie, Japonii i Meksyku. Niektórzy amerykańscy eksporterzy próbowali więc dostarczać do Europy jabłka niewoskowane, ale i te partie zostały zawrócone, ze względu na pozostałości morfoliny. Na tych samych liniach sortujących przygotowywane były bowiem dostawy do krajów unijnych oraz tych, które morfolinę akceptują. (WG) źródło: Capital Press 17.02.2011 r. Unikalna cena za wyjątkową formulacje ® ISPERSS wzmacnia aktywność biologiczną siarki ® 80% siarki ISPERSS 9 1 Mimo wielu obaw, pomysł na spotkanie w nowym miejscu sprawdził się i dobra infrastruktura obiektu przypadła do gustu wystawcom oraz większości gości, którzy tłumnie wypełnili tereny targowe i salę, w której prowadzono wykłady (fot. 2). Wystarczy wspomnieć, że przygotowanych w liczbie 1000 sztuk materiałów konferencyjnych zabrakło już w pierwszym dniu imprezy. W przeciwieństwie do wąskich sandomierskich korytarzy zamkowych, hala widowiskowo sportowa dała bowiem możliwość stworzenia profesjonalnej imprezy targowej, w której uczestniczyło prawie 100 wystawców oferujących środki produkcji oraz usługi doradcze dla sadowników (fot. 3). Jak co roku nie zabrakło również wystawy maszyn i urządzeń, które prezentowano obok budynku targowego (fot. 4). Tegoroczne wykłady podzielono na 3 bloki: część dotyczącą ochrony roślin sadowniczych, pozostałym zagadnieniom oraz – najbardziej wyczekiwaną – poświęconą zasadom cięcia mechanicznego drzew (ten temat poruszamy w osobnym materiale na str. 24). Co nas czeka – o ochronie Nowe przepisy dotyczące ochrony roślin. Zagadnienia dotyczące ochrony roślin cieszyły się dużym zainteresowaniem sandomierskich sadowników. Sporo nowości zafundowali nam w tej dziedzinie nie tylko naukowcy z Instytutu Ogrodnictwa, ale także przedstawiciel Ministerstwa Rolnictwa i Rozwoju Wsi – dr Bogusław Rzeźnicki, z-ca dyrektora Departamentu Hodowli i Ochrony Roślin. Kończą się bowiem prace nad jedną z dwóch ustaw, którymi dostosujemy polskie prawo dotyczące ogólnie pojętej ochrony roślin do prawa obowiązującego w całej Unii Europejskiej. Wytyczne do tych ustaw dyktują unijne dokumenty: Dyrektywa Parlamentu Europejskiego i Rady 2009/128/WE ustanawiająca ramy wspólnotowego działania na rzecz zrównoważonego stosowania pestycydów oraz Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (WE) nr 1107/2009 w sprawie wprowadzania do obrotu środków ochrony roślin uchylające dyrektywy Rady 79/117/WE i 91/414/EWG. Tekst jednej z polskich ustaw o środkach ochrony roślin, jest już po konsultacjach społecznych. Został nieco znowelizowany pod wpływem opinii praktyków z branży. W przeważającej większości przepisy te będą dotyczyły rejestracji i obrotu środkami ochrony roślin. Ale część odnosić się będzie bezpośrednio do praktyków – ureguluje bowiem zasady stosowania środków ochrony roślin oraz prowadzenia Integrowanej Produkcji. Zmieni się zakres szkoleń dla rolników. Zostaną one podzielone na podstawowe i uzupełniające. Wprowadzone będą usługi doradcze z zakresu ochrony roślin i stosowania ś.o.r. Prowadzić je będą przeszkoleni praktycy współpracujący z rolnikiem w etapie produkcji, ale także sprzedający ś.o.r. w momencie ich zakupu. Opracowywany jest systemów obligatoryjnych badań dla całego sprzętu do aplikacji ś.o.r, a regularna kalibracja i kontrola stanu technicznego użytkowanego sprzętu będzie obowiązkowa. Po latach starań nareszcie uwzględniono nowoczesną technikę ochrony roślin, a co się z tym wiąże możliwości stosowania zmiennych stref buforowych wokół cieków wodnych. I co najważniejsze, możliwe będzie stosowanie ś.o.r. w obniżonych dawkach (w etykiecie podana będzie jedynie maksymalna) oraz dowolne mieszanie ś.o.r. W tym ostatnim przypadku szczególnie wiele będzie zależało od profesjonalnych, kreatywnych doradców i naukowców badających ś.o.r. pod względem fizyczno-chemicznym, skuteczności biologicznej a także bezpieczeństwa żywności. Za wszelkie niepowodzenia wynikające ze stosowania ś.o.r. w inny sposób niż zalecany w etykiecie-in- FOT. 2. Wykłady, tym razem nie w zamkowych komnatach strukcji stosowania odpowiedzialność poniesie bowiem użytkownik lub osoba doradzająca. W związku z tym planowana jest możliwość ubezpieczania się doradców na okoliczność błędu w sztuce. Przygotowywana ustawa będzie podstawą wokół której powstaną liczne rozporządzenia, m.in. dotyczące postępowania z resztkami ś.o.r. oraz nadwyżką cieczy pozostałej po zabiegu. Zmienione zostaną także przepisy dotyczące prowadzenia zabiegów w określonych warunkach klimatycznych, ze szczególnym uwzględnieniem siły wiatru. Jeśli chodzi o Integrowaną Produkcję nadzór nad nią będzie jak dotychczas sprawowała Państwowa Inspekcja Ochrony Roślin i Nasiennictwa, ale kontrolą i certyfikacją upraw zajmą się komercyjne instytucje działające na wzór ekologicznych systemów uprawy. Od 1 stycznia 2014 r. wszystkich profesjonalnych rolników obejmie powszechny obowiązek wdrożenia zasad integrowanej ochrony roślin. Skutkiem nieprzestrzegania tych reguł może być brak możliwości w ubieganiu się o dofinansowanie produkcji z budżetu unijnego. Prognozy. Dr hab. Anna Bielenin, profesor nadzwyczajny Instytutu Ogrodnictwa w Skierniewicach przypuszcza, że będzie to kolejny trudny rok w walce z parchem jabłoni. Poprzedni sezon sprzyjał rozwojowi sprawcy i licznym infekcjom, niestety aura utrudniała bardzo prowadzenie skutecznej ochrony. Jesienią porażone grzybem Venturia inaequalis liście, zalegające w sadzie na niezamarzniętej ziemi zostały przy10 kryte warstwą śniegu, 10 Fot. 3. Hala widowiskowo sportowa zapewniła dobra infrastrukturę dla targów 9 która odizolowała je od mroźnego powietrza w grudniu. Zdaje się zatem, że sprawca parcha przetrwał zimę bez większych strat, a źródło infekcji jest bardzo duże. Prof. A. Bielenin radziła sandomierskim sadownikom systematyczne śledzenie informacji o rozwoju zarodników workowych grzyba V. inaequalis oraz sytuacji meteorologicznej, aby nie przeoczyć terminu wykonania pierwszych zabiegów zapobiegawczych. Radziła, aby Sandomierszczanie nie popełnili podobnych błędów z opóźnieniem ochrony jak w zeszłym roku, co ujawniło się wystąpieniem objawów parcha na liściach jabłoni już na przełomie kwietnia i maja. Konieczna będzie w sadach jabłoniowych dokładna lustracja drzew także na obecność mączniaka jabłoni oraz kontrola pod względem wystąpienia zarazy ogniowej. Okoliczne sady wiśniowe wymagają wg prof. A. Bielenin szczególnej ochrony przed drobną plamistością liści drzew pestkowych oraz brunatną zgnilizną drzew pestkowych. Ze względu na nieopłacalną produkcję wiśni wielu sadowników zaniechało bowiem w ostatnich latach całkowicie ochrony tych roślin. Dlatego źródło chorób jest bardzo duże i bez 3-5 zabiegów na pewno nie uda się utrzymać drzew w dobrej kondycji, zwłaszcza że cena owoców wiśni najprawdopodobniej będzie w tym roku porównywalna do zeszłorocznej. Kędzierzawość liści brzoskwini i brunatna zgnilizna drzew pestkowych, to kolejne choroby, z którymi mogą być problemy w nadchodzącym sezonie w tradycyjnych rejonach uprawy tych gatunków. Wszystko jednak zależy od pogody. Ciepła i wilgotna aura zmusi do zintensyfikowania zabiegów. Łagodna jesień ubiegłego roku i pogoda podczas zimy sprzyjały przezimowaniu szkodników. Prof. dr hab. Remigiusz W. Olszak z IO w Skierniewicach przestrzegał przed licznymi populacjami przędziorków, szpecieli, pordzewiaczy, mszyc, bawełnicy korówki, miodówek i skorupików. Wszystkie te szkodniki ssące wymagają szczególnego traktowania. Populacje wielu z nich można próbować ograniczyć już na przedwiośniu poprzez opryskiwanie drzew środkami olejowymi. Radził aby przy zwalczaniu tych grup szkodników absolutnie nie oszczędzać na ilości cieczy roboczej. Im jej więcej, tym większe prawdopodobieństwo dotarcia z substancją aktywną do wszystkich zakamarków, w których te szkodniki mogą znaleźć schronienie i doskonałe warunki do żerowania. Kolejna rada, to niezwlekanie z wykonaniem zabiegu i przeprowadzeni go po stwierdzeniu przekroczenia progów zagrożenia. W przypadku szkodników powodujących deformację rośliny należy ochronę rozpocząć bezpośrednio po stwierdzeniu ich obecności. W przyrodzie nic nie jest dziełem przypadku, tak więc zdeformowane organy roślinne stanowią dla szkodników świetną kryjówkę przed wrogami naturalnymi oraz środkami ochrony roślin, zwłaszcza w obecnej sytuacji, kiedy do dyspozycji sadownik ma głównie środki o działaniu kontaktowym i raptem niewiele układowych. Profesor informował także o pojawieniu się nowego szkodnika – nasionnicy Rhagoletis cingulata, który wraz z zadomowioną nasionnicą trześniówką czyni ogromne szkody w sadach czereśniowych i coraz częściej w wiśniowych. Aby precyzyjnie określić moment rozpoczęcia zwalczania nasionnic przydatne są żółte tablice lepowe, na które odławiają się nalatujące na plantacje muchówki gotowe do złożenia jaj. Do wykorzystywania urządzeń do monitoringu populacji szkodników zachęcała także specjalizująca się w ochronie roślin sadowniczych przed zwójkówkami, dr Zofia Płuciennik z IO w Skierniewicach. Obecnie trudno wyobrazić sobie racjonalną ochronę przed zwójkówkami „liściowymi”, głównie: zwójką siatkóweczką, zwójką bukóweczką, zwójką różóweczką i wydłubką oczateczką oraz owocówkami bez użycia pułapek feromonowych. W sadzie zazwyczaj występują 2 lub 3 gatunki zwójkówek „liściowych”, dlatego aby określić skład szkodników konieczne jest zastosowanie kilku specyficznych feromonów. Określenie zagrożenia ułatwi ustalenie terminów zabiegów, w tym współrzędnego zwalczania kilku gatunków jednocześnie. Poprawić jakość cennik 2011/2 Fot. 4. Jak zwykle nie zabrakło wystawy maszyn i urządzeń Doradca sadowniczy z Holandii Peter van Arkel podkreślał, że jeszcze do niedawna jakość owoców nie była najważniejszym czynnikiem decydującym o eksporcie jabłek z Polski do innych krajów. Motorem eksportu było bardzo duże zapotrzebowanie na jabłka ze Wschodu, gdzie nie przywiązywano dużej uwagi do jakości. Te czasy kończą się jednak nieuchronnie i oczekiwania odbiorców w stosunku do jakości jabłek ulegają zmianom nie tylko w przypadku eksportu do krajów Europy Zachodniej, ale również na Wschód. Nie tylko zwiększy się zapotrzebowanie na jabłka wysokiej jakości, ale co jest ważniejsze, popyt na gorsze owoce będzie spadał, a co za tym idzie ich ceny będą coraz niższe. Jeszcze kilka lat temu sadownicy stawiali przede wszystkim na zwiększenie wysokości plonów, jakość nie była najważniejszą kwestią. Ale przy szybko rosnących kosztach produkcji, zbioru, przechowywania i sortowania, dochód uzyskiwany ze sprzedaży ja- Jak poprawić jakość owoców – rady z Holandii •Zakładać nowe, nowoczesne sady •Usuwać stare nasadzenia, które dają jedynie owoce przemysłowe •Sadzić odmiany, które są najchętniej kupowane przez klientów •Poszukiwać nowych odmian odpowiednich do polskich warunków (polskie odmiany klubowe?) •Stworzyć (i respektować) nowe standardy jakości •Nie zapominać o rodzimym rynku, na którym również ważna będzie jakość jabłek •Wdrażać nowe technologie uprawy. Nie trzeba zawsze sięgać po każdą nowinkę, ale pod względem technologii uprawy, w polskich sadach jeszcze wiele trzeba poprawić •Zadbać o dobre doradztwo produkcyjne (powinny powstać polskie organizacje doradcze) •Rozpocząć dobrą współpracę handlową grup producenckich. Spróbujcie razem stworzyć markę polskich owoców wysokiej jakości. Uczcie się na błędach, które popełnili holenderscy i belgijscy sadownicy oraz ich organizacje oraz na dobrych wzorach rodem z Włoch) błek słabszej jakości będzie coraz niższy. Aby zapewnić dobre rezultaty finansowe w latach wysokiego urodzaju, jakość będzie coraz ważniejsza. Holenderski prelegent zauważył też, że poprawie ulega organizacja branży sadowniczej w Polsce. Jeszcze 5 lat temu nie było u nas grup producenckich, handel prowadziły mniejsze firmy handlowe oraz bezpośrednio sadownicy. Dzięki unijnym dotacjom ruszył i nadal trwa proces powstawania grup producenckich, które inwestują w infrastrukturę przechowalniczą oraz sortowniczą. Paradoksalnie, dużym zagrożeniem może być jednak w Polsce konkurencja między tymi organizacjami. Jeśli grupy nie zaczną współpracować, może dojść do sytuacji, w której największym wrogiem polskiego sadownika będzie drugi polski sadownik. Zdaniem P. van Arkela, olbrzymie inwestycje w infrastrukturę przechowalniczo-sortowniczą nie idą też Polsce w parze z inwestycjami w młode, nowoczesne nasadzenia. A tylko takie sady dają wyższą jakość owoców. Sady po powodzi Prof. dr hab. Augustyn Mika z Instytutu Ogrodnictwa w Skierniewicach ocenił skutki zalania i podtopienia upraw sadowniczych w ubiegłym roku oraz perspektywy ich rekultywacji. To temat szczególnie bliski sadownikom z Sandomierszczyzny bo tam powódź wyrządziła największe szkody w uprawach sadowniczych – łącznie na 2514 hektarach w 6 gminach. W gminie Wilków (lubelskie) powódź zalała 1400 hektarów plantacji sadowniczych (70% to sady jabłoniowe) na okres kilku tygodni. Szkody powodziowe w sadach w regionie grójecko-wareckim są obszarowo znacznie mniejsze i mniej dotkliwe. W okolicach Warki i Góry Kalwarii zostało zalanych około 300 ha sadów, głównie jabłoniowych. Zdaniem profesora Miki, ogólny obraz wymienionych obszarów powodziowych oglądany pod koniec lipca był katastrofalny. Długotrwałe zalanie lub podtopienie w okresie powodzi powoduje uszkodzenie lub obumarcie systemu korzeniowego drzew, którego efektem jest: żółknięcie liści, więdnięcie liści i przyrostów, aż do zaschnięcia, zahamowanie wzrostu pędów i owoców lub ich przedwczesne opadanie. Przy dużym uszkodzeniu korzeni drzewa zamierają i nadają się jedynie do wykarczowania, bo rokowania dla nich są niepomyślne. Jeśli system korzeniowy został uszkodzony tylko częściowo, to jest on szybko zasiedlany przez chorobotwórcze mikroorganizmy obecne w glebie, które po pewnym czasie opanowują również zdrowe części systemu korzeniowego. Objawem takiego procesu jest wznowienie wzrostu po Drzewa i krzewy poszkodowane przez nadmiar wody, ale rokujące nadzieje przetrwania można ratować przez: •Wielokrotne opryskiwanie w sezonie wegetacyjnym mocznikiem na zmianę z nawozami wieloskładnikowymi do nawożenia dolistnego. W czasie chłodnej i wilgotnej pogody można opryskiwać co 7 dni, w okresach słonecznych i suchych – co 10-14 dni, aby uniknąć nadmiernego nagromadzenia się soli mineralnych na powierzchni liści. •Ograniczanie rozpiętości koron latem lub wiosną następnego roku przez intensywne cięcie, aby uszkodzony system korzeniowy stał się wydolny do zaopatrywania części nadziemnej drzewa w wodę i składniki mineralne. Po cięciu opryskiwać drzewa preparatem Topsin M 500 SC. •Drzewa zalane wodą łatwo zapadają na choroby kory i drewna. W czasie opadania liści i po ich opadnięciu korony i pnie drzew opryskiwać preparatami miedziowymi. Opryskiwanie powtórzyć na przedwiośniu. Jabłonie zalane wodą są również narażone na infekcję przez grzyb powodujący zgniliznę podstawy pnia. Po ustąpieniu wody warto podstawę pni opryskiwać preparatem Aliette 80 WG, wiosną i jesienią. 11 zalaniu lub podtopieniu, lecz później stopniowe zamieranie roślin. Tuż po zalaniu lub potopieniu, drzewa należy uwolnić od wody tak szybko, jak to jest możliwe. Jeśli jednak po roku lub dwóch nie wznowią prawidłowego wzrostu, to jest to sygnał, że należy je karczować. Glebę pod nowe nasadzenia trzeba jednak rekultywować, aby odbudować w niej życie biologiczne. Potrzeba na to całego roku. Należy zacząć od pobrania próbek gleby z warstwy ornej (0-20 cm) i podornej (20-40 cm), oddzielnie, z około 1520 losowych dołków na polu. Wyniki analiz laboratoryjnych będą podstawą do nawożenia mineralnego. Aby poprawić aktywność biologiczną gleby, wskazane jest nawożenie obornikiem, głęboka orka i uprawa przedplonów na przyoranie (gorczyca, łubin, peluszka, wyka w mieszance ze zbożami). Najwartościowszy nawóz zielony dają rośliny ścinane w czasie kwitnienia i rozdrabniane kosiarką sadowniczą. Jesienna głęboka orka, poprzedza zespół uprawek wyrównujących pole przygotowując je pod nowe nasadzenie. Ubezpieczać czy nie? Podsumowując 2010 rok trzeba zastanowić się, czy w bieżącym nie ubezpieczyć upraw w swoim gospodarstwie, mówiła Anita Łukawska ze Świętokrzyskiego Ośrodka Doradztwa Rolniczego w Modliszewicach. Wiele gospodarstw sadowniczych ucierpiało bowiem w minionym sezonie od powodzi i gradu, a nie miało gdzie szukać finansowego wsparcia. Prelegentka przypomniała, że rolnicy którzy w 2011 roku będą chcieli ubiegać się o inne formy wsparcia z budżetu krajowego w przypadku wystąpienia klęsk (np. kredyty preferencyjne a na odbudowę produkcji w gospodarstwie poszkodowanym przez klęskę żywiołową) muszą mieć wykupione polisy ubezpieczeniowe na 50% upraw rolnych. Uprawy można ubezpieczyć od takich zdarzeń losowych, jak: huragan, powódź, deszcz nawalny, grad, piorun, obsunięcia się ziemi, lawina, susza, ujemne skutki przezimowania, przymrozki wiosenne. Gdzie ubezpieczać się z dopłatami z budżetu? firmach, z którymi Minister W Rolnictwa i Rozwoju Wsi zawarł umowy w sprawie dopłat ze środków budżetu państwa do składek z tytułu zawarcia w 2011 r. umów ubezpieczenia upraw od ryzyka wystąpienie zdarzeń losowych w rolnictwie: •Powszechny Zakład Ubezpieczeń SA z siedzibą w Warszawie •Concordia Polska Towarzystwo Ubezpieczeń Wzajemnych z siedzibą w Poznaniu •Towarzystwo Ubezpieczeń Wzajemnych TUW z siedzibą w Warszawie •HDI Asekuracja Towarzystwo Ubezpieczeń S.A. w Warszawie Do składek z tytułu ubezpieczenia upraw w tych firmach przewidziane są dopłaty z budżetu państwa w wysokości 50%. Pamiętać należy o terminie zawierania umów ubezpieczeniowych: do 30 kwietnia w przypadku suszy dla sadów, do 1 kwietnia w przypadku przymrozków wiosennych, a przypadku ujemnych skutków przezimowania – do 15 listopada roku poprzedzającego rok zbioru plonu głównego. Pozostałe ryzyka ubezpieczamy wiosną. fot. 1-4 W. Górka POLSKA Markowe jabłka W tym roku ma zacząć funkcjonować wspólna marka polskich jabłek. Znakiem tym mają być sygnowane wyłącznie owoce wysokiej jakości. Za wprowadzenie go w życie odpowiedzialne są dwie organizacje – Towarzystwo Rozwoju Sadów Karłowych oraz Związek Sadowników Rzeczpospolitej Polskiej. Pieniądze na promocję nowego logo pochodzą z Funduszu Promocji Owoców i Warzyw. W celu wyróżnienia jabłek spełniających określone kryteria opracowywano specjalny znak. Nadawany będzie producentom jabłek, gru- pom i organizacjom producentów, które przystąpią do projektu „Polskie Jabłka Wysokiej Jakości”. Zgłoszenie do projektu jest dobrowolne i otwarte dla każdego produ- centa jabłek będącego członkiem TRSK lub Związku Sadowników RP. Ważne jest jednak, aby jakość produkowanych jabłek była potwierdzona stosownymi certyfikatami: GLOBALGAP i IP. Znak PJWJ przyznany będzie jabłkom, które spełnią ściśle określone parametry w momencie ich sprzedaży. Jabłka muszą być także wolne od szkodliwych pozostałości oraz nie być porażone przez choroby, szkodniki i być wolne od chorób fizjologicznych. Osoby zainteresowane przystąpieniem do programu powinny zapoznać się z regulaminem przyznawania znaku „Polskie Jabłka Wysokiej Jakości” (dostępny na www.trsk.pl) i jeśli go zaakceptują i będą mogły spełnić wymagania w nim stawiane powinny wypełnić wniosek (www. trsk.pl) oraz uiścić stosowną opłatę. Indywidualny producent za prawo korzystania ze znaku przez jednego rok będzie musiał zapłacić 500 zł, a grupa producentów – 2000 zł. Produkty, którym nadany zostanie znak podlegają nadzorowi Komisji Ekspertów w okresie ważności znaku. Dodatkowe kontrole w gospodarstwach lub grupach realizowane będą przez wyznaczoną do tego firmę. Na początku pod marką „Kings &Apples” będą mogły być oferowane tylko cztery odmiany: ‘Gala’, ‘Golden Delicious’, ‘Jonagold’ oraz ‘Šampion’. (WG) źródło: www.trsk.pl, Lublin, 27.01.2011 r. komisja ds. „Polskich Jabłek Wysokiej Jakości” 12 1 Celem cięcia odnawiającego jest utrzymanie koron w stałych rozmiarach i zagęszczeniu przez wiele lat, a także regularne odmładzanie pędów. Gałęzie nie są trwałe, są elementem wymiennym koro- odcinania gałęzi odgrywa ważną rolę w wyrast aniu nowych pędów. Aby zabezpieczyć odpowiednią ich liczbę, odcinamy gałęzie w tym miejscu, w którym znajduje się pąk liściowy (pąk „zielony”, wegetatywny) i tniemy wyrastających gałęzi, wycinając te pokładające się na ziemi, utrudniające prace pielęgnacyjne w sadzie, np. aplikację herbicydów (część gałęzi zamiast ucinać na czop można tylko oczyścić z pędów, które zwisają zbyt nisko). Zabieg cięcia odnawiającego pozwoli odmłodzić drzewa i nadać im nowego wigoru. Przedstawione zasady są tylko ogólne, ale w praktyce zdarzają się odstępstwa od nich. Jeśli trzyletnia gałąź jest cienka, potrzebna do wypełnienia struktury korony, to zostawiamy ją jeszcze na rok. Podobnie, nie dotrzymujemy reguły, jeśli gałąź 2-3-letnia jest zbyt gruba i nieproduktywna. Wówczas należy ją skrócić. Po cięciu widać, że w koronie znajdują się tylko najmłodsze, najbardziej pożądane, bo produktywne pędy. Przewodnik skracamy na wysokości 2,5 m, jeśli wyrósł wyżej. Optymalnie jest wykonywać cięcie wiśni corocznie, wówczas usunięcia wymaga stosunkowo niewielki pro- cent gałęzi, około 20% (1-4 pędy). Niektórzy wykonują cięcie raz na 2, 3 lub 4 lata, a wówczas usunięcia wymaga około 30-50% pędów i cięcie jest intensywniejsze (fot. 6). Powoduje to jednak w kolejnym roku znaczną zniżkę plonu i powstanie pustych przestrzeni w linii rzędu. Zdecydowanie lepsze jest więc regularne i umiarkowane cięcie, które zapewni wystarczającą liczbę młodych pędów i w miarę stabilny plon. Przez cięcie poprawiamy także bardzo wyraźnie jakość owoców. Owoce z drzew ciętych są zawsze większe niż te z nieciętych, równomierniej dojrzewają, a przede wszystkim są zdrowsze. W dobrze prześwietlonej koronie jest zdecydowanie lepsza penetracja cieczy roboczej w trakcie opryskiwań przeciwko chorobom i szkodnikom. Z kolei nie dopuszczając do zbyt wysokich koron, umożliwiamy dobre dotarcie cieczy opryskowej również do części wierzchołkowej, co jest niezmiernie ważne w skutecznej walce z nasionnicą trześniówką (szkodniki te Fot. 2. Reakcja drzewa na cięcie odmładzające Fot. 3, 4. Pędy boczne tniemy za pąkiem albo za drobnym rozgałęzieniem, to znaczy 5, 10 lub 20 cm od przewodnika ny. Każdą z nich można wyciąć lub skrócić latem, jeśli ukończyła 3 lata. Takie cięcie jest optymalne dla królującej w naszych sadach ‘Łutówki’. Wiadomo bowiem, że wiśnie zakładają pąki kwiatowe i owocują przede wszystkim na najmłodszych pędach. Najczęściej długość pędów jednorocznych decyduje o liczbie zawiązanych pąków kwiatowych. U ‘Łutówki’ nawet pędy dłuższe niż 60 cm zawiązują liczne pąki kwiatowe, które często stanowią więcej niż 90% wszystkich pąków. Niewskazane jest więc praktykowane w niektórych sadach skracanie tych plonotwórczych pędów. W następnym roku, wobec braku pąków liściowych, ponad połowa długości pędu jest ogołocona, bezproduktywna i wypełniają one środek korony, podczas gdy na jej peryferiach są pędy pełne wigoru i bardzo produktywne. Skracając konary przybliżamy owocowanie do środka korony. Cięcie skracające konary jest więc nieodzowne dla odmiany ‘Łutówka’. Znając te zasady, poprzez właściwe cięcie prowokujemy drzewa do wytworzenia odpowiednio dużej ilości pędów plonotwórczych. Zbędne gałęzie wycina się blisko przewodnika na czop długości od dziesięciu do kilkudziesięciu centymetrów (z czopów wyrastają młode pędy, które stopniowo zastępują wycięte gałęzie – fot 1, 2). Miejsce albo za nim albo za drobnym rozgałęzieniem, co najczęściej wypada w odległości 5, 10 lub 20 cm (lub nawet ponad 20 cm) od przewodnika (fot. 3, 4). Cięcie bez zwracania uwagi na ten element powoduje, że w koronie z pozostawionego czopu wyrasta zbyt mało pędów (nawet pozostawienie długich czopów nie gwarantuje wyrośnięcia nowych przyrostów – fot. 5). Wiśnia nie ma bowiem skłonności do wydawania nowych przyrostów spod kory, z pąków śpiących, tak jak np. jabłoń. Wycinamy przede wszystkim gałęzie najstarsze, grube u podstawy, długie, przeszkadzające w przejeździe sprzętu sadowniczego – średnio na drzewie znajdą się 3 lub 4 gałęzie do wycięcia na czop (czyli te do odnowienia). Pędy wyrastające z czopa rosną poziomo lub ukośnie, co jest pożądane w koronie. Po wycięciu zbędnych, najstarszych gałęzi trzeba uporządkować resztę korony, wycinając pędy mniej wartościowe, które ogołociły się z liści i owocują tylko na przyrostach z ostatniego roku oraz chore, nadłamane, nachodzące na siebie. W koronie wypatruje się i usuwa również gałęzie, które plączą się z gałęziami sąsiedniego drzewa w rzędzie. Podczas cięcia zwraca się też uwagę na odpowiednią odległość od ziemi do najniżej Fot. 5. Przykład nieumiejętnego przycięcia drzewka – zbyt intensywne cięcie na czop najchętniej składają jaja w górnej, nasłonecznionej części korony). Trzeba jednak zwrócić uwagę na to, że intensywne sady wiśniowe powinny być sadzone na dobrych glebach, bo jeśli są one zbyt lekkie konieczne jest nawadnianie kropelkowe. Tylko wówczas ‘Łutówka’ dobrze reaguje na cięcie odnawiające, licznymi pędami, które łatwo wyrastają z pozostawionych czopów, a ogałacanie pędów jest umiarkowane. Posadzenie wiśni w gęstej rozstawie na słabym stanowisku, bez możliwości nawadniania i przy niewłaściwej pielęgnacji drzew to pomyłka popełniona już na starcie. Drzewa pestkowe, w tym wiśnia są bardziej wrażliwe na niewłaściwy termin cięcia niż gatunki ziarnkowe. Optymalny termin tego ważnego zabiegu pielęgnacyjnego nie zawsze jest przestrzegany, w praktyce wiśnie tnie się w końcówce zimy, wczesną wiosną lub w okresie po zbiorach, do późnej jesieni. Zdecydowanie najlepszym terminem cięcia wiśni jest czas krótko po zbiorach, w lipcu, sierpniu, do pierwszych dni września. Przemawia za tym wiele argumentów. Jednym z nich i z pewnością najważniejszym jest ten zdrowotny. W tym okresie jest najmniejsze niebezpieczeństwo zakażenia ran przez patogeny grzybowe, do czego przyczyniają się warunki atmosferyczne (przewaga dni ciepłych, suchych i słonecznych, niesprzyjających infekcjom). Ponadto w tym okresie drzewa wykazują najwyższą naturalną odporność na porażenie przez patogeny, gdyż wzmożone są ich reakcje obronne – większe są możliwości zabliźniania powstałych ran. Wśród chorób kory i drewna najgroźniejszy dla drzew pestkowych, a zwłaszcza wiśni i czereśni jest rak bakteryjny, wywoływany przez Pseudomonas syringa. Jesienią, zimą i wczesną wiosną bakterie te wykazują największą zdolność infekcji pędów, z kolei latem zagrożenie z ich strony jest najmniejsze. Drugą groźną chorobą tych gatunków jest leukostomoza powodowana przez grzyby, które najobficiej zarodnikują od jesieni do wiosny, wtedy też najłatwiej dochodzi do zakażeń. Szczególnie groźne są zakażenia mieszane (grzyba i bakterii), gdyż mogą one spowodować szybkie zamieranie drzewa. Kolejną chorobą grzybową, również bardzo niebezpieczną (głównie dla wiśni, ale i dla śliw oraz brzoskwini) jest srebrzystość liści. Prowadzi ona najczęściej do stopniowego zamierania drzew. Pomimo, że drzewa owocowe mogą być porażane w ciągu całego roku, ich podatność w sezonie wegetacyjnym jest różna. Największe zróżnicowanie wykazują drzewa pestkowe, które są wyjątkowo podatne na tę chorobę od jesieni do wiosny. Innym argumentem przemawiającym za letnim terminem cięcia jest rola plonotwórcza światła słonecznego w koronie drzewa owocowego. Światło jest głównym czynnikiem decydującym o wysokości plonu i jego jakości. Plon wzrasta wprost proporcjonalnie do intercepcji światła (intercepcją nazywa się tę część energii słonecznej, która dociera do liści i jest przez nie zatrzymywana). Mikroklimat świetlny sadu określa również kolejny parametr – dystrybucja światła w koronie (jego przenikanie w głąb korony). Nasłonecznienie w koronie gwałtownie spada od wierzchołka w kierunku jej środka i podstawy, gdzie wynosi tylko od 10-20% do 30% nasłonecznienia w porównaniu z wierzchołkiem drzewa. Wczesne przeprowadzenie cięcia wiśni (również czereśni) – w lipcu lub na początku sierpnia odsłania pędy położone w głębi drzewa, które korzystając z obfitego nasłonecznienia, zawiązują pąki kwiatowe w całej 13 objętości korony. Wprawdzie wiśnie mogą obficie owocować przy mniejszym nasłonecznieniu niż jabłonie czy czereśnie, niemniej jest to czynnik ważny. Ponadto lepsze naświetlenie korony to również lepsza penetracja wnętrza korony przez ciecz opryskową, co ma szczególne znaczenie przy zwalczaniu np. gorzkiej zgnilizny wiśni (preparatem należy dokładnie pokryć każdy owoc, nawet ten schowany w głębi korony). Niestety wielu sadowników przeprowadza cięcie wiśni na przedwiośniu, a więc w czasie mało odpowiednim z punktu widzenia fizjologii drzew. Przyczyny są różne, najczęściej brak czasu w pełni sezonu wegetacyjnego, ponadto sadownicy twierdzą, że o wiele lepiej tnie im się drzewa nieulistnione (łatwiej jest wówczas zde- POLSKA Eksport do FR – nieco łatwiejszy W wyniku działań prowadzonych przez Komisję Europejską na wniosek m.in. polskiej administracji – Ministerstwa Rolnictwa i Rozwoju Wsi oraz Państwowej Inspekcji Ochrony Roślin i Nasiennictwa, Federalna Służba Nadzoru Weterynaryjnego i Fitosanitarnego Federacji Rosyjskiej przywróciła prawo wykonywania badań i wystawiania certyfikatów bezpieczeństwa niektórym polskim laboratoriom. Dokumenty te są wymaganych dla pewnych rodzajów owoców i warzyw eksportowanych z Polski do FR. Obecnie prawo do prowadzenia badań i wystawiania na ich podstawie certyfikatów bezpieczeństwa mają: ● Instytut Ochrony Roślin-PIB, Zakład Badania Pozostałości Środków Ochrony Roślin, Poznań; ● Instytut Ochrony Roślin-PIB, Oddział Sośnicowice; ● Instytut Ochrony Roślin-PIB, Terenowa Stacja Doświadczalna Rzeszów, Zespół Badania Pozostałości Środków Ochrony Roślin; ● Instytut Ochrony Roślin-PIB, Terenowa Stacja Doświadczalna Trzebnica; ● Instytut Ochrony Roślin-PIB, Terenowa Stacja Doświadczalna Białystok, Laboratorium Badania Pozostałości Środków Ochrony Roślin; ● Instytut Ogrodnictwa, Pracownia Badania Bezpieczeństwa Żywności, Skierniewice; ● Eurocontrol sp. z.o.o. – AGROLAB group, Warszawa. ● Silliker Polska sp. z o.o., Laboratorium, Warszawa (KK) źródło PIORiN, 23.02.2011 r. Program ochrony jabłoni uwzględniający wymagania rosyjskie Główny Inspektorat Ochrony Roślin i Nasiennictwa informuje, że w ramach krajowego systemu jakości żywności „Integrowana Produkcja” dodatkowo będą wprowadzone zasady certyfikacji owoców i warzyw przeznaczonych na eksport do Federacji Rosyjskiej. Zasadniczym elementem proponowanym do wdrożenia jest, przygotowany przez Instytut Ogrodnictwa, program ochrony jabłoni uwzględniający wymagania rosyjskie odnośnie bezpieczeństwa żywności w zakresie pozostałości środków ochrony roślin w produktach pochodzenia roślinnego przeznaczonych do spożycia przez ludzi. Na stronie internetowej Państwowej Inspekcji Ochrony Roślin i Nasiennictwa (www. piorin.gov.pl) pojawiły się w formie plików do pobrania: – Program ochrony jabłoni uwzględniający wymagania rosyjskie: http://piorin.gov.pl/cms/upload/ Program_ochrony_jablon.pdf – Wykaz środków ochrony roślin zalecanych do stosowania w uprawie jabłoni, uwzględniający wymagania rosyjskie: http://piorin.gov.pl/cms/upload/wykaz_srodkow_jablon.pdf źródło: www.piorin.gov.pl, 9.03.2011 r. cydować, którą gałąź usunąć, a którą pozostawić). Trzeba jednak mieć świadomość, że cięcie drzew na przedwiośniu istotnie wzmaga niebezpieczeństwo wystąpienia uszkodzeń wrażliwych tkanek drzew. Po ustąpieniu spoczynku głębokiego drzew (zimowego) szybko się one bowiem rozhartowują i wtedy o wiele łagodniejsze spadki temperatury (w porównaniu do zimowych), powodują znaczne szkody. Rozmiar tych szkód może być jeszcze zwiększony właśnie przez zbyt wczesne cięcie. Niezależnie od pory roku, cięcia nie należy wykonywać w czasie deszczu lub mżawki, bo takie warunki sprzyjają zarodnikowaniu, rozwojowi grzybów, bakterii i zakażeniu pędów. Zabiegi cięcia powinno się prze- prowadzać w dni słoneczne i suche, kiedy wilgotność względna powietrza wynosi poniżej 70% i nie ma ryzyka opadów przez co najmniej 24 godziny po cięciu, aby rany zdążyły wyschnąć. Wszystkie duże rany należy smarować preparatami zarejestrowanymi do leczenia ran i jest to nieodzowne przy innym niż optymalny terminie cięcia. Obecnie w PORS na 2010 rok polecane są: Tervanol PA i Baumwachs Pomona PA. Drobne rany można pominąć. Ewentualnie po cięciu drzewa można też opryskać preparatem miedziowym, jednym z kilku dopuszczonych i zarejestrowanych w ochronie wiśni. fot. 1-6 B. Błaszczyńska Fot. 6. Różnej długości czopy pozostawione po cięciu odmładzającym Rheobor, Manniplex i Missibor – bor dla roślin sadowniczych Bor jest jednym z najważniejszych mikroelementów w uprawie drzew i krzewów owocowych. Jego zawartość w glebach Polski jest bardzo niska. W ponad 90% gleb waha się w przedziale 0,4-0,8 mg/100 g gleby. Silny deficyt tego pierwiastka prowadzi do zaburzeń w rozwoju strefy włośnikowej korzeni, zaburzeń w kwitnieniu i wiązaniu owoców, których jakość ulega pogorszeniu – zmniejsza się w nich zawartości cukru, często są zdeformowane, spękane, źle się przechowują. Aby nie dopuścić do takich nieprawidłowości, nawożenie borem jest niezbędnym zabiegiem w większości sadów. Poddaj analizie liście lub owoce W celu dokładnego określenia potrzeb nawożenia borem warto wykonać analizy chemiczne liści i owoców. Na podstawie wyników analiz można dokładnie ustalić dawki boru i sposób aplikacji. Jeżeli w analizach owoców zawartość boru wynosi <17 ppm/kg s.m. oprócz nawożenia dolistnego konieczne jest nawożenie doglebowe borem aby zapobiec drastycznemu zahamowaniu wzrostu i rozwoju drzew jabłoni i grusz. Sadownicy, w zależności od koniunktury, nawozy borowe stosują dość powszechnie, jednak czy te zabiegi są naprawdę skuteczne i podnoszą koncentrację boru w pędach i owocach sprawdzają sporadycznie. Wszystkim, którzy kupią w tym roku jeden z nowych nawozów, umożliwimy bezpłatne wykonanie analizy liści lub owoców. Poznaj trzy nowe nawozy borowe Firma AGROSIMEX w tym roku wprowadza do handlu 3 nowe nawozy borowe przeznaczone do uzupełnienia boru w roślinach sadowniczych. Często słyszę pytania „Po co tyle nawozów, czym się różnią, który wybrać?” Zazwyczaj kryterium wyboru nawozu jest jego cena, przy czym coraz częściej sadownicy są skłonni wydać sporo pieniędzy na nawozy o zdecydowanie wyższej skuteczności niż te najtańsze. Firmy nawozowe cały czas udoskonalają swoje produkty, wprowadzając do nich różnego typu dodatki zwiększające skuteczność działania lub całkiem nowe związki chemiczne, przyjazne środowisku naturalnemu i bezpieczne w stosowaniu. Rheobor jest nawozem nowej generacji opracowanym przez firmę ROSIER. Zawiera 7% B oraz 12% CaO. Jest to pierwszy w Polsce nawóz zawierający bor w postaci boranu wapnia, który to związek jest naturalnym składnikiem naszej planety. Rheobor ma postać stężonej zawiesiny refluidalnej. Surowce używane do jego produkcji poddawane są procesowi mikronizacji, w czego wyniku powstają mikrocząsteczki nawozu o wielkości ok. 2 µm. Dla porównania aparat szparkowy (stomata) ma wielkość 5-10 µm. Na 1mm2 liścia występuje 50-150 aparatów szpakowych (na dolnej stronie liścia). Nawóz ten jest w pełni bezpieczny dla roślin, środowiska i ludzi. Pobierany jest przez liście w ciągu 2 godzin od zabiegu. Po wniknięciu do rośliny ulega dysocjacji do jonów B+++ ,OH-, Ca++ dzięki czemu wszystkie składniki są wykorzystywane w metabolizmie roślin. Szczególnie korzystna dla roślin jest zawartość łatwo dostępnego wapnia, który wykorzystywany jest do budowy ścian komórkowych. Wapń reguluje także aktywność aparatów szparkowych, dzięki czemu rośliny pobierają więcej dwutlenku węgla niezbędnego do procesu fotosyntezy. Nawóz ten wykazuje przedłużone działanie w roślinie. Nie jest fitotoksyczny. Rheobor polecamy stosować w dawce -3 l/ha, 1 lub 2razy w sezonie, w zależności od deficytu boru i rodzaju uprawianej rośliny. Manni-Plex Bor, produkowany prze amerykańską firmę BRANDT, jest płynnym nawozem borowym o wyjątkowych właściwościach. Jego specyficzny system odżywiania roślin oparty jest na zdolności boru do tworzenia związków kompleksowych z cukrami i alkoholami. Taka reaktywność powoduje zwiększenie ruchliwości boru jako pierwiastka i jego szybkie przemieszczanie się w roślinie. W ten sposób bor po wniknięciu przez szparki i pory, przenika bezpośrednio do drewna oraz łyka i jest transportowany do stref, w których następuje rozwój i reprodukcja roślin. Po dotarciu Manni-Plex B do miejsca działania, wiązania między cukrami i borem ulegają zerwaniu, a bor wnika bezpośrednio tam, gdzie jego działanie jest najbardziej skuteczne i najszybsze, zmniejszając wydatkowanie energii przez roślinę. Wyjątkowa formuła Manni-Plex Bor, utrzymująca wilgotność, o działaniu powierzchniowym i podtrzymującym ciśnienie osmotyczne, nadaje produktowi następujące cechy: • lepsze i dłuższe pokrycie roślin ze względu na obecność środków zwilżających i powierzchniowo czynnych; • lepszą penetrację przez szparki i pory; • maksymalną prędkość przemieszczania się boru, wody i składników odżywczych. Nawóz zawiera „tylko” 3,3% boru pobieranego praktycznie przez rośliny w 100%. Wymienione wyżej zalety sprawiają, że jest to nawóz borowy nr 1 w sadach w Chile i USA. Nawóz zalecamy stosować 1-4 razy w sezonie, w dawce 2-4 l/ha, w zależności od uprawy i deficytu boru. Missibor, francuskiej firmy S-D-P, lidera w produkcji preparatów borowych we Francji, jest całkowicie rozpuszczalnym w wodzie nawozem borowym zawierającym 21% tego pierwiastka. Bor występuje w postaci trzywodnego oktaboranu sodu. Nawóz jest przeznaczony do doglebowego i dolistnego stosowania w uprawach sadowniczych i warzyw. Należy go stosować doglebowo w formie opryskiwania pasów herbicydowych jesienią po zbiorach owoców lub bardzo wczesną wiosną w dawce 5-15 kg/ha albo dolistnie w dawce 0,25-2 kg/ha. Rheobor polecamy wszystkim sadownikom dbającym o zdrowie i środowisko, Manniplex i Missibor – wszystkim do stosowania w uprawach, w których brak boru stanowi duży problem. Krzysztof Zachaj Dział Nawozów, AGROSIMEX Sp. z o.o., Goliany 43, 05-620 Błędów www.agrosimex.pl Fot. 1 Aparat szparkowy (stomata) – 10μm długości, 5μm szerokość; na 1 mm2 liścia znajduje się 50-150 aparatów szparkowych. Fot. 2 Nerwy liścia o przekroju 10-50 μm 14 O MTAS ‘2011 d kilku lat styczeń to miesiąc obfitujący w targi sadownicze. W tym roku VII edycję miały Międzynarodowe Targi Agrotechniki Sadowniczej, które odbyły się 14 i 15 stycznia w hotelu Gromada w Warszawie. Zorganizowały je firma BASF (fot. 1) i Katedra Sadownictwa SGGW (fot. 2). Ta bliska już wielu producentom impreza przyciągnęła ponad 4000 gości, którzy mieli okazję obejrzeć propozycje przygotowane przez około 120 firm. Jak zwykle, targom towarzyszyła dobrze przygotowana pod względem merytorycznym konferencja z wykładami, które zgromadziły rzesze słuchaczy (fot. 3). Poniżej prezentuję kilka wybranych propozycji dla sadowników z tegorocznych targów MTAS. Fot. 1 Stoisko BASF Duża porcja wiedzy O czynnikach utrudniających efektywne zwalczanie przędziorków i mszyc mówił prof. dr hab. Remigiusz W. Olszak z Instytutu Ogrodnictwa w Skierniewicach. W przypadku wymienionych szkodników, należy pamiętać, że zwykle żerują one w miejscach, gdzie dostęp do nich jest utrudniony. Jest więc niezmiernie ważne, aby stosowane przeciwko nim środki ochrony roślin działały nie tylko powierzchniowo, ale i także wgłębnie lub systemicznie (układowo). Dr Adam Majewski z firmy Kopert Polska Sp. z o.o. tłumaczył, że wielu kosztownych i czasochłonnych zabiegów w sadzie można uniknąć poprzez wprowadzanie i dbanie o organizmy pożyteczne, które mogą skutecznie regulować liczebność populacji niektórych szkodników na poziomie niższym od progu zagrożenia. Żeby jednak te pożyteczne organizmy mogły w sadzie przetrwać, ochronę roślin należy prowadzić tylko środkami dla nich selektywnymi (wykluczyć należy stosowanie pyretroidów). Jos de Wit (fot. 4) z firmy FruitConsult doradzał jak wykorzystywać w sadzie gibereliny, z którymi sadownicy z Holandii i Belgii mają już sporo doświadczenia, podczas gdy w naszym kraju środki te można w uprawie jabłoni wykorzystywać zaledwie od ubiegłego roku (Novagib 010 SL i GIBB PLUS 11 SL, oba zawierają po około 1% GA4+7). Zdaniem tego wykładowcy, aplikacja giberelin w sadzie jabłoniowym może poprawić kondycję liści, wpływać na lepsze zawiązywanie owoców, ich kształt (jabłka są bardziej wydłużone) czy zapobiegać ordzawieniu owoców. Wadą kilkakrotnego stosowania giberelin jest natomiast zbyt silny wzrost pędów. Eric van der Hoeff z firmy FruitConsult tłumaczył na czym polega zrównoważone nawożenie PH Najbar z Krakowa prezentowało na targach nową, 14-kanałową wagę do jabłek oznaczoną symbolem M 14 (fot. 6; producentem jest firma Sorma). Od dotychczasowych modeli rożni się budową jednostki ważącej – szalki ważące zastąpiono w tym modelu przenośnikami z palcem silikonowym. Ta zmiana umożliwia osiągnięcie wydajności wagi do 40 opakowań na minutę z zachowaniem delikatności ważenia. Dla zachowania maksymalnej wydajności, w pakowni taka waga współpracuje zwykle z dwoma maszynami pakującymi. Na targach pokazywano ją z jednym takim urządzeniem, ale za to również nowym na polskim rynku – maszyną typu multipack (CBR 170) umożliwiającą pakowa- Fot. 2 Stoisko Katedry Sadownictwa SGGW w sadzie. Przestrzegał również, że w tym roku w polskich sadach mogą być problemy z niedoborem żelaza, gdyż w 2010 r. nadmiar wody doprowadził do zniszczenia wielu korzeni włośnikowych. Sady, które ucierpiały na skutek podtopień, zalecał nawozić chelatem żelazowym na bazie DTPA (przy niskim pH gleby) lub EDDHA (przy odczynie obojętnym). Monika Bieniasz z UR w Krakowie zwracała uwagę na to, że, o jakości i wielkości plonu w dużym stopniu decyduje prawidłowy przebieg zakładania pąków kwiatowych, jak i kwitnienia. Większość gatunków sadowniczych tworzy kwiaty obupłciowe, ponieważ jednak preferowane jest zapylanie kwiatów obcym pyłkiem, ważny jest precyzyjny dobór odmiany zapylającej, zwłaszcza w przypadku czereśni. U tego gatunku okres kwitnienia odmiany zapylanej i zapylającej powinny pokrywać się przynajmniej w jednej czwartej długości całkowitego okresu kwitnienia. Dr Beata Meszka (fot. 5) z Instytutu Ogrodnictwa w Skierniewicach mówiła m.in. o nowości do ochrony truskawek przed szarą pleśnią, czyli laminarynie. Jest to polisacharyd pozyskiwany z brunatnic Laminaria digitata, który ma zdolności stymulowania naturalnych mechanizmów odporności roślin na różne agrofagi. W ochronie truskawek przed szarą pleśnią preparat zawierający laminarynę wykazał efektywność zwalczania tej choroby na poziomie 89% (2 l/ha). W trakcie prowadzenia badań okazało się, że laminaryna wykazuje szersze spektrum działania i skutecznie (w 80%) zwalcza także białą plamistość liści truskawki oraz mączniaka prawdziwego, którego nasilenie, w zależności od podatności odmiany truskawki i wielkości źródła infekcji, zostało zmniejszone od 50% do 70% – dodała dr B. Meszka. Fot. 3 Pełna sala wykładowa Fot. 4 Jos de Wit mówił m.in. o giberelinach Do sortowni i pakowni Fot. 5 Dr Beata Meszka prezentowała m.in. nowości do ochrony truskawek nie w systemie pionowym warzyw lub owoców w siatkę ekstrudowaną (z rączką lub bez – fot. 7). Łukasz Marchański z PH Najbar zwracał również uwagę nowe w ofercie firmy urządzenie do półautomatycznego pakowania jabłek (według wagi lub liczby sztuk) w worki foliowe, którego zaletą także jest m.in. bardzo delikatne obchodzenie się z owocami). Przedsiębiorstwo Sorter – Polskie Maszyny Sortujące z Radomia przywiozło na targi produkowane w Polsce maszyny do sortowania owoców i warzyw. W ofercie firmy znalazły się zarówno urządzania małe, przeznaczone do niewielkich gospodarstw (wydajność około 1,5 t/godz.), jak i duże, które mogą sprawdzić się w profesjonalnych sortowniach i pakowniach (wydajność – ok. 10 t/godz. jabłek). Niektóre z tych urządzeń to maszyny z wodnym rozładunkiem oraz instalacjami do wstępnego sortowania, pakowania oraz konfekcjonowania owoców. Do sadu Duże zainteresowanie w kraju platformami sadowniczymi znalazło odzwierciedlenie w ofercie tych maszyn. Choć w Polsce oferuje je już wielu dostawców wciąż pojawiają się nowi producenci lub nowe rozwiązania. Na przykład firma Activ z Belska Dużego poszerzyła ofertę o samojezdne platformy włoskiego przedsiębiorstwa Pillon (fot. 8), którego od tego roku jest dystrybutorem w naszym kraju. Mogą one być napędzane na dwa lub cztery koła (dwa lub cztery mogą być skrętne) silnikami diesla firmy Yanmar. Platformy Pillon wyposażono m.in. w przedni balkon oraz podwójne windy z tyłu. Maszyny mają certyfikowaną masę udźwigu na 1,5 tony (ludzie + jabłka), a platforma może być podnoszona na wysokość 3 m. Druga nowością z firmy Activ (choć znaną już w Belgii oraz Holandii) jest nowa wyższa kolumna w opryskiwaczu Mitterer – dotąd kolumny oferowane na polskim rynku miały wysokość 2 m, obecnie można je kupić także w wersji o wysokości 2,7-3 m (fot. 9). Polska myśl techniczna (choć z włosko brzmiąca nazwą) to nowa samojezdna platforma sadownicza firmy Ditta-Seria (fot. 10) ze Żdżar koło Nowego Miasta nad Pilicą. Jednostka napędzana jest hydraulicznie silnikiem diesla (Perkins o mocy 29 KM, w standardzie na tylną oś, z przednią skrętną), jej szerokość robocza wynosi 2,2 m (po złożeniu – 1,45 m), a masa 2100 kg. Wysokość podnoszenia waha się od 110 do 164 cm. W standardzie (około 75 tys. netto) urządzenie wyposażono w sprężarkę pod Fot. 6 Nowa waga M 14 6 sekatorów. Opcjonalnie platformę można też kupić z napędem na 4 koła oraz dwiema osiami skrętnymi. Na stoisku przedsiębiorstwa HaMaTech prezentowano kilka typów maszyn i urządzeń równych producentów, m.in. holenderską platformę sadowniczą Onyx napędzaną silnikiem diesla (Kubota o mocy 20 KM), z napędem na wszystkie koła i pełną automatyką sterowania (wersja podstawowa – około 26 tys. euro netto). HaMaTech przywiozła tez na targi podcinacz korzeni z firmy Boreco (o wytrzymałej konstrukcji oraz prostej, płynnej regulacji szerokości i głębokości pracy – fot. 11) oraz kilka ciekawych maszyn firmy Celli. Wśród tych ostatnich sadownicy zwracali uwagę m.in. na aktywną bronę Celli Mini Go o szerokości roboczej 1,75 m (fot. 12). Może ona służyć do uprawy gleby w młodych nasadzeniach, a w starszych – np. do rekultywacji kolein w międzyrzędziach. Brona kosztuje około 27 tys. złotych (brutto) i można ją zagregatować z siewnikiem do trawy. Na targach MTAS pojawił się również materiał szkółkarski do zakładania sadów. Oprócz polskich drzewek, prezentowano także te importowane. Z Włoch drzewka jabłoni proponowała firma Griba (fot. 13). Jej przedstawiciele zawracali uwagę, że przy obecnym kursie euro drzewka te mają podobną do polskich cenę oraz wysoką jakość. Dla sadowników, którzy mają w sadach nawadnianie, firma oferuje dodatkowo tzw. „gwarancję optymalnego wzrostu drzewek”, czyli doradztwo po posadzeniu drzewek. Z włoskiego Południowego Tyrolu przyjechały także drzewka ze szkółki Nursery Malleier (fot. 14; jej polskim przedstawicielem jest firma Agrovative z Lasopola), która oferuje przede wszystkim drzewka dwuletnie z jednoroczną koroną (tzw. knip-boom), produkowane jako materiał kwalifikowany i wolny od wirusów. Sadzonki truskawek oferowały szkółki Vivai Mazzoni (najbardziej znana z odmiany Marmolada®/‘Onebor’; w naszym kraju dystrybutorem produktów szkółki jest PPHU Pinowa z Lwówka;) oraz Salvi Vivai z Włoch, które w ojczyźnie współpracują w ramach Zrzeszenia Włoskich Szkółek (CIV) i zajmują się m.in. hodowla nowych odmian gatunków sadowniczych. Ciekawostką na stoisku Katedry Sadownictwa SGGW była polska odmiana jabłoni ‘Chopin’ (fot. 15), zgłoszona w ub. roku do krajowego rejestru odmian COBORU i ochrony wyłącznego prawa. Ta odmiana powstała ze skrzyżowania odmiany ‘Granny Smith’ i mieszańca o symbolu U 211 o wcześnie dojrzewających owocach. ‘Chopin’ należy do odmian odpornych na parcha jabłoni i ma wcześnie wchodzić w okres owocowania. Jabłka mają zieloną skórkę, czasem z niewielkim rumieńcem, są średniej wielkości i nadają się do zbioru w pierwszej połowie października. Na stoisku szkółki Van Rijn – de Bruyn BV królowała grusza Xenia® (‘Nojabrskaja’), znana już wielu polskim sadownikom. Ostatnio wzrasta zainteresowanie tą odmianą na Zachodzie – w Holandii i Belgii rośnie już ok. 100 tys. drzewek tej odmiany, a bieżącym sezonie planuje się posadzenie dalszych 400 tys. sztuk. Wszystkie gruszki (fot. 16) tej odmiany zebrane w ub. roku w tych dwóch krajach przechowuje się w jednym obiekcie chłodniczym, co zdaniem Petera van Rijna ma pomóc w uzyskaniu wyższych cen poprzez skoncentrowanie podaży. W projekcie udział bierze 21 sadowników z Belgii i Holandii uprawiających Xenię®, ale w zamierzeniu nie ma to być typowa odmiana klubowa. Fot. 7 Maszyna typu multipack do pakowania jabłek 15 Fot. 8 Samobieżna platforma Pillon Fot. 16. Gruszki Xenia® Do przetwórni Fot. 15. Jabłka ‘Chopin’ Wydaje się, że po latach „rozmawiania” na temat produkcji naturalnych mętnych soków jabłkowych, ten temat wszedł w końcu w fazę produkcyjną. Na przykład przedstawiciele firmy Activ informowali, że przedsiębiorstwo to rozpoczęło już wytwarzanie takiego soku, który będzie oferowany pod marką Royal Apple. Tłumy zwiedzających przyciągnęło stoisko firmy Dar Ogrodu, znane dotąd z usługowego tłoczenia jabłek maszyną mobilną. W Warszawie firma zaprezentowała m.in. podobną wyciskarkę do jabłek, ale w wersji stacjonarnej (fot. 17). Kompletna instalacja z wyposażeniem ma kosztować około 60-70 tys. euro i umożliwiać tłoczenie 500 litrów soku w ciągu godziny. Przeszkodą w upowszechnieniu tej technologii mogą się jednak okazać trudne do spełnienia wymagania Sanepidu. Trudności dotyczą przede wszystkim adaptacji pomieszczenia, w którym można zainstalować urządzenie. Taki obiekt powinien bowiem mieć powierzchnię minimum 200 m2 (koszty adaptacji istniejącego Dariusz Jezierski z Daru Ogrodu ocenia na około 300 tys. zł). Jeśli jednak te wymagania uda się spełnić, do produkcji Fot. 17 soku wystarczy dwóch pracowników, z których jeden podaje jabłka, a drugi odbiera napełnione sokiem worki. fot. 1, 3-5 M. Sudół; 2, 6-16 W. Górka Fot. 9 Kolumna opryskiwacza Mitterer – teraz do 3 m wysokości SPECJALNA Fot. 10 Samobieżna platforma Ditta-Seria Skuteczne uderzenie w każdej fazie! Fot. 11 Podcinacz korzeni Boreco Fot. 12 Aktywna brona Celli Mini Go Fot. 13 Drzewka z Włoch BASF Polska Sp. z o.o., infolinia: (22) 570 99 90, www.agro.basf.pl Fot. 14 Drzewka z Włoch C E N A! W SE Z ONIE 2011 16 Środki nowo zarejestrowane i wycofane z programu ochrony sadów Katarzyna Kupczak S ytuacja na rynku środków ochrony roślin od kilku lat jest dość dynamiczna. Unijny przegląd substancji aktywnych, które są wykorzystywane jako składniki fungicydów, zoocydów, herbicydów czy regulatorów wzrostu był powodem wycofania z użycia wielu bardzo skutecznych środków ochrony roślin. Pewna część tych substancji była naprawdę bardzo wartościowa, a o losie niektórych zadecydował niestety wynik finansowy. Wielu właścicieli substancji aktywnych po prostu nie było stać na poniesienie kosztów badań udowadniających, że związek którym dysponuje jest naprawdę skuteczny w zwalczaniu agro- fagów, nieszkodliwy dla całego środowiska, w tym dla konsumenta. Przykładem może być tutaj wiele substancji pochodzenia roślinnego czy żywe mikroorganizmy będące naturalnymi wrogami patogenów roślin lub szkodników. Tendencja w ograniczaniu liczby dostępnych substancji aktywnych, składowych środków ochrony roślin wciąż się utrzymuje. Zwracam uwagę aby nie utożsamiać substancji aktywnych z handlowymi środkami ochrony roślin. W tym drugim przypadku sytuacja wcale nie wygląda analogicznie. Polski rejestr środków ochrony roślin dopuszczonych do użycia wciąż wygląda imponująco. Tabela 1. Środki ochrony roślin (fungicydy i zoocydy) uzupełniające w bieżącym sezonie programy ochrony sadów i jagodnikach (wg „Rejestru ś.o.r. dopuszczonych do obrotu zezwoleniem MRiRW”, stan na koniec lutego 2011 r.) Nazwa handlowa środka ochrony roślin Substancja aktywna Chronione gatunki roślin uprawnych Fungicydy Arjo-Kaptan 80 WG kaptan jabłonie, grusze Chorus 50 WG cyprodynil jabłonie Flint Plus 64 WG kaptan + trifloksystrobina jabłonie Flowbrix 380 SC tlenochlorek miedzi jabłonie, wiśnie jabłonie, grusze, wiśnie, orzech włoski, leszczyna, Mac Mankozeb 75% WG mankozeb winorośl, agrest, porzeczki Neoram 37,5 WG tlenochlorek miedzi jabłonie, grusze, wiśnie Pomarsol Forte 80 WG tiuram jabłonie, brzoskwinie, truskawki Riza 250 EW tebukonazol jabłonie, grusze, wiśnie, śliwy Rovral Aquaflo 500 SC iprodion maliny Signum 33 WG piraklostrobina + boskalid truskawki, wiśnie, maliny, porzeczka czarna Suplo 250 EW difenokonazol jabłonie, grusze, wiśnie, agrest, czarna porzeczka Zoocydy Acaramik 018 EC abamektyna grusze Acetamip 20 SP acetamipryd jabłonie, czereśnie, wiśnie, truskawki Alfazot Extra 100 EC alfa-cypermetryna drzewa owocowe, rośliny jagodowe Alpha Gold 100 EC alfa-cypermetryna drzewa owocowe, rośliny jagodowe Apacz 50 WG chlotianidyna jabłonie Golden Alpha 100 EC alfa-cypermetryna drzewa owocowe, rośliny jagodowe Golden Pyrifos 480 EC chloropiryfos drzewa owocowe, rośliny jagodowe Kung-Fu 050 CS lambda-cyhalotryna drzewa owocowe, rośliny jagodowe LambdaCE Z 050 CS lambda-cyhalotryna drzewa owocowe, rośliny jagodowe Owadofos Extra 480 EC chloropiryfos drzewa owocowe, rośliny jagodowe Pilar-Alfacypermetryna 100 EC alfa-cypermetryna drzewa owocowe, rośliny jagodowe Pilar-Lambda-Cyhalotryna 050 CS lambda-cyhalotryna drzewa owocowe, rośliny jagodowe Pyrifos Gold 480 EC chloropiryfos drzewa owocowe, rośliny jagodowe Rage 100 EW zeta-cypermetryna jabłonie Roztoczol Extra 050 CS lambda-cyhalotryna drzewa owocowe, rośliny jagodowe Sumitox 20 SP acetamipryd jabłonie, czereśnie, wiśnie, truskawki Tak Tak 100 EC alfa-cypermetryna drzewa owocowe, rośliny jagodowe Nowe środki na nowy sezon W minionym roku oraz w rozpoczętym dopuszczono do obrotu (tj. sprzedaży i stosowania) wiele środków ochrony, w tym do wykorzystania w sadownictwie. Cóż z tego, skoro większość z nich zarejestrowano w ramach importu równoległego, co oznacza, że pozwolono na wprowadzenie kolejnego środka, który w Polsce jest zarejestrowany i dodatkowo ma zalecenia analogiczne do tego będącego już w użyciu. Pojawiło się zatem wiele preparatów, które różnią się jedynie nazwą handlową i z pewnością ceną. Substancja aktywna, jej zawartość i zakres rejestracji (czyli zalecenia stosowania) są identyczne, bądź prawie identyczne. W tabeli 1 przedstawiam środki, zarejestrowane w Polsce w poprzednim i tym roku, o które zostały uzupełnione programy ochrony roślin sadowniczych na bieżący sezon. W grupie nowo zarejestrowanych zoocydów znalazły się dwa, których substancje aktywne nie byłyby wykorzystywane do tej pory w sadownictwie, aczkolwiek popularne w ochronie warzyw, roślin ozdobnych czy rolniczych. Są to Acaramik 018 EC oraz Apacz 50 WG. Tabela 2. Środki ochrony roślin (fungicydy i zoocydy), które zostały wycofane z obrotu Nazwa handlowa środka ochrony roślin Substancja aktywna Fungicydy Chorus 75 WG cyprodynil Clarinet 200 SC fluchinkonazol + pirymetanil Pennfluid 420 SC mankozeb Zoocydy Admiral 100 EC piryproksyfen Appeal 04 PA cyflutryna + kodlemon Cyperkill Super 25 EC cypermetryna Nomolt 150 SC teflubenzuron Para Sommer 75 EC olej parafinowy Paroil 95 SC olej parafinowy Reldan 400 EC chloropiryfos metylowy Tabela 3. Różnice pomiędzy środkami wycofanymi z użycia oraz nowo zarejestrowanymi, o podobnych nazwach nowo Środek wycofany z użycia Środek zarejestrowany (substancja aktywna) (substancja aktywna) Owadofos 540 EC (fenitrotion/ fosforoorganiczny) Roztoczol extra płynny 8 (tetradifon/ fenylosulfonowy) Owadofos Extra 480 EC (chloropiryfos/ fosforoorganiczny) Roztoczol Extra 050 CS (lambda-cyhalotryna/ pyretroidowy) Środki wycofane z użycia Zakres stosowania Jabłoń – parch jabłoni. Grusza – parch gruszy. Wiśnia – rak bakteryjny drzew pestkowych. Pomidor (w gruncie) – bakteryjna cętkowatość pomidora, – zaraza ziemniaka, alternarioza. Ziemniak – zaraza ziemniaka. Przypominam, jeśli środkowi ochrony roślin upływa termin rejestracji, to po tej dacie może on jeszcze znajdować się w obrocie przez 18 miesięcy, chyba że przepisy stanowią inaczej. Poniżej podaję fungicydy i zoocydy, których już w 2011 roku nie można używać do ochrony sadów i jagodników (tab. 2). Uwaga Przed rozpoczęciem każdego sezonu ochrony radzę dokładnie przeanalizować etykiety-instrukcje stosowania środków ochrony roślin. Zdarza się bowiem, że zalecenia preparatów poddanych re-rejestracji, ulegają dużym zmianom (pod względem liczby gatunków chronionych upraw, zwalczanych agrofagów, liczby i terminów zabiegów, długości karencji i prewencji). Niektóre nazwy nowo zarejestrowanych preparatów mogą wydać się znajome, np. Owadofos Extra 480 EC czy Roztoczol Extra 050 CS. Nie mają one jednak nic wspólnego ze środkami, które zupełnie niedawno można było stosować w sadownictwie – Owadofosem 540 EC czy Roztoczolem extra płynnym 8. Dwa ostatnie z wymienionych wycofano z użycia, decyzją administracji Unii Europejskieh, gdyż nie spełniały norm bezpieczeństwa. Nie należy się zatem w tych przypadkach w ogóle sugerować nazwą. Są to bowiem środki zawierające zupełnie inne od poprzednich, o podobnej nazwie, substancje aktywne (tab. 3) i są zarejestrowane do innych celów. 17 Ugór czy murawa? Dr hab. Jerzy Lisek, prof. nadzw. Instytutu Ogrodnictwa w Skierniewicach C echą współczesnej ochrony przed chwastami jest integrowanie czyli łączenie dostępnych metod regulowania zachwaszczenia, takich jak uprawa gleby, rośliny okrywowe włącznie z murawami, stosowanie chemicznych środków chwastobójczych (herbicydów) oraz ściółkowanie gleby. Program chemicznej ochrony przed chwastami staje się coraz skromniejszy i nie jest receptą na wszystkie zagrożenia związane z zachwaszczeniem. Przygotowanie pola przed założeniem sadu Przed opisem kompleksowego systemu utrzymania gleby w sadzie, który obejmuje także ochronę przed chwastami, należy przypomnieć o profilaktyce zachwaszczenia czyli właściwym przygotowaniu pola przed założeniem sadu. Błędy popełnione w tym okresie są trudne do naprawienia po posadzeniu roślin. Właściwe przygotowanie pola przed sadzeniem drzew owocowych redukuje liczebność chwastów i ogranicza koszty ochrony w przyszłości, w trakcie prowadzenia sadu. Profilaktyka ta obejmuje: ● wybór dobrego przedplonu (zboża, rzepak, gorczyca, gryka, roczne bobowate, ziemniaki po oborniku, cebula), ● terminowe i właściwie wykonywanie zabiegów uprawowych, ● chemiczne niszczenie uciążliwych i głęboko korzeniących się chwastów trwałych oraz ● nawożenie organiczne lub użycie biostymulatorów biosfery gleby, które uaktywniają procesy mikrobiologiczne, prowadzące między innymi do neutralizacji (pasożytowania) nasion chwastów. Ze względu na dążenie do redukcji kosztów, coraz rzadziej w praktyce jest stosowany tzw. czarny ugór z roślinami okrywowymi, który dobrze sprawdza się w młodym sadzie. System ten polega na utrzymaniu czarnego ugoru od wiosny do przełomu czerwca i lipca, i siewie mieszanki roślin okrywowych najpóźniej do połowy lipca, tak aby nie stanowiły one konkurencji dla drzew. Mieszanka powinna składać się przynajmniej z 3 lub 4 gatunków roślin uprawnych, w tym dwóch spośród bobowatych, takich jak łubin wąskolistny, łubin żółty, seradela, bobik, które wsiewane są razem ze słonecznikiem, gorczycą, gryką lub facelią. Rośliny 18 Fot. 1 Murawa i pasy herbicydowe w sadzie Co, gdzie, kiedy? Zalecanym i powszechnie praktykowanym modelem pielęgnacji gleby i ochrony przed chwastami jest murawa w międzyrzędziach, poprzedzona tzw. czarnym (mechanicznym) ugorem w młodych sadach oraz ugór herbicydowy w rzędzie drzew (fot. 1). Przy zastosowaniu herbicydów dolistnych jest to w istocie ugór okresowy, w którym szybko pojawia się zachwaszczenie wtórne. Ugór herbicydowy, aż do następnego zabiegu staje się krótkotrwałym ugorem niepielęgnowanym. W znacznym stopniu odpowiada on ugorowi zielonemu, który obsiewany jest roślinami o krótkim okresie wegetacji, przeznaczonymi do przeorania na zielony nawóz. Chwasty akumulują substancje pokarmowe w formie organicznej, która podlega stopniowej mineralizacji po chemicznym zniszczeniu roślin. Opisany model jest racjonalny i może funkcjonować do czasu, gdy dopuszczalne jest użycie herbicydów. Schemat postępowania jest doskonale znany, ale warto zająć się szczegółami kompleksowej ochrony przed chwastami, które wpływają na jej efektywność, żyzność gleby i produktywność drzew. Ważną kwestią jest długość okresu, w którym międzyrzędzia młodego sadu pozostają w czarnym ugorze (fot. 2). W tradycyjnych zaleceniach, nie bez racji uważa się, że na umiarkowanie żyznej glebie, czarny ugór powinien być zastąpiony murawą dopiero w 3 lub 4 roku po posadzeniu drzew. Możliwość wysiewu wieloletnich traw celem zadarnienia międzyrzędzi murawą, nawet w pierwszym roku prowadzenia sadu, przewiduje się na glebach bardzo żyznych i na terenach pagórkowatych, aby ograniczyć erozję gleby. Czarny ugór pozwala na swobodny rozrost systemu korzeniowego drzew oraz na korektę popełnionych podczas przygotowania pola błędów w uprawie gleby, nawożeniu i zwalczaniu uciążliwych chwastów trwałych. Liczbę uprawek ogranicza się na lekkich glebach maksymalnie do 6 w trakcie sezonu. Powinny być one wykonane przy odpowiedniej wilgotności gleby (niezbyt mokrej aby uniknąć zbrylania) i niezbyt przesuszonej, co prowadzi do jej szybkiego rozpylenia. Do wykonania uprawek wykorzystuje się kultywatory, brony i wały strunowe, często łączone w tzw. agregaty uprawowe, a także używa glebogryzarek (fot. 3). Nie ma mocnych chwastów W trosce o plony sadowników 18 Fot. 2 Czarny ugór w młodym sadzie 17 okrywowe powinny być koszone i przyorywane dopiero w następnym roku. W praktyce, większość sadowników dąży do jak najszybszego wysiewu trawy, gdyż jest to rozwiązanie wygodne. Biorą oni pod uwagę zalety murawy, do jakich należą: umożliwienie wjazdu maszyn do sadu, nawet po wiosennych roztopach i obfitych opadach, zachowanie dobrej struktury gleby, ograniczenie wymywania wapnia i magnezu w głębsze warstwy gleby, dodatni wpływ na jakość zbieranych z sadu owoców oraz niskie koszty utrzymania. Murawa konkuruje jednak z młodymi drzewami i ogranicza rozwój, a przede wszystkim zasięg korzeni, których przeważająca większość już na stałe pozostanie skoncentrowana relatywnie blisko drzew. Utrudni to pobieranie wody i substancji pokarmowych w przyszłości. Fot. 3 Agregat uprawowy Szerokość pasa murawy zależy przede wszystkim od wielkości posiadanej w gospodarstwie kosiarki i mocy ciągników. Przy odległości między rzędami drzew wynoszącej 4 m, docelowa szerokość pasa murawy wynosi od 2,0 do 2,8 m. W ostatnich latach widoczna jest tendencja do poszerzania pasa murawy w nawadnianych sadach, aby ograniczyć strefę stosowania herbicydów. Jakość murawy w sadzie jest zróżnicowana, w zależności od warunków panujących w trakcie wysiewu trawy, zimowania młodej murawy oraz jej późniejszej pielęgnacji. Murawy sadownicze składają się z wieloletnich traw łąkowych, najczęściej kostrzewy czerwonej (zarówno form kępkowych, jak i rozłogowych), wiechliny łąkowej oraz życicy trwałej (rajgras angielski). Dobrze sprawdzają się także murawy z dodatkiem ko- strzewy czerwonej i kostrzewy owczej. Trawy w słabo rosnących lub przerzedzonych murawach są stopniowo wypierane przez chwasty i murawa z siewu upodabnia się do naturalnego zadarnienia. Nadmierny rozwój uciążliwych chwastów dwuliściennych, takich jak mniszek pospolity, szczaw tępolistny, czy krwawnik pospolity jest w murawie niepożądany. Mniszek pospolity (fot. 4) jest rośliną miododajną, chętniej oblatywaną przez pszczoły niż kwiaty drzew owocowych, co może być przyczyną słabszego zapylenia drzew. Aby ten rozwój ograniczyć, celowe jest okresowe opryskiwanie zachwaszczonej murawy herbicydami z grupy syntetycznych auksyn (MCPA, fluroksypyr). Zabiegi herbicydowe poleca się wykonywać w drugiej połowie lata i wczesną jesienią z uwzględnieniem bezpieczeństwa pszczół. Zabieg wiosenny, pożądany ze względu na liczne wystąpienie chwastów, powinien być wykonany przed ich kwitnieniem, a w ostateczności po uprzednim skoszeniu kwiatów. Dodatek koniczyny białej do wysiewanych w murawie traw jest niepożądany ze względu na możliwość zatrucia pszczół oblatujących kwitnącą koniczyną skażoną środkami chemicznymi używanymi do ochrony drzew oraz ze względu na ekspansywny rozwój koniczyny, którą cechuje potencjalne działanie allelopatyczne. Murawa na całej powierzchni sadu jest pomysłem ryzykownym, ze względu na konkurencję dla drzew i pracochłonność utrzymania pod koronami. Może być wdrożona w sadach starszych, z dużymi drzewami oraz w sadach ekologicznych. Herbicydy Stosowanie herbicydów, jako sposobu skutecznego, wydajnego i relatywnie taniego, pozostaje podstawową metodą ochrony przed chwastami w sadach towarowych. Aplikację chemicznych środków chwastobójczych należy ograniczyć do rzędów drzew, czyli tzw. pasów herbicydowych. Opryskiwanie całej powierzchni gleby w sadzie powinno mieć miejsce jedynie w incydentalnych przypadkach, np. w celu zniszczenia uciążliwych chwastów trwałych przed siewem traw. Dobór herbicydów ulega systematycznemu ograniczeniu, najczęściej wskutek zagrożeń jakie stwarzają one dla ludzi, zwierząt i środowiska naturalnego. Niewielki areał upraw sadowniczych i wysokie koszty rejestracji środków ochrony roślin, zniechęcają firmy chemiczne do wdrażania nowych herbicydów w sadach. W połączeniu z coraz większymi wymogami dotyczącymi szeroko rozumianej toksykologii, powoduje to spadek liczby substancji aktywnych zarejestrowanych do ochrony przed chwastami w sadach. Do tego celu są obecnie rekomendowane tylko dwie substancje chwastobójcze o długim działaniu następczym w glebie: propyzamid (Kerb 50 WP, PILAR-Propyzamid 50 WP) oraz oksyfluorofen (Goal 240 EC, może być sprzedawany i stosowany do 30.05.2011 r.). W zaleceniach dominują herbicydy dolistne, które racjonalnie stosowane, są mniej uciążliwe dla środowiska naturalnego niż środki doglebowe. Najczęściej używanym herbicydem w sadach jest glifosat (Roundup 360 SL i jego odpowiedniki). Zarejestrowane są również: Basta 150 SL (glufosynat amonowy), środki z grupy syntetycznych auksyn zawierające MCPA (np. Chwastox Extra 300 SL), 2,4‑D (Aminopielik Standard 600 SL), fluroksypyr (Starane 250 EC), chlopyralid (Lontrel 300 SL) oraz graminicydy powschodowe (Targa Super 05 EC, Agil 100 EC, Fusilade Forte 150 EC i ich odpowiedniki). W roku 2010 wycofano z użycia w uprawach sadowniczych herbicyd Reglone 200 SL (dikwat). Liczba i terminy zabiegów Celem sadownika jest utrzymanie zachwaszczenia w sadzie na odpowiednio niskim poziomie, tolerowanym przez drzewa, umożliwiającym Nawozy i nie tylko F irma Kazgod w branży ogrodniczej dotychczas była znana jako wyłączny dystrybutor na polskim rynku nawozów Wuxal. Od tego roku zamiast nich wprowadzana jest nowa seria płynnych nawozów dolistnych pod marką FoliQ, które przedstawiono 23 lutego w Jachrance koło Warszawy na spotkaniu zorganizowanym przez firmę Kazgod dla jej dystrybutorów i partnerów handlowych. FoliQ Według Pawła Prokopa, kierownika marketingu i rozwoju firmy Kazgod, FoliQ to nawozy dolistne, które powstają z komponentów rozdrobnionych do rozmiarów nanocząsteczek (o średnicy nieprzekraczającej 100 nanometrów). Zawarte w nich mikroelementy są w 100% schelatowane kwasem EDTA i nie wytrącają się w roztworze wodnym, nie tworzą zawiesin oraz są łatwo wchłaniane przez rośliny. Składnikami tych nawozów są także środki zwilżające oraz substancje zabezpieczające przed zbyt szybkim odparowaniem cieczy. W skład serii FoliQ wchodzi kilka standardowych produktów o różnym składzie NPK, m.in. FoliQ 36 azotowy (36,2% N + mikroelementy), FoliQ N-uniwersalny (NKP 14,1-4,77 + mikro), FoliQ P (NKP 6,4-25,6-6,4 + mikro), FoliQ K (NKP 6,2-10-15 + mikro), Aminocal (20,2% Ca oraz mangan i cynk; polecany przede wszystkim dla upraw o wysokim zapotrzebowaniu na wapń) i Bormax (15% B w postaci kompleksu boroetyloaminy). Kolejne produkty z serii FoliQ to złożone z nanocząsteczek nawozy zawiesinowe: Calmax (16% N, 25% CaO oraz mikroelementy), Kombimax (koncentrat o składzie 30% N, 22,5% K, 6% Mg i 2,5% S + mikro), Mikromax (zawiera 7,8% N, 15,7% Mg oraz podwyższoną ilości mikroelmentów). Aminovigor oprócz NPK zawiera prawie 15% aminokwasów, ponadto hormony roślinne i witaminy, co sprawia, że nie tylko dostarcza on składników pokarmowych, ale również wspomaga procesy regeneracyjne roślin (np. po wystąpieniu warunków stresowych) i wzmacnia ich odporność na choroby. Ascovigor zawiera wyciąg z glonów morskich (Ascophyllum nodosum), przez co wpływa korzystnie na procesy związane z kwitnieniem roślin i zawiązywaniem owoców, przyśpiesza podziały komórkowe (a tym samym oddziaływuje na wielkość owoców) oraz stymuluje rozwój korzeni i gromadzenie w nich substancji zapasowych. Wzmacnia również odporność roślin na niekorzystne warunki uprawy oraz patogeny. łatwo przemieszczają się w glebie i roślinach (przez co łatwo są pobierane przez korzenie i liście) oraz wzmagają układ odpornościowy roślin, stymulują wytwarzanie w roślinach naturalnych fitoaleksyn (substancji chroniących rośliny przed infekcjami powodowanymi przez patogeny), a w przypadku infekcji powodują zjawisko apoptozy, czyli kontrolowanej śmierci komórek wokół miejsca porażenia przez patogen. Związki te wykazują działanie ograniczające w stosunku do patogenów z rodzaju Phytophthora, a także wobec sprawców parcha jabłoni (Venturia inaequalis) i zarazy ogniowej (Erwinia amylovora) w uprawach sadowniczych. W Niemczech w rejonie Jeziora Bodeńskiego Phos 60 EU jest nawozem, który wspomaga ochronę upraw przed chorobami. W sadach może być stosowany łącznie z niektórymi fungicydami (np. zawierającymi mankozeb, chlorotalonil, cymoksanil, ditianon, kaptan) zwiększając tym samym ich skuteczność. Według Uwe Osswalda (fot. 2), współwłaściciela firmy Proagro badania prowadzone w tamtym rejonie potwierdziły efektywność na- wozu w ograniczaniu porażenia przez parch jabłoni. Tam, gdzie w ochronie przed parchem stosowany był sam Delan 700 WG, stwierdzono porażenie parchem na poziomie 4,1% (liście) i 5,4% (owoce), w niechronionej kontroli porażenie wynosiło, odpowiednio, 37,3% i 38,2%. Gdy do Delanu 700 WG dodawany był Phos 60 EU udało się ograniczyć stopień porażenia liści do 1%, a owoców do 2,7%. Wykorzystanie nawozów i biopreparatów, które ograniczają występowanie niektórych patogenów i szkodników nabiera w Niemczech znaczenia. Takich produktów nie dotyczy karencja, a także po ich użyciu w owocach nie występują pozostałości. Środki te nabierają znaczenia zwłaszcza w sytuacji, gdy patogeny uodparniają się na coraz większą grupę substancji aktywnych fungicydów. W rejonie Jeziora Bodeńskiego w programie ochrony przed parchem Phos 60 EU polecany jest do łącznego stosowania z Delanem 700 WG w trakcie zabiegów wczesnowiosennych, a podczas zabiegów przedzbiorczych jako dodatek do fungicydu Flint Plus 64 WG. Inne produkty Paweł Prokop przypomniał też o fungicydzie Flowbrix 380 SC dystrybuowanym przez firmę Kazgod. Ma on wysoką zawartość tlenochlorku miedzi (380 g w 1 l preparatu) i początkowo był zarejestrowany do ochrony warzyw. Jesienią ubiegłego roku rejestracja tego preparatu została rozszerzona o gatunki sadownicze i obecnie jest on polecany do ochrony jabłoni przed parchem oraz wiśni przed rakiem bakteryjnym drzew pestkowych. W przypadku parcha, fungicyd polecany jest do wczesnowiosennych zabiegów zapobiegawczych w sadach jabłoniowych (do fazy różowego pąka) w temperaturze nie wyższej niż 10°C. W uprawie wiśni ważnym terminem zastosowania tego fungicydu jest okres opadania liści – opryskując nim wówczas drzewa, zabezpiecza się rany po opadłych liściach i odcina drogę bakteriom, które są sprawcą raka bakteryjnego drzew pestkowych. Mariusz Podymniak Redakcja „Hasła Ogrodniczego” i „MPS Sadu” fot. 1-2 M. Podymniak Phos 60 EU W tym roku Kazgod wprowadza także na polski rynek nawóz Phos 60 EU, produkowany przez niemiecką firmę Proagro GmbH. Zawiera on 43% fosforu w postaci fosforynów (estry kwasu fosforawego) oraz azot (10%) i potas (5%). Fosforyny FOT. 1. O nowych produktach w ofercie firmy Kazgod mówił Paweł Prokop FOT. 2. Uwe Osswald i Wioletta Krzywoń omówili sposób stosowania preparatu Phos 60 EU w Niemczech 19 Fot. 4 Mniszek w murawie Fot. 5 Zimujące siewki wierzbownicy gruczołowatej ich właściwy rozwój i plonowanie. Jednym z podstawowych problemów jest w miarę dokładne określenie liczby i terminów odchwaszczania sadu. Należy tu uwzględnić bardzo wiele czynników, z których najważniejsze to: wiek i kondycja drzew; gatunek i odmiany rośliny uprawnej, włącznie z podkładką; rodzaj i zasobność gleby; skład gatunkowy zachwaszczenia; faza rozwojowa chwastów i drzew oraz przebieg warunków pogodowych. Drzewa owocowe są szczególnie wrażliwe na konkurencję chwastów wiosną i w pierwszej połowie lata (od kwietnia do lipca). Duża wrażliwość na konkurencję chwastów cechuje drzewa młode i sadzone na karłowych podkładkach, które mają relatywnie słabo rozwinięty system korzeniowy. Środki doglebowe są stosowane coraz rzadziej, choć z punktu widzenia sadownika jest to działanie jak najbardziej racjonalne w młodym sadzie. W pierwszym i drugim roku po posadzeniu drzew, wskazana jest skuteczna ochrona przed chwastami, a ryzyko uszkodzenia drzew przy użyciu nieselektywnych herbicydów dolistnych rośnie wraz z liczbą zabiegów. Przy stosowaniu glifosatu nie ma formalnych ograniczeń, co do wieku sadu, ale w przy najmłodszych drzewach powinien być on stosowany jak najrzadziej i zastępowany znacznie bezpieczniejszym dla drzew herbicydem, jakim jest Basta 150 SL lub mechanicznym zwalczaniem chwastów (pieleniem). W ciągu sezonu wegetacyjnego w sadach wykonuje się przy użyciu herbicydów dolistnych najczęściej od 2 do 4 zabiegów, których częstotliwość jest większa w młodych, kilkuletnich sadach. Liczba i termin aplikacji herbicydów doglebowych uzależnione są od konkretnych potrzeb. Chwasty są najczęściej zwalczane na przełomie kwietnia i maja, w czerwcu, lipcu oraz w listopadzie. Terminarz zabiegów ustalany jest w oparciu o bieżącą lustrację zachwaszczenia, staranny monitoring wzrostu i plonowania drzew, wizualną diagnostykę odżywienia roślin oraz analizy dotyczące stanu mineralnego odżywienia roślin i zasobności gleby w składniki pokarmowe. Do podjęcia trafnych decyzji niezbędna jest znajomość biologii chwastów i umiejętność wczesnego rozpoznania zagrożeń. Drzewa są roślinami wieloletnimi i niekorzystny efekt zachwaszczenia jest także przenoszony na następny sezon wegetacyjny. Szybko rosnące zachwaszczenie, które powoduje nadmierne opadanie zawiązków owocowych może doprowadzić do przemienności plonowania drzew. Wieloletnie uciążliwe chwasty, między innymi mniszek i wierzbownicę warto zwalczać w fazie siewek lub zimujących roślin nieustalonych (w pierwszym roku życia – fot. 5), gdy są dużo wrażliwsze na herbicydy niż wiosną lub latem. Glifosat jest najczęściej stosowanym herbicydem nie tylko w sadach, ale również w całej światowej gospodarce (rolnictwo, leśnictwo, tereny przemysłowe, torowiska). Efektem tego są rosnące problemy z kompensacją zachwaszczenia, selekcją biotypów chwastów odpornych na herbicydy, uszkodzeniami roślin uprawnych oraz pozostałościami w środowisku naturalnym i produktach rolnych. Glifosat wprowadzono do praktyki w roku 1972. Pierwszy przypadek na- bycia odporności na glifosat, stwierdzono w roku 1996 u życicy szorstkiej (Lolium rigidum). W roku 2010, obecność biotypów odpornych na glifosat notowano już u 21 gatunków. Selekcja chwastów odpornych jest ograniczana poprzez rotację metod zwalczania, w tym przemienne stosowanie herbicydów o odmiennym mechanizmie działania oraz stosowanie mieszanin herbicydów. Nie jest to działanie łatwe, gdyż w ostatnich latach liczba środków rekomendowanych do sadów uległa znaczącemu ograniczeniu. Podstawowe herbicydy, jakimi są glifosat i glufosynat amonowy mogą być stosowane jednocześnie z MCPA, a wszystkie trzy działają w odmienny od siebie sposób. Do zwalczania chwastów należy używać herbicydów w minimalnych sku- tecznych dawkach. Jedną z metod, która poprawia efektywność zwalczania chwastów, pozwala na redukcję zagrożeń środowiskowych, a często i kosztów zabiegu, jest dodatek wspomagaczy do środków chwastobójczych. Uniwersalnym wspomagaczem do herbicydów zawierających glifosat, który pełni funkcję kondycjonera wody, poprawia retencję czyli zatrzymywanie cieczy roboczej na opryskiwanej powierzchni, usprawnia pobieranie środka ochrony roślin i aktywuje jego działanie, jest AS 500 SL. Wyniki prowadzonych badań wskazują, że chwasty jednoroczne, występujące w sadach są dobrze zwalczane przez jednoczesne użycie środków Roundup 360 SL i Chwastox Extra 300 SL w dawkach po 1,0 l/ha, z dodatkiem wspomagacza AS 500 SL w dawce 1,0 l/ha. Niedostateczna skuteczność zwalczania spowodowana nadmierną redukcją dawek herbicydów, nasila kompensację chwastów i ułatwia selekcję form odpornych. Stosowanie herbicydów w sadach będzie zapewne podlegać dalszym restrykcjom i ograniczeniom. Dlatego coraz większą uwagę należy zwracać na stopniowe wdrażanie metod ochrony alternatywnych wobec herbicydów, takich jak: uprawki glebowe, koszenie chwastów, ściółkowanie gleby i wysiew roślin okrywowych. Na pytanie postawione w tytule należy udzielić odpowiedzi, że we współczesnym sadzie jest miejsce zarówno na ugór jak i na murawę. fot. 1-5 J. Lisek 20 Progi zagrożenia Cz. III Dla szkodników czereśni, wiśni i śliw Prof. dr hab. Kazimierz Wiech, Uniwersytet Rolniczy w Krakowie W poprzednim numerach „Informatora Sadowniczego” (1/2011, 2/2011) opublikowaliśmy progi zagrożenia dla szkodników jabłoni gruszy. Towarzyszyły im: definicja progów zagrożenia, ogólne informacje o przyczynach konieczności ustalenia progów szkodliwości agrofagów oraz szczegółowe komentarze dotyczące zasad kontroli jabłoni na obecność szkodników – red. Czereśnia i wiśnia Najważniejszym gatunkiem związanym z tymi drzewami, wpływającym w istotny sposób na jakość i wartość plonu jest nasionnica trześniówka. Muchówka ta wyrządza największe szkody na średnio późnych i późnych odmianach czereśni i wiśni. Nasionnica jest owadem wymagającym szczególnej uwagi, toteż jego zwalczanie powinno być przeprowadzone w oparciu o precyzyjne prognozowanie i właściwą ocenę zagrożenia. Podstawowym narzędziem są pomarańczowe tabliczki lepowe, „wzmocnione” dodatkowo obecnością substancji wabiących. Gatunek owada/ roztocza Mszyca wiśniowo-przytuliowa Sposób przeprowadzenia obserwacji Wartość progu zagrożenia Uwagi IV-VII Przeglądać zakończenia pędów na 50 losowo wybranych drzewach 1 drzewo z koloniami mszyc/50 drzew Licinek tarniniaczek Okres pękania pąków Na każdym z 10 losowo wybranych drzew przejrzeć po 20 pąków 10 pąków z gąsienicami Rozwój mszycy oraz zagrożenie z jej strony są powiązane z warunkami pogodowymi. W niektóre lata, mimo przekroczenia wartości progowej mszyca nie stanowi żadnego zagrożenia Prowadzić co roczne obserwacje pąków i kwiatów w okresie wiosennym. W razie stwierdzenia obecności pojedynczych uszkodzonych pąków lub opanowanych kwiatów (zaniechać zwalczania), a przeprowadzić dokładną lustrację w następnym roku. Stosując wskazany próg zagrożenia Nasionnica trześniówka Koniec maja – początek lipca Żółte pułapki lepowe Przędziorki II połowa lipca (zwłaszcza w okresach suchej i upalnej pogody) VI-VIII Z 40 losowo wybranych drzew pobrać i przejrzeć po 5 liści Średnio dwie muchówki/1 pułapkę (pułapki przeglądać co dwa dni) Średnio >10 ruchomych stadiów/liść Śluzownica ciemna Zwójki liściowe Termin obserwacji Licznie występującym gatunkiem jest także mszyca wiśniowo-przytuliowa, opanowująca liście znajdujące się na zakończeniach pędów. Pozostałe gatunki takie jak licinek tarniniaczek, czy kwieciak pestkowiec spotykane są w sadach produkcyjnych rzadko, a ich najliczniejsze występowanie obserwowane jest na starych i zaniedbanych oraz zdziczałych drzewach. Pamiętać jednak należy, że licinek (motyl z rodziny namiotnikowatych) może się pojawiać gradacyjnie (w dużym nasileniu) co kilkanaście lat, toteż należy co roku śledzić jego liczebność. Okres poprzedzający kwitnienie Na 20 losowo wybranych drzewach przejrzeć po 10 rozet liściowych (obserwacje co 14 dni) Na 20 losowo wybranych drzewach przejrzeć po 10 rozet liściowych Śliwa Zawiązki oraz dojrzewające owoce śliwy narażone są na zaatakowanie przez owocnicę żółtorogą (oraz inne owocnice) i owocówkę śliwkóweczkę. Na liściach przechodzą rozwój mszyce, przędziorki i szpeciele (pordzewiacze), te ostatnie mogą także żerować na pędach (zwłaszGatunek owada/ roztocza Misecznik śliwowy Termin obserwacji Sposób przeprowadzenia obserwacji 6-10 gąsienic/200 rozet Przędziorki nie stanowią dużego zagrożenia dla wiśni, a ich niepotrzebne zwalczanie może doprowadzić do wyniszczenia drapieżnych roztoczy dobroczynkowatych Z licznym występowaniem larw spotykamy się najczęściej w drugiej części sezonu wegetacyjnego (w miarę rozwoju kolejnych pokoleń) Rzadko stanowią zagrożenie dla plonowania wiśni cza młodych). Mszyce oprócz nieraz bardzo licznego występowania i intensywnego żerowania mogą przenosić wirus ospowatości (szarki) śliw. Na pędach może wystąpić – niekiedy licznie misecznik śliwowy. Wartość progu zagrożenia Uwagi Średnio >30 larw na 30-cm odcinek gałęzi Przędziorek owocowiec, rubinowiec owocowiec Przed rozpoczęciem wegetacji Z 20 losowo wybranych drzew przejrzeć z pomocą lupy po 5, 30-cm odcinków gałęzi Przed rozpoczęciem wegetacji Przejrzeć po jednej 2-3 letniej gałęzi z 40 losowo wybranych drzew (uwzględnić różne odmiany) W przypadku licznego występowania jaj (wyraźnie widoczne, liczne skupiska czerwonych jaj wielkości 0.5-1 cm), przeprowadzić kolejną lustrację w fazie bezpośrednio poprzedzającej różowy pąk Średnio >3 form ruchomych przędziorków/ Okres od białego pąka aż do Z 40 losowo wybranych drzew pobrać liść czerwca i przejrzeć po 5 liści (spodnia strona) Od lipca do końca sierpnia Średnio >7 przędziorków/liść Występowanie nieraz bardzo licznych jaj nie świadczy jeszcze o zagrożeniu. Warunki pogodowe wiosną mogą spowodować dużą śmiertelność larw przędziorka owocowca i innych gatunków zimujących w postaci jaj. Także działalność drapieżnych roztoczy może się przyczynić do spadku liczebności przędziorków Przędziorek chmielowiec Pordzewiacz śliwowy Druga połowa lipca Średnio >10 przędziorków na liść W okresie suchej i upalnej pogody 10 szpecieli/pąk 20 szpecieli/10 cm pędu Próg trudny do określenia, wymaga przygotowania oraz dobrego sprzętu Owocnica żółtoroga Owocówka śliwkóweczka Okres bezlistny Jak wyżej Z 20 losowo wybranych drzew pobrać po 1 pędzie (przejrzeć powierzchnię pędów oraz wnętrze pąków) Z 20 losowo wybranych drzew pobierać Poł. V – poł. VII co 2 tyg. Po 10 liści (przeglądać po 1 cm2 z każdego liścia) W koronach drzew zawieszać białe pułapBiały pąk kwiatowy ki lepowe (sprawdzać co 2 dni) Od początku czerwca do koń- Na losowo wybranych 20 drzewach przejca sierpnia (obserwacje co 2 rzeć po 20 zawiązków tygodnie) Rzadko spotykany licznie Średnio 5-20 osobników/cm2 liścia >80 dorosłych owocnic/pułapkę do końca Może wystąpić liczniej w sadach, w których wczekwitnienia śniej nie zwalczano owocnic 1-2 jaja lub świeże wgryzy Telesfor 100 EC substancja aktywna BIFENTRYNA 100 g/l 21 ŚWIAT STANY ZJEDNOCZONE “Szybka hodowla” nowych odmian drzew pestkowych W przypadku śliw, brzoskwiń, czereśni czy moreli potrzeba zwykle 3-10 lat na to, aby uzyskać owoce z roślin rozmnożonych z nasion, co znacznie wydłuża czas hodowli nowych odmian. Amerykańscy naukowcy znaleźli sposób na wejście siewek śliw w okres owocowania już w ciągu roku od chwili wysiewu nasion. Metoda ta, zwana z angielskiego FastTrack, wykorzystuje elementy inżynierii genetycznej, choć otrzymane w efekcie nowe odmiany nie mają już zmodyfikowanych genów. Zespół hodowców nowych odmian drzew pestkowych, genetyków i inżynierów molekularnych – Ralph Scorza, Chinnathambi Srinivasan, Christopher Dardick oraz Ann Callahan – z amerykańskiej stacji doświadczalnej w Kearneysville rozpoczęli już prace nad „ekspresową” hodowlą nowych odmian śliw, która pozwoli na ich uzyskanie w okresie zaledwie 3-5 lat, zamiast tradycyjnych 15-20 lat. Wszystko zaczyna się od przeniesienia do siewek śliw odmiany ‘Bluebyrd’ genu PtFT1 (fot. 1) z występującej w Kalifornii topoli Populus trichocarpa. Gen ten odpowiada za wczesne rozpoczynanie kwitnienia i owocowania przez młode siewki. W ten sposób udało się otrzymać 196 zmodyfikowanych genetycznie roślin śliw, które zaczęły kwitnąć i zawiązywać owoce już w rok po wysiewie nasion. Rośliny nie przypominają drzew i wyglądają bardziej jak pokładające się krzewy (fot. 2). Dodatkowo, zamiast pojedynczych kwiatów, tworzą je często w kwiatostanach. Ze względu na pokrój, takie śliwy byłyby jednak zupełnie nieprzydatne do typowej produkcji sadowniczej. Znakomicie sprawdzają się jednak w warunkach szklarniowych, gdzie można je krzyżować przez cały sezon, mierząc parametry jakościowe owoców i przyspieszając w ten sposób hodowlę. Naukowcy poszukują głównie potencjalnych odmian, których owoce byłyby przydatne do suszenia, gdyż obecnie 98% wszystkich śliw produkowanych w Kalifornii z przeznaczeniem na ten cel stanowi jedna odmiana - ‘Improved French’. Istnieje więc duże zagrożenie, że pojawienie się nowej choroby lub szkodnika może całkowicie zniszczyć takie sady. Modyfikowane genetycznie odmiany drzew owocowych nie są jednak na świecie popularne, a w wielu krajach ich uprawa jest objęta zakazem. Dlatego ostatnim etapem hodowli naukowców z Kearneysville jest selekcja z otrzymanej populacji roślin, które nie mają genu PtFT1, ale wciąż mają korzystne cechy (np. zawartość cukru lub innych składników w owocach, odporność na niektóre choroby). W ten sposób na drodze inżynierii genetycznej otrzymuje się śliwy, które nie mają żadnych zmodyfikowanych genów i nie różnią się od odmian wyhodowanych tradycyjnymi metodami. Amerykańscy naukowcy zwracają uwagę na jeszcze dwie możliwe korzyści, tym razem z drzew zmodyfikowanych genetycznie i obdarzonych genem PtFT1. Może on bowiem zmieniać pokrój roślin z drzewiastego na krzaczasty, co może umożliwić produkcje drzew owocowych pod osłonami. Dodatkowo, gen ten powoduje, że rośliny kwitną i owocują w sposób ciągły, bez potrzeby przechodzenia okresu spoczynku. Te cechę można będzie wykorzystać do produkcji gatunków owoców z klimatu umiarkowanego w krajach tropikalnych. (WG) źródło: ARS USDA Research Magazine, 3/2011 Fot. 1. Chinnathambi Srinivasan ocenia zmodyfikowane genetycznie pędy śliw pod kątem obecności genu odpowiedzialnego za wczesne wchodzenie w owocowanie fot. Stephen Ausmus, ARS USDA Fot. 2. Śliwy z genem PtFT1 nie przypominają drzew i wyglądają bardziej jak pokładające się krzewy fot. Chinnathambi Srinivasan, ARS USDA Nowoczesna technologia nawozów zawierających nanocząsteczki NAWÓZ SPECJALISTYCZNY Zawiera wyciągi z alg morskich zawiera wyciągi z alg morskich Ascophyllum Nodosum bogaty w roślinne hormony - auksyny i gibereliny, stymulujące procesy życiowe roślin reguluje przebieg kwitnienia i zapylenia oraz rozwój zawiązków owoców zwiększa ilość podziałów komórkowych, wpływając na ilość i jakość plonów częściowo ogranicza ordzawienia owoców w uprawach warzyw korzeniowych stymuluje rozwój korzenia podnosi odporność roślin na czynniki stresowe (np. przymrozki wiosenne) Kazgod Sp. z o.o., ul. Wierzbowa 7, 05-870 Błonie, tel. / fax 022 725 3893; [email protected], www.kazgod.com.pl 22 Dopłaty a zaleganie wody Kolejny rok będziemy składać wnioski o przyznanie płatności bezpośrednich. Zachęcam, aby dokładnie przeanalizować możliwości, na których podstawie możemy uzyskać dofinansowanie gospodarstwa i produkcji. Unia Europejska Ostry spadek produkcji wiśni Terminy składania wniosków Wnioski o przyznanie dopłat bezpośrednich można w tym roku składać od 15 marca do 15 maja. Po poprzednim trudnym roku, w efekcie zalania wielu pól uprawnych i zniszczenia upraw producenci, których dotknął kataklizm otrzymali dopłaty bezpośrednie w pełnej wysokości, adekwatnie do zadeklarowanych upraw. Na stronie internetowej ARiMR oraz w jej siedzibach można uzyskać informację o tym, że właściciele gospodarstw, w których wystąpią nadzwyczajne okoliczności lub przypadki działania siły wyższej (są one określone w przepisach wspólnotowych, a obejmują: śmierć rolnika, długookresową jego niezdolność do pracy, poważną klęskę dotykającą grunty rolne gospodarstwa, wypadek powodujący zniszczenie w gospodarstwie budynków dla zwierząt gospodarskich oraz epidemię dotykającą części lub cały inwentarz), a którzy złożą wnioski o przyznanie płatności na rok 2011 w okresie od 17 maja do 10 czerwca, nie będą mieli obniżanych kwot płatności (naliczanych sankcji) z tytułu złożenia wniosku po terminie podstawowym. (15.03-15.05). Okres od 17 maja do 10 czerwca to czas, w którym na pewno będzie wiadomo, czy na danej powierzchni rolnej możliwe będzie prowadzenie uprawy, czy należy wyłączyć ją z dopłat bezpośrednich. Aby można było z tego przywileju skorzystać, należy o wystąpieniu nadzwyczajnych okoliczności lub wystąpieniu siły wyższej poinformować pisemnie kierownika biura powiatowego ARiMR w terminie do 10 dni roboczych od daty ustania tych okoliczności oraz obowiązkowo dołączyć dowody potwierdzające ich wystąpienie. Od 2011 r. jako do- ŚWIAT Zbiory wiśni we wszystkich europejskich krajach produkujących te owoce były w minionym sezonie o wiele niższe od przeciętnych. Dodatkowo, trend w karczowaniu nieopłacalnych sadów wiśniowych w państwach Unii Europejskiej powoduje, że produkcja tych owoców zaczyna być powoli zdominowana przez Turcję Łączne zbiory wiśni w krajach Europy Wschodniej i Centralnej (wyłączając Turcję) obniżyły się w ubiegłym sezonie aż o 170 000 ton (spadek o 40%). Według ekspertów z Węgier, Polski, Niemiec, Danii i Serbii, którzy spotkali się na tegorocznych lutowych targach Fruit Logistica w Belinie, całkowita produkcja wiśni w wymienionych krajach wyniosła łącznie zaledwie 250 000 ton w 2010 roku. (WG) źrodło: FoodNews 17.02.2011 r. wód potwierdzający dopuszczone są wszelkie dokumenty, które przyczynią się do wyjaśnienia sprawy, a nie są sprzeczne z prawem. Uznanie przypadku działania siły wyższej lub nadzwyczajnych okoliczności będzie następowało w drodze decyzji administracyjnej kierownika biura powiatowego ARiMR w sprawie przyznania płatności. Po szczegółowe informacje dotyczące indywidualnych przypadków należy udać się do właściwej ze względu na miejsce zamieszkania jednostki powiatowej ARiMR. Problem z zaleganiem wody Zimą i na przedwiośniu na wielu polach zalegała woda w zagłębieniach terenu. (fot.). Zgodnie z opracowaniami naukowymi poziom wód gruntowych podniósł się w Polsce o 1 m i stąd te problemy. Jak wypełnić wniosek o przyznanie dopłat obszarowych za rok 2011, gdy na polach zalega woda? Odpowiedź ARiMR jest jednoznaczna, a przepisy w tej kwestii są niestety nieubłagane. Jeżeli w czasie składnia wniosku o dopłaty bezpośrednie na polach nie jest prowadzona uprawa i zalega na niej woda, działki takie nie są traktowane jako użytkowane rolniczo i dopłaty bezpośrednie do nich nie przysługują, zatem nie należy ich zgłaszać do dopłat bezpośrednich. W przypadku upraw sadowniczych, jeżeli nie będą one prowadzone, a będzie zamiast nich czarny ugór, to i tak przysługuje tylko JPO. Anita Łukawska 27-600 Sandomierz, Chwałki 192 tel./fax (15) 832 76 23 • tel. kom. 0602 75 60 34 e-mail: [email protected] • www.rewera.pl Linia sortownicza do jabłek Sadowniczy rozrzutnik obornika Platforma samobieżna do zbioru owoców 23 ROSAHUMUS = dobry start drzew i krzewów oraz wysokie plony Rozwiązanie problemu Rosahumus – produkt belgijskiej firmy Rosier jest nawozem organiczno-mineralnym, zawierającym kwasy humusowe, potas i żelazo. Otrzymuje się go w procesie alkalicznej ekstrakcji leonardytów – kopaliny będącej formą pośrednią między torfem a węglem brunatnym. Są one końcowym efektem trwającego kilkadziesiąt milionów lat procesu humifikacji materii organicznej. Rosahumus zawiera 85% kwasów humusowych, 12% K 2O oraz 0,6% Fe. Kwasy humusowe z Rosahumusu swoją szczególną Tabela 1. Wpływ stosowania nawozu Rosahumus na wzrost 1-rocznych okulantów Mutsu na podkładce M 9 (Kozietuły Nowe – 2007 r.) Kontrola Rosahumus (2 kg/ha) Przyrost (%) Rosahumus (4 kg/ha) Przyrost (%) 3,0 4,8 + 60 5,3 + 77 94,8 149,8 + 57 177,8 + 87,5 Średnia liczba pędów na drzewie Średnia długość przyrostów pędów (w cm/drzewo) Tabela 2. Wpływ stosowania Rosahumusu na plonowanie drzewek jabłoni Gloster (rok posadzenia – wiosna 2005, po sadzie zlikwidowanym jesienią 2004 r.; podkładka M-9; plon w kg/drzewo–2007r.) Kontrola (Rosahumus – 4 kg /ha; 2006 r.) 4,7 Rosahumus – 5 kg/ha – 2005 r., 4 kg/ha – 2006 r. 9,3 Wpływ Rosahumus na koncentrację składników pokarmowych w glebie. Instytut Sadownictwa 2009. Zawartość fosforu, potasu i magnezu oraz odczyn gleby w dwóch warstwach (początek okresu wegetacji) – przed zastosowaniem Rosahumusu 0-20 20-40 8,4 wysoka 6,7 wysoka 16,3 wysoka 6,4 12,0 wysoka 4,2 Stosunek K/Mg ocena ocena pH ocena Mg [mg/100g] [mg/100g] K ocena [mg/100g] P ocena warstwa gleby [cm] wysoka 6,0 l. kwaśny 2,5 poprawny średnia 6,1 l. kwaśny 2,9 poprawny Zawartość fosforu, potasu i magnezu oraz odczyn gleby w dwóch warstwach po zastosowaniu Rosahumusu (koniec okresu wegetacji) wysoka 21,3 wysoka wysoka 16,9 wysoka 9,8 8,4 ocena ocena Stosunek K/Mg pH ocena Mg [mg/100g] >15 >15 [mg/100g] 0-20 20-40 K ocena P ocena warstwa gleby [mg/100g] Stan polskich gleb Z prowadzonych przez nas od 2005 r. analiz gleb w największym zagłębiu sadowniczym wynika, że gleby ubogie w próchnicę i słabo próchniczne występują w 68-84% sadów. To niekorzystne zjawisko jest wynikiem wyeliminowaniem obornika (ze względu na jego brak) z nawożenia, uprawą na tym samym miejscu przez kilkadziesiąt lat drzew lub krzewów, zakładaniem sadów po sadzie z bardzo krótką przerwą na rekultywację gleby po likwidowanym sadzie. Ponadto przebieg pogody w ostatnich latach potęguje straty substancji organicznej z gleb. Duża ilość opadów w okresie wegetacji w poprzednim roku oraz aktywność mikroorganizmów glebowych zimą, kiedy gleba nie zamarza (tak było przez ostanie 2 zimy) powodują bardzo duże straty składników pokarmowych uwolnionych w procesie mineralizacji substancji organicznej. Dodatkowo duża ilość wody z topniejącego śniegu powoduje wypłukiwanie składników pokarmowych uwolnionych z próchnicy w głąb profilu glebowego. Przy pełnej pojemności wodnej gleby następny opad w wysokości 10 mm powoduje wypłukanie azotu na głębokość 7 cm. Przy dużej ilości opadów na glebach ubogich w próchnicę straty azotu dochodzą do 80 kg/ha. Silnie wypłukiwane są także potas (szczególnie na glebach lekkich) oraz magnez i siarka. W ubiegłym roku w wyniku intensywnych opadów deszczu w wielu sadach stała woda powodując zamulenie gleby, degradację struktury gruzełkowatej, zachwianie stosunków wodno-powietrznych oraz uszkodzenia systemu korzeniowego drzew, co odbije się negatywnie na ich aktywności w tym roku. Uszkodzone w wyniku podtopień korzenie nie będą w stanie pobrać odpowiedniej ilości składników pokarmowych i zapewnić prawidłowego wzrostu i plonowania drzew. Wody było w nadmiarze także w styczniu, kiedy topniał śnieg i intensywnie padał deszcz. Aby zapobiec dalszemu spadkowi zawartości próchnicy w glebach sadowniczych, zmniejszyć straty azotu, potasu, magnezu i siarki oraz poprawić aktywność systemu korzeniowego a w efekcie – wzrost i plonowanie drzew i krzewów owocowych polecamy zastosować Rosahumus. bioaktywnością przewyższają pięciokrotnie kwasy humusowe z innych źródeł materii organicznej. Substancja organiczna zawarta w oborniku czy kompoście w większości ulega mineralizacji, w mniejszej części humifikacji prowadzącej do powstania próchnicy, w tym kwasów humusowych. Rosahumus działa jak środek kondycjonujący glebę, biokatalizator procesów glebowych i biostymulator rozwoju roślin. Jego działanie jest długookresowe, co potwierdzają prowadzone badania. Stosowanie Rosahumusu jest szczególnie efektywne w gospodarstwach o niskiej zawartości próchnicy, w których nie stosuje się obornika. Kwasy humusowe zawarte w nawozie: • pozytywnie wpływają na żyzność gleb, tworzenie próchnicy oraz wzrost roślin ze względu na wysoką sorpcję wymienną kationów, zawartość tlenu i dużą pojemność wodną; • poprawiają strukturę gleb i stosunki wodno-powietrzne, a na glebach ciężkich i zlewnych zapewniają lepsze ich przewietrzanie i retencję wody; • zwiększają pojemność wodną gleb lekkich, zmniejszają zagrożenie suszą, zapobiegają erozji i powierzchniowym spływom wody; • aktywizują rozwój mikroorganizmów glebowych; • zwiększają dostępność składników pokarmowych; • zatrzymują rozpuszczone nawozy mineralne w strefie korzeniowej i ograniczają ich wypłukiwanie; • działają jak naturalny chelat jonów metali (wapń, żelazo, magnez, potas, mangan) dzięki temu ułatwione jest ich pobieranie przez rośliny; • stymulują rozwój systemu korzeniowego; • stymulują rozwój i rozprzestrzenianie się pożytecznych mikroorganizmów glebowych np. Azotobacter, Nitrosomonas. Kwasy humusowe zawarte w Rosahumusie są podstawowym składnikiem próchnicy, której zawartość wpływa na żyzność gleby. Związki próchnicy mogą zmagazynować 4 do 12 razy więcej składników pokarmowych niż część mineralna gleby. Zwiększają też zdolności buforowe gleby, regulując i stabilizując jej odczyn. Próchnica wpływa na właściwości fizyczne, chemiczne i biologiczne gleby, decyduje o jej strukturze i właściwościach sorpcyjno-buforujących. Działa jako lepiszcze strukturotwórcze, powodując sklejanie elementarnych cząstek w większe, tym samym powstaje struktura gruzełkowata gleby. Związki próchniczne mają wysoką pojemność wodną – mogą zatrzymać nawet 5-krotnie więcej wody niż same ważą i to w formie dostępnej dla roślin. Jest to właściwość, która ma szczególne znaczenie dla gleb piaszczystych, ponieważ ich pojemność wodna zależy głównie od zawartości substancji próchnicznych. Wysoka zawartość próchnicy w glebie zapobiega nadmiernemu gromadzeniu metali ciężkich (kadm, rtęć, ołów, nikiel), zmniejsza także ryzyko uruchomienia aktywnego glinu na glebach kwaśnych, które niestety przeważają w regionach sadowniczych. Ponadto kwasy humusowe i próchnica chronią glebą przed negatywnymi skutkami nadmiernego stosowania herbicydów poprzez zdolność do tworzenia odpowiednich połączeń z herbicydami – dezaktywacja herbicydów łączy się z ich adsorbowaniem, ale także z przyspieszaniem ich rozkładu poprzez dostarczenie mikroorganizmom związków energetycznych. [cm] Większość gleb Polski jest uboga w próchnicę. W zależności od regionu ubogie w próchnicę i słabo próchniczne gleby tj. o zawartości < 2% próchnicy stanowią 40-72% gruntów rolnych. W ostatnich 10 latach zawartość próchnicy w glebach Polski spadła o ok.40% i jest najniższa spośród krajów Unii Eueropejskiej. Niestety w regionach sadowniczych sytuacja jest jeszcze gorsza. wysoka 7,0 obojętny 2,2 poprawny wysoka 6,9 obojętny 2,0 poprawny Wpływ Rosahumusu na wzrost drzewek 3 odmian czereśni w nowo założonym sadzie. Instytut Sadownictwa 2009 Kontrola Rosahumus Zmiana w l. względnych Grubość pnia drzewek na koniec okresu wegetacyjnego w cm Vega 4,83 5,04 104,3 Kordia 4,75 5,19 109,3 Summit 4,5 4,78 106,2 Wysokość drzewek czereśni na koniec okresu wegetacji w cm Vega 313 335 107,0 Kordia 318 337 105,9 Summit 305 319 104,5 Łączna długość przyrostów pędów na koniec okresu wegetacji w cm Vega 1040 1230 118,3 Kordia 925 1095 118,4 Summit 682 814 118,8 Wpływ nawozu Rosahumus na indeks chlorofilowy 3 odmian czerśni. Instytut Sadownictwa 2009 r. 49,7 50 Kontrola Rosahumus 48 46,6 46,3 46 44,8 43,8 44 42,4 42 Wpływ kwasów humusowych na wilgotność gleb i wzrost roślin 40 38 VEGA KORDIA SUMMIT Gloster – z lewej strony kontrola z prawej Rosahumus, trzeci rok po zastosowaniu Rosahumusu (Kozietuły Nowe, 2007 r.) Kontrola Gleba próchniczna Kwasy humusowe 15 Rosahumus Wpływ stosowania nawozu Rosahumus na wzrost truskawek Elsanta (Instytut Sadownictwa, SZD Brzezna, 2008 r.) Gleba uboga w próchnicę Podtopiony sad , V.2010 r. Rosahumus jest całkowicie rozpuszczalny w wodzie. Ze względu na dużą pojemność wodną kwasów humusowych należy rozpuszczać go w odpowiedni sposób: 1. wlać wodę do wiadra 2. wsypać nawóz, nie mieszać. Zostawić na kilka godzin. Następnie zamieszać i wlać przez sito do zbiornika opryskiwacza. Opryskiwać: całą powierzchnie pola – przed założeniem sadu lub pasy herbicydowe w sadzie. Najlepszym terminem stosowania preparatu ROSAHUMUS w sadach jest późna jesień, po zbiorze owoców. W sadach w, których nie wykonano zabiegu jesienią opryskiwać ROSAHUMUSEM należy jak najwcześniej wiosną, na wilgotną glebę, zużywając 3-6 kg nawozu w 500 l wody na hektar. Na glebach ubogich w próchnicę Rosahumus najlepiej zastosować 2-3 lata pod rząd, później nawóz należy stosować co 3-4 lata. Stosowanie Rosahumusu to doskonały sposób na obniżenie kosztów nawożenia poprzez lepsze wykorzystanie zastosowanych nawozów oraz poprawę zasobności gleb w sadzie. Każdy sadownik, który do końca kwietnia 2011 r. kupi 10 kg Rosahumusu będzie mógł skorzystać z bezpłatnej analizy gleby na zawartość próchnicy. Krzysztof Zachaj, AGROSIMEX sp.z o.o. artykuł reklamowy Stosowanie Rosahumusu aktywizuje system korzeniowy, zwiększa dostępność składników pokarmowych z gleby i ich pobieranie, dzięki czemu rośliny są one lepiej odżywione, produkują więcej chlorofilu oraz asymilatów w procesie fotosyntezy. 24 W Skowronkach o sadownictwie nad Jeziorem Bodeńskim Anita Łukawska 8 marca 2011 r. odbyło się pierwsze w tym roku spotkanie sadownicze zorganizowane przez firmę BASF. Obejmowało ono trzy wystąpienia oraz pokaz cięcia jabłoni w Centrum Kompetencji Sadowniczej w Skowronkach, który przeprowadził Werner Baumann, niezależny doradca z rejonu Jeziora Bodeńskiego w Niemczech. Najpierw dr Jacek Lewko z BASF (fot. 1) szczegółowo zaprezentował doświadczenia tej firmy prowadzone w Centrum Kompetencji Sadowniczej w gospodarstwie Piotra Korczaka w Skowronkach. Następnie Werner Baumann omówił zagadnienia związane z prowadzeniem drzew nowych odmian jabłoni w regionie, w którym pracuje. Rejon Jeziora Bodeńskiego (jedno z największych zagłębi sadowniczych w Niemczech) jest bardzo zróżnicowany pod względem ilości opadów rocznych: w części zachodniej suma opadów rocznych wynosi 800 mm, natomiast we wschodniej – aż 1600 mm. Rozkład opadów jest zupełnie inny niż w Polsce – najwięcej jest ich w miesiącach wiosenno-letnich: od maja do września (około 200 mm miesięcznie). Dużo opadów w okresie wegetacyjnym sprzyja wzrostowi zawiązków owocowych, ale także rozwojowi parcha jabłoni. Z tego powodu sadownicy nad Jeziorem Bodeńskim wykonują w sezonie od 28 do 30 zabiegów przeciwko parchowi jabłoni. Struktura upraw w rejonie Jeziora Bodeńskiego przedstawia się następująco: 3300 ha zajmują ziarnkowe rośliny sadownicze, 250 ha – śliwy, 150 ha – czereśnie, 370 ha – truskawki i 100 ha – pozostałe rośliny jagodowe. Wśród odmian jabłoni dominują: Jonagoldy – 40%, ‘Elstar’ (Elshof) – 20%, ‘Braeburn’(Maririred) -10%, ‘Gala’ (Brookfield i Schniga) – 9%, ‘Golden Delicious’ – 7%, ‘Fuji’ (Fubrax) – 3%, Kanzi® – 1% (wykres). W nasadzeniach jabłoni coraz większą powierzchnię zaczynają stanowić odmiany, za których owoce można uzyskać najwyższe ceny – Kanzi® (0,50 euro/kg), Kiku® (0,39 euro/ kg), Fubrax® (lepiej wybarwiający się mutant Kiku®) i Red Prince. Dla porównania, za jabłka odmiany ‘Golden Delicious’ sadownicy znad Jeziora Bodeńskiego uzyskują zaledwie ok. 0,17 euro/kg. ‘Gala’ jest wciąż uznawana za bardzo dobrą odmianę i jest z powodzeniem uprawiana w rejonie Jeziora Bodeńskiego, ale powierzchnia jej uprawy nie wzrasta ze względu na problemy z rakiem bakteryjnym Fot. 1. Dr Jacek Lewko omawia doświadczenia BASF prowadzone w sadzie Piotra Korczaka oraz dlatego, że nie można zmusić drzew do wysokich plonów – najwyższe osiągają poziom ok. 40 ton z ha. Odmiana Cameo® nie do końca spełniła oczekiwania sadowników, gdyż – podobnie jak u ‘Glostera’ – jej jabłka mają tendencję do gnicia gniazda nasiennego (efekt infekcji w czasie kwitnienia grzybem Alternaria alternata). Drzewa jabłoni w sadach nad Jeziorem Bodeńskim sadzone (tylko typu knip-baum) są dosyć gęsto – w rzędzie co 0,80 m (2800-2900 drzew na hektar). Korony prowadzone są do wysokości 3,0-3,3 m i często chronione siatkami przeciwgradowymi, gdyż jakość owoców jest najważniejszym czynnikiem branym pod uwagę podczas produkcji. Średnie plony jakie osiągają sadownicy w tamtejszych sadach to 50-60 ton/ha. W celu ograniczenia wzrostu drzew jabłoni i „przekierowaniu” go na zawiązywanie i rozwój owoców, stosowany jest kilkakrotnie preparat Regalis 10 WG. Nad Jeziorem Bodeńskim zaleca się, aby pierwszy zabieg Regalisem 10 WG wykonywać już w fazie różowego pąka, następny w czasie kwitnienia kwiatu królewskiego, trzeci – gdy zawiązki są już wyraźnie widoczne (ok. połowy maja), a ostatni – gdy pędy jednoroczne zakończą wzrost (zwykle przypada to w końcu czerwca). W sumie zalecane jest zastosowanie 2,5 kg Regalisu 10 WG na hektar (w tym, w pierwszym zabiegu – 1,0 kg/ha). Preparat ten jest stosowany już w pierwszym roku po posadzeniu jabłoni. Przypominamy, że w Polsce Regalis 10 WG zarejestrowany jest tylko do ograniczania wzrostu pędów. Kolejnym zabiegiem wpływającym na ograniczenie wzrostu wegetatywnego oraz stymulowanie owocowania jest cięcie korzeni. Po zabiegu wzrasta ilość zawiązanych pąków kwiatowych Fot. 2. Werner Baumann tłumaczy zasady cięcia drzew odmiany ‘Fuji’ we Włoszech na pędach 2- i 3-letnich. Każdego roku korzenie cięte są tylko z jednej strony rzędu drzew. Zabieg ten można wykonać pod kątem prostym w stosunku do podłoża, a gdy to nie przynosi on pożądanego efektu – pod kątem 60 stopni. Według Baumanna, bez przerzedzania kwiatów i zawiązków nie może być mowy o osiągnięciu właściwej jakości jabłek. Coraz częściej sadownicy sięgają też po przerzedzanie mechaniczne. Wykonywane jest ono podczas pełni kwitnienia – gdy na drzewach kolor biały (kwiaty) stanowi 70%, zaś zieleń (liście) – 30%. Po przerzedzaniu mechanicznym powinno być odwrotnie – biel kwiatów powinna stanowić 30%, a zieleń liści – 70%. Ze względu na dobre efekty przerzedzania mechanicznego i konieczność ograniczania kosztów produkcji, coraz częściej sadownicy odchodzą od przerzedzania ręcznego. Jeżeli chodzi o cięcie zimowe, Baumann zaleca tylko minimalne cięcie, by nadmiernie nie pobudzić drzew do wzrostu wegetatywnego. W części wierzchołkowej zaleca wyrywanie pędów, wycinanie zaś – tylko tych rosnących ku górze i bez pąków kwiatowych. Według Baumanna, najbardziej optymalny pokrój korony to wąski stożek. Drzewa mogą silniej rosnąć i owocować w części wierzchołkowej oraz w najniżej położonej partii korony (jej stałych elementach). W środkowej części powinno powstać tzw. „okno”. Po części wykładowej uczestnicy spotkania udali się do sadu Piotra Korczaka, gdzie odbył się nie pokaz, a raczej warsztaty cięcia jabłoni. Każdy mógł brać aktywny udział w cięciu oraz dyskusji dotyczącej zalecanych, czy indywidualnie wypróbowanych zasad cięcia (fot. 2). fot. 1, 2 A. Łukawska Struktura odmian jabłoni uprawianych nad Jeziorem Bodeńskim Jonagoldy 7% 'Elstar' 3% 2% 1%1% 7% 'Braeburn' 40% 'Gala' 'Golden Delicious' 'Idared' 9% 'Fuji' 10% 20% Cameo Red Prince Kanzi Integrowana ochrona roślin – obowiązkowa P olscy sadownicy nie muszą się obawiać tych nowych reguł, które zaczną obowiązywać od 1 stycznia 2014 r. Wszak większość z właścicieli sadów i plantacji jagodowych od lat prowadzi produkcję wg tych zasad. Część bowiem należała do prowadzonej od 1991 r. przez Instytut Sadownictwa i Kwiaciarstwa w Skierniewicach grupy perspektywicznej działającej w ramach Integrowanej Produkcji Owoców (IPO). Inni wdrożyli ten system od 2004 r. w ramach Integrowanej Produkcji (IP) nadzorowanej przez Państwową Inspekcję Ochrony Roślin i Nasiennictwa. Integrowana ochrona roślin jest zatem częścią, rzeczywiście dość dużą, zasad obowiązujących przy produkcji owoców wg obu wspomnianych powyżej systemów jakości. Poniżej podaję (za dr. Bogusławem Rzeźnickim) jej najważniejsze założenia (z moim komentarzem), które wielu sadownikom naprawdę nie są obce. ♦ Właściwy płodozmian (w przypadku sadowników często reguła niemożliwa do przestrzegania) ♦ Właściwa agrotechnika (np. zabiegi uprawowe przed sadzeniem roślin, wybór metody prowadzenia roślin, cięcie odmładzające, prześwietlające, fitosanitarne) ♦ Uprawa odmian odpornych na organizmy szkodliwe ♦ Zakładanie plantacji z kwalifikowanego materiału szkółkarskiego ♦ Stosowanie zrównoważonego nawożenia (zarówno doglebowego, jak i pozakorzeniowego), wapnowania, nawadniania ♦ Stosowanie środków higieny (dezynfekcja maszyn uprawowych i opakowań do zbioru owoców; komór i skrzynio palet, w których przechowywane będą owoce) w celu zapobiegania rozprzestrzenianiu się organizmów szkodliwych ♦ Ochrona i introdukcja naturalnych wrogów organizmów szkodliwych lub wykorzystywanie ekologicznych struk- tur w miejscu produkcji (zadrzewień i zakrzewień, chociaż w tym przypadku należy zwracać uwagę na skład gatunkowy tej dzikiej roślinności aby nie wystąpiły w niej rośliny będące żywicielem głównym lub pośrednim, niektórych agrofagów, np. rdzy) ♦ Podejmowanie decyzji o zastosowaniu chemicznych zabiegów ochrony roślin z uwzględnieniem: wyników monitoringu występowania organizmów szkodliwych, progów ekonomicznej szkodliwości organizmów szkodliwych, wskazań programów wspomagania decyzji w ochronie roślin, profesjonalnego doradztwa. ♦ Stosowanie w pierwszej kolejności metod niechemicznych w ochronie roślin przed organizmami szkodliwymi ♦ Stosowanie w pierwszej kolejności środków ochrony roślin o najmniejszym niekorzystnym wpływie na zdrowie człowieka, zwierząt i środowiska (głównie środków zapobiegawczych, aby nie dopuścić do infekcji, a co się z tym wiąże konieczności użycia środków wyniszczających agrofaga) ♦ Stosowanie obniżonych dawek (w tym cieczy roboczej, ze względu na różne fazy rozwoju drzew – bezlistna, ukazywanie się liści, obfite ulistnienie, owocowanie) lub ograniczenia ilości zabiegów (tylko do uzasadnionych profilaktycznie lub zdecydowanych interwencji) ♦ Stosownie środków ochrony roślin o różnych mechanizmach działania uwzględniając poziom zagrożenia oraz wystąpienie form organizmów szkodliwych uodpornionych na niektóre substancje lub grupy substancji aktywnych (mimo braku wyraźnego wskazania w tekście etykiety-instrukcji stosowania, nie powinno się środka/ów z jednej grupy chemicznej o podobnym, specyficznym mechanizmie działania używać w danym sadzie więcej niż 2 razy w sezonie; wyjątkiem są preparaty kontaktowe, ale i w tym przypadku należy zachować rozsądek w liczbie zabiegów przy użyciu jednej substancji aktywnej; wskazana jest zatem przemienność stosowania środków) ♦ Sprawdzanie efektów zastosowanych metod ochrony roślin (uwaga, w przypadku niektórych środków, głównie zoocydów efekt niszczącego działania może być widoczny po kilku, kilkunastu dniach, przy czym organizmy potraktowane danym środkiem już po jego pobraniu przestają intensywnie żerować, rozmnażać się, choć na roślinach są stale obecne ale już w stadium agonalnym; informacje o takim efekcie działania substancji aktywnej są podane w etykiecie-instrukcji stosowania) ♦ Prowadzić ewidencję zabiegów (i wg przygotowywanej ustawy o środkach ochrony roślin, przechowywać te notatki przez 3 lata; są bardzo przydatne przy zabiegach następczych, stwierdzeniu braku skuteczności i podjęciu decyzji o wyeliminowaniu podejrzanej substancji aktywnej z programów ochrony; wskazane przy kwestionowaniu skuteczności) Katarzyna Kupczak 25 Szkodniki porzeczki czarnej i ich zwalczanie Cz. I Dr hab. Barbara H. Łabanowska prof. nadzw. Instytutu Ogrodnictwa w Skierniewicach P orzeczka czarna, do prawidłowego wzrostu i plonowania wymaga dość intensywnej ochrony przed szkodnikami. Jednak trzeba pamiętać, że zwalcza się je tylko wtedy, kiedy zagrażają uprawie. Wielkopąkowiec porzeczkowy Cecidophyopsis ribis występuje powszechnie i jest obecnie najgroźniejszym szkodnikiem porzeczki czarnej. Jedną z przyczyn takiego stanu jest wycofanie z użycia substancji chemicznych (endosulfan, amitraz i karbosulfan) używanych przez wiele lat do zwalczania tego szkodnika. Jest to maleńki szpeciel, około 0,25 mm długości, białej barwy, z 2 parami nóg na przedzie ciała. Szpeciele żyją i żerują w pąkach porzeczki, tam też składają jaja. Zasiedlone pąki są nienaturalnie duże i kuliste (fot. 1, 2). Wiosną powiększają się i rozluźniają, ale nie rozwijają się z nich liście ani kwiaty (fot. 3). Najwyższą liczebność szpecieli, nawet około 30 tys. sztuk, w pojedynczym pąku notuje się tuż przed i w czasie kwitnienia porzeczki. Przed kwitnieniem, ale głównie podczas kwitnienia, po rozluźnieniu się pąków, rozpoczyna się najliczniejsza migracja szpecieli, czyli wychodzenie ich na powierzchnię. Jest to dość długi okres, aż do całkowitego zaschnięcia uszkodzonych pąków. Po opuszczeniu pąka szpeciele przebywają na powierzchni liści i pędów. Bywają wtedy przenoszone z wiatrem, na ciałach owadów lub z kroplami deszczu na sąsiednie pędy, na inne krzewy i uprawy. Z prądami powietrza mogą być przenoszone nawet na duże odległości. Źródłem szpecieli na plantacji są zasiedlone sadzonki lub opanowane sąsiednie plantacje albo pojedyncze krzewy. Szpeciele podczas migracji okresowo przebywają na liściach, gromadzą się w ich kątach i wnikają do formujących się nowych pąków. W ciągu roku rozwija się 3–5 pokoleń tego szkodnika. Żerując szpeciele z komórek rośliny wysysają sok i jednocześnie wprowadzają do nich substancje enzymatyczne, które zakłócają wzrost i różnicowanie się pąków na kwiatowe. Pąki mają wyraźnie zmieniony kształt, są zdecydowanie większe i zaokrąglone w porównaniu do pąków zdrowych. Często na roślinie zniszczony jest znaczny ich procent, krzewy słabo owocują, a uprawa porzeczek silnie uszkodzonych przez wielkopąkowca (ok. 20% pąków lub więcej), przestaje być opłacalna. Ponadto szpeciel jest wektorem wirusa rewersji porzeczki czarnej, bardzo groźnej choroby wirusowej. Porażone przez nią porzeczki nie owocują, pędy są nadmiernie rozkrzewione, mają pokrzywowaty wygląd, a liście – zredukowane ząbkowanie. Nie ma możliwości wyleczenia krzewu z tej choroby. Zwalczanie. Niestety obecnie nie ma dozwolonych środków chemicznych do zwalczania wielkopąkowca porzeczkowego. Zaleca się likwidację i palenie zasiedlonych przez niego krzewów. Nowe plantacje należy zakładać tylko z nieopanowanych przez szkodnika sadzonek (także wolnych od rewersji, pochodzących ze zdrowych, kwalifikowanych szkółek), z dala od upraw zasiedlonych przez szpeciela. Najlepszą i najpewniejszą metodą byłaby uprawa odmian porzeczki odpornych na tego szkodnika i rewersję, a jednocześnie dobrze plonujących, o owocach odpowiedniej wielkości i jakości (przydatnych do bezpośredniego spożycia oraz do przetwórstwa). Krzewy muszą spełniać wymagania stawiane plantacjom produkcyjnym przeznaczonym do zbioru mechanicznego. Odporna na wielkopąkowca jest odmiana ‘Ceres’ (hodow- li krajowej), która nadaje się do zbioru ręcznego, czyli przydatna jest głównie do uprawy w ogrodach przydomowych i działkowych. Kilka lat temu wprowadzono u nas do uprawy szkocką odmianę ‘Ben Hope’, która była odporna na wielkopąkowca, ale ostatnio obser- wuje się na niej liczne pąki zasiedlone przez szpeciela. Wskazywałoby to na przełamanie odporności. Druga szkocka odmiana ‘Ben Gairn’ jest odporna na rewersję porzeczki czarnej. Prowadzone są intensywne prace hodowlane nad uzyskaniem odmian odpornych i w doświadczeniach odmianowo-porównawczych notowano odmiany i klony porzeczki odporne na zasiedlenie przez szpeciela (np. odporne angielskie – ‘Farliegh’ i ‘Foxedown’, polski klon hodowlany Nr 7/13 (pod nazwą Polares, odmiana przekazana została do doświadczeń rejestracyjnych) lub mało podatna polska odmiana – ‘Ores’, średnio podatne polska – ‘Tisel’ i szkocka – ‘Ben Gairn’, średnio wrażliwe polskie: ‘Ruben’, ‘Tines’, ‘Tiben’ i szwedzka – ‘Ojebyn’). 22 OK ŚRODEK OWADOBÓJCZY R DL ES P NI A P R E E D SZ WE OT CZ NC YC ÓŁ JI ZY : ! Mordercza skuteczność wobec szkodników sadów Wyjątkowa odporność na warunki atmosferyczne i elastyczność stosowania Absolutna łagodność wobec pszczół, organizmów pożytecznych, ludzi i środowiska ZABÓJCZY DLA SZKODNIKÓW, BEZPIECZNY DLA PSZCZÓŁ! SUMI AGRO POLAND SP. Z O.O. | ul. Bonifraterska 17 | 00-203 Warszawa | tel.: 22 637 32 37 | www.sumiagro.pl 26 Fot. 1 Nienaturalnie duży, kulisty pąk zasiedlony przez wielkopąkowca porzeczkowego 21 Przędziorek chmielowiec Tetranychus urticae to roztocz z rodziny przędziorkowatych (Tetranychidae). Jest szkodnikiem wielożernym (polifagiem), występującym na większości drzew i krzewów owocowych, w tym na malinie, truskawce, porzeczce, aronii, winorośli, jeżynie, na roślinach warzywnych i ozdobnych, na chwastach oraz innych uprawnych i dziko rosnących. Ciało przędziorka ma długość ok. 0,5 mm. Samica jest owalna, samiec ma kształt romboidalny i jest nieco mniejszy od samicy. Samice zimujące mają ciało ceglastopomarańczowe, letnie natomiast są żółtozielone, z dwiema ciemniejszymi plamami po bokach ciała (fot. 4). Jaja są kuliste, średnicy ok. 0,13 mm, żółtawe lub czerwonawe. Larwa z 3 parami nóg jest żółtawozielona. Zimują samice przędziorka chmielowca, w skupiskach po kilka lub kilkanaście sztuk, oprzędzione delikatną pajęczyną pod krzewami lub w spękaniach kory na pędach. Wczesną wiosną, gdy wyrastają pierwsze pędy i liście porzeczki, samice wychodzą z kryjówek zimowych i rozpoczynają żerowanie na dolnej stronie liści. Od wiosny składają po ok. 90 jaj (każda) na dolną stronę liści. Larwy wylęgają się po kilku dniach i żerują na liściach. Rozwój jednego pokolenia trwa 2-3 tygodni lub dłużej, zależnie od temperatury. W sezonie wegetacji rozwija się 5 albo 6 pokoleń tego szkodnika. Żerując przędziorki nakłuwają tkankę roślinną i wysysają soki, przez co ogładzają i osłabiają wzrost oraz owocowanie krzewów. W miejscach żerowania przędziorka, ale na górnej stronie liści, pojawiają się żółtawe przebarwienia i plamy. Większa jest transpiracja i utrata wody, a krzewy są mniej wytrzymałe na mróz. Brzegi uszkodzonych liści zawijają się do góry. Silnie uszkodzone liście żółkną, brązowieją, zasychają i przedwcześnie opadają. Na porzeczce przędziorek żeruje od wczesnej wiosny do jesieni, a od drugiej połowy sierpnia stopniowo schodzi na zimowanie. Zwalczanie. W warunkach naturalnych liczebność przędziorków jest redukowana głównie przez roztocze drapieżne z rodziny do- broczynkowatych (Phytoseiidae). Jednak konieczna jest systematyczna kontrola obecności i liczebności przędziorka na liściach oraz zwalczanie, gdy stanowi on zagrożenie (osiąga próg zagrożenia). Wiosną, przed kwitnieniem, jako próg ekonomicznego zagrożenia przyjęto 2 stadia ruchome na liść, po kwitnieniu i aż do zbioru owoców – 3 przędziorki na 1 liść, a po zbiorze owoców – 5 stadiów ruchomych na 1 liść. Walka chemiczna. Przed kwitnieniem możliwe jest zastosowanie tylko preparatu Talstar 100 EC (0,6 l/ha), który jednocześnie ogranicza populacje innych szkodników np. zjadających liście, mszyc. Bezpośrednio po kwitnieniu dozwolony jest akarycyd specyficzny – Magus 200 SC (0,7 l/ha), jednak niektóre firmy skupujące nie życzą sobie owoców z plantacji chronionej tym akarycydem po kwitnieniu krzewów)i Talstar 100 EC (jeśli nie był stosowany przed kwitnieniem). Natomiast po zbiorze owoców zaleca się Omite 570 EW (1,5 l/ha) bądź Omite 30 WP (2,25 kg/ ha). Skuteczne zniszczenie szkodnika po zbiorze owoców ogranicza liczebność samic schodzących na zimowanie. Zagrożenie ze strony przędziorka wiosna jest wtedy mniejsze. Uwaga – w poprzednim sezonie uprawowym formy środka Omite można było stosować także pomiędzy kwitnieniem a zbiorem owoców, jednak ze względu na niebezpieczeństwo pozostałości propargitu w owocach, zgodnie z obecnymi zaleceniami można form tych można użyć dopiero po zakończonym zbiorze owoców. Zwalczając przędziorki trzeba pamiętać, że żerują one na dolnej stronie liści i tam muszą być naniesione krople cieczy z akarycydem. Optymalna temperatura do zwalczania to 18-22°C. W niższej zabieg może być mniej skuteczny, a w zbyt wysokiej mogą wystąpić objawy toksyczności środków (Omite) na liściach. Pryszczarek porzeczkowiec pędowy Resseliella ribis jest maleńką muchówką wielkości 1,7-2,3 mm. Jaja są owalne, długości około 0,3 mm. Larwy dorastają do około 4 mm. Są Fot. 2 Wnętrze pąka zdeformowanego przez wielkopąkowca porzeczkowego wydłużone, beznogie, przezroczyste, później mlecznobiałe, a wyrośnięte – pomarańczowe. Zimują larwy pryszczarka w kokonach pod krzewami porzeczki. Muchówki pierwszego pokolenia pojawiają się zwykle w trzeciej dekadzie maja i w czerwcu, masowy lot drugiego pokolenia ma miejsce około połowy lipca. Kolejne pokolenia pojawiają się w sierpniu i na początku września. Samice składają jaja w grupach, po kilka lub kilkanaście sztuk, w zranienia i naturalne spękania kory na pędach. Po zbiorze owoców samice przywabiane są i składają jaja w zranienia mechaniczne na pędach (np. powstałe w efekcie złego ustawienia kombajnu). Wylęgające się larwy żerują w grupach pod korą. Szkodliwe dla roślin są larwy, które żerując pod skórką jednorocznych pędów porzeczki powodują osłabienie, więdnięcie i zamieranie pędów. Wielkość strat zależy od liczebności szkodnika na krzewach, od warunków pogody i liczby spękań lub zranień na pędach. W miejscu uszkodzenia skórka ciemnieje i się zapada. Zasiedlone pędy są osłabione, często przedwcześnie więdną i zasychają. Wyłamują się podczas mechanicznego zbioru owoców, utrudniając zbiór. Straty w plonie zależne są od liczby pędów jednorocznych zniszczonych w poprzednim roku. Zwalczanie wykonuje się tylko na zagrożonych plantacjach, podczas lotu muchówek pierwszego pokolenia pryszczarka (w drugiej połowie maja i w pierwszej połowie czerwca) oraz bezpośrednio po zbiorze owoców. Zabieg po zbiorze jest bardzo ważny, gdyż ma na celu zabezpieczenie pędów uszkodzonych podczas zbioru. Do zwalczania pryszczarka zarejestrowane są preparaty: chloronikotynoidowy – Calypso 480 SC (0,15-0,2 l/ha) oraz pyretroidowe – Talstar 100 EC (0,6 l/ha), Karate Zeon 050 CS (0,15 l/ha), Sherpa 100 EC (0,45 l/ha), Kung-Fu 050 CS (0,15 l/ha), LambdaCe Z 050 CS (0,15 l/ha). Trzeba dodać, że preparaty z grupy pyretroidów mogą być użyte tylko jeden raz w sezonie, (jeden preparat z grupy, jeden raz w sezonie) gdyż niszczą one faunę pożyteczną i sprzyjają rozwojowi przędziorków. Nie powinny być stosowane po zbiorze owoców. Fot. 3 Pąki zniszczone przez wielkopąkowca nie rozwijają się, w efekcie dochodzi do ogołocenia pędu Przy zwalczaniu pryszczarka porzeczkowca pędowego konieczne jest naniesienie kropel cieczy z preparatem na pędy, gdzie samice składają jaja i żerują larwy szkodnika. Podczas zwalczania pryszczarka porzeczkowca pędowego, jednocześnie ogranicza się zwykle przeziernika porzeczkowca i pryszczarka porzeczkowiaka liściowego. Pryszczarek porzeczkowiak liściowy Dasineura tetensi jest maleńką muchówką wielkości 1-1,5 mm. Jaja są owalne, larwy beznogie, mlecznobiałe lub białokremowe, dorastają do 2,4 mm długości. Zimują larwy w kokonach w glebie, pod krzewami. Muchówki pierwszego pokolenia pojawiają się zwykle w końcu kwietnia lub na początku maja, podczas kwitnienia porzeczki, a lot ich może trwać do początku czerwca. Kolejne 2 lub 3 pokolenia wylatują od końca maja do sierpnia. Wilgotna gleba ułatwia wylot muchówek, zaś susza może go okresowo zahamować. Jaja składane są na najmłodsze, nierozchylone jeszcze listki porzeczki. Szkodliwe dla roślin są larwy, które żerując wprowadzają wraz ze śliną do rośliny substancje enzymatyczne powodujące skręcanie się liści. Larwy przebywające pomiędzy poskręcanymi liśćmi są zabezpieczone przed wysychaniem. Zwinięte i skręcone listki wierzchołków wzrostu z czasem zasychają. Często zamiera także wierzchołek wzrostu, w czego efekcie wybijają pąki boczne i następuje nadmierne krzewienie się pędów. Osłabia to wzrost i owocowanie krzewów. Obecnie silniej uszkadzane przez pryszczarka są odmiany szkockiej hodowli z grupy Ben, gdyż ich najmłodsze listki są przez dłuższy czas nierozchylone. Odmiana ‘Ojebyn’, przez wiele lat była w małym stopniu uszkadzana przez pryszczarka, ale ostatnio notowano na niej liczne uszkodzenia, gatunek ten przystosował się do tej odmiany. Taka sytuacja sprawiła, że w ostatnich latach notuje się wzrost zagrożenia krzewów porzeczki przez tego szkodnika. Zwalczanie tego szkodnika odbywa się przy okazji niszczenia pryszczarka porzeczkowca Fot. 4 Przędziorek chmielowiec: stadia ruchome (m.in. letnia samica) i jaja na liściu 27 ŚWIAT NOWA ZELANDIA Jeszcze mniejsze jabłka Fot. 5 Larwy pryszczarka porzeczkowiaka kwiatowego w pąku Odwrotnie niż u nas, na Zachodzie większym popytem cieszą się jabłka o mniejszej średnicy, nawet 65 mm w przypadku odbiorców z Wielkiej Brytanii. Na tegorocznych targach Fruit Logistica z Berlinie jednym z pretendentów do nagrody za najlepszą innowację (Fruit Logistica Award) była firma The Havelock North Fruit Company z Nowej Zelandii. Zaprezentowała ona jabłka odmiany RockitTM, które dorastają średnio do 57-63 mm średnicy. Owoce przypominają nieco wyglądem i smakiem jabłka ‘Gali’, są twarde, słodkie, aromatyczne i prawie w całości pokryte czerwonym rumieńcem. Innowacyjny jest również sposób ich pakowania – owoce umieszczane są po 5 (w przyszłości także po 3, 4 i 6 sztuk) w przezroczystej tubie ze sztucznego tworzywa. (WG) NIEMCY Szybsza komercjalizacja nowych odmian Szybsza komercjalizacja nowych odmian, a tym samym wprowadzenie ich do handlu równocześnie na całym świecie to główny cel, który przyświeca nowopowstałej organizacji International Pome Fruit Alliance, zawiązanej w Berlinie podczas targów Fruit Logistica. Organizacja będzie miała siedzibę w Wielkiej Brytanii i skupia pięciu wielkich graczy (producentów i handlowców) światowego rynku jabłek: VOG/ VIP z Włoch, Fruitways z Republiki Południowej Afryki, Heartland z Nowej Zelandii, Montague Fresh z Australii oraz San Clemente z Chile. Współpraca ma polegać na ścisłej kooperacji z hodowcami nowych odmian jabłoni i informowaniu ich o tym, jakie cechy powinna mieć odmiana pożądana na rynku. Drugi cel to wspólna ocena odmian, które trafiają już na rynek, trzeci – wspólne wprowadzanie wybranych selekcji do produkcji i handlu. Zdaniem wielu ekspertów z branży sadowniczej, powstanie International Pome Fruit Alliance wyznacza nową erę w kreowaniu odmian i szybkim upowszechnianiu ich w produkcji, gdyż członkowie stowarzyszenia są największymi graczami na rynku swoich krajów, a wspólnie dysponują ponad 20 tysiącami hektarów sadów jabłoniowych. (WG) INSEKTYCYD Fot. 6 Pąk porzeczki uszkodzony przez pryszczarka porzeczkowiaka kwiatowego Zwalcza szkodniki w uprawach sadowniczych. Doskonały preparat przędziorkobójczy. Charakteryzuje się wyjątkowo długą aktywnością po zabiegu. pędowego. Jednak lokalnie, na silnie zasiedlonych plantacjach może być potrzebne wcześniejsze zwalczanie, tuż po kwitnieniu. Pryszczarek porzeczkowiak kwiatowy Dasineura ribis to maleńka muchówka, której larwy (beznogie, pomarańczowo-różowe, wrzecionowate, długości do około 2,5 mm – fot. 5) żerując niszczą pąki kwiatowe porzeczki i bezpośrednio redukują plon. Pryszczarek ten występuje coraz liczniej i lokalnie niszczy ponad 30% pąków kwiatowych. Muchówki pryszczarka pojawiają się na plantacji na krótko przed kwitnieniem porzeczki, kiedy pąki kwiatowe rozluźniają się, ale są jeszcze zamknięte. Samice składają po kilka lub kilkanaście jaj w pąki kwiatowe. Szkodliwe są larwy, które żerują w pąku, a wraz ze śliną wprowadzają do rośliny substancje enzymatyczne powodujące nadmierne rozrastanie się pąków (fot. 6). Pąki pozostają zamknięte i przebarwione na żółtawopomarańczowo, dobrze widoczne przed pełnią kwitnienia krzewów. W pąku mogą znajdować się larwy w różnym stadium rozwoju, gdyż poszczególne samice mogły złożyć jaja w innym czasie. Wyrośnięte larwy spadają do gleby, gdzie zimują w kokonach. W sezonie wegetacji rozwija się jedno pokolenie tego szkodnika. Zwalczanie potrzebne jest tylko na plantacjach, na których notowano uszkodzone pąki kwiatowe w poprzednim sezonie. Powinno się je wykonać przed początkiem kwitnienia, w okresie lotu muchówek, zanim złożą jaja do pąków kwiatowych, z zachowaniem prewencji dla pszczół. Obecnie nie ma środków zarejestrowanych do zwalczania pryszczarka porzeczkowiaka kwiatowego. Dlatego jedynie zabiegi wykonywane w tym czasie przeciwko innym szkodnikom, odpowiednimi środkami, mogą ograniczyć liczebność tego gatunku. fot. 1-3 K. Kupczak fot. 4-6 G. Łabanowski F&N Agro Polska Sp. z o. o. ul. Twarda 30, 00-831 Warszawa tel. +48 22 620-32-52 www.fnagro.pl 28 „ChLodnym” okiem Prawie każdy sadownik sprzedawał swoje owoce pośrednio czy bezpośrednio do odbiorców zza naszej wschodniej granicy. I niezależnie od tego, czy była to zamawiająca całe „tiry” firma czy „Sasza” ładujący po dach swój wysłużony samochód – to ci odbiorcy w dużej mierze decydują o być albo nie być polskiego sadownictwa. Corocznie eksportujemy na Wschód nawet 500 000 ton jabłek – to niewiele mniej niż wynosi konsumpcja tych owoców w Polsce. Co ciekawe przyjmujemy jako pewnik, że odbiorcy wrócą za rok, aby kupić to co wydały nasze sady. Dużo mówi się i pisze na temat ceł, kosztów transportu czy kontroli fitosanitarnej. Każdy słyszał o blokadzie eksportu do Rosji czy problemach ze stosowaniem kaptanu. Niewiele jednak osób miało okazję dokładniej przyjrzeć się sytuacji w kluczowych dla nas krajach: Rosji, Ukrainie i Mołdawii. Ten ostatni kraj, choć najmniejszy, sukcesywnie unowocześnia swoją produkcję, a nastawiony jest głównie na eksport jabłek do Rosji. Obok dawnych posowieckich sadów (obecnie w rękach prywatnych), w Mołdawii coraz częściej powstają od podstaw nowe. Co ciekawe tamtejsi sadownicy czerpią wzorce nie tylko z Włoch, ale i z Polski. Cześć nowych właścicieli sadów w Mołdawii importowało bowiem wcześniej polskie jabłka i doszli do wniosku, że warto zainwestować w produkcję u siebie. W starych sadach dominuje ‘Idared’ i ‘Renet Simirienko’, w nowych – poza tymi dwoma standardami – sadzone są takie odmiany jak ‘Golden Delicious’, ‘Gala’, Jonagoldy, ‘Šampion’ i ‘Florina’. Ponad połowa drzewek pochodzi z lokalnych szkółek, pozostałe są importowane głównie z Polski i Włoch. Dużym problemem w mołdawskich sadach jest bardzo ograniczona możliwość nawadniania, co ma znaczący wpływ na wielkość i jakość plonów. Kolejnym problemem, który jest bardzo istotny w kraju tak nastawionym na eksport, jest słabo rozwinięta baza przechowalnicza. Zmusza to wielu producentów do szybkiej sprzedaży owoców i znacząco zmniejsza ich konkurencyjność. W głównej mierze są to obiekty starego typu i choć oficjalne statystki mówią o ponad 200 tysiącach ton, tak naprawdę działa tylko połowa. Powoli budowane są chłodnie z KA – dziś jest to niewiele ponad 8 tysięcy ton. Co ciekawe sadownicy mogą liczyć na wsparcie państwa w przypadku nowych nasadzeń, jak również przy budowie obiektów przechowalniczych czy sortowni – taka pomoc sięgała w ostatnich latach nawet 40% wartości inwestycji. Jednak problemy gospodarcze i deficyt budżetowy Mołdawii sprawiają, że obecnie wartość pomocy jest dużo niższa. W ostatnich kilku latach wielkość eksportu jabłek z Mołdawii stale rosła – w 2009 r. wyniosła prawie 150 tys. ton. Głównym odbiorcą mołdawskich jabłek jest Rosja, do której wysyłane jest prawie 90% owoców. W praktyce, do lutego większość jabłek jest już sprzedana – brakuje bowiem odpowiedniej bazy przechowalniczej i bardzo silna jest konkurencja ze strony Polski. Trzeba jednak pamiętać, że już dziś mołdawskie jabłka stanowią ponad 10% importu do Rosji, a liczba ta będzie sukcesywnie rosła. Poprawia się też jakość oferowanych owoców, zmieniła się gama oferowanych odmian. Nowe sady wchodzą w pełnię owocowania i już w 2011 r. eksport może wynieść prawie 200 tysięcy ton. Pamiętajmy, że gospodarka Mołdawii opiera sie głównie na produkcji owoców i wina – jej rząd będzie robił wszystko by sadownictwo wspierać. Warto więc obserwować uważnie to, co dzieje sie w mołdawskich sadach. Informator Sadowniczy Nr 3/2011 www.sadinfo.pl • egzemplarz bezpłatny Wydawca: Agrosan sp. z o.o. ul. A. Mickiewicza 47a/4 27-600 Sandomierz Wojciech Górka • redaktor naczelny [email protected] tel. 600 489 563 Katarzyna Kupczak [email protected] tel. 600 489 566 Informacje o reklamach: Leaf Media, Kinga Barańska [email protected] Nakład: 10.000 egz. Druk: Eurodruk Kraków Drugie życie cięcia mechanicznego sadów Wojciech Górka P odczas tegorocznych Sandomierskich Spotkań Sadowniczych, holenderski doradca Peter van Arkel przedstawił wykład na temat cięcia mechanicznego drzew w sadach. To podejście do kwestii cięcia nie jest nowe, gdyż próbowano je wprowadzać w życie już w latach 1970-1980 w Holandii, Niemczech i Francji. Próby z tamtych czasów nie były jednak udane i zakończyły się porzuceniem pomysłu. Powrócono do niego w 1985 roku we Francji. Tym razem udało się znaleźć przyczyny wcześniej popełnianych błędów, a stary pomysł w nowym wykonaniu – pod francuską nazwą Mur Fruitier – zyskuje coraz powszechniejsze uznanie sadowników w Zachodniej Europie, dla których koszty cięcia drzew są znaczącym obciążeniem. Do cięcia mechanicznego wykorzystuje się specjalne piły konturowe doczepiane do ciągnika (fot. 1). Pokaz tego typu cięcia zgromadził w Sandomierzu około 250 osób (fot. 2). Zapomnijcie wszystko, co wiecie o cięciu Tak rozpoczął swoją prezentację Peter van Arkel. To podstawowa zasada dla tych, którzy zdecydują się na przestawienie sadu pod kątem cięcia mechanicznego. W systemie Mur Fruitier (w tłumaczeniu „ściana owoców”) nie mierzy się objętości korony drzew w sadzie, ale powierzchnię owocującej „ściany” w metrach kwadratowych na hektar sadu – ideałem jest uzyskanie powierzchni 14 000 m2 na hektar sadu jabłoniowego i 25 owoców przypadających na każdy metr kwadratowy szpaleru. Korona uzyskana w wyniku cięcia mechanicznego ma przypominać w przekroju nie stożek (wrzeciono), ale trapez o szerokości 80 cm u podstawy i 60 cm w części górnej (fot. 3). Drzewa (na podkładce ‘M.9’) powinny być sadzone w rzędzie co 0,5 m, przy zachowaniu odległości 3-3,5 m pomiędzy rzędami. Ważne, aby wysokość drzew była taka sama, jak odległość między rzędami, które muszą być usytuowane na linii północ--południe. Przy takim wyprowadzeniu korony, większość owoców będzie usytuowana na jej zewnętrznym obrysie, co zapewni jabłkom dobry dostęp światła. W latach 70. ub. wieku popełniano błąd tnąc drzewa mechanicznie w kształcie stożka, który nie zapewniał dostępu światła do owoców wewnątrz dolnej części korony. Efektem corocznego cięcia mechanicznego jest takie osłabienie wzrostu drzew, że przy- Fot. 1. Piła konturowa do cięcia mechanicznego Fot. 2. Pokaz w Sandomierzu zgromadził tłumy zainteresowanych cinanie korzeni staje się niepotrzebne (a nawet niewskazane), a po kilku latach należy zwiększyć nawożenie azotowe, żeby utrzymać wzrost drzew. Z czasem rośnie też znaczenie przerzedzania zawiązków, bo zanika przemienność owocowania, a rośnie liczba pąków kwiatowych (wykres). Ponieważ przerzedzanie chemiczne jest trudne do wykonania przy słabym wzroście drzew, lepiej jest wykonywać ten zabieg mechanicznie. W nowym sadzie Plonowanie odmiany ‘Jonagored’ w 2007 r. przy 3 różnych wariantach cięcia 60 50 40 30 20 10 0 ręczne mechaniczne ręczne + mechaniczne kg/drzewo kg/drzewo (70-85 mm) W przypadku systemu Mur źródło: DLR Rhenland-Pfalz, dr G. Baab Fruitier w sadach nowo założonych, drzewa tniemy sprzętem mechanicz- Przy zakładaniu sadu pod kątem cięcia mechanym nie w zimie, ale wyłącznie na przełomie nicznego najlepiej wybierać drzewka z jak najmaja i czerwca, gdy mają po 6-10 w pełni większą liczbą gałęzi. Zawsze trzeba pamiętać, wykształconych liści. Cięcie w tym terminie aby były one wysokie. Jeśli materiałem wyjściopowoduje, że z każdym kolejnym rokiem drze- wym są drzewka typu „bibaum”, należy mieć na wa będą rosły coraz słabiej. W sadzie należy uwadze, że rosną one słabiej, a cięcie mechaniczprowadzić ciągnik z piłą konturową z prędko- ne ten wzrost dodatkowo osłabi. Dlatego powinścią około 6 km/godz., ustawiając ostrza tak, no się je sadzić tylko na bardzo dobrych glebach. żeby po cięciu pozostał w przekroju korony W nowym sadzie rozstawa dla odmian silnie trapez o szerokości 80 cm u podstawy i 60 cm rosnących (Jonagoldy, ‘Mutsu’) powinna wyu góry. Oczywiście przy wspomnianym termi- nosić 3 m x 1 m, dla słabiej rosnących (‘Gala’, nie, podczas cięcia uszkadzane będą niektóre ‘Golden Delicious’, ‘Šampion’) – 0,8 m x 3 m. zawiązki, ale tym nie należy się przejmować, Nowe kwatery koniecznie należy zaopatrzyć bo opadną po kilku dniach. w bardzo mocne rusztowania, gdyż po 3 latach Efektem tego rodzaju cięcia jest zawiązywanie korony utworzą prawie „żywopłot’, który będzie przez drzewa licznych pąków kwiatowych bardzo podatny na podmuchy wiatru. dobrej jakości. Co ważne, wszystkie usytuowane będą na zewnątrz korony. Rekonstrukcja starego sadu W przypadku, gdy chcemy zrekonstruować już istniejący sad dla potrzeb cięcia mechaniczneWady cięcia mechanicznego: go, pierwsze cięcie należy – wyjątkowo – prze•Możliwość zmniejszenia średnicy owoców prowadzić w zimie, na przełomie lutego i marca •Możliwość gorszego wybarwienia jabłek (fot. 4). W starszym sadzie ważne jest, aby zro•Opóźnienie czasu zbioru o 2-5 dni bić to w roku, w którym drzewa zawiązały dużo •Możliwa mniejsza zawartość cukrów pąków kwiatowych i nigdy w roku po sezonie w jabłkach z bardzo wysokim plonem. Nie należy się tego •Konieczność intensywniejszego (chemiczzabiegu obawiać, gdyż z doświadczeń wynika, nego) przerzedzania zawiązków. Najlepiej że nawet zupełnie ogołocone konary, po rekonwykonywać ten zabieg mechanicznie strukcji wypuszczają nowe pędy. •Potrzeba silnych rusztowań Drugie cięcie wykonujemy w tym samym roku •Większe zapotrzebowanie drzew na nawona przełomie maja i czerwca. W kolejnych latach zy (dolistne) z powodu słabszego wzrostu po rekonstrukcji tniemy już tylko w tym terminie. W pierwszym roku po cięciu mechanicznym, w rekonstruowanym sadzie nie trzeba robić poZalety cięcia mechanicznego: prawek ręcznych. W drugim zajmą one około 15 •Takie same lub wyższe zbiory jabłek godzin na hektar, a w kolejnych – 25 godzin na •Wyrównana produkcja (brak przemiennehektar w przypadku odmian Jonagoldów, ‘Mutsu go owocowania) i ‘Boskoop’ (w kwaterach z odmianami ‘Gala’, •Większy udział w plonie jabłek o średniGolden Delicious’ i ‘Šampion’, odpowiednio, cy 70-85 mm w przypadku odmian triplo30 godzin i 40-50 godzin na hektar). Ręcznie idalnych (Jonagoldy, ‘Mutsu’, ‘Boskoop’) usuwa się tylko słabe lub zwisające gałązki. •Niższe koszty zbioru ze względu na łaW roku rekonstrukcji drzewa należy opryskitwiejszy i szybszy zbiór (wszystkie owować preparatem Regalis 10 WG, aby osłabić ce na zewnątrz korony) ich wzrost i uzyskać jak największy plon. Dla •Zmniejszenie czasu na cięcie o 40-60% odmian jabłoni o silnym wzroście należy sto•Mniejsze ryzyko uszkodzeń przez przymrozki sować wyższą dawkę preparatu, niższą – dla (cięcie na przełomie maja i czerwca) słabiej rosnących. •Słabszy wzrost drzew (brak konieczności cięcia korzeni i używania preparatu Regalis 10 WG) Fot. 3. Peter van Arkel pokazuje, jak szeroka powinna być korona po cięciu mechanicznym fot. 1-4 W. Górka Fot. 4. Zimowe cięcie mechaniczne wykonuje się tylko raz i jedynie w przypadku rekonstrukcji sadu pod potrzeby tego typu cięcia