Informator Sadowniczy 3/2011

Transkrypt

Informator Sadowniczy 3/2011
egzemplarz bezpłatny
NR
www.sadinfo.pl
nakład 10.000 egz.
3/2011 marzec
PL ISSN 2081-2124
Choroby fizjologiczne Sandomierz
gruszek
w nowej
odsłonie
Dr Krzysztof P. Rutkowski, dr Anna Wawrzyńczak, Instytut Ogrodnictwa w Skierniewicach
W
poprzednich numerach „Informatora
Sadowniczego” (6/2010 i 1/2011)
omówione zostały choroby fizjologiczne jabłek. Poniżej opisane zostaną najczęściej występujące choroby fizjologiczne gruszek oraz główne przyczyny ich powstawania.
Choroby fizjologiczne są skutkiem zachodzących w owocach zaburzeń procesów metabolicznych. Na ich występowanie mogą mieć wpływ zarówno warunki pogodowe
w sezonie wegetacyjnym, zabiegi agrotechniczne, jak
i termin zbioru oraz warunki przechowywania owoców.
Nie bez znaczenia jest również podatność odmian na
poszczególne choroby. Do chorób fizjologicznych gruszek, których objawy można zaobserwować jeszcze
przed zbiorem owoców należy zaliczyć korkowacenie
miąższu, czernienie części przykielichowej i powstawanie zielonych plam na skórce owoców. Do najczęstszych
chorób fizjologicznych gruszek występujących podczas
przechowywania należy zaliczyć rozpady, zbrązowienia
miąższu, zbrązowienia wokół komór nasiennych, uszkodzenia miąższu zbyt wysokim stężeniem CO2 oraz oparzelizny – powierzchniową i starczą.
Choroby fizjologiczne związane z okresem
wegetacji
Korkowacenie miąższu (ang. cork spot, bitter pit, Anjou
cork-spot, Anjou pit) to – jak wskazują nazwy używane
w anglojęzycznych publikacjach – choroba, która nie ma
jasno zdefiniowanych symptomów. Typowymi objawami
skorkowacenia miąższu jest pojawienie się na owocach
P
Katarzyna Kupczak, Wojciech Górka
oczątek roku to tradycyjny okres organizacji wielu imprez sadowniczych. Jedną z tych o najdłuższym stażu są Sandomierskie
Spotkania Sadownicze, które w tym roku obchodziły swoje
XX-lecie. Z tej okazji gratulacje i podziękowania zebrał przede
wszystkim Marek Kawalec (fot. 1), który od początku był motorem napędowym tej imprezy. Rocznicowe spotkanie 2 i 3 lutego zaskoczyło niektórych zmianą lokalizacji. Organizatorzy zamienili bowiem zamkowe korytarze i komnaty na halę widowiskowo sportową w Sandomierzu.
Nie zmieniła się natomiast lokalizacja tradycyjnych pokazów cięcia, choć
i tutaj gości czekała spora niespodzianka w postaci pokazu cięcia maszynowego w kwaterze jabłoni.
9
Fot. 1. Ciemnienie wokół kielicha
osiągających dojrzałość zbiorczą nierównej, pofałdowanej powierzchni. Skórka w miejscach objętych chorobą
często zmienia barwę na żółtą jeszcze przed osiągnięciem dojrzałości owoców. Zmiany chorobowe w miąższu mają nieco inny charakter niż ma to miejsce w przypadku kamienistości lub uszkodzeń wywołanych deficytem boru. W przypadku korkowacenia miąższu zmiany
są znacznie bardziej rozległe i sięgają głębszych warstw
miąższu. Przyczyny powstawania choroby nie są do końca poznane. Wiadomo jednak, że czynnikami sprzyjającymi jej wystąpieniu są: intensywne zimowe
7
Fot. 1. Z okazji XX-lecia sandomierskich spotkań gratulacje i nagrody zebrał Marek Kawalec, główny organizator tej imprezy
Polski eksport
Cięcie
i formowanie jabłek
wiśni
Cz. II.
Cięcie odnawiające
W
Mgr Barbara Błaszczyńska, ODR Zarzeczewo
pierwszej części tego artykułu opisałam formowanie koron
w młodym sadzie wiśniowym. W sadzie prawidłowo rosnącym
w czwartym roku po posadzeniu drzew rozpoczyna się cięcie
odnawiające i przeprowadza się je już corocznie.
12
Fot. 1 Reakcja drzewa na cięcie odmładzające
E
Dr Bożena Nosecka, IERiGŻ-PIB
ksport jabłek z Polski (głównie deserowych) wykazuje
systematyczną tendencję
wzrostową. Średnio w sezonach 2001/02-2003/04 sprzedawaliśmy za granicę po 381 tys. ton
tych owoców, w latach 2004/052006/07 – po 437 tys. ton, a w latach 2007/08-2009/10 – po 614
tys. ton (rys. 1). Udział eksportu
w globalnych zbiorach jabłek wyniósł, odpowiednio: 16%, 19% i 28%.
Najwyższy poziom eksportu (840
tys. ton) i jego udział w zbiorach
jabłek (30%) zanotowano w sezonie 2008/09.
W ubiegłej dekadzie zwiększał się
również udział jabłek w zagospodarowaniu krajowej podaży tych owoców (rys. 2). Najwyższy był ten wskaźnik (28%) w sezonie 2009/10, wobec
ok. 10% na początku dekady. Rośnie
też znaczenie eksportu jabłek w globalnych wpływach z eksportu produktów ogrodniczych. Średnio w latach 2008-2010 wartość eksportu
tych owoców stanowiła ok. 9% łącznych wpływów ze sprzedaży owoców, warzyw oraz przetworów owoco-
wych i warzywnych, wobec 6% średnio w latach 2001-2003. Udział eksportu jabłek we wpływach ze sprzedaży owoców i ich przetworów wzrósł
z 9 do 13%, a w eksporcie owoców
świeżych z 47% do 55%.
Kierunki eksportu
Dynamiczny wzrost eksportu jabłek
i zwiększenie znaczenia sprzedaży
zagranicznej w rozdysponowaniu podaży tych owoców spowodowane są
przede wszystkim poszukiwaniem
przez producentów i eksporterów
możliwości zbytu za granicę (rys. 3),
wobec systematycznie obniżającego
się popytu na jabłka deserowe na
rynku wewnętrznym. Wzrostowi eksportu sprzyjało dynamicznie zwiększające się zapotrzebowanie w Rosji
– podstawowym rynku zbytu polskich jabłek. W okresie obowiązywania embarga na eksport świeżych
produktów ogrodniczych do Rosji (listopad 2005-listopad 2008), sprzedaż jabłek do tego kraju dokonywana była poprzez inne kraje – głównie Litwę i Ukrainę. Średnio w sezonach 2005/06-2007/08
4
W NUMERZE:
Murarka
ogrodowa
– efektywna
w zapylaniu
sadów
2
Cięcie
i formowanie wiśni
Cz. II
12
Międzynarodowe
Targi
Agrotechniki
Sadowniczej
‘2011
14
Ugór czy murawa?
17
Szkodniki
porzeczki
czarnej i ich
zwalczanie
Cz. I
25
2
Murarka ogrodowa – efektywna
w zapylaniu sadów
Dr inż. Joanna Klepacz-Baniak, Kraków
W
sytuacji, gdy z całego świata docierają
informacje o malejącej liczbie rodzin
pszczelich z nieustalonego powodu, szukamy rozwiązań alternatywnych, czyli innych zwierząt, mogących efektywnie uzupełnić faunę zapylającą także w naszych sadach. Jednym z nich
jest murarka ogrodowa, lub jeśli
ktoś woli – pszczoła samotna, samotnica.
O gatunku
Murarka ogrodowa (Osmia rufa) jest
samotnie żyjącą błonkówką z rodziny miesiarkowatych (Megachilidae).
Występuje na terenie całej Polski.
Nazwa „murarka” pochodzi od czynności związanych z zakładaniem
FOT. 1. Samica murarki ogrodowej
gniazd, do których budowy używa gliny lub piasku zmieszanego ze śliną.
Cechą charakterystyczną murarki
ogrodowej jest silnie owłosione ciało, w kolorze rdzawym lub rdzawoczerwonym (stąd łacińska nazwa gatunkowa rufa). Samice są większe od
samców, a przeciętna długość ich ciała wynosi 10-12 mm. U samic tułów
i pierwsze 3 segmenty odwłoka są
rdzawe lub rudoczerwone, pozostałe
segmenty i głowa są czarne (fot. 1).
Na brzusznej stronie odwłoka samicy znajduje się szczoteczka brzuszna
służąca do zbioru i przenoszenia pyłku. Tworzą ją żółtobrązowe, szczeciniaste włoski ułożone w 4 lub 5 rzędów i skierowane ku tyłowi. Samiec,
długości 8-10 mm, ma brązowy odwłok lekko metalicznie błyszczący,
żółtawy lub rdzawy tułów i charakterystyczny pęczek białych włosków
na głowie.
Murarka ogrodowa jest jednym z najpospolitszych wiosennych gatunków
pszczół (fot. 2), których loty trwają
od pierwszych dni kwietnia do końca
czerwca. Samce wylatują z gniazd kilka dni wcześniej niż samice, ale okres
ich lotów jest znacznie krótszy niż samic i trwa tylko 3 tygodnie. Długość
życia samic wynosi około 7-8 tygodni. Samica po wyjściu z gniazda ko-
FOT. 3. Przekrój przez gniazdo murarki
puluje z kilkoma samcami, a unasieniona przystępuje do budowy gniazda, zbioru nektaru i pyłku oraz składania jaj. Rola samca ogranicza się
tylko do reprodukcji.
Po zakończeniu składania jaj i zalepieniu gniazda samica ginie. W kilka dni
po zamknięciu komórek, z jaj wylęgają się larwy, które odżywiają się zgromadzonym w komórce pokarmem,
snują oprzędy i we wrześniu się przepoczwarzają. Zimę spędzają w postaci imaginalnej (dorosłej) w oprzędach
(fot. 3). Wiosną wylatują i powtarzają
jednoroczny cykl życiowy.
Źródła pokarmu
Murarka ogrodowa jest gatunkiem
polifagicznym. Lista roślin pokarmowych murarki obejmuje około 150
gatunków. Odwiedza ona między innymi: wszystkie gatunki drzew owocowych, porzeczki, maliny, truskawki, jeżyny, rzepak, wykę, mniszek.
Murarka ogrodowa występuje pospolicie w środowisku ogrodów przydomowych i sadów.
Gniazdo
FOT. 2. Samica murarki ogrodowej odwiedzająca kwiat krokusa
Gnieździ się w spróchniałych drzewach, drewnianych ścianach, belkach, słupach lub konarach, pustych
łodygach roślin, takich jak: trzcina,
ostrożeń, barszcz, czasami w pustych gniazdach os i pszczół, rzadziej
w szczelinach skał i murów.
Gniazdo zbudowane jest z kilku do kilkunastu komórek (komór lęgowych),
które ułożone są jedna za drugą i oddzielone od siebie ziemnymi ściankami – przegrodami z „zaprawy mu-
FOT. 4. Zasklepione źdźbła zasiedlone przez murarkę
rarskiej”. W każdej komórce samica
gromadzi porcję pokarmu w postaci
grudki pyłku zmieszanego z nektarem,
a następnie składa jajo i zamyka komórkę. W głębszych częściach gniazda samica składa zapłodnione jaja,
z których też wylęgają się samice. Z
jaj niezapłodnionych, składanych jako
ostatnie, bliżej otworu wyjściowego wylęgają się samce. Otwór wejściowy po
zakończonym procesie składania jaj,
zasklepiony zostaje ziemną ścianką.
Murarki gromadzą w jednej komórce około 200 mg pyłku zmieszanego
z nektarem. Aby zebrać „prowiant” do
1 komory lęgowej, samica wykonuje około 40 lotów, odwiedzając 1200
kwiatów. Jedna samica nawet w trudnych warunkach pogodowych zakłada przeciętnie 5 komór lęgowych, na
których „zaprowiantowanie” wykonuje
www.doradztwosadownicze.pl
Ruszył serwis DoradztwoSadownicze.pl
Od 17 stycznia w Internecie funkcjonuje nowy portal dedykowany sadownikom. Można w nim znaleźć liczne porady ilustrowane
filmami. Celem autorów serwisu jest dostarczanie sadownikom najnowszej profesjonalnej wiedzy oraz aktualnych informacji.
Portal DoradztwoSadownicze.pl powstał w dziale techniczno-naukowym firmy Agrosimex. Pomysł na stronę zrodził się w 2010 roku.
Doradcy sadowniczy, którzy do tej pory dzielili się swoją wiedzą głównie podczas osobistych spotkań z sadownikami, postanowili
przenieść swoje porady do Internetu. Dzięki temu możliwość korzystania z nich stanie się jeszcze łatwiejsza i bardziej powszechna.
W portalu znaleźć można artykuły na tematy, które aktualnie interesują sadowników (w styczniu jest to cięcie jabłoni i gruszy).
Autorzy starają się zilustrować każdy artykuł krótkimi filami instruktażowymi oraz zdjęciami. Serwis umożliwia także komentowanie
artykułów oraz prowadzenie dyskusji. To pole, na którym sadownicy będą mogli podzielić się swoimi uwagami i pomysłami.
Poprzez DoradztwoSadownicze.pl będzie można zdobyć także najświeższe informacje o aktualnych wydarzeniach, zagrożeniach
dla sadu oraz sposobach radzenia sobie z nimi. Komunikaty o infekcjach będą wzbogacone o szczegółowe informacje o stosowaniu
środków ochrony roślin. Powiadomienia o zagrożeniach będą oparte o dane spływające z sieci stacji pogodowych, spore trapów
i pułapek feromonowych.
Częścią portalu jest również prognoza pogody. Przygotowuje ją Uniwersytet Warszawski na podstawie modeli matematycznych.
Można w niej znaleźć informacje o temperaturze, opadach, ciśnieniu, zachmurzeniu, sile i kierunku wiatru. Na razie prognoza jest
dostępna tylko dla regionu Grójeckiego, ale redakcja serwisu zapowiada rozszerzenie jej zasięgu. Strona z pogodą dostępna jest
także bezpośrednio pod adresem Pogoda.Agrosimex.pl.
Strona DoradztwoSadownicze.pl jest ciągle rozwijana. Poza artykułami, które powstają na bieżąco, portal rozwija kolejne projekty.
Wkrótce uruchomiona zostanie interaktywna wyszukiwarka środków ochrony roślin.
FOT. 5. Gniazda w sadzie, zabezpieczone siatką przed drapieżnikami
200 lotów i zapyla w ten sposób 6000
kwiatów. W dobrych warunkach pogodowych 1 samica zakłada przeciętnie
15 komór lęgowych.
Hodowla
Dzięki dobrej znajomości biologii murarki oraz jej wymagań ekologicznych
łatwo można ją hodować. W sztucznym chowie najczęściej do przygotowania gniazd dla murarki ogrodowej
wykorzystuje się źdźbła trzciny pospolitej (fot. 4), które powinny mieć długość 18-20 cm i średnicę otworów 8
mm. W źdźbłach o mniejszej średnicy (5-6 mm) rozwija się większa liczba samców, natomiast w tych o średnicy otworów 6-7 mm utrzymuje się
równowaga płci, a przy równej 7-8 mm
– przeważają samice. Właśnie samice biorą aktywny udział w krzyżowym
zapylaniu roślin. Ponieważ murarki tolerują ścisłe ułożenie rurek gniazdowych można tworzyć z nich pakiety.
Rurki gniazdowe najlepiej umieścić
w drewnianych zadaszonych skrzynkach, aby zabezpieczyć je przed deszczem i zawilgoceniem (fot. 5). W miejscu uprawy, którą pszczoły mają oblatywać, np. w sadzie rurki gniazdowe można przywiązać do drzew, ale
umieszcza się je w taki sposób aby
nie były narażone na podmuchy wiatru lub wykorzystuje się do tego celu
specjalne stojaki. Wysokość, na jakiej znajdują się rurki gniazdowe, nie
ma większego znaczenia dla lotów
pszczół. Istotne jest natomiast aby
ich otwory wylotowe skierowane były
na stronę południową, względnie południowo-wschodnią lub południowo-zachodnią.
3
Wykorzystanie „na skalę przemysłową”
Murarka ogrodowa jest gatunkiem bardzo łatwo przystosowującym się do warunków stworzonych jej przez człowieka, co w dużej mierze wynika z faktu,
że jest owadem synantropijnym (tzn.
wykorzystuje bliskość siedlisk ludzkich z korzyścią dla siebie) i antropofilnym (tzn. coraz bardziej uzależnionym od człowieka). W szczególności
skłonność do zajmowania sztucznych
gniazd, tworzenie kolonii oraz duża
dynamika rozrodcza, szerokie preferencje pokarmowe i brak agresywności w stosunku do człowieka predysponuje ją do chowu na większą skalę. Również niskie nakłady pracy oraz
łatwość hodowli tego owada sprzyjają rozpowszechnianiu murarki jako zapylacza roślin. Zwłaszcza, że murarka
FOT. 6. Złotolitka ognista, najbardziej
uciążliwy pasożyt murarki
T
1
Rurki gniazdowe murarka zasiedlić
może na dwa sposoby. W miejscach
naturalnych skupisk tego owada, gdy
zakwitną pierwsze rośliny, wystawia
się przygotowany wcześniej materiał
gniazdowy, umieszczając go najczęściej na południowych ścianach budynków, drewnianych stodół. Drugi
sposób polega na zakupieniu kokonów tej pszczoły. Kokony zabezpieczone przed wilgocią oraz ptakami wystawia się w bezpośrednim sąsiedztwie rurek gniazdowych, również po
zakwitnięciu pierwszych roślin. Liczba
rurek gniazdowych, które należy przygotować, zależy od liczby posiadanych kokonów. Zakładając, że struktura płci wynosi 1:1, a na każdą samicę przypadać powinny co najmniej
2 rurki gniazdowe należy przygotować
przynajmniej tyle rurek ile mamy kokonów. Po wygryzieniu się pszczół
z kokonów (czyli 2-3 tygodnie po ich
poddaniu – wystawieniu w pobliżu
rurek gniazdowych), resztki kokonów
usuwa się, ponieważ mogą stać się
źródłem pasożytów. Rurki gniazdowe należy w okresie lotów pszczół
zabezpieczyć przed dostępem ptaków owadożernych, takich jak sikory i dzięcioły. Stosuje się w tym celu
siatkę o oczkach szerokości 3-4 cm.
Cały czas – zarówno w czasie aktywnych lotów murarek, jak i po ich ustaniu należy dbać o to aby gniazda nie
uległy zawilgoceniu. Po ustaniu lotów murarek rurki gniazdowe można zabezpieczyć siatką o drobniutkich oczkach, która chroni przed ptakami drapieżnymi i drobnymi gryzoniami (np. kuny), ale również ogranicza dostęp do gniazd innym owadom
oraz pasożytom, często uniemożliwiając wylot pasożytom już zagnieżdżonym. Jesienią można przenieść rurki
gniazdowe do pomieszczenia suchego i czystego, w którym panuje temperatura zbliżona do tej w środowisku naturalnym lub zabezpieczone
przed wilgocią pozostawić w miejscu
ich stacjonowania.
Problemy w hodowli. Dużym problemem ograniczającym rozwój hodowli murarki są pasożyty. Do najczęściej występujących i najbardziej
uciążliwych należą złotolitka ognista
(Chrysis ignita, fot. 6) i szmeronia
(Stelis phaeoptera). W celu ich zwalczania przeprowadza się pod koniec
zimy (luty, marzec) selekcję kokonów.
W tym celu wyjmuje się z trzcinowych
źdźbeł wszystkie, pozostawiając te
barwy ciemnokasztanowej, bez oznak
zapleśnienia, o kształcie wydłużonym,
z wystającym białawym stożkiem na
jednym biegunie (fot. 7). Takie kokony przechowuje się w pojemnikach,
w których możliwa jest wentylacja,
a liczbę kokonów należy dostosować
do pojemności wykorzystywanego
opakowania, aby nie utrudnić optymalnego przewiewu. Wszystkie oprzędy spasożytowane, spleśniałe, źle wykształcone oraz resztki gniazd usuwa
się i niszczy poprzez spalenie.
Wiosną kolejnego roku rurki z zimującą murarką bądź kokony wynosimy na zewnątrz, powtarzając cykl
hodowlany. Ze względu na szybkie
rozmnażanie się osobników w kolonii, należy pamiętać o przygotowaniu odpowiedniej liczby nowych
rurek gniazdowych, których powinno być co najmniej 2 razy więcej niż
w roku poprzednim.
FOT. 7. Kokony (w dobrej kondycji) murarki ogrodowej
ogrodowa charakteryzuje się wysoką
skutecznością w zapylaniu roślin. Do
dobrego zapylenia 1 ha sadu jabłoniowego potrzeba 550-600 samic murarki, 1 ha czarnej porzeczki 970 samic,
a do zapylenia 1 ha sadu wiśniowego
3100 samic (a przy wiosennym przygotowaniu hodowli – 3 razy więcej kokonów). Murarka ogrodowa sprawdza
się także jako owad zapylający w uprawach pod osłonami, bardzo łatwo przyzwyczaja się bowiem do zamkniętych
pomieszczeń. Dzięki zimowaniu postaci dorosłych w kokonach można w odpowiednich warunkach temperaturowych sterować szybkością ich rozwoju, przyspieszając lub opóźniając ich
wyloty, w zależności od terminu zakwitania roślin wymagających zapylenia.
fot. 1-4, 6, 7 J. Klepacz-Baniak
fot. 5 W. Górka
COMPO EXPERT
kompleksowe
nawożenie
sadów
jabłoniowych
EXPERTS
FOR GROWTH
NOWE
NASADZENIA
TWORZENIE
PĄKA
Basacote®
Plus 6M
NovaTec®
classic
KWITNIENIE
Zielony pąk:
Nitrophoska®
foliar
czerwona
Różowy pąk:
Nitrophoska®
foliar
fioletowa
Nutribor
®
WZROST ZAWIĄZKÓW
WZROST
DO FAZY ORZECHA
OWOCÓW
WŁOSKIEGO
DO WYBARWIANIA
Nitrophoska®
foliar
fioletowa
Basfoliar®
Combi-Stipp
Basfoliar
Combi-Stipp
Nitrophoska®
foliar
zielona
Basfoliar
Aktiv
Basfoliar
Aktiv
®
®
®
PRZED
ZBIOREM
PRZED
OPADANIEM
LIŚCI
Nitrophoska®
foliar
fioletowa
Nitrophoska®
foliar
czerwona
Nutribor®
Blaukorn®
classic
Opadanie płatków:
Basfoliar®
Combi-Stipp
Więcej informacji na stronie
www.compo-expert.pl
K+S Polska Sp. z o.o.
Dystrybucja w Polsce:
K+S Polska sp. z o.o.
COMPO Expert
pl. Wiosny Ludów 2, 61-831 Poznań
tel. (61) 850-93-90, fax (61) 850-93-91
email: [email protected]
pl.Wiosny Ludów 2 • 61-831 Poznań • tel. (61) 850-93-90 • fax (61) 850-93-91 • email: [email protected] • www.compo-expert.pl
4
1
bezpośrednie dostawy do
Rosji stanowiły zaledwie 4% globalnego eksportu jabłek, na Litwę niemal 30% oraz do Ukrainy ok. 30%.
W sezonie 2008/09 udział Rosji
w eksporcie wynosił 33%, Litwy 11%,
a Ukrainy pozostał na poziomie 30%.
W 2009/10 r. udział Rosji wzrósł
do 41%, Ukrainy do 33%, a Litwy
spadł do 2%. Biorąc pod uwagę relacje popytowo-podażowe należy sądzić, że część jabłek sprzedawanych
do Ukrainy w sezonach 2008/09
i 2009/10 nadal trafiała na rynek
rosyjski. Przeszkody w sprzedaży jabłek do Rosji nie stanowiła konieczność posiadania w eksporcie do tego
kraju tzw. świadectw bezpieczeń-
łączny udział krajów UE-15 w polskim eksporcie nie jest wyższy niż
przed akcesją i utrzymuje się na poziomie 5-7%. Relatywnie niski udział
UE-15 w polskim eksporcie jabłek
wynika z niskiej koncentracji podaży w naszym kraju i słabego jeszcze
dostosowania tych owoców do wymogów rynków zbytu. Z tych powo-
Rys. 3. Geograficzna struktura eksportu jabłek z Polski (w %)
%
tys. ton
Rys. 1. Eksport jabłek z Polski (w tys. ton) i jego udział w zbiorach (w %)
stwa. W grupie pozostałych krajów
WNP i nowych krajów członkowskich
tendencję wzrostową wykazuje jedynie eksport jabłek do Kazachstanu.
Po akcesji Polski do UE wzrosła
sprzedaż jabłek do krajów „starej” Wspólnoty – głównie Niemiec,
Szwecji i Finlandii, tj. tradycyjnych
odbiorców jabłek z Polski. Jednak
źródło: na podstawie danych CIHZ i CAAC
Rys. 2. Rozdysponowanie podaży jabłek ze zbiorów krajowych (w %)
Rys. 4. Ceny jabłek w eksporcie i na rynku wewnętrznym (w zł/kg)
2010
2011
źródło: na podstawie danych ZEO-IERiGŻ-PIB, ZSIR i CAAC
źródło: na podstawie danych GUS
Ceny jabłek deserowych na rynku krajowym i w eksporcie
Wyszczególnienie
2004/05
2005/06
2006/07
Ceny płacone przez spółdzielnie ogrodnicze w zł/kg
1,02
1,15
1,20
Ceny hurtowe w zł/kg
1,30
1,57
1,77
Ceny eksportowe w zł/kg
0,93
0,96
1,02
Ceny eksportowe w euro/kg
0,22
0,25
0,26
2008/09
2009/10
2010/11
prognoza
2,10
0,90
0,85
1,85
2,52
1,48
1,25
2,30
1,45
1,13
1,03
1,45
0,40
0,27
0,25
0,37
2007/08
źródło: notowania Zakładu Ekonomiki Ogrodnictwa IERiGŻ-PIB, dane Zintegrowanego Systemu Informacji Rynkowej (ZSIR) MRiRW oraz CAAC
100
95
75
25
5
0
100
95
75
25
5
0
Ceny eksportowe
Średnie ceny w eksporcie jabłek (zarówno wyrażone w euro, jak i w złotych – tabela) wykazują niewielką
tendencję wzrostową i wyraźnie
zwiększają się w latach niskich zbiorów. W ubiegłej dekadzie najwyższe
ceny (0,40 euro/kg i 1,45 zł/kg) płacone były za polskie jabłka w sezonie 2007/08, kiedy to zbiory jabłek
były w Polsce najniższe od dwudziestu lat. Ceny eksportowe i płacone
przez firmy handlowe w skupie na
eksport są zdecydowanie niższe
od uzyskiwanych na wewnętrznym
rynku jabłek deserowych (ale wyższe od oferowanych przez zakłady
przetwórcze).
Bieżący sezon
źródło: na podstawie danych GUS, Centrum Informatycznego Handlu Zagranicznego
i Centrum Analitycznego Administracji Celnej
2009
dów Polska nie wykorzystuje konkurencyjności cenowej, jaką posiadamy wobec pozostałych krajów rozszerzonej Wspólnoty. Najwyższe ceny za
polskie jabłka oferują kraje skandynawskie i należące do UE-15.
Od sierpnia do listopada 2010 r. eksport jabłek wyniósł około 32 tys. ton
i stanowił zaledwie 40% poziomu
z analogicznego okresu roku poprzedniego. Decydujący był spadek eksportu do Ukrainy i Niemiec. Zwiększył się
natomiast z 12,6 tys. ton do 28,3 tys.
ton eksport do Rosji.
Szacuje się, że w grudniu 2010 r.
i styczniu 2011 r. eksport stanowił
tylko 25-30% poziomu sprzedaży zagranicznej z analogicznych miesięcy poprzednich lat. Bardzo istotnym
utrudnieniem w eksporcie w styczniu
było praktyczne wstrzymanie bezpośredniego eksportu do Rosji z powodu wygaśnięcia polsko-rosyjskiej
umowy transportowej. Powodowało
to konieczność sprzedaży jabłek do
Rosji poprzez inne kraje. Szacuje
się, że w okresie sierpień 2010 r.styczeń 2011 r. eksport jabłek wyniósł ok. 80 tys. ton, wobec 235 tys.
ton w okresie sierpień 2009 r.- styczeń 2010 r.
Przewiduje się, że w całym bieżącym sezonie eksport jabłek nie przekroczy 350 tys. ton, wobec 768 tys.
ton w sezonie poprzednim. Głębsze
niż zbiorów (które spadły o 30% do
1859 tys. ton) obniżenie eksportu
spowodowane będzie utrudnieniami w eksporcie do Rosji, ale głównie konkurencją krajowego rynku jabłek deserowych. Konkurencja rynku krajowego i eksportu nasila się
w latach zbiorów niskich. Wyrażone
100
w euro
ceny eksportowe jabłek wyniosą 0,37-0,38 euro/kg i będą niemal o9550% wyższe niż w 2009/10 r.
i niewiele niższe od bardzo wysokich
75
w 2007/08
r. Ceny liczone w złotych
wzrosną w relacji do roku poprzedniego o 35% do 1,4-1,5 zł/kg i będą
zbliżone do poziomu z 2007/08 r.
25
Ceny eksportowe zwiększą się bardziej niż ceny płacone producentom
5
na rynku wewnętrznym, ale pozostaną znacznie niższe, niż płacone
0
przez spółdzielnie ogrodnicze, czy
uzyskiwane na rynkach hurtowych.
W okresie sierpień 2010 r.-styczeń
2011 r. (rys. 4) przeciętne ceny jabłek skupowanych przez spółdzielnie ogrodnicze wzrosły w relacji do
analogicznego okresu poprzedniego o 65% do 1,75 zł/kg. Ceny hurtowe zwiększyły się o 60% do 1,90
zł/kg, ceny płacone przez firmy eksportowe
o niemal 90% do 1,32 zł/kg,
100
a ceny eksportowe (z doszacowanymi w 95
grudniu 2010 r. i styczniu 2011
r.) o 65% do 1,45 zł/kg. Najbardziej
wzrosły
ceny owoców Jonagoldów,
75
‚Šampiona’ i ‚Idareda’.
W obecnym sezonie udział eksportu
w zbiorach
jabłek i w rozdysponowa25
niu krajowej podaży jabłek wynieść
może5 20%, wobec odpowiednio 27%
i 28% w 2009/10 r.
0
5
Triploidy dostały w kość
– o uszkodzeniach pąków kwiatowych
M
okra jesień 2010 r.
z ciepłym listopadem
nie sprzyjała hartowaniu drzew owocowych.
Gwałtowne uderzenie zimy z dwudziestoparostopniowymi mrozami, musiało odbić się negatywnie
na kondycji drzew. Co prawda gruba warstwa śniegu idealnie chroniła system korzeniowy, ale części roślin znajdujące się ponad linią śniegu narażone były na działanie niskiej temperatury. W okolicach Warki i Grójca, a według doniesień sadowników i doradców sadowniczych, również iw innych rejonach, właśnie w okresie grudniowych mrozów doszło do uszkodzeń
głównie pąków kwiatowych.
Najbardziej ucierpiały czereśnie i grusze, gdzie uszkodzone zostały pąki
kwiatowe, krótkopędy i pędy jednoroczne. Ich przekroje nie pozostawiają złudzeń – uszkodzenia są duże.
W przypadku grusz spodziewam się
bardzo słabego owocowania odmiany ‘Lukasówka’ (triploid). Pomimo
przemrożeń prawdopodobnie na dostatecznym poziomie zaowocują
‘Faworytka’ i ‘Bonkreta Wiliamsa’.
Znacznie lepiej wyglądają śliwy, gdzie
uszkodzenia pąków są nieznaczne.
W przekrojach widać uszkodzenia krótkopędów (zwłaszcza na osłabionych
drzewach) i niewielkie uszkodzenia pędów jednorocznych w okolicach pąków,
a także pędów dwuletnich, szczególnie
w okolicach krótkopędów. Ponieważ
większość śliw dobrze owocuje na pędach jednorocznych, uszkodzenia te
nie powinny wpłynąć znacząco na plonowanie. Stwierdziłem lekkie uszkodzenia krótkopędów u wiśni odmiany
‘Łutówka’, nie może to mieć jednak żadnego wpływu na plonowanie, ponieważ
odmiana ta owocuje przede wszystkim
na długopędach, a te wydają się być
w dobrej kondycji.
Zbigniew Marek
pąka są znaczne. Miejmy nadzieję, że
drzewa jednak sobie poradzą – znamy plenność tych odmian.
Niestety, trudno pozostać optymistą
w przypadku triploidów – Jonagoldów
(fot. 4) i ‘Mutsu’ (fot. 5), u których doszło do uszkodzeń krótkopędów, podstawy pąka i bardzo często samych
pąków. Jeden z sadowników pokazywał mi nawet zbrązowienia na dwulet-
nich pędach. Źle to wróży! Tak uszkodzone pąki, nawet jeśli zakwitną, najprawdopodobniej nie zawiążą owoców
lub zrzucą zawiązki. Należy się więc
spodziewać bardzo słabego owocowania tych odmian.
Chciałbym zaznaczyć, że moje obserwacje dotyczą kwater znajdujących się
na wzniesieniach. W sadach znajdujących się w zagłębieniach te6
Fot. 2. Przekrój przez pąk odmiany ‘Šampion’
Właściwie
sformułowane
zasady nawożenia!
N aw
oz y
fo r
mu
Seniphos fosfor + wapń (P2O5 310 g/l, Ca 40 g/l)
Zintrac (Zn 700 g/l)
Bortrac (B 150 g/l)
Hydromag (MgO 500 g/l)
Stopit (Ca 160 g/l)
ł ow
ane
Zintrac
Zintrac
Bortrac
Bortrac
Seniphos
Seniphos
Hydromag
Stopit
początek
wegetacji
zielony
i l
pąk
różowy
różo
pąk
kwitnienie
k
it i i
opadanie
płatków
wzrost
zawiązków
wzrost
owoców
zbiory
po
zbiorach
Fot. 1. Przekrój przez pąk odmiany ‘Ligol’
Pędy jabłoni zazwyczaj pozostały zdrowe, z wyjątkiem przyrostów wtórnych,
które nie zdążyły zdrewnieć przed
zimą (jest ich dość sporo po minionym sezonie). Praktycznie nie uszkodzone zostały pędy i pąki takich odmian jak: ‘Alwa’, ‘Boiken’, ‘Cortland’,
‘Paulared’ (które znane są z wysokiej mrozoodporności), a także ‘Rubin’
i ‘Rajka’. Tylko „lekkich obrażeń” doznały odmiany ‘Gloster’ i ‘Ligol’ (fot.
1). Prawdopodobnie przeciętnie będą
owocowały drzewa ‘Šampiona’ (fot. 2),
u których same pąki są zdrowe, ale na
przekrojach widoczne są uszkodzenia nasady pąka . Odmiana ta znana
jest ze zdolności do regeneracji takich uszkodzeń, więc chyba nie należy się obawiać o plony. Gorzej wyglądają pąki odmian ‘Idared’ i ‘Golden
Delicious’ (fot. 3). Co prawda i w tym
przypadku mamy do czynienia z żywymi pąkami, ale uszkodzenia podstawy
SUMI AGRO POLAND SP. Z O.O. | ul. Bonifraterska 17 | 00-203 Warszawa | tel.: 22 637 32 37 | www.sumiagro.pl
nawozy dla sadow-na fali-205x285-rozek.indd 1
2011-02-14 16:39:28
6
renu, tam gdzie są zastoiska mrozowe lub po
5
prostu drzewa były podtopione, uszkodzenia będą silniejsze nawet w przypadku takich odmian jak ‘Gloster’
czy ‘Ligol’.
Co więc należy zrobić, aby ratować swoje plony?
Możemy starać się wspomóc uszkodzone pąki, aby
jak najszybciej zregenerowały uszkodzenia, aby jak
najlepiej zawiązały owoce i nie zrzuciły ich więcej niż
potrzeba. Firmy oferują wiele preparatów, które mogą
sadownikom pomóc. Ale nie łudźmy się – pąki, które
już są martwe, żywe nie będą!
Pamiętajmy też o wszelkich możliwych sposobach
zmeliorowania kwater podtopionych w minionym sezonie – korzenie drzew potrzebują tlenu. Być może
Fot. 3. Przekrój przez pąk odmiany ‘Golden Delicious’
Fot. 4. Przekrój przez pąk odmiany ‘Jonagold Decosta’
Fot. 5. Przekrój przez pąk odmiany ‘Mutsu’
Thiovit i Merpan
w niektórych przypadkach wystarczy tylko zgłęboszować międzyrzędzia?
Tnąc drzewa starajmy się zostawiać jak najmniej bezproduktywnego drewna, które będzie musiało wykarmić osłabione drzewa. Czasem zostawiamy w górnej
części korony 3-4 letnie gałęzie dobrze obłożone pąkami, aby jeszcze ostatni raz zaowocowały – „wyrok na
nie już zapadł, ale został odroczony”. Zastanówmy się
w tym roku, zwłaszcza u silnie rosnących odmian z grupy Jonagolda lub ‘Mutsu’, czy gra jest warta świeczki,
bo jeśli nie zaowocują… narobimy sobie tylko kłopotów.
Gdy pisze ten tekst, zima jeszcze się nie skończyła
i nie wiemy co nam przyniosą kwiecień i maj. Być może
będziemy mieli większe zmartwienia niż grudniowe
przemrożenia pąków. Mam jeszcze taką refleksję: jeśli w tym roku całkowicie zawiodą nas odmiany z grupy Jonagolda (stanowią one ok. 21% naszej produkcji
jabłek), a pozostałe odmiany zaowocują w miarę normalnie, to czy w ogólnym rozrachunku polscy sadownicy bardzo stracą? To, być może kontrowersyjne pytanie, pozostawiam do dyskusji.
fot. 1-5 Z. Marek
– dobrana para
W walce z parchem jabłoni najbardziej uzasadniona jest zapobiegawcza strategia ochrony. Doskonale wpisują się w nią preparaty mające w swoim składzie jako substancję aktywną kaptan, takie jak Merpan 50 WP i Merpan 80 WG. Od ubiegłego roku
sadownicy mają też do dyspozycji Thiovit Jet – nawóz dolistny o potrójnym działaniu: dostarcza on roślinom siarki oraz ogra-
nicza występowanie niektórych chorób i szkodników. Można go stosować łącznie z innymi fungicydami oraz preparatami olejowymi używanymi w początkowym okresie wegetacji (np. w sadach gruszowych w celu zwalczania miodówek).
Kaptan i siarka
– nic nowego, a jednak...
Merpan 50 WP i Merpan 80 WG zawierające kaptan jako substancję aktywną to wciąż jedne z podstawowych preparatów zapobiegawczych do ochrony jabłoni przed parchem jabłoni. Stosowane
nawet kilka razy w sezonie nie niosą one ze sobą
granul o bardzo dobrej rozpuszczalności w wodzie), co
w dużej mierze ułatwia przygotowanie cieczy roboczej. Można go stosować łącznie z niektórymi fungicydami, m.in. zawierającymi kaptan.
Thiovit Jet stosowany łącznie z Merpanem 50 WP
lub Merpanem 80 WG zapewnia skuteczną ochronę
zapobiegawczą przed parchem jabłoni i mączniakiem.
reklama
Wiesław Dziubiński
ochronę przed
parchem jabłoni
opiera przede
wszystkim
na zabiegach
zapobiegawczych,
w co doskonale
wpisują się preparaty
Thiovit Jet
i Merpan 80 WG
ryzyka powstawania odporności grzyba Venturia
inaequalis. Fungicydy te cechuje też wysoka odporność na zmywanie – dopiero opad rzędu 15–
20 mm powoduje całkowite zmycie preparatu z powierzchni liści.
Jabłonie wymagają ochrony nie tylko przed parchem. Groźne są dla nich też inne choroby, jak mączniak jabłoni, oraz szkodniki – chociażby przędziorki
i pordzewiacze. W walce z nimi można wykorzystać
preparaty oparte na naturalnej kopalinie, jaką jest
siarka. Pierwiastek ten należy do grona mikroelementów, a w roślinie wchodzi w skład aminokwasów, białek oraz innych specyficznych substancji (o ostrym
zapachu, np. w cebuli, czosnku, gorczycy i chrzanie).
Fungicydy siarkowe są powszechnie stosowane w sadach ekologicznych, gdzie zwalczają parcha i mączniaka jabłoni oraz ograniczają występowanie szkodliwych roztoczy. W ubiegłym roku pojawiał się na polskim rynku Thiovit Jet zawierający w swoim składzie
80% siarki. Jest on zarejestrowany jako nawóz dolistny, ma postać granulowaną (zbudowany jest z mikro-
mywanych z działu doradczego firmy Agrosimex w ramach systemu Info-Karta. Tak też prowadzona była
ochrona w sadzie w ubiegłym roku. W początkowym
okresie wegetacji (do kwitnienia) 3-krotnie stosowany był nawóz siarkowy Thiovit Jet łącznie z Merpanem 80 WG. Stosowanie tej mieszanki w tym okresie
i zaraz po kwitnieniu nie łączy się w ogóle z ryzykiem
wystąpienia ich pozostałości w owocach. Fungicydy
oparte na kaptanie – jak podkreśla W. Dziubiński – są
już od kilku lat stosowane w jego sadzie, ciągle są skuteczne i zapewniają bardzo dobrą ochronę zapobiegawczą. Ubiegłoroczny sezon nie był łatwy, jeśli chodzi o zwalczanie parcha jabłoni. Częste opady deszczu
i niskie temperatury wiele razy uniemożliwiały wykonanie zabiegu w optymalnym terminie. Do skutecznego zabezpieczenia liści, a przede wszystkim owoców przed parchem jabłoni w okresie infekcji pierwotnych konieczne było wykonywanie zabiegów w odstępach kilku dni. W sadzie pp. Dziubińskich przeprowadzono w sumie 20 zabiegów fungicydami, co jednak
pozwoliło zebrać jabłka bez objawów chorobowych.
W minionym sezonie program ochrony przed chorobami w sadzie pp. Dziubińskich wyglądał
następująco (dawki na 1 ha): 3 kwietnia – Miedzian 50 WP (1,5 kg); 8 kwietnia – Delan 700 WG
(0,75 kg); 13 kwietnia – Delan 700 WG (0,5 kg); 18 kwietnia – Merpan 80 WG (1,9 kg) + Thiovit
Jet (5 kg); 24 kwietnia – Merpan 80 WG (1,9 kg) + Thiovit Jet (3 kg); 28 kwietnia – Merpan
80 WG (1,9 kg) + Thiovit Jet (4,5 kg); 4 maja – Delan 700 WG (0,75 kg) + Chorus 75 WG (0,5 kg);
8 maja – Merpan 80 WG (1,9 kg) + Capitan 400 EC (0,075 l); 13 maja – Merpan 80 WG
(1,9 kg) + Mythos 300 EC; 15 maja – Merpan 80 WG (1,9 kg) + Chorus 75 WG (0,3 kg);
21 maja – Merpan 80 WG (1,9 kg) + Capitan 400 EC (0,075 l); 28 maja – Merpan 80 WG
(1,9 kg); 4 czerwca – Syllit 65 WP (2,25 kg); 8 czerwca – Dithane NeoTec 75 WG (4 kg) + Difo 250
EC (0,2 l); 10 czerwca – Captan 80 WG (2,8 kg) + Bumper 250 EC (0,3 l); 26 czerwca – Merpan
80 WG (1,9 kg); 3 lipca – Dithane NeoTec 75 WG (4 kg); 9 lipca – Merpan 80 WG (1,9 kg).
W praktyce
Wiesław i Urszula Dziubińscy prowadzą gospodarstwo
sadownicze w Uleńcu koło Grójca, w którym jabłonie
uprawiają na powierzchni 9,5 ha. Program ochrony
przed parchem jabłoni jest tu oparty przede wszystkim na preparatach o działaniu zapobiegawczym, a zabiegi wykonuje się na podstawie komunikatów otrzy-
Jeszcze w ubiegłym sezonie zabiegi ochrony p. Wiesław wykonywał opryskiwaczem Agrola z przystawką wentylatorową. W tym roku przerobił ten opryskiwacz i zamontował na nim przystawkę kolumnową z dwoma wentylatorami. Nowy sprzęt i sprawdzone preparaty (Thiovit Jet i Merpan 80 WG), jak liczy
sadownik, pozwolą mu i w tym roku wyprodukować
jabłka wysokiej jakości.
7
cięcie drzew, występowanie
1
czernienia przykielichowego, szczepienie drzew na niektórych podkładkach, intensywna transpiracja drzew,
niewłaściwe nawadnianie oraz niska
zawartość wapnia i wysoka potasu
oraz azotu w owocach. Dolistne nawożenie wapniem może ograniczać
rozwój choroby, aczkolwiek nie gwarantuje jej uniknięcia.
Czernienie przykielichowe (ang.
black end, hard end) to choroba występująca jedynie na owocach gruszy
i – jak wskazuje nazwa – ma ona postać czarnego przebarwienia części
przykielichowej owoców, która zazwyczaj jest uwypuklona. Zmieniona
chorobowo skórka może być naprężona i przezroczysta. Miąższ owocu
w miejscach objętych chorobą zazwyczaj jest twardy, zawiera wiele
komórek kamiennych i nie mięknie
w czasie dojrzewania. Niekiedy nie
obserwuje się wyraźnego sczernienia
skórki i wtedy częściej dla określenia choroby używa się nazwy „hard
end”. Choroba rozwija się zwykle od
1,5 do 2 miesięcy po pełni kwitnienia i sprzyja jej niski poziom wapnia
i boru w owocach oraz niewłaściwie stosowane nawadnianie drzew.
Niekiedy w części przykielichowej
obserwujemy ciemne przebarwienia, które z reguły nie są związane
z czernieniem przykielichowym, a są
powodowane przez rozwój chorób
grzybowych (fot. 1). Nie obserwujemy wówczas charakterystycznego
uwypuklenia tej części owocu.
Powstawanie zielonych plam na
skórce owoców (ang. Alfalfa greening, green stain) to zaburzenie fizjologiczne zwane również lucernowatością gruszek, objawiające się powstawaniem na powierzchni owoców
ciemnozielonych plam, zwykle w części przyszypułkowej (fot. 2). Pierwsze
symptomy choroby pojawiają się najczęściej na około 3-6 tygodni przed
zbiorem. Stwierdzono, że w owocach
z objawami choroby stężenie azotu,
fosforu i potasu jest wyższe, a wapnia niższe niż w owocach zdrowych.
Niekiedy pojawienie się choroby wiązane jest z występowaniem chorób
wirusowych.
późne schłodzenie. Objawy nasilają się wraz z wydłużaniem przechowywania oraz w obrocie handlowym.
Przechowywanie w kontrolowanej atmosferze spowalnia procesy dojrzewania, przez co pozwala na dłuższe
przechowywanie gruszek i opóźnia
pojawienie się objawów choroby.
Przechowywanie gruszek w kontrolowanej atmosferze sprzyja powstawaniu uszkodzeń zbyt wysokim stężeniem dwutlenku węgla.
Ogólnie dla większości odmian gruszek bezpieczne stężenie dwutlenku węgla w atmosferze przechowalniczej wynosi poniżej 1% (znacznie
niżej niż dla jabłek). Oznacza to, że
w skrajnych przypadkach do uszkodzeń dwutlenkiem węgla może dochodzić również w chłodni z normalną atmosferą, w której
8
Fot. 2. Zielone plamy na skórce
owoców
Owoc idealny...
Choroby fizjologiczne związane z okresem przechowalniczym
Odrębną grupę chorób fizjologicznych stanowią te, które rozwijają się
podczas przechowywania owoców.
Gruszki należą do owoców znacznie trudniejszych do przechowywania niż jabłka. Dotyczy to zarówno
końcowego efektu (osiągnięcie właściwej dla odmiany tekstury miąższu owoców), jak również znacznie
wyższej podatności na uszkodzenia
związane z warunkami przechowywania. Najpoważniejszy problem wśród
chorób fizjologicznych stanowią te
rozwijające się wewnątrz owoców
(trudność eliminacji w obrocie handlowym). Są one przede wszystkim
trudne do zdiagnozowania, a „odkrycie” ich dopiero przez konsumenta,
często uniemożliwia określenie na
jakim etapie powstały (przechowywanie czy obrót). Kolejnym istotnym
problemem związanym z chorobami
przechowalniczymi jest brak jednoznacznego ich nazewnictwa (dotyczy
to zarówno praktyki sadowniczej jak
i naukowo-badawczej) oraz określenia przyczyn ich powstawania.
Rozpady miąższu to jedne z najczęstszych zaburzeń fizjologicznych występujących podczas przechowywania gruszek. Należy do nich, związany ze starzeniem się owoców, rozpad wewnętrzny. U owoców opanowanych tą chorobą, miąższ wokół
gniazd nasiennych ulega zbrązowieniu i mięknie (fot. 3). Pojawia się również brunatnienie wiązek sitowo-naczyniowych. W miarę rozwoju choroby
zmiany mogą objąć cały miąższ owocu (fot. 4). Czynnikami sprzyjającymi
wystąpieniu choroby są opóźniony termin zbioru oraz nieodpowiednie warunki przechowywania, głównie zbyt
Fot. 3. Rozpad obejmujący komory nasienne
... i liść też
* w końcowej fazie rejestracji
Bayer CropScience, Al. Jerozolimskie 158, 02-326 Warszawa, tel. 22 572 36 12, fax 22 572 36 03
www.bayercropscience.pl
8
bieg dojrzewania (żółknięcie skórki),
miąższ jest zwarty, niesmaczny i nie
mięknie (fot. 6a i 6b).
Fot. 5. Uszkodzenia miąższu powodowane zbyt
wysokim stężeniem dwutlenku węgla
Fot. 4. Rozpad miąższu
a
b
Fot. 6. Uszkodzenia wewnętrzne na odmianie ‘Lukasówka’ (a – żółta skórka wskazująca na prawidłowe dojrzewanie, b – uszkodzenia miąższu)
Fot. 7. Oparzelizna powierzchniowa
Fot . 8. Oparzelizna starcza
7
wskutek procesów oddychania owoców następuje modyfikacja składu (spadek stężenia tlenu i wzrost stężenia dwutlenku węgla). Nadmierne stężenie CO2 w tkankach owocu powoduje uszkodzenie
miąższu, które objawia się powstawaniem wewnątrz owoców kawern
(jam), a nierzadko także brązowieniem miąższu (fot. 5). Podatność gruszek na uszkodzenia dwutlenkiem
węgla spowodowana jest małą objętością przestworów międzykomórkowych (co ogranicza wymianę gazo-
wą) i jest uwarunkowana genetycznie. Ponadto chorobie częściej ulegają duże owoce. Czynnikami sprzyjającymi powstawaniu uszkodzeń są:
opóźnianie zbioru i schłodzenia, nadmierne wydłużanie okresu przechowywania oraz niskie stężenie tlenu
w atmosferze przechowalniczej.
Istnieje również cały szereg uszkodzeń miąższu, których przyczyny nie
są do końca poznane. Najczęściej
miąższ przypomina ten z uszkodzeniami nadmiernym stężeniem CO2
(jest twardy), ale w późniejszej fazie może również się rozpadać. Z reguły zbrązowienia miąższu są istotnie skorelowane z dojrzałością owoców i warunkami przechowywania.
Szczególnym przykładem zbrązowień
mogą być zmiany w miąższu owoców
odmiany ‘Lukasówka’. Niekiedy już
na początku przechowywania miąższ
przybiera barwę beżowo-szarą, następnie może być w odcieniu różowym, by w końcowej fazie stać się
brązowym. Pomimo, że barwa owoców wskazuje na prawidłowy prze-
Znacznie łatwiejsze do eliminacji z obrotu towarowego są owoce z chorobami fizjologicznymi rozwijającymi się
na skórce. Do najważniejszych z nich
należy zaliczyć dwa typy oparzelizny.
Pierwszy z nich to typowa oparzelizna powierzchniowa, podobna do tej
na jabłkach, występująca w postaci
rozproszonych, nieregularnych brązowych plam, częściej od strony szypułkowej (fot. 7). Chorobę obserwujemy na gruszkach odmian, które podczas długotrwałego przechowywania
w chłodni nie tracą zdolności do „normalnego” dojrzewania. Czynnikami
sprzyjającymi powstawaniu choroby
są opóźnienie schłodzenia owoców
po zbiorze i zbyt wysoka temperatura
przechowywania. Zastosowanie kontrolowanej atmosfery opóźnia wystąpienie oparzelizny powierzchniowej.
Nie ma jednak skutecznego środka
pozwalającego na wyeliminowanie
choroby. Dynamika jej rozwoju ulega
znacznemu przyspieszeniu w warunkach obrotu handlowego.
Drugi typ oparzelizny związany jest ze
starzeniem się owoców i występuje
głównie na gruszkach, w których nastąpiło zaburzenie procesów dojrzewania. Owoce takie tracą zazwyczaj zdolność do dojrzewania nawet po wyjęciu
z chłodni do temperatury pokojowej.
Typowe objawy późnej (starczej) oparzelizny to ciemne, rozległe brązowe
plamy, w początkowej fazie pojawiające się zazwyczaj od strony kielichowej,
z czasem obejmujące cały owoc (fot.
8). Pomimo, że podczas przechowywania skórka gruszek żółknie (wskazując
na osiąganie dojrzałości konsumpcyjnej przez owoce), ich miąższ pozostaje
twardy i niesmaczny, a skórka z łatwością od niego odchodzi. Oparzelizna ta
związana jest ze zbyt długim okresem
przechowywania. Szybkie schłodzenie
owoców po zbiorze i przechowywanie
ich w odpowiednio niskiej temperaturze będzie opóźniało pojawienie się
choroby.
Należy pamiętać, że niska temperatura przechowywania (ograniczająca
większość wymienionych chorób przechowalniczych) może także sprzyjać
powstawaniu uszkodzeń. Optymalna
temperatura przechowywania wielu
odmian gruszek wynosi około -0,5°C.
Uwzględniając histerezę ustawień załączania układu chłodniczego oraz różnicę pomiędzy temperaturą powietrza
„wylatującego” z chłodnicy, a założoną
temperaturą przechowywania (delta
T) temperatura owoców może niebezpiecznie zbliżać się do temperatury
zamarzania soku komórkowego (około
-2°C). Należy jednak pamiętać, że temperatura zamarzania może się istotnie zmieniać w kolejnych sezonach
przechowalniczych, w zależności od
zawartości cukru w owocach. Im niższa
zawartość ekstraktu, tym wyższa temperatura zamarzania. Owoce narażone
przez dłuższy czas na działanie temperatury poniżej punktu zamarzania
soku komórkowego mogą ulec prze-
mrożeniu. W przypadku lekkiego przemarznięcia owoców, niewielkie kryształki lodu tworzą się w przestworach
komórkowych i nie powodują poważnych uszkodzeń komórek. W owocach
silnie przemrożonych tworzą się duże
kryształki lodu, które rozrywają komórki i w konsekwencji powodują ich zamieranie. Gruszki, które uległy przemrożeniu mają szklisty, wodnisty wygląd. Uszkodzenia mogą występować
płytko pod skórką lub w głębszych warstwach miąższu. W przypadku silniejszych uszkodzeń następuje zbrązowienie wiązek przewodzących, a następnie
miąższu, który staje się miękki i wodnisty. Jeżeli owoce pozostają przez długi
czas w stanie zamrożenia ich tkanki ulegają odwodnieniu i wewnątrz
miąższu mogą tworzyć się dziury.
fot. 1, 3 A. Wawrzyńczak, fot. 2, 4-8
K. Rutkowski
ŚWIAT
STANY ZJEDNOCZONE
Amerykański problem
z woskowanymi jabłkami
Już o 55% zmniejszył się w tym
roku eksport jabłek ze Stanów
Zjednoczonych do Europy, głównie
do Wielkiej Brytanii, która jest największym odbiorcą tych amerykańskich owoców. Jabłka z USA, przede
wszystkim odmiana ‘Red Delicious’
jest na naszym kontynencie chętnie
wybierana prze konsumentów przede
wszystkim z powodu atrakcyjnego wyglądu owoców, uzyskiwanego przez
nakładanie na nie i następnie polerowanie powłoki woskowej. Na nieszczęście Amerykanów, w tym kraju najpopularniejszy jest wosk z dodatkiem substancji o nazwie morfolina (emulgator i rozpuszczalnik wosku w procesie woskowania), która
nie uzyskała w Unii Europejskiej aprobaty jako dodatek do żywności, ze
względu na potencjalne właściwości rakotwórcze. Ta sama substancja jest natomiast zarejestrowana,
np. w Kanadzie, Japonii i Meksyku.
Niektórzy amerykańscy eksporterzy
próbowali więc dostarczać do Europy
jabłka niewoskowane, ale i te partie
zostały zawrócone, ze względu na pozostałości morfoliny. Na tych samych
liniach sortujących przygotowywane
były bowiem dostawy do krajów unijnych oraz tych, które morfolinę akceptują. (WG)
źródło: Capital Press 17.02.2011 r.
Unikalna cena za wyjątkową formulacje
®
ISPERSS wzmacnia aktywność biologiczną siarki
®
80% siarki
ISPERSS
9
1
Mimo wielu obaw, pomysł
na spotkanie w nowym miejscu sprawdził się i dobra infrastruktura obiektu
przypadła do gustu wystawcom oraz
większości gości, którzy tłumnie wypełnili tereny targowe i salę, w której prowadzono wykłady (fot. 2). Wystarczy
wspomnieć, że przygotowanych w liczbie 1000 sztuk materiałów konferencyjnych zabrakło już w pierwszym dniu
imprezy.
W przeciwieństwie do wąskich sandomierskich korytarzy zamkowych, hala
widowiskowo sportowa dała bowiem
możliwość stworzenia profesjonalnej
imprezy targowej, w której uczestniczyło prawie 100 wystawców oferujących środki produkcji oraz usługi doradcze dla sadowników (fot. 3). Jak
co roku nie zabrakło również wystawy
maszyn i urządzeń, które prezentowano obok budynku targowego (fot. 4).
Tegoroczne wykłady podzielono na 3
bloki: część dotyczącą ochrony roślin
sadowniczych, pozostałym zagadnieniom oraz – najbardziej wyczekiwaną
– poświęconą zasadom cięcia mechanicznego drzew (ten temat poruszamy w osobnym materiale na str. 24).
Co nas czeka – o ochronie
Nowe przepisy dotyczące ochrony roślin. Zagadnienia dotyczące ochrony roślin cieszyły się dużym zainteresowaniem sandomierskich sadowników. Sporo nowości zafundowali nam w tej dziedzinie nie tylko naukowcy z Instytutu
Ogrodnictwa, ale także przedstawiciel Ministerstwa Rolnictwa i Rozwoju
Wsi – dr Bogusław Rzeźnicki, z-ca
dyrektora Departamentu Hodowli
i Ochrony Roślin. Kończą się bowiem
prace nad jedną z dwóch ustaw, którymi dostosujemy polskie prawo dotyczące ogólnie pojętej ochrony roślin do prawa obowiązującego w całej
Unii Europejskiej. Wytyczne do tych
ustaw dyktują unijne dokumenty:
Dyrektywa Parlamentu Europejskiego
i Rady 2009/128/WE ustanawiająca ramy wspólnotowego działania
na rzecz zrównoważonego stosowania pestycydów oraz Rozporządzenie
Parlamentu Europejskiego i Rady
(WE) nr 1107/2009 w sprawie wprowadzania do obrotu środków ochrony roślin uchylające dyrektywy Rady
79/117/WE i 91/414/EWG.
Tekst jednej z polskich ustaw o środkach ochrony roślin, jest już po konsultacjach społecznych. Został nieco
znowelizowany pod wpływem opinii
praktyków z branży. W przeważającej
większości przepisy te będą dotyczyły
rejestracji i obrotu środkami ochrony
roślin. Ale część odnosić się będzie
bezpośrednio do praktyków – ureguluje bowiem zasady stosowania środków ochrony roślin oraz prowadzenia
Integrowanej Produkcji. Zmieni się
zakres szkoleń dla rolników. Zostaną
one podzielone na podstawowe i uzupełniające. Wprowadzone będą usługi doradcze z zakresu ochrony roślin
i stosowania ś.o.r. Prowadzić je będą
przeszkoleni praktycy współpracujący z rolnikiem w etapie produkcji,
ale także sprzedający ś.o.r. w momencie ich zakupu. Opracowywany
jest systemów obligatoryjnych badań
dla całego sprzętu do aplikacji ś.o.r,
a regularna kalibracja i kontrola stanu
technicznego użytkowanego sprzętu
będzie obowiązkowa. Po latach starań nareszcie uwzględniono nowoczesną technikę ochrony roślin, a co
się z tym wiąże możliwości stosowania zmiennych stref buforowych wokół cieków wodnych. I co najważniejsze, możliwe będzie stosowanie ś.o.r.
w obniżonych dawkach (w etykiecie
podana będzie jedynie maksymalna)
oraz dowolne mieszanie ś.o.r. W tym
ostatnim przypadku szczególnie wiele
będzie zależało od profesjonalnych,
kreatywnych doradców i naukowców
badających ś.o.r. pod względem fizyczno-chemicznym, skuteczności
biologicznej a także bezpieczeństwa
żywności. Za wszelkie niepowodzenia
wynikające ze stosowania ś.o.r. w inny
sposób niż zalecany w etykiecie-in-
FOT. 2. Wykłady, tym razem nie w zamkowych komnatach
strukcji stosowania odpowiedzialność
poniesie bowiem użytkownik lub osoba doradzająca. W związku z tym planowana jest możliwość ubezpieczania
się doradców na okoliczność błędu
w sztuce. Przygotowywana ustawa
będzie podstawą wokół której powstaną liczne rozporządzenia, m.in.
dotyczące postępowania z resztkami ś.o.r. oraz nadwyżką cieczy pozostałej po zabiegu. Zmienione zostaną także przepisy dotyczące prowadzenia zabiegów w określonych
warunkach klimatycznych, ze szczególnym uwzględnieniem siły wiatru.
Jeśli chodzi o Integrowaną Produkcję
nadzór nad nią będzie jak dotychczas
sprawowała Państwowa Inspekcja
Ochrony Roślin i Nasiennictwa, ale
kontrolą i certyfikacją upraw zajmą
się komercyjne instytucje działające na wzór ekologicznych systemów
uprawy. Od 1 stycznia 2014 r. wszystkich profesjonalnych rolników obejmie powszechny obowiązek wdrożenia zasad integrowanej ochrony
roślin. Skutkiem nieprzestrzegania
tych reguł może być brak możliwości
w ubieganiu się o dofinansowanie
produkcji z budżetu unijnego.
Prognozy. Dr hab. Anna Bielenin,
profesor nadzwyczajny Instytutu
Ogrodnictwa w Skierniewicach przypuszcza, że będzie to kolejny trudny rok w walce z parchem jabłoni.
Poprzedni sezon sprzyjał rozwojowi sprawcy i licznym infekcjom, niestety aura utrudniała bardzo prowadzenie skutecznej ochrony. Jesienią
porażone grzybem Venturia inaequalis liście, zalegające w sadzie na
niezamarzniętej ziemi zostały przy10
kryte warstwą śniegu,
10
Fot. 3. Hala widowiskowo sportowa zapewniła dobra infrastrukturę dla targów
9
która odizolowała je od
mroźnego powietrza w grudniu. Zdaje
się zatem, że sprawca parcha przetrwał zimę bez większych strat, a źródło infekcji jest bardzo duże. Prof.
A. Bielenin radziła sandomierskim
sadownikom systematyczne śledzenie informacji o rozwoju zarodników
workowych grzyba V. inaequalis oraz
sytuacji meteorologicznej, aby nie
przeoczyć terminu wykonania pierwszych zabiegów zapobiegawczych.
Radziła, aby Sandomierszczanie nie
popełnili podobnych błędów z opóźnieniem ochrony jak w zeszłym roku,
co ujawniło się wystąpieniem objawów parcha na liściach jabłoni
już na przełomie kwietnia i maja.
Konieczna będzie w sadach jabłoniowych dokładna lustracja drzew także
na obecność mączniaka jabłoni oraz
kontrola pod względem wystąpienia
zarazy ogniowej. Okoliczne sady wiśniowe wymagają wg prof. A. Bielenin
szczególnej ochrony przed drobną
plamistością liści drzew pestkowych
oraz brunatną zgnilizną drzew pestkowych. Ze względu na nieopłacalną
produkcję wiśni wielu sadowników
zaniechało bowiem w ostatnich latach całkowicie ochrony tych roślin.
Dlatego źródło chorób jest bardzo
duże i bez 3-5 zabiegów na pewno
nie uda się utrzymać drzew w dobrej kondycji, zwłaszcza że cena
owoców wiśni najprawdopodobniej
będzie w tym roku porównywalna
do zeszłorocznej. Kędzierzawość liści brzoskwini i brunatna zgnilizna
drzew pestkowych, to kolejne choroby, z którymi mogą być problemy
w nadchodzącym sezonie w tradycyjnych rejonach uprawy tych gatunków.
Wszystko jednak zależy od pogody.
Ciepła i wilgotna aura zmusi do zintensyfikowania zabiegów.
Łagodna jesień ubiegłego roku
i pogoda podczas zimy sprzyjały
przezimowaniu szkodników. Prof.
dr hab. Remigiusz W. Olszak z IO
w Skierniewicach przestrzegał przed
licznymi populacjami przędziorków,
szpecieli, pordzewiaczy, mszyc, bawełnicy korówki, miodówek i skorupików. Wszystkie te szkodniki ssące
wymagają szczególnego traktowania.
Populacje wielu z nich można próbować ograniczyć już na przedwiośniu
poprzez opryskiwanie drzew środkami olejowymi. Radził aby przy zwalczaniu tych grup szkodników absolutnie nie oszczędzać na ilości cieczy
roboczej. Im jej więcej, tym większe
prawdopodobieństwo dotarcia z substancją aktywną do wszystkich zakamarków, w których te szkodniki mogą
znaleźć schronienie i doskonałe warunki do żerowania. Kolejna rada, to
niezwlekanie z wykonaniem zabiegu
i przeprowadzeni go po stwierdzeniu
przekroczenia progów zagrożenia.
W przypadku szkodników powodujących deformację rośliny należy
ochronę rozpocząć bezpośrednio po
stwierdzeniu ich obecności. W przyrodzie nic nie jest dziełem przypadku, tak więc zdeformowane organy
roślinne stanowią dla szkodników
świetną kryjówkę przed wrogami naturalnymi oraz środkami ochrony roślin, zwłaszcza w obecnej sytuacji,
kiedy do dyspozycji sadownik ma
głównie środki o działaniu kontaktowym i raptem niewiele układowych.
Profesor informował także o pojawieniu się nowego szkodnika – nasionnicy Rhagoletis cingulata, który wraz z zadomowioną nasionnicą
trześniówką czyni ogromne szkody
w sadach czereśniowych i coraz częściej w wiśniowych. Aby precyzyjnie
określić moment rozpoczęcia zwalczania nasionnic przydatne są żółte
tablice lepowe, na które odławiają
się nalatujące na plantacje muchówki gotowe do złożenia jaj.
Do wykorzystywania urządzeń do
monitoringu populacji szkodników zachęcała także specjalizująca się w ochronie roślin sadowniczych przed zwójkówkami, dr Zofia
Płuciennik z IO w Skierniewicach.
Obecnie trudno wyobrazić sobie racjonalną ochronę przed zwójkówkami
„liściowymi”, głównie: zwójką siatkóweczką, zwójką bukóweczką, zwójką
różóweczką i wydłubką oczateczką
oraz owocówkami bez użycia pułapek feromonowych. W sadzie zazwyczaj występują 2 lub 3 gatunki zwójkówek „liściowych”, dlatego aby określić skład szkodników konieczne jest
zastosowanie kilku specyficznych
feromonów. Określenie zagrożenia
ułatwi ustalenie terminów zabiegów,
w tym współrzędnego zwalczania kilku gatunków jednocześnie.
Poprawić jakość
cennik
2011/2
Fot. 4. Jak zwykle nie zabrakło wystawy maszyn i urządzeń
Doradca sadowniczy z Holandii Peter
van Arkel podkreślał, że jeszcze do
niedawna jakość owoców nie była
najważniejszym czynnikiem decydującym o eksporcie jabłek z Polski
do innych krajów. Motorem eksportu było bardzo duże zapotrzebowanie na jabłka ze Wschodu, gdzie nie
przywiązywano dużej uwagi do jakości. Te czasy kończą się jednak nieuchronnie i oczekiwania odbiorców
w stosunku do jakości jabłek ulegają
zmianom nie tylko w przypadku eksportu do krajów Europy Zachodniej,
ale również na Wschód. Nie tylko
zwiększy się zapotrzebowanie na
jabłka wysokiej jakości, ale co jest
ważniejsze, popyt na gorsze owoce
będzie spadał, a co za tym idzie ich
ceny będą coraz niższe.
Jeszcze kilka lat temu sadownicy
stawiali przede wszystkim na zwiększenie wysokości plonów, jakość nie
była najważniejszą kwestią. Ale przy
szybko rosnących kosztach produkcji,
zbioru, przechowywania i sortowania,
dochód uzyskiwany ze sprzedaży ja-
Jak poprawić jakość owoców – rady z Holandii
•Zakładać nowe, nowoczesne sady
•Usuwać stare nasadzenia, które dają jedynie owoce przemysłowe
•Sadzić odmiany, które są najchętniej kupowane przez klientów
•Poszukiwać nowych odmian odpowiednich do polskich warunków
(polskie odmiany klubowe?)
•Stworzyć (i respektować) nowe standardy jakości
•Nie zapominać o rodzimym rynku, na którym również ważna będzie
jakość jabłek
•Wdrażać nowe technologie uprawy. Nie trzeba zawsze sięgać po każdą
nowinkę, ale pod względem technologii uprawy, w polskich sadach
jeszcze wiele trzeba poprawić
•Zadbać o dobre doradztwo produkcyjne (powinny powstać polskie
organizacje doradcze)
•Rozpocząć dobrą współpracę handlową grup producenckich. Spróbujcie
razem stworzyć markę polskich owoców wysokiej jakości. Uczcie się
na błędach, które popełnili holenderscy i belgijscy sadownicy oraz ich
organizacje oraz na dobrych wzorach rodem z Włoch)
błek słabszej jakości będzie coraz
niższy. Aby zapewnić dobre rezultaty
finansowe w latach wysokiego urodzaju, jakość będzie coraz ważniejsza.
Holenderski prelegent zauważył
też, że poprawie ulega organizacja
branży sadowniczej w Polsce. Jeszcze
5 lat temu nie było u nas grup producenckich, handel prowadziły mniejsze
firmy handlowe oraz bezpośrednio
sadownicy. Dzięki unijnym dotacjom
ruszył i nadal trwa proces powstawania grup producenckich, które inwestują w infrastrukturę przechowalniczą oraz sortowniczą. Paradoksalnie,
dużym zagrożeniem może być jednak
w Polsce konkurencja między tymi
organizacjami. Jeśli grupy nie zaczną
współpracować, może dojść do sytuacji, w której największym wrogiem
polskiego sadownika będzie drugi polski sadownik. Zdaniem P. van Arkela,
olbrzymie inwestycje w infrastrukturę
przechowalniczo-sortowniczą nie idą
też Polsce w parze z inwestycjami
w młode, nowoczesne nasadzenia. A
tylko takie sady dają wyższą jakość
owoców.
Sady po powodzi
Prof. dr hab. Augustyn Mika z Instytutu
Ogrodnictwa w Skierniewicach ocenił
skutki zalania i podtopienia upraw
sadowniczych w ubiegłym roku oraz
perspektywy ich rekultywacji. To temat szczególnie bliski sadownikom
z Sandomierszczyzny bo tam powódź wyrządziła największe szkody
w uprawach sadowniczych – łącznie
na 2514 hektarach w 6 gminach.
W gminie Wilków (lubelskie) powódź
zalała 1400 hektarów plantacji sadowniczych (70% to sady jabłoniowe)
na okres kilku tygodni. Szkody powodziowe w sadach w regionie grójecko-wareckim są obszarowo znacznie
mniejsze i mniej dotkliwe. W okolicach Warki i Góry Kalwarii zostało
zalanych około 300 ha sadów, głównie jabłoniowych. Zdaniem profesora Miki, ogólny obraz wymienionych
obszarów powodziowych oglądany
pod koniec lipca był katastrofalny.
Długotrwałe zalanie lub podtopienie
w okresie powodzi powoduje uszkodzenie lub obumarcie systemu korzeniowego drzew, którego efektem
jest: żółknięcie liści, więdnięcie liści
i przyrostów, aż do zaschnięcia, zahamowanie wzrostu pędów i owoców lub
ich przedwczesne opadanie. Przy dużym uszkodzeniu korzeni drzewa zamierają i nadają się jedynie do wykarczowania, bo rokowania dla nich są
niepomyślne. Jeśli system korzeniowy
został uszkodzony tylko częściowo,
to jest on szybko zasiedlany przez chorobotwórcze mikroorganizmy obecne
w glebie, które po pewnym czasie
opanowują również zdrowe części systemu korzeniowego. Objawem takiego
procesu jest wznowienie wzrostu po
Drzewa i krzewy poszkodowane przez nadmiar wody, ale rokujące nadzieje przetrwania można ratować przez:
•Wielokrotne opryskiwanie w sezonie wegetacyjnym mocznikiem na
zmianę z nawozami wieloskładnikowymi do nawożenia dolistnego.
W czasie chłodnej i wilgotnej pogody można opryskiwać co 7 dni,
w okresach słonecznych i suchych – co 10-14 dni, aby uniknąć nadmiernego nagromadzenia się soli mineralnych na powierzchni liści.
•Ograniczanie rozpiętości koron latem lub wiosną następnego roku
przez intensywne cięcie, aby uszkodzony system korzeniowy stał się
wydolny do zaopatrywania części nadziemnej drzewa w wodę i składniki
mineralne. Po cięciu opryskiwać drzewa preparatem Topsin M 500 SC.
•Drzewa zalane wodą łatwo zapadają na choroby kory i drewna. W czasie opadania liści i po ich opadnięciu korony i pnie drzew opryskiwać
preparatami miedziowymi. Opryskiwanie powtórzyć na przedwiośniu.
Jabłonie zalane wodą są również narażone na infekcję przez grzyb
powodujący zgniliznę podstawy pnia. Po ustąpieniu wody warto podstawę pni opryskiwać preparatem Aliette 80 WG, wiosną i jesienią.
11
zalaniu lub podtopieniu, lecz później
stopniowe zamieranie roślin. Tuż po
zalaniu lub potopieniu, drzewa należy uwolnić od wody tak szybko, jak
to jest możliwe. Jeśli jednak po roku
lub dwóch nie wznowią prawidłowego
wzrostu, to jest to sygnał, że należy
je karczować.
Glebę pod nowe nasadzenia trzeba jednak rekultywować, aby odbudować w niej życie biologiczne.
Potrzeba na to całego roku. Należy
zacząć od pobrania próbek gleby
z warstwy ornej (0-20 cm) i podornej
(20-40 cm), oddzielnie, z około 1520 losowych dołków na polu. Wyniki
analiz laboratoryjnych będą podstawą do nawożenia mineralnego. Aby
poprawić aktywność biologiczną gleby, wskazane jest nawożenie obornikiem, głęboka orka i uprawa przedplonów na przyoranie (gorczyca, łubin, peluszka, wyka w mieszance ze
zbożami). Najwartościowszy nawóz
zielony dają rośliny ścinane w czasie
kwitnienia i rozdrabniane kosiarką
sadowniczą. Jesienna głęboka orka,
poprzedza zespół uprawek wyrównujących pole przygotowując je pod
nowe nasadzenie.
Ubezpieczać czy nie?
Podsumowując 2010 rok trzeba zastanowić się, czy w bieżącym nie
ubezpieczyć upraw w swoim gospodarstwie, mówiła Anita Łukawska ze
Świętokrzyskiego Ośrodka Doradztwa
Rolniczego w Modliszewicach. Wiele
gospodarstw sadowniczych ucierpiało bowiem w minionym sezonie od powodzi i gradu, a nie miało
gdzie szukać finansowego wsparcia.
Prelegentka przypomniała, że rolnicy którzy w 2011 roku będą chcieli
ubiegać się o inne formy wsparcia
z budżetu krajowego w przypadku
wystąpienia klęsk (np. kredyty preferencyjne a na odbudowę produkcji
w gospodarstwie poszkodowanym
przez klęskę żywiołową) muszą mieć
wykupione polisy ubezpieczeniowe na
50% upraw rolnych.
Uprawy można ubezpieczyć od takich
zdarzeń losowych, jak: huragan, powódź, deszcz nawalny, grad, piorun,
obsunięcia się ziemi, lawina, susza,
ujemne skutki przezimowania, przymrozki wiosenne.
Gdzie ubezpieczać się
z dopłatami z budżetu?
firmach, z którymi Minister
W
Rolnictwa i Rozwoju Wsi zawarł umowy w sprawie dopłat
ze środków budżetu państwa
do składek z tytułu zawarcia
w 2011 r. umów ubezpieczenia
upraw od ryzyka wystąpienie
zdarzeń losowych w rolnictwie:
•Powszechny Zakład
Ubezpieczeń SA z siedzibą
w Warszawie
•Concordia Polska
Towarzystwo Ubezpieczeń
Wzajemnych z siedzibą
w Poznaniu
•Towarzystwo Ubezpieczeń
Wzajemnych TUW z siedzibą w Warszawie
•HDI Asekuracja
Towarzystwo Ubezpieczeń
S.A. w Warszawie
Do składek z tytułu ubezpieczenia upraw w tych firmach przewidziane są dopłaty z budżetu państwa w wysokości 50%.
Pamiętać należy o terminie zawierania umów ubezpieczeniowych: do
30 kwietnia w przypadku suszy dla
sadów, do 1 kwietnia w przypadku
przymrozków wiosennych, a przypadku ujemnych skutków przezimowania – do 15 listopada roku poprzedzającego rok zbioru plonu głównego. Pozostałe ryzyka ubezpieczamy
wiosną.
fot. 1-4 W. Górka
POLSKA
Markowe jabłka
W tym roku ma zacząć funkcjonować wspólna marka polskich jabłek. Znakiem tym mają być sygnowane wyłącznie owoce wysokiej jakości. Za wprowadzenie go
w życie odpowiedzialne są dwie organizacje – Towarzystwo Rozwoju
Sadów Karłowych oraz Związek
Sadowników Rzeczpospolitej
Polskiej. Pieniądze na promocję
nowego logo pochodzą z Funduszu
Promocji Owoców i Warzyw.
W celu wyróżnienia jabłek spełniających określone kryteria opracowywano specjalny znak. Nadawany
będzie producentom jabłek, gru-
pom i organizacjom producentów, które przystąpią do projektu
„Polskie Jabłka Wysokiej Jakości”.
Zgłoszenie do projektu jest dobrowolne i otwarte dla każdego produ-
centa jabłek będącego członkiem
TRSK lub Związku Sadowników RP.
Ważne jest jednak, aby jakość produkowanych jabłek była potwierdzona stosownymi certyfikatami:
GLOBALGAP i IP. Znak PJWJ przyznany będzie jabłkom, które spełnią
ściśle określone parametry w momencie ich sprzedaży. Jabłka muszą być także wolne od szkodliwych
pozostałości oraz nie być porażone
przez choroby, szkodniki i być wolne
od chorób fizjologicznych.
Osoby zainteresowane przystąpieniem do programu powinny zapoznać się z regulaminem przyznawania znaku „Polskie Jabłka Wysokiej
Jakości” (dostępny na www.trsk.pl)
i jeśli go zaakceptują i będą mogły
spełnić wymagania w nim stawiane powinny wypełnić wniosek (www.
trsk.pl) oraz uiścić stosowną opłatę.
Indywidualny producent za prawo korzystania ze znaku przez jednego rok
będzie musiał zapłacić 500 zł, a grupa producentów – 2000 zł.
Produkty, którym nadany zostanie
znak podlegają nadzorowi Komisji
Ekspertów w okresie ważności
znaku. Dodatkowe kontrole w gospodarstwach lub grupach realizowane będą przez wyznaczoną
do tego firmę.
Na początku pod marką „Kings
&Apples” będą mogły być oferowane tylko cztery odmiany: ‘Gala’,
‘Golden Delicious’, ‘Jonagold’ oraz
‘Šampion’. (WG)
źródło: www.trsk.pl, Lublin, 27.01.2011 r.
komisja ds. „Polskich Jabłek Wysokiej
Jakości”
12
1
Celem cięcia odnawiającego jest utrzymanie koron w stałych rozmiarach i zagęszczeniu przez
wiele lat, a także regularne odmładzanie pędów. Gałęzie nie są trwałe, są elementem wymiennym koro-
odcinania gałęzi odgrywa ważną rolę
w wyras­t aniu nowych pędów. Aby
zabezpieczyć odpowiednią ich liczbę, odcinamy gałęzie w tym miejscu,
w którym znajduje się pąk liściowy
(pąk „zielony”, wegetatywny) i tniemy
wyrastających gałęzi, wycinając te
pokładające się na ziemi, utrudniające prace pielęgnacyjne w sadzie, np.
aplikację herbicydów (część gałęzi
zamiast ucinać na czop można tylko
oczyścić z pędów, które zwisają zbyt
nisko). Zabieg cięcia odnawiającego
pozwoli odmłodzić drzewa i nadać im
nowego wigoru.
Przedstawione zasady są tylko ogólne, ale w praktyce zdarzają się odstępstwa od nich. Jeśli trzyletnia
gałąź jest cienka, potrzebna do wypełnienia struktury korony, to zostawiamy ją jeszcze na rok. Podobnie,
nie dotrzymujemy reguły, jeśli gałąź
2-3-letnia jest zbyt gruba i nieproduktywna. Wówczas należy ją skrócić. Po
cięciu widać, że w koronie znajdują się
tylko najmłodsze, najbardziej pożądane, bo produktywne pędy. Przewodnik
skracamy na wysokości 2,5 m, jeśli
wyrósł wyżej.
Optymalnie jest wykonywać cięcie
wiśni corocznie, wówczas usunięcia
wymaga stosunkowo niewielki pro-
cent gałęzi, około 20% (1-4 pędy).
Niektórzy wykonują cięcie raz na
2, 3 lub 4 lata, a wówczas usunięcia wymaga około 30-50% pędów
i cięcie jest intensywniejsze (fot.
6). Powoduje to jednak w kolejnym
roku znaczną zniżkę plonu i powstanie pustych przestrzeni w linii rzędu.
Zdecydowanie lepsze jest więc regularne i umiarkowane cięcie, które zapewni wystarczającą liczbę młodych
pędów i w miarę stabilny plon.
Przez cięcie poprawiamy także bardzo wyraźnie jakość owoców. Owoce
z drzew ciętych są zawsze większe niż
te z nieciętych, równomierniej dojrzewają, a przede wszystkim są zdrowsze. W dobrze prześwietlonej koronie
jest zdecydowanie lepsza penetracja
cieczy roboczej w trakcie opryskiwań
przeciwko chorobom i szkodnikom. Z
kolei nie dopuszczając do zbyt wysokich koron, umożliwiamy dobre dotarcie cieczy opryskowej również do części wierzchołkowej, co jest niezmiernie ważne w skutecznej walce z nasionnicą trześniówką (szkodniki te
Fot. 2. Reakcja drzewa na cięcie odmładzające
Fot. 3, 4. Pędy boczne tniemy za pąkiem albo za drobnym rozgałęzieniem, to znaczy 5, 10 lub 20 cm od przewodnika
ny. Każdą z nich można wyciąć lub
skrócić latem, jeśli ukończyła 3 lata.
Takie cięcie jest optymalne dla królującej w naszych sadach ‘Łutówki’.
Wiadomo bowiem, że wiśnie zakładają pąki kwiatowe i owocują przede
wszystkim na najmłodszych pędach.
Najczęściej długość pędów jednorocznych decyduje o liczbie zawiązanych
pąków kwiatowych. U ‘Łutówki’ nawet
pędy dłuższe niż 60 cm zawiązują liczne pąki kwiatowe, które często stanowią więcej niż 90% wszystkich pąków.
Niewskazane jest więc praktykowane
w niektórych sadach skracanie tych
plonotwórczych pędów. W następnym
roku, wobec braku pąków liściowych,
ponad połowa długości pędu jest ogołocona, bezproduktywna i wypełniają
one środek korony, podczas gdy na
jej peryferiach są pędy pełne wigoru i bardzo produktywne. Skracając
konary przybliżamy owocowanie do
środka korony. Cięcie skracające konary jest więc nieodzowne dla odmiany ‘Łutówka’. Znając te zasady,
poprzez właściwe cięcie prowokujemy
drzewa do wytworzenia odpowiednio
dużej ilości pędów plonotwórczych.
Zbędne gałęzie wycina się blisko
przewodnika na czop długości od
dziesięciu do kilkudziesięciu centymetrów (z czopów wyrastają młode pędy, które stopniowo zastępują
wycięte gałęzie – fot 1, 2). Miejsce
albo za nim albo za drobnym rozgałęzieniem, co najczęściej wypada
w odległości 5, 10 lub 20 cm (lub
nawet ponad 20 cm) od przewodnika (fot. 3, 4). Cięcie bez zwracania
uwagi na ten element powoduje, że
w koronie z pozostawionego czopu
wyrasta zbyt mało pędów (nawet pozostawienie długich czopów nie gwarantuje wyrośnięcia nowych przyrostów – fot. 5). Wiśnia nie ma bowiem
skłonności do wydawania nowych
przyrostów spod kory, z pąków śpiących, tak jak np. jabłoń.
Wycinamy przede wszystkim gałęzie
najstarsze, grube u podstawy, długie, przeszkadzające w przejeździe
sprzętu sadowniczego – średnio na
drzewie znajdą się 3 lub 4 gałęzie
do wycięcia na czop (czyli te do odnowienia). Pędy wyrastające z czopa
rosną poziomo lub ukośnie, co jest
pożądane w koronie. Po wycięciu
zbędnych, najstarszych gałęzi trzeba
uporządkować resztę korony, wycinając pędy mniej wartościowe, które
ogołociły się z liści i owocują tylko
na przyrostach z ostatniego roku
oraz chore, nadłamane, nachodzące na siebie. W koronie wypatruje
się i usuwa również gałęzie, które
plączą się z gałęziami sąsiedniego
drzewa w rzędzie. Podczas cięcia
zwraca się też uwagę na odpowiednią odległość od ziemi do najniżej
Fot. 5. Przykład nieumiejętnego przycięcia drzewka – zbyt intensywne cięcie na czop
najchętniej składają jaja w górnej, nasłonecznionej części korony).
Trzeba jednak zwrócić uwagę na to,
że intensywne sady wiśniowe powinny być sadzone na dobrych glebach,
bo jeśli są one zbyt lekkie konieczne
jest nawadnianie kropelkowe. Tylko
wówczas ‘Łutówka’ dobrze reaguje na
cięcie odnawiające, licznymi pędami,
które łatwo wyrastają z pozostawionych czopów, a ogałacanie pędów jest
umiarkowane. Posadzenie wiśni w gęstej rozstawie na słabym stanowisku,
bez możliwości nawadniania i przy niewłaściwej pielęgnacji drzew to pomyłka popełniona już na starcie.
Drzewa pestkowe, w tym wiśnia są
bardziej wrażliwe na niewłaściwy
termin cięcia niż gatunki ziarnkowe.
Optymalny termin tego ważnego zabiegu pielęgnacyjnego nie zawsze jest
przestrzegany, w praktyce wiśnie tnie
się w końcówce zimy, wczesną wiosną
lub w okresie po zbiorach, do późnej
jesieni. Zdecydowanie najlepszym
terminem cięcia wiśni jest czas
krótko po zbiorach, w lipcu, sierpniu, do pierwszych dni września.
Przemawia za tym wiele argumentów.
Jednym z nich i z pewnością najważniejszym jest ten zdrowotny. W tym
okresie jest najmniejsze niebezpieczeństwo zakażenia ran przez patogeny grzybowe, do czego przyczyniają
się warunki atmosferyczne (przewaga
dni ciepłych, suchych i słonecznych,
niesprzyjających infekcjom). Ponadto
w tym okresie drzewa wykazują najwyższą naturalną odporność na porażenie przez patogeny, gdyż wzmożone
są ich reakcje obronne – większe są
możliwości zabliźniania powstałych
ran.
Wśród chorób kory i drewna najgroźniejszy dla drzew pestkowych,
a zwłaszcza wiśni i czereśni jest
rak bakteryjny, wywoływany przez
Pseudomonas syringa. Jesienią,
zimą i wczesną wiosną bakterie te
wykazują największą zdolność infekcji pędów, z kolei latem zagrożenie z ich strony jest najmniejsze.
Drugą groźną chorobą tych gatunków jest leukostomoza powodowana przez grzyby, które najobficiej zarodnikują od jesieni do wiosny, wtedy też najłatwiej dochodzi do zakażeń. Szczególnie groźne są zakażenia mieszane (grzyba i bakterii), gdyż
mogą one spowodować szybkie zamieranie drzewa. Kolejną chorobą
grzybową, również bardzo niebezpieczną (głównie dla wiśni, ale i dla
śliw oraz brzoskwini) jest srebrzystość liści. Prowadzi ona najczęściej
do stopniowego zamierania drzew.
Pomimo, że drzewa owocowe mogą
być porażane w ciągu całego roku,
ich podatność w sezonie wegetacyjnym jest różna. Największe zróżnicowanie wykazują drzewa pestkowe,
które są wyjątkowo podatne na tę
chorobę od jesieni do wiosny.
Innym argumentem przemawiającym za letnim terminem cięcia jest
rola plonotwórcza światła słonecznego w koronie drzewa owocowego.
Światło jest głównym czynnikiem decydującym o wysokości plonu i jego
jakości. Plon wzrasta wprost proporcjonalnie do intercepcji światła (intercepcją nazywa się tę część energii słonecznej, która dociera do liści i jest przez nie zatrzymywana).
Mikroklimat świetlny sadu określa
również kolejny parametr – dystrybucja światła w koronie (jego przenikanie w głąb korony). Nasłonecznienie
w koronie gwałtownie spada od
wierzchołka w kierunku jej środka
i podstawy, gdzie wynosi tylko od
10-20% do 30% nasłonecznienia
w porównaniu z wierzchołkiem drzewa. Wczesne przeprowadzenie cięcia
wiśni (również czereśni) – w lipcu lub
na początku sierpnia odsłania pędy
położone w głębi drzewa, które korzystając z obfitego nasłonecznienia, zawiązują pąki kwiatowe w całej
13
objętości korony. Wprawdzie wiśnie
mogą obficie owocować przy mniejszym nasłonecznieniu niż jabłonie
czy czereśnie, niemniej jest to czynnik ważny. Ponadto lepsze naświetlenie korony to również lepsza penetracja wnętrza korony przez ciecz opryskową, co ma szczególne znaczenie
przy zwalczaniu np. gorzkiej zgnilizny
wiśni (preparatem należy dokładnie
pokryć każdy owoc, nawet ten schowany w głębi korony).
Niestety wielu sadowników przeprowadza cięcie wiśni na przedwiośniu,
a więc w czasie mało odpowiednim
z punktu widzenia fizjologii drzew.
Przyczyny są różne, najczęściej brak
czasu w pełni sezonu wegetacyjnego, ponadto sadownicy twierdzą, że
o wiele lepiej tnie im się drzewa nieulistnione (łatwiej jest wówczas zde-
POLSKA
Eksport do FR
– nieco łatwiejszy
W wyniku działań prowadzonych
przez Komisję Europejską na wniosek m.in. polskiej administracji –
Ministerstwa Rolnictwa i Rozwoju Wsi
oraz Państwowej Inspekcji Ochrony
Roślin i Nasiennictwa, Federalna
Służba Nadzoru Weterynaryjnego
i Fitosanitarnego Federacji Rosyjskiej
przywróciła prawo wykonywania badań
i wystawiania certyfikatów bezpieczeństwa niektórym polskim laboratoriom.
Dokumenty te są wymaganych dla pewnych rodzajów owoców i warzyw eksportowanych z Polski do FR.
Obecnie prawo do prowadzenia badań
i wystawiania na ich podstawie certyfikatów bezpieczeństwa mają:
● Instytut Ochrony Roślin-PIB, Zakład
Badania Pozostałości Środków
Ochrony Roślin, Poznań;
● Instytut Ochrony Roślin-PIB, Oddział
Sośnicowice;
● Instytut Ochrony Roślin-PIB, Terenowa
Stacja Doświadczalna Rzeszów,
Zespół Badania Pozostałości
Środków Ochrony Roślin;
● Instytut Ochrony Roślin-PIB, Terenowa
Stacja Doświadczalna Trzebnica;
● Instytut Ochrony Roślin-PIB, Terenowa
Stacja Doświadczalna Białystok,
Laboratorium Badania Pozostałości
Środków Ochrony Roślin;
● Instytut Ogrodnictwa, Pracownia
Badania Bezpieczeństwa Żywności,
Skierniewice;
● Eurocontrol sp. z.o.o. – AGROLAB
group, Warszawa.
● Silliker Polska sp. z o.o., Laboratorium, Warszawa (KK)
źródło PIORiN, 23.02.2011 r.
Program ochrony
jabłoni uwzględniający
wymagania rosyjskie
Główny Inspektorat Ochrony Roślin
i Nasiennictwa informuje, że w ramach
krajowego systemu jakości żywności
„Integrowana Produkcja” dodatkowo
będą wprowadzone zasady certyfikacji owoców i warzyw przeznaczonych
na eksport do Federacji Rosyjskiej.
Zasadniczym elementem proponowanym do wdrożenia jest, przygotowany
przez Instytut Ogrodnictwa, program
ochrony jabłoni uwzględniający wymagania rosyjskie odnośnie bezpieczeństwa żywności w zakresie pozostałości
środków ochrony roślin w produktach
pochodzenia roślinnego przeznaczonych do spożycia przez ludzi. Na stronie internetowej Państwowej Inspekcji
Ochrony Roślin i Nasiennictwa (www.
piorin.gov.pl) pojawiły się w formie plików do pobrania:
– Program ochrony jabłoni uwzględniający wymagania rosyjskie:
http://piorin.gov.pl/cms/upload/
Program_ochrony_jablon.pdf
– Wykaz środków ochrony roślin zalecanych do stosowania w uprawie
jabłoni, uwzględniający wymagania
rosyjskie:
http://piorin.gov.pl/cms/upload/wykaz_srodkow_jablon.pdf
źródło: www.piorin.gov.pl, 9.03.2011 r.
cydować, którą gałąź usunąć, a którą
pozostawić). Trzeba jednak mieć świadomość, że cięcie drzew na przedwiośniu istotnie wzmaga niebezpieczeństwo wystąpienia uszkodzeń wrażliwych tkanek drzew. Po ustąpieniu
spoczynku głębokiego drzew (zimowego) szybko się one bowiem rozhartowują i wtedy o wiele łagodniejsze spadki temperatury (w porównaniu do zimowych), powodują znaczne szkody. Rozmiar tych szkód może
być jeszcze zwiększony właśnie przez
zbyt wczesne cięcie.
Niezależnie od pory roku, cięcia nie
należy wykonywać w czasie deszczu lub mżawki, bo takie warunki
sprzyjają zarodnikowaniu, rozwojowi grzybów, bakterii i zakażeniu pędów. Zabiegi cięcia powinno się prze-
prowadzać w dni słoneczne i suche,
kiedy wilgotność względna powietrza wynosi poniżej 70% i nie ma ryzyka opadów przez co najmniej 24
godziny po cięciu, aby rany zdążyły
wyschnąć. Wszystkie duże rany należy smarować preparatami zarejestrowanymi do leczenia ran i jest to
nieodzowne przy innym niż optymalny terminie cięcia. Obecnie w PORS
na 2010 rok polecane są: Tervanol
PA i Baumwachs Pomona PA. Drobne
rany można pominąć. Ewentualnie
po cięciu drzewa można też opryskać preparatem miedziowym, jednym z kilku dopuszczonych i zarejestrowanych w ochronie wiśni.
fot. 1-6 B. Błaszczyńska
Fot. 6. Różnej długości czopy pozostawione po cięciu odmładzającym
Rheobor, Manniplex i Missibor
– bor dla roślin sadowniczych
Bor jest jednym z najważniejszych mikroelementów w uprawie
drzew i krzewów owocowych. Jego zawartość w glebach Polski
jest bardzo niska. W ponad 90% gleb waha się w przedziale 0,4-0,8
mg/100 g gleby. Silny deficyt tego pierwiastka prowadzi do zaburzeń w rozwoju strefy włośnikowej korzeni, zaburzeń w kwitnieniu
i wiązaniu owoców, których jakość ulega pogorszeniu – zmniejsza
się w nich zawartości cukru, często są zdeformowane, spękane,
źle się przechowują. Aby nie dopuścić do takich nieprawidłowości,
nawożenie borem jest niezbędnym zabiegiem w większości sadów.
Poddaj analizie liście lub owoce
W celu dokładnego określenia potrzeb nawożenia borem warto wykonać
analizy chemiczne liści i owoców. Na podstawie wyników analiz można dokładnie ustalić dawki boru i sposób aplikacji. Jeżeli w analizach
owoców zawartość boru wynosi <17 ppm/kg s.m. oprócz nawożenia
dolistnego konieczne jest nawożenie doglebowe borem aby zapobiec
drastycznemu zahamowaniu wzrostu i rozwoju drzew jabłoni i grusz.
Sadownicy, w zależności od koniunktury, nawozy borowe stosują dość
powszechnie, jednak czy te zabiegi są naprawdę skuteczne i podnoszą koncentrację boru w pędach i owocach sprawdzają sporadycznie.
Wszystkim, którzy kupią w tym roku jeden z nowych nawozów, umożliwimy bezpłatne wykonanie analizy liści lub owoców.
Poznaj trzy nowe nawozy borowe
Firma AGROSIMEX w tym roku wprowadza do handlu 3 nowe nawozy
borowe przeznaczone do uzupełnienia boru w roślinach sadowniczych.
Często słyszę pytania „Po co tyle nawozów, czym się różnią, który
wybrać?” Zazwyczaj kryterium wyboru nawozu jest jego cena, przy
czym coraz częściej sadownicy są skłonni wydać sporo pieniędzy na
nawozy o zdecydowanie wyższej skuteczności niż te najtańsze. Firmy
nawozowe cały czas udoskonalają swoje produkty, wprowadzając do
nich różnego typu dodatki zwiększające skuteczność działania lub
całkiem nowe związki chemiczne, przyjazne środowisku naturalnemu
i bezpieczne w stosowaniu.
Rheobor jest nawozem nowej generacji opracowanym przez firmę
ROSIER. Zawiera 7% B oraz 12% CaO. Jest to pierwszy w Polsce nawóz zawierający bor w postaci boranu wapnia, który to związek jest
naturalnym składnikiem naszej planety. Rheobor ma postać stężonej
zawiesiny refluidalnej. Surowce używane do jego produkcji poddawane
są procesowi mikronizacji, w czego wyniku powstają mikrocząsteczki
nawozu o wielkości ok. 2 µm. Dla porównania aparat szparkowy (stomata) ma wielkość 5-10 µm. Na 1mm2 liścia występuje 50-150 aparatów
szpakowych (na dolnej stronie liścia). Nawóz ten jest w pełni bezpieczny dla roślin, środowiska i ludzi. Pobierany jest przez liście w ciągu 2
godzin od zabiegu. Po wniknięciu do rośliny ulega dysocjacji do jonów
B+++ ,OH-, Ca++ dzięki czemu wszystkie składniki są wykorzystywane
w metabolizmie roślin. Szczególnie korzystna dla roślin jest zawartość
łatwo dostępnego wapnia, który wykorzystywany jest do budowy ścian
komórkowych. Wapń reguluje także aktywność aparatów szparkowych,
dzięki czemu rośliny pobierają więcej dwutlenku węgla niezbędnego
do procesu fotosyntezy. Nawóz ten wykazuje przedłużone działanie
w roślinie. Nie jest fitotoksyczny.
Rheobor polecamy stosować w dawce -3 l/ha, 1 lub 2razy w sezonie,
w zależności od deficytu boru i rodzaju uprawianej rośliny.
Manni-Plex Bor, produkowany prze amerykańską firmę BRANDT,
jest płynnym nawozem borowym o wyjątkowych właściwościach. Jego
specyficzny system odżywiania roślin oparty jest na zdolności boru
do tworzenia związków kompleksowych z cukrami i alkoholami. Taka
reaktywność powoduje zwiększenie ruchliwości boru jako pierwiastka
i jego szybkie przemieszczanie się w roślinie.
W ten sposób bor po wniknięciu przez szparki i pory, przenika bezpośrednio do drewna oraz łyka i jest transportowany do stref, w których
następuje rozwój i reprodukcja roślin.
Po dotarciu Manni-Plex B do miejsca działania, wiązania między cukrami i borem ulegają zerwaniu, a bor wnika bezpośrednio tam, gdzie
jego działanie jest najbardziej skuteczne i najszybsze, zmniejszając
wydatkowanie energii przez roślinę.
Wyjątkowa formuła Manni-Plex Bor, utrzymująca wilgotność, o działaniu powierzchniowym i podtrzymującym ciśnienie osmotyczne, nadaje
produktowi następujące cechy:
• lepsze i dłuższe pokrycie roślin ze względu na obecność środków
zwilżających i powierzchniowo czynnych;
• lepszą penetrację przez szparki i pory;
• maksymalną prędkość przemieszczania się boru, wody i składników
odżywczych.
Nawóz zawiera „tylko” 3,3% boru pobieranego praktycznie przez rośliny w 100%. Wymienione wyżej zalety sprawiają, że jest to nawóz
borowy nr 1 w sadach w Chile i USA.
Nawóz zalecamy stosować 1-4 razy w sezonie, w dawce 2-4 l/ha,
w zależności od uprawy i deficytu boru.
Missibor, francuskiej firmy S-D-P, lidera w produkcji preparatów
borowych we Francji, jest całkowicie rozpuszczalnym w wodzie nawozem borowym zawierającym 21% tego pierwiastka. Bor występuje
w postaci trzywodnego oktaboranu sodu. Nawóz jest przeznaczony
do doglebowego i dolistnego stosowania w uprawach sadowniczych
i warzyw. Należy go stosować doglebowo w formie opryskiwania pasów herbicydowych jesienią po zbiorach owoców lub bardzo wczesną wiosną w dawce 5-15 kg/ha albo dolistnie w dawce 0,25-2 kg/ha.
Rheobor polecamy wszystkim sadownikom dbającym o zdrowie i środowisko, Manniplex i Missibor – wszystkim do stosowania w uprawach, w których brak boru stanowi duży problem.
Krzysztof Zachaj
Dział Nawozów, AGROSIMEX Sp. z o.o., Goliany 43, 05-620 Błędów
www.agrosimex.pl
Fot. 1 Aparat szparkowy (stomata) – 10μm długości, 5μm szerokość;
na 1 mm2 liścia znajduje się 50-150 aparatów szparkowych.
Fot. 2 Nerwy liścia o przekroju 10-50 μm
14
O
MTAS ‘2011
d kilku lat styczeń to miesiąc obfitujący w targi sadownicze. W tym roku VII edycję miały Międzynarodowe Targi Agrotechniki Sadowniczej, które odbyły się 14
i 15 stycznia w hotelu Gromada w Warszawie. Zorganizowały je firma BASF (fot.
1) i Katedra Sadownictwa SGGW (fot. 2). Ta bliska już wielu producentom impreza przyciągnęła ponad 4000 gości, którzy mieli okazję obejrzeć propozycje przygotowane przez około 120 firm. Jak zwykle, targom towarzyszyła dobrze przygotowana pod względem merytorycznym konferencja z wykładami, które zgromadziły rzesze słuchaczy (fot. 3).
Poniżej prezentuję kilka wybranych propozycji dla sadowników z tegorocznych targów MTAS.
Fot. 1 Stoisko BASF
Duża porcja wiedzy
O czynnikach utrudniających efektywne zwalczanie przędziorków i mszyc mówił prof. dr hab.
Remigiusz W. Olszak z Instytutu Ogrodnictwa
w Skierniewicach. W przypadku wymienionych
szkodników, należy pamiętać, że zwykle żerują
one w miejscach, gdzie dostęp do nich jest utrudniony. Jest więc niezmiernie ważne, aby stosowane przeciwko nim środki ochrony roślin działały nie tylko powierzchniowo, ale i także wgłębnie lub systemicznie (układowo).
Dr Adam Majewski z firmy Kopert Polska Sp.
z o.o. tłumaczył, że wielu kosztownych i czasochłonnych zabiegów w sadzie można uniknąć
poprzez wprowadzanie i dbanie o organizmy
pożyteczne, które mogą skutecznie regulować
liczebność populacji niektórych szkodników na
poziomie niższym od progu zagrożenia. Żeby
jednak te pożyteczne organizmy mogły w sadzie
przetrwać, ochronę roślin należy prowadzić tylko środkami dla nich selektywnymi (wykluczyć
należy stosowanie pyretroidów).
Jos de Wit (fot. 4) z firmy FruitConsult doradzał
jak wykorzystywać w sadzie gibereliny, z którymi sadownicy z Holandii i Belgii mają już sporo doświadczenia, podczas gdy w naszym kraju
środki te można w uprawie jabłoni wykorzystywać zaledwie od ubiegłego roku (Novagib 010
SL i GIBB PLUS 11 SL, oba zawierają po około
1% GA4+7). Zdaniem tego wykładowcy, aplikacja
giberelin w sadzie jabłoniowym może poprawić
kondycję liści, wpływać na lepsze zawiązywanie
owoców, ich kształt (jabłka są bardziej wydłużone) czy zapobiegać ordzawieniu owoców. Wadą
kilkakrotnego stosowania giberelin jest natomiast zbyt silny wzrost pędów.
Eric van der Hoeff z firmy FruitConsult tłumaczył na czym polega zrównoważone nawożenie
PH Najbar z Krakowa prezentowało na targach
nową, 14-kanałową wagę do jabłek oznaczoną
symbolem M 14 (fot. 6; producentem jest firma Sorma). Od dotychczasowych modeli rożni
się budową jednostki ważącej – szalki ważące
zastąpiono w tym modelu przenośnikami z palcem silikonowym. Ta zmiana umożliwia osiągnięcie wydajności wagi do 40 opakowań na minutę z zachowaniem delikatności ważenia. Dla zachowania maksymalnej wydajności, w pakowni
taka waga współpracuje zwykle z dwoma maszynami pakującymi. Na targach pokazywano
ją z jednym takim urządzeniem, ale za to również nowym na polskim rynku – maszyną typu
multipack (CBR 170) umożliwiającą pakowa-
Fot. 2 Stoisko Katedry Sadownictwa SGGW
w sadzie. Przestrzegał również, że w tym roku
w polskich sadach mogą być problemy z niedoborem żelaza, gdyż w 2010 r. nadmiar wody
doprowadził do zniszczenia wielu korzeni włośnikowych. Sady, które ucierpiały na skutek podtopień, zalecał nawozić chelatem żelazowym na bazie DTPA (przy niskim pH gleby) lub EDDHA (przy
odczynie obojętnym).
Monika Bieniasz z UR w Krakowie zwracała uwagę na to, że, o jakości i wielkości plonu w dużym
stopniu decyduje prawidłowy przebieg zakładania
pąków kwiatowych, jak i kwitnienia. Większość
gatunków sadowniczych tworzy kwiaty obupłciowe, ponieważ jednak preferowane jest zapylanie
kwiatów obcym pyłkiem, ważny jest precyzyjny dobór odmiany zapylającej, zwłaszcza w przypadku czereśni. U tego gatunku okres kwitnienia odmiany zapylanej i zapylającej powinny pokrywać
się przynajmniej w jednej czwartej długości całkowitego okresu kwitnienia.
Dr Beata Meszka (fot. 5) z Instytutu Ogrodnictwa
w Skierniewicach mówiła m.in. o nowości do
ochrony truskawek przed szarą pleśnią, czyli
laminarynie. Jest to polisacharyd pozyskiwany
z brunatnic Laminaria digitata, który ma zdolności stymulowania naturalnych mechanizmów
odporności roślin na różne agrofagi. W ochronie
truskawek przed szarą pleśnią preparat zawierający laminarynę wykazał efektywność zwalczania tej choroby na poziomie 89% (2 l/ha).
W trakcie prowadzenia badań okazało się, że laminaryna wykazuje szersze spektrum działania
i skutecznie (w 80%) zwalcza także białą plamistość liści truskawki oraz mączniaka prawdziwego, którego nasilenie, w zależności od podatności odmiany truskawki i wielkości źródła infekcji, zostało zmniejszone od 50% do 70% – dodała dr B. Meszka.
Fot. 3 Pełna sala wykładowa
Fot. 4 Jos de Wit mówił m.in. o giberelinach
Do sortowni i pakowni
Fot. 5 Dr Beata Meszka prezentowała m.in. nowości do ochrony truskawek
nie w systemie pionowym warzyw lub owoców
w siatkę ekstrudowaną (z rączką lub bez – fot.
7). Łukasz Marchański z PH Najbar zwracał również uwagę nowe w ofercie firmy urządzenie do
półautomatycznego pakowania jabłek (według
wagi lub liczby sztuk) w worki foliowe, którego
zaletą także jest m.in. bardzo delikatne obchodzenie się z owocami).
Przedsiębiorstwo Sorter – Polskie Maszyny
Sortujące z Radomia przywiozło na targi produkowane w Polsce maszyny do sortowania owoców i warzyw. W ofercie firmy znalazły się zarówno urządzania małe, przeznaczone do niewielkich gospodarstw (wydajność około 1,5 t/godz.),
jak i duże, które mogą sprawdzić się w profesjonalnych sortowniach i pakowniach (wydajność –
ok. 10 t/godz. jabłek). Niektóre z tych urządzeń
to maszyny z wodnym rozładunkiem oraz instalacjami do wstępnego sortowania, pakowania
oraz konfekcjonowania owoców.
Do sadu
Duże zainteresowanie w kraju platformami sadowniczymi znalazło odzwierciedlenie w ofercie
tych maszyn. Choć w Polsce oferuje je już wielu
dostawców wciąż pojawiają się nowi producenci lub nowe rozwiązania. Na przykład firma Activ
z Belska Dużego poszerzyła ofertę o samojezdne platformy włoskiego przedsiębiorstwa Pillon
(fot. 8), którego od tego roku jest dystrybutorem
w naszym kraju. Mogą one być napędzane na
dwa lub cztery koła (dwa lub cztery mogą być
skrętne) silnikami diesla firmy Yanmar. Platformy
Pillon wyposażono m.in. w przedni balkon oraz
podwójne windy z tyłu. Maszyny mają certyfikowaną masę udźwigu na 1,5 tony (ludzie + jabłka), a platforma może być podnoszona na wysokość 3 m. Druga nowością z firmy Activ (choć
znaną już w Belgii oraz Holandii) jest nowa wyższa kolumna w opryskiwaczu Mitterer – dotąd
kolumny oferowane na polskim rynku miały wysokość 2 m, obecnie można je kupić także w wersji o wysokości 2,7-3 m (fot. 9).
Polska myśl techniczna (choć z włosko brzmiąca nazwą) to nowa samojezdna platforma sadownicza firmy Ditta-Seria (fot. 10) ze Żdżar
koło Nowego Miasta nad Pilicą. Jednostka
napędzana jest hydraulicznie silnikiem diesla
(Perkins o mocy 29 KM, w standardzie na tylną
oś, z przednią skrętną), jej szerokość robocza
wynosi 2,2 m (po złożeniu – 1,45 m), a masa
2100 kg. Wysokość podnoszenia waha się od
110 do 164 cm. W standardzie (około 75 tys.
netto) urządzenie wyposażono w sprężarkę pod
Fot. 6 Nowa waga M 14
6 sekatorów. Opcjonalnie platformę można też
kupić z napędem na 4 koła oraz dwiema osiami skrętnymi.
Na stoisku przedsiębiorstwa HaMaTech prezentowano kilka typów maszyn i urządzeń równych producentów, m.in. holenderską platformę
sadowniczą Onyx napędzaną silnikiem diesla
(Kubota o mocy 20 KM), z napędem na wszystkie koła i pełną automatyką sterowania (wersja podstawowa – około 26 tys. euro netto).
HaMaTech przywiozła tez na targi podcinacz korzeni z firmy Boreco (o wytrzymałej konstrukcji
oraz prostej, płynnej regulacji szerokości i głębokości pracy – fot. 11) oraz kilka ciekawych maszyn firmy Celli. Wśród tych ostatnich sadownicy zwracali uwagę m.in. na aktywną bronę Celli
Mini Go o szerokości roboczej 1,75 m (fot. 12).
Może ona służyć do uprawy gleby w młodych nasadzeniach, a w starszych – np. do rekultywacji
kolein w międzyrzędziach. Brona kosztuje około 27 tys. złotych (brutto) i można ją zagregatować z siewnikiem do trawy.
Na targach MTAS pojawił się również materiał
szkółkarski do zakładania sadów. Oprócz polskich drzewek, prezentowano także te importowane. Z Włoch drzewka jabłoni proponowała firma Griba (fot. 13). Jej przedstawiciele zawracali
uwagę, że przy obecnym kursie euro drzewka te
mają podobną do polskich cenę oraz wysoką jakość. Dla sadowników, którzy mają w sadach nawadnianie, firma oferuje dodatkowo tzw. „gwarancję optymalnego wzrostu drzewek”, czyli doradztwo po posadzeniu drzewek.
Z włoskiego Południowego Tyrolu przyjechały także drzewka ze szkółki Nursery Malleier
(fot. 14; jej polskim przedstawicielem jest firma Agrovative z Lasopola), która oferuje przede
wszystkim drzewka dwuletnie z jednoroczną koroną (tzw. knip-boom), produkowane jako materiał kwalifikowany i wolny od wirusów.
Sadzonki truskawek oferowały szkółki
Vivai Mazzoni (najbardziej znana z odmiany
Marmolada®/‘Onebor’; w naszym kraju dystrybutorem produktów szkółki jest PPHU Pinowa
z Lwówka;) oraz Salvi Vivai z Włoch, które
w ojczyźnie współpracują w ramach Zrzeszenia
Włoskich Szkółek (CIV) i zajmują się m.in. hodowla nowych odmian gatunków sadowniczych.
Ciekawostką na stoisku Katedry Sadownictwa
SGGW była polska odmiana jabłoni ‘Chopin’ (fot.
15), zgłoszona w ub. roku do krajowego rejestru
odmian COBORU i ochrony wyłącznego prawa.
Ta odmiana powstała ze skrzyżowania odmiany ‘Granny Smith’ i mieszańca o symbolu U 211
o wcześnie dojrzewających owocach. ‘Chopin’ należy do odmian odpornych na parcha jabłoni i ma
wcześnie wchodzić w okres owocowania. Jabłka
mają zieloną skórkę, czasem z niewielkim rumieńcem, są średniej wielkości i nadają się do zbioru
w pierwszej połowie października.
Na stoisku szkółki Van Rijn – de Bruyn BV królowała grusza Xenia® (‘Nojabrskaja’), znana już wielu polskim sadownikom. Ostatnio wzrasta zainteresowanie tą odmianą na Zachodzie – w Holandii
i Belgii rośnie już ok. 100 tys. drzewek tej odmiany, a bieżącym sezonie planuje się posadzenie dalszych 400 tys. sztuk. Wszystkie gruszki
(fot. 16) tej odmiany zebrane w ub. roku w tych
dwóch krajach przechowuje się w jednym obiekcie chłodniczym, co zdaniem Petera van Rijna ma
pomóc w uzyskaniu wyższych cen poprzez skoncentrowanie podaży. W projekcie udział bierze
21 sadowników z Belgii i Holandii uprawiających
Xenię®, ale w zamierzeniu nie ma to być typowa
odmiana klubowa.
Fot. 7 Maszyna typu multipack do pakowania jabłek
15
Fot. 8 Samobieżna platforma
Pillon
Fot. 16. Gruszki Xenia®
Do przetwórni
Fot. 15. Jabłka ‘Chopin’
Wydaje się, że po latach „rozmawiania” na temat produkcji naturalnych
mętnych soków jabłkowych, ten temat wszedł w końcu w fazę produkcyjną. Na przykład przedstawiciele firmy
Activ informowali, że przedsiębiorstwo
to rozpoczęło już wytwarzanie takiego soku, który będzie oferowany pod
marką Royal Apple.
Tłumy zwiedzających przyciągnęło stoisko firmy Dar Ogrodu, znane dotąd
z usługowego tłoczenia jabłek maszyną
mobilną. W Warszawie firma zaprezentowała m.in. podobną wyciskarkę do jabłek, ale w wersji stacjonarnej (fot. 17).
Kompletna instalacja z wyposażeniem
ma kosztować około 60-70 tys. euro
i umożliwiać tłoczenie 500 litrów soku
w ciągu godziny. Przeszkodą w upowszechnieniu tej technologii mogą się
jednak okazać trudne do spełnienia
wymagania Sanepidu. Trudności dotyczą przede wszystkim adaptacji pomieszczenia, w którym można zainstalować urządzenie. Taki obiekt powinien
bowiem mieć powierzchnię minimum
200 m2 (koszty adaptacji istniejącego
Dariusz Jezierski z Daru Ogrodu ocenia
na około 300 tys. zł). Jeśli jednak te wymagania uda się spełnić, do produkcji
Fot. 17
soku wystarczy dwóch pracowników,
z których jeden podaje jabłka, a drugi odbiera napełnione sokiem worki.
fot. 1, 3-5 M. Sudół; 2, 6-16 W. Górka
Fot. 9 Kolumna opryskiwacza
Mitterer – teraz do 3 m wysokości
SPECJALNA
Fot. 10 Samobieżna platforma
Ditta-Seria
Skuteczne uderzenie
w każdej fazie!
Fot. 11 Podcinacz korzeni
Boreco
Fot. 12 Aktywna brona Celli
Mini Go
Fot. 13 Drzewka z Włoch
BASF Polska Sp. z o.o., infolinia: (22) 570 99 90, www.agro.basf.pl
Fot. 14 Drzewka z Włoch
C
E
N
A!
W SE Z
ONIE 2011
16
Środki nowo zarejestrowane i wycofane
z programu ochrony sadów
Katarzyna Kupczak
S
ytuacja na rynku środków ochrony roślin od kilku lat jest
dość dynamiczna. Unijny przegląd substancji aktywnych,
które są wykorzystywane jako składniki fungicydów, zoocydów, herbicydów czy regulatorów wzrostu był powodem wycofania z użycia wielu bardzo skutecznych środków ochrony roślin.
Pewna część tych substancji była naprawdę bardzo wartościowa, a o losie niektórych zadecydował niestety wynik finansowy.
Wielu właścicieli substancji aktywnych po prostu nie było stać
na poniesienie kosztów badań udowadniających, że związek
którym dysponuje jest naprawdę skuteczny w zwalczaniu agro-
fagów, nieszkodliwy dla całego środowiska, w tym dla konsumenta. Przykładem może być tutaj wiele substancji pochodzenia roślinnego czy żywe mikroorganizmy będące naturalnymi
wrogami patogenów roślin lub szkodników. Tendencja w ograniczaniu liczby dostępnych substancji aktywnych, składowych
środków ochrony roślin wciąż się utrzymuje. Zwracam uwagę
aby nie utożsamiać substancji aktywnych z handlowymi środkami ochrony roślin. W tym drugim przypadku sytuacja wcale
nie wygląda analogicznie. Polski rejestr środków ochrony roślin
dopuszczonych do użycia wciąż wygląda imponująco.
Tabela 1. Środki ochrony roślin (fungicydy i zoocydy) uzupełniające w bieżącym sezonie programy ochrony sadów i jagodnikach (wg
„Rejestru ś.o.r. dopuszczonych do obrotu zezwoleniem MRiRW”, stan na koniec lutego 2011 r.)
Nazwa handlowa środka ochrony roślin
Substancja aktywna
Chronione gatunki roślin uprawnych
Fungicydy
Arjo-Kaptan 80 WG
kaptan
jabłonie, grusze
Chorus 50 WG
cyprodynil
jabłonie
Flint Plus 64 WG
kaptan + trifloksystrobina
jabłonie
Flowbrix 380 SC
tlenochlorek miedzi
jabłonie, wiśnie
jabłonie, grusze, wiśnie, orzech włoski, leszczyna,
Mac Mankozeb 75% WG
mankozeb
winorośl, agrest, porzeczki
Neoram 37,5 WG
tlenochlorek miedzi
jabłonie, grusze, wiśnie
Pomarsol Forte 80 WG
tiuram
jabłonie, brzoskwinie, truskawki
Riza 250 EW
tebukonazol
jabłonie, grusze, wiśnie, śliwy
Rovral Aquaflo 500 SC
iprodion
maliny
Signum 33 WG
piraklostrobina + boskalid
truskawki, wiśnie, maliny, porzeczka czarna
Suplo 250 EW
difenokonazol
jabłonie, grusze, wiśnie, agrest, czarna porzeczka
Zoocydy
Acaramik 018 EC
abamektyna
grusze
Acetamip 20 SP
acetamipryd
jabłonie, czereśnie, wiśnie, truskawki
Alfazot Extra 100 EC
alfa-cypermetryna
drzewa owocowe, rośliny jagodowe
Alpha Gold 100 EC
alfa-cypermetryna
drzewa owocowe, rośliny jagodowe
Apacz 50 WG
chlotianidyna
jabłonie
Golden Alpha 100 EC
alfa-cypermetryna
drzewa owocowe, rośliny jagodowe
Golden Pyrifos 480 EC
chloropiryfos
drzewa owocowe, rośliny jagodowe
Kung-Fu 050 CS
lambda-cyhalotryna
drzewa owocowe, rośliny jagodowe
LambdaCE Z 050 CS
lambda-cyhalotryna
drzewa owocowe, rośliny jagodowe
Owadofos Extra 480 EC
chloropiryfos
drzewa owocowe, rośliny jagodowe
Pilar-Alfacypermetryna 100 EC
alfa-cypermetryna
drzewa owocowe, rośliny jagodowe
Pilar-Lambda-Cyhalotryna 050 CS
lambda-cyhalotryna
drzewa owocowe, rośliny jagodowe
Pyrifos Gold 480 EC
chloropiryfos
drzewa owocowe, rośliny jagodowe
Rage 100 EW
zeta-cypermetryna
jabłonie
Roztoczol Extra 050 CS
lambda-cyhalotryna
drzewa owocowe, rośliny jagodowe
Sumitox 20 SP
acetamipryd
jabłonie, czereśnie, wiśnie, truskawki
Tak Tak 100 EC
alfa-cypermetryna
drzewa owocowe, rośliny jagodowe
Nowe środki na nowy sezon
W minionym roku oraz w rozpoczętym dopuszczono do
obrotu (tj. sprzedaży i stosowania) wiele środków ochrony, w tym do wykorzystania w sadownictwie. Cóż z tego,
skoro większość z nich zarejestrowano w ramach importu
równoległego, co oznacza, że pozwolono na wprowadzenie
kolejnego środka, który w Polsce jest zarejestrowany i dodatkowo ma zalecenia analogiczne do tego będącego już
w użyciu. Pojawiło się zatem wiele preparatów, które różnią
się jedynie nazwą handlową i z pewnością ceną. Substancja
aktywna, jej zawartość i zakres rejestracji (czyli zalecenia
stosowania) są identyczne, bądź prawie identyczne. W tabeli 1 przedstawiam środki, zarejestrowane w Polsce w poprzednim i tym roku, o które zostały uzupełnione programy
ochrony roślin sadowniczych na bieżący sezon.
W grupie nowo zarejestrowanych zoocydów znalazły się
dwa, których substancje aktywne nie byłyby wykorzystywane do tej pory w sadownictwie, aczkolwiek popularne
w ochronie warzyw, roślin ozdobnych czy rolniczych. Są to
Acaramik 018 EC oraz Apacz 50 WG.
Tabela 2. Środki ochrony roślin (fungicydy i zoocydy),
które zostały wycofane z obrotu
Nazwa handlowa
środka ochrony roślin Substancja aktywna
Fungicydy
Chorus 75 WG
cyprodynil
Clarinet 200 SC
fluchinkonazol + pirymetanil
Pennfluid 420 SC
mankozeb
Zoocydy
Admiral 100 EC
piryproksyfen
Appeal 04 PA
cyflutryna + kodlemon
Cyperkill Super 25 EC cypermetryna
Nomolt 150 SC
teflubenzuron
Para Sommer 75 EC
olej parafinowy
Paroil 95 SC
olej parafinowy
Reldan 400 EC
chloropiryfos metylowy
Tabela 3. Różnice pomiędzy środkami wycofanymi z użycia oraz nowo zarejestrowanymi, o podobnych nazwach
nowo
Środek wycofany z użycia Środek
zarejestrowany
(substancja aktywna)
(substancja aktywna)
Owadofos 540 EC
(fenitrotion/
fosforoorganiczny)
Roztoczol extra płynny 8
(tetradifon/
fenylosulfonowy)
Owadofos Extra 480 EC
(chloropiryfos/
fosforoorganiczny)
Roztoczol Extra 050 CS
(lambda-cyhalotryna/
pyretroidowy)
Środki wycofane z użycia
Zakres stosowania
Jabłoń – parch jabłoni.
Grusza – parch gruszy.
Wiśnia – rak bakteryjny drzew pestkowych.
Pomidor (w gruncie) – bakteryjna cętkowatość pomidora,
– zaraza ziemniaka, alternarioza.
Ziemniak – zaraza ziemniaka.
Przypominam, jeśli środkowi ochrony roślin upływa termin rejestracji, to
po tej dacie może on jeszcze znajdować się w obrocie przez 18 miesięcy,
chyba że przepisy stanowią inaczej.
Poniżej podaję fungicydy i zoocydy,
których już w 2011 roku nie można
używać do ochrony sadów i jagodników (tab. 2).
Uwaga
Przed rozpoczęciem każdego sezonu
ochrony radzę dokładnie przeanalizować etykiety-instrukcje stosowania
środków ochrony roślin. Zdarza się bowiem, że zalecenia preparatów poddanych re-rejestracji, ulegają dużym
zmianom (pod względem liczby gatunków chronionych upraw, zwalczanych agrofagów, liczby i terminów zabiegów, długości karencji i prewencji).
Niektóre nazwy nowo zarejestrowanych preparatów mogą wydać się
znajome, np. Owadofos Extra 480
EC czy Roztoczol Extra 050 CS. Nie
mają one jednak nic wspólnego ze
środkami, które zupełnie niedawno można było stosować w sadownictwie – Owadofosem 540 EC czy
Roztoczolem extra płynnym 8. Dwa
ostatnie z wymienionych wycofano
z użycia, decyzją administracji Unii
Europejskieh, gdyż nie spełniały norm
bezpieczeństwa. Nie należy się zatem
w tych przypadkach w ogóle sugerować nazwą. Są to bowiem środki zawierające zupełnie inne od poprzednich, o podobnej nazwie, substancje
aktywne (tab. 3) i są zarejestrowane
do innych celów.
17
Ugór czy murawa?
Dr hab. Jerzy Lisek, prof. nadzw. Instytutu Ogrodnictwa w Skierniewicach
C
echą współczesnej ochrony przed chwastami jest integrowanie czyli łączenie dostępnych metod regulowania zachwaszczenia, takich jak uprawa gleby, rośliny okrywowe włącznie z murawami, stosowanie chemicznych środków chwastobójczych (herbicydów) oraz ściółkowanie gleby. Program chemicznej ochrony przed
chwastami staje się coraz skromniejszy i nie jest receptą na wszystkie zagrożenia związane z zachwaszczeniem.
Przygotowanie pola przed założeniem sadu
Przed opisem kompleksowego systemu utrzymania gleby w sadzie, który
obejmuje także ochronę przed chwastami, należy przypomnieć o profilaktyce zachwaszczenia czyli właściwym
przygotowaniu pola przed założeniem
sadu. Błędy popełnione w tym okresie są trudne do naprawienia po posadzeniu roślin. Właściwe przygotowanie pola przed sadzeniem drzew
owocowych redukuje liczebność
chwastów i ogranicza koszty ochrony w przyszłości, w trakcie prowadzenia sadu.
Profilaktyka ta obejmuje: ● wybór dobrego przedplonu (zboża, rzepak, gorczyca, gryka, roczne bobowate, ziemniaki po oborniku, cebula), ● terminowe i właściwie wykonywanie zabiegów
uprawowych, ● chemiczne niszczenie
uciążliwych i głęboko korzeniących się
chwastów trwałych oraz ● nawożenie
organiczne lub użycie biostymulatorów biosfery gleby, które uaktywniają procesy mikrobiologiczne, prowadzące między innymi do neutralizacji
(pasożytowania) nasion chwastów.
Ze względu na dążenie do redukcji
kosztów, coraz rzadziej w praktyce jest stosowany tzw. czarny ugór
z roślinami okrywowymi, który dobrze sprawdza się w młodym sadzie.
System ten polega na utrzymaniu
czarnego ugoru od wiosny do przełomu czerwca i lipca, i siewie mieszanki roślin okrywowych najpóźniej do
połowy lipca, tak aby nie stanowiły
one konkurencji dla drzew. Mieszanka
powinna składać się przynajmniej z 3
lub 4 gatunków roślin uprawnych,
w tym dwóch spośród bobowatych,
takich jak łubin wąskolistny, łubin żółty, seradela, bobik, które wsiewane
są razem ze słonecznikiem, gorczycą, gryką lub facelią. Rośliny 18
Fot. 1 Murawa i pasy herbicydowe w sadzie
Co, gdzie, kiedy?
Zalecanym i powszechnie praktykowanym modelem pielęgnacji gleby i ochrony przed chwastami jest murawa w międzyrzędziach, poprzedzona tzw. czarnym (mechanicznym) ugorem w młodych sadach oraz ugór herbicydowy
w rzędzie drzew (fot. 1). Przy zastosowaniu herbicydów dolistnych jest to
w istocie ugór okresowy, w którym szybko pojawia się zachwaszczenie wtórne.
Ugór herbicydowy, aż do następnego
zabiegu staje się krótkotrwałym ugorem niepielęgnowanym. W znacznym
stopniu odpowiada on ugorowi zielonemu, który obsiewany jest roślinami
o krótkim okresie wegetacji, przeznaczonymi do przeorania na zielony nawóz. Chwasty akumulują substancje
pokarmowe w formie organicznej, która podlega stopniowej mineralizacji po
chemicznym zniszczeniu roślin. Opisany
model jest racjonalny i może funkcjonować do czasu, gdy dopuszczalne jest
użycie herbicydów. Schemat postępowania jest doskonale znany, ale warto
zająć się szczegółami kompleksowej
ochrony przed chwastami, które wpływają na jej efektywność, żyzność gleby i produktywność drzew.
Ważną kwestią jest długość okresu,
w którym międzyrzędzia młodego sadu
pozostają w czarnym ugorze (fot. 2).
W tradycyjnych zaleceniach, nie bez racji uważa się, że na umiarkowanie żyznej glebie, czarny ugór powinien być
zastąpiony murawą dopiero w 3 lub 4
roku po posadzeniu drzew. Możliwość
wysiewu wieloletnich traw celem zadarnienia międzyrzędzi murawą, nawet
w pierwszym roku prowadzenia sadu,
przewiduje się na glebach bardzo żyznych i na terenach pagórkowatych,
aby ograniczyć erozję gleby. Czarny ugór
pozwala na swobodny rozrost systemu
korzeniowego drzew oraz na korektę
popełnionych podczas przygotowania
pola błędów w uprawie gleby, nawożeniu i zwalczaniu uciążliwych chwastów
trwałych. Liczbę uprawek ogranicza się
na lekkich glebach maksymalnie do 6
w trakcie sezonu. Powinny być one wykonane przy odpowiedniej wilgotności
gleby (niezbyt mokrej aby uniknąć zbrylania) i niezbyt przesuszonej, co prowadzi do jej szybkiego rozpylenia. Do wykonania uprawek wykorzystuje się kultywatory, brony i wały strunowe, często łączone w tzw. agregaty uprawowe,
a także używa glebogryzarek (fot. 3).
Nie ma mocnych
chwastów
W trosce o plony sadowników
18
Fot. 2 Czarny ugór w młodym
sadzie
17
okrywowe powinny być koszone i przyorywane dopiero w następnym roku.
W praktyce, większość sadowników
dąży do jak najszybszego wysiewu
trawy, gdyż jest to rozwiązanie wygodne. Biorą oni pod uwagę zalety
murawy, do jakich należą: umożliwienie wjazdu maszyn do sadu, nawet
po wiosennych roztopach i obfitych
opadach, zachowanie dobrej struktury gleby, ograniczenie wymywania
wapnia i magnezu w głębsze warstwy
gleby, dodatni wpływ na jakość zbieranych z sadu owoców oraz niskie koszty utrzymania. Murawa konkuruje jednak z młodymi drzewami i ogranicza
rozwój, a przede wszystkim zasięg
korzeni, których przeważająca większość już na stałe pozostanie skoncentrowana relatywnie blisko drzew.
Utrudni to pobieranie wody i substancji pokarmowych w przyszłości.
Fot. 3 Agregat uprawowy
Szerokość pasa murawy zależy
przede wszystkim od wielkości posiadanej w gospodarstwie kosiarki i mocy ciągników. Przy odległości
między rzędami drzew wynoszącej
4 m, docelowa szerokość pasa murawy wynosi od 2,0 do 2,8 m. W ostatnich latach widoczna jest tendencja do poszerzania pasa murawy
w nawadnianych sadach, aby ograniczyć strefę stosowania herbicydów.
Jakość murawy w sadzie jest zróżnicowana, w zależności od warunków
panujących w trakcie wysiewu trawy, zimowania młodej murawy oraz
jej późniejszej pielęgnacji.
Murawy sadownicze składają się
z wieloletnich traw łąkowych, najczęściej kostrzewy czerwonej (zarówno
form kępkowych, jak i rozłogowych),
wiechliny łąkowej oraz życicy trwałej
(rajgras angielski). Dobrze sprawdzają się także murawy z dodatkiem ko-
strzewy czerwonej i kostrzewy owczej.
Trawy w słabo rosnących lub przerzedzonych murawach są stopniowo wypierane przez chwasty i murawa z siewu upodabnia się do naturalnego zadarnienia. Nadmierny rozwój uciążliwych chwastów dwuliściennych, takich jak mniszek pospolity, szczaw tępolistny, czy krwawnik pospolity jest
w murawie niepożądany. Mniszek pospolity (fot. 4) jest rośliną miododajną, chętniej oblatywaną przez pszczoły niż kwiaty drzew owocowych, co
może być przyczyną słabszego zapylenia drzew. Aby ten rozwój ograniczyć,
celowe jest okresowe opryskiwanie
zachwaszczonej murawy herbicydami
z grupy syntetycznych auksyn (MCPA,
fluroksypyr). Zabiegi herbicydowe poleca się wykonywać w drugiej połowie
lata i wczesną jesienią z uwzględnieniem bezpieczeństwa pszczół. Zabieg
wiosenny, pożądany ze względu na
liczne wystąpienie chwastów, powinien być wykonany przed ich kwitnieniem, a w ostateczności po uprzednim skoszeniu kwiatów. Dodatek koniczyny białej do wysiewanych w murawie traw jest niepożądany ze względu na możliwość zatrucia pszczół oblatujących kwitnącą koniczyną skażoną środkami chemicznymi używanymi do ochrony drzew oraz ze względu na ekspansywny rozwój koniczyny,
którą cechuje potencjalne działanie
allelopatyczne. Murawa na całej powierzchni sadu jest pomysłem ryzykownym, ze względu na konkurencję
dla drzew i pracochłonność utrzymania pod koronami. Może być wdrożona w sadach starszych, z dużymi drzewami oraz w sadach ekologicznych.
Herbicydy
Stosowanie herbicydów, jako sposobu skutecznego, wydajnego i relatywnie taniego, pozostaje podstawową metodą ochrony przed chwastami w sadach towarowych. Aplikację
chemicznych środków chwastobójczych należy ograniczyć do rzędów
drzew, czyli tzw. pasów herbicydowych. Opryskiwanie całej powierzchni gleby w sadzie powinno mieć miejsce jedynie w incydentalnych przypadkach, np. w celu zniszczenia uciążliwych chwastów trwałych przed siewem traw. Dobór herbicydów ulega
systematycznemu ograniczeniu, najczęściej wskutek zagrożeń jakie stwarzają one dla ludzi, zwierząt i środowiska naturalnego. Niewielki areał
upraw sadowniczych i wysokie koszty rejestracji środków ochrony roślin,
zniechęcają firmy chemiczne do wdrażania nowych herbicydów w sadach.
W połączeniu z coraz większymi wymogami dotyczącymi szeroko rozumianej toksykologii, powoduje to spadek liczby substancji aktywnych zarejestrowanych do ochrony przed chwastami w sadach. Do tego celu są obecnie rekomendowane tylko dwie substancje chwastobójcze o długim działaniu następczym w glebie: propyzamid (Kerb 50 WP, PILAR-Propyzamid
50 WP) oraz oksyfluorofen (Goal
240 EC, może być sprzedawany i stosowany do 30.05.2011 r.). W zaleceniach dominują herbicydy dolistne,
które racjonalnie stosowane, są mniej
uciążliwe dla środowiska naturalnego niż środki doglebowe. Najczęściej
używanym herbicydem w sadach
jest glifosat (Roundup 360 SL i jego
odpowiedniki). Zarejestrowane są
również: Basta 150 SL (glufosynat
amonowy), środki z grupy syntetycznych auksyn zawierające MCPA
(np. Chwastox Extra 300 SL), 2,4‑D
(Aminopielik Standard 600 SL),
fluroksypyr (Starane 250 EC), chlopyralid (Lontrel 300 SL) oraz graminicydy powschodowe (Targa Super
05 EC, Agil 100 EC, Fusilade Forte
150 EC i ich odpowiedniki). W roku
2010 wycofano z użycia w uprawach sadowniczych herbicyd Reglone
200 SL (dikwat).
Liczba i terminy zabiegów
Celem sadownika jest utrzymanie
zachwaszczenia w sadzie na odpowiednio niskim poziomie, tolerowanym przez drzewa, umożliwiającym
Nawozy i nie tylko
F
irma Kazgod w branży ogrodniczej dotychczas była znana jako wyłączny dystrybutor na polskim rynku nawozów Wuxal. Od tego roku zamiast nich wprowadzana jest nowa seria
płynnych nawozów dolistnych pod marką FoliQ, które przedstawiono 23 lutego w Jachrance koło Warszawy na spotkaniu zorganizowanym przez firmę Kazgod dla jej dystrybutorów i partnerów handlowych.
FoliQ
Według Pawła Prokopa, kierownika marketingu
i rozwoju firmy Kazgod, FoliQ to nawozy dolistne, które powstają z komponentów rozdrobnionych do rozmiarów nanocząsteczek (o średnicy
nieprzekraczającej 100 nanometrów). Zawarte
w nich mikroelementy są w 100% schelatowane kwasem EDTA i nie wytrącają się w roztworze wodnym, nie tworzą zawiesin oraz są łatwo
wchłaniane przez rośliny. Składnikami tych nawozów są także środki zwilżające oraz substancje zabezpieczające przed zbyt szybkim odparowaniem cieczy. W skład serii FoliQ wchodzi kilka standardowych produktów o różnym składzie
NPK, m.in. FoliQ 36 azotowy (36,2% N + mikroelementy), FoliQ N-uniwersalny (NKP 14,1-4,77 + mikro), FoliQ P (NKP 6,4-25,6-6,4 + mikro),
FoliQ K (NKP 6,2-10-15 + mikro), Aminocal
(20,2% Ca oraz mangan i cynk; polecany przede
wszystkim dla upraw o wysokim zapotrzebowaniu na wapń) i Bormax (15% B w postaci kompleksu boroetyloaminy). Kolejne produkty z serii FoliQ to złożone z nanocząsteczek nawozy zawiesinowe: Calmax (16% N, 25% CaO oraz mikroelementy), Kombimax (koncentrat o składzie 30% N, 22,5% K, 6% Mg i 2,5% S + mikro),
Mikromax (zawiera 7,8% N, 15,7% Mg oraz podwyższoną ilości mikroelmentów). Aminovigor
oprócz NPK zawiera prawie 15% aminokwasów,
ponadto hormony roślinne i witaminy, co sprawia, że nie tylko dostarcza on składników pokarmowych, ale również wspomaga procesy regeneracyjne roślin (np. po wystąpieniu warunków
stresowych) i wzmacnia ich odporność na choroby. Ascovigor zawiera wyciąg z glonów morskich (Ascophyllum nodosum), przez co wpływa korzystnie na procesy związane z kwitnieniem roślin i zawiązywaniem owoców, przyśpiesza podziały komórkowe (a tym samym oddziaływuje na wielkość owoców) oraz stymuluje rozwój korzeni i gromadzenie w nich substancji zapasowych. Wzmacnia również odporność roślin
na niekorzystne warunki uprawy oraz patogeny.
łatwo przemieszczają się w glebie i roślinach
(przez co łatwo są pobierane przez korzenie i liście) oraz wzmagają układ odpornościowy roślin, stymulują wytwarzanie w roślinach naturalnych fitoaleksyn (substancji chroniących rośliny
przed infekcjami powodowanymi przez patogeny), a w przypadku infekcji powodują zjawisko
apoptozy, czyli kontrolowanej śmierci komórek
wokół miejsca porażenia przez patogen. Związki
te wykazują działanie ograniczające w stosunku do patogenów z rodzaju Phytophthora, a także wobec sprawców parcha jabłoni (Venturia inaequalis) i zarazy ogniowej (Erwinia amylovora)
w uprawach sadowniczych. W Niemczech w rejonie Jeziora Bodeńskiego Phos 60 EU jest nawozem, który wspomaga ochronę upraw przed
chorobami. W sadach może być stosowany łącznie z niektórymi fungicydami (np. zawierającymi mankozeb, chlorotalonil, cymoksanil, ditianon, kaptan) zwiększając tym samym ich skuteczność. Według Uwe Osswalda (fot. 2), współwłaściciela firmy Proagro badania prowadzone
w tamtym rejonie potwierdziły efektywność na-
wozu w ograniczaniu porażenia przez parch jabłoni. Tam, gdzie w ochronie przed parchem
stosowany był sam Delan 700 WG, stwierdzono porażenie parchem na poziomie 4,1% (liście)
i 5,4% (owoce), w niechronionej kontroli porażenie wynosiło, odpowiednio, 37,3% i 38,2%. Gdy
do Delanu 700 WG dodawany był Phos 60 EU
udało się ograniczyć stopień porażenia liści do
1%, a owoców do 2,7%. Wykorzystanie nawozów
i biopreparatów, które ograniczają występowanie niektórych patogenów i szkodników nabiera
w Niemczech znaczenia. Takich produktów nie
dotyczy karencja, a także po ich użyciu w owocach nie występują pozostałości. Środki te nabierają znaczenia zwłaszcza w sytuacji, gdy patogeny uodparniają się na coraz większą grupę substancji aktywnych fungicydów. W rejonie
Jeziora Bodeńskiego w programie ochrony przed
parchem Phos 60 EU polecany jest do łącznego stosowania z Delanem 700 WG w trakcie zabiegów wczesnowiosennych, a podczas zabiegów przedzbiorczych jako dodatek do fungicydu Flint Plus 64 WG.
Inne produkty
Paweł Prokop przypomniał też o fungicydzie
Flowbrix 380 SC dystrybuowanym przez firmę
Kazgod. Ma on wysoką zawartość tlenochlorku miedzi (380 g w 1 l preparatu) i początkowo
był zarejestrowany do ochrony warzyw. Jesienią
ubiegłego roku rejestracja tego preparatu została rozszerzona o gatunki sadownicze i obecnie jest on polecany do ochrony jabłoni przed
parchem oraz wiśni przed rakiem bakteryjnym
drzew pestkowych. W przypadku parcha, fungicyd polecany jest do wczesnowiosennych zabiegów zapobiegawczych w sadach jabłoniowych
(do fazy różowego pąka) w temperaturze nie
wyższej niż 10°C. W uprawie wiśni ważnym terminem zastosowania tego fungicydu jest okres
opadania liści – opryskując nim wówczas drzewa, zabezpiecza się rany po opadłych liściach
i odcina drogę bakteriom, które są sprawcą raka
bakteryjnego drzew pestkowych.
Mariusz Podymniak
Redakcja „Hasła Ogrodniczego” i „MPS Sadu”
fot. 1-2 M. Podymniak
Phos 60 EU
W tym roku Kazgod wprowadza także na polski
rynek nawóz Phos 60 EU, produkowany przez niemiecką firmę Proagro GmbH. Zawiera on 43%
fosforu w postaci fosforynów (estry kwasu fosforawego) oraz azot (10%) i potas (5%). Fosforyny
FOT. 1. O nowych produktach w ofercie firmy Kazgod mówił Paweł Prokop
FOT. 2. Uwe Osswald i Wioletta Krzywoń omówili sposób stosowania preparatu
Phos 60 EU w Niemczech
19
Fot. 4 Mniszek w murawie
Fot. 5 Zimujące siewki wierzbownicy gruczołowatej
ich właściwy rozwój i plonowanie.
Jednym z podstawowych problemów
jest w miarę dokładne określenie liczby i terminów odchwaszczania sadu.
Należy tu uwzględnić bardzo wiele
czynników, z których najważniejsze
to: wiek i kondycja drzew; gatunek
i odmiany rośliny uprawnej, włącznie
z podkładką; rodzaj i zasobność gleby; skład gatunkowy zachwaszczenia; faza rozwojowa chwastów i drzew
oraz przebieg warunków pogodowych.
Drzewa owocowe są szczególnie wrażliwe na konkurencję chwastów wiosną
i w pierwszej połowie lata (od kwietnia
do lipca). Duża wrażliwość na konkurencję chwastów cechuje drzewa młode i sadzone na karłowych podkładkach, które mają relatywnie słabo rozwinięty system korzeniowy.
Środki doglebowe są stosowane coraz rzadziej, choć z punktu widzenia
sadownika jest to działanie jak najbardziej racjonalne w młodym sadzie.
W pierwszym i drugim roku po posadzeniu drzew, wskazana jest skuteczna ochrona przed chwastami, a ryzyko uszkodzenia drzew przy użyciu nieselektywnych herbicydów dolistnych
rośnie wraz z liczbą zabiegów. Przy
stosowaniu glifosatu nie ma formalnych ograniczeń, co do wieku sadu,
ale w przy najmłodszych drzewach
powinien być on stosowany jak najrzadziej i zastępowany znacznie bezpieczniejszym dla drzew herbicydem,
jakim jest Basta 150 SL lub mechanicznym zwalczaniem chwastów (pieleniem). W ciągu sezonu wegetacyjnego w sadach wykonuje się przy użyciu herbicydów dolistnych najczęściej
od 2 do 4 zabiegów, których częstotliwość jest większa w młodych, kilkuletnich sadach. Liczba i termin aplikacji
herbicydów doglebowych uzależnione
są od konkretnych potrzeb. Chwasty
są najczęściej zwalczane na przełomie kwietnia i maja, w czerwcu, lipcu oraz w listopadzie. Terminarz zabiegów ustalany jest w oparciu o bieżącą lustrację zachwaszczenia, staranny monitoring wzrostu i plonowania drzew, wizualną diagnostykę odżywienia roślin oraz analizy dotyczące stanu mineralnego odżywienia roślin i zasobności gleby w składniki pokarmowe. Do podjęcia trafnych decyzji niezbędna jest znajomość biologii chwastów i umiejętność wczesnego rozpoznania zagrożeń. Drzewa są
roślinami wieloletnimi i niekorzystny
efekt zachwaszczenia jest także przenoszony na następny sezon wegetacyjny. Szybko rosnące zachwaszczenie, które powoduje nadmierne opadanie zawiązków owocowych może
doprowadzić do przemienności plonowania drzew. Wieloletnie uciążliwe chwasty, między innymi mniszek
i wierzbownicę warto zwalczać w fazie
siewek lub zimujących roślin nieustalonych (w pierwszym roku życia – fot.
5), gdy są dużo wrażliwsze na herbicydy niż wiosną lub latem.
Glifosat jest najczęściej stosowanym
herbicydem nie tylko w sadach, ale
również w całej światowej gospodarce (rolnictwo, leśnictwo, tereny przemysłowe, torowiska). Efektem tego
są rosnące problemy z kompensacją zachwaszczenia, selekcją biotypów chwastów odpornych na herbicydy, uszkodzeniami roślin uprawnych oraz pozostałościami w środowisku naturalnym i produktach rolnych.
Glifosat wprowadzono do praktyki
w roku 1972. Pierwszy przypadek na-
bycia odporności na glifosat, stwierdzono w roku 1996 u życicy szorstkiej
(Lolium rigidum). W roku 2010, obecność biotypów odpornych na glifosat
notowano już u 21 gatunków. Selekcja
chwastów odpornych jest ograniczana poprzez rotację metod zwalczania, w tym przemienne stosowanie
herbicydów o odmiennym mechanizmie działania oraz stosowanie mieszanin herbicydów. Nie jest to działanie łatwe, gdyż w ostatnich latach
liczba środków rekomendowanych do
sadów uległa znaczącemu ograniczeniu. Podstawowe herbicydy, jakimi są
glifosat i glufosynat amonowy mogą
być stosowane jednocześnie z MCPA,
a wszystkie trzy działają w odmienny
od siebie sposób.
Do zwalczania chwastów należy używać herbicydów w minimalnych sku-
tecznych dawkach. Jedną z metod,
która poprawia efektywność zwalczania chwastów, pozwala na redukcję zagrożeń środowiskowych, a często i kosztów zabiegu, jest dodatek
wspomagaczy do środków chwastobójczych. Uniwersalnym wspomagaczem do herbicydów zawierających
glifosat, który pełni funkcję kondycjonera wody, poprawia retencję czyli zatrzymywanie cieczy roboczej na opryskiwanej powierzchni, usprawnia pobieranie środka ochrony roślin i aktywuje jego działanie, jest AS 500 SL.
Wyniki prowadzonych badań wskazują, że chwasty jednoroczne, występujące w sadach są dobrze zwalczane
przez jednoczesne użycie środków
Roundup 360 SL i Chwastox Extra
300 SL w dawkach po 1,0 l/ha, z dodatkiem wspomagacza AS 500 SL
w dawce 1,0 l/ha. Niedostateczna
skuteczność zwalczania spowodowana nadmierną redukcją dawek herbicydów, nasila kompensację chwastów
i ułatwia selekcję form odpornych.
Stosowanie herbicydów w sadach będzie zapewne podlegać dalszym restrykcjom i ograniczeniom. Dlatego
coraz większą uwagę należy zwracać
na stopniowe wdrażanie metod ochrony alternatywnych wobec herbicydów,
takich jak: uprawki glebowe, koszenie
chwastów, ściółkowanie gleby i wysiew
roślin okrywowych.
Na pytanie postawione w tytule należy udzielić odpowiedzi, że we współczesnym sadzie jest miejsce zarówno na ugór jak i na murawę.
fot. 1-5 J. Lisek
20
Progi zagrożenia
Cz. III Dla szkodników czereśni, wiśni i śliw
Prof. dr hab. Kazimierz Wiech, Uniwersytet Rolniczy w Krakowie
W
poprzednim numerach „Informatora Sadowniczego” (1/2011, 2/2011) opublikowaliśmy progi zagrożenia dla szkodników jabłoni gruszy. Towarzyszyły im: definicja progów zagrożenia, ogólne informacje o przyczynach konieczności ustalenia progów szkodliwości agrofagów oraz szczegółowe komentarze dotyczące zasad kontroli jabłoni na obecność
szkodników – red.
Czereśnia i wiśnia
Najważniejszym gatunkiem związanym z tymi drzewami, wpływającym w istotny sposób na jakość i wartość plonu jest nasionnica trześniówka. Muchówka ta wyrządza największe szkody na
średnio późnych i późnych odmianach czereśni i wiśni. Nasionnica jest owadem wymagającym
szczególnej uwagi, toteż jego zwalczanie powinno być przeprowadzone w oparciu o precyzyjne
prognozowanie i właściwą ocenę zagrożenia. Podstawowym narzędziem są pomarańczowe tabliczki lepowe, „wzmocnione” dodatkowo obecnością substancji wabiących.
Gatunek owada/
roztocza
Mszyca wiśniowo-przytuliowa
Sposób przeprowadzenia obserwacji
Wartość progu zagrożenia
Uwagi
IV-VII
Przeglądać zakończenia pędów na 50 losowo wybranych drzewach
1 drzewo z koloniami mszyc/50
drzew
Licinek
tarniniaczek
Okres pękania pąków
Na każdym z 10 losowo wybranych drzew
przejrzeć po 20 pąków
10 pąków z gąsienicami
Rozwój mszycy oraz zagrożenie z jej strony są powiązane z warunkami pogodowymi. W niektóre lata, mimo przekroczenia
wartości progowej mszyca nie stanowi żadnego zagrożenia
Prowadzić co roczne obserwacje pąków i kwiatów w okresie
wiosennym. W razie stwierdzenia obecności pojedynczych
uszkodzonych pąków lub opanowanych kwiatów (zaniechać
zwalczania), a przeprowadzić dokładną lustrację w następnym roku. Stosując wskazany próg zagrożenia
Nasionnica
trześniówka
Koniec maja – początek lipca
Żółte pułapki lepowe
Przędziorki
II połowa lipca (zwłaszcza w
okresach suchej i upalnej pogody)
VI-VIII
Z 40 losowo wybranych drzew pobrać i
przejrzeć po 5 liści
Średnio dwie muchówki/1 pułapkę (pułapki przeglądać co
dwa dni)
Średnio >10 ruchomych stadiów/liść
Śluzownica
ciemna
Zwójki liściowe
Termin obserwacji
Licznie występującym gatunkiem jest także mszyca wiśniowo-przytuliowa, opanowująca liście
znajdujące się na zakończeniach pędów. Pozostałe gatunki takie jak licinek tarniniaczek, czy
kwieciak pestkowiec spotykane są w sadach produkcyjnych rzadko, a ich najliczniejsze występowanie obserwowane jest na starych i zaniedbanych oraz zdziczałych drzewach. Pamiętać
jednak należy, że licinek (motyl z rodziny namiotnikowatych) może się pojawiać gradacyjnie
(w dużym nasileniu) co kilkanaście lat, toteż należy co roku śledzić jego liczebność.
Okres poprzedzający kwitnienie
Na 20 losowo wybranych drzewach przejrzeć po 10 rozet liściowych (obserwacje
co 14 dni)
Na 20 losowo wybranych drzewach przejrzeć po 10 rozet liściowych
Śliwa
Zawiązki oraz dojrzewające owoce śliwy narażone są na zaatakowanie przez owocnicę żółtorogą (oraz inne owocnice) i owocówkę śliwkóweczkę. Na liściach przechodzą rozwój mszyce,
przędziorki i szpeciele (pordzewiacze), te ostatnie mogą także żerować na pędach (zwłaszGatunek owada/
roztocza
Misecznik śliwowy
Termin obserwacji
Sposób przeprowadzenia obserwacji
6-10 gąsienic/200 rozet
Przędziorki nie stanowią dużego zagrożenia dla wiśni, a ich
niepotrzebne zwalczanie może doprowadzić do wyniszczenia
drapieżnych roztoczy dobroczynkowatych
Z licznym występowaniem larw spotykamy się najczęściej w
drugiej części sezonu wegetacyjnego (w miarę rozwoju kolejnych pokoleń)
Rzadko stanowią zagrożenie dla plonowania wiśni
cza młodych). Mszyce oprócz nieraz bardzo licznego występowania i intensywnego żerowania
mogą przenosić wirus ospowatości (szarki) śliw. Na pędach może wystąpić – niekiedy licznie
misecznik śliwowy.
Wartość progu zagrożenia
Uwagi
Średnio >30 larw na 30-cm odcinek gałęzi
Przędziorek
owocowiec,
rubinowiec
owocowiec
Przed rozpoczęciem wegetacji Z 20 losowo wybranych drzew przejrzeć z
pomocą lupy po 5, 30-cm odcinków gałęzi
Przed rozpoczęciem wegetacji Przejrzeć po jednej 2-3 letniej gałęzi z 40
losowo wybranych drzew (uwzględnić różne odmiany)
W przypadku licznego występowania jaj (wyraźnie widoczne, liczne skupiska czerwonych
jaj wielkości 0.5-1 cm), przeprowadzić kolejną lustrację w fazie bezpośrednio poprzedzającej różowy pąk
Średnio >3 form ruchomych przędziorków/
Okres od białego pąka aż do
Z 40 losowo wybranych drzew pobrać liść
czerwca
i przejrzeć po 5 liści (spodnia strona)
Od lipca do końca sierpnia
Średnio >7 przędziorków/liść
Występowanie nieraz bardzo licznych jaj nie świadczy jeszcze o zagrożeniu. Warunki pogodowe wiosną mogą spowodować dużą śmiertelność larw
przędziorka owocowca i innych gatunków zimujących w postaci jaj. Także działalność drapieżnych
roztoczy może się przyczynić do spadku liczebności przędziorków
Przędziorek
chmielowiec
Pordzewiacz
śliwowy
Druga połowa lipca
Średnio >10 przędziorków na liść
W okresie suchej i upalnej pogody
10 szpecieli/pąk
20 szpecieli/10 cm pędu
Próg trudny do określenia, wymaga przygotowania oraz dobrego sprzętu
Owocnica
żółtoroga
Owocówka
śliwkóweczka
Okres bezlistny
Jak wyżej
Z 20 losowo wybranych drzew pobrać po
1 pędzie (przejrzeć powierzchnię pędów
oraz wnętrze pąków)
Z 20 losowo wybranych drzew pobierać
Poł. V – poł. VII
co 2 tyg. Po 10 liści (przeglądać po 1 cm2
z każdego liścia)
W koronach drzew zawieszać białe pułapBiały pąk kwiatowy
ki lepowe (sprawdzać co 2 dni)
Od początku czerwca do koń- Na losowo wybranych 20 drzewach przejca sierpnia (obserwacje co 2 rzeć po 20 zawiązków
tygodnie)
Rzadko spotykany licznie
Średnio 5-20 osobników/cm2 liścia
>80 dorosłych owocnic/pułapkę do końca Może wystąpić liczniej w sadach, w których wczekwitnienia
śniej nie zwalczano owocnic
1-2 jaja lub świeże wgryzy
Telesfor 100 EC
substancja aktywna BIFENTRYNA 100 g/l
21
ŚWIAT
STANY ZJEDNOCZONE
“Szybka hodowla”
nowych odmian drzew
pestkowych
W przypadku śliw, brzoskwiń, czereśni czy moreli potrzeba zwykle 3-10
lat na to, aby uzyskać owoce z roślin
rozmnożonych z nasion, co znacznie
wydłuża czas hodowli nowych odmian. Amerykańscy naukowcy znaleźli sposób na wejście siewek śliw
w okres owocowania już w ciągu roku
od chwili wysiewu nasion. Metoda
ta, zwana z angielskiego FastTrack,
wykorzystuje elementy inżynierii genetycznej, choć otrzymane w efekcie
nowe odmiany nie mają już zmodyfikowanych genów.
Zespół hodowców nowych odmian
drzew pestkowych, genetyków i inżynierów molekularnych – Ralph Scorza,
Chinnathambi Srinivasan, Christopher
Dardick oraz Ann Callahan – z amerykańskiej stacji doświadczalnej
w Kearneysville rozpoczęli już prace
nad „ekspresową” hodowlą nowych
odmian śliw, która pozwoli na ich uzyskanie w okresie zaledwie 3-5 lat, zamiast tradycyjnych 15-20 lat.
Wszystko zaczyna się od przeniesienia do siewek śliw odmiany ‘Bluebyrd’
genu PtFT1 (fot. 1) z występującej
w Kalifornii topoli Populus trichocarpa. Gen ten odpowiada za wczesne
rozpoczynanie kwitnienia i owocowania przez młode siewki. W ten sposób udało się otrzymać 196 zmodyfikowanych genetycznie roślin śliw,
które zaczęły kwitnąć i zawiązywać
owoce już w rok po wysiewie nasion.
Rośliny nie przypominają drzew i wyglądają bardziej jak pokładające się
krzewy (fot. 2). Dodatkowo, zamiast
pojedynczych kwiatów, tworzą je często w kwiatostanach.
Ze względu na pokrój, takie śliwy byłyby jednak zupełnie nieprzydatne
do typowej produkcji sadowniczej.
Znakomicie sprawdzają się jednak
w warunkach szklarniowych, gdzie
można je krzyżować przez cały sezon,
mierząc parametry jakościowe owoców i przyspieszając w ten sposób
hodowlę. Naukowcy poszukują głównie potencjalnych odmian, których
owoce byłyby przydatne do suszenia,
gdyż obecnie 98% wszystkich śliw
produkowanych w Kalifornii z przeznaczeniem na ten cel stanowi jedna
odmiana - ‘Improved French’. Istnieje
więc duże zagrożenie, że pojawienie
się nowej choroby lub szkodnika może
całkowicie zniszczyć takie sady.
Modyfikowane genetycznie odmiany drzew owocowych nie są jednak
na świecie popularne, a w wielu krajach ich uprawa jest objęta zakazem.
Dlatego ostatnim etapem hodowli
naukowców z Kearneysville jest selekcja z otrzymanej populacji roślin,
które nie mają genu PtFT1, ale wciąż
mają korzystne cechy (np. zawartość
cukru lub innych składników w owocach, odporność na niektóre choroby). W ten sposób na drodze inżynierii
genetycznej otrzymuje się śliwy, które
nie mają żadnych zmodyfikowanych
genów i nie różnią się od odmian wyhodowanych tradycyjnymi metodami.
Amerykańscy naukowcy zwracają
uwagę na jeszcze dwie możliwe korzyści, tym razem z drzew zmodyfikowanych genetycznie i obdarzonych
genem PtFT1. Może on bowiem zmieniać pokrój roślin z drzewiastego na
krzaczasty, co może umożliwić produkcje drzew owocowych pod osłonami. Dodatkowo, gen ten powoduje,
że rośliny kwitną i owocują w sposób
ciągły, bez potrzeby przechodzenia
okresu spoczynku. Te cechę można
będzie wykorzystać do produkcji gatunków owoców z klimatu umiarkowanego w krajach tropikalnych. (WG)
źródło: ARS USDA Research Magazine,
3/2011
Fot. 1. Chinnathambi Srinivasan ocenia zmodyfikowane genetycznie
pędy śliw pod kątem obecności genu odpowiedzialnego za wczesne
wchodzenie w owocowanie
fot. Stephen Ausmus, ARS USDA
Fot. 2. Śliwy z genem PtFT1 nie przypominają drzew i wyglądają
bardziej jak pokładające się krzewy
fot. Chinnathambi Srinivasan, ARS USDA
Nowoczesna technologia nawozów
zawierających nanocząsteczki
NAWÓZ SPECJALISTYCZNY
Zawiera wyciągi
z alg morskich
zawiera wyciągi z alg morskich Ascophyllum Nodosum
bogaty w roślinne hormony - auksyny i gibereliny,
stymulujące procesy życiowe roślin
reguluje przebieg kwitnienia i zapylenia oraz rozwój
zawiązków owoców
zwiększa ilość podziałów komórkowych, wpływając
na ilość i jakość plonów
częściowo ogranicza ordzawienia owoców
w uprawach warzyw korzeniowych stymuluje rozwój
korzenia
podnosi odporność roślin na czynniki stresowe
(np. przymrozki wiosenne)
Kazgod Sp. z o.o., ul. Wierzbowa 7, 05-870 Błonie, tel. / fax 022 725 3893; [email protected], www.kazgod.com.pl
22
Dopłaty a zaleganie wody
Kolejny rok będziemy składać wnioski o przyznanie płatności bezpośrednich. Zachęcam, aby dokładnie przeanalizować możliwości, na których podstawie możemy uzyskać dofinansowanie gospodarstwa i produkcji.
Unia Europejska
Ostry spadek produkcji
wiśni
Terminy składania wniosków
Wnioski o przyznanie dopłat bezpośrednich można w tym roku składać
od 15 marca do 15 maja.
Po poprzednim trudnym roku, w efekcie zalania wielu pól uprawnych
i zniszczenia upraw producenci, których dotknął kataklizm otrzymali dopłaty bezpośrednie w pełnej wysokości, adekwatnie do zadeklarowanych
upraw.
Na stronie internetowej ARiMR oraz
w jej siedzibach można uzyskać informację o tym, że właściciele gospodarstw, w których wystąpią nadzwyczajne okoliczności lub przypadki
działania siły wyższej (są one określone w przepisach wspólnotowych,
a obejmują: śmierć rolnika, długookresową jego niezdolność do pracy,
poważną klęskę dotykającą grunty
rolne gospodarstwa, wypadek powodujący zniszczenie w gospodarstwie
budynków dla zwierząt gospodarskich oraz epidemię dotykającą części lub cały inwentarz), a którzy złożą
wnioski o przyznanie płatności na rok
2011 w okresie od 17 maja do 10
czerwca, nie będą mieli obniżanych
kwot płatności (naliczanych sankcji)
z tytułu złożenia wniosku po terminie podstawowym. (15.03-15.05).
Okres od 17 maja do 10 czerwca
to czas, w którym na pewno będzie
wiadomo, czy na danej powierzchni
rolnej możliwe będzie prowadzenie
uprawy, czy należy wyłączyć ją z dopłat bezpośrednich. Aby można było
z tego przywileju skorzystać, należy
o wystąpieniu nadzwyczajnych okoliczności lub wystąpieniu siły wyższej
poinformować pisemnie kierownika
biura powiatowego ARiMR w terminie
do 10 dni roboczych od daty ustania
tych okoliczności oraz obowiązkowo dołączyć dowody potwierdzające
ich wystąpienie. Od 2011 r. jako do-
ŚWIAT
Zbiory wiśni we wszystkich europejskich krajach produkujących te owoce były w minionym sezonie o wiele
niższe od przeciętnych. Dodatkowo,
trend w karczowaniu nieopłacalnych
sadów wiśniowych w państwach Unii
Europejskiej powoduje, że produkcja
tych owoców zaczyna być powoli zdominowana przez Turcję
Łączne zbiory wiśni w krajach Europy
Wschodniej i Centralnej (wyłączając
Turcję) obniżyły się w ubiegłym sezonie aż o 170 000 ton (spadek o 40%).
Według ekspertów z Węgier, Polski,
Niemiec, Danii i Serbii, którzy spotkali się na tegorocznych lutowych
targach Fruit Logistica w Belinie, całkowita produkcja wiśni w wymienionych krajach wyniosła łącznie zaledwie 250 000 ton w 2010 roku. (WG)
źrodło: FoodNews 17.02.2011 r.
wód potwierdzający dopuszczone są
wszelkie dokumenty, które przyczynią się do wyjaśnienia sprawy, a nie
są sprzeczne z prawem. Uznanie
przypadku działania siły wyższej lub
nadzwyczajnych okoliczności będzie
następowało w drodze decyzji administracyjnej kierownika biura powiatowego ARiMR w sprawie przyznania
płatności. Po szczegółowe informacje dotyczące indywidualnych przypadków należy udać się do właściwej
ze względu na miejsce zamieszkania
jednostki powiatowej ARiMR.
Problem z zaleganiem wody
Zimą i na przedwiośniu na wielu polach zalegała woda w zagłębieniach
terenu. (fot.). Zgodnie z opracowaniami naukowymi poziom wód gruntowych podniósł się w Polsce o 1 m
i stąd te problemy.
Jak wypełnić wniosek o przyznanie dopłat obszarowych za
rok 2011, gdy na polach zalega woda?
Odpowiedź ARiMR jest jednoznaczna,
a przepisy w tej kwestii są niestety
nieubłagane. Jeżeli w czasie składnia
wniosku o dopłaty bezpośrednie na
polach nie jest prowadzona uprawa
i zalega na niej woda, działki takie nie
są traktowane jako użytkowane rolniczo i dopłaty bezpośrednie do nich
nie przysługują, zatem nie należy ich
zgłaszać do dopłat bezpośrednich.
W przypadku upraw sadowniczych,
jeżeli nie będą one prowadzone, a będzie zamiast nich czarny ugór, to i tak
przysługuje tylko JPO.
Anita Łukawska
27-600 Sandomierz, Chwałki 192
tel./fax (15) 832 76 23 • tel. kom. 0602 75 60 34
e-mail: [email protected] • www.rewera.pl
Linia sortownicza do jabłek
Sadowniczy rozrzutnik obornika
Platforma samobieżna do zbioru owoców
23
ROSAHUMUS = dobry start drzew i krzewów oraz wysokie plony
Rozwiązanie problemu
Rosahumus – produkt belgijskiej firmy Rosier jest nawozem
organiczno-mineralnym, zawierającym kwasy humusowe, potas i żelazo. Otrzymuje się go w procesie alkalicznej ekstrakcji
leonardytów – kopaliny będącej formą pośrednią między torfem
a węglem brunatnym. Są one końcowym efektem trwającego
kilkadziesiąt milionów lat procesu humifikacji materii organicznej.
Rosahumus zawiera 85% kwasów humusowych, 12% K 2O oraz
0,6% Fe. Kwasy humusowe z Rosahumusu swoją szczególną
Tabela 1. Wpływ stosowania nawozu Rosahumus na wzrost 1-rocznych okulantów Mutsu na podkładce M 9 (Kozietuły Nowe – 2007 r.)
Kontrola
Rosahumus
(2 kg/ha)
Przyrost (%)
Rosahumus
(4 kg/ha)
Przyrost (%)
3,0
4,8
+ 60
5,3
+ 77
94,8
149,8
+ 57
177,8
+ 87,5
Średnia liczba pędów na drzewie
Średnia długość przyrostów
pędów (w cm/drzewo)
Tabela 2. Wpływ stosowania Rosahumusu na plonowanie drzewek jabłoni Gloster (rok posadzenia – wiosna 2005, po sadzie zlikwidowanym jesienią 2004 r.; podkładka M-9; plon w kg/drzewo–2007r.)
Kontrola (Rosahumus – 4 kg /ha; 2006 r.)
4,7
Rosahumus – 5 kg/ha – 2005 r., 4 kg/ha – 2006 r.
9,3
Wpływ Rosahumus na koncentrację składników pokarmowych
w glebie. Instytut Sadownictwa 2009.
Zawartość fosforu, potasu i magnezu oraz odczyn gleby w dwóch warstwach (początek
okresu wegetacji) – przed zastosowaniem Rosahumusu
0-20
20-40
8,4 wysoka
6,7 wysoka
16,3 wysoka 6,4
12,0 wysoka 4,2
Stosunek K/Mg
ocena
ocena
pH
ocena
Mg
[mg/100g]
[mg/100g]
K
ocena
[mg/100g]
P
ocena
warstwa
gleby
[cm]
wysoka 6,0 l. kwaśny 2,5 poprawny
średnia 6,1 l. kwaśny 2,9 poprawny
Zawartość fosforu, potasu i magnezu oraz odczyn gleby w dwóch warstwach po zastosowaniu Rosahumusu (koniec okresu wegetacji)
wysoka 21,3 wysoka
wysoka 16,9 wysoka
9,8
8,4
ocena
ocena
Stosunek
K/Mg
pH
ocena
Mg
[mg/100g]
>15
>15
[mg/100g]
0-20
20-40
K
ocena
P
ocena
warstwa
gleby
[mg/100g]
Stan polskich gleb
Z prowadzonych przez nas od 2005 r. analiz gleb w największym
zagłębiu sadowniczym wynika, że gleby ubogie w próchnicę i słabo próchniczne występują w 68-84% sadów. To niekorzystne
zjawisko jest wynikiem wyeliminowaniem obornika (ze względu
na jego brak) z nawożenia, uprawą na tym samym miejscu przez
kilkadziesiąt lat drzew lub krzewów, zakładaniem sadów po sadzie
z bardzo krótką przerwą na rekultywację gleby po likwidowanym
sadzie. Ponadto przebieg pogody w ostatnich latach potęguje straty
substancji organicznej z gleb.
Duża ilość opadów w okresie wegetacji w poprzednim roku oraz
aktywność mikroorganizmów glebowych zimą, kiedy gleba nie
zamarza (tak było przez ostanie 2 zimy) powodują bardzo duże
straty składników pokarmowych uwolnionych w procesie mineralizacji substancji organicznej. Dodatkowo duża ilość wody
z topniejącego śniegu powoduje wypłukiwanie składników pokarmowych uwolnionych z próchnicy w głąb profilu glebowego.
Przy pełnej pojemności wodnej gleby następny opad w wysokości 10 mm powoduje wypłukanie azotu na głębokość 7 cm.
Przy dużej ilości opadów na glebach ubogich w próchnicę straty
azotu dochodzą do 80 kg/ha. Silnie wypłukiwane są także potas
(szczególnie na glebach lekkich) oraz magnez i siarka.
W ubiegłym roku w wyniku intensywnych opadów deszczu w wielu
sadach stała woda powodując zamulenie gleby, degradację struktury gruzełkowatej, zachwianie stosunków wodno-powietrznych
oraz uszkodzenia systemu korzeniowego drzew, co odbije się negatywnie na ich aktywności w tym roku. Uszkodzone w wyniku
podtopień korzenie nie będą w stanie pobrać odpowiedniej ilości
składników pokarmowych i zapewnić prawidłowego wzrostu i plonowania drzew. Wody było w nadmiarze także w styczniu, kiedy
topniał śnieg i intensywnie padał deszcz.
Aby zapobiec dalszemu spadkowi zawartości próchnicy w glebach
sadowniczych, zmniejszyć straty azotu, potasu, magnezu i siarki
oraz poprawić aktywność systemu korzeniowego a w efekcie
– wzrost i plonowanie drzew i krzewów owocowych polecamy
zastosować Rosahumus.
bioaktywnością przewyższają pięciokrotnie kwasy humusowe
z innych źródeł materii organicznej. Substancja organiczna zawarta w oborniku czy kompoście w większości ulega mineralizacji, w mniejszej części humifikacji prowadzącej do powstania
próchnicy, w tym kwasów humusowych. Rosahumus działa jak
środek kondycjonujący glebę, biokatalizator procesów glebowych
i biostymulator rozwoju roślin. Jego działanie jest długookresowe,
co potwierdzają prowadzone badania. Stosowanie Rosahumusu
jest szczególnie efektywne w gospodarstwach o niskiej zawartości próchnicy, w których nie stosuje się obornika.
Kwasy humusowe zawarte w nawozie:
• pozytywnie wpływają na żyzność gleb, tworzenie próchnicy
oraz wzrost roślin ze względu na wysoką sorpcję wymienną
kationów, zawartość tlenu i dużą pojemność wodną;
• poprawiają strukturę gleb i stosunki wodno-powietrzne, a na
glebach ciężkich i zlewnych zapewniają lepsze ich przewietrzanie
i retencję wody;
• zwiększają pojemność wodną gleb lekkich, zmniejszają zagrożenie suszą, zapobiegają erozji i powierzchniowym spływom
wody;
• aktywizują rozwój mikroorganizmów glebowych;
• zwiększają dostępność składników pokarmowych;
• zatrzymują rozpuszczone nawozy mineralne w strefie korzeniowej i ograniczają ich wypłukiwanie;
• działają jak naturalny chelat jonów metali (wapń, żelazo, magnez, potas, mangan) dzięki temu ułatwione jest ich pobieranie
przez rośliny;
• stymulują rozwój systemu korzeniowego;
• stymulują rozwój i rozprzestrzenianie się pożytecznych mikroorganizmów glebowych np. Azotobacter, Nitrosomonas.
Kwasy humusowe zawarte w Rosahumusie są podstawowym
składnikiem próchnicy, której zawartość wpływa na żyzność
gleby. Związki próchnicy mogą zmagazynować 4 do 12 razy
więcej składników pokarmowych niż część mineralna gleby.
Zwiększają też zdolności buforowe gleby, regulując i stabilizując
jej odczyn. Próchnica wpływa na właściwości fizyczne, chemiczne
i biologiczne gleby, decyduje o jej strukturze i właściwościach
sorpcyjno-buforujących. Działa jako lepiszcze strukturotwórcze,
powodując sklejanie elementarnych cząstek w większe, tym samym powstaje struktura gruzełkowata gleby. Związki próchniczne mają wysoką pojemność wodną – mogą zatrzymać nawet
5-krotnie więcej wody niż same ważą i to w formie dostępnej
dla roślin. Jest to właściwość, która ma szczególne znaczenie
dla gleb piaszczystych, ponieważ ich pojemność wodna zależy
głównie od zawartości substancji próchnicznych. Wysoka zawartość próchnicy w glebie zapobiega nadmiernemu gromadzeniu
metali ciężkich (kadm, rtęć, ołów, nikiel), zmniejsza także ryzyko uruchomienia aktywnego glinu na glebach kwaśnych, które
niestety przeważają w regionach sadowniczych. Ponadto kwasy
humusowe i próchnica chronią glebą przed negatywnymi skutkami nadmiernego stosowania herbicydów poprzez zdolność do
tworzenia odpowiednich połączeń z herbicydami – dezaktywacja
herbicydów łączy się z ich adsorbowaniem, ale także z przyspieszaniem ich rozkładu poprzez dostarczenie mikroorganizmom
związków energetycznych.
[cm]
Większość gleb Polski jest uboga w próchnicę. W zależności
od regionu ubogie w próchnicę i słabo próchniczne gleby
tj. o zawartości < 2% próchnicy stanowią 40-72% gruntów
rolnych. W ostatnich 10 latach zawartość próchnicy w glebach Polski spadła o ok.40% i jest najniższa spośród krajów Unii Eueropejskiej. Niestety w regionach sadowniczych
sytuacja jest jeszcze gorsza.
wysoka 7,0 obojętny 2,2 poprawny
wysoka 6,9 obojętny 2,0 poprawny
Wpływ Rosahumusu na wzrost drzewek 3 odmian czereśni w nowo założonym sadzie.
Instytut Sadownictwa 2009
Kontrola
Rosahumus
Zmiana w l. względnych
Grubość pnia drzewek na koniec okresu wegetacyjnego w cm
Vega
4,83
5,04
104,3
Kordia
4,75
5,19
109,3
Summit
4,5
4,78
106,2
Wysokość drzewek czereśni na koniec okresu wegetacji w cm
Vega
313
335
107,0
Kordia
318
337
105,9
Summit
305
319
104,5
Łączna długość przyrostów pędów na koniec okresu wegetacji w cm
Vega
1040
1230
118,3
Kordia
925
1095
118,4
Summit
682
814
118,8
Wpływ nawozu Rosahumus na indeks chlorofilowy 3 odmian czerśni. Instytut
Sadownictwa 2009 r.
49,7 50 Kontrola Rosahumus 48 46,6 46,3 46 44,8 43,8 44 42,4 42 Wpływ kwasów humusowych na wilgotność
gleb i wzrost roślin
40 38 VEGA KORDIA SUMMIT Gloster – z lewej strony kontrola z prawej
Rosahumus, trzeci rok po zastosowaniu
Rosahumusu (Kozietuły Nowe, 2007 r.)
Kontrola
Gleba próchniczna
Kwasy humusowe
15
Rosahumus
Wpływ stosowania nawozu Rosahumus
na wzrost truskawek Elsanta (Instytut
Sadownictwa, SZD Brzezna, 2008 r.)
Gleba uboga w próchnicę
Podtopiony sad , V.2010 r.
Rosahumus jest całkowicie rozpuszczalny w wodzie. Ze względu na dużą pojemność wodną kwasów humusowych należy rozpuszczać go w odpowiedni sposób:
1. wlać wodę do wiadra
2. wsypać nawóz, nie mieszać. Zostawić na kilka godzin. Następnie
zamieszać i wlać przez sito do zbiornika opryskiwacza. Opryskiwać:
całą powierzchnie pola – przed założeniem sadu lub pasy herbicydowe
w sadzie. Najlepszym terminem stosowania preparatu ROSAHUMUS
w sadach jest późna jesień, po zbiorze owoców. W sadach w, których
nie wykonano zabiegu jesienią opryskiwać ROSAHUMUSEM należy jak
najwcześniej wiosną, na wilgotną glebę, zużywając 3-6 kg nawozu w 500
l wody na hektar. Na glebach ubogich w próchnicę Rosahumus najlepiej
zastosować 2-3 lata pod rząd, później nawóz należy stosować co 3-4 lata.
Stosowanie Rosahumusu to doskonały sposób na obniżenie kosztów nawożenia poprzez
lepsze wykorzystanie zastosowanych nawozów oraz poprawę zasobności gleb w sadzie.
Każdy sadownik, który do końca kwietnia 2011 r. kupi 10 kg Rosahumusu będzie
mógł skorzystać z bezpłatnej analizy gleby na zawartość próchnicy.
Krzysztof Zachaj, AGROSIMEX sp.z o.o.
artykuł reklamowy
Stosowanie Rosahumusu aktywizuje system korzeniowy, zwiększa dostępność składników pokarmowych z gleby i ich pobieranie, dzięki czemu rośliny są one lepiej odżywione, produkują więcej chlorofilu oraz asymilatów w procesie fotosyntezy.
24
W Skowronkach
o sadownictwie nad
Jeziorem Bodeńskim
Anita Łukawska
8 marca 2011 r. odbyło się pierwsze w tym roku spotkanie sadownicze zorganizowane przez firmę BASF.
Obejmowało ono trzy wystąpienia oraz pokaz cięcia jabłoni w Centrum Kompetencji Sadowniczej w Skowronkach,
który przeprowadził Werner Baumann, niezależny doradca z rejonu Jeziora Bodeńskiego w Niemczech.
Najpierw dr Jacek Lewko z BASF (fot.
1) szczegółowo zaprezentował doświadczenia tej firmy prowadzone
w Centrum Kompetencji Sadowniczej
w gospodarstwie Piotra Korczaka
w Skowronkach.
Następnie Werner Baumann omówił
zagadnienia związane z prowadzeniem
drzew nowych odmian jabłoni w regionie, w którym pracuje. Rejon Jeziora
Bodeńskiego (jedno z największych
zagłębi sadowniczych w Niemczech)
jest bardzo zróżnicowany pod względem ilości opadów rocznych: w części
zachodniej suma opadów rocznych wynosi 800 mm, natomiast we wschodniej – aż 1600 mm. Rozkład opadów
jest zupełnie inny niż w Polsce – najwięcej jest ich w miesiącach wiosenno-letnich: od maja do września (około 200 mm miesięcznie). Dużo opadów w okresie wegetacyjnym sprzyja
wzrostowi zawiązków owocowych,
ale także rozwojowi parcha jabłoni. Z
tego powodu sadownicy nad Jeziorem
Bodeńskim wykonują w sezonie od 28
do 30 zabiegów przeciwko parchowi
jabłoni.
Struktura upraw w rejonie Jeziora
Bodeńskiego przedstawia się następująco: 3300 ha zajmują ziarnkowe
rośliny sadownicze, 250 ha – śliwy,
150 ha – czereśnie, 370 ha – truskawki i 100 ha – pozostałe rośliny jagodowe. Wśród odmian jabłoni
dominują: Jonagoldy – 40%, ‘Elstar’
(Elshof) – 20%, ‘Braeburn’(Maririred)
-10%, ‘Gala’ (Brookfield i Schniga)
– 9%, ‘Golden Delicious’ – 7%, ‘Fuji’
(Fubrax) – 3%, Kanzi® – 1% (wykres).
W nasadzeniach jabłoni coraz większą powierzchnię zaczynają stanowić
odmiany, za których owoce można
uzyskać najwyższe ceny – Kanzi®
(0,50 euro/kg), Kiku® (0,39 euro/
kg), Fubrax® (lepiej wybarwiający się
mutant Kiku®) i Red Prince. Dla porównania, za jabłka odmiany ‘Golden
Delicious’ sadownicy znad Jeziora
Bodeńskiego uzyskują zaledwie ok.
0,17 euro/kg. ‘Gala’ jest wciąż uznawana za bardzo dobrą odmianę i jest
z powodzeniem uprawiana w rejonie
Jeziora Bodeńskiego, ale powierzchnia jej uprawy nie wzrasta ze względu
na problemy z rakiem bakteryjnym
Fot. 1. Dr Jacek Lewko omawia doświadczenia BASF prowadzone
w sadzie Piotra Korczaka
oraz dlatego, że nie można zmusić
drzew do wysokich plonów – najwyższe osiągają poziom ok. 40 ton z ha.
Odmiana Cameo® nie do końca spełniła oczekiwania sadowników, gdyż
– podobnie jak u ‘Glostera’ – jej jabłka mają tendencję do gnicia gniazda nasiennego (efekt infekcji w czasie kwitnienia grzybem Alternaria
alternata).
Drzewa jabłoni w sadach nad
Jeziorem Bodeńskim sadzone (tylko typu knip-baum) są dosyć gęsto
– w rzędzie co 0,80 m (2800-2900
drzew na hektar). Korony prowadzone są do wysokości 3,0-3,3 m
i często chronione siatkami przeciwgradowymi, gdyż jakość owoców
jest najważniejszym czynnikiem branym pod uwagę podczas produkcji.
Średnie plony jakie osiągają sadownicy w tamtejszych sadach to 50-60
ton/ha.
W celu ograniczenia wzrostu drzew
jabłoni i „przekierowaniu” go na zawiązywanie i rozwój owoców, stosowany jest kilkakrotnie preparat Regalis 10 WG. Nad Jeziorem
Bodeńskim zaleca się, aby pierwszy
zabieg Regalisem 10 WG wykonywać
już w fazie różowego pąka, następny w czasie kwitnienia kwiatu królewskiego, trzeci – gdy zawiązki są
już wyraźnie widoczne (ok. połowy
maja), a ostatni – gdy pędy jednoroczne zakończą wzrost (zwykle przypada to w końcu czerwca). W sumie
zalecane jest zastosowanie 2,5 kg
Regalisu 10 WG na hektar (w tym,
w pierwszym zabiegu – 1,0 kg/ha).
Preparat ten jest stosowany już
w pierwszym roku po posadzeniu
jabłoni. Przypominamy, że w Polsce
Regalis 10 WG zarejestrowany jest
tylko do ograniczania wzrostu pędów.
Kolejnym zabiegiem wpływającym na
ograniczenie wzrostu wegetatywnego
oraz stymulowanie owocowania jest
cięcie korzeni. Po zabiegu wzrasta
ilość zawiązanych pąków kwiatowych
Fot. 2. Werner Baumann tłumaczy zasady cięcia drzew odmiany
‘Fuji’ we Włoszech
na pędach 2- i 3-letnich. Każdego
roku korzenie cięte są tylko z jednej strony rzędu drzew. Zabieg ten
można wykonać pod kątem prostym
w stosunku do podłoża, a gdy to nie
przynosi on pożądanego efektu – pod
kątem 60 stopni.
Według Baumanna, bez przerzedzania kwiatów i zawiązków nie może
być mowy o osiągnięciu właściwej
jakości jabłek. Coraz częściej sadownicy sięgają też po przerzedzanie mechaniczne. Wykonywane jest
ono podczas pełni kwitnienia – gdy
na drzewach kolor biały (kwiaty) stanowi 70%, zaś zieleń (liście) – 30%.
Po przerzedzaniu mechanicznym powinno być odwrotnie – biel kwiatów
powinna stanowić 30%, a zieleń liści – 70%.
Ze względu na dobre efekty przerzedzania mechanicznego i konieczność
ograniczania kosztów produkcji, coraz częściej sadownicy odchodzą od
przerzedzania ręcznego.
Jeżeli chodzi o cięcie zimowe,
Baumann zaleca tylko minimalne
cięcie, by nadmiernie nie pobudzić
drzew do wzrostu wegetatywnego.
W części wierzchołkowej zaleca wyrywanie pędów, wycinanie zaś – tylko
tych rosnących ku górze i bez pąków
kwiatowych. Według Baumanna, najbardziej optymalny pokrój korony to
wąski stożek. Drzewa mogą silniej
rosnąć i owocować w części wierzchołkowej oraz w najniżej położonej
partii korony (jej stałych elementach).
W środkowej części powinno powstać
tzw. „okno”.
Po części wykładowej uczestnicy
spotkania udali się do sadu Piotra
Korczaka, gdzie odbył się nie pokaz, a raczej warsztaty cięcia jabłoni. Każdy mógł brać aktywny udział
w cięciu oraz dyskusji dotyczącej zalecanych, czy indywidualnie wypróbowanych zasad cięcia (fot. 2).
fot. 1, 2 A. Łukawska
Struktura odmian jabłoni uprawianych nad Jeziorem Bodeńskim
Jonagoldy
7%
'Elstar'
3% 2% 1%1%
7%
'Braeburn'
40%
'Gala'
'Golden Delicious'
'Idared'
9%
'Fuji'
10%
20%
Cameo
Red Prince
Kanzi
Integrowana ochrona roślin – obowiązkowa
P
olscy sadownicy nie muszą się obawiać tych nowych reguł,
które zaczną obowiązywać od 1 stycznia 2014 r. Wszak
większość z właścicieli sadów i plantacji jagodowych od lat
prowadzi produkcję wg tych zasad. Część bowiem należała do prowadzonej od 1991 r. przez Instytut Sadownictwa
i Kwiaciarstwa w Skierniewicach grupy perspektywicznej działającej
w ramach Integrowanej Produkcji Owoców (IPO). Inni wdrożyli ten system od 2004 r. w ramach Integrowanej Produkcji (IP) nadzorowanej przez
Państwową Inspekcję Ochrony Roślin i Nasiennictwa.
Integrowana ochrona roślin jest zatem częścią, rzeczywiście dość dużą,
zasad obowiązujących przy produkcji
owoców wg obu wspomnianych powyżej systemów jakości. Poniżej podaję
(za dr. Bogusławem Rzeźnickim) jej
najważniejsze założenia (z moim komentarzem), które wielu sadownikom
naprawdę nie są obce.
♦ Właściwy płodozmian (w przypadku
sadowników często reguła niemożliwa do przestrzegania)
♦ Właściwa agrotechnika (np. zabiegi
uprawowe przed sadzeniem roślin,
wybór metody prowadzenia roślin,
cięcie odmładzające, prześwietlające, fitosanitarne)
♦ Uprawa odmian odpornych na organizmy szkodliwe
♦ Zakładanie plantacji z kwalifikowanego materiału szkółkarskiego
♦ Stosowanie zrównoważonego nawożenia (zarówno doglebowego, jak
i pozakorzeniowego), wapnowania,
nawadniania
♦ Stosowanie środków higieny (dezynfekcja maszyn uprawowych i opakowań do zbioru owoców; komór i skrzynio palet, w których przechowywane
będą owoce) w celu zapobiegania
rozprzestrzenianiu się organizmów
szkodliwych
♦ Ochrona i introdukcja naturalnych
wrogów organizmów szkodliwych lub
wykorzystywanie ekologicznych struk-
tur w miejscu produkcji (zadrzewień
i zakrzewień, chociaż w tym przypadku należy zwracać uwagę na skład
gatunkowy tej dzikiej roślinności aby
nie wystąpiły w niej rośliny będące
żywicielem głównym lub pośrednim,
niektórych agrofagów, np. rdzy)
♦ Podejmowanie decyzji o zastosowaniu chemicznych zabiegów ochrony
roślin z uwzględnieniem:
wyników monitoringu występowania
organizmów szkodliwych,
progów ekonomicznej szkodliwości
organizmów szkodliwych,
wskazań programów wspomagania
decyzji w ochronie roślin,
profesjonalnego doradztwa.
♦ Stosowanie w pierwszej kolejności
metod niechemicznych w ochronie roślin przed organizmami szkodliwymi
♦ Stosowanie w pierwszej kolejności
środków ochrony roślin o najmniejszym niekorzystnym wpływie na zdrowie człowieka, zwierząt i środowiska
(głównie środków zapobiegawczych,
aby nie dopuścić do infekcji, a co się
z tym wiąże konieczności użycia środków wyniszczających agrofaga)
♦ Stosowanie obniżonych dawek
(w tym cieczy roboczej, ze względu
na różne fazy rozwoju drzew – bezlistna, ukazywanie się liści, obfite ulistnienie, owocowanie) lub ograniczenia
ilości zabiegów (tylko do uzasadnionych profilaktycznie lub zdecydowanych interwencji)
♦ Stosownie środków ochrony roślin
o różnych mechanizmach działania uwzględniając poziom zagrożenia oraz wystąpienie form organizmów szkodliwych uodpornionych
na niektóre substancje lub grupy
substancji aktywnych (mimo braku
wyraźnego wskazania w tekście etykiety-instrukcji stosowania, nie powinno się środka/ów z jednej grupy
chemicznej o podobnym, specyficznym mechanizmie działania używać
w danym sadzie więcej niż 2 razy
w sezonie; wyjątkiem są preparaty
kontaktowe, ale i w tym przypadku
należy zachować rozsądek w liczbie
zabiegów przy użyciu jednej substancji aktywnej; wskazana jest
zatem przemienność stosowania
środków)
♦ Sprawdzanie efektów zastosowanych metod ochrony roślin (uwaga,
w przypadku niektórych środków,
głównie zoocydów efekt niszczącego działania może być widoczny po
kilku, kilkunastu dniach, przy czym
organizmy potraktowane danym środkiem już po jego pobraniu przestają
intensywnie żerować, rozmnażać się,
choć na roślinach są stale obecne ale
już w stadium agonalnym; informacje
o takim efekcie działania substancji
aktywnej są podane w etykiecie-instrukcji stosowania)
♦ Prowadzić ewidencję zabiegów
(i wg przygotowywanej ustawy
o środkach ochrony roślin, przechowywać te notatki przez 3 lata;
są bardzo przydatne przy zabiegach
następczych, stwierdzeniu braku
skuteczności i podjęciu decyzji o wyeliminowaniu podejrzanej substancji aktywnej z programów ochrony; wskazane przy kwestionowaniu
skuteczności)
Katarzyna Kupczak
25
Szkodniki porzeczki czarnej
i ich zwalczanie
Cz. I
Dr hab. Barbara H. Łabanowska prof. nadzw. Instytutu Ogrodnictwa w Skierniewicach
P
orzeczka czarna, do prawidłowego wzrostu i plonowania wymaga dość intensywnej ochrony przed szkodnikami. Jednak trzeba pamiętać, że zwalcza się je tylko wtedy, kiedy zagrażają uprawie.
Wielkopąkowiec porzeczkowy
Cecidophyopsis ribis występuje powszechnie i jest obecnie najgroźniejszym szkodnikiem porzeczki czarnej.
Jedną z przyczyn takiego stanu jest
wycofanie z użycia substancji chemicznych (endosulfan, amitraz i karbosulfan) używanych przez wiele lat
do zwalczania tego szkodnika.
Jest to maleńki szpeciel, około 0,25
mm długości, białej barwy, z 2 parami nóg na przedzie ciała. Szpeciele
żyją i żerują w pąkach porzeczki, tam
też składają jaja. Zasiedlone pąki są
nienaturalnie duże i kuliste (fot. 1,
2). Wiosną powiększają się i rozluźniają, ale nie rozwijają się z nich liście ani kwiaty (fot. 3). Najwyższą liczebność szpecieli, nawet około 30
tys. sztuk, w pojedynczym pąku notuje się tuż przed i w czasie kwitnienia porzeczki. Przed kwitnieniem, ale
głównie podczas kwitnienia, po rozluźnieniu się pąków, rozpoczyna się
najliczniejsza migracja szpecieli, czyli wychodzenie ich na powierzchnię.
Jest to dość długi okres, aż do całkowitego zaschnięcia uszkodzonych
pąków. Po opuszczeniu pąka szpeciele przebywają na powierzchni liści i pędów. Bywają wtedy przenoszone z wiatrem, na ciałach owadów
lub z kroplami deszczu na sąsiednie
pędy, na inne krzewy i uprawy. Z prądami powietrza mogą być przenoszone nawet na duże odległości.
Źródłem szpecieli na plantacji są zasiedlone sadzonki lub opanowane
sąsiednie plantacje albo pojedyncze
krzewy. Szpeciele podczas migracji
okresowo przebywają na liściach, gromadzą się w ich kątach i wnikają do
formujących się nowych pąków. W ciągu roku rozwija się 3–5 pokoleń tego
szkodnika.
Żerując szpeciele z komórek rośliny
wysysają sok i jednocześnie wprowadzają do nich substancje enzymatyczne, które zakłócają wzrost i różnicowanie się pąków na kwiatowe.
Pąki mają wyraźnie zmieniony kształt,
są zdecydowanie większe i zaokrąglone w porównaniu do pąków zdrowych. Często na roślinie zniszczony
jest znaczny ich procent, krzewy słabo
owocują, a uprawa porzeczek silnie
uszkodzonych przez wielkopąkowca
(ok. 20% pąków lub więcej), przestaje być opłacalna. Ponadto szpeciel
jest wektorem wirusa rewersji porzeczki czarnej, bardzo groźnej choroby wirusowej. Porażone przez nią
porzeczki nie owocują, pędy są nadmiernie rozkrzewione, mają pokrzywowaty wygląd, a liście – zredukowane ząbkowanie. Nie ma możliwości wyleczenia krzewu z tej choroby.
Zwalczanie. Niestety obecnie nie ma
dozwolonych środków chemicznych do
zwalczania wielkopąkowca porzeczkowego. Zaleca się likwidację i palenie
zasiedlonych przez niego krzewów.
Nowe plantacje należy zakładać tylko
z nieopanowanych przez szkodnika
sadzonek (także wolnych od rewersji,
pochodzących ze zdrowych, kwalifikowanych szkółek), z dala od upraw zasiedlonych przez szpeciela. Najlepszą
i najpewniejszą metodą byłaby uprawa
odmian porzeczki odpornych na tego
szkodnika i rewersję, a jednocześnie
dobrze plonujących, o owocach odpowiedniej wielkości i jakości (przydatnych do bezpośredniego spożycia oraz
do przetwórstwa). Krzewy muszą spełniać wymagania stawiane plantacjom
produkcyjnym przeznaczonym do zbioru mechanicznego. Odporna na wielkopąkowca jest odmiana ‘Ceres’ (hodow-
li krajowej), która nadaje się do zbioru
ręcznego, czyli przydatna jest głównie
do uprawy w ogrodach przydomowych
i działkowych. Kilka lat temu wprowadzono u nas do uprawy szkocką odmianę ‘Ben Hope’, która była odporna
na wielkopąkowca, ale ostatnio obser-
wuje się na niej liczne pąki zasiedlone przez szpeciela. Wskazywałoby to
na przełamanie odporności. Druga
szkocka odmiana ‘Ben Gairn’ jest
odporna na rewersję porzeczki czarnej. Prowadzone są intensywne prace
hodowlane nad uzyskaniem odmian
odpornych i w doświadczeniach odmianowo-porównawczych notowano odmiany i klony porzeczki odporne na zasiedlenie przez szpeciela
(np. odporne angielskie – ‘Farliegh’
i ‘Foxedown’, polski klon hodowlany
Nr 7/13 (pod nazwą Polares, odmiana
przekazana została do doświadczeń
rejestracyjnych) lub mało podatna
polska odmiana – ‘Ores’, średnio podatne polska – ‘Tisel’ i szkocka –
‘Ben Gairn’, średnio wrażliwe polskie:
‘Ruben’, ‘Tines’, ‘Tiben’ i szwedzka
– ‘Ojebyn’).
22
OK
ŚRODEK OWADOBÓJCZY
R
DL ES P
NI A P R E
E D SZ WE
OT CZ NC
YC ÓŁ JI
ZY :
!
Mordercza skuteczność wobec szkodników sadów
Wyjątkowa odporność na warunki atmosferyczne i elastyczność stosowania
Absolutna łagodność wobec pszczół, organizmów pożytecznych, ludzi i środowiska
ZABÓJCZY DLA SZKODNIKÓW, BEZPIECZNY DLA PSZCZÓŁ!
SUMI AGRO POLAND SP. Z O.O. | ul. Bonifraterska 17 | 00-203 Warszawa | tel.: 22 637 32 37 | www.sumiagro.pl
26
Fot. 1 Nienaturalnie duży, kulisty pąk zasiedlony przez wielkopąkowca porzeczkowego
21
Przędziorek chmielowiec
Tetranychus urticae to roztocz z rodziny przędziorkowatych (Tetranychidae). Jest szkodnikiem wielożernym (polifagiem), występującym
na większości drzew i krzewów owocowych,
w tym na malinie, truskawce, porzeczce, aronii, winorośli, jeżynie, na roślinach warzywnych
i ozdobnych, na chwastach oraz innych uprawnych i dziko rosnących.
Ciało przędziorka ma długość ok. 0,5 mm.
Samica jest owalna, samiec ma kształt romboidalny i jest nieco mniejszy od samicy. Samice zimujące mają ciało ceglastopomarańczowe, letnie
natomiast są żółtozielone, z dwiema ciemniejszymi plamami po bokach ciała (fot. 4). Jaja są kuliste, średnicy ok. 0,13 mm, żółtawe lub czerwonawe. Larwa z 3 parami nóg jest żółtawozielona.
Zimują samice przędziorka chmielowca, w skupiskach po kilka lub kilkanaście sztuk, oprzędzione delikatną pajęczyną pod krzewami lub
w spękaniach kory na pędach. Wczesną wiosną,
gdy wyrastają pierwsze pędy i liście porzeczki,
samice wychodzą z kryjówek zimowych i rozpoczynają żerowanie na dolnej stronie liści. Od wiosny składają po ok. 90 jaj (każda) na dolną stronę liści. Larwy wylęgają się po kilku dniach i żerują na liściach. Rozwój jednego pokolenia trwa
2-3 tygodni lub dłużej, zależnie od temperatury.
W sezonie wegetacji rozwija się 5 albo 6 pokoleń tego szkodnika.
Żerując przędziorki nakłuwają tkankę roślinną
i wysysają soki, przez co ogładzają i osłabiają
wzrost oraz owocowanie krzewów. W miejscach
żerowania przędziorka, ale na górnej stronie liści, pojawiają się żółtawe przebarwienia i plamy.
Większa jest transpiracja i utrata wody, a krzewy
są mniej wytrzymałe na mróz. Brzegi uszkodzonych liści zawijają się do góry. Silnie uszkodzone
liście żółkną, brązowieją, zasychają i przedwcześnie opadają. Na porzeczce przędziorek żeruje
od wczesnej wiosny do jesieni, a od drugiej połowy sierpnia stopniowo schodzi na zimowanie.
Zwalczanie. W warunkach naturalnych liczebność przędziorków jest redukowana głównie przez roztocze drapieżne z rodziny do-
broczynkowatych (Phytoseiidae). Jednak konieczna jest systematyczna kontrola obecności i liczebności przędziorka na liściach oraz
zwalczanie, gdy stanowi on zagrożenie (osiąga próg zagrożenia). Wiosną, przed kwitnieniem, jako próg ekonomicznego zagrożenia
przyjęto 2 stadia ruchome na liść, po kwitnieniu i aż do zbioru owoców – 3 przędziorki
na 1 liść, a po zbiorze owoców – 5 stadiów
ruchomych na 1 liść.
Walka chemiczna. Przed kwitnieniem możliwe
jest zastosowanie tylko preparatu Talstar 100
EC (0,6 l/ha), który jednocześnie ogranicza populacje innych szkodników np. zjadających liście,
mszyc. Bezpośrednio po kwitnieniu dozwolony
jest akarycyd specyficzny – Magus 200 SC (0,7
l/ha), jednak niektóre firmy skupujące nie życzą
sobie owoców z plantacji chronionej tym akarycydem po kwitnieniu krzewów)i Talstar 100 EC
(jeśli nie był stosowany przed kwitnieniem).
Natomiast po zbiorze owoców zaleca się Omite
570 EW (1,5 l/ha) bądź Omite 30 WP (2,25 kg/
ha). Skuteczne zniszczenie szkodnika po zbiorze owoców ogranicza liczebność samic schodzących na zimowanie. Zagrożenie ze strony
przędziorka wiosna jest wtedy mniejsze.
Uwaga – w poprzednim sezonie uprawowym
formy środka Omite można było stosować także pomiędzy kwitnieniem a zbiorem owoców,
jednak ze względu na niebezpieczeństwo pozostałości propargitu w owocach, zgodnie
z obecnymi zaleceniami można form tych
można użyć dopiero po zakończonym zbiorze owoców. Zwalczając przędziorki trzeba
pamiętać, że żerują one na dolnej stronie liści i tam muszą być naniesione krople cieczy z akarycydem. Optymalna temperatura
do zwalczania to 18-22°C. W niższej zabieg
może być mniej skuteczny, a w zbyt wysokiej
mogą wystąpić objawy toksyczności środków
(Omite) na liściach.
Pryszczarek porzeczkowiec pędowy
Resseliella ribis jest maleńką muchówką wielkości 1,7-2,3 mm. Jaja są owalne, długości około 0,3 mm. Larwy dorastają do około 4 mm. Są
Fot. 2 Wnętrze pąka zdeformowanego przez wielkopąkowca porzeczkowego
wydłużone, beznogie, przezroczyste, później
mlecznobiałe, a wyrośnięte – pomarańczowe.
Zimują larwy pryszczarka w kokonach pod krzewami porzeczki. Muchówki pierwszego pokolenia pojawiają się zwykle w trzeciej dekadzie
maja i w czerwcu, masowy lot drugiego pokolenia ma miejsce około połowy lipca. Kolejne
pokolenia pojawiają się w sierpniu i na początku września. Samice składają jaja w grupach,
po kilka lub kilkanaście sztuk, w zranienia i naturalne spękania kory na pędach. Po zbiorze
owoców samice przywabiane są i składają jaja
w zranienia mechaniczne na pędach (np. powstałe w efekcie złego ustawienia kombajnu).
Wylęgające się larwy żerują w grupach pod korą.
Szkodliwe dla roślin są larwy, które żerując
pod skórką jednorocznych pędów porzeczki
powodują osłabienie, więdnięcie i zamieranie pędów. Wielkość strat zależy od liczebności szkodnika na krzewach, od warunków pogody i liczby spękań lub zranień na pędach.
W miejscu uszkodzenia skórka ciemnieje i się
zapada. Zasiedlone pędy są osłabione, często
przedwcześnie więdną i zasychają. Wyłamują
się podczas mechanicznego zbioru owoców,
utrudniając zbiór. Straty w plonie zależne są
od liczby pędów jednorocznych zniszczonych
w poprzednim roku.
Zwalczanie wykonuje się tylko na zagrożonych
plantacjach, podczas lotu muchówek pierwszego pokolenia pryszczarka (w drugiej połowie
maja i w pierwszej połowie czerwca) oraz bezpośrednio po zbiorze owoców. Zabieg po zbiorze jest bardzo ważny, gdyż ma na celu zabezpieczenie pędów uszkodzonych podczas zbioru. Do
zwalczania pryszczarka zarejestrowane są preparaty: chloronikotynoidowy – Calypso 480 SC
(0,15-0,2 l/ha) oraz pyretroidowe – Talstar 100 EC
(0,6 l/ha), Karate Zeon 050 CS (0,15 l/ha), Sherpa
100 EC (0,45 l/ha), Kung-Fu 050 CS (0,15 l/ha),
LambdaCe Z 050 CS (0,15 l/ha). Trzeba dodać,
że preparaty z grupy pyretroidów mogą być użyte
tylko jeden raz w sezonie, (jeden preparat z grupy, jeden raz w sezonie) gdyż niszczą one faunę
pożyteczną i sprzyjają rozwojowi przędziorków.
Nie powinny być stosowane po zbiorze owoców.
Fot. 3 Pąki zniszczone przez wielkopąkowca nie rozwijają się, w efekcie dochodzi do ogołocenia pędu
Przy zwalczaniu pryszczarka porzeczkowca pędowego konieczne jest naniesienie kropel cieczy z preparatem na pędy, gdzie samice składają jaja i żerują larwy szkodnika.
Podczas zwalczania pryszczarka porzeczkowca pędowego, jednocześnie ogranicza się zwykle przeziernika porzeczkowca i pryszczarka porzeczkowiaka liściowego.
Pryszczarek porzeczkowiak liściowy
Dasineura tetensi jest maleńką muchówką wielkości 1-1,5 mm. Jaja są owalne, larwy beznogie, mlecznobiałe lub białokremowe, dorastają do 2,4 mm długości.
Zimują larwy w kokonach w glebie, pod krzewami. Muchówki pierwszego pokolenia pojawiają się zwykle w końcu kwietnia lub na początku maja, podczas kwitnienia porzeczki, a lot
ich może trwać do początku czerwca. Kolejne
2 lub 3 pokolenia wylatują od końca maja do
sierpnia. Wilgotna gleba ułatwia wylot muchówek, zaś susza może go okresowo zahamować.
Jaja składane są na najmłodsze, nierozchylone
jeszcze listki porzeczki.
Szkodliwe dla roślin są larwy, które żerując
wprowadzają wraz ze śliną do rośliny substancje enzymatyczne powodujące skręcanie się
liści. Larwy przebywające pomiędzy poskręcanymi liśćmi są zabezpieczone przed wysychaniem. Zwinięte i skręcone listki wierzchołków
wzrostu z czasem zasychają. Często zamiera
także wierzchołek wzrostu, w czego efekcie
wybijają pąki boczne i następuje nadmierne
krzewienie się pędów. Osłabia to wzrost i owocowanie krzewów. Obecnie silniej uszkadzane
przez pryszczarka są odmiany szkockiej hodowli
z grupy Ben, gdyż ich najmłodsze listki są przez
dłuższy czas nierozchylone. Odmiana ‘Ojebyn’,
przez wiele lat była w małym stopniu uszkadzana przez pryszczarka, ale ostatnio notowano na
niej liczne uszkodzenia, gatunek ten przystosował się do tej odmiany. Taka sytuacja sprawiła,
że w ostatnich latach notuje się wzrost zagrożenia krzewów porzeczki przez tego szkodnika.
Zwalczanie tego szkodnika odbywa się przy
okazji niszczenia pryszczarka porzeczkowca
Fot. 4 Przędziorek chmielowiec: stadia ruchome (m.in. letnia samica) i jaja na liściu
27
ŚWIAT
NOWA ZELANDIA
Jeszcze mniejsze jabłka
Fot. 5 Larwy pryszczarka porzeczkowiaka kwiatowego w pąku
Odwrotnie niż u nas, na Zachodzie
większym popytem cieszą się jabłka
o mniejszej średnicy, nawet 65 mm
w przypadku odbiorców z Wielkiej
Brytanii. Na tegorocznych targach Fruit
Logistica z Berlinie jednym z pretendentów do nagrody za najlepszą innowację (Fruit Logistica Award) była firma
The Havelock North Fruit Company
z Nowej Zelandii. Zaprezentowała ona
jabłka odmiany RockitTM, które dorastają średnio do 57-63 mm średnicy. Owoce przypominają nieco wyglądem i smakiem jabłka ‘Gali’, są twarde,
słodkie, aromatyczne i prawie w całości pokryte czerwonym rumieńcem.
Innowacyjny jest również sposób ich
pakowania – owoce umieszczane są
po 5 (w przyszłości także po 3, 4 i 6
sztuk) w przezroczystej tubie ze sztucznego tworzywa. (WG)
NIEMCY
Szybsza komercjalizacja
nowych odmian
Szybsza komercjalizacja nowych odmian, a tym samym wprowadzenie
ich do handlu równocześnie na całym świecie to główny cel, który przyświeca nowopowstałej organizacji
International Pome Fruit Alliance,
zawiązanej w Berlinie podczas targów Fruit Logistica.
Organizacja będzie miała siedzibę
w Wielkiej Brytanii i skupia pięciu wielkich graczy (producentów i handlowców) światowego rynku jabłek: VOG/
VIP z Włoch, Fruitways z Republiki
Południowej Afryki, Heartland z Nowej
Zelandii, Montague Fresh z Australii
oraz San Clemente z Chile.
Współpraca ma polegać na ścisłej kooperacji z hodowcami nowych odmian
jabłoni i informowaniu ich o tym, jakie
cechy powinna mieć odmiana pożądana na rynku. Drugi cel to wspólna ocena odmian, które trafiają już na rynek,
trzeci – wspólne wprowadzanie wybranych selekcji do produkcji i handlu.
Zdaniem wielu ekspertów z branży
sadowniczej, powstanie International
Pome Fruit Alliance wyznacza nową
erę w kreowaniu odmian i szybkim
upowszechnianiu ich w produkcji,
gdyż członkowie stowarzyszenia są
największymi graczami na rynku swoich krajów, a wspólnie dysponują ponad 20 tysiącami hektarów sadów jabłoniowych. (WG)
INSEKTYCYD
Fot. 6 Pąk porzeczki uszkodzony
przez pryszczarka porzeczkowiaka
kwiatowego
Zwalcza szkodniki w uprawach sadowniczych.
Doskonały preparat przędziorkobójczy.
Charakteryzuje się wyjątkowo długą aktywnością
po zabiegu.
pędowego. Jednak lokalnie, na silnie
zasiedlonych plantacjach może być
potrzebne wcześniejsze zwalczanie,
tuż po kwitnieniu.
Pryszczarek porzeczkowiak
kwiatowy
Dasineura ribis to maleńka muchówka, której larwy (beznogie, pomarańczowo-różowe, wrzecionowate, długości do około 2,5 mm – fot. 5) żerując
niszczą pąki kwiatowe porzeczki i bezpośrednio redukują plon. Pryszczarek
ten występuje coraz liczniej i lokalnie niszczy ponad 30% pąków kwiatowych.
Muchówki pryszczarka pojawiają się
na plantacji na krótko przed kwitnieniem porzeczki, kiedy pąki kwiatowe rozluźniają się, ale są jeszcze zamknięte. Samice składają po kilka
lub kilkanaście jaj w pąki kwiatowe.
Szkodliwe są larwy, które żerują
w pąku, a wraz ze śliną wprowadzają do rośliny substancje enzymatyczne powodujące nadmierne rozrastanie się pąków (fot. 6). Pąki pozostają zamknięte i przebarwione na żółtawopomarańczowo, dobrze widoczne przed pełnią kwitnienia krzewów.
W pąku mogą znajdować się larwy
w różnym stadium rozwoju, gdyż poszczególne samice mogły złożyć jaja
w innym czasie. Wyrośnięte larwy spadają do gleby, gdzie zimują w kokonach. W sezonie wegetacji rozwija
się jedno pokolenie tego szkodnika.
Zwalczanie potrzebne jest tylko na
plantacjach, na których notowano
uszkodzone pąki kwiatowe w poprzednim sezonie. Powinno się je wykonać
przed początkiem kwitnienia, w okresie lotu muchówek, zanim złożą jaja
do pąków kwiatowych, z zachowaniem prewencji dla pszczół. Obecnie
nie ma środków zarejestrowanych
do zwalczania pryszczarka porzeczkowiaka kwiatowego. Dlatego jedynie zabiegi wykonywane w tym czasie przeciwko innym szkodnikom, odpowiednimi środkami, mogą ograniczyć liczebność tego gatunku.
fot. 1-3 K. Kupczak
fot. 4-6 G. Łabanowski
F&N Agro Polska Sp. z o. o.
ul. Twarda 30, 00-831 Warszawa
tel. +48 22 620-32-52
www.fnagro.pl
28
„ChLodnym” okiem
Prawie każdy sadownik sprzedawał swoje owoce pośrednio czy bezpośrednio do odbiorców
zza naszej wschodniej granicy. I niezależnie od
tego, czy była to zamawiająca całe „tiry” firma
czy „Sasza” ładujący po dach swój wysłużony samochód – to ci odbiorcy w dużej mierze decydują o być albo nie być polskiego sadownictwa.
Corocznie eksportujemy na Wschód nawet
500 000 ton jabłek – to niewiele mniej niż wynosi konsumpcja tych owoców w Polsce. Co ciekawe przyjmujemy jako pewnik, że odbiorcy wrócą
za rok, aby kupić to co wydały nasze sady. Dużo
mówi się i pisze na temat ceł, kosztów transportu czy kontroli fitosanitarnej. Każdy słyszał o blokadzie eksportu do Rosji czy problemach ze stosowaniem kaptanu. Niewiele jednak osób miało
okazję dokładniej przyjrzeć się sytuacji w kluczowych dla nas krajach: Rosji, Ukrainie i Mołdawii.
Ten ostatni kraj, choć najmniejszy, sukcesywnie
unowocześnia swoją produkcję, a nastawiony
jest głównie na eksport jabłek do Rosji.
Obok dawnych posowieckich sadów (obecnie
w rękach prywatnych), w Mołdawii coraz częściej
powstają od podstaw nowe. Co ciekawe tamtejsi sadownicy czerpią wzorce nie tylko z Włoch,
ale i z Polski. Cześć nowych właścicieli sadów
w Mołdawii importowało bowiem wcześniej polskie jabłka i doszli do wniosku, że warto zainwestować w produkcję u siebie. W starych sadach
dominuje ‘Idared’ i ‘Renet Simirienko’, w nowych
– poza tymi dwoma standardami – sadzone
są takie odmiany jak ‘Golden Delicious’, ‘Gala’,
Jonagoldy, ‘Šampion’ i ‘Florina’. Ponad połowa
drzewek pochodzi z lokalnych szkółek, pozostałe
są importowane głównie z Polski i Włoch.
Dużym problemem w mołdawskich sadach jest
bardzo ograniczona możliwość nawadniania, co
ma znaczący wpływ na wielkość i jakość plonów.
Kolejnym problemem, który jest bardzo istotny
w kraju tak nastawionym na eksport, jest słabo
rozwinięta baza przechowalnicza. Zmusza to
wielu producentów do szybkiej sprzedaży owoców i znacząco zmniejsza ich konkurencyjność.
W głównej mierze są to obiekty starego typu
i choć oficjalne statystki mówią o ponad 200 tysiącach ton, tak naprawdę działa tylko połowa.
Powoli budowane są chłodnie z KA – dziś jest to
niewiele ponad 8 tysięcy ton. Co ciekawe sadownicy mogą liczyć na wsparcie państwa w przypadku nowych nasadzeń, jak również przy budowie obiektów przechowalniczych czy sortowni
– taka pomoc sięgała w ostatnich latach nawet
40% wartości inwestycji. Jednak problemy gospodarcze i deficyt budżetowy Mołdawii sprawiają, że obecnie wartość pomocy jest dużo niższa.
W ostatnich kilku latach wielkość eksportu
jabłek z Mołdawii stale rosła – w 2009 r. wyniosła prawie 150 tys. ton. Głównym odbiorcą
mołdawskich jabłek jest Rosja, do której wysyłane jest prawie 90% owoców. W praktyce,
do lutego większość jabłek jest już sprzedana – brakuje bowiem odpowiedniej bazy przechowalniczej i bardzo silna jest konkurencja
ze strony Polski. Trzeba jednak pamiętać, że
już dziś mołdawskie jabłka stanowią ponad
10% importu do Rosji, a liczba ta będzie sukcesywnie rosła. Poprawia się też jakość oferowanych owoców, zmieniła się gama oferowanych odmian. Nowe sady wchodzą w pełnię owocowania i już w 2011 r. eksport może
wynieść prawie 200 tysięcy ton. Pamiętajmy,
że gospodarka Mołdawii opiera sie głównie na
produkcji owoców i wina – jej rząd będzie robił wszystko by sadownictwo wspierać. Warto
więc obserwować uważnie to, co dzieje sie
w mołdawskich sadach.
Informator Sadowniczy Nr 3/2011
www.sadinfo.pl • egzemplarz bezpłatny
Wydawca:
Agrosan sp. z o.o.
ul. A. Mickiewicza 47a/4
27-600 Sandomierz
Wojciech Górka • redaktor naczelny
[email protected]
tel. 600 489 563
Katarzyna Kupczak
[email protected]
tel. 600 489 566
Informacje o reklamach:
Leaf Media, Kinga Barańska
[email protected]
Nakład: 10.000 egz.
Druk: Eurodruk Kraków
Drugie życie
cięcia mechanicznego sadów
Wojciech Górka
P
odczas tegorocznych Sandomierskich Spotkań Sadowniczych, holenderski doradca Peter van Arkel przedstawił wykład na temat
cięcia mechanicznego drzew w sadach. To podejście do kwestii cięcia nie jest nowe, gdyż próbowano je wprowadzać w życie już
w latach 1970-1980 w Holandii, Niemczech i Francji. Próby z tamtych czasów nie były jednak udane i zakończyły się porzuceniem
pomysłu. Powrócono do niego w 1985 roku we Francji. Tym razem udało się znaleźć przyczyny wcześniej popełnianych błędów,
a stary pomysł w nowym wykonaniu – pod francuską nazwą Mur Fruitier – zyskuje coraz powszechniejsze uznanie sadowników w Zachodniej
Europie, dla których koszty cięcia drzew są znaczącym obciążeniem. Do cięcia mechanicznego wykorzystuje się specjalne piły konturowe
doczepiane do ciągnika (fot. 1). Pokaz tego typu cięcia zgromadził w Sandomierzu około 250 osób (fot. 2).
Zapomnijcie wszystko, co wiecie
o cięciu
Tak rozpoczął swoją prezentację Peter van Arkel.
To podstawowa zasada dla tych, którzy zdecydują się na przestawienie sadu pod kątem
cięcia mechanicznego. W systemie Mur Fruitier
(w tłumaczeniu „ściana owoców”) nie mierzy się
objętości korony drzew w sadzie, ale powierzchnię owocującej „ściany” w metrach kwadratowych na hektar sadu – ideałem jest uzyskanie
powierzchni 14 000 m2 na hektar sadu jabłoniowego i 25 owoców przypadających na każdy
metr kwadratowy szpaleru.
Korona uzyskana w wyniku cięcia mechanicznego ma przypominać w przekroju nie stożek
(wrzeciono), ale trapez o szerokości 80 cm
u podstawy i 60 cm w części górnej (fot. 3).
Drzewa (na podkładce ‘M.9’) powinny być sadzone w rzędzie co 0,5 m, przy zachowaniu odległości 3-3,5 m pomiędzy rzędami. Ważne, aby
wysokość drzew była taka sama, jak odległość
między rzędami, które muszą być usytuowane
na linii północ--południe.
Przy takim wyprowadzeniu korony, większość
owoców będzie usytuowana na jej zewnętrznym obrysie, co zapewni jabłkom dobry dostęp
światła. W latach 70. ub. wieku popełniano błąd
tnąc drzewa mechanicznie w kształcie stożka,
który nie zapewniał dostępu światła do owoców
wewnątrz dolnej części korony.
Efektem corocznego cięcia mechanicznego
jest takie osłabienie wzrostu drzew, że przy-
Fot. 1. Piła konturowa do cięcia
mechanicznego
Fot. 2. Pokaz w Sandomierzu zgromadził
tłumy zainteresowanych
cinanie korzeni staje się niepotrzebne (a nawet niewskazane), a po kilku latach należy zwiększyć nawożenie azotowe, żeby utrzymać wzrost drzew.
Z czasem rośnie też znaczenie
przerzedzania zawiązków, bo zanika przemienność owocowania,
a rośnie liczba pąków kwiatowych (wykres). Ponieważ przerzedzanie chemiczne jest trudne
do wykonania przy słabym wzroście drzew, lepiej jest wykonywać ten zabieg mechanicznie.
W nowym sadzie
Plonowanie odmiany ‘Jonagored’ w 2007 r. przy 3 różnych wariantach cięcia
60
50
40
30
20
10
0
ręczne
mechaniczne
ręczne
+ mechaniczne
kg/drzewo
kg/drzewo (70-85 mm)
W przypadku systemu Mur źródło: DLR Rhenland-Pfalz, dr G. Baab
Fruitier w sadach nowo założonych, drzewa tniemy sprzętem mechanicz- Przy zakładaniu sadu pod kątem cięcia mechanym nie w zimie, ale wyłącznie na przełomie nicznego najlepiej wybierać drzewka z jak najmaja i czerwca, gdy mają po 6-10 w pełni większą liczbą gałęzi. Zawsze trzeba pamiętać,
wykształconych liści. Cięcie w tym terminie aby były one wysokie. Jeśli materiałem wyjściopowoduje, że z każdym kolejnym rokiem drze- wym są drzewka typu „bibaum”, należy mieć na
wa będą rosły coraz słabiej. W sadzie należy uwadze, że rosną one słabiej, a cięcie mechaniczprowadzić ciągnik z piłą konturową z prędko- ne ten wzrost dodatkowo osłabi. Dlatego powinścią około 6 km/godz., ustawiając ostrza tak, no się je sadzić tylko na bardzo dobrych glebach.
żeby po cięciu pozostał w przekroju korony W nowym sadzie rozstawa dla odmian silnie
trapez o szerokości 80 cm u podstawy i 60 cm rosnących (Jonagoldy, ‘Mutsu’) powinna wyu góry. Oczywiście przy wspomnianym termi- nosić 3 m x 1 m, dla słabiej rosnących (‘Gala’,
nie, podczas cięcia uszkadzane będą niektóre ‘Golden Delicious’, ‘Šampion’) – 0,8 m x 3 m.
zawiązki, ale tym nie należy się przejmować, Nowe kwatery koniecznie należy zaopatrzyć
bo opadną po kilku dniach.
w bardzo mocne rusztowania, gdyż po 3 latach
Efektem tego rodzaju cięcia jest zawiązywanie korony utworzą prawie „żywopłot’, który będzie
przez drzewa licznych pąków kwiatowych bardzo podatny na podmuchy wiatru.
dobrej jakości. Co ważne, wszystkie usytuowane będą na zewnątrz korony.
Rekonstrukcja starego sadu
W przypadku, gdy chcemy zrekonstruować już
istniejący sad dla potrzeb cięcia mechaniczneWady cięcia mechanicznego:
go, pierwsze cięcie należy – wyjątkowo – prze•Możliwość zmniejszenia średnicy owoców
prowadzić w zimie, na przełomie lutego i marca
•Możliwość gorszego wybarwienia jabłek
(fot. 4). W starszym sadzie ważne jest, aby zro•Opóźnienie czasu zbioru o 2-5 dni
bić to w roku, w którym drzewa zawiązały dużo
•Możliwa mniejsza zawartość cukrów
pąków kwiatowych i nigdy w roku po sezonie
w jabłkach
z bardzo wysokim plonem. Nie należy się tego
•Konieczność intensywniejszego (chemiczzabiegu obawiać, gdyż z doświadczeń wynika,
nego) przerzedzania zawiązków. Najlepiej
że nawet zupełnie ogołocone konary, po rekonwykonywać ten zabieg mechanicznie
strukcji wypuszczają nowe pędy.
•Potrzeba silnych rusztowań
Drugie cięcie wykonujemy w tym samym roku
•Większe zapotrzebowanie drzew na nawona przełomie maja i czerwca. W kolejnych latach
zy (dolistne) z powodu słabszego wzrostu
po rekonstrukcji tniemy już tylko w tym terminie.
W pierwszym roku po cięciu mechanicznym,
w rekonstruowanym sadzie nie trzeba robić poZalety cięcia mechanicznego:
prawek ręcznych. W drugim zajmą one około 15
•Takie same lub wyższe zbiory jabłek
godzin na hektar, a w kolejnych – 25 godzin na
•Wyrównana produkcja (brak przemiennehektar w przypadku odmian Jonagoldów, ‘Mutsu
go owocowania)
i ‘Boskoop’ (w kwaterach z odmianami ‘Gala’,
•Większy udział w plonie jabłek o średniGolden Delicious’ i ‘Šampion’, odpowiednio,
cy 70-85 mm w przypadku odmian triplo30 godzin i 40-50 godzin na hektar). Ręcznie
idalnych (Jonagoldy, ‘Mutsu’, ‘Boskoop’)
usuwa się tylko słabe lub zwisające gałązki.
•Niższe koszty zbioru ze względu na łaW roku rekonstrukcji drzewa należy opryskitwiejszy i szybszy zbiór (wszystkie owować preparatem Regalis 10 WG, aby osłabić
ce na zewnątrz korony)
ich wzrost i uzyskać jak największy plon. Dla
•Zmniejszenie czasu na cięcie o 40-60%
odmian jabłoni o silnym wzroście należy sto•Mniejsze ryzyko uszkodzeń przez przymrozki
sować wyższą dawkę preparatu, niższą – dla
(cięcie na przełomie maja i czerwca)
słabiej rosnących.
•Słabszy wzrost drzew (brak konieczności
cięcia korzeni i używania preparatu Regalis
10 WG)
Fot. 3. Peter van Arkel pokazuje, jak szeroka powinna być korona
po cięciu mechanicznym
fot. 1-4 W. Górka
Fot. 4. Zimowe cięcie mechaniczne wykonuje się tylko raz i jedynie
w przypadku rekonstrukcji sadu pod potrzeby tego typu cięcia

Podobne dokumenty