OBOWIĄZKI PRZEDSZKOLAKA Czy dziecko powinno mieć
Transkrypt
OBOWIĄZKI PRZEDSZKOLAKA Czy dziecko powinno mieć
OBOWIĄZKI PRZEDSZKOLAKA Czy dziecko powinno mieć obowiązki?... Czy może lepiej, by całymi dniami beztrosko się bawiło…?.... W końcu to jeszcze dziecko….? Obowiązki są potrzebne. Przede wszystkim po to, by dziecko czuło, że ono także powinno dawać coś od siebie, działać dla wspólnego dobra i lepiej z tym nie czekać, aż malec podrośnie. Kilkulatek chętnie naśladuje dorosłych i jest dumny, gdy robi to, co oni. Później ta ochota mija, więc skłonienie starszego dziecka do pomagania w domu jest trudniejsze. Wypełnianie domowych obowiązków przynosi jeszcze inne korzyści. Uczy: - samodzielności, - odpowiedzialności („jeśli nie naleję wody do psiej miski, piesek nie będzie miał co pić”), - systematyczności, - wykonywania rozmaitych zadań (oraz skupiania się na nich), - cierpliwości i wytrwałości (rozpoczęte zadanie trzeba dokończyć). Dziecko, które ma obowiązki, staje się bardziej zaradne (a więc i pewne siebie), potrafi zadbać o siebie i swoje otoczenie, nabiera dobrych nawyków. Ważne jest jednak, w jaki sposób traktujemy obowiązki. Jeśli podchodzimy do nich jak do czegoś nieprzyjemnego, co trzeba w bólu wykonać i najlepiej mieć to szybko z głowy, jeśli stają się one przedmiotem sporów, przyczyną złości i pretensji, to raczej dzieci nie będą zmotywowane, by je wykonywać. Jeśli natomiast potrafimy spojrzeć na obowiązki inaczej – jak na okazję do robienia czegoś razem (np. wspólne sprzątanie, przygotowywanie kolacji itd.), porozmawiania, pośmiania się, pożartowania (nawet z samych obowiązków i konieczności ich wykonywania) czas spędzony na ich wykonywaniu może nawet okazać się przyjemny. Pamiętajmy jednak, że przeciążanie dziecka nadmiarem obowiązków (w tym także nauką – uczestniczeniem w dużej ilości zajęć dodatkowych) odbiera im dzieciństwo i pozbawia możliwości swobodnego rozwoju. Do 13- tego roku życia najważniejsza dla dziecięcego rozwoju jest bowiem zabawa, która uczy, wzmacnia i ułatwia radzenie sobie z trudnościami. Dzieci powinny mieć wystarczająco dużo czasu na samodzielne organizowanie sobie zabawy, ponudzenie się, samodzielne wymyślanie sobie zajęć bez użycia telewizora, komputera czy telefonu komórkowego. Po co? Po to, by rozwijały swoje umiejętności twórcze, by potrafiły same określać, czego potrzebują, a także po to by szanowały swoje ciało i zdrowie i umiały odpoczywać, - izolując się od nadmiaru bodźców i wyłączając z aktywności na jakiś czas. Jakie obowiązki można przydzielić przedszkolakowi? • TRZYLATEK może (i powinien!) sprzątać po sobie zabawki, wyrzucać śmieci do kubła, odkładać rzeczy (buty, książeczki itd.) na miejsce. Może także pomagać w różnych domowych sprawach: rozpakowywać zakupy, wykonywać polecenia typu „przynieś-wynieś”, podawać solniczkę, pilota itd., wkładać ubranka do kosza na brudy, pomagać w karmieniu domowych zwierząt. CZTEROLATEK może dodatkowo nakrywać do stołu, wkładać zakupy do lodówki oraz sztućce do odpowiednich przegródek, ścierać kurze, pomagać w gotowaniu (to muszą być bezpieczne czynności, bez użycia ostrych narzędzi np. obieranie cebuli lub jajka, mieszanie ciasta, lepienie klusek, układanie dodatków na kanapkach itd.), rozpakowywanie zakupów (najpierw upewnijmy się, że w siatce nie mamy szklanych pojemników albo jajek), wyjmowanie sztućców ze zmywarki. • PIĘCIOLATEK poradzi sobie ze sprzątaniem stołu po posiłku, odkładaniem ubrań do szafy, ścieleniem łóżka • SZEŚCIOLATEK da sobie radę z podlewaniem kwiatów, przygotowywaniem prostych posiłków (np. płatków), dbaniem o zwierzęta domowe (czesanie psa i kota, sprzątanie po gryzoniach itd.), myciem podłogi, odkurzaniem (pod okiem dorosłego), składaniem prania, segregowaniem, rozwieszaniem prania na podłogowej suszarce, zamiataniem. Nie chodzi o to, by dziecko wypełniało wszystkie wymienione wyżej obowiązki. Ten podział jest umowny i należy dostosować go do możliwości swojej pociechy. Kolejne obowiązki dobrze jest przydzielać dziecku stopniowo i dostosowywać je do jego aktualnych umiejętności. Zbyt wysoko ustawiona poprzeczka zniechęca. Czy jest coś, czego przedszkolak nie powinien robić? Na pewno nie powinien opiekować się młodszym rodzeństwem. Przypilnować pięć minut od czasu do czasu? OK. Pobawić się chwilę? Jak najbardziej. Ale nic ponad to. Taki malec nie może zajmować się na poważnie młodszym rodzeństwem, być wpychany w rolę rodzica, bo nie jest jeszcze do niej gotowy. To za duża odpowiedzialność. Jak nauczyć przedszkolaka obowiązkowości? Twoje dziecko nie garnie się za bardzo do pomocy? Zatem: - Dokładnie wyjaśnij, czego od niego oczekujesz. Dla przedszkolaka polecenia w rodzaju „posprzątaj pokój” mogą być zbyt ogólne, a przez to niejasne. Lepiej powiedz: powrzucaj do pojemników zabawki, ustaw książeczki i autka na półce. - Pokaż. Nawet całkiem oczywiste (dla nas, dorosłych) czynności mogą sprawiać maluchowi kłopot. „Szkolenie” powinno załatwić sprawę. - Wyznacz termin. Powiedz na przykład: „Zrób to proszę koniecznie przed kolacją”. - Pomagaj, ale… tylko na tyle, na ile jest to konieczne. - Bądź cierpliwy. To jasne, że posprzątasz/nakarmisz rybki/umyjesz talerz szybciej niż kilkulatek. Robiąc to za niego, unikniesz również innych kłopotów: bałaganu, mokrej podłogi itd. Jednak, wyręczając maluszka, sama strzelasz sobie gola: przecież w ten sposób przyzwyczajasz go do tego, że nie musi się wysilać, ponieważ ostatecznie i tak wszystko za niego zrobi rodzic. - Przypominaj. Gdy się ma kilka lat, łatwo zapomnieć o nalewaniu wody do psiej miski. - Chwal. Nawet całkiem mały człowiek chce wiedzieć, czy dobrze wykonał swoją robotę. Jeśli nie wszystko mu wyszło jak należy, nie zrzędź, tylko doceń same starania. Grunt to zabawa Pamiętajmy, że wypełnianie domowych obowiązków nie musi być nudne. Na przykład sprzątając zabawki, można się bawić na dziesiątki sposobów: w ekipę sprzątającą, w „kto pierwszy (powrzuca zabawki do pudła, ustawi książeczki itd.), ten lepszy”, w parkowanie autek na półce, odprowadzanie lalek do ich „domków”. Na większość kilkulatków działa także stara dobra sztuczka: „Ciekawe, czy potrafisz…?”. Któż oparłby się takiemu wyzwaniu? Warto jednak pamiętać, że nie każdej czynności muszą towarzyszyć tego rodzaju fajerwerki. Najważniejsza jest miła, ciepła, rodzinna atmosfera – bez zrzędzenia, wiecznego popędzania, wyrzutów i... niepotrzebnych nerwów. Znając swoje dziecko, wiedząc, jakie ma umiejętności możemy wybrać takie prace, których wykonanie nie sprawi mu kłopotu. Zbytnie obciążenie dziecka obowiązkami lub powierzenie mu zbyt trudnego zadania jest jednoznaczne ze skazywaniem go na porażkę, a ta bywa demotywująca. Lepsze jest wymaganie prostych czynności, które łatwo opanować, i stopniowe przechodzenie do tych bardziej zaawansowanych. Nie zapominajmy także o nagradzaniu naszych pociech za zaangażowanie:o). Szczera radość rodzica, duma i podziw są największymi nagrodami dla dziecka. A gdy jeszcze przy okazji, czasami malec otrzyma jakiś drobiazg lub dodatkowy przywilej, będzie to dla niego olbrzymią radością i motywacją do dalszego wysiłku. opracowała: Agnieszka Świętczak-Matuszewska-pedagog szkolny