NASZ PROFIL - SLD Nowogard
Transkrypt
NASZ PROFIL - SLD Nowogard
asz rofil nr 30 Luty 2012 Rozmowa z Robertem Czaplą – burmistrzem Nowogardu Redakcja: Była kiedyś taka znana piosenka Chyły do zabawnego tekstu Waligórskiego: cesarz to ma klawe życie oraz wyżywienie klawe. Co prawda nie jest pan cesarzem, ale zapytam przez analogię, jakie życie ma burmistrz? Robert Czapla: Bardzo poważnie traktuję obowiązki, jakie powierzyli mi Mieszkańcy oddając na mnie swoje głosy, tym samym wybierając mnie na funkcję burmistrza gminy Nowogard. Nie szczędzę czasu na pracę. Na co dzień rozwiązuję problemy mieszkańców, do każdego z nich podchodzę indywidualnie i każdemu staram się pomóc. Nawet najmniejszy problem obywateli staje się moim problemem, a największą radość sprawia mi pomoc w rozwiązywaniu ich trosk i bolączek. Red.: Jak ocenia pan pierwszy rok swojej kadencji jako burmistrz Nowogardu? R. Cz.: Trudno mi go oceniać, ponieważ mogę nie być obiektywny. Porównując funkcjonowanie samorządu do lat poprzednich, myślę, że wspólnie z Radą Miejską, a przede wszystkim z koalicją rządzącą SLD– PSL o wiele więcej udało się zrobić. Pierwsze miesiące mojego urzędowania poświęciłem na załatwienie problemów, które nurtowały mieszkańców i których przez lata nie udało im się załatwić. Były to sprawy w toku, nie rozwiązane, nie załatwione, więc musieliśmy szybko doprowadzić je do końca. Red: Jest kilka dziedzin naszego życia, które warto wyeksponować. Które z nich uważa Pan za najważniejsze? R. Cz.: Rozbudowa szpitala, rozwój gospodarczy, inwestycje w gminną infrastrukturę i estetykę, czyli te sprawy, na których mieszkańcom najbardziej zależy. Red.: Aby to realizować trzeba dysponować odpowiednio przygotowanym budżetem... R. Cz.: Myślę, że udało nam się skonstruować i uchwalić budżet, który pozwala na realizację tych zadań. Oczywiście, że nie na wszystkie problemy będzie starczało pieniędzy, ale główne zadania samorządu będą realizowane. Priorytet to rozbudowa szpitala. Od 20 lat nie było pomysłu, co z zrobić z nową bryłą szpitala. Podjęliśmy kluczową dla gminy decyzję, że rozbudowujemy szpital. Był on zagrożony likwidacją. Przyznaliśmy na ten cel prawie 19 mln zł. W minionym roku część prac została zakończona. Przed nami jeszcze dużo do zrobienia w roku bieżącym i następnym. Póki, co wszystko idzie zgodnie z planem i jeżeli inwestycja będzie dalej dobrze prowadzona, to w połowie 2013 roku będziemy mieli jeden z najnowocześniejszych szpitali w województwie zachodniopomorskim. W ten sposób uratowaliśmy również szpital przed likwidacją, a pracowników przed zwolnieniami. Red.: Rozwój gospodarczy to przede wszystkim nowe zakłady i nowe miejsca pracy. Jak zamierza Pan to realizować? R.Cz.: W zakresie rozwoju gospodarczego, zostały podjęte daleko idące kroki. Jeszcze w grudniu 2010 roku skierowałem do Rady Miejskiej propozycję uchwały ciąg dalszy str. 2 Szanowni Państwo! Na zdrowie! Mija 5 lat od ukazania się naszego pierwszego numeru skromnego biuletynu społeczno – politycznego. I choć wydawany jest sposobem non profit, często sporadycznie i z tej przyczyny, jest dowodem na istnienie w Nowogardzie lewicowej formacji, ludzi, którym bliskie są wymarłe dziś wartości – idee równości, postępu i sprawiedliwości społecznej. Chodź notowania krajowe Sojuszu Lewicy Demokratycznej nie napawają optymizmem, mamy nadzieję, że nowy jego szef Leszek Miller zdoła sprawnie przygotować prawybory i kongres SLD na początku czerwca. Na razie Miller zapowiada, że będzie „sklejał partie wewnętrznie rozbitą”. Jest wytrawnym politykiem, który ma wiele osiągnięć i w brew niektórym sceptykom można mu zaufać. W końcu nadzieja umiera ostatnia. Nie będziemy wróżyć z fusów. Czas pokaże czy SLD ma siłę konsolidacji i wykreowania nowego oblicza. Póki, co przed nami karnawał i na chwilę zapomnijmy o kłopotach dnia codziennego. Żeby spożywanie napojów alkoholowych nie sprowadzało się do zwykłego ordynarnego chlania, kolejne pięćdziesiątki choćby najlepszej wódki powinny być przedzielone toastami: * Wypijmy za ten świat, który na trzeźwo, często jest nie do przyjęcia * Wypijmy za naszych wrogów, aby spełniło im się to wszystko, czego oni nam życzą * Wypijmy za to, by na naszej drodze życiowej napadły nas pieniądze, a my abyśmy nie potrafili odeprzeć tego ataku * Wypijmy za to, by nam się zawsze kochać chciało, a pieniędzy nigdy nie brakowało * W końcu wypijmy za to, żeby język agresji i nienawiści zniknął na zawsze z naszych mediów i życia publicznego. Zło zła polega na tym, że zło absorbuje siły dobre: dobro musi koncentrować się na zwalczaniu zła, w tej walce zużywa swoją energię i nie może pójść dalej, rozwinąć skrzydeł dostać samodzielnego lotu, stać się twórcze, pomnażać najlepsze wartości. Stąd zapobieganie złu jest takie ważne – pozwala oszczędzać energię dobra. I za to też wznieśmy toast w Nowym Roku. PS. Chcielibyśmy, aby ten noworoczny numer naszego biuletynu był utrzymany w tonacji pogodnej i jak przystało na skromny jubileusz 5-lecia nie zabrakło w nim również nuty refleksyjnej. St. Wąsowicz 2 zwalniającą miejscowych przedsiębiorców z płacenia podatku od nieruchomości w przypadku utworzenia nowych miejsc pracy. Rozpoczęły się również intensywne rozmowy w celu uruchomienia strefy ekonomicznej w Nowogardzie. Jeżeli gmina utworzy strefę ekonomiczną to stanie się ona swoistym magnesem dla inwestorów. Przykładowo, jeżeli inwestor zdecyduje się wydatkować 100 mln zł i otworzyć w Nowogardzie swoją fabrykę – będzie mógł odliczyć sobie od podatku 40 mln zł. Jest to zachęta dla przedsiębiorców, aby tutaj budowali zakłady pracy i tworzyli nowe miejsca zatrudnienia naszym mieszkańcom. Na początku mieliśmy duże przeszkody prawne, ponieważ nie posiadaliśmy własnego terenu. Grunt, który został wyznaczony pod strefę ekonomiczną należy do Agencji Nieruchomości Rolnej. Przez rok prowadziliśmy rozmowy z ANR i z Biurem Obsługi Inwestora Zagranicznego Województwa Zachodniopomorskiego. Nasz wysiłek zaowocował tym, że w grudniu ubiegłego roku złożyliśmy wniosek do Kostrzyńsko– Słubickiej Strefy Ekonomicznej o utworzenie jej na terenie gminy Nowogard. Dziś czekamy na decyzję przedstawicieli strefy – może ona trwać nawet do roku. Jeśli taką otrzymamy – rozpoczynamy rozmowy z inwestorami. Oczywiście rozmowy z nimi toczą się przez cały czas, jednak strefa ekonomiczna jest bardzo istotnym elementem negocjacji. Chcemy, żeby naszym mieszkańcom żyło się dobrze, żeby mieli pracę i aby zarabiali godnie na swoje życie. Gmina Goleniów tworzyła swój park technologiczny przez 10 lat. My jesteśmy dopiero po pierwszym roku zaawansowanych prac, a i tak cel jest przed nami blisko. Mam doświadczenie z funkcjonowania goleniowskiej strefy i parku przemysłowego, ponieważ uczestniczyłem w tych przedsięwzięciach, pracując jako dyrektor Powiatowego Urzędu Pracy i stąd znane mi są pewne skrócone ścieżki administracyjne. Przez rok wykonaliśmy tyle, co normalnie jest do zrobienia przez 2-3 lata. Red.: Mieszkańcy, nawet ci Panu nieprzychylni widzą jednak wielki rozmach prac zarówno w mieście jak i na wsi. Czy będzie Pan w stanie utrzymać takie tempo także w tym roku? R.Cz.: Staram się, by pieniędzy starczało na te drobne inwestycje, których mieszkańcy najbardziej oczekują. Stąd duże zaangażowanie w rozwiązywanie problemów wsi, od lat zaniedbywanych. Tutaj bardzo dużo środków zostało wydanych. Podpisałem umowę z Marszałkiem Województwa Zachodniopomorskiego na Nasz Profil dofinansowanie rozbudowy świetlicy w Trzechlu na kwotę 270 tys. zł. Całość inwestycji wyniesie około pół miliona złotych. Udało się pozyskać 100 tys. zł na remont świetlicy w Dąbrowie Nowogardzkiej. Z Unii Europejskiej pozyskaliśmy 40 tys. zł na remont świetlicy w Wołowcu, oprócz tego wyremontowaliśmy świetlicę w Szczytnikach, Czermnicy oraz wspólnie z mieszkańcami świetlicę w Wojcieszynie. Ze środków unijnych wybudowano place zabaw w Kulicach i Orzeszu. Setki tysięcy złotych zostały uruchomione na terenach wiejskich. Dodatkowo funkcjonuje fundusz sołecki, mimo radnych opozycji, którzy wieszczyli i straszyli, że go nie będzie. Fundusz sołecki jest i będzie, a każde sołectwo może wykorzystywać przyznane środki. Dużo zadań na terenach wiejskich zaplanowaliśmy również na 2012 rok. Dodatkowo poprawiamy estetykę gminy, przy współpracy z dyrektorem Zakładu Karnego płk. Jerzym Dudzikiem, który wyraził zgodę na powołanie do prac grup osadzonych. Są dwie grupy: jedna na terenie wiejskim, druga w mieście. Myślę, że te prace wykonywane przez osadzonych są widoczne. Na terenach wiejskich udrożniliśmy meliorację, zaniedbaną przez 20 lat powodującą zalewanie dróg i pól, a także przeprowadziliśmy remonty świetlic wiejskich, modernizacje placów zabaw, murków okalających zabytkowe kościółki. Na terenie miasta: poprawa estetyki, sprzątanie, ale również prace porządkowe przy jeziorze oraz kapitalny remont Gimnazjum nr 1 w Nowogardzie. Tych robót wykonanych jest długa lista. Wyliczyliśmy, że gdyby zostały wykonane przez osoby, które zatrudniła gmina to zaoszczędziliśmy ok. pół miliona zł. Natomiast, jeżeli te zadania byśmy wykonali firmami zewnętrznymi, to jest to kwota ok. 700-800 tys. zł, które dzięki współpracy z dyrektorem ZK zostały w gminie i mogły być spożytkowane na inne pilne i ważne potrzeby luty 2012 Ponadto w mieście w ramach dbałości o estetykę wyremontowaliśmy dwa budynki: zniszczoną, piękną kamienicę przy ulicy Armii Krajowej i budynek OPS-u przy ulicy 3 Maja, który nie przysparzał chluby miastu. Nowe drogi dojazdowe do REMu i Toyoty pokazują, że jesteśmy gotowi do współpracy z przedsiębiorcami i ich wspieramy. Budowa szeregu placów i chodników – wszędzie gdzie takie potrzeby występowały, staraliśmy się wspólnie z radnymi SLD– PSL reagować i tam te środki przekazywać. Krytykowano budowę „białego Orlika”, czyli lodowiska. Niektórzy manipulują informacjami i twierdzą, że kosztował gminę 600 tys. zł. Jest to nie prawda, służąca jedynie złej propagandzie i te fałszywe informacje dementuję: gmina wydała na budowę lodowiska ok. 220 tys. zł, drugie tyle pozyskaliśmy z Ministerstwa Sportu. Od tygodni lodowisko jest otwarte, nasi mieszkańcy korzystają z niego bezpłatnie. Szkoda, że radni opozycji głosowali przeciw budowie lodowiska. Myślę, że użytkownicy ich ocenią przy następnych wyborach samorządowych za 3 lata. Bardzo dużo udało się nam pozyskać środków z Unii Europejskiej. Został złożony i pozytywnie oceniony formalnie wniosek na rewitalizację miasta (750 tys. zł). Czekamy na wyniki oceny merytorycznej. Budowa kanalizacji deszczowej w mieście przy ul.: Wyszyńskiego, Blacharskiej, Stolarskiej, Placu Szarych Szeregów to wydatek rzędu 800 tys. zł. Szereg środków pozyskano na tereny wiejskie i miejskie, na kulturę, na pomoc społeczną i na oświatę. Są to grube miliony złotych środków zewnętrznych wspomagające budżet gminy. Moją deklaracją wyborczą sprzed roku było uruchomienie w mieście tzw. hot-spotów, czyli miejsc bezpłatnego dostępu do Internetu. Pierwotnym moim zamierzeniem było, aby objąć bezpłatnym Internetem całą gminę. Jednak nie do pokonania są bariery prawne. W związku z tym zdecydowaliśmy, Wzajemnej życzliwości i wyrozumiałości na każdy dzień nowego roku 2012; Dobrego zdrowia, przyjaźni i życzliwości nade wszystko oraz tolerancji mimo wszystko. No i wielu szczęśliwych chwil i wszelkiej pomyślności wszystkim mieszkańcom Nowogardu Przyjaciołom, Nieprzyjaciołom również oraz czytelnikom NP. składa Zarząd Miejsko – Gminny SLD w Nowogardzie luty 2012 Nasz Profil że wydzielimy miejsca bezpłatnego dostępu do Internetu. Takie miejsca mamy na plaży, na Placu Szarych Szeregów, na terenach zielonych koło murów, na Orliku przy ZSO, na Placu Wolności, na ulicy Generała Bema, praktycznie w każdym miejscu ogólnodostępnym. Red.: Jesteśmy pod wrażeniem, bo rzeczywiście jest to krzepiący i budujący obraz gminy w pierwszym roku pańskiej kadencji. Niektórzy mówią, że za dużo jest Czapli pokazywanego przez pracowników UM zarówno na stronie internetowej jak i w Wiadomościach Samorządowych. Jak pan reaguje, na tzw. „bezinteresowną zawiść” opozycji? R.Cz.: Taki jest przecież stan prawny i rzeczywisty konstrukcji samorządów w Polsce. W gminie są dwa i tylko dwa organy: Rada Miejska i Burmistrz. Rada Miejska uchwala budżet oraz podejmuje uchwały w kluczowych dla gminy sprawach. Rolą burmistrza jest wszystko wykonać, mówiąc kolokwialnie - zrobić. Czyli, to burmistrz buduje, czy remontuje drogi, chodniki, place zabaw, mieszkania socjalne, kanalizację, i inne inwestycje i remonty; a także podejmuje setki decyzji dziennie w sprawach mieszkańców gminy. Oczywiście burmistrz nie pracuje sam. Ma do dyspozycji aparat pomocniczy, czyli Urząd Miejski i dobranych przez siebie w nim pracowników. Jednak urząd nie jest organem gminy, a jedynie aparatem pomocniczym burmistrza. Rada Miejska stanowi prawo i wyznacza kierunki, natomiast wszystko realizuje i wykonuje burmistrz.. Niektórzy używają informacji, że wykonał to czy inne zadanie Urząd Miejski. Zgodnie z ustawą o samorządzie gminnym nie ma takiego organu w gminie. Urząd jest jedynie i tylko aparatem pomocniczym burmistrza. Co do informacji, to polskie prawo stanowi, że organy gminy mają obowiązek informować mieszkańców o swojej pracy. To czynimy i będziemy czynić. W Wiadomo- ściach Samorządowych, na stronie internetowej gminy: jak i w innych mediach. Red.: Czego ludziom najbardziej potrzeba? R.Cz.: Naszym mieszkańcom, a także wszystkim mieszkańcom Polski, najbardziej potrzeba zdrowia i pieniędzy. Są także inne potrzeby - infrastruktura drogowa, mieszkaniowa, zagospodarowanie czasu wolnego, rekreacja, sport, kultura, itp. Rzeczy najważniejszej, czyli zdrowia nie można kupić, ale możemy poprawić infrastrukturę służby zdrowia, czyli rozbudować nasz szpital i stworzyć dobre warunki ratowania życia i zdrowia naszych mieszkańców. To jest nasza deklaracja wobec wyborców i swoich obietnic dotrzymamy. Red.: Jak pan sobie radzi z wręcz napastliwością na sesjach kilku „wybitnych” radnych opozycji oraz opozycyjnego do ratusza i chyba już politycznego „Dziennika Nowogardzkiego”? R.Cz.: Tak już jest, że radni opozycji zawsze są. Jest to, bowiem ważny i nieodzowny czynnik naszej demokracji. Inną kwestią jest natomiast wiedza i umiejętność zrozumienia potrzeb gminy oraz kultury osobistej przedstawicieli tej opozycji. Gdy słyszę na sesji od radnego Nieradki, że „kultura, panie burmistrzu, to jest w filharmonii” to myślę tylko jedno – muszę niestety pracować z takim radnym. Wsłuchuję się w głosy opozycji. Są głosy konstruktywne, są głosy wskazujące dobry kierunek dla gminy. Przykładem może tu być radny Rafał Szpilkowski, który bardzo dużo podpowiada w sprawach merytorycznych i nie ma w jego wypowiedziach populizmu. Ale są i tacy radni, którzy chcą pokazać publicznie swoją waleczność. Na co dzień nie ma z nimi kontaktu, na komisjach nie dyskutują i czytają gazety, a jak są obrady sesji Rady Miejskiej, w których uczestniczą media, to wówczas pokazują jak to oni dbają o dobro gminy. Zdecydowana większość radnych zaj- Siły przebicia, pozytywnej energii pozwalającej realizować się w życiu prywatnym i zawodowym, wytrwałości, przynoszącej małe i duże sukcesy, wewnętrznego spokoju w hałaśliwym i pogmatwanym świecie, dającego poczucie bezpieczeństwa, a po za tym nowych dzieci, wnuków i innych przyjemności z życia życzy Państwu w Nowym Roku redakcja Naszego Profilu 3 muje się pracą merytoryczną i tę pracę bardzo cenię. Wspólnie spotykamy się z mieszkańcami, z kierownikami wydziałów i szukamy dobrych rozwiązań dla gminy. Co do Dziennika Nowogardzkiego, to przecież znamy poglądy polityczne jego wydawcy Marka Słomskiego i jego redaktorów, którzy startowali nawet w wyborach samorządowych, ale bezskutecznie. Z drugiej strony, kilka lat temu bardzo duża ilość pieniędzy trafiała z gminy do Dziennika Nowogardzkiego za umieszczane tam ogłoszenia, przetargi, i inne materiały. Ja nie zamierzam „kupować” pozytywnego wizerunku w Dzienniku. Zresztą płacz z tego tytułu redaktora w jednym z ostatnich wydań gazety był czytelny. Ja koncentruję się na pracy merytorycznej. Jeśli Dziennik nie chce pokazywać dobrej pracy burmistrza i rzeczywistości, która jest dla redaktorów niewygodna, to jest ich problem. Mieszkańcy są mądrzy i potrafią to ocenić. Dziś jest wiele obiektywnych i uczciwych mediów, zarówno wydawnictw prasowych, jak i internetowych. Red.: Czego nie lubi pan u innych? R.Cz.: Nieszczerości i hipokryzji. Red.: A czego najbardziej się pan boi? R.Cz.: Utraty kogoś bliskiego. Red.: Co uważa pan za swoją największą klęskę, a co za największy sukces? R. Cz.: Nie miałem dość wytrwałości, ale i pieniędzy, żeby ukończyć doktorat. To był mój cel edukacyjny. Chciałem zrobić doktorat w przeciągu półtora roku, ale to wyzwanie kosztuje niemałe pieniądze, których mi po ludzku zabrakło i związku z tym musiałem zrezygnować. Niestety, takie jest życie. Uważam to może nie za klęskę, ale osobistą porażkę. Myślę, że kiedyś będzie jeszcze czas, żeby wrócić do realizacji moich ambicji związanych z wykształceniem. Jaki sukces? Mam wspaniałą rodzinę, którą kocham. Red.: Czego życzyłby pan naszym mieszkańcom na początek nowego roku? R.Cz.: Wszystkim mieszkańcom gminy Nowogard życzę przede wszystkim zdrowia, szczęścia rodzinnego, radości, sukcesów zawodowych. Życzę, aby nasi mieszkańcy bogacili się. Życzę jak najmniej problemów, trosk, nieszczęść, żeby wszystkie złe rzeczy omijały Państwa w tym roku, ale i w latach następnych, żeby każdy dzień Waszego życia dawał Państwu powody do radości i uśmiechu na twarzy. Red.: A my życzymy odporności na wszelkie drobne złośliwości i docinki ze strony ludzi niechętnych. I dziękujemy za rozmowę. Rozmawiał Piotr Nowak 4 Nasz Profil luty 2012 Człowiek nie jest stworzony do klęski Rozmowa z Grzegorzem Napieralskim – posłem na Sejm RP Redakcja: Czy ubiegłoroczna kampania wyborcza i niskie notowania SLD, były dla pana traumatycznym doświadczeniem? Grzegorz Napieralski: Cała ta kampania była dla mnie dużym doświadczeniem życiowym, doświadczeniem politycznym i emocjonalnym również. Sam wynik wyborczy był dla mnie ciosem – co prawda jesteśmy w parlamencie, ale liczyliśmy na więcej, to jest słaby wynik. Dzisiaj, kiedy spoglądam na to wszystko, to na pewno inaczej bym to poprowadził. Widzę swoje błędy i wszystko to co działo się dookoła. Widzę przyczyny i spokojnie mogę je ocenić. Red.: Jak pan postrzega Agnieszkę Kublik z Gazety Wyborczej, która nie ma o panu najlepszego zdania? G.N.: Dziwię się, ponieważ dziennikarz powinien być obiektywny, a dziennikarka tym bardziej. Dziwię się pani redaktor, bo wiele jej tekstów jest nieprawdziwych, wiele razy się myliła i po prostu mówiła nieprawdę, wiele razy spekulowała i myślę, że pisała te swoje artykuły po to, aby pokazać swoją niechęć do SLD i jego liderów. To przeczy rzetelnemu dziennikarstwu i osobistej kulturze w mediach. Można kogoś nie lubić, ale trzeba uczciwie relacjonować określone informacje. Apeluję do wszystkich, aby nie ufali tezom, które pojawiają się w artykułach Agnieszki Kublik. Red.: Widzę pana w doskonałej formie fizycznej i psychicznej, chociaż wspomniana pani redaktor pisała, że pan zmizerniał, chowa się przed ludźmi, itp. G.N.: Jak widać po dzisiejszym spotkaniu nigdzie się nie chowam, przyjmuję zaproszenia, jestem. Potrafię przyznać się do błędów i o tym mówić. Nie chciałbym, żeby to zabrzmiało butnie czy arogancko, ale to jest tak: widzę swoje błędy, widzę co się wydarzyło, co nie było też winą sztabu wyborczego, ale zaistniała pewna sytuacja, gdzie niektórzy ludzi wręcz przeszkadzali w tej kampanii wyborczej. Jako odpowiedzialny polityk, wziąłem całą winę na siebie i zrezygnowałem z funkcji przewodniczącego partii. Nie wielu stać na taki gest. Red.: Katarzyna Piekarska o Grzegorzu Napieralskim wyraża się pozytywnie, mówiąc, że mając 37 lat to w polityce jest wiek niemowlęcy. G.N.: Na pewno mój wiek jest młody jak na polityka, chociaż coraz więcej polityków na ważnych stanowiskach, pełniących różne ważne funkcje jest już w moim wieku. Prawda jest taka, że moja perspektywa jest całkowicie inna niż takich polityków jak Donald Tusk, Jarosław Kaczyński, Aleksander Kwaśniewski czy Leszek Miller. To daje inny horyzont i inne możliwości, inną perspektywę, ale też wewnętrzny spokój, że można całkowicie w życiu robić pewne rzeczy bez pośpiechu, jak i spoglądać za siebie z pełną zadumą i refleksją. Red.: Czy otworzył pan już przewód doktorski? G.N.: To prawda, że chcę zrobić doktorat. Mam trochę więcej wolnego czasu, bo jako przewodniczący SLD miałem go bardzo mało albo wcale. Red.: A teraz? G.N.: Teraz chciałem zobaczyć jak wygląda zwykłe życie, życie, którego do tej pory nie miałem czyli, że można spokojnie zaplanować wyjazd na wakacje, wyjście do kina, wyjście z córkami na spacer czy spotkanie z przyjaciółmi. Taka normalność była mi bardzo potrzebna, może taka przerwa w tym wariackim życiu też się przyda. Red.: Jakimi zasadami kieruje się pan w życiu? Czy wierzy pan w determinizm czy też, że każdy jest kowalem własnego losu? G.N.: Myślę, że kowalem własnego losu. Wierzę w ciężką pracę, ale przede wszystkim ludziom. Bardzo dużo osób po 9 października stało murem, bardzo mi pomagało i to z różnych środowisk politycznych, czego się nie spodziewałem. Na szczęście niewielu brzydko się zachowało. To, że znakomita część osób zachowała się wspaniale daje siłę, determinację do pracy, do zdobywania nowych doświadczeń. Red.: A nie jest tak, że sukces ma wielu ojców, jak to było przy wyborach prezydenckich? G.N.: Zawsze jest tak, kiedy jest do- brze - wszyscy noszą cię na rękach, a kiedy źle szukają winnego, bo nikt do winy nie chce się przyznać. Takie jest życie. To były trudne chwile, które na zawsze pozostaną w mojej pamięci. Ale dzisiaj mogę powiedzieć, że po takim doświadczeniu inaczej patrzę na życie. Czasami warto przez to przejść. Red.: Co pana śmieszy w życiu politycznym naszego kraju? G.N.: Myślę, że takie dziwne, nieuczciwe zachowanie tych wszystkich ludzi, którzy przechodzą z partii do partii. Mówią rzeczy, w które sami nie wierzą. Red.: Kim według pana jest Janusz Palikot? G.N.: Do niedawna krytyk grup homoseksualnych i lesbijskich, do niedawna konserwatywny polityk, do niedawna bardzo liberalny polityk PO, który teraz stara się przylepić sobie nowoczesną i nową nalepkę pseudo lewicowca. Patrzę na Janusza Palikota i widzę Samoobronę, tylko w innym wydaniu. Bez idei, happeningi, byle tylko zaistnieć. Na tym polityka nie powinna polegać, powinna być głębsza, powinna pomagać ludziom i załatwiać ich sprawy, bo to my jesteśmy funkcjonariuszami publicznymi, ludźmi, którzy mają pracować dla obywateli i myślę, że Janusz Palikot taki nie jest. Red.: Jestem nauczycielem w Zespole Szkół Ponadgimnazjalnych i chciałbym zorganizować z uczniami wyjazd do Sejmu RP? G.N.: Co potrzeba? Red.: Wszystko. Ja organizuję dzieciaków. G.N.: Żeby zorganizować taką wycieczkę potrzeba 3-4 miesiące na przygotowanie. Umówmy się w lutym. Ja chcę przyjechać, żeby podziękować młodzieży za kampanię. Wtedy, się spotkamy i proszę przygotować listę potrzeb, ile osób i co chcecie zobaczyć. Ja przygotuję wam wejście do Pałacu Prezydenckiego, do Sejmu RP i Muzeum Powstania Warszawskiego. Red.: A ja podam konkrety i z góry dziękuję za wsparcie. A na koniec, czego pan życzy mieszkańcom Nowogardu? GN: Przede wszystkim konsekwencji w działaniu, wspieraniu burmistrza, bo naprawdę robi dużo fajnych i dobrych rzeczy. Życzę, aby ten cały rok przyniósł dużo szczęścia wszystkim w życiu osobistym, dużo uśmiechów, bo jeśli uśmiech gości na twarzy to znaczy, że coś się nam udało i tych uśmiechów życzę jak najczęściej. Dziękuję za rozmowę Marcin Wolny luty 2012 Nasz Profil 5 Rozmowa z Kazimierzem Lembasem – dyrektorem nowogardzkiego szpitala i radnym powiatowym Redakcja: Czy budżet powiatowy został już uchwalony? Kazimierz Lembas: Tak, w grudniu ubiegłego roku. Red.: Jak pan głosował w sprawie przyjęcia budżetu? K.L.: Byłem przeciw. Red.: Nie uwzględniono interesów Gminy Nowogard? K.L.: Budżet powiatowy na rok 2012 to przede wszystkim budżet szpitala powiatowego w Goleniowie, bo tam większość środków finansowych została skierowana. Wiadomo, że szpital przechodzi restrukturyzację – zostanie spółką. Natomiast wg. zapewnień skarbnika powiatu budżet w minimalnym stopniu zabezpiecza wszystkie potrzeby jednostek znajdujących się na terenie Nowogardu, jeżeli chodzi o podstawowe wydatki. Z ubolewaniem stwierdzam, że mało jest wydatków inwestycyjnych na 2012 rok w zakresie inwestycji na terenie Nowogardu. Wynika to stąd, że większość środków przeznaczona jest na spłacenie wszelkich zobowiązań, które wykazał szpital goleniowski na koniec 2011 roku. Red.: Dużo było tych zobowiązań? K.L.: Jest to kwota 5mln zł. Red.: Wcale nie tak mało. K.L.: Szpital goleniowski od trzech lat przynosi duże straty, związku z tym obowiązkiem budżetu powiatu w jakiś sposób jest je pokryć. Tak zadecydowała koalicja PO – PSL i tak się dzieje. Red.: Mam rozumieć, że z powiato- wego stołu nic nie skapnęło do naszej gminy, mówiąc obrazowo. K.L.: Na pewno szykuje się okres daleko idących oszczędności. Myślę, że i reorganizacji niektórych jednostek w zakresie zarządzania. Takie zapowiedzi już są i ten rok będzie ich kontynuacją. Red.: Potwierdza pan czy zaprzecza jakoby starostowie niezbyt przychylnym okiem patrzyli na Nowogard? K.L.: Nie wiem czy nieżyczliwie. Natomiast w moim odczuciu zbyt mało inwestycji zaplanowano w jednostkach nowogardzkich. Myślę, że nie jest to kwestia życzliwości, a realnego spojrzenia na budżet. Tych pieniędzy jest mniej, ponieważ zarówno koalicja jak i zarząd powiatu ponosi wydatki związane z funkcjonowaniem szpitala goleniowskiego. Dlatego tych pieniędzy na wszystkie jednostki powiatowe będzie zdecydowanie mniej niż byśmy sobie życzyli. Red.: Z listy Sojuszu Lewicy Demokratycznej jest tylko dwóch nowogardzkich radnych powiatowych będących w opozycji – pan i dr Wojciechy Włodarczyk. Czy składaliście wnioski do tegorocznego budżetu? K.L.: Złożyliśmy wniosek na dofinansowanie zakupów dla szpitala nowogardzkiego i ogóle nie został on ujęty w projekcie budżetu. Red.: Tego się można było spodziewać… K.L.: Wolałbym, aby się tego w ogóle nie spodziewać. Myślałem, że jakieś cho- ciaż zrozumienie na współfinansowanie drugiego szpitala w powiecie jednak będzie. Jednak nie poddano tego wniosku pod dyskusję, nie był uwzględniony. Należy domniemywać, że Zarząd Powiatu nie widział, albo nie chciał widzieć takiej możliwości jak wiele innych wniosków, które dotyczyły stanu utrzymania dróg. Od jakiegoś czasu monitorujemy kwestię drogi Trzechel – Błotno i tego słynnego przejazdu, gdzie w okresie zimy droga jest nieprzejezdna. Idzie to bardzo powoli. Jesteśmy prawdopodobnie, jak mówił ostatnio wicestarosta Kulinicz, na etapie projektowania tego zadania. Myślę, że w tym roku to zadanie po dwóch latach naszych starań powinno być w jakiś sposób zrealizowane. O to występował kilkakrotnie burmistrz Nowogardu na sesjach Rady Miejskiej, a ja przenosiłem wnioski na Radę Powiatu. Odpowiedź była zawsze jedna – jesteśmy w fazie projektowania. Być może już jest ta dokumentacja zakończona i może uda nam się zrealizować to w tym roku. Red.: Temat banalny, a wnioski najczęściej pesymistyczne. K.L.: Opozycja w powiecie ma to do siebie, że jej wnioski najczęściej nie przechodzą, a my jesteśmy właśnie radni opozycyjni. Musimy się z tym liczyć, że większość naszych wniosków nie uzyska akceptacji koalicji PO – PSL. Takie są realia w naszym powiecie. Red.: Rzeczywistość jest brutalna. Zakończmy więc akcentem optymistycznym. Czego chciałby pan życzyć mieszkańcom Nowogardu z początkiem nowego roku? K.L.: Mogę życzyć mieszkańcom przede wszystkim zdrowia, aczkolwiek budujemy nowy szpital, ale ten szpital ma być taką bazą, kiedy to zdrowie zostanie zachwiane, żeby ona była ratunkiem dla tych osób. A przede wszystkim wszelkiej pomyślności, tego czego każdy pragnie, spełnienia wszystkich marzeń. Niektórzy mówią – dużo miłości i zdrowia, a wtedy człowiek wszystko ma. Dziękujemy za rozmowę i życzymy panu szybkiego zakończenia tej historycznej budowy nowogardzkiego szpitala. Rozmawiał Piotr Nowak Nasz Profil 6 luty 2012 Rozmowa na dobry początek roku Rozmowa z Romanem Saniukiem – przewodniczącym klubu SLD i przewodniczącym komisji rewizyjnej Rady Miejskiej w Nowogardzie. Nowogardzianin, przedsiębiorca prywatny, lat 54, radny w latach 1994 – 2002 i obecnej kadencji. Zainteresowania: ogólne, a przede wszystkim sport we wszystkich dyscyplinach, których czynnie nie uprawiam ze względu na zły stan zdrowia. Redakcja: Czy komisja rewizyjna, której pan przewodniczy jest najważniejszą w Radzie Miejskiej? Roman Saniuk – Są cztery komisje i wszystkie są ważne. Red.: To już trzecia pana kadencja jako radnego, widać cieszy się pan zaufaniem wyborców. R.S.: Myślę, że tak, skoro mnie mieszkańcy wybierają. Red.: Czy koalicja SLD – PSL to dobry alians? R.S.: Ta koalicja powstała, żeby mieć większość w Radzie Miejskiej. Jak byłem radnym w latach poprzednich też funkcjonowała koalicja SLD-PSL, więc jest to długoletnia tradycja i myślę, że dobrze zapisała się w historii miasta. Moim zdaniem zgodnie się nam współpracuje. Spotykamy się przed każdą sesją, omawiamy wszystkie tematy, które będą poruszane na danej sesji. Red.: Poproszę o krótki komentarz do uchwalonego budżetu gminy na rok 2012 z pozycji szefa komisji rewizyjnej. R.S.: Osobiście uważam, że jest to dobrze opracowany budżet. Umieściliśmy w nim przede wszystkim te inwestycje, które powinny być wykonane. Nie ukrywam, że społeczeństwo ma inne wyobrażenie o budżecie – chciałoby, aby w danym roku zrobić jak najwięcej, a my musimy przestrzegać dyscypliny finansowej. Dużą część budżetu pochłania remont szpitala. Za szpitalem, pamiętam jeszcze w latach 2001 – 2002, było całe społeczeństwo nowogardzkie. W tej chwili jak inwestycja jest już realizowana, to spotykam się też z taką opinią niektórych mieszkańców: a może szpital jest niepotrzebny, może za dużo obciąża gminę. Na tę inwestycję wydamy ok. 20mln zł plus odsetki od obligacji. Mimo wszystko budżet został uzgodniony z klubem PSL-u na tyle, na ile nas po prostu stać. Red.: Opozycja twierdzi, że niebezpiecznie zadłuża się gminę? R.S.: Oczywiście, że ten deficyt troszkę się zwiększa. Z drugiej strony nie możemy przekraczać pewnej dopuszczalnej normy deficytu. Red.: Mam rozumieć, że jest to budżet bezpieczny dla całej gminy Nowogard? R.S.: Jest bardzo bezpieczny i nie ma najmniejszych powodów do obaw czy innych niepokojów. Inwestycja szpitala będzie nas obciążała najbardziej przez najbliższe 3 lata. W tym roku na remont nowej bryły szpitala wydamy ok. 6 mln zł. To jest duża suma, którą można by przeznaczyć na inne inwestycje jednak konsekwentnie idziemy drogą, którą wskazało nam społeczeństwo, a społeczeństwo chciało, przypominam, żeby remont szpitala został dokończony. My, jako koalicja spełniamy tylko jego wolę. Innej opcji nie ma. Red.: A jak wygląda konstrukcja budżetu od kuchni? R.S.: Budżet kształtuje się w ten sposób, że najpierw muszą być przychody a później wydatki. Myślę, że przychody będą, aby pokryć wydatki ujęte w budżecie. Z tego, co wiem w latach poprzednich nie było podwyżek, jeśli chodzi o podatki rolne, od nieruchomości, itd. W tym roku podatki są nieco wyższe, ale są. Jeżeli chcemy cokolwiek zrobić w naszej gminie to siłą rzeczy muszą być zwiększone przychody. Nie możemy zatrzymać się w jednym punkcie. Red.: Chce pan powiedzieć, że kto stoi w miejscu, ten się cofa. R.S.: Oczywiście, dlatego też te podatki są minimalnie podwyższone w tym roku. Nie wszystkim to odpowiada, ponieważ wszyscy się przyzwyczaili do pewnej stagnacji, a najlepiej byłoby, żeby je zmniejszać a nie podnosić. A przecież nie tylko podatki rosną, ale wszystko, co kupujemy. Ten kryzys - sam mam małe przedsiębiorstwo – jednak się odczuwa. On jest nie tylko u nas, ale w całej Unii Europejskiej, chociaż Polskę nie dotyka tak mocno jak inne kraje. Przepraszam, że tak ogólnie mówię o budżecie, ale większości mieszkańców jest znany z mediów i publikatorów. Podkreślam raz jeszcze, że budżet na ten rok jest dobrze skonstruowany. Nie ukrywam, że dużo więcej jest w gminie do zrobienia. Mamy przed sobą 3 lata naszej kadencji i jestem przekonany, że przez ten okres czasu jeszcze wiele potrzebnych spraw uda nam się zrealizować. To nie jest budżet ani koalicji, ani opozycji – to jest budżet całej gminy. Chociaż istnieje koalicja i opozycja, ale razem jako radni stanowimy całość i służymy całemu społeczeństwu naszej gminy. Dziękujemy za rozmowę Rozmawiał Piotr Nowak luty 2012 Nasz Profil 7 Noworoczne spotkanie SLD Tradycyjne noworoczne spotkanie w gronie działaczy, przyjaciół i sympatyków Sojuszu Lewicy Demokratycznej tym razem odbyło się 20 stycznia 2012 roku, w restauracji Kamena, przy frekwencji przekraczającej oczekiwania organizatorów. Gościem specjalnym był pan Grzegorz Napieralski – poseł na Sejm RP i przyjaciel naszego miasta. Wygłaszając toast noworoczny, życzył zebranym dużo optymizmu i nadziei, aby ten rok okazał się lepszy od poprzedniego. Wszystkim dobrego zdrowia, pomyślności, a nade wszystko dużo uśmiechu, na co dzień, ponieważ uśmiech wędruje daleko. Obecni byli wszyscy członkowie wraz z przewodniczącym Robertem Czaplą na czele. Nie zabrakło przedstawicieli powiatowych struktur SLD a także wojewódzkich. Spotkania takie są przykładem, że lewica potrafi się integrować i być razem bez względu na porę roku oraz nastroje polityczne w kraju. Miejmy nadzieję – nie pierwszy i nie ostatni raz. Redakcja Przesłanie Rady Krajowej SLD Do Przyjaciół Węgrów Rada Krajowa Sojuszu Lewicy Demokratycznej wyraża głębokie zaniepokojenie procesem zmian na Węgrzech przeprowadzanych przez rząd prawicowej koalicji FIDESZ-KDNP (Węgierskiej Unii Obywatelskiej oraz Chrześcijańsko-Demokratycznej Partii Ludowej). Nowa Konstytucja Węgier i przyjęte przez parlament liczne ustawy umożliwiają naruszanie praw człowieka i standardów demokratycznego państwa prawnego. Zmiany te również de facto mają na celu eliminację opozycji. Podobne zmiany i niepokojące zjawiska towarzyszyły rządom konserwatywnej prawicy w Polsce w latach 2005-2007. Dlatego, a także ze względu na historyczną więź łączącą nasze społeczeństwa, polska lewica przywiązuje dużą wagę do obecnej sytuacji na Węgrzech. Rada Krajowa SLD przesyła wyrazy solidarności i wsparcia dla naszych węgierskich Przyjaciół. Jednocześnie deklarujemy gotowość udzielenia pomocy Przyjaciołom z Węgierskiej Partii Socjalistycznej. Żadna większość parlamentarna, nawet ta zdolna dokonywać zmian w ustawie zasadniczej nie daje prawa do łamania podstawowych standardów demokracji wypracowanych przez Radę Europę oraz Organizację Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie, a aprobowanych w pełni przez Unię Europejską. Jednocześnie zwracamy się do Rządu RP o przerwanie milczenia i zajęcie zdecydowanego stanowiska w sprawie wy- darzeń na Węgrzech. Bierność w tej sprawie państwa, które sprawowało niedawno przewodnictwo w Radzie Europejskiej jest co najmniej niezrozumiała. Zwracamy się również do Rządu o poparcie działań Komisji Europejskiej zmierzających do przywrócenia standardów europejskiej demokracji na Węgrzech oraz zaprzestania praktyk dyskryminacyjnych w oparciu o kryteria polityczne w tym kraju. Ostatnia deklaracja Premiera Donalda Tuska o politycznym wsparciu dla jego kolegi z Europejskiej Partii Ludowej Premiera Węgier Viktora Orbana nie spełnia tych warunków. Warszawa, 21 stycznia 2012 r. 8 Nasz Profil Czuję, że się realizuję... O kulturze muzycznej w Nowogardzie mówi Lech Jurek, instruktor w NDK, radny SLD Red. – Czy poparcie dla zainicjowanej przez Pana akcji „Rozśpiewać Nowogard” przyniosło oczekiwane rezultaty? Lech Jurek – Nie chcę okazać się zbyt skromnym, a tym bardziej fałszywie skromnym. Ale po tylu pozytywnych uwagach i opiniach, jakich miałem przyjemność wysłuchać odnośnie ostatniego koncertu kolęd i pastorałek, w którym wystąpił tworzony (w dalszym ciągu) CHÓR, mam odwagę tak zatytułować swoje refleksje. Pełni usatysfakcjonowania upatruję w chwili, gdy w chórze podwoi się (przynajmniej) liczba wokalistów. Gdy zaistnieje jako chór NOWOGARDZKI, działający przy NDK. Jeszcze mam pewne wątpliwości, czy już tak jest(?). Od pomysłu do realizacji droga nie zawsze jest prosta, a w tym przypadku był to na dodatek trakt wybitnie po tzw. kocich łbach. Przecież nawet wówczas, gdy wspomniałem o swoim pomyśle gryfickiemu radiu (nowogardzkiego jeszcze nie ma), mocno nadrabiałem miną. Ale... Grupę wokalną, która wykonała pieśń „Gaudeamus Igitur”, podczas pierwszej inauguracji roku akademickiego tworzącego się w Nowogardzie Uniwersytetu III Wieku trudno by nazwać chórem – w całym tego słowa znaczeniu – ale pojawiła się szansa na kolejne prezentacje. No i... ło? Red – No i co Pana mile zaskoczy- LJ – Jak dotychczas najwięcej radości sprawiło mi to, że śpiew chóralny jest w dalszym ciągu atrakcyjny dla wielu odbiorców. Z kolei każdy taki odbiorca jest potencjalnym chórzystą, a to już pozwala domniemywać, że chór będzie się rozrastał. Jednak... Red – Jednak kultura traktowana jest instrumentalnie. Czy nie jest tak? LJ – Aby mówić o istotnej zmianie w zakresie kultury, należałoby najpierw zaobserwować powszechniejsze wycofywanie się z dotychczasowego bezwzględnego traktowania jej jako produktu ubocznego gospodarki. Moim zdaniem (przecież nie tylko) to kultura jest „wodą na młyn” gospodarki. Ale... luty 2012 Red – Ale polska kultura dogorywa, przypominając coraz bardziej amerykański system, w którym masom funduje się wyłącznie tandetną rozrywkę, a zjawiska kultury wysokiej, najwyższej – w postaci trzech orkiestr symfonicznych światowej renomy dostępne są jedynie za niewyobrażalne dla zwykłego zjadacza hod-dogów pieniądze, podobnie jak Metropolitan Opera, gdzie na widowni zasiadają sponsorzy oraz bogaci snobi, i tak niewielkie ze sztuki pojmujący. LJ – Uważam, że takie traktowanie kultury to tylko kwestia czasu, to jednak ten CZAS jest (jak zawsze) wyjątkowo cenny. Dlatego zadziwia mnie ślimacze wprost tempo percepcji tego zagadnienia przez POLITYKÓW – również wielu naszych nowogardzkich. Ale... Jeśli prawdą jest, że przysłowia są mądrością narodów, to jedno z nich głosi, iż „nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło”, zatem... BĄDŹMY OPTYMISTAMI! I właśnie tego życzę wszystkim mieszkańcom naszej gminy na cały NOWY ROK. Dziękuję za rozmowę. Piotr Nowak luty 2012 Apel SLD o odrzucenie umowy ACTA w parlamencie Stało się. Polski rząd podpisał umowę ACTA. Mimo protestów, mimo braku szerokich konsultacji społecznych rząd Donalda Tuska postąpił wbrew opinii publicznej. Nie wszystkie kraje podpisały tę umowę, więc można było tego nie robić. Na jej nie podpisanie zdecydowały się takie państwa jak Cypr, Estonia, Niemcy, Słowacja czy Holandia. Nie wszystko jednak stracone. Teraz czas na ratyfikacje tej umowy w polskim parlamencie. Podpisanie umowy międzynarodowej nie oznacza bowiem jej automatycznego wejścia w życie. Umowa musi jeszcze być ratyfikowana w Sejmie. Od początku stanowisko SLD w sprawie ACTA jest konsekwentne: jesteśmy przeciwni ograniczaniu praw i swobód obywatelskich w Internecie. Przypomnę kto jak głosował 24 listopada 2010 roku w Parlamencie Europejskim nad rezolucją krytykującą tryb prac nad porozumieniem ACTA. Rezolucja zawierała propozycje poprawek, które miały sprawić, że ACTA byłoby do zaakceptowania z punktu widzenia ochrony praw i wolności człowieka. Spośród Polaków przeciwko byli jedynie posłowie SLD. Posłowie PO, PiS i PSL głosowali de facto za tą umową. Dlatego apelujemy do Platformy Obywatelskiej o zmianę stanowiska. Pokażcie, że jesteście po stronie wolności w Internecie, a nie po stronie ograniczeń i zakazów. Nawet PiS w tej sprawie dokonał autorefleksji i zmienił swoje stanowisko. Nie stójcie tam gdzie stał Jarosław Kaczyński. Zwracamy się do wszystkich sił politycznych w parlamencie o odrzucenie tej umowy międzynarodowej. Wspólnymi siłami obalmy prawo, które już przed jego wprowadzeniem, nie jest akceptowane społecznie. Nasz Profil Uchwała Rady Krajowej SLD w sprawie obecnej sytuacji społecznopolitycznej w Polsce Rada Krajowa SLD z zaniepokojeniem przyjmuje bierność rządu w najważniejszej dziś sprawie - kryzysu finansowo-gospodarczego. W ciągu stu dni, które minęły od wyborów parlamentarnych nie została podjęta przez rząd żadna istotna inicjatywa, która przeciwdziałałby skutkom kryzysu czy nadawała Polsce istotny impuls modernizacyjny. Pogłębia się kryzys finansów publicznych, ograniczane są swobody działalności gospodarczej, następuje wyraźny spadek zaufania obywateli do państwa i jego instytucji. Z zaniepokojeniem odbieramy ponadto propozycje rządu cięć w budżecie państwa na rok 2012, które spowodują jeszcze większe przerzucenie kosztów kryzysu na najbiedniejszych. Szczególnie niepokoi zapowiadane przez Premiera wydłużenie wieku emerytalnego kobiet i mężczyzn do 67 roku życia. W tym kontekście Rada Krajowa SLD w pełni popiera konkluzje płynące z niedawnego spotkania zorganizowanego w Gmachu Sejmu RP przez Klub Poselski SLD w sprawie systemu emerytalnego. W ten sposób chcemy rozpocząć publiczną debatę o przyszłości emerytur w Polsce, która powinna zakończyć się ogólnokrajowym referendum. Niepokoi również upokarzające pacjentów zamieszanie związane z ustawą o refundacji leków. Zaniechanie, potem pośpiech, a wreszcie arogancja władzy spowodowały wiele szkód wśród pacjentów. Skonfliktowały przy tym poszczególne grupy społeczne i środowiska zawodowe. To w sumie kolejny przykład braku sprawności ekipy rządzącej w Polsce. Rada Krajowa SLD zwraca się do rządu o pilne przedstawienie planu legislacyjnego oraz zapowiadanych projektów ustaw, tak aby rozpocząć nad nimi publiczną debatę. Sojusz Lewicy Demokratycznej jest gotowy do dialogu w najważniejszych dla Polski sprawach. Będziemy kierować się interesem państwa oraz najbiedniejszych i wykluczonych obywateli. Warszawa, 21 stycznia 2012 r. 9 Uchwała Rady Krajowej SLD w sprawie sytuacji w służbie zdrowia Rada Krajowa Sojuszu Lewicy Demokratycznej niezwykle krytycznie ocenia nieudaną politykę rządu dotyczącą wprowadzania w życie tzw. ustawy refundacyjnej. Od wielu tygodni ma miejsce chaos w służbie zdrowia. Ograniczono dostęp do wielu leków, których ceny w wielu przypadkach znacząco wzrosły. Niekiedy chorzy nie uzyskali nawet niezbędnej pomocy medycznej. Prowadzone przez Ministra Zdrowia rozmowy nie w pełni doprowadziły do wyeliminowania tego zamieszania. Przyjęte przez Sejm zmiany w ustawie refundacyjnej prawdopodobnie nie poprawią sytuacji pacjentów. Dlatego Rada Krajowa SLD popiera złożone w Sejmie przez Klub Poselski SLD propozycje zmierzające do zwiększenia dostępności lekarstw, szczególnie dla najmniej zamożnych obywateli. Obecny system refundacji leków w Polsce nie zapewnia tego i może mieć nawet charakter korupcjogenny. Poważny niepokój budzi także perspektywa zapewnienia bezpieczeństwa zdrowotnego obywateli w tym roku w ramach zawieranych z Narodowym Funduszem Zdrowia kontraktów na usługi specjalistyczne. Do opinii publicznej docierają niepokojące sygnały o niedostatecznej liczbie kontraktów zawieranych na świadczenia zdrowotne. Rada Krajowa SLD zwraca się do Najwyższej Izby Kontroli o zbadanie prawidłowości procedur zawieranych umów kontraktacyjnych z placówkami służby zdrowia. Jednocześnie apelujemy o dymisję szefa Narodowego Funduszu Zdrowia, jako współodpowiedzialnego za obecną sytuację w służbie zdrowia i panujący w niej w chaos. Warszawa, 21 stycznia 2012 r. 10 Nasz Profil luty 2012 Silna opozycja, czyli ble, ble, ble... Jako wieloletni obserwator poczynań naszych samorządowców ze zdumieniem przeczytałem „Stanowisko klubu Wspólny Nowogard ws. budżetu gminy Nowogard na rok 2012” opublikowane w Dzienniku Nowogardzkim z dnia 3 stycznia br. Już w pierwszym zdaniu czytam: „Projekt budżetu jest nierozwojowy, pogłębiający deficyt budżetowy, jak również zadłużenie gminy”. W końcowej części oświadczenia czytamy zdanie: „nie możemy zgodzić się na to, żeby w obliczu kryzysu i największego zadłużenia w historii gminy konsekwencje działań koalicji rządzącej ponosili najbiedniejsi. Podnoszenie podatków lub zaciąganie kolejnych kredytów by zrównoważyć finanse i podwyższyć pensję burmistrza to nie jest najlepsze rozwiązanie”. Koniec cytatów. Czas na moje pytanie: jakie to najlepsze rozwiązania proponuje opozycja? Tytuł wziął się z prostej przyczyny – opozycja jest mocna, jest mocna, bo jest w niej aż trzech kandydatów na burmistrza, którzy startowali w ostatnich wyborach. Skoro startowali to jestem przekonany, że mieli piękne wizje rozwoju naszego miasta. Czyżby zaraz po przegranych wyborach owe plany gdzieś zniknęły? Widocznie wyparowały, a co bar- dziej prawdopodobne wcale ich nie było, bo skoro pomysły są, a Nowogard jest WSPÓLNY to należało je zgłosić jako propozycje do budżetu w określonym ustawowo terminie. A tymczasem znalazło się jedynie Boisko Orlik na osiedlu Bema o które walczono... podczas drugiego czytania budżetu. (na marginesie – boisko za 400 tys. złotych to inwestycja prorozwojowa czy tylko widzimisię burmistrza jak nazwano Białego Orlika)?) Jeśli chodzi o podnoszenie podatków to przypominam sobie dokładnie dyskusje z początków poprzedniej kadencji kiedy to obecni radni WN byli u władzy i burmistrza Ziembę odsądzali od czci i wiary za to, że podatki dzierżawne są zbyt niskie, a plany sprzedaży lokali użytkowych traktowane jak darowizna. Co zmieniło się od tego czasu oprócz miejsca siedzenia tych panów? W tym miejscu prawie retorycznie zapytam: czy po wygraniu wyborów przez (tu nazwiska wszystkich trzech kandydatów) szpital byłby remontowany? W przypadku odpowiedzi twierdzącej kolejne pytanie : za jakie pieniądze? Pewnie z obligacji. I to jest owe ble, ble. W jednym z wywiadów kandydat WN na burmistrza zarzucił obecnemu włodarzowi, ze „Gmina nie zarabia”.. Panie radny – Gminie nie wolno zarabiać! Ustawa mówi wprost: Dochodami gminy są: i tu wymienia się wszelkiego rodzaju podatki i opłaty. Kolejny kandydat ma największe doświadczenie samorządowe, na sesjach zachowuje się poważnie. I składa poważne propozycje. Póki, co nie trafiają one pod dyskusję na komisjach ani sesji. Ale zapewne muszą być podjęte. Chodzi o drogę między ul. Poniatowskiego, przez POM i firmę POLDRÓG na ul Górną i w rejon przyszłego cmentarza. To jest perspektywa lat. A na czas bieżący? Także ten kandydat nie zasypuje konkretnymi propozycjami jak zmniejszyć zadłużenie, ani skąd brać pieniądze. A wspomniana droga zwana także „obwodnicą południową” moim zdaniem (i wielu forumowiczów) jest pomysłem nierealnym, jeśli chodzi o jej przebieg – pomijam sprawy własności ( czy zamkniemy przesypownię i magazyny firmy PODRÓG?) ale usytuowanie terenowe i rzeźba tego terenu nie wróżą nic dobrego. Ale skoro to inwestycja w przyszłość, kto wie Burmistrz Kazimierz Ziemba zapytany, po co wybudował chodnik przy prawej stronie ul Dąbrowszczaków, tuż przed torami odrzekł: to inwestycja w przyszłość, ta droga prowadzić będzie na cmentarz... Armand Mieszanka Firmowa Polszczyzna – synczyzna, czyli język nasz powszedni językiem powszednim Życie nie znosi próżni. Tak jak w poprzednich dekadach w nasze rozmowy wchodziły frazy z Barei, Machulskiego czy Pasikowskiego tak od ponad dekady karmimy nasz język słowami Adasia Miauczyńskiego, bohatera filmów Marka Koterskiego. To ekstrakt współczesnego Polaka – śmieszy, tumani, przestrasza i skłania do zadumy nad nasza ułomnością. Po kultowym filmie „Dzień świra” teksty z Koterskiego znali już wszyscy. Wśród fanów Koterskiego krążą jeszcze potężna porcja tych bardziej wyrafinowanych powiedzeń: „Nie pocałowałem stópki Jezuska przecież mojego przed wyjściem”. Ale mama już miała życie przed sobą. Czy chociażby taka wypowiedź polityka: Moja jest tylko racja i to święta racja. Bo nawet jak jest twoja, to moja jest mojsza niż twojsza, że właśnie moja racja jest racja najmojsza!!! Jego frazy są mięsiste, często brutalne, wulgarne, acz po prostu trafiające w sedno. Ot, w sam raz na współczesne czasy – właśnie brutalne i wulgarne. Z góry uprzedzamy, że poniżej cytowane wulgaryzmy pojawią się w sporej ilości: Złote myśli Adasia Miauczyńskiego - To be, kurwa! Or not to be! * - Co ja tu kurwa robię?! Czterdziestka na karku, ukończone dwa fakultety ukończone, a ja ganiam, zapierdalam, ze, z tą jakąś świecą dymną po planie jakiegoś chujowego filmu, jak pies, jak kundel… * - Musisz przyznać, że jak tatuś zrobi dzióbek, to nie ma chuja we wsi! * - Czy panowie muszą tak napierdalać od bladego świtu?! Że nie podbijam karty na zakładzie o siódmej rano, to już waszym robolskim mniemaniu muszę być nierobem?! Już możecie inteligentowi jebać po uszach od brzasku! Żeby se czasem kałamarz nie pospał godzinkę dłużej kapkę od was, skoro zasnął dopiero nad ranem! I żeby się kompletnie spalił w blokach już na starcie! Grunt, że kurwa, inteligent załatwiony na dzień cały! Wrócicie napierdalać jak siądę do pracy! * - Nikt do mnie nie zadzwoni, jak jestem trzeźwy, nikt, kurczę, ni chuja, a jak się najebię, to telefony wprost się urywają. * - Dobra! To chuj ci w dupę, stary! Ja tu na deszczu, wilki jakieś! Przyrzekaliśmy sobie ten film od lat, ale jak nie to nie! * - Znowu drugi. Całe życie ciągle drugi. Nawet jak gdzieś pierwszy byłem, czułem się jak drugi, kurwa. W życiu wiecznym także drugi? * - Dżizus, kurwa, ja pierdolę! luty 2012 Nasz Profil 11 Janusz Palikot – gwiazda jednego sezonu? Janusz Marian Palikot, lat 47, honorowy obywatel miasta Biłgoraja. Brawurowe przebicie się Ruchu Janusza Palikowa do Sejmu było największą niespodzianką ubiegłorocznych wyborów. Wprowadził nowa jakość do polskiej polityki – krytykuje partyjne wodzostwo, choć to jego ruch, z nazwiskiem w nazwie (absolutny ewenement) jest najbardziej wyrazistym przykładem ugrupowania jednego człowieka. A happeningi i personalne pojedynki stanowią podstawę jego funkcjonowania. Chyba żaden inny polityk nie ma tak cynicznego, a jednocześnie prawdziwego osądu współczesnych mediów, z którymi wszedł w specyficzną symbiozę. Media, zwłaszcza elektroniczne, zdają sobie sprawę, że uczestniczą w reżyserowanym przez Palikota widowisku, ale godzą się z tym, bo osiągają swój cel – oglądalność i cytowalność. Ma skłonności do myślenie o sobie dobrze i najlepiej odpowiada mu własne towarzystwo. Uwielbia Witolda Gombrowicza i … Leszka Balcerowicza. Kiedyś Treliński powiedział o nim „hedon doskonały”. Lubi biesiadować, dobrze zjeść i wypić. Maltretuje przeciwników. Politycy PiS mają zakaz występować z Polikotem na wizji. Po Mirosławie Koźlakiewiczu z jego ugrupowania jest najbogatszym posłem w Sejmie. Posiada 3 domy, samolot i kilka samochodów. Niesamowite pieniądze zarobił na Polmosie. Jak go kupował, to było pół procent rynku, jak sprzedawał – 10%. Ma skłonność do prowokacji, ironii, sar- kazmu i dowcipu. Czy dotrzyma obietnic wyborczych zawartych w swoim programie – przypominamy, że jest to mieszanina obyczajowej rewolty, czyli związki partnerskie, liberalizacja prawa aborcyjnego i legalizacja marihuany, antyklerykalizm, walka z biurokracją, zwiększenie wydatków na kulturę, darmowy internet itp. - to raczej wątpliwe, a nawet niemożliwe, mając przeciwko sobie mocną koalicję, która skutecznie torpeduje jego radykalne pomysły. Czas ma czas i wcześniej czy później pokaże, czy Palikot to moda na jeden sezon, czy na dłużej zakotwiczy na polskiej scenie politycznej. Jan Kowalski Otwarcie lodowiska „Biały Orlik” Zimy ci u nas ani śladu, chociaż na większych połaciach kraju śnieżno-biało. Tak się szczęśliwie złożyło, ze uruchomienie sztucznego lodowiska zbiegło się z pierwszym dniem ferii zimowych. 16 stycznia br., w samo południe , oficjalnie dokonano otwarcia Białego Orlika, czyli lodowiska sezonowego. W skromnym otwarciu uczestniczyły władze samorządowe naszej gminy: burmistrz Robert Czapla, zastępca burmistrza Damian Simiński, przewodniczący Rady Miejskiej Antoni Bielida i grupa radnych oraz pracownicy UM – kierownik Wydziału Inwestycji i Remontów Adam Czernikiewicz, który czuwał nad realizacją obiektu i Jarosław Soborski zastępca kierownika Wydziału Rozwoju Lokalnego i Funduszy, autor projektu zaakceptowanego i dofinansowanego przez Ministerstwo Sportu .i Turystyki. Inwestycja wpisuje się w rządowy program popularyzacji dyscyplin sportowych. Gości i liczną grupę użytkowników z łyżwami (były nawet maluchy z rodzicami) powitał gospodarz obiektu, dyrektor Zespołu Szkół Ogólnokształcących pan Leszek Becela. Nasze lodowisko zlokalizowane jest bowiem na terenie kompleksu sportowych boisk Orlik 2012. przy tych szkołach. Otwierając profesjonalnie wykonane lodowisko burmistrz przypomniał, że w latach 2010 -2011 były pierwsze próby stworzenia sztucznego lodowiska na placu Szarych Szeregów – przy pomocy straży pożarnej, które jednak nie do koń- ca spełniało swoją rolę ze względu na zbyt dużą zależność od warunków pogodowych. „Myślę, że mieszkańcy nasi powinni mieć możliwość rekreacji, wypoczynku i uprawiania sportu również zimą i stąd idea budowy tego lodowiska. Dzisiaj rozpoczynają się ferie zimowe, więc wszyscy z tego lodowiska mogą korzystać. Niech służy jak najlepiej mieszkańcom również w następnych latach” – powiedział na zakończenie burmistrz Robert Czapla. Jak nam powiedział dyrektor Becela obiekt już cieszy się wielkim powodzeniem, a podczas ferii zapewne użytkowników przybędzie i stanie się on swoistą atrakcją nie tylko dla najmłodszych – pełne oświetlenie i nagłośnienie zapewnia urokliwy nastrój po zapadnięciu zmroku. Na koniec dobra wiadomość dla użytkowników – jak zapewnił burmistrz gmina przeznaczyła 200 tys. złotych na gruntowną przebudowę drogi dojazdowej do „Mojego Boiska Orlik 2012”. (ze strony internetowej UM) Parametry lodowiska: Powierzchnia – 476 m. kw. Koszt mo0ntażu – 446 277,15 zł. Wysokość dofinansowania - 208 000 zł. Wykonawca: WM International – Paweł Doliński z Krakowa. Podczas ferii lodowisko jest czynne codziennie - od godz. 10.00 - 15.00 i od 16.00 – 20.00 Nasz Profil 12 luty 2012 Pan doktor Napieralski? Grzegorz mówił mi, że zamierza trochę zwolnić, chce zapisać doktorat, zacząć dużo czytać, uczyć się Nie wiem. To, że polityk chce się uczyć, jest godne pochwały. Wiedza nie szkodzi, jej brak – owszem. Rozmowa z Katarzyna Piekarską – wiceszefową SLD. Po zeszłorocznych wyborach prezydenckich tak mówiła pani o Napieralskim: „przeszedł przyspieszone polityczne dojrzewanie. Dzisiaj jest pełnokrwistym politykiem lewicy, buduje poważną debatę polityczną wokół lewicowych postulatów”. Bo tak było. Gdyby Grzegorz tak trzymał, SLD miałby dziś 15proc. poparcia. Miller to szansa dla lewicy? - W partii panuje przekonanie, że Miller to lek na całe nasze zło, że to mesjasz, który wyprowadzi Sojusz na kilkanaście procent. Ale sama zmiana lidera to za mało, by odzyskać zaufanie. My wszyscy musimy być mesjaszami lewicy. Ale przecież nie dojrzał. Sam przyznaje, że wartości lewicowe pogubił. - Ta deklaracja to błąd. Ale Grzegorz ma czas na dalsze dojrzewanie. Ma 37 lat i jeszcze dojrzewa? - Ma czas – 37 lat w polityce to wiek przedszkolny. Grzegorz mówił mi, że zamierza trochę zwolnić, chce napisać doktorat, zacząć dużo czytać, uczyć się. Ja bym go tak zupełnie jeszcze nie skreślała. Ma szansę na polityczny come back. Nie wiem, czy za cztery lata, czy za osiem. Może wtedy zobaczymy nową odsłonę Grzegorza Napieralskiego, a może nie. O czym ma być doktorat? Napieralski to magister od marketingu politycznego. Członek Biura Politycznego KC PZPR ma szanse odbudować Sojusz w starciu z 47-letnim Januszem Palikotem? - Słabością SLD jest brak 30-40 letnich liderów. Palikot w książce „Kulisy Platformy” poświęca akapit liderowi SLD: „Napieralski to niesamowity poziom naiwności i duchowej pustki. Całkowity plastik, sztuczny, o bardzo małych horyzontach. Postać powiatowa”. Palikom dużo wcześniej niż wy poznał się na Napieralskim i dlatego go pokonał. Pisał tak, bo miał plan zagospodarowania lewej strony politycznej. Nie ma racji? - To mimo wszystko opinia krzywdząca. Nikogo nie należy personalnie atakować, bo prędzej czy później trzeba będzie z nim usiąść do stołu. Po takich słowach to będzie bardzo trudne. Palikot nie będzie musiał negocjować z Napieralskim. Pewnie nie, ale Napieralski jest członkiem zarządu krajowego SLD. Włodzimierz Czarzasty, do niedawna bliski doradca Napieralskiego, mówi tak: „ SLD kłócił się sam ze sobą w ostatnim czasie, jeszcze przed Napieralskim, dzieliliśmy się na starych i młodych, tych starych dzielono na dobrych i złych, miłych i niemiłych, na umoczonych w afery i tych, którzy nie mieli z nimi nic wspólnego – mnożono te podziały pod hasłem tworzenia nowej jakości. I co zostało z tej nowej jakości? Gówno”. - Co tu komentować? To cały Włodzimierz Czarzasty. Podobno chce być szefem SLD na Mazowszu. - Być może będzie kilku kandydatów, to dobrze, wybory będą ciekawsze. Wygra lepszy. Pani będzie kandydować? - Najprawdopodobniej wystartuję i mówię to już dziś. Nie stosuję strategii Leszka Millera, bo mi się anioły nie śnią niestety. Rozmawiała Agnieszka Kublik (przedruk z Gazety Wyborczej) Dla chętnych do prowadzenia żłobków Szanowni Mieszkańcy gminy Nowogard 4 kwietnia 2011 roku weszła w życie ustawa dotycząca opieki nad dziećmi w wieku do lat trzech. Stworzyła ona nowe możliwości organizacji żłobków, klubów dziecięcych i innych form opieki nad najmłodszymi. Na gminy nałożono obowiązek prowadzenia tzw. rejestrów żłobków i klubów dziecięcych. Zadaniem gminy było ustalenie opłaty za wpis do tego rejestru. Aby ułatwić osobom fizycznym lub firmom prowadzenie ww. placówek i nie nakładać na nich zbyt dużych obciążeń finansowych, zaproponowałem Radzie Miejskiej, aby opłata za wpis do omawianego rejestru nie wynosiła 693 zł czyli połowy minimalnego wynagrodzenia, a jedynie symboliczną złotówkę. Zostało to przyjęte w drodze uchwały jednomyślnie. Omawiana uchwała zgodnie z obowiązującym prawem niebawem wejdzie w życie. Chciałbym Państwa poinformować, iż zgodnie z moją deklaracją wyborczą z ubiegłego roku, dotyczącą między innymi wspierania powstawania niepublicznych żłobków, a także wychodząc naprzeciw potrzebom rodziców i chętnych do prowadzenia żłobka lub klubu dziecięcego, rozważam możliwość wspierania inicjatyw zmierzających do wdrożenia różnych form opieki nad najmłodszymi mieszkańcami naszej gminy. Wsparcie mogłoby mieć charakter pomocy finansowej poprzez dotowanie dzieci naszych Mieszkańców w niepublicznych żłobkach i klubach dziecięcych. W związku z powyższym otwieram konsultacje społeczne i zapraszam wszystkie osoby lub firmy zainteresowane uruchomieniem jednej z przewidzianych prze- pisami ustawy form opieki nad najmłodszymi do osobistego kontaktu ze mną, w celu sprecyzowania oczekiwań i pomocy ze strony gminy w uruchomieniu takiej działalności. Dzięki tej wiedzy będę w stanie przygotować dla Państwa najlepszą i najpełniejszą ofertę opieki nad Waszymi najmłodszymi pociechami. Będę oczekiwał na Państwa w tej sprawie w każdy poniedziałek w godz. 8.30 do 12.00 oraz od godz. 14.00 do 16.00. Ponadto na stronie internetowej gminy: www.nowogard.pl znajdują się numery telefonów, faxu i adresy mailowe, które ułatwią Państwu kontakt ze mną. Konsultacje będę przeprowadzał do końca stycznia 2012 roku. Zachęcam do kontaktu. Z wyrazami szacunku, Robert Czapla Burmistrz Nowogardu Nasz Profil - Biuletyn Społeczno Polityczny, Wydawca: Sojusz Lewicy Demokratycznej Powiatu Goleniowskiego Redakcja: Nowogard, Plac Wolności 9 - pok. 9. Czyna pon-pt. 10-17. Nakład 2000 egz.