- bwm.pollub.pl

Transkrypt

- bwm.pollub.pl
Damian Michota
Sprawozdanie z pobytu na LLP Erasmus 2013,
University of Mondragon, Hiszpania
Na wyjeździe Erasmus spędziłem około 5 miesięcy. Zaczęło się w lutym a w czerwcu wróciłem do
Lublina. Uczelnia znajdowała się w niewielkim miasteczku Mondragon (w języku baskijskim Arrasate). Położone jest ono w Kraju Basków na północy Hiszpanii, a wokół niego są góry. Bardziej
popularnym językiem wśród ludzi na ulicy, jak i na uczelni jest język baskijski. W niczym
przypominający hiszpańskiego.
Pogoda w tamtym rejonie nie należy do najprzyjemniejszej. Podczas mojego pobytu bardzo często
padał deszcz, było to najchłodniejsze miejsce w całej Hiszpanii. To przez pobliskie góry i ocean
pogoda jest tam taka specyficzna.
Miasteczko posiada doskonałe połączenia autobusowe z innym pobliskim większymi miastami takimi
jak: Bilbao, Donostia-San Sebastian czy Vitoria-Gasteiz. Często tam jeździłem, ponieważ Mondragon
to małe miasto i szybko mi się zaczęło nudzić. Koszt biletu oscylował w granicach 4€. W tych
większych miastach jest wiele więcej atrakcji, pełno restauracji, pubów, piękne parki, częste koncerty
oraz ciekawe budowle.
Mieszkałem razem z dwoma kolegami w wynajętym mieszkaniu blisko uczelni. Każdy z nas miał swój
pokój i wspólny salon, kuchnię, łazienkę. Jeść można było w pobliskiej stołówce lub gotować
samemu.
Wynajmem zajęła się nasza koordynatorka z tamtejszej uczelni, z która spotkaliśmy się od razu po
przyjeździe. Wtedy podała nam ważne informacje na temat zakwaterowania, uczelni i przekazała
nam plany zajęć.
Zajęcia wraz z innymi studentami mieliśmy w języku angielskim. Oprócz wybranych przeze mnie
przedmiotów, miałem jeszcze lekcje języka hiszpańskiego i języka angielskiego. Na każdych zajęciach,
już na pierwszych godzinach nauczyciel przedstawiał swoje wymagania i reguły zaliczenia przedmiotu.
Na bieżąco mogłem wszystko śledzić na specjalnej stronie internetowej uczelni, gdzie po zalogowaniu
się miałem dostęp do aktualnych informacji od każdego z nauczycieli, którzy także wysyłali informacje
poprzez maile.
Każdy przedmiot kończył się zaliczeniem. Najtrudniej było z przedmiotem Final Degree (u nas Praca
Przejściowa), przez cały okres pobytu pisałem pracę, która była na bieżąco sprawdzana przez
prowadzącego. Na koniec musiałem ją obronić przed komisją.
Oprócz zajęć na uczelni często organizowane były spotkania studentów Erasmus. Czasem u kogoś w
mieszkaniu a czasem na mieście w pubie. Można było wtedy spokojnie porozmawiać i lepiej się
poznać. Była to dla mnie najprzyjemniejsza część wyjazdu.
Z Internetu korzystać można było na terenie całej uczelni, najlepiej w bibliotece, która była
codziennie otwarta do północy.
Z wyjazdu jestem bardzo zadowolony. Poznałem dużo ciekawych ludzi, zwiedziłem piękne miejsca i
co najważniejsze-poznałem lepiej język angielski.
Polecam wszystkim niezdecydowanym, świetna przygoda.