Zapoznaj się ze spisem treści, wstępem Jacqueline Hazard

Transkrypt

Zapoznaj się ze spisem treści, wstępem Jacqueline Hazard
Spis treści
Jacqueline Hazard Bridgeman, Wstęp  . . . . . . . . . . .
Huston Smith, Wprowadzenie  . . . . . . . . . . . . . . . . . .
  1. Minimalna hipoteza robocza  . . . . . . . . . . . . . . . .
  2. Siedem medytacji  . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .
  3. Religia i temperament  . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .
  4. Kim jesteśmy?  . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .
  5. Filozofia świętych  . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .
  6. Religia i czas  . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .
  7. Kilka refleksji o czasie  . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .
  8. O sentencji z Szekspira  . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .
  9. Człowiek i rzeczywistość  . . . . . . . . . . . . . . . . . .
10. Refleksje o postępie  . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .
11. Dalsze refleksje o postępie  . . . . . . . . . . . . . . . . .
12. Substytuty wyzwolenia  . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .
13. Refleksje o Modlitwie Pańskiej – I  . . . . . . . . . . .
14. Refleksje o Modlitwie Pańskiej – II  . . . . . . . . . .
15. Refleksje o Modlitwie Pańskiej – III  . . . . . . . . .
16. Dystrakcje – I  . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .
17. Dystrakcje – II  . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .
18. Idolatria  . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .
19. Działanie a kontemplacja  . . . . . . . . . . . . . . . . . .
20. Wiedza i zrozumienie  . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .
21. Szósty Patriarcha  . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .
22. Uwagi o zen  . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .
23. „Nieożywione” żyje  . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .
24. Lektury o mistycyzmie  . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .
25. Symbol i bezpośrednie doświadczenie  . . . . . . . .
26. Szekspir i religia  . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .
27. Żółta gorczyca  . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .
28. Linie  . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .
    7
   11 
   19 
   23 
   33 
   43 
   61 
   67 
   75 
   81 
   85 
   91 
  105 
  109 
  121 
  127 
  133 
  139 
  145 
  153 
  159 
  165 
  195 
  201 
  209 
  215 
  223 
  243 
  253 
  255 
Wstęp
„Oficjalnie agnostyk – miał deklarować Aldous Huxley
w 1926 roku – ale [miał obiekcje], gdy dzięki sprzyjającym emocjonalnym okolicznościom, z pewnymi krajobrazami, dziełami sztuki … określonymi ludźmi wiem, że
«jest Bóg w Swoim niebie i że ze światem wszystko jest
w porządku»”.
Powyższy ustęp z eseju, napisanego, gdy autor liczył sobie lat trzydzieści, jasno pokazuje, że żywił on ambiwalentne uczucia wobec religii i Boga. Intuicyjne versus racjonalne. Widoczne tu „mistyczne ziarno” Huxleya, jak nazywał
swój wewnętrzny głos William James, leżało uśpione przez
wiele lat.
W powieściach i esejach z lat 20. XX wieku Huxley był
zgryźliwie sceptyczny wobec religii i jej bogobojnych „odsuwających się od życia” aspirantów. Jego bogami były „życie, miłość, seks”. Religię, negującą tę trójcę, lekceważył.
Żywił niechęć do poglądów Swifta, Pascala, Baudelaire’a,
Prousta, a nawet św. Franciszka z Asyżu! Uważał ich za .
„nienawidzących życia”.
Pierwszymi jego mentorami byli namiętni „afirmatorzy
życia” – Robert Burns, D.H. Lawrence i William Blake.
Mówił o sobie, że jest „czcicielem życia”. Jego Bogiem był
Bóg Życia. Wierzył w różnorodność ludzkiej persony; należy spełniać wszystkie pragnienia, ale powściągane przez
rozum. Umiar, który sławił Arystoteles. Filozofia złotego
środka. Było to, jak napisał Huxley, kwestią „równowagi
zbalansowanych ekscesów”. Za Grekami bronił kultu wielu
Jacqueline Hazard Bridgeman
bogów – celebrowania wszystkich aspektów ludzkiego życia. Można żyć z tą „celebracją ekscesów”, jak mówił, dzięki
rozróżnianiu, równowadze i po prostu dobrym manierom – .
niemożliwie krucha koncepcja dla osób pozbawionych intelektualnej i moralnej szlachetności, jaką się cechował sam
Huxley.
W ciągu kolejnych dwudziestu lat jego hedonistyczne
skłonności stopniowo zanikały, a dojrzewać zaczęło jego
„mistyczne ziarno”. Pluralizm ustąpił miejsca monizmowi,
jak widzimy w Filozofii wieczystej (1944), dokumentacji
wspólnej doktryny wszystkich wielkich religii: że prawda
jest uniwersalna, że Bóg jest Jeden.
W latach 40. XX wieku Aldousa Huxleya uznano za
„mistyka”. Jest to trafny opis, jeśli rozumieć mistycyzm tak,
jak definiuje go William Blake, „Jaźń jednością z Bogiem”,
i podług opisu duchowej ekstazy przez Plotyna: „Lot od
jednego do Jednego”.
Mistycyzm jest często pojmowany przez złych poetów
jako tajemniczość, a przez sofistycznych mędrków w sensie „ludzi stających się Bogiem”. Dosłowne znaczenie tego
słowa to „intymne zjednoczenie duszy z Bogiem przez kontemplację i miłość”.
Ujawnienie, że Aldous Huxley nieugięcie wierzył w Bo­
ga, może zdumieć dzisiejsze pokolenie młodych ludzi oczarowanych Nowym wspaniałym światem (1932), ulubioną
lekturą zapalonych uczelnianych agnostyków, którzy nigdy
nie potrudzili się przeczytaniem żadnej późniejszej książki
autora.
Niniejsze eseje pięknie dają wyraz temu, że Aldous Huxley intuicyjnie znał rzeczywistość Boga – czy to „Boską
Pod­stawę Naszego Istnienia”, „Tłustą Panią” J.D. Salingera, „Moc” George’a Lucasa, „Siłę Wyższą” Billa Wilsona,
czy „Boską Iskrę” Emersona.
Eseje, pierwotnie drukowane w dwumiesięczniku „Vedanta and the West” w latach 1941–1960, publikujemy
w ni­­niejszej książce po raz pierwszy. Periodyk ten, dziś już
Wstęp
nieistniejący, wydawało Vedanta Society of Southern California w latach 1941–1970 dla skromnej liczby niecałego
tysiąca subskrybentów. Plejadę jego słynnych redaktorów
tworzyli Aldous Huxley, Christopher Isherwood, John Van
Druten, Gerald Heard i kierujący organizacją Swami Prabhavananda. Wśród znakomitych autorów magazynu były
takie osobistości, jak miłośnik Indii Nehru Rabbi Asher
Block, U Thant, Somerset Maugham, Arnold Toynbee, Vincent Sheean, Tagore, Alan Watts i dr Joseph Kaplan, szef
wydziału fizyki UCLA.
W ciągu dwudziestu lat współpracy z Vedanta Center
Huxley napisał do periodyku ponad czterdzieści artykułów.
Wybraliśmy spośród nich co bardziej reprezentatywne. Są
one dla szerokich kręgów czytelniczych nowe. Przez trzydzieści lat leżały zapomniane w annałach Vedanta Society.
Kilka artykułów weszło później w skład pisanych w owym
czasie przez Huxleya powieści, najwięcej do Czas musi sta­
nąć (1945), dzieła ulubionego przez samego Huxleya.
Huxley pozostawał zwolennikiem Prabhavanandy, mnicha z wielce szacownego Ramakrishna Order of India, i został przez niego w tym czasie inicjowany. Powstał jednak
rozdźwięk między guru a uczniem, gdy Huxley zaczął eksperymentować z meskaliną i LSD jako środkami służącymi
oświeceniu. Prabhavananda był stanowczym przeciwnikiem zażywania i narkotyków, a także korzystania z nich
jako drogi na skróty do duchowej świadomości. Guru
Huxleya twierdził, że są one poważną przeszkodą w duchowym rozwoju – jeśli byłeś głupcem, gdy wchodziłeś
w wywołany narkotykami stan wizyjny, pozostaniesz głupcem po powrocie do normalnej świadomości. Tymczasem
prawdziwe duchowe doświadczenie przemienia i oświeca,
o czym zaświadczają żywoty wielkich świętych i geniuszy
duchowych.
Na koniec Huxley zwrócił się do Krishnamurtiego, który głosił wolność od wszelkich proroków i ścieżek, będąc
bliższy zen niż wedancie.
10
Jacqueline Hazard Bridgeman
Choć Huxley odsunął się od Vedanta Society, nadal pisał
eseje do magazynu. Jego admiracja dla Swamiego Prabhavanandy nigdy nie osłabła. Swój ostatni wykład zatytułowany Symbol i bezpośrednie doświadczenie dostarczył w 1960
roku, trzy lata przed śmiercią.
Jacqueline Hazard Bridgeman
1
Minimalna hipoteza robocza
Badanie doświadczenia zmysłowego – umotywowane i kie­
rowane przez roboczą hipotezę, wiodące przez wnioskowanie logiczne do sformułowania wyjaśniającej teorii i skutkujące właściwym działaniem technicznym. Takie są nauki
przyrodnicze.
Brak hipotezy roboczej oznacza brak motywu do badań,
brak powodu do przeprowadzania raczej tego niż innego
eksperymentu, brak sposobu nadania sensu czy porządku
obserwowanym faktom.
Przeciwnie, zbyt silna hipoteza robocza powoduje, że
znaj­duje się jedynie to, o czym się już wie, że tu będzie,
i pomija się resztę. Dogmat zmienia człowieka w intelektualnego Prokrusta. Działa on, zmuszając rzeczy, by stały się
znakami jego słów-wzorców, podczas gdy powinien adaptować swoje słowa-wzorce, aby stały się znakami rzeczy.
Pośród innych rzeczy religia jest również badaniem.
Badaniem prowadzącym do teorii i działania w świetle
niezmysłowego, pozapsychicznego, czysto duchowego
doświadczenia.
Aby umotywować i prowadzić to badanie, jakiego rodzaju i jak silnej roboczej hipotezy nam potrzeba?
Żadnej, powiedzą sentymentalni humaniści; tylko odrobiny Wordswortha, odpowiedzą czciciele natury. Wynik:
Ten esej pierwotnie ukazał się jako część notatnika Sebastiana w Czas musi stanąć (1945).
20
Wewnętrzny Bóg
nie mają motywu każącego im przeprowadzać żmudniejsze
eksperymenty; są niezdolni do objaśnienia takich napotykanych ponadzmysłowych faktów; czynią bardzo niewielki
postęp w miłosierdziu.
Na drugim końcu skali są katolicy, Żydzi, muzułmanie,
wszyscy z historycznymi, stuprocentowo objawionymi religiami. Dysponują oni własnymi hipotezami roboczymi
o rzeczywistości niezmysłowej, co oznacza, że mają motyw, aby coś z nią zdziałać. Ponieważ jednak ich robocze
hipotezy są zbyt dogmatyczne, większość z nich odkrywa
tylko to, w co pierwotnie nauczono ich wierzyć. Lecz wierzą w miszmasz dobrego, gorszego, a nawet złego. Zapisy nieomylnych intuicyjnych wglądów wielkich świętych
w najwyższą duchową rzeczywistość mieszają się z zapisami mniej wiarygodnymi i nieskończenie mniej wartościowymi wejrzeniami psychiki w niższe poziomy niezmysłowej rzeczywistości; dochodzą do tego zwykłe wymysły,
dyskursywne wywody i sentymentalizmy rzutowane na
rodzaj wtórnej obiektywności i czczone jako boskie fakty. Mimo jednakże tych trudności w każdej epoce nieliczni uparcie kontynuowali badania do punktu, w którym na
koniec patrzyli wskroś swoich dogmatów w Jasne Światło
Pustki poza nimi.
Dla tych z nas, którzy nie są z urodzenia członkami
zorganizowanego Kościoła, którzy odkryli, że humanizm
i kult natury nie wystarczą, którzy nie chcą trwać w mroku
ignorancji, plugastwie występku czy innym plugastwie – .
szacowności, minimalna hipoteza robocza powinna może
brzmieć jak następuje:
Że istnieje jakieś Bóstwo, Podstawa, Brahman, Jasne
Światło Pustki, które jest nieprzejawioną zasadą wszelkich
przejawień.
Że Podstawa ta jest i transcendentna, i immanentna.
Że dla ludzkich istot możliwe są miłość i poznanie boskiej Podstawy, a także poczynające od wirtualnego realne
zidentyfikowanie się z nią.
Minimalna hipoteza robocza
21
Że osiągnięcie tej unifikującej wiedzy o Bóstwie jest
ostatecznym celem i zamysłem ludzkiej egzystencji.
Że istnieje Prawo Dharmy, któremu należy być posłusznym, Tao czy Droga, którą należy podążać, jeśli ludzie mają
ten swój ostateczny cel osiągnąć.
Że im więcej jaźni, tym mniej Bóstwa i że Tao jest
dlatego drogą pokory i miłości, Dharma żywym Prawem
wyrzeczenia i świadomości przekraczającej jaźń. To oczywiście wyjaśnia fakty historyczne. Ludzie lubią swoje ego
i nie chcą go umartwiać, nabierają większego rozpędu od
zastraszania i samochwalstwa niż od pokory i współczucia,
są zdeterminowani nie widzieć, dlaczego nie powinni „robić, co lubią” i „dobrze się bawić”. Mają dobrą zabawę, ale
zarazem nieuchronnie wojny i syfilis, tyranię i alkoholizm,
rewolucję i w braku adekwatnej religijnej hipotezy wybór
między jakąś obłąkaną idolatrią, jak nacjonalizm, a poczuciem całkowitej daremności i rozpaczy. Niewypowiedziane cierpienia! Ale w historii pisanej ogromna większość
mężczyzn i kobiet wolała ryzyko – nie, prawdziwą pewność – takich nieszczęść od pracowitego stałego zatrudnienia przy poszukiwaniu przede wszystkim królestwa Boga.
W długiej perspektywie czasowej otrzymujemy dokładnie
to, o co prosimy.

Podobne dokumenty