GAZ 41 - oswiata berlin

Transkrypt

GAZ 41 - oswiata berlin
08
18
19
‘
96 -19
39
41
Grudzień 2009
88 20
-
Biuletyn
informacyjny
WIERSZ STAROŚWIECKI
Pomódlmy się w Noc Betlejemską,
W Noc Szczęśliwego Rozwiązania,
By wszystko się nam rozplątało,
Węzły, konflikty, powikłania.
Oby się wszystkie trudne sprawy
Porozkręcały jak supełki,
Własne ambicje i urazy
Zaczęły śmieszyć jak kukiełki.
Oby w nas paskudne jędze
Pozmieniały się w owieczki,
A w oczach mądre łzy stanęły
Jak na choince barwnej świeczki.
Niech anioł podrze każdy dramat
Aż do rozdziału ostatniego,
I niech nastraszy każdy smutek,
Tak jak goryla niemądrego.
Aby wątpiący się rozpłakał
Na cud czekając w swej kolejce,
A Matka Boska - cichych, ufnych Na zawsze wzięła w swoje ręce.
Ks. Jan Twardowski
Szanowni Czytelnicy! Życzymy, by Gwiazda Betlejemska świeciła Wam jasno
nie tylko w czasie Świąt Bożego Narodzenia, ale również prowadziła Was
po drodze
szczęścia, radości i miłości przez cały następny 2010 rok.
III KONKURS LITERACKI IM. JACKA GRUNWALDA
Już po raz trzeci odbył się Konkurs Literacki
im. J. Grunwalda, w którym między innymi
udział wzięli uczniowie naszego Towarzystwa. Komisja
w składzie: E. Mizejewska, B. Nangia i M. Staszak
otrzymała wiele ciekawych prac. Tak samo jak
w latach poprzednich, nagrody zostały przyznane
w dwóch grupach wiekowych: do 12 lat i od lat 13.
W każdej grupie osobno wyróżniono piszących
prozę lub utwory poetyckie. Uroczyste wręczenie
nagród odbyło się w Ambasadzie RP w Berlinie.
Laureatami zostali:
POEZJA
Grupa młodsza:
1. Monika Gulle - Berlin
Oliver Nawrat - Hannover
2. Nicole Górecki - Berlin
Florian Roth - Hannover
3. Maria Budig - Berlin
Zofia Stanisławska - Düsseldorf
Grupa starsza:
1. Magdalena Januszkiewicz - Hannover
2. Estera Dobrolinska - Bielefeld
3. Marianna Kantowska - Hannover
PROZA
Grupa młodsza:
1. Julian Roth - Hannover
Jan - Philipp Müller - Hannover
2. Jan - Aurel Dawidiuk - Hannover
Emilia Dörschmann - Berlin
3. Karolina Weinert - Berlin
Wiktoria Ignaczak - Hannover
Grupa starsza:
1. Dominik Górny - Berlin
2. Caroline Kantowska - Hannover
Aleksandra Musiol - Hannover
3. Juliusz Münstermann - Berlin
Karolina Mieszaniec - Hannover
Wyróżnieni:
Dominika Bill - Hannover
Agnieszka Kaczmarek - Hannover
Susie Kulik - Berlin
Wiktoria Wesemann - Hannover
Dawid Wygoda - Hannover
Redakcja:
Anna Jas, Jakub Nowak
e-mail:[email protected]
[email protected]
JASEŁKA - nieodłączny element obchodów Bożego Narodzenia
T
eatralizacje związane z narodzinami Jezusa mają
wielowiekową tradycję i z biegiem czasu wzbogacają się
o coraz to nowe elementy. Na początku Dzieciątko było
ukazywane wyłącznie w towarzystwie woła i osła (być może
w nawiązaniu do księgi proroka Izajasza, gdzie gani on
Izraelitów, że nie rozpoznają swojego Pana, dając im te
zwierzęta za przykład : “wół zna swego pana a osiołek żłób
swego właściciela”). W końcu IV wieku dodano gwiazdkę
betlejemską, Maryja pojawiła się w 431r. po soborze w Efezie.
Pierwsze odniesienie do kołyski - żłóbka pojawia się ok. 400 r.
w słynnej “Vulgacie” (”Biblii” tłumaczonej na j. łaciński przez
św. Hieronima), gdzie czytamy, że Chrystus narodzony
w stajni złożony był “in praesepio”, czyli “w żłobie”*.
W 1207 r. papież Inocenty III zakazał widowisk związanych
z Bożym Narodzeniem, stały się bowiem za bardzo rubaszne,
wręcz nieprzyzwoite. Jednak szesnaście lat później jego
następca, Honoriusz III, wydał św. Franciszkowi zezwolenie
na wystawienie widowiska, które “stawiałoby przed naszymi
oczyma przykrości, na jakie wystawione było nowonarodzone
Dziecię, złożone w żłobie na sianie, pomiędzy osłem a wołem”
(jak to zapisał kronikarz). Gdzieś w połowie drogi powrotnej
z Rzymu do Asyżu, tuż przed Bożym Narodzeniem 1223 r.,
Franciszek znalazł się w okolicy miasta Rieti. W pobliskim
zamku Greccio, obok wioski o tej samej nazwie, panem był
rycerz Giovanni. Franciszek znał go i cenił jego dobroć. Poprosił
go o pomoc w przygotowaniu widowiskowej adoracji nowo
narodzonego Jezusa. Rycerz sam zaprzągł się do pracy
i nak aza ł też wziąć w niej udział swym poddany m.
W pobliskich górach, w małym kościółku wykutym w skale,
Franciszek ustawił z pomocnikami przed ołtarzem żłóbek
napełniony sianem i złożył w nim figurę Dzieciątka Jezus.
Woła i osła uwiązał po bokach, współbracia, ubrani pewnie
w białe szaty, przedstawiali anioły, przybyli zaproszeni księża...
O północy rozpoczęła się msza święta, w czasie której,
Franciszek, będący diakonem, odczytał ewangelię o narodzeniu
Jezusa i wygłosił kazanie “głosem mocnym, słodkim, jasnym
i dźwięcznym” (to też według kroniki), obwieszczając radość
z narodzenia Pana. Św. Franciszek, uważany za prekursora
dzisiejszych misteriów bożonarodzeniowych, zmarł w 1226r.,
a rok później franciszkanie dotarli do Polski i można
przypuszczać, że zaraz zaczęli i u nas ustawiać żłóbki.
Pierwsze “oficjalne” polskie jasełka (z zapisów historycznych
XV w., opartych na źródłach wcześniejszych) odbyły się na
dworze św. Kingi, żony Bolesława Wstydliwego, pod koniec
XIII w. Wtedy też pojawiła się polska nazwa jasełka (jasła dawna ludowa nazwa żłobu). Obejmowały one początkowo tylko
żywy obraz Świętej Rodziny i pokłon pasterzy Dzieciątku,
śpiewy i krótkie dialogi. Z czasem dodano sceny budzenia się
pasterzy i ich drogi do Betlejem, przybycia trzech Króli,
panowanie Heroda, rzeź niewiniątek, jak i wiele scen
dotyczących aktualnej sytuacji społecznej czy politycznej,
np. w swoim czasie wprowadzono postać hetmana Czarneckiego,
czy króla Sobieskiego. Tradycja polska nakazywała, by okres
przedstawiania jasełek rozpoczynał się z drugim dniem
Świ ąt Bo że go Nar od ze ni a, na świ ęt eg o Szc ze pa na .
Anna Jas
Początkowo jasełka wystawiano w kościołach. Jednak w XVIII
wie ku w miar ę, ja k scenariu sze napełniały się świe ckim i
treściami, a diabły, śmierć i inne postacie zaczęły zachowywać
się coraz swawolniej, zakazano organizowania ich w świątyniach.
Pozostałością jasełkowych inscenizacji są powszechne dzisiaj
w polskich kościołach ustawione w czasie Bożego Narodzenia
kompozycje nieruchomych figur, przedstawiających adorację
Dzieciątka. Widowiska jasełkowe przeniosły się do karczm, szop,
większych izb, na place i ulice miast, ruszyły w podróż odwiedzając
bogate domy, dwory szlacheckie, dwory królewskie. W XX wieku
jasełka trafiły na dobre do teatrów. Lucjan Rydel, znany krakowski
poeta, zebrał szeroko wykorzystywane sceny, postaci, kolędy
i napisał sztukę pt. ”Betlejem polskie”, która miała premierę w 1905r.
w krakowskim Teatrze Miejskim (obecnie im. J. Słowackiego).
Zaczął je również wystawiać wielki polski inscenizator - Leon Schiller
(“Szopka staropolska” w 1919r., czy “Pastorałka” w
1921r.
w “Reducie”, kierowanej przez Juliusza Osterwę). Misteria
bożonarodzeniowe przetrwały w Polsce nawet w czasach stalinizmu,
mimo wyraźnego zakazu a także w czasach PRL. Ponowny rozkwit
jasełkowej tradycji nastąpił po 1980, gdy powiało solidarnościową
nadzieją na zmiany a do spektakli wprowadzono poezję wielu znanych
współczesnych poetów. Dziś wystawiane są bardzo chętnie,
w przedszkolach, szkołach, parafiach, domach kultury, domach dziecka,
więzieniach, szpitalach, klubach, kółkach wszelakich zainteresowań,
domach prywatnych, amatorskich i profesjonalnych teatrach...
po prostu wszędzie. Być może dlatego, że przy zachowaniu kanonu
misterium można w nich z przymróżeniem oka dokonywać różnorodnych
konfrontacji społecznych i historycznych.
*) org ina lny, łac ińsk i wyra z pr ae se pe (za gro da, stajn ia, ob ora ),
zł ożony jest z prefi ksu prae (przed ) i rzecz. saepes (ter en,
ogro dz eni e). Pon iew aż jedna k miejsce to miał o gł ów ni e zad ani e
żłobu, jego znaczenie zmieniło pierwotne określenie.
KOLĘDA
Śpi mały Jezus w żłóbeczku
A nie w ciepłym łóżeczku
Marzną mu rączki i nóżki
Bez kołderki poduszki
Choć nagi leży tłum ludzi bieży by powitać go
Daleka droga do Syna Boga - no to co !
Gdy go w stajence zobaczysz
Z żalu wielkiego zapłaczesz
Zapragniesz oddać mu serce
By ulżyć w poniewierce
Choć nagi leży tłum ludzi bieży by powitać go
Otwarta droga do Syna Boga - o to szło !
A gdy do domu powrócisz
Już się wcale nie smucisz
Bo tyle w tobie radości
Od jego wielkiej miłości
Choć nagi leży tłum ludzi bieży by powitać go
Miłości droga do Syna Boga - to jest to !
Wycieczka
Poznań
-Toruń
W pierwszym tygodniu ferii jesiennych grupa dzieci
młodszych z “Ośw iaty” pojechała na wycieczkę do
Poznania. Pociągiem! Już sama jazda pociągiem, a nie
jak zawsze “nudna” jazda autem - była dla dziec i
wielką atrakcją. Trwa ła trzy god ziny. Dzi eci miały
okazję poznać się i polubić. Zaś panie: Dorota
WAKACJE W TATRACH
Koszutska, Dorota Sowińska i Małgorzata Górny
Ostatni dzwonek, koniec szkoły,
omówić plan wycieczki. A zaplanowano bardzo dużo.
zaczynają się wakacje.
Pakujemy kufry, plecaki i idziemy na stację.
Cztery dni w Poznaniu obfitowały w zwiedzanie
Dokąd jedziemy? W nieznane?
wszystkiego, co w Poznaniu warto zobaczyć. Między
Nie. Lepiej weźmy kierunek na Zakopane.
innym i katedr ę na Ostrow ie Tumskim, Stary Rynek
Najpierw w pociąg do Krakowa wsiadamy,
z barokowym kościołem farnym i Koziołki na wieży
drzwi za sobą zamykamy.
ratuszowej. Sympatyczna była wizyta w Szkole
Choć dzień cały jedziemy, nudzić się nie będziemy.
Jedzie nasza rodzina cała:
Podstawowej Łajerów. Wchodzących wita napis
mama, tata, ja i siostra mała.
“Dzieńdoberek” i taki też przyjazny nastrój panuje
W Krakowie przesiadamy się do pociągu drugiego
w szkole. Wystrój otoczenia dodatkowo daje wrażenie,
i pędzimy już prosto do Zakopanego.
że jest się u siebie. Relacje nauczyciel - uczeń są też
Dwa tygodnie w górach spędzamy,
bardzo przyjacielskie. Uczniowie zwracają się do nich
Zakopane i okolice zwiedzamy.
druhu, druhno. Szypatyczne jest też wspólne jedzenie
Wyruszamy na tatrzańskie szlaki
i zbieramy punkty na górskie odznaki.
śniadania w klasie. Zwiedzaliśmy również kryptę
Byliśmy w Dolinie Chochołowskiej i Kościeliskiej,
Zas łużonych Wielkopolan, gdz ie spotkaliśmy muzy ka
Wdrapaliśmy się na Gubałówkę i nad Morskie Oko,
Jana Nowowiejskiego - syna bardzo znanego kompozytora
ale Śpiący Rycerz oraz Rysy były dla nas
Feliksa Nowowiejskiego. Zaprosił nas do swojego salonu
za wysoko.
muzycznego znajdującego się w jego domu na koncert
Do domu pełni wrażeń z oscypkami wracamy
i za rok znowu na górskie szlaki wyruszamy.
tylko dla nas. Po obejrzeniu pamiątek (domowe muzeum),
Monika Gulle
wysłuchaniu koncertu, grze naszych dzieci na fortepianie
Czy to słońce, czy to deszcz,
i rozmowie z nim, byliśmy pełni wrażeń. Czegoś takiego
Na obozie fajnie jest.
jeszcze nie przeżyliśmy. Byliśmy też w Muzeum Narodowym,
PORZĄDKI
Instrumentów Muzycznych i Wojskowym. Oprócz
Morze, plaża kręci nas,
zwiedzania, lekcji historii było też bardzo dużo atrakcji
Bo tu pięknie mija czas.
bardziej przyziemnych, jak wizyta na pływalnii (zjeżdżalnie,
Mama robi porządki,
Obiad, zupa, to jest bee!
jacuzzi, baseny rekreacyjne) - gdzie oprócz dzieci,
Najpierw w domu sprząta kątki. panie miały też wiele zabawy. Kręgielnia, kino, Malta Lody, gofry, czemu nie?
Te wyjazdy i hotele,
mini golf, Stary Browar i nocny spacer z pochodniami
Gdy posprząta każdy pokój,
To atrakcje,
po Cytadeli. Piątego dnia wycieczki pożegnaliśmy Poznań
To zrobi się czysto wokół.
Jak ich wiele!
i autokarem wybrali śmy się na wycieczkę Szlaki em
Dom posprzątany lśni,
Piastowskim (Poznań - Gniezno - Biskupin). W Gnieźnie
Jedni wolą spać i jeść,
oczywiście wizyta w katedrze i Muzeum Początków
Jak zaczarowany.
Gruby brzuszek sobie mieć.
Państwa Polskiego. Zaś Biskupin, a w nim muzeum
Lecz nie dla mnie te atrakcje, Pachnie świeżością i czystością.
archeologiczne z lekcją muzealną, gdzie robiliśmy
Bo aktywne mam wakacje.
A moja mama teraz
paciorki wprowadził nas w atmosferę tamtych dawnych,
nieznanych czasów. Kolejnego dnia nowa przygoda
Odpoczywa z radością.
Lubię tańczyć, biegać, pływać
Toruń. Znowu przenieśliśmy się w inne czasy - Mikołaja
i przed nudą się ukrywać.
Porządek musi być.
Kopernika. Byliśmy w jego domu, gdzie dowiedzieliśmy
Z tego wierszyka morał taki:
Każdy o tym wie,
się dużo o epoce, w której żył i piekliśmy także pierniki
By nie nudzić się dzieciaki.
według starego przepisu. Super przeżyciem była wizyta
Bo wtedy lepiej czujesz się.
Nicole Górecki
w Muzeum Okręgowym, gdzie uczestniczyliśmy w lekcji
Maria Budig “Modni mieszczanie“. Dzieci miały okazję przebrać się
KUCHARZ POLSKI
w stroje z tamtych, mieszczańskich czasów. Zwiedzanie
Torunia w deszczu pozostanie niezapomnianym przeżyciem.
Niemiecki kucharz ugotuje
W drodze powrotnej do Poznania zajechaliśmy jeszcze
polską rybę bardzo marnie.
do Ciechocinka. Tam wypadało zobaczyć tężnie, ważelnię
Smak jej zniszczy i popsuje
soli i słynnego Grzybka. Dalej Strzelno - zwiedzanie dwóch
i przyprawi ją koszmarnie.
romańskich kościołów - zabytków klasy zerowej. To były
Polski kucharz na wigilię
już ostatnie kościoły. Niektóre dzieci twierdziły, że było
Kucharz w Rosji usiłuje
zrobi pyszne uszka w barszczu. ich trochę za dużo i zwiedzania też zbyt wiele. Ale podczas
naszych oświatowych wycieczek przecież o to chodzi,
także rybkę przygotować
Kiedy człowiek to skosztuje
aby dzieci dowiedziały się jak najwięcej o historii kraju
kiedy człowiek jej skosztuje niebo w gębie wtedy czuje.
ich przodków. Wróciliśmy zmęczeni, panie przeziębione,
ale zadowoleni i bogatsi o bardzo dużo wiadomości i przeżyć.
chce kucharza zamordować!
Literacki
Kamil Jarząb
Magorzata Górny
INFO
R MA
CJE
ACJE
INFORM
SZKOLENIE NAUCZYCIELI
Nowy punkt nauczania na Friedrischshain
11 listopada w tym roku miał dla mnie podwójne znaczenie.
Po pierwsze - była to oczywiście rocznica odzyskania przez
Polskę niepodległości, po drugie - był to pierwszy dzień moich
zajęć z uczniami w nowo otwartym punkcie nauczania na
Friedrischshain. Zarówno dla mnie, jak i uczniów było to wielkie
wydarzenie, któremu - nie da się ukryć, towarzyszył mały
niepokój, ale i też ciekawość i przede wszystkim radość z faktu
utworzenia nowej klasy. Mimo deszczowej pogody punktualnie
o godzinie 16.30 klasa zapełniła się uśmiechniętymi i pełnymi
energii uczniami. Jasne i przytulne pomieszczenie - na co dzień
pełniące funkcję sali seminaryjnej - ze względu na swój różowy
kolor szczególnie do gustu przypadło dziewczynkom. Już po
chwili wszyscy uczniowie zaaklimatyzowali się w nowym
pomieszczeniu, znaleźli odpowiednie dla siebie miejsce i pełni
wrażeń mogliśmy rozpocząć naszą wspólną wycieczkę w świat
języka polskiego. Pierwsza część naszego spotkania niewiele
miała jednak wspólnego z nauką, ale polegała przede wszystkim
na zabawach integracyjnych, które umożliwiły nam zapamiętanie
swoich imion oraz bliższe poznanie się. Uczniowie z serdecznością
przyjęli do swojego grona wyjątkową maskotkę - Agatkę, która
specjalnie dla nich przyjechała z Polski i którą - jak wspólnie
ustaliliśmy, każdy uczeń będzie miał możliwość zabrania na cały
tydzień do swojego domu. Warunkiem pobytu Agatki w domu
ucznia jest jednak obietnica, że przez cały tydzień będzie mówiło
się do niej tylko i wyłącznie po polsku. Uczniowie z błyskiem w oku
przystąpili do losowania, które miało zdecydować, kto jako
pierwszy będzie gościł maskotkę w swoim domu. Szczęście
uśmiechnęło się do Karolinki. Wspólne zabawy sprawiły nam tyle
radości i satysfakcji, że nawet nie odczuliśmy upływającego czasu
i byliśmy bardzo zdziwieni, kiedy za drzwiami ujrzeliśmy
oczekujących już rodziców. Całe szczęście nie musieliśmy rozstawać
się na długo... Nasze spotkania odbywają się bowiem w każdą środę
od godziny 16.30 do 19.00.
Niezmiernie cieszy mnie fakt, że udało mi się nawiązać
współpracę z towarzystwem szkolnym “Oświata”, które to
dało mi możliwość poznać sympatycznych, oddanych i co
najważnie jsze dzia ła jących społe cznie
lu dzi oraz
przekonać się, że polska
kultura i polski język na
obczyźnie
nie
są
tematami
obcymi.
R e a s u m u j ą c :
jestem zachwycona!
Olga Sobczak Stawicka
W dniach 13 - 15 października grupa nauczycieli
wyjechała do Gorzowa Wielkopolskiego na zaproszenie
tamtejsze go Oddziału Stowarzy szenia “Wspólnot a
Polska”, by uczestniczyć w warsztatach na temat
“Podnoszenie efektywności kształcenia językowego
poprzez aktywizowanie uczniów oraz trafny dobór
metod nauczania”.
Były one zorganizowane przez
Wo jewódzki Ośrodek Szkolenia Me todycznego.
Ośrodek Metodyczny wyszedł
naprzeciw naszemu
zapotrzebowaniu, otwarciu na poznawanie nowych metod,
technik, prezentacji niezbędnych do skutecznego
uczenia się i podnoszenia motywacji uczniów do nauki.
Całodniowe zajęcia były zorganizowane na miejscu.
Zakończyły się one uroczystą kolacją, w której brał
udział senator okręgu gorzowskiego Henryk Woźniak,
który zadeklarował chęć dalszej współpracy z naszym
Towarzystwem “Oświata”. Dobrym duchem gorzowskiego
spotkania był Stanisław Jaroszewicz, który odpowiadał
za organizację naszego szkolenia. Dzięki jego zabiegom
udało nam się zobaczyć bardzo ciekawy spektakl
muzyczny miejscowego teatru pt. “Trzy razy Piaf”.
Komfortowy nocleg i smaczne posiłki, to także jego
zasługa. Drugiego dnia szkolenia pojechaliśm y do
muzeum Etnograficznego w Ochli. Program warsztatów
brzmiał: “ Edukacja muzealna w “Szkole pod Strzechą”
a polskie dziedzictwo kulturowe w Lubuskiem”. Zajęcia
były połączone ze zwiedzaniem wybranych obiektów
skansenu. Uczestniczyliśmy, tym razem jako uczniowie,
w prezentacjach lekcji muzealnych połączonych
z elementami teatralnymi. Zapoznaliśmy się w teorii
i praktyce z tradycyjną sztuką ludową, rękodziełem
i przetwórstwem. Jakub Nowak okazał się mistrzem
w wyrabianiu masła, natomiast Anna Jas mistrzynią
wycinanek. Całość zakończyły występy zespołu
folklorystycznego” Wa tra” z Brzeźnicy. Ma my
nadzieję, że w tego rodzaju lekcjach będą uczestniczyć
także nasi uczniowie i przyczyni się to do poznania
dziedzictwa kulturowego naszych najbliższych sąsiadów.
Dorota Paszylka