Sprawozdanie z wymiany zagranicznej Erasmus

Transkrypt

Sprawozdanie z wymiany zagranicznej Erasmus
Sprawozdanie z wymiany zagranicznej Erasmus
Coventry University (Wielka Brytania)
Wrzesień 2011 – wrzesień 2012
Artur Mróz
Wydział Elektrotechniki i Informatyki
Wstęp
Zdecydowałem się na wybór uczelni w Coventry, jako że była to jedyna opcja dostępna
spośród angielskich uczelni. Angielska kultura wydawała mi się interesująca oraz zależało mi
także na podszlifowaniu języka, a jak wiadomo nic nie pomaga bardziej jak kontakt z ludźmi
dla których to język ojczysty.
Dojazd
Coventry znajduje się tuż koło Birmingham, gdzie nie trudno się dostać z jakiegokolwiek
Polskiego lotniska. Polecam loty Ryanairem, które wydały mi się najtańsze. Leciałem
z Rzeszowa – jako że do tej pory było to najbliższe lotnisko niedaleko Lublina (port Lotniczy
Lublin ciągle jest w budowie ale dla przyszłych Erasmusów może to być bardzo dogodne
miejsce do rozpoczęcia szalonych wojaży po obcych krajach). Do Anglii udałem się razem z
moim kolegą z roku, jako że zawsze to raźniej i weselej.
Język
Wszelkie zajęcia i egzaminy odbywały się w języku angielskim więc na uczelni nie żadnych
problemów z komunikacją. Takowe mogą pojawiać się w kontaktach z lokalnymi
mieszkańcami – jednak po około miesiącu można się przyzwyczaić do mocnego akcentu,
który charakteryzuje się m.in. wymawianiem literki „u” jak u nas, czyli na egzaminie można
usłyszeć słowa ‘gud luk’, a ludzie rozrywają się w „pubs” i „klubs”, czy też niewymawianiem
literki „t”. Na ulicy możesz także zostać spytany „Go’ a la’a?” co tłumaczyć można na „Have
you got a lighter?”. Ciekawostką jest, że zarówno Birmingham jak i na przykład Rugby
oddalone zaledwie o 30 km posiadają już inne akcenty. Trzeba także dać sobie czas na
przyzwyczajenie się do całej masy akcentów z całego świata od Chińskiego poprzez
Hiszpański aż po Australijski, jako że Coventry to wielokulturowe miasto i czasami można
odnieść wrażenie, iż mieszka tu więcej obcokrajowców niż rodowitych mieszkańców.
Kultura
Anglicy są niesamowicie uprzejmi i pomocni. Nie raz zdarzyła się sytuacja, że przechodnie
podchodzili do nas gdy tylko zauważyli, że w rękach trzymamy mapę. Czasami nawet, jak
pewien pan sprzątający, przerywali swoje obowiązki i przechodzili na drugą stronę ulicy by
pomóc odnaleźć drogę. Anglicy bardzo często używają słów „please”, „sorry” i „thank you”.
Przykładem niech będzie sytuacja gdy blisko mijamy się z kimś w wąskim przejściu usłyszymy ciche „sorry”. Powszechny jest także „small talk”, czyli zabijanie czasu rozmową o
niczym ze sprzedawcą w czasie gdy nasz zrodzony w trudach projekt jest bindowany.
Pozytywny jest również fakt, iż ludzie bardzo dużo uśmiechają się do siebie na ulicach co
początkowo może się wydać lekko dziwne, ale jest to coś czego bardzo w Polsce brakuje.
Miasto
Samo miasto nie obfituje w zbyt wielką ilości atrakcji turystycznych. Warta obejrzenia jest
zrujnowana w czasie Drugiej Wojny Światowej katedra w stylu gotyckim. Dużo jest także
pięknych parków. Sam typ zabudowań - 2, 3 piętrowe domki - jest także miły dla oka. Zaletą
miasta jest położenie – znajduje się w centralnej Anglii dlatego też łatwo się dostać do reszty
kraju. Uczelnia oferuję także darmowe wycieczki po całej Wielkiej Brytanii. Należy jedynie
wpłacić 10 funtów depozytu i wpisać się na listę dwa tygodnie przed wycieczką. Z
wpisywaniem się należy się pośpieszyć, jako że wycieczki są bardzo oblegane i w drugi dzień
‘naboru’ jest już trudno o miejsca.
Coventry posiadając dwie duże uczelnie (Coventry University oraz University of Warwick) jest
książkowym przekładem miasta studenckiego. Jako, że jest pełne młodych otwartych ludzi z
całego świata bardzo łatwo jest nawiązać nowe znajomości. Oprócz wychodzenia w
weekendy, panuje tu także zwyczaj ‘śród barowych’ gdzie ceny w większości barów są o
połowę niższe. Z pubów najbardziej przypadł nam do gustu Quids Inn ale godne polecenia są
także Rosie Malones oraz Whitefriars. Wszystkie wymienione znajdują się tuż przy uczelni,
więc nie powinno być problemu z ich znalezieniem. Znajomości w pubach nawiązuje się
niesamowicie szybko, gdyż nie jest tutaj niczym dziwnym przyłączanie się po chwili rozmowy
do ludzi siedzących stolik obok. Warto także zapisać się do grup dla Erasmusów jak i
‘normalnych’ studentów międzynarodowych na Facebooku gdzie będziemy na bieżąco
informowani o różnego rodzaju wydarzeniach, których jest naprawdę sporo.
Klimat jest dość łagodny, temperatury w zimie rzadko kiedy schodzą poniżej 0, zaś w lato nie
zazwyczaj nie przekraczają 25. Mimo, iż nie pada tu tak dużo jak głoszą mity, ciągle warto
nosić ze sobą parasol.
Zajęcia
Początkowy ‘Learning agreement’ zmienił się praktycznie w całości. Dzięki dobremu wsparciu
dla studentów zagranicznych na tej uczelni jak i uczelni macierzystej wszystko obyło się bez
większych problemów (no może nie licząc faktu, że wysłano nas na studia inżynierskie
zamiast na magisterskie. Przeniesienie się zajęło nam cały miesiąc biegania i czekania w
kolejkach do przeróżnych miejsc ale w końcu się udało. Zostaliśmy poinformowani także, że
to pierwszy i ostatni taki przypadek, więc wybierając się do Coventry trzeba mieć na
względzie, iż przyjmują tu tylko Erasmusów na studia inżynierskie).
W każdym kursie jest zestaw 4 modułów obowiązkowych ale są także 2 opcjonalne do
wyboru z puli 4-6, w zależności od kursu. Niektóre moduły są prowadzone w obydwu
semestrach a do nas należy decyzja w którym semestrze chcemy na niego uczęszczać. Takie
rozwiązanie pomaga ułożyć sobie dogodny plan lekcji. Egzaminy odbywają się w dwóch
sesjach – zimowej i letniej. Daty egzaminów są znane na około niecały miesiąc wcześniej. Do
egzaminu można podejść 2 razy, z tym że za drugim razem dostajemy najniższą zdającą
ocenę niezależnie od tego na ile nam się uda napisać. Natomiast obrony mają miejsce na
początku września, gdzie naszą pracę prezentujemy przed promotorem oraz drugą osobą.
Wyników nie dostajemy „od ręki” jak w Polsce, należy poczekać około 3 tygodni. Ciekawą
rzeczą jest fakt, iż wykłady są obowiązkowe a laboratoria nie. Zarówno na wykładach jak i
laboratoriach dostajemy od prowadzących „hand outy”, które są zazwyczaj wydrukowanymi
prezentacjami na których możemy dodawać własne notatki.
Sale komputerowe są bardzo bogato wyposażone a porównując osprzęt do tego na naszych
Polskich uczelniach – prezentują się wręcz futurystycznie. Legitymacja – karta magnetyczna
zapewnia nam dostęp do sal z komputerami, gdzie możemy drukować dokumenty za kredyty
które dostajemy za darmo (około 5000 kredytów, przy cenie 6 kredytów za stronę).
Uczelnia oferuję naprawdę szeroki wachlarz zajęć pozalekcyjnych. Na samym początku w
czasie ‘Frseshers week’ odbywają się swego rodzaju prezentacje, gdzie poszczególne sekcje
mają swoje stoiska. Uczelnia oferuję dobrze wyposażone hale, sale gimnastyczne jak i
siłownię. Koszt wstęp do hal by uczęszczać na zajęcia typu piłka nożna, aerobik czy sztuki
walki to 30 funtów rocznie. Jeśli ktoś chce uzyskać dostęp także do siłowni to cena wzrasta
do 100 funtów, co ciągle w skali roku wydaje się nie tak znowu wielką kwotą.
Życie
Koszt życia jest oczywiście wyższy niż w Polsce, ale biorąc pod uwagę fakt, że minimalne
wynagrodzenie wynosi około 6 funtów za godzinę, ludzie żyją tutaj na wyższym poziomie.
Ogólnie trudno jest zrobić zakupy w jednym sklepie, ponieważ różnice cenowe są bardzo
duże. Czasami jeden artykuł można kupić trzy razy taniej w sklepie obok, także warto
poświęcić czas na rozejrzenie się po nich. Głównie opłaca się zaopatrywać w supermarketach
typu Lidl, Morrisons, Iceland oraz Poundland. Warto wspomnieć, iż pełno jest tu tzw. ‘Polish
shops’ gdzie można dostać dobre i w przyzwoitej cenie mięso, szczególnie, że to Angielskie
nie należy niestety do najwyborniejszych. Z potraw Brytyjskich koniecznie trzeba spróbować
sławnych Fish & Chips.
Mieszkanie
Mieszkanie udało mi się znaleźć poprzez Internet. Co prawda uczelnia oferuje miejsca w dość
komfortowych jednoosobowych pokojach w akademikach jednak ceny wynoszą około 100
funtów tygodniowo. Ceny w prywatnych 3-4 pokojowych mieszkaniach do dzielenia wraz z
innymi studentami wahają się od 60 do 85 funtów tygodniowo. Polecam szukać ofert gdzie
rachunki wliczone są w cenę. Zimą, jako że domy posiadają bardzo cienkie ściany,
temperatury wewnątrz potrafią być naprawdę niskie, a rachunki za ogrzewanie do
najtańszych nie należą. Strony, które pomogą znaleźć lokum to m.in. www.spareroom.co.uk ,
www.uk.easyroommate.com. Poszukiwania polecam zacząć 2-3 tygodnie przed przyjazdem,
tak by od razu po przyjeździe mieć już umówione oglądania domów. W wypadku gdy
szukamy noclegu na noc lub trzy najwygodniejszą opcją jest strona www.couchsurfing.org.
Można tam znaleźć ludzi, którzy są w stanie przygarnąć nas na krótki czas zupełnie za darmo.
Niewątpliwą zaletą jest także wiedza o okolicy, którą taki gospodarz może się z nami
podzielić.
Podsumowanie
Tak naprawdę nie ma się nad czym zastanawiać. Jeśli tylko masz taką możliwość i nic Cię za
mocno w Polsce nie trzyma składaj dokumenty już dziś. Trudno wyliczyć wszystkie zalety ale
należą do nich między innymi: dobrze wyglądający wpis w CV, znaczne podciągnięcie języka,
mnóstwo interesujących znajomości z całego świata. Jednym słowem niesamowicie
otwierające oczy doświadczenie.