Granit pokonał lastryko. 46

Transkrypt

Granit pokonał lastryko. 46
Rynek
Na współczesnych cmenatrzach, szczególnie w kwartałach powstałych po 1990 roku, dominują granitoidy.
Granit pokonał lastryko
46
nk 36 | 7/2008
Był to skutek powojennego przejęcia
102 000 km2 terenów na zachodzie i północy wraz z cmentarzami. Na tych cmentarzach regułą było zagospodarowanie
„porządnych” nagrobków określanych
przez Niemców jako „klein, aber Naturstein”. Z biegiem lat przekopywano zaniedbane groby poniemieckie i chowano
zmarłych, na ogół naszych wypędzonych
z Ojczyzny kresowiaków.
W czasach gierkowskich ktoś wpadł na
pomysł, by dziką dewastację cmentarzy
ziem zachodnich zastąpić przepisem,
który ukróciłby anarchię. Zamysł ten,
aczkolwiek słuszny, zrealizowano jednak
źle, by nie użyć określenia drastyczniejszego.
Losy cmentarzy
na ziemiach zachodnich
Można mieć uzasadnione pretensje do
komisarzy i pełnomocników rządowych,
którzy bezceremonialnie typowali i wystawiali na sprzedaż (licytowaną) kamienne
nagrobki poniemieckich cmentarzy. Proceder ten trwał do lat osiemdziesiątych
ubiegłego wieku. Bezpowrotnemu znisz-
czeniu uległy bardzo cenne, artystycznie
wartościowe dzieła kamieniarskie z najlepszych materiałów, pochodzące z najlepszych warsztatów kamieniarsko-rzeźbiarskich. Reszta została rozszabrowana
lub uległa rozproszeniu. Piszę te uwagi
doskonale rozumiejąc odreagowanie i
odwet Polaków za niesłychane, fanatyczne barbarzyństwo Niemców w czasie II
wojny światowej i bezprecedensowy
upadek moralny tego narodu. Uważam
jednak, znając temat z autopsji, że dzieła kamieniarskie najwyższej próby, np. z
ogromnego cmentarza Osobowickiego
we Wrocławiu należało uchronić choćby
przez stworzenie sepulkralnego lapidarium w wydzielonej na ten cel części tej
nekropolii. Niestety, w majestacie prawa
zniszczono unikalne dzieła kamieniarskorzeźbiarskie, których nikt już nie odtworzy. Niemal cudem, w ostatnim możliwym
momencie ocalała porażająca pięknem
niezwykła nekropolia żydowska we Wrocławiu przy ulicy Ślężnej.
Prymitywny szaber cmentarnych hien
z jednej strony, a żenująco niska świadomość powojennych decydentów z
www.nowykamieniarz.pl
Fot: s. paź
Z
a czasów PRL-u „przeciętnemu” obywatelowi należało się
za życia: etat w zakładzie, dwulub trzytygodniowe wczasy
w Funduszu Wczasów Pracowniczych,
mieszkanie w bloku (po wieloletnim
oczekiwaniu) wg normy 5-7 m2 na zameldowaną osobę oraz nagrobek lastrykowy po śmierci. Dopowiedzieć należy,
że małe mieszkanka miały na ogół ciemne kuchnie z jednym miejscem stojącym
przy zlewozmywaku. Nieprawdopodobną i uciążliwą ciasnotę mieszkanka nieco
zmniejszało zainstalowanie pawlacza,
czyli cudownego mebla ratunkowego,
który zrobił fantastyczną karierę w tamtych czasach. W przypadku zgonu obywatela PRL zasiłek pogrzebowy z ubezpieczenia społecznego monopolisty z tej
branży, czyli PZU, wystarczał co najwyżej
na wykonanie pojedynczego nagrobka z
lastryka. Nagrobek z granitu znamionował wówczas wychylanie się z szeregu i
nasuwał pytanie: „Skąd oni na to mieli?”.
Ścianka z prawdziwego granitu częściej pojawiała się na ziemiach zachodnich niż w pozostałych częściach kraju.
[ Polskie cmentarze wczoraj i dziś ]
W majestacie prawa, po II wojnie światowej, zniszczono unikalne dzieła kamieniarskie,
zastępując je tandetnym lastryko. Zaledwie nieliczne, m.in. krakowski Cmentarz Rakowicki,
uniknęły zniszczenia.
W przyszłości na naszych cmentarzach
mogą zacząć dominować kolumbaria...
... lub kwartały niewielkich nagrobów
dostosowanych do pochówku w urnach.
drugiej dopełniły wojennego zniszczenia cmentarzy rozsianych na ziemiach
zachodnich.
Przekopane groby poniemieckie, w
większości na cmentarzach ewangelickich, przyjęły ciała zmarłych Polaków-katolików. Pomysłowi kamieniarze
zdzierali gotyckie napisy wykute i często pięknie złocone na ściankach i obeliskach „szwedów” czy mało znanych
granodiorytów łużyckich, czerwonych
granitów miśnieńskich, diabazów z Rudaw pogranicza niemiecko-czeskiego
itp. Stopniowo cmentarze poniemieckie
pokryły hektary tandetnych płyt lastrykowych. Tak było przez dziesięciolecia
biednych, siermiężnych lat powojennych.
Żegnamy PRL
Upadek PRL-u, choć niecałkowity do
dziś, spowodował dość nietypowy, lecz
mniej lub bardziej rzeczywisty powrót
do normalności. Rynek kamienia zaczął
dysponować nie tylko materiałami z
krajów obozu tzw. demokracji ludowej,
lecz sięgnął po skały z najdalszych kontynentów. Zmieniły się relacje cenowe.
Argumentów, by nie robić nagrobków lastrykowych, jest wiele. Łatwo je opisać:
Lastryko - materiał nietrwały, konieczność
okresowego pracochłonnego czyszczenia i
konserwacji (chwytanie brudu, rdzy, stearyny, inwazja mchów, porostów, sinic, sadzy
itp.) Mała skuteczność stosowania preparatów typu „anti-fleck”. Lastyko źle zbrojone
i z użyciem cementów niskiej jakości rozpada się w ciągu kilku - kilkunastu lat, lepsze
wytrzymują dwu- lub trzykrotnie więcej.
48
nk 36 | 7/2008
Granitoidy (granity, gnejsy, gabra, labradoryty, sjenity) - materiał bardzo
trwały, wystarcza łatwe i szybkie umycie nagrobka zwykłą wodą. Konserwacja praktycznie zbędna, ewentualnie
powierzchnie jasnych granitów można
zabezpieczyć preparatem typu „antifleck”. Trwałość granitoidów obejmuje
czas co najmniej kilku pokoleń.
O ile dawniej nagrobek z lastryka był nawet pięciokrotnie tańszy od granitowego, to dziś te relacje są jak 1:2 lub jeszcze
bardziej niekorzystne dla lastryka.
Już samo przeczytanie poniższych
uwag zdecydowanie podpowiada decyzję. Dodajmy do nich jeszcze dalsze
argumenty. Otóż każdy z nas woli żyć
wygodniej. Nagminnie brakuje czasu na
odwiedzanie bliskich zmarłych na cmentarzach. Brakuje też czasu na czyszczenie i konserwację nagrobków. Młodych,
opiekujących się grobami, praktycznie
nie widać na nekropoliach. Króluje nonszalancja i wygodnictwo. Do tego dostosowały się zakłady kamieniarskie i
handlarze nagrobkami. Ubijanie lastryka
jest pracą trudną, brudną, w pyle, kurzu i
błocie. Satysfakcja mierna lub żadna. Kamieniarz poza tym nie lubi być nazywany
betoniarzem, a przecież ubijanie lastryka
i szpachlowanie dziur to właśnie... betoniarstwo.
Zmieniają się więc nasze cmentarze.
Kogo tylko stać, zleca wyrzucenie starego lastryka i zastąpienie go szlachetnym,
polerowanym, naturalnym kamieniem.
Bardzo dobrze, jeśli zlecający ma gust
plastyczny i wybierze model nagrobka,
który można zaliczyć do sztuki kamieniarskiej. Dzisiejsza cmentarna subkultura jest produktem kultury popularnej,
na ogół byle jakiej z jej wątpliwą estetyką. Co więcej, jest to często estetyka
kiczu i bezstylowości. Króluje sztampa
niemal jednakowych nagrobków i powtarzanych wersji inskrypcji. Wydaje się
czasem, że panuje powszechna zgoda,
że ładny nagrobek powinien być podobny do innych. Unifikująca brzydota
i bezstylowość przekroczyła granice regionów, kiedyś pięknie się różniących ...
Przyszły więc nowe czasy. Dotyczą
one już całej Polski. Jest częściowo
przeobrażone społeczeństwo, żyjące w
nowej, zrewolucjonalizowanej gospodarce. Obecni nowobogaccy bez skrępowania demonstrują swój status także
na cmentarzach. Zdolni, wybitni projektanci pracują przede wszystkim dla
zamawiających przedstawicieli dużych
fortun. Wśród przeciętności powstają dzieła wybitne, a wśród nich także
wybitne inaczej. Co o nich powiedzą
przyszłe pokolenia? Z pewnością urok
starych nagrobków powiększy patyna,
kiedyś na nich będą porosty, mchy i sinice. Nie ulega wątpliwości, że właśnie
opuszczone groby szczególnie i w specyficzny sposób zacieśniają naszą więź
z przeszłością i przywołują pamięć o minionych latach. 
Henryk Walendowski
www.nowykamieniarz.pl
Fot: m. janik (2), s. paź (1)
Rynek

Podobne dokumenty