Rewalacje - nr 4/2007
Transkrypt
Rewalacje - nr 4/2007
ISSN 1508-2776 Cena 2 zł Rewal, 26 lipca – 4 sierpnia 2007 ROK X, Nr 4 (79) Niby pada, a wody brak! – czytaj str. 3 – czytaj str. 3 Rys. Katarzyna Zalepa CO SŁYCHAĆ? Prezentujemy czwarty numer naszej gazety. Jak zwykle nie można przejść obok niej obojętnie. Dziennikarze Rewalacji postarali się nie tylko o genialną szatę graficzną, ale i o zapierające dech w piersiach, wspaniałe artykuły. Węszymy wszędzie – znamy wszystkie rewalskie uliczki i każdą ważną informacje. Nasz wywiad działa nieustannie, w dzień i w nocy. Rozmawialiśmy z Kabaretem Moralnego Niepokoju i z Paranienormalnymi. Zajęliśmy się pupilami i ścieżkami rowerowymi. Dyskutowaliśmy z turystami, sprzedawcami i z władzami. Chcemy Was o wszystkim informować na bieżąco. Polecam słuchanie RewalStacji 99,2 FM, gdzie tworzymy audycje na żywo. Odwiedźcie też naszą stronę internetową www.potegaprasy.pl. Ten wstęp nie jest reklamą. To czysta prawda. Koniecznie zwróćcie uwagę na te genialne rysunki... Polecam! Hejka hej!:) ANIA SIWIERSKA KIT (Krótkie Informacje Tekstowe) „Niechoże” – czy znacie taką miejscowość? To właśnie tam 26 lipca zawita Cyrk Arlekin. Nazwa została zapisana z błędem na biletach. Zapewne artyści pojawią się w znanym Niechorzu, gdzie odbędzie się ich występ. IV Festiwal Piosenki Morskiej „Złoty Sekstans 2007” odbędzie się 28 lipca na plaży w Pobierowie. W konkursie zaprezentują się młodzieżowe zespoły szantowe. Główną nagrodą dla najlepszej grupy, oprócz statuetki „Złoty Sekstans” jest 1000 zł. Początek imprezy o godzinie 18.00 – wstęp wolny. W numerze m.in.: Latarnik – ta praca była moim marzeniem – str. 5 Rozwiązanie konkursu na najpiękniejszy ogród – str. 8 Problem na czterech łapach – jak radzić sobie z czworonogiem na wakacjach – str. 11 Krejzole w Rewalu – Normalna rozmowa z Paranienormalnymi – str. 12 Wywiad z Kabaretem Moralnego Niepokoju – str. 13 2 MILENA KASZUBA, EWELINA RYTEL, FILIP WIETESKA Kalendarium imprez biegać przez Rewal, Gościno 26 lipca – wrocławski kabaret i Kołobrzeg. Neo-Nówka. Rewal, amfiteatr, 28 lipca – Lambda Beach – turgodz. 18: 00. niej siatkówki plażowej trójek. 26 lipca – Cyrk Arlekin. NiechoPustkowo, plaża. rze, ul. Polna, godz. 18: 30. 26 lipca – Krzysztof Krawczyk. 28 lipca – V Mistrzowstwa Strażaków Ochotnikow – Stihl TimberRewal, amfiteatr, godz. 20: 30. sports Series. Rewal, amfiteatr. 27 lipca – Cyrk Arlekin. Rewal, ul. 28 lipca – Run and Gun Street Słoneczna, godz. 18: 30. Ball Tour – IV Edycja koszykówki 27 lipca – Ogólnopolski Wieloetaamatorów, Pobierowo. powy Wyścig Kolarski o Puchar MILENA KASZUBA, EWELINA RYTEL Bałtyku 2007. Trasa będzie prze- Redaktor naczelna: Ania Siwierska Zastępca: Kuba August Zastępca zastępcy: Kasia Surowik Sekretarz (sekretarka): Kasia Więcek Nadworny grafik: Agnieszka Krzemień Dział foto: Maja Matusiak, Mateusz Stępniak Reklama: Marta Wągrowska, Marta Makus Korekta: Kasia Surowik, Agnieszka Krzemień, Kasia Więcek Przeszkadzała i pomagała: Agnieszka Pacho Skład: Grzegorz Ożga Adres Redakcji: Rewal, ul. Sikorskiego 10, tel. 607 650 742, e-mail: [email protected], URL: http://www.potegaprasy.pl Druk: Drukarnia Prasowa BJ Print s.c. Gryfice, ul. Bracka 4 Turniej siatkówki plażowej – Tatarek Beach Ball odbędzie się 29 lipca na plaży w Pustkowie. Każdy może w nim spróbować swych sił. Zapisy w dniu imprezy w godz. 10.00 – 10.30. Skarpa obok wejścia na plażę przy ul. Sikorskiego obsunęła się 22 lipca. Prawdopodobnie przyczyną zawalenia były obfite opady deszczu. Dzień później ekipa porządkowa zabezpieczyła obszar zagrażający turystom. – Mimo, że tablice informujące o niebezpieczeństwie istnieją tu od dawna, wczasowicze lekkomyślnie ignorują je, nie zważając na ryzyko – mówi jedna z kelnerek restauracji „U rybaka”. WIEŚCI Z REWALA Kolejna ulewa powodująca brak wody w kranach zaskoczyła nas w niedzielę 22 lipca. Zakręcony... kurek Jak wyjaśnił wójt Robert Skraburski, sytuacja spowodowana była troską... o mieszkańców! Zakład Wodociągów i Kanalizacji nie nadążał z odpompowywaniem ścieków i władze zdecydowały o odłączeniu wody. W przeciwnym wypadku osobom zamieszkałym na terenie Rewala groziłoby podtopienie. Te wiadomości dotarły do nas jednak dopiero w poniedziałek. Jak twierdzi Skraburski, telefon, pod którym zwykle udzielane są takie informacje, został zalany. Z kolei Roman Chałupnik, kierownik działu obsługi i odbiorców jest brak wody – dlatego przygotowali papierowe talerze, na których wydawano posiłki. Tylko przyjezdnym dokuczała awaria. – Przez cały dzień próbowałam dowiedzieć się, dlaczego nie ma wody. Nikt nie był w stanie mi odpowiedzieć – mówi Jadwiga z Jaworzna. Brak wiadomości powodował, że wśród wypoczywających pojawiły się plotki. – Słyszałem, że piorun uderzył w przepompownię w Pobierowie – poinformował nas Radosław z Olsztyna. Fot. Agnieszka Krzemień Zakładu Wodociągów i Kanalizacji w Pobierowie, do którego udało nam się dodzwonić we wtorek, powiedział: – Nie można było się z nami skontaktować, ponieważ wszyscy byli na akcji. Opinie turystów i mieszkańców także były sprzeczne. Nikt nie posiadał pełnych i rzetelnych danych. Biuro Ujęcia Wody w Rewalu nie potrafiło wyjaśnić co się stało, a telefon wodociągów w Pobierowie milczał. Właściciele i pracownicy restauracji również nie mieli żadnych wiadomości. Są przyzwyczajeni, że skutkiem każdej ulewy w Rewalu Z kolei Maria z Krakowa była przekonana, że pękła rura kanalizacyjna. Pracownicy lodziarni Sacramento zastanawiali się zaś, czy nie było to spowodowane rozporządzeniem wójta gminy. – Najprawdopodobniej wylały szamba – informuje Gustaw z Sosnowca. Z kolei Janusz z Jarandowa mówił, że zostały zalane pompy. Jak nam doniesiono, w Pobierowie, które często było wskazywane jako miejsce awarii, wody przez cały dzień nie brakowało. ANNA SIWIERSKA, AGNIESZKA KRZEMIEŃ, KASIA SUROWIK, KUBA AUGUST Niezbędnik turysty Lokalna rozgłośnia: RewalStacja 99,2 FM, informacje lokalne, pogoda dla Rewala, najnowsze hity Bank: Bank Spółdzielczy w Gryficach, oddział w Rewalu ul. Mickiewicza 19 Bankomaty: ul. Sikorskiego, (obok poczty), ul. Mickiewicza, (obok Urzędu Gminy) Policja: Posterunek Policji w Rewalu, ul. Mickiewicza 21, czynny całodobowo lub Pogotowie Policyjne tel. 997, 112 Pogotowie ratunkowe: ul. Szkolna 1, czynne całodobowo Ośrodek zdrowia: ul. Warszawska 31, czynny w godzinach 08.0013.00 oraz 15-22, soboty, niedziele – 10-22. Apteka: Rewal, ul. Mickiewicza 25, czynna 08.00-22.00 w niedziele 10.00-17.00, Amfiteatr: ul. Parkowa Kościół: Rewal, ul. Dworcowa, Msza św. w dni powszednie o godz. 09.00, 19.30 W niedziele godz. 07.30, 09.00, 10.00, 11.00, 17.00, 19.30, 21.00. Obiekty sportowe: Plac zabaw: ul. Rybacka, ul. Słoneczna Hala widowiskowo-sportowa, siłownia, sauna, korty tenisowe, boisko do siatkówki i koszykówki, ul. Szkolna 1, czynna w godz. 8.00-21.00 Boisko sportowe, ul. Sportowa Straż gminna: ul. Mickiewicza 21, tel. (091) 38 62 974 CIPR: ul. Szkolna 1 infolinia: 0800 155 866 (091) 3862994 (091) 3862629 Stacja paliw: Rewal, PKN Orlen, ul. Mickiewicza 2 Dworzec autobusowy: ul. Westerplatte, rozkład jazdy dostępny pod numerem telefonu: (091) 3862461 Zjazdy na plażę: Rewal, ul. Saperska i ul. Klifowa Gabinet weterynaryjny: Karnica (powiat gryficki, ok. 5 km od Rewala), ul. Szkolna 26 MONIKA SOBOLEWSKA 3 NA POWAŻNIE Byłem sołtysem Opuścił góry – swoje rodzinne strony. Zmusiła go do tego sytuacja, jaka wówczas panowała na świecie – okupacja rosyjska, lata II wojny światowej. Michał Bereżnicki, pochodzący z Bereżnicy Szlacheckiej (woj. małopolskie), przywędrował na wybrzeże, do Rewala. Osiedlił się we wsi, lecz pozostał tu niedługo. W roku 1944 przebywał w Moskwie, gdzie żył w ciężkich warunkach. Walczył na froncie, brał udział w bitwie o Berlin. Rok później udało mu się odnaleźć resztę rodziny w miejscowości Milicz. Niestety, jego ojciec został zamordowany. W roku 1947 zamieszkał w Rewalu. W 1960 roku kupił plac i wybudował dom. Wkrótce został wybrany sołtysem miejscowości oraz radnym w Karnicach. Funkcję tę pełnił przez jedenaście lat. „Sprawiedliwość, człowieczeństwo i honor” to priorytet – jak podkreśla. Nie chciał pracować z ludźmi, którzy nie Fot. Olga Reszel wierzyli w jego ideały. Dlatego zrezygnował dobrowolnie z pełnienia tej funkcji. Z opowieści pana Michała wynika, że wieś od 1811 roku podlegała administracji pruskiej. W 1900 roku miała 144 mieszkańców, a dziesięć lat później 299 i była największą gminą od Dźwiny aż do Mrzeżyna. W dwudziestoleciu międzywojennym do Rewala przyjeżdżało rocznie od 2000 do ponad 3500 osób. Turystyka sprawiła, że wieś rozwijała się najszybciej w okolicy. Dopiero po II wojnie światowej stała się częścią Polski. Z wypowiedzi pana Bereżnickiego dowiadujemy się, że Rewal nie od razu stał się miejscowością wypoczynkową. – Po wojnie nie był typową, rekreacyjna miejscowością. Wszystkie budynki były własnością pewnego warszawiaka o nazwisku Kozłowski. Dopiero w latach osiemdziesiątych wieś zaczęto rozbudowywać. Pojawiły się nowe miejsca zamieszkania. Rewal stawał się już powoli typową nadmorską osadą. Przez pryzmat minionych lat, były sołtys o gminie mówi: – Dziś Rewal jest atrakcyjnym miejscem i naprawdę mi się podoba, choć nie ukrywam, że zawsze wolałem góry. OLA BIEŃKOWSKA I DARIA RÓŻAŃSKA Przepisy kontra kolejka Trasa Kolejki Retro została zmodyfikowana ze względu na przepisy – dopuszczalna waga pojazdów na dotychczasowym szlaku komunikacyjnym to 3,5 tony. Droga maszyny odjeżdżającej z przystanku obok PKS-u w Rewalu od lat wiodła tą samą spokojną i niezatłoczoną ulicą wprost do najczęściej odwiedzanego Fot. Agnieszka Krzemień 4 punktu w Niechorzu – latarni morskiej. Właściciel kolejki, Paweł Łukaszczyk, oprócz turystów woził także okolicznych mieszkańców. Był to jedyny sposób, w jaki mogli dotrzeć bezpośrednio na pobliski cmentarz. Dodatkowo osoby starsze i niepełnosprawne miały zagwarantowany darmowy przejazd. Niestety, tego lata trasa kolejki uległa zmianie. Biegnie teraz główną szosą łączącą Rewal z Niechorzem i zatrzymuje się z dala od latarni. – Zmiana bardzo utrudnia mi dojazd na cmentarz i coraz rzadziej tam bywam – żali się Krystyna z Rewala. Turyści również nie są zachwyceni. Dla wielu z nich kolejka odjeżdżająca z centrum Rewala była najwygodniejszym sposobem na dotarcie do latarni. AGNIESZKA KRZEMIEŃ KASIA SUROWIK STARY CZŁOWIEK I MORZE Ta praca była moim marzeniem Latarnik Morskie wojaże od wieków narażały na niebezpieczeństwa żeglarzy i rybaków. Już Egipcjanie za pomocą ognia prowadzili swoje statki do brzegu. Dziś ogień i lampy oliwne zastąpiły skomplikowane instalacje elektryczne, statki zostały wyposażone w komputerowe systemy nawigacji, a mimo to latarnie morskie nadal pełnią swoją pierwotną funkcję. Pierwszy blask Obecnie na polskim wybrzeżu znajduje się dziewięć czynnych latarń morskich, zwanych po kaszubsku blizami. Pod koniec XIX w. na trasie Błękitnego Szklaku Pobrzeża Rewalskiego (fragment Europejskiego Szlaku Dalekobieżnego) postanowiono wypełnić lukę między sygnałem nawigacyjnym wysyłanym przez latarnie w Jarosławcu i w Świnoujściu. Wybrano Niechorze. 1 grudnia 1866 roku wieża po raz pierwszy rozbłysła światłem. Wzniesiona z czerwonej i czarno-glazurowanej cegły budowla górowała nad niechorskim klifem. Po niecałych 150 latach jej wygląd nieco się zmienił. Transformacji uległa także specyfika zawodu latarnika. Latarnikiem być – Przez całą noc czytałem książki, żeby nie zasnąć – mówi Stefan Brodnicki, emerytowany latarnik. – Teraz mógłbym spać spokojnie, całą pracę wykonują komputery – dodaje z uśmiechem. W 1997 roku pierwszą kobietą-latarnikiem została jego żona. – Obecnie tę funkcję pełni mój syn wraz z żoną. Są już drugim takim małżeństwem w Niechorzu. Jestem dumny, że moja rodzina kontynuuje tę tradycje. – wyjaśnia ze wzruszeniem. Aby pracować w tym zawodzie, wystarczy ukończyć kurs nawigacji, ale ważne są także odpowiedzialność, cierpliwość i zaangażowanie. – Jestem po szkole morskiej w Gdyni. By zostać latarnikiem, zrezygnowałem z podróży. Ta praca była moim marzeniem. Po 33 latach nie żałuję swojej decyzji. Przywiązałem się do blizy do tego stopnia, że mieszkam tu z żoną do dziś – tłumaczy pan Stefan. Wzbudzić zainteresowanie! Ze względu za wzrost liczby turystów odwiedzających latarnie polskiego wybrzeża, pracownicy Urzędu Mor- skiego w Szczecinie w 1997 roku założyli Stowarzyszenie Miłośników Latarń Morskich. Jego zadaniem jest popularyzacja tradycji związanych z życiem na morzu. – Dzięki stowarzyszeniu pieniądze ze zwiedzania bliz trafiają we właściwe ręce. Pozwalają one na remonty i utrzymanie w czystości naszych obiektów – tłumaczy pan Stefan. Z inicjatywy tej organizacji stworzono brązowe, srebrne i złote Odznaki Turystyczne Miłośników Latarń Morskich „Bliza”. Są one wyróżnieniem dla pasjonatów. Każdy chętny otrzymuje paszport, który należy podstemplować w odwiedzanych blizach. W ten sposób potwierdza się swoje zaangażowanie w akcję. Po zapełnieniu dokumentu uzyskuje się darmowy wstęp do wszystkich latarń polskiego wybrzeża, Centralnego Muzeum Morskiego w Gdańsku oraz Muzeum Latarnictwa i Ratownictwa w Świnoujściu. Latarnie przeszłością? Wiele osób uważa, że w dobie komputerów blizy stanowią już tylko atrakcję turystyczną. Rozwój techniki spowodował, że latarnik pełni jedynie funkcję nadzorującą i reprezentacyjną. Na drugi plan zeszła także rola nawigacyjna samego obiektu. – Gdyby rzeczywiście tak było, to ich światło zniknęłoby z polskiego wybrzeża – uważa pan Stefan – Komputery pokazują tylko liczby i współrzędne geograficzne. Ale prawdziwe wilki morskie kierują się blaskiem latarni. AGNIESZKA KRZEMIEŃ, KASIA SUROWIK FOT. EWELINA RYTEL 5 ŚWIEŻYM OKIEM Będą ścieżki rowerowe Siedem dróg dla rowerzystów zamierza utworzyć w ciągu dwóch lat Rada Gminy. Jedna z nich będzie przebiegać przez Rewal i Śliwin. Dotychczas istnieją 2 szlaki: Rewal-Pobierowo (prowadzący przez las sosnowy) i Rewal-Niechorze (wiodący asfaltową drogą). Koncepcja nowych tras dla rowerzystów obejmuje zarówno ścieżki, jak i szlaki, choć z wykonaniem tych pierwszych wiążą się duże koszty. Wszystkie drogi planowo mają ukazywać najciekawsze miejsca w gminie, na przykład: zabytki architektury, pomniki przyrody, a także najpiękniejsze zakątki plaży. Ich wybudowanie trzy lata temu zaproponował wójt gminy, Robert Skraburski. Obecnie został powołany zespół do spraw ścieżek i szlaków, odpowiedzialny za dopracowywanie inwestycji. – Poszukiwana jest firma, która zajęłaby się dokumentacją w tej sprawie. Gmina stara się o dofinansowanie z Unii Europejskiej – poinformowała nas Edyta Sobolak-Murzynowska z Urzędu Gminy w Rewalu. Rys. Marek Klukiewicz Miejscowość nadmorska cieszy się dużą popularnością wśród turystów. Ścieżki mogą być wykorzystywane nie tylko w okresie letnim, kiedy Rewal gromadzi tysiące wczasowiczów. Amatorami jazdy są także mieszkańcy, którzy chętnie by z nich korzystali. – Często jeżdżę na rowerze i nie czuję się bezpiecznie. Uważam, że po- Fot. Patrycja Stępniak ną uwagę trzeba zwrócić na ręce, nogi, głowę, uszy i zagięcia stawów. Zabieg usuwania kleszcza jest wbrew pozorom bardzo prosty. Należy złapać go przy samej skórze i powoli wykręcić. Z reguły używa się do tego celu pęsety. – Bardzo ważne jest, aby w skórze nie pozostała część pajęczaka. Dlatego w przypadku ukąszenia lepiej jest zgłosić się do szpitala lub przychodni, gdzie zabieg zostanie przeprowadzony fachowo. Uda się w ten sposób uniknąć niepotrzebnych komplikacji i chorób, którymi są borelioza i wirusowe zapalenie mózgu – radzi ratownik. Kleszcze to pajęczaki z rzędu roztoczy, które dzielą się na dwie rodziny – miękkie i twarde. Samica ma długość około 3-4 mm, a samiec 2,5 mm. Na świecie występuje wiele ich gatunków, ale w Polsce przeważa kleszcz pospolity. Dolegliwości po ukąszeniu nie pojawiają się jednak w każdym przypadku. Zależy to w dużym stopniu od odporności organizmu. Dlatego po pobycie w lesie lub na łące należy dokładnie obejrzeć całe ciało. Szczegól- Jak się chronić? Preparaty przeciwko kleszczom dostępne w każdej aptece: A-sio! 6,90 zł, Bros 6,95 zł, OFF 18,90 zł PATRYCJA STĘPNIAK, OLGA RESZEL Kleszcze atakują Zwiększa się ilość osób ukąszonych przez kleszcze – donosi rewalskie pogotowie. Ryzyko ukąszenia jest teraz o wiele większe niż w latach ubiegłych. Związane jest to z masowym wzrostem liczby kleszczy w całej Polsce. Informował o tym m.in. tygodnik „Angora”. Miejsca, w których jesteśmy szczególnie narażeni na ich atak to przede wszystkim brzegi lasów graniczących z łąkami, polany, błonia nad rzekami i stawami oraz trawy i niskie krzaki. Często pojawiają się też na obszarach zarośniętych jeżynami, paprociami i czarnym bzem. – Udając się na tereny o podwyższonym ryzyku ukąszenia, trzeba zachować szczególną ostrożność. Należy przede wszystkim odpowiednio się ubrać. Okrycie powinno możliwie jak najbardziej osłaniać ciało. Wskazane jest również używanie preparatów ochronnych – informuje ratownik rewalskiego pogotowia. 6 winny być one pierwszą inwestycją gminną – mówi właścicielka pensjonatu Relax. – Przyjezdni z maluchami bardzo narzekają na brak miejsc dla rowerzystów. Zwyczajnie się boją o zdrowie dzieci – stwierdziła mieszkanka Rewala. MILENA KASZUBA, KASIA SZCZEPANIK, BASIA KUPIS PLAŻOWANIE Od prześcieradła do stringów Na przestrzeni wieków nastąpiła wielka metamorfoza mody i obyczajów plażowych. Dawne prześcieradła zostały zastąpione skąpymi i podkreślającymi ciała, zarówno mężczyzn, jak i kobiet, strojami kąpielowymi. Do XIX wieku nie istniała moda na plażowanie. Z kąpieli morskich początkowo korzystało jedynie wojsko, traktując je głównie jako czynność higieniczną. Uważa się, że popularność na spędzanie wolnego czasu na plaży przyszła nad Bałtyk z Anglii i Francji w drugiej połowie XIX wieku. Na kąpieliska wybierano zazwyczaj miejsca ustronne, mężczyźni i kobiety kąpali się oddzielnie. Płeć piękna – w długich koszulach ukrywających ciało, panowie przeważnie nago. Noszono również słomkowe kapelusze i specjalne rękawiczki. Leżakowano głównie pod parasolami. Osoby z wyższych sfer traktowały plażowanie jako coś niedogodnego, wystawianie ciała na widok publiczny zaś za rzecz bezwstydną i niebezpieczną. Początkowo na plażach siadano bezpośrednio na piasku lub wolno stojących ławkach i krzesłach. Chroniono się przed słońcem, gdyż opalenizny w ówczesnych kręgach towarzyskich należało się wstydzić. W Sopocie w 1823 roku wprowadzono pierwszy regulamin kąpieli. Określał on kiedy i w jakich miejscach jest ona dozwolona. Od godziny siódmej do dziewiątej z plaży Rys. Katarzyna Zalepa korzystali wyłącznie mężczyźni, natomiast od dziewiątej do jedenastej – kobiety. Pierwsze kąpieliska publiczne zwane łazienkami znajdowały się w dyskretnym oddaleniu dla przedstawicieli obydwu płci. Każde pomieszczenie było wyposażone w stolik z krzesłem, wieszak i stolik do zdejmowania obuwia, tak zwaną ryczkę, a także drewniane trepy, ręcznik, koc oraz termometr. Wodę tłoczono z morza miedzianymi rurkami. Po podgrzaniu wlewano ją do wanien. Pierwsze kostiumy kąpielowe powstały we Francji i Anglii w latach 60. XIX wieku. Bardzo różniły się od dzisiejszych. Na plażach Europy obowiązywały dwa stroje: jeden do przebywania w wodzie, drugi poza nią. Nie do pomyślenia było, aby kobieta pokazywała się w mokrym kostiumie. Po wyjściu z wody służące rozkładały prześcieradło, pod którego osłoną dama udawała się do przebieralni. Wiek XX okazał się ogromnym przełomem. Na jego przestrzeni nastąpiły wręcz rewolucyjne zmiany. Modę na opalanie się wprowadziła Coco Chanel. Prekursorką była jej przyjaciółka, sopranistka Marthe Davelli, która jako pierwsza odważyła sie opalić na czekoladowy brąz. Francuski projektant Louis Reard w 1946 roku zaprezentował bardzo śmiały kostium – bikini czyli mocno wycięte figi i biustonosz. Nazwa ta nawiązywała do atolu Bikini – wysp, gdzie Amerykanie testowali bombę atomową. W hipisowskich latach 70. wyprodukowano rewalacyjne włókno elastyczne zwane lycrą. Otworzyła ona szereg nowych możliwości w produkcji strojów kąpielowych. Lycra podkreślała naturalną linię ciała. Lata 80. to epoka stringów, których korzeni należy szukać w samej Brazylii. Tylna część majtek jest tak cienka, że kryje się między pośladkami. W tym sezonie na plaże powróciła moda lat 60. i 70. Najmodniejsze są wzorzyste i barwne dwuczęściowe stroje kąpielowe. Dodatki, które w tym roku królują nad morzem to okulary przeciwsłoneczne w plastikowych oprawkach, a także kolorowe gadżety – bransoletki, naszyjniki. Ogromną popularnością wśród kobiet cieszą się także barwne i wzorzyste torby w rozmiarze XL. BASIA KUPIS KASIA SZCZEPANIK WSPÓŁPRACA: DARIA RÓŻAŃSKA Fantazja ubrana w piasek Na plaży często można zauważyć ludzi, którzy nie tylko opalają się i pływają, ale także tworzą prawdziwe cuda z piasku. Wśród plażowiczów – zarówno tych kilkuletnich jak i dorosłych – najpopularniejsze są zamki ozdabiane najróżniejszymi dekoracjami, które daje nam morze, m.in. wielobarwnymi kamieniami, żwirem morskim, patykami i glonami. Budowanie trwa dwie, trzy godziny. Zazwyczaj jakość i wielkość dzieła zależy od liczby konstrukto- rów. Najczęściej są to trzy lub cztery osoby. – Nie trwonię cennego czasu. Rozwijamy z synem swoją wenę twórczą – śmieje się Andrzej z Włocławka. – Nie rozumiem ludzi, którzy po prostu leżą i chwytają promienie słońca. My próbujemy iść dalej i wypoczywamy aktywnie! Najatrakcyjniejszymi z piaskowych cudów są różnorodne zwierzęta oraz najchętniej wykonywane przez młodzież i dzieci, „fosy”. Poza tym można spotkać bardziej prak- tyczne budowle, takie jak oparcia z piasku wznoszone dla wygody opalających się plażowiczów. Na rewalskiej plaży powstają także dzieła o charakterze politycznym. Marta z Zakopanego wykonała razem z narzeczonym dwie kaczki pod którymi widniał napis „Bracia Kaczyńscy”. – Można wyczarować wprost niesamowite rzeczy. Nie tylko zamki. W końcu panuje wolność słowa. A piasku cenzurą nie można objąć – uśmiecha się dziewczyna. FILIP WIETESKA 7 NA KOLOROWO Rozwiązanie konkursu na najpiękniejszy ogród Rewala Preferuję kontrasty w kolorach Adrianna Frycz, właścicielka pensjonatu „Ada” przy ul. Warszawskiej 21 zwyciężyła w rywalizacji o miano najpiękniejszego ogrodu. Konkurs organizowany przez tygodnik Rewalacje cieszył się ogromną popularnością. Do naszej redakcji przysłano mnóstwo SMS-ów i e-maili. Jak urządzić najpiękniejszy ogród? Zapytaliśmy o to jego właścicielkę. – Od jak dawna prowadzi pani zieleniec? – Odkąd tylko kupiłam dom w Rewalu, czyli od 1995 roku. – Jak dużo czasu należy poświęcić jego pielęgnacji? – Cóż, trudno powiedzieć. Przebywam w nim jak najczęściej pracując, ale też odpoczywając. – Czy prowadzenie przydomowego ogrodu jest dla państwa przyjemnością, czy raczej sposobem na przyciągnięcie turystów? – To dla mnie ogromna przyjemność i pasja. Sprawia mi to wielką satysfakcję. Nie ukrywam, że to także forma reklamy, sposób na przyciągnięcie klientów. – Jakie rośliny hoduje pani najchętniej i dlaczego? – Mój pensjonat wraz z ogrodem znajduje sie blisko morza. Częste i silne wiatry uniemożliwiają hodowlę wszystkich roślin. Można sadzić jedynie te niskie i odporne na niesprzyjające warunki atmosferyczne np. szałwie, aksamitki. – Urządziła pani ogród w jakimś konkretnym stylu? – Nie, to wytwór mojej wyobraźni. Lubię, gdy panuje w nim ład i wszystko ze sobą współgra. Preferuję jednak kontrasty w kolorach. BASIA KUPIS, KASIA SZCZEPANIK Fot. Mateusz Stępniak Taniec z Indiami XVII Festiwal Indii – ''Lato z jogą'' odbywał się od 20 do 22 lipca na placu przed komendą policji, tym razem pod hasłem „Taniec z Indiami”. W tym sezonie gościem specjalnym był ambasador Indii – Anil-Wadhwa. Głównym organizatorem przedsięwzięcia jest Fundacja Viva Kultura, 8 zajmująca się promowaniem różnych kultur. Kolorowe namioty z orientalnymi ozdobami przyciągały uwagę turystów. Wszyscy artyści byli przebrani w tradycyjne stroje. Każdy namiot związany był z konkretnym tematem, np. z kulturą kraju, medytacją i reinkarnacją. W innych można było dostać egzotyczne akcesoria i zasięgnąć porady astrologa. W sprzedaży były również indyjskie pamiątki. Kolejki do stoisk z orientalnymi potrawami były tak długie, że na otrzymanie posiłku trzeba było czekać nawet Fot. Maja Matusiak godzinę. Fot. Agnieszka Krzemień Przedstawienia zgromadzały na widowni mnóstwo osób w tym dzieci, które chętnie uczestniczyły w zabawie. Prawie przez cały czas widzom towarzyszyła indyjska muzyka. MAJA MATUSIAK, LIDIA STEFAŃSKA, ARKADIUSZ KORDEK REKLAMA 9 IDZIEMY NA RYBKĘ Nie zjesz już dorsza! Od 9 lipca od godziny 11 wszedł w życie kontrowersyjny zakaz. Polacy nie mogą już łowić dorsza. Może to oznaczać upadek całej gałęzi gospodarki: zbankrutują nie tylko rybacy i amatorzy ale również stocznie, przetwórnie i sieciarnie. Dotychczas okresy ochronne trwały od 1 czerwca do 31 sierpnia. Zyski z połowów tej ryby stanowią 80% dochodów żyjących z rybołówstwa. Komisja Europejska swą decyzję argumentuje trzykrotnym przekroczeniem limitów. Minister Gospodarki Morskiej Rafał Wiechecki zapewnił, że ograniczenia nie wprowadzi, a sami zainteresowani przyznali, że nie będą się do niego stosowali. Taka niesubordynacja grozi dalszym zmniejszeniem ilości ryb, do wyłowienia. Na konferencji Związku Rybaków Polskich we Władysławowie zapowiedziano, że będą miały miejsce próby przekonania komisarza europejskiego, że to nie Polska doprowadza do nadmiernego połowu dorsza. Według związku, winę za ten stan ponoszą szwedzcy i duńscy rybacy. Jak sądzą naukowcy, aktualne ograniczenia są niższe od bezpiecznych dla populacji ryby. Zdaniem łowiących, ryb w morzu nadal jest dużo. Twierdzą też, że nie mogą łowić mniej i zarabiać na tym. Jeżeli zakaz rzeczywiście zostałby wprowadzony i – co ważniejsze – przestrzegany, ceny gwałtownie skoczą. Już teraz dochodzą do 18 zł za kg. Musiałby być on sprowadzany zamrożony z zagranicy. Dorsz nie stracił jednak na sławie i nadal jest popularną rybą. Na rewalskim wybrzeżu jest przez turystów wybierany najczęściej. Na stołach trochę rzadziej goszczą: mintaj, który i tak należy do rodziny dorszowatych oraz panga. Ta ostania jest najczęściej sprowadzanym z wietnamskich hodowli sumem rekinim. Mniejsze zainteresowanie budzi flądra. Rzadko na stole pojawiają się: sola, makrela, węgorz i łosoś, z czego dwa ostatnie zapewne odstraszają ceną. Najbezpieczniej może czuć się sandacz, który tylko w jednym lokalu został wymieniony przez ob- Fot. Magda Jastrzębska W rybackich sieciach... Muzeum Rybołówstwa Morskiego w Niechorzu przy al. Bursztynowej 66 można odwiedzać przez cały rok. Turyści przychodzą tu szczególnie w wakacje. Prezentowane w trzech niewielkich salach wystawy ukazują specyfikę zawodu rybaka, posługującego się w swojej pracy określonymi narzędziami i sprzętem pomocniczym. Na wystawach odnajdujemy kosze do transportu, namiernik służący do określania położenie przedmio- 10 sługę jako ryba ciesząca się dużą popularnością. Ryby morskie stanowią ważny element gospodarki każdego kraju posiadającego dostęp do morza. Świadczy o tym konflikt o łowiska pomiędzy Wielką Brytanią a Islandią w latach 70. XX wieku, podczas którego doszło nie tylko do zrywania sieci, ale nawet do wymiany ognia. Dowodem jest również wystąpienie Grenlandii ze Wspólnoty Europejskiej jako odpowiedź na przełowienie populacji dorsza przez floty brytyjskie i niemieckie. Spożycie dorsza umożliwiło take dotarcie Kolumbowi do nowego kontynentu dzięki wartościom odżywczym (duże ilości białka). SZYMON LIPIŃSKI tów widzianych z jachtu, kompas, więcierze – pułapki do połowu ryb, ościenie, czyli ostre widełki służące do połowu ryb, przyrządy do wykreślania położenia statków oraz szereg innych ciekawych przedmiotów charakterystycznych dla zawodu rybaka. W plenerze prezentowana jest wystawa zgromadzonych łodzi, przekazanych jako dary do muzeum. Stanowią one interesujący przykład drewnianego szkutnictwa na Pomorzu w okresie powojennym i zmian jakie w nim następują. W muzeum można również obejrzeć ciekawe wystawy plastyczne Agnieszki Dajczak, Beaty Kosiedowskiej oraz Marzeny Trzeciak-Tomczyk. Swoim urokiem zachwyca wystawa fotografii Roberta Gauera „Moja plaża”. Placówka ma już 14 lat. Założycielami byli: rybak H. Gmyrek i historyk S. Kropidłowski oraz kustosz Muzeum Narodowego w Szczecinie W. Kopczyński. Bilety kosztują: 3 zł – ulgowy, 5 zł – normalny i 12 zł – rodzinny. DARIA RÓŻAŃSKA I OLA BIEŃKOWSKA URLOP Z CZWORONOGIEM Problem na czterech łapach Bardzo mała liczba osób w Rewalu zdaje sobie sprawę z istnienia zakazów, które obowiązują opiekunów zwierząt. Z tej niewiedzy powstają problemy – dla społeczeństwa i dla właścicieli. Coraz więcej ludzi ma psy, a co za tym idzie, coraz większym problemem są zwierzęce odchody na rewalskich piaskach. Na plażach można spotkać opiekunów, którzy wyprowadzają swoich psich podopiecznych. Cieszą się, że ich przyjaciele mają miejsce do pobiegania oraz do spełnienia fizjologicznych potrzeb. – Wyprowadzającym pupile nad brzegiem morza grożą wysokie mandaty. Przeważnie są to kary od 50 do 100 złotych. Ale jeśli psy są spuszczane ze smyczy to mandat może wynieść nawet 200 złotych – oznajmia komendant tutejszej Straży Gminnej, Leszek Kozłowski. – Z punktu 10. regulaminu korzy- Rys. Marek Klukiewicz stania z plaży wynika, że nie wolno tam wchodzić z psami lub innymi zwierzętami. L. Kozłowski zapewnia, że istnieje także przepis prawny, który zakazuje wpuszczania czworonogów tam, gdzie nigdy nie powinna stanąć psia łapa. Ale winę Pieskie wakacje Na wakacje ze zwierzęciem, najczęściej psem decyduje się coraz więcej ludzi. Zwykle muszą się jednak borykać z niejednym problemem. Większość właścicieli rewalskich pensjonatów i domów wypoczynkowych nie zgadza się na goszczenie turystów ze zwierzętami. – Nie przyjmujemy czworonogów, ponieważ niektórzy wczasowicze są uczuleni na ich sierść – powiedziała pracownica pensjonatu „Alf”. Psy niekiedy budzą wypoczywających szczekaniem lub wyciem. Nasi ulubieńcy mogą też sprawiać problem właścicielom domów gościnnych, załatwiając się np. na dywanie. Dla pupili jednak lepiej jest, gdy pojadą ze swoim panem. Ale przebywanie w zatłoczonym kurorcie może być dla nich dużym stresem. Jeżeli pozostawimy psa z sąsiadem lub u znajomych może czuć się nieswojo i może zwyczajnie... tęsknić. Niektóre psy nie chcą jeździć samochodem. Dlatego należy je do tego przyzwyczajać, zabierając na coraz dłuższe wycieczki. Pozwólmy ulubieńcowi obejrzeć, obwąchać stojący pojazd, aby wiedział, że nie ma się czego bać. Stosowanie środków uspokajających nie jest wskazane. Niektóre czworonogi cierpią jednak na chorobę lokomocyjną, wtedy, po konsultacji z weterynarzem, należy im podać tabletkę. Większość zwierząt najlepiej jest przewozić na tylnym siedzeniu, za kratką lub osłoną. Innym, również pożytecznym dodatkiem są kratki dopasowane do okien. Nie pozwalają wystawić naszemu najlepszemu przyjacielowi głowy przez okno podczas jazdy. Nigdy nie należy zostawiać zwierzęcia w samochodzie, nawet przy otwartym oknie. Jest to szczególnie niebezpieczne w upalne dni. Wtedy pupil może dostać udaru cieplnego, który często doprowadza do śmierci. za jego łamanie ponoszą nieodpowiedzialni właściciele. – Nad przestrzeganiem prawa czuwają takie służby jak policja i Straż Gminna – mówi Leszek Kozłowski. FILIP WIETESKA – Mój pies nie sprawia mi najmniejszego problemu. Przyzwyczaił się do różnych wyjazdów, bo zabieram go na wakacje już od paru lat – powiedział 36-letni Edward z Warszawy. Zwierzak czuje się lepiej, gdy jest blisko swoich właścicieli. Kiedy zostanie ze znajomymi, może nie jeść, nie pić tylko czekać na kogoś bliskiego. – Azor niechętnie wsiadł do auta, ale robiliśmy przerwy, by mógł pobiegać, napić się i załatwić. Jazda poszła „gładko”, teraz tylko nie chce zostawać sam w pokoju, gdy idziemy na plażę – skomentowało małżeństwo z Katowic. Aby można było zamieszkać w którymś z tutejszych domów gościnnych, miejsca trzeba zarezerwować dużo wcześniej. Na stronie internetowej Rewala zarejestrowano aż 97 ośrodków, które przyjmują rodziny ze zwierzakami. – Ludzie przyjeżdżają głównie z psami. Obecnie gościmy dwa czworonogi. Pupile nie sprawiają nam żadnych problemów – stwierdziła recepcjonistka pracująca w „Orce”. MAGDA JASTRZĘBSKA 11 MARIOLKA I FIFLAK Normalna rozmowa z Paranienormalnymi Krejzole – Czy czujecie się już gwiazdami? Robert Motyka: – Gwiazdą jest na przykład Ani Mru Mru. My jesteśmy kabaretem, który istnieje od dwóch lat, więc trudno mówić o jakimkolwiek gwiazdorstwie. W tej chwili cieszymy się z tego, że mamy skecze, które się podobają. Jak np. „Mariolka” – nasz hit. Igor Kwiatkowski: – Jeśli zaczniemy się nimi czuć, to pojawi się duże niebezpieczeństwo. Żeby ludziom się podobało, musisz traktować ich serio na występie – jak przyjaciół. – Co będzie z kabaretem Paranienormalni za 10 lat? I.K.: – Jest duże prawdopodobieństwo, że już nas nie będzie jako Paranienormalnych. Patrząc na gwiazdy kabaretowe w Polsce, po 10 latach przychodzi kryzys. „Mariolka”, w końcu się przeje. Wszystko, co smaczne, kiedyś się przejada. R.M.: – Za 10 lat albo będziemy kabaretem, który będzie prężnie działał, bo znajdzie właściwą drogę, albo formuła się po prostu wypali, woda sodowa uderzy nam do głowy i się skończymy. I.K.: – Zanim zaczęliśmy odnosić takie sukcesy, myśleliśmy sobie „jak to w ogóle jest, jak ci odbija? Co to znaczy, że ci odbija?”. Boimy się tematu gwiazdorstwa, boimy się, żeby nam nie odbiło. Kiedy 4,5 tysiąca osób robi „aaaa!” – trudno później wrócić do pokoju, zrobić sobie melisę, włączyć „M jak miłość”, jak gdyby nigdy nic. To takie emocje, które ciężko opanować. Ale cały czas o tym myślimy, cały czas się pilnujemy, żeby gdzieś nas ten koń nie poniósł. – Jak radzicie sobie ze stresem? R.M.: – Pamiętam, kiedy postanowiliśmy, że założymy kabaret i mieliśmy pierwszy występ u przyjaciół w pubie. Sto osób na widowni, wszyscy znajomi, 5 minut przed występem. Patrzymy na siebie niepewnie i jedyna lampka w głowie, jaką widzimy to „uciekać”. I.K.: – Towarzyszą ci te wszystkie emocje, które towarzyszyłyby ci gdybyś stał na krawędzi urwiska. A my się sami pakujemy na krawędź sceny. 12 R.M.: – Gdyby nie było dreszczyku, tej adrenaliny tuż przed wyjściem, to nie byłoby sensu tego robić. – Przydarzają się wam jakieś wpadki na scenie? I.K.: – Największą moją wpadką było, gdy dojeżdżaliśmy do Sopotu na Kabareton „Top Trendy” i uświadomiłem sobie, że nie mam sweterka i peruki do Mariolki. Zrobiłem taką minę, że moi koledzy myśleli, że się wygłupiam. I to była wpadka, która odbiera mi możliwość upominania, gdy Rafał czy Robert czegoś zapomną. Kabaret powstał pod koniec 2004 r. w Jeleniej Górze. Paranienormalni wystąpili w eliminacjach do PAKI 2005 we Wrocławiu, co pozwoliło im oficjalnie debiutować na deskach krakowskiego klubu Rotunda. Zajęli tam drugie miejsce tuż za Neo-Nówką. Mają na swoim kącie wiele sukcesów. Ich najsłynniejsze skecze to: „Blondynka” znana także jako „Mariolka” lub „Laska” oraz „Gołębie” i „Fiflak”. W skład kabaretu wchodzą: Igor Kwiatkowski, Robert Motyka i Rafał Kadłucki. rzeczy, które już istnieją. I.K.: – W tym przypadku można nas porównać do zespołu muzyczego. Na początku posłuchaliśmy jazzu, czyli kabaretu POTEM. Wzięliśmy instrumenty i zaczęliśmy grać. Na szczęście, poszliśmy trochę dalej i zaczęliśmy szukać w sobie tego, co fajne. Mariolka to był mój spontaniczny wygłup nagrany na telefon komórkowy. – Skąd bierzecie rekwizyty i ubrania do skeczy? I.K.: – Sweterek Mariolki wisiał sobie w lumpkesie i pomyślałem, że go wezmę. Teraz okazało się, że ten sweterek i peruka są już charakterystyczne. Nasze wyprawy do lumpeksów są w ogóle ciekawe. Chciałem kupić dla Mariolki czerwone kozaki i sukienkę. Zawsze tłumaczę, że to nie dla mnie, tylko do skeczu. Sprzedawcy i tak na pewno myślą, że Fot.: Agnieszka Krzemień to kabaret transwestytów... KieR.M.: – Na scenie cały czas zapo- dyś nawet z tą myślą zajrzałem minamy tekstu. Po prostu przeskakuje- na strony sex shopów, ale nie było my tak, że jest to niezauważalne. Pa- mojego rozmiaru. miętam nasz drugi występ. Jesteśmy – Z jakimi kabaretami się przyjaźw środku skeczu o dresiarzu i Igor, któ- nicie? ry pisał ten tekst, zapomina go. Stoimy. R.M.: – Z Neo-Nówką łączy nas Czekam aż on coś powie. Ponieważ specyficzna więź. To jest tak, że mięnadal jest cisza, mówię: Co, zapomnia- dzy młodymi zespołami tworzy się ryłeś tekstu? Przyznał się i ludzie zaczę- walizacja, która jest początkiem przyli się śmiać. jaźni. Lubimy kabaret Dno, Grupę MoI.K.: – Widz lubi jak się mu pokazu- Carta, Grzegorza Halamę. je kulisy. I.K.: – W pewnym momencie zrozu– Na jakim kabarecie się wzoruje- mieliśmy, że tworzymy tzw. pop kabacie? retowy. Są ludzie, którzy nie chcą się R.M.: – Na samym początku był z tego utrzymywać. Wtedy jeżdżą tylko to kabaret POTEM. Zainspirował nas na festiwale, mają stały repertuar. My do tworzenia. A teraz mamy własną ciągle jesteśmy w trasie, cięgle coś drogę i nie chcielibyśmy się na nikim zmieniamy. ANIA SIWIERSKA, KUBA AUGUST wzorować, bo to byłoby powielanie ZE SCENY „Wzięliśmy gigantyczną łapówkę” Rozmowa z Kabaretem Moralnego Niepokoju Artyści wystąpili w rewalskim amfiteatrze 22 lipca. Mimo późnej pory i deszczu poświęcili klka chwil czytelnikom „Rewalacji”. – Dlaczego gracie z kabaretem Paranienormalni? Kabaret Moralnego Niepokoju: Wzięliśmy za to gigantyczną łapówkę. A mówiąc tak serio, to czysty przypadek. Występujemy w wielu miejscach z różnymi osobami, nie zawsze mamy na to wpływ. – Czy jest coś, za co się wstydziliście po występie? – Za mówienie głupot w wywiadzie takich jak ten. Niestety, co- głupsza reakcja: ktoś po prostu wyszedł z występu! – Jak to możliwe, że wykonywany zawód tak daleko odbiega od waszego wykształcenia? – Dlaczego uważacie, że odbiega? Jesteśmy filologami polskimi, w naszej pracy używamy języka. Gdybyśmy byli górnikami, to rozumielibyśmy wątpliwości. A może chodzi wam o to, że przez nasz styl bycia i zachowanie trudno jest uwierzyć, że mamy wyższe wykształcenie? – Jeśli mnie nie pokochasz/ Uprzedzam o tym uprzejmie/ Powieszę się na latawcu/ Który mnie stamtąd zdejmie. Autorem jest Grzegorz Borkowski. – Czy planowane są nowe odcinki „Tygodnika Moralnego Niepokoju”? – Tak, w formie miesięcznika. Niedługo zaczynamy kręcić. Od października będzie można nas oglądać w TVP2. Nie możemy się doczekać. – Będzie można was zobaczyć na dużym ekranie? – Jak dużym? Ktoś może kupić sześćdziesięciocalowy telewizor albo p r o j e k t o r. Graliśmy też Fot. Mateusz Stępniak, montaż Agnieszka Krzemień raz częściej zauważamy, że nasze wypowiedzi w prasie nie są zbyt mądre. – A może jakaś wstydliwa sytuacja ze sceny? – Raczej nie. Chyba, że macie coś konkretnego na myśli. Na przykład, czy zdarzyło nam się wystąpić z rozpiętym rozporkiem? Tak, zdarzyło się. Albo czy zdarzyło nam się wystąpić z nieumytymi zębami? Tak, to też. Ale nie wstydziliśmy się tego, jesteśmy z siebie dumni. – Jaka była najgłupsza reakcja publiczności na wasze skecze? – Kiedyś pijany facet wszedł na scenę i chciał nas pobić, ale właściwie trudno ocenić czy to było z jego strony takie głupie. A naj- – Co zamierzacie robić w przyszłości? – Wejdziemy na rynek amerykański, na giełdę w Tokio. Będziemy mieli więcej lat i pewnie dalej będziemy występować. Oczywiście z kabaretem Paranienormalni. – A co was nudzi? – Kasię nudzi jedna pozycja. Oczywiście książkowa – „Nad Niemnem” – Czy wolelibyście być kubkiem czy filiżanką? – Kasia – filiżanką. Kojarzy mi się z czymś filigranowym, delikatnym, porcelankowym. – Pisaliście wiersze na łamach studenckiej gazety „Podniebienie”. Moglibyście nam zacytować któryś z nich? kiedyś w Multikinie, więc można nas było oglądać na dużym ekranie, a właściwie to przed nim. – Gdybyście mogli wcielić się w rolę wójta Rewala to...? – Wyremontowalibyśmy amfiteatr, bo jest w naprawdę złym stanie i zmienilibyśmy dzisiejszą ulewę w piękne słońce. MARTA MAKUS, MARTA WĄGROWSKA Gwiazdy polskiego kabaretu, pochodzą z Warszawy, są absolwentami Filologii Polskiej na UW. Powstali w 1996 roku. W skład zespołu aktorskiego wchodzą: Katarzyna Pakosińska, Robert Górski, Przemysław Borkowski, Mikołaj Cieślak i Rafał Zbieć. 13 CHWILA RELAKSU Daddy Cool nadal bawi tłumy Trwający niemal dwie godziny czwartkowy koncert zespołu Boney M był jednym z najlepszych, na jaki rewalscy turyści mogli się wybrać tego lata. Któż z nas nie zna ich starych przebojów? Niezapomniany,, Rasputin” czy,, Daddy Cool” to tylko niektóre z hitów gwiazdy muzyki disco lat 70., które mogliśmy usłyszeć 19. lipca w rewalskim amfiteatrze. Amfiteatr zapełnił się już na pół godziny przed koncertem, a wśród przybyłych panowało wielkie podniecenie. Gwiazdy nas nie zawiodły! Sheila Bonnick, jedna z wokalistek występująca w zespole już od lat, z której głosem można utożsamiać takie utwory jak „Brown girl in the dług mnie występ Boney M był fenomenalny, gdyż rozbawił każdego – po kilku minutach jego trwania nie było ani jednej osoby siedzącej na swoim miejscu, wszyscy staliśmy, tańczyliśmy i śpiewaliśmy hity, które bawiły naszych rodziców i bawić będą jeszcze nasze wnuki. Uważam, że koncert był wyjątkowo udany. Sądziłam, że w związku ze stosunkowo niską ceną biletów gwiazdy zaśpiewają kilka sztandarowych kawałków i na tym koniec. Byłam w błędzie! Zaprezentowali pełen repertuar, uzupełniając go nawet o piosenkę Boba Marleya z 1974 roku „No woman, no cry”. Byłam zdziwiona otwartością członków zespołu – każdy z nas bez problemu mógł zrobić sobie fotkę z ca- ring” czy „Sunny”, ciepło przywitała się z nami w wielu językach, co rozgrzało nie tylko Polaków, ale także turystów innych narodowości przebywających w Rewalu i przybyłych na koncert. Artyści podtrzymywali kontakt z widzami cały czas: schodzili ze sceny, zapraszali na nią zarówno dzieci jak i dorosłych. Wszyscy, bez względu na wiek, bawili się świetnie. Stworzony został niepowtarzalny klimat – już po pierwszej piosence pod sceną skakało mnóstwo osób. Stare przeboje odżyły na nowo, a oklaskom roześmianej publiczności nie było końca. Sądzę, że nikt z nas nie żałował, że przyszedł na koncert legendarnej gwiazdy. We- łą czwórką. Koncert zaskoczył mnie bardzo pozytywnie. Sądząc po roześmianych twarzach osób wychodzących – nie tylko mnie. Boney M powstało w 1975 roku w RFN z inicjatywy Franka Fariana. KASIA WIĘCEK Fot. Mateusz Stępniak 14 W pierwotnym składzie występowali Bobby Farrell, Maizie Williams, Marcia Barett i Liz Mitchell. Pod koniec lat 90. zespół podzielił się i do dziś koncertuje aż w pięciu różnych składach, grających pod wspólną nazwą. Mimo upływu lat ich ponadczasowe piosenki wciąż podśpiewuje mnóstwo ludzi na całym świecie. Gdzie ten internet? Fot. FRITZ! W Rewalu trudno jest o dostęp do globalnej sieci. Według strony pensjonatu „Bałtyk” przy ul. Saperskiej, na terenie budynku i w promieniu 150 m działa sieć Wi-Fi (umożliwiająca podłączenie komputera wyposażonego w odpowiedni odbiornik), jednak mogą z niego korzystać tylko goście. Podobnie jest w pensjonacie „Lena”. W restauracji „Sabat” duży napis przy drzwiach zachęca do wejścia i skorzystania z dostępu do wirtualnego świata, ale niewiele mniejszy poniżej głosi, że łącze nie działa. Do niedawna, i to przez dziesięć dni, sieć była niedostępna także w kawiarence przy ul. Sikorskiego, jednak ostatnio awaria (ze strony dostawcy łącza) została usunięta, a obiekt znów jest otwarty. Godzina kosztuje tam 6 złotych, pół godziny – 4 złote, a 15 minut – 3 złote. Jednym z najwygodniejszych rozwiązań, gdy już mamy dostęp do sieci, jest internet bezprzewodowy. Dziś każdy z nas może mieć go w swoim domu. Urządzeniem, które to umożliwi jest np. FRITZ!Box Fon WLAN 7140, który nie tylko świetnie wygląda i jest dość niewielki, ale dodatkowo obsługuje sieć przewodową, tworzy wokół siebie sieć bezprzewodową i może jednocześnie służyć jako bramka VoIP, czyli telefon internetowy. Dodatkowo jest dość wydajny i świetnie sprawdza się w każdym miejscu, także nad morzem. KAROL MOROZ ROZRYWKA Horoskop Baran 21.III – 20.IV Rozpocznij nowy biznes. Czujesz niepokój, chaos w swoim życiu? Może najwyższy czas uporządkować własne sprawy!? W Twoim związku może powiać chłodem. Wasze relacje ociepli romantyczna kolacja przy świecach. Będzie jak w bajce. Czas zainwestować zarobione pieniądze. Byk 21.IV – 21.V Trudności w zmobilizowaniu się do działania mogą spowodować lekkie spięcia w pracy. Na szczęście Twój urok osobisty wszystko złagodzi. W tym tygodniu oszczędzaj każdy grosz. Może się zdarzyć nieoczekiwany wydatek. Miłość będzie płatać Wam figle, ale niczym sie nie przejmujcie. Bliźnięta 22.V – 20.VI Tydzień zapowiada się w miarę spokojnie. Jedynie w miłości kłopoty. Uważaj na każde wypowiedziane słowo, bez potrzeby możesz krzywdzić bliskie Ci osoby. Nieoczekiwany przypływ gotówki. Lepiej wszystko zainwestować w nieruchomość. W pracy nie wychylaj sie. Siedź cicho, i tak zostaniesz dostrzeżony przez szefa. Rak 21.VI – 22.VII Nagły zwrot w Twoim życiu spowoduje załamanie nerwowe. Nie daj się! Masz przecież przyjaciół, którzy zawsze są przy Tobie. Kochana osoba zrobi Ci niemiłą niespodziankę. Koniec miesiąca nie zapowiada się za dobrze. Ale już niedługo sierpień, więc głowa do góry. Lew 23.VII – 22.VIII Saturn jest teraz w Twoim znaku! Wiele ambitnych planów i marzeń ma szansę się zrealizować. Nie przegap okazji! Rozkwit w związku sprawi, że nabierzesz ochoty do życia. Lekkie spięcie w rodzinie pod koniec tygodnia tylko umocni Waszą więź. Panna 23.VIII – 22.IX. Czas pomyśleć o przyszłości. Koniec błogiego nicnierobienia! Zainwestuj w siebie. Nauka nie boli, możesz mieć z tego same korzyści. Należysz do ludzi zdolnych, wykorzystaj to! Osoba, która Cię kocha, wreszcie okaże Ci sympatię. SUDOKU Waga 23.IX – 23.X Gwiazdy Ci sprzyjają!! Nareszcie wakacje! Okres lenistwa, imprez, romansów. Chwytaj każdy dzień, nie przejmuj się niczym. Masz w końcu swój zasłużony urlop. Wieczór spędzony z ukochaną osobą na zawsze pozostanie w Twojej pamięci. Skorpion 24.X – 21.XI Nie dogadzaj na siłę wszystkim. Każdy w Twoim towarzystwie czuje się dobrze, zauważ to w końcu! Pod koniec miesiąca czeka Cię ważna rozmowa z rodziną. Broń swoich racji. Napływ gotówki sprawi, że uśmiech nie zniknie z Twojej twarzy. Zainwestuj w długo wyczekiwane wakacje. Strzelec 22.XI – 21.XII Nie czekaj wiecznie na dar od losu. Musisz sam zadziałać! Wielka miłość nie zapuka do Twoich drzwi. Jeżeli chodzi o finanse, nie inwestuj w ciemno, bo możesz na tym dużo stracić. Na początku sierpnia czeka cię wiele niespodzianek. Koziorożec 22.XII – 19.I Życie to nie tylko zabawa. Najwyższy czas to zrozumieć. Na razie skończ z imprezami, zwłaszcza z takimi, na których nie znasz większości ludzi. Uważaj! Ktoś, komu ufasz, nie jest do końca szczery. Pozory zazwyczaj mylą. Miej się zatem na baczności. Wodnik 20.I – 18.II Jak szaleć, to szaleć! Idź na całość i powiedz osobie, która Ci się podoba, co do niej czujesz. Gwiazdy ci sprzyjają, więc nie bój się zrobić pierwszego kroku. Poza tym staraj się być szczerym wobec innych, czasem do bólu. Bycie sobą zawsze przynosi korzyści. Ryby 19.II – 20.III Pamiętaj, że marzenia się spełniają. Musisz tylko bardzo się postarać! Postaw sobie poprzeczkę jeszcze wyżej - masz dość sił, żeby dokonać rzeczy niemalże niemożliwych. Nie poddawaj sie! Staraj się być opanowanym nawet w najtrudniejszych sytuacjach. Gra polega na wypełnieniu planszy cyframi od 1 do 9 w ten sposób, aby w żadnej kolumnie, wierszu lub oznaczonym kwadracie 3x3 nie powtórzyła się dwa razy ta sama cyfra. KAROL MOROZ KASIA SUROWIK, MAJA MATUSIAK, EWELINA RYTEL 15
Podobne dokumenty
Rewalacje 2/2016
właściciel obiektu kupił działkę w Niechorzu. Zamierza inwestować na terenie gminy.
Bardziej szczegółowoRewalacje - nr 2/2011
Adres redakcji: Hotel California, 72-344 Rewal, ul. Saperska 3, tel. 607650742 e-mail: [email protected], URL: http://www.potegaprasy.pl Druk: Drukarnia Jaklewicz sc, ul. Bracka 5, 72-300 Gry...
Bardziej szczegółowo