Modułowa instalacja filtrująca, ekonomiczna i
Transkrypt
Modułowa instalacja filtrująca, ekonomiczna i
16 Temat z bliska: Systemy odpylania i wentylacji REKLAMA Odciągi pyłów i innych odpadów o dużym rozdrobnieniu, powszechnie występujące w przedsiębiorstwach przemysłu drzewnego, mają chronić przed zanieczyszczeniami rozprzestrzeniającymi się w zamkniętych pomieszczeniach. Ä s. 22-27 Nr 8 (199) sierpień 2013 ISSN 1732-4017 Nakład 20 000 egz. Giełda maszyn w każdym numerze. Ä s. 50 Z kraju Ze świata Ekonomia i rynek Temat z bliska Produkty i komponenty Technika i technologia Modułowa instalacja filtrująca, ekonomiczna i perspektywiczna Dopiero po wytrąceniu mokrych trocin w wielkogabarytowej komorze rozprężnej zanieczyszczone powietrze przechodzi przez dwa moduły filtra. Rozbudowa Zakładu Przemysłu Drzewnego Lindner w Wągrowcu, w wyniku której powstała już duża hala traków z magazynem przetartego surowca, a niebawem stanie duża hala produkcji drewnianych trumien, została połączona z budową nowoczesnej instalacji odpylania, zaprojektowanej i dostarczonej przez firmę Schuko Polska. – Zdecydowaliśmy się na tego dostawcę i wybraliśmy system EcoVar, ponieważ instalacje filtrujące firmy Schuko charakteryzują się szerokimi możliwościami ich zastosowania, a ich budowa odzwierciedla wysoki poziom technologicznego zaawansowania – mówi Krzysztof Bromberek, szef produkcji ZPD Lindner. – Ich modułowy system budowy urządzeń nie tylko zapewnia ogromne możliwości doboru wariantów oczyszczania odprowadzanego powietrza, ale jest to także system o najwyższej wydajności. I co ważne w naszym przypadku – jest to system modułowy, a więc umożliwiający objęcie nim powstających hal, bez konieczności wymiany posiadanych urządzeń transportowych czy samego filtra. Wszystko zostało tak zaprojektowane, aby można było w każdej chwili odłączyć czy przyłączyć do systemu filtrowania jedynie instalacje pracujących maszyn. Są trzy niezależne wentylatory, załączające się kolejno automatycznie w zależności od tego, jak duże nadciśnienie jest niezbędne do odciągu. W każdej chwili można jednak przejść na system ręcznego załączania wentylatorów odciągowych. Komora rozprężna przed filtrami Firma Lindner skorzystała z możliwości zaprojektowania systemu filtrowania i doprowadzania zanieczyszczonego powietrza, czego przejawem jest zastosowanie innowacyjnego, korytkowego systemu transportu do zapełnienia kontenerów, który można w każdej chwili rozbudować. Ä s. 24 W instalacji filtrującej w firmie Lindner zainstalowano dwa cyklony po stronie brudnej powietrza. Ile kosztowała jedna Sześć wrzecion w nowej złotówka „odzyskanego” VAT-u? strugarce Unimat Efektywne spalanie mokrej biomasy Rezultatem 19-miesięcznego postępowania jest wzbogacenie Skarbu Państwa o jedną złotówkę, po wcześniejszym wydaniu kilkudziesięciu złotych na korespondencję i zatrudnienie młodszych ekspertów. W grupie małych, klasycznych strugarek, wyposażonych w klasyczne wrzeciona, to jedyna maszyna Weiniga, która ma 6 wrzecion i jest wyposażona w system Memory. Zdecydowali się na zakup kotła z wyższej półki, żeby nie spalać suchych trocin i mieć możliwość spalania wilgotnego materiału drzewnego powstającego po obróbce w tartaku. Ä s. 18 Ä s. 35 Ä s. 48-49 REKLAMA 6 sierpień 2013 Z kraju Ä AKTUALNOŚCI Ä Biurowiec dla LP. Warszawa, ul. Grójecka 127 to wkrótce nowy adres Dyrek- cji Generalnej Lasów Państwowych. Zamiast budować siedzibę, zdecydowano się kupić za ponad 62 mln zł biurowiec o powierzchni około 5300 m2. Ponieważ dawny budynek LP przy ul. Wawelskiej został przejęty przez Ministerstwo Środowiska, od paru lat „gnieżdżono” się w wynajmowanym obiekcie przy ul. Bitwy Warszawskiej. Teraz w jednej siedzibie urzędować będą oprócz DGLP także podległe jej jednostki: Centrum Koordynacji Projektów Środowiskowych, Centrum Informacyjne LP oraz Zakład Informatyki LP. Łącznie pracować tam będzie około 300 osób. Budynek posiada trzy kondygnacje nadziemne i jedną podziemną oraz 184 miejsca parkingowe. Termin przeprowadzki jest uzależniony od tempa modernizacji biurowca dla nowych użytkowników. Ä Wychodzą z impasu. Sprzedaż rosyjskiej spółki należącej do Grupy Pfleiderer pozwolił jej na znaczące obniżenie i restrukturyzację zadłużenia. Pfleiderer Grajewo SA oraz jej spółki zależne: Pfleiderer Prospan SA i spółka Silekol zawarły z czterema bankami nowe umowy kredytowe. Suma dostępnych limitów kredytowych w ramach zawartych umów kredytowych wynosi 300 mln zł i stanowi zabezpieczenie płynności finansowej Grupy w okresie najbliższych 5 lat. Ä Bliski rozruch. Poinformowano o zakończeniu montażu linii przetarcia surowca drzewnego w nowym tartaku w Kaliszu Pomorskim, należącym do Koszalińskiego Przedsiębiorstwa Przemysłu Drzewnego SA w Szczecinku. Zakończony został montaż mechaniczny linii technologicznej w hali przetarcia, przeprowadzono też próbny rozruch poszczególnych węzłów linii. W lipcu rozpoczęto szkolenie pracowników oraz podjęto próbne przetarcie. Na przełom sierpnia i września planowany jest próbny rozruch całości. Ä Jednolite zasady dowolnie interpretowane. Od 1 lipca zmieniły się zasady oznaczania materiałów budowlanych znakiem CE. Wymogi dotyczące oznaczeń na opakowaniu zostały zaostrzone pod kątem zwiększenia informacji o właściwościach produktów. Dla producentów oznacza to wyższe koszty nie tylko obowiązkowych badań produktów, ale też przepakowania już wytworzonych materiałów do nowych opakowań. Jednak przepisy dotyczące rynku materiałów budowlanych i tak nie staną się jednolite na terenie całej UE, albowiem poszczególne państwa mają możliwość interpretowania przepisów według własnego uznania. Ä Spór rozstrzygnięty. Montaż szaf wnękowych i mebli do zabudowy jest objęty preferencyjną, 8-proc. stawką VAT. Tak orzekł w uchwale Naczelny Sąd Administracyjny. Wielomiesięczne spory pomiędzy podatnikami a organami podatkowymi dotyczyły tego, czy montaż szaf wnękowych i mebli do zabudowy jest modernizacją, czy też dostawą towarów. W ocenie firm montujących jest to modernizacja. Przeciwnego zdania były organy podatkowe i nakazywały płacić od tej usługi 23-proc. VAT. Uchwała NSA ujednolica rozbieżne dotychczas podejście sądów do tego zagadnienia. Ä Promocja stolarki. Uruchomiona zostanie trzecia tura naboru wniosków o dofinansowanie udziału w branżowym programie promocji branży stolarki okiennej i drzwiowej. Celem programu jest wykreowanie nowych, polskich silnych marek, które rozpoznawalne będą na świecie i kojarzone przez to z krajem pochodzenia. Działania promujące organizowane w ramach programu realizowane są na terenie Polski, Niemiec, Włoch, Francji, Czech i Szwecji. Dotychczas prowadzona akcja promocyjna polskiej stolarki wzbudziła protesty producentów w Niemczech i Czechach. Firmy zainteresowane udziałem w programie promocji wnioski o dofinansowanie będą mogły składać do 31 października. Przedsiębiorcy zobowiązani są zadeklarować udział w minimum pięciu działaniach promujących, spośród dziesięciu dostępnych. Mogą to być targi w Mediolanie, Paryżu, Poznaniu, Monachium i w Norymberdze. Ä PZU ubezpiecza. Zarządowi KPPD-Szczecinek udało się przekonać PZU do zawarcia umowy ubezpieczenia majątku spółki na najbliższy rok. Polisą, o wartości sumy ubezpieczenia 130 mln zł, objęto ubezpieczenie majątku spółki w pełnym zakresie z limitem odpowiedzialności w wysokości 2 mln zł w przypadku ryzyka pożarowego. Jako kryterium umowy znaczącej przyjęto wysokość sumy ubezpieczenia przekraczającej próg wartości 10 proc. kapitałów własnych. Ä Jeszcze poza podium. W rankingowej klasyfikacji stu największych producen- tów mebli biurowych w Europie, prowadzonej przez Europejskie Stowarzyszenie Producentów Mebli Biurowych, Grupa Nowy Styl uplasowała się na 4. miejscu z wynikiem 242 mln euro przychodów ze sprzedaży. Według przygotowanego zestawienia sto największych przedsiębiorstw generuje łącznie sprzedaż na poziomie 7 mld euro. Od maja Grupa Nowy Styl znalazła się w gronie stowarzyszonych w FEMB, co jest jej sukcesem, ponieważ bardzo rzadko w szeregi organizacji przyjmowane są prywatne firmy. Ä Nieostrożny przewoźnik. Na przejeździe kolejowym, na polnej drodze w Milczu k. Chodzieży (Wielkopolska) doszło w lipcu do zderzenia pociągu towarowego z ciężarówką marki Scania, załadowaną kłodami drewna liściastego. W wyniku wypadku całkowitemu zniszczeniu uległ samochód ciężarowy przewożący drewno i znacznie ucierpiał kierowca samochodu, który nie zatrzymał się przed znakiem ostrzegawczym. L Załoga chce kupić najstarszego producenta sklejki PRYWATYZACJA | Kolejna próba komercjalizacji Wniosek Wielkopolskiego Urzędu Wojewódzkiego do Ministerstwa Skarbu Państwa o komercjalizację Orzechowskich Zakładów Przemysłu Sklejek w Orzechowie nie jest akceptowany przez ponad 300-osobową załogę. TEKST I FOT. Janusz Bekas Producentom krajowych sklejek w miarę dobrze obecnie się wiedzie, więc Orzechowskie Zakłady Przemysłu Sklejek w Orzechowie (Wielkopolska), najstarsze w Polsce przedsiębiorstwo produkujące sklejki, które rozpoczęło działalność w 1894 r., wydają się atrakcyjnym biznesem dla potencjalnych inwestorów. Obecnie OZPS zatrudnia 351 osób. W 2012 r. firma wyprodukowała ponad 11 300 m 3 sklejki oraz ponad 8 000 m 3 płyt stolarskich. – Przychody netto ze sprzedaży przekroczyły w ubiegłym roku 48 mln zł – poinformował Dariusz Zamiar, obecny zarządca przedsiębiorstwa. – W minionym roku spółka zanotowała zysk netto na poziomie 480 000 zł. 41 proc. produkcji stanowi sprzedaż za granicę, m.in. do Niemiec, Austrii, Belgii, Francji i Węgier. Od 1990 r. podejmowane są co pewien czas próby prywatyzacji firmy, która obecnie jest ostatnim państwowym przedsiębiorstwem pozostającym pod nadzorem wojewody wielkopolskiego. Początkowo pracownicy spółki chcieli założyć spółkę pracowniczą, ale na przeszkodzie stanęły nieuregulowane sprawy własnościowe gruntów, na których znajduje się fabryka. Spadkobiercy byłego właściciela wystąpili z wnioskiem o uchylenie decyzji nacjonalizacyjnej. W ciągu 10 lat sporu ministrowie dziesięciokrotnie zajmowali w tej sprawie stanowisko, w sądach zapadło siedem wyroków. Dopiero w styczniu 2011 r. Naczelny Sąd Administracyjny wydał postanowienie stwierdzające, że nacjonalizacja nastąpiła zgodnie z przepisami. Jednocześnie uregulowano sprawy własnościowe ze spadkobiercami. Na tej podstawie wojewoda wielkopolski wydał decyzję uwłaszczeniową, która otworzyła drogę do prywatyzacji spółki. W listopadzie 2011 r. ukazało się ogłoszenie wojewody wielkopolskiego zapraszające potencjalnych inwestorów do rokowań w sprawie prywatyzacji bezpośredniej OZPS. W odpowiedzi chęć udziału w negocjacjach wyraziło pięć firm: Sklejka-Pisz Paged, konsorcjum Kornix i Kornix Forest, Sklejka-Eko z Ostrowa Wlkp., Firma Handlowa Smętek oraz konsorcjum Przedsiębiorstwa Wielobranżowego Poz-Inbud i Energopiec. Zdaniem Urzędu Wojewódzkiego w Poznaniu najkorzystniejszą ofertę – zaoferowana cena zakupu, gwarantowany okres zatrudnienia dla załogi Nie jest prawdą, że w OZPS są tylko stare urządzenia. Zakład w Orzechowie jest dużym producentem płyty stolarskiej. oraz planowane inwestycje (wielkość, rodzaj i czas realizacji) – złożyło konsorcjum Przedsiębiorstwa Wielobranżowego Poz-Inbud i Energopiec, dotychczas niezwiązane z branżą drzewną. I z tym oferentem podpisany został w 2012 r. projekt umowy prywatyzacyjnej. Jednak minister Skarbu Państwa nie wyraził zgody na prywatyzację bezpośrednią OZPS. Wątpliwości budziła wycena przedsiębiorstwa i wynegocjowana cena sprzedaży, niewystarczające zabezpieczenie należności Skarbu Państwa, a także wiarygodność uczestników konsorcjum i brak przesłanek wskazujących na realność wykonania pakietu inwestycyjnego. Konsorcjum miało możliwość uzupełniania negocjacji, jednak w marcu tego roku odstąpiło od umowy, a wojewoda wielkopolski uznał proces prywatyzacji bezpośredniej za zakończony. Ponieważ taki stan prawny nie służy rozwojowi firmy, z inicjatywą prywatyzacji wystąpiła organizacja związkowa. Jej propozycja to prywatyzacja pracownicza. W porozumieniu z kierownictwem firmy sformułowano koncepcję wykupienia firmy przez załogę, popartą 300 podpisami pracowników. W lipcu doszło do burzliwego spotkania przedstawicieli załogi OZPS z Piotrem Florkiem, wojewodą wielkopolskim w sprawie ewentualnej prywatyzacji pracowniczej przedsiębiorstwa, ale nie osiągnięto porozumienia. Wojewoda uważa, że w obecnym sta- nie prawnym jedyną możliwą ścieżką przekształcenia własnościowego jest komercjalizacja i nie ma możliwości przeprowadzenia prywatyzacji bezpośredniej poprzez oddanie przedsiębiorstwa w leasing załodze do odpłatnego korzystania. Bezskutecznie przekonywał związkowców, że prywatyzacja pracownicza skończy się upadłością zakładu, bo firma jest zbyt duża, a maszyny przestarzałe. Ten ostatni argument bardzo wzburzył przedstawicieli załogi, bo istotne procesy produkcyjne są już w OZPS realizowane na wielu nowych urządzeniach. Uważają oni, że wojewoda i Ministerstwo Skarbu Państwa subiektywnie interpretują prawo i prywatyzacja pracownicza jest wciąż możliwa, a oni poradziliby sobie bez inwestora zewnętrznego. Przekonywali, że za zgodą Rady Ministrów możliwe jest oddanie przedsiębiorstwa w leasing pracowniczy. Niestety, załoga OZPS nie może liczyć na zmianę stanowiska wojewody, który po tym spotkaniu wystąpił do ministra Skarbu Państwa z wnioskiem o komercjalizację producenta sklejek z Orzechowa. Po takiej komercjalizacji należące do państwa akcje lub udziały w firmie zostaną w dalszej perspektywie sprzedane inwestorom. Mogą nimi być również sami pracownicy fabryki sklejki. Dodatkowo, w myśl ustawy będzie im przysługiwało prawo do nieodpłatnego nabycia 15 proc. udziałów, które należą do Skarbu Państwa. L sierpień 2013 7 Klocki Dreko bawią i uczą POMYSŁY Z DREWNA | Światowa nowość producenta z Zembrzyc Choć firma DREWDOM-MĘTEL zajmuje się przede wszystkim budową drewnianych domów, to wcześniej jej właściciel wymyślił… oryginalny system klocków z drewna i rozwija ich produkcję. TEKST I FOT. Janusz Bekas Jakieś 16 lat temu Wojciech Mętel, właściciel firmy FPHU Drewdom-Mętel z Zembrzyc (Małopolskie), wymyślił oryginalne zabawki drewniane, składane przez dzieci przynajmniej w wieku przedszkolnym, z myślą o zabawie, ale też o ich walorach edukacyjno-zręcznościowych. Chciał się skoncentrować na ich produkcji, ale biznesplan przemawiał za skoncentrowaniem się raczej na budowie drewnianych domów. Nie porzucił jednak pomysłu. Obecnie dumą twórcy jest domek, który można złożyć ze 175 elementów. W zestawie znajduje się też niewielki drewniany młoteczek oraz kawałek papieru ściernego. To całkowicie wystarcza do złożenia z klocków domku z otworami okiennymi i drzwiowymi oraz drewnianym dachem, który też trzeba złożyć. Nie da się ukryć, że konstrukcja bardzo przypomina kolejne etapy budowy domu drewnianego. Wszystkie klocki łączone są jednolitymi listewkami, które umieszcza się pomiędzy poszczególnymi elementami. Przypomina to dawną, tradycyjną formę budowy domów, zanim w budownictwie pojawiły się elementy metalowe. Jedynym sposobem połączeń były drewniane kołki i odpowiednie zaciosy. Zabawa… rodzinna i w przedszkolach – Konstrukcję klocków Dreko opatentowałem i systematycznie przez lata, w ramach wolnego czasu, opracowuję kolejne serie zabawek – tłumaczy Wojciech Mętel. – Ponieważ jednak wszystkie elementy systemu Dreko są wykonywane z drewna bukowego ręcznie, przy użyciu prostych maszyn, to ich cena jest trochę wyższa od zestawów z chińskiego plastiku. Nie ma więc mowy o masowej produkcji i ich zbycie w tysiącach egzemplarzy każdego miesiąca. Zająłem się więc produkcją drewnianych domów mieszkalnych w konstrukcji szkieletowej, a produkcja klocków z drewna staDomek można złożyć ze 175 elementów. nowi miłą, ale uboczną część działalności produkcyjnej mojej firmy. W instrukcji montażu można przeczytać, że zestaw przeznaczony jest do zabawy dla dzieci powyżej trzeciego roku życia, ale im na pewno nieodzowna jest pomoc osoby starszej. Obok bowiem umiejętności precyzyjnego wkładania listew w wyfrezowania elementów, niezbędna jest też umiejętność kojarzenia elementów i pewnej organizacji etapów budowy. Dlatego dla starszych dzieci taka zabawa jest doskonałą okazją do nabywania doświadczeń z zakresu budownictwa drewnianego. Klocki z drewna systemu Dreko doskonale sprawdzają się w przedszkolach, gdzie dzieci bawią się nimi pod okiem opiekunów, którzy nadzorują proces składania. Elementy powtarzalne – W odróżnieniu choćby od mebli składanych z elementów, różniących się między sobą nie tylko wielkością, ale także nawierceniami czy wyfrezowaniami ograniczającymi możliwość pomyłki, nasze elementy są powtarzalne, wszystkie łączą się w ten sam sposób, mają równą grubość i szerokość – opisuje Wojciech Mętel. – Tylko niektóre klocki w zestawie, na przykład do złożenia czołgu, są specyficzne. Wszystkie inne są dopasowane do siebie, więc dziecko dysponując elementami kilku zestawów, może je wykorzystać do budowy wymyślonych przez siebie konstrukcji, na przykład mostu czy zamku. Twórca i producent nie ukrywa, że składanie jego klocków wymaga precyzji i dokładności, ponieważ pierwsze błędy będą niosły ze sobą konsekwencje w dalszej budowie. To jednak pozytywnie wpływa na rozwój motoryki dziecka, jego koncentrację i logiczne myślenie. Konieczność użycia drewnianego młoteczka do połączenia elementu z listewką jest nie lada atrakcją, szczególnie dla chłopców, i wzbogaca atrakcyjność zabawy. – Drewniane klocki Dreko rozwijają różne typy inteligencji dzieci – przekonuje Wojciech Mętel. Ręcznie wykonywane i bezpieczne Nawet najbardziej dokładne docięcie i wyszlifowanie drewnianych elementów oraz listewek łączących nie eliminuje „niespodzianek”, jakie stwarza drewno. Z jednej strony świeży zapach, miły dotyk, niewielki ciężar elementów, a z drugiej – możliwość minimalnych wypaczeń ukazuje prawdziwą naturę drewna. Niewielki kawałek papieru ściernego rozwiązuje jednak problem ciasnego łączenia. To najbardziej odróżnia składanie modeli drewnianych od plastikowych klocków. Każdy, nawet złamany drewniany element można prosto i szybko skleić, czego o plastikowych detalach już powiedzieć nie można. – To niewątpliwy atut tej zabawki, która staje się namiastką pracy z realnym materiałem, jakim jest drewno – mówi Wojciech Mętel. – Elementy są dokładnie obrobione, ale nie są pokryte farbą ani ochronnym impregnatem, więc są ekologiczne i całkowicie bezpieczne dla dzieci. Oryginalne łączenie klocków Producent z Zembrzyc oferuje ponad 10 zestawów zabawek. Oprócz wspomnianego domku, są choćby zestawy do montażu lokomotywy z wagonikami (225 klocków), pięciu metrów torów kolejowych (60 klocków) samolotu (75 klocków), bolidu F1 (40 klocków), wózka dla Składanie bolidu i czołgu najbardziej pasjonuje chłopców. lalek (58 klocków), czołgu (70 klocków) czy katamaranu (41 klocków). Jednak z tych elementów można złożyć wiele innych zabawek. I co ważne – łatwa jest rozbiórka modeli w celu stworzenia „swoich” kompozycji. W systemie Dreko oryginalne są: sposób łączenia elementów listewkami, które mają specjalne kształty oraz wszechstronność zastosowania do różnych „budowli”. – Na początku produkcji zabawki były wykonywane inaczej niż dzisiaj – przyznaje twórca. – Zmieniliśmy pewne rzeczy dwa lata temu, decydując się na poszerzenie oferowanych serii. Wykonawstwo niektórych elementów, głównie z zakresu toczenia, zlecamy firmom zewnętrznym, ale już frezowania wykonujemy u siebie. Z drewnem jest większy problem niż z każdym innym materiałem, bo ono „pracuje”. Elementy są niewielkie, cienkie, a więc wrażliwe na warunki atmosferyczne. Każdy klocek musi przejść kilka etapów obróbki. Kliny, cięcie rowków, każde sfazowanie i frezowanie jest wykonywane ręcznie. Samodzielnie też pakujemy poszczególne zestawy, żeby klocków i połączeń było tyle, ile trzeba. Te zabawki rozwijają inteligencję Koszty produkcji są więc stosunkowo wysokie, więc i zabawki nie są najtań- Na 70 klocków zestawu „czołg” składają się elementy jednolite i specjalne. sze, mimo minimalnej marży. A popyt – jak na towary z wyższej półki. – Daje nam się we znaki niezrozumienie szkoleniowych funkcji tych zabawek, które mają rozwijać dziecko – tłumaczy Wojciech Mętel. – Wychodząc z przeświadczenia, że mądra zabawka, jaką na pewno są nasze klocki, pozwala młodemu człowiekowi poznać i zrozumieć świat, który go otacza, ponosimy wysokie koszty badań, certyfikacji, opracowania przejrzystych instrukcji i ulotek oraz tłumaczenia ich w trzech językach obcych, co nie przekłada się jeszcze na skalę eksportu tych zabawek do krajów Ameryki Północnej, Wielkiej Brytanii, Francji czy Niemiec. Podczas rozmowy odnoszę wrażenie, że właściciel firmy, któremu udaje się od kilku lat rozpowszechniać budowę domów szkieletowych, z podobnym entuzjazmem angażuje się twórczo i finansowo w rozwijanie produkcji drewnianych zabawek. Ma jednak świadomość, że dopiero uczestnictwo w międzynarodowych targach zabawkarskich oraz rozwijanie sieci sprzedaży, także w marketach handlowych, spopularyzuje tę światową nowość na rynku klocków drewnianych. Na razie z powodzeniem spopularyzował klocki w małopolskich przedszkolach, które po wielu prezentacjach zdecydowały się na zakupy zestawów Dreko, pamiętając o celu rozwojowym dziecka, jaki powinna realizować dostępna w przedszkolu zabawka. – Taka, dzięki której dziecko poznaje siebie i swoje możliwości, buduje poczucie wartości, rozwija zdolności wzrokowe i ruchowe, uczy się rozwiązywania problemów pojawiających się podczas montażu, rozwija wyobraźnię i zainteresowania – wylicza przedsiębiorca z Zembrzyc. – Dla realizacji tej idei angażuję się w działalność produkcyjną, niezbyt dochodową, ale społecznie ważną, rozwijającą dzieci. Składanie tych klocków może być pierwszym objawem orientacji zawodowej dzieci, które po latach mogą źródła swoich sukcesów zawodowych upatrywać w klockach drewnianych, wymagających czynności podobnych do wykonywanych przez ludzi dorosłych. L 14 sierpień 2013 Z kraju Nie impregnat zawiódł, ale impregnacja INTERWENCJA | Kosztowny błąd uczciwego producenta fot. Janusz Bekas Drewno nieposiadające wymaganej ilości środka konserwującego oraz nieposiadające pełnej penetracji części bielastej szybko może ulec degradacji biologicznej, niezależnie od zastosowanego impregnatu. Janusz Bekas Napytał sobie biedy Marek Trwoga, właściciel spółki OSTROVIA z Ostrowa Północnego (gmina Szudziałowo, Podlasie) nie dlatego, że w 2008 r. zdecydował się na zamianę chromowego środka impregnującego na wodorozcieńczalny środek bezchromowy Tanalith E, oparty na związkach miedzi i pochodnych amin alifatycznych, zwanych triazolami. Nie dlatego też, że ten drugi środek firmy Lonza jest gorszy od poprzedniego firmy Rütgers, ale przede wszystkim dlatego, że decydując się na nowy typ impregnatu, doskonale zapamiętał głównie zapewnienia przedstawiciela handlowego firmy Lonza o niskim zużyciu środka impregnującego do impregnacji produkowanych altanek, pergoli, kratek, płotków czy szerokiego asortymentu drewnianych konstrukcji placów zabaw. Wszystkie te referencje okazały się prawdziwe, jednak obecne kłopoty producenta wyrobów drzewnych wynikają z niezbyt dokładnego zapoznania się z kartą techniczną produktu Tanalith E 3492, w której określono niezbędne stężenie środka dla REKLAMA fot. Janusz Bekas prawidłowej impregnacji ciśnieniowej produktów drzewnych w IV klasie zagrożenia, a więc narażonych na rozkład ze strony grzybów i owadów w trakcie bezpośredniego kontaktu z glebą. Dostawca tylko jeden Przed pięciu laty Ostrovia była liczącym się nabywcą impregnatu Tanalith E, oferowanego wówczas przez Arch Timber Protection i był to, jak zapewnia dzisiaj właściciel firmy, jedyny kupowany impregnat. To istotne zapewnienie, w kontekście zdarzeń zaistniałych w bieżącym roku. Tym środkiem impregnowane były wszystkie produkowane wówczas wyroby, albowiem firma ma tylko jeden autoklaw z zestawem urządzeń do impregnacji próżniowo-ciśnieniowej, z możliwością zmiany stężenia roztworu. Można podłączać pojemniki z różnymi impregnatami, ale producent zapewnia, że mieszanie różnych impregnatów byłoby postępowaniem pozbawionym jakichkolwiek zasad fachowości i uczciwości. – Mogę przedstawić zestawienie rocznych obrotów z firmą Arch Timber Protection w 2008 r. – mówi Marek Trwoga – natomiast w tym okresie nie byliśmy związani z jakimkolwiek innym dostawcą impregnatów. Wszystkie wytwarzane produkty zabezpieczaliśmy Tanalithem E 3492, z którego dopiero w następnym roku zrezygnowaliśmy i powróciliśmy do Impralitu CCO, ponieważ kierowano do nas uwagi, że drewno impregnowane ciśnieniowo środkiem Tanalith w miarę eksploatacji pod wpływem pogody zmienia kolor z początkowo zielonego na miodowy brąz i w dłuższym okresie czasu Niewiele impregnatu przedostało się do części bielastej drewna. Ten przekrój ukazuje pal zaimpregnowany w IV klasie zagrożenia. fot. Janusz Bekas stopniowo jaśnieje do srebrnoszarego, co przyjmowano za wadę, choć producent środka zapewnia, że ta zmiana barwy na zewnętrznej powierzchni nie wiąże się z obniżeniem wartości ochronnej. Uznałem, że nie ma co polemizować z przywiązaniem nabywców do ładnego, naturalnego, zielonego zabarwienia impregnowanych produktów drzewnych. Stały dostawca palików Jednym z istotnych klientów firmy Ostrovia jest zlokalizowane w pobliskiej miejscowości duże gospodarstwo ogrodnicze, które kilkadziesiąt hektarów plantacji borówki amerykańskiej ma ogrodzone metalową siatką podtrzymywaną na drewnianych, korowanych palach, na kilkadziesiąt centymetrów zagłębionych w gruncie. Korowane pale wykorzystuje się też do zawieszania siatek antygradowych. W 2008 r. spółka drzewna otrzymała zamówienie na dostawę 2030 impregnowanych pali, o średnicy 10-12 cm oraz długości 300 i 350 cm. Było oczywiste, że pale będą miały kontakt z glebą, więc impregnacja powinna odpowiadać IV klasie zagrożenia. Proces impregnacji pali przeprowadzono w komorze próżniowo-ciśnieniowej i pod koniec sierpnia 2008 r. przekazano nabywcy, u którego inna firma dokonała instalacji zawieszenia siatki na dostarczonych palach. Z tego okresu dostępne są dwa „protokóły analizy roztworu Tanalith E 3492”, wykonane przez dział techniczny Arch Timber Protection. Stężenie impregnatu było na poziomie 2,13 proc. i 2,44 proc., natomiast środka przeciwpleśniowego Tanagard 3755 – na poziomie 0,05 proc. i 0,07 proc. – O ile stężenie impregnatu mogło zapewnić skuteczną ochronę w klasie III, bo my określamy niezbędne stężenie dla tej klasy na 2,5 proc. – mówi Rafał Zmuda, przedstawiciel firmy Lonza (kiedyś Arch Timber Protection) – to bezwzględnie takie stężenie jest za niskie dla impregnacji drewna w klasie IV. W tymże protokóle zwracaliśmy uwagę, że przy impregnacji drewna mokrego zalecane stężenie Tanagardu wynosi 0,1 proc., a przy impregnacji drewna podsuszonego – 0,05 proc. Dostawcy impregnatu w instrukcjach dokładnie określają warunki, których spełnienie zapewnia uzyskanie określonych rezultatów. Korozja biologiczna w części spoczywającej 3,5 roku w gruncie. Triazole zawarte w impregnacie Tanalith E są organicznymi biocydami ulegającymi biodegradacji, powszechnie stosowanymi w środkach ochrony roślin. Drewno impregnowane Tanalithem E jest przeznaczone do stosowania zarówno w kontakcie, jak i bez kontaktu z gruntem, tam, gdzie istnieje średnie bądź duże narażenie na działanie grzybów i owadów atakujących drewno. Jest to alternatywa dla tradycyjnych impregnatów zawierających związki chromu i arsenu. – Zakłady drzewne impregnujące w Polsce drewno od ponad 20 lat już wiedzą, że można skutecznie impregnować drewno środkiem o niższym stężeniu, ale wydłużając proces, albo krócej, ale środkiem o większym stężeniu – mówi Rafał Zmuda. – Często natomiast lekceważą sprawę wilgotności drewna. A to duży błąd w sztuce, o niewyobrażalnych konsekwencjach, bo mokre drewno wchłania mniej impregnatu, podobnie jak drewno suszone w zbyt wysokiej temperaturze. Przesuszona strefa zewnętrzna bielu wręcz blokuje przenikanie środka impregnującego. I generalna uwaga – praktycznie niemożliwe jest skuteczne zabezpieczenie w IV klasie drewna mokrego. Czy te wszystkie warunki spełniono w firmie Ostrovia, realizując zlecenie na paliki ogrodzeniowe? Właściciel twierdzi, że tak, ale po zapoznaniu się z najnowszymi badaniami próbek, wykonanymi w angielskim laboratorium Lonzy, dostrzega pewne niedopatrzenia, które przysporzyły mu kłopotów. ochrony od korozji biologicznej preparatu Tanalith E 3492. Wszak pale bez impregnacji wytrzymują zwykle około 4 lat w gruncie, natomiast w tym przypadku zaimpregnowane pale w pełni uległy korozji biologicznej po okresie ledwie 3 lat. Natychmiast więc pobrano trzy próbki reklamowanych pali i przekazano firmie Lonza w celu analizy retencji i penetracji impregnatu. Raport nr 3714 z 30.10.2012 r. był dla podlaskiej firmy niekorzystny. Producent impregnatu stwierdza, że penetracja impregnatu w bielu jest „znikoma” lub poniżej poziomu „pełen biel”. Retencja impregnatu w poszczególnych próbkach wynosi: 3,3, 7,1 i 6,8 kg/m3. Dane ujęte w tabeli poparte są zdjęciami przekrojów drewna. Właściciel firmy Ostrovia ze zdziwieniem przyjmuje te wyniki, albowiem w trakcie produkcji tych pali również była dokonywana analiza różnych próbek pali korowanych, a z raportu nr 2147 z 20.8.2008 r. wynika, że ówczesna retencja „całkowita” na poziomie 6,8 kg/m3 nie była przez dostawcę impregnatu kwestionowana. Swoje rozżalenie przedstawia więc w kwietniu tego roku także w koreKlient reklamuje paliki Otóż po 3,5 roku od wkopania pali w grunt spondencji do naszej redakcji. Jednocześinwestor zgłosił reklamację, że część pali nie domaga się pobrania próbek przez uległa znacznej korozji biologicznej w czę- przedstawiciela Lonzy do ponownej analizy. Postulat ten zostaje spełniony. ści zlokalizowanej w gruncie. Tym razem laboratorium badawcze Reakcja właściciela zakładu drzewnego była oczywista – zawiodła skuteczność zostaje poinformowane, że ma ocenić pra- sierpień 2013 fot. Janusz Bekas Obok „słabnących” palików, producent stawia nowe pale. widłowość impregnacji pali w IV klasie zagrożenia, albowiem chodzi o kontakt z gruntem. Nie dysponuje jednak wiarygodnymi informacjami o cyklu procesu czy o zastosowanym stężeniu roztworu. Nie wie również, jaką normę impregnacyjną pale miały spełnić, ale przyjmuje zapisy normy europejskiej, określające wymagania dla impregnacji drewna sosnowego w IV klasie zagrożenia. Można je określić krótko: „pełna penetracja części bielastej połączona z minimalną retencją uzależnioną od żądanej trwałości, która wynosi zazwyczaj 1,5 kg/m3 miedzi”. Skąd miedź HDO? Z raportu nr 3915 z 24.5.2013 r. wynika, że we wszystkich czterech próbkach stwierdzono obecność miedzi, ale w dwóch z nich stwierdzono oprócz miedzi także miedź HDO. Sęk w tym, że w impregnacie Tanalith środkiem aktywnym są azole i w drewnie nim zaimpregnowanym nie powinno być miedzi HDO. Ten środek jest w impregnacie… konkurencyjnej firmy z Niemiec. – Ja od tej firmy nigdy nie kupowałem impregnatu – zastrzega się Marek Trwoga. – Reklamujący pale zapewnia mnie, że nie instalował podobnych pali od innych producentów i ja mu wierzę, dlatego nie rozumiem, skąd obecność miedzi HDO w próbkach. – Możemy poddać badaniom kolejne próbki – zapewnia Rafał Zmuda – ale jeśli znajdziemy miedź HDO, jak ostatnio, to za te analizy wystawimy rachunek. Za mało impregnatu Pytanie – skąd w palikach impregnowanych Tanalithem E 3492 miedź HDO, pozostaje na razie bez odpowiedzi. Istotniejsze są wyniki badań penetracji i retencji owych czterech próbek. A z nich jednoznacznie wynika, że we wszystkich jest za mało środka konserwującego na bazie miedzi, niezależnie od typu impregnatu. Rozpad drewna ogranicza się do części bielastej, nieskutecznie zaimpregnowanej i wyraźnie fot. Paweł Jabłoński W części pali proces degradacji jest już znaczący. maleje w części twardzielowej drewna. Powodem jest minimalna penetracja impregnatu w bielu drewna, która powinna obejmować całą jego warstwę. Z badań próbek wynika, że jest w nich od 0,08 do 0,61 kg miedzi/m 3, czyli znacznie poniżej wymaganego minimum, zazwyczaj 1,5 kg miedzi/m 3 w bielu drewna. Choć w różnych krajach zróżnicowane są wskaźniki retencji impregnatów w bielu drewna, choćby dla Tanalithu E 3492, to we wszystkich znacząco więcej musi być tego środka w drewnie IV klasy zagrożenia (drewno mające kontakt z gruntem) niż w III klasie (drewno niemające bezpośredniego kontaktu z gruntem). Dla drewna w całości w Niemczech te relacje wynoszą: 6,5-4,5 kg/m3, a w Anglii 5,6-3,6 kg/m3, zaś dla części bielastej we Francji 13,3-10,3 kg/m3, a w Skandynawii 16-8 kg/m3. Przyjmując bliską nam normę niemiecką, retencja impregnatu w stosunku do całej masy palików winna być na poziomie 6,5 kg/m3, natomiast podlaski producent osiągnął ten poziom – dokładnie 5,73 kg/m3 – ale w odniesieniu… do części bielastej drewna. Oznacza to, że dla prawidłowej impregnacji części bielastej retencja w części bielastej w IV klasie zagrożenia winna być na poziomie 13,3 kg/m3, przyjmując stosunek części bielastej do rdzeniowej drewna 50:50 proc. – I tu tkwi nasz błąd – przyznaje Marek Trwoga i pokazuje przekroje palików prawidłowo zaimpregnowanych, które znacząco różnią się od palików sprzed 5 lat. – Nie wzięliśmy pod uwagę, że retencja na poziomie 6,5 kg/m3 dotyczy całego przekroju drewna, a nie części bielastej, która wskutek tego tak szybko ulega biodegradacji. – Drewno zaimpregnowanych palików nie jest zgodne z żadną europejską normą dotyczącą drewna w kontakcie z gruntem, ponieważ nie została osiągnięta pełna penetracja części bielastej i retencja impregnatu jest znacznie poniżej wymaganego minimum – dodaje Paweł Jabłoński, przedstawiciel Lonza Wood Protection, komentując rezultat majowych badań. Kosztowna nauczka Dla przedstawicieli Lonzy sprawa jest oczywista – powodem problemów z palikami jest niewłaściwa lub niepoprawna impregnacja chemiczna w stosunku do końcowego ich zastosowania. Gdyby były osadzane w gruncie na stalowych łącznikach, to pewnie nie byłoby reklamacji, bo proces degradacji części bielastej nie byłby tak gwałtowny. Dla producenta – kosztowna nauczka. Bez szemrania wymienia na własny koszt „słabnące” pale. Nie może liczyć na jakąkolwiek rekompensatę ponoszonych strat przez producenta impregnatu, tym bardziej że już nie jest jego klientem, ponieważ ma świadomość błędnej interpretacji wskaźników retencji. – Oczywiście, martwią nas problemy naszego klienta, ale niewiele możemy mu pomóc, poza wskazaniem powodu kłopotów, które stały się jego udziałem – przekonuje Rafał Zmuda. – Zakładamy, że kłopotów nieświadomie sprowadzonych, ale impregnacja próżniowo-ciśnieniowa jest skuteczna jedynie wtedy, gdy drewno sosny ma wilgotność poniżej punktu nasycenia włókien, a zatem najwyżej 25 proc., gdy przestrzega się faz impregnacji próżniowo-ciśnieniowej, posiada sprawny autoklaw z dodatkowymi elementami, no i skrupulatnie pilnuje poziomu retencji wymaganego w poszczególnych krajach oraz w poszczególnych klasach zagrożenia, w stosunku do całości drewna, jak i w stosunku do części bielastej. Ostrovia to solidna firma, z paroletnią tradycją, oferująca estetyczne i bezpieczne dla dzieci konstrukcje na place zabaw i do ogrodów. Przed pięciu laty przytrafił się jej błąd w technologii impregnacji sosnowych pali, który teraz może ją kosztować kilkadziesiąt tysięcy złotych. To kosztowna nauczka, ale i przestroga dla innych firm impregnujących drewno! L REKLAMA 15 18 sierpień 2013 Ekonomia i rynek Zwracać uwagę na kompetencje „miękkie” Ä s. 19 | Rynek kapitałowy to też źródło finansowania rozwoju firmy Ä s. 20 | NewConnect zwiększy rozpoznawalność tartaku Ä s. 21 Ile kosztowała jedna złotówka „odzyskanego” VAT-u? IMPORT | Sprężynki i gumowe uszczelki do narzędzi nie są częściami zamiennymi? Po 19 miesiącach postępowania Urząd Celny II w Warszawie wezwał importera części do pneumatycznych narzędzi tapicerskich do dopłaty podatku VAT w wysokości… 1 zł. List polecony z tą decyzją kosztował Urząd… 5,65 zł! Janusz Bekas Ponad 19 miesięcy Urząd Celny II w Warszawie ustalał „prawidłowe kody TARIC” dla 110 sztuk sprężyn przeznaczonych jako części zamienne do gwoździarki i zszywarki, o łącznej wartości celnej 172 zł oraz 235 uszczelek gumowych o łącznej wartości celnej 361 zł, dla tychże narzędzi pneumatycznych importowanych od tajwańskiego producenta przez firmę WPPH W&W W. Woźniak z Marcelowa k. Zduńskiej Woli (Łódzkie). Każdy towar ma inny kod Firma W&W jest wyłącznym dystrybutorem narzędzi firmy APLUS PNEUMATIC CORP. i JITOOL Corp. na Polskę. Do tych wysokiej jakości narzędzi pneumatycznych sprowadza przez skład celny w Hamburgu oryginalne części. Żeby takie części mogły legalnie trafić do firmowego magazynu, należy wypełnić zgłoszenie celne SAD, na podstawie którego wnosi się należne opłaty celne i opłaca podatek VAT. To warunek dopuszczenia sprowadzonego towaru do obrotu na obszarze Wspólnoty Europejskiej, a więc także w Polsce. Dokonanie takiego zgłoszenia nie jest sprawą prostą, więc przedsiębiorcy zlecają tę usługę jednostkom wyspecjalizowanym w sprawnym poruszaniu się po zapisach rozporządzenia Taryfa Celna Wspólnot Europejskich, które zawiera „Nomenklaturę Scaloną”, „każdą inną nomenklaturę, która jest całkowicie lub częściowo oparta na Nomenklaturze Scalonej” oraz „stawki i inne elementy opłat normalnie stosowanych do towarów objętych Nomenklaturą Scaloną odnośnie ceł”. Opłaty zależą od kodu – Każdy sprowadzany towar jest więc zawsze klasyfikowany do jednej i tej samej pozycji lub podpozycji, z wyłączeniem wszelkich innych, które mo- głyby być brane pod uwagę – wyjaśnia Ireneusz Romański z Urzędu Celnego II w Warszawie w Decyzji z 4 czerwca 2013 r. – A zatem do każdego towaru przypisany jest odpowiedni kod Taryfy Celnej z przyporządkowaną do niego stawką celną. Na pozór proste, a w rzeczywistości… diabeł tkwi w szczegółach. „Tytuły sekcji, działów i poddziałów mają znaczenie wyłącznie orientacyjne. Dla celów prawnych klasyfikację towarów należy ustalać zgodnie z brzmieniem pozycji i uwag do sekcji lub działów oraz zgodnie z kolejnymi regułami” – stwierdza Urząd Celny II. W przypadku W&W, firma dokonująca zgłoszenia SAD na podstawie faktury dostawcy zakwalifikowała sprężyny jako części do narzędzi pneumatycznych opisane kodem 8467920000 i zadeklarowana została konwencyjna stawka celna w wysokości 1,7 proc. oraz stawka VAT w wysokości 22 proc. Urząd uznał, że w tym przypadku „sprężyny nie są wymiennymi częściami przeznaczonymi do przystosowania maszyny do poszczególnych operacji”, ale są sprężynami z poddziału 7320909090 i wobec towarów klasyfikowanych do tego kodu właściwa jest konwencyjna stawka celna w wysokości 2,7 proc. oraz stawka podatku VAT w wysokości 22 proc. Powołując się na komentarze do Taryfy Celnej, Urząd Celny II wywiódł, że owe sprężyny nie mogą być klasyfikowane jako część gwoździarki czy zszywarki, ponieważ sprężyna stanowi wyrób oddzielnie sklasyfikowany. Zakwalifikowanie uszczelek gumowych do tychże narzędzi także jako części zamiennych również nie spodobało się Urzędowi Celnemu II. Uznał on, że w tym przypadku należało uszczelki gumowe zaliczyć do klasyfikacji taryfowej oznaczonej kodem 4016930090, dla którego właściwą jest konwencyj- Obligacje zabezpieczone hipoteką GIEŁDA | Debiut na rynku obligacji Catalyst Korporacja Budowlana KOPAHAUS SA została emitentem obligacji na rynku Catalyst Giełdy Papierów Wartościowych w Warszawie. Piotr Dalkowski W połowie lipca odbyło się pierwsze notowanie obligacji Korporacji Budowlanej KOPAHAUS SA zajmującej się komplek- sową realizacją projektów budowlanych w technologii szkieletu drewnianego. Obligacje w liczbie 5500 sztuk o wartości nominalnej 1000 zł każda, znalazły się w al- na stawka celna w wysokości 2,5 proc. napisanie prawie 8-stronicowej Deoraz stawka podatku VAT w wysokości cyzji z uzasadnieniem, więc dopiero 4 22 proc. czerwca 2013 r. ów „młodszy ekspert służby celnej” z upoważnienia naczelnika Urzędu Celnego II podpisał DecyCzujna Kontrola zję, w której postanowił: Przedsiębiorców – „określić kwotę długu celnego Zgłoszenie celne SAD na owe dwa importowane towary zostało dokonane 16 lute- w wysokości 5 zł i ODSTĄPIĆ od zarejego 2010 r. i opłacone, zgodnie z zawartym strowania retrospektywnego z uwagi na tam wyliczeniem. Opłata celna wyniosła upływ terminu określonego w art. 221 ust. 3 Wspólnotowego Kodeksu Celnego”, 104 zł, a podatek VAT – 1368 zł. – „określić zobowiązanie podatkowe W konsekwencji „czujności” Wydziału Kontroli Przedsiębiorców Izby w podatku od towarów i usług (typ B00) Celnej w Łodzi, która 5 grudnia 2011 r. w wysokości 1369 zł”. Ponieważ importer dokonał już poinformowała Urząd Celny II w Warszawie „o możliwości zadeklarowania w lutym 2010 r. zapłaty podatku VAT błędnej klasyfikacji taryfowej w sto- w kwocie 1368 zł, w wyniku zmiany sunku do części ww. maszyn objętej danych w zgłoszeniu celnym, będącej zgłoszeniem celnym”, zostało wszczęte konsekwencją ponadpółtorarocznego postępowanie wyjaśniające, mające na postępowania wyjaśniającego Urzędu celu określenie prawidłowej klasyfika- Celnego II Warszawa, powstała różnica cji taryfowej. Minęło pół roku, zanim podatku VAT pomiędzy kwotą należną naczelnik tegoż urzędu wszczął 30 maja a pobraną w wysokości… 1 zł! Wezwano więc fimę WPPH W&W 2012 r. postępowanie w tejże sprawie. Urząd jest pewnie zawalony podobny- W. Woźniak do wpłaty w ciągu 10 dni cerskie nie mogą funkcjonować, nie są dla Urzędu Celnego częścią zamienną, ale samodzielnym produktem z grupy: „Sprężyny i pióra do resorów, z żeliwa lub stali” oraz „Pozostałe artykuły z gumy, innej niż ebonit”. Przedsiębiorca, jako statystyczny obywatel, obciążany podatkami na rzecz utrzymania państwowych jednostek kontrolnych, także celnych, stawia sobie też pytanie, jaki jest sens zagłębiania się w interpretacje niejasnych określeń Taryfy Celnej, skoro rezultatem 19-miesięcznego postępowania jest wzbogacenie Skarbu Państwa o jedną złotówkę, po wcześniejszym wydaniu kilkudziesięciu złotych na korespondencję i zatrudnianie nawet „młodszych ekspertów służby celnej”, żeby takie postępowania prowadzili dla „ustalania prawdy obiektywnej według swej wiedzy, doświadczenia oraz przekonania o wartości dowodowej poszczególnych środków dowodowych”. Cały czas pamiętając, że „organ podatkowy ma pełną swobodę w kształtowaniu zakresu postępowania wyjaśniającego”. Koszt tego postępowania obciążający podatników oraz Koszt tego postępowania obciążafirmy – importera jest trudny do dokładnego obliczenia, jący podatników oraz firmy – importera jest trudny do dokładnego oblibo jeszcze ani Unia Europejska, ani nasz Sejm pospołu czenia, bo jeszcze ani Unia Europejska, z Rządem, nie stworzyły Taryfy Postępowania Celnego ani nasz Sejm pospołu z Rządem, Wspólnot Europejskich, ale bez większego ryzyka nie stworzyły Taryfy Postępowabłędu można ten ogólny, ciągniony koszt obliczyć na nia Celnego Wspólnot Europejskich, przynajmniej kilkaset, jeśli nie tysiące złotych. Tylko ale bez większego ryzyka błędu można po to, żeby „odzyskać” dla budżetu państwa 1 zł, ten ogólny, ciągniony koszt obliczyć na przynajmniej kilkaset, jeśli nie a importera trzymać w napięciu przez ponad 2 lata? tysiące złotych. Tylko po to, żeby „odzyskać” dla budżetu państwa 1 zł, mi sygnałami, więc dopiero 20 listopa- różnicy podatku, czyli wspomnianej a importera trzymać w napięciu przez da 2012 r. w piśmie nr 442000UEKR- jednej złotówki! Czego niezwłocznie ponad 2 lata? No i pewnie, żeby go -6412-675/11/2438/PG (uf!) poproszono dokonano! Ale przesłanie tej decyzji wpisać na listę nieuczciwych podatnifirmę W&W o wyszczególnienie, jakiego z Warszawy do Marclowa kosztowało ków, nasyłając do firmy kontrolerów rodzaju części były przedmiotem impor- budżet państwa prawie 6 zł, tytułem po każdej kolejnej operacji importu tu oraz o nadesłanie dokumentów cha- opłaty za przesyłkę pocztową z po- narzędzi z Tajwanu? No i wykazać się skutecznością postępowań porakteryzujących przedmiotowe wyroby. twierdzeniem odbioru. datkowych! Importer nie przedstawił dodatkoAle jak tu rozwijać międzynarodowych dowodów w sprawie, ale odwie- Wątpliwości importera wą współpracę handlową, Panie Predzili go inspektorzy, żądający niemalże i obywatela „tony” skserowanych dokumentów. Aż Od tej decyzji importer nie odwołał się mierze, Panie Ministrze Finansów? L zagrzała się kserokopiarka i tegoż dnia do dyrektora Izby Celnej w WarszaCytaty zawar te w ar tykule odmówiła posłuszeństwa! pochodzą z Decyzji wie, choć nie bardzo rozumie, dlaczenr 442000UEKR-6412-675/11/2438/PG Lektura takiej ilości dokumentów go sprężynka czy gumowa uszczelka, musiała zająć wiele czasu „młodsze- stanowiące część gwoździarki i zszyNaczelnika Urzędu Celnego II mu ekspertowi służby celnej”, tak jak warki, bez których te narzędzia tapiw Warszawie z 4.06.2013 r. ternatywnym systemie obrotu na rynku Catalyst, prowadzonym przez Giełdę Papierów Wartościowych w Warszawie. Korporacja Budowlana Kopahaus SA specjalizuje się głównie w budowie domów i obiektów w technologii szkieletu drewnianego. Zajmuje się także wytwarzaniem komponentów potrzebnych do ich budowy. Ofertę spółki stanowią: prefabrykowane domy szkieletowe, domy pasywne wykonywane w szkieletowej technologii zgodnie z certyfikatem dla domów pasywnych oraz domy modułowe. Prawie cała produkcja kierowana jest na rynki zagraniczne. Spółka na początku roku dokonała emisji obligacji w celu pozyskania pieniędzy na sfinansowanie rozbudowy mocy produkcyjnych obejmujących do- kończenie budowy hali produkcyjnej w zakładzie w Pełczycach w kwocie około 3 mln zł oraz zakup linii produkcyjnej pozwalającej na podwojenie dotychczasowych mocy produkcyjnych w kwocie do 1 mln zł. Część środków z emisji, po realizacji powyższych inwestycji, miała zostać przeznaczona na bieżące finansowanie działalności spółki w zakresie realizacji i obsługi nowych kontraktów. Wyemitowane obligacje są na okaziciela. Okres zapadalności wynosi 18 miesięcy od dnia emisji. Termin wykupu przypada na 13 sierpnia 2014 r., pod warunkiem, że nie nastąpi wcześniejszy wykup tych obligacji zgodnie z warunkami emisji. Oprocentowanie jest zmienne i ustalane w oparciu o rynkową stopę procentową WIBOR 6M powięk- szoną o marżę w wysokości 5,5 proc., zatem oprocentowanie w bieżącym okresie odsetkowym wynosi 9,3 proc. W dniu 16 lipca br. zawierano transakcje na giełdzie po kursie 100,00. Obligacje są zabezpieczone hipoteką do kwoty 8,5 mln zł, ustanowioną na prawie użytkowania wieczystego nieruchomości gruntowej położonej w Pełczycach, która to nieruchomość warta jest zgodnie z wykonanym operatem szacunkowym prawie 12 mln zł. Emisja obligacji odbyła się poprzez skierowanie do indywidualnie oznaczonych adresatów, w łącznej liczbie nieprzekraczającej 99 podmiotów i była to tzw. oferta prywatna. Obecnie obligacje są w publicznym obrocie, więc ich posiadaczem może stać się dowolny inwestor. L sierpień 2013 19 Zwracać uwagę na kompetencje „miękkie” KAPITAŁ LUDZKI W FIRMIE | Rozmowa z Marcinem Świerkockim, konsultantem w zakresie zasobów ludzkich Nic bardziej nie motywuje niż świadomość własnych potrzeb rozwojowych! Piotr Dalkowski Czy zawodowe przygotowanie techniczne jest wystarczające dla pracowników przemysłu drzewnego, żeby efektywnie wykonywać powierzone zadania? Co to są kompetencje „miękkie”? M.Ś.: Świetna praca w grupie, odpowiednia kontrola stresu, praca pod presją czasu, kreatywność, asertywność, a nawet poczucie humoru mogą okazać się równie efektywne w zarządzaniu sobą i innymi jak tytuł wyższej szkoły czy znajomość jakiegoś języka obcego. Czy są jakieś uniwersalne kompetencje „miękkie”, które powinni rozwijać pracownicy związani z branżą drzewną? M.Ś.: Trudno mówić o uniwersalnych kompetencjach, bowiem każde stanowisko ma swoją specyfikę i jest wyjątkowe. Właściwie od każdego pracownika wymaga się innego wkładu w sukces firmy, chociaż w każdej branży istnieją pewne trendy. Dotyczy to oczywiście również branży drzewnej. Widać tutaj obecnie silny zwrot ku tematyce ekologicznej. Nie jest to jednak związane jedynie z troską o środowisko czy uzyskiwaniem energii pochodzącej ze spalania odpadów drzewnych, odnosi się to także do samych pracowników. Podmioty gospodarcze zaczynają dbać także o równowagę w życiu pracownika i chodzi tutaj zarówno o życie zawodowe, jak i prywatne. Kilka lat temu prze- Jakie kompetencje „miękkie” powinni posiadać pracownicy zakładów meblarskich, a jakie na przykład tartaków? M.Ś.: Nie ma uniwersalnej recepty. Wszystko zależy od konkretnej sytuacji firmy. Gdy grupa musi ze sobą ściśle współpracować, warto inwestować w kompetencje społeczne, natomiast gdy na przykład decyzje muszą być podejmowane pod presją czasu, warto rozwijać kompetencje metodologiczne, czyli znajomość procesów i procedur. Obie branże są na tyle bliskie sobie, że to, co jest przydatne w jednej, z powodzeniem może być wykorzystane także w drugiej. Kto w firmie powinien dostrzegać potrzeby w zakresie tych kompetencji? M.Ś.: Przede wszystkim specjaliści od zarządzania kadrami, natomiast w nowocześnie zarządzanych organizacjach dba się o to, aby te potrzeby dostrzegane były przez samych pracowników. Zasada jest prosta – nic nas bardziej nie motywuje niż świadomość własnych potrzeb rozwojowych. Dział personalny na tym etapie ma stanowić jedynie wsparcie bądź nadawać właściwy kierunek tym potrzebom zmian, które powinny być spójne ze strategią firmy. A co w przypadku mniejszych zakładów, gdzie sprawy personalne są w gestii właściciela? Skąd on powinien czerpać wiedzę na ten temat? M.Ś.: Badania pokazują, że polscy menadżerowie najbardziej ufają Nie ma uniwersalnej recepty. Wszystko zależy od konkretnej sytuacji firmy. Gdy grupa musi ze sobą ściśle współpracować, warto inwestować w kompetencje społeczne, natomiast gdy na przykład decyzje muszą być podejmowane pod presją czasu, warto rozwijać kompetencje metodologiczne, czyli znajomość procesów i procedur. Obie branże są na tyle bliskie sobie, że to, co jest przydatne w jednej, z powodzeniem może być wykorzystane także w drugiej. sobie samym. Zdarza się, iż w pracy spędzają aż do siedemdziesięciu godzin tygodniowo. Zwykle są pewni siebie, nie mają problemów z forsowaniem własnego zdania i uważają, iż rozwój pracowników także należy do ich kompetencji. Moim zdaniem jest to lepsze niż opcja „nicnierobienia”, ale docelowo zalecałbym im, aby konsultowali swoje działania w zakresie rozwoju personelu z partnerami z zewnątrz. To po prostu pozwoli im uniknąć błędów w tej dziedzinie. Czy naprawdę inwestowanie w rozwój pracowników jest aż tak ważne, przecież zwykle posiadają oni odpowiednie wykształcenie i umiejętności, które sprawdzane są na przykład już podczas rozmowy rekrutacyjnej? M.Ś.: Jeden z zachodnich biznesowych gigantów z powodu konkurencji z Azji zaczął drastycznie tracić swoją rentowność. Organizacja, która miała przeszło stuletnie doświadczenie i zatrudniała kilkanaście tysięcy osób, stanęła przed widmem restrukturyzacji. Od zawsze wszystkie kluczowe decyzje podejmował wyłącznie prezes. Robił to zazwyczaj bez konsultowania ich ze specjalistami danych dziedzin. Głównym celem nowego zarządu było wdrożenie zmian dotyczących zarówno struktur organizacyjnych, jak i samych pracowników. Rozpoczęto od wprowadzenia komunikacji bardziej poziomej. Zdecentralizowano procesy decyzyjne i zaczęto komunikować się między sobą, nawet w sprawach średniej czy mniejszej wagi. Prace rozpoczęto od zmiany systemu oceny kluczowych pracowników z subiektywnej oceny prezesa na model, dzięki któremu informacje o pracowniku pochodzą nie tylko od przełożonych, ale również od podległych pracowników, klientów, kolegów z działu obok i samego ocenianego. A jaki był efekt tych działań? M.Ś.: Dzięki temu udało się opracować plany rozwojowe poszczególnych pracowników, także podwładnych głównych menadżerów, tak aby wiedza, umiejętności i kompetencje na długo pozostały w organizacji. Indywidualne sesje szkoleniowe, spotkania w cztery oczy, gdzie poprzez pytania skłania się menadżera do refleksji, pozwoliły na uchwycenie mocnych i słabych punktów w kompetencjach oraz pokazały, jak skutecznie należy je rozwijać. Zmiany te szybko przyniosły spodziewane efekty – poprawiła się rentowność firmy i atmosfera pracy. Ale chyba nie wszystkie firmy są w stanie takie działania realizować we własnym zakresie… M.Ś.: Tego typu metody powinny być wykorzystywane przez sztab specjali- fot. Archwum Marcin Świerkocki: W przedsiębiorstwach, obok wiedzy technicznej i wykształcenia, coraz bardziej – a może nawet najbardziej – zaczynają liczyć się kompetencje „miękkie”. Posiadanie ich nieraz przesądza o zatrudnieniu lub awansowaniu pracownika, nawet gdy jego stanowisko, jak na przykład inżyniera, pozornie związane jest z obowiązkami technicznymi. Dzisiaj w większości ogłoszeń o pracę, przeznaczonych zarówno dla prezesów, jak i studentów stażystów, obok wymogów formalnych znajdziemy wymagania dotyczące kompetencji „miękkich”. ciętną firmę mało interesowało to, co się dzieje z jej pracownikiem „po godzinie 17”. Młodzi ludzie, którzy zaczynają swoją karierę, doskonale zdają sobie jednak sprawę, że inne zajęcia mogą pomóc im w rozwoju niekiedy bardziej niż nadgodziny spędzone w pracy, a menadżerowie zaczynają to doceniać. Stąd też w wielu firmach pojawiają się pakiety socjalne, oferujące pracownikom obok opieki medycznej, także zajęcia sportowe czy kulturalne. To naprawdę niezwykle prosta zależność: szczęśliwy pracownik to dobry pracownik, a dobry pracownik daje szansę na sukces firmie. Kto o tym nie pamięta, dzisiaj może wiele stracić, a kto o tym wie, ma pewne miejsce na rynku. – Obok wymogów formalnych, pracodawcy oczekują od pracowników kompetencji „miękkich” – mówi Marcin Świerkocki. Marcin Świerkocki od 1999 r. jest konsultantem w zakresie zasobów ludzkich. Działa jako niezależny doradca, a jednocześnie współpracuje przy realizacji projektów dotyczących zasobów ludzkich z obecną od dziesięcioleci w Europie firmą USP-D Consulting GmbH reprezentowaną przez Petra Schulte. stów do spraw zasobów ludzkich przy planowaniu rozwoju organizacji, rekrutacji, szkoleniu często zwanym coachingiem, wartościowaniu stanowisk, REKLAMA a także poprawy wydajności pracy czy lojalności pracowników. Dziękuję za rozmowę. L 24 sierpień 2013 Temat z bliska à s. 1 Zamiast tradycyjnego kanału wlotowego do filtra, zastosowano wielkogabarytową komorę rozprężną. Zastosowano innowacyjny, korytkowy system transportu do zapełnienia kontenerów, który w każdej chwili można rozbudować. Modułowa instalacja filtrująca, ekonomiczna i perspektywiczna ODPYLANIE | Korytkowy system transportu do kontenerów TEKST I FOT. Janusz Bekas Zdecydowano się na nadciśnieniową instalację filtrującą, ponieważ trociny doprowadzane z tartaku są mokre. Żeby więc chronić worki filtrujące, najkorzystniej jest przede wszystkim wytrącić frakcję grubą, mokrą w cyklonach. Zainstalowano dwa cyklony po stronie brudnej powietrza. Trociny mokre przechodzą przez wentylator do wstępnej separacji w cyklonach, a dopiero stamtąd przechodzą do instalacji filtrującej. Nie został zastosowany tradycyjny kanał wlotowy do filtra, czyli tzw. kanał rozprężny, zastosowano natomiast wielkogabarytową komorę rozprężną. Wdmuchiwane są do niej mokre trociny i drobna frakcja. Ta komora ma za zadanie całkowicie wytracić prędkość zanieczyszczonego powietrza, aby trociny i pył opadły grawitacyjnie w dół. Dopiero potem zanieczyszczone powietrze przechodzi przez dwa moduły filtra. Jeden moduł wypełniony jest workami filtrującymi w 100 proc., a drugi – w trzech czwartych. Resztę stanowi wielkogabarytowa komora, odseparowana od worków filtrujących blachą perforowaną, zmniejszającą prędkość zanieczyszczonego powietrza z transportowej do poniżej 6 m/s, aby urobek opadł w dół. W tej instalacji znajdują się także kierunkowe klapy wybuchowe, jak w każdym systemie tej firmy, ale zwykle nie ma kontroli nad ciśnieniem, które będzie szukało sobie ujścia. W instalacji w zakładzie Lindner zastosowane są klapy, które otwierają się pod kątem i ewentualny płomień czy wybuch kierowany jest do góry, a nie na przykład na bok, gdzie mogą znajdować się pojazdy ładujące kontener. Takie rozwiązanie ma zminimalizować ewentualne szkody i w pewnym sensie zapewnia bezpieczeństwo przeciwpożarowe. Są już gotowe hala traków i zamykany magazyn surowca drzewnego. Kubełkowy system transportu Bromberek. – Nie wypuszczamy powietrza Zastosowany system kubełkowy transportu Waco flow pracuje na podobnej zasadzie jak filtr odpylający, tylko bez worków filtrujących. Są dwie śluzy celkowe o średnicy 1400 mm dla równomiernego zasypu kontenera. Odzyskany materiał poprodukcyjny jest przenoszony łańcuchem transportującym wewnątrz instalacji. W odróżnieniu od wygarniaczy ślimakowych, korytkowy system transportu można rozbudować. W przypadku rozbudowy dokładane są kolejne ogniwa, a klient płaci za dobudowane elementy, a nie za to, co już raz kupił. Trociny są transportowane do systemu Waco flow, a wskutek nadciśnienia, które się wytwarza, powietrze zostaje z powrotem wprowadzone pod śluzę celkową. – Jest to tzw. instalacja pierścieniowa, w celu wykorzystania tego powietrza, które zostało wdmuchane – wyjaśnia Krzysztof do atmosfery, a śluza celkowa pełni rolę filtra. W przypadku wystąpienia wybuchu czy pożaru ma ona za zadanie zatrzymać ogień, nie przekazuje również pyłu do atmosfery. Bilans powietrza w cyklonie czy w systemie transportu jest zawsze neutralny. Nie występuje zjawisko dmuchania do jakiegoś innego medium bądź dmuchania resztek zawartości pyłu do atmosfery. pyłu w powietrzu powrotnym jest mniejsza od 0,2 mg/m3, więc może ono być emitowane do atmosfery. Regeneracja tkanin filtracyjnych za pomocą siłowników pneumatyczno-mechanicznych zwiększa kilkakrotnie ich żywotność i wydłuża okresy między ich wymianą. Możliwe jest ich maksymalne wykorzystanie dzięki automatycznej kontroli zanieczyszczenia tkanin filtracyjnych. Oszczędność energii i środowiska Z bunkra do kotła Ponieważ istotą odpylania jest ochrona środowiska, warunek ten doskonale spełnia system oczyszczania powietrza firmy Schuko, oszczędzający energię elektryczną i mający wpływ na ochronę środowiska. Nowoczesne wentylatory turbinowe charakteryzują się współczynnikiem sprawności na poziomie 83 proc., a ich wydajność w stosunku do sprężu jest nawet o 30 proc. większa w porównaniu z powszechnie stosowanymi wentylatorami. Powoduje to oszczędność energii elektrycznej i zwiększa wydajność instalacji odciągowej. Brak styczności wirnika z urobkiem powoduje śladowe zużycie elementów, a zabezpieczenie termiczne unieruchamia wentylator w przypadku ewentualnych nieprawidłowości, co zmniejsza ryzyko wystąpienia pożaru. – Walorem jest na pewno innowacyjna budowa konstrukcji filtra – podkreśla Krzysztof Bromberek. – Obudowa jednostki filtrującej EcoVar 04 wykonana jest z trzykrotnie zewnętrznie wygiętych blach, co zwiększa szczelność i stabilność konstrukcji. Zastosowanie komór rozprężnych przekłada się na bezawaryjną pracę całego systemu oraz żywotność worków filtrujących, wykonanych z antystatycznych tkanin filtracyjnych. Dzięki odmuchiwaniu na zewnętrznej stronie worków filtrujących i wyprowadzaniu oczyszczonego powietrza wewnętrzną stroną worka nie ma ryzyka „zabijania się” worków materiałem. Zawartość resztek Wszystkie worki filtrujące same się regenerują, ponieważ w zależności od stopnia zabrudzenia system automatycznie załącza funkcję pneumatycznego przedmuchania. Zastosowano regenerację pneumatyczną za pomocą siłowników. – Stosowany obecnie kontener zapełniający się poprodukcyjnym materiałem drzewnym będzie niebawem rozwiązaniem zabezpieczającym sprawność systemu – dodaje Zbigniew Lindner, właściciel firmy. – Niebawem wszystkie mokre trociny plus kora i śmieci drzewne z placu drzewnego będą trafiały do bunkra jako… wartościowe paliwo. Im bardziej mokre, tym więcej energii cieplnej zapewniające, dzięki zastosowanemu systemowi zgazowania. Powstaje nowoczesna kotłownia z systemem zasilania w paliwo. Ale będzie ono segregowane. Suche wióry i pył drzewny odprowadzane od maszyn, które znajdą się w nowej hali, będą wykorzystywane do produkcji brykietu. Stworzona zostanie jednak możliwość ich składowania w zbiorniku, w celu ewentualnego, awaryjnego zasilania kotła cieplnego, gdyby występował niedobór mokrych odpadów do palenia. Ponieważ przy spalaniu mokrych odpadów powstaje więcej popiołu niż przy spalaniu suchego paliwa, uzyskaliśmy już zgodę na wykorzystanie tych popiołów z materiałów drzewnych jako nawozu. Nie będzie więc on trafiał na wysypisko śmieci, ale na pola uprawne rolników. L sierpień 2013 25 Kompaktowa konstrukcja filtrująco-magazynująca SYSTEMY ODPYLANIA | Podciśnieniowe instalacje IMAS Zamontowanie filtrów bezpośrednio na silosie oraz umieszczenie wentylatora po „czystej stronie” układu pozwala na znaczne ograniczenie zapotrzebowania na energię. TEKST I FOT. Tomasz Bogacki Systemy odwiórowywania i odpylania maszyn produkowane przez włoską firmę IMAS Aeromeccanica wykorzystywane są w wielu nowoczesnych zakładach przemysłu drzewnego. Stanowią one, oprócz aspektu ekologicznego, bardzo ważny element mający wpływ na produktywność, a w efekcie końco- Instalacje odpylania i odwiórowywania mogą współpracować między innymi z brykieciarką. wym – na wynik finansowy firmy. Odzysk ciepłego powietrza Podstawowa funkcja systemu to odwiórowywanie i odpylanie. Proces ten związany jest jednak z zasysaniem dużych ilości powietrza znajdującego się w hali produkcyjnej. W naszych warunkach klimatycznych, co najmniej przez pół roku, jest ono ogrzewane, co stanowi poważny koszt w całym procesie wytwarzania. Możliwość odzyskania tego powietrza i ponowne wtłoczenie go do hal stanowi dla IMAS równie ważne zagadnienie jak odwiórowywanie i odpylanie. Jest to więc już druga funkcja, jaką spełnia nowoczesna instalacja odpylająca. Kluczowym momentem tego etapu „gospodarki energią” jest filtrowanie, a mówiąc dokładniej jego skuteczność. Uzależniona jest ona przede wszystkim od gramatury tkaniny, z której wykonane są worki filtrujące. IMAS stosuje materiał o gramaturze 550 g/m 2, podczas gdy większość producentów stosuje worki o gramaturze od 350 do 400 g/m 2. Aby ponownie móc wykorzystać wcześniej ogrzane powietrze, musi ono bowiem spełniać bardzo restrykcyjne normy czystości. ku z tym większej ilości łopatek wirnika pozwala uzyskać większy spręż. Jeszcze innym pomysłem na obniżenie kosztów związanych z energią jest system pneumatycznego czyszczenia powierzchni filtracyjnej. Specjalne czujniki zamontowane po stronie „czystej” i „brudnej” mierzą intensywność przepływu powietrza. Gdy spadnie ona poniżej określonej wartości, uruchamiają one dysze ze sprężonym powietrzem. Czyszczenie odbywa się więc w sposób ciągły i tylko w momencie, gdy jest tego potrzeba. Aby ograniczyć zużycie sprężonego powietrza, aktywowane są tylko te dysze, które znajdują się w strefach wymagających czyszczenia. Jest to zatem metoda bardziej skuteczna niż wibracyjna, która może być stosowana w momencie, gdy instalacja nie pracuje, czyli dwa razy na zmianę. Pneumatyczny system czyszczenia pozwala również na stosowanie bardzo długich worków – do 4,6 m – bez szkody dla końcowego efektu czyszczenia. Natomiast w systemach wibracyjnych wykorzystywane są worki o długości od 2,5 lub 3 m. Dłuższe worki pozwalają na zmniejszenie powierzchni zabudowy filtra, zachowując jednocześnie parametry użytkowe. Oszczędna konstrukcja Ze względu na zastosowane rozwiązania, systemy odpylające IMAS cieszą się w Polsce dużym powodzeniem. Instalacje odpylania i odwiórowywania stanowią niejednokrotnie jeden z elementów składowych automatycznych systemów zagospodarowania produktu Filtry IMAS to konstrukcje modułowe i można je rozbudowywać w górę, jak i w bok. ubocznego. Współpracują wtedy z kotłownią ogrzewającą hale i dostarczaenergii do urządzeń transportujących. do kontenera transportowego i utyli- jącą ciepło do suszarni komorowych, IMAS zaproponował swoim klientom zacja zewnętrzna. Stosowany jest on a także z brykieciarką lub urządzeniem rozwiązanie wykluczające tę niedogod- w przypadku, gdy ilość produktu ubocz- do produkcji peletu. W przypadku tak ność. Polega ono na połączeniu filtra nego przewyższa moce przerobowe kot- rozbudowanych instalacji wyposaża z dużym zbiornikiem na wióry i pył. łowni i brykieciarki lub gdy nie kwalifi- się je w sterowane falownikami wentylatory oraz zamykane automatycznie Stacja filtrująca umieszczona została kuje się on do spalenia. klapy przy poszczególnych maszynach. na silosie o wzmocnionej konstrukcji. Po wyłączeniu maszyny falownik auWpadające do niej zanieczyszczenia za- Pneumatyczny system tomatycznie obniża obroty wentylatotrzymują się na powierzchni filtracyj- czyszczenia filtrów nej, a następnie opadają do zbiornika. Dodatkowym plusem systemów odpy- ra, a tym samym pobór prądu. Całość W nowoczesnych zakładach opróżnia- lających IMAS jest fakt, że budowane sterowana jest przez panel IMAS PLC. Krótsza droga między filtrem nie silosu odbywa się automatycznie. są one w układzie podciśnieniowym. Dodatkowo filtry IMAS to konstrukcje a silosem Słabym punktem stosowanych po- Podajnik ślimakowy lub, w przypad- Oznacza to, że wentylator umieszczo- modułowe i można je rozbudowywać, wszechnie rozwiązań jest konieczność ku większych odległości, transporter ny jest za zestawem filtr – silos, czyli zarówno w górę – wymieniając worki częstego opróżniania zbiorników filtrów pneumatyczny kieruje wówczas wióry pracuje po tak zwanej „stronie czystej”. na dłuższe, jak i w bok – dobudowując i przemieszczania ich zawartości do si- bezpośrednio do kotłowni zakładowej Rozwiązanie takie wpływa na znaczne kolejne moduły. Wyłącznym przedstawicielem losów zbiorczych. Zależy od tego oczy- i brykieciarki. Jest to już trzecia funkcja obniżenie zapotrzebowania na energię wiście skuteczność ich pracy. Wiąże się instalacji nowej generacji. Innym wa- – wentylator nie transportuje bezpo- IMAS Aeromeccanica jest firma Sempre to jednak z dostarczeniem dodatkowej riantem jest opróżnianie grawitacyjne średnio trocin, a zastosowanie w związ- z Torunia. L REKLAMA sierpień 2013 34 Technika i technologia fot. Schelling Schelling zaprezentował swoją najnowszą, sterowaną numerycznie pilarkę panelową s45 wraz z systemem magazynowym. fot. Schelling Unikalną cechą pilarki jest możliwość wykonywania skosów o maksymalnym kącie wynoszącym 46 stopni w jednym przejściu agregatu i na całej długości cięcia. Prowadnice z pneumatycznym systemem czyszczącym PILARKI PANELOWE | Niezwykle efektywna kombinacja Nowa pilarka Schelling s45 to niewątpliwie rewolucyjne rozwiązanie pozwalające na cięcie proste oraz skośne na całej długości płyty. Oprócz tego posiada także możliwość wykonywania wielu nietypowych operacji. Tomasz Bogacki umożliwia ona także wykonywanie szeregu innych operacji. Należą do nich między innymi: nacinanie na powierzchni elementu wręgów przelotowych i nieprzelotowych (żłobienie) różnej szerokości, nacinanie wręgów krytych i odkrytych do mocowania na przykład ścian tylnych, wycinanie prostokątnych otworów czy wycinanie formatek nieprostokątnych. Unikalną cechą pilarki jest możliwość wykonywania skosów o maksymalnym kącie wynoszącym 46 stopni w jednym przejściu agregatu i na całej długości cięcia. Główny agregat tnący maszyny zasilany jest silnikiem o mocy 14 kW. Jest on uzbrojony w piłę tarczową o maksymalnej średnicy 350 mm. Mocowanie narzędzia na wale odbywa się za pomocą systemu „power lock”, który pozwala na szybką i łatwą jego wymianę. Dodatkowo pilarka posiada autoSystem szybkiej wymiany matyczny system pomiaru średnicy zamonnarzędzia Zakres możliwości obróbczych pilarki jest towanej piły. W przypadku cięcia pod kątem niezwykle szeroki. Oprócz klasycznego roz- prostym projekcja piły wynosi 72 mm. Przy cinania pod kątem prostym pakietów płyt, 45-stopniowym pochyleniu narzędzie wyTegoroczne targi Ligna były doskonałą okazją dla firmy Schelling do zaprezentowania najnowszego rozwiązania w dziedzinie rozcinania płyt. Jest nim sterowana numerycznie pilarka panelowa współpracująca jednocześnie z systemem magazynowym. Maszyna ta oznaczona jest symbolem s45 i stanowi nowatorskie podejście do zagadnienia produkcji just-in-time. Połączenie innowacyjnych rozwiązań technicznych zastosowanych w pilarce i autorskiego systemu magazynowego powoduje, że kombinacja ta jest bardzo efektywna. Proces cięcia, magazynowania i kompletacji zleceń produkcyjnych przebiega gładko i bez zakłóceń, ponieważ oparty jest na jednej bazie danych. REKLAMA ręcznym, półautomatycznym i automatycznym – i przez jednego operatora. Użytkownik może w ten sposób optymalizować długość Trzy tryby pracy Wózek, na którym zamontowany jest agregat, drogi cięcia, czas pracy i powierzchnię, a co może poruszać się do przodu z płynnie regu- za tym idzie – koszty produkcji. lowaną prędkością w zakresie od 0,1 do 100 m/min, natomiast do tyłu przemieszcza się Automatycznie pozycjonowana ze stałą prędkością 100 m/min. Napęd prze- belka dociskowa kazywany jest za pomocą zębatki. Precyzję Pilarka s45 produkowana jest w trzech waruchu całego agregatu zapewnia prowadnica riantach rozmiarowych różniących się dłuprętowa z automatycznym, pneumatycznym gością cięcia. Najmniejsza może ciąć płyty systemem czyszczącym. Regulacja wyso- o długości 3200 mm, średnia – 4200 mm, kości cięcia w wersji standardowej odbywa natomiast największa – 5800 mm. Maszyna się ręcznie w czterech krokach. Opcjonalnie wyposażona jest w stół z pneumatycznym możliwe jest wyposażenie maszyny w napę- systemem unoszącym ułatwiającym madzany silnikiem elektrycznym automatyczny nipulowanie materiałem oraz urządzenie mechanizm regulujący projekcję piły. Funk- wyrównujące krawędzie pakietu płyt przed cja ta realizowana jest z pozycji pulpitu ste- zaciśnięciem. Belka dociskowa jest automarującego. Z kolei podcinak o średnicy 180 mm tycznie pozycjonowana w zależności od grunapędza silnik o mocy 1,5 kW. Jego regulacja bości płyt i wielkości skosu. Jej maksymalne odbywa się podobnie jak narzędzia głównego, otwarcie wynosi 84 mm. Osłona belki posiaa najlepiej wyposażone modele pilarek posia- da specjalne okno umożliwiające obserwację dają elektroniczny system pozycjonowania. procesu cięcia. Opcjonalnie maszyna może Wózek podajnika przesuwa się do przodu być wyposażona w dodatkowe urządzenia z prędkością od 0,1 do 100 m/min. W kie- służące do: nacinania wręgów, formatowarunku przeciwnym prędkość ta jest większa nia i uciosowania. Oprócz tego można do i może wynosić maksymalnie 120 m/min. niej podłączyć drukarkę kodów paskowych. Podajnik wyposażony jest także w podwójny Zamontowanie dodatkowych zacisków oraz system pomiarowy. Każda operacja może być regulacji siły docisku również nie stanowi wykonana w jednym z trzech trybów pracy – żadnego problemu. staje ponad powierzchnię stołu na 50 mm. System zarządzania i przypominania System sterowania pilarki bazuje na oprogramowaniu PIOS Pro V3. Jest to software z wariantami optymalizacji czasowej lub materiałowej. Pozwala on na optymalizację cięcia elementów ze skosami i uciosami. Program może być dostosowany do indywidualnych potrzeb klienta. Pozwala także na tworzenie list części, których krawędzie wymagają korekcji. Oprócz tego umożliwia zarządzanie stanami magazynowymi płyt. Doskonałym uzupełnieniem dla PIOS Pro V3 jest system MCS Evolution służący do administrowania i przypominania o formatkach płyt pozostałych z wcześniejszych procesów cięcia. Ich liczba oraz lokalizacja w magazynie jest przechowywana w pamięci komputera. Jeśli ich wymiary współgrają z wymiarami elementów z następnej listy cięć, to zostaną one na pewno wykorzystane. Oprogramowanie może być w bardzo łatwy sposób rozszerzane o dodatkowe moduły. W zależności od potrzeb można je uzupełnić na przykład w funkcje: importu danych ze źródeł zewnętrznych, optymalizacji z uwzględnieniem kierunku przebiegu włókien czy kalkulator potrzebnego obrzeża. L sierpień 2013 35 Sześć wrzecion w nowej strugarce Unimat MASZYNY DLA RZEMIOSŁA | Weinig promuje technologię PowerLock Żadna inna strugarka-profilarka nie pracuje w tak wielu krajach, w tak wielu zakładach, co Unimat. Teraz seria najbardziej sprawdzonych strugarek powiększyła się o model Unimat 218. stemu zarządzania, natomiast jest ona nadal wyposażona w system Memory, a to oznacza, że jest już na tyle „inteligentna”, że umożliwia obsługującemu bardzo szybkie przezbrojenie. Dane dotyczące ustawienia narzędzi wyświetlane są na klasycznych monitorach ciekłoTEKST I FOT. Janusz Bekas posuwu do 36 m/min rozpoczynał model krystalicznych, więc obsługujący bardzo Wśród ponad 30 nowych maszyn zapre- Unimat 500, a kończył Unimat 30 EL. Ofe- szybko może z produkcji jednego profilu zentowanych przez Grupę Weinig na rowano też rozwiązania specjalne, takie przechodzić na drugi. Interesująca w tej strugarce jest tegorocznych targach Ligna znalazła się jak np. Unimat 23 SP – wysokowydajną strugarka Unimat 218 wyprodukowana rozcinarkę do lameli, czy też Unimat 4 możliwość obróbki nawet krótkich eleSuper – strugarkę do lameli. Są to maszy- mentów o szerokości od 20 do 230 mm w chińskim zakładzie Weiniga w Yantai. - Reprezentuje poziom jakościowy ny precyzyjne i elastyczne do realizacji i grubości od 8 do 120 mm, z szybkością naszej grupy – mówi Tomasz Garus, wszystkich zadań związanych ze struga- od 5 do 30 m/min. Wyższy standard wyposażenia poprzedstawiciel handlowy Weinig Polska. niem, cięciem i profilowaniem, zapew– Strugarki serii Unimat to najlepiej roz- niające dużą wydajność, idealną jakość siadają strugarki z serii Powermat. Mopoznawane maszyny na całym świecie, powierzchni wyrobu, najwyższą precyzję dele Powermat 600 i Powermat 600 sprawdzone w wielu zakładach, które zarówno maszyny, jak i produktu końco- Compact mają możliwość zastosowania wciąż gwarantują wysoką jakość obróbki wego oraz szybkie i proste nastawianie, narzędzi typu PowerLock, choć Powermat 600 może pracować także klasyczi są określane mianem najbardziej nieza- a przez to komfortową, łatwą obsługę. Te cechy ma też model Unimat 218, nymi wrzecionami. wodnych maszyn dla zakładów rzemieśl– Koncern prowadzi politykę umożniczych oraz małych lub średnich firm, który wyróżnia się tym, że w grupie które mają potrzebę strugania wstępnego małych, klasycznych strugarek, wypo- liwiającą klientom, którzy nie dysponują albo profilowanego. Bo to jest klasyczna sażonych w klasyczne wrzeciona, jest dużymi zasobami finansowymi, wejście profilarka, za pomocą której można wy- to jedyna maszyna Weiniga, która ma 6 w technologię PowerLock – mówi Tomasz konać bardzo duże, różnorodne i skom- wrzecion. W tej „chińskiej” wersji ma- Garus. – Dlatego po Lignie oferowano szyny nie zmieniono nic pod względem przez kilka miesięcy tę maszynę na proplikowane profile. Dotychczas serię maszyn o prędkości wyposażenia, techniki, obsługi czy sy- mocyjnych warunkach. Ten model Unimata jest wytwarzany w chińskiej fabryce Weiniga. Maszyna wykonująca struganie i profilowanie jest wyposażona w system narzędziowy PowerLock, który zapewnia doskonałą jakość powierzchni przy różnych prędkościach do 30 m/min. Istotny właśnie dla tych trzech strugarek jest sposób eksploatowania tych maszyn w zakresie sterowania. Od prostego, podstawowego systemu Memory, po zmieniony system Memory Plus. Jest to już lepsza, rozwinięta wersja, z doskonalszą grafiką na ekranie monitora, z większymi możliwościami wprowadzania danych dotyczących profili narzędzi czy obrabianych elementów. W Powermat 600 dostępny jest w opcji system EasyCom, bardzo zbliżony do najbardziej zaawansowanego systemu PowerCom, który jest stosowany w dużych, szybkich maszynach. – Dzisiaj, w odniesieniu do strugarek, oczekuje się nie tylko wysokiej techniki obróbki, doskonałych narzędzi i prostej ich wymiany, ale również coraz bardziej zyskuje na znaczeniu sposób zarządzania maszyną, narzędziami, jej funkcjonowanie, jak również zbieranie danych związaREKLAMA nych z przygotowaniem maszyny do pracy i statystyką produkcyjną – zwraca uwagę Tomasz Garus. – To jest dla właścicieli firm bardzo ważne, dlatego już nie tylko centra obróbcze wyposażane się w informatyczne systemy, ale także tego typu strugarko-profilarki, w których czynności manualne operatora zaczynają ograniczać się do obsługi panelu sterowniczego czy wręcz sterowania z ekranu monitora. Nowy Powermat 600, idealny do niewielkich zakładów, otwiera nową epokę maszyn klasy podstawowej. Możliwość sterowania osiami z narzędziami obróbczymi, dzięki Memory Plus, pozwala na szybkie zmiany wymiarów obrabianych elementów i łatwość użytkowania. W Hanowerze prezentowano te cechy podczas obróbki niezwykle krótkich elementów, co jest dodatkową korzyścią zwiększającą wykorzystanie surowca drzewnego. L 36 sierpień 2013 Technika i technologia Trzy operacje jednym narzędziem i kilkoma akcesoriami TEST „GPD” | Dremel Trio do zasadniczej i wykańczającej obróbki – Dremel Trio waży 1,2 kg – mówi Wojciech Kaliszan. Wygodnie jest ze stopką wycinać krzywoliniowe elementy lub kształty. Przydatność DREMEL TRIO sprawdziliśmy w poznańskiej firmie WODER, zajmującej się artystycznym wycinaniem w sklejce i drewnie. TEKST I FOT. Jerzy Piątkowski Na co dzień firma WODER z Poznania, która od 1989 r. zajmuje się artystycznym wycinaniem w sklejce i drewnie wszelakich gadżetów, ozdób okolicznościowych, szyldów, symboli, liter, serwetników, makiet i miniatur aut, puzzli, skrzynek i zakładek, posługuje się stacjonarnymi piłkami, szlifierkami, frezarkami, ale przez kilka tygodni zdecydowała się do produkcji swoich wyrobów wykorzystywać ręczne narzędzie DREMEL TRIO i swoje uwagi związane z jego eksploatacją przekazać dystrybutorowi narzędzi Dremel oraz redakcji naszego miesięcznika. – Nie pracowaliśmy tym narzędziem non stop, ponieważ specyfika seryjnej produkcji wyrobów wycinanych w sklejce o różnej grubości wymaga pewnego zmechanizowania obróbki, żeby uzyskać jej odpowiednią wydajność, powtarzalność i dokładność – mówi Wojciech Kaliszan, właściciel PPHU WODER Wycinanie artystyczne w drewnie i sklejce. – Dremel Ogranicznik ułatwia cięcie na wprost. Trio naszym zdaniem doskonale spełni zadania związane z wycinaniem w sklejce i drewnie dla własnych potrzeb, gdy liczy się radość samodzielnego wycięcia swojego nazwiska, symbolu rodowego czy wykonania regału na wino lub skrzynki na listy. Jest to bowiem uniwersalne, kompaktowe i lekkie urządzenie do cięcia spiralnego typu „trzy w jednym”, ponieważ zmieniając akcesoria obróbcze, możemy jednym narzędziem wykonać operacje cięcia, frezowania i szlifowania. Dremel Trio jest niewielkim narzędziem do wszelkich ogólnych prac we wnętrzach i na zewnątrz, napędzane jednofazowym silnikiem elektrycznym o mocy 200 W. – Jest to moc zapewniająca dobre cięcie, frezowanie czy szlifowanie cienkimi narzędziami – ocenia Wojciech Kaliszan. – Prędkość narzędzi obróbczych jest regulowana pięciopozycyjnym przełącznikiem w rączce, w zakresie od 2 000 do 10 000 obr./min, a bez obciążenia – do 20 000 obr./min. Jak przystało na narzędzie ręczne, jego ergonomiczna rączka ma do wyboru dwa położenia – do pracy na wprost lub pod kątem 90 0. Oba położenia są przydatne, nawet przy korzystaniu ze stopki, na przykład przy cięciu na wprost czy krzywoliniowym, lub szlifowaniu obrzeża. Wymiary rączki są dobrze dobrane do szerokiego grona użytkowników, podobnie jak duży przycisk blokady położenia rączki. Z oczywistych powodów korzystaliśmy tylko z akcesoriów do obróbki drewna, ale w standardowym zestawie są narzędzia do cięcia spiralnego plastiku, płytek, glazury, metalu i płyt gipsowych. Pozwala na to system regulacji prędkości pracy, w zależności od rodzaju obrabianego materiału. Zaletą Dremel Trio, potwierdzoną przy artystycznym wycinaniu w drewnie, są na pewno narzędzia do cięcia czy szlifowania o średnicy trzpienia 4,8 mm. Umożliwia to wykonywanie cięcia spiralnego w zakresie 360° oraz stwarza możliwość ręcznego wykonywania cięć wgłębnych. Funkcja łagodnego uruchamiania powoduje, że rozruch odbywa się bez szarpnięcia, a w miarę postępu prac można zwiększać obroty. Jednocześnie jest elektroniczny regulator ze sprzężeniem Podczas testu Dremel Trio rzemieślnik wykonał tym narzędziem taką ozdobną ramkę. Do szlifowania krawędzi rzemieślnik zdecydował się ustawić rączkę w pozycji „na wprost“. zwrotnym, który utrzymuje prędkość pod obciążeniem, sprzyjając poprawie jakości wykończenia obrabianego przedmiotu. Zadziory na odwrotnej stronie obrabianego elementu rzemieślnik ocenił jako minimalne, których nie da się uniknąć, posługując się nawet bardziej specjalistycznymi narzędziami stacjonarnymi. – Korzystaliśmy z różnych narzędzi – mówi Wojciech Kaliszan – ale ku naszemu zaskoczeniu, nie wszystkie trzpienie są identyczne. Niektóre są ciut grubsze, w wyniku czego wyjęcie narzędzia z zakręcanego uchwytu sprawiało kłopot i powodowało konieczność posłużenia się innym narzędziem. Dobrze rozwiązane jest połączenie stopki z narzędziem oraz zainstalowanie cyrkla do pracy narzędzia po obwodzie. Na cyrklu jest miarka odległościowa, można więc nastawić określony promień do 20 cm. Mielibyśmy tylko uwagi do systemu mało precyzyjnego instalowania końcówki cyrkla, praktycznie bezużytecznego w przypadku chęci wycięcia w sklejce koła bez śladu w środku. Jeszcze gorzej to wygląda w przypadku glazury. Nie zawsze przecież można punktakiem wykonać punkt oparcia dla ostrej końcówki miarki cyrkla, wokół której ma pracować narzędzie. Możliwe jest cięcie czy szlifowanie bez kompaktowej stopki, ale linia cięcia nie będzie idealnie równa. Lepiej posłużyć się nieuszkadzającą stopką, która ogranicza wibracje narzędzia i zmniejsza jego ciężar, a jednocześnie nie powoduje zadrapań delikatnych powierzchni. Narzędzie z założonym trzpieniem waży 1,20 kg, więc można je uznać za lekkie i precyzyjne. Niektórych operacji, związanych choćby ze zmianą akcesoriów, nie da się wykonać w rękawicach ochronnych. Dremel Trio ma w zestawie trzpień do szlifowania z wymiennymi wałkami papieru ściernego o ziarnistości 60 i 120. Jest on przeznaczony do zgrubnego wycinania i wygładzania drewna oraz włókna szklanego, usuwania rdzy z powierzchni metalowych, ścinania powierzchni gumowych. Taśmy szlifierskie o średnicy 13 mm są dosyć trwałe i łatwe do wymiany. Dobrze sprawdza się uniwersalna węglikowa końcówka do cięcia drewna, plastiku, włókna szklanego, laminatu i blachy. Końcówki węglikowe są trwalsze od tradycyjnych końcówek ze stali szybkotnącej (HSS). Średnica trzpienia też wynosi 4,8 mm, a głębokość cięcia 3,2 mm. – To w naszym zakładzie był najistotniejszy mankament narzędzia – mówi Wojciech Kaliszan. – Ale pewnie i indywidualni rzemieślnicy czy nawet majsterkowicze mają potrzebę cięcia czy wycinania w grubszej sklejce. Niestety, nie tym narzędziem. Podobnie pewnie będzie oceniona możliwość pracy prostym frezem do zarysów płaskich i inkrustacji drewna oraz innych miękkich materiałów. Jest możliwość profilowanej obróbki tylko cienkiej sklejki lub wykonania niskich profili. W zestawie akcesoriów do tego narzędzia znajdują się frezy do rowków nieregularnych, zawrężania, rozwiercania, żłobienia i rowków w kształcie litery V. Niewątpliwie, takie narzędzie może być przydatne w stolarniach przy jednostkowej obróbce wyrobów drzewnych, ale bardziej przydatne może być firmom usługowym, zakładom renowacji mebli oraz do wykańczającej obróbki precyzyjnych elementów drzewnych, wykonywanych ręcznie. Na pewno jednak w każdym przydomowym warsztacie znajdzie zastosowanie i nie zawiedzie oczekiwań „złotej rączki” jedno narzędzie z wieloma akcesoriami do cięcia, szlifowania i frezowania. L Zadziory na odwrotnej stronie obrabianego elementu rzemieślnik ocenił jako dopuszczalne i łatwe do usunięcia. sierpień 2013 37 Produkcja wielkoseryjna też niestraszna Strugarki z serii GN przeznaczone są przede wszystkim dla zakładów o średniej wielkości produkcji. Bogate wyposażenie dodatkowe powoduje jednak, że sprawdzają się one doskonale również w dużych przedsiębiorstwach. fot. Gau Jing STRUGARKI CZTEROSTRONNE | Sześć modeli z Tajwanu werter, silnikiem o mocy 3,7 kW, a napęd przekazywany jest za pomocą wałków Kardana. Docisk realizowany jest za pomocą siłowników pneumatycznych z sekcyjnym systemem regulacji ciśnienia. Dodatkowo maszyna może być wyposażona w specjalny docisk montowany między pierwszym, poziomym, dolnym wrzecionem, a pionowym prawym. Umożliwia on bezproblemową obróbkę krótkich elementów i jest łatwo demontowalny w razie konieczności wymiany narzędzia. Oprócz docisków górnych, maszyna wyposażona jest również w dociski płytowe boczne znajdujące się przy pierwszym, lewym, pionowym wrzecionie. Tomasz Bogacki Cyfrowy system pozycjonowania W ofercie handlowej tajwańskiej firmy GAU JING znaleźć można strugarki skonstruowane z myślą o różnych sposobach organizacji procesu produkcyjnego. Doskonałym tego przykładem mogą być maszyny z serii GN. Pod względem wydajności spełniają one przede wszystkim oczekiwania przedsiębiorców, których poziom produkcji określany jest jako średni. Od pięciu do ośmiu wrzecion Cechą charakterystyczną prezentowanych obrabiarek jest wysoka jakość obróbki. Warto nadmienić, że parametr ten jest zachowany nawet przy prędkościach posuwu pozwalających uzyskać maksymalną wydajność. Decyduje o tym oczywiście kilka czynników. Jednym z nich jest stabilny, sztywny i wytrzymały korpus wykonany w tradycyjnej technologii odlewania. Bardzo ważna jest również precyzja, z jaką zrobione są wrzeciona oraz materiały użyte do ich produkcji. Strugarka może być uzbrojona w pięć, sześć, siedem lub osiem wrzecion o średnicy części mocującej wynoszącej 40 mm. Jako wyposażenie opcjonalne przewidziano również wały o średnicy 50 mm oraz montowane jako ostatnie wrzeciono uniwersalne. „Szóstki” i „siódemki” są skonfigurowane na dwa sposoby. Daje to w sumie sześć różnych modeli maszyny. Na jej wałach możemy oczywiście zamocować narzędzia o różnej średnicy. Jest ona uzaREKLAMA Pozycjonowanie wrzecion w wersji standardowej odbywa się ręcznie za pomocą śrub, których końcówki umieszczone są we frontowej ścianie obudowy dźwiękochłonnej. leżniona od kolejności wrzeciona, patrząc „od wejścia” do strefy strugania. Pierwsze dolne – poziome – wrzeciono umożliwia korzystanie z głowic strugających o średnicy od 125 do 160 mm. Natomiast ostatnie dolne – od 100 do 250 mm. Na pozostałych poziomych wrzecionach można zamocować narzędzia o średnicach z przedziału od 100 do 200 mm. Dopuszczalne średnice dla wszystkich pionowych wałów wynoszą od 100 do 180 mm. regulacji – pionowe 60 mm, a poziome 20 mm. Narzędzia w wersji standardowej pracują z prędkością obrotową 6000 obr./min. W opcji istnieje możliwość zwiększenia tej prędkości do 7200 lub 8000 obr./min. Wrzeciona napędzane są silnikami elektrycznymi o mocy 5,5 i 7,5 kW. Producent przewidział również ponadstandardowe moce silników w zależności od potrzeb potencjalnego klienta. Napęd przekazywany jest za pomocą pasów płaskich. Dzięki takiemu rozwiązaniu drgania silnika nie są przekazywane na wrzeciono i narzędzie, co ma oczywiście kolosalny wpływ na jakość strugania. nosi od 6 do 36 m/min. Dodatkowo system transportu materiału wspomagany jest przez napędzaną rolkę w stole podawczym. Gwarantuje ona płynność pracy w przypadku niektórych, „trudnych” materiałów. Opcjonalnie strugarka może być również wyposażona w stół ryflowany. Standardowa długość stołu podawczego wynosi 1800 mm, ale na specjalne życzenie klienta możliwe jest jego wydłużenie. Jego maksymalny zakres regulacji to 12 mm. Na stole, w ramach wyposażenia dodatkowego, można zamontować magazynek podawczy. W opcji różne prędkości obrotowe Jest on niezwykle pomocny przy struganiu Maksymalna szerokość strugania jest taka krótkich elementów – minimalnie 230 mm, sama dla wszystkich modeli i mieści się ogranicza przestoje z tego tytułu i pozwala w przedziale od 10 do 230 mm. Podobnie na zwiększenie wydajności. Rolki posuwowygląda sytuacja, jeśli chodzi o grubość Rolka posuwowa w stole struganych elementów. Wartość ta wynosi Materiał może być również obrabiany we i dociskowe górne o średnicy 140 mm od 7 do 160 mm. Zarówno wrzeciona piono- z płynnie regulowaną prędkością posuwu. zamontowane są na regulowanej belce. Są we, jak i poziome posiadają pewien zakres Jest ona kontrolowana przez inwerter i wy- one napędzane, kontrolowanym przez in- Pozycjonowanie wrzecion w wersji standardowej odbywa się ręcznie. Pokrętła umieszczone są we frontowej ścianie obudowy dźwiękochłonnej. Dostęp do nich nie wymaga podnoszenia drzwi klapowych kabiny. Przy końcówkach śrub regulacyjnych znajdują się również cyfrowe wskaźniki wartości nastaw. W tej części obudowy umieszczone są także przyciski do podnoszenia i opuszczania belki z rolkami, włączniki posuwu oraz wyłącznik bezpieczeństwa. W pobliżu stanowiska operatora znaleźć można również regulatory ciśnienia powietrza w układach pneumatycznych. Natomiast wewnątrz kabiny, z jej lewej strony umiejscowione są końcówki systemu smarowania centralnego wrzecion. Dla szczególnie wymagających klientów Gau Jing umieścił w ofercie wyposażenia opcjonalnego cyfrowy system kontroli pozycjonowania nawet wszystkich wrzecion. Gwarantuje on szybkie i dokładne ustawienie żądanych parametrów strugania. W pełni automatyczną metodą pozycjonowania wrzecion jest system APS (Automatic Positioning System). Mamy wtedy do czynienia ze strugarką typu NC. Nastawy, zapisane w pamięci komputera, wykonywane są wówczas przez system sterujący. Przedstawicielem i serwisantem firmy Gau Jing w Polsce jest MM Maszyny do Drewna z Więcborka. L 50 sierpień 2013 Giełda maszyn Ä BRYKIECIARKI Ä CZOPIARKI Ä RĘBAKI Ä PILARKI Ä WIERTARKI Ä KOROWARKI Ä SYSTEMY OGRZEWANIA C.O. Ä INNE Ä SZLIFIERKI Ä STRUGARKI Ä LINIE PRODUKCYJNE sierpień 2013 Ä NIERUCHOMOŚCI 51 Ä MATERIAŁY DRZEWNE Sprzedaż Ä Ä Tereny przemysłowe z budynkami, place utwardzone asfaltobetonem 3,7345 ha//3,3897 ha//4,4442 ha, całość lub pojedynczo, cena z infrastrukturą 500 zł/1 ar – 1 hektar 500 000 zł. Ustrzyki Górne/Korczowa/Ukraina. 606 962 767. [email protected] Sprzedam/oddam zakład za spłatę zadłużenia, w zamian małe mieszkanie lub w bloku, inne propozycje mile widziane. 601 343 989. Ä Nieruchomości – Bieszczady, teren przemysłowy, dwie lokalizacje: jedna 7,472 ha, druga 4,442 ha, drogi asfaltowo-betonowe, granica Krościenko, budynki różne – biurowe i hale, cena za 1 ar 500 zł z budynkami. 606 962 767. [email protected] Ä Ä Ä Sprzedam tarcicę dębową, gr. 26 mm, suchą. 693 924 923. Skład Drzewny Samir oferuje więźby dachowe, kantówki, deski calówki, łaty, kontrłaty, drewno kominkowe, drewno opałowe. Nawiążemy współpracę w sprawie regularnych dostaw surowca. 602 797 035. Ä Sklejki, sklejki elastyczne, okleiny naturalne, okleiny modyfikowane, fornirowanie płyt. 606 121 214, 25 757 77 21. Ä Tarcica oraz fryzy dąb, dąb czerwony, suche i mokre. Czereśnia gr. 5 cm, dł. 125 cm. 691 936 753, 604 057 646. [email protected] Sprzedam lub wydzierżawię zakład prod. wyr. ogrodowych. Maszyny, hale, 3 ha placu, teren ogrodzony + utwardzenie. Wielkopolska. 604 285 531. Ä Ä Sprzedam trociny, 1000 mp miesięcznie. 501 647 594. Sprzedam tarcicę suchą 8-10% dąb, jesion, wiąz, czereśnia, jawor, olcha, buk, sosna. Cena od 1500 zł/m3. 609 315 877. Sprzedam z powodów zdrowotnych dobrze prosperujący zakład stolarski produkujący stoły, krzesła, komody. Okolice Konina. 608 822 089. Sprzedam zakład produkcji drzewnej przystosowany do wyrobu deski paletowej. Nowe maszyny. 603 944 295. Sprzedaż Ä Ä Sprzedaż Ä Sprzedaż deski elewacyjnej, podbitki sosnowej, gr. 2 cm oraz półbale otoczaki gr. 3,5 cm. Suszone! 604 987 168. Ä Sprzedaż deski tarasowej: modrzewiowe, suszone oraz sosnowe impregnowane ciśnieniowo w dobrej cenie. 604 987 168. Ä TRANSPORT Ä Bezpośredni importer – MDF, kl. II, HDF, sklejka, OSB, kl. II. 608 292 869. Sprzedam lub wydzierżawię nieruchomość 0,62 ha. Budynki produkcyjne, maszyny do programu ogrodowego i do palety. Plac utwardzony, trafo. Koziegłowy, 6 km od Pułtuska, woj. mazowieckie. 606 984 221. Ä Ä Ä HDS Meiller MK 106RSL-9,5/2, z rotatorem, rok prod. 1994, udźwig 1050 kg na 9,5 m. Cena do uzgodnienia. 691 936 753. [email protected] Sprzedam ładowarkę Ł-200 z łyżką i chwytakiem. Idealna do tartaku. Stan bardzo dobry. 516 793 985. Ä Ä Bezpośredni importer sklejki rosyjskiej brzozowej o wymiarach 1525 x 1525, 1250 x 2500. Importer pilśni gr. 2-5 mm, HDF, OSB. 501 521 065, 509 844 770. Importer tarcicy sosnowej. 501 521 065, 509 844 770. Ä IgorKijow +38 0505 80 62 41 (pol.). [email protected] Ä Tarcica mokra i sucha lub kłody: buk, dąb, jawor, klon, akacja, jesion, orzech i inne oraz tarcica liściasta, kl. III, na stelaże. 600 430 771, 604 050 578, 41 334 18 45. Ä Tarcica sucha dąb 50, kl. I, II, III; buk 50, kl. I, II, III; sosna 27, 30, kl. I, II, III. 506 148 365. Ä Drewno tartaczne – dłużyca sosna, świerk, akacja, modrzew + liściaste opałowe sprzedam. Woj. lubuskie, wielkopolskie. 606 361 942. Ä Tarcica jesionowa, dębowa, czereśniowa sezonowana, cena od 700 zł/m3. 603 368 371. Ä Bezpośredni importer sklejka, MDF, HDF, pilśnia. 608 292 869. Ä Tartak, woj. pomorskie, sprzeda tarcicę iglastą gr. 25, 32, 40, 65. 601 659 958. Ä Tarcica jesionowa 50 mm powietrznosucha, klasa miks, 1 m3 1200 zł, 46 m3. Tartak. 607 504 548. Jesteśmy firmą zajmującą się handlem suchą tarcicą liściastą: buk, dąb, jesion. Wilgotność, jaką osiągamy, to 8-10%. W sprzedaży różne klasy jakościowe. 601 079 265, 724 022 885. [email protected] www.deskobranie.pl Ä Ä Ukraina. Paliwa mineralne. Carbon 90 zł/t, węgiel drzewny 1100 zł/t, brykiety 240 zł/t. Stała sprzedaż, bezpośrednio od producenta. Skype: Mozaika przemysłowa czereśnia, jawor, buk. 27 zł/m2, 500 m2. Tarcica 50 mm jesion, 46 m3. 607 504 548. Ä Sprzedam kantówkę klejoną 72 x 86 x 600 mm – I kl., duże ilości oraz elementy klejone na wymiar. Stała współpraca. Okolice Wrocławia. 604 968 207. [email protected] Ä Kantówka okienna: 72 x 86 x 600 mm w I kl., 72 x 115 x 600 mm, łaty teatralne, duże ilości oraz inne wymiary wg zamówienia. Stała współpraca. 604 968 207, 62 785 01 42. Ä Tarcica sucha gr. 25 i 50 mm: dąb, buk, jesion, sosna oraz drewno konstrukcyjne z certyfikatem, suszone, heblowane, fazowane, impregnowane. Okolice Wrocławia. 604 968 207, 62 785 01 42. Ä Tarcica: dąb, buk, jesion. Sucha, powietrznosucha, gr. 26-50 mm. Dostawy całosamochodowe, stała współpraca. 508 342 756. Ä Promocyjnie obłogi, buk 1,2 mm po 5 zł/m2. Ekstraobłogi dąb/jesion/buk/olcha 1/1,5/2/2,5/3 mm. Okleiny. 600 356 666. Ä 100 m³ płyty klejone lite z buka twardzielowego, mikrowczep 18/20 mm. Kontakt po polsku: Beata Sagorny. +49 17 21 960 083. [email protected] Ä 100 m³ płyty klejone lite z dębu B/C, mikrowczep 18/20 mm. Kontakt po polsku: Beata Sagorny. +49 17 21 960 083. [email protected] Kupon na bezpłatne ogłoszenia drobne Treść ogłoszenia (maksimum 15 słów) DZIAŁ TELEFON KONTAKTOWY * Przypominamy, że ogłoszenia drobne przyjmujemy do 20 sierpnia, tylko wysłane pocztą na oryginalnych kuponach. Nasz adres: WYDAWNICTWO INWESTOR, 83-110 Tczew, ul. 30 Stycznia 42 * kupon wypełniony nieczytelnie nie zostanie przyjęty do emisji * nie odpowiadamy za treść ogłoszeń NAZWA I ADRES OGŁOSZENIODAWCY