CZY USTAWA O WSPIERANIU

Transkrypt

CZY USTAWA O WSPIERANIU
 CZY USTAWA O WSPIERANIU INNOWACYJNOŚCI WEJDZIE W ŻYCIE I CO DAŁABY STARTUPOM? 1 października br. Senat przyjął ustawę o zmianie niektórych ustaw w związku ze wspieraniem innowacyjności, nazywaną przez nas ustawą o wspieraniu innowacyjności. Obecnie ustawa oczekuje na podpis Prezydenta. Zgodnie z Konstytucją RP Prezydent ma 21 dni na jej podpisanie od dnia przedstawienia ustawy przez Marszałka Sejmu w wersji uchwalonej przez Senat do Jego podpisu. Czy Prezydent podpisze ustawę o wspieraniu innowacyjności? Tego nie wiemy, ale chcielibyśmy wykorzystać czas oczekiwania na decyzję Prezydenta, na krótkie podsumowanie co ustawa mogłaby dać startupom i jakie rozwiązania w wersji przyjętej przez Senat nie są zgodne z naszymi oczekiwania. ​
Niezależnie od decyzji Prezydenta nasza praca nad budowaniem w Polsce regulacji wspierających innowacyjność i rozwój startupów dopiero się zaczęła. Dla startupów w ustawie o wspieraniu innowacyjności szczególnie istotne są zmiany dotyczące opodatkowania aportu w postaci komercjalizowanej własności naukowej, wsparcia działalności badawczo­rozwojowej i rynku venture capital, i je właśnie postaramy się Wam przybliżyć. 1) Zmiany dotyczące opodatkowania aportu w postaci komercjalizowanej własności intelektualnej Ustawa o wspieraniu innowacyjności znosi opodatkowanie aportu własności intelektualnej w określonych warunkach i na określonych w niej zasadach. Wymaga to zmiany ustawy o CIT i PIT, co robi właśnie ustawa o wspieraniu innowacyjności. Według pierwotnego projektu ustawy o wspieraniu innowacyjności, zmiany polegały na tym, że do przychodów nie będzie zaliczać się nominalnej wartości udziałów/akcji w spółce kapitałowej objętych w zamian za wkład niepieniężny w postaci komercjalizowanej własności intelektualnej wniesiony przez podmiot komercjalizujący. Ustawa o wspieraniu innowacyjności zmienia również koszty uzyskania przychodów, których nie stanowiłyby wydatki poniesione przez wspólnika na nabycie nominalnej wartości udziałów/akcji w spółce z o.o. (w przypadku udziałów) czy spółce akcyjnej (w przypadku akcji) objętych w zamian za wkład niepieniężny w postaci komercjalizowanej własności intelektualnej wniesiony przez podmiot komercjalizujący – wydatki takie byłyby jednak kosztem uzyskania przychodów w przypadku odpłatnego zbycia tych udziałów przez podmiot komercjalizujący. Brzmi to być może dość skomplikowanie, ale wielu z Was, zwłaszcza tych, którzy funkcjonowali wcześniej w strukturach uczelni opisane zmiany rozumie bardzo dobrze, jak również to, że przyczyniłyby się one istotnie do zwiększenia zakresu komercjalizacji własności intelektualnej i współpracy na linii nauka­biznes. Wprowadzone ustawą zniesienie opodatkowania własności intelektualnej i przemysłowej niewątpliwie ​
zwiększyłoby pewność działania startupowców i startupów, którzy chcą komercjalizować wartość intelektualną swoich innowacyjnych pomysłów. Dlaczego? Bo osoba, która będzie chciała rozwijać komercjalizowaną wartość naukową (czyli na przykład swój patent) byłaby zwolniona na początku realizacji swojego innowacyjnego pomysłu z opodatkowania. Pamiętajmy, że proponowane w ustawie zniesienie aportu własności intelektualnej dotyczy podmiotu komercjalizującego, w przypadku gdy wnosi do spółki komercjalizowaną wartość naukową. Definicję podmiotu komercjalizującego zawierają obowiązujące przepisy, dla polskich firm innowacyjnych istotne jest, że może nim być między innymi twórca uprawniony do praw lub wartości wymienionych powyżej, czyli patentu, autorskiego prawa majątkowego do programy komputerowego, know­how, a także zawarcia umowy licencyjnej. Zatem przykładowo jeśli naukowiec rozstaje się z uczelnią, bo chce na własną rękę rozwijać swój patent i zakłada spółkę z inwestorem, do której wnosi know­how i obejmuje udziały w tej spółce w zmian za know­how, to naukowiec aktualnie musi płacić podatek od tych objętych z know­how udziałów, mimo, że dopiero rozwija swój patent i spółka nie przynosi zysków. Wprawdzie zgodnie z obowiązującymi teraz przepisami przychód z udziałów/akcji objętych w zamian za wkład niepieniężny powstaje dopiero w dniu, w którym upływa 5 lat od objęcia tych udziałów/akcji, co powoduje odroczenie terminu zapłaty podatku na 5 lat, ale nadal jest to przychód powodujący obowiązek podatkowy. Dzięki projektowi ustawy o wspieraniu innowacyjności zniesione byłoby opodatkowanie aportu własności intelektualnej, co dla wielu startupów funkcjonujących w analogicznym do opisanego powyżej modelu byłoby korzystnym finansowo i sprawiedliwym rozwiązaniem, ​
pozwalającym na rozwój innowacyjnych pomysłów i wynalazków poza uczelnią. Takie rozwiązanie zaproponowane w pierwotnym tekście projektu ustawy o wspieraniu innowacyjności Startup Poland popierał w pełni. Natomiast ​
zasady opodatkowania wnoszenia w formie aportu do spółek kapitałowych komercjalizowanej własności intelektualnej przez podmioty komercjalizujące zostały zmodyfikowane i z wersji przyjętej przez Sejm i Senat, aktualnie oczekującej na podpis Prezydenta RP, wynika, że: ● w przypadku podatników podatku dochodowego od osób fizycznych i podatku dochodowego od osób prawnych nie ustala się przychodu i kosztów uzyskania przychodów z tytułu objęcia udziałów (akcji) w spółce kapitałowej w zamian za wkład niepieniężny w postaci komercjalizowanej własności intelektualnej wniesiony przez podmiot komercjalizujący, jeżeli wkład został wniesiony w 2016 r. albo w 2017 r., ● kosztem uzyskania przychodów z odpłatnego zbycia udziałów (akcji), o których mowa powyżej są wydatki poniesione na ich objęcie, do wysokości nominalnej wartości tych udziałów (akcji), ● wyłączony ze zniesienia opodatkowania będzie aport w postaci autorskiego prawa majątkowego do programu komputerowego. CO NAS MARTWI? Właśnie te zmiany wprowadzone w ustawie przyjętej przez Sejm i Senat. Po pierwsze martwi nas ​
ograniczenie czasowe polegające na tym, że aport w postaci komercjalizowanej wartości naukowej musi być wniesiony albo w 2016 r. albo w 2017 r., aby wartość udziałów/akcji objętych przez np. naukowca­startupowca akcji/udziałów w zamian za ten aport była wyłączona z przychodów i korzystała ze zwolnienia podatkowego. Po drugie martwi nas to, że ​
zniesienie opodatkowania nie będzie dotyczyło aportu w postaci autorskiego prawa majątkowego do programu komputerowego​
. Są to dla nas rozwiązania, których nie popieramy i które nie przysłużą się do budowania w Polsce ekosystemu regulacyjnego sprzyjającego polskim innowacyjnym firmom. Chcielibyśmy mieć pewność, że zniesienie opodatkowania aportu w postaci komercjalizowanej własności intelektualnej będzie stałym elementem polskiego prawa, a nie będzie obwarowane warunkiem, że aport taki musi być wniesiony w 2016 r. bądź w 2017 r. ​
Tylko stała zmiana w przepisach​
, a nie okres przejściowy, pozwoli naukowcom, którzy chcą rozwijać swoje pomysły poza uczelniami w ramach startupów, na efektywne planowanie swoje biznesowej przyszłości i pracy nad rozwijaniem innowacyjnych wynalazków i pomysłów. Zniesienie opodatkowania powinno również zdecydowanie dotyczyć aportu w postaci autorskiego prawa majątkowego do programu komputerowego​
. Takie wyłączenie w tekście ustawy oczekującej na podpis Prezydenta RP to dla środowiska startupowego cios w plecy, ponieważ – co jest powszechnie wiadomo – najwięcej startupów działa w branży IT lub w jakiś sposób związany z Internetem. Nawet same 1
startupy – co pokazuje raport „Polskie Startupy. Raport 2015” – najczęściej określają się jako producenci właśnie oprogramowania. W tej sytuacji ustawa o wspieraniu innowacyjności nie przynosi dla nich żadnych zmian w stosunku do aktualnego stanu prawnego. 2) Wspieranie działalności badawczo­rozwojowej Ustawa o wspieraniu innowacyjności, jeśli wejdzie w życie, umożliwi skorzystanie z ulgi podatkowej na badania i rozwój od stycznia 2016 r. To dobra wiadomość dla wszystkich, którzy realizują swoje projekty w obszarze B+R, w tym startupów. Poza tym wreszcie polski system prawny będzie tu nieco zbliżony do systemów pozostałych krajów europejskich, w których ulgi na działalność B+R funkcjonują od wielu lat. Co wprowadzenie ulgi na działalność B+R oznacza dla startupów? ​
Przede wszystkim ​
korzystne warunki rozwoju w obszarze B+R i szansę na większe zaangażowanie w ten obszar działalności​
. To ważne, zwłaszcza, że polskie startupy podejmują na szeroką skalę działalność badawczo­rozwojowo­innowacyjną, 2
a – według raportu „Polskie Startupy. Raport 2015” ​
– prawie połowa innowatorów twierdzi, że ich rozwiązanie to nowość w skali globalnej. Jednocześnie podstawowym wyzwaniem dla polskich startupów jest większe oparcie rozwoju o projekty B+R, co również wynika z ww. raportu. Proponowana w ustawie o wspieraniu innowacyjności ulga na działalność badawczo­rozwojową mogłaby być tu dla startupów kluczową zachętą i wzmocnić ich strategię badawczo­rozwojową, prowadząc do ​
rozwoju innowacyjnych produktów powstających w ramach ​
polskiego sektora innowacyjnego​
. Ustawa o wspieraniu innowacyjności wprowadza też definicję działalności badawczo­rozwojowej, wyjaśniając, że jest to „działalność twórcza obejmująca badania naukowe lub prace rozwojowe, podejmowaną w sposób systematyczny w celu zwiększenia zasobów wiedzy oraz wykorzystania zasobów wiedzy do tworzenia nowych zastosowań”. Pojęcia zawarte w tej definicji, takie jak badania naukowe, czy prace rozwojowe, zostały również zdefiniowane w ustawie. To co rzuca nam się w oczy i trzeba skomentować w tym miejscu, to obszerność tych definicji i brak w ustawie o wspieraniu innowacyjności jakiejkolwiek procedury potwierdzającej, że dana działalność jest działalnością badawczo­rozwojową, co może rodzić później różną politykę urzędów skarbowych i tym samym dodatkowy stres dla przedsiębiorców z powodu braku jasności przepisów w tym zakresie. 1
Raport Fundacji Startup Poland „Polskie Startupy. Raport 2015”, str. 7. Raport dostę
pny jest do pobrania pod linkiem:
http://raport2015.startuppoland.org/
2
Raport Fundacji Startup Poland „Polskie Startupy. Raport 2015”, str. 41-43
Co do zasady popieramy zaproponowaną w ustawie preferencję podatkową na B+R. Liczymy, że przyczyniłaby się ona do zwiększenia innowacyjności produktów polskich startupów i wzmocniła ich rozwój o projekty B+R. CO NAS MARTWI? Ponownie ­ zmiany, które zostały wprowadzone w ustawie w stosunku do tekstu pierwotnego w ustawie przyjętej przez Sejm i Senat. Chodzi nam tu o ​
stworzenie systemu z jednostkami naukowymi​
, który wydaje nam dość zamknięty, a także wysokość ulgi​
, która została istotnie zmniejszona w porównaniu z pierwszym projektem ustawy. W wersji ustawy przyjętej przez Sejm i Senat znajduje się katalog kosztów kwalifikowanych, który obejmuje: ● wynagrodzenia personelu zatrudnionego w celu realizacji działalności badawczo­rozwojowej oraz towarzyszące im pozapłacowe koszty pracy; ● nabycie materiałów i surowców bezpośrednio związanych z prowadzoną działalnością badawczo­rozwojową; ● ekspertyzy, opinie, usługi doradcze i usługi równorzędne, a także badania wykonywane na podstawie umowy, ale tylko wówczas, gdy usługodawcą jest jednostka naukowa, jeżeli są one nabyte na potrzeby prowadzonej działalności B+R; ● odpłatne korzystanie z aparatury i sprzętu badawczego zaangażowanego wyłącznie do działalności B+R (od pomiotów niepowiązanych); ● koszty amortyzacji związane z wykorzystywanymi w działalności badawczo­rozwojowej środkami trwałymi (z wyłączeniem samochodów osobowych oraz budowli, budynków i lokali będących odrębną własnością) oraz wartościami niematerialnymi i prawnymi. To, że w ustawie został wskazany katalog kosztów kwalifikowanych oznacza, że nie wszystkie koszty działalności badawczo­rozwojowej będą mogły być objęte ulgą, tak jak to przewidywał pierwotny projekt ustawy. Samo stworzenie takiego katalogu i określenie jaka dokładnie kategoria wydatków będzie wspierana przez ulgę podatkową jest rozwiązaniem transparentnym i wydaje się, że objęcie ulgą wszystkich kosztów związanych z działalnością B+R – jak to czynił pierwszy projekt ustawy o wspieraniu innowacyjności – było zbyt szerokie. Obecny tekst ustawy będzie wymuszał prowadzenie dobrej, przejrzystej ewidencji i byłby mobilizujący w tym zakresie dla wielu startupów. Dostrzegamy jednak w tym katalogu spore mankamenty, w szczególności związane z ​
koniecznością zawierania umów wyłącznie z jednostkami naukowymi​
. I tak, jeśli startup zleci na przykład ekspertyzę, opinię, czy usługi doradcze, to będzie mógł korzystać z preferencji podatkowych tylko wówczas, gdy zostaną one zlecone jednostce naukowej. Jeśli zlecilibyśmy ekspertyzę czy opinię doktorantowi polskiemu lub zagranicznemu lub międzynarodowej firmie specjalizującej się w działalności B+R, wówczas nie będziemy mogli opisać kosztów tu poniesionych od podstawy opodatkowania. Zastanawiamy się dlaczego? Przecież ogólnoświatowym trendem jest zlecanie prac badawczo­rozwojowych innym przedsiębiorstwom czy organizacjom, nie tylko instytucjom publicznym. Uważamy, że ​
startupy powinny mieć wybór komu chcą zlecić ekspertyzy, opinie czy usługi doradcze w obszarze B+R, które mogą mieć wpływ na ich rozwój biznesowy i jednoczenie nie pozbawiać preferencji podatkowych. Nasze analogiczne wątpliwości dotyczą kosztów ponoszonych w ramach badań podstawowych, które będą mogły być odpisane od podstawy opodatkowania tylko wtedy, jeśli będzie je prowadzić jednostka naukowa. Startup będzie mógł zatem zlecić prowadzenie badań podstawowych (czyli oryginalnych prac badawczych, eksperymentalnych lub teoretycznych podejmowanych przede wszystkim w celu zdobywania nowej wiedzy o podstawach zjawisk i obserwowanych faktów bez nastawienia na bezpośrednie zastosowanie komercyjne) tylko jednostce naukowej, aby móc skorzystać z preferencji podatkowych. I wreszcie wysokość ulgi podatkowej na działalność badawczo­rozwojową: według pierwotnego tekstu projektu ustawy o wspieraniu innowacyjności przedsiębiorcy mogli odliczyć od przychodów ​
150% poniesionych nakładów badawczo­rozwojowych w przypadku mikroprzedsiębiorców, małych lub średnich przedsiębiorstw, a ​
120 % w przypadku pozostałych podatników, czyli „dużych przedsiębiorców”. Startupów dotyczyłaby zatem możliwość odliczenia od przychodów aż 150 % nakładów poniesionych na działalność B+R, co daje realną zachętę do zwiększenia rozwoju projektów B+R. Ulgi w takiej wysokości mogłyby też przyciągnąć do Polski inwestorów zagranicznych, byłyby bowiem konkurencyjne w regionie, a tym samych zwiększyć grono firm zainteresowanych inwestowaniem w startupy. Według natomiast projektu przyjętego przez Sejm i Senat, który obecnie czeka na podpis Prezydenta RP, poziomy odpisów wynoszą: ­ ​
130% dla wynagrodzeń, ­ ​
120% dla pozostałych kosztów ponoszonych przez małe i średnie przedsiębiorstwa, ­ ​
110% dla pozostałych kosztów ponoszonych przez duże przedsiębiorstwa. Startupów dotyczy obecnie poziom odpisów w wysokości 130 % dla wynagrodzeń oraz 120 % dla pozostałych kosztów ponoszonych na działalność B+R​
, o ile będą to koszty kwalifikowane zawarte w katalogu, o którym pisaliśmy wyżej. Czy to dużo? Na pewno mniej niż w pierwotnym tekście projektu ustawy o wspieraniu innowacyjności… 130, 120 to mniej niż 150 – to ​
różnica widoczna gołym okiem i ​
zdecydowanie mniej korzystana dla wszystkich prowadzących działalność B+R​
. Jednak te zmiany są i tak korzystne dla startupów​
, bo warto podkreślić, wcześniej ulgi na działalność badawczo­rozwojowej nie było. Obecna oferta dla startupów w zakresie działalności B+R to ulga na nabycie nowych technologii, która nie sprawdza się w praktyce (a której likwidację przewiduje ustawa o wspieraniu innowacyjności) oraz nowa perspektywa finansowa środków unijnych na lata 2014­2020, które szybko się wyczerpią. Dlatego startupom niewątpliwie potrzebna jest preferencja podatkowa na prowadzenie działalności badawczo­rozwojowej, ale zależy nam, aby była atrakcyjna i zachęcała do tak rekomendowanej dla startupów zmiany ich modelu funkcjonowania i opacia ich rozwoju o projekty B+R. Warto jednocześnie tak skonstruować wysokość tej preferencji, aby czyniła ona z Polski kraj konkurencyjny w stosunku do naszych sąsiadów i zachęcał zagranicznych inwestorów do wybierania Polski jako destynacji dla swoich inwestycji i prowadzenia w Polsce działań badawczo­rozwojowych. Pomoże to polskiej gospodarce, stworzy dodatkowe miejsca pracy i da szansę na rozwój innowacyjnych startupów. 3) Wsparcie inwestycji i rynku venture capital w Polsce Ustawa o wspieraniu innowacyjności wprowadza zmiany zmierzające do rozwoju inwestycji i rynku venture capital. Zmiany te polegają na wprowadzeniu do ustawy o CIT definicji venture capital oraz zwolnienia dochodów takiej spółki z podatku z tytułu zbycia udziałów/akcji przez nią posiadanych. Według pierwotnego projektu ustawy o wspieraniu innowacyjności spółka podwyższonego ryzyka byłaby zwolniona z podatku z tytułu zbycia udziałów/akcji, które posiada, jeśli jej wyłącznym przedmiotem działalności jest dokonywanie inwestycji finansowych i która lokuje nie mniej niż 60 % aktywów w aktywa „podwyższonego ryzyka”. Ustawa wspierała tu małe fundusze venture capital, o wartości aktywów przekraczających 50 mln euro, tylko w zakresie prowadzenia działalności inwestycyjnej na nieregulowanym rynku. Dodatkowo, aby korzystać ze zwolnienia podatkowego, spółka podwyższonego ryzyka będzie musiała posiadać nie mniej niż 10% udziałów (akcji) spółki, w którą dokonywana będzie inwestycja, bezpośrednio i nieprzerwanie przez okres dwóch lat. Co to oznacza dla startupów? ​
Przede wszystkim stworzenie systemu wsparcia dla inwestujących w startupy i niejednokrotnie zdobycie kapitału niezbędnego do jego dalszego rozwoju. Dlaczego? Ponieważ fundusz venture capital chętniej zainwestuje w startup, który jest obarczony wysokim ryzykiem i może nie przejść przez tzw. „dolinę śmierci”, jeśli będzie mógł zbyć udziały w startupie po określonym czasie bez konieczności płacenia podatku dochodowego z tytułu tego zbycia. Tu ponownie odwołamy się do raportu „Polskie Startupy. Raport 2015”, bo ­ po przeprowadzonych na potrzeby tego raportu badaniach ­ to dla nas realny punkt odniesienia, jakie są potrzeby startupów i realia ich funkcjonowania. I tak, z raportu tego wynika, że niemal 60% polskich startupów finansuje się wyłącznie ze środków własnych, kolejne źródło kapitału to środki z UE w formie dotacji lub funduszu zalążkowego, a jedynie co piąty startup sięgnął po środki z polskich lub zagranicznych funduszy venture capital, i tyle samo startupów otrzymało je od 3
aniołów biznesu ​
. Zatem bardzo niewielki jest udział funduszy venture capital w finansowaniu tych młodych przedsiębiorstw – przyczyną tego zjawiska jest niewątpliwie brak jakichkolwiek zachęt inwestycyjnych dla funduszy venture capital do inwestowania w startupy. Ustawa o wspieraniu innowacyjności to zmienia, choć niestety mamy tu kolejne „ale”. CO NAS MARTWI? Właśnie to słowo „ale” w ostatnim zdaniu dotyczącym zachęt inwestycyjnych dla funduszy venture capital w startupy. Wynika ono ze zmian, które pojawiły się w tekście ustawy przyjętym przez Sejm i Senat w stosunku do tekstu pierwotnego. 3
Raport Fundacji Startup Poland „Polskie startupy. Raport 2015”, str. 8
Chodzi nam tu o ​
ograniczenia czasowe w preferencjach podatkowych, podwyższenie poziomu aktywów inwestowanych w „ryzykowne” aktywa oraz dodatkowe obowiązki formalne obciążające spółki podwyższonego ryzyka. Według aktualnego tekstu ustawy oczekującej na podpis Prezydenta RP w przypadku rynku venture capital, spółki podwyższonego ryzyka będą mogły korzystać ze zwolnienia dla dochodów ze zbycia udziałów/akcji w innych spółkach, ale tylko jeśli nabędą te udziały/akcie w 2016 r. albo w 2017 r. To ​
ograniczenie czasowe na zakup akcji/udziałów przez fundusze venture capital z pewnością nie będzie sprzyjało stabilności planowania inwestycji w startupy i naszym zdaniem może stracić atut zachęty inwestycyjnej dla inwestujących w startupy​
. Dwa lata to dla funduszy venture capital okres ekstremalnie krótki, bowiem fundusze te zakłada się z co najmniej z kilkuletnią (6­8 lat) perspektywą okresu inwestowania ­ dlatego ograniczenia czasowe do roku 2016 i 2017 na zakup akcji/udziałów są nieadekwatne do realiów biznesowych i nie przyczynią się do wsparcia startupów środkami z funduszy venture capital. Dodatkowo, jeśli ustawa o wspieraniu innowacyjności wejdzie w życie w aktualnym kształcie, spółka podwyższonego ryzyka będzie mogła korzystać ze zwolnienia podatkowego, jeśli zainwestuje ​
75% aktywów w „ryzykowne” aktywa (równo 75%, co najmniej 75% ­ ustawa tego nie wyjaśnia). ​
W pierwotnej wersji projektu było to co najmniej 60 %​
, więc mniej. To zwiększenie poziomu aktywów inwestowanych w „ryzykowne” aktywa jest mniej korzystne dla funduszy venture capital, podobnie jak nałożenie na nie w ostatecznym tekście ustawy obowiązku składania od urzędów skarbowych szczegółowych informacji dotyczących dokonywanych inwestycji. Wszystkie te okoliczności, ​
dodatkowe obowiązki raportowania o inwestycjach i ograniczenia czasowe dotyczące nabycia udziałów/akcji przez fundusze venture capital powodują, że idea jaką było skonstruowanie elementów systemu wsparcia dla inwestujących w startupy spółek podwyższonego ryzyka może mijać się z celem i proponowane w ustawie zapisy dotyczące rynku venture capital nie będą wsparciem dla funduszy działających w tym obszarze, a przez to zachętami do inwestowania w startupy. Konkluzje Oryginalny projekt ustawy o wspieraniu innowacyjności był dla nas odpowiedzią na potrzebę stworzenia w Polsce ekosystemu wspierającego innowacyjność, w którym startupy mogą powstawać i się rozwijać. Kibicowaliśmy pierwotnemu projektowi ustawy i walczyliśmy o niego w trakcie procesu legislacyjnego z całych sił, bo to bardzo ważny dla startupów projekt, który mógłby być istotnym krokiem do stworzenia regulacji odpowiadających innowacyjnej gospodarce i służących innowacyjnym przedsiębiorcom. W naszej deklaracji programowej podkreślamy, że Polska ma nieograniczony potencjał innowacyjności, który trzeba wykorzystać, a dla wykorzystania w pełni wszystkich szans i możliwości startupów potrzebny jest ekosystem wspierający ich rozwój – nie mogliśmy zatem nie zauważyć projektu ustawy o wspieraniu innowacyjności i nie nadać mu priorytetowego znaczenia. Jest to bowiem pierwszy akt prawny dedykowany w tak kompleksowy sposób innowacyjności w polskim porządku prawnym. W obszarze środowiska regulacyjnego, które w obecnym stanie – jak podkreśla Deklaracja Programowa Startup Poland – blokuje przedsiębiorczość i kreatywność, nic konkretnego do tego czasu nie zostało zrobione. Wszyscy publicznie podkreślali, że innowacje są ważne, trzeba je rozwijać, są podstawą do budowania przewagi konkurencyjnej polskiej gospodarki, ale legislacyjnie nie było żadnego konkretu. ​
Dopiero projekt ustawy o wspieraniu innowacyjności to zmienił i wywołał dyskusję o potrzebach innowacyjnych przedsiębiorców. Jednak zmiany, które zostały wprowadzone w trakcie prac nad projektem i ostatecznie zostały przyjęte przez Sejm i Senat, nie są dla startupów idealnym rozwiązaniem. ​
Ograniczenia czasowe dotyczące opodatkowania aportu w postaci komercjalizowanej własności intelektualnej, wyłączenie ze zniesienia opodatkowania aportu w postaci autorskiego prawa majątkowego do programu komputerowego, wymogi dotyczące ulgi na działalność badawczo­rozwojową i jej aktualnie proponowana wysokość, czy skonstruowanie reguł wsparcia dla funduszy venture capital w sposób nieadekwatny do realiów ich funkcjonowania budzą nasze poważne zastrzeżenia. Idee ustawy stawiające na nowatorską naukę i badania oraz dające szansę na usprawnienie relacji biznes­akademia­spółki podwyższonego ryzyka, mogą nie sprawdzić się w praktyce. Brakuje nam tu rzetelnej analizy i kalkulacji. Co więcej, również zmiany zaproponowane i ostatecznie przyjęte w trakcje prac legislacyjnych nad projektem ustawy nie zostały takimi poparte. Uważamy, że zapisy ustawy o wspieraniu innowacyjności mają charakter rozwojowy i liczymy na dalsze prace nad jej propozycjami niezależnie od decyzji Prezydenta RP odnośnie jej dalszych losów. Bez dalszych prac nad budowaniem regulacji sprzyjających innowacyjności nie stworzymy w Polsce konkurencyjnej gospodarki. Nie należy jednak zapominać o bardzo pozytywnym aspekcie ­ w trakcie prac nad projektem ustawy o wspieraniu innowacyjności wydarzyło się coś przełomowego – Startup Poland został partnerem sektora publicznego w dyskusji merytorycznej na temat zmian legislacyjnych​
. Zrealizowaliśmy postulat naszej deklaracji w tym zakresie, nie spodziewając się nawet, że nastąpi to tak szybko. Zostaliśmy zaproszeni do Kancelarii Prezydenta RP, gdzie szczegółowo zapoznano nas z projektem, uczestniczyliśmy w posiedzeniach komisji sejmowej, byliśmy partnerem w rozmowach i tak też nas traktowano. Liczymy, że to dopiero początek takiej współpracy na rzecz innowacyjności i rozmowy oraz nasz udział w nich będzie kontynuowany, ponieważ – jak napisaliśmy na wstępie ­ niezależnie od decyzji Prezydenta ​
nasza praca nad budowaniem w Polsce regulacji wspierających innowacyjność i rozwój startupów dopiero się zaczęła​
!