Fiszka nr 4
Transkrypt
Fiszka nr 4
2012-07-01 strona 1/2 Fiszka nr 4 Okruszki Szczęśliwie doczekaliśmy wakacji, sezonu urlopowego, okresu wypoczynku, kąpieli słonecznych i morskich, wakacyjnych wędrówek. Wyruszamy w góry lub do lasu podpierając się znalezionym gdzieś po drodze drągiem. Zdarza się, że mamy też okazję spędzenia czasu przy ognisku. Wtedy również znajdujemy sobie jakiś kijek, patyk, który natychmiast musimy ozdobić nacięciami, coś na nim wystrugać. Idziemy z tym kijem, nierozłącznym towarzyszem wędrówki parę kilometrów lub trzymamy go w ognisku, by przez chwilę obserwować, jak się żarzy na tle nocnego nieba. Te kije jednak zawsze mają wspólną cechę. Są nam potrzebne tylko przez chwilę i szybko kończą swój krótki żywot. Porzucamy je gdzieś na szlaku lub palimy w dogasającym ognisku. Prześledźmy dziś historię pewnych drążków. Ktoś, dawno temu dostał zlecenie na ich wykonanie. Drążki miały być wykonane z drewna akacjowego i należało je ozdobić. „Zrób również drążki z drzewa akacjowego i powlecz je złotem” (Wj 25,13). Te z pozoru zwykłe drążki miały jednak specjalne przeznaczenie. Zamówił je sam Bóg u Mojżesza. Miały stanowić element wyposażenia Arki Przymierza: „I uczynią Mi święty przybytek, abym mógł zamieszkać pośród was”. To zlecenie Boga znajdujemy niemal na samym początku Pisma Świętego w Księdze Wyjścia. I uczyniono tak, jak polecił sam Bóg. „Zrobił również drążki z drewna akcjowego i pokrył je zło tem. I do pierścieni po obu bokach arki włożył te drążki [służące] do jej przenoszenia” (Wj 37,45). Te właśnie proste drążki od tej chwili stały się czymś szczególnym. Przedmioty tak banalne i nietrwałe miały już na zawsze być związane ze świętą dla Izraelitów Arką Przymierza. Potwierdza ten fakt Pierwsza Księga Królewska: „Drążki te były tak Co ta historia może przekazać nam? Może to, że nawet coś tak prostego i nieskomplikowanego, jak zwykłe drążki, może przetrwać setki, czy tysiące lat i być zapamiętane. Będzie zapamiętane przez ludzi, bo zostało uwiecznione przez samego Boga. Bóg uwiecznił ten przedmiot, bo chociaż prosty, był uczyniony dla Niego samego. Bóg zapamiętuje najmniejsze rzeczy, które dla Niego wykonamy. Nawet te, które nam wydają się zupełnie z Nim samym nie związane. Drążki miały służyć tylko do przenoszenia Arki, ale stały się tak cenne, że aż warte pamiętania o nich. Pomyślmy o nich w taki sposób: to przecież dwa zwykłe, przyozdobione, akacjowe kije, a jednak służące na chwałę Boga i z tego właśnie powodu są warte Jego uwagi. Co to oznacza dla nas, wiecznie poszukujących wielkich wyzwań, którym musimy sprostać? Każdy chciałby wykonać coś cennego i wielkiego, coś, co byłoby zapamiętane. Może niekoniecznie przez tysiące lat, ale żeby media przynajmniej o nas wspomniały, żebyśmy zaistnieli. Chociaż na chwilę rozbłysnęli. Może chociaż w lokalnej skali, tak, żeby ktoś nas zauważył. „O popatrzcie, to ten, co uczynił tak wielką rzecz!”. Byłoby nam miło, gdyby to o nas mówiono: „widziałem go na żywo, przeszedł obok mnie, mam z nim zdjęcie, urodził się w tej samej miejscowości, znałem jego znajomych, jemu się powodzi, zrobił interes życia, ten to jest w czepku urodzony, czego nie dotknie, to mu się udaje”. Marzymy i wymagamy od siebie robienia rzeczy wielkich, a potem oskarżamy się sami, że znowu się nie udało. Komu tam w głowie jakieś kijki, patyki czy drążki? A może właśnie Bogu. Może to wystarczy: zwykła rzecz, ale uczyniona dla Boga. A może to ma być drobiazg uczyniony w stosunku do innego człowieka, nic po ludzku wielkiego. Zwykły gest, może czasem uśmiech, może dobre słowo. Może wystarczy ofiarowany komuś własny czas. „Przeto długie, że ich końce widoczne były z Miejsca Świę tego przed sanktuarium, z zewnątrz jednak nie by czy jecie, czy pijecie, czy cokolwiek innego czyni ły widoczne. Pozostają tam one do dnia cie, wszystko na chwałę Bożą czyńcie” (1Kor dzisiejszego” (1Krl 8,8). I właśnie to zdanie: „Po- 10,31). Jak więc niewiele trzeba, żeby być pamięta- zostają tam one do dnia dzisiejszego” jest najważniejsze. Fragment ten opisuje moment powstania Świątyni Jerozolimskiej i wprowadzenia do niej Arki Przymierza. To kilkaset lat po wykonaniu Arki oraz zwykłych drążków, jako jej wyposażenia. Coś tak nietrwałego przetrwało tyle lat i jest na tyle cenne i warte uwagi, że wspomina o tym Pismo Święte. Coś tak prostego, jak zwykłe drążki, zostało uwiecznione i do dzisiaj możemy o tym przeczytać. nym na wieki. I to pamiętanym przez samego Boga. Wystarczy wykonać tak prostą rzecz jak drążki, zwykłą, codzienną. Jeśli będzie ona wykonana dla Boga, to możemy mieć pewność, że sam Bóg będzie o nas pamiętał. Jak mógłby nie pamiętać, skoro w Piśmie Świętym uwiecznił nawet akacjowe kije, wykonane dla Niego kilka tysięcy lat temu, przez zwykłego rzemieślnika. Aleksander Kamiński 2012-07-01 strona 2/2 Fiszka nr 4 Kamienie w ogródku Rozpoczęły się wakacje. Czas długo wyczekiwanych urlopów, odpoczynku i wytchnienia. Czas sprzyjający wyjazdom, podróżom, poznawaniu nowych miejsc. Te miłe chwile szybko mijają i mamy potrzebę jakiegoś ich utrwalenia. Robimy sobie zdjęcia na tle zachwycających krajobrazów czy zabytków architektury, kupujemy przeróżne pamiątki z odwiedzanych przez nas zakątków świata. Wśród tych wakacyjnych pamiątek często znajdują się różnego rodzaju ozdoby, biżuteria, breloczki, które chętnie nosimy, bo przypominają nam miło spędzony czas urlopu. I w tym miejscu pragnę się zatrzymać po to, by zadać pytanie: Czy wiesz co nosisz? Wiele osób, wśród nich szczególnie ludzie młodzi, nosi różne symboliczne emblematy np. zawieszone na szyi, wytatuowane na ciele, przypięte do plecaka, kurtki lub umieszczone w innych miejscach garderoby. Niestety często nie zdają sobie sprawy z treści, jaką te symbole w sobie zawierają. Bywa, że są to emblematy, które nie tylko są sprzeczne z nauką Chrystusa i Kościoła, ale wprost zwracają się przeciwko Chrystusowi. W różnych mediach wręcz roi się od reklam przeróżnych usług magicznych. Obok wróżek, jasnowidzów czy astrologów oferuje się tam szeroką gamę talizmanów i amuletów. Ich posiadanie - według reklam - uchroni od wszelkich form zła, a dodatkowo zapewni sukces w danej dziedzinie życia. Stąd coraz większą popularnością cieszą się: pierścień Atlantów, krzyż celtycki, krzyż Nerona (popularna „pacyfka”), młot Thora czy pentagram. Jest to tym bardziej smutne i niepokojące, że noszą je także chrześcijanie. Talizmany i amulety są to przedmioty, o których osoba nosząca je jest przekonana, że mają moc oddziaływania magicznego. Poszukuje w nich siły, która ma charakter wszechmocny i ochronny, a przecież te przymioty odnosić się mogą tylko do Boga. Popełnia więc grzech przeciwko pierwszemu przykazaniu i w ten sposób otwiera się na działanie złego ducha. Odrzucając żywego Boga, człowiek wierzy w martwy przedmiot. Zły duch może stworzyć pozo- ry pozytywnego działania amuletu, jednak takie „efekty” są zwykle okupione cierpieniem osoby noszącej amulet oraz jej rodziny. Świadectwa egzorcystów dowodzą, jak wielki wpływ ma szatan, gdy człowiek otwiera mu w taki sposób dostęp do swego życia, swej psychiki i duszy. Nie sposób tu wymienić i omówić wszystkich symboli, które powinny nas, jako chrześcijan, razić i niepokoić. Nie taki jest także cel tego artykułu. Ma on jedynie wzbudzić naszą ostrożność i czujność. Czasem nieświadomie można stać się głosicielem antychrześcijańskich poglądów. Każdy symbol to pewien umowny znak rozpoznawczy, który może mieć wiele znaczeń, ale jest także wizytówką naszej rzeczywistości duchowej, czyli tego, w co wierzymy i co wyznajemy. Święty Paweł zachęca nas i przestrzega: „Wszystko badajcie, a co szlachetne za chowujcie! Unikajcie wszystkiego, co ma choćby pozór zła” (1Tes 5,2122). Pamiętajmy więc, że to, co nosimy, nie jest obojętne, i że noszenie amuletów czy talizmanów nie rozwiązuje żadnych problemów, ale raczej może ich przysparzać. Bądźmy czujni i świadomi przy zakupie wakacyjnych pamiątek. Zwróćmy uwagę, jakie ozdoby nasze dziecko przywiozło sobie z kolonii i nie bagatelizujmy znaczenia symboli. My chrześcijanie jesteśmy w tym szczęśliwym położeniu, że nie musimy pokładać ufności w żadnych magicznych przedmiotach. Wierzymy, że Panem jest Jezus. Jesteśmy dziećmi Boga, o które On sam się troszczy, z którymi jest i będzie aż do skończenia świata. Możemy ze spokojem powtórzyć za św. Pawłem: „Jestem pewien, że ani śmierć, ani ży cie, ani aniołowie, ani Zwierzchności, ani rzeczy teraźniejsze, ani przyszłe, ani Moce, ani co wysokie, ani co głębokie, ani jakiekolwiek inne stworzenie nie zdoła nas odłączyć od miłości Boga, która jest w Chrystusie Jezusie Panu naszym” (Rz 8,3739). Życzę słonecznych i udanych wakacji ! :) Joanna Kamińska Koło Stowarzyszenia Rodzin Katolickich przy parafii Świętej Rodziny w Piekarach Śląskich. przewodniczący: skarbnik: Joanna Grajewska-Wróbel Aleksander Kamiński sekretarz: Magdalena Ślęzak opiekun: ks. Damian Gatnar e-mail redakcji: [email protected] e-mail koła: [email protected] tymczasowy sekretariat Podstawowej Szkoły Katolickiej, czynny w każdą środę, w godzinach 16:00-18:00, w Kancelarii Parafialnej, telefon: 724 704 741