Dla przyszłych pokoleń – pdf do pobrania
Transkrypt
Dla przyszłych pokoleń – pdf do pobrania
We wpisanych do rejestru zabytków miasta Krakowa, ciekawych architektonicznie budynkach dawnej zajezdni tramwajowej na krakowskim Kazimierzu, z inicjatywy Gminy Miasta Krakowa otwarto w 1998 r. Muzeum Inżynierii Miejskiej. Pierwsze hale remizy tramwajowej wybudowano tu w latach 80. XIX w., kiedy po krakowskich ulicach jeździły jeszcze tramwaje konne, marcin klag dla przyszłych pokoleń muzeum inżynierii miejskiej w krakowie 18 Duża hala wypełniona gwarem bawiących się dzieci i dorosłych. Hałas i harmider. Twarze roześmiane i zafascynowane tym, co dzieje się przy poszczególnych stanowiskach. Jedna zawiedziona mina: „O! Ta zabawka się zepsuła... Ta zabawka się zepsuła…” – powtarza pewien dorosły mężczyzna, próbując wykonać jakieś doświadczenie. Usterka szybko została naprawiona, a pan wrócił do zabawy, przyciągany tajemną siłą magnetyczną. Sytuacja ta miała miejsce w krakowskim Muzeum Inżynierii Miejskiej podczas październikowego „Muzeobrania”. Tego dnia Muzeum odwiedziło prawie tysiąc osób, ale gwar i wesołe okrzyki słychać tu codziennie. dlatego nie powinny budzić zdziwienia budynki stajni, kuźnia, wozownia czy magazyny z sianem. Nowe, większe hale pojawiły się z pocz. XX w., gdy pod Wawelem zaczęły kursować tramwaje elektryczne. Wprowadzanie nowej, jak na owe czasy, technologii wiązało się z wieloma dylematami dotyczącymi nie tylko problemów technicznych, ale również obyczajowych i społecznych… i o nich można się dowiedzieć zwiedzając Muzeum Inżynierii Miejskiej. We wciąż rozbudowywanej placówce można oglądać stare tramwaje, samochody i jednoślady – zarówno te, które spotykało się na polskich ulicach, jak i te, które swój żywot zakończyły jeszcze w fazie prototypu. Zadaniem muzeum jest ochrona i zbieranie ekspo- natów ilustrujących rozwój komunikacji miejskiej oraz szeroko pojmowanej inżynierii miejskiej i techniki. W magazynach muzeum znajdują się kolekcje odbiorników radiowych i telewizyjnych, maszyn do pisania, rowerów czy XIX-wiecznych narzędzi do produkcji świec krakowskiej firmy Rothe, które zaprezentowane zostaną w nowo wyremontowanych budynkach remizy tramwajowej. Twórcy ekspozycji doszli do wniosku, że aby zainteresować kogoś techniką inżynieryjną, należy pomóc mu w poznawaniu zasad, jakie rządzą wszelkimi maszynami. wszystkie fot. w artykule: marcin klag Tak powstał pomysł otwarcia interaktywnej wystawy „Zabawy z nauką”. Stworzono miejsce, w którym można poprzez zabawę uczyć się praw mechaniki, hydrauliki czy też dowiedzieć się czegoś na temat konstrukcji mostów. Zręcznościowa gra daje możliwość zaznajomienia się z podstawowymi przewodnikami i izolatorami elektrycznymi, a sztuczna rzeka pozwala zastanowić się nad wydajnością różnych metod produkcji energii elektrycznej. Nie padają tu nazwiska wielkich fizyków. Nikt nie pyta o Pascala, Newtona, Volta, Ampera czy 19 Gramme’a (nie, nie jest to wynalazca gramów, tylko dynama elektrycznego), ale można dowiedzieć się, jak działa głośnik, wyprodukować własnymi rękami prąd elektryczny (i dowiedzieć się, jak „kopie”), podnieść do góry ciężki silnik lub kilku kolegów, poznać zasadę powstawania tornada i dokonać innych, niezwykle interesujących odkryć. Można nauczyć się wielu nowych rzeczy, a na pewno zarazić się entuzjazmem do poznawania tajemnic otaczającego świata. Z własnego, szkolnego doświadczenia wiem, jak trudno przeprowadzić udany eksperyment. W dodatku zwykle nie ma zbyt wiele czasu na przygotowanie bardziej skomplikowanych demonstracji, a pomoce szkolne ulegają błyskawicznej destrukcji. Szkolne eksperymenty mają też inną wadę: nie ma przy nich rodziców. Rodziców, z którymi można byłoby się cieszyć zdobywaną wiedzą, wspólnie pogłębiać nowy temat, razem z nimi spędzać czas. W wieku gimnazjalnym nie jest to może aż tak dokuczliwe, jednak w młodszych klasach odkrywanie z rodzicami nowego świata jest nie lada gratką. W MIMK-u wszelkie usterki są natychmiast usuwane, a wykwalifikowani pracownicy służą pomocą, gdy dorosły ugina się pod gradem dociekliwych pytań ze strony żądnych wiedzy dzieciaków. Poza zagadnieniami technicznymi młodzież ma okazję zastanowić się nad problematyką ochrony środowiska, a konkretnie – nad ekonomicznymi sposobami wykorzystywania wody w domu lub nad odnawialnymi źródłami energii, jakimi są elektrownie wodne czy baterie słoneczne. 20 Na podwórku, pomiędzy halami znajduje się jeszcze jeden zakątek przeznaczony dla dzieci. Z początku miał nosić miano „ogródka newtonowskiego”, ale nazwano go prościej – „ogródek nowych słówek”. Zaprojektowany jako praca dyplomowa na Wydziale Form Przemysłowych krakowskiej ASP ogródek tworzy przestrzeń, w której małe dzieci mogą poznawać nowe dla siebie zagadnienia. Jakich nowych słówek można się nauczyć na własnym doświadczeniu? Na przykład takich, jak siła, grawitacja, środek ciężkości, równowaga, dźwignia czy tarcie. Mamy tu zjeżdżalnię, na którą wchodzimy po pochylniach wykonanych z materiałów o powierzchniach charakteryzujących się różnym współczynnikiem tarcia (czyli chropowate i śliskie), równoważnię, huśtawki o różnej długości ramionach i małe karuzele. Srebrzyste zabawki bez ostrych krawędzi zachęcają do zabawy, a wyłożony tartanowymi płytkami placyk daje wrażenie, jakby chodziło się po miękkim mchu i nawet wywrotka nie jest tu niczym strasznym. Pracownicy Muzeum krążą wśród rozbawionych maluchów zadając pytania i wyjaśniając zasady działania poszczególnych urządzeń, ale nawet jeśli ktoś nie słucha zbyt uważnie, to i tak doświadczenia, jakich nabędzie, pomogą mu pojąć niektóre zjawiska omawiane później w szkole. Na pewno łatwiej zrozumiemy prawo zachowania momentu pędu, gdy wiemy, że na karuzeli kręcimy się szybciej przyciągając ręce blisko do ciała, zaś zasadę działania dźwigni – gdy pohuśtamy się na asymetrycznej huśtawce. Gdy wchodzi się na salę, na której mieści się wystawa interaktywna, uderzający jest wielki entuzjazm, z jakim zwiedzający uczestniczą w zabawie w Muzeum. Magii doświadczeń poddają się zarówno dzieci, jak i dorośli, którzy chętnie przyznają się do tego, że wystawa ta wiele ich nauczyła. Często dopiero w czasie tej wizyty zaczynają rozumieć zasady fizyki, przyjmowane kiedyś w szkole jako niesprawdzalne dla przeciętnego człowieka dogmaty. Gdy przechodzi się z wypełnionej zgiełkiem hali zadań interaktywnych, myśli są rozbudzone, potrzeba aktywnego działania została na moment zaspokojona, wiemy, że wszystkie pojazdy na ekspozycji działają właśnie w oparciu o zaprezentowane tu zasady. Dużo przyjemniej teraz oglądać stojące spokojnie eksponaty. Stały się one nieco bliższe i bardziej przyjazne. Z doświadczeń zdobytych przy interaktywnej wystawie „Zabawy z nauką” Muzeum korzysta w wielu sytuacjach: tworząc programy aktywnego zwiedzania na potrzeby własnych projektów – takich, jak zlot miłośników syreny, czy w ramach wspólnych dla krakowskich muzeów wydarzeń 21 – np. „Muzeobrania”, nastawionego na rodzinne spędzanie wolnego czasu. Podczas „Muzeobrania” indywidualni zwiedzający mogli poznać wystawę „Historia polskiej motoryzacji” rozwiązując zadania z małego przewodnika interaktywnego. Wydaje się, że krakowskie Muzeum Inżynierii Miejskiej rozwija się w kierunku szeroko pojętej interakcji ze zwiedzającymi (nie tylko zresztą dziećmi). Pewnie niedługo każda ekspozycja będzie pomyślana tak, że dotrze do owej „najbardziej wymagającej, małej publiczności”, jak mówi o najmłodszych gościach Muzeum pani dyrektor Ewa Wyka. Muzea są przecież po to, by przechowywać skarby i wiedzę dla przyszłych pokoleń – czyli dla naszych dzieci i wnuków.