Publikujemy również pisemną wypowiedź Pani Zofii Urbaniak jako
Transkrypt
Publikujemy również pisemną wypowiedź Pani Zofii Urbaniak jako
Jarocin 08.09.2013 Pan Karol Górski Gazeta Jarocińska Jako aktualny kierownik Schroniska w Radlinie pragnę stanowczo zaprotestować wobec tworzenia przez Pana wypatrzonego wizerunku naszej placówki i prezentowaniu go szerokiemu gronu Gazety. Opiera się Pan wyłącznie na wynikach zeszłorocznej kontroli NIK-u i wyolbrzymiając je zupełnie nie zauważa stanu obecnego. Jest zresztą dziwne ,że kolejne kontrole przeprowadzane przez Powiatowy Inspektorat Weterynarii w Jarocinie, nawet ostatnia, miesiąc przed inspekcją NIK-u nie wykazały żadnych uchybień i nagle okazało się ,że jest tak źle. Poleca Pan Czytelnikom zapoznanie się z raportem NIK-u pt.”Wykonywanie zadań Gmin dotyczących ochrony zwierząt”, w którym to w Schronisku w Radlinie postawiono tylko jeden zarzut: nieudokumentowane adopcje do Niemiec. Braki w dokumentacji adopcyjnej, podopcyjnej, dotyczącej utylizacji oraz zwalczania pasożytów u zwierząt były i wynikały bezpośrednio z rażącego zaniedbania osoby odpowiedzialnej za jej prowadzenie tj. byłej kierowniczki schroniska. Nieutwardzone wybiegi oraz brak całodobowej opieki w Schronisku to zagadnienia niemożliwe do realizacji bez zaangażowania z strony Gminy Jarocin jako właściciela obiektu i bez zwiększenia dofinansowania na zatrudnienie większej liczby pracowników. Pragnę podkreślić ,że warunki bytowania zwierząt, czyli to co jest chyba tutaj najważniejsze zostały ocenione przez NIK pozytywnie, każdy pies ma swoją budę, miskę, dostęp do świeżej wody oraz wybiegu. Zwierzęta mają zapewnioną ochronę przed zimnem, upałami oraz osłonę od wiatru. Przeprowadzana jest częsta dezynfekcja oraz deratyzacja. W Schronisku sterylizuje się wszystkie suki i kotki ,a wszystkie psy znakowane są numerem identyfikacyjnym. Jeśli chodzi o opiekę weterynaryjną to prowadzony jest stały monitoring stanu zdrowia zwierząt. Pasożyty zewnętrzne i wewnętrzne są regularnie zwalczane ,a psy są szczepione przeciwko wściekliźnie i chorobą zakaźnym. Tak naprawdę tylko szczepienie przeciwko wściekliźnie jest obowiązkowe, reszta profilaktyki wynika z naszej troski o zwierzęta. Pragnę wyjaśnić tak bardzo Pana interesujący problem pasożytów u zwierząt w schronisku, na który osoby adoptujące rzekomo się panu skarżą. Ja z pośród wielu przekazanych przeze mnie do adopcji psów nigdy takiego sygnału nie otrzymałem ,a powinno być to oczywiste ,że wszelkie zastrzeżenia powinny być kierowane do schroniska. Niestety żadne osoby ani imienia konkretnego psa nie chciał mi pan podać podczas wizyty w schronisku tak więc do tak postawionych zarzutów nie mogłem się ustosunkować. Podczas tej wizyty to ja i weterynarz ,a nie tak jak Pan pisze pani Prezes potwierdziliśmy ,że w próbkach kału z terenu Schroniska z dużą dozą prawdopodobieństwa będą pasożyty. Jest to fakt oczywisty wynikający ze skupienia wielu zwierząt w jednym miejscu który potwierdzi każdy weterynarz czy nawet każda osoba mająca podstawową wiedzę z dziedziny biologii. Do Pana to jednak nie trafia i jest to podstawowy problem. Psy są odrobaczane naprzemiennie różnymi środkami w odstępach 3 miesięcy, ale nawet częstsze zabiegi w środowisku gdzie na trawiastym wybiegu przebywa kolejno wiele psów, które narażone są na kontakt z inwazyjnymi formami pasożytów nie przyniosą pewnych rezultatów. A co do Pana „ zabawy w weterynarza” nie jest Pan ani Pani Staśkiewicz osobą uprawnioną do pobierania próbek w Schronisku nie mówiąc już o fakcie że nie macie pojęcia o metodologii ich pobierania. Chce Pan bardzo wiele o schronisku pisać w złym oczywiście kontekście, ale nie zadał Pan sobie nawet trudu aby je dokładnie zwiedzić, obejrzeć zwierzęta pogłaskać, coś im od siebie dać. My prawdziwi miłośnicy zwierząt i zarazem pasjonaci nie potrafimy tego zrozumieć. Niech Pan opisze i przedstawi obecny obraz schroniska w Radlinie, bo osobą ,które odwiedziły wiele tego typu obiektów bardzo się u nas podoba. Żeby nie być gołosłownym wyłożyliśmy u siebie księgę w ,której można umieszczać swoje opinie o schronisku. Co do realizacji założeń pokontrolnych NIK-u odpowiedzi na piśmie zobowiązała się udzielić była kierownik, która wielokrotnie nas o tym zapewniała. Ja jako jej następca po monicie złożyłem stosowne wyjaśnienia. Problemy utwardzenia terenu, całodobowej opieki nad zwierzętami oraz likwidacji pryzmy z odchodami są zgłoszone Gminie i muszą być niezwłocznie rozwiązane. Prowadzona jest obecnie wielostopniowa dokumentacja zwierząt. Wszystkie kojce (jest ich 107) są zanumerowane, psy posiadają książeczki i karty psów z aktualnymi wpisami, umieszczone w kolejnych segregatorach. Posiadamy też grafik, na którym ukazane jest rozmieszczenie poszczególnych kojców na terenie schroniska, gdzie zaznaczane są wszystkie zwierzęta zgodnie z numerem boksu i numerem czipa oraz odnotowane wszelkie przemieszczenia zwierząt. Tak bardzo „wałkowany” problem zwalczania pasożytów jest odnotowany potrójnie - w książeczce, karcie psa oraz dokumentacji weterynaryjnej. Uciążliwy zapach moczu odnotowany przez NIK został usunięty poprzez zastosowanie we wszystkich kojcach suchej dezynfekcji preparatem Agrisan oraz użycie trocin jako ściółki. Wszystkie adopcje do Niemiec są potwierdzone zarówno poprzez stronę niemiecką jak i Powiatowy Inspektorat Weterynarii (który wystawia świadectwo tzw.trace), psy jadą z paszportami. Dzięki naszym staraniom wzrosła liczba adopcji, dzięki czemu stan psów zmniejszył się do 127 sztuk ( bywało nawet 200). Pragniemy się tym wszystkim pochwalić i gorąco zapraszamy wszystkich do nas, bo w raporcie NIK schroniska, które jak pisze „Newsweek” w swoim artykule są obozami śmierci dla psów uzyskały podobną ocenę jak nasze. Tak więc poddaję pod wątpliwość obiektywność tego typu kontroli. Natomiast co do cytowanej przez Pana w Gazecie rzeczniczki prasowej poznańskiego NIK-u jej wypowiedz nie stoi w parze z zaleceniami pokontrolnymi w których nigdzie nie ma mowy o przekroczeniu wszelkich norm weterynaryjnych (czym są oburzeni pracujący u nas weterynarze) oraz norm etycznych, co godzi w nas, pracowników schroniska. Rzecznik NIK-u, osoba publiczna nie może kreować tego typu nieprzemyślanych wypowiedzi. W tej sprawie skierowałem do Delegatury NIK w Poznaniu osobne pismo. Z poważaniem kierownik Schroniska inż. zootechnik Maciej Troiński