Pobierz plik

Transkrypt

Pobierz plik
UDAŁO SIĘ,
CZY NIE?
Czesław Porębski
Z
66
pewnego punktu widzenia samo
to pytanie uznać można za przejaw czarnej niewdzięczności wobec
losu. Jak można tak pytać, jeżeli jeszcze nie
tak dawno stacjonowały tu obce wojska,
uzależnione od zewnętrznego mocodawcy „kierownictwo partyjne” realizowało jakieś chimeryczne cele, oficjalnie dążąc do
uszczęśliwienia globu w komunistycznym
raju, a „ludowe wojsko” wprawiało się
w „stan wojenny”, by pacyfikować „lud”,
którego miało bronić? Jak można tak pytać, jeżeli w żywej pamięci wielu Polaków
pozostają plany NSDAP i NKWD wobec naszego narodu i próby ich realizacji?
A zatem udało się! Koniec! Kropka!
Czy jednak nie mają swojej racji ci, którzy
twierdzą, że jednak wiele się nie udało, którzy
mówią, że drogi nadal fatalne, koleje brudne
i wolne, że boom wyższego szkolnictwa prywatnego jest w dużej mierze wioską potiomkinowską, że procent wydatków na badania
naukowe sytuuje nas wśród krajów słabo
rozwiniętych, że kolejni Panowie Prezydenci,
Panowie Premierzy, Panowie Parlamentarzyści nie są z naszych bajek, że konstytucja źle
skrojona i utrudnia poruszanie się, zwłaszcza
gdyby ktoś zdecydowanie chciał zmieniać,
co zmian wymaga, że po dostaniu się do UE
i NATO nie bardzo wiemy, jaką rolę chcemy
tam odegrać, że bezrobociem dotknięci są
szczególnie młodzi i najlepiej wykształceni.
Mówią to wszystko zwłaszcza ci, co nie
pamiętają ani wojny, ani czasów powojennych, ani nawet stanu wojennego. Mówią
i słyszą: niewdzięcznicy, przecież mamy wolną Polskę i wszystko w naszych rękach, także
uporanie się z wymienionymi problemami.
Zatem udało się! Koniec! Kropka!
Prawda: w naszych rękach, ale czy rozwiązywanie tych problemów nie następuje
zbyt wolno i czy nie jest tak m.in. dlatego,
że nie staje dla nich miejsca na forum publicznym wypełnionym błahostkami, popisami, pożal się Boże, politycznych matadorów i problemami czwartorzędnymi?
Jedną z konsekwencji jest to, że nie dopracowaliśmy się jakiegoś w miarę spójnego
„projektu narodowego”, który pozwalałby
w najważniejszych sprawach jednak dochodzić do porozumienia, w miarę spójnie realizować prostsze i bardziej skomplikowane cele,
ustalić jakąś hierarchię zadań cząstkowych
i porządek ich realizacji, który pozwalałby zorientować się, ku jakiemu stanowi spraw publicznych, ku jakiej Polsce zmierzamy.
Czy i dlaczego mamy budować autostrady, zmieniać konstytucję, zachowywać się
tak czy inaczej w Parlamencie Europejskim,
łożyć na badania naukowe, uzdrawiać państwową służbę zdrowia, rzeczywiście przy-
ny ostatniego dwudziestolecia podzielają
wiele sądów młodszych, przyznając: to
ciągle nie jest Polska naszych marzeń, nie
o taką Polskę walczyliśmy.
Trudno nie odnieść wrażenia: jest tak
dlatego, że nie dysponując narzędziami
owej elementarnej kolektywnej orientacji
i nie starając się ich wypracować tam, gdzie
łączyć do reszty kraju Ziemie Zachodnie
i Północne, również prawnie i komunikacyjnie, tak by np. do Szczecina z Katowic
nie opłacało się jeździć autostradami po
drugiej stronie Odry? Niby wiemy, ale jakoś
nie całkiem. Dlatego w każdej z tych spraw
coś robimy lub usiłujemy coś robić, ale
mało konsekwentnie i nie zawsze z głową.
Ostatecznie – i paradoksalnie – oba te
punkty widzenia często okazują się jednak
bliskie sobie, gdyż ci, co pamiętają stan
wojenny, co sięgają pamięcią czasów wojny, w momentach mniej euforycznej oce-
powinny być wytworzone, dryfujemy, niesieni impetem początkowych rozstrzygnięć
i reform (wcale udanych: Balcerowicz odszedł, ale nikt nie ważył się odejść od jego
reform, polityka zagraniczna nadal najwięcej zawdzięcza rozstrzygnięciom Skubiszewskiego), dość sprzyjającą koniunkturą
zewnętrzną, historycznym szczęśliwym trafem. Nie w nas samych znajduje się jednak
najważniejsze źródło tego, co nas spotyka,
i nawet nie jest pewne, czy mamy ambicję,
by tak było, byśmy, choć w trochę większym
stopniu hic et nunc, zależeli od siebie.
Czesław Porębski (ur. 1945):
profesor nauk humanistycznych, wykładowca
Uniwersytetu Jagiellońskiego i Wyższej Szkoły Europejskiej im. ks. Józefa Tischnera. Ukończył prawo (1969) i filozofię (1973) na Uniwersytecie Jagiellońskim w Krakowie. Doktorat
uzyskał na Uniwersytecie Łódzkim (1975),
habilitację na UJ (1987). Był wykładowcą (visiting professor) m.in. w Grazu, Trento, Fryburgu Szwajcarskim i Santiago de Chile. Zajmuje
się filozofią społeczną, teorią wartości i etyką.
Członek Zarządu Ośrodka Myśli Politycznej
oraz rad redakcyjnych „Civitas” (Warszawa)
i „Ethical Perspectives” (Leuven). Członek honorowy Klubu Jagiellońskiego.
Opressje: grzechy założycielskie III RP
67