Merida - bikeBoard
Transkrypt
Merida - bikeBoard
test numeru Merida Przedstawiciel: Merida Polska, tel. (0-32) 273-32-32, www.rowerymerida.com.pl, www.merida.com Sugerowana cena detaliczna: 4999 zł Freeway LRS 1500 czyli full suspension do dalekich podróży Pamiętam, jak pierwszy raz zbierałem się do poważnej podróży. Ten entuzjazm – plany, mapy, wyobraźnia, która podpowiadała jakieś niesamowite drogi i widoki. No po prostu pełna euforia. Kupiłem sakwy – piękne i pojemne, bagażniki – czarne, sztywne i na pewno mocne. I zacząłem przykręcać to wszystko do ramy. I szlag mnie trafił po dwudziestu minutach. A potem cały entuzjazm diabli wzięli. Nic do niczego nie pasowało. Zaczęło się bieganie po sklepach, dopasowywanie zupełnie innych bagażników, kombinacje z oświetleniem i wykrzywianie drutów od błotników. A na końcu okazało się, że nie mam odpowiednio długich Rozmiary ram: 48, 52, 55, 58, 61, 42L cm wkrętów, żeby to wszystko na raz do roweru przyczepić. Rama: aluminium 7005 Geometria: rozmiar testowany: 48 – 480 mm I do deszczowej Norwegii pojechałem bez błotników! Do Baza kół: 1063 mm, długość tylnego widelca: 451 mm dzisiaj zresztą dolne haki od tylnych sakw trzymają się Długość górnej rury: 585 mm, wysokość osi suportu: 305 mm na jakichś sznurkach, tylna lampka dynda się smętnie Kąt główki ramy: 72°, kąt rury podsiodłowej: 73.0°° na sakwie, a błotniki znalazły swoje miejsce w piwnicy. Masa kompletnego roweru: 16 030 g Masa przedniego koła: 2440 g, masa tylnego koła: 2475 g A ja przekonałem się, że zrobienie dobrego roweru Widelec: Top Gun Link 4 (skok 40 mm) „ekspedycyjnego” to wielka sztuka. Dlatego z podziwem Tylny amortyzator: MDI LRS-ECO (skok 57 mm) i zachwytem przyglądałem się szarej, eleganckiej Przód – piasta: Shimano HB-NX32 obręcz: Alexrims Crostini T1.1 Meridzie. Jakbym patrzył nie na konstrukcję, tylko na opona: Maxxis Overdrive 700x40C kompozycję. Wyrafinowaną, niebanalną i oryginalną. Tył – piasta: Shimano Deore Wszystko do wszystkiego pasuje, nic się nie telepie obręcz: Alexrims Crostini T1.1 i o nic nie obija. Poezja. Tylko założyć sakwy opona: Maxxis Overdrive 700x40C Korby: Shimano M440 48-36-26T i odjechać. No to założyłem i odjechałem. Rower Kaseta: Shimano CS-HG50-9 (11-32) 9-rz. wyprawowy – prócz wyglądu – musi mieć jeszcze Łańcuch: Shimano CN-HG73 kilka innych zalet. Na nim musi się lekko, wygodnie Przerzutka przód: Shimano Deore i niezawodnie podróżować. A te cechy można rozpoznać Przerzutka tył: Shimano Deore XT Manetki: Shimano Deore tylko bojem. Klamki: Shimano Deore Szczęki: IKE Łożyska sterów: Aheadset (zintegrowane) Wspornik kierownicy: Merida (regulowany) Kierownica: IKE Wspornik siodełka: IKE Siodełko: Selle Royal Freccia Pedały: brak marki – Pantografowy widelec Top Gun i szczęki hamulca zamontowane z tyłu 14 Rama Serce każdego roweru. A jej cechy są równie istotne w turystyce jak w MTB czy kolarstwie szosowym. Potężna, owalizowana dolna rura. Merida przyzwyczaiła nas już do tego. Ta najważniejsza część głównego trójkąta to Shotgun. Patent Tajwańczyków na usztywnienie konstrukcji i obniżenie masy jednocześnie. Najbliższe byłoby chyba odniesienie do odwróconego serca. Tak mniej więcej wygląda jej przekrój. A cienka jest tak bardzo, że kiedy w nią postukać, to brzmi jak wydmuszka. Połączenie z główką ramy jest wzmocnione zupełnie jak w góralach. Dodatkowy kawałek blachy wspawany od dołu – żadnych ulg. Główka musi zmieścić zintegrowane stery, więc nabrała krągłości klepsydry. Rury górna i podsiodłowa to już zwykłe, okrągłe przekroje. Precyzja łączenia i jakość spawów są, jak w przypadku Wahacz znany i sprawdzony w rowerach MTB Tekst i zdjęcia: Piotr Jaworski każdej Meridy, nienaganne. Czysta, piękna robota. Prawdziwy zachwyt wzbudza wykończenie tylnego trójkąta. Myślę zwłaszcza o hakach koła. Ażurowe, jak serwetki mojej babci. Wycięto z nich tyle aluminium, ile się dało, żeby ta reszta, która pozostała, robiła ciągle wrażenie mocnej i niezawodnej. No i te detale, do których wzdychałem od samego początku. Specjalne otwory, do których przykręcony jest bagażnik i błotniki. Wszystko oczywiście przygotowane do montażu hydraulicznej tarczówki. Ale tylko z tyłu. Przód ma inne zadanie, ale o tym… Komponenty …już pod innym tytułem, bo to ma związek z przednią piastą. Konstruktorzy wykluczyli założenie z przodu hamulca tarczowego, bo umieścili z przodu piastę, w której wnętrzu znajduje się dynamo! Pochodzi ona z grupy Nexus i stawiając zupełnie minimalny opór toczenia, daje nieustająco prąd do przedniej halogenowej lampy. Tylko przedniej, więc snop światła jest bardzo jasny i fantastycznie oświetla drogę. Pomysł naprawdę wspaniały. Tym bardziej, że lampa posiada sensor, Rewelacyjna piasta z dynamem. Cicha, wydajna i bezobsługowa. który włącza żarówkę automatycznie (tylna również, ale jej diody zasilane są bateriami). Nie ma szans, żeby zaskoczyła nas ciemność, choćby po wjeździe do tunelu. Piasta ma też bardzo wysokie kołnierze, co dodatkowo usztywnia koło. Natomiast poważne zastrzeżenia budzi jakość hamowania. Hamulce pracują ciężko. Klamki (zintegrowane z manetkami) Deore znamy i nie mamy do nich żadnych uwag. Naciągają one wysokiej jakości szlifowane linki Jagwire. Więc opór stawiać muszą twarde sprężyny w szczękach IKE. Żeby zatrzymać obciążony sakwami rower, trzeba się naprawdę solidnie wysilić. Za to napęd! Coś japońskiego! Po blatach Shimanowskiej korby, Shimanowski łańcuch przesuwa przerzutka Deore. Robi to szybko i płynnie. Po Shimanowskiej kasecie jeździ łańcuchem jak smyczkiem po strunach Stradivariusa przerzutka XT. Tylne koło kręci się na piaście Deore. Cicho i bezoporowo. I tak jak przednie, jest bardzo sztywne. O oba trzeba od początku dbać, bo – co prawda zupełnie minimalnie – ale już mi się rozcentrowały. Delikatny bieżnik kevlarowych Maxxisów na piachu szybko traci przyczepność. Za to nawet na mokrej, ale czystej na- Regulator widelca co nie reguluje i regulowany wspornik, który też chętnie byśmy zmienili 15 test numeru wierzchni, radzi sobie świetnie. Jak w życiu – coś za coś. I jeszcze muszę tu przelać w Was moją własną małą fobię. Nie mogę się przekonać do regulowanych mostków kierownicy. Wiem, że podnoszą komfort użytkowania, ale coś mi tam zawsze w nich trzeszczy. Tutaj też. Wszystko niby OK, ale jak dobrze się o kierownicę zaprzeć, to mostek postękuje. Wyposażenie turystyczne Czyli dlaczego warto zainwestować w rower ekspedycyjny, zamiast go sobie samemu po kawałku składać? Bo wszystko już jest i do siebie pasuje. I nawet siodełko jest do du... Jeszcze raz podkreślę – na takim rowerze spędza się na wyprawie po kilka godzin dziennie. Wygodne siodło nabiera wtedy pierwszorzędnego znaczenia. A Freeway ma siodło arcywygodne. To oczywiście sprawa bardzo indywidualna, ale Selle Royal Freccia powinno spasować większości z nas. Bo jest nie za duże, nie za 16 małe, nie za miękkie i nie za twarde. Nigdzie nie gniecie. Leży pod tyłkiem idealnie. Jest, a jakoby go w ogóle nie było. I dokładnie o to chodzi. W bagażniku za to chodzi o coś dokładnie odwrotnego. Ma być twardy i sztywny. A te wygięte na dole w łuk pręty dodatkowo podpierają sakwy i chronią szprychy. Błotniki SKS to kolejny miły szczegół. Są lekkie, elastyczne i praktycznie niezniszczalne. I tylko jednej rzeczy w tym rowerze naprawdę brakuje. Nie bardzo rozumiem dlaczego, konstruując rower za 5 tysięcy złotych, nie wyposażono go fabrycznie w low-ridera. Przedni bagażnik jest wyjątkowo ciężko dopasować do własnego roweru. Taki dedykowany dokładnie do tego, załatwiłby ostatecznie wszystkie problemy turystyczne. Amortyzacja Tu mam dwie wiadomości. Zacznę od dobrej. Jak mawiają stolarze, „klej najlepiej trzyma tam, gdzie go nima”. Tak jest i z amortyzacją tylnego koła Meridy. To mnie zawsze w LRS-ach uderzało. Nie czuć w żaden sposób pracy tylnego zawieszenia. Dopiero jak się człowiek dobrze zastanowi, to okazuje się, że rower idzie gładko po wybojach. W wypadku Freeway LRS 1500 nie mogą to być wyboje zbyt wielkie, nie oszukujmy się, ale to w końcu rower na szosę, ewentualnie wygodne i równe szutry. Kostka brukowa dla niego to pestka. Po prostu płynie po czymś takim. Wychwytuje te nierówności wzorowo. Na kocich łbach zaczyna się trochę gubić. A zupełnie nie wytrzymuje kanciastych wyrw w nawierzchni niektórych polskich dróg. Po dociążeniu wahacza sakwami rower nabiera niebywałej miękkości. Zaczyna płynąć po drodze. Przemiła jazda. A przecież tylne zawieszenie ma tylko 6 cm skoku. Za jego pracę odpowiada najprostszy z powietrznych amortyzatorów w rodzinie LRS. Ale maszynie o takiej orientacji to wystarcza w zupełności. Przód bardzo podobnie radzi sobie z małymi nierównościami. Wychwytuje i niweluje znakomicie. Na większych… no i to jest ta druga wiadomość. To jest w ogóle dziwny widelec. Elementem amortyzującym w Top Gun Link 4 jest konstrukcja przypominająca pantograf umieszczona pomiędzy zupełnie klasycznymi widełkami a rurą sterową. Są tam aż 4 osie obrotu i ukryte w środku twarde stalowe sprężyny. Głębsze ugięcie pantografu owocuje gwałtownym, nerwowym odbiciem. Jest to tak dziwne uczucie, że przez pierwsze dni byłem przekonany, że to jakiś koszmarny luz w mostku. Konstrukcja jest przy tym bardzo wiotka. Gnie się i w osi roweru, i na boki. Aż szkoda, bo rama Meridy sama w sobie jest bardzo sztywna. Widelec posiada regulację twardości. To duże okrągłe pokrętło, które zastępuje kapsel w mostku kierownicy. Porusza się bardzo opornie, niewiele w pracy amortyzatora zmieniając. Bardzo łatwo go dobić, co objawia się głośnym stuknięciem. Praca Link 4 wyraźnie poprawia się, kiedy przód obciążony jest sakwami. Odbicie jest dużo łagodniejsze. Za to widelec jeszcze bardziej gnie się na boki. I co najciekawsze, ugięcie pantografu powoduje przesunięcie górnej części widełek pod dolną rurę ramy. Efekt kwalifikuje się już do kategorii… Jazda …bo powoduje niewielką zmianę bazy kół i geometrii. Przy jeździe na wprost nie ma to znaczenia. Natomiast na zakrętach, pracując, amortyzator powoduje zmianę toru ruchu roweru. Przy niewielkich prędkościach jest to prawie niewyczuwalne, za to przy szybkiej jeździe efekt potrafi porządnie nastraszyć. Ale ja twardo jeszcze poszukuję plusów takiego rozwiązania. Mam za to kilka dużo lepszych, gotowych już refleksji. Rower jest bardzo szybki. 27 dobrze dobranych przełożeń czyni cuda. I wygodny. Pozycja bardziej wyprostowana niż pochylona, sprzyja długim dystansom. Natomiast dość krótki „kokpit” nie pozwala się porządnie zaprzeć przy podjazdach i skłania do używania miękkich przełożeń. Dzięki temu oszczędza naszą bezcenną energię. Drobiazgi Czyli kilka małych rzeczy, których nie sposób nie zauważyć. Przedni hamulec znajduje się po drugiej, tej „tylnej” stronie widelca. Pozwala to dostać się do klocków, czy rozpiąć szczęki bez demontażu sakw. Wpadł na to ktoś, kto dużo podróżował na rowerze. Duży plus. Linki przedniej przerzutki i tylnego hamulca poprowadzono pod górną rurą ramy. Nie obijają się i nie rysują lakieru. Gripy dokręcane są do kierownicy śrubkami. Nie będą obracać się pod dłońmi nawet w ulewnym deszczu. Linka tylnej przerzutki biegnie pod główną rurą, suportem i dolną rurką wahacza. To w końcu rower na szosę głównie, więc nie ma obawy zabrudzenia. A w ten sposób odsunięto ją od sakwy. I jeden tylko minus. Niefortunna osłona korby i łańcucha. Jest wiotka i trochę hałasuje. I zamontowana jest na metalowej obejmie dokręcanej szalką suportu. Jeśli się poluzuje, to dociśnięcie jej wymagać będzie zdjęcia korby. To niepotrzebna komplikacja. Z osłony można jednak w ogóle zrezygnować. Podsumowanie Merida Freeway LRS 1500 to doskonale wyposażony rower do wielkich podróży. Z małym niedostatkiem w postaci braku przedniego bagażnika. Jest fantastycznie wygodny. Zawieszenie, nie reagując na pedałowanie ani hamowanie, za- pewnia komfort jazdy niespotykany w sztywnych rowerach. Napęd działa idealnie i gwarantuje bezobsługową jazdę. I rzecz, o której jeszcze nie wspominałem. To jest po prostu rower codziennego użytku. A co do ceny? Płaci się za pieczołowitość. W wymyślaniu i wykonaniu. I za to, że nic nie popsuje nam humoru nie tylko w trakcie wyprawy. Także przed. Chyba że cena… 17