List otwarty Komisji Edukacji Szkolnej i Akademickiej Komitetu Nauk
Transkrypt
List otwarty Komisji Edukacji Szkolnej i Akademickiej Komitetu Nauk
Warszawa, 9 maja 2008 roku List otwarty Komisji Edukacji Szkolnej i Akademickiej Komitetu Nauk o Literaturze Polskiej Akademii Nauk do Ministerstwa Edukacji Narodowej w sprawie nowej podstawy programowej My – dydaktycy i literaturoznawcy, członkowie Komisji Edukacji Szkolnej i Akademickiej Komitetu Nauk o Literaturze PAN – z narastającym niepokojem śledzimy publiczną dyskusję nad projektem podstawy programowej do nauczania języka polskiego w zreformowanej szkole. Dominantą tej debaty stał się spór o spis lektur. Dysputy wokół kanonu – często zdeterminowane racjami politycznymi – nie sprzyjają namysłowi nad kształtem polonistycznej edukacji. Giną w nich kwestie znacznie istotniejsze, a wśród nich najważniejsza: jakiego człowieka ma kształtować polska szkoła? Spis lektur nie stanowi autonomicznego, odrębnego dokumentu i nie powinien być dyskutowany w oderwaniu od całościowej koncepcji kształcenia zawartej w nowym projekcie podstawy programowej oraz założeń ministerialnego programu „Szkoły przyjaźnie wymagającej”. Każdy, kto bierze udział w dyskusji nad spisem lektur, powinien widzieć ją jako część tej całości. Ministerialny projekt służyć ma – jak piszą jego autorzy – „uelastycznieniu procesu dydaktycznego, w ramach zwiększonej autonomii szkoły, dzięki jego lepszemu dostosowaniu do indywidualnych potrzeb ucznia”. Tymczasem dyskusja wokół lektur koncentruje się wokół pytania: co młody człowiek przeczytać musi? Z każdym kolejnym artykułem, z każdą kolejną wypowiedzią ów „przymusowy spis lektur” rośnie, beztrosko rozmijając się nie tylko z nowoczesną dydaktyką, ale i z poczuciem zdrowego rozsądku. 2 Zanim wybuchnie kolejny bezprzedmiotowy spór o wyższość Słowackiego nad Krasińskim, warto uświadomić sobie kilka spraw: 1. Spis lektur nie jest kanonem literatury narodowej czy światowej, nie stanowi nawet jego niewielkiego wycinka. Zadanie szkoły nie polega na „uczeniu” kanonu, lecz na przygotowaniu młodego człowieka do obcowania z dziełem literackim. W procesie tym równie ważne jest wyposażenie ucznia w stosowne kompetencje i umiejętności, jak rozbudzenie jego czytelniczej ciekawości, zainteresowań, upodobań estetycznych. Celem edukacji polonistycznej jest nie tylko uczenie czytania ze zrozumieniem, lecz przede wszystkim kształcenie autentycznego, pełnego kontaktu z dziełem literackim. Absolwent szkoły średniej powinien umieć stawiać literaturze (ale i innym dziełom sztuki) istotne dla siebie pytania, wchodzić w dialog z sądami autora, szukać w książce egzystencjalnych wskazówek, estetycznych inspiracji, wartości. Aby tak się stało, maturzysta musi po prostu chcieć czytać. A czy będzie chciał tego uczeń, który utwory „przerabiał” w tempie ekspresowym i nie miał okazji o nich porozmawiać? Który nie zdążył zachwycić się dziełem lub na nie oburzyć, włączając je w świat własnych doznań i emocji? 2. Nauczanie języka polskiego nie może być podporządkowane spisowi lektur. Wręcz przeciwnie: lektury powinny być dobierane ze względu na założenia procesu dydaktycznego z uwzględnieniem zdolności, dojrzałości i zainteresowań klasy, a nawet – upodobań nauczyciela. Więcej pożytku przyniesie przecież lekcja wynikająca z autentycznej czytelniczej pasji niż z poczucia obowiązku. Uczeń „zarażony” urodą poezji młodopolskiej sięgnie po kolejny tomik niezależnie od tego, czy nauczył się ją czytać na Tetmajerze, Staffie, czy na Korabie-Brzozowskim. Nauczyciel musi mieć prawo do decydowania o tym, jakie lektury omawia – które w całości, które zaś tylko we fragmentach. W nowym liceum młodzież będzie wybierała klasy o określonych profilach i choć języka polskiego będą się uczyć wszyscy, swobodny dobór tekstów pozwoliłby na dostosowanie lektur do zainteresowań uczniów. Przyszli 3 medycy bardziej przejmą się dylematami doktora Judyma niż mitem „szklanych domów”, który może stać się inspiracją dla ciekawej dyskusji w klasie przyszłych inżynierów. Kanon licealnych lektur obowiązkowych trzeba więc zawęzić do niezbędnego minium (4-5 pozycji), a decyzję o doborze pozostałych pozostawić nauczycielowi. 3. Ani podstawa programowa, ani żaden inny dokument oświatowy (w tym informator maturalny) nie powinien zawierać sztywnych zapisów dotyczących spisów lektur. Celem tych dokumentów nie jest stosowanie środków przymusu lekturowego wobec uczniów i nauczycieli, lecz tworzenie warunków dla nowoczesnej edukacji. W szkole najważniejszy jest nie program, egzamin czy spis lektur, lecz uczeń, którego należy wyposażyć w stosowne umiejętności i niezbędne kompetencje, szanując jego indywidualność, upodobania i fascynacje. Warto otworzyć kanon lektur tak, by młodzi ludzie mogli dopisać do niego teksty dla siebie ważne: Andrzeja Sapkowskiego, a może Jane Austin? Utwory, które sprzyjać będą rozmowie nie tylko o literaturze. 4. Reforma edukacji, której ma służyć nowa podstawa programowa i nowy spis lektur, zakłada „odmłodzenie” klas – dzisiejszy szóstoklasista będzie w nowej szkole uczniem pierwszej klasy gimnazjum, a do czwartej klasy szkoły podstawowej trafią dzieci w wieku dzisiejszych trzecioklasistów. Nowa podstawa musi uwzględniać ową zmianę i wziąć pod uwagę możliwości intelektualne dzieci. Apelujemy zatem, by nowa podstawa oddała szkolny kanon jego – jak pisał profesor Zenon Uryga - właściwym gospodarzom. Są nimi nauczyciele, którzy – by uczyć mądrze, skutecznie i ciekawie – muszą odzyskać prawo do decydowania o wyborze lektur. Podstawa programowa powinna zawierać zestaw tekstów zalecanych, podpowiadać zasady doboru utworów na poszczególnych poziomach i określać ich liczbę. Niech nauczyciel, biorąc pod 4 uwagę zdolności i zainteresowania klasy (a także możliwości szkolnej biblioteki) sam decyduje, którą z wielkich powieści realistycznych powinni znać jego uczniowie i w jakiej postaci – spektaklu, filmu Wajdy czy tekstu Wyspiańskiego – przedstawić uczniom Wesele. Zastąpienie obligatoryjnych zapisów możliwością wyboru pozwoliłoby poszerzyć spis lektur zalecanych i rozstrzygałoby niekończące się kontrowersje. Nauczycielom pozwoliłoby na elastyczne realizowanie programu, oderwanie się od wymagań ku pomysłom, uczniom – na twórcze działania, pogłębianie indywidualnych zainteresowań i stopniowe dorastanie do kanonu, poszukiwanie samodzielnych lektur. Taki efekt kształcenia polonistycznego jest najważniejszym celem edukacji. Po to, by obecne prace reformatorskie przyniosły efekt zgodny z deklaracjami zawartymi w projekcie przygotowanym przez Ministerstwo Edukacji Narodowej, wszelkie zmiany muszą być dokonywane z namysłem i rozwagą. Nie sprzyja im pospieszne tempo. Pracę nad reformą programową trzeba przedłużyć o rok. Czas ten jest niezbędny, aby: 1. podjąć prawdziwie rzeczową dyskusję nad przedstawionym projektem podstawy – skonfrontować opinie różnych środowisk, poznać opinie ekspertów, przeprowadzić podstawowe badania pilotażowe – jak choćby symulację siatki godzin; sporządzić przykładowy program etc.; nade wszystko zaś zapewnić autorom projektu czas na prace redakcyjne i poprawki wynikające z opinii i uwag ekspertów; 2. skorelować pracę nad podstawą z pracami nad zmianą systemu oceniania zewnętrznego, w których najpilniejszą kwestią jest likwidacja tzw. klucza dla zadań otwartych; 3. wzbogacić formacyjny i motywacyjny aspekt podstawy poprzez uzupełnienie go o zadania dla nauczyciela; 4. przygotować do zmian nauczycieli polonistów, opracować system dokształcania (przez konferencje, kursy, studia podyplomowe) nauczycieli już pracujących; zadbać o współpracę z uczelniami kształcącymi nauczycieli; 5 5. podjąć prace nad nowymi programami nauczania oraz przygotowaniem nowych podręczników. Ufamy, iż Minister Edukacji Narodowej rozważy nasze uwagi i propozycje – wypływające z głębokiej troski o przyszły kształt polskiej szkoły, zmęczonej nieustannym reformowaniem i brakiem stabilizacji. Przewodniczący Komitetu Nauk Literaturze PAN prof. dr hab. Krzysztof Kłosiński o Przewodnicząca Komisji Edukacji Szkolnej i Akademickiej KNoL PAN prof. UAM dr hab. Bogumiła Kaniewska