Mapa Kultury
Transkrypt
Mapa Kultury
Pobrano z portalu Mapa Kultury 16.05.2013 Ścieki, pałace i włoska mafia ____________________________ autor: Katarzyna Moniuszko Bednarska to urokliwa uliczka odchodząca od Krakowskiego Przedmieścia. Na przekór jej sennej atmosferze, stare mury kamienic pamietają czasy kiedy ulica miała znacznie wieksze znaczenie dla higieny, życia towarzyskiego czy kryminalnych zagadek Warszawy. Bednarska to urokliwa uliczka odchodząca od Krakowskiego Przedmieścia ku Wiśle. Ta spokojna, brukowana ulica, zabudowana w XVIII w. kamienicami, sprawia, że przechodzień czuje jakby przeniósł się w czasie. Jednak na szczęście się tak nie dzieje. Na szczęście – bo Bednarska nie zawsze prezentowała się równie wdzięcznie. Zaskoczony podróżnik w czasie mógłby się niemiło rozczarować stojąc po kostki w nieczystościach XVI-wiecznej Warszawy. Aż do początku XVII w. tą ulicą spływały do Wisły ścieki. Uliczka nie nazywała się wtedy Bednarska. Warszawiacy nadali jej bardziej adekwatną nazwę Gnojowa. Sytuacja zmieniła się kiedy ulice uporządkowano, a wokół niej zaczęli budować swoje kamienice mieszczanie. Jednak wszelkie budowle musiały wyglądać nędznie przy wspaniałym pałacu Adama Kazanowskiego. Rezydencję zaczął budować królewicz Władysław, syn Zygmunta III Wazy. Syn króla słynął ze swojej rozrzutności, co przyciągało do niego licznych faworytów. Jednym z nich był Adam Kazanowski. Kazanowski na sympatii królewicza zbił majątek. Otrzymywał w prezencie dzieła sztuki, biżuterię, cenną broń i… pałac. Obrotny Adam Kazanowski z podarowanego budynku uczynił najwspanialszy pałac magnacki w Warszawie. Dziś znamy go z opisu Adama Jarzębskiego zamieszczonego w pierwszym, wierszowanym przewodniku po Warszawie. Szczególnie barwnie Jarzębski opisuje fontannę z winem w sali balowej… W pałacowym kompleksie mieścił się też zwierzyniec, rozsławiony przez Henryka Sienkiewicza, który właśnie tam umiejscowił scenę walki pana Zagłoby z małpami. "- Simiae czy diabły? - rzekł do siebie pan Zagłoba. Nagle gniew go uchwycił, męstwo wezbrało mu w piersi i podniósłszy szablę wpadł do klatki. Małpy, [...] wpadły w tak okropne przerażenie, że je szał ogarnął po prostu, [...] on zaś przyduszon, spocony, próżno się miotał, próżno w tył zadawał ślepe razy, samemu wkrótce zabrakło oddechu, oczy mu na wierzch wyszły i rozpaczliwym głosem krzyczeć począł: - Mości panowie! ratujcie!" Wydarzenie, choć fikcyjne, zostało godnie upamiętnione przez warszawiaków. O przygodzie pana Zagłoby przypomina przechodniom tablica wmurowana w pozostałości muru oporowego pałacu. Zrujnowana rezydencja po przebudowie została zamieszkana przez znacznie skromniejsze lokatorki. Umieszczono tam klasztor Karmelitek Bosych. Kiedy zakonnice wróciły do Krakowa, na początku XIX w. w budynku ulokowało się Warszawskie Towarzystwo Dobroczynności. Od tego czasu ul. Bednarską można by uważać za ulicę gromadzącą rózne szlachetne instytucji - w początkach XIX w. swoją oficynę założył Samuel Orgelbrand, wydawca pierwszej polskiej Encyklopedii Powszechnej. strona 1 / 2 Pobrano z portalu Mapa Kultury Jednak nic z tego. Na tej samej ulicy działały od połowy XVIII w. łaźnie Jezierskiego, znane w całej Warszawie jako dom schadzek. Na Bednarską dotarła nawet włoska mafia. Jak pisano w magazynie Tajny Detektyw, w jednej z kamienic miał mieć siedzibę gang klanu Riccich, ukrywający swoją przestępczą działalność pod szyldem mleczarni. Rzecz jasna Riccich dosięgła ręka sprawiedliwości, jedynie szefowa gangu Francesca zniknęła. W początkach XX w. Warszawiacy z zapałem zaczytywali się w podobnych historiach, a dziennikarze chętnie im podobnych opowieści dostarczali. strona 2 / 2