Boże Narodzenie - Franciszkanie Bronowice
Transkrypt
Boże Narodzenie - Franciszkanie Bronowice
NIE SAMYM CHLEBEM... Biuletyn Parafii p.w. Stygmatów Świętego Franciszka z Asyżu, Kraków – Bronowice Wielkie nr 85 Boże Narodzenie grudzień 2015 egzemplarz bezpłatny www.franciszkanie-bronowice.pl LIST DO MOICH PARAFIAN (20) Kochani! Zapatrzeni w betlejemską gwiazdę świętujemy kolejne Boże Narodzenie. W Jubileuszowym Roku Miłosierdzia oddajemy cześć Temu, który przychodzi na ziemię, aby umocnić w nas to, co słabe, aby pocieszyć samotnych, cierpiących i opuszczonych, a zagubionych do bezpiecznego zaprowadzić portu. Klękamy więc z wiarą w ciszy Chrystusowego Żłóbka, aby w miejscu, gdzie niebo łączy się z ziemią, podjąć świadomie refleksję nad tą Tajemnicą, kiedy właściwy sens Świąt Bożego Narodzenia, tak mocno zniekształcił się dziś w wielu ludzkich sercach, uległych propagandzie skomercjalizowanego świata. A przecież – jak naucza papież Benedykt XVI – „Boże Narodzenie to epifania – objawienie się Boga i Jego wielkiego światła w dziecku, które dla nas się narodziło. Narodziło się w stajence w Betlejem, a nie w pałacach królewskich. Kiedy w 1223 r. Franciszek z Asyżu obchodził Boże Narodzenie w Greccio z wołem i osłem, przy żłobie pełnym siana, widoczny stał się nowy wymiar tajemnicy Bożego Narodzenia. Franciszek z Asyżu nazwał Boże Narodzenie «świętem nad świętami» – większym od wszystkich innych uroczystości – i obchodził je z «niewysłowionym zapałem» (2 Celano, 199: Fonti Francescane, 787). Z wielką pobożnością całował obrazy Dzieciątka i, jak opowiada Tomasz z Celano (tamże), słodko gaworzył, jak to czynią dzieci. Dla starożytnego Kościoła świętem nad świętami była Pascha: przez zmartwychwstanie Chrystus pokonał bramy śmierci i w ten sposób radykalnie zmienił świat: stworzył dla człowieka miejsce w samym Bogu. Otóż Franciszek nie zmienił, nie chciał zmienić tej obiektywnej hierarchii świąt, wewnętrznej struktury wiary, której centrum była tajemnica paschalna. Niemniej jednak za jego sprawą i przez jego sposób wiary wydarzyło się coś nowego: Franciszek odkrył w głęboki i całkowicie nowy sposób człowieczeństwo Jezusa. To człowieczeństwo Boga stało się dla niego najbardziej oczywiste w chwili, kiedy Syn Boży, zrodzony z Dziewicy Maryi, został owinięty w pieluszki i złożony w żłobie. Zmartwychwstanie zakłada wcielenie. Syn Boży jako dziecko, jako prawdziwy syn człowieczy – to poruszyło głęboko serce świętego z Asyżu, przemieniając wiarę w miłość. «Ukazała się dobroć i miłość (...) Boga, do ludzi»: to zdanie św. Pawła zyskiwało w ten sposób zupełnie nową głębię. W Dzieciątku leżącym w betlejemskim żłóbku można, że tak powiem, dotknąć Boga i obdarzyć Go pieszczotą. Tak więc rok liturgiczny zyskał drugie centrum w święcie, które jest przede wszystkim świętem serca” (Pasterka 2011). Życzę Wam, Waszym Rodzinom i bliskim, aby orędzie pokoju, które w tych dniach jaśnieje w sposób szczególny nad światem, było dla każdego z Was radosnym wyzwoleniem od niepotrzebnych trosk dnia codziennego, a Ten, który otwiera swoje miłosierne ramiona, niech Was utuli miłością i uwolni od wszelkich lęków i obaw. Niech jasność z Betlejem oświeca wszystkie rodziny, które gromadzą się razem przy świątecznych stołach. Błogosławionych, radosnych i pełnych wiary Świąt oraz szczęśliwego Nowego 2016 Roku. Ojciec Proboszcz Jeżeli tak uroczyście obchodzimy narodzenie Jezusa, czynimy to dlatego, aby dać świadectwo, że każdy człowiek jest kimś jedynym i niepowtarzalnym (św. Jan Paweł II, 25 grudnia 1978 r.). Drodzy Czytelnicy! Dziś, wśród nocnej ciszy, spełniła się zapowiedź proroka Izajasza: „Dziecię nam się narodziło, Syn został nam dany...” (Iz 9, 5). Wraz z Jego narodzeniem na całym świecie zagościła miłość zdolna przemienić każde ludzkie serce. Miłość, posiadająca moc przezwyciężyć wszelkie zamknięcie, każdy lęk, samotność i smutek. Miłość mająca siłę zjednoczyć i uczynić szczęśliwą każdą rodzinę, pobudzić do czynienia dobra kraje i narody. Źródłem tej miłości jest przecież nowonarodzony Zbawiciel, Jezus Chrystus. Niech Jego Słowo oświeca Wasze nadzieje i marzenia. Przeżywanie narodzin Chrystusa w Betlejem, niech prowadzi Was do pogłębionej prawdy o Bogu, który jest najwyższą Miłością. Prawda ta zaś niech inspiruje i oświeca Wasze myśli, słowa i uczynki w każdym dniu nadchodzącego Nowego Roku. Z wdzięcznością za wszelkie otrzymane od Was dobro i życzliwość. Redakcja! nr 85 Nie samym chlebem... Boże Narodzenie GLORIA IN EXCELSIS DEO! „Syn Boży nie przyszedł na świat, aby świat potępić, ale żeby świat zbawić” (J. 3, 17) Podniosły czas oczekiwania na Boże Narodze nie, okres Adwentu (adventus, j. łac. – przyjście) jest czasem (cyt. za Jan Paweł II, Pamięć i tożsamość, 2005, s. 27), gdy "sam Bóg przyszedł, ażeby nas zba wić, ażeby wyzwalać człowieka od zła, a to przyjście Boga, ten «Adwent», który tak radośnie przeżywamy w okresie poprzedzającym Boże Narodzenie, ma cha rakter odkupieńczy”. Przed Bożym Narodzeniem wszystkie znaki na nie bie i na ziemi wskazywały na bliskie przyjście na świat Syna Bożego, który („Ja się na to narodziłem i na to przyszedłem na świat, aby dać świadectwo prawdzie” (J 18, 38)) zastał świat skłócony, gnębiony złem, naro dził się, by prawda mogła zwyciężać kłamstwo, a do bro mogło pokonać zło. I tak przez wieki toczy się walka dobra ze złem i przez wieki obchodzimy święto narodzin Syna Bo żego, święto odrodzenia wiary, nadziei i miłości. Nie sie ono w sobie obietnicę pokoju na świecie, obietni cę wybawienia z grzechu, obietnicę dostąpienia życia wiecznego. Boże Narodzenie jest świętem radosnym dla ludz kości, przynosi dobrą nowinę całemu światu, wszyst kim ludziom dobrej woli. Wypada więc nam odnieść to święto do naszej współczesności, zrozumienia jego istoty, celebracji adwentu, wejścia w głąb duszy uwięzionej w „zago nionym” ziemskim ciele, zastanowienia nad jego do niosłością, obchodzenia w godny sposób. „Człowiek uczy się na własnych błędach. Ludzkość także uczy się na własnych błędach, a Bóg prowadzi ją również po krzywych szlakach jej historii” (Jan Pa weł II, Przekroczyć próg nadziei, 1994, s. 109–110). Dodać należy (op. cit., s. 100–101), że „pokolenie współczesne na pewno wzrasta w innych uwarunko waniach, nie nosi w sobie doświadczeń drugiej woj ny światowej... wielu nie pamięta już zmagań z syste mem komunistycznym, z państwem totalitarnym, żyje w wolności, która została im dana, ulegli w znacznej 2 mierze cywilizacji konsumpcji. Takie są bardzo ogól ne parametry współczesnej sytuacji”. Cytowane powyżej spostrzeżenia Ojca Świętego ujawniają się obecnie coraz bardziej w naszej rze czywistości. Postępująca wciąż laicyzacja zmusza, zagoniony na śmierć za dobrami doczesnymi świat, do zagubienia radości święta Bożego Narodzenia. Po kładając nadzieję w pieniądzu pyszny i zarozumiały świat nie słyszy głosu sumienia, gubi prawa dekalogu, nie interesuje się życiem wiecznym, ufa jedynie „miał kiej teraźniejszości”. Zadajmy sobie pytanie, czy „teraźniejszość” pozna swój błąd w pojmowaniu tajemnicy daru życia? Obserwujemy aktualną nieciekawą atmosferę przedświąteczną w domach towarowych, sklepach, kiermaszach świątecznych. Bogactwo asortymentów, krzyk reklam kuszących do kupna dóbr doczesnych... prezentów niezwiązanych z tradycją świąt Bożego Na rodzenia. Nawet kartki życzą nam wesołych świąt – pomijając określenie jakich. Planujemy spotkania rodzinne, suto zastawiony stół, relaks, wypoczynek, składamy sobie życzenia. Wszystko sobie, a gdzie zaginął Nowonarodzony, gdzie zwyczaje prastare jak świat, siano pod obrusem, kolędowanie. Choinka ustrojona komercyjnie, przeła dowana elektrycznością, stos prezentów przesłaniają ubogą stajenkę betlejemską. Jaki dar ofiarowaliśmy małemu Dzieciątku? Co możemy dać od siebie? Może pojednanie skłóconych ludzi, narodów, rodzin? Może obietnicę wejścia na drogę dobra i prawdy? Może pomoc bliźniemu w po trzebie? Może miłosierdzie, takie zwykłe na co dzień? Może wreszcie odejście od egoistycznych zachowań? Byłyby to wspaniałe dary! Nie możemy zawężać istoty świąt Bożego Narodzenia do godziny spędzo nej zwyczajowo w kościele, zaprośmy Syna Bożego do własnych domów i serca. Krzykliwa, kolorowa doczesność kusi do posiada nia, bycia na piedestale, często za odejście od prawdy i dobra, ale pokusę możemy odsunąć od siebie, kiedy pomyślimy o obietnicy życia wiecznego. Każdy z nas dostał od Boga dar życia wiecznego – jakie ono będzie, zależy tylko od nas samych i obranej drogi ziemskiej. Zbliża się czas Bożego przyjścia na świat i ogłosze nia wszystkim dobrej nowiny, jaką jest zmartwych wstanie. Pamiętajmy podczas świętowania o słowach św. Jana Pawła II: „Człowiek nie może sam siebie zro zumieć bez Chrystusa... Dlatego nie można wyłączać Go z dziejów człowieka na ziemi” (cyt. w „Przymierze z Maryją”, nr 85, s. 2) Nie wyłączajmy sacrum z dni grudniowych i nie zastępujmy go przez profanum, głośmy Dobrą Nowinę wszystkim ludziom na ziemi wołając Gloria in excelsis Deo! oprac. Barbara Mikuszewska‑Kamińska www.franciszkanie-bronowice.pl Nie samym chlebem... grudzień 2015 PASTERKA W KARPATACH W 1914 ROKU Poniżej podajemy opis szczególnej Pa sterki 1914 roku w czasie I wojny światowej w Karpatach, gdzie z Moskalami walczyła II Brygada Legionów, której kapelanem był nasz współbrat zakonny, o. Patrycy Antosz (†1966). Tego pięknego zimowego wieczoru w Karpatach noc była ciemna. Mrok, szarość i mgła spowijały wysokie, ośnieżone szczy ty. Z tej ciemności wynurzyła się nagle jakaś postać. „Stój! Kto idzie?” – krzyknął młody strażnik. „Swoi... Ksiądz kapelan idzie na pasterkę przed front” – odpowiedziano po spiesznie. Bertold Merwin, żołnierz II Brygady, tak zanotował w dzienniku wojennym wygląd owego chłopaka, który zatrzymał idącego księdza: „Spojrzałem w tej chwili chłopcu w oczy i wzroku tego, póki życia, nie zapo mnę. W tych oczach było łkanie i gloria, i ból, i żar, i wizja stołu, w którym na sianie bieleje ob rus, i fantom drzewka promieniejącego srebrami nici, gorzejącego światełkami świeczek kolorowych, i obraz ojca, matki, braci, ukochanej, tego jasnego dziewczę cia”. Tam pod Łowczówkiem huk granatów i wystrza łów, tu cisza pośród gór i ksiądz wyłaniający się z ciem ności, ale marzenie w oczach i sercach Polaków jedno i to samo. Ten obrus, to sianko. Świeczki płonące. Srebrne nitki na gałązkach choinki. Dzieci wypatrują ce prezentów. Ojciec, matka, siostra, ukochana dziew czyna, Polska... Polska, której przecież nie ma. Trzeba więc poświęcić swoje Wigilie, swoje opłatki, swoje miejsce przy stole, trzeba oddać być może wszystkie następne Wigilie całego swojego życia, by inni Polacy mogli się cieszyć świętami w wolnym kraju. Merwin kończy opis polskiego księdza śpieszącego na pasterkę. „Idzie ksiądz kapelan przed front. Z nim kilku oficerów. Idzie polskim dzieciom w tę noc woj ny zwiastować narodziny Tego, który był symbolem pokoju. Idzie się dzielić z synami Polski, walczącymi, uzbrojonymi, opłatkiem... Idzie na pasterkę odprawio ną w gotyckim kościele lasów szpilkowych, na białych taflach śnieżnych pół, pod baldachimem roziskrzo nych milionów gwiazd na niebie, przed ogniskiem stosów płonących dla ogrzania się o kilkadziesiąt kroków od okopów, wśród rzędów karabinów, paczek z amunicją, pak szrapneli”. Owa pasterka odbyła się w szałasie wojennym, skleconym naprędce z choiny. „W nim dokonuje się misterium... Srebrzysty głos dzwonka. Podniesienie... W cieniu poza szałasem pochyla się kilkaset głów, przypada do ziemi kilkaset ciał...” W tym momencie rozległ się przeraźliwy świst i na żołnierzy spada nawała ognia, z nieba runęły setki pocisków, ziemia drżała od wybuchów. Lecz zamiast tego, wpatrzeni w tę betlejemsko – polską stajenkę, słyszeli tylko cichutki dźwięk srebrnego...dzwonka. Zaczęło się kazanie, przerywane co chwila wybu chami, hukami i wyciem nadlatujących pocisków. Do żołnierskich uszu dochodziły pojedyncze słowa ks. Antosza, urywki zdań, które trzeba było składać sobie samemu w całość. „– Synowie Polski! Żołnierze! Legioniści! – mówił, a w jego głosie drżało coś «jakby strunę zwilżono sło ną łzą». – Dzisiejszy wieczór spędzacie...” I huk zagłu szył wszystko. „... to dla matki, dla idei, dla Polski...” Znów rozpoczęła się kanonada, nacierając potęż nymi dźwiękami wybuchów. Z głosem kapelana za częły się mieszać komendy wydawane przez walczą cych Polaków: „...Ten, co zwiastował pokój Boży na ziemi...”, „dystans trzy tysiące pięćset. Pierwsze dzia ło – ogień!”, „... ci, co polegli dla matki”, „... drugie działo – ogień!”. A potem, gdy napór wroga trochę zelżał, od ognisk żołnierskich popłynęły słowa kolędy: Wśród nocnej ciszy głos się rozchodzi, Wstańcie pasterze, Bóg się wam rodzi... Ksiądz odszedł do wsi. Słyszał jeszcze coraz cich sze, kolejne wersy „A Ty Go, Matulu, z płaczu utulaj...” Tomasz Łysiak, Choinka w lufie karabinu, „w Sieci” 15–28 XII 2014, podał wm 3 nr 85 Nie samym chlebem... Boże Narodzenie WIGILIE BOŻEGO NARODZENIA WIELKICH POLAKÓW Wigilie lat dziecięcych Adam Mickiewicz wspo minał z tak samo wielkim uczuciem jak ukochany kraj. Bardzo cenił nie tylko kolędy, ale także pasto rałki, bożonarodzeniowe śpiewanki. Poświęcił im spe cjalny wykład w paryskiej Collège de France, nadając im rangę poezji narodowej. Mówił: „Nie wiem, czy jaki inny kraj może się poszczycić zbiorem podobnym do tego, który posiada Polska... Uczucia w nich wypo wiedziane, uczucia macierzyńskie, gorliwej czci Naj świętszej Panny do Boskiego Dzieciątka, są tak wiel kie i tak święte, że trudno by znaleźć w jakiejkolwiek innej poezji wyrażenia tak czyste, o takiej słodyczy i takiej delikatności”. Wigilię 1823 roku Mickiewicz z grupą młodych Fi lomatów spędził w więzieniu carskim w Wilnie. Akt oskarżenia sformułowany przez Moskali przynosi zaszczyt tym młodym. Byli oskarżeni o to, że „łączyli siły, ażeby odbudować Polskę w dawnym jej blasku”. O tej Wigilii pisze Mickiewicz w III części Dziadów. Za oknem była sroga zima i grożący im wszystkim Sybir. W więzieniu panowała wiosna i nadzieja na przyszłość choć dalekiej – Polski. Cela Adama przy tykała do muru kościoła Ostrobramskiego. Dobiegał z niego śpiew: Przybieżeli pastuszkowie..., który prze nosił ich w progi domowe, gdzie matki i siostry po nich płakały. Ostatnią Wigilię w Ojczyźnie Adam i jego brat Franciszek przeżyli w miejscowości Łukowo nieopo dal Obornik w woj. wielkopolskim. Mamy z tej wielko polskiej Wigilii 1831 roku bardzo cenną i interesującą relację pióra kapitana szwoleżerów napo leońskich, Adama Turno: „Przyjechaliśmy do Łukowa, tam po znałem naszego sławnego poetę Adama Mickiewi cza; brunet, oczy ciemnozielone, włosy czarne, nos piękny... często zamyślony, a rzadko wesoły, bardzo skromny, lubi zwyczaje narodowe aż do przesady, uwa żał, aby w czasie Wigilii Bożego Narodzenia jedzono na sianie, aby słoma w kącie stała, żeby gwiazdka na włosie wisiała, jest nabożny, żegna się siadając i wsta jąc od stołu, bywa na nabożeństwach”. A potem były już tylko wigilie wygnańcze, pary skie. Przywołując je, najstarsza z sześciorga dzieci poety, Maria, Misią zwana, pisze: „Rano poszliśmy wszyscy razem ojcu winszować, składać nasze życze nia i podarki... Wieczorem, na stole sianem zasłanym, ukazywała się kucja, na nitce spuszczonej u sufitu wi siała gwiazdka z opłatka i kolebka, którą Ojciec sam przygotowywał, i przesuwały się, z wielką nieraz trud nością pod dozorem mamy przyrządzone, tradycyjne potrawy. W ostatnich latach, z wielką satysfakcją Ojca, znalazła się nawet Żydówka polska, która przy chodziła ugotować szczupaka po żydowsku. Dzielono się opłatkiem. Dawała się nagle słyszeć za drzwiami kolęda W żłobie leży, któż pobieży, której Ojciec z rozrzewnieniem słuchał, półgłosem wtórując ulu bionej pieśni”. To szli do Mickiewicza wierni przyja ciele – wygnańcy. „Ojciec otwierał im drzwi i sam ich 4 śpiewowi przewodniczył”. W Wigilię 1854 roku Misia zapłakała: „Na imieniny Ojca już nie mogła Mama za siąść z nami do stołu i do jej łóżka poszliśmy się dzielić opłatkiem, którego na ziemi już ani Ojciec, ani Mama przełamać z nami więcej nie mieli”. Wigilie z ukochaną matką były najcenniejszym wspomnieniem Juliusza Słowackiego, były najszczę śliwsze i najpiękniejsze. Potem choć odrobinę z tej atmosfery starał się przenieść do świąt Bożego Naro dzenia na obczyźnie. W 1834 roku, będąc w Genewie, pisze do swojej matki: „Chciałbym, żeby mi tu kto mógł zaśpiewać kolędę taką, jaką słyszałem ostatniego roku będąc w Krzemieńcu... O gdybym raz usłyszał jeszcze Dziadunia mego śpiewającego prostą kolędę w dzień Bożego Narodzenia razem ze służącymi domu, zdaje mi się, że bym do dziecinnej wiary mojej powrócił”. W poemacie Horsztyński napisze: „Znalazłem opłatek. Czuję te drobne listki chleba w moich dłoniach. Jak ja lubiłem kiedyś Boże Narodzenie... Kleiłem z opłatków różnokolorowe słońca, kołyski – jakaś świętość i we sele napawały moje dziecinne serce”. W 1837 roku będąc w Ziemi Świętej pisze: „Noc u Grobu Chrystusa przepędzona zostawiła mi mocne wrażenie na zawsze. O drugiej w nocy ksiądz rodak wyszedł ze Mszą na intencję mojej kuzynki, a ja klę cząc na tym miejscu, gdzie biały anioł powiedział Magdalenie: «Nie ma Go tu, zmartwychwstał», słucha łem całej Mszy z głębokim uczuciem”. Pani Salomea, matka poety, nie dowierzając domyślności rodaków, na wszelki wypadek napisała na tym liście, za jaką „kuzynkę” modlił się jej genialny syn u Grobu Pań skiego: „Na intencję Kuzynki (Ojczyzny)”. Był także w miejscu narodzin Chrystusa: „Jeździłem do Be tlejem, gdzie także na Żłóbku Chrystusa słuchałem odprawianej Mszy. Wszystkie te okolice Jerozolimy napełniają serce jakąś prostotą i świętością. Miło być w prostej grocie, gdzie anieli zwiastowali pasterzom narodzenie się Pana”. „A w twierdzy przy stołach, okrytych sianem, oblężeni łamali się opłatkami. Cicha radość płonęła na wszystkich twarzach, bo każdy miał przeczucie, pewność prawie, że czas niedoli minie już rychło”. To Wigilia w twierdzy Jasnogórskiej opisana przez Henryka Sienkiewicza w Potopie. W roku 1890 autor Trylogii wyruszył do Afryki. W grudniu, odpływając z Neapolu na tę niezwykłą wyprawę, napisał: „A dziś Wigilia. Dziwna wigilia i święta – na morzu... Siedząc na Piazza Umberto myślałem, że Neapol jest cudem świata – ale rozmyślałem o lesie Zakopiańskim, o ra dosnych okrzykach dzieci na widok choinki – i my ślałem sobie, że tego nie zastąpi – żaden cud świata – nawet przepyszny pióropusz Wezuwiusza błyskając purpurą na niebie... Nic nie zastąpi Wigilii wśród bli skich sercu – w rodzinnym domu”. Na Boże Narodzenie w domu państwa Chopinów w Warszawie stawiano w jadalni snopy zboża, a w sa lonie – choinkę. Pod obrusem nie mogło zabraknąć www.franciszkanie-bronowice.pl Nie samym chlebem... siana i małego podarunku, a na stole – opłatków. A po wieczerzy trwało wspólne kolędowanie aż do godziny 12, kiedy Chopinowie szli na Pasterkę do kościoła Sióstr Wizytek. Mały Frycek słuchał kolęd granych na tych organach, na których sam grał później do Mszy szkolnych. Szczęśliwe chwile zapadły na zawsze w pa mięć geniusza. Jako dwudziestoletni młodzieniec Fryderyk przeżywa samotnie Wigilię w Wiedniu. W dzienniku zapisze: „Wszystko, com dotychczas wi dział za granicą, zdaje mi się nieznośne, stare i tylko mi wzdychać każe do domu, do tych błogich godzin, których cenić nie umiałem”. Te błogie godziny to cu downe Wigilie z rodzicami i siostrami, których wspo mnienie powracać będzie do końca życia. Mikołaj Chopin, ojciec Fryderyka, pisze po Wi gilii 1840 roku: „Mój drogi Fryderyku, Twój ostatni list dotarł do nas w Wigilię Świąt Bożego Narodze nia, w dniu, kiedy zebraliśmy się wszyscy, by zgod nie z obyczajem, który zapewne pamiętasz, zasiąść do kolacji, a i po to, żeby ofiarować gwiazdkę dzie ciom Twojej siostry. Cóż za radość dla tych uroczych, grudzień 2015 małych istot oglądać tyle drobiazgów przeznaczonych dla nich”. 24 grudnia 1845 roku Chopin pisze do „na jukochańszych” z Paryża: „Dziś Wigilia Bożego Naro dzenia, nasza panna gwiazdka. Tutaj tego nie znają... Smutna Wigilia... Ściskam was najserdeczniej. Nigdy się o mnie nie turbujcie. Pan Bóg na mnie łaskaw. Ko cham Was”. Stefan Żeromski w Dziennikach pisze: „Zapomi nam się i marzę, że pojadę na święta do domu. Budzę się, tam nie ma nikogo”. Tak wcześnie utracił swój ro dzinny dom u stóp Gór Świętokrzyskich. Będzie za nim tęsknił do końca swoich dni. „Wigilia... Obrus rozciągnięty na stole, choinka... przy tym drzewku, przy tym sianie łączą się rodziny, topnieją serca, tylko dla mnie nie ma gościnnego miejsca przy żadnym sercu. Zawsze mi smutno, zawsze mi w taki dzień tę skno – za matką, za tym, żem nie znał prawie rodzin nego domu” – pisał w dzień wigilijny 1888 roku. Wacław Michalczyk OFM ŚWIĄTECZNE REFLEKSJE – Czy zdążyłeś już kupić prezenty na święta? Nie zwlekaj! U nas znajdziesz najlepsze okazje! – krzyczały megafony w supermarketach, chociaż dopiero rozpo czynał się Adwent. – „Kupuj, kupuj, kupuj” – głosiły bilboardy. Na maile i komórki co rusz to przychodzi ły reklamy z informacjami o promocjach i okazjach. Nasze miasto już na początku grudnia rozświetliło się migającymi iluminacjami, a w radiu wybrzmiewały amerykańskie świąteczne piosenki. Tak minął cały Adwent, a w Wigilię w wielu sklepach światła zga sły dopiero wieczorem. Jedni kończyli pracę, inni... zakupy. Żyjemy pod presją kupowania, czy jest nam to po trzebne, czy nie. I ta presja mocno wpływa na nasz spokój w codziennym życiu. I na umiar w podejmo wanych przez nas działaniach. Przechodząc obok sklepowej półki z czekoladą, którą akurat dziś może my kupić trochę taniej niż zwykle, nie zastanawiamy się często, czy w ogóle mamy na nią ochotę, czy jej potrzebujemy, czy kupienie jej nie spowoduje, że nie będzie nas potem stać na lekarstwa lub chleb. Często kupujemy rzeczy zupełnie niepotrzebne. Tempo życia zabiera nam umiejętność refleksji, a co za tym idzie – umiaru – cnoty, której nazwę współcześni producenci chcieliby wymazać z listy słów używanych... Bo za chowywanie umiaru sprzyja rozsądnym wydatkom i przemyślanym zakupom. Okres Adwentu to nie tylko czas kupowania pre zentów i przygotowania świątecznego stołu, ale także czas ćwiczeń duchowych. Rekolekcje, Roraty, posta nowienia, może jałmużna? Warto zestawić, nawet dla samych siebie, ile pieniędzy wydaliśmy na przygoto wania do Świąt i na prezenty, a ile przeznaczyliśmy na jałmużnę. To przecież jeden z uczynków miłosierdzia, jakże ważnych w życiu chrześcijanina. Tymczasem... ilu ludzi nie zje dziś nie tylko czekolady, ale i śniada nia, i obiadu?... Możemy również zadać sobie pytanie, czy upomin ki, które podarowaliśmy naszym bliskim, są rzeczywi ście symbolem tego, co chcielibyśmy im powiedzieć, wyznać, a na ile stanowią zaspokojenie wyrzutów sumienia, wynikających z tego, że tak naprawdę nie mamy czasu spotkać się ze sobą, poznać swoich trosk i radości, porozmawiać. Nawet bardzo drogi prezent nie wypełni pustki w relacjach, w których brakuje miłości, czasu dla siebie, wyrozumiałości. Dlatego, oprócz obdarowywania się prezentami, po prostu pobądźmy ze sobą w te Święta, nacieszmy się sobą. Zgaśmy telewizory, śpiewajmy kolędy. Święta Bożego Narodzenia trwają. To przecież nie tylko Wigilia i Pa sterka, ale i cały Nowy Rok, w który wchodzimy z No wonarodzonym Jezusem. Może warto spróbować po stanowić sobie na Nowy Rok, by obdarowywać swoich bliskich częściej i bardziej – nie tyle prezentami, co... sobą, swoim czasem, umięjętnością słuchania, roz mową. Może warto zastanowić się też, jak mądrze pomagać innym, nie tylko w okresie przedświątecz nych przygotowań, ale i później. Przecież bezdomni czy biedni po Świętach nie znikają. Bóg nie oczekuje od nas wielkich rzeczy – „Kto ma dwie suknie, niech jedną da temu, który nie ma; a kto ma żywność, niech tak samo (Łk 3, 11)”. Proste dzielenie się. Jeśli nauczy my się tych drobnych gestów, wtedy także Boże Na rodzenie nie skończy się wraz z wyniesioną z domu choinką. Agnieszka Konik‑Korn 5 nr 85 Nie samym chlebem... Boże Narodzenie PERU. MIŁOŚĆ ZWYCIĘŻA 5 grudnia na stadionie w peruwiańskim mieście Chimbote, kardynał Angelo Amato, w imieniu papie ża Franciszka, beatyfikował dwóch franciszkańskich zakonników z krakowskiej prowincji Braci Mniej szych Konwentualnych: Michała Tomaszka i Zbig niewa Strzałkowskiego, którzy zostali zamordowani przez członków terrorystycznej organizacji „Świetlisty Szlak” 9 sierpnia 1991 roku. Razem z franciszkanami został beatyfikowany ksiądz diecezjalny Alessandro Dordi, zabity przez tych samych terrorystów dwa ty godnie później. Uroczystość zgromadziła przedstawicieli episkopa tu peruwiańskiego, członków Zakonu Franciszkanów Konwentualnych na czele z Ministrem Generalnym o. Marco Tasca’em oraz o. Jarosławem Zachariaszem, przełożonym krakowskiej prowincji z której pocho dzili błogosławieni męczennicy. Byli obecni liczni mi sjonarze, współbracia pierwszych polskich męczenni ków‑misjonarzy, kapłani diecezjalni i siostry zakonne, ponad 200-osobowa delegacja z Polski, wraz z prze wodniczącym episkopatu, abpem Stanisławem Gądec kim, ordynariuszami rodzimych diecezji męczenni ków, bpem Romanem Pindlem z Bielska‑Białej i bpem Andrzejem Jeżem z Tarnowa oraz bpem Tadeuszem Pieronkiem, delegatem ks. Kard. Stanisława Dziwisza. Miałem zaszczyt uczestniczyć w tych pięknych uroczystościach, oficjalnie w charakterze delegata mi syjnej prowincji Zakonu Braci Mniejszych w Boliwii, a osobiście jako członek naszej krakowskiej prowincji Matki Bożej Anielskiej. Do Limy przybyłem na dwa dni przed uroczystością beatyfikacji i zostałem włą czony do grupy, w skład której wchodzili zarząd ge neralny Braci Mniejszych Konwentualnych z Rzymu, franciszkańscy misjonarze i misjonarki z Ameryki Ła cińskiej oraz przyjaciele męczenników z lat szkolnych i młodzieńczych. 4 grudnia. Czuwanie przed beatyfikacją W przeddzień wyniesienia na ołtarze Męczen ników z Peru zgromadziliśmy się na czuwaniu mo dlitewnym w katedrze w Chimbote, miejscowości oddalonej około 500 km na północ od Limy – sto licy diecezji, gdzie pracowali nowi błogosławieni męczennicy. Mszy świętej przewodniczył Salvador Piñeiro García‑Calderón, biskup z Ayacucho – miej sca, które w szczególny sposób odczuło przemoc Ko munistycznej Partii Peru „Świetlisty Szlak”. W sło wach homilii biskup zwrócił uwagę, że może dzielić nas wiele. Peruwiańczyków dzieli bowiem geografia, dzieli ekonomia, dzielą ich sympatie polityczne. Łą czy ich jednak wiara w miłość, która jest silniejsza niż nienawiść. Biskup przywitał osobiście obecne na mszy świętej rodziny przyszłych błogosławionych i wręczył im upominki wykonane przez peruwiańskie dzieci. Wspomniał także o. Jarosława Wysoczańskiego, który był przełożonym o. Michała i o. Zbigniewa w Paria coto. Nie zginął, ponieważ w czasie, gdy senderyści zamordowali Ojców, przebywał na urlopie. On też, po zakończeniu Mszy św. poprowadził modlitwę podczas adoracji Najświętszego Sakramentu. Ponieważ beatyfikacja była dla wszystkim powo dem do wielkiej radości i świętowania, na placu przed katedrą, po części modlitewnej, rozpoczęły się kon certy i występy artystyczne, które trwały do późnych godzin nocnych. Nowi Błogosławieni: ojcowie Michał Tomaszek i Zbigniew Strzałkowski oraz ks. Alessandro Dordi 6 www.franciszkanie-bronowice.pl Nie samym chlebem... grudzień 2015 5 grudnia. Peruwiańscy Męczennicy wyniesieni na ołtarze 5 grudnia o godzinie 10.00, podczas uroczystej mszy świętej o. Michał Tomaszek, o. Zbigniew Strzał kowski i ks. Alessandro Dordi zostali wyniesieni do chwały Ołtarzy. Kościół w Polsce otrzymał nowych błogosławionych: pierwszych polskich misjonarzy męczenników. Mszy świętej przewodniczył delegat papieża Franciszka, Prefekt Kongregacji ds. Świętych, kard. Angelo Amato. W homilii kardynał powiedział: „Za kilkanaście dni będziemy obchodzili uroczystość Bożego Naro dzenia. Jezus przyszedł na ziemię i przyniósł na nią je zyk nieba. Tym niebiańskim językiem jest miłość. Jest to język Boga. Trzej kapłani męczennicy mówili języ kiem miłości Boga. Choć pochodzili z odległych kra jów, władali odmiennymi językami, mówili po polsku lub włosku, a później opanowali hiszpański – mowę swych wiernych, w rzeczywistości jednak językiem ich był język miłości. Jedyny język, który przełamu je podziały i czyni z nas mieszkańców nieba. Nauka, którą głosili, ich powołanie były lekcjami miłości, bo miłość pokonuje nienawiść i chęć zemsty. Miłość jest prawdziwym „świetlistym szlakiem”, który przy nosi życie a nie śmierć, który tworzy braterstwo a nie podziały. To właśnie miłość towarzyszy człowiekowi w drodze do raju”. „Swoją obecnością – kontynuował kardynał – trzej błogosławieni męczennicy rozpalali ogień, który spra wił, że ostatecznie Ewangelia zatriumfowała, bo stało się ewidentne, że religia chrześcijańska nie usypia, ale budzi narody, o czym przekonali się także terroryści, gdy zrozumieli, że błędem było porywanie się na życie misjonarzy. Przesłanie miłości zmienia nasze czasy za nieczyszczone złem w historię zbawienia – stwierdził z mocą kard. Angelo Amato. Oni zarażają nas rado ścią i nadzieją w dobro człowieka – podkreślił kazno dzieja, odwołując się do obrazu beatyfikacyjnego, na którym trzej męczennicy są uśmiechnięci, pełni rado ści – są dowodem tego, że miłość zawsze zwycięży zło”. W beatyfikacji w Chimbote wzięło udział 60 bisku pów, około 500 księży, wielu z Polski i Włoch, i około 25 000 wiernych. W godzinach popołudniowych udaliśmy się do pa rafii w Santa, gdzie pracował trzeci z męczenników, ks. Alessandro Dordi. Chimbote, Procesja wejścia abp Stanisław Gądecki – przewodniczący Konferencji Episkopatu Polski oraz biskupi: Tadeusz Pieronek, Ro man Pindel, Andrzej Jeż i Jerzy Mazur SVD, przewod niczący Komisji Episkopatu Polski ds. Misji. Przed mszą świętą miało miejsce otwarcie i po święcenie nowej kaplicy grobu błogosławionych mę czenników, gdzie zostały przeniesione ciała o. Michała i o. Zbigniewa po dokonanej w październiku ekshu macji. W uroczystościach wybrzmiał mocno wyraźnie akcent polski. Przemawiali obecni na liturgii polscy biskupi oraz prowincjał z Krakowa, Jarosław Zacha riasz. Głos zabrała ambasador RP w Peru, pani Izabe la Matusz, która odczytała fragment listu Prezydenta Andrzeja Dudy do Prezydenta Peru z okazji beatyfika cji polskich męczenników. Do zgromadzonych wier nych przemówiła także siostra o. Michała Tomaszka, która zapewniła parafian z Pariacoto, że zawsze pozo staną w sercu jej rodziny. Po mszy rozpoczął się marsz pokoju i pojednania, który zakończył się przejściem przez „bramę miłosier dzia” usytuowaną tuż za mostem, za który wywieziono ojców misjonarzy do miejsca męczeństwa. Wielu piel grzymów i wiernych udało się do Pueblo Viejo, gdzie znajduje się kapliczka upamiętniająca miejsce śmierci błogosławionych o. Michała i o. Zbigniewa. 6 grudnia – Pariacoto. Dziękczynienie za beatyfikację 6 grudnia w Pariacoto, w małym miasteczku zagu bionym wśród andyjskich szczytów, gdzie pracowali i oddali życie franciszkańscy męczennicy, zgromadzi liśmy się na uroczystej mszy świętej dziękczynnej, któ rej przewodniczył abp Salvador Piñeiro García‑Cal deron z Ayacucho – przewodniczący Konferencji Episkopatu Peru. Uczestniczyli w niej także biskupi: Chimbote, o. Jarosław Wysoczański z relikwiami męczenników 7 nr 85 Nie samym chlebem... Boże Narodzenie Pariacoto, marsz pokoju i pojednania 8 grudnia – Lima. Dziękczynienie w katedrze 7 grudnia – Lima. Dziękczynienie za błogosławionych W Limie zgromadziliśmy się na mszy świętej dziękczynnej celebrowanej w parafii prowadzonej przez franciszkanów z krakowskiej prowincji. Mszy świętej przewodniczył Minister Generalny Zakonu Franciszkanów Konwentualnych, o. Marco Tasca. W homilii Minister Generalny zwrócił uwagę na trzy wartości, których uczą nas Męczennicy z Pariacoto. Pierwszą z nich jest odwaga w podejmowaniu nowych zadań i wyzwań. Drugim jest dar dzielenia się z inny mi, który pozwala przezwyciężać podziały istniejące w społeczeństwie. Kolejnym jest wartość ubóstwa, której w swoim życiu męczennicy nie traktowali ideo logicznie, ale była przez nich autentycznie przeżywa na. Ojciec generał podzielił się także pragnieniem, by w niedługim czasie otworzyć nową misję pod patrona tem bł. Zbigniewa i bł. Michała. Refleksję tę skierował szczególnie do Krakowskiej Prowincji Braci Mniej szych Konwentualnych jako największej w Zakonie. Przed zakończeniem liturgii, emerytowany biskup diecezji Chimbote, bp Luis Bambaren w zaimprowi zowanym przemówieniu wspominał niektóre mo menty procesu beatyfikacyjnego i podziękował fran ciszkanom za ich ofiarne zaangażowanie. W uroczystość Niepokalanego Poczęcia Najświęt szej Maryi Panny w katedrze w Limie odbyła się dziękczynna msza święta za beatyfikację pierwszych Męczenników Kościoła peruwiańskiego oraz wprowa dzenie ich relikwii do limeńskiej katedry. Uroczystej Eucharystii przewodniczył kard. Juan Luis Cipriani Thorne, arcybiskup Limy. W homilii nawiązującej do przeżywanej uroczystości kardy nał wspomniał również, że od Męczenników z Peru możemy uczyć się odwagi w wyznawaniu wiary oraz wierności w podejmowaniu codziennego życia chrześcijańskiego. Msza dziękczynna w katedrze w Limie była ostat nią stacją uroczystości beatyfikacyjnych. Następnego dnia wczesnym rankiem udałem się w powrotną dro gę do Cochabamba w Boliwii. Chciałbym serdecznie podziękować o. Dariuszowi Mazurkowi OFM Conv., z prowincji krakowskiej, obecnie pracującemu w Peru, oraz Magdzie Tlatlik, wolontariuszce z Polski, którzy zadbali o to, abyśmy mogli w duchu modlitwy, radości i dziękczynienia przeżywać te dni. *** Ojciec Michał Tomaszek Urodził się 23 września 1960 roku w Łękawicy koło Żywca. Pochodził z pobożnej rodziny i jako dziecko często odwiedzał Sanktuarium Maryjne w Rychwał dzie, tam spotkał Franciszkanów Konwentualnych. Po skończeniu szkoły podstawowej kontynuował na ukę w Niższym Seminarium w Legnicy. Po maturze w 1980 wstąpił do nowicjatu. Święcenia kapłańskie przyjął w 1987 roku. Dwa lata pracował jako kapłan w Pieńsku, a 24 lipca 1987 z rozpalonym sercem mi sjonarza pojechał do Peru. Michał był bardzo miłym i wrażliwym człowiekiem głębokiej wiary i modlitwy, oddany ewangelizacji, grał na gitarze i śpiewał, a mło dzież i dzieci lgnęły do niego. Ojciec Zbigniew Strzałkowski Urodził się 3 lipca 1958 roku w Tarnowie. Wraz z rodzicami i rodzeństwem mieszkał w pobliskiej miejscowości Zawada. Był pracowitym, zdyscyplino wanym i zdolnym uczniem. W 1973 roku rozpoczął naukę w Technikum Mechanicznym w Tarnowie. W 1979 wstąpił do Zakonu Braci Mniejszych Kon wentualnych a w 1986 roku przyjął święcenia kapłań skie. Zanim 20 listopada 1988 roku udał się do Peru, pełnił funkcję wicerektora w Niższym Seminarium Duchownym. Zbigniew był świetnym organizatorem, kochał przyrodę, dbał o chorych i służył wszystkim potrzebującym. Katedra w Limie 8 www.franciszkanie-bronowice.pl Nie samym chlebem... Życie i praca franciszkańskich misjonarzy w Pariacoto Pariacoto jest miasteczkiem, położonym wysoko w peruwiańskich Andach. Bracia Mniejsi Konwentu alni z prowincji krakowskiej przybyli tu pod koniec lat 80-tych, aby służyć ludziom w parafii, którą powie rzył im biskup. Poza Pariacoto podlegało im około 70 trudno dostępnych wiosek, do których można było dotrzeć tylko samochodem terenowym, konno lub piechotą. Niektóre wsie są położone na wysokości 4000 m n.p.m. Działalność duszpasterska misjona rzy polegała nie tylko na udzielaniu sakramentów, ale przede wszystkim na prowadzeniu duchowej formacji różnych grup (katechistów, służby liturgicznej, odpo wiedzialnych regionalnych, rodzin i młodzieży) oraz organizowaniu pomocy dla ofiar trzęsień ziemi, suszy i epidemii. Męczeństwo Dnia 9 sierpnia 1991 roku, po mszy świętej ojciec Michał i ojciec Zbigniew zostali siłą wyprowadzeni z kościoła przez członków komunistycznej organizacji terrorystycznej. Trzeci ojciec, Jarosław Wysoczański, był w tym czasie na urlopie w Polsce. Bracia zostali uprowadzeni przez terrorystów razem z siostrą Ber tą Hernandez, która nie chciała ojców opuścić. Ter roryści wyrzucili siostrę z samochodu i zawieźli braci w miejsce zwane Pueblo Viejo. Tam obaj Franciszka nie zostali zastrzeleni. Przy ciele ojca Zbigniewa zna leziono kartkę z napisem w języku hiszpańskim: „Tak umierają sługusy imperializmu”. Terroryści zabili mi sjonarzy, ponieważ uważali, że „zwodzą lud” i „oma miają ludzi religią, różańcami, mszami, czytaniem Pisma św.” i dlatego ludzie sprzeciwiali się rewolucji. Religia według terrorystów była opium dla ludu i spo grudzień 2015 sobem na usypianie, oszukiwanie i manipulowanie ludźmi. Zbigniew i Michał zostali pochowani w kościele w Pariacoto. Mieli 33 i 31 lat. W ich pogrzebie uczest niczyło kilka tysięcy ludzi, prostych Indian, którzy szczerze pokochali dwóch los polacos. Zbyszka i Mi chała miejscowi zaczęli nazywać „męczennikami mi łości”. W ich oczach ta dwójka, jeszcze za życia, zasłu żyła na świętość. Ksiądz Alessandro Dordi Trzeci z grupy beatyfikowanych urodził się w Gro mo San Marino (Bergamo) w północnych Włoszech w 1931 roku. Po dwunastu latach pełnienia roli pa rafialnego duszpasterza we Włoszech, został kapela nem włoskich emigrantów w Szwajcarii. W tym czasie przeżywał duchowe doświadczenia, jako ksiądz‑ro botnik działał w środowisku robotniczym. Mając oko ło pięćdziesiąt lat udał się na misje do Peru i została mu powierzona parafia w Santa w diecezji Chimbote. Podobnie, jak w poprzednim okresie swojego życia zajmował tam się pracą duszpasterską i charytatywną, współpracował przy realizacji projektów o charakte rze socjalnym w Santa i w innych pobliskich miastach. Pomimo wzrastającej fali ataków terrorystycznych i wyraźnych gróźb ze strony przedstawicieli Świetliste go Szlaku zdecydował się nie opuszczać powierzonej mu parafii i wiernych. Nie uległ też groźbom, które jeszcze bardziej przybrały na sile po zamordowaniu franciszkanów. Kilka dni później, w dniu 25 sierpnia, terroryści zastrzelili także księdza Alessandro Dordi. *** Po wielu latach ziarna nadziei rzucone w ziemię peruwiańską zaczynają przynosić owoc. Miłość za wsze zwycięża nienawiść. Kasper Kaproń OFM Błogosławieni Michał Tomaszek i Zbigniew Strzałkowski, pierwsi polscy misjonarze męczennicy 9 nr 85 Nie samym chlebem... Boże Narodzenie ŚWIADKOWIE ŚWIĘTOŚCI 30 BŁ. BRUNON ZEMBOL OFM Drugim z braci zakonnych naszej Prowincji Matki Bożej Anielskiej, który poniósł śmierć męczeńską i oddał życie za wiarę w obozie koncentracyjnym w Dachau, był brat Brunon Zembol. Bł. Brunon, Jan Zembol pochodził ze wsi i parafii Łętownia k. Jordanowa. Urodził się 7 września 1905 roku. Był trzecim dzieckiem, z dziesięciorga rodzeństwa, Franciszka Zembola i Anieli z domu Radoń. Rodzina utrzymywała się z kilkumorgowego gospodarstwa. Został ochrzczony 17 września 1905. W latach 1912–1917 uczęszczał do szkoły powszechnej w rodzinnej miejscowości, której patronował św. Jan Kanty. Ukończył pięć klas. W nauce był przeciętny, ale zachowywał się chwalebnie. Być może nie najlepsze oceny w szkole można tłumaczyć tym, że ostatnie trzy lata nauki przypadały na lata wojny, a więc biedy. Brak było odzienia i butów. Poza tym rodzice nie bardzo troszczyli się o edukację dzieci, gdyż były one potrzebne do pracy w domu i w gospodarstwie. Podczas nauki w szkole powszechnej został dopuszczony do pierwszej spowiedzi i Komunii Świętej. Jan Zembol wyrósł na łonie natury, w gromadzie rodzeństwa i rówieśników z sąsiedztwa. Od wczesnych lat był przywykły do różnorodnej pracy fizycznej. Był człowiekiem prostym, ale inteligentnym i pozytywnie nastawionym do życia, moralnie prawym i autentycznie pobożnym. Po ojcu odziedziczył wzrost, a po matce urodę oraz wiele cech charakteru, w tym opanowanie i spokój w każdej sytuacji życiowej. Mając 17 lat wstąpił do Zakonu Braci Mniejszych w Prowincji Matki Bożej Anielskiej. Na jego powołanie, które kształtowało się powoli, wpłynęło wiele czynników. Nie był mu obcy brązowy habit franciszkański, bo zapewne wraz z innymi mieszkańcami Łętowni pielgrzymował do Kalwarii Zebrzydowskiej. W kościele para10 fialnym byli czczeni Święci franciszkańscy. Poza tym parafię w Łętowni odwiedzał w czasie swoich wędrówek kwestarskich Sługa Boży Brat Alojzy Kosiba z wielickiego klasztoru. Największy jednak wpływ na wybór zakonu franciszkańskiego miał jego wujek, br. Leon Jan Radoń, należący do Prowincji Matki Bożej Anielskiej. Jan po kilku miesiącach wstępnej próby i pobytu w klasztorze Świętej Rodziny z Nazaretu we Lwowie, dnia 12 listopada 1922 roku otrzymał habit zakonny i nowego patrona Św. Brunona, męczennika. Pozostał w klasztorze we Lwowie pracując jako pomocnik w kuchni. W 1924 roku został przeniesiony do klasztoru w Przemyślu, a następnie do Stopnicy, gdzie był kwestarzem. Ze Stopnicy został przeniesiony do Kęt celem odbycia nowicjatu. W czasie nowicjatu został wprowadzony przede wszystkim w życie modlitwy, zasady życia franciszkańskiego i historię zakonu. Rozpoczął także naukę gry na organach, bo miał dobry słuch muzyczny i ładny głos. Pierwsze śluby zakonne złożył 22 października 1928 roku. Po ukończeniu nowicjatu został skierowany do Włocławka, gdzie przebywał do sierpnia 1931 roku. Stamtąd udał się do Krakowa, do klasztoru św. Kazimierza, gdzie pełnił funkcję kucharza, a po paru miesiącach powrócił znowu do Lwowa, do klasztoru Świętej Rodziny, gdzie 6 marca 1932 złożył śluby wieczyste. W 1933 roku został skierowany do klasztoru w Sądowej Wiszni (obecnie na terenie Ukrainy), a stamtąd jesienią 1937 roku do klasztoru w Chełmie Lubelskim, gdzie pozostał aż do czasu aresztowania przez gestapo 19 listopada 1939 roku. W opinii braci i przełożonych był zakonnikiem odpowiedzialnym, pracowitym i pobożnym, czyli o poprawnie ukształtowanym charakterze, żyjącym na co dzień wiarą oraz Regułą św. Franciszka. Wciąż także rozwijał swoje www.franciszkanie-bronowice.pl Nie samym chlebem... Z NAUCZANIA OJCA ŚWIĘTEGO FRANCISZKA Modlitwa za sprawujących władzę Dobry katolik miesza się do polityki, dając z siebie to, co najlepsze, aby rządzący mógł rządzić. Cóż jednak jest najlepszą rzeczą, jaką możemy dać rządzącym? Modlitwa! O tym właśnie mówi św. Paweł: zalecam, aby modlitwy były odprawiane „za wszystkich ludzi: za królów i za wszystkich sprawujących władzę”. Powie ktoś: „Ależ, ojcze, to zły człowiek, z pewnością pójdzie do piekła!”. „Módl się za niego, za nią, aby mógł czy mogła dobrze rządzić, aby miłował swój lud, aby jemu służył, aby był pokorny!” Chrześcijanin, który nie modli się za rządzących, nie jest dobrym chrześcijaninem! „Ależ, ojcze, jakże mogę się za niego modlić? To człowiek, który mi nie pasuje”. „Módl się, aby się nawrócił!” Módl się! Nie mówię tego ja, ale św. Paweł, Słowo Boże. Módlmy się za rządzących, aby prowadzili naszą ojczyznę i świat ku przyszłości, aby panował pokój i dobro wspólne. Homilia, 16 września 2013 zdolności tak, że mógł pracować na różnych stanowiskach, jako kucharz, ogrodnik, zakrystian, a także organista i funkcje te spełniał najczęściej. Przez całe życie był pełen poświęcenia dla innych zarówno dla zakonników, jak i dla osób świeckich. I chociaż w pewnym sensie należało to do jego obowiązków, ale czynił on to ze szczególnym oddaniem w sposób naturalny i szczery. Sprawdziło się to także w roku 1939, kiedy do Chełma nadciągali uciekinierzy przed Niemcami, w tym spora grupa braci z Krakowa i Wieliczki. Wszystkim służył z wytrwałością i ofiarnie. Udzielał się także w szpitalu wojskowym, który mieścił się w dawnym budynku klasztornym, przylegającym do kościoła. Ten jego duch służby i uprzejmości objawił się także później w obozie koncentracyjnym. Chełm najpierw został zajęty przez Rosjan, a następnie, po ich wycofaniu się, przez Niemców 8 października 1939 roku. Od razu rozpoczęło się wprowadzanie nowych porządków i prześladowanie społeczeństwa polskiego i Kościoła katolickiego. Już w pażdzierniku rozpoczęły się aresztowania duchownych na terenie diecezji lubelskiej, którzy najpierw byli osadzani na Zamku w Lublinie, a później wywiezieni do obozów koncentracyjnych na terenie Niemiec. Wszyscy franciszkanie klasztoru chełmskiego zostali aresztowani 19 listopada 1939 roku, a kościół klasztorny najpierw został zamieniony na cerkiew prawosławną, a później na kościół dla katolików i protestantów niemieckich. Podobnie jak inni duchowni, zakonnicy zostali najpierw osadzeni na Zamku w Lublinie, a w czerwcu 1940 roku wraz z setkami innych więźniów do obozu koncentracyjnego w Sachsenhausen pod Berlinem. Obozy koncentracyjne były organizowane aby „wykończyć jak największą liczbę więźniów w jak najkrótszym czasie”. W obozie w Sachsenhausen panował pruski rygor, a więźniowie byli systematycznie zmuszani do wykonywania wyszukanych ćwiczeń i morderczej pracy. Poza tym panował wielki głód, który szybko wyniszczał słabsze organizmy. grudzień 2015 Br. Brunon Zembol w tych warunkach spędził około pół roku, skąd wraz z innymi więźniami duchownymi, 14 grudnia 1940 roku został przewieziony do obozu w Dachau. Tutaj otrzymał pasiak i numer obozowy 22568 oraz przydział do bloku nr 28, do izby 4. Jeden z więźniów wspomina, że wprawdzie w Dachau mniej było pruskiej dyscypliny, która panowała w Sachsenhausen, ale za to był większy bałagan i głód. Ale i tutaj nie brakowało różnych udręczeń, jak choćby kąpiele dwa razy w tygodniu, niby w trosce o higienę, po których trzeba było stać na mrozie ze dwie godziny, aż się wszyscy wykąpią, czy słanie łóżek, które miały być gładko zasłane, a siennik musiał mieć zrobione kanty, bo inaczej groziła kara. Ciężka też była praca w cieplarniach gestapowskich i na plantażach, którą wykonywano codziennie niezależnie od pory roku i pogody. Przy uprawie nie używano narzędzi mechanicznych, tylko ręce. Wskutek tego codziennie koledzy więźniowie wieźli na taczkach zmarłych z wyczerpania lub zemdlałych, bo na apelu liczba musiała się zgadzać. Br. Brunon także pracował w tych obozowych cieplarniach i na plantażach. Jeden ze świadków wspomina, że „po przybyciu do obozu bardzo dobrze znosił wszystkie szykany życia obozowego. Był bardzo wierzącym człowiekiem, zawsze się modlącym”. „Dzięki wierze, modlitwie i całkowitemu oddaniu się Bogu, znosił z wielką cierpliwością i pogodą ducha zarówno morderczą pracę, głód, jak też brutalne traktowanie więźniów przez esesmanów”. Za jakieś wykroczenie podczas pracy, w marcu 1942 roku, kapo wrzucił go do basenu z lodowatą wodą służącą do podlewania, a następnie, w mokrym ubraniu, przy silnym i zimnym wietrze od Alp, kazał mu klęczeć, przed domem służącym do suszenia roślin i liści. Po tym zdarzeniu stan zdrowia br. Brunona zaczął się gwałtownie pogarszać, a następnie zaczął puchnąć. Zmarł w obozie 21 sierpnia 1942 roku. Br. Brunon Zembol zmarł z powodu udręczeń więziennych: nieludzkich warunków pracy, tortur indywidualnych i zbiorowych, głodu, nabytej w obozie choroby. Wszystko to sprawia, że chociaż nie przelał krwi, to jest jednak męczennikiem za wiarę, z powodu której był uwięziony i doprowadzony do śmierci. Męczeństwo bł. Brunona tak dla niego samego, jak i dla jego otoczenia, bliższego i dalszego, było bolesnym dramatem, tak jak jest nim męka i śmierć Jezusa Chrystusa, ale zarazem byłą łaską Bożą udzieloną jemu samemu, jego Zakonowi i całemu Kościołowi. Do grona błogosławionych męczenników II wojny światowej wraz ze 107 Towarzyszami niedoli, został zaliczony przez papieża Jana Pawła II 13 czerwca 1999 roku w Warszawie. Dzień liturgicznego wspomnienia tychże męczenników przypada 12 czerwca. Opracował Stanisław Mazgaj ofm na podstawie: o. Bogdan Brzuszek OFM, Błogosła‑wiony br. Brunon Zembol. Męczennicy 1939–1945. 11 nr 85 Nie samym chlebem... Boże Narodzenie POCZĄTKI CHRZEŚCIJAŃSTWA (2) Prześladowania pierwszych chrześcijan „Pytałem ich, czy są Chrześcijanami. Jeśli przyznali, że są Chrześcijanami, ponawiałem pytanie... gdy podtrzymywali odpowiedź, wydawałem rozkaz, aby ich stracono; nie wątpię bowiem, niezależnie od znaczenia samego potwierdzenia, że taka pewność i nieugięty upór zasługują na karę” Pliniusz Młodszy w liście do cesarza Trajana, 112 r. Życie pierwszych chrześcijan od samego początku narażone było na ataki władz rzymskich oraz człon ków Sanhedrynu – żydowskiego organu władzy re ligijno‑politycznej i administracyjno‑sądowniczej w starożytnej Judei. Wspólnota chrześcijańska traktowana była przez Żydów jak sekta. Faryzeusze prześladowali wyznaw ców Chrystusa. Doszło do uwięzienia wszystkich apostołów: „Wówczas arcykapłan i wszyscy jego zwo lennicy, należący do stronnictwa saduceuszów, pełni zazdrości zatrzymali Apostołów i wtrącili ich do pu blicznego więzienia. Ale w nocy anioł Pański otwo rzył bramy więzienia i wyprowadziwszy ich powie dział: «Idźcie i głoście w świątyni ludowi wszystkie słowa tego życia!»” (Dz 5, 17–20), zakazano im także nauczać w imię Chrystusa: „«Zakazaliśmy wam su rowo, abyście nie nauczali w to imię (...)” (Dz 5, 28). Ostatecznie wychłostano ich i uwolniono: „A przy woławszy Apostołów kazali ich ubiczować i zabronili im przemawiać w imię Jezusa, a potem zwolnili. A oni odchodzili sprzed Sanhedrynu i cieszyli się, że stali się godni cierpieć dla imienia [Jezusa]. Nie przestawali też co dzień nauczać w świątyni i po domach i głosić Dobrą Nowinę o Jezusie Chrystusie” (Dz 5, 40–41), by w ciągu I w. wymordować jedenastu z nich. Pierwszym męczennikiem za wiarę stał się św. Szczepan ukamienowany w wyniku sporu z kapłanami żydowskimi. Świadkiem tego zdarzenia był faryzeusz Szaweł z Tarasu: „Wyrzucili go [Szczepana] za miasto i kamienowali, a świadkowie złożyli swe szaty u stóp młodzieńca, zwanego Szawłem” (Dz 7, 58). Szaweł jako radykalny wyznawca wiary izraelskiej i wybitny znawca żydowskiego prawa był bardzo konsekwent ny w zwalczaniu wyznawców Chrystusa, co zresztą sam napisał już po nawróceniu, jako Paweł w Liście do Galatów: „Słyszeliście przecież o moim postępo waniu ongiś, gdy jeszcze wyznawałem judaizm, jak z niezwykłą gorliwością zwalczałem Kościół Boży i usiłowałem go zniszczyć, jak w żarliwości o judaizm przewyższałem wielu moich rówieśników z mego na rodu, jak byłem szczególnie wielkim zapaleńcem w za chowywaniu tradycji moich przodków” (Ga 1, 13–14). Jego działania znalazły jednak kres w trakcie dro gi do Damaszku, gdzie udał się ukarać niewiernych żydów. Zanim jednak tam dotarł doznał objawienia Chrystusa Zmartwychwstałego i radykalnie zmienił swoje postępowanie, stając się gorliwym wyznawcą nowej „sekty”: „(...) Oświadczam więc wam, bracia, że głoszona przeze mnie Ewangelia nie jest wymysłem ludzkim. Nie otrzymałem jej bowiem ani nie nauczy łem się od jakiegoś człowieka, lecz objawił mi ją Jezus Chrystus. (...) Kościołom zaś chrześcijańskim w Judei pozostawałem osobiście nie znany. Docierała do nich jedynie wieść: ten, co dawniej nas prześladował, teraz jako Dobrą Nowinę głosi wiarę, którą ongi usiłował wytępić. I wielbili Boga z mego powodu” (Ga 1, 12, 22–24); „Szaweł ciągle jeszcze siał grozę i dyszał żądzą zabijania uczniów Pańskich. Udał się do arcykapłana i poprosił go o listy do synagog w Damaszku, aby mógł uwięzić i przyprowadzić do Jerozolimy mężczyzn i ko biety, zwolenników tej drogi, jeśliby jakichś znalazł. Gdy zbliżał się już w swojej podróży do Damaszku, olśniła go nagle światłość z nieba. A gdy upadł na ziemię, usłyszał głos, który mówił: «Szawle, Szawle, dlaczego Mnie prześladujesz?» «Kto jesteś, Panie?» – powiedział. A On: «Ja jestem Jezus, którego ty prze śladujesz. Wstań i wejdź do miasta, tam ci powiedzą, co masz czynić». (...) «Szawle, bracie, Pan Jezus, który ukazał ci się na drodze, którą szedłeś, przysłał mnie, abyś przejrzał i został napełniony Duchem Świętym». Natychmiast jakby łuski spadły z jego oczu i odzyskał wzrok, i został ochrzczo ny” (Dz 9, 1–6, 18). Jego przemiana, nawrócenie się i działalność na rzecz chrześcijaństwa nie znala zły uznania wśród żydów, którzy kilkakrotnie próbo wali go zabić. Udawało mu się jednak jeszcze przez ja kiś czas podróżować i głosić Ewangelię. Według tradycji Św. Paweł z Tarsu na kaflu piecowym z XV w., Bańska Bystrzyca Słowacja (za: Š. Holčík, Stredoveké Kachliarstvo, Bratysława 1978, s. 34) 12 www.franciszkanie-bronowice.pl Nie samym chlebem... został skazany i ścięty mieczem w Rzymie, prawdo podobnie w latach sześćdziesiątych I w., za panowania Nerona. Prześladowania Szawła wobec wyznawców Chry stusa trwały kilka lat, doprowadzając do rozproszenia się chrześcijan jerozolimskich po ziemiach Samarii i Judei: „Wybuchło wówczas wielkie prześladowanie w Kościele jerozolimskim. Wszyscy, z wyjątkiem Apo stołów, rozproszyli się po okolicach Judei i Samarii. Szczepana zaś pochowali ludzie pobożni z wielkim ża lem. A Szaweł niszczył Kościół, wchodząc do domów porywał mężczyzn i kobiety, i wtrącał do więzienia” (Dz 8, 1–3). Kolejna fala przemocy miała miejsce za panowania Heroda Agrypy I: „W tym także czasie Herod zaczął prześladować niektórych członków Kościoła. Ściął mieczem Jakuba, brata Jana (...)” (Dz 12, 1–2), jako pierwszego z apostołów w 43 roku. Aresztowani zosta li wówczas św. Piotr i Jan. Rozszerzanie się nowej wiary poza tereny Palesty ny i powstawanie licznych gmin chrześcijańskich na terenie cesarstwa rzymskiego doprowadzało również do ataków ze strony obywateli i władz Rzymu. Chrze ścijanie wierząc w jednego i jedynego prawdziwego Boga negowali istnienie bogów pogańskich, a tym samym zaprzeczali boskości samego cesarza. Uczest niczyli oni w mszach określanych przez Rzymian praktykami kanibalskimi. Rzymianom przeszkadza ło również chrześcijańskie pragnienie męczeństwa i śmierci, co jak twierdzili prowadziło do zepsucia wśród obywateli. Pierwsze działania dyskryminacyjne zaczęły się za panowania cesarza Nerona, który uważał chrze ścijan za społeczność podejrzaną. Po pożarze miasta w 64 roku wspólnota zosta ła oskarżona o podpalenie i poddana fali prześladowań: „Nie ustępowała hańbiąca pogłoska i nadal wierzono, że pożar był nakazany. Aby ją więc usunąć, podstawił Neron winowajców i dotknął najbar dziej wyszukanymi torturami tych (...), których gmin chrze ścijanami nazywał” (Tacyt, Roczniki, XV, 44). Cesarz wymordował ogromną licz bę chrześcijan, krzyżując ich, podpalając oraz zmuszając do krwawych walk na arenach cyrkowych. Jak pisał rzymski historyk Swetoniusz: „Neron ukarał torturami chrześcijan, wyznawców nowego i zbrod niczego zabobonu”. Również grudzień 2015 Tacyt wspominał o okrutnym traktowaniu chrześci jan: „Rozszarpywały ich psy, ponieważ mieli na so bie skóry zwierząt, spotykała ich też jeszcze gorsza śmierć.” (Tacyt, Roczniki, XV, 44). W ten czas właśnie śmierć ponieść mieli św. Piotr, ukrzyżowany głową w dół, oraz wspominany wyżej Paweł z Tarasu. Pod koniec I w., za panowania Domicjana miało miejsce kolejne, jednak znacznie łagodniejsze prześla dowanie na terenach Azji Mniejszej. Również za rządów cesarza Trajana (98–117) stawiano zarzuty, wytaczano procesy i zabijano nie ugiętych wyznawców Chrystusa. Znamienna jest ko respondencja pomiędzy namiestnikiem Pliniuszem Młodszym, a cesarzem. Na zapytanie Pliniusza Młod szego, zawarte w liście skierowanym do cesarza: „Czy ma się karać za samą nazwę, choćby była wolna od wy stępków, czy też za występki związane z tą nazwą?” (Pliniusz Młodszy, List X, 96), ten mu odpowiedział: „Wyszukiwać ich nie należy. O ile jednak wpłynęłyby donosy i zostały udowodnione, należy ich karać, z tym jednak zastrzeżeniem, że jeśliby ktoś zaprzeczył, iż jest chrześcijaninem i potwierdził to swoim zachowa niem – zanosząc modły do naszych bogów – to choćby było podejrzenie co do jego przeszłości, powinien uzy skać przebaczenie ze względu na swą skruchę”. Zarzą dzenie takie stanowiło podstawę prawną do zwalcza nia chrześcijaństwa, jednak zapisy jego pozwalały na akt apostazji i uniknięcie śmierci przez oskarżonych. Po śmierci Trajana osłabła chęć zwalczania prze ciwników religijnych. Dopiero Marek Aureliusz (161–180) powrócił do okrutnej polityki prześladow czej wobec chrześcijan. Obwiniał ich jako przyczynę wszystkich klęsk, jakie spotykają Imperium oraz czyn nik wszystkich niepowodzeń. Wyznawcy Chrystusa określani byli jako ci „budzący niepokój społeczny”. W okresie rządów Marka Aureliusza śmierć poniosło wielu myślicieli Kościoła chrześcijańskiego, m.in. św. Polikarp i św. Justyn. Za czasów Afrykańczyka Septymiusza Sewera (193–211) prześladowania miały zdecydowanie łagod niejszy charakter. Jednak to za jego panowania powstał pod wpływem niepokoju o szybki rozwój Kościoła chrześcijańskiego i szerzenie się kultu męczenników na coraz większą skalę, pierwszy akt prawny wymie rzony przeciw chrześcijanom. W 202 roku wydał on dekret zakazujący nawracania pogan na chrześcijań stwo. Po tym roku wymordowano wielu chrześcijan, zwłaszcza na terenach afrykańskich. Kolejne czterdzieści lat to okres względnej prospe rity dla organizacji chrześcijańskich. Połowa III w. to również czas kryzysu, jaki dosięgnął cesarstwo rzym skie. Decjusz, rozpoczynający w 249 roku panowa nie, uznał chrześcijan za najbardziej niebezpiecznych przeciwników państwa rzymskiego i obarczył ich od powiedzialnością za złą kondycję imperium. Wydał Św. Sebastian, tempera na desce, Andrea Montegna, 1456–1459 (za: Wielkie Muzea, Kunsthistorisches Museum Wiedeń, Warszawa 2004, s. 17) 13 nr 85 Nie samym chlebem... Boże Narodzenie Ukrzyżowanie św. Piotra, Caravaggio, 1601 r. (źródło: https:// pl.wikipedia.org/wiki/Prześladowania_Chrześcijan) edykt nakazujący wszystkim poddanym oddawanie czci bogom pogańskim, w celu ich przebłagania. Każ demu, kto miał sprzeciwić się złożenia takiej ofiary, miało grozić więzienie, utrata majątku, wygnanie, tor tury, a nawet śmierć. Dokument Decjusza doprowa dził do masowych odstępstw i powrotów do pogań stwa. Po śmierci cesarza kontynuowano jego politykę wobec chrześcijan, jednak wymiar prześladowań był nieco mniejszy. Do najważniejszych męczenników tego okresu można zaliczyć papieża Sykstusa II i dia kona Wawrzyńca. Ostatnie, najbardziej krwawe i najdłuższe prześla dowanie zdarzyło się za Dioklecjana (284–305). Dwa lata przed śmiercią wydał on aż cztery edykty skiero wane przeciw chrześcijanom, uznając ich za wrogów religii państwowej. Dokumenty te nakazywały wybu rzanie kościołów, konfi skowanie ksiąg chrześ cijańskich, aresztowania przełożonych Kościoła, obowiązek składania ofiar bogom pod groźbą kary zesłania, tortur lub śmierci. Zakazywały one również odprawiania na bożeństw oraz pełnienia przez chrześcijan funk cji publicznych. Ostatnie lata panowania Dioklecjana oraz czas rządów jego na stępców to okres wielu egzekucji chrześcijan na tere nie imperium, zwłaszcza Syrii, Egiptu i Azji Mniejszej. Kres prześladowań przyszedł w roku 311, kie dy Galeriusz wraz z trzema współregentami uznali, iż działania skierowane przeciwko religii chrześci jańskiej nie przynoszą zamierzonego efektu i wydali Edykt Tolerancyjny, głoszący, że wyznawanie religii chrześcijańskiej jest dozwolone przez prawo: „Niech znowu będą chrześcijanami i niech z powrotem wzniosą domy, w których się zbierali, byle tylko nie robili nic, co się sprzeciwia zwyczajom. (...) powin ni [chrześcijanie – przyp. autora] błagać Boga swego o pomyślność dla nas, dla państwa i dla samych siebie, by państwo pod każdym względem pomyślnie się roz wijało, i oni przy własnym ognisku domowym spokoj nie życie wieść mogli” (Euzebiusz z Cezarei, Historia Kościelna. O męczennikach palestyńskich). Dwa lata później Konstantyn Wielki i Licyniusz ostatecznie za pewnili chrześcijanom i wszystkim mieszkańcom ce sarstwa wolność wyznania, wydając w roku 313 Edykt Mediolański. Oczywiście dokument ten nie przerwał prześladowań w jednym momencie, trwały one jesz cze przez jakiś czas, słabnąc stopniowo na sile. Dzięki niemu kościoły chrześcijańskie stały się organizacjami prawnymi. Rozpoczął się również proces chrystiani zacji Imperium, by z czasem chrześcijaństwo stało się oficjalną religią państwową. Niewątpliwe życie chrześcijan w pierwszych wie kach po śmierci Chrystusa nie było łatwe. Chrześci janie wystawiani na ciężkie próby przez dłuższy czas musieli znosić prześladowania, tortury i kary śmierci, co prowadziło do długotrwałego ukrywania się przed prześladowcami. Zapewne wielu z nich poddawało się i rezygnowało z wiary w Chrystusa, jednak mnóstwo przetrwało, by pokazać innym, że Bóg istnieje i pa mięta o swoich wyznawcach. Wielu chrześcijan i mę czenników kierowało się słowami Chrystusa: „A wy miejcie się na baczności. Wydawać was będą sądom i w synagogach będą was chłostać. Nawet przed na miestnikami i królami stawać będziecie z mego powo du, na świadectwo dla nich. Lecz najpierw musi być głoszona Ewangelia wszystkim narodom. A gdy was poprowadzą, żeby was wydać, nie martwcie się przed tem, co macie mówić; ale mówcie to, co wam w owej chwili będzie dane. Bo nie wy będziecie mówić, ale Duch Święty. Brat wyda brata na śmierć i ojciec swoje dziecko; powstaną dzieci przeciw rodzicom i o śmierć ich przyprawią. I będziecie w nienawiści u wszystkich z powodu mojego imienia. Lecz kto wytrwa do końca, ten będzie zbawiony” (Mk 13, 9–13). Św. Szymon na kaflu piecowym z XV w., Praga, Czechy 14 Dominika Mazur www.franciszkanie-bronowice.pl Nie samym chlebem... grudzień 2015 WIERSZE POD CHOINKĘ Ryszard Żaba Eligiusz Dymowski Boże Narodzenie Wigilia samotna Święta to zapach jodły biel opłatka i z nieba gwiazdka Chciałem ci wysłać opłatek w śnieżnobiałej kopercie listonosz jednak nie przyszedł a gwiazdy na niebie już wzeszły Święta to żłóbek prosty a w nim mały i samotny Jezus Więc tylko stół stary nakryję i talerz – choć pusty – dla ciebie bo widzisz: tutaj na ziemi tak trzeba inaczej niż w niebie Święta to wielkie oczekiwanie w zapachy i marzenia wystrojone Serdeczny to czas bo z Życia zrodzony dla każdego kto uśmiech matki i ojca pamięta takie to są nasze polskie rodzinne i żywe Święta Agnieszka Zięba Nadszedł Nadszedł, ogłoszony płaczem I zwojem pism prorockich, Nadszedł wśród głębokiej nocy I leży w żłóbku ubogim. A przez noc szła wtedy Nadzieja Niosąc z sobą światło przez mrok, A przez noc szła wtedy Nadzieja, Ta czekana, tęskniona przez rok. I nie wołano na murach, Że przyszedł Nowy Król. Anioł ogłosił przed świtem: To Życie, Zbawienie i Cud. Jasmina Trojanowska‑Korcala Pasterka Zatańczmy! Zatańczmy poloneza Dzieciątku Bożemu. Zatańczmy główną nawą kościoła pod sam ołtarz. Zatańczmy radośnie Mu śpiewając „Bóg się rodzi, moc truchleje”. Zatańczmy! Voghera, Boże Narodzenie 1993 Bł. Matka Teresa z Kalkuty († 1997) Hymn na cześć życia Życie jest okazją, chwytaj ją. Życie jest pięknem, podziwiaj je. Życie jest snem, uczyń z niego rzeczywistość. Życie jest wyzwaniem, staw mu czoła. Życie jest zadaniem, wypełnij je. Życie jest grą, rozegraj ją. Życie jest cenne, troszcz się o nie. Życie jest bogactwem, zachowaj je. Życie jest miłością, raduj się nią. Życie jest tajemnicą, odkryj ją. Życie jest obietnicą, wypełnij ją. Życie jest smutkiem, pokonaj go. Życie jest hymnem, śpiewaj go. Życie jest walką, podejmij ją. Życie jest przygodą, zaryzykuj ją. Życie jest szczęściem, zasłuż na nie. Życie jest życiem, broń je. Tłum. z j. włoskiego, wm 15 nr 85 Nie samym chlebem... Boże Narodzenie KOŚCIOŁY JUBILEUSZOWE W ROKU ŚWIĘTYM MIŁOSIERDZIA W ARCHIDIECEZJI KRAKOWSKIEJ (8 XII 2015 – 20 XI 2016) Ojciec Święty Franciszek ogłaszając Nadzwyczajny Rok Święty Miłosierdzia polecił, aby w każdej diecezji były wy znaczone, oprócz miejscowej Katedry, także inne kościoły „o szczególnym znaczeniu”, w których wierni mogliby uzy skać łaski Roku Świętego, takie same jak za nawiedzenie głównych bazylik Rzymu. W każdym z tych kościołów ma też być „otworzona na cały rok ta sama Brama Miłosierdzia”. Zgodnie z tym rozporządzeniem papieskim Ks. Kardynał Stanisław Dziwisz, Arcybiskup Metropolita Krakowski, wy znaczył w naszej Archidiecezji dziesięć takich świątyń. Są one następujące: 1.Katedra św. Stanisława i św. Wacława na Wawelu 2.Sanktuarium Bożego Miłosierdzia w Łagiewnikach 3.Sanktuarium św. Jana Pawła II na Białych Morzach 4.Bazylika Wniebowzięcia NMP w Krakowie (Mariacka) 5.Sanktuarium Krzyża Świętego w Krakowie – Mogile 6.Bazylika Matki Bożej Anielskiej w Kalwarii Zebrzydow skiej 7.Bazylika Ofiarowania NMP w Wadowicach 8.Kościół Parafialny św. Piotra i św. Pawła w Wadowicach 9.Bazylika Najśw. Serca Pana Jezusa – Sanktuarium Matki Bożej Fatimskiej w Trzebini 10.Kościół Parafialny Najśw. Serca Pana Jezusa w Nowym Targu. LOGO ROKU MIŁOSIERDZIA Logo oraz motto są syntezą Roku Miło sierdzia. Miłosierni jak Ojciec (Łk 6,36) – te słowa wzywają do życia miłosierdziem, biorąc przykład z Ojca Niebieskiego, który prosi o to, aby nie sądzić i nie po tępiać, lecz wybaczać i okazywać miłość bez miary. Logo jest dziełem o. Marko Rupnika, jezuity z Rzymu. Wskazuje ono miłość Chrystusa, który jako Dobry Pasterz, w akcie całkowitego miłosierdzia, bierze na swoje plecy ludzkość; Jego wzrok łączy się ze wzrokiem człowieka. Każda oso ba kontemplując w Jego wzroku miłość Ojca Niebieskiego, odkrywa swoje własne człowieczeństwo oraz przyszłość, która ją oczekuje. Cała scena umiejscowiona jest w for mie tak zwanej mandorli (migdału). Jest to bardzo ważna forma dla ikonografii sta rożytnej i średniowiecznej, gdyż odwołuje się do obecności dwóch natur w Chrystu sie: Boskiej i ludzkiej. Trzy koncentryczne kształty owalne o kolorze coraz to jaśniej szym w kierunku zewnętrznym sugerują ruch Chrystusa, który wyciąga człowieka z mocy grzechu i śmierci. Z drugiej stro ny głębia ciemniejszego koloru sugeruje niezgłębioną miłość Ojca, który wszystko przebacza. Z NAUCZANIA OJCA ŚWIĘTEGO FRANCISZKA Czy modlicie się wspólnie w rodzinie? Drogie rodziny, chciałbym was zapytać: czy modlicie się wspólnie, jako rodzina? Niektórzy tak. Ale wielu mi powie: jak to zrobić? Modlitwa jest przecież sprawą osobistą, a poza tym nigdy nie ma stosownej, spokojnej chwili, aby zebrali się wszyscy domownicy... Tak, to prawda, ale jest również kwestia pokory, uznania, że potrzebujemy Boga, tak jak celnik! Potrzebna jest nam prostota! Stając wspólnie wokół stołu, można odmówić „Ojcze nasz”. Bardzo piękna jest wspólna modlitwa różańcowa. Daje wiele siły! Trzeba się też modlić nawzajem za siebie! Homilia, 27 października 2013 Wzajemne przebaczenie w rodzinie Rodzina jest wielką areną uczenia się daru wzajemnego przebaczania, bez którego żadna miłość nie może przetrwać długo. W modlitwie, której nauczył nas sam Jezus – Ojcze nasz – każe On nam prosić Ojca: „Przebacz nam nasze winy, jako i my odpuszczamy naszym winowajcom”. A na końcu dodaje: „Jeśli bowiem przebaczycie ludziom ich przewinienia, i wam przebaczy Ojciec wasz niebieski. Lecz jeśli nie przebaczycie ludziom, i Ojciec wasz nie przebaczy wam waszych przewinień”... Musimy wziąć pod uwagę te błędy, spowodowane naszą słabością i naszym egoizmem. Żąda się jednak od nas natychmiast, byśmy uleczyli zadawane przez nas rany, natychmiast nawiązali na nowo zerwane więzy. Jeśli będziemy czekali zbyt długo, wszystko staje się trudniejsze. I jest prosty sekret, by uleczyć rany i zakończyć oskarżenia: nie pozwolić, aby dzień zakończył się bez poproszenia o przebaczenie, bez pojednania między mężem a żoną, między rodzicami a dziećmi, braćmi i siostrami... między teściową a synową! Audiencja ogólna, Środa, 4 listopada 2015 16 www.franciszkanie-bronowice.pl Nie samym chlebem... grudzień 2015 JUBILEUSZ 1050-LECIA CHRZTU POLSKI W 2016 ROKU W Pierwszą Niedzielę Adwentu, 29 listopada 2015, Ks. Arcybiskup Stanisław Gądecki, Przewodniczą cy Konferencji Episkopatu Polski, odprawił Mszę św. w Sanktuarium Narodowym na Jasnej Górze i oficjalnie zainaugurował obchody Roku Jubileuszowego 1050-le cia chrztu Polski, pod hasłem „Nowe życie w Chrystu sie”. W tymże roku będą się odbywać różne uroczystości na szczeblu parafii, diecezji i ogólnopolskie. I tak: 14–16 kwietnia – odbędą się centralne obchody w Gnieźnie i Poznaniu. Wezmą w nich udział biskupi polscy, biskupi polskiego pochodzenia oraz zaproszeni goście z wielu krajów. Spodziewany jest też udział naj wyższych władz Rzeczpospolitej Polskiej. 26 marca, w wigilię Paschalną, w każdej parafii na stąpi odnowienie przyrzeczeń chrzcielnych. 3 maja – na Jasnej Górze nastąpi Akt oddania Polski w opiekę Matki Bożej. 26 sierpnia, uroczystość Matki Bożej Częstochow skiej, zawierzenie się każdej parafii wstawiennictwu Matki Bożej. 19 listopada w Krakowie – Łagiewnikach, w wigilię uroczystości Chrystusa Króla Wszechświata, Władze kościelne i państwowe zawierzą naszą Ojczyznę Jezusowi Chrystusowi jako Królowi. Modlitwa Jubileuszowa Boże, nasz Ojcze, w roku Jubileuszu Chrztu Polski dziękujemy za łaskę wiary, za Twoje wejście w dzieje każdego z nas i naszej Ojczyzny, za łaskę, która nam nieustannie towarzyszy. Jezu Chryste, Synu Boży, Ty jesteś Panem i Zbawicielem każdego z nas. Pragniemy i prosimy, abyś kierował całym naszym życiem osobistym, rodzinnym i społecznym. Duchu Święty, źródło życia i miłości, wołamy o Twoje dary i charyzmaty, abyśmy mogli poznawać Prawdę, kochać Kościół, służyć braciom i siostrom miłością ofiarną, i odważnie głosić współczesnemu światu Dobrą Nowinę. Maryjo, nasza Matko i Królowo, Święci Patronowie naszej Ojczyzn, wspierajcie nas swoim wstawiennictwem, abyśmy dochowali wierności łasce Chrztu świętego. Boże w Trójcy Jedyny, bądź uwielbiony w naszej historii, teraz i na wieki wieków. Amen. Zaprowadzenie chrześcijaństwa, obraz Jana Matejki z 1889 17 nr 85 Nie samym chlebem... Boże Narodzenie DUCHOWOŚĆ FRANCISZKAŃSKIEGO ZAKONU ŚWIECKICH HISTORIA POWSTANIA FRANCISZKAŃSKIEGO ZAKONU ŚWIECKICH I JEGO ROZWÓJ NA ZIEMIACH POLSKICH Początki Franciszkańskiego Zakonu Świeckich (po przednie nazwy: Bracia i Siostry od Pokuty, III Zakon Św. Franciszka), sięgają roku 1221, w którym św. Fran ciszek wychodząc naprzeciw potrzebom Kościoła i lu dzi świeckich żyjących w rodzinach, zaproponował im nową formę życia ideałami Ewangelii, nazywając ich Braćmi i Siostrami od Pokuty. Pierwsze wspólnoty III Zakonu Św. Franciszka na ziemiach polskich powstały po przybyciu franciszka nów I Zakonu do Wrocławia w roku 1236 i do Krako wa w roku 1237. Przez cały okres średniowiecza oraz w ciągu dalszych wieków III Zakon Św. Franciszka był bardzo liczny, zrzeszając osoby różnych stanów i za wodów, w tym duchownych diecezjalnych, biskupów, kardynałów oraz papieży. Rozwijające się dzieła apostolskie prowadzo ne przez III Zakon Św. Franciszka upadły w okresie międzywojennym, lub zostały administracyjnie zli kwidowane w okresie okupacji hitlerowskiej i terro ru stalinowskiego. Po II wojnie światowej, w okresie stalinizmu III Zakon nie mógł oficjalnie istnieć, lecz dzięki modlitwie tych, którzy ocaleli, oraz wsparciu, życzliwości kapłanów przetrwał ten trudny okres. Odrodzenie III Zakonu, już jako Franciszkańskiego Zakonu Świeckich, nastąpiło po II Soborze Watykań skim, na podstawie zatwierdzonej blisko 27 lat temu przez Ojca Świętego Pawła VI Reguły FZŚ. Franciszkański Zakon Świeckich rządzi się pra wem powszechnym Kościoła i własnym: Regułą, Kon stytucjami Generalnymi, Rytuałem i Statutami party kularnymi (KG 4,1). Do rodziny franciszkańskiej należy też Młodzież Franciszkańska, która jest federacją franciszkań skich ruchów, wspólnot młodzieżowych działających w oparciu o struktury Prowincji Pierwszego Zakonu Franciszkańskiego, lub FZŚ, oraz dzieci skupione we wspólnotach Rycerzy św. Franciszka. Franciszkański Zakon Świeckich w Polsce dzieli się na 18 regionów, terytorialnie pokrywających się w za sadzie z metropoliami lub diecezjami Kościoła Kato lickiego i liczy blisko 13 tysięcy członków, skupionych w ok. 560 wspólnotach działających przy klasztorach franciszkańskich i parafiach diecezjalnych. Działalność Wspólnot na poszczególnych pozio mach struktur (ogólnopolskim, regionalnym i miej scowym) jest kierowana i ożywiana przez odpo wiednią Radę z Przełożonym, wybieraną w tajnym głosowaniu podczas kapituł wyborczych odbywają cych się co trzy lata. W skład Rady z urzędu wchodzą Asystenci duchowi mianowani przez Ministrów Pro wincjalnych Zakonu Braci Mniejszych, sprawujących nad FZŚ „wyższe kierownictwo” (kan. 303). Asysten ci duchowi dbają o zachowanie przez członków FZŚ wierności charyzmatowi franciszkańskiemu, jedności z Rodziną Franciszkańską oraz współpracują w zakre sie formacji. Działalnością FZŚ na poziomie ogólnopolskim kieruje Rada Narodowa z Przełożoną Narodową i Przewodniczącym Konferencji Asystentów Narodo wych. Rada Narodowa podlega Radzie Międzynaro dowej z siedzibą w Rzymie. Zasady życia franciszkanów świeckich REGUŁĄ życia franciszkanów Świeckich jest za chowanie Ewangelii Jezusa Chrystusa, naśladując św. Franciszka z Asyżu, dla którego Chrystus był na tchnieniem i centrum życia w odniesieniu do Boga i ludzi. Natchnieni przez św. Franciszka i z nim powo łani do odnowy Kościoła, franciszkanie świeccy stara ją się dążyć do doskonałości przez: ӼӼ kształtowanie na wzór Pana Jezusa swojego sposo bu myślenia poprzez całkowitą i doskonałą prze mianę wewnętrzną, którą Ewangelia nazywa „na wróceniem”, ӼӼ oczyszczanie serca za złych skłonności, żądzy po siadania i panowania, ӼӼ budowanie braterskiej wspólnoty i ewangelicznego świata w każdej sytuacji, ӼӼ walkę z pokusami szerząc w środowisku pracy i w domu pojęcie powszechnego dobra i brater stwa, ӼӼ niesienie ludziom radości i nadziei w każdym cza sie i w każdym miejscu, ӼӼ żarliwą modlitwę: indywidualną i wspólnotową, ӼӼ czynienie miłosierdzia jak: bezinteresowne uczyn ki dla biednych i potrzebujących. UWAGA! Spotkania Wspólnoty Franciszkańskiego Zakonu Świeckich w naszej parafii, odbywają się w każdą drugą niedzielę miesiąca o godz. 1600. Jeśli chcesz dołączyć do nas – serdecznie zapraszamy! 18 www.franciszkanie-bronowice.pl Nie samym chlebem... Franciszkański Zakon Świeckich drogą do świętości Na drodze franciszkańskiej świętość osiągnęli m.in.: bł. Lucheziusz z Poggibonsi, św. Elżbieta Wę gierska, św. Ludwik IX Król Francji, św. Małgorzata z Kortony – pokutnica, św. Róża z Viterbo – pięk na dziewica, pokutnica, bł. Zefiryn Malla pierw szy Cygan na ołtarzach, bł. Aniela Salawa – służąca, św. Jan XXIII, papież. Do FZŚ należało wiele wybit nych postaci jak np. gen. Józef Haller, malarz Jacek Malczewski czy brat Adam Chmielowski. Jest zaszczy tem i radością dla obecnie żyjących franciszkanów świeckich, fakt, że tercjarzem franciszkańskim był Sługa Boży Stefan Kardynał Wyszyński. Zachowały się dokumenty, w których mówił o swojej przynależ ności do III Zakonu i łączności modlitewnej ze św. Franciszkiem. Wielu franciszkanów świeckich modli się za wstawiennictwem Prymasa Tysiąclecia, prosząc równocześnie o Jego rychłą beatyfikację. Patronka Franciszkańskiego Zakonu Świeckich w Polsce Patronką FZŚ w Polsce jest błogosławiona Anie la Salawa. Urodziła się 9 IX 1881 roku w Sieprawiu koło Krakowa. W 1897 roku przyjechała do Krako wa w poszukiwaniu pracy. Jako służąca wykazała się wielkim i umiłowaniem pracy i wypełniania powie grudzień 2015 rzonych obowiązków, często trudnych i niewdzięcznych. W 1900 roku zapisała się do Stowarzyszenia Sług Kato lickich św. Zyty. Zachwycona duchowością św. Franciszka w 1912 roku wstąpiła do III Zakonu Franciszkańskiego przy Bazylice Św. Franciszka w Krakowie. Zmarła 12 mar ca 1922 roku. Ojciec Święty Jan Paweł II beatyfikował ją w Krakowie w dniu 13 sierp nia 1991 roku. Patronką FZŚ została wybrana na Kapitule Narodowej w 1992 roku. Bliższe informacje na temat Franciszkańskiego Za konu Świeckich można otrzymać w klasztorach fran ciszkańskich lub pod adresem: Franciszkański Zakon Świeckich w Polsce Rada Narodowa ul. Modzelewskiego 98 A 02-629 Warszawa tel. (22) 844 14 73 KANCELARIARADCYPRAWNEGO EwaGawin ul.Gó rna5A/6,30-094Krakó w tel.502660435 e-mail:[email protected] NIP9441990864 19 nr 85 Nie samym chlebem... Boże Narodzenie PROFESOR STANISŁAW PIGOŃ – WYBITNY UCZONY, PATRIOTA I TRYBUNAŁ MORALNY W „MIEŚCIE POETÓW” PRZEZ FRANCISZKA ZIEJKĘ PRZEDSTAWIONY Bywa, że z rezerwą przystępujemy do czytania ksią żek napisanych przez uczonych zakładając, że ich odbiór przerośnie nasze możliwości percepcyjne. Z pewnością nic takiego nas nie spotka, gdy sięgniemy po książki profesora Franciszka Ziejki, gdyż ich autor jest nie tyl ko wybitnym erudytą, ale także posiadł sztukę mądre go i zrozumiałego posługiwania się słowem mówionym i pisanym. Profesor Franciszek Ziejka, to wybitny uczony polo nista związany z Uniwersytetem Jagiellońskim w Kra kowie. Przez dwie kadencje – w latach 1999–2005, był rektorem macierzystej uczelni. Uniwersytet Jagielloń ski trzykrotnie delegował Franciszka Ziejkę do pracy na uniwersytetach europejskich w Prowansji, Lizbonie i Paryżu. Pobyty naukowe profesora przysparzały chwa ły Polsce, a profesorowi Ziejce umożliwiały dokonywa nie poszukiwań śladów obecności Polaków‑twórców – np. w Paryżu, wzbogacały doświadczenia naukowe młodego polonisty, owocowały kolejnymi książkami. Za wybitne osiągnięcia profesor Ziejka był wielokrotnie na gradzany wspaniałym odznaczeniami i tytułami hono rowymi. Urodzony w Radłowie, nadal utrzymuje kontakty ze swoją „Małą Ojczyzną”. Bywa także goszczony jako wybitny wykładowca i autorytet w różnych instytucjach i stowarzyszeniach tarnowskich. Do bogatego dorobku piśmienniczego F. Ziejki na leżą m.in. książki o Weselu Stanisława Wyspiańskiego, Złota legenda chłopów polskich, Moje spotkania z Por‑ tugalią, Paryż młodopolski, Poeci, misjonarze, uczeni. Z dziejów kultury i literatury polskiej oraz Miasto Poe tów. Proponuję dziś Państwu sięgnięcie po ten ostatni wymieniony tytuł, tym bardziej, że wspaniale opowiada o Krakowie, mieście bliskim każdemu Polakowi. Kraków odegrał niezwykłą rolę w dziejach kulturalnych Polski i Europy. Sam autor pisze tak o fenomenie miasta: „[....] nastąpiła tu [...] symbioza starych murów, kościołów, na rodowych pamiątek i świata poezji i sztuki. Tu osiadają twórcy, tu znajdują pokarm duchowy nie tylko na mia rę polską, ale europejską i światową”. Trzeba dodać, że w polu widzenia Ziejki są także uczeni związani z Uni wersytetem Jagiellońskim np. profesor Stanisław Pigoń. Autor poszukuje polskich pisarzy w panteonie literatury europejskiej. Dla Tarnowian istotne będzie to, że Ziejka pokusił się o usytuowanie tego miasta w życiu ducho wym Polaków epoki zaborów. Poświęca szkic Radło wowi w jego historycznym i współczesnym wymiarze. Czytelnicy zainteresowani wybitnymi politykami chłop skimi naszej ziemi, mogą na przykład poczytać w czwar tym rozdziale książki o Wincentym Witosie czy Jakubie Bojko. Do prezentacji z tej publikacji wybrałam za autorem Miasta Poetów osobę wybitnego humanisty – profe sora Stanisława Pigonia. 18 grudnia 2015 roku minęła 47. rocznica śmierci profesora, uczonego wielkiej miary, historyka literatury polskiej, wykładowcy na uniwer sytetach w Poznaniu, Wilnie i Krakowie. Wspomnie 20 nie tej wyjątkowej postaci opieram na dwu szkicach profesora Franciszka Ziej ki. Autor książki przypo mina o ogromnym do robku profesora Pigonia, na który składa się około 1500 publikacji naukowych, obejmujących tak znako mitych polskich poetów i prozaików, jak A. Mickie wicz, J. Słowacki, A. Fredro, S. Wyspiański, W. Reymont, W. Orkan. Z pewnością stu Stanisław Pigoń denci polonistyki pamięta ją zwłaszcza książki i szkice o Adamie Mickiewiczu, jego największych utworach, m. in. o Panu Tadeuszu, Dziadach oraz Księgach narodu i pielgrzymstwa. F. Ziejka pisze o niełatwej drodze Stani sława Pigonia, ubogiego chłopskiego syna z niewielkiej Komborni na Podkarpaciu, wędrującego drogą nauki, aby dzięki niezwykłej pracowitości i talentom,,doświad czyć zaszczytów uniwersyteckich”. Uczony potrafił łą czyć pracę i karierę naukową ze służbą ojczyźnie. Brał udział w I wojnie światowej, służąc przez 4 lata w arty lerii. W 1918 roku walczył o Lwów, w 1920 – dowodził pociągiem pancernym „Bartosz Głowacki” w czasie woj ny z bolszewikami i Bitwy Warszawskiej. W rodzinnej wsi, wraz z miejscowym wikarym w 1911 roku zakładał Kasę Stefczyka. Z wielką pasją i rzetelnością włączył się w akcję odczytową, w środowisku wiejskim, a tak że robotniczym w Poznaniu, na Śląsku Cieszyńskim, w Wilnie, Krakowie, Warszawie, Lwowie. W roku 1917 wydał książkę Do podstaw wychowania narodowego. Pi sał artykuły związane z tą problematyką. Pełnił funkcję kuratora uniwersyteckiego burs studenckich w Wilnie i Krakowie. W tym ostatnim mieście rozciągał kuratelę nad Stowarzyszeniem Bratniej Pomocy Studentów Uni wersytetu Jagiellońskiego. W 1941 roku założył Towa rzystwo Opieki Nad Mło dzieżą Chłopską, zlikwido wane po 1945 roku. Charakter patriotycz no‑polityczny miał udział prof. Pigonia wraz z innymi polskimi uczonymi w pro teście przeciw uwięzieniu Wincentego Witosa przez rząd sanacyjny w twierdzy brzeskiej lub udział w de legacji uczonych do prezy denta Ignacego Mościckie go wiosną 1939 r. z apelem o stworzenie rządu koali cyjnego, który mógłby za pobiec tragedii Polski. www.franciszkanie-bronowice.pl Nie samym chlebem... Niestety, II wojna światowa odsłoniła boleśnie m.in. krótkowzroczność polskiej polityki. Pigoń wraz innymi profesorami UJ w listopadzie 1939 roku został wywiezio ny przez Niemców do obozu w Sachsenhausen. Po po wrocie w lutym 1940 roku i rozpoczyna tajną działalność w zakonspirowanym Uniwersytecie. Natychmiast po za kończeniu wojny prof. Pigoń organizuje polonistykę na UJ. W nowych powojennych, komunistycznych czasach patriotyczna przeszłość Stanisława Pigonia nie uszła uwadze komunistów. W 1950 roku wyrzucono profesora ze Związku Literatów Polskich, a w 1953 roku pozbawio no Pigonia Katedry Literatury, natomiast w roku 1960 wysłano go na emeryturę. Do śmierci, która nastąpiła 18 grudnia 1968 roku, profesor Pigoń bardzo aktywnie i twórczo pracował. W tym zacnym życiorysie, znajdujemy też spory fragment zainteresowania prof. Pigonia osobą Wincen tego Witosa, jego ideami i przekazywaniem ich środo wisku wsi oraz zagadnieniami szeroko pojętej polityki.. Stanisław Pigoń w 1938 roku napisał rozprawę Wincenty Witos jako pisarz i mówca. Ogłosił ją w książce Na dro‑ gach i manowcach kultury ludowej. O Wincentym Wi tosie pisze z szacunkiem i uznaniem. Podkreśla talent grudzień 2015 krasomówczy polityka z Wierzchosławic, dużą wiedzę historyczną, mowę obrazową, podpartą konkretami, spore oczytanie, posługiwanie się poprawnym literac kim językiem. Zauważa, że Witos pragnie wynieść stan chłopski z nędzy, dąży do obudzenia w chłopach god ności osobistej. Pisze, że „siłę jego jako przywódcy ludu stanowi to, że jest on wspaniałym typem chłopa polskie go, podniesionym do wyższej potęgi”. Wiemy, że Pigoń korespondował z Witosem, a przywódca chłopów miał powiedzieć, że listy profesora Pigonia podtrzymują go na duchu. W przedmowie do zainicjowanej przez Pigonia, a nie wydanej „Księgi pamiątkowej na 50-lecie Ruchu Ludo wego”, nazwał Witosa „jednym z najprzedniejszych bu downiczych jednolitości i wielkości Polski”. Franciszek Ziejka w swojej książce, Miasto Poetów – o profesorze Stanisławie Pigoniu napisał: „Fundament scalony niezwykłą osobowością Człowieka, który przez całe dojrzałe życie był dla swych kolegów i uczniów prawdziwym trybunałem moralnym”. Myślę, że za taki moralny wzorzec i trybunał może profesor Pigoń służyć dziś i nam wszystkim współczesnym. Zofia Rogowska ZAPRASZAMY DO UDZIAŁU W PARAFIALNYM KONKURSIE FOTOGRAFICZNYM „Święta Rodzino, upodobnij nas do siebie!” „Rodzina z Nazaretu jest pierwszym wzorem Kościoła, w którym, wokół obecności Jezusa i dzięki Jego pośrednictwu wszyscy żyją w synowskiej relacji z Bogiem, który przekształca także relacje międzyosobowe”. [Benedykt XVI] 1. Cele konkursu: • kształtowanie wrażliwości na piękno i godność kobiety i jej ciała • ukierunkowanie na wartości: rodzina, macierzyństwo, ojcostwo • propagowanie i rozwijanie zainteresowania katolicką nauką o rodzinie • zachęcenie do obrony życia poczętego poprzez ukazywanie piękna stanu błogosławionego i wartości dziecka • rozbudzanie wyobraźni i kreatywnego myślenia • rozwijanie twórczej aktywności i talentów • doskonalenie umiejętności wyrażania się poprzez sztukę • niesienie pomocy potrzebującym 2. Adresaci konkursu: rodziny 3. Warunki uczestnictwa: Zadaniem uczestników konkursu, czyli mężów i ojców jest wykonanie fotografii ukazującej piękno kobiety jako żony i matki, będącej w stanie błogosławionym lub ukazującej bliskość z dzieckiem do 1. roku życia 4. Kategorie konkursowe: • pierwsza – fotografia piękna kobiety w stanie błogosławionym • druga – fotografia piękna macierzyństwa z noworodkiem lub niemowlakiem (dziecko do 1. roku życia) 5. Kryteria oceny prac: walory artystyczne, pomysłowość, ujęcie tematu 6. Liczba prac: jedna rodzina po jednym zdjęciu w każdej kategorii konkursowej 7. Każda praca musi zawierać czytelnie wypełnioną metryczkę (litery drukowane) przyklejoną z tyłu pracy (imię i nazwisko autora fotografii, wiek, datę urodzenia dziecka (dot. drugiej kategorii konkursowej), adres, adres e‑mail, telefon) 8. Udział w konkursie jest równoznaczny z wyrażeniem zgody na przetwarzanie danych osobowych nagrodzonych (konieczne wypełnienie załącznika 1). 9. Prace fotograficzne nie będą zwracane autorom i przechodzą na własność organizatora. 10.Oceny prac dokona niezależne powołane przez organizatorów. Wyłoni ono zdobywców trzech pierwszych miejsc w dwóch kategoriach. Na laureatów nagrodzonych prac czekają pamiątkowe dyplomy i nagrody książkowe ufundowane przez Wydawnictwo WAM: Ponadto spośród nadesłanych prac zostanie wybranych 12 fotografii, które zostaną opublikowane w biuletynie „Nie samym chlebem”. 11.Termin nadsyłania/składania prac: 08.03.2016 r. (decyduje data stempla pocztowego) 12.Rozstrzygnięcie konkursu: 10.03.2016 r. 13.Lista nagrodzonych zostanie opublikowana na stronie internetowej Parafii: http://www.franciszkanie‑bronowice.pl/ 14.Prace w formacie elektronicznym należy wysłać na adres: [email protected] oraz w postaci odbitek o wymiarach 10×15 z dopiskiem: „Parafialny Konkurs Fotograficzny” na adres: Parafia p.w. Stygmatów św. Franciszka z Asyżu ul. Ojcowska 1, 31-344 Kraków Załącznik 1 Wyrażam zgodę na przetwarzanie moich danych osobowych na potrzeby Ogólnopolskiego Konkursu Fotograficznego „Święta Rodzino, upodobnij nas do siebie!” oraz na publikację zdjęcia na stronie internetowej parafii i użycie go w celach wydawniczych. ...................................................................... (data i podpis autora zdjęcia) 21 nr 85 Nie samym chlebem... Boże Narodzenie Z KANCELARII PARAFIALNEJ W ROKU 2015 SAKRAMENT CHRZTU ŚW. PRZYJĘLI: Milena Laura Katolo – 20.01.2015 Oliwier Szarek – 26.01.2015 Mila Jadwiga Wojnicka – 15.02.2015 Milena Roś – 28.02.2015 Tytus Jerzy Cieszyński – 9.03.2015 Karolina Barbara Hrabia – 21.03.2015 Hanna Bednarek – 29.03.2015 Ksawery Dariusz Kozik – 5.04.2015 Lucja Eleonora Cichoń – 6.04.2015 Zofia Pelc‑Skimina – 6.04.2015 Aleksander Adam Żak – 11.04.2015 Monika Marta Sobota – 16.04.2015 Mikołaj Zygmunt Wrona‑Kącki – 16.04.2015 Leon Maciej Grzybczyk – 19.04.2015 Laura Jessica Romaniuk – 20.04.2015 Liliana Ewa Korzonek – 26.04.2015 Julia Teresa Dojka – 23.05.2015 Leon Michała Szumiec – 14.06.2015 Aleksander Filip Bułat– 21.06.2015 Franciszek Maciej Wojdała – 27.06.2015 Hanna Maria Opidowicz – 28.06. 2015 Kacper Mateusz Szczepański – 5.07.2015 Antoni Filip Karkoszka – 5.07.2015 Krzysztof Franciszek Habel – 6.07.2015 Stanisław Jan Płoskonka – 12.07.2015 Wojciech Piotr Płoskonka – 12.07.2015 Wojciech Gadzicki – 18.07.2015 Daria Katarzyna Kolecka – 19.07.2015 Jakub Paweł Fraś – 19.07.2015 Bartłomiej Paweł Fraś – 19.07.2015 Mateusz Michał Głuszak – 19.07.2015 Nina Anna Paulewicz – 25.07.2015 Oliwia Maciejewska – 25.07. 2015 Aleksander Miller – 2.08.2015 Jan Michał Kuświk – 2.08.2015 Gabriela Helena Tułak – 2.08.2015 Elena Krystyna Berger – 20.08.2015 Leon Pabisek – 20.09.2015 Iga Świtoń – 29.09.2015 Radosław Jan Sośnicki – 29.08.2015 Dariusz Tomaszewicz – 30.08.2015 Tytus Mikołaj Rej‑Kowalski – 26.09.2015 Miłosz Marcin Rosiński – 26.09.2015 Nikola Nadia Dąbal – 27.09.2015 Jakub Adrian Gaża – 27.09.2015 Wojciech Adam Trzop – 4.10.2015 Mikołaj Jan Wojtyś – 4.10.2015 Zofia Maria Tomczyk – 11.10.2015 Katarzyna Marianna Malinowska – 18.10.2015 Dominika Landowicz – 24.10.2015 Szczepan Jan Blinowski – 24.10.2015 Szymon Piotr Paterek – 25.20.2015 Adam Ryszard Czechowicz – 8.11.2015 Jan Marcin Pilch – 28.11.2015 Filip Filipowski – 29.11.2015 Sebastian Marek Gryźlak – 5.12.2015 Gabriel Dominik Baczyński – 13.12.2015 Franciszek Marek Blichowski – 27.12.2015 Aleksandra Alicja Łukomska – 27.12.2015 Miłosz Józef Dyk – 27.12.2015 Przemysław Franciszek Kowalski – 20.12.2015 Alex Krzysztof Bidziński – 27.12.2015 DO PIERWSZEJ KOMUNII ŚWIĘTEJ PRZYSTĄPILI (3.05.2015): Oliwia Adamska, Amelia Adamska, Aleksander Aleksandrowicz, Barbara Bratek, Dariusz Ganiewski, Karolina Hrabia, Roksa‑ na Marczyńska, Igor Oleksiewicz, Emilia Olszak, Dominik Stachurski, Kacper Trzciński, Martyna Utylska SAKRAMENT BIERZMOWANIA OTRZYMALI (13.06.2015): Wiktoria Maria Baran, Eva Ferdovel, Jakub Gaweł, Klaudia Greczkowska, Monika Jarosz, Gabriela Krzanowicz, Izabela Kwiat‑ kowska, Maria Lisowska, Paulina Mika, Bartłomiej Morawiec, Arkadiusz Mucha, Mikołaj Palimąka, Wiktoria Pasek, Szymon Piech, Sara Pietrzykowska, Sebastian Rupikowski, Monika Sobota, Marcin Sokal, Bartłomiej Sośniak, Natalia Szperłak, Fran‑ ciszek Wiesław Śliwa, Wojciech Walas, Julia Wiśniewska, Izabela Karolina Zawodny, Przemysław Ziarko, Aleksandra Zięba SAKRAMENT MAŁŻEŃSTWA ZAWARLI: Patryk Grzegorz Bałaziński i Joanna Gradowska – 30.04.2015 Matteo Camilotto i Natalia Anna Folga – 20.06.2015 Michał Paweł Igła i Ewa Helena Beldzik – 29.08.2015 Sławomir Nowak i Katarzyna Monika Barnat – 5.09.2015 ODESZLI DO WIECZNOŚCI: Bronisława Pawelec – † 6.01.2015 Jan Pacułt – † 20.01.2015 Antonina Węgrzyn – † 6.03.2015 Lucja Stolarz – † 18.03.2015 Wojciech Józef Sierz – †5.04.2015 Antoni Jakub Sendor – † 4.04.2015 22 Maria Sendor – † 20.05.2015 Kazimierz Szymczyk – † 23.05.2015 Józef Kucharczyk – † 16.07.2015 Kazimierz Pałka – † 31.07.2015 Henryk Kamiński – † 14.09.2015 www.franciszkanie-bronowice.pl Nie samym chlebem... W A R T O grudzień 2015 P R Z E C Z Y T A Ć Książki zazwyczaj dostępne są w bibliotece przy ul. Ojcowskiej 27 (za sklepem) Wacław Panek, Hymny polskie. Wyd. 5, Kraków 2015, ss. 111, ilustr. + płyta CD. Tradycyjne Boże Narodzenie. Wstęp Jolanta Kunowska. Kraków, ss. 96. Wydanie albumowe 20 polskich hymnów z zapisem nutowym, ilustrowane dziełami wybitnych polskich malarzy ze zbiorem wizerunków polskich orłów królewskich. Zawiera komentarze historyczne i biogramy autorów hymnów. Patriotyczna ozdoba domowego księgozbioru. Piękny prezent świąteczny zwłaszcza dla młodego pokolenia Polaków. BMK Bogato ilustrowane polskie kolędy, zwyczaje świąteczne, potrawy wigilijne. Złocone brzegi. Piękny dar pod choinkę. BMK Plan wizyty duszpasterskiej Poniedziałek 4.01.2016 ul. Ojcowska 120A–156, 61A–113 Środa 6.01.2016 ul. Lazurowa, ul. Sosnowiecka Niedziela 3.01.2016 ul. Ojcowska 62–112, 25–59 23A, B i C Wtorek 5.01.2016 ul. Ojcowska 158–176, 115–161 ul. Okrężna, ul. Na Wyrębę Czwartek 7.01.2016 ul. Jasnogórska, ul. Stelmachów, ul. Hoża, ul. Słotna, ul. Dzielna, ul. Chmurna, ul. Waleczna, ul. Nawojowska Sobota 2.01.2016 ul. Ojcowska 2–58, 3–19 Piątek 8.01.2016 ul. Pasternik, ul. Zaborska, ul. Budrysów Czwartek 14.01.2016 ul. Starego Dębu Sobota 9.01.2016 ul. Szarotki, ul. Dziewanny, ul. Pejzażowa ul. Na Polach (numery nieparzyste z wyjątkiem bloków) Niedziela 10.01.2016 ul. Stawowa Wtorek 12.01.2016 ul. Na Polach (numery parzyste) ul. Na Polach 3, 25, 27, 29 Poniedziałek 11.01.2016 ul. Chełmońskiego, ul. Śmiała Środa 13.01.2016 ul. Na Polach 11A i B, 31, 33, 35 ul. Radzikowskiego, ul. Smętna 7, 7A, 7B Czas wizyty duszpasterskiej, to wspólna modlitwa kapłana z rodziną oraz błogosławieństwo, które za pośrednictwem kapłana Bóg pozostawia w każdej rodzinie, która go z wiarą przyjmuje. Wizytę duszpasterską rozpoczynamy o godz. 1500, w soboty, niedziele oraz w Święto Trzech Króli o godz 1400. Rodziny, które nie mogą z różnych powodów przyjąć kapłana w wyżej wyznaczonym terminie, a pragną to uczynić w innym czasie, prosimy o kontakt z parafią. Ze względu na wizytę duszpasterską kancelaria parafialna w czasie trwania kolędy będzie czynna w godzinach przedpołudniowych: czwartek i piątek od 1100–1200. Najlepiej jednak kontaktować się telefonicznie: 12-637-55-96, tel. kom. 662-380-402. Z GABLOTY PARAFIALNEJ PORZĄDEK NABOŻEŃSTW W KOŚCIELE: Msze święte w niedziele: 7.00, 9.00 (dla młodzieży), 10.30 (dla dzieci),12.00 (suma), 18.00. Msze święte w dni powszednie: 7.00, 18.00 W uroczystości i święta nieobowiązkowe dodatkowa Msza święta o godz. 9.00. Nabożeństwa okresowe: 17.30 Spowiedź podczas każdej Mszy świętej. Odwiedziny chorych – I piątek miesiąca od godz. 8.30 Kancelaria parafialna czynna w poniedziałki, środy i piątki w godzinach 18.00–19.30 tel. 12 637 55 96, tel. kom. 0662 380 402, e-mail: [email protected], http: //www.franciszkanie-bronowice.pl/ Konto parafii: Krakowski Bank Spółdzielczy, nr 73 8591 0007 1040 0598 1098 0001 23 nr 85 Nie samym chlebem... Boże Narodzenie KALENDARZ DUSZPASTERSKI GRUDZIEŃ-STYCZEŃ-LUTY 2015 04.12.Wspomnienie św. Barbary, dziewicy i męczennicy, patronki górników. Dzień modlitw za bezrobotnych. Pierwszy Piątek Miesiąca – od godz. 830 – odwiedziny chorych w parafii 06.12.II Niedziela Adwentu. Dzień Modlitw w intencji Kościoła na Wschodzie 08.12.Uroczystość Niepokalanego Poczęcia NMP, Patronki i Królowej Zakonu Serafickiego. Dodatkowa Msza św. o godz. 900. Odpust zupełny dla trzech Zakonów Franciszkańskich 13.12.III Niedziela Adwentu (Gaudete). Dzień Modlitw za ofiary stanu wojennego 14.12.Wspomnienie św. Jana od Krzyża, kapłana i doktora Kościoła 16.12.Pierwszy dzień Nowenny do Dzieciątka Jezus 17.12.Rocznica urodzin papieża Franciszka. Polecajmy go Panu Bogu w naszych modlitwach 20.12.IV Niedziela Adwentu 24.12.Wigilia Bożego Narodzenia. O godz. 2400 – Uroczysta Pasterka w intencji parafian i dobroczyńców kościoła i klasztoru. Taca z Pasterki przeznaczona jest na wsparcie kościelnego Funduszu Obrony Życia, m.in. na domy samotnych matek 25.12.Uroczystość Narodzenia Pańskiego – Msze św. w porządku niedzielnym 26.12.Święto św. Szczepana, pierwszego męczennika. Msze św. jak w Dzień Bożego Narodzenia 27.12.Święto Świętej Rodziny z Nazaretu: Jezusa, Maryi i Józefa. Odnowienie przyrzeczeń małżeńskich oraz błogosławieństwo małżonków 28.12.Święto Świętych Młodzianków, męczenników 31.12.Zakończenie Starego Roku. O godz. 1715 – nabożeństwo błagalno‑dziękczynne na zakończenie roku; godz. 1800 – Msza św. 2016 01.01.Nowy Rok. Uroczystość Świętej Bożej Rodzicielki Maryi. 49. Światowy Dzień Pokoju 02.01.Pierwsza Sobota Miesiąca – odwiedziny chorych w parafii od godz. 830. Rozpoczęcie wizyty duszpasterskiej, czyli tzw. kolędy 06.01.Uroczystość Objawienia Pańskiego (Trzech Króli). Poświęcenie kredy i kadzidła. Misyjny Dzień Dzieci 10.01.Niedziela Chrztu Pańskiego 16.01.Wspomnienie świętych Berarda i Towarzyszy, pierwszych męczenników franciszkańskich 17.01.Wspomnienie św. Antoniego, opata. Dzień Judaizmu w Kościele Katolickim w Polsce 18.01.Rozpoczęcie Tygodnia Modlitw o Jedność Chrześcijan 21.01.Wspomnienie św. Agnieszki, dziewicy i męczennicy. Dzień Babci 22.01.Dzień Dziadka 24.01.Trzecia niedziela zwykła – wspomnienie św. Franciszka Salezego, biskupa i doktora Kościoła; patrona pracowników mediów. Modlitwy za dziennikarzy 25.01.Święto Nawrócenia św. Pawła Apostoła. Zakończenie Modlitw o Jedność Chrześcijan 26.01.Dzień islamu w Kościele Katolickim w Polsce 28.01.Wspomnienie św. Tomasza z Akwinu, kapłana i doktora Kościoła 02.02.Święto Ofiarowania Pańskiego, nazywane również świętem Matki Bożej Gromnicznej. W Polsce kończy się tradycyjny okres śpiewania kolęd, trzymania żłobków i choinek. Liturgia po raz ostatni ukazuje Chrystusa jako Dzieciątko. Kościół Powszechny obchodzi również w tym dniu 20. Światowy Dzień Życia Konsekrowanego 03.02.Błogosławieństwo poświęconymi świecami ku czci św. Błażeja 04.02.Tłusty Czwartek 05.02.Poświęcenie chleba, soli i wody ku czci św. Agaty, dziewicy i męczennicy. I Piątek Miesiąca – odwiedziny chorych w parafii od godz. 830 06.02.Wspomnienie świętych męczenników Piotra Czciciela, Pawła Miki i Towarzyszy. Odpust zupełny dla Franciszkańskiej Unii Misyjnej (Stowarzyszenie Przyjaciół Misji Franciszkańskich) 09.02.Całodzienna adoracja w kościele. O godz. 900 – dodatkowa Msza św. 10.02.Środa Popielcowa. Post ścisły. Rozpoczęcie nabożeństw „Drogi Krzyżowej” oraz „Gorzkich Żali”. Pierwszy dzień modlitw o ducha pokuty 11.02.Czwartek po Popielcu – 24. Światowy Dzień Chorego. Dodatkowa Msza św. o godz. 900. Na Mszach św. udzielanie sakramentu namaszczenia chorych. Odpust zupełny za udział we Mszy św. lub w nabożeństwie dla chorych i przyjęcie sakramentu namaszczenia Tu może być Twoja reklama tel. 12 637 55 96, tel. kom. 0662 380 402 Redakcja biuletynu: o. Eligiusz Dymowski (red. nacz.), o. Stanisław Mazgaj, o. Wacław Michalczyk, Barbara Mikuszewska-Kamińska, Małgorzata Palimąka, Agnieszka Konik-Korn, Marcin Konik-Korn, Zofia Rogowska, Marcin Herzog (red. techn.) Adres do korespondencji: Klasztor OO. Franciszkanów, ul. Ojcowska 1, 31-344 Kraków, tel. 12 637 55 96, 12 626 46 40 Wszystkich sympatyków i chętnych do współpracy przy redagowaniu niniejszego biuletynu zachęcamy do nadsyłania propozycji i ewentualnych materiałów do druku oraz prosimy o kontakt pod adresem mailowym: [email protected] 24