MERITUM „Meritum” (Lado ABC, 2004)

Transkrypt

MERITUM „Meritum” (Lado ABC, 2004)
MERITUM „Meritum” (Lado ABC, 2004)
Meritum założył w 2000 r. klarnecista Paweł Szamburski znany z projektów Djazzpora,
Galimadjaz, Tupika, czy Galimadjaz Trio. Debiutancka płyta kwintetu zawiera materiał, który
powstawał w okresie ostatnich dwóch lat, będąc wyrazem różnorodnych fascynacji i
doświadczeń młodych instrumentalistów. W sensie stylistycznym Meritum czerpie przede
wszystkim z zakorzenionych w nowoczesnym jazzie nurtów wybranych z szerokiego
spektrum określanego mianem „Radical Jewish Culture”. Na szczęście muzycy nie kopiują
rozwiązań znanych z płyt wytwórni Tzadik. Idą własną drogą i potrafią wzbogacić tzadikową
estetykę o idealistyczną miłość do melodyki i harmoniki. Te ostatnie są przez Meritum
podane z prostotą i bezpośredniością. Szamburski nie zdradza zainteresowania jarmarcznymi
popisami Krakauera ani perwersyjnymi grami Zorna. Jego wiara w siłę melodii istotnie czyni
cuda w odbiorze tej muzyki, bowiem słuchanie nagrań Meritum to przyjemność sama w
sobie. Silny akcent położony na melodyjność kompozycji jest wyraźnym nawiązaniem do
tradycyjnej muzyki wschodniożydowskiej, zwłaszcza chasydzkiej, która jest w zasadzie
nieustającą medytacją nad zwrotami melodycznymi. Kwintet nie gra melodii w sposób, który
prowadzi do ich banalizacji. Instrumenty brzmią „grzecznie”, bo pełnią rolę dobrze
ustawionej dykcji. Próżno by tu szukać muzyki gestu znudzonego (zbuntowanego?)
instrumentalisty, jest za to radość grania i afirmacja życia tu i teraz. Brzmienie grupy opiera
się na trzech filarach instrumentalnych, co służy budowaniu zmiennych nastrojów, wśród
których dominuje refleksyjność. Pierwszy i najważniejszy z tych filarów – to sekcja
melodyczno-harmoniczna (klarnet i fortepian), drugi – sekcja rytmiczna (bas i perkusja) oraz
trzeci – sekcja „kolorystyczna” (dźwięki konkretne, nagrania terenowe oraz skrecze). To
bogaty arsenał środków, który z czasem – mam nadzieję – grupa będzie umiała efektywniej
wykorzystać, unikając jazz-rockowych schematów, a zgłębiając arkana melodyki chasydzkiej
oraz śpiewu chazanut. Najsilniej przemawiają do mnie na tej płycie chwile, kiedy cały zespół
daje się ponieść melodii i podąża za nią (ścieżki 1., 4., 7. i 11. ze znakomitym cytatem
dźwiękowym z filmu Mathieu Kassowitza „Nienawiść”). Aż dziw bierze, że organizatorzy
Festiwalu Kultury Żydowskiej w Krakowie (nie mówiąc o podobnej, właśnie raczkującej
inicjatywie w Warszawie) jeszcze nie zauważyli tego zespołu. Gdzież lepsze miejsce dla
grupy, która wybrała dla swoich utworów nazwy warszawskich ulic, niż na Próżnej?
Ireneusz Socha, Dembitzer Music

Podobne dokumenty