wersja pdf
Transkrypt
wersja pdf
STOWARZYSZENIE KIBICÓW ŁÓDZKIEGO KLUBU SPORTOWEGO al. Unii Lubelskiej 2, 94 -020 Łódź, http://lksfans.pl, [email protected] NIP 727-261-14-54 REG. 473223765 KRS 0000185204 Łódź, 12 maja 2013 r. Szanowna Pani Prezydent, Tysiące zapewnień, setki deklaracji, dziesiątki pism, wywiadów i wypowiedzi. Ale nie tylko słowa, pisma i oficjalne obietnice, przecież również czyny. Rozkopany sektor gości, wycięte drzewa, rozmontowane oświetlenie, szereg innych wykonanych prac. Duże koszty projektów, opinii, oficjalne plany architektoniczne. Wydawałoby się, że tylko kataklizm może zatrzymać budowę stadionu w najbardziej dogodnym miejscu, przy aleja Unii Lubelskiej 2, tam gdzie od lat wychowywały się całe pokolenia sportowców w wielu sekcjach Łódzkiego Klubu Sportowego. I taki kataklizm w końcu przyszedł. Okazało się, że definicja honoru, słowności i wiarygodności u polityków kształtuje się nieco inaczej, niż u nas. Mimo obietnic, mimo zapewnień, dziś oficjalnie mówi się o dwóch możliwościach: budowie stadionu na Orle oraz na Widzewie. Przyjrzyjmy się obu tym, forsowanym jako korzystne dla miasta, propozycjom. Stadion na Orle, utożsamiany w tej chwili przede wszystkim z żużlem, historyczny obiekt na terenach, które nagle, w cudowny sposób, okazały się być do dyspozycji miasta. Zapytajmy więc, pomijając już wszystkie formalne kwestie, ile będzie nas, mieszkańców Łodzi, kosztować budowa właśnie w tym miejscu? Ile będzie kosztowała rozbiórka historycznego stadionu, ile będzie kosztował nowy projekt, jak długo będziemy oczekiwali na wszystkie stosowne zgody oraz rozpisanie przetargów? Idźmy dalej, wyobraźmy sobie, że miasto faktycznie decyduje się na budowę stadionu kilometr od już rozpoczętej inwestycji przy al. Unii Lubelskiej 2. Gdzie ma w takim wypadku znaleźć swój dom łódzki żużel? Czy miasto zamierza zainwestować również w obiekt żużlowy, a może wręcz przeciwnie, ma na celu wyrugowanie tego sportu z miasta? Kolejna wątpliwość – co z parkingiem dla dużego, miejskiego obiektu? Czy wystarczy miejsca, by obok obiektu piłkarskiego, a kto wie, może i żużlowego, zmieścić jeszcze parking adekwatny do potrzeb przy takim stadionie? Likwidacja dotychczasowego obiektu jest kompletnie bezzasadna, natomiast za budową w tym miejscu nowego stadionu nie przemawia żadna korzyść. Istnieje za to sporo zagrożeń, jak choćby wspomniana śmierć żużla w Łodzi. Druga opcja to stadion przy al. Piłsudskiego, co dla nas jest jeszcze bardziej absurdalną propozycją, niż Orzeł. Jeśli faktycznie miasto Łódź znalazło się w kryzysie i musi oglądać uważnie każdą złotówkę, dlaczego w ogóle bierze pod uwagę inwestycję na terenie Widzewa, która na wstępie wymagałaby nakładu rzędu 70-80 milionów złotych na przebudowę węzła komunikacyjnego? Nowy projekt stadionu to kolejne wyrzucone w błoto pieniądze, tym razem około miliona złotych, które można zaoszczędzić korzystając z już istniejącego projektu nowego obiektu przy al. Unii Lubelskiej 2. Upchnięcie na tamtym terenie parkingu byłoby zadaniem jeszcze bardziej karkołomnym, niż próba zmieszczenia takowego na Orle. Przypomnijmy, że miasto nadal potrzebowałoby w takim układzie hali dla sekcji innych, niż piłkarskie, które również wymagałyby nowego projektu i kolejnych nakładów finansowych. Związki historyczne? Brak. Najważniejsze mecze Widzewa w europejskich pucharach nie odbywały się przecież przy Piłsudskiego 138, ale właśnie na obiekcie przy al. Unii Lubelskiej 2! Właśnie w miejscu, które od zawsze stanowiło sportowe centrum miasta dla wszystkich mieszkańców Łodzi, także tych wspierających drużynę z Widzewa. Odległość od centrum miasta, lotniska, hoteli i innych atrakcji, jak choćby parku wodnego, ogrodu botanicznego i zoologicznego czy hali Atlas Arena to oczywistości, nad którymi STOWARZYSZENIE KIBICÓW ŁÓDZKIEGO KLUBU SPORTOWEGO al. Unii Lubelskiej 2, 94 -020 Łódź, http://lksfans.pl, [email protected] NIP 727-261-14-54 REG. 473223765 KRS 0000185204 nie będziemy dłużej się pochylać. Jakie są więc argumenty „za”, skoro przeciwko koncepcji stadionu miejskiego – i warto to podkreślić raz jeszcze – MIEJSKIEGO na Widzewie jest zarówno czynnik finansowy, jak i historyczny czy logistyczny? Sądzimy że każdy łodzianin, który odłoży na bok mglistą retorykę o potrzebie stadionu „tu i teraz” dla będącego w stanie upadłości układowej Widzewa, bez trudu zauważy, że nieubłagana logika nie pozostawia wyboru. Miasto krzyczy do nas: "decydujące będzie kryterium finansowe, czyli stadion powstanie tam, gdzie będzie taniej." W takim wypadku zapewne nie bez znaczenia będą: - gotowy do realizacji projekt inwestycji przy al. Unii Lubelskiej 2 (inne lokalizacje potrzebują nowego projektu, kosztownego i oczywiście wydłużającego czas budowy) - idealna lokalizacja, czyli zaoszczędzenie pieniędzy, które musiałyby zostać zainwestowane w przebudowę dróg - uzyskane pozwolenia na budowę - prawie gotowa infrastruktura wokół stadionu - darmowe parkingi (które i tak będą budowane dla Atlas Areny, a przecież są również gotowe miejsca parkingowe przy „Fali”) - sztab ludzi zatrudnionych w Atlas Arenie, mogących pełnić również funkcję przy utrzymaniu nowego stadionu (a zatem mniejsze koszty utrzymania obiektu) - budowa może być kontynuowana na zasadach poprzedniego przetargu (płatność dopiero po wybudowaniu - niższe koszty), co gwarantuje list intencyjny firmy Mosty Łódź - podatek od Mostów Łódź trafia do kasy miasta, co również należy traktować jako zmniejszenie całkowitego, realnego kosztu inwestycji - szybkość powstania nowego stadionu Tyle tytułem rzekomych „oszczędności miasta w czasie kryzysu”, które tak naprawdę największe byłyby wówczas, gdy stadion rósłby przy al. Unii Lubelskiej 2. Niestety od lat w naszym kraju przy rozpatrywaniu kosztów inwestycji bierze się pod uwagę tylko wierzchołek góry lodowej, zupełnie zapominając o takich, z pozoru nieistotnych rzeczach jak choćby przebudowa infrastruktury wokół stadionu. Te z pozoru nieistotne rzeczy na światło dzienne wychodzą dopiero wówczas, gdy zamiast remontów dróg mamy kosztującą kilkadziesiąt milionów złotych przebudowę już istniejących, jedynie pod kątem irracjonalnej inwestycji stadionowej w miejscu kompletnie nieprzystosowanym do budowy stadionu. Jeśli łódzcy politycy tego nie rozumieją, niech popytają swoich partyjnych kolegów, którzy wielokrotnie próbując zminimalizować koszty, w rezultacie topili pieniądze w kolejnych przetargach, projektach, a wreszcie remontach niedbale wykończonych dróg, stadionów czy linii metra. Od razu nasuwa się pytanie – czy naprawdę celem polityków jest minimalizacja obciążenia budżetu miejskiego, czy może jedynie utrzymanie popularności wśród mieszkańców? Wróćmy jednak do argumentów „za” stadionem przy al. Unii Lubelskiej 2. Poza finansowymi, które wypunktowaliśmy już wcześniej, historycznymi, które dla każdego fana łódzkiego sportu powinny być oczywiste, są bowiem jeszcze argumenty sportowe. Po pierwsze: kto będzie korzystał ze stadionu przy al. Unii Lubelskiej 2. Historia pokazuje, że te tereny były domem dla każdego, kto tylko chciał z nich korzystać. Widzew grając z Juventusem nie narzekał na to, że musi stawić się w miejscu wykorzystywanym na co dzień przez ŁKS, ale dopingował swoją drużynę w tym jakże ważnym spotkaniu. Czy teraz nie mogłoby być tak samo, szczególnie biorąc pod uwagę trudności, jakie przeżywa obecnie klub zza miedzy, a czego dowodem są chociażby zaległości w wypłatach dla piłkarzy? Także rugbiści, zresztą nie tylko Budowlanych, bo swoją sekcję rugby ma również ŁKS, korzystaliby z nowego obiektu przy al. Unii Lubelskiej 2. Siatkarki, koszykarki, koszykarze, STOWARZYSZENIE KIBICÓW ŁÓDZKIEGO KLUBU SPORTOWEGO al. Unii Lubelskiej 2, 94 -020 Łódź, http://lksfans.pl, [email protected] NIP 727-261-14-54 REG. 473223765 KRS 0000185204 wreszcie odradzający się na naszych oczach piłkarski ŁKS. Przecież jeszcze kilkanaście miesięcy temu, właśnie na tym terenie, domowe mecze rozgrywały trzy zespoły z Ekstraklasy – koszykarze, koszykarki i piłkarze Łódzkiego KS-u. Czy powrót do takiego stanu nie jest możliwy? Ależ jest, wystarczy jedynie wreszcie pokierować się dobrem miasta, wreszcie pokierować się dobrem sportu w Łodzi, wreszcie wziąć pod uwagę czynniki finansowe i przestać bawić się w polityczne gierki ze stadionem na Orle czy też na Widzewie. Prezydent naszego miasta jeszcze miesiąc temu zapewniała, że w budżecie znajdą się pieniądze na dwa obiekty. Teraz nagle zmieniła zdanie, a swoją decyzję ogłaszała wyraźnie zawstydzona. Czyżby przeczuwała, że postępuje nie tylko wbrew woli pokoleń mieszkańców miasta, ale przede wszystkim wbrew interesowi miasta? A może wie doskonale, że w dzisiejszych czasach ciężko wyprzeć się swoich wcześniejszych słów? Przypomnijmy, wywiad z panią prezydent z Dziennika Łódzkiego. „Po pierwsze Łódź na budowę obu stadionów zarezerwowała kwotę, za którą inne miasta budowały jeden. Po drugie i tak musimy wydać pieniądze na modernizację już istniejących obiektów (…) Jeśli podliczymy wszystkie koszty, zwłaszcza ewentualnej rozbiórki starych obiektów, to wybudowanie jednego stadionu w nowym miejscu jest droższe niż budowa dwóch, w lokalizacjach które są do tego przygotowane.” To pani słowa, Pani Prezydent. Rozumiemy jednak, że kobieta zmienną jest, dlatego podejmiemy próbę dyskusji z aktualnymi poglądami pani prezydent. Czy ŁKS będzie stać na Stadion Miejski? To samo pytanie oczywiście można by zadać wszystkim klubom w tym mieście, ale jako że pada w naszą stronę – czemu nie? Szczególnie po ukończeniu stadionu, po oddaniu go do użytku, czyli za – licząc optymistycznie – około dwa, trzy lata? Gdzie będzie za dwa, trzy lata ŁKS? A gdzie będą w tym czasie inne miejskie kluby? Gdzie może być Orzeł, któremu chce się na siłę wcisnąć na teren dwa piłkarskie kluby? Gdzie może być Widzew, już teraz budujący skład na taniej w utrzymaniu młodzieży, która i tak otrzymuje wypłaty po terminie? Stadion to nie jest zabawka, którą otrzymuje najgłośniej krzyczące i tupiące dziecko. To inwestycja na lata, a biorąc pod uwagę finanse naszego miasta – dziesięciolecia. Przy tak poważnej inwestycji, musimy patrzeć nie na to, co będzie się działo w sierpniu. Nie na to, co będzie się działo podczas wyborów, nie na to, co będzie się działo w roku 2015, ale na to co będzie się działo w 2020 i dalej. Spłaszczanie sporu o stadiony do prostego – ekstraklasowiec kontra reprezentant czwartej ligi to już nie manipulacja, ale potężna ignorancja, krótkowzroczność oraz brak poszanowania dla tradycji, historii i całych pokoleń wychowanych na ŁKS-ie. W przyszłym sezonie dużą szansę na grę w Ekstraklasie będzie miała Termalica Bruk-Bet Nieciecza. Czy jeśli podobnie oszałamiający wynik odnotowałaby drużyna z Nowosolnej, lub łódzka Elta – czy to byłby argument, by zlekceważyć sto lat historii ŁKS-u i Widzewa i postawić stadion na Teofilowie? Liga, wyniki, sezony – to wszystko jest dorobkiem drużyn. Zespołów, złożonych z lepszych lub gorszych zawodników, mocniej lub słabiej związanych z miastem trenerów. To co jest dorobkiem klubów to kibice, historia, tradycja, tysiące wychowanków, tysiące ludzi, których serce bije w rytmie 1908 uderzeń na minutę, szczególnie wtedy, gdy do końcowych minut ważą się losy spotkania. Niezależnie od tego, czy grają właśnie Hajto i Kaczmarek w Ekstraklasie, czy Cupriak i spółka w makroregionalnej lidze juniorów. To jest dowód na to, że klub nie jest i nigdy nie będzie synonimem zespołu. Stadion miejski w lokalizacji innej, niż ta przy al. Unii Lubelskiej 2 nie będzie STOWARZYSZENIE KIBICÓW ŁÓDZKIEGO KLUBU SPORTOWEGO al. Unii Lubelskiej 2, 94 -020 Łódź, http://lksfans.pl, [email protected] NIP 727-261-14-54 REG. 473223765 KRS 0000185204 stadionem dla wielu łódzkich klubów, tylko dla jednej łódzkiej drużyny, w dodatku będącej w tarapatach sportowych i organizacyjnych. Widać to zresztą na hasłach, które niosą kibice – stadion Widzewa tylko na Widzewie? Przecież debatujemy nie o stadionie Widzewa, ale właśnie o stadionie MIEJSKIM… Od dziesiątek lat, to właśnie ten teren jest sportowym sercem Łodzi. Miasto najpierw pozbawiło go terenów treningowych, następnie zabrało również stadion, zaczęło go wyburzać, a następnie pozostawiło na pastwę losu, pomimo już istniejących projektów, planów zagospodarowania okolicy i posiadania wszelkich zgód na budowę. Zaniechanie budowy stadionu przy al. Unii Lubelskiej 2 nie będzie już tylko jawną niesprawiedliwością, ale również ordynarnym marnotrawieniem miejskich pieniędzy. Kto w to nie wierzy, niech wezwie miasto, tak jak wzywamy i my, do rzetelnego przedstawienia już poniesionych kosztów tytułem rozpoczęcia budowy stadionu przy al. Unii Lubelskiej 2. Czy chcemy by te pieniądze bezpowrotnie przepadły? My, kibice ŁKS-u, my, łodzianie, nie mamy zamiaru patrzeć na to bezczynnie. I każdy, kto w sercu ma to miasto, powinien być w tym momencie razem z nami. Z poważaniem, Stowarzyszenie Kibiców Łódzkiego Klubu Sportowego