format: pdf, rozmiar: 220.83 KB - Pełnomocnik Rządu do Spraw
Transkrypt
format: pdf, rozmiar: 220.83 KB - Pełnomocnik Rządu do Spraw
>W SKRÓCIE Świat A11 Środa ◊ rp.pl/swiat 14 maja 2014 EUROPA ∑ Co najmniej 20 górników zginęło w kopalni węgla w Somie w zachodniej Turcji, gdzie doszło do eksplozji na głębokości 2 kilometrów. Drugie tyle było rannych. Miejscowe władze informowały wczoraj po południu, że z powodu wybuchu od 200 do 300 górników zostało uwięzionych pod ziemią. Jak podawały zachodnie agencje, wypadki górnicze są w Turcji częste. —d.z. komunistycznemu urzędnikowi tak wysokiej rangi na Węgrzech. —pap ∑ Sąd w Budapeszcie skazał byłego komunistycznego szefa MSW, 92-letniego Belę Biszku, na 5,5 roku więzienia za zbrodnie wojenne popełnione po zdławieniu antysowieckiego powstania na Węgrzech w 1956 roku. To pierwszy proces przeciwko ∑ Dieta i polityka. Lider szkockich nacjonalistów Alex Salmond walczy z nadwagą, stosując dietę 5:2, polegającą na tym, że przez dwa dni w tygodniu się pości. Zrzucił już 15 kg, a w czasie przewidzianego na wrzesień referendum w sprawie niepodległości Szkocji chce ważyć jeszcze kilka kilogramów mniej. W podobny sposób walczy z nadmiarem kilogramów brytyjski minister finansów George Osborne. Zjednoczony z nim w diecie Salmond ma nadzieję, że po ogłoszeniu niepodległości przez Szkocję Osborne zgodzi się na zachowanie przez Szkotów funta. —reuters BLISKI WSCHÓD ∑ Planowany na wrzesień koncert znanej z prowokacji piosenkarki Lady Gagi w Dubaju będzie ocenzurowany. Pokazanie całego show byłoby niemożliwe ze względów kulturowych – zacytował jednego z organizatorów występu miejscowy dziennik „Gulf News”. —d.z. —oprac. j.bie. Europejski wybór to abstrakcja do Naddniestrza i utworzą tak zwany korytarz południowy? MARK TKACZUK | Nasi wyborcy mają wielką nadzieję na pomoc Rosji – mówi lider mołdawskich komunistów. Mark Tkaczuk: Uważamy, że protesty na Ukrainie wywołał oligarchiczny reżim Wiktora Janukowycza, który jest bardzo podobny do obecnego reżimu w Mołdawii. Czy skala korupcji w Mołdawii jest na poziomie ukraińskim? Myślę, że mamy większą korupcję niż na Ukrainie. Niedawno Ministerstwo Finansów przeprowadziło kontrolę, z której wynika, że 90 proc. unijnych i amerykańskich środków przeznaczonych na reformę mołdawskiego MSW skradziono. Pieniądze po prostu zniknęły i nikt za to nie odpowiada. Z reżimem Janukowycza nigdy nie współpracowaliśmy. W 2004 roku, jako rządząca partia w Mołdawii, potępiliśmy pierwszą turę wyborów prezydenckich na Ukrainie, ponieważ nie były przeprowadzone w demokratyczny sposób. Mamy również swoje zdanie na temat ostatnich wydarzeń w Kijowie, w wyniku których pokojowy protest przekształcił się w zbrojny konflikt. Odpowiedzialność za to ponosi również UE, która przymknęła oko na radykalną część ukraińskiej opozycji. Ta część później sformowała nowe ukraińskie władze. Więc rząd ten nie został wybrany w wyniku normalnego protestu obywatelskiego. Czy to znaczy, że premier Arsenij Jaceniuk jest radykałem? Premier rządu może udawać europejskiego polityka i mówić z sensem, natomiast członkowie jego gabinetu robią zupełnie co innego, co przekreśla całą tę europejską retorykę. Sytuacja na Ukrainie przypomina Mołdawię w latach 90. Wtedy radykalne władze lekceważyły głos prawie połowy kraju. Korzystały z tego różne zewnętrzne siły polityczne, jak dziś korzystają Bruksela i Waszyngton z rządu w Kijowie. Największym problemem jest to, że pokojowy obywatelski protest został zdominowany przez awanturników. Jaka jest rola Putina w tym całym zamieszaniu? Putin to zupełnie inna historia. Rosja ma swoje interesy i Putin zademonstrował, że będzie o te interesy dbał. Czy Putin miał prawo zajmować Krym? Nie chciałbym być czyimkolwiek adwokatem, ponieważ mamy własny problem z Naddniestrzem. Rosja dobrze pamięta doświadczenie Kosowa i rzeź w Jugosławii, na którą zamykały oczy UE i USA. Zachód zrzucił wtedy odpowiedzialność tylko na jedną stronę, czyli Serbów. Dziś wiemy, że odpowiadają za to również inni, m.in. bojownicy armii Kosowa. Zasada nienaruszalności granic w świecie już dawno nie jest przestrzegana. Podobne doświadczenie ma również Mołdawia. Władze sąsiadującej z nami Rumunii wielokrotnie mówiły, że Mołdawia zostanie częścią tego kraju. A Rumunia jest członkiem Unii Europejskiej i NATO. Władze w Bukareszcie mówią, że nie może być dwóch rumuńskich państw. BOGUSŁAW CHRABOTA ◊: Jak mołdawscy komuniści oceniają sytuację na Ukrainie? ≥Mark Tkaczuk, członek KC Komunistycznej Partii Mołdawii Jak pan ocenia stanowisko Rumunii wobec Mołdawii? To jest szaleństwo i naruszenie podstawowych norm Unii Europejskiej i NATO. Prezydent Traian Basescu próbuje narzucić społeczności międzynarodowej retorykę, według której Naddniestrze na zawsze powinno odejść od Kiszyniowa, a Mołdawia przyłączyć się do Rumunii. Władze w Kiszyniowie nie reagują na zachowanie Rumunii. Jaką widzi pan przyszłość Mołdawii, w sojuszu z Rosją czy Unią Europejską? To komuniści pierwsi ogłosili europejski kurs Mołdawii, jeszcze w 2002 roku. Są bałamutne stereotypy, jakoby wszyscy komuniści byli przeciwko Europie. Odwrotnie – jesteśmy eurokomunistami i zawsze byliśmy za europejską integracją Mołdawii. Nie oznacza to jednak, że przeciwstawiamy się tym samym Moskwie. Rosja to nie tylko bałałajki, wódka i automat Kałasznikowa. Te obłędne stereotypy narzuca Europa. Dlatego nie stawiamy obywateli Mołdawii przed jakimś wyborem, którego tak naprawdę nie ma. Czy UE powiedziała, że Mołdawia jutro lub pojutrze będzie członkiem Unii? Nic podobnego. W umowie stowarzyszeniowej z Unią, którą władze w Kiszyniowie parafowały w Wilnie, nie ma słowa o perspektywie wstąpienia Mołdawii do zjednoczonej Europy. Czy Rosja nam proponuje przystąpienie do federacji? Nie. Problem jest głębszy. Gdy w 2009 roku przeszliśmy do opozycji, władze w Kiszyniowie rozpoczęły represje wobec naszych deputowanych, zamykały opozycyjne media. Gdybyśmy podczas swoich rządów zrobili chociaż 10 procent tego, czego dokonują obecne władze w Kiszyniowie, natychmiast zostalibyśmy odizolowani, jak np. Białoruś, a Europa nazwałaby nas dyktaturą. Podczas rządów komunistów ponad 70 proc. obywateli Mołdawii popierało europejską integrację, dziś jest ich mniej niż zwolenników integracji z unią celną Białorusi, Rosji i Kazachstanu. Dzięki obecnym władzom obywatele Mołdawii stracili wiarę w wartości UE, takie jak prawa człowieka czy wolność słowa. Przecież Unia Europejska zniosła wizy dla obywateli Mołdawii... Cieszy nas to bardzo, ale kwestia wiz nie jest już ideą, która może konsolidować. Dziś w Mołdawii skala korupcji jest największa ze wszystkich krajów byłego ZSRR. Ministrowie, którzy byli oskarżeni o korupcję przez sąd konstytucyjny, nadal rządzą. Śmiało można powiedzieć, że mamy system oligarchiczny. Co do Rosji – zawsze byliśmy zwolennikami integracji również ze Wschodem. Tyle że do 2010 roku nie było unii celnej, która daje Mołdawii szansę, by rozwiązać problemy energetyczne. Cena energii w Mołdawii jest wyższa niż na Ukrainie i w Rumunii. Gaz również. Gdyby Europa zaproponowała lepsze warunki współpracy, czy nadal byłby sens integracji z Rosją? Na najlepsze warunki Europy zgodziliby się nawet rosyjscy komuniści. Nikt jednak takich warunków nie proponuje. W ciągu dwóch lat pisaliśmy skargi do Brukseli na obecną korupcyjną władzę w Mołdawii. Jesteśmy największą partią opozycyjną w parlamencie i mieliśmy nadzieję, że Bruksela jakoś na to zareaguje. Reakcji nie było żadnej. Zrozumieliśmy, że standardy europejskie to jedno wielkie kłamstwo. Zrozumiało to również mołdawskie społeczeństwo. Władze mogą robić z opozycją wszystko, co zechcą, mogą zabronić symboli, sfałszować sprawy karne przeciwko działaczom. Wbrew europejskim standardom mołdawskie władze na swoją korzyść zmieniają prawo wyborcze, czego prawdopodobnie nie robią nawet w Turkmenistanie. Jeżeli sytuacja na Ukrainie się pogorszy, czy Rosjanie wejdą Między Tyraspolem a Kiszyniowem mamy „bezpieczny teren”, gdzie wszyscy przyjeżdżają odpoczywać. Jeżeli na tym terenie zaczną się prowokacje i rozpocznie konflikt, natychmiast włączy się „czynnik rumuński”. W Bukareszcie powiedzą, że ich „rodacy” są zagrożeni, i w takich warunkach dojdzie do podziału państwa. Tego się boimy najbardziej ze wszystkich scenariuszy. Wypowiedzi prezydenta Rumunii dają nam podstawy, by się tego obawiać. W odróżnieniu od Rosjan unijni urzędnicy przyjeżdżają do Mołdawii prawie codziennie. Ciągle od nich słyszymy: „Powinniście dokonać europejskiego wyboru”. Ten wybór polega na tym, że my, jako malutki piesek, powinniśmy szczekać w stronę Rosji. Niemcy nie szczekają, a my powinniśmy szczekać. Moskwa nie okazuje nam żadnego wsparcia. Nasi wyborcy mają wielką nadzieję na pomoc Rosji, ale jej nie dostają. Żaden z przedstawicieli rosyjskich władz nie odwiedził nas w Mołdawii. REKLAMA olka najlepszą piłkarką Europy do lat 17, kobiety na stanowiskach ministra czy wicepremiera, mężczyzna jako wychowawca przedszkolny, system kwotowy na listach wyborczych, armia zawodowa i brak obowiązku służby wojskowej. Sytuacje, które kilkanaście, kilkadziesiąt lat temu byłyby nie do pomyślenia, dzieją się tu i teraz. Kolejne sfery aktywności ludzkiej – zawodowej, społecznej, życiowej – tradycyjnie rezerwowane dla kobiet i mężczyzn zmieniają się, poszerzają, nakładają na siebie i przebudowują. Sposób, w jaki do tej pory były określane zajęcia uważane za Relacje z mieszkańcami Naddniestrza są dobre. Ponad 16 tys. z nich codziennie jeździ do pracy do nas. Mimo to popularność prezydenta Rosji Władimira Putina jest ogromna zarówno w Tyraspolu, jak i Kiszyniowie. Dla nas jest najważniejsze, by nikt nas nie stawiał przed żadnym wyborem, tak jak próbuje to robić niestety Bruksela. Nie ma dziś europejskiego wyboru dla Mołdawii, to abstrakcja. Co trzeci obywatel Mołdawii przepracował w Unii Europejskiej ponad rok. Ludzie dobrze wiedzą, jaka jest rzeczywistość. Dlaczego wybierają unię celną? Chociażby dlatego, że za metr sześcienny gazu trzeba będzie płacić nie 470, tylko 260 dolarów, a to znacznie obniża koszty czynszu. Jako deputowany parlamentu zarabiam 6200 lei (około 1400 zł), z czego 5000 lei wydaję na czynsz za mieszkanie. Zwykli ludzie zarabiają jeszcze mniej i jest to po prostu katastrofa. —rozmawiał w Kiszyniowie Bogusław Chrabota <\t> Równość – to się opłaca P Czy mołdawscy komuniści mają jakieś stosunki z Naddniestrzem? „typowo męskie” czy „typowo kobiece”, definiuje gender (płeć społeczno-kulturowa). Ostatnio często pojęcie to pojawia się w negatywnym kontekście. Dlatego warto podkreślić, że gender to pojęcie neutralne – stanowi ono nurt badań naukowych, dotyczących postrzegania płci przez społeczeństwo. Badania te analizują w jaki sposób funkcjonują kobiety i mężczyźni w naszym społeczeństwie, jakie role pełnią, jak mają się zachowywać, czym interesować, jakie prace podejmować. Ważne, że efektem różnego postrzegania płci mogą być różnice 0756650/A/SOLND w traktowaniu dziewcząt i chłopców w przedszkolu czy szkole, oraz kobiet i mężczyzn na rynku pracy, w gremiach decyzyjnych, w prawie określającym przywileje związane z rodzicielstwem. Na przykład „luka płacowa”, czyli różnica między średnim wynagrodzeniem kobiet i mężczyzn, wynosi w Polsce 15% – jako przyczyny wskazuje się przede wszystkim tradycyjny podział ról i stereotypy płci, przekonanie, że mężczyźni są głównymi żywicielami rodziny, kobiety zaś są mniej dyspozycyjne z powodu obowiązku opieki nad dziećmi. Z drugiej strony – przepisy dotyczące domów dla matki i dziecka przy zakładach karnych regulują wyłącznie sytuację kobiet odbywających karę pozbawienia wolności i ich dzieci, co narusza zasadę równego traktowania – powinny automatycznie odnosić się również do ojców. Na wniosek Biura Pełnomocnika Rządu do Spraw Równego Traktowania, Ministerstwo Sprawiedliwości analizuje przepisy regulujące takie sytuacje, a inspiracją był przypadek konkretnego ojca i jego dziecka. A zatem zarówno kobiety, jak i mężczyźni – w tym przypadku w roli rodziców – ponoszą konsekwencje stereotypów płci − umowy dotyczącej kobiecości i męskości, najczęściej w sytuacji, w której przestają się w takiej „klatce płci” mieścić. „Równość to sprawa całego społeczeństwa. Mężczyźni przestaną umierać osiem lat wcześniej i będą szczęśliwsi, a kobiety będą mogły, jeśli będą chciały, poświęcić się i pracy i rodzinie. Musimy działać w partnerstwie” – mówi Agnieszka Kozłowska-Rajewicz, Pełnomocnik Rządu do Spraw Równego Traktowania. Projekt „Równe Traktowanie Standardem Dobrego Rządzenia w Regionach” jest współfiansowany w ramach programu Unii Europejskiej na rzecz zatrudnienia i solidarności społecznej PROGRESS (2007-2013)