Pobierz PDF - Nowa Konfederacja

Transkrypt

Pobierz PDF - Nowa Konfederacja
„Nowa Konfederacja” nr 26, 3–9 kwietnia 2014
www.nowakonfederacja.pl
Poroszenko jest Polsce na rękę
Witold Jurasz
Były dyplomata, m.in. w Moskwie i na Białorusi,
bloger
„Król czekolady” to człowiek o dużym wyczuciu politycznym i znacznym
talencie. Dla Kremla będzie twardym przeciwnikiem, który zapewne
wzmocni resorty siłowe i ustabilizuje sytuację w kraju.
To oczywiste, że na Ukrainie będą rządzić
oligarchowie. Bałbym się wręcz, gdyby
w wyścigu prezydenckim wyłonił się nagle
jakiś trybun ludowy. Moskwa ma bowiem
niezmiennie bardzo duże wpływy w Kijowie i mogłaby takiego polityka wykreować.
Jest też coraz więcej poszlak wskazujących
na to, że to Kreml stoi za prowokacjami
Prawego Sektora. Krótko mówiąc, z dwojga
złego lepiej, aby rewolucję ukradli oligarchowie, niż gdyby mieli ją ukraść radykałowie, którzy – co by się mogło okazać
po latach – od początku siedzieliby w kieszeni Moskwy.
wzmocnienia resortów siłowych, był już
przewodniczącym Rady Bezpieczeństwa
i Obrony działającej przy prezydencie.
Zapewne nie brzmi to najlepiej, ale po
karnawale rewolucji musimy być gotowi
na wsparcie działań o charakterze represyjnym w stosunku do najbardziej radykalnych sił.
W interesie Ukrainy (i naszym) jest
to, by spacyfikowano ludzi, którzy chcą
paradować z bronią po Kijowie. Chaos,
którego jesteśmy chwilami świadkami,
daje bowiem argumenty do ręki Moskwie,
która coraz częściej określa Ukrainę jako
„failed state” (kraj upadły). Tym bardziej
potrzebny jest obecnie silny prezydent.
Poroszenko, zwany „królem czekolady”, to oczywiście typowy oligarcha,
który trzymał już z niejedną ekipą. Najpierw wspierał pomarańczową rewolucję,
później był ministrem w rządzie Mykoły
Azarowa (były premier, współpracownik
Wiktora Janukowycza). W końcu zaś stał
się jednym z głównych sponsorów Majdanu. Taka elastyczność bynajmniej go
jednak nie dyskredytuje – przeciwnie:
Silny człowiek
Petro Poroszenko, obecny lider sondaży
prezydenckich, to w tej chwili najlepszy
kandydat zarówno dla Kijowa, jak i Warszawy. To człowiek o dużym wyczuciu
politycznym i znacznym talencie. Na tle
reszty oligarchii wydaje się też stosunkowo
„czysty” – prowadzi dość transparentny
biznes. Jest również politykiem twardym.
Pod jego rządami można się spodziewać
1
„Nowa Konfederacja” nr 26, 3–9 kwietnia 2014
www.nowakonfederacja.pl
jest warunkiem koniecznym, by móc efektywnie rządzić.
Co ważne, Petro Poroszenko odczuwa
wspólnotę losu z ukraińską oligarchią,
która dziś po prostu boi się Rosji. W Kijowie zawsze istniało poczucie, że w zderzeniu z Moskwą ukraińska oligarchia nie
ma szans, a już na pewno nie zdołałaby
utrzymać wpływów politycznych. Kreml
dodatkowo wzmocnił te obawy, zezwalając
na to, by na Krymie już teraz dochodziło
do przejmowania majątku ukraińskich
biznesmenów przez promoskiewskie siły
pod wodzą Siergieja Aksjonowa (obecny
premier Republiki Krymu).
W efekcie tej niezbyt roztropnej polityki Moskwy nawet ludzie z Partii Regionów (dawna formacja Janukowycza)
zaczynają się układać z aktualną ekipą w
Kijowie. Sygnałem to potwierdzającym
jest dla mnie wystawienie Mykhaiła Dobkina jako kandydata na prezydenta. Partia
Regionów mogła sięgnąć po znacznie
mocniejszych, bardziej rozpoznawalnych
kandydatów, wolała jednak wystawić kogoś
absolutnie niewybieralnego. Dobkin jako
parlamentarzysta zasłynął np. propozycją
przeniesienia stolicy z Kijowa do Charkowa, co już samo w sobie powoduje, że
ma ogromny elektorat negatywny w zachodniej i centralnej Ukrainie.
biona, że raczej nie pociągnie za sobą
większości wyborców.
Wydaje się zatem, że w wyścigu prezydenckim pojawić się może ktoś jeszcze.
Nie jest zresztą pewne, czy do wyborów
dojdzie w planowanym terminie, czyli
25 maja. To, czy Rosjanie wejdą na
wschodnią Ukrainę, jest tematem na osobny tekst, ale w kontekście wyborów istotne
jest to, że nawet nie dokonując interwencji,
mogą sabotować ukraińską demokrację
na wiele innych sposobów.
Po karnawale rewolucji
musimy być gotowi na
wsparcie działań o
charakterze represyjnym
w stosunku do najbardziej
radykalnych sił
Możliwe jest np., że wywołując zamieszki, uniemożliwią przeprowadzenie
wyborów we wschodniej części kraju.
Mogą starać się podważyć ich ważność
tak, aby nie pozwolić ekipie pomajdanowej
na wzmocnienie swojej władzy za pomocą
mocnego wyborczego mandatu. Możliwe są
prowokacje, skandale i protesty wyborcze.
Innymi słowy, gra się toczy dalej.
Teraz najważniejsze jest pytanie, czy do
ewentualnego porozumienia Zachodu
z Rosją ws. Ukrainy dojdzie przed, czy po
wyborach i jak daleko idący będzie to
konsensus. Czy oznaczać on będzie pozostawienie Kijowa w strefie buforowej,
czy też wręcz uznanie Ukrainy jako elementu rosyjskiej strefy wpływów. Powyższe rozstrzygnięcie może dla przebiegu
wyborów mieć znaczenie nie mniejsze od
wewnątrzukraińskiej dynamiki.
Rosja gra swoją grę
Jeśli Partia Regionów przestanie się liczyć,
to Rosja będzie musiała sobie poszukać
nowego kandydata. Kimś takim mogłaby
być np. Julia Tymoszenko. Jej przeszłość
polityczna i biznesowa, a zwłaszcza jej
związki z Pawłem Łazarenko (były premier,
skazany w USA za defraudację) wyraźnie
wskazują na to, że jest postacią bardzo
dwuznaczną. Na szczęście jednak Tymoszenko wydaje się politycznie na tyle osła2