(https://sixlettercity.files.wordpress.com/2014/08/sedes_male.jpg
Transkrypt
(https://sixlettercity.files.wordpress.com/2014/08/sedes_male.jpg
26.01.2015 Nic nie jest większe od Wrocławia! | Six Letter City (https://sixlettercity.files.wordpress.com/2014/08/sedes_male.jpg) [Prawda, że szykowne te balkonowe sedesy?] 2. Sky Tower Sama nie wierzę, że to piszę, ale… Sky Tower potrafi przyzwoicie wyglądać. Jednak tylko wówczas, kiedy ogląda się ją z daleka i przy takim ustawieniu słońca, że jej elewacja ciemnieje na tle jasnego nieba, a banalne okrągłości stają się nieczytelne (widać to na selfie powyżej, za siatką). Przypomina wówczas swoją absurdalną skalą ten jeden jedyny ogromny wieżowiec na Montparnassie, do którego obecności w sylwecie Paryża wszyscy się już dawno przyzwyczaili. Najczęściej jednak, zwłaszcza z bliska, wygląda bardzo na „nie”: (https://sixlettercity.files.wordpress.com/2014/08/sky_male.jpg) 3. Polegiwanie We Wrocławiu jest gdzie polegiwać. Jest też gdzie się napić. Są knajpy, kapitalne przestrzenie publiczne i nawet plaża – nad rzeką (to właśnie obecność morza stawia Trójmiasto na pierwszym miejscu na mojej prywatnej liście). Od niedawna jest również tzw. Polegiwacz, czyli konstrukcja z płyt OSB przy Muzeum Architektury. Poleguje się tam na razie bezalkoholowo, bo Polegiwaczowy bar nie ma licencji na sprzedaż napojów procentowych. Na szczęście obok, w Galerii Dominikańskiej, jest Carrefour, w którym polegujący zaopatrują się w odpowiedni do polegiwania asortyment (to chyba oznacza, że centra handlowe potrafią czasem stanowić czynnik miastotwórczy?). Na Polegiwaczu pojawia się czasem również autor całego zamieszania, Mikołaj Smoleński (na zdjęciu), z którym warto pogadać, żeby posłuchać opowieści o przebojach z biurokracją przy realizacji tej instalacji. https://sixlettercity.wordpress.com/2014/08/06/nic-nie-jest-wieksze-od-wroclawia/ 2/7 26.01.2015 Nic nie jest większe od Wrocławia! | Six Letter City (https://sixlettercity.files.wordpress.com/2014/08/polegiwacz_male.jpg) W razie ochoty na polegiwanie z drinkiem w mroczniejszych klimatach warto wybrać się na ul. Św. Antoniego. Knajpy sąsiadują tam z zakładami pogrzebowymi. Na wystawach stoją urny, można też zaopatrzyć się w odpowiednie na pogrzeb (albo do trumny) ubrania – czarne woalki i koronkowe rękawiczki. Jestem bardzo ciekawa, jak to miejsce wygląda w Halloween. (https://sixlettercity.files.wordpress.com/2014/08/pies_male.jpg) 4. Peep show pod wiaduktem Pod kolejową estakadą za Teatrem Capitol już nie ma sklepów z mydłem i powidłem, które pamiętam z ostatniej wizyty. Dla takiej lokalizacji nie mogło być innego scenariusza, po prostu musiały się tam zlokalizować knajpy. Na szczęście odrobina dawnego szemranego kolorytu pozostała i pomiędzy barami nadal działają sex shopy oraz peep show „Emanuelle”. (https://sixlettercity.files.wordpress.com/2014/08/capitol_male.jpg) [Tak zmienił się Capitol – zmodernizowany i rozbudowany według projektu KKM Kozień (http://www.bryla.pl/bryla/10,95078,16042056,Teatr_Capitol_we_Wroclawiu__WIDEO_.html)] https://sixlettercity.wordpress.com/2014/08/06/nic-nie-jest-wieksze-od-wroclawia/ 3/7