Kto zaczepia dzieci? - Przegląd Lubartowski

Transkrypt

Kto zaczepia dzieci? - Przegląd Lubartowski
GAZETA BEZPŁATNA - WEŹ DRUGĄ DLA SĄSIADA!
NR 3 (11)
MARZEC 2015
EGZEMPLARZ BEZPŁATNY
WWW.LUBARTOWSKI.PL
ISSN 2353-947X
Bober na 5 lat
Sąd unieważnił decyzję
burmistrza
STRONA 6
Mistrz
Złamana marzanna
Jeden z czterdziestu.
Na świecie.
Mieszkańców Jeziorzan
wcale to nie załamuje
STRONA 2
STRONA 7
Kto zaczepia dzieci?
LUBARTÓW
Incydent jaki miał miejsce nieopodal szkoły zaniepokoił rodziców.
Wracającego do
domu ucznia jednej
z lubartowskich szkół
zaczepił nieznajomy
mężczyzna. Chłopiec
został nauczony jak
reagować w takich
sytuacjach i uciekł.
Rodzice innych dzieci
są zaniepokojeni.
Boją się, że sytuacja
może się powtórzyć.
Zdrowych,
słonecznych
i rodzinnych
Świąt Wielkiej Nocy
spędzonych
nie tylko
przy stole.
Kolorowych pisanek
i mokrego Dyngusa!
życzy
Redakcja
Przeglądu Lubartowskiego
Do zdarzenia
doszło kilka
tygodni temu.
Starszy mężczyzna
proponował chłopcu
podwiezienie do
mamy, która – jak
utrzymywał – czeka
na niego w domu.
nn
czytaj na stronie 4
 PL
R E K L A M A
STATYSTYKA
INFORMACJE
INWESTYCJE
l l Sprawdzili to leśnicy
ll Zarząd Powiatu wybrał
ll Gmina Serniki ma szan-
strona 5
strona 7
Ile łosi mieszka
w powiecie?
z Nadleśnictwa Lubartów
wraz z naukowcami z Uniwersytetu Przyrodniczego.
Rozdzielają fundusze PFRON
sposób, w jaki podzieli dofinansowania dla osób niepełnosprawnych.
Sernik walka
z wiatrakami
sę na budowę na jej terenie
farmy wiatrowej. Nie wszystkim jednak ten pomysł przypadł do gustu.
strona 3
najświeższe informacje przez całą dobę w Internecie:
www.lubartowski.pl
Z A M Ó W
S W O J Ą !
T E L .
5 3 0 - 0 7 1 - 3 0 6
2
fb.com/przegladlubartowski
twitter.com/przelubartowski
Numer 3 (11)
Marzec 2015
Master Jedut from Lubartow
WYWIAD
 archiwum Jerzego Jeduta
Jerzy Jedut - najbardziej znany
lubartowski taekwondzista. Podziwiany
przez młodzież i miłośników sportów
walki. Znany i ceniony w świecie trener
i działacz. W połowie marca uzyskał
tytuł VIII Dana w Taekwondo. Na świecie
takich osób jest około 40.
W Polsce – od teraz – są dwie.
Jakie to uczucie uzyskać tytuł VIII Dan w Taekwondo i znaleźć się w ścisłej elicie?
Bardzo się cieszę. Tym bardziej, że zajmuję się ta-
ekwon-do już 36. rok. Ja ogólnie czerpię radość z tego, że mogę trenować, ćwiczyć. Tym bardziej, że od
jakiegoś czasu miałem kłopoty ze zdrowiem. Zmagam się bólem pleców, który ogranicza ruch, a więc
i moje treningi. Do końca nie wiedziałem, czy przystąpię do egzaminu. Ostatni miesiąc jednak był spokojniejszy i mogłem bardziej zająć się sobą i treningami.
Jak wygląda taki egzamin?
Do niedawna „na podłodze” zdawało się do
VI Dana. Wyższe stopnie dostawało się za aktywność, działalność i zasługi. Trzeba było udzielać się
w ruchu, prowadzić zajęcia i być aktywnym na arenie międzynarodowej. Jednak coraz młodsi zaczynają terenować i zdobywać pierwsze stopnie. Coraz
młodsi uzyskują zatem VI Dan. Dlatego podjęto decyzję, że egzamin na VII, VIII Dan będzie odbywał
się w takiej samej formie, jak na te niższe stopnie.
Egzamin na VIII dan jest już ograniczony od strony fizycznej. Ja miałem trzy elementy: układy (kilka
wybranych z 24), walki krokowe i teorię. Dodatkowo
musiałem napisać specjalną pracę dotyczącą TKD
(thesis), która w moim przypadku liczyła 18 stron.
Jeszcze kilka lat temu stopień IX Dan można było
uzyskać tylko i wyłącznie za działalność. W tej chwili, oprócz tego wymogu doszedł także konkretny pokaz umiejętności technicznych tak jak przy innych
egzaminach. Do egzaminu na VIII Dan nie można podejść sobie kiedy się chce, są okresy karencji.
Ja musiałem czekać siedem lat, o rok krócej, niż niż
to wynika z przepisów. Stało się tak dzięki temu, że
wielokrotnie uczestniczyłem w specjalnych kursach
szkoleniowych dla instruktorów. Na IX Dan muszę
czekać kolejne 9 lat.
Jak zaczęło się Pana życie z Taekwon-do?
To bardzo ciekawa historia. W Polsce Taekwon-
do działa od 1974 roku, a ja po raz pierwszy zetknąłem się z nim rok później. Brałem udział w olim-
piadzie wiedzy ze sportu „Na olimpijskim szlaku”. Wygrałem etap szkolny, powiatowy i byłem w
dziesiątce najlepszych w województwie. Pojechałem na wojewódzki finał do Lublina, w którym odpadłem w pierwszym etapie. Podczas przerwy między częścią pisemną i ustną zaprezentowano pokaz Taekwon-do. Wtedy nie wywarł on na mnie znaczącego wrażenia. W roku 1977 obejrzałem w TVP
program, w którym wystąpił Andrzej Drewniak.
Miał wtedy II Dana w Karate. Zobaczyłam rozbijanie deski, kimono i to mnie zainteresowało. Postanowiłem, że zapiszę się na karate. W 1979 roku razem z kolegą pojechaliśmy do Lublina zapisać się
w TKKF „Motor”. Chciano nas przyjąć – ale na Taekwon-do. A my chcieliśmy na karate, bo o tym była mowa w ogłoszeniu. Myśleliśmy, że może źle trafiliśmy, nawet już zbieraliśmy się do domu, ale wróciliśmy, żeby dopytać. Pani, która prowadziła zapisy powiedziała, że to jest karate tylko... koreańskie.
I to nas przekonało. We wrześniu okazało się, że trafiliśmy do grupy trenera Andrzeja Kozłowskiego.
W pierwszym roku treningów nie opuściłem żadnych zajęć. Po wakacjach miałem poważny kryzys,
przez prawie trzy miesiące opuściłem połowę treningów. Na szczęście zaczęła się zima, skończyła się
ładna pogoda i wróciłem do treningów na dobre.
To wtedy poczuł Pan, że to jest czego Pan potrzebuje
do życia? Że to najważniejsza pasja?
Już wcześniej to poczułem, ale wakacje wybiły
mnie z rytmu. Już wtedy byłem po pierwszym egzaminie. W czerwcu '80 roku przyjechał z Kanady do
Lublina Less Galezowsky, mający wtedy I Dan i poprowadził kilka zajęć. Z mojej 70-osobowej grupy
wybrano tylko 10 osób, które miały podejść do egzaminu. I ja znalazłem się w tej grupie, zdałem ten egzamin. Nie byłem najlepszy, ale jednak sam fakt, że
byłem w tej wąskiej grupie bardzo mnie zmobilizował. Duży wpływ na moje dalsze treningi miał przyjazd generała Choi Hong Hi - twórcy Taekwon-do,
do Lublina jesienią '80 roku. Nie mogłem uczestniczyć w tych zajęciach z generałem, bo dzień wcześniej zapomniałem zabrać swój pas po treningu i niestety ten wyjątkowy trening pod okiem generała i jego asystentów oglądałem jedynie z galerii. Późniejsze lata zrekompensowały mi tę stratę. Miałem wiele okazji (14 razy) uczestniczyć w 3-dniowych seminariach z Generałem. Warto dodać, że gdy zaczynałem swoje treningi byłem osobą dorosłą i wiedziałem czego chcę. Dodatkowo, motywowało mnie to,
że są osoby, które odpadają, a ja ciągle jestem, ciągle trenuję. Moja grupa połaczyła się z grupą z wyższymi stopniami, umiejętnościami. Poczułem się
częścią takiej elity. Byłem w grupie – w tamtych czasach – najlepszych.
Pamięta Pan pierwsze swoje zawody?
Może to będzie zaskakujące, ale ja tak napraw-
dę brałem udział jedynie w dwóch turniejach. Wynika to z tego, że pierwsze oficjalne zawody zorganizowane w Polsce odbyły się w Lublinie w 1986 roku. W czasach moich początków w TKD nie było
turniejów, nie było Związku. Pierwsze oficjalne mistrzostwa Polski rozegrano w 1988 roku. A od '83 roku już prowadziłem zajęcia, miałem swoich zawodników. Sam trenowałem czynnie do około 1988 roku. Potem już trudno był pogodzić obowiązki trenera z obowiązkami zawodnika. Tym bardziej, że miałem grupę w Lubartowie i trzy razy w tygodniu prowadziłem zajęcia w Lublinie. W 1990 roku na zapisy
przyszło 280 osób. Było to po Mistrzostwach Świata
w Montrealu, gdzie Jarek Suska zdobył brązowy medal w walkach, a
jego brat Mariusz brązowy w walkach drużynowych. Sto najmłodszych
osób odesłałem do domu, a z reszty utworzyłem dwie grupy.
je trenować zostaje blisko sekcji. Z perspektywy czasu wiem, że dla mnie najważniejsze jest gdy uczeń
osiąga czarny pas i w jakiejś formie zostaje zostaje
przy TKD. Wtedy jestem spełniony jako instruktor.
A spełniony jako trener jestem wtedy gdy zawodnicy zdobywają medale. Ważniejsze dla mnie jest wyszkolenie kolejnych czarnych pasów z perspektywą, że zostaną trenerami niż jednego, który zdobywa medal.
Nasz klub tak przeważał w Polsce, że zdobywaliśmy
nawet więcej niż połowę złotych medali. Wygrywaliśmy z całą Polską. 13 pucharów polski zdobytych rok
po roku. 11 mistrzostw Polski rok po roku. Inne ekipy przyjeżdżały walczyć o pozostałe miejsca. Teraz
sytuacja się zmieniła, teraz my musimy bardzo ostro
walczyć o pierwsze miejsce.
Praca trenera to pewnie
też spora satysfakcja?
Bardzo duża. Tym
bardziej, że na samym
początku udało się wykształcić naprawdę
zdolną grupę zawodni-  archiwum Jerzego Jeduta
ków. W sześć miesięcy
oni uzyskali to czego ja uczyłem się dwa i pół roku.
Na pokaz potrafili zrobić tak niesamowite rzeczy, że
aż nie wierzyłem. To bardzo mnie zmotywowało do
dalszej pracy.
Jakie predyspozycje musi mieć zawodnik, by zostać
mistrzem?
Najważniejsze są dwie niemierzalne rzeczy: mi-
łość do Taekwon-do i wytrwałość. Wytrwałość, żeby
mimo różnych zawirowań życiowych, zmiany szkoły, egzaminów, rodziny – trenować i nie poddawać
się. I nie zniechęcać się przy niepowodzeniach. Przy
takim podejściu, wcześniej, czy później osiągnie się
sukces i pełną satysfakcję ze swoich osiągnięć.
Co bardziej cieszy: sukces własny, czy sukces
ucznia?
Trudno powiedzieć. Tego nie da się porównać.
Wiadomo, kiedy boli. Najbardziej, gdy poświęca się
uczniowi dużo czasu, a on nagle znika i odchodzi
bez słowa. Cieszy natomiast gdy ktoś, kto przesta-
Ma pan jakieś inne zainteresowania?
Mam. Bardzo lubię podróże i dużo poróżuję. By-
łem w wielu egzotycznych miejscach: na Raratonga
na Wyspach Cook’a, w Nowej Zelandii, w obydwu
Koreach, Malezji, Japonii, Argentynie, Hondurasie, USA, Urugwaju, Indiach, Wietnamie i wielu innych. Bardzo lubię muzykę na żywo i nie tylko. Szeroko pojęte kino i jazdę autem. Lubię też wiedzieć,
co się dzieje na świecie. Jednak większość mojego zycia kręci się wokół Taekwon-do.
Niedawno dostałem propozycję, którą przyjąłem
i zostałem członkiem czteroosobowej Komisji ICC International Competition Committee. W jej skład
wchodzi Włoch, Słoweniec, Holender i ja. Tworzą ją
najbardziej znani i aktywni trenerzy. Szczegółowe
ustalenia właśnie zapadną w najbliższym czasie w
Słowenii. Wiem, że będę prowadził seminaria w Holandii, Hiszpanii, Boliwii. To dla mnie ogromne wyróżnienie.
Rozmawiała Jagoda Szuster
www.lubartowski.pl
Numer 3 (11)
Marzec 2015
KUCHNIA BABCI JADZI
Murzynek po... afrykańsku
GM. SERNIKI
Walka z wiatrakami
Murzynek po afrykańsku  Agnieszka Mikulska
Ledwo się wyrobiłam z ogarnięciem chałupy na Święta. A wszystko przez Dziadka,
włóczykija. Zamaniło mu się pojechać do Sudanu Południowego. Radio naprawiać, czy
tam poprawiać, pojechał – jakby innych speców na świecie nie było. Trzeci raz poleciał,
ale dopiero tym razem spotkał tam kogoś, kto
po naszemu gada.
Pani Agnieszka najpierw uczyła dzieci, a teraz pomaga naprawiać – ale nie radia tylko sudańskie szkolnictwo. Oj, nie ma lekko biedulka w tej pracy, ale jak tylko może to sobie
życie osładza. A czym? A na przykład takim
„Murzynkiem”, na mleku kokosowym pędzonym. Spróbuję w tym roku zamiast wielkanocnej baby!
Składniki:
• 400 g cukru (1 ½ – 2 szklanki) - można
dać biały albo brązowy, ale z białym smakuje lepiej
• 250g (kostka) margaryny • 30g kakao (3 łyżki stołowe)
• 1 opakowanie cukru waniliowego
• 4 jajka
• pół szklanki mleczka kokosowego
• 1 ½ łyżeczki proszku do pieczenia
• 4 łyżki wiórków kokosowych
W garnku rozpuścić margarynę. Dodać cukier, cukier waniliowy, mleczko kokosowe i kakao. Podgrzać na wolnym ogniu przez chwilę,
do rozpuszczenia cukru. Zdjąc z ognia i przestudzić. Z powstałej masy odlać pół szklanki
na polewę. Do reszty dodać olejek waniliowy,
wiórki kokosowe, jajka. Dokładnie wymieszać.
Dodać przesianą mąkę i proszek do pieczenia.
Gotową masę przełożyć do formy wysmarowanej masłem i wysypanej bułką tartą.
Piekarnik podgrzać do 180 – 200°C. Piec
w piekarniku w takiej temperaturze przez około godzinę. Gotowe, ostudzone ciasto pokryć
wcześniej odlaną polewą i posypać wiórkami
kokosowymi. Ciasto można też obsypać cukrem pudrem. Smacznego!
Farma wiatrowa  Carl Wycoff
Gmina Serniki
nie rezygnuje z pomysłu
budowy farmy wiatrowej.
Nie wszyscy się na nią
zgadzają.
Jacek Pawłowski
[email protected]
 Wprawdzie część mieszkańców zgłasza zastrzeżenia,
a część radnych na razie nie zgadza się na tego typu inwestycję,
ale wójt Stanisław Marzęda liczy, że zmienią zdanie.
P r zekonuje, ż e pien ią dze z podatku od wiatraków
pozwolą zrealizować wiele potrzeb mieszkańców, a bez tych
środków gminie grozi stagnacja
inwestycyjna. Jego zdaniem dla
gminy to szansa na dynamiczny
rozwój, szczególnie w perspektywie nowych środków unijnych.
I nwe sto r c h c e u r uc ho mić w rejonie Woli Sernickiej 11 turbin o mocy 3 megawatów każda, co może przynieść gminie dodatkowy dochód z podatku w kwocie około 1,1 mln zł rocznie.
Wiatraki to korzyść dla inwestora, który sprzedaje ener-
gię i właścicieli działek, którzy otrzymują niemałe pieniądze za udostępnienie kilku metrów kwadratowych pola. Zarobią także ci, których działki
znajdują się tzw. obrysie skrzydła wiatraka, czyli w zasięgu
jego ramion.
Przeciwko budowie farmy
wiatrowej protestują sąsiedzi. Ich zdaniem wiatraki tylko psują krajobraz.
W pierwszej wersji wiatraki miały stanąć w rejonie wsi
Nowa Wola–Brzostówka oraz
na górce w okolicy Woli Sernickiej. Z racji protestów znacznej części mieszkańców, od razu zrezygnowano z tego planu.
W Woli Sernickiej większych
protestów nie było, a wniosek o odsunięcie turbin wiatrowych od strefy zamieszkania o dwa kilometry podpisało
14 osób z całej gminy – w tym
osoby przekonane, że podpisują się za budową farmy wiatrowej.
Przeciwnicy farmy wiatrowej zorganizowali spotkanie z dwoma posłami, którzy
przekonywali do odstąpienia
od tego pomysłu, używając argumentów o hałasie, zniszcze-
niu krajobrazu i utracie wartości działek. Spotkanie, które
miało wyjaśniać wątpliwości
wokół wiatraków finalnie bardziej przypominało wiec wyborczy jednej partii, niż merytoryczną dyskusję.
Ostatecznie podczas jednej z
ostatnich sesji większość radnych nie zgodziła się na zmiany w studium, które umożliwiłyby kontynuowanie procedur zmierzających do powstania farmy wiatrowej.
Władze gminy Serniki deklarują, że dzięki wiatrakom samorząd mógłby pozwolić sobie na
obniżkę opłat za śmieci, wodę,
budowanie dróg, gazociągu i kanalizacji czy też montowanie kolektorów słonecznych. Dlatego
w najbliższym czasie planowana jest kolejna kampania informacyjna. Samorządowcy będą przekonywać mieszkańców
do tego pomysłu, wyjaśniając
m.in., że skrajne wiatraki będą
rozmieszczone w odległości nie
mniejszej niż 800 metrów od zabudowań. Właściciele okolicznych działek nie muszą się więc
obawiać spadku ich wartości,
a korzyści z farm wiatrowych
będą mieć wszyscy mieszkańcy.
GM. OSTRÓW LUBELSKI
W Jamach zrobią
prąd ze słońca
W Jamach w Gminie
Ostrów Lubelski powstanie
farma fotowoltaiczna. Prąd
wyprodukowany z energii
słonecznej ma popłynąć we
wrześniu tego roku.
Miesięcznik bezpłatny
ISSN 2353-947X
Nakład: 10.000 egz.
Współpracują: Ewa Małecka, Jacek
Pawłowski, Tomasz Wójcik, Kazimierz
Malinowski
Wydawca: Wydawnictwo SZUM
Redaktor naczelny: Jadwiga Szuster
Reklama: Małgorzata Barszczyk,
tel. 600 27 55 32
e-mail: [email protected]
Skład i łamanie: DJC Media
Druk: Media Regionalne sp. z o.o.
Redakcja:
21-100 Lubartów, skr. poczt. 39
tel. 530 071 306
e-mail: [email protected]
online: www.lubartowski.pl
3
INFORMACJE
NON-STOP
Elektrownię słoneczną pod Ostrowem Lubelskim zbuduje firma 01CYBERATON S.A.,
specjalizująca się w instalacjach fotowoltaicznych
dla gospodarstw domowych. Jej partnerem w tym
przedswięwzięciu jest Fundusz 12Victoria SKA.
Budowa farmy kosztować będzie 2,5 mln zł.
Połowę kwoty dofinansuje Narodowy Fundusz
Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej w ramach Regionalnego Programu Operacyjnego Województwa Lubelskiego.
Elektrownia o mocy 0,5 Megawata ma być gotowa na wrzesień 2015 roku. (tw)
NIE PALI SIĘ
Biblioteki urok
Trudno zaprzeczyć, że żyjemy w czasach kultury obrazów i obrazków. Mamy coraz częściej przed oczami
ekrany, monitory i wyświetlacze. Walka z nowoczesnością to walka bizona z parowozem, nie warto tracić na
nią sił. Mając pod ręką wszystkie techniczne udogodnienia, warto na nowo docenić to co tak cieszyło nas dawniej. Wiele rzeczy przychodzi mi na myśl, ale w pierwszej kolejności - KSIĄŻKA. Tu nie idzie o żaden snobizm ani fanaberię, wystarczy uprzytomnić sobie, co daje
nam wielogodzinna lektura. To godziny spędzone w ciszy i skupieniu na odczytywaniu zapisanych myśli jej
autora, jakby długa rozmowa z kimś kto zajmująco opowiada. Przestrzeń dla naszych refleksji i ocen jest otwarta, żaden zgiełk nie zakłóca nam skupienia. Jeżeli nasze
uczucia są poruszone, możemy sobie zadać pytanie- dlaczego? Jeżeli napotykamy ważną albo ciekawą informację, możemy ją sobie, oceniwszy bez pośpiechu jej wartość, przyswoić. To chyba spora różnica w porównaniu
z czytaniem list dialogowych filmów bez polskiego dubbingu. Nałogowych czytaczy łatwo poznać po tym, że
budują długie zdania o bogatszym niż potoczne słownictwie i wyrażają się jaśniej. Ci którzy unikają książek
posługują się w rozmowie nonsylabami albo zdaniowymi SMSami. Dlatego warto dzieciom podsuwać dobre
książki, żeby wpadły w czytelniczy nałóg, na papierosy
i alkohol z czasem trafią same.
Trzeba przyznać, że obecnie książki wydawane są
w luksusowej formie. Dobry papier, wyraźny, kontrastowy druk, kolorowe ilustracje. Jedno tylko różni dwie
polskie książkowe epoki- za komuny drukowano w gigantycznych, w porównaniu z obecnymi, nakładach. Ludzie dużo więcej czytali. Teraz, choć w mniejszych nakładach, książkowych tytułów wydaje się więcej, ale są
dość drogie. Jest na to sposób. BIBLIOTEKI. Wchodząc
tam po raz pierwszy, przed laty jeszcze, byłem zaskoczony obfitością księgozbioru biblioteki w Kamionce.
Muszę przyznać, że teraz jest jeszcze ponętniejszy. Żeby nie być gołosłownym przytoczę spis marcowych nowości. Jest obszerny, każdy tam znajdzie coś dla siebie,
moim zdaniem na uwagę zasługują przede wszystkim :
1. Wroński M. – „Skrzydlata trumna.”, „Morderstwo
pod cenzurą.”, „Haiti.” Marcin Wroński to lubelak, specjalizuje się w kryminałach, ale jego powieści są niebanalne. Ich scenerią zazwyczaj bywa przedwojenny Lublin, a bohaterem komisarz Zyga Maciejewski, postać
zbudowana pierwszorzędnie.
2. Pilipiuk A.- „Carska manierka.” Andrzej Pilipiuk to
autor o ustalonej już renomie. Jego pasja to historia i fantastyka. Na najnowszą książkę „Carska manierka” składa
się osiem opowiadań. Gwarantowana godziwa przygoda.
3. Domino Z. – „Czas kukułczych gniazd.” Kontynuacja „Syberiady polskiej”, tym razem opowieść o losach
polskich wysiedleńców z kresów wschodnich Rzeczypospolitej, którzy szukają nowych siedlisk na ziemiach
odzyskanych.
4. Wolski M. – „Sodoma.” Mistrza humoru i sensacji Marcina Wolskiego nie trzeba przedstawiać. W nowej powieści bohater, od sił wyższych, dostaje zadanie
jak niegdyś biblijny Lot, ma znaleźć dziesięciu sprawiedliwych we współczesnej wielomilionowej metropolii.
A Ty, miły Czytelniku, masz zadanie o wiele prostsze, znaleźć w tym spisie co jeszcze Cię zainteresuje:
Andrews V.C. –„Bramy raju” t.IV, „Upadłe serca” t. III.;
Baccalario P. – „Busola snów”, „Mapa przejść”, „ Walizka pełna gwiazd”; Cast P.C. – „Ujawniona”; Coben H. –
„Schronienie”, „ Sześć lat później”; Forman G. – „Wróć,
jeśli pamiętasz”; Gregory P. – „Dwie królowe”, „ Uwięziona królowa”; Hunt A. – „Szamanka na szpilkach”;
Klejzerowicz A. – „Sekret czarownicy”; Koper S. – „Miłość w powstaniu warszawskim”, „Życie towarzyskie
Elit PRL”; Larson J.A. – „Woziłam arabskie księżniczki”; Michalak K . – „Pani Ferrinu” t.V”, „Wojna o Ferrin” t. IV; Miłoszewski Z. – „Gniew”, „Ziarno prawdy”; Modiano P. – „Perełka”; Modzelewski K. – „Zajeździmy kobyłę historii”; Musierowicz M. – „Wnuczka do orzechów.”; Riordan R. – „Złodziej pioruna”, „ Bitwa w labiryncie”, „ Klątwa tytana”, „Morze potworów”;
Schmitt E-E. – „Małe zbrodnie małżeńskie”, „Napój
miłosny”; Sekielski T. – „Sejf.”; Sparks N. – „Dla ciebie
wszystko”; Szczygielski M. – „Za niebieskimi drzwiami”, Witcher M. – “Nina i moc Absinthium”; Wiśniewski J.L. – „Kulminacje”; Witkiewicz M. – Pierwsza na
liście”, „Pensjonat marzeń.”
Kazimierz Bolesław Malinowski
4
Kto zaczepia dzieci pod szkołą?
LUBARTÓW Starszy pan chciał podwieźć ucznia „do mamy”. Dziecko uciekło.
 PL
Nie wiadomo kto
i dlaczego zaczepiał
wracającego do
domu ucznia Szkoły
Podstawowej nr 3.
Jacek Pawłowski
[email protected]
 Jak poinformowali nas
za niepokojeni rod zice,
uczeń podstawówki został
zaczepiony przez starszego
mężczyznę, który proponował mu podwiezienie samochodem do rzekomo czekającej na niego mamy. ChłoR E K L A M A
Numer 3 (11)
Marzec 2015
fb.com/przegladlubartowski
twitter.com/przelubartowski
piec, który uczył się zachowa nia w ta k ic h sy tuacja
w szkole i na zajęciach z taekwon-do odmówił i szybko
uciekł do domu.
– D ow ie d z ia ł a m się o
tym od koleżanki i w pierwszej chwili nie mogłam w to
uwierzyć. A jak to już do
mnie dotarło, to byłam przerażona bo mój syn sam wraca przez osiedle do domu–
mówi nam matka jednego z
uczniów „Trójki”.
Mimo że o całej sytuacji
dowiedzieli się wychowawcy i dyrekcja szkoły to rodzi-
ce zwlekali z powiadomieniem policji. Tłumaczyli to
obawą przed... składaniem
zeznań w postępowaniu wyjaśniającym.
Ja k p ow ie d z ia ł „ P r z e g l ą d o w i L ub a r t o w s k i e mu” mł. asp. Grzegorz Paśnik, oficer prasowy policji
w Lubartowie, o zaistniałym zdarzeniu rozmawiali
za to dzielnicowy i dyrekcja
szkoły. Okolice Szkoły Podstawowej nr 3 objęte zostały
częstszym dozorem policji.
Ja k n ieof ic ja ln ie dow ie dział się „Przegląd” rodzice zdecydowali się ostatecznie współpracować z policją
i doprowadzić do wyjaśnienia zaistniałej sytuacji.
Zdarzenie z okolic „Trójki” wzbudziło zainteresowa nie rodziców uczniów
uczęszczających do innych
lubartowskich szkół. Krąży
już niezweryfikowana historia o nieznanym mężczyźnie, który nieopodal Szkoły
Podstawowej nr 1 próbował
wciągnąć jedną z uczennic
do auta. Policja nie potwierdza jednak informacji o takim zdarzeniu.
Historia ucznia SP 3 może
z pozoru wydawać się „miejską legendą”, jednak w tej
legendzie znalazło się ziarnko prawdy. Prawdy o tyle
niebezpiecznej, że dotyczy
bezpieczeństwa najmłodszych.
Nie panikuj
LEPIEJ NAUCZ SWOJE DZIECKO KILKU ZASAD
Radzi Anita Pasek-Suska, trener TKD Tigers
DZIECI MUSZĄ WIEDZIEĆ,
ŻE ICH GŁOS JEST ICH
NAJMOCNIEJSZĄ
BRONIĄ.
Może on zwrócić czyjąś
uwagę na potencjalnie
niebezpieczną sytuację. Musi
nauczyć się głośno mówić NIE!, gdy coś go niepokoi lub
nie podoba się mu.
KIEDY OBCY ZACZEPI
DZIECI, NIE MOGĄ SIĘ
ZATRZYMYWAĆ, ANI
ROZMAWIAĆ Z NIM.
Muszą utrzymać odpowiedni
dystans, nie mogą się do niego zbliżać, nawet jeśli woła je
po imieniu. Należy uświadomić dzieciom, iż to, że ktoś
zna ich imię , nie oznacza,
że można mu ufać – bo jak
wiemy, porywacze „odrabiają
zadania domowe”.
JEŻELI OBCY PODCHODZI
DO DZIECKA, MUSI ONO
ZACZĄĆ UCIEKAĆ.
do rodziców, szkoły, domu,
czy innego miejsca publicznego, gdzie jest wielu innych
dorosłych i krzyczeć „obcy!”
tak głośno jak tylko potrafi.
NIGDY NIE MOŻE Z OBCYM IŚĆ, ANI BRAĆ OD
NIEGO CUKIERKÓW, CZY
ZABAWEK !
NIGDY NIE MOŻE
WSIADAĆ DO SAMOCHODU NIEZNAJOMEGO
nawet jeżeli obcy twierdzi,
że tam jest już jego mama
albo tata.
DZIECKO ZAWSZE
MUSI O WSZYSTKIM
OPOWIEDZIEĆ RODZICOM.
Musi też powiedzieć jak
wyglądała osoba, która je
zaczepiała – jak była ubrany, jakiego była wzrostu.
Wszystko, co pomoże nam
byśmy mogli powiadomić
policję.
DZIECKO MUSI WIEDZIEĆ,
ŻE NIE WSZYSCY NIEZNAJOMI SĄ ŹLI.
Są również dobrzy nieznajomi np.: policjant, lekarz,
strażak, ratownik wodny,
którzy powinni nam pomóc,
jeśli będziemy tego potrzebować.
LUBARTÓW
Szpital ma
nowy sprzęt
Sporo nowoczesnego
sprzętu trafiło w ciągu
roku do lubartowskiego
szpitala dzięki wsparciu
finansowemu powiatu
lubartowskiego.
 Pacjenci korzystają już
m.in. z nowoczesnego zestaw
do endoskopii przewodu pokarmowego o wartości prawie
268 tys. zł.
Dzięki nowym nabytkom
szpilata, możliwa jest precyzyjna
gastroskopia. Za kolejne ponad
225 tys. zł wsparty został również zakup dwóch aparatów do
USG, cyfrowy przenośnego do
diagnostyki przepływów i stacjonarnego „Affiniti 50”. A jak podkreślają lekarze jest to niezwykle
ważny sprzęt, bo ultrasonografia
to nieinwazyjna, atraumatyczna
metoda diagnostyki obrazowej,
pozwalająca na uzyskanie obrazu przekroju badanego obiektu,
jest metodą dokładną – ma wysoką zdolność do wykrywania
niewielkich zmian w narządach;
wynosi ona od 0,1 do 1 milimetra. Szpital pozyskał też nowoczesny aparat EEG oraz uniwersalny stół do badań USB przeznaczony do badań oraz wykonywania zabiegów chirurgicznych i ginekologicznych. Cztery
nowoczesne aparaty EKG, które
rejestruje aktywność elektryczną serca pod postacią graficznego obrazu, który pokazuje między innymi niedokrwienie mięśnia sercowego, zawał czy zaburzenia rytmu.
– W naszym szpitalu leczą się
głównie mieszkańcy powiatu
oczywistym jest, więc, że w miarę możliwości wspieramy i będziemy wspierać tę placówkę –
– mówi Starosta Fryderyk Puła.
Inwestycje w sprzęt diagnostyczny to jednak nie jedyne
działanie starostwa na rzecz
szpitala. Kilkadziesiąt tys. zł
wykorzystane zostało na zakup
spełniającego odpowiednie standardy sprzętu i oprogramowania
do księgowości. Zakończono też
modernizację pracowni USG.
To nie koniec inwestycji. Jak
zapowiada starosta, lada chwila rozpocznie się termomodernizacja całego budynku szpitala, z wymianą okien, grzejników,
dociepleniem i nową elewacją.
Dzięki funduszom europejskim
szpital zyska zupełnie nowy
trakt porodowy. Na realizację
tych dwóch inwestycji do szpital otrzyma ponad 4,3 mln zł.
Duże środki w ykorzysta
SPZOZ również w ramach kontraktu terytorialnego. Trafią
one na utworzenie spełniającego wyśrubowane wymogi NFZ
Szpitalnego Oddziału Ratunkowego. Przy szpitalu powstanie lądowisko dla helikopterów,
a część pomieszczeń szpitala zostanie wyremontowane i przystosowane do obowiązujących
przepisów. (japa)
www.lubartowski.pl
Numer 3 (11)
Marzec 2015
LUBARTÓW
NADLEŚNICTWO LUBARTÓW
„Tarzan” za kratami
Wyroki usłyszeli także jego wspólnicy. Przypomnijmy:
25-latek został wywabiony ze
swojego domu w miejscowości Siedliska w gminie Kamionka 6 sierpnia 2013 r. pod pretekstem załatwienia pracy przy
ocieplaniu garażu. Mężczyzna
trafił najpierw do miejscowości Nowodwór w gminie Lubartów, a następnie do miejscowości Rudka Kozłowiecka w gminie Niemce.
Jak ustalono podczas śledz-
twa 25-latek uwięziony został
w piwnicy domu jednorodzinnego, gdzie przetrzymujące go
osoby brutalnie się nad nim
znęcały. Mężczyzna był wiązany, bity pięściami, nogami i gumowym przewodem po cały ciele, duszony i podtapiany w wannie, a następnie porażany prądem w najczulsze części ciała.
Powodem takiego zachowania
sprawców miała być domniemana kradzież 40 tys. zł i 1100 euro przez uprowadzonego jednemu z porywaczy tj. 48-letniemu
Krzysztofowi I, którego mieszkanie remontował . Po dwóch
dniach 25-latek wykorzystując nieuwagę swoich oprawców
oswobodził się i uciekł, powiadamiając o wszystkim policję.
Policja zatrzymała 4 osoby mające związek z tą sprawą.
Okazali się nimi trzej mężczyźni: Krzysztof I. – lat 48, Witold
G. – lat 31, Krzysztof G. –lat 42
i 27-letnia kobieta Iwona Ś.
Sąd skazał Tarzana oraz Witolda G. i Krzysztofa G. na trzy lata
pozbawienia wolności. Paweł P.
spędzi w więzieniu dwa i pół roku, Emil B. – dwa lata. Małgorzata
Ś. Skazana została na dwa lata pozbawienia wolności w zawieszeniu na trzy lata. Trafiała ponadto
pod nadzór kuratora i zapłacić ma
2800 zł grzywny
To nie koniec sprawy śledczy
poszukują też dwóch innych najbardziej brutalnych wykonawców
tortur o pseudonimach „Święty”
i „Młody”. (japa)
POWIAT
Maszerowało wojsko
Kilkadziesiąt pojazdów
amerykańskiej armii
przejechało 24 marca
przez powiat lubartowski.
Amerykanie wracali
z Estonii do bazy
w Niemczech.
Początkowo, trasa przejazdu
miała prowadzić przez Zamość.
Żołnierze zdecydowali jednak zatrzymać się w Lublinie, stąd przejazd przez Kock i Lubartów.
Operacja przejazdu wojsk amerykańskich nosiła kryptonim
„Dragon Ride”. W kolumnie pojazdów znalazły się transportery
opancerzone Striker, ciężarówki oraz militarne wersje Hummerów. Przejazdowi asystowały
śmigłowce, które zabezpieczały
przejazd obwodnicą Lubartowa.
Amerykańscy żołnierze z II Regimentu Kawalerii przejeżdżali przez Polskę od Białegostoku
przez Lublin i Rzeszów do Cieszyna i Bielska-Białej, gdzie przekroczyli granicę z Czechami.
Trasę liczącą 1800 kilometrów
pokonywali w dziewięciu kolumnach. Amerykanie wracali z ćwiR E K L A M A
PoliczyŁosie!
 Mariusz Chilmon
Leśnicy i myśliwi policzyli
dziką zwierzynę w lasach
Nadleśnictwa Lubartów.
Stan sprawdzany jest
co roku, jednak tym
razem szczególny nacisk
postawiony na policzenie
populacji łosia.
Tegoroczna inwentaryzacja
łosi po raz pierwszy została wykonana metodą pędzeń próbnych. To
pozwoliło na weryfikację poprawności liczenia zwierząt w ubiegłych latach. Badanie będzie stanowiło materiał porównawczy. Inwentaryzację pod okiem naukowców z Uniwersytetu Przyrodniczego w Lublinie przeprowadzili m.in. leśnicy, przedstawiciele kół łowieckich oraz organizacji przyrodniczych, studenci i wolontariusze.
Do weryfikacji stanu liczebnego
wylosowano 5% leśnych ostępów.
Jak mówił kierownik Zakładu Hodowli Zwierząt Towarzyszących
i Dzikich Uniwersytetu Przyrodniczego w Lublinie Leszek Drozd
jest to ważne bo pozwala racjonalnie planować łowy.
– Prowadząc gospodarkę łowiecką kształtujemy struktury
populacyjne zwierząt łownych,
dbamy o zagęszczenie o to żeby
byłą równowaga pomiędzy ilością zwierząt a powierzchnią lasu. Zwierzyna jest stałym elementem lasu, ale nie może przekraczać
norm pojemności lasu na danym
terenie – wyjaśnia Drozd. – Liczenie łosi potwierdziło, że zwierzyny w lasach Nadleśnictwa Lubartów nie brakuje – dodaje zastępca
nadleśniczego Leszek Gajuś
Wyniki tegorocznej inwentaryzacji są bardzo optymistyczne, bo
pokazują, że główny gatunek, któ-
ry leśnicy chcieli policzyć jest w takiej sile, że na pewno nic mu nie
zagraża. Podobne wnioski dotyczą
innych gatunków zwierząt: saren,
dzików i jeleni zamieszkujących
lasy naszego powiatu. Podczas tegorocznego liczenia tylko w jednym obwodzie łowieckim w Leśnictwie Budy studenci Uniwersytetu Przyrodniczego zauważyli aż 13 łosi.
Łoś nie jest w Polsce gatunkiem chronionym, ale od kilku
lat obowiązuje moratorium na jego odstrzał. To pozwoliło na duży
wzrost jego populacji.
Za wzrostem liczebności tego gatunku nie zawsze idą tylko korzyści przyrodnicze. Łoś ze względu na
swój tryb życia często niszczy uprawy leśne i rolnicze. Zwierzęta wychodzą też często na drogi – tylko
w ubiegłym roku doszło do 19 zdarzeń z udziałem łosi. (japa)
R E K L A M A
KAMIONKA / FIRLEJ
PAŁECZNICA / KOCK
Chcą
wyklikać
plac zabaw
 PL
czeń w krajach nadbałtyckich do
koszar w Vilseck w Niemczech.
Przejazd armii amerykańskiej
przez Polskę to element wymiany
wojsk. Miejsce II Regimentu Kawalerii zajęli żołnierze III DywiZ A M Ó W
S W O J Ą !
zji Piechoty z Fort Stewart w stanie Georgia.
Film z przejazdu amerykańskich żołnierzy dostępny jest
na www.przegladlubartowski.
pl. (js)
T E L .
5 3 0 - 0 7 1 - 3 0 6
kredyty gotówkowe
Cztery miejscowości
z naszego powiatu
powalczą o budowę
placu zabaw w konkursie
organizowanym przez firmę
kosmetyczną.
Weź
kredyt gotówkowy
z lekką ratą!
Zapraszamy do oddziału Santander Consumer Banku
ULCA
A SZ
ANDR
LEKS
KS. A
pon.–pt. 8:30–16:30
kasa: 8:00 – 16:00
WARYŃSKIEGO
Lubartów
ul. Lubelska 39
LUBELSKA
Zasady konkursu są proste. W głosowaniu internetowym, spośród wielu miejscowości z całej Polski należy wskazać tę, w której naszym zdaniem
potrzebny jest nowy plac zabaw.
Lokalizacje do końca marca zgłaszali przedstawiciele urzędów
gminy lub miasta albo spółdzielni mieszkaniowej. W tym roku
o nowe podwórko walczą cztery
miejscowości z naszego powiatu: Kamionka, Firlej, Pałecznica i Kock.
Głosowanie rozpocznie się
w kwietniu i potrwa do końca
maja. Każdy odwiedzający stronę internetową www.nivea.pl/
podworko będzie mógł oddać
jeden głos dziennie. Zwycięży
40 lokalizacji z największą ilością głosów.
Cztery lata temu swój plac “wyklikali” w ten sposób mieszkańcy Kaznowa w gm. Ostrów Lubelski. (tw)
LEGIONÓW
KIEW
MIC
LUBELSKA
Na trzy lata więzienia
skazał sąd Krzysztofa I.
pseud. „Tarzan”, głównego
sprawcę porwania
i torturowania mieszkańca
Lubartowa.
5
INFORMACJE
NON-STOP
ICZA
6
Numer 3 (11)
Marzec 2015
fb.com/przegladlubartowski
twitter.com/przelubartowski
NA SYGNALE
3 marca
LUBARTÓW
Decyzja sądu nie po myśli
burmistrza. Bober dyrektorem
jednak przez pięć lat
POWIAT
Ile dopłacą rolnikom?
 PL
Na skrzyżowaniu w pobliżu
stacji benzynowej między
Klementynowem a Kolonią
Pałecznica doszło do zderzenia nissana i skody. Kierujący pierwszym z aut 32-latek
z Lublina prawdopodobnie
nie zauważył jadącej od strony Parczewa skody i wymusił
na niej pierwszeństwo przejazdu. Jej 29-letnia pasażerka
s doznała urazu kręgosłupa
i została przewieziona do
szpitala. Kierowca nissana
doznał urazu obojczyka.
7 marca
W nocy na obwodnicy
Lubartowa na wysokości
miejscowości Annobór
Kolonia kierujący bmw,
21-letni mieszkaniec gminy
Lubartów, jadąc w kierunku Lublina uderzył w tył
jadącego przed nim jeepa.
Samochody odbiły się jeszcze od jadącej z przeciwka
ciężarówki i zatrzymały na
barierach. Mimo natychmiastowej akcji ratowniczej, nie
udało się uratować kierowcy terenowego auta, które
stanęło w ogniu. Sprawca
wypadku był pod wpływem
alkoholu.
13 marca
O pechu w piątek 13-go
może mówić pracownik
stacji benzynowej, którego
zatrzymali policjanci. Jak się
okazało, 36-latek przez kilka
godzin tankował nie tylko
gaz. Badanie wykazało 2,5
promila alkoholu we krwi.
16 marca
W nocy, w Ostrowie Lubelskim spłonęła stodoła wraz
z drewnianą przybudówką.
Prawdopodobną przyczyną
pożaru było zaprószenie
ognia.
19 marca
 PL
Pożar u zbiegu ul. Piaskowej,
Łąkowej i Hutniczej na os.
Popiełuszki w Lubartowie.
Dym z pożaru widoczny był
aż na os. Garbarskim.
Zanim na miejsce dotarły
pierwsze jednostki straży
pożarnej mieszkańcy sami
próbowali gasić ogień, który
znalazł się bardzo blisko ich
zabudowań. Wietrzna pogoda nie pomagała strażakom
gasić pożaru, który bardzo
szybko się rozprzestrzeniał.
Jak wynika ze wstępnych
ustaleń, pożar był wynikiem
podpalenia.
21 marca
Brzeźnica Książęca.Kierująca VW najprawdopodobniej utraciła kontrolę nad
samochodem po zjechaniu
na pobocze drogi. Z pogniecionego auta kobietę
uwalniali strażacy przy
pomocy specjalistycznego
sprzętu. Kobietę z lekkimi
obrażeniami odwieziono do
szpitala.
 123RF
Można już składać wnioski
do Agencji Restrukturyzacji
i Modernizacji Rolnictwa
o płatności bezpośrednie.
Jak wyglądają w tym roku
dopłaty dla rolników?
Marian Bober, Janusz Bodziacki  PL
Wojewódzki Sąd
Administracyjny miażdży
decyzję burmistrza Janusza
Bodziackiego w sprawie
dyrektora Szkoły Podstawowej
nr 3 Mariana Bobera. W opinii
sędziego działanie burmistrza
było sprzeczne z prawem.
O tej sprawie informowaliśmy
obszernie w sierpniu i wrześniu
ubiegłego roku. Choć Marian Bober, okazał się najlepszym kandydatem na stanowisko dyrektora
SP3, uzyskując zdecydowane poparcie komisji konkursowej, dyrektorem zamiast na pięć lat, został tylko rok.
Pytany o to, dlaczego powołał
Mariana Bobera na stanowisko dyrektora na rok, choć w ogłoszeniu
konkursowym zapisana była 5-letnia kadencja, burmistrz Bodziacki odpowiedział „Przeglądowi
Lubartowskiemu”, że w uzasadnieniu, które przedstawił dyrektorowi Boberowi jest wyjaśnienie,
które ten zaakceptował i zgodził
się na roczną kadencję.
Z kolei Marian Bober utrzymywał, że żadnego uzasadnienia
skrócenia decyzji nie było, a w piśmie, które otrzymał, były te same zapisy, co w zarządzeniu burmistrza, czyli stwierdzenie, o powierzeniu kierowania szkołą na
rok oraz ogólne zapisy z prawa
oświatowego.
Sprawa trafiła do sądu. Ten kategorycznie potwierdził, że to Bober miał rację, zaś pisemne uzasadnienie do zarządzenia powstało dopiero na potrzeby postępowania nadzorczego wojewody.
„[...] Uzasadnienie pisemne
zarządzenia powstało na potrzeby prowadzonego postępowania
nadzorczego przed Wojewodą.”
– czytamy w uzasadnieniu wyroku. „[...] zdaniem Sądu zarządzeR E K L A M A
nie nie zawierające uzasadnienia,
jako odstępstwo od zasady ustawowej narusza prawo w stopniu
istotnym.” – argumentuje sędzia.
Na specjalnie zwołanej konferencji prasowej burmistrz Bodziacki zaatakował dyrektora Bobera, zarzucając mu złe zarządzanie szkołą, konflikty z rodzicami
i pracownikami oraz podejrzenie
złamania dyscypliny finansów publicznych.
W opinii burmistrza, negatywnie oceniany był też nabór do SP3.
Choć zasady zostały zmienione na
takie same jak w innych szkołach
i problem kolejek przy zapisach
zniknął, to opinia ta nadal odwoływała się do stanu sprzed zmian.
Najcięższe, bo zagrożone poważnymi konsekwencjami (łącznie z
utratą pracy przez dyrektora), było podejrzenie złamania dyscypliny finansów publicznych. Zarzut
poważny, choć nie do końca zrozumiały. Sam burmistrz mówił,
że kontrola w tej sprawie jeszcze
się nie zakończyła – z powodów
zdrowotnych inspektora kontroli.
I tu Wojewódzki Sąd Administracyjny dosadnie odniósł się
do zarzutów: „[...] argument błędów w zakresie wykonywania
obowiązków dyrektora szkoły
w aspekcie gospodarki finansowej, który ma uzasadniać skrócenie okresu powierzenia pełnienia obowiązków dyrektora, pozostaje w sprzeczności z oceną pracy Dyrektora, z której wynika,
że M. B. prawidłowo wykonywał
wspomniane obowiązki”.
Za gołosłowne uznał Sąd zastrzeżenia dotyczące współpracy
dyrektora z gronem pedagogicznym, poprzez m.in. promowanie
wybranych grup nauczycieli w zakresie warunków pracy i płacy. Co
było poparte dokumentami w postaci opinii Społecznego Inspek-
tora Pracy oraz pisma Przedstawiciela Oddziału NSZZ „Solidarność”. „[...] Sformułowane zarzuty
brzmią poważnie, mogą być wręcz
traktowane, jako naruszenie zasad równości i zakazu dyskryminacji pracowników. Waga tych zastrzeżeń wymaga skrupulatnej ich
oceny, przeprowadzenia czynności wyjaśniających i wskazania
konkretnych przypadków, kiedy do takich sytuacji miało dojść
i wskazania konkretnych osób,
których to dotyczyło. Brak wyjaśnień w tym zakresie powoduje,
że zarzuty stają się gołosłowne” –
– czytamy w wyroku Sądu.
Sąd podtrzymał stanowisko
Wojewody, że przedstawione
przez Burmistrza argumenty są
niewystarczające, aby musiało
dochodzić do powierzenia stanowiska dyrektora szkoły na okres
krótszy niż rok. „[...] Organ nadzoru zarzucił, że argumenty te nie
znajdują potwierdzenia w przedstawionym przez organ prowadzący szkołę materiale dowodowym.”
– uzasadnia sąd.
Po wydaniu orzeczenia przez
Wojewódzki Sąd Administracyjny burmistrz Bodziacki zarządzeniem powierzył Marianowi Boberowi kierowanie szkołą
do 31 sierpnia 2019 roku z mocą obowiązującą od 1 września
2014 r. (japa)
R E K L A M A
 W tym roku zmieniły się
rodzaje płatności. Pozostała jednolita płatność obszarowa (JPO) do każdego “kwalifikującego się hektara”. Dodatkowe dopłaty należą się rolnikom, którzy zajmują się uprawą
buraków cukrowych, truskawek, ziemniaków, albo fasoli.
Przysługują również hodowcom bydła, krów, owiec i kóz.
Nowością w tym roku jest pomoc dla gospodarstw rolnych,
których areał wynosi od 3,01
do 30 ha. To tzw. płatność dodatkowa, w wysokości 40 euro/ha. Więcej dopłat o ok. 250
zł/ha otrzymają także “młodzi
rolnicy”.
Nabor wniosków trwa do
15 maja. Częściowo wypełnione wnioski otrzymali już rolnicy, którzy wcześniej korzystali z dopłat. Pozostali muszą je wypełnić, ale nie trzeba
w tym celu jeździć do Lubartowa. –W tym roku formularze można zlożyć poprzez aplikację “e-wniosek”. To ułatwienie dla części rolników, którzy
nie muszą już fatygować się
do naszych biur - zachęca Andrzej Bieńko, dyrektor lubelskiej ARiMR.
Co z rolnikami, którzy nie
zdą żą lub zapomną złoż yć
wnioski do 15 maja? Ich dopłaty zostaną pomniejszone
o 1% za każdy dzień roboczy
opóźnieniai. Nie można jednak zwlekać w nieskończoność - wnioski, które trafią do
Agencji po 9 czerwca, w ogóle nie będą rozpatrywane. (tw)
STAWKI PŁATNOŚCI W 2015 ROKU
ÎÎ ÎÎ ÎÎ ÎÎ ÎÎ ÎÎ ÎÎ ÎÎ ÎÎ ÎÎ ÎÎ ÎÎ ÎÎ ÎÎ ÎÎ ÎÎ Jednolita Płatność Obszarowa (JPO): ok. 107 euro/ha
za zazielenienie: ok. 71,80 euro/ha
dla młodych rolników: ok. 59,80 euro/ha
dodatkowa: ok. 40,40 euro/ha
do bydła: ok. 69 euro/szt.
do krów: ok. 69,20 euro/szt.
do owiec: ok. 25 euro/szt.
do kóz: ok. 15 euro/szt.
do powierzchni. uprawy buraków cukrowych: ok. 400 euro/ha
do powierzchni. upr. ziemniaków skrobiowych: ok. 400 euro/ha
do powierzchni. upraw owoców miękkich: ok. 250 euro/ha
do powierzchni. uprawy chmielu: ok. 480 euro/ha
do pow. upraw roślin wysokobiałkowych: ok. 239,60 euro/ha
do powierzchni uprawy pomidorów: ok. 400,0 euro/ha
do powierzchni uprawy lnu: ok. 200 euro/ha
do powierzchni uprawy konopi włóknistych: ok. 200 euro/ha.
www.lubartowski.pl
Numer 3 (11)
Marzec 2015
POWIAT
PFRON: 1,7 mln zł dla
powiatu lubartowskiego
 123RF
Blisko 1,7 mln zł trafi w tym
roku do niepełnosprawnych
mieszkańców powiatu
lubartowskiego. Zmieniają
się zasady rozdzielania
środków.
Zarząd i Rada Powiatu dokonały podziału środków Państwowego Funduszu Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych
na rehabilitację zawodową
i społeczną. Środki z PFRON
podzielone zostały na podstawie wykorzystania ich z roku
ubiegłego oraz potrzeb zgłaszanych przez osoby niepełnosprawne na ten rok. Na rehabilitację zawodową przeznaczone zostało: 103 tys. zł, zaś
na rehabilitację społeczną pozostała kwota.
rozdziela Powiatowy Urząd Pracy
1
2
3
Zwrot kosztów wyposażenia stanowiska pracy
Przyznanie środków na rozpoczęcie
działalności gospodarczej, rolniczej albo wniesienie wkładu do spółdzielni socjalnej
Szkolenia osób niepełnosprawnych zarejestrowanych w urzędzie pracy, jako poszukujące pracy, niepozostających w zatrudnieniu
Środki finansowe na zadania z zakresu
rehabilitacji
rozdziela Powiatowe Centrum Pomocy Rodzinie
103 000,00 zł
50 000,00 zł
50 000,00 zł
3 000,00 zł
1 582 775,00 zł
Dofinansowanie uczestnictwa w turnusach rehabilitacyjnych
80 000,00 zł
2
Dofinansowanie zaopatrzenia w sprzęt
rehabilitacyjny przedmioty ortopedyczne
i środki pomocnicze Dofinansowanie likwidacji barier architektonicznych
Dofinansowanie likwidacji barier technicznych
Dofinansowanie likwidacji barier w komunikowaniu się
Dofinansowanie usług tłumacza języka
migowego lub
Tłumacza-przewodnika
Dofinansowanie organizacji sportu, kultury, rekreacji i turystyki
Warsztaty Terapii Zajęciowej w Kocku i
Ostrowie Lubelskim
290 775,00 zł
4
5
6
7
8
Marzanna się złamała.
Mieszkańcy się nie łamią.
MIECZYSŁAWKA
Głosy ze studni
Niecodzienną akcję
ratunkową przeprowadzili
strażacy z Lubartowa.
Z głębokiej na pięć
metrów studni wyciągnęli
mężczyznę.
25 marca po godz. 13.00
strażacy otrzymali zaskakujące zgłoszenie. Do niezabezpieczonej studni na jednej z posesji w Mieczysławce (gm.
L ub a r tów)
w padł czło w ie k . M ę ż czyzna znajdował się na
głębokości
około pięciu
metrów, zanu r z ony p o
szyję w wo dzie.
Strażac y nawią zali z nim kon-  PL
takt i przystąpili do akcji ratunkowej. Zabezpieczyli miejsce zdarzenia i przed zejściem
wgłąb studni sprawdzili za-
wartość tlenu w jej wnętrzu.
Jeden z ratowników, mł. ogn.
Radosław Czubacki zszedł do
wnętrza studni, gdzie wstępnie ocenił stan poszkodowanego, a następnie przystąpił
do akcji ratunkowej. Zapiął
mężczyznę w specjalistycznej
uprzęży i asekurował go na powierzchnię.
Poszko dowa ny 73 -let n i
mężczyzna został przewiezio-
ny do szpitala. Studnia została zabezpieczona, aby podobna sytuacja już się nie powtórzyła. (em)
R E K L A M A
Marzanna ostatecznie skoczyła do Wieprza z koparki  GOK Jeziorzany
1
3
JEZIORZANY
Największa zmiana w porównaniu do roku ubiegłego
związana jest z dofinansowaniem zakupu wózków elektrycznych. Państwowy Fundusz Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych zdecydował,
że z jego środków przyznawanych w ramach specjalnego powiatowego algorytmu w tym
roku dofinansowania nie będzie. Pewne środki trafią na
wymianę akumulatorów czy
naprawę elektroniki. Osoby
niepełnosprawne zainteresowane uzyskaniem dofinansowania mogą składać wnioski
do Powiatowego centrum Pomocy Rodzinie w Lubartowie.
A szczegółowy podział środków PFRONw tabeli. (japa)
Środki finansowe na zadania z zakresu
rehabilitacji zawodowej
7
INFORMACJE
NON-STOP
90 000,00 zł
4 000,00 zł
6 000,00 zł
100,00 zł
2 200,00 zł
1 109 700,00 zł
22 marca w Jeziorzanach
mieszkańcy i zaproszeni
goście żegnali zimę.
Nie byle jak, bo topiąc
w Wieprzu 12-metrową
marzannę. Tegoroczna
kukła była wyższa od
zeszłorocznej o dwa metry.
I odrobinę za ciężka.
Pomysł budowy i topienia
ogromnej marzanny ma już cztery lata. Pierwsza miała „zaledwie” sześć metrów wysokości.
Każdego roku „rosła” o dwa metry. W przyszłym roku mieszkańcy chcą dołożyć kukle kolejne dwa
metry wzrostu.
Topienie marzanny to jednak
nie jedyny sposób, w jaki Jeziorzany żegnają się z „zimową panią”. W tegorocznym Powiatowym Koncercie Pieśni Wielkopostnej udział wzięło sześć ze-
 Mieszkańcy Jeziorzan
przez dwa tygodnie budowali ogromną, ważącą ponad 200
kilogramów marzannę. Mimo
skrupulatnych
przygotowań
nie wszystko
poszło zgodnie z planem.
Wielka kukła
przełamała się
podczas podnoszenia.
– Mamy nauczkę na przyszły rok, konPowiatowy Koncert Pieśni Wielkopostnej  GOK Jeziorzany
strukcja była nie dość wytrzymała – wy- społów: z Talczyna, „Jarzębinjaśnia Damian Mika, dyrektor ki” z Trzcińca, „Ostrowianki –
Gminnego Ośrodka Kultury Polesianki” z Ostrowa Lubelw Jeziorzanach. Dodaje, że mi- skiego, z Ostrówka oraz gospomo wszystko marzanna pasowa- darzy: „Kumy” z Przytoczna i zeła do tegorocznej zimy – była... spół z Krępy. Na zakończenie umierównie słaba. Ostatecznie, ku- jętności wokalne zaprezentowała
kła trafiła do Wieprza z pomo- Wacława Parzyszek a swoje wiersze
cą koparki.
recytowała Jolanta Kowalska (js).
R E K L A M A
MAMY WSZYSTKO CZEGO POTRZEBA DO ZORGANIZOWANIA:

uroczystości rodzinnej


pikniku  przyjęcia cateringowego
konferencji  dużego eventu 

imprezy firmowej

8
Numer 3 (11)
Marzec 2015
fb.com/przegladlubartowski
twitter.com/przelubartowski
KUCHNIA BABCI JADZI
Świąteczne sekrety Babci Jadzi
Zbliżają się Święta Wielkiej Nocy i rodzinne spotkania. A jak spotkania - to oczywiście tradycyjne wielkanocne potrawy. Babcia Jadzia przedstawia przegląd potraw co roku goszczących na babcinym stole. W domu
Babci i Dziadka nie może zabraknąć więc tradycyjnego białego barszczu, jednak w nowej
odsłonie - ulubionej przez wnusię, faszerowanych jaj, sernika, mazurka i baby.
Barszcz biały w miseczce chlebowej własnej roboty  Babcia Jadzia
Barszcz biały wielkanocny
Zakwas
Około tygodnia przed Wielkanocą należy nastawić zakwas na barszcz biały. Jest to trochę inny zakwas niż ten na żurek, bo robimy go z mąki pszennej. Gdy zabraknie Wam czasu, bo nie mieliście
wcześniej możliwości, zapomnieliście to nic. Zakwas można nastawić nawet 2-3 dni przed Wielką
Niedzielą. Uda się, ale musimy dodać do niego łyżkę kwasu z ogórków.
Składniki:
Barszcz biały
Składniki:
• zakwas
• 3 średnie cebule
• 0,5 kg ziemniaków (obranych i pokrojonych w
kostkę)
• 0,5 kg dobrej białej kiełbasy
• 0,3 litra słodkiej śmietanki
• sól
• pieprz czarny
• listki laurowe
• ziele angielskie
• 4 ząbki czosnku
• jajka na twardo
Cebulę obieramy i kroimy w drobną kostkę.
Podsmażamy do miękkości na patelni z olejem
(cebula ma być szklista). Następnie podsmażoną
cebulę wykładamy do garnka, w którym będziemy gotować barszcz. Dokładamy kiełbasę, listki, zielę i szczyptę soli. Zalewamy około 2 litrami wody. Pokrojone w kostkę ziemniaki gotujemy
w oddzielnym garnku w niewielkiej ilości wody.
Po około 30 minutach do garnka z cebulą i kiełbasą dolewamy zakwas i czekamy aż się zagotuje. Wyłączamy ogień. Następnie dodajemy ugotowane ziemniaki wraz z wodą, w której się gotowały i śietankę. Wyławiamy kiełbaski, studzimy, obieramy, kroimy i dzielimy na porcje. Do każdego talerza dodajemy pokrojone na ćwiartki jajo.
Miseczki chlebowe do białego barszczu
Składniki na około 8 niedużych miseczek:
• około 5 łyżek mąki pszennej razowej typ 2000
• 0,5 litra wody
• 4 ząbki czosnku przekrojone na pół
• 4 listki laurowe
• 4 ziarna ziela angielskiego
• i koniecznie łyżka otartego majeranku
Bierzemy duży słoik i wsypujemy do niego mąkę,
następnie zalewamy wodą i mieszamy. Dodajemy:
czosnek, ziele, listki laurowe i majeranek. Przykrywamy gazą lub ściereczką i odstawiamy do spiżarni
na kilka dni. Codziennie mieszamy zakwas. Po kilku dniach możemy spróbować, gdy będzie kwaśny,
zakręcamy i wstawiamy do lodówki.
• 2,5 szklanki letniej wody
• 2 łyżeczki soli
• 2 łyżki oleju
• 1 kg mąki pszennej i trochę do podsypania
• 1 łyżka mąki kukurydzianej (żółtej, doda ładnego koloru miseczkom)
• 1 białko
• 2 torebeczki suchych lub 1/3 kostki świeżych
drożdży
• 1 żółtko roztrzepane z 1 łyżką wody do posmarowania miseczek
Świeże drożdże rozpuszczamy w letniej wodzie
(suche wystarczy wymieszać z mąką). Odstawiamy
na 10 minut. Dodajemy pozostałe składniki i wyrabiamy elastyczne, gładkie ciasto (można pomóc
sobie mikserem z hakiem do ciasta drożdżowego).
Odkładamy przykryte lnianym ręcznikiem, w ciepłe miejsce. Czekamy aż ciasto podwoi objętość.
Po tym czasie ciasto krótko zagniatamy i dzielimy
na osiem części. Formujemy bułki. Układamy na
blaszce w sporych odstępach (nie powinny się zetknąć). Oprószamy mąką, przykrywamy i odstawiamy do ponownego wyrośnięcia na 30 minut
(bułeczki tak jak ciasto powinny podwoić objętość).
Przed samym pieczeniem smarujemy żółtkiem
roztrzepanym z 1 łyżką wody.
Pieczemy w temperaturze 200ºC około 15 min.
Odcinamy górę i wyjmujemy miąższ.
Galart  Babcia Jadzia
Jajka wielkanocne inaczej, czyli galart świąteczny
Składniki:
• kilka wydmuszek z jajek – tyle ile przewidujemy
porcji
• pokrojona w kostkę szynka
• warzywa do dekoracji: ugotowana marchewka,
kukurydza, groszek
• jajka ugotowane na twardo i posiekane w kostkę
• wywar mięsnego lub warzywny
• 8-9 łyżeczek żelatyny (na 1 litr wywaru)
Otwór w jajkach robimy od szerszej strony. Wielkość otworu musi pozwolić na włożenie do wydmuszki przygotowanych składników.
Wydmuszki płuczemy dokładnie, żeby pozbyć się
resztek białka. Sparzamy wrzątkiem i zostawiamy
do wysuszenia. Do wywaru dodajemy żelatynę i dokładnie mieszamy. Wydmuszki napełniami składnikami wedle uznania dowolną kompozycją szynki
i warzyw. Zalewamy wywarem i odstawiamy do zastygnięcia. Galart delikatnie obieramy ze skorupek.
Możemy podać na sałacie z sosem jogurtowym.
KRZYŻOWKA
instrument
barda
gumowy
element
w kanalizacji
przepływa
przez
Kijów
sasiad
˛
Turkmena
brzdac
˛
efekt
krzesania
zniżka
sportowiec na
emeryturze
nowoczesna
armata
monarcha
siany - w wazie
ucisza
odcisk
stopy
ludowy
instrument
muz.
jadalna
roślina
stracz˛
kowa
klub piłk.
z Mediolanu
drzeGroźny drożdżo- zwami
wśród
we
owocowładców ciasta
wymi
strona
do jeżdżenia
w Anglii
przyspiesza
synteze˛
białek
zadanie udostepnił
˛
serwis krzyżówkowy szarada.net
u boku
Flapa
samolot
braci
Wright
igrzyska
sportowe
napada
na
drogach
żelazne
obrecze
˛
na rece
˛
Składniki:
• 400g mąki
• 200g masła
• 2 surowe żółtka
• 2 ugotowane żółtka
• 6 łyżek cukru
• 2 łyżki kwaśnej śmietany
• kwaśny dżem, najlepszy z czerwonej porzeczki
• puszka gotowej masy kajmakowej
• bakalie, cukierki, ciasteczka i inne ozdoby do dekoracji
Na stolnicę wysypujemy mąkę, dodajemy masło i “siekamy”. Następnie, dodajemy śmietanę, surowe
żółtka i cukier. Ugotowa ne ż ó ł tka przecieramy przez sito
i też dodajemy do reszty Zając - Mazurek  Babcia Jadzia
składników.
Staramy się jak najszybciej zagnieść ciasto. Wyrobione ciasto wkładamy na minimum 30 minut do
lodówki. Po tym czasie dzielimy je na dwie części.
Pierwszą rozwałkowujemy, a drugą chowamy do lodówki. Rozwałkowaną część przekładamy do formy, nakłuwamy, żeby ciasto nie wyrosło i pieczemy
15 minut w piekarniku nagrzanym do 200 stopni.
W tym czasie rozwałkowujemy drugą część ciasta.
Na wierzchu przyklejamy wałeczek, który utworzy
rant i pieczemy tak jak pierwszy placek. Na pierwszy placek wykładamy dżem z porzeczki (aby tworzył zwartą warstwę, dżem podgrzewamy w rondelku, gdy zacznie się gotować zdejmujemy z ognia i dodaję łyżkę żelatyny, mieszamy do całkowitego jej rozpuszczenia i jeszcze ciepły wykładamy). Przykrywamy drugim plackiem (tym z rantem) i delikatnie dociskamy. Na wierzch wylewamy masę kajmakową
i ozdabiamy wedle uznania. Mazurek najlepszy jest
na drugi – trzeci dzień od złożenia.
ODMĘTY ABSURDU
wywołuje
zapłon
materiał
na milionera
Mazurek przekładany - zając
płyta z
płaskorzeźba˛
heca
film o
sześcianie
nuda na
piśmie
instrument
perkusyjny
w reku
˛
tenisisty
stołowego
stolica
Apulii
Litery z oznaczonych pól utworzą
hasło.
Uwaga - konkurs!
Wśród wszystkich, którzy na nasz
adres przyślą hasło, rozlosujemy
dwie nagrody niespodzianki. Spon-
sorem upominków jest Drogeria Sez arena˛ i
clownami
kraina w
Hiszpanii
"Lilla...",
sztuka
teatralna
wzmacniany
przyprawa˛
Chanel
od mody
był
waluta˛
znad
Tybru
Morissette
kret Urody mieszcząca się w Lubar-
towie przy ul. Rynek I/17 w Lubartowie. Kartki wysyłajcie do 15 kwiet-
nia na adres Przegląd Lubartowski,
skr. poczt. 39, 21-100 Lubartów
Więcej „Odmętów Absurdu” w Internecie:
http://facebook.com/odmetyabsurdu

Podobne dokumenty

Prokuratura zbada sprawę radnego Gość, którego mają dość Lali

Prokuratura zbada sprawę radnego Gość, którego mają dość Lali Mieczysławki, która się o to starała zmarła. W 2015 roku z takim samym wnioskiem wystąpiły jej dzieci. Starostwo na nowo rozpoczęło całą procedurę wraz z oględzinami. Z oględzin, z których protokół...

Bardziej szczegółowo