Kto zaczepia dzieci? - Przegląd Lubartowski
Transkrypt
Kto zaczepia dzieci? - Przegląd Lubartowski
GAZETA BEZPŁATNA - WEŹ DRUGĄ DLA SĄSIADA! NR 3 (11) MARZEC 2015 EGZEMPLARZ BEZPŁATNY WWW.LUBARTOWSKI.PL ISSN 2353-947X Bober na 5 lat Sąd unieważnił decyzję burmistrza STRONA 6 Mistrz Złamana marzanna Jeden z czterdziestu. Na świecie. Mieszkańców Jeziorzan wcale to nie załamuje STRONA 2 STRONA 7 Kto zaczepia dzieci? LUBARTÓW Incydent jaki miał miejsce nieopodal szkoły zaniepokoił rodziców. Wracającego do domu ucznia jednej z lubartowskich szkół zaczepił nieznajomy mężczyzna. Chłopiec został nauczony jak reagować w takich sytuacjach i uciekł. Rodzice innych dzieci są zaniepokojeni. Boją się, że sytuacja może się powtórzyć. Zdrowych, słonecznych i rodzinnych Świąt Wielkiej Nocy spędzonych nie tylko przy stole. Kolorowych pisanek i mokrego Dyngusa! życzy Redakcja Przeglądu Lubartowskiego Do zdarzenia doszło kilka tygodni temu. Starszy mężczyzna proponował chłopcu podwiezienie do mamy, która – jak utrzymywał – czeka na niego w domu. nn czytaj na stronie 4 PL R E K L A M A STATYSTYKA INFORMACJE INWESTYCJE l l Sprawdzili to leśnicy ll Zarząd Powiatu wybrał ll Gmina Serniki ma szan- strona 5 strona 7 Ile łosi mieszka w powiecie? z Nadleśnictwa Lubartów wraz z naukowcami z Uniwersytetu Przyrodniczego. Rozdzielają fundusze PFRON sposób, w jaki podzieli dofinansowania dla osób niepełnosprawnych. Sernik walka z wiatrakami sę na budowę na jej terenie farmy wiatrowej. Nie wszystkim jednak ten pomysł przypadł do gustu. strona 3 najświeższe informacje przez całą dobę w Internecie: www.lubartowski.pl Z A M Ó W S W O J Ą ! T E L . 5 3 0 - 0 7 1 - 3 0 6 2 fb.com/przegladlubartowski twitter.com/przelubartowski Numer 3 (11) Marzec 2015 Master Jedut from Lubartow WYWIAD archiwum Jerzego Jeduta Jerzy Jedut - najbardziej znany lubartowski taekwondzista. Podziwiany przez młodzież i miłośników sportów walki. Znany i ceniony w świecie trener i działacz. W połowie marca uzyskał tytuł VIII Dana w Taekwondo. Na świecie takich osób jest około 40. W Polsce – od teraz – są dwie. Jakie to uczucie uzyskać tytuł VIII Dan w Taekwondo i znaleźć się w ścisłej elicie? Bardzo się cieszę. Tym bardziej, że zajmuję się ta- ekwon-do już 36. rok. Ja ogólnie czerpię radość z tego, że mogę trenować, ćwiczyć. Tym bardziej, że od jakiegoś czasu miałem kłopoty ze zdrowiem. Zmagam się bólem pleców, który ogranicza ruch, a więc i moje treningi. Do końca nie wiedziałem, czy przystąpię do egzaminu. Ostatni miesiąc jednak był spokojniejszy i mogłem bardziej zająć się sobą i treningami. Jak wygląda taki egzamin? Do niedawna „na podłodze” zdawało się do VI Dana. Wyższe stopnie dostawało się za aktywność, działalność i zasługi. Trzeba było udzielać się w ruchu, prowadzić zajęcia i być aktywnym na arenie międzynarodowej. Jednak coraz młodsi zaczynają terenować i zdobywać pierwsze stopnie. Coraz młodsi uzyskują zatem VI Dan. Dlatego podjęto decyzję, że egzamin na VII, VIII Dan będzie odbywał się w takiej samej formie, jak na te niższe stopnie. Egzamin na VIII dan jest już ograniczony od strony fizycznej. Ja miałem trzy elementy: układy (kilka wybranych z 24), walki krokowe i teorię. Dodatkowo musiałem napisać specjalną pracę dotyczącą TKD (thesis), która w moim przypadku liczyła 18 stron. Jeszcze kilka lat temu stopień IX Dan można było uzyskać tylko i wyłącznie za działalność. W tej chwili, oprócz tego wymogu doszedł także konkretny pokaz umiejętności technicznych tak jak przy innych egzaminach. Do egzaminu na VIII Dan nie można podejść sobie kiedy się chce, są okresy karencji. Ja musiałem czekać siedem lat, o rok krócej, niż niż to wynika z przepisów. Stało się tak dzięki temu, że wielokrotnie uczestniczyłem w specjalnych kursach szkoleniowych dla instruktorów. Na IX Dan muszę czekać kolejne 9 lat. Jak zaczęło się Pana życie z Taekwon-do? To bardzo ciekawa historia. W Polsce Taekwon- do działa od 1974 roku, a ja po raz pierwszy zetknąłem się z nim rok później. Brałem udział w olim- piadzie wiedzy ze sportu „Na olimpijskim szlaku”. Wygrałem etap szkolny, powiatowy i byłem w dziesiątce najlepszych w województwie. Pojechałem na wojewódzki finał do Lublina, w którym odpadłem w pierwszym etapie. Podczas przerwy między częścią pisemną i ustną zaprezentowano pokaz Taekwon-do. Wtedy nie wywarł on na mnie znaczącego wrażenia. W roku 1977 obejrzałem w TVP program, w którym wystąpił Andrzej Drewniak. Miał wtedy II Dana w Karate. Zobaczyłam rozbijanie deski, kimono i to mnie zainteresowało. Postanowiłem, że zapiszę się na karate. W 1979 roku razem z kolegą pojechaliśmy do Lublina zapisać się w TKKF „Motor”. Chciano nas przyjąć – ale na Taekwon-do. A my chcieliśmy na karate, bo o tym była mowa w ogłoszeniu. Myśleliśmy, że może źle trafiliśmy, nawet już zbieraliśmy się do domu, ale wróciliśmy, żeby dopytać. Pani, która prowadziła zapisy powiedziała, że to jest karate tylko... koreańskie. I to nas przekonało. We wrześniu okazało się, że trafiliśmy do grupy trenera Andrzeja Kozłowskiego. W pierwszym roku treningów nie opuściłem żadnych zajęć. Po wakacjach miałem poważny kryzys, przez prawie trzy miesiące opuściłem połowę treningów. Na szczęście zaczęła się zima, skończyła się ładna pogoda i wróciłem do treningów na dobre. To wtedy poczuł Pan, że to jest czego Pan potrzebuje do życia? Że to najważniejsza pasja? Już wcześniej to poczułem, ale wakacje wybiły mnie z rytmu. Już wtedy byłem po pierwszym egzaminie. W czerwcu '80 roku przyjechał z Kanady do Lublina Less Galezowsky, mający wtedy I Dan i poprowadził kilka zajęć. Z mojej 70-osobowej grupy wybrano tylko 10 osób, które miały podejść do egzaminu. I ja znalazłem się w tej grupie, zdałem ten egzamin. Nie byłem najlepszy, ale jednak sam fakt, że byłem w tej wąskiej grupie bardzo mnie zmobilizował. Duży wpływ na moje dalsze treningi miał przyjazd generała Choi Hong Hi - twórcy Taekwon-do, do Lublina jesienią '80 roku. Nie mogłem uczestniczyć w tych zajęciach z generałem, bo dzień wcześniej zapomniałem zabrać swój pas po treningu i niestety ten wyjątkowy trening pod okiem generała i jego asystentów oglądałem jedynie z galerii. Późniejsze lata zrekompensowały mi tę stratę. Miałem wiele okazji (14 razy) uczestniczyć w 3-dniowych seminariach z Generałem. Warto dodać, że gdy zaczynałem swoje treningi byłem osobą dorosłą i wiedziałem czego chcę. Dodatkowo, motywowało mnie to, że są osoby, które odpadają, a ja ciągle jestem, ciągle trenuję. Moja grupa połaczyła się z grupą z wyższymi stopniami, umiejętnościami. Poczułem się częścią takiej elity. Byłem w grupie – w tamtych czasach – najlepszych. Pamięta Pan pierwsze swoje zawody? Może to będzie zaskakujące, ale ja tak napraw- dę brałem udział jedynie w dwóch turniejach. Wynika to z tego, że pierwsze oficjalne zawody zorganizowane w Polsce odbyły się w Lublinie w 1986 roku. W czasach moich początków w TKD nie było turniejów, nie było Związku. Pierwsze oficjalne mistrzostwa Polski rozegrano w 1988 roku. A od '83 roku już prowadziłem zajęcia, miałem swoich zawodników. Sam trenowałem czynnie do około 1988 roku. Potem już trudno był pogodzić obowiązki trenera z obowiązkami zawodnika. Tym bardziej, że miałem grupę w Lubartowie i trzy razy w tygodniu prowadziłem zajęcia w Lublinie. W 1990 roku na zapisy przyszło 280 osób. Było to po Mistrzostwach Świata w Montrealu, gdzie Jarek Suska zdobył brązowy medal w walkach, a jego brat Mariusz brązowy w walkach drużynowych. Sto najmłodszych osób odesłałem do domu, a z reszty utworzyłem dwie grupy. je trenować zostaje blisko sekcji. Z perspektywy czasu wiem, że dla mnie najważniejsze jest gdy uczeń osiąga czarny pas i w jakiejś formie zostaje zostaje przy TKD. Wtedy jestem spełniony jako instruktor. A spełniony jako trener jestem wtedy gdy zawodnicy zdobywają medale. Ważniejsze dla mnie jest wyszkolenie kolejnych czarnych pasów z perspektywą, że zostaną trenerami niż jednego, który zdobywa medal. Nasz klub tak przeważał w Polsce, że zdobywaliśmy nawet więcej niż połowę złotych medali. Wygrywaliśmy z całą Polską. 13 pucharów polski zdobytych rok po roku. 11 mistrzostw Polski rok po roku. Inne ekipy przyjeżdżały walczyć o pozostałe miejsca. Teraz sytuacja się zmieniła, teraz my musimy bardzo ostro walczyć o pierwsze miejsce. Praca trenera to pewnie też spora satysfakcja? Bardzo duża. Tym bardziej, że na samym początku udało się wykształcić naprawdę zdolną grupę zawodni- archiwum Jerzego Jeduta ków. W sześć miesięcy oni uzyskali to czego ja uczyłem się dwa i pół roku. Na pokaz potrafili zrobić tak niesamowite rzeczy, że aż nie wierzyłem. To bardzo mnie zmotywowało do dalszej pracy. Jakie predyspozycje musi mieć zawodnik, by zostać mistrzem? Najważniejsze są dwie niemierzalne rzeczy: mi- łość do Taekwon-do i wytrwałość. Wytrwałość, żeby mimo różnych zawirowań życiowych, zmiany szkoły, egzaminów, rodziny – trenować i nie poddawać się. I nie zniechęcać się przy niepowodzeniach. Przy takim podejściu, wcześniej, czy później osiągnie się sukces i pełną satysfakcję ze swoich osiągnięć. Co bardziej cieszy: sukces własny, czy sukces ucznia? Trudno powiedzieć. Tego nie da się porównać. Wiadomo, kiedy boli. Najbardziej, gdy poświęca się uczniowi dużo czasu, a on nagle znika i odchodzi bez słowa. Cieszy natomiast gdy ktoś, kto przesta- Ma pan jakieś inne zainteresowania? Mam. Bardzo lubię podróże i dużo poróżuję. By- łem w wielu egzotycznych miejscach: na Raratonga na Wyspach Cook’a, w Nowej Zelandii, w obydwu Koreach, Malezji, Japonii, Argentynie, Hondurasie, USA, Urugwaju, Indiach, Wietnamie i wielu innych. Bardzo lubię muzykę na żywo i nie tylko. Szeroko pojęte kino i jazdę autem. Lubię też wiedzieć, co się dzieje na świecie. Jednak większość mojego zycia kręci się wokół Taekwon-do. Niedawno dostałem propozycję, którą przyjąłem i zostałem członkiem czteroosobowej Komisji ICC International Competition Committee. W jej skład wchodzi Włoch, Słoweniec, Holender i ja. Tworzą ją najbardziej znani i aktywni trenerzy. Szczegółowe ustalenia właśnie zapadną w najbliższym czasie w Słowenii. Wiem, że będę prowadził seminaria w Holandii, Hiszpanii, Boliwii. To dla mnie ogromne wyróżnienie. Rozmawiała Jagoda Szuster www.lubartowski.pl Numer 3 (11) Marzec 2015 KUCHNIA BABCI JADZI Murzynek po... afrykańsku GM. SERNIKI Walka z wiatrakami Murzynek po afrykańsku Agnieszka Mikulska Ledwo się wyrobiłam z ogarnięciem chałupy na Święta. A wszystko przez Dziadka, włóczykija. Zamaniło mu się pojechać do Sudanu Południowego. Radio naprawiać, czy tam poprawiać, pojechał – jakby innych speców na świecie nie było. Trzeci raz poleciał, ale dopiero tym razem spotkał tam kogoś, kto po naszemu gada. Pani Agnieszka najpierw uczyła dzieci, a teraz pomaga naprawiać – ale nie radia tylko sudańskie szkolnictwo. Oj, nie ma lekko biedulka w tej pracy, ale jak tylko może to sobie życie osładza. A czym? A na przykład takim „Murzynkiem”, na mleku kokosowym pędzonym. Spróbuję w tym roku zamiast wielkanocnej baby! Składniki: • 400 g cukru (1 ½ – 2 szklanki) - można dać biały albo brązowy, ale z białym smakuje lepiej • 250g (kostka) margaryny • 30g kakao (3 łyżki stołowe) • 1 opakowanie cukru waniliowego • 4 jajka • pół szklanki mleczka kokosowego • 1 ½ łyżeczki proszku do pieczenia • 4 łyżki wiórków kokosowych W garnku rozpuścić margarynę. Dodać cukier, cukier waniliowy, mleczko kokosowe i kakao. Podgrzać na wolnym ogniu przez chwilę, do rozpuszczenia cukru. Zdjąc z ognia i przestudzić. Z powstałej masy odlać pół szklanki na polewę. Do reszty dodać olejek waniliowy, wiórki kokosowe, jajka. Dokładnie wymieszać. Dodać przesianą mąkę i proszek do pieczenia. Gotową masę przełożyć do formy wysmarowanej masłem i wysypanej bułką tartą. Piekarnik podgrzać do 180 – 200°C. Piec w piekarniku w takiej temperaturze przez około godzinę. Gotowe, ostudzone ciasto pokryć wcześniej odlaną polewą i posypać wiórkami kokosowymi. Ciasto można też obsypać cukrem pudrem. Smacznego! Farma wiatrowa Carl Wycoff Gmina Serniki nie rezygnuje z pomysłu budowy farmy wiatrowej. Nie wszyscy się na nią zgadzają. Jacek Pawłowski [email protected] Wprawdzie część mieszkańców zgłasza zastrzeżenia, a część radnych na razie nie zgadza się na tego typu inwestycję, ale wójt Stanisław Marzęda liczy, że zmienią zdanie. P r zekonuje, ż e pien ią dze z podatku od wiatraków pozwolą zrealizować wiele potrzeb mieszkańców, a bez tych środków gminie grozi stagnacja inwestycyjna. Jego zdaniem dla gminy to szansa na dynamiczny rozwój, szczególnie w perspektywie nowych środków unijnych. I nwe sto r c h c e u r uc ho mić w rejonie Woli Sernickiej 11 turbin o mocy 3 megawatów każda, co może przynieść gminie dodatkowy dochód z podatku w kwocie około 1,1 mln zł rocznie. Wiatraki to korzyść dla inwestora, który sprzedaje ener- gię i właścicieli działek, którzy otrzymują niemałe pieniądze za udostępnienie kilku metrów kwadratowych pola. Zarobią także ci, których działki znajdują się tzw. obrysie skrzydła wiatraka, czyli w zasięgu jego ramion. Przeciwko budowie farmy wiatrowej protestują sąsiedzi. Ich zdaniem wiatraki tylko psują krajobraz. W pierwszej wersji wiatraki miały stanąć w rejonie wsi Nowa Wola–Brzostówka oraz na górce w okolicy Woli Sernickiej. Z racji protestów znacznej części mieszkańców, od razu zrezygnowano z tego planu. W Woli Sernickiej większych protestów nie było, a wniosek o odsunięcie turbin wiatrowych od strefy zamieszkania o dwa kilometry podpisało 14 osób z całej gminy – w tym osoby przekonane, że podpisują się za budową farmy wiatrowej. Przeciwnicy farmy wiatrowej zorganizowali spotkanie z dwoma posłami, którzy przekonywali do odstąpienia od tego pomysłu, używając argumentów o hałasie, zniszcze- niu krajobrazu i utracie wartości działek. Spotkanie, które miało wyjaśniać wątpliwości wokół wiatraków finalnie bardziej przypominało wiec wyborczy jednej partii, niż merytoryczną dyskusję. Ostatecznie podczas jednej z ostatnich sesji większość radnych nie zgodziła się na zmiany w studium, które umożliwiłyby kontynuowanie procedur zmierzających do powstania farmy wiatrowej. Władze gminy Serniki deklarują, że dzięki wiatrakom samorząd mógłby pozwolić sobie na obniżkę opłat za śmieci, wodę, budowanie dróg, gazociągu i kanalizacji czy też montowanie kolektorów słonecznych. Dlatego w najbliższym czasie planowana jest kolejna kampania informacyjna. Samorządowcy będą przekonywać mieszkańców do tego pomysłu, wyjaśniając m.in., że skrajne wiatraki będą rozmieszczone w odległości nie mniejszej niż 800 metrów od zabudowań. Właściciele okolicznych działek nie muszą się więc obawiać spadku ich wartości, a korzyści z farm wiatrowych będą mieć wszyscy mieszkańcy. GM. OSTRÓW LUBELSKI W Jamach zrobią prąd ze słońca W Jamach w Gminie Ostrów Lubelski powstanie farma fotowoltaiczna. Prąd wyprodukowany z energii słonecznej ma popłynąć we wrześniu tego roku. Miesięcznik bezpłatny ISSN 2353-947X Nakład: 10.000 egz. Współpracują: Ewa Małecka, Jacek Pawłowski, Tomasz Wójcik, Kazimierz Malinowski Wydawca: Wydawnictwo SZUM Redaktor naczelny: Jadwiga Szuster Reklama: Małgorzata Barszczyk, tel. 600 27 55 32 e-mail: [email protected] Skład i łamanie: DJC Media Druk: Media Regionalne sp. z o.o. Redakcja: 21-100 Lubartów, skr. poczt. 39 tel. 530 071 306 e-mail: [email protected] online: www.lubartowski.pl 3 INFORMACJE NON-STOP Elektrownię słoneczną pod Ostrowem Lubelskim zbuduje firma 01CYBERATON S.A., specjalizująca się w instalacjach fotowoltaicznych dla gospodarstw domowych. Jej partnerem w tym przedswięwzięciu jest Fundusz 12Victoria SKA. Budowa farmy kosztować będzie 2,5 mln zł. Połowę kwoty dofinansuje Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej w ramach Regionalnego Programu Operacyjnego Województwa Lubelskiego. Elektrownia o mocy 0,5 Megawata ma być gotowa na wrzesień 2015 roku. (tw) NIE PALI SIĘ Biblioteki urok Trudno zaprzeczyć, że żyjemy w czasach kultury obrazów i obrazków. Mamy coraz częściej przed oczami ekrany, monitory i wyświetlacze. Walka z nowoczesnością to walka bizona z parowozem, nie warto tracić na nią sił. Mając pod ręką wszystkie techniczne udogodnienia, warto na nowo docenić to co tak cieszyło nas dawniej. Wiele rzeczy przychodzi mi na myśl, ale w pierwszej kolejności - KSIĄŻKA. Tu nie idzie o żaden snobizm ani fanaberię, wystarczy uprzytomnić sobie, co daje nam wielogodzinna lektura. To godziny spędzone w ciszy i skupieniu na odczytywaniu zapisanych myśli jej autora, jakby długa rozmowa z kimś kto zajmująco opowiada. Przestrzeń dla naszych refleksji i ocen jest otwarta, żaden zgiełk nie zakłóca nam skupienia. Jeżeli nasze uczucia są poruszone, możemy sobie zadać pytanie- dlaczego? Jeżeli napotykamy ważną albo ciekawą informację, możemy ją sobie, oceniwszy bez pośpiechu jej wartość, przyswoić. To chyba spora różnica w porównaniu z czytaniem list dialogowych filmów bez polskiego dubbingu. Nałogowych czytaczy łatwo poznać po tym, że budują długie zdania o bogatszym niż potoczne słownictwie i wyrażają się jaśniej. Ci którzy unikają książek posługują się w rozmowie nonsylabami albo zdaniowymi SMSami. Dlatego warto dzieciom podsuwać dobre książki, żeby wpadły w czytelniczy nałóg, na papierosy i alkohol z czasem trafią same. Trzeba przyznać, że obecnie książki wydawane są w luksusowej formie. Dobry papier, wyraźny, kontrastowy druk, kolorowe ilustracje. Jedno tylko różni dwie polskie książkowe epoki- za komuny drukowano w gigantycznych, w porównaniu z obecnymi, nakładach. Ludzie dużo więcej czytali. Teraz, choć w mniejszych nakładach, książkowych tytułów wydaje się więcej, ale są dość drogie. Jest na to sposób. BIBLIOTEKI. Wchodząc tam po raz pierwszy, przed laty jeszcze, byłem zaskoczony obfitością księgozbioru biblioteki w Kamionce. Muszę przyznać, że teraz jest jeszcze ponętniejszy. Żeby nie być gołosłownym przytoczę spis marcowych nowości. Jest obszerny, każdy tam znajdzie coś dla siebie, moim zdaniem na uwagę zasługują przede wszystkim : 1. Wroński M. – „Skrzydlata trumna.”, „Morderstwo pod cenzurą.”, „Haiti.” Marcin Wroński to lubelak, specjalizuje się w kryminałach, ale jego powieści są niebanalne. Ich scenerią zazwyczaj bywa przedwojenny Lublin, a bohaterem komisarz Zyga Maciejewski, postać zbudowana pierwszorzędnie. 2. Pilipiuk A.- „Carska manierka.” Andrzej Pilipiuk to autor o ustalonej już renomie. Jego pasja to historia i fantastyka. Na najnowszą książkę „Carska manierka” składa się osiem opowiadań. Gwarantowana godziwa przygoda. 3. Domino Z. – „Czas kukułczych gniazd.” Kontynuacja „Syberiady polskiej”, tym razem opowieść o losach polskich wysiedleńców z kresów wschodnich Rzeczypospolitej, którzy szukają nowych siedlisk na ziemiach odzyskanych. 4. Wolski M. – „Sodoma.” Mistrza humoru i sensacji Marcina Wolskiego nie trzeba przedstawiać. W nowej powieści bohater, od sił wyższych, dostaje zadanie jak niegdyś biblijny Lot, ma znaleźć dziesięciu sprawiedliwych we współczesnej wielomilionowej metropolii. A Ty, miły Czytelniku, masz zadanie o wiele prostsze, znaleźć w tym spisie co jeszcze Cię zainteresuje: Andrews V.C. –„Bramy raju” t.IV, „Upadłe serca” t. III.; Baccalario P. – „Busola snów”, „Mapa przejść”, „ Walizka pełna gwiazd”; Cast P.C. – „Ujawniona”; Coben H. – „Schronienie”, „ Sześć lat później”; Forman G. – „Wróć, jeśli pamiętasz”; Gregory P. – „Dwie królowe”, „ Uwięziona królowa”; Hunt A. – „Szamanka na szpilkach”; Klejzerowicz A. – „Sekret czarownicy”; Koper S. – „Miłość w powstaniu warszawskim”, „Życie towarzyskie Elit PRL”; Larson J.A. – „Woziłam arabskie księżniczki”; Michalak K . – „Pani Ferrinu” t.V”, „Wojna o Ferrin” t. IV; Miłoszewski Z. – „Gniew”, „Ziarno prawdy”; Modiano P. – „Perełka”; Modzelewski K. – „Zajeździmy kobyłę historii”; Musierowicz M. – „Wnuczka do orzechów.”; Riordan R. – „Złodziej pioruna”, „ Bitwa w labiryncie”, „ Klątwa tytana”, „Morze potworów”; Schmitt E-E. – „Małe zbrodnie małżeńskie”, „Napój miłosny”; Sekielski T. – „Sejf.”; Sparks N. – „Dla ciebie wszystko”; Szczygielski M. – „Za niebieskimi drzwiami”, Witcher M. – “Nina i moc Absinthium”; Wiśniewski J.L. – „Kulminacje”; Witkiewicz M. – Pierwsza na liście”, „Pensjonat marzeń.” Kazimierz Bolesław Malinowski 4 Kto zaczepia dzieci pod szkołą? LUBARTÓW Starszy pan chciał podwieźć ucznia „do mamy”. Dziecko uciekło. PL Nie wiadomo kto i dlaczego zaczepiał wracającego do domu ucznia Szkoły Podstawowej nr 3. Jacek Pawłowski [email protected] Jak poinformowali nas za niepokojeni rod zice, uczeń podstawówki został zaczepiony przez starszego mężczyznę, który proponował mu podwiezienie samochodem do rzekomo czekającej na niego mamy. ChłoR E K L A M A Numer 3 (11) Marzec 2015 fb.com/przegladlubartowski twitter.com/przelubartowski piec, który uczył się zachowa nia w ta k ic h sy tuacja w szkole i na zajęciach z taekwon-do odmówił i szybko uciekł do domu. – D ow ie d z ia ł a m się o tym od koleżanki i w pierwszej chwili nie mogłam w to uwierzyć. A jak to już do mnie dotarło, to byłam przerażona bo mój syn sam wraca przez osiedle do domu– mówi nam matka jednego z uczniów „Trójki”. Mimo że o całej sytuacji dowiedzieli się wychowawcy i dyrekcja szkoły to rodzi- ce zwlekali z powiadomieniem policji. Tłumaczyli to obawą przed... składaniem zeznań w postępowaniu wyjaśniającym. Ja k p ow ie d z ia ł „ P r z e g l ą d o w i L ub a r t o w s k i e mu” mł. asp. Grzegorz Paśnik, oficer prasowy policji w Lubartowie, o zaistniałym zdarzeniu rozmawiali za to dzielnicowy i dyrekcja szkoły. Okolice Szkoły Podstawowej nr 3 objęte zostały częstszym dozorem policji. Ja k n ieof ic ja ln ie dow ie dział się „Przegląd” rodzice zdecydowali się ostatecznie współpracować z policją i doprowadzić do wyjaśnienia zaistniałej sytuacji. Zdarzenie z okolic „Trójki” wzbudziło zainteresowa nie rodziców uczniów uczęszczających do innych lubartowskich szkół. Krąży już niezweryfikowana historia o nieznanym mężczyźnie, który nieopodal Szkoły Podstawowej nr 1 próbował wciągnąć jedną z uczennic do auta. Policja nie potwierdza jednak informacji o takim zdarzeniu. Historia ucznia SP 3 może z pozoru wydawać się „miejską legendą”, jednak w tej legendzie znalazło się ziarnko prawdy. Prawdy o tyle niebezpiecznej, że dotyczy bezpieczeństwa najmłodszych. Nie panikuj LEPIEJ NAUCZ SWOJE DZIECKO KILKU ZASAD Radzi Anita Pasek-Suska, trener TKD Tigers DZIECI MUSZĄ WIEDZIEĆ, ŻE ICH GŁOS JEST ICH NAJMOCNIEJSZĄ BRONIĄ. Może on zwrócić czyjąś uwagę na potencjalnie niebezpieczną sytuację. Musi nauczyć się głośno mówić NIE!, gdy coś go niepokoi lub nie podoba się mu. KIEDY OBCY ZACZEPI DZIECI, NIE MOGĄ SIĘ ZATRZYMYWAĆ, ANI ROZMAWIAĆ Z NIM. Muszą utrzymać odpowiedni dystans, nie mogą się do niego zbliżać, nawet jeśli woła je po imieniu. Należy uświadomić dzieciom, iż to, że ktoś zna ich imię , nie oznacza, że można mu ufać – bo jak wiemy, porywacze „odrabiają zadania domowe”. JEŻELI OBCY PODCHODZI DO DZIECKA, MUSI ONO ZACZĄĆ UCIEKAĆ. do rodziców, szkoły, domu, czy innego miejsca publicznego, gdzie jest wielu innych dorosłych i krzyczeć „obcy!” tak głośno jak tylko potrafi. NIGDY NIE MOŻE Z OBCYM IŚĆ, ANI BRAĆ OD NIEGO CUKIERKÓW, CZY ZABAWEK ! NIGDY NIE MOŻE WSIADAĆ DO SAMOCHODU NIEZNAJOMEGO nawet jeżeli obcy twierdzi, że tam jest już jego mama albo tata. DZIECKO ZAWSZE MUSI O WSZYSTKIM OPOWIEDZIEĆ RODZICOM. Musi też powiedzieć jak wyglądała osoba, która je zaczepiała – jak była ubrany, jakiego była wzrostu. Wszystko, co pomoże nam byśmy mogli powiadomić policję. DZIECKO MUSI WIEDZIEĆ, ŻE NIE WSZYSCY NIEZNAJOMI SĄ ŹLI. Są również dobrzy nieznajomi np.: policjant, lekarz, strażak, ratownik wodny, którzy powinni nam pomóc, jeśli będziemy tego potrzebować. LUBARTÓW Szpital ma nowy sprzęt Sporo nowoczesnego sprzętu trafiło w ciągu roku do lubartowskiego szpitala dzięki wsparciu finansowemu powiatu lubartowskiego. Pacjenci korzystają już m.in. z nowoczesnego zestaw do endoskopii przewodu pokarmowego o wartości prawie 268 tys. zł. Dzięki nowym nabytkom szpilata, możliwa jest precyzyjna gastroskopia. Za kolejne ponad 225 tys. zł wsparty został również zakup dwóch aparatów do USG, cyfrowy przenośnego do diagnostyki przepływów i stacjonarnego „Affiniti 50”. A jak podkreślają lekarze jest to niezwykle ważny sprzęt, bo ultrasonografia to nieinwazyjna, atraumatyczna metoda diagnostyki obrazowej, pozwalająca na uzyskanie obrazu przekroju badanego obiektu, jest metodą dokładną – ma wysoką zdolność do wykrywania niewielkich zmian w narządach; wynosi ona od 0,1 do 1 milimetra. Szpital pozyskał też nowoczesny aparat EEG oraz uniwersalny stół do badań USB przeznaczony do badań oraz wykonywania zabiegów chirurgicznych i ginekologicznych. Cztery nowoczesne aparaty EKG, które rejestruje aktywność elektryczną serca pod postacią graficznego obrazu, który pokazuje między innymi niedokrwienie mięśnia sercowego, zawał czy zaburzenia rytmu. – W naszym szpitalu leczą się głównie mieszkańcy powiatu oczywistym jest, więc, że w miarę możliwości wspieramy i będziemy wspierać tę placówkę – – mówi Starosta Fryderyk Puła. Inwestycje w sprzęt diagnostyczny to jednak nie jedyne działanie starostwa na rzecz szpitala. Kilkadziesiąt tys. zł wykorzystane zostało na zakup spełniającego odpowiednie standardy sprzętu i oprogramowania do księgowości. Zakończono też modernizację pracowni USG. To nie koniec inwestycji. Jak zapowiada starosta, lada chwila rozpocznie się termomodernizacja całego budynku szpitala, z wymianą okien, grzejników, dociepleniem i nową elewacją. Dzięki funduszom europejskim szpital zyska zupełnie nowy trakt porodowy. Na realizację tych dwóch inwestycji do szpital otrzyma ponad 4,3 mln zł. Duże środki w ykorzysta SPZOZ również w ramach kontraktu terytorialnego. Trafią one na utworzenie spełniającego wyśrubowane wymogi NFZ Szpitalnego Oddziału Ratunkowego. Przy szpitalu powstanie lądowisko dla helikopterów, a część pomieszczeń szpitala zostanie wyremontowane i przystosowane do obowiązujących przepisów. (japa) www.lubartowski.pl Numer 3 (11) Marzec 2015 LUBARTÓW NADLEŚNICTWO LUBARTÓW „Tarzan” za kratami Wyroki usłyszeli także jego wspólnicy. Przypomnijmy: 25-latek został wywabiony ze swojego domu w miejscowości Siedliska w gminie Kamionka 6 sierpnia 2013 r. pod pretekstem załatwienia pracy przy ocieplaniu garażu. Mężczyzna trafił najpierw do miejscowości Nowodwór w gminie Lubartów, a następnie do miejscowości Rudka Kozłowiecka w gminie Niemce. Jak ustalono podczas śledz- twa 25-latek uwięziony został w piwnicy domu jednorodzinnego, gdzie przetrzymujące go osoby brutalnie się nad nim znęcały. Mężczyzna był wiązany, bity pięściami, nogami i gumowym przewodem po cały ciele, duszony i podtapiany w wannie, a następnie porażany prądem w najczulsze części ciała. Powodem takiego zachowania sprawców miała być domniemana kradzież 40 tys. zł i 1100 euro przez uprowadzonego jednemu z porywaczy tj. 48-letniemu Krzysztofowi I, którego mieszkanie remontował . Po dwóch dniach 25-latek wykorzystując nieuwagę swoich oprawców oswobodził się i uciekł, powiadamiając o wszystkim policję. Policja zatrzymała 4 osoby mające związek z tą sprawą. Okazali się nimi trzej mężczyźni: Krzysztof I. – lat 48, Witold G. – lat 31, Krzysztof G. –lat 42 i 27-letnia kobieta Iwona Ś. Sąd skazał Tarzana oraz Witolda G. i Krzysztofa G. na trzy lata pozbawienia wolności. Paweł P. spędzi w więzieniu dwa i pół roku, Emil B. – dwa lata. Małgorzata Ś. Skazana została na dwa lata pozbawienia wolności w zawieszeniu na trzy lata. Trafiała ponadto pod nadzór kuratora i zapłacić ma 2800 zł grzywny To nie koniec sprawy śledczy poszukują też dwóch innych najbardziej brutalnych wykonawców tortur o pseudonimach „Święty” i „Młody”. (japa) POWIAT Maszerowało wojsko Kilkadziesiąt pojazdów amerykańskiej armii przejechało 24 marca przez powiat lubartowski. Amerykanie wracali z Estonii do bazy w Niemczech. Początkowo, trasa przejazdu miała prowadzić przez Zamość. Żołnierze zdecydowali jednak zatrzymać się w Lublinie, stąd przejazd przez Kock i Lubartów. Operacja przejazdu wojsk amerykańskich nosiła kryptonim „Dragon Ride”. W kolumnie pojazdów znalazły się transportery opancerzone Striker, ciężarówki oraz militarne wersje Hummerów. Przejazdowi asystowały śmigłowce, które zabezpieczały przejazd obwodnicą Lubartowa. Amerykańscy żołnierze z II Regimentu Kawalerii przejeżdżali przez Polskę od Białegostoku przez Lublin i Rzeszów do Cieszyna i Bielska-Białej, gdzie przekroczyli granicę z Czechami. Trasę liczącą 1800 kilometrów pokonywali w dziewięciu kolumnach. Amerykanie wracali z ćwiR E K L A M A PoliczyŁosie! Mariusz Chilmon Leśnicy i myśliwi policzyli dziką zwierzynę w lasach Nadleśnictwa Lubartów. Stan sprawdzany jest co roku, jednak tym razem szczególny nacisk postawiony na policzenie populacji łosia. Tegoroczna inwentaryzacja łosi po raz pierwszy została wykonana metodą pędzeń próbnych. To pozwoliło na weryfikację poprawności liczenia zwierząt w ubiegłych latach. Badanie będzie stanowiło materiał porównawczy. Inwentaryzację pod okiem naukowców z Uniwersytetu Przyrodniczego w Lublinie przeprowadzili m.in. leśnicy, przedstawiciele kół łowieckich oraz organizacji przyrodniczych, studenci i wolontariusze. Do weryfikacji stanu liczebnego wylosowano 5% leśnych ostępów. Jak mówił kierownik Zakładu Hodowli Zwierząt Towarzyszących i Dzikich Uniwersytetu Przyrodniczego w Lublinie Leszek Drozd jest to ważne bo pozwala racjonalnie planować łowy. – Prowadząc gospodarkę łowiecką kształtujemy struktury populacyjne zwierząt łownych, dbamy o zagęszczenie o to żeby byłą równowaga pomiędzy ilością zwierząt a powierzchnią lasu. Zwierzyna jest stałym elementem lasu, ale nie może przekraczać norm pojemności lasu na danym terenie – wyjaśnia Drozd. – Liczenie łosi potwierdziło, że zwierzyny w lasach Nadleśnictwa Lubartów nie brakuje – dodaje zastępca nadleśniczego Leszek Gajuś Wyniki tegorocznej inwentaryzacji są bardzo optymistyczne, bo pokazują, że główny gatunek, któ- ry leśnicy chcieli policzyć jest w takiej sile, że na pewno nic mu nie zagraża. Podobne wnioski dotyczą innych gatunków zwierząt: saren, dzików i jeleni zamieszkujących lasy naszego powiatu. Podczas tegorocznego liczenia tylko w jednym obwodzie łowieckim w Leśnictwie Budy studenci Uniwersytetu Przyrodniczego zauważyli aż 13 łosi. Łoś nie jest w Polsce gatunkiem chronionym, ale od kilku lat obowiązuje moratorium na jego odstrzał. To pozwoliło na duży wzrost jego populacji. Za wzrostem liczebności tego gatunku nie zawsze idą tylko korzyści przyrodnicze. Łoś ze względu na swój tryb życia często niszczy uprawy leśne i rolnicze. Zwierzęta wychodzą też często na drogi – tylko w ubiegłym roku doszło do 19 zdarzeń z udziałem łosi. (japa) R E K L A M A KAMIONKA / FIRLEJ PAŁECZNICA / KOCK Chcą wyklikać plac zabaw PL czeń w krajach nadbałtyckich do koszar w Vilseck w Niemczech. Przejazd armii amerykańskiej przez Polskę to element wymiany wojsk. Miejsce II Regimentu Kawalerii zajęli żołnierze III DywiZ A M Ó W S W O J Ą ! zji Piechoty z Fort Stewart w stanie Georgia. Film z przejazdu amerykańskich żołnierzy dostępny jest na www.przegladlubartowski. pl. (js) T E L . 5 3 0 - 0 7 1 - 3 0 6 kredyty gotówkowe Cztery miejscowości z naszego powiatu powalczą o budowę placu zabaw w konkursie organizowanym przez firmę kosmetyczną. Weź kredyt gotówkowy z lekką ratą! Zapraszamy do oddziału Santander Consumer Banku ULCA A SZ ANDR LEKS KS. A pon.–pt. 8:30–16:30 kasa: 8:00 – 16:00 WARYŃSKIEGO Lubartów ul. Lubelska 39 LUBELSKA Zasady konkursu są proste. W głosowaniu internetowym, spośród wielu miejscowości z całej Polski należy wskazać tę, w której naszym zdaniem potrzebny jest nowy plac zabaw. Lokalizacje do końca marca zgłaszali przedstawiciele urzędów gminy lub miasta albo spółdzielni mieszkaniowej. W tym roku o nowe podwórko walczą cztery miejscowości z naszego powiatu: Kamionka, Firlej, Pałecznica i Kock. Głosowanie rozpocznie się w kwietniu i potrwa do końca maja. Każdy odwiedzający stronę internetową www.nivea.pl/ podworko będzie mógł oddać jeden głos dziennie. Zwycięży 40 lokalizacji z największą ilością głosów. Cztery lata temu swój plac “wyklikali” w ten sposób mieszkańcy Kaznowa w gm. Ostrów Lubelski. (tw) LEGIONÓW KIEW MIC LUBELSKA Na trzy lata więzienia skazał sąd Krzysztofa I. pseud. „Tarzan”, głównego sprawcę porwania i torturowania mieszkańca Lubartowa. 5 INFORMACJE NON-STOP ICZA 6 Numer 3 (11) Marzec 2015 fb.com/przegladlubartowski twitter.com/przelubartowski NA SYGNALE 3 marca LUBARTÓW Decyzja sądu nie po myśli burmistrza. Bober dyrektorem jednak przez pięć lat POWIAT Ile dopłacą rolnikom? PL Na skrzyżowaniu w pobliżu stacji benzynowej między Klementynowem a Kolonią Pałecznica doszło do zderzenia nissana i skody. Kierujący pierwszym z aut 32-latek z Lublina prawdopodobnie nie zauważył jadącej od strony Parczewa skody i wymusił na niej pierwszeństwo przejazdu. Jej 29-letnia pasażerka s doznała urazu kręgosłupa i została przewieziona do szpitala. Kierowca nissana doznał urazu obojczyka. 7 marca W nocy na obwodnicy Lubartowa na wysokości miejscowości Annobór Kolonia kierujący bmw, 21-letni mieszkaniec gminy Lubartów, jadąc w kierunku Lublina uderzył w tył jadącego przed nim jeepa. Samochody odbiły się jeszcze od jadącej z przeciwka ciężarówki i zatrzymały na barierach. Mimo natychmiastowej akcji ratowniczej, nie udało się uratować kierowcy terenowego auta, które stanęło w ogniu. Sprawca wypadku był pod wpływem alkoholu. 13 marca O pechu w piątek 13-go może mówić pracownik stacji benzynowej, którego zatrzymali policjanci. Jak się okazało, 36-latek przez kilka godzin tankował nie tylko gaz. Badanie wykazało 2,5 promila alkoholu we krwi. 16 marca W nocy, w Ostrowie Lubelskim spłonęła stodoła wraz z drewnianą przybudówką. Prawdopodobną przyczyną pożaru było zaprószenie ognia. 19 marca PL Pożar u zbiegu ul. Piaskowej, Łąkowej i Hutniczej na os. Popiełuszki w Lubartowie. Dym z pożaru widoczny był aż na os. Garbarskim. Zanim na miejsce dotarły pierwsze jednostki straży pożarnej mieszkańcy sami próbowali gasić ogień, który znalazł się bardzo blisko ich zabudowań. Wietrzna pogoda nie pomagała strażakom gasić pożaru, który bardzo szybko się rozprzestrzeniał. Jak wynika ze wstępnych ustaleń, pożar był wynikiem podpalenia. 21 marca Brzeźnica Książęca.Kierująca VW najprawdopodobniej utraciła kontrolę nad samochodem po zjechaniu na pobocze drogi. Z pogniecionego auta kobietę uwalniali strażacy przy pomocy specjalistycznego sprzętu. Kobietę z lekkimi obrażeniami odwieziono do szpitala. 123RF Można już składać wnioski do Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa o płatności bezpośrednie. Jak wyglądają w tym roku dopłaty dla rolników? Marian Bober, Janusz Bodziacki PL Wojewódzki Sąd Administracyjny miażdży decyzję burmistrza Janusza Bodziackiego w sprawie dyrektora Szkoły Podstawowej nr 3 Mariana Bobera. W opinii sędziego działanie burmistrza było sprzeczne z prawem. O tej sprawie informowaliśmy obszernie w sierpniu i wrześniu ubiegłego roku. Choć Marian Bober, okazał się najlepszym kandydatem na stanowisko dyrektora SP3, uzyskując zdecydowane poparcie komisji konkursowej, dyrektorem zamiast na pięć lat, został tylko rok. Pytany o to, dlaczego powołał Mariana Bobera na stanowisko dyrektora na rok, choć w ogłoszeniu konkursowym zapisana była 5-letnia kadencja, burmistrz Bodziacki odpowiedział „Przeglądowi Lubartowskiemu”, że w uzasadnieniu, które przedstawił dyrektorowi Boberowi jest wyjaśnienie, które ten zaakceptował i zgodził się na roczną kadencję. Z kolei Marian Bober utrzymywał, że żadnego uzasadnienia skrócenia decyzji nie było, a w piśmie, które otrzymał, były te same zapisy, co w zarządzeniu burmistrza, czyli stwierdzenie, o powierzeniu kierowania szkołą na rok oraz ogólne zapisy z prawa oświatowego. Sprawa trafiła do sądu. Ten kategorycznie potwierdził, że to Bober miał rację, zaś pisemne uzasadnienie do zarządzenia powstało dopiero na potrzeby postępowania nadzorczego wojewody. „[...] Uzasadnienie pisemne zarządzenia powstało na potrzeby prowadzonego postępowania nadzorczego przed Wojewodą.” – czytamy w uzasadnieniu wyroku. „[...] zdaniem Sądu zarządzeR E K L A M A nie nie zawierające uzasadnienia, jako odstępstwo od zasady ustawowej narusza prawo w stopniu istotnym.” – argumentuje sędzia. Na specjalnie zwołanej konferencji prasowej burmistrz Bodziacki zaatakował dyrektora Bobera, zarzucając mu złe zarządzanie szkołą, konflikty z rodzicami i pracownikami oraz podejrzenie złamania dyscypliny finansów publicznych. W opinii burmistrza, negatywnie oceniany był też nabór do SP3. Choć zasady zostały zmienione na takie same jak w innych szkołach i problem kolejek przy zapisach zniknął, to opinia ta nadal odwoływała się do stanu sprzed zmian. Najcięższe, bo zagrożone poważnymi konsekwencjami (łącznie z utratą pracy przez dyrektora), było podejrzenie złamania dyscypliny finansów publicznych. Zarzut poważny, choć nie do końca zrozumiały. Sam burmistrz mówił, że kontrola w tej sprawie jeszcze się nie zakończyła – z powodów zdrowotnych inspektora kontroli. I tu Wojewódzki Sąd Administracyjny dosadnie odniósł się do zarzutów: „[...] argument błędów w zakresie wykonywania obowiązków dyrektora szkoły w aspekcie gospodarki finansowej, który ma uzasadniać skrócenie okresu powierzenia pełnienia obowiązków dyrektora, pozostaje w sprzeczności z oceną pracy Dyrektora, z której wynika, że M. B. prawidłowo wykonywał wspomniane obowiązki”. Za gołosłowne uznał Sąd zastrzeżenia dotyczące współpracy dyrektora z gronem pedagogicznym, poprzez m.in. promowanie wybranych grup nauczycieli w zakresie warunków pracy i płacy. Co było poparte dokumentami w postaci opinii Społecznego Inspek- tora Pracy oraz pisma Przedstawiciela Oddziału NSZZ „Solidarność”. „[...] Sformułowane zarzuty brzmią poważnie, mogą być wręcz traktowane, jako naruszenie zasad równości i zakazu dyskryminacji pracowników. Waga tych zastrzeżeń wymaga skrupulatnej ich oceny, przeprowadzenia czynności wyjaśniających i wskazania konkretnych przypadków, kiedy do takich sytuacji miało dojść i wskazania konkretnych osób, których to dotyczyło. Brak wyjaśnień w tym zakresie powoduje, że zarzuty stają się gołosłowne” – – czytamy w wyroku Sądu. Sąd podtrzymał stanowisko Wojewody, że przedstawione przez Burmistrza argumenty są niewystarczające, aby musiało dochodzić do powierzenia stanowiska dyrektora szkoły na okres krótszy niż rok. „[...] Organ nadzoru zarzucił, że argumenty te nie znajdują potwierdzenia w przedstawionym przez organ prowadzący szkołę materiale dowodowym.” – uzasadnia sąd. Po wydaniu orzeczenia przez Wojewódzki Sąd Administracyjny burmistrz Bodziacki zarządzeniem powierzył Marianowi Boberowi kierowanie szkołą do 31 sierpnia 2019 roku z mocą obowiązującą od 1 września 2014 r. (japa) R E K L A M A W tym roku zmieniły się rodzaje płatności. Pozostała jednolita płatność obszarowa (JPO) do każdego “kwalifikującego się hektara”. Dodatkowe dopłaty należą się rolnikom, którzy zajmują się uprawą buraków cukrowych, truskawek, ziemniaków, albo fasoli. Przysługują również hodowcom bydła, krów, owiec i kóz. Nowością w tym roku jest pomoc dla gospodarstw rolnych, których areał wynosi od 3,01 do 30 ha. To tzw. płatność dodatkowa, w wysokości 40 euro/ha. Więcej dopłat o ok. 250 zł/ha otrzymają także “młodzi rolnicy”. Nabor wniosków trwa do 15 maja. Częściowo wypełnione wnioski otrzymali już rolnicy, którzy wcześniej korzystali z dopłat. Pozostali muszą je wypełnić, ale nie trzeba w tym celu jeździć do Lubartowa. –W tym roku formularze można zlożyć poprzez aplikację “e-wniosek”. To ułatwienie dla części rolników, którzy nie muszą już fatygować się do naszych biur - zachęca Andrzej Bieńko, dyrektor lubelskiej ARiMR. Co z rolnikami, którzy nie zdą żą lub zapomną złoż yć wnioski do 15 maja? Ich dopłaty zostaną pomniejszone o 1% za każdy dzień roboczy opóźnieniai. Nie można jednak zwlekać w nieskończoność - wnioski, które trafią do Agencji po 9 czerwca, w ogóle nie będą rozpatrywane. (tw) STAWKI PŁATNOŚCI W 2015 ROKU ÎÎ ÎÎ ÎÎ ÎÎ ÎÎ ÎÎ ÎÎ ÎÎ ÎÎ ÎÎ ÎÎ ÎÎ ÎÎ ÎÎ ÎÎ ÎÎ Jednolita Płatność Obszarowa (JPO): ok. 107 euro/ha za zazielenienie: ok. 71,80 euro/ha dla młodych rolników: ok. 59,80 euro/ha dodatkowa: ok. 40,40 euro/ha do bydła: ok. 69 euro/szt. do krów: ok. 69,20 euro/szt. do owiec: ok. 25 euro/szt. do kóz: ok. 15 euro/szt. do powierzchni. uprawy buraków cukrowych: ok. 400 euro/ha do powierzchni. upr. ziemniaków skrobiowych: ok. 400 euro/ha do powierzchni. upraw owoców miękkich: ok. 250 euro/ha do powierzchni. uprawy chmielu: ok. 480 euro/ha do pow. upraw roślin wysokobiałkowych: ok. 239,60 euro/ha do powierzchni uprawy pomidorów: ok. 400,0 euro/ha do powierzchni uprawy lnu: ok. 200 euro/ha do powierzchni uprawy konopi włóknistych: ok. 200 euro/ha. www.lubartowski.pl Numer 3 (11) Marzec 2015 POWIAT PFRON: 1,7 mln zł dla powiatu lubartowskiego 123RF Blisko 1,7 mln zł trafi w tym roku do niepełnosprawnych mieszkańców powiatu lubartowskiego. Zmieniają się zasady rozdzielania środków. Zarząd i Rada Powiatu dokonały podziału środków Państwowego Funduszu Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych na rehabilitację zawodową i społeczną. Środki z PFRON podzielone zostały na podstawie wykorzystania ich z roku ubiegłego oraz potrzeb zgłaszanych przez osoby niepełnosprawne na ten rok. Na rehabilitację zawodową przeznaczone zostało: 103 tys. zł, zaś na rehabilitację społeczną pozostała kwota. rozdziela Powiatowy Urząd Pracy 1 2 3 Zwrot kosztów wyposażenia stanowiska pracy Przyznanie środków na rozpoczęcie działalności gospodarczej, rolniczej albo wniesienie wkładu do spółdzielni socjalnej Szkolenia osób niepełnosprawnych zarejestrowanych w urzędzie pracy, jako poszukujące pracy, niepozostających w zatrudnieniu Środki finansowe na zadania z zakresu rehabilitacji rozdziela Powiatowe Centrum Pomocy Rodzinie 103 000,00 zł 50 000,00 zł 50 000,00 zł 3 000,00 zł 1 582 775,00 zł Dofinansowanie uczestnictwa w turnusach rehabilitacyjnych 80 000,00 zł 2 Dofinansowanie zaopatrzenia w sprzęt rehabilitacyjny przedmioty ortopedyczne i środki pomocnicze Dofinansowanie likwidacji barier architektonicznych Dofinansowanie likwidacji barier technicznych Dofinansowanie likwidacji barier w komunikowaniu się Dofinansowanie usług tłumacza języka migowego lub Tłumacza-przewodnika Dofinansowanie organizacji sportu, kultury, rekreacji i turystyki Warsztaty Terapii Zajęciowej w Kocku i Ostrowie Lubelskim 290 775,00 zł 4 5 6 7 8 Marzanna się złamała. Mieszkańcy się nie łamią. MIECZYSŁAWKA Głosy ze studni Niecodzienną akcję ratunkową przeprowadzili strażacy z Lubartowa. Z głębokiej na pięć metrów studni wyciągnęli mężczyznę. 25 marca po godz. 13.00 strażacy otrzymali zaskakujące zgłoszenie. Do niezabezpieczonej studni na jednej z posesji w Mieczysławce (gm. L ub a r tów) w padł czło w ie k . M ę ż czyzna znajdował się na głębokości około pięciu metrów, zanu r z ony p o szyję w wo dzie. Strażac y nawią zali z nim kon- PL takt i przystąpili do akcji ratunkowej. Zabezpieczyli miejsce zdarzenia i przed zejściem wgłąb studni sprawdzili za- wartość tlenu w jej wnętrzu. Jeden z ratowników, mł. ogn. Radosław Czubacki zszedł do wnętrza studni, gdzie wstępnie ocenił stan poszkodowanego, a następnie przystąpił do akcji ratunkowej. Zapiął mężczyznę w specjalistycznej uprzęży i asekurował go na powierzchnię. Poszko dowa ny 73 -let n i mężczyzna został przewiezio- ny do szpitala. Studnia została zabezpieczona, aby podobna sytuacja już się nie powtórzyła. (em) R E K L A M A Marzanna ostatecznie skoczyła do Wieprza z koparki GOK Jeziorzany 1 3 JEZIORZANY Największa zmiana w porównaniu do roku ubiegłego związana jest z dofinansowaniem zakupu wózków elektrycznych. Państwowy Fundusz Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych zdecydował, że z jego środków przyznawanych w ramach specjalnego powiatowego algorytmu w tym roku dofinansowania nie będzie. Pewne środki trafią na wymianę akumulatorów czy naprawę elektroniki. Osoby niepełnosprawne zainteresowane uzyskaniem dofinansowania mogą składać wnioski do Powiatowego centrum Pomocy Rodzinie w Lubartowie. A szczegółowy podział środków PFRONw tabeli. (japa) Środki finansowe na zadania z zakresu rehabilitacji zawodowej 7 INFORMACJE NON-STOP 90 000,00 zł 4 000,00 zł 6 000,00 zł 100,00 zł 2 200,00 zł 1 109 700,00 zł 22 marca w Jeziorzanach mieszkańcy i zaproszeni goście żegnali zimę. Nie byle jak, bo topiąc w Wieprzu 12-metrową marzannę. Tegoroczna kukła była wyższa od zeszłorocznej o dwa metry. I odrobinę za ciężka. Pomysł budowy i topienia ogromnej marzanny ma już cztery lata. Pierwsza miała „zaledwie” sześć metrów wysokości. Każdego roku „rosła” o dwa metry. W przyszłym roku mieszkańcy chcą dołożyć kukle kolejne dwa metry wzrostu. Topienie marzanny to jednak nie jedyny sposób, w jaki Jeziorzany żegnają się z „zimową panią”. W tegorocznym Powiatowym Koncercie Pieśni Wielkopostnej udział wzięło sześć ze- Mieszkańcy Jeziorzan przez dwa tygodnie budowali ogromną, ważącą ponad 200 kilogramów marzannę. Mimo skrupulatnych przygotowań nie wszystko poszło zgodnie z planem. Wielka kukła przełamała się podczas podnoszenia. – Mamy nauczkę na przyszły rok, konPowiatowy Koncert Pieśni Wielkopostnej GOK Jeziorzany strukcja była nie dość wytrzymała – wy- społów: z Talczyna, „Jarzębinjaśnia Damian Mika, dyrektor ki” z Trzcińca, „Ostrowianki – Gminnego Ośrodka Kultury Polesianki” z Ostrowa Lubelw Jeziorzanach. Dodaje, że mi- skiego, z Ostrówka oraz gospomo wszystko marzanna pasowa- darzy: „Kumy” z Przytoczna i zeła do tegorocznej zimy – była... spół z Krępy. Na zakończenie umierównie słaba. Ostatecznie, ku- jętności wokalne zaprezentowała kła trafiła do Wieprza z pomo- Wacława Parzyszek a swoje wiersze cą koparki. recytowała Jolanta Kowalska (js). R E K L A M A MAMY WSZYSTKO CZEGO POTRZEBA DO ZORGANIZOWANIA: uroczystości rodzinnej pikniku przyjęcia cateringowego konferencji dużego eventu imprezy firmowej 8 Numer 3 (11) Marzec 2015 fb.com/przegladlubartowski twitter.com/przelubartowski KUCHNIA BABCI JADZI Świąteczne sekrety Babci Jadzi Zbliżają się Święta Wielkiej Nocy i rodzinne spotkania. A jak spotkania - to oczywiście tradycyjne wielkanocne potrawy. Babcia Jadzia przedstawia przegląd potraw co roku goszczących na babcinym stole. W domu Babci i Dziadka nie może zabraknąć więc tradycyjnego białego barszczu, jednak w nowej odsłonie - ulubionej przez wnusię, faszerowanych jaj, sernika, mazurka i baby. Barszcz biały w miseczce chlebowej własnej roboty Babcia Jadzia Barszcz biały wielkanocny Zakwas Około tygodnia przed Wielkanocą należy nastawić zakwas na barszcz biały. Jest to trochę inny zakwas niż ten na żurek, bo robimy go z mąki pszennej. Gdy zabraknie Wam czasu, bo nie mieliście wcześniej możliwości, zapomnieliście to nic. Zakwas można nastawić nawet 2-3 dni przed Wielką Niedzielą. Uda się, ale musimy dodać do niego łyżkę kwasu z ogórków. Składniki: Barszcz biały Składniki: • zakwas • 3 średnie cebule • 0,5 kg ziemniaków (obranych i pokrojonych w kostkę) • 0,5 kg dobrej białej kiełbasy • 0,3 litra słodkiej śmietanki • sól • pieprz czarny • listki laurowe • ziele angielskie • 4 ząbki czosnku • jajka na twardo Cebulę obieramy i kroimy w drobną kostkę. Podsmażamy do miękkości na patelni z olejem (cebula ma być szklista). Następnie podsmażoną cebulę wykładamy do garnka, w którym będziemy gotować barszcz. Dokładamy kiełbasę, listki, zielę i szczyptę soli. Zalewamy około 2 litrami wody. Pokrojone w kostkę ziemniaki gotujemy w oddzielnym garnku w niewielkiej ilości wody. Po około 30 minutach do garnka z cebulą i kiełbasą dolewamy zakwas i czekamy aż się zagotuje. Wyłączamy ogień. Następnie dodajemy ugotowane ziemniaki wraz z wodą, w której się gotowały i śietankę. Wyławiamy kiełbaski, studzimy, obieramy, kroimy i dzielimy na porcje. Do każdego talerza dodajemy pokrojone na ćwiartki jajo. Miseczki chlebowe do białego barszczu Składniki na około 8 niedużych miseczek: • około 5 łyżek mąki pszennej razowej typ 2000 • 0,5 litra wody • 4 ząbki czosnku przekrojone na pół • 4 listki laurowe • 4 ziarna ziela angielskiego • i koniecznie łyżka otartego majeranku Bierzemy duży słoik i wsypujemy do niego mąkę, następnie zalewamy wodą i mieszamy. Dodajemy: czosnek, ziele, listki laurowe i majeranek. Przykrywamy gazą lub ściereczką i odstawiamy do spiżarni na kilka dni. Codziennie mieszamy zakwas. Po kilku dniach możemy spróbować, gdy będzie kwaśny, zakręcamy i wstawiamy do lodówki. • 2,5 szklanki letniej wody • 2 łyżeczki soli • 2 łyżki oleju • 1 kg mąki pszennej i trochę do podsypania • 1 łyżka mąki kukurydzianej (żółtej, doda ładnego koloru miseczkom) • 1 białko • 2 torebeczki suchych lub 1/3 kostki świeżych drożdży • 1 żółtko roztrzepane z 1 łyżką wody do posmarowania miseczek Świeże drożdże rozpuszczamy w letniej wodzie (suche wystarczy wymieszać z mąką). Odstawiamy na 10 minut. Dodajemy pozostałe składniki i wyrabiamy elastyczne, gładkie ciasto (można pomóc sobie mikserem z hakiem do ciasta drożdżowego). Odkładamy przykryte lnianym ręcznikiem, w ciepłe miejsce. Czekamy aż ciasto podwoi objętość. Po tym czasie ciasto krótko zagniatamy i dzielimy na osiem części. Formujemy bułki. Układamy na blaszce w sporych odstępach (nie powinny się zetknąć). Oprószamy mąką, przykrywamy i odstawiamy do ponownego wyrośnięcia na 30 minut (bułeczki tak jak ciasto powinny podwoić objętość). Przed samym pieczeniem smarujemy żółtkiem roztrzepanym z 1 łyżką wody. Pieczemy w temperaturze 200ºC około 15 min. Odcinamy górę i wyjmujemy miąższ. Galart Babcia Jadzia Jajka wielkanocne inaczej, czyli galart świąteczny Składniki: • kilka wydmuszek z jajek – tyle ile przewidujemy porcji • pokrojona w kostkę szynka • warzywa do dekoracji: ugotowana marchewka, kukurydza, groszek • jajka ugotowane na twardo i posiekane w kostkę • wywar mięsnego lub warzywny • 8-9 łyżeczek żelatyny (na 1 litr wywaru) Otwór w jajkach robimy od szerszej strony. Wielkość otworu musi pozwolić na włożenie do wydmuszki przygotowanych składników. Wydmuszki płuczemy dokładnie, żeby pozbyć się resztek białka. Sparzamy wrzątkiem i zostawiamy do wysuszenia. Do wywaru dodajemy żelatynę i dokładnie mieszamy. Wydmuszki napełniami składnikami wedle uznania dowolną kompozycją szynki i warzyw. Zalewamy wywarem i odstawiamy do zastygnięcia. Galart delikatnie obieramy ze skorupek. Możemy podać na sałacie z sosem jogurtowym. KRZYŻOWKA instrument barda gumowy element w kanalizacji przepływa przez Kijów sasiad ˛ Turkmena brzdac ˛ efekt krzesania zniżka sportowiec na emeryturze nowoczesna armata monarcha siany - w wazie ucisza odcisk stopy ludowy instrument muz. jadalna roślina stracz˛ kowa klub piłk. z Mediolanu drzeGroźny drożdżo- zwami wśród we owocowładców ciasta wymi strona do jeżdżenia w Anglii przyspiesza synteze˛ białek zadanie udostepnił ˛ serwis krzyżówkowy szarada.net u boku Flapa samolot braci Wright igrzyska sportowe napada na drogach żelazne obrecze ˛ na rece ˛ Składniki: • 400g mąki • 200g masła • 2 surowe żółtka • 2 ugotowane żółtka • 6 łyżek cukru • 2 łyżki kwaśnej śmietany • kwaśny dżem, najlepszy z czerwonej porzeczki • puszka gotowej masy kajmakowej • bakalie, cukierki, ciasteczka i inne ozdoby do dekoracji Na stolnicę wysypujemy mąkę, dodajemy masło i “siekamy”. Następnie, dodajemy śmietanę, surowe żółtka i cukier. Ugotowa ne ż ó ł tka przecieramy przez sito i też dodajemy do reszty Zając - Mazurek Babcia Jadzia składników. Staramy się jak najszybciej zagnieść ciasto. Wyrobione ciasto wkładamy na minimum 30 minut do lodówki. Po tym czasie dzielimy je na dwie części. Pierwszą rozwałkowujemy, a drugą chowamy do lodówki. Rozwałkowaną część przekładamy do formy, nakłuwamy, żeby ciasto nie wyrosło i pieczemy 15 minut w piekarniku nagrzanym do 200 stopni. W tym czasie rozwałkowujemy drugą część ciasta. Na wierzchu przyklejamy wałeczek, który utworzy rant i pieczemy tak jak pierwszy placek. Na pierwszy placek wykładamy dżem z porzeczki (aby tworzył zwartą warstwę, dżem podgrzewamy w rondelku, gdy zacznie się gotować zdejmujemy z ognia i dodaję łyżkę żelatyny, mieszamy do całkowitego jej rozpuszczenia i jeszcze ciepły wykładamy). Przykrywamy drugim plackiem (tym z rantem) i delikatnie dociskamy. Na wierzch wylewamy masę kajmakową i ozdabiamy wedle uznania. Mazurek najlepszy jest na drugi – trzeci dzień od złożenia. ODMĘTY ABSURDU wywołuje zapłon materiał na milionera Mazurek przekładany - zając płyta z płaskorzeźba˛ heca film o sześcianie nuda na piśmie instrument perkusyjny w reku ˛ tenisisty stołowego stolica Apulii Litery z oznaczonych pól utworzą hasło. Uwaga - konkurs! Wśród wszystkich, którzy na nasz adres przyślą hasło, rozlosujemy dwie nagrody niespodzianki. Spon- sorem upominków jest Drogeria Sez arena˛ i clownami kraina w Hiszpanii "Lilla...", sztuka teatralna wzmacniany przyprawa˛ Chanel od mody był waluta˛ znad Tybru Morissette kret Urody mieszcząca się w Lubar- towie przy ul. Rynek I/17 w Lubartowie. Kartki wysyłajcie do 15 kwiet- nia na adres Przegląd Lubartowski, skr. poczt. 39, 21-100 Lubartów Więcej „Odmętów Absurdu” w Internecie: http://facebook.com/odmetyabsurdu
Podobne dokumenty
Prokuratura zbada sprawę radnego Gość, którego mają dość Lali
Mieczysławki, która się o to starała zmarła. W 2015 roku z takim samym wnioskiem wystąpiły jej dzieci. Starostwo na nowo rozpoczęło całą procedurę wraz z oględzinami. Z oględzin, z których protokół...
Bardziej szczegółowo