Ślązacy mają swoją własną twarz, ale mają kłopoty z zobaczeniem

Transkrypt

Ślązacy mają swoją własną twarz, ale mają kłopoty z zobaczeniem
Wprowadzenie
Szanowni Państwo,
Ślązacy mają swoją własną twarz, ale mają kłopoty z zobaczeniem jej w lustrze,
chciałoby się powiedzieć za Rudolfem Chmelą, parafrazując jego wypowiedź, gdy ten
pisał o problemach z budowaniem i odnajdywaniem tożsamości własnego narodu.
Wystawa stała w Muzeum Śląskim powinna odpowiedzieć na kilka ważnych pytań.
Historia Górnego Śląska to pytanie o tożsamość tego miejsca. Tożsamość tę i historię
należy tak opisać, by można ją było odnieść do kontekstów: regionalnego,
narodowego i europejskiego.
Jest dla mnie oczywiste, iż tworzenie wystawy stałej w nowym Muzeum Śląskim
wymusza konieczność demitologizacji lub autorefleksji na temat tego, czym jest
współcześnie funkcjonująca historia G. Śląska i budowana na jego bazie górnośląska
mitologia.
To sytuacja o tyle pożądana, iż proces dekonstruowania treści składających się na
tożsamość górnośląską, zbiega się z obserwowaną od wielu lat nieudaną próbą
wprowadzania swoistego kodu interpretacyjnego dla Górnego Śląska do obiegu
kulturowego i historiozoficznego Polski.
[To, że są to próby nieudane wprost potwierdziły jakościowe
badania
opinii publicznej przeprowadzone na zlecenie Muzeum Śląskiego w marcu
– kwietniu 2012 roku i to powinno być przedmiotem specjalnej troski
środowisk opiniotwórczych i polityków wywodzących się z Górnego Śląska,
gdyż obraz tego czym jest G. Śląsk w odbiorze społecznym osób
niezwiązanych ze Śląskiem jest co najmniej niepokojący].
Pytanie o kształt scenariusza i w ogóle wystawę stałą to kwestia tego, jak my
chcemy, by kulturowa i cywilizacyjna pozycja G. Śląska była definiowana przez nas
samych
i jakie składniki kultury (docelowo tożsamości) wniósł Śląsk do kultury
polskiej i europejskiej.
1
Dzisiaj nie ma odpowiedzi na to pytanie, a to co funkcjonuje w obiegu
publicystycznym jest głęboko
niewystarczające, bo tak naprawdę zostało
zdefiniowane nie przez elity G. Śląska, ale wypracowane przez ośrodki leżące poza
nim i sformułowane w 20. wieku z pozycji polityk narodowych: niemieckich i polskich.
Nie było w nich miejsca na tożsamość inną niż zbudowaną na relacji metropolii i
prowincji, tożsamości pośledniej, może posiadającej własne
aspiracje, lecz
niepełnej. Wystawa stała w Muzeum Śląskim kieruje nas ku pytaniu, o to czy
potrafimy taką tożsamość samodzielnie zdefiniować i przeglądnąć się w
przywołanym na wstępie lustrze.
Z oczywistych powodów ów współczesny mit założycielski dla Śląska (owe pytanie
o to, czym jest Śląsk dla nas i dla innych) jest najbardziej potrzebny Polsce i
Śląskowi (i Europie). Co więcej, i znowu czas na oczywistość, powinien to być mit,
który dzisiaj bogato sięga po konsekwencje m.in. takich faktów jak globalizacja,
technologie informatyczne, czy przesłanki ekonomiczne, w dyskursie o tożsamości
pomijane i zdominowane przez treści historyczne i antropologiczne.
Obowiązujący nadal przekaz historyczny jest
dyspozycyjny wobec unitarnej wizji
tożsamości Polski i Polaków i grzeszy m.in. nagminnym obracaniem się w sferze
stereotypów ery PRL-u i definiowaniem tego kim są mieszkańcy Górnego
Śląska. Za dużo było w nim m.in. mówienia o etosie pracy i śląskiej rzetelności, a za
mało o poczuciu solidarności wspólnotowej lub tego co jest tak bardzo europejskie i
charakterystyczne dla 19 wieku, a czego tak naprawdę w tej skali nie doświadczyła
19. wieczna Polska, a mianowicie ewolucji od społeczeństwa rolniczego do
zindustrializowanego.
Składnikiem górnośląskiej tożsamości jest zatem udział w industrializacji
Europy z wszystkimi konsekwencjami tego faktu. Polska tożsamość cywilizacyjna
[ze skromnym udziałem Łodzi i Zagłębia] jest poza tym doświadczeniem,
podobnie jak poza zjawiskiem gwałtownej urbanizacji i architektury tworzonej w
2
kontekście przemysłu. Polska tożsamość była i nadal jest zanurzona w tradycji
dworku i mitu arkadyjskiego (tradycji sarmackiej).
W powszechnej świadomości mieszkańców Polski, G. Śląsk jest więc dzisiaj „czytany”
nadal
jednostronnie,
z
użyciem
tradycyjnych
form
repertuaru
patriotycznego i pseudopatriotycznego, nieczytelnych dla młodego pokolenia i
ignorujących kompletnie fakt, iż tożsamość nowoczesna (lub ponowoczesna) to
tożsamość wyboru, to wyjście poza dogmat miejsca, przestrzeni, wspólnoty języka.
Ten ostatni aspekt był i jest (co martwi w kontekście europejskiej tożsamości)
niedoceniany i fałszowany, gdy niepomni na wielojęzyczną naturę tożsamości
mieszkańców Górnego Śląska, sami sprowadzamy ją do jednowymiarowego
charakteru i prób postrzegania tej historii jedynie z punktu widzenia historii Polski i
miejsca Śląska w tej historii.
Idąc śladem W. Gombrowicza należałoby się zastanowić nad tym, czy szukając, a
potem opisując tożsamość górnośląską, nie powinniśmy mieszkańców G. Śląska
„wyzwolić od śląskości”, czyli – by stwierdzenie to nie rodziło kontrowersji i nie było
traktowane dosłownie – nabrać dystansu do śląskości… Przynajmniej do tej, z którą
nie mamy nic wspólnego i która jest efektem systemu edukacji powszechnej, w
której wciąż nie ma miejsca na regionalizm i lokalność górnośląską. Cóż bowiem
warta jest społeczność składająca się z osób tożsamościowo zredukowanych (W.
Gombrowicz)
lub jak pytał
prof. Marek Szczepański - cytując prof. Leszka
Kołakowskiego – „(…) nierzeczywista wspólnota historyczna, w której ja sam staję się
tym mniej rzeczywisty (…)”.
Tożsamość europejska nie jest jedną całością (to truizm), a podstawowe reakcje
toczą się w niej między poszczególnymi państwami europejskimi. Wyzwaniem jest
umieć w tym dialogu zająć miejsce własne.
Tożsamość ta z definicji posiada wielowątkowy, dyskursywny i indywidualistyczny
charakter. Dzisiaj to dodatkowo tożsamość udostępniania treści poprzez indywidualne
wypowiedzi, serwisy informacyjne, muzykę, zdjęcia. To istotny składnik tego, co
3
współcześnie składa się na budowanie przez jednostki jej własnej tożsamości i
wpisywania się w tą zbiorową.
Wystawa i konstruowany przez nią obraz historii Górnego Śląska, to dorobek, który
określi nasze miejsce w globalnej wymianie idei, myśli, wartości. Daje to miejsce
zarówno dla tożsamości historycznie zdeterminowanej, jak również tej, która
wydarza się na pograniczu tego co teraz i co jest przyszłością.
Tożsamość śląska vis a vis tożsamości europejskiej to poszukiwanie konsensusu
między treściami tradycyjnymi (często definiujących indywidualny związek z
regionem), a tym co musi być jej równowartościowym składnikiem, jakim jest obecna
kondycja świadomościowa mieszkańców G. Śląska i tego co ją kształtuje. To zgoda
na to, że obok światów wyczarowanych przez Michała Willmanna, Teofila Ociepkę,
Kazimierza Kutza czy Horsta Bienka (odwołuję się selektywnie i przykładowo do
światów artystycznych), tworzona jest dzisiaj sfera symboliczna, która tu i teraz
budowana jest na bazie realizowania swojej podmiotowości w nowoczesnym
środowisku
gospodarczym,
nowych
zawodów,
nowych
środków
wyrazów,
komunikacji.
Przywoływany
na marginesie dyskusji nad kształtem Europejskiej Stolicy Kultury
nurt kutzowski w postrzeganiu Śląska i śląskości nie traci swej aktualności, ale może
jak Biblia i komputer stworzyły współczesną tożsamość amerykańską (G.
Friedmann), tak Śląsk powinien wypracować własną (tożsamość i historię),
skonstruowaną w oparciu o samodzielne wybory i takie projekty, jak wystawa w
Muzeum Śląskim.
Z pewnością (w rozważaniach tych sięgnę po niektóre z inspirujących myśli prof.
Marka Szczepańskiego zaprezentowane podczas Kongresu Kultury Województwa
Śląskiego w 2010 roku), istotnym wymiarem tożsamości górnośląskiej jest poczucie
odrębności realizujące się w antynomii „my i oni”.
Europejski wymiar wystawy powinien oznaczać postawę otwartości, a nie poczucia
wyjątkowości historiozoficznej i zwykłej ksenofobii (obserwowanej w tzw.
4
debacie
o
wystawie
stałej,
obrażaniu
i
dezawuowaniu
środowisk
akademickich i muzealnych).
Często ową sytuację wyjątkowości
przypisujemy sobie ponad miarę, stając się
nierozumianymi przez otoczenie i gubiąc cechy indywidualne, pozwalające innym;
naszym sąsiadom, nacjom obecnym w historii Śląska oraz wszystkim Europejczykom
na rozumienie fenomenu kulturowego, cywilizacyjnego i historycznego jakiemu na
imię Górny Śląsk
Poczucie wyjątkowości powinno oznaczać powód do „szlachetnej dumy” (M.
Szczepański) i koniecznej, w mojej ocenie, a nie dość akcentowanej, nowoczesnej
świadomości
historycznej w budowaniu tej tożsamości, wydobywania postaci i
faktów, które nas doprowadziły do punktu w którym się społecznie, historycznie i
kulturowo
dzisiaj
znajdujemy.
Faktów,
nie
zaś
mitów,
racji
politycznych
zawoalowanych fałszywą i tendencyjną argumentacją o budowaniu jedynie słusznego
obrazu historii G. Śląska.
Pochodną tego poglądu jest dopominanie się o to, by tożsamość, a zatem opisująca
ją wystawa czerpała z wieloetniczności Górnego Śląska,
używając w jego opisie
m.in. języka śląskiego. Składową europejskiej tożsamości jest też wielokonfesyjność
mieszkańców regionu. Wątek ten stanowi o zdecydowanie europejskim podłożu
tożsamości śląskiej. Tożsamości w której jest miejsce na jej wielonarodowy
charakter. To europejskie czy zaściankowe? Jak wybitna i jak niepowtarzalna
jest historia regionu, do której dobrego poznania niezbędna jest
znajomość co najmniej trzech używanych tutaj języków???
Wystawa stała, zwłaszcza gdy uświadomimy sobie skalę naszej odpowiedzialności za
współczesne losy Śląska, powinna tym bardziej posiadać wymiar europejski. Nie ma
możliwości sięgnięcia po gotową „znalezioną” i spójną tradycję. Ta która jest, jest
rodem z PRL-u i nie na wiele się zda. Jest toksyczna i po wielokroć zakłamana.
Wystawa opowiadając o historii będzie kreować tożsamość regionu, ta zaś musi być
na nowo tworzona i powinno być w niej przyzwolenie na to, iż będzie
5
niedoskonała, nie będzie obejmować wszystkich elementów
mozaiki
kulturowej województwa śląskiego, mylnie utożsamianego z G. Śląskiem.
Definiowanie tożsamości nie jest i nie może być projektem stricte politycznym, lecz
musi wyrastać z potrzeby promocji wartości i idei, które dzisiaj są dla nas
ważne. Jest i powinna być autentyczną szansą wprowadzenia do kultury masowej
(polskiej i europejskiej) twórców i środowisk lokalnych/regionalnych. Jeśli muzyki, to
także spod znaku Henryka Mikołaja Góreckiego, jeśli malarstwa to nie tylko tego w
kostiumie sztuki wysokiej, lecz
także plastyki naiwnej, a
jeśli odnoszącej się do
industrializacji 20. wieku, to nie tracącej z pola widzenia spuścizny Johna Baildona,
czy Fryderyka von Redena i Karola Godulli. Gdy opowiadającej o ideach
przestrzennych i planistycznych okresu międzywojnia, to także dostrzegającej
blokowiska śląskich miast, dźwięki śląskiego bluesa i hip-hopu Paktofoniki. Jeśli
operującej etosem pracy to zarówno tego z czasu pierwszej industrializacji, jak i
etosu robotników, których bohaterstwo doprowadziło do porozumień jastrzębskich,
czy tragedii górników Wujka. To tylko część zjawisk, które składają się na obraz
tego, czym jest dzisiaj G. Śląsk i o czym będzie opowiadała wystawa stała.
Zatem, dla opowiedzenia historii Górnego Śląska ideą wiodącą
społeczeństwa
modernizującego
się
i
definiującego
swój
jest zobaczenie
rozwój
narodowy.
Społeczeństwa budującego na przestrzeni wieków tożsamość i system wartości, który
posiada zdolność komunikacji i współistnienia z innymi kulturami.
[To kończy moje wprowadzenie i refleksje na temat scenariusza wystawy historii
Górnego Śląska]
Na zakończenie pragnę przedstawić kilka uwag i myśli własnych, które są z jednej
strony formą odniesienia się do słów, które ostatnio padały, z drugiej strony, są
zbiorem informacji na temat wystawy, które powinny dotrzeć do świadomości opinii
publicznej.
6
1. Do 2008 roku NIKT z osób odpowiedzialnych za kształt Muzeum Śląskiego nie
planował istnienia wystawy historii Górnego Śląska. Fakt ten pozostawiam bez
komentarza.
2. Wystawa stała i jej kształt przygotowywany jest od 2009 roku. Prace trwają
nadal i ich finałem będzie otwarcie wystawy stałej na przełomie 2013/2014
roku. 29 sierpnia 2012 roku Rada Muzeum przyjęła uchwałę pozytywnie
opiniującą prace nad scenariuszem. Swoje pozytywne stanowisko w sprawie
prac nad scenariuszem wystawy wyraziła Wiceminister Kultury i Dziedzictwa
Narodowego profesor Małgorzata Omilanowska zwracając uwagę na to, iż
współprowadzenie Muzeum przez Ministerstwo czyni ministra pełnoprawnym
podmiotem w dyskusji nad kształtem i pracami Muzeum.
3. Werdykt
Jury
w
sprawie
wyboru
scenariusza,
który
będzie
dalej
opracowywany znajdą Państwo (a zapewne obecni na Sali go już znają) na
stronach Muzeum Śląskiego; został też opublikowany w prasie.
Przypomnę jedynie, iż, cytuję:
„w uzasadnieniu wyboru Sędziowie wskazali, iż projekt w największym stopniu
uwzględnił wymogi merytoryczne i formalne. Spójna narracja zaproponowana przez
autorów pracy obejmuje większość wytycznych”
Podkreślam słowo merytoryczne użyte przez JURY.
4. Wystawa historii Górnego Śląska jest jedną z sześciu planowanych wystaw
stałych w nowym Muzeum Śląskim i obejmować będzie 1.352 m2 powierzchni.
To mało i dlatego wymaga, skrótu, syntezy, poszukiwania
najważniejszych.
form i treści
Założono, przyjęty w scenariuszu i zgodny z wytycznymi
podział zwiedzania na trasy: skróconą i pełną, adresatem zaś wystawy
uczyniono RODZINĘ, która przemierzając wystawę uczy się od siebie; i
zdobywa wiedzę na wystawie.
7
5. Do dyspozycji twórców scenariusza będzie kilkaset obiektów, filmów, modeli,
rekonstrukcji. Obiekty
oryginalne tworzyć muszą 70% całości zawartości
ekspozycji; 30% to repliki, kopie, modele i multimedia itp. To decyzja
świadoma, by wystawa uczyła i poruszała używając w tym celu przede
wszystkim oryginału, a nie kopii i substytutu.
6. Wystawa została poddana badaniom opinii publicznej, badaniom jakościowym
(drugie badania tego rodzaju w historii polskiego muzealnictwa, realizacja
PENTOR) ; badania zorganizowane zostały na terenie G. Śląska, w wybranych
ośrodkach
Polski
oraz
z
udziałem
turystów
zagranicznych
i
osób
niepełnosprawnych. Wyniki badan były niezwykle pozytywne i wykazały m.in.
(także w badaniach na G. Śląsku) pełną akceptację dla przyjętego podziału
chronologicznego i skupieniu się na historii XIX i XX wieku.
7. Przypomnę, iż wystawa muzealna jest odrębnym i posiadającym własne
zasady konstrukcji tworem intelektualnym i artystycznym i może mieć tylko
jednego autora, który przyjmie odpowiedzialność za jej kształt. Wystawy
muzealne są subiektywne, tak jak historia.
Jak mawiają historycy, jest tyle historii ile osób, które ją opowiedziały. Muzeum w
poczuciu odpowiedzialności i wiedzy, a także w oparciu o obiekty i scenariusz,
który wyłoniono w drodze konkursu, przygotuje ją według najlepszej swojej
wiedzy i w oparciu o współczesne badania.
8. Wystawa nie jest narracją podręcznikową, linearną, nie powinna być
przedmiotem ustaleń posiadających cechy kompromisu politycznego,
parytetowego
podziału
treści,
czy
proporcjonalnego
udziału
geograficznego.
9. Wystawa w nowym Muzeum Śląskim jest wystawą historii Górnego
Śląska, a nie WOJEWÓDZTWA ŚLĄSKIEGO
10. W trakcie tzw. dyskusji na temat wystawy napisano, iż
cyt.” (…) w
Muzeum musi być jak w kinie (…)”. W muzeum nie musi być jak w kinie;
Muzeum ma własne środki wyrazu i metodę. Zainteresowanych kinem
zapraszam do kin.
8
11. Istotnie, jak napisał w interesującym tekście red. Piotr Legutko,
„Kto
zapanuje nad emocjami dotyczącymi przeszłości, ten może przesądzić o
przyszłości”. W mojej ocenie definiuje to istotę poszukiwań dla najlepszych
treści scenariusza wystawy.
12. I
na
koniec
współpracującym
dziękuję
z
wszystkim
nami
pracownikom
badaczom
i
Muzeum
ekspertom,
Śląskiego,
wreszcie
Jury
konkursowemu. Trud tego zespołu, jego profesjonalizm daje mi pewność, że
wystawa, której tak wielu oczekuje, a której tak wielu się obawia i której do
tej pory nie było w polskim muzealnictwie
(wystawy historii Śląska są
prezentowane tylko poza granicami kraju), pokaże Górny Śląsk, jako miejsce o
wyjątkowych losach, zarówno tym, którzy tej historii nie znali, jak i tym, dla
których Górny Śląsk jest ich małą ojczyzną, i którzy na opowiedzenie tej
historii czekali od wielu pokoleń.
Dziękuję za uwagę.
9