Rower numeru: Trek Top Fuel 9.8
Transkrypt
Rower numeru: Trek Top Fuel 9.8
Rower numeru: Trek Top Fuel 9.8 Krzyżówka 92 bikeBoar d #5 maj 2009 Skrzyżowanie Madone z Remedy dało niezwykłe efekty. Powstał rower nieprzeciętny i z mocnym kręgosłupem. Nikomu nie pozwala przejść obojętnie i będzie jeszcze na jego temat niejedna kłótnia i dyskusja. T est numeru zawsze był pracą jednej osoby. Miał być subiektywny, a czytelnicy mieli wyrobić sobie opinię na temat opisywanego roweru za pośrednictwem skojarzenia zapatrywań autora na jazdę jako taką. Sam to wymyśliłem i już po paru godzinach na Top Fuelu doszedłem do wniosku, że tym razem ta formuła nie zadziała. Skomplikowana osobowość tego roweru przerosła ustalenia wewnętrzne bikeBoardu. Poprosiłem o wsparcie naszego ścigającego się redaktora, Przemka Blachę. Kiedy wrócił z pierwszej jazdy był skonfundowany. Nie wiedział jak odpowiedzieć na proste pytanie: „jak się jeździło?” Wiedziałem, że tak będzie, bo przerabiałem to dwa dni wcześniej. Rama Rama Treka Top Fuel jest niecodzienna. Wcale nie chodzi o zastosowanie włókna marzeń. Dziś to już niemal powszednia sprawa. OCLV poświęciliśmy więcej tekstów niż „wygugluje” przeciętny internauta we wszystkich językach z Swahili włącznie. Zatem zainteresowanych odsyłamy do naszego archiwum. Najważniejsze w tym projekcie stało się połączenie wielu doświadczeń i technologii, które Trek włączył do swojego portfolio w ciągu ostatnich dwóch dekad. Kompozytowa rama nawiązuje technologicznie do ramy, jaką posługuje się słynny Lance. Wykonano ją także z najbardziej zaawansowanego kompozytu o symbolu Red. Kształt... przypomina pancerzyk chitynowy ważki. Najbardziej intrygującym szczegółem jest nietypowe poprowadzenie masztu podsiodłowego. Charakterystyczne wygięcie ma na celu usztywnienie połączenia górnej i podsiodłowej rury oraz właściwe podparcie osi obrotu górnego ogniwa zawieszenia zarazem. Ale kształt nie jest wizją artysty, tylko chłodną kalkulacją, dotyczącą ilości materiału i sztywności całego zespołu. Podobno udało się poprawić sztywność o 11% względem poprzedniego rozwiązania. Nie wiem jak to sprawdzić, ale istotnie, mimo olbrzymiej odległości górnej rury od siodełka, wszystko jest tam, gdzie potrzeba, nawet jak się ktoś wierci i zapiera o siodło. Testowana rama waży 1884 g, co jest niezwykłym wynikiem. W komplecie z damperem wychodzi 2135 g. Scott Spark jest według swojego producenta lżejszy o około 300 g. Na korzyść Top Fuela trzeba jednak zaliczyć to, że jego rama 9.8 waży tyle z łożyskami suportu, zaciskiem tylnego koła i znaczną częścią wspornika siodłowego. No właśnie wspornik jest dziwacznie krótki, choć pozwala na identyczny stopień regulacji jak zwykły i jest produkowany w dwóch długościach do wyboru. Skoro mowa o łożyskach - nie wyciągaliśmy ich do pomiaru, bo zostały wciśnięte bezpośrednio w kompozyt. To rozwiązanie Trek nazwał BB 90 (chodzi o szerokość) i dzięki niemu udało się odchudzić nieco cały zespół, poprawić sztywność - brak dodatkowych elementów, takich jak wkręcane miski łożysk zewnętrznych, a w wersji z dwurzędowym suportem FSA pozwoliło zmniejszyć rozstaw pedałów aż o 10 mm. To doskonała wiadomość dla osób jeżdżących z korbami w systemie 2x9. Tylko dolna część wahacza jest wykonana z aluminium. Górna - kompozytowa - laminowana jest jako jeden element. Biały łącznik przekazujący siłę na damper wykonano z magnezu i też stanowi monolit, a nie jest to sprawa powszechna. Większość firm buduje te popychacze jako dwa elementy CNC skręcone lub zespawane ze sobą, a monolit jest znacznie sztywniejszy. Oś koła skrywa kolejny patent znany pod kryptonimem ABP. Chodzi o to, żeby zacisk hamulca odseparować od belki wahacza, która bezpośrednio łączy się z główną osią obrotu. Wszystkie ptaszki już ćwierkają, że chodzi o wyeliminowanie efektu twardnienia zawieszenia, kiedy do pracy włączony jest hamulec. Koncepcja Treka polega na zmniejszeniu kąta, po jakim porusza się zacisk zablokowanego hamulca, kiedy wahacz ugina się. Jak przedstawiają to badania wykonane w Waterloo - Fuel EX z 2008 (z tym samym rozwiązaniem ABP co testowany Top Fuel) wykazuje ruch rzędu 2,3°. Porównano go do właściwych modeli konkurencji z 2007 roku: Stumpjumpera, Ibisa Mojo i Blura LT. Porównania wykazały odpowiednio 3.1°, 4°,4.5° ruchu. Czyli gorzej. Osprzęt Jak działa XT... wybaczcie, ale ten fragment pominę. Albo nie. Pamiętajcie, że kaseta jest SRAM-owska. Napęd działa pewnie, ale głośniej niż homogeniczny. Trek Top Fuel 9.8 zwalnia dzięki hamulcom XT, ale specjalnie dla Treka zrobiono limitowaną ich wersję Ti. Pieczołowicie sprawdziliśmy zawartość tytanu w ich elementach i stwierdziliśmy tylko mniej srebrne, a bardziej grafitowe - zbliżone do śp. LX-a zabarwienie pokrywek zbiorników wyrównawczych. Trek standardowo już wyposaża swoje rowery w komponenty Bontragera. Koła Race X Lite Disc są sztywne i niestety ciężkie (3712 g). Ich zaletą jest już słynna „niezniszczalność”, o której można przeczytać na prawie każdym amerykańskim forum. Koła posiadają mocowanie tarczy w systemie center-lock. Dodatkowym atutem jest system tubeless ready. Producent wyposaża swoje koła w specjalną opaskę, umożliwiającą zamontowanie bezdętkowych opon. Szkoda, że do testów dostaliśmy Treka wyposażonego w standardową dętkę bez tej opaski. Koła zostały ubrane w opony Bontrager Jones XR. Pasujące do kół z opaską wersje tubeless ready. Opony są bardzo uniwersalne. Bardzo dobrze sprawują się w każdym terenie. Ich niski bieżnik i przekombinowany na oko układ klocków początkowo nie zdradzał wybitnego potencjału, ale dziś wiemy, że jedynie w ekstremalnym błocie mogą sobie nie poradzić. Kierownica i mostek Bontrager X Lite to wersja oversize. 31.8 mm średnicy pozwoliło na bardzo sztywne połączenie. Kierownica jest szeroka. 620 mm powoduje, że osoby wcześniej jeżdżące na krótszych typowo wyścigowych kierownicach mogą potrzebować trochę czasu na przyzwyczajenie. Z drugiej strony taka kierownica eliminuje potrzebę montowania rogów. Siodło Race Lite nie należy do najtwardszych, jednak dobrze dopasowuje się i jest wygodne. Jazda Nisko położony przód sprzyja wkręcaniu się w zakręt, z tym, że Top Fuel wymaga porządnego złożenia się, ale nagrodą jest niezwykła stabilność w zakrętach, a przy odpowiednim potraktowaniu umiejętność ciasnego cięcia zakrętów. Wspomagają w tym fantastyczne opony. Na gliniastych, suchych trasach zachowują się rewelacyjnie, leśne ścieżki rzeźbią niczym dłuto antycznych rzeźbiarzy z Rodos. Tylko wióry fruwają. Również podjazdy są wsparte ich niezwykłą wręcz przyczepnością, a odpowiednio zabudowane boki opony doskonale korespondują ze sposobem bikeBoar d #5 maj 2009 93 Trek Top Fuel 9.8 Cena: 18 590 zł 620 mm Rama: OCLV Red Carbon Rozmiary: 15.5”, 17.5”, 18.5, 19,5”, 21.5” Geometria: rozmiar testowany: 495 mm – 19.5” 73.5° 69.8° 430 mm Współczynnik bB: 100 g za 172 zł* 335 mm 1130 mm Klamki: Shimano XT BL-M775 Hamulce:Shimano XT BR-M775 180/160 mm Masa kompletnego roweru: 10 775 g Masa ramy: 1884 g (bez dampera) Masa przedniego koła: 1677 g Masa tylnego koła: 2035 g Wspornik siodełka: Bontrager HCM carbon (250 mm) Siodełko: Bontrager RL Kierownica: Bontrager Race X Lite HCM carbon (620 mm) Wspornik kierownicy: Bontrager RXL (100 mm) Łożyska sterów: Cane Creek Koła: Bontrager RXL Opony: Bontrager Jones XR 2.25/2.0 (601 g, dętka: 160 g) Skok amortyzacji: przód - 100 mm, tył - 100 mm Przedni widelec: Rock Shox SID Race (1542 g) Damper: Fox Float RP23 (251 g) Pedały: Rogi:Korby: Shimano XT FC-M770 44/32/22T(175 mm ) Kaseta: SRAM PG-970 (11-32) 9-rz. Łańcuch: Shimano CN-HG73 Głównym celem modyfikacji masztu podsiodłowego była poprawa sztywności tego elementu. Udało się zadowolić nawet testerów ważących 80 kilo. Maszt nie pływa na boki i siedzisko podparte jest stabilnie. Przy okazji dowiedzieliśmy się, że całkiem niepotrzebnie wymarła cała gałąź rowerów o niepełnej rurze podsiodłowej. Żeby uzyskać dostateczną regulację wysokości siodła bez atakowania dampera, wystarczyło budować wyższe ramy i stosować krótsze wsporniki Przerzutka przód: Shimano XT FD-M771 Przerzutka tył: Shimano XT RD-M772 Shadow Manetki: Shimano XT SL-M770 Biały popychacz wahacza to magnezowy monolit. W kontekście poprzednich wersji można dojść do wniosku, że element ten znacznie wpłynął na poprawienie sztywności bocznej, a co za tym idzie precyzyjniejszej jazdy w wirażach Dyskusja o usztywnianiu się wahaczy u jednoosiowców nie została zamknięta. Wprawdzie w Treku zawieszenie pozostawało aktywne nawet przy blokadzie hamulca, ale Merida 96, także jednoosiowiec - patrz test na str. 68, zachowuje się podobnie. Czy nienaganne zestrojenie zawieszenia z hamulcami to efekt działania ABP, czyli zawiasu w osi koła, test nie wykazał. Ale po co komu ta wiedza, jeśli Trek dobrze działa? skręcania Treka. Głębokie wychyły mogą wkurzyć euroracerów, bo rower ten stoi w głębokiej opozycji do sposobu, jaki lansują europejscy krosiarze. Prawda Przemek? „Hamowanie, myk kierownicą, przyspieszanie”. Doskonale ustawiono środek ciężkości. Rozkład mas na koła sprzyja napędzaniu na stromiznach, a efekt jest naprawdę piorunujący. Parę razy porównałem rowery do górskich kozic. Top Fuel wspina się na najbardziej nawet pionowe ścianki z takim zamiłowaniem, że nawet całkowicie ujechany jeździec poddaje się tej pasji. Mimo znacznego przekroczenia limitów tętna pnie się pod górę, choćby wydawało się to beznadziejne. Producent trzeźwo pozostawił na rurze sterowej dwa centymetry podkładek. Obniżenie kierownicy o jeden idealnie przypasowało mi i uczyniło Treka jeszcze sprawniejszym na stromych ściankach. Wyjęcie obu spod mostka dopasowało wysokość kierownicy do potrzeb ścigantów. Płaska kierownica jest dość szeroka i w jeździe na pograniczu XC i enduro 94 bikeBoar d #5 maj 2009 SID Race jest w świetnej formie, lekki, dostatecznie sztywny bocznie, sprężysty i wyposażony w bardzo wygodną blokadę skoku. Niezwykle przydatną sprawą jest podziałka na goleni, na podstawie której łatwo ustawić SAG. I jeszcze o blokadzie. Zaniknęła po 200 km testu. Tęsknimy współgra z wielkością roweru. Czy brakuje mu rogów? Nie stwierdziłem, ale najprawdopodobniej gdzieś w okolicach 80 km maratonu przykręciłbym choćby jeden. Przemek najpierw skróciłby kierownicę i jeszcze przed startem dokręcił oba rogi. Zawieszenie Treka Top Fuel całkowicie zmodyfikowano względem poprzednich wersji. Konstrukcyjnie wydaje się bliźniacze, jednak kinematyka uległa całkowitej zmianie. Jest mniej bezwładne i pozostaje sprężyste. SID Race idealnie pasuje charakterystyką pracy do tyłu. To nie jest wygodniacki widelec enduro ani trail, to jest czystej krwi potomek jednego z najbardziej utytułowanych widelców sportowych. Progresywny i wydajny. Byle przeszkody nie robią na nim większego wrażenia, a mocne uderzenia są szybko wytłumiane narastającą progresją. Nieodrodny jest tył. Fazy pracy wyglądają tak: I faza: uderzenie - czuję i wiem, po czym jadę. II faza: aktywna praca - przyjemne uczucie stłumienia nierówności, i faza III: w miarę dalszego uginania się wahacza czuć postępujące twardnienie, przypominające szorstką trampolinę. Oczywiście po wjechaniu na dziurę nic nie wybija, tłumienie powrotu jest bardzo wydajne. Jednak w przypadku tak sprężystych rowerów, jak Trek Top Fuel, wcale nie należy nadmiernie z niego korzystać. Trek lubi rozprostować się nieco szybciej i być gotowym do obsłużenia kolejnej nierówności. Trek nie jest nerwowy, ale błyśnie dopiero w rękach wprawnego i zdecydowanego jeźdźca. Nawet zjazdy o trudności zdecydowanie przewyższającej poziom polskich maratonów i etapówek Top Fuel pokonał śpiewająco, a już szczególnie dużo przyjemności dostarczał nam na krętych i stromych zjazdach z wybijającymi muldami. Model testowy, jaki mieliśmy do dyspozycji, nie był wyposażony w zgodny ze specyfikacją, damper Fox RP23 z trójstopniową regulacją platformy ProPedal. Szkoda, bo zamontowany zastępczo Fox Float RP2 jest wyposażony tylko we włącznik „platformy”. A to jest nic innego, jak tylko wzmacniacz tłumienia kompresji, taka niepełna blokada skoku. Top Fuel to ścieżkowiec, najlepiej czuje się w trudniejszym terenie. Szutry pokonuje sprawnie, ale - jak to określił Przemek Blacha - po pierwszych podjazdach pokonanych na Treku znowu pojawiły się stare wątpliwości co do sensu ścigania się na fullach. Pomimo włączenia platformy Pro Pedal na podjazdach pokonywanych w wyścigowym tempie (na stojąco/siedząco) zawieszenie się ugina. Fox Float RP 2 daje możliwość włączenia i wyłączenia platformy. Ale od czego są pompki do damperów? Wreszcie prawie całkowicie wyeliminowałem pompowanie podczas jazdy na siedząco. Niestety w takim ustawieniu zawieszenie było dużo bardziej sztywne, co było czuć na zjazdach i bardzo często byłem zmuszony do włączania i wyłączania platformy. Operowanie systemem Pro Pedal jest niewygodne, ponieważ przełącznik jest umieszczony bardzo nisko. Blokada sterowana z kierownicy byłaby idealnym rozwiązaniem. Ot, europejski punkt widzenia. W mojej ocenie blokada skoku i wyłączenie najjaśniejszej cechy tego roweru, czyli aktywności, byłoby świętokradztwem. Ale rozumiem, że kiedy wszyscy jadą w ogniu, nie czas cieszyć się pracą wahacza i próbować się do niej przyzwyczaić. Najlepiej byłoby spiąć je na sztywno i deptać bez opamiętania w pedały. A w otwartej pozycji Pro Pedal Top Fuel pompuje. To nie jest podatność porównywalna do czterozawiasowców, ale zwłaszcza frakcja ścigaczy wśród testerów bikeBoardu była zawiedziona. Jak na kinematycznego jednoosiowca przystało, Jego zawieszenie znacznie poprawia przyczepność i wspomaga bikera. Fakt jednak pozostaje faktem, że także w pozycji ProPedal tył waha się. W prawidłowo ustawionej twardości na gładkiej trasie pokonywanej z małej lub średniej tarczy, zawieszenie ugina się o 2-3 mm powyżej SAG-u dampera. To naprawdę niezły wynik! Ale jeśli komuś przeszkadza 10 mm skoku w blokadzie MC, to tu będzie jeszcze gorzej. Ale po tych rozważaniach należy przypomnieć, że rower oryginalnie powinien mieć zamontowany damper z szerszą regulacją platformy. Podsumowanie Trek Top Fuel reprezentuje amerykański styl jazdy rowerem. Ma być szybki na zjazdach i wygodny w trudnym technicznie terenie. W Stanach reklamowany jest przez tamtejsze gwiazdy sportu jako maszyna do wyścigów długodystansowych. W Europie to nie przejdzie. Tu zawodnicy jeżdżą na kolarkach z płaskimi kierownicami i rogami. Żeby wyniki testu uczynić jak najbardziej obiektywnymi, zrealizowaliśmy go we dwóch. Ja lubię przygodową jazdę enduro, Przemek kocha się ścigać, a nasze oceny znacznie się różnią. Dla mnie to najszybszy rower górski, na jakim jeździłem. Dla Przemka Top Fuel został zaprojektowany tak, aby sprostać każdej trasie wyścigu XC. Jest tak z pewnością, ma jednak pewne wątpliwości, czy jest to rower do wygrywania wyścigów. Ja szybko zaadaptowałem się do aktywnego zawieszenia bez pełnej blokady skoku i tym crossowym rowerem parokrotnie pokonałem także krakowską „Łopatę”. Brak much na zębach tłumaczę tylko powolnym budzeniem się fauny po zimowej porze. Było kapitalnie, a Top Fuel nie tylko dzielnie zniósł amatorską trasę FR/dirt, ale myślę, że też się nią cieszył. Przemek wrócił rozczarowany pompowaniem zawieszenia. Podczas moich testów wahacz także pracował, ale starannie dobierając przejazdy dbałem, żeby zawieszenie było także zajęte utrzymywaniem przyczepności. Taaaak. Do Top Fuela trzeba całkiem innej licencji na jazdę, niż ta wydawana przez Tekst: Miłosz Kędracki i Przemek Blacha. PZKol. Film z pracą zawieszenia oraz więcej zdjęć z testu i detali roweru znajdziecie na www.bikeBoard.pl.