Odważna do szaleństwa Tylko Jezus Płonące
Transkrypt
Odważna do szaleństwa Tylko Jezus Płonące
#3 dwutygodnik młodzieży katolickiej DR OG A” oficjal ny m „ 7–20.02.2016 cena 4 zł (w tym 8% VAT) ISSN 2299-5994 www.droga.com.pl pa di w K ra ko w i e t ro n e m m e ny m ŚD M 201 6 Odważna do szaleństwa ŚDM: Tylko Jezus ciało i dusza: Płonące policzki, czyli o wstydzie kultura: Postmodern Jukebox testujemy zawody: Fryzjer Być>Mieć na temat: al lekcja historii: Taką samą miarą, jaką wy mierzycie, odmierzą wam i jeszcze wam dołożą. Jeżeli twoja komórka ma 4 GB pamięci, to zmieścisz na niej nie więcej niż 4 GB muzyki. W życiu duchowym jest nieco inaczej. Ludzka kalkulacja jest taka: dużo dajesz, dużo otrzymujesz. Boża kalkulacja jest inna: dużo dajesz, otrzymujesz dużo i jeszcze więcej. Jeżeli ofiarujesz komuś łyk dobroci, to możesz się spodziewać, że od Boga otrzymasz całą butelkę miłosierdzia. o. Jacek Wolan, pijar Pan Jezus (Mk 4, 24) Papież Franciszek @Pontifes_pl 5 stycznia 2016 Miłosierdzie stało się żywe i widoczne w Jezusie z Nazaretu (MV 1). 256 fot. www.pixabay.com/Mrs__schu 91 2 #3/2016 Drodzy Czytelnicy! Po karnawale wchodzimy powoli w klimat Wielkiego Postu, a więc w bieżącym numerze trochę się wyciszamy. Proponujemy Wam na przykład wyjście do kina na graną właśnie Bernadettę, rozstrzygamy spór między postem i wstrzemięźliwością i nawet wywiad o modzie z Joanną Tor-Gazdą pasuje do całości, gdyż rozmówca zaraża nas ideą slow fashion. Czyli zwolnij człowieku i popatrz z rozmysłem na to, co cię otacza. Dwutygodnik Młodzieży Katolickiej DROGA nr 3 (745)/2016 www.droga.com.pl facebook.com/DMK.Droga Adres redakcji: ul. Kazimierza Wielkiego 18/3 30-074 Kraków tel.: 12 346 20 05 [email protected] Redaktor naczelny: Magdalena Guziak-Nowak [email protected] Asystent kościelny: ks. Zygmunt Kosowski Redakcja i współpracownicy: Agata Gołda, Michał Nieniewski, Karolina Podlewska, Jolanta Tęcza-Ćwierz. Skład: Marcin Nowak (DEGRAF) Okładka: www.123rf.com Promocja: [email protected] Dział reklamy: [email protected] Dział prenumeraty: [email protected] Wydawca: Stowarzyszenie „Nasza Przyszłość”, Kraków Druk: RR Donnelley Kraków S.A. Redakcja nie zwraca materiałów niezamówionych i zastrzega sobie prawo skracania materiałów i zmiany tytułów. Waszej uwadze polecam także tekst „Jak mówić nie?!”. To fragment dobrej książki, nad którą „Droga” ma patronat. Jednym z jej autorów jest Josh McDowell, amerykański mówca, mąż i ojciec. Od wielu lat dzieli się swoją wiedzą, aby – mówiąc wprost – uchronić nas przed podjęciem nieprzemyślanych decyzji. Redagując artykuł, przypominałam sobie znajome małżeństwa i rodziny, o których wiem, że współżycie było u nich zarezerwowane na „po ślubie”. Wiem, bo wielu z nich korzystało z zasady McDowella, aby znaleźć środowisko osób, które podzielają ich poglądy i się wzajemnie wspierać w przezwyciężaniu kłopotów i pokus. Dziś WSZYSTKIE te małżeństwa są szczęśliwe. Czy może być lepsza rekomendacja, aby poczekać? I jeszcze Walentynki! Kiedyś ich nie znosiłam – denerwowały mnie wszechobecne serduszka i komercja. Dziś patrzę na nie z przymrużeniem oka, ale chyba trochę je polubiłam. Zatem z okazji tego przemiłego święta życzę Wam oryginalnych liścików od Walentego i miłości. Tej Prawdziwej. Miłej lektury! Magda Guziak-Nowak redaktor naczelny Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść ogłoszeń i reklam. PRENUMERATA kwartalna – 24 zł półroczna – 48 zł roczna – 96 zł Zamówienia: tel.: 12 431 07 24 prenumerata @droga.com.pl Parafie, szkoły, stowarzyszenia młodzieży itp. mają możliwość zamówienia prenumeraty w promocyjnej cenie 3,50 zł (rabat 12,5 proc.) pod warunkiem zamówienia minimum 6 egz. jednego numeru. Stowarzyszenie „Nasza Przyszłość”, ul. Kazimierza Wielkiego 18/3, 30-074 Kraków Konto bankowe: 42 1240 4650 1111 0000 5148 6233 „Nawracajcie się i wierzcie w Ewangelię” – usłyszymy w Środę Popielcową podczas posypywania głów popiołem. Obrzęd posypania głów popiołem jest wezwaniem do pokuty i nawrócenia. To wezwanie powinno być realizowane zwłaszcza w czasie 40-dniowego Wielkiego Postu. Przypomina nam o tym symboliczny gest posypania naszych głów popiołem. Popiół uświadamia nam, że wszystko, co materialne i doczesne przemija. Symbolika popiołu jest bardzo wymowna. Popiół jako znak uniżenia, uznania własnych niepowodzeń, skłania nas do postawy uznania w sobie człowieka kruchego, skłonnego do czynienia zła. Człowiek poprzez Słowo Boże w Środę Popielcową zachęcany jest do przemiany swojego życia, do zejścia z drogi grzechu, zła na drogę czynienia dobra poprzez np. świadczenie na rzecz drugiej osoby, zwłaszcza potrzebującej, chorej i cierpiącej, drobnych, ale wymownych i zgodnych z duchem Ewangelii uczynków. Nasza postawa domaga się większego zaangażowania i niesienia pomocy bliźniemu poprzez np. odwiedzanie chorej osoby w szpitalu, pomoc w zakupach, sprzątanie mieszkania czy nakarmienie. Rozmowa i przebywanie z chorą osobą w jej domu często ma duży wpływ na powrót osoby chorej do zdrowia. Taka pokazuje nam, że nasze życie przemija, co symbolizuje nam popiół. Rafał Orzech @ e-wydanie na cyfrostudnia.pl [email protected] tel.: 12 346 2005 droga.com.pl » 3 na temat >> Być>Mieć Jak rozwinąć skrzydła, kiedy zaraz strącimy z parapetów sterty ubrań, makulatury i kubki po jogurcie? Kiedy rządzi „mieć”, nie ma przestrzeni dla „być”. Być > mieć Magda Guziak-Nowak fot. www.123rf.com U mojej babci jest zawsze pełna lodówka. Nie, nie odwiedzają jej tabuny gości. Mimo to zawsze znajdę tam dwa albo trzy rodzaje wędliny, kilka serów, zapas masła i ulubiony pasztet. Co najciekawsze i najważniejsze, babcia nie wyrzuca do śmieci ani jednej kruszynki jedzenia. Gdy zostaną ziemniaki, odgrzewa na drugi dzień. Nie kupuje nowych kiełbasek, dopóki nie znikną dotychczasowe zapasy. Resztkę papryki i ogórka wrzuci do jajecznicy. I tak dalej. Gdy byłam dzieckiem, toczyłam wojny na temat jedzenia, bo u babci talerz zawsze musiał być pusty. Myślałam złośliwie, że to „spadek” po czasach wojny i komuny – wtedy nie było nic, no to teraz trzeba sobie odbić. Po latach widzę, jak bardzo byłam niesprawiedliwa. Bo choć faktycznie, może pełna lodówka babci była wyrazem lęku przed powrotem „tamtych czasów”, to jednak bardzo różniła się od mojej dzisiejszej pełnej lodówki, z które często żywią się nasze pieski i kurki… 4 #3/2016 Można na to spojrzeć też z drugiej strony. Jeszcze za czasów mojego dzieciństwa brakowało niemal wszystkiego. Nabywanie podstawowych produktów wiązało się z czekaniem w kolejkach, stresem. Teraz mamy o wiele lepiej. Zachwycają mnie te zmiany, które się dokonały w Polsce, bądźmy za nie wdzięczni. A nikt nam rzeczy do koszyków nie wciska na siłę. Zdrowy rozsądek i radość z życia to podstawa. :) Basia Fakt, że jestem przytłoczona rzeczami, dostrzegłam podczas przeprowadzki za granicę. Uświadomiłam sobie, że z taką ilością rzeczy i ciągłym kupowaniem nowych, nigdy nie będę tak mobilna, jakbym chciała. Zrobiłam totalna czystkę, wyrzuciłam – uwaga – siedem worków ciuchów i innych rzeczy. Teraz mi lżej, chociaż do doskonałości ciągle mi daleko. Nad tym się pracuje latami. Niestety, konsumpcyjny styl życia to rzeczywistość i bardzo trudno się temu przeciwstawiać. Z każdej strony bombardują nas setki reklam, gazetek z okazjami, smsy z przecenami itp. A w sklepach mnóstwo osób robiących zakupy! Dzisiaj w południe w Biedronce był taki tłum, że aż zapomniałam, po co tam przyszłam! Oczywiście, kupiłam kilka rzeczy, ale wcale nie tą, której szukałam. Najlepiej nie wychodzić z domu, ale ktoś zakupy zrobić musi. Szczerze, kiedyś lubiłam chodzić po sklepach, ale teraz się męczę... Basia Agata Dużo, więcej, najwięcej Zostawmy przemiany społeczno-ekonomiczne i zobaczmy na zwyczajne życie. Sklepowe półki uginają się pod ciężarem towarów. Mamy przesyt wszystkiego: ciuchów, jedzenia, gadżetów, zabawek i usług. Od perspektywy „Dzięki Ci, Boże, że niczego mi nie brakuje”, popadamy w paranoję. Otoczeni setkami drobiazgów, nie potrafimy się z nimi rozstać. Stajemy się tym, co jemy/ kupujemy/ oglądamy. Jesteśmy niewolnikami rzeczy. Gdy mamy ich za dużo, to one żyją za nas. Gdy tracimy nad nimi kontrolę, to one determinują nasz plan dnia i „podpowiadają”, co robić. Czy łapiemy się na myśli, że przedmioty będące w naszym zasięgu, zaczynają nami rządzić? Szukamy okazji, by ubrać nową bluzkę, zapraszamy znajomych, by zjedli zapasy z lodówki, no i wiemy, co będzie po szkole – rozrywkę od A do Z sponsoruje nasz smartfon. To przejaskrawione przykłady, ale trafnie obnażają pułapki konsumpcyjnego stylu życia, czyli takiego, w którym kupowanie jest wartością samą w sobie i gdzie bardziej liczy się „mieć” niż „być”. Inną wadą „systemu” jest fakt, że w rzece albo nawet oceanie towarów trudno wyłowić coś wartościowego. „Kupuję beznadziejną książkę, bo miała mocną reklamę, a nie zauważam czegoś naprawdę dobrego” – poskarżyła mi się koleżanka. Nic dziwnego, że nie zauważyła, przecież nie ogląda telewizji non stop i nie przesiaduje godzinami w internecie, by szukać perełek. To przegapiła. Problemem jest też to, że kupowanie przychodzi nam zbyt łatwo i nawet osoby, które nie mają wiele pieniędzy, kupują czasem zbędne, nieprzydatne rzeczy. Potem najłatwiej wyrzucić je do kosza i wygenerować hałdę śmieci. To paradoks, bo z jednej strony trudno nam się rozstać z ulubionymi przedmiotami, z drugiej – bywa, że pozbywamy się ich bez mrugnięcia powieką i do głowy nam nie przyjdzie, że mogłyby się przydać komuś potrzebującemu. I ostatnie, ale dla mnie najgorsze. „Czuję się przytłoczona koniecznością wyrzucania czegoś zaraz po odejściu od kasy” – powiedziała mi inna koleżanka. Miała na myśli galerie handlowe i bary szybkiej obsługi, gdzie dostajemy masę totalnie nieprzydatnych gadżetów jak pudełka Happy meal z McDonald’s. Za dużo rzeczy w ogóle i za dużo rzeczy jednorazowego użytku. Oczywiście, ratunkiem mogą być przemyślane zakupy artykułów dobrej jakości np. kupuję ubrania, które pasują do siebie w różnych zestawieniach, więc mogę mieć ich mniej. Ponadto, kupuję dobrej jakości, czyli mogę mieć na dłużej. Inni przyznają się, że wolą zakupy w sklepie internetowym, bo wtedy jest mniejsza szansa na przytarganie do domu bezużytecznych rupieci. Jeszcze inni urządzają mieszkania w stylu minimalistycznym – to moda na jak najmniej gadżetów. Ale ponad tym wszystkim jest coś jeszcze. Asceza XXI w. Na szczęście, mamy Wielki Post, a to doskonała okazja, by uporządkować przestrzeń, w której żyjemy. Może w tym roku podejdziemy do Wielkiego Postu trochę niestandardowo? Rzucimy się w wir sprzątania, ale nie po to, aby w ten sposób przyklepać wyrzuty sumienia, że nie stać nas na prawdziwe, duchowe odrodzenie. Musimy posprzątać bałagan, żeby zrobić miejsce dla ducha! Bo jak rozwinąć skrzydła, kiedy zaraz strącimy z parapetów sterty ubrań, makulatury i kubki po jogurcie? Kiedy rządzi „mieć”, nie ma przestrzeni dla „być”. droga.com.pl » 5 na temat >> Być>Mieć Jest taka środa w roku, kiedy posypujemy głowy popiołem na znak przejścia od radosnego karnawału do czasu pokuty. Środa Popielcowa rozpoczyna Wielki Post. Przemek Radzyński Post fot. www.pixabay.com/StelaDi a wstrzemięźliwość „Wszyscy wierni, każdy na swój sposób, obowiązani są na podstawie prawa Bożego czynić pokutę” – tak podaje Kodeks Prawa Kanonicznego, czyli zbiór kościelnych przepisów, regulujących życie osób wierzących. Poza indywidualnymi praktykami pokutnymi Kościół wskazał także wspólne dni pokuty i określił ich charakter – przeżywanie ich w tym samym czasie przez wszystkich ma służyć m.in. budowaniu wspólnoty. W Kościele powszechnym dniami i okresami pokutnymi są poszczególne piątki całego roku i czas Wielkiego Postu, który rozpoczyna się Środą Popielcową. Co wyróżnia te dni spośród innych? Jak wówczas należy się zachowywać? Dla człowieka wierzącego powinien być to czas intensywniejszej modlitwy, wzmożonej pobożności, ale też umartwiania siebie (np. poprzez wierniejsze wypełnianie własnych obowiązków), zwłaszcza przez zachowywanie postu i wstrzemięźliwości od pokarmów mięsnych. Jaka jest różnica między dwoma ostatnimi? Post odnosi się do ilości a wstrzemięźliwość do jakości. Post obowiązuje tylko dwa razy w roku – w Środę Popielcową i w Wielki Piątek (mimo że powszechnie mówimy, że w każdy piątek roku jest post). Ograniczamy wtedy liczbę posiłków do trzech. Tradycyjnie mówi się o jednym „do syta” i dwóch mniejszych. Zobowiązani do przestrzegania postu są wszyscy od 18. do 60. roku życia. Czym innym jest natomiast wstrzemięźliwość od pokarmów mięsnych (wprawdzie bezmięsne dania potocznie określa się czasami jako postne, ale w dzisiejszych czasach wegetariańska czy wegańska kuchnia z pokutnym charakterem niekoniecznie musi mieć wiele wspólnego). Ten prawny przepis ma wymiar bardziej historyczny i tradycyjny, niż tłumaczący jakąś teologię – niegdyś mięso było rarytasem na stole, dlatego tym bardziej w dniu śmierci Jezusa należało zrezygnować z tej przyjemności. Wierzący w Chrystusa nie spożywają potraw mięsnych w żaden piątek (chyba że wypada uroczystość – wówczas dzień ma charakter świąteczny a nie pokutny) i Środę Popielcową (w Polsce biskupi zachęcają do zachowania wstrzemięźliwości także w Wigilię Bożego Narodzenia). Ta wstrzemięźliwość obowiązuje wszystkich, którzy ukończyli 14. rok życia. Jeżeli z uzasadnionych powodów nie można zachować piątkowej wstrzemięźliwości (np. ma się wykupiony abonament na obiady w stołówce, gdzie akurat w piątki podawane jest mięso), to chrześcijanin powinien podjąć inną formę pokuty. Wspomniany Kodeks Prawa Kanonicznego sugeruje, że niedochowaną wstrzemięźliwość najlepiej zastąpić uczynkami miłości i pobożności. 6 #3/2016 Julian Fałat, Popielec 467 Dlaczego Jezus żąda od nas ubóstwa serca? „On, będąc bogaty, dla was stał się ubogi, abyście wy wzbogacili się Jego ubóstwem” (2 Kor 8, 9) Także młodzi ludzie doświadczają wewnętrznej pustki. Jednak być ubogim w środku to nic złego. Muszę tylko całym sercem szukać Tego, który może wypełnić moją pustkę i moje ubóstwo uczynić bogactwem. Dlatego Jezus mówi: „Szczęśliwi ubodzy w duchu, ponieważ do nich należy królestwo niebieskie” (Mt 5, 3). Fragment pochodzi z YOUCAT Katechizm Kościoła Katolickiego dla młodych. Przedruk dzięki uprzejmości Edycji św. Pawła Wygadana astmatyczka, w dodatku analfabetka, ale to właśnie dzięki niej prowincjonalne Lourdes na południu Francji stało się znane na całym świecie. Polskie kina grają właśnie film, którego światowa premiera odbyła się w 2011 r. Bernadetta. Cud w Lourdes to kolejna produkcja, na której mogą się wzorować polscy reżyserzy kina religijnego. Choć właściwie trudno przykleić Bernadetcie etykietę „religijny”. Mamy dobrze zarysowany kontekst społeczny i historyczny. Poznajemy XIX-wieczną Francję (pierwsze objawienia to rok 1858), w której władza toleruje praktyki religijne, ale już potencjalne objawienia uważa za niebezpieczne. Prokurator i komisarz próbują przekonać 14-letnią Bernadettę Soubirous (w tej roli nagradzana Katia Miran), by dała spokój ze swoimi „fantazjami”. Jak się domyślamy, nie przebierają w środkach, zastraszając dziewczynę i jej ubogich rodziców. Wtedy objawia się temperament Bernadetty. Jest uczciwa do bólu. Ani przez chwilę nie myśli, co mogłaby zyskać dla siebie. Jest uparta, wygadana i uroczo bezczelna, czym doprowadza do szaleństwa nawet miejscowego proboszcza. Nie przejmuje się tym, że początkowo ludzie mają ją za wariatkę. Za chwilę przekonają się, że nastolatka naprawdę rozmawia z Matką Bożą – na własne oczy zobaczą cudowne uzdrowienia. Do całego filmu nie pasuje mi jego zakończenie, jakim jest pobożny spacer Bernadetty po klasztornej kaplicy, bo przecież nawet jako siostra zakonna kipiała energią. Natomiast in plus zapamiętam pierwszą scenę. Poznajemy Bernadettę, gdy ma atak astmy. Leży w klasztornym łóżku, wydaje się, że za chwilę umrze. Matka przełożona wzywa biskupa, który w nadzwyczajnych okolicznościach przyjmuje jej śluby. Po chwili duszności mijają, a Bernadetta szczerze i z uśmiechem wyznaje, że jeszcze się nie wybiera na tamten świat. „Jeśli siostra nie umrze do rana, unieważnię śluby!” – rzuca w jej stronę matka przełożona. A potem jest tylko lepiej. Polecamy! Magda Guziak-Nowak reżyseria: Jean Sagols gatunek: dramat, historyczny produkcja:Francja premiera: 29 stycznia 2016 (Polska), 16 listopada 2011 (świat) fot. materiały producenta x2 Bezczelna święta Mieszkam blisko Lourdes, więc znałam tę historię. Wiedziałam, kim była Bernadeta Soubirous, ale jej biografię znałam tylko pobieżnie. Nie próbowałam zbytnio się zbliżyć do Bernadetty przed nagrywaniem filmu, zwłaszcza że gdy Jean Sagols przyznał mi tę rolę, poprosił mnie, bym w żadnym razie nic nie czytała na temat jej historii. Jako pilna uczennica robiłam dokładnie to, co polecił mi Jean. Żadnej lektury, filmu na ten temat, brak coacha. Jean poprosił mnie po prostu, abym chodziła w chodakach, by wejść w ciało Bernadetty, czuć jej ruchy. Zamówiłam więc drewniane chodaki na miarę i podczas letnich miesięcy chodziłam w nich i w przyciężkiej spódnicy, którą uszyła mi mama, aby mój krok stawał się coraz bardziej naturalny. Nauczyłam się też robić wiązki chrustu bez sznurka! To było bardziej przygotowanie fizyczne niż intelektualne. Katia Miran, odtwórczyni Bernadetty Soubirous droga.com.pl » 7 rozmowa w drodze Z Joanną Tor-Gazdą, projektantką ubioru i kapeluszy oraz coachem stylu, rozmawia Jola Tęcza-Ćwierz. W swoim stylu Czym zajmujesz się na co dzień? – Moja praca polega głównie na słuchaniu i zadawaniu pytań. Później wspólnie z zainteresowaną osobą tworzę plan działań: co krok po kroku możemy zrobić, aby czuła się komfortowo z zaproponowanymi zmianami dotyczącymi jej stylu i aby były to zmiany konsekwentne. Często pragniemy coś zmienić, ale nie mamy na tyle silnej woli i motywacji, by chociażby przeglądnąć naszą szafę i wyrzucić z niej niepotrzebne rzeczy. Często moja praca sprowadza się więc do sprzątania w szafach. Staram się przy okazji uświadamiać, że ubrania, które jednej osobie się nie przydadzą, mogą się przydać komuś innemu. Jestem zafascynowana ideą slow fashion. Jedną z jej zasad jest ta, że nie potrzebujemy wielu ubrań. Nie chodzi o to, aby kupować ich coraz więcej, ale zwracać uwagę na ich jakość. Ubrania powinny krążyć. Ich zatrzymywanie powoduje, że zamiast iść do przodu, tkwimy w miejscu. W mojej pracy staram się towarzyszyć, inspirować zmiany, ale niczego nie narzucam. Ubrany dobrze, to znaczy jak? – W zgodzie ze swoimi wartościami i stylem życia. A przy tym ładnie, elegancko i wygodnie. Czasem wystarczą drobne zmiany koloru bądź fasonu. Można zamienić T-shirt na bluzkę, a do dżinsów zamiast zwykłych tenisówek, założyć złote trampki. Dobrze dobrany strój może nam dodać niesamowitej energii i siły. I – co najważniejsze – sami możemy o to zadbać. Warto zauważyć, że dobrze ubrany to nie znaczy przebrany, czyli ślepo podążający za modą. Najważniejsze to dobrze czuć się w tym, co się nosi. Moda zmienia się ciągle, a styl się 8 #3/2016 fot. Małgorzata Szymczyk-Karnasiewicz buduje, on odzwierciedla naszą osobowość. Zbyt mało czasu poświęcamy na to, by dziękować za to, co mamy i jacy jesteśmy. Wierzę, że każdy z nas ma w sobie piękno. Warto skupiać się na swoich atutach, doceniać to, jakim się jest. dostrzec w sobie wady i stwierdzić: taki jestem i nic z tym nie zrobię. Zmiana podejścia do siebie wymaga wręcz rewolucji w sposobie myślenia o sobie. Wymaga też odwagi. A co jeśli mam za szerokie biodra, zbyt duże uda, za małe piersi i jeszcze jestem piegowata? Do tego mam pryszcze i przetłuszczające się włosy. Czy styl ubierania może wyleczyć z kompleksów? – To najlepiej widać u osób, które przechodzą na emeryturę. Jeśli pani pracowała w biurze i całe życie zakładała do pracy garsonkę, to na emeryturze chętnie wkłada wygodną, polarową bluzę. Z kolei nauczyciele wychowania fizycznego na co dzień mają sportowy styl. Kiedy zobaczyłam nauczycielkę w wakacje, miała na sobie piękną, kolorową sukienkę. – Oczywiście. Ale nie staje się to z dnia na dzień, od razu. To proces związany z pracą nad sobą i nad swoimi „nawykami myślowymi”. Łatwiej W jaki sposób styl ubierania może odzwierciedlać styl życia? Zmieniła się nie do poznania. Bywa, że młode mamy, które poświęcają się opiece nad małym dzieckiem, czasem zaczynają gorzej wyglądać. Tak jakby przestały się liczyć. Za tym idzie frustracja i brak wiary w siebie. Jestem nastolatką. Mój portfel świeci pustkami. Jak się ubrać niedrogo a modnie? Kolory i ich znaczenie Każdy człowiek ma swoją indywidualną paletę barw, która wprowadza do jego wizerunku harmonię. Jaki kolor jest odpowiedni dla ciebie? fot. www.pixabay.com/padrinan – Sama byłam taką nastolatką. Moim głównym miejscem zakupów ubrań była „ciucharnia”, sklep z odzieżą używaną. To były rzeczy naprawdę dobrej jakości, już noszone i prane. Jeśli mimo tego nadal wyglądały dobrze, to znaczyło, że jeszcze trochę posłużą. Wcześnie nauczyłam się szyć. Na początku były to proste rzeczy. Zauważam, że obecnie także jest boom na szycie. Na YouTube można znaleźć wiele instruktażowych filmów, np. jak przerobić T-shirt na fajną, dyskotekową koszulkę za kilka złotych. Wystarczy coś przyciąć, wyciąć, przykleić cekiny i powstaje super ciuch. Gdy nie ma pieniędzy, rośnie kreatywność. Najważniejszy jest pomysł na siebie i swój wygląd. Jak się ubierają polskie nastolatki? – Są bardziej świadome. Dzisiaj panuje ogromna swoboda w wyrażaniu siebie. Daje to duże pole do popisu. Łatwiej odnaleźć swój styl, który odzwierciedla to, co komuś w duszy gra. Często, mimo pełnej szafy, nie mamy co na siebie włożyć. Jak to zmienić? – Niestety, więcej nie oznacza lepiej. Chaos, który mamy w szafach, blokuje nasze możliwości. Nie powinno się mieć w szafie rzeczy, których się nie nosi. Jeśli przytyłeś, schudłeś, przestałeś w czymś dobrze wyglądać – pozbądź się tego. Warto dwa razy do roku robić przegląd odzieży. Osobno trzeba przechowywać rzeczy zimowe, osobno letnie. Pod ręką należy mieć to, co jest odpowiednie na daną porę roku i pasuje pod względem rozmiaru, fasonu i koloru. Ubiór powinien być spójny z naszym zachowaniem i stylem życia. Dziękuję za rozmowę. Czerwony – kolor życia, miłości, a także walki. Dla osób wytrwałych, pewnych siebie i konsekwentnie dążących do celu. Szary – kolor najbardziej neutralny. Uważany za klasyczny i elegancki, ułatwia budowanie profesjonalnego, zawodowego wizerunku. Różowy – kojarzony z miłością bezinteresowną, łagodnością i radością. Dla osób uczuciowych, potrzebujących wsparcia, pozytywnie patrzących na życie. Komponuje się z odcieniami szarości oraz z niebieskim i czekoladowym brązem. Czarny – jeśli chcesz podkreślić, że jesteś osobą stabilną, godną zaufania i mającą kontrolę nad sytuacją, ten kolor może ci w tym pomóc. Pomarańczowy – pobudza do życia, odpowiedni dla osób o ciepłej tonacji urody. Dla osób pomysłowych, dynamicznych i kreatywnych. Zielony – kolor uspokajający i relaksujący. Stwarza poczucie bezpieczeństwa, łagodności i spokoju. Komponuje się z odcieniami beżu. Niebieski – jest elegancki, wprowadza spokój, łagodzi stres. Pomaga w nawiązywaniu nowych relacji. Kolor dla twórczo podchodzących do życia. Brązowy – zapewnia bezpieczeństwo. To kolor elegancki i naturalny, podkreślający autorytet. Dobrze komponuje się z niebieskim i ciemnoróżowym. Biały – dla osób optymistycznie nastawionych do życia i poszukujących swojej drogi życiowej. Najlepiej łączyć go z szarościami, brązem i odcieniami niebieskiego. Oprac. na podstawie: Joanna Tor-Gazda, Nieporównywalnie piękna, Gloria24.pl droga.com.pl » 9 lekcja historii Życie miała barwne jak mało kto, odwagę – nadludzką, fantazję – ułańską. Przepadła, gdy jesienią 1943 r. wyszła z domu w Warszawie. Kierowała się do Otwocka, gdzie – jak podejrzewała – działała komunistyczna radiostacja. Anna Zechenter Następnego dnia odnalazł ją mąż, Jerzy Iłłakowicz. Jej ciało leżało w kostnicy szpitalnej. Irena Iłłakowiczowa „Barbara Zawisza” z Narodowych Sił Zbrojnych, jedna z najmężniejszych w polskim podziemiu pod niemiecką okupacją, została zamordowana przez sowieckich agentów. Urodzona w 1906 r. w ziemiańskiej rodzinie Mokrzyckich, przed wojną królowała na salonach i oddawała się pasji alpinistycznej. Podczas studiów w Grenoble, skąd wyruszała na wspinaczki, zeszła do lodowej szczeliny po ciało współtowarzysza, za co Szwajcarzy odznaczyli ją złotą odznaką alpinistyczną. Arabska przygoda i salon narodowców W Paryżu wzięła muzułmański ślub z księciem Kurdystanu Azizem, wymógłszy uprzednio, że Aziz zrezygnuje z wielożeństwa. Perska przygoda skończyła się po dwóch latach, gdy okazało się, że nawet bajkowa, orientalna siedziba nie jest w stanie zatrzymać Ireny w arabskim świecie. Ryzykując życiem – porzucenie męża było karane śmiercią – uciekła na motocyklu. Przez kilka tygodni jechała 10 #3/2016 przez pustynię, by dotrzeć do polskiego poselstwa w Teheranie. Stamtąd, z bagażem dyplomatycznym, przedostała się do Warszawy. Z nieudanego małżeństwa wyniosła jedną korzyść: znajomość szóstego języka obcego – obok niemieckiego, francuskiego, angielskiego, rosyjskiego i fińskiego. Przyszłego męża Jerzego Iłłakowicza, kuzyna poetki Kazimiery Iłłakowiczówny, poznała w domu krewnych Gluzińskich, związanych z przedwojennym ruchem narodo- Irena Iłłakowiczowa, ok. 1942 r., Archiwum i Muzeum Pomorskie Armii Krajowej oraz Wojskowej Służby Polek wym. Jerzy wraz z Kazimierzem i Tadeuszem Gluzińskimi, szwagrami Kornela Makuszyńskiego, należał do grona założycieli zdelegalizowanego przez sanacyjne władze w 1934 r. Obozu Narodowo-Radykalnego, a potem wchodził w skład grona decyzyjnego Organizacji Polskiej, grupującej ludzi wykształconych, przeciwnych polityce prowadzonej przez spadkobierców Józefa Piłsudskiego. Wywiad Związku Jaszczurczego, nawiązującego nazwą do organizacji założonej przez szlachtę oraz mieszczan pruskich i pomorskich pod koniec XIV w. do walki z Zakonem Krzyżackim, zbierał podczas II wojny światowej informacje wojskowe na ziemiach polskich, wcielonych do III Rzeszy oraz w samej Rzeszy. Wydział „Z” wywiadu Związku Jaszczurczego ze Stanisławem Jeute na czele zlokalizował tajny ośrodek badań nad pociskami rakietowymi w Peenemünde na Pomorzu Zachodnim; ustalił, skąd są odpalane i gdzie spadają rakiety doświadczalne oraz podał ich dokładne rozmiary; dotarł do informacji, że części do rakiet V-1 oraz V-2 produkuje się w Bydgoszczy; zgromadził informacje o danych technicznych okrętów podwodnych, budowanych w stoczniach w Gdyni, Gdańsku i Elblągu. Agenci ZJ zdobyli też szczegóły planu ataku Niemiec na Grecję i informacje o Afrika Korps w Aleksandrii. Swoją wiedzą dzielili się ze Związkiem Walki Zbrojnej. Na trop centrali w Warszawie Niemcy wpadli w 1941 r. Największa fala aresztowań i egzekucji rozbiła sieć wywiadu w 1943 r. Trucizny nie zażyła Wymknęła się Niemcom, Po uderzeniu Niemiec na Polskę we zabili ją Sowieci wrześniu 1939 r. małżeństwo IłłakowiWiosną 1943 r. niemalże cudem czów włączyło się w tworzenie poduratowali ją żołnierze Narodowych Sił ziemnego Związku Jaszczurczego – siły Zbrojnych – organizacji zbrojnej, utwoorężnej narodowców. Irena, błękitnooka rzonej z tych sił narodowych, które nie blondynka z „aryjską” urodą, wówczas połączyły się z Armią Krajową w 1942 r. już matka 3-letniej córeczki, trafiła do Ukradli wojskowy samochód niemiecki wywiadu ZJ. Nie budząc podejrzeń, i podjechali z fasonem w niemieckich kursowała na trasie do Berlina. mundurach pod bramę obozu, żądaFala wpadek i aresztowań w 1942 r. jąc widzenia z komendantem. Temu nie ominęła i jej. Do połowy roku Niempowiedzieli, że w przypadku więźniarki cy zamordowali około 90 osób z wywiaIłłakowicz nastąpiła pomyłka, że jej miejdu Związku sce jest na Pawiaku i że Jaszczurczego. musi ją wydać. WczeW paździerśniej przecięli kable Przyszli po nią gestapowniku przyszli telefoniczne, by nikt cy. Nie tracąc zimnej krwi, po nią do jej nie mógł sprawdzić ich warszawskiego wersji. Sama Irena, niesięgnęła dłonią do kiemieszkania. Nie świadoma, że „Niemcy” szeni gestapowca, który tracąc zimnej to koledzy z organizacji, rabował biżuterię, i zdokrwi, Irena nie chciała wsiąść do sięgnęła dłonią samochodu. Dopiero łała wyciągnąć… własny do kieszeni daleko od drutów pierścionek zaręczynowy. gestapowca, chłopcy zdjęli mundury który raboi przemówili po polsku. Szybko go połknęła, wał biżuterię, Mimo próśb najbliża potem, już z więzienia, i zdołała wyciąszych nie chciała się gnąć… własny wycofać w zacisze życia przekazała na zewnątrz pierścionek rodzinnego. Kolejnym zaręczynowy, karkołomnym wyczyktóry szybko nem było wyciągnięcie połknęła, a potem, już z więzienia, przebrata Jerzego z więzienia w Lublinie. kazała na zewnątrz. Weszła tam, oczarowała komendanta Znalazła się na Pawiaku, gdzie nawet nienaganną niemczyzną i urodą. Co mu najtwardszych zmuszano torturami do powiedziała? Czy go po prostu przekupimówienia. Chcąc pomóc Irenie, towarzy- ła? Nie wiadomo, ale brata swego męża sze przekazali jej cyjanek – nie otruła się, wydostała z kazamatów. zniosła wszystko, nie wsypała nikogo. Ostatnim zadaniem, którego się Na szczęście, Niemcy bywali przekupni podjęła, była obserwacja sowieckiej ra– za wysoką łapówkę strażnik wepchnął diostacji w Otwocku. Komuniści, już pod ją do grupy więźniarek przeznaczonych niemiecką okupacją, przygotowywali się do obozu na Majdanku. Perspektywa do przejęcia po wojnie władzy w Polsce. pobytu w lagrze była straszna, ale wtedy Wychodząc po nagłym telefonie, zostastanowiła jedyną możliwość ucieczki od wiła wiadomość, by zawiadomić męża, udręki przesłuchań. jeżeli nie wróci… Symbol Związku Jaszczurczego O wojennych czynach bohaterów z obozu narodowego pisze się wciąż za mało, a wiedza o żołnierzach spod znaku Narodowych Sił Zbrojnych pozostaje na marginesie społecznej świadomości. Serca młodych ludzi podbili Żołnierze Wyklęci, rynek zalewają wspomnienia akowców oraz łagierników i zesłańców, znana jest Golgota Wschodu. A żołnierze Narodowej Organizacji Wojskowej i Związku Jaszczurczego, połączeni w 1942 r. w Narodowe Siły Zbrojne, odeszli w niepamięć. Środowisko narodowców, przed 1939 r. wrogo traktowane przez władze sanacyjne, podczas wojny nie połączyło się z Armią Krajową. Przywódcy NSZ uważali – w odróżnieniu od Komendy Głównej AK – że walczyć należy z oboma katami Polski, Niemcami i Sowietami. Szkalowani po 1945 r. przez propagandę w PRL za to, że bili się z partyzantką sowiecką i rodzimą komunistyczną, dla pohańbienia byli skazywani jako „kolaboranci”. Czarna legenda NSZ żyje do dzisiaj mimo starań historyków, by ją obalić. Czas najwyższy oddać sprawiedliwość wszystkim, którzy walczyli za Polskę. droga.com.pl » 11 Przygotowania do Światowych Dni Młodzieży w Krakowie 2016 www.krakow2016.com Nikt inny, tylko On może dać nam nowe życie. Poznajmy Jezusową definicję miłości: ty nie umrzesz. Tylko Jezus Przed nami trzeci odcinek Deo Profil. Najpierw krótka powtórka. W grudniu rozważaliśmy – W imieniu Jezus jest zbawienie każdego z nas. pierwsze prawo życia duchowego: Pan Bóg W jaki sposób ja mogę tego doświadczyć? cię kocha i ma dla twojego życia wspaniały – Dzięki Jezusowi dokonało się pojednanie plan. Pod słowem „plan” nie kryje się odgórne każdego człowieka z Bogiem. Jak mogę je odsterowanie, a my nie jesteśmy marionetkami krywać, pogłębiać na nowo w swoim życiu? w rękach Boga. Przeciwnie – mamy wolną wolę, którą możemy wykorzystać do tego, aby – Miłość Boża daje człowiekowi wyzwolenie. zrealizować Boży zamysł, czyli życie w pełni Z czego dziś ludzie szczególnie powinni się miłości. Boży plan to więc pragnienie szczęścia wyzwalać i w jaki sposób? człowieka. – Dzięki Jezusowi Chrystusowi ludzie mogą W styczniu poszliśmy krok dalej. Drugie pradoświadczyć uwolnienia od tego, co sprawia, wo życia duchowego: człowiek popełnił grzech, że ich życie nie ma sensu. Czym owocuje taka a to oddzieliło go od Boga. Pisaliśmy, że grzechy to relacja do Jezusa? duchowy SPAM, który blokuje dopływ świeżych wiadomości z Nieba, czyli łaski. – Jezus przynosi pokój, pojednanie, prawdę I gdyby na tym się skończyło, zostałby smutek we wszystkich sferach ludzkiego życia. On i żal. Na szczęście, mamy kolejne prawo życia dujest Światłem i Życiem. W jaki sposób ja chowego: tylko w Jezusie Chrystusie, który umarł mogę czerpać z Chrystusowej łaski w swoi zmartwychwstał (!) jest nasze odkupienie. A więc ich osobistych „walkach” o zbawienie? jest nadzieja. Tylko Jezus Poznajmy dwóch bohaterów. Kamil ma 23 lata i bardzo „bogatą” historię. Papierosy, pornografia i – jak to się mówi – panienki. Przepadł, gdy miał 17 lat. Pokiereszowany dom, trudne relacje w szkole, wszędzie pod górkę. Szczęścia zaczął więc szukać tam, gdzie mógł je znaleźć, ale tylko na chwilę. Imprezy i pornografia wciągnęły go na cztery długie lata. Zaczął „się zbierać” na trzecim roku studiów. Poszedł na pielgrzymkę „dla jaj”. Został. Karola, obecnie lat 19. Wcześnie zmarł jej ukochany tata, to był nagły wypadek. Gdy przestała obrażać się na cały świat, zaczęła szukać odpowiedzi na pytanie „dlaczego?”, bo przecież musiał być jakiś powód. Koleżanka namówiła ją na wizytę u wróżki. Poszła raz, ale poczuła, że „to tylko wyłudzanie kasy”. Zaznajomiła się z tarotem, numerologią, religiami Wschodu, ale nikt nie odpowiedział na jej zasadnicze pytanie. Zaczęła więc gnębić pytaniami księdza, który przygotowywał ją do bierzmowania. Aż zrozumiała. Z perspektywy czasu obydwoje mówią: „Tylko Jezus”. To najważniejsza prawda naszej wiary – że tylko Jezus może dać ukojenie, radość i zrozumienie trudnego świata, w którym żyjemy. Więcej, tylko Jezus daje życie wieczne: „I nie ma w żadnym innym zbawienia, gdyż nie dano ludziom pod niebem żadnego innego imienia, w którym moglibyśmy być zbawieni” (Dz 4, 12). 12 #3/2016 fot. www.pixabay.com/hrohmann DEO PROFIL W Chrystusie zatem, drodzy młodzi, znajduje się całkowite spełnienie waszych marzeń o dobru i szczęściu. Tylko On może spełnić wasze oczekiwania, tak często zawodzone przez fałszywe obietnice świata. Jak powiedział św. Jan Paweł II: „To On jest pięknem, które tak was pociąga. To On wzbudza w was pragnienie radykalnych wyborów, które nie pozwala wam iść na kompromisy. To On każe wam zrzucać maski, które zakłamują wasze życie. To On odczytuje w waszych sercach decyzje najbardziej autentyczne, które inni chcieliby stłumić. To Jezus wzbudza w was pragnienie, byście uczynili ze swego życia coś wielkiego” Franciszek, fragm. Orędzia na XXX Światowy Dzień Młodzieży 2015 Bez lęku Idźmy jeszcze dalej. Skoro Jezus daje życie wieczne, bo sam zwyciężył śmierć, możemy inaczej spojrzeć na krzyż – bez strachu. Podczas spotkania z młodzieżą w Madrycie w 2011 r. papież Benedykt XVI mówił: „Drodzy przyjaciele, częstokroć lękamy się Krzyża, gdyż zdaje się on być zaprzeczeniem życia. W rzeczywistości jest jednak na odwrót! Jest on Bożym „tak” dla ludzkości, najwyższym wyrazem miłości i źródłem, z którego wypływa życie wieczne. W istocie, to z Serca Jezusa, przybitego do Krzyża, zaczęło płynąć życie, na zawsze już dostępne dla tych, których oczy wzniesione są ku Ukrzyżowanemu. Na tym Krzyżu nadzieja się rodzi. Z tej Śmierci życie tryska. I spływa na świat strumieniami miłosierdzia – białym, który oczyszcza i czerwonym, który pokazuje sens ofiary”. Zaskakuje nas i zastanawia, dlaczego przez trzy dni „domem” Jezusa był grób. Dlaczego właśnie tak musiało się stać? Może po to, aby wnieść promień we wszystkie podobne miejsca na ziemi? I żebyśmy zrozumieli, że miłość Chrystusa to miłość do końca. Definicja miłości Tomasz Halik, czeski teolog, napisał, że kochać to znaczy powiedzieć komuś „Ty nie umrzesz”. Jak bardzo chcielibyśmy usłyszeć takie słowa od bliskich nam osób! „Nie umrzesz” – czyli w moim sercu będziesz zawsze, do końca świata, bo moja miłość do ciebie jest silniejsza od śmierci. Także w kontekście relacji Jezusa do nas taka definicja miłości jest nie tylko trafna, ale piękna. Poszukiwanie Jezusa jest szkołą miłości. Jest realizowaniem naszej potrzeby do bycia kochanym. Miłość Jezusa i Jego obecność obok nas jest tajemnicą i zawsze nią pozostanie, ale doświadczenie Kościoła uczy o Jego bliskości i nieustannym działaniu w naszym życiu, jeśli Mu na to pozwolimy. A drogę miłości poznaje się nie przez obserwację, ale przez doświadczanie. Krzyż to początek, nie koniec Tylko w śmierci i zmartwychwstaniu Jezusa Chrystusa jest zbawienie człowieka. To oznacza, że nie ma innej drogi, innego sposobu, innej możliwości wyrwać się z bólu, smutku, bezradności wobec wszelkiego rodzaju trudności i grzechu, jak tylko przez Krzyż Chrystusowy. Jedynie decydując się na prawdę o samym sobie, na zupełne wyzbycie się tego, co nie jest Boże w naszym życiu, można doświadczyć Jego obecności, która rodząc pokój serca, dając ufność w Boże miłosierdzie, otwiera drogę, której do tej pory nie widzieliśmy – drogę wyzwolenia. W ten sposób każdy człowiek może dostąpić chwały Bożej – to znaczy żyć pełnią życia, której Bóg pragnie udzielić każdemu człowiekowi. Mnie i tobie. Tu zaczyna się Miłość. I nie ma końca. oprac. Magda Guziak-Nowak na podstawie materiałów Krajowego Duszpasterstwa Młodzieży Deo Profil. Przygotowania duchowe do ŚDM 2016 w Krakowie droga.com.pl » 13 R o z b U d U J m y zbiera środki na rozbudowę ośrodka zdrowia w Bassar (Togo) afrykańskie matki potrzebują ośrodka zdrowia, leków, dożywiania. potrzebują naszej opieki! blemem są też przesądy. na przykład kobiecie ciężarnej nie wolno jeść mięsa, jajek czy cukru. Miejscowi ludzie wierzą, że dziecko, które je jajka, będzie kradło. dziecko, które je mięso, będzie leniwe. wszystko to staje się przyczyną skrajnego niedożywienia dzieci w regionie – nierzadko spotyka się tu dzieci z chorobą głodową. Kobiety z chorymi dziećmi w drodze do ośrodka zdrowia Ciężko praCować i nie płakać Trudno nam sobie wyobrazić, że w Togo kobieta często przez całe miesiące nie wie, że jest w ciąży. poddana władzy męża musi mieć jego pozwolenie na wizytę u lekarza. w ciąży ma pracować w polu, dźwigać wodę i nie płakać. nie ma pojęcia, jak dbać o higienę po ciąży, jak dbać o siebie. Lekceważy drobne rany, które w afrykańskim klimacie prowadzą do poważnych powikłań. Zwykle zbyt szybko zachodzi w następną ciążę. To skutkuje powikłaniami, brakiem dostatecznej opieki i nad nią, i nad urodzonym wcześniej dzieckiem. a potem znów nie idzie do lekarza, nosi ciężary i rodzi w polu. Bieda, ChoroBy, prZesądy w Bassar (Togo) bieda jest powszechna. i choroby. wciąż najgroźniejszą jest malaria. panuje ubóstwo i brakuje żywności, bo rejon wyniszczają susze. pro- poMoC MaTkoM Misja sióstr służebnic ducha Świętego zajmuje się pracą głównie w dziedzinie zdrowia. od 22 lat siostry prowadzą ośrodek zdrowia dla matki i dziecka. Miesięcznie leczą około 300 chorych, w tym około 50 kobiet ciężarnych. oferują im konsultacje prenatalne i poporodowe, szczepienia niemowląt, wizyty kontrolne oraz dożywianie dzieci i niemowląt. pracownicy misji nie tylko dostarczają pomoc medyczną, ale podejmują się regularnej pracy wychowawczej. Uczą kobiety, jak ważne są szczepienia i karmienie piersią. szkolą je, jak przygotowywać dzieciom wartościowe posiłki. Mówią, jak ważne jest pójście do lekarza. o ś R o d E k z d R o w i a w b a s s a R ( t o g o ) prawdZiwa poMoC – roZBUdowa oŚrodka Zdrowia ośrodek jest zbyt mały. Brakuje sali zabiegowej i sali do konsultacji prenatalnych. dużą trudność stanowi brak poczekalni. Teraz wszyscy chorzy, także kobiety ciężarne i dzieci przyprowadzone na szczepienia, czekają w jednym pomieszczeniu. To niesie ryzyko infekcji. siostry chcą rozbudować ośrodek zdrowia, aby lepiej służyć miejscowej ludności. aby walczyć z chorobami i przesądami. waLka o sieBie, waLka o dZieCko Klementyna z dzieckiem John, 7 lat, pacjent ośrodka, ma chorobę głodową. Waży 8 kg. jego ojciec zmarł. ojczym uważa, że nie ma obowiązku dbać o dziecko. chłopczyk jada pate kukurydzianą wymieszaną z wodą. Brak witamin, mikroelementów i protein powoduje, że john chodzi niepewnie na własnych nóżkach. Siostry kilkakrotnie brały go na dokarmianie, ale po powrocie do domu chłopczyk szybko wraca do poprzedniego stanu. niestety, w Bas- sar takich dzieci jest wiele. koszty PRoJEktU: koszt rozbudowy całego ośrodka zdrowia to 71 000 zł, w tym: – metalowe drzwi – 290 zł – łóżko do konsultacji prenatalnej – 1613 zł – wiadro emulsji 30 kg – 113 zł – worek cementu – 29 zł – wywrotka piasku 10 t – 374 zł Jeśli w trakcie realizacji tej zbiórki zgromadzimy środki przekraczające wartość wybudowania ośrodka zdrowia w Bassar, nadwyżka funduszy zostanie przekazana na następny projekt charytatywny wspierany przez polską Fundację dla afryki. klementyna pochodzi z wioski niedaleko Bassar. wyszła za mąż za chłopaka z sąsiedztwa. wkrótce zaszła w ciążę. w czwartym miesiącu zachorowała. dostała pozwolenie od męża, by iść do ośrodka zdrowia przy misji. Badania wykazały anemię i pasożyty układu pokarmowego. po leczeniu klementyna odzyskała siły. Zaczęła stosować rady dotyczące odżywiania się w czasie ciąży. nie było to łatwe. rodzina męża uważała, że ma jeść niewiele, aby poród był lekki. na szczęście mąż wziął ją w obronę. klementyna szczęśliwie donosiła ciążę. dziecko urodziło się w domu, ponieważ mąż był daleko w polu przy zbiorze kukurydzy i nie mógł zawieźć klementyny na porodówkę do Bassar. kiedy młoda matka odzyskała siły, wybrała się do ośrodka na badanie i szczepienia dziecka. W tym ośrodku zdrowia rocznie leczy się ponad 3 tysiące osób. rozbudowa jest naprawdę niezbędna! w togo RatUJą życiE PodstawowE lEki i naJPRostsza diagnostyka. t woJa wPłata możE zmiEnić baRdzo dUżo. Możesz przekazać środki PrzeleWem, KArtą KreDytoWą luB DoKonując trADycyjnej WPłAty nA Poczcie. POLSKA FUNDACJA DLA AFRYKI ul. Krowoderska 24/3, 31-142 Kraków Bank Pekao SA 52 1240 4533 1111 0010 4502 9775. Wpisz w tytule przelewu: „Darowizna – pomoc dla Afryki” lub wejdź na naszą stronę www.pomocafryce.pl – dowiedz się więcej i wpłać przez internet. Tu zbudujmy ośrodek zdrowia TAK dla życia! Matka Teresa – obrończyni każdego życia Odbierając pokojową Nagrodę Nobla, powiedziała, że największym niebezpieczeństwem i wrogiem pokoju jest dzisiaj aborcja. Bo jeżeli matka może zabić własne dziecko, cóż może powstrzymać nas, byśmy się nawzajem nie pozabijali? fot. Wikimedia Commons/ Manfredo Ferrari Ewa Rejman Wychowała się w ubogiej rodzinie w dzisiejszej Macedonii. Wiedziała, co to znaczy cierpieć niedostatek, ale zawsze pamiętała o tych, którzy mają jeszcze mniej. Jej mama zwykła powtarzać: „Nie bierzcie do ust nawet kęsa, jeśli wcześniej nie podzielicie się z innymi”. Osiemnastoletnia Agnes – bo takie imię Matka Teresa otrzymała na chrzcie – wstąpiła do Zgromadzenia Sióstr Misjonarek z Loreto i wyjechała do Indii. Przez 20 lat w prowadzonej przez siostry szkole uczyła dziewczęta z dobrych rodzin historii i geografii. Kiedy w Kalkucie zetknęła się z nędzą przewyższającą wszelkie wyobrażenie, postanowiła założyć nowe zgromadzenie – Misjonarek Miłości. Zmieniła habit na sari – tradycyjny strój hinduski – i razem z dwunastoma innymi kobietami zaczęła pomagać najuboższym. Zgromadzenie bardzo szybko zaczęło się rozrastać; obecnie w 500 domach zakonnych w 130 krajach pracuje prawie 5 tysięcy sióstr. Popularność Matki Teresy gwałtownie rosła. W krótkim czasie 16 #3/2016 miliony ludzi znały twarz tej starej, pomarszczonej kobiety, która swoimi spracowanymi dłońmi uczyniła tak wiele dobra. Nic dziwnego, że wielu polityków zaczęło zabiegać o jej poparcie. Jednym z nich była Hilary Clinton, która zaprosiła Matkę Teresę na obiad do Białego Domu. Hilary Clinton jest znana z ekstremalnie proaborcyjnych poglądów. W rozmowie, która się nawiązała, spytała Matkę Teresę o to, jak sądzi, dlaczego Ameryka nie doczekała się jeszcze swojego prezydenta – kobiety. W odpowiedzi usłyszała: prawdopodobnie dlatego, że w wyniku pani działalności ta kobieta, która mogłaby zostać prezydentem USA, została zabita jeszcze przed narodzeniem. Matkę Teresę można nazwać obrońcą życia w najpełniejszym tego słowa znaczeniu. Walczyła o każde życie na każdym etapie rozwoju. Podkreślała, że aborcja nie tylko zabija poczęte dziecko, ale także niszczy sumienie matki, niszczy ją jako kobietę. Gdy dowiedziała się, że w polskim parlamencie ma się toczyć dyskusja dotycząca zmiany ustawy chroniącej życie dzieci nienarodzonych, wystosowała do Polaków list wzywający ich do opowiedzenia się po słusznej stronie. Pisała: „Jak wiecie, jestem w szpitalu – ale słysząc o zmianach prawa, jakie są rozważane w Polsce – czuję, że Bóg chce, abym zwróciła się do Was w imieniu nienarodzonych dzieci. Życie jest najpiękniejszym darem Boga. On stworzył nas do wielkich rzeczy – aby kochać i być kochanym. Bóg daje nam czas na ziemi, abyśmy poznali Jego miłość, abyśmy doświadczyli Jego miłości do głębi naszego istnienia. Abyśmy Go kochali i abyśmy kochali naszych braci i siostry”. Pomimo słów Matki Teresy, w 1997 r. postkomunistyczna partia na kilka miesięcy zalegalizowała aborcję. Na szczęście, później wrócono do ustawy, która w niewystarczającym, ale jednak znacznym stopniu, chroni życie ludzkie. Zatrzymajmy się nad tymi słowami. Może na pierwszy rzut oka wydały nam się zbyt łatwe i banalne. Ale takie nie są. Słowa „miłość” i „życie” nigdy nie mogą być odbierane jako banalne. Zachęcamy do regularnego korzystania z serwisu internetowego: www.pro-life.pl. Aktualności na: www.facebook.com/psozc Hiacynta i Franciszek Agata Gołda 20 lutego bł. Hiacynty i Franciszka Marto (Hiacynta ur. 11.031910, zm. 20.02.1920, Franciszek ur. 11.06.1908, zm. 4.04.1919) HIACYNTA, FRANCISZEK I PAN BÓG: W celu określenia relacji łączącej Franciszka i Pana Boga najlepiej przytoczyć słowa Jana Pawła II: „W jego życiu dokonuje się przemiana, którą moglibyśmy Łucja nazwać radykalną; przemiana z pewnością niezwykła u dziecka w jego wieku. Franciszek podejmuje głębokie życie duchowe, które wyraża się w wytrwałej i żarliwej modlitwie, osiągającej szczyt prawdziwego zjednoczenia mistycznego z Bogiem. To ona też prowadzi go do stopniowego oczyszczenia duchowego poprzez wyrzekanie się przyjemności, a nawet niewinnych zabaw dziecięcych”. Z kolei Hiacynta po objawieniach Maryi bardzo przejęła się grzesznikami. Modliła się w ich intencji i pokutowała. W codziennej modlitwie nie zapominała także o dwóch innych bliskich jej sercu intencjach: Ojcu Świętym i pokoju na świecie. ŚLADY: W 1919 r. w miejscu objawień rozpoczęto budowę Kaplicy Objawień, a w 1928 r. Bazyliki Matki Boskiej Różańcowej w Fatimie. Dzisiaj nie ma chrześcijanina, który nie słyszałby o objawianiach Matki Bożej Różańcowej w Portugalii, a samą Fatimę co roku odwiedza kilka milionów pielgrzymów. Franciszek Hiacynta fot. www.wikimedia.org ŻYCIE: Franciszek i Hiacynta to rodzeństwo. Urodzili się w wiosce Aljustrel, leżącej w gminie Fatima w Portugalii. Rodzice, prości pasterze, przekazali im swoją wiarę i nauczyli odmawiać różaniec. Franciszek i Hiacynta byli najmłodszymi z rodzeństwa. Pomagali rodzicom, pasąc owce. To właśnie ich oraz ich kuzynkę Łucję (ur. 22.03.1907), wybrała Matka Boża, która po raz pierwszy pokazała się trójce pastuszków 13 maja 1917. W czasie tego nieziemskiego spotkania Matka Boża poprosiła dzieci o odmawianie różańca w intencji pokoju na świecie. Umówiła się też z nimi na sześć kolejnych spotkań w tym samym miejscu i o tej samej porze. Spotkania zostały wyznaczone na trzynastego dnia każdego miesiąca. Dzieci z niezwykłą prostotą i wiarą zareagowały na prośbę Matki Bożej. Zaczęły się gorąco modlić, umartwiać i, oczywiście, przychodziły na kolejne spotkania. Historia objawień fatimskich jest jak opowieść przygodowa. Jest w niej niedowierzanie proboszcza i mamy Łucji w objawienia i wreszcie aresztowanie dzieci przez wójta. Są znaki widziane przez ludzi, którzy dowiedzieli się o objawieniach i coraz liczniej wraz z Hiacyntą, Łucją i Franciszkiem przybywali na ich miejsce. 13 sierpnia tłumy ludzi usłyszały grzmot, zobaczyły błyskawicę i chmurę, która uformowawszy się wokół drzewa, uniosła się i znikła. Z kolei 13 października kilkadziesiąt tysięcy ludzi było świadkami cudownego zjawiska: srebrna tarcza słoneczna zaczęła się obracać wokół własnej osi, zatrzymała się na chwilę i zaczęła ponownie obracać. CUDA: Cudem, który przyczynił się do beatyfikacji Hiacynty i Franciszka, było niewytłumaczalne z medycznego punktu widzenia uzdrowienie Portugalki Marii Emilii Santos. Przez 22 lata leżała sparaliżowana w łóżku. Cudowne uzdrowienie nastąpiło 20 lutego 1989 r. w rocznicę śmierci Hiacynty. Maria Emila tego właśnie dnia wstała z łóżka i zaczęła chodzić. ODKRYCI DLA KOŚCIOŁA: 13.05.2000 r. Jan Paweł II ogłosił rodzeństwo błogosławionymi. Był to pierwszy raz w historii, gdy zaszczytu tego dostąpiły dzieci, niebędące męczennikami. W uroczystej Mszy św. brał udział aż milion wiernych. ZOBACZ/PRZECZYTAJ: Polecam książkę Aleksandry Murzańskiej Fatima. Historia objawień, które zmieniły świat (Rafael), do której dołączony jest film, pokazujący fascynującą historię objawień maryjnych z początku XX w. droga.com.pl » 17 Wojciech Krakowiak Drużynowy Poznań nie wegetować! Adama Mickiewicza w Poznaniu jest rowerowa Droga Krzyżowa, która ma być odpowiedzią na rosnące zainteresowanie wszelkimi „ekstremalnymi” nabożeństwami. W zeszłym roku uczestnicy przemierzyli ponad 100 km na rowerach, odwiedzając różne miejsca kultu wokół Poznania. Kolejna edycja już w tegorocznym Wielkim Poście. Tarnowskie Reko-narto-lekcje Z ofertą dla miłośników gór wychodzi KSM Diecezji Tarnowskiej. Doroczną inicjatywą zimową są Reko-narto-lekcje, a latem odbywa się górski Rajd im. ks. Walentego Gadow- skiego, który co roku gromadzi młodzież w malowniczej krainie Beskidu Sądeckiego. Podczas rajdu trzeba się wykazać nie tylko kondycją fizyczną. Rywalizujące ze sobą drużyny same obierają trasę, muszą także wykazać się wiedzą na temat Beskidu Sądeckiego, nauczania Kościoła oraz zasad pierwszej pomocy. Legnica pro–life Największą sportową akcją KSM-u jest organizowany przez Legnicę coroczny „Rajd dla życia”. Choć jest to sztafeta rowerowa, czasem dołączają do niej paralotniarze oraz motocykliści. Uczestnicy przemierzają całą Polskę, co roku inną trasą. Cel jest nie fot. archiwum KSM W inicjatywach sportowych można przebierać bez końca. Najwięcej znajdziemy diecezjalnych turniejów w najpopularniejszych kategoriach sportowych. Zobaczmy, jaką ofertę sportową ma np. KSM Archidiecezji Poznańskiej. Jest w czym wybierać – co kilka miesięcy odbywają się tu zawody siatkówki, koszykówki, tenisa stołowego lub futsalu. – Od kilku lat działa w naszej archidiecezji KSM-owa sekcja sportowa, która czuwa nad organizacją tych wszystkich wydarzeń. Jest ich tak dużo, bo sport to zdrowie. W ten sposób spełniamy też VIII zasadę KSM brzmiącą „Dbaj o zdrowie i rozwój fizyczny”– mówi Angelika Wyrwich, rzecznik prasowy poznańskiego KSM-u, po czym dodaje, że treningi drużynowe uczą współpracy w zespole, co przydaje się nie tylko na boisku. Nowatorską inicjatywą koła akademickiego KSM przy Uniwersytecie Żyć, fot. archiwum KSM/A.Gorynia Dobra kondycja, pokaźne mięśnie, zdrowie – ciężko dyskutować ze stwierdzeniem, że warto uprawiać sport. Wiedzą o tym członkowie Katolickiego Stowarzyszenia Młodzieży, którzy trenują przez cały rok. Teraz przygotowują się do Spartakiady Zimowej. 18 #3/2016 byle jaki: zwrócenie uwagi na wartość życia człowieka od poczęcia do naturalnej śmierci. Uczestnicy rajdu niosą przesłanie: „STOP ABORCJI!”, rozprowadzając po drodze materiały pro–life i udzielając wywiadów mediom. W zeszłym roku pod hasłem „Sztafeta miłosierdzia” trzy grupy rowerowe oraz jedna motocyklowa pokonały łącznie ponad 2260 km. Podlaskie kajaki fot. archiwum KSM/K.Misiak x3 fot. archiwum KSM Z kolei KSM diecezji Drohiczyńskiej specjalizuje się w kajakarstwie. Nic dziwnego, skoro w pobliżu płynie piękny, malowniczy Bug i inne dzikie, nietknięte ręką człowieka rzeki. KSM-owicze chętnie organizują spływy dla młodzieży. Utworzyli także „Kajakowy Patrol św. Franciszka”. Jego zadanie jest bardzo konkretne: oczyścić polskie rzeki ze śmieci. W tym celu odbywają się warsztaty ekologiczne. Ich uczestnicy płyną kajakami, zbierając wszystko, co nie jest naturalnym elementem miejscowej flory i fauny. Członkowie Kajakowego Patrolu pragną także edukować nasze społeczeństwo. W tym celu pojawiają się z kajakiem w różnych częściach Polski. W zeszłym roku postanowili udowodnić, że „Łatwiej jest zjechać kajakiem ze stoku, niż wyciągnąć śmieci z rzeki” i pod tym hasłem wystartowali w V Ogólnopolskiej Spartakiadzie Narciarskiej w konkurencji „zjazd na byle czym”, zajmując przy tym drugie miejsce. Do Krakowa zimą Wspomniana Ogólnopolska Spartakiada Narciarska jest wizytówką KSM Archidiecezji Krakowskiej. Poprzednia edycja odbyła się w Koninkach pod hasłem „Ostatni będą pierwszymi”, co miało na celu podkreślenie, że najważniejsze nie jest pokonanie innych rywali, ale przede wszystkim własnych słabości. W tym roku organizatorzy zmienili nazwę eventu na Spartakiadę Zimową, aby przyciągnąć nie tylko narciarzy, ale również snowboardzistów i tych, którzy chcą spróbować swoich sił w zjeździe na byle czym. Najbliższa edycja odbędzie się 20 lutego br. w Myślenicach. Myślą przewodnią zmagań będą słowa bł. Piotra Jerzego Frassatiego „Żyć, nie wegetować!”. KSM-owicze będą zachęcać do wysiłku i aktywności nie tylko w sporcie. Do udziału zaproszone są dzieci oraz młodzież do lat 30, a ponadto klerycy, siostry zakonne, księża – mogą „wystąpić” w konkurencji specjalnej dla osób duchownych. Dużym atutem zawodów jest fakt, że udział w nich jest całkowicie bezpłatny. Jednym z patronów medialnych Spartakiady Zimowej jest „Droga”. Zapraszamy! Więcej informacji można znaleźć na stronie www.krakow.ksm.org.pl. droga.com.pl » 19 Syndrom płonącego policzka Taka sytuacja: szusujesz radośnie w dół zbocza, gdy nagle coś idzie nie tak i lądujesz malowniczo na śniegu. Jak reagujesz? Magda Urlich To dzieje się błyskawicznie. Prawdopodobnie najpierw sprawdzasz, czy nic ci się nie stało. I zaraz rozglądasz się ukradkiem, czy ktoś cię widział. Jeśli nikt, zapewne oddychasz z ulgą. Historia z jazdą na nartach to przykład opowiedziany przez Liv Larsson, trenerkę komunikacji i autorkę książek, zajmującą się m.in. tematem wstydu. Upadek na stoku, potknięcie, niezręczne słowo to jedna z sytuacji, w których odczuwamy wstyd. Niekiedy manifestuje się to bardzo mocno, np. przez płonące policzki. Innym razem może to być tylko mała chwila, w której rzucamy ukradkowe spojrzenia, czy ktoś zauważył naszą wpadkę. Skąd wziął się wstyd i dlaczego warto się z nim zaprzyjaźnić? Pochodzenie wstydu Wstyd jest bardzo mocno wpisany w nasze człowieczeństwo, jest naszą odruchową reakcją w wielu sytuacjach. Dlaczego uczucie wstydu bywa tak silne? Odpowiedź sięga do dawnych czasów z historii człowieka. Wiele tysięcy lat temu ludzie żyli w małych wspólnotach. Aby przetrwać, musieli przestrzegać ściśle określonych reguł. Każde złamanie zasad wiązało się z ryzykiem dla całej wspólnoty. Dlatego ci, którzy zasady łamali, byli karani wykluczeniem z grupy. W tamtych warunkach oznaczało to śmierć. Wstyd „wdrukował się” w nas jako ostrzeżenie przed tym, co może zagrozić wspólnocie. Czasy się zmieniły, ale nasze reakcje pozostały. Wracając do przykładu Liv: nawet gdy wiemy, że prócz nas nie ma nikogo na stoku, i tak się rozglądamy. Mimo że dziś z powodu upadku na nartach nikt nie wykluczy nas z grupy. I choćby nawet ktoś z nas się śmiał, to przecież od tego nie umrzemy. 20 #3/2016 Nie unikaj Wstyd nie należy do przyjemnych doznań. Oprócz rumieńca mogą mu towarzyszyć myśli typu „chciałbym się zapaść pod ziemię” czy strach przed odrzuceniem. To często sprawia, że staramy się unikać odczucia wstydu. Uczymy się „przeskakiwać” nieprzyjemny moment wstydu i zamieniać go np. na złość – na siebie lub na innych, na bunt wobec kogoś lub wycofanie się. Jeśli chcesz, pomyśl o jakiejś sytuacji, w której zachowałeś się w któryś z podanych wyżej sposobów. Być może zastanawiając się głębiej, znajdziesz tam wstyd. To było wielkie odkrycie w czasie jednej z kłótni z moim mężem. Byłam na niego bardzo zła, ale kiedy zaczęłam pytać siebie, o co chodzi w mojej złości, zobaczyłam wstyd. Bałam się odsłonięcia przed nim tego, że jestem bezbronna i że może mnie zranić. Tak bardzo się tego wstydziłam, że wolałam się wściec. Gdybym nie spojrzała głębiej, pozostalibyśmy przy wzajemnych oskarżeniach i nie udałoby nam się do końca porozumieć. Mowa wstydu To właśnie powód, dla którego warto się ze wstydem zaprzyjaźnić. Wstyd chroni te miejsca, które są najbardziej wrażliwe w nas – i w odniesieniu do ciała (pisał o tym św. Paweł, zob. 1Kor12,22-26), i psychiki. Trudno budować prawdziwe relacje bez pokazania tego, co w nas wrażliwe i podatne na zranienie. Wstyd informuje nas o naszej wrażliwości i pokazuje, co dla nas ważne. Płonące policzki mówią nam, że bardzo zależy nam na ludziach, z którymi jesteśmy, i nie chcemy ich zawieść. A ty czasem się wstydzisz? Nie wstydź się tego! Spróbuj to zrozumieć. :) fot. www.123rf.com k e z c y ż o n Mistrzyni i grzebienia W PIGUŁCE: PREDYSPOZYCJE: umiejętności manualne, wyobraźnia, zmysł estetyczny, również wysoka kultura osobista i schludność. Ważna jest umiejętność słuchania i cierpliwość, zwłaszcza wobec roszczeniowego klienta. Warto wziąć pod uwagę, że fryzjerstwo to praca wykonywana głównie na stojąco. Z Dorotą Bogdanik-Zając, fryzjerką, rozmawia Jola Tęcza-Ćwierz. Wszędzie dookoła widzi Pani rozdwojone końcówki i źle dobrane fryzury? SZKOŁA/WYKSZTAŁCENIE: naukę zawodu oferują licea fryzjerskie, szkoły policealne i technika. Dostępne są także specjalistyczne kursy i szkolenia. Jednak najważniejsza jest praktyka – nie można zostać dobrym fryzjerem-teoretykiem. – Nie, już nie (śmiech). Na początku zwracałam na to uwagę, ale po latach wykonywania zawodu pozbyłam się tego nawyku. Po fryzurze jest Pani w stanie stwierdzić, czy ma do czynienia z prawnikiem, czy z artystą? – Zadbane, zdrowe i regularnie strzyżone przez fryzjera. Jak zaczęła się Pani przygoda z fryzjerstwem? – Moja ciocia była fryzjerką. Miała prawdziwą pasję, uwielbiała swój zawód. W latach 80. XX w. była mistrzynią Polski. Często przychodziłam do jej salonu, podpatrywałam pracę i... połknęłam bakcyla. Muszę przyznać, że sporo się od niej nauczyłam. Co szczególnie ceni Pani w swojej pracy? – Kontakt z ludźmi i zaufanie, jakim obdarzają mnie stałe klientki. Wielką satysfakcję daje mi to, że ktoś od lat strzyże się tylko u mnie i jest zadowolony. Z jakimi klientami woli Pani pracować: z tymi, którzy przychodzą do salonu z gotowym pomysłem na fryzurę, czy z tymi, którzy zawierzają fryzjerowi i zdają się na jego propozycje? – Teoretycznie pierwsza sytuacja powinna być łatwiejsza, bo jeśli coś się nie powiedzie, to będzie wina klienta. Ale dla mnie nie jest to takie jednoznaczne. Lubię klientki, które chcą eksperymentować i poddają się moim sugestiom. Wtedy powstaje coś niepowtarzalnego. Wiele jest klientek, które przychodzą do fryzjera jak do terapeuty: zwierzyć się, pogadać, zapytać o radę? – Podobno fryzjer jest jak ksiądz. Bywa, że panie narzekają na mężów czy narzeczonych, a matki na dzieci. Gdzie mają to robić, jak nie u fryzjera? (śmiech) Ale cokolwiek usłyszę, zostawiam dla siebie. Cieszę się, jeśli spotykam się z zaufaniem. OBOWIĄZKI: dobór fryzury odpowiedniej do kształtu twarzy. Także mycie, strzyżenie i modelowanie włosów oraz farbowanie, rozjaśnianie, tworzenie pasemek, balejaż, dekoloryzacja. Wiele salonów oferuje przedłużanie lub zagęszczanie włosów oraz zabiegi regeneracyjne dla włosów zniszczonych. Czy pamięta Pani jakąś śmieszną lub zaskakującą sytuację związaną z zawodem, który Pani wykonuje? – W naszym salonie jest też kosmetyczka. Zdarzyło się, że osoba, która dokonywała zapisu przez telefon, pomyliła się. Kiedy przyszła klientka, kosmetyczka myślała, że na pedicure. Powiedziała więc: proszę wejść, zamoczyć nogi. Ta pani, starsza osoba, bardzo się zdziwiła, że przed strzyżeniem włosów oferujemy taki dodatkowy zabieg. fot. www.pixabay.com/Johanna84 Jaka jest Pani definicja pięknych włosów? fot. CleckFreeVectorImages x3 – Coś w tym jest. Mogę zaryzykować takie stwierdzenie. Jaką radę dałaby Pani nastolatkom, które mają problem z przetłuszczającymi się włosami? – Nie należy przesadzać z częstotliwością mycia włosów. Powoduje to zwiększone wydzielanie łoju przez skórę głowy i wówczas włosy jeszcze bardziej się przetłuszczają. Dziękuję za rozmowę. droga.com.pl » 21 ciało i dusza Jak mówić „NIE!”? Czy wiesz, że możesz oprzeć się presji, by współżyć przed ślubem? Jesteś w stanie przeciwstawić się naciskom ze strony kolegów czy mediów i jesteś w stanie wytrwać w swoim postanowieniu o abstynencji seksualnej. Czystość jest możliwa – jednak nie zdarzy się tak po prostu. Josh McDowell i Erin Davis Poniżej znajdziesz listę sprawdzonych sposobów, które mogą pomóc w trzymaniu się wyznaczonej ścieżki. 1 Zbuduj strukturę wsparcia i wzajemnej odpowiedzialności Poszukaj rówieśników, którzy mają takie same przekonania w kwestii seksu jak ty i trzymaj się z nimi. Nie musisz być sam w swoim zmaganiu o życie w czystości. Przyjaciele oddani tej samej sprawie są twoją najlepszą strategią obrony przed złymi decyzjami. (…) Szukaj wsparcia u innych. Miej w swoim otoczeniu ludzi, od których będziesz gotowy/gotowa usłyszeć niewygodne pytania na temat twojego życia i twoich wyborów w dziedzinie seksualnej. To mogą być przyjaciele, pastor lub duszpasterz młodzieżowy, nauczyciele czy ktoś, kto ma dużo mądrości życiowej. Otaczaj się ludźmi, którzy pomogą ci wyznaczyć granice i będą ci towarzyszyć na drodze do zachowania czystości. 2 Ustal jasne granice, zanim będziesz ich potrzebować Czy wiesz, że twoje ciało nie przestanie odczuwać pragnień seksualnych? Są one naturalne i przeznaczone do przeżywania intymności w kontekście oddanej relacji małżeńskiej. Tak zostaliśmy zaprojektowani. Ale dobrze zdawać sobie sprawę z tego, że jeśli pozwalamy na rozbudzanie tych pragnień, np. poprzez czuły dotyk albo oglądanie erotycznych scen, to trudno będzie je później powstrzymać. Ustal dla siebie jasne 22 #3/2016 granice w swoim postępowaniu, czyli wcześniej zdecyduj, jak będziesz się zachowywał, zanim coś się wydarzy. Na przykład, jeśli chcesz uniknąć wciągnięcia się w oglądanie pornografii, możesz postanowić, że nie będziesz przesiadywał sam na sam z komputerem, a w swoim pokoju będziesz zostawiał otwarte drzwi. Albo żeby uniknąć pokusy zbytniego fizycznego zaangażowania ze swoją sympatią, możecie ustalić zasadę, że nie będziecie przebywać tylko sami we dwoje w domu, w mieszkaniu, samochodzie czy gdziekolwiek, gdzie moglibyście zapomnieć o swoich zasadach. 3 Spisz swoje zobowiązanie Poświęć chwilę na zapisanie swojego zobowiązania, że chcesz żyć w przedmałżeńskiej abstynencji seksualnej. Niech twoje serce będzie chronione przez twój umysł. A kiedy będziesz w romantycznej relacji, możesz również spisać, jakie konkretne granice chcesz utrzymać, jeśli chodzi o fizyczne zaangażowanie. W zapisywaniu naszych zobowiązań czarno na białym tkwi prawdziwa siła. 4 Poproś Boga o pomoc Być może wybrałeś ścieżkę czystości, bo chcesz się podobać Bogu, ale czy rozmawiałeś z Nim o tym? Czy przyszedłeś do Niego, prosząc Go o pomoc w wytrwaniu w swej decyzji? Twoja modlitwa może brzmieć np. tak: Jezu, nasz PANIE, potrzebuję Twojej pomocy. Sam/sama sobie nie poradzę. Daj mi siłę, moc od Ciebie, by żyć w czystości seksualnej. (…) Bóg może dać ci tę siłę, która jest ci potrzebna, byś wytrwał w swoim postanowieniu. Poproś Go o nią! 5 Poczekaj z rozwijaniem romantycznych relacji 6 Nie wchodź w relację z kimś, kto ma inne zasady i wartości niż ty Badania dowodzą, że im nastolatki są młodsze, gdy zaczynają umawiać się na randki, tym większe jest prawdopodobieństwo, że zbyt wcześnie rozpoczną współżycie. Pomiędzy dwojgiem ludzi spotykających się ze sobą wytwarza się bliskość emocjonalna i fizyczna. Hormony zostają pobudzone i zaczynają działać coraz silniej. Wśród nastolatków, którzy zaczynają randkować w wieku 12 lat, aż 91 proc. będzie miało za sobą inicjację seksualną przed ukończeniem szkoły średniej. Dla porównania, dla tych, którzy zaczekają z chodzeniem do 15. roku życia, będzie to 40 proc. A procent ten maleje aż do 20 w przypadku szesnastolatków. Wniosek jest więc prosty: zaczekaj z umawianiem się z płcią przeciwną, a będzie to pomocne w zachowaniu przedmałżeńskiej czystości seksualnej. Pismo Święte ostrzega przed łączeniem swojego życia z kimś, kto nie podziela naszej wiary i przekonania o czystości. Jeśli twoja sympatia nie jest oddanym Bogu chrześcijaninem i nie chce podążać za Bożymi standardami dla seksu, zachowanie czystości Josh McDowell i Erin Davis, Nagie fakty. 39 pytań na temat seksu…, VOCATIO fot. ww w.123rf .com Po co w ogóle Bóg wymyślił seks? I czy ma do niego negatywne nastawienie? Skoro nie, to może dobrze by było, gdybyśmy najpierw razem trochę pomieszkali…? Odwieczne dylematy dotyczące antykoncepcji, pornografii, wyznaczania granic i… prawdziwej miłości (!) są sednem Nagich faktów, nad którymi mamy patronat medialny. To jedna z najlepszych książek w tych „klimatach”. Pomocna szczególnie wtedy, kiedy zwyczajnie nie masz z kim pogadać. w waszej relacji może okazać się tak trudne, jak wspinaczka na stromą górę. W ramach swojego zobowiązania do trwania w czystości postanów, że nie będziesz się umawiał na randki z kimś, kto ma inne przekonania niż ty w tej kwestii. 7 Mów otwarcie o swoich wartościach Skąd możesz wiedzieć, jakie ktoś ma wartości? Zapytaj! Mów również otwarcie o swoich zasadach dotyczących seksu i relacji. Jeśli na początku o tym nie porozmawiacie, to gdy relacja się rozwinie, będzie wam dużo trudniej. 8 Planuj Z wyprzedzeniem planuj, co będziecie robili na randce. Dokąd pójdziecie? Kto będzie z wami? W ten sposób możecie uniknąć wielu kłopotów. Jeśli nie będziecie mieli konkretnych planów i będziecie bezczynnie spędzać czas, o wiele łatwiej możecie przekroczyć granice i pójść na kompromis ze swoimi zasadami. 9 Przedstaw chłopaka/ dziewczynę swoim rodzicom Czy pamiętasz, jak mówiliśmy, że aprobata rodziców jest bardzo ważna? Przedstaw swojego chłopaka/dziewczynę mamie i tacie. Niech mają okazję go/ją bliżej poznać. Mało kto zna cię tak dobrze, jak twoi rodzice. Jeśli oni będą wiedzieli, co dzieje się w twoim życiu miłosnym, mogą ci pomóc zobaczyć, czy twoja sympatia nie odciąga cię od zobowiązania do czystości seksualnej. To może być taka naturalna relacja odpowiedzialności przed kimś w tej dziedzinie. My z moją żoną Dottie spędzaliśmy dużo czasu z naszymi dziećmi i ich sympatiami. Do dziś mamy miłe wspomnienia tych chwil. Nasze dzieci również! 10 Nie pij alkoholu i nie zażywaj narkotyków Przeprowadzono badanie, w którym zapytano uczniów szkół średnich o ich ostatnie doświadczenie seksualne. Aż 23 proc. powiedziało, że byli wtedy pod wpływem alkoholu lub narkotyków. Jeszcze bardziej alarmujący jest fakt, że jedna czwarta z nich przyznała, że nigdy by się nie zdecydowała na aktywność seksualną, gdyby była trzeźwa. U bardzo wielu młodych ludzi do inicjacji seksualnej dochodzi pod wpływem alkoholu. Powszechnie wiadomo, że nadużywanie tego typu substancji upośledza zdolność podejmowania lo- gicznych decyzji. Trzymaj się z daleka od narkotyków i alkoholu, jeśli chcesz wytrwać w swojej decyzji o czekaniu z seksem do ślubu i jeśli chcesz ustrzec się zagrożeń wynikających z erotycznego eksperymentowania. 11 Strzeż swoich oczu (…) To, o czym myślimy, wpływa na to, co robimy i kim się stajemy. Czy wiesz, że media celowo pokazują seks jako urzekający, choć akurat to, co pokazują, takie nie jest? W telewizji, w filmach, w internecie seks przedstawiany jest w nierealistycznym i bezbożnym świetle i z pewnością te obrazy mogą mieć wpływ na ciebie. Nie chcę powiedzieć, że w ogóle mamy nie chodzić do kina, oglądać telewizji czy zaglądać do internetu. Pismo Święte nie mówi nam, że media same w sobie są grzeszne. Namawiam jednak, żeby być rozważnym i zadawać sobie pytanie, czy coś jest dla nas dobre. Musimy strzec naszych serc i umysłów przed wszystkim, co mogłoby stanąć na przeszkodzie w podążaniu za czystością. (…) Musimy wybrać (aktem woli), że będziemy się skupiać na tym, co pomoże nam trzymać się naszych wartości. Nikt za nas tego wyboru nie dokona! oprac. mgn droga.com.pl » 23 DIY na Walentynki fot. A. Gołda x7 Walentynki to czas wzmożonego okazywania sobie uczuć. Jak zrobić to w nietypowy sposób i czym obdarować ukochaną osobę? Oto kilka pomysłów. Randkowy savoir-vivre Historia miłosnego święta Czy wiesz, skąd wzięły się Walentynki? Obchodzone co roku 14 lutego święto zakochanych ma swoje korzenie już w starożytnym Rzymie. To właśnie w tym czasie ptaki łączyły się w pary. Był to znak, że przyroda budzi się do życia. Rzymianie obchodzili wtedy tzw. luperkalia, czyli święto boga płodności Faunusa Lupercusa. Kiedy chrześcijaństwo stało się religią dominującą, w 496 r. papież Gelazy wprowadził do kalendarza liturgicznego wspomnienie św. Walentego, męczennika. Tysiąc lat później papież Aleksander VI ogłosił św. Walentego patronem zakochanych. Już w średniowieczu młodzi obdarowywali siebie prezentami i podarunkami. Do dziś przetrwała ta wyjątkowa tradycja. Wysyłanie miłosnych wierszyków, anonimowych listów z wyznaniem uczuć, podpisanych „Twój Walenty” a także słodkich prezentów – zakochane serca są bardzo kreatywne. 24 #3/2016 Nie opowiadaj o swoich kompleksach – nikt nie lubi słuchać, jakie wady w sobie dostrzegasz. Nie mów: „Pasowałoby mi trochę schudnąć” czy „Niektórzy mówią, że mam za duży nos”. Pamiętaj, jeśli chłopak już się z tobą umówił, to znaczy, że dla niego jesteś wyjątkowa. Przyjmuj komplementy – jeśli chłopak mówi ci, że masz piękną sukienkę, nie mów: „A to taka zwykła sukienka”. Przyjmowanie komplementów to sztuka. Gdy usłyszysz miłe słowa, po prostu podziękuj i się uśmiechnij. Nie mów za dużo – gadulstwo na pewno nie jest wskazane na pierwszej randce. Mój tato zawsze mi powtarzał: „Kobieta ma być tajemnicą”. Jeśli opowiesz o sobie za dużo, możesz swoją sympatię po prostu przytłoczyć własną osobą. Pozostaw mały niedosyt na kolejne spotkanie. Dużo się uśmiechaj – pamiętaj, że szczery i prawdziwy uśmiech jest jak magnes – przyciąga i dodaje uroku osobistego. Dzięki uśmiechowi na pewno będziesz czuć się pewniej i piękniej. oprac. Agata Gołda Alternatywna adrenalina SPORT: fot. Wikimedia Commons/Jagar han som jagar bollen Kilka zimowych propozycji dla nielubiących lub znudzonych nartami i deskami: – Yukigassen – po polsku po prostu bitwa śnieżna. Siedmioosobowe drużyny stają naprzeciw siebie i obrzucają się śnieżkami zza barykad. Każdy z teamów dostaje flagę oraz 90 pocisków. Reszta zasad podobna do paintballa – kto oberwie, odpada. Wygrywa drużyna, która wyeliminuje przeciwników lub zdobędzie flagę. Wychodząc z domu, często słyszymy mamę: „Weź szalik!”. Zwykle dopiero w chorobie doceniamy jego wartość… Ale gdy już go ubieramy, stajemy przed wyborem: ciepło czy modnie. Popularnie nonszalancko zarzucony szalik nie przynosi pożądanego ogrzania, dlatego warto zaopatrzyć się w dwa szaliki! Pierwszym otulamy się ciepło, a drugi zarzucamy „jakby od niechcenia”. Tak podszeptują nam styliści, którzy dodają, że popularny tej zimy jest granat – zwłaszcza w połączeniu z szarością i szafirem. – Shovel racing – zjazd z górki, ale nie na jabłuszku (obciach?), a na łopacie od śniegu. W tym przypadku warto zaopatrzyć się w kask, a gdy prędkość będzie zbyt mała, spód można posmarować woskiem. I z górki! RECENZJA: Pilecki. Śladami mojego taty GADŻET: Emotikonowa klawiatura Mirosław Krzyszkowski, Bogdan Wasztyl Według brytyjskich naukowców emotikony są najszybciej rozwijającym się językiem w historii. Wiele osób twierdzi, że za ich pomocą łatwiej wyrazić emocje niż słowami. Zgodnie z zasadą „jest popyt – jest podaż”, powstała specjalna klawiatura komputerowa z emotikonami na klawiszach. Jest kilka rodzajów takich klawiatur, najbardziej rozbudowane mają ponad 120 piktogramów, dostępnych za wciśnięciem klawiszy. Ale czy nawet największa ich baza jest w stanie zastąpić prawdziwe spotkanie i rozmowę na żywo? Książka jest zbiorem wspomnień syna bohatera narodowego rotmistrza Witolda Pileckiego oraz kulis powstawania filmu Pilecki. W rozmowie z twórcami filmu Andrzej Pilecki opowiada o latach dzieciństwa przeżytych razem z ojcem oraz o późniejszych poszukiwaniach informacji na temat jego działań i dokonań. Najlepiej sięgnąć po tę pozycję po obejrzeniu filmu (ukazał się równo z książką), ale dzięki bohaterskim czynom rotmistrza Pileckiego, wciągniemy się w lekturę i bez tego. A historię życia Witolda Pileckiego każdy patriota znać powinien. fot. www.emojiworks.co MODA MĘSKA: Już nie maminy szalik – Bandy – połączenie hokeja i piłki nożnej. Stroje i wyposażenie jak w hokeju, ale zasady jak z futbolu (na zdj.). Sport nie przyjął się na dłuższą metę, ale próbowano go już ponad 140 lat temu i był nawet rozegrany jako dyscyplina pokazowa na Zimowych Igrzyskach Olimpijskich Oslo 1952. droga.com.pl » 25 z kulturą Scott, lista przebojów i stara szafa Postmodern Jukebox to amerykański projekt muzyczny w sam raz dla „retromaniaków”, ale też dla każdego, kto potrafi docenić możliwości wokalne. Michał Nieniewski Pod szyldem Scott Bradlee’s Postmodern Jukebox (Postmodernistyczna Szafa Grająca Scotta Bradlee) przewijają się coraz to nowe składy muzyków i wokalistów. Wyszukuje ich Bradlee lub sami się do niego zgłaszają. Wspólnie mogą, jak sami to tłumaczą, „wrzucać dzisiejsze hity do wehikułu czasu”. Popowym przebojom nadają klimat koncertów z przeszłości. Dzięki błyskotliwym aranżacjom nawet banalne utwory zyskują finezję i elegancję. Różne epoki, różne gatunki Co tydzień na YouTube pojawia się nowe nagranie. Jedno z najpopularniejszych to „All About That Bass” Meghan Trainor w jazzowym wykonaniu wokalistki i kontrabasistki Kate Davis. W innych klipach muzycy potraktowali piosenkę „Hey Ya!” Outkastu jakby to była soulowa piosenka z lat 60, a wokaliści zaprezentowali „Barbie Girl” grupy Aqua w stylu Beach Boysów. Z kolei „Rude” (zespołu MAGIC!) w interpretacji Von Smitha przenosi słuchacza do lat 50, a „Gentleman” (PSY) w wersji Robyn Adele Anderson nawet do lat 20. XX w. – tak, to możliwe! Podobnie zaskakuje brzmieniem „Halo” (Beyoncé) w wykonaniu LaVance’a Colleya i soulowej aranżacji. W kolektywie muzycznym Scotta Bradlee śpiew jest zawsze na pierwszym planie. Wokalizy są na wysokim 26 #3/2016 poziomie i nieraz mogą rywalizować z popisami dawnych mistrzów. Przykład? Wykonanie „Lean On” (Major Lazer) przez Mykala Kilgore’a głosem Steviego Wondera. Albo Casey Abrams, śpiewający przebój Rihanny „Umbrella”, jakby to było „Singin’ in the Rain”, na dodatek w manierze Louisa Armstronga. Lub Morgan James, która przemieniła utwór „Maps” (Maroon 5) w soulowy przebój. Sukienki i platformy do stepowania Dodatkową atrakcją jest strona wizualna klipów. Uderza prostotą środków – utwory są nagrywane w mieszkaniu Scotta – i jednoczesną dbałością o stylizację strojów i choreografii. Niemal każdy z filmów obdarzono humorem lub pomysłowością, np. w stylizowanym na lata 60. utworze „Burn” Ellie Goulding wykorzystano Ogniofon (Flame-O-Phone) pomysłu Stefana Zeniuka... Sami zobaczcie. W niektórych pojawiają się tancerze specjalizujący się w stepowaniu: Sarah Reich, Melinda Sullivan i Alex MacDonald. Premierę nowej części „Gwiezdnych Wojen” PMJ uczciło przekształceniem motywów muzycznych z tej serii w brawurowy pokaz stepowania pt. „The Tap Awakens”. Bradlee nawiązał też współpracę z Puddles, czyli „smutnym klaunem o złotym głosie” (Sad Clown With The Golden Voice), by nagrać jego inter- pretację utworów Lorde, Coldplay i Sia oraz wodewilową wersję „Mad World” (Tears for Fears) w duecie z Haley Reinhart. Jeśli boicie się klaunów, słuchajcie z zamkniętymi oczami. Kto za tym stoi? Jeszcze kilka lat temu Scott był walczącym o przetrwanie nowojorskim pianistą. Zmagał się też ze swoim perfekcjonizmem. Jego specjalnością była kompozycja hitów lat 80., ale dopiero po siedmiu latach przełamał się, by to wykonanie nagrać i wrzucić do internetu. Obawiał się zmasowanej krytyki i wytykania wszelkich potknięć, a został doceniony. A teraz? Niemal cały rok jest z PMJ w trasie po Stanach Zjednoczonych i Europie. Już po raz kolejny zagrają w Polsce, w dniach 20-22 maja br. (Kraków, Warszawa, Gdańsk). W tym roku odwiedzą także Australię, Nową Zelandię i Zjednoczone Emiraty Arabskie. Bradlee dzieli się z innym muzykami spostrzeżeniem: nigdy nie będziesz czuł się gotowy na konfrontację z krytyką. Najlepszy moment, by to zrobić, to... teraz. Jak w sytuacji filmowca, któremu brak najlepszego sprzętu, ale nie może czekać z rozpoczęciem produkcji – więc wykorzystuje to, co już ma. I, dodać można, osiąga pełny sukces. Misericors dobry plus Aplikacja w media społecznościowe wplata... miłosierdzie Boże. Zawiera uczynki miłosierdzia co do duszy i co do ciała wraz z przykładami ich realizacji w życiu codziennym. Są w niej także memy z fragmentami z Dzienniczka św. siostry Faustyny, które w szybki i prosty sposób można zamieścić m.in. na Facebooku i Tweeterze. Główną zaletą aplikacji jest jednak tablica, na której wraz z innymi użytkownikami można zamieszczać przykłady spełniania uczynków miłosierdzia we własnym życiu. Ta polska aplikacja dostępna jest aż w ośmiu językach. ag Franciszek, Miłosierdzie to imię Boga, ZNAK dostateczny Trochę głupio książkę papieża ocenić na tróję, ale nie mam innego wyjścia. Najpierw forma: już dawno nie widziałam tak rozdmuchanej lektury. Można, oczywiście, powiedzieć, że to elegancki skład, w którym jest sporo światła (czyli szerokie marginesy, podwójna interlinia, mnóstwo pustych stron itd.), ale, niestety, nie tym razem. Po prostu, zabrakło materiału na porządną publikację. Książka składa się z przedmowy, przedrukowanej encykliki (największy walor) i niezbyt obszernego wywiadu, którego Franciszek udzielił watykańskiemu dziennikarzowi. Poruszane w rozmowie wątki nie są pogłębione, a zaledwie liźnięte. Bo czy temat sakramentu pokuty można wyczerpać w pięciu pytaniach…? Są, rzecz jasna, perełki np. doświadczenia młodości, którymi dzieli się papież. Ale w porównaniu z innymi „papieskimi książkami” np. wywiadem-rzeką z Benedyktem XVI (Światłość świata), ta książka prezentuje się wyjątkowo słabo. Szkoda. mgn Mateusz Pietrzak, Boża Kompania, Edycja św. Pawła dobryDla 15 „twardych” facetów, Bóg jest przewodnikiem, szefem, wyznacznikiem sensu życia. Znajdziemy wśród nich komandosa, policjanta, strażaka, członków grup paramlitarnych czy też żołnierza-kontraktora. Przewodnim motywem są góry, gdzie wielu doświadcza potęgi Stówrcy. Okazuje się, że biegając w błocie po górach z plecakiem, można spotkać Boga i nie jest On balastem. To tam hartuje się charakter, kondycję i przyjaźń braterską. A w jaki spsób „Szef wszystkich szefów” jest obecny u żołnierza-kontraktora, który żyje, najmując się do walki? Pytany bohater odpowiada, że po prostu Bóg musi mieć kogoś, kto ochroni dobro przed złem i stanie w obronie życia innych, narażajc własne. Autor opisuje 15 historii ludzi w różnym wieku – od nastolatków do mężczyzn w sile wieku. Przyznam, że przeczytałbym mniej historii, ale bardziej pogłębionych i wnikających w osobistą relację z Bogiem. Czekam na kontynuację. mnq partnerzy Viola Brzezińska, Classical bardzo dobry Viola Brzezińska wydała swój piąty solowy krążek, pokazując zupełnie nowe oblicze. W językach: polskim, włoskim, łacińskim i angielskim zaśpiewała 10 najpiękniejszych utworów muzyki klasycznej, m.in. „Ave Maria”, „Panis Angelicus”. Nie brakło też najbardziej znanych kolęd, w tym „Silent Night”. Kojący głos Violi, kwartet smyczkowy, fortepian i saksofon to uczta nie tylko dla melomanów. mm Nowenna Pompejańska 2CD + aplikacja mobilna, Edycja św. Pawła dobry Maryja – Królowa Różańca Świętego obiecała nieuleczalnie chorej Fortunatinie Agrelli z Neapolu, że wyprosi jej łaskę zdrowia, jeśli tak odprawi 6 nowenn, codziennie modląc się całym różańcem. Łatwo policzyć, że zajęło jej to 54 dni (6x9). Przez połowę prosiła o łaskę zdrowia i życia, a następnie dziękowała za łaski, które dopiero miała otrzymać. To dopiero zawierzenie! Została uzdrowiona. Nowenna staje się coraz bardziej popularna, bo też jest nazywana „nowenną nie do odparcia”. Matka Boża obiecała wytrwałym wyproszenie potrzebnych łask. Swoją cegiełkę do propagowania nowenny dołącza też Edycja św. Pawła. Płyty i aplikacja ma pomóc w codziennym odmawianiu trzech części różańca i towarzyszących modlitw. Płyty zawierają po prostu nagrane przez Dominikę Figurską i Michała Chorosińskiego modlitwy. Przy pomocy aplikacji możemy monitorować postęp nowenny i odczytać nowe modlitwy. Odmawiałem nowennę. Zastanawiam się jednak nad fenomenem naszych czasów, w których monotonna, medytacyjna modlitwa różańcowa jest nam dawkowana przez słuchawki... Czy już sami nie możemy się skupić? mnq „Czas wzrastania” w RADIO MARYJA pt. 21:40. „Westerplatte młodych” w TV TRWAM pt. 18:15. droga.com.pl » 27 KRZYŻÓWKA #03 1. 2. 3. 4. 5. 6. 7. 8. 9. Zofia po dwóch tygodniach diety zrzuciła wagę. Z ósmego piętra. 1.Kot zawsze spada na 4 łapy. 2. Kromka chleba zawsze spada masłem do dołu. 3. Przywiązujemy na plecach kota kromkę masłem w górę. 4. Otrzymujemy lewitujący układ do wykorzystania w szybkobieżnych pociągach. Pojechałem na weekend pozwiedzać Kraków. Do tej pory nie ulegałem stereotypom i nie wierzyłem w opowieści o centusiach, ale na własne oczy widziałem tubylca, który targował się z automatem parkingowym... Jeśli zabłądzisz w nocy w lesie, spójrz na Gwiazdę Polarną... jest taka mała w porównaniu z twoim problemem. Żona latarnika woła do męża: – Kochanie! Wygraliśmy w konkursie! – Cudownie! Ale co?! – Dwutygodniowe wczasy nad morzem! Po tańcu chłopak dziękuje swojej partnerce: – Dziękuję za taniec. Świetnie się bawiłem! – Ale ja tak kiepsko tańczę... – kryguje się zarumienione dziewczę. – Ale za to jak śmiesznie! 10. 12. 13. 14. 15. 16. 1. 2. 3. 4. 5. 6. 7. 8. 9. 10. 11. 12. 13. 14. 15. 16. państwo we wschodniej Azji, ze stolicą w Tajpej sprzedaż towarów za granicę wyznawca kościoła rzymsko-katolickiego droga, szlak; gościniec ... obiecana Reymonta wyraziciel określonego poglądu; obrońca doktryny narządy chwytne ośmiornicy przed jurą i kredą rytuał, ceremonia; obyczaj … terenu, to jego ukształtowanie sztukmistrz, magik w szkołach wyższych: pracownik naukowy ze stopniem doktora pas wybrzeża o charakterze wypoczynkowym krwinki, ciałka krwi wielkość charakteryzująca substancję cecha samarytanina Hasło należy przesłać na adres redakcji (mailowo na [email protected] lub listownie). Wśród czytelników, którzy do 19 lutego 2016 r. nadeślą prawidłowe rozwiązanie, rozlosujemy nagrody. Rozwiązanie krzyżówki 1/2016: POJEDNANIE BOŻYM NAKAZEM. Nagrody wylosowali: Jadwiga Barczak (Przecinka), Bogusław Olszewski (Oświęcim) i Piotr Wolny (Włocławek). Gratulujemy! Wysoko na drzewie siedzi facet. Przechodzień pyta porozumiewawczo: – Red Bull? – Nie, pittbull... – Dlaczego są schody do nieba a do piekła autostrada? – Kwestia natężenia ruchu. Nie twierdzę absolutnie, że moja szanowna małżonka źle gotuje, muszę jednak wspomnieć, że minutnik zastępuje czujnikiem dymu. Rozmawia w szkole dwóch kolegów: – Wiesz, wypróbowałem efekt axe. Naprawdę działa! – chwali się jeden. – A co zrobiłeś? – Psiknąłem mojej siostrze w twarz, a ona się na mnie rzuciła. – Halo? – Sklep obuwniczy, słucham? – Przepraszam, pomyliłem numer... – Nic nie szkodzi. Niech pan przyjdzie, wymienimy. Mądrość: Myśleć ze sceptycyzmem, działać z optymizmem. Hermann Hesse Zmartwienie rodzi się z czasu, który upływa, a nie wydaje owocu. Antoine de Saint–Exupery Łamigłówka Do sklepu z kapeluszami wszedł klient i wybrał kapelusz za 73 zł. Ekspedientce wręczył banknot stuzłotowy. Ta, ponieważ akurat nie miała drobnych (klient także nie miał), wybiegła do sąsiadującego przez ścianę zakładu fryzjerskiego, by rozmienić „setkę”. Po chwili wróciła, wydała resztę i zadowolony klient opuścił sklep. Nie upłynęła minuta, jak wpadł fryzjer z pretensjami, że banknot, który mu wręczyła, jest fałszywy i wobec tego należy mu się 100 zł. Banknot rzeczywiście okazał się fałszywy. Oszukana ekspedientka usiadła przygnębiona i zaczęła liczyć, ile też straciła na nieuczciwości klienta, bo to i kapelusz mu wydała, i resztę, i teraz jeszcze fryzjerowi trzeba oddać 100 zł. Liczy, liczy i coś nie bardzo może się doliczyć, bo wychodzą jej różne sumy. Pytanie: Ile wynosiła jej strata? ODPOWIEDŹ: Klient dał jej 100 zł, które nie były nic warte. Dała mu 27 zł reszty z jego rozmienionej „stówki”, więc została z prawdziwymi 73 zł. Od 73 zł, które jej zostały musiała odjąć stratę– cenę kapelusza. Miała więc 0, ale fryzjer zażądał 100 zł za podróbkę, więc straciła 100 zł. 11.