Odważna do szaleństwa Tylko Jezus Płonące

Transkrypt

Odważna do szaleństwa Tylko Jezus Płonące
#3
dwutygodnik młodzieży katolickiej
DR
OG
A” oficjal
ny
m
„
7–20.02.2016
cena 4 zł (w tym 8% VAT)
ISSN 2299-5994
www.droga.com.pl
pa
di
w
K ra
ko w i e
t ro n e m m e
ny
m ŚD M 201
6
Odważna do
szaleństwa
ŚDM:
Tylko Jezus
ciało i dusza:
Płonące policzki,
czyli o wstydzie
kultura:
Postmodern
Jukebox
testujemy zawody:
Fryzjer
Być>Mieć
na temat:
al
lekcja historii:
Taką samą miarą,
jaką wy mierzycie,
odmierzą wam
i jeszcze wam dołożą.
Jeżeli twoja komórka ma 4 GB pamięci, to zmieścisz na niej nie więcej niż 4 GB muzyki.
W życiu duchowym jest nieco inaczej. Ludzka kalkulacja jest taka: dużo dajesz, dużo
otrzymujesz. Boża kalkulacja jest inna: dużo dajesz, otrzymujesz dużo i jeszcze więcej.
Jeżeli ofiarujesz komuś łyk dobroci, to możesz się spodziewać, że od Boga otrzymasz
całą butelkę miłosierdzia.
o. Jacek Wolan, pijar
Pan Jezus
(Mk 4, 24)
Papież Franciszek
@Pontifes_pl
5 stycznia 2016
Miłosierdzie stało się żywe
i widoczne w Jezusie
z Nazaretu (MV 1).
256
fot. www.pixabay.com/Mrs__schu
91
2 #3/2016
Drodzy Czytelnicy!
Po karnawale wchodzimy powoli w klimat Wielkiego Postu,
a więc w bieżącym numerze trochę się wyciszamy. Proponujemy Wam na przykład wyjście do kina na graną właśnie
Bernadettę, rozstrzygamy spór między postem i wstrzemięźliwością i nawet wywiad o modzie z Joanną Tor-Gazdą pasuje do całości, gdyż rozmówca zaraża nas ideą slow fashion.
Czyli zwolnij człowieku i popatrz z rozmysłem na to, co cię
otacza.
Dwutygodnik Młodzieży
Katolickiej DROGA
nr 3 (745)/2016
www.droga.com.pl
facebook.com/DMK.Droga
Adres redakcji:
ul. Kazimierza Wielkiego 18/3
30-074 Kraków
tel.: 12 346 20 05
[email protected]
Redaktor naczelny:
Magdalena Guziak-Nowak
[email protected]
Asystent kościelny:
ks. Zygmunt Kosowski
Redakcja i współpracownicy:
Agata Gołda, Michał Nieniewski,
Karolina Podlewska, Jolanta
Tęcza-Ćwierz.
Skład:
Marcin Nowak (DEGRAF)
Okładka:
www.123rf.com
Promocja:
[email protected]
Dział reklamy:
[email protected]
Dział prenumeraty:
[email protected]
Wydawca:
Stowarzyszenie „Nasza
Przyszłość”, Kraków
Druk: RR Donnelley Kraków S.A.
Redakcja nie zwraca materiałów
niezamówionych i zastrzega
sobie prawo skracania materiałów
i zmiany tytułów.
Waszej uwadze polecam także tekst „Jak mówić nie?!”. To fragment dobrej
książki, nad którą „Droga” ma patronat. Jednym z jej autorów jest Josh McDowell, amerykański mówca, mąż i ojciec. Od wielu lat dzieli się swoją wiedzą, aby
– mówiąc wprost – uchronić nas przed podjęciem nieprzemyślanych decyzji.
Redagując artykuł, przypominałam sobie znajome małżeństwa i rodziny,
o których wiem, że współżycie było u nich zarezerwowane na „po ślubie”.
Wiem, bo wielu z nich korzystało z zasady McDowella, aby znaleźć środowisko
osób, które podzielają ich poglądy i się wzajemnie wspierać w przezwyciężaniu
kłopotów i pokus. Dziś WSZYSTKIE te małżeństwa są szczęśliwe. Czy może być
lepsza rekomendacja, aby poczekać?
I jeszcze Walentynki! Kiedyś ich nie znosiłam – denerwowały mnie wszechobecne serduszka i komercja. Dziś patrzę na nie z przymrużeniem oka, ale
chyba trochę je polubiłam. Zatem z okazji tego przemiłego święta życzę Wam
oryginalnych liścików od Walentego i miłości. Tej Prawdziwej.
Miłej lektury!
Magda Guziak-Nowak
redaktor naczelny
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść ogłoszeń i reklam.
PRENUMERATA
kwartalna – 24 zł
półroczna – 48 zł
roczna – 96 zł
Zamówienia:
tel.: 12 431 07 24
prenumerata
@droga.com.pl
Parafie, szkoły, stowarzyszenia młodzieży
itp. mają możliwość
zamówienia prenumeraty w promocyjnej cenie
3,50 zł (rabat 12,5 proc.)
pod warunkiem zamówienia minimum 6 egz.
jednego numeru.
Stowarzyszenie
„Nasza Przyszłość”,
ul. Kazimierza Wielkiego
18/3, 30-074 Kraków
Konto bankowe:
42 1240 4650 1111
0000 5148 6233
„Nawracajcie się i wierzcie w Ewangelię” – usłyszymy w Środę Popielcową podczas posypywania głów popiołem. Obrzęd posypania głów
popiołem jest wezwaniem do pokuty i nawrócenia. To wezwanie
powinno być realizowane zwłaszcza w czasie 40-dniowego Wielkiego
Postu. Przypomina nam o tym symboliczny gest posypania naszych
głów popiołem. Popiół uświadamia nam, że wszystko, co materialne i doczesne przemija. Symbolika popiołu jest bardzo wymowna. Popiół jako znak uniżenia, uznania
własnych niepowodzeń, skłania nas do postawy uznania w sobie człowieka kruchego, skłonnego do czynienia zła. Człowiek poprzez Słowo Boże w Środę Popielcową
zachęcany jest do przemiany swojego życia, do zejścia z drogi grzechu, zła na
drogę czynienia dobra poprzez np. świadczenie na rzecz drugiej osoby, zwłaszcza
potrzebującej, chorej i cierpiącej, drobnych, ale wymownych i zgodnych z duchem
Ewangelii uczynków. Nasza postawa domaga się większego zaangażowania i niesienia pomocy bliźniemu poprzez np. odwiedzanie chorej osoby w szpitalu, pomoc
w zakupach, sprzątanie mieszkania czy nakarmienie. Rozmowa i przebywanie z chorą
osobą w jej domu często ma duży wpływ na powrót osoby chorej do zdrowia. Taka
pokazuje nam, że nasze życie przemija, co symbolizuje nam popiół.
Rafał Orzech
@
e-wydanie
na cyfrostudnia.pl
[email protected]
tel.: 12 346 2005
droga.com.pl »
3
na temat >> Być>Mieć
Jak rozwinąć skrzydła,
kiedy zaraz strącimy
z parapetów sterty
ubrań, makulatury
i kubki po jogurcie?
Kiedy rządzi „mieć”,
nie ma przestrzeni
dla „być”.
Być > mieć
Magda Guziak-Nowak
fot. www.123rf.com
U mojej babci jest zawsze pełna
lodówka. Nie, nie odwiedzają jej
tabuny gości. Mimo to zawsze
znajdę tam dwa albo trzy
rodzaje wędliny, kilka serów,
zapas masła i ulubiony pasztet.
Co najciekawsze i najważniejsze, babcia nie wyrzuca
do śmieci ani jednej kruszynki jedzenia. Gdy zostaną
ziemniaki, odgrzewa na drugi
dzień. Nie kupuje nowych
kiełbasek, dopóki nie znikną
dotychczasowe zapasy. Resztkę papryki i ogórka wrzuci
do jajecznicy. I tak dalej. Gdy
byłam dzieckiem, toczyłam
wojny na temat jedzenia, bo
u babci talerz zawsze musiał
być pusty. Myślałam złośliwie,
że to „spadek” po czasach wojny
i komuny – wtedy nie było nic,
no to teraz trzeba sobie odbić.
Po latach widzę, jak bardzo
byłam niesprawiedliwa. Bo choć
faktycznie, może pełna lodówka
babci była wyrazem lęku przed
powrotem „tamtych czasów”,
to jednak bardzo różniła się od
mojej dzisiejszej pełnej lodówki,
z które często żywią się nasze
pieski i kurki…
4 #3/2016
Można na to spojrzeć też z drugiej
strony. Jeszcze za czasów mojego
dzieciństwa brakowało niemal
wszystkiego. Nabywanie podstawowych produktów wiązało się
z czekaniem w kolejkach, stresem. Teraz mamy o wiele lepiej.
Zachwycają mnie te zmiany, które
się dokonały w Polsce, bądźmy za
nie wdzięczni. A nikt nam rzeczy
do koszyków nie wciska na siłę.
Zdrowy rozsądek i radość z życia to
podstawa. :)
Basia
Fakt, że jestem przytłoczona
rzeczami, dostrzegłam podczas
przeprowadzki za granicę. Uświadomiłam sobie, że z taką ilością
rzeczy i ciągłym kupowaniem
nowych, nigdy nie będę tak mobilna, jakbym chciała. Zrobiłam
totalna czystkę, wyrzuciłam –
uwaga – siedem worków ciuchów
i innych rzeczy. Teraz mi lżej,
chociaż do doskonałości ciągle
mi daleko. Nad tym się pracuje
latami.
Niestety, konsumpcyjny styl życia
to rzeczywistość i bardzo trudno
się temu przeciwstawiać. Z każdej strony bombardują nas setki
reklam, gazetek z okazjami, smsy
z przecenami itp. A w sklepach
mnóstwo osób robiących zakupy!
Dzisiaj w południe w Biedronce był
taki tłum, że aż zapomniałam, po co
tam przyszłam! Oczywiście, kupiłam
kilka rzeczy, ale wcale nie tą, której
szukałam. Najlepiej nie wychodzić
z domu, ale ktoś zakupy zrobić musi.
Szczerze, kiedyś lubiłam chodzić po
sklepach, ale teraz się męczę...
Basia
Agata
Dużo, więcej, najwięcej
Zostawmy przemiany społeczno-ekonomiczne
i zobaczmy na zwyczajne życie. Sklepowe półki uginają
się pod ciężarem towarów. Mamy przesyt wszystkiego:
ciuchów, jedzenia, gadżetów, zabawek i usług. Od perspektywy „Dzięki Ci, Boże, że niczego mi nie brakuje”,
popadamy w paranoję. Otoczeni setkami drobiazgów,
nie potrafimy się z nimi rozstać. Stajemy się tym, co
jemy/ kupujemy/ oglądamy. Jesteśmy niewolnikami
rzeczy. Gdy mamy ich za dużo, to one żyją za nas. Gdy
tracimy nad nimi kontrolę, to one determinują nasz
plan dnia i „podpowiadają”, co robić. Czy łapiemy się
na myśli, że przedmioty będące w naszym zasięgu,
zaczynają nami rządzić? Szukamy okazji, by ubrać
nową bluzkę, zapraszamy znajomych, by zjedli zapasy
z lodówki, no i wiemy, co będzie po szkole – rozrywkę
od A do Z sponsoruje nasz smartfon. To przejaskrawione przykłady, ale trafnie obnażają pułapki konsumpcyjnego stylu życia, czyli takiego, w którym kupowanie
jest wartością samą w sobie i gdzie bardziej liczy się
„mieć” niż „być”.
Inną wadą „systemu” jest fakt, że w rzece albo nawet oceanie towarów trudno wyłowić coś wartościowego. „Kupuję beznadziejną książkę, bo miała mocną
reklamę, a nie zauważam czegoś naprawdę dobrego”
– poskarżyła mi się koleżanka. Nic dziwnego, że nie
zauważyła, przecież nie ogląda telewizji non stop i nie
przesiaduje godzinami w internecie, by szukać perełek.
To przegapiła.
Problemem jest też to, że kupowanie przychodzi
nam zbyt łatwo i nawet osoby, które nie mają wiele
pieniędzy, kupują czasem zbędne, nieprzydatne rzeczy.
Potem najłatwiej wyrzucić je do kosza i wygenerować
hałdę śmieci. To paradoks, bo z jednej strony trudno
nam się rozstać z ulubionymi przedmiotami, z drugiej –
bywa, że pozbywamy się ich bez mrugnięcia powieką
i do głowy nam nie przyjdzie, że mogłyby się przydać
komuś potrzebującemu.
I ostatnie, ale dla mnie najgorsze. „Czuję się przytłoczona koniecznością wyrzucania czegoś zaraz po odejściu od kasy” – powiedziała mi inna koleżanka. Miała
na myśli galerie handlowe i bary szybkiej obsługi, gdzie
dostajemy masę totalnie nieprzydatnych gadżetów
jak pudełka Happy meal z McDonald’s. Za dużo rzeczy
w ogóle i za dużo rzeczy jednorazowego użytku. Oczywiście, ratunkiem mogą być przemyślane zakupy artykułów dobrej jakości np. kupuję ubrania, które pasują
do siebie w różnych zestawieniach, więc mogę mieć ich
mniej. Ponadto, kupuję dobrej jakości, czyli mogę mieć
na dłużej. Inni przyznają się, że wolą zakupy w sklepie internetowym, bo wtedy jest mniejsza szansa na
przytarganie do domu bezużytecznych rupieci. Jeszcze
inni urządzają mieszkania w stylu minimalistycznym
– to moda na jak najmniej gadżetów. Ale ponad tym
wszystkim jest coś jeszcze.
Asceza XXI w.
Na szczęście, mamy Wielki Post, a to doskonała
okazja, by uporządkować przestrzeń, w której żyjemy.
Może w tym roku podejdziemy do Wielkiego Postu trochę niestandardowo? Rzucimy się w wir sprzątania, ale
nie po to, aby w ten sposób przyklepać wyrzuty sumienia, że nie stać nas na prawdziwe, duchowe odrodzenie.
Musimy posprzątać bałagan, żeby zrobić miejsce dla
ducha! Bo jak rozwinąć skrzydła, kiedy zaraz strącimy
z parapetów sterty ubrań, makulatury i kubki po jogurcie? Kiedy rządzi „mieć”, nie ma przestrzeni dla „być”.
droga.com.pl »
5
na temat >> Być>Mieć
Jest taka środa w roku, kiedy posypujemy
głowy popiołem na znak przejścia od
radosnego karnawału do czasu pokuty.
Środa Popielcowa rozpoczyna Wielki Post.
Przemek Radzyński
Post
fot. www.pixabay.com/StelaDi
a wstrzemięźliwość
„Wszyscy wierni, każdy na swój
sposób, obowiązani są na podstawie
prawa Bożego czynić pokutę” – tak podaje
Kodeks Prawa Kanonicznego, czyli zbiór kościelnych przepisów, regulujących życie osób wierzących.
Poza indywidualnymi praktykami pokutnymi Kościół
wskazał także wspólne dni pokuty i określił ich charakter – przeżywanie ich w tym samym czasie przez wszystkich ma służyć m.in.
budowaniu wspólnoty.
W Kościele powszechnym dniami i okresami pokutnymi są poszczególne piątki całego roku i czas Wielkiego Postu, który rozpoczyna się Środą Popielcową. Co wyróżnia te dni spośród innych? Jak wówczas należy
się zachowywać? Dla człowieka wierzącego powinien być to czas intensywniejszej modlitwy, wzmożonej pobożności, ale też umartwiania siebie
(np. poprzez wierniejsze wypełnianie własnych obowiązków), zwłaszcza
przez zachowywanie postu i wstrzemięźliwości od pokarmów mięsnych.
Jaka jest różnica między dwoma ostatnimi? Post odnosi się do ilości
a wstrzemięźliwość do jakości. Post obowiązuje tylko dwa razy w roku –
w Środę Popielcową i w Wielki Piątek (mimo że powszechnie mówimy,
że w każdy piątek roku jest post). Ograniczamy wtedy liczbę posiłków
do trzech. Tradycyjnie mówi się o jednym „do syta” i dwóch mniejszych.
Zobowiązani do przestrzegania postu są wszyscy od 18. do 60. roku życia.
Czym innym jest natomiast wstrzemięźliwość od pokarmów mięsnych (wprawdzie bezmięsne dania potocznie określa się czasami jako
postne, ale w dzisiejszych czasach wegetariańska czy wegańska kuchnia
z pokutnym charakterem niekoniecznie musi mieć wiele wspólnego). Ten
prawny przepis ma wymiar bardziej historyczny i tradycyjny, niż tłumaczący jakąś teologię – niegdyś mięso było rarytasem na stole, dlatego tym
bardziej w dniu śmierci Jezusa należało zrezygnować z tej przyjemności.
Wierzący w Chrystusa nie spożywają potraw mięsnych w żaden piątek
(chyba że wypada uroczystość – wówczas dzień ma charakter świąteczny
a nie pokutny) i Środę Popielcową (w Polsce biskupi zachęcają do zachowania wstrzemięźliwości także w Wigilię Bożego Narodzenia). Ta wstrzemięźliwość obowiązuje wszystkich, którzy ukończyli 14. rok życia.
Jeżeli z uzasadnionych powodów nie można zachować piątkowej wstrzemięźliwości (np. ma się wykupiony abonament na obiady
w stołówce, gdzie akurat w piątki podawane jest mięso), to chrześcijanin
powinien podjąć inną formę pokuty. Wspomniany Kodeks Prawa Kanonicznego sugeruje, że niedochowaną wstrzemięźliwość najlepiej zastąpić
uczynkami miłości i pobożności.
6 #3/2016
Julian Fałat, Popielec
467 Dlaczego Jezus żąda
od nas ubóstwa serca?
„On, będąc bogaty, dla was stał się
ubogi, abyście wy wzbogacili się Jego
ubóstwem” (2 Kor 8, 9)
Także młodzi ludzie doświadczają
wewnętrznej pustki. Jednak być ubogim
w środku to nic złego. Muszę tylko
całym sercem szukać Tego, który może
wypełnić moją pustkę
i moje ubóstwo uczynić
bogactwem. Dlatego Jezus
mówi: „Szczęśliwi ubodzy
w duchu, ponieważ do
nich należy królestwo
niebieskie” (Mt 5, 3).
Fragment pochodzi z YOUCAT
Katechizm Kościoła Katolickiego dla
młodych. Przedruk dzięki uprzejmości
Edycji św. Pawła
Wygadana astmatyczka,
w dodatku analfabetka,
ale to właśnie dzięki niej
prowincjonalne Lourdes na
południu Francji stało się
znane na całym świecie.
Polskie kina grają właśnie film, którego światowa premiera odbyła się w 2011 r.
Bernadetta. Cud w Lourdes to kolejna produkcja, na której mogą się wzorować polscy
reżyserzy kina religijnego.
Choć właściwie trudno przykleić Bernadetcie etykietę „religijny”. Mamy dobrze zarysowany kontekst społeczny i historyczny. Poznajemy XIX-wieczną Francję (pierwsze objawienia to rok 1858), w której władza toleruje praktyki religijne, ale już potencjalne objawienia uważa za niebezpieczne. Prokurator i komisarz próbują przekonać
14-letnią Bernadettę Soubirous (w tej roli nagradzana Katia Miran), by dała spokój
ze swoimi „fantazjami”. Jak się domyślamy, nie przebierają w środkach, zastraszając
dziewczynę i jej ubogich rodziców.
Wtedy objawia się temperament Bernadetty. Jest uczciwa do bólu. Ani przez chwilę nie myśli, co mogłaby zyskać dla siebie. Jest uparta, wygadana i uroczo bezczelna,
czym doprowadza do szaleństwa nawet miejscowego proboszcza. Nie przejmuje się
tym, że początkowo ludzie mają ją za wariatkę. Za chwilę przekonają się, że nastolatka
naprawdę rozmawia z Matką Bożą – na własne oczy zobaczą cudowne uzdrowienia.
Do całego filmu nie pasuje mi jego zakończenie, jakim jest pobożny spacer Bernadetty po klasztornej kaplicy, bo przecież nawet jako siostra zakonna kipiała energią.
Natomiast in plus zapamiętam pierwszą scenę. Poznajemy Bernadettę, gdy ma atak
astmy. Leży w klasztornym łóżku, wydaje się, że za chwilę umrze. Matka przełożona
wzywa biskupa, który w nadzwyczajnych okolicznościach przyjmuje jej śluby. Po
chwili duszności mijają, a Bernadetta szczerze i z uśmiechem wyznaje, że jeszcze się nie
wybiera na tamten świat. „Jeśli siostra nie umrze do rana, unieważnię śluby!” – rzuca
w jej stronę matka przełożona.
A potem jest tylko lepiej. Polecamy!
Magda Guziak-Nowak
reżyseria:
Jean Sagols
gatunek:
dramat, historyczny
produkcja:Francja
premiera: 29 stycznia 2016 (Polska),
16 listopada 2011 (świat)
fot. materiały producenta x2
Bezczelna święta
Mieszkam blisko Lourdes, więc
znałam tę historię. Wiedziałam, kim
była Bernadeta Soubirous, ale jej
biografię znałam tylko pobieżnie.
Nie próbowałam zbytnio się zbliżyć
do Bernadetty przed nagrywaniem
filmu, zwłaszcza że gdy Jean Sagols
przyznał mi tę rolę, poprosił mnie,
bym w żadnym razie nic nie czytała
na temat jej historii.
Jako pilna uczennica robiłam
dokładnie to, co polecił mi Jean.
Żadnej lektury, filmu na ten temat,
brak coacha. Jean poprosił mnie po
prostu, abym chodziła w chodakach,
by wejść w ciało Bernadetty, czuć jej
ruchy. Zamówiłam więc drewniane
chodaki na miarę i podczas letnich
miesięcy chodziłam w nich i w
przyciężkiej spódnicy, którą uszyła mi
mama, aby mój krok stawał się coraz
bardziej naturalny. Nauczyłam się też
robić wiązki chrustu bez sznurka! To
było bardziej przygotowanie fizyczne
niż intelektualne.
Katia Miran,
odtwórczyni Bernadetty Soubirous
droga.com.pl »
7
rozmowa w drodze
Z Joanną Tor-Gazdą,
projektantką ubioru
i kapeluszy oraz
coachem stylu,
rozmawia Jola
Tęcza-Ćwierz.
W swoim
stylu
Czym zajmujesz się na co dzień?
– Moja praca polega głównie
na słuchaniu i zadawaniu pytań.
Później wspólnie z zainteresowaną
osobą tworzę plan działań: co krok
po kroku możemy zrobić, aby czuła
się komfortowo z zaproponowanymi zmianami dotyczącymi jej
stylu i aby były to zmiany konsekwentne. Często pragniemy coś
zmienić, ale nie mamy na tyle silnej
woli i motywacji, by chociażby
przeglądnąć naszą szafę i wyrzucić
z niej niepotrzebne rzeczy. Często
moja praca sprowadza się więc
do sprzątania w szafach. Staram
się przy okazji uświadamiać, że
ubrania, które jednej osobie się nie
przydadzą, mogą się przydać komuś
innemu. Jestem zafascynowana ideą
slow fashion. Jedną z jej zasad jest ta,
że nie potrzebujemy wielu ubrań.
Nie chodzi o to, aby kupować ich
coraz więcej, ale zwracać uwagę na
ich jakość. Ubrania powinny krążyć.
Ich zatrzymywanie powoduje,
że zamiast iść do przodu, tkwimy
w miejscu. W mojej pracy staram się
towarzyszyć, inspirować zmiany, ale
niczego nie narzucam.
Ubrany dobrze, to znaczy jak?
– W zgodzie ze swoimi wartościami i stylem życia. A przy tym
ładnie, elegancko i wygodnie. Czasem
wystarczą drobne zmiany koloru
bądź fasonu. Można zamienić T-shirt
na bluzkę, a do dżinsów zamiast
zwykłych tenisówek, założyć złote
trampki. Dobrze dobrany strój może
nam dodać niesamowitej energii i siły.
I – co najważniejsze – sami możemy
o to zadbać.
Warto zauważyć, że dobrze ubrany to nie znaczy przebrany, czyli ślepo
podążający za modą. Najważniejsze
to dobrze czuć się w tym, co się nosi.
Moda zmienia się ciągle, a styl się
8 #3/2016
fot. Małgorzata Szymczyk-Karnasiewicz
buduje, on odzwierciedla naszą osobowość. Zbyt mało czasu poświęcamy
na to, by dziękować za to, co mamy
i jacy jesteśmy. Wierzę, że każdy z nas
ma w sobie piękno. Warto skupiać się
na swoich atutach, doceniać to, jakim
się jest.
dostrzec w sobie wady i stwierdzić:
taki jestem i nic z tym nie zrobię.
Zmiana podejścia do siebie wymaga
wręcz rewolucji w sposobie myślenia
o sobie. Wymaga też odwagi.
A co jeśli mam za szerokie biodra,
zbyt duże uda, za małe piersi i jeszcze
jestem piegowata? Do tego mam
pryszcze i przetłuszczające się włosy.
Czy styl ubierania może wyleczyć
z kompleksów?
– To najlepiej widać u osób, które
przechodzą na emeryturę. Jeśli pani
pracowała w biurze i całe życie
zakładała do pracy garsonkę, to na
emeryturze chętnie wkłada wygodną,
polarową bluzę. Z kolei nauczyciele
wychowania fizycznego na co dzień
mają sportowy styl. Kiedy zobaczyłam nauczycielkę w wakacje, miała
na sobie piękną, kolorową sukienkę.
– Oczywiście. Ale nie staje się to
z dnia na dzień, od razu. To proces
związany z pracą nad sobą i nad swoimi „nawykami myślowymi”. Łatwiej
W jaki sposób styl ubierania może
odzwierciedlać styl życia?
Zmieniła się nie do poznania. Bywa,
że młode mamy, które poświęcają się
opiece nad małym dzieckiem, czasem
zaczynają gorzej wyglądać. Tak jakby
przestały się liczyć. Za tym idzie frustracja i brak wiary w siebie.
Jestem nastolatką. Mój portfel świeci
pustkami. Jak się ubrać niedrogo
a modnie?
Kolory i ich znaczenie
Każdy człowiek ma swoją indywidualną paletę
barw, która wprowadza do jego wizerunku
harmonię. Jaki kolor jest odpowiedni dla ciebie?
fot. www.pixabay.com/padrinan
– Sama byłam taką nastolatką.
Moim głównym miejscem
zakupów ubrań była „ciucharnia”, sklep z odzieżą
używaną. To były rzeczy
naprawdę dobrej jakości,
już noszone i prane. Jeśli
mimo tego nadal wyglądały dobrze, to znaczyło,
że jeszcze trochę posłużą.
Wcześnie nauczyłam się
szyć. Na początku były to
proste rzeczy. Zauważam,
że obecnie także jest boom
na szycie. Na YouTube
można znaleźć wiele
instruktażowych filmów,
np. jak przerobić T-shirt na
fajną, dyskotekową koszulkę
za kilka złotych. Wystarczy
coś przyciąć, wyciąć, przykleić
cekiny i powstaje super ciuch.
Gdy nie ma pieniędzy, rośnie kreatywność. Najważniejszy jest pomysł
na siebie i swój wygląd.
Jak się ubierają polskie nastolatki?
– Są bardziej świadome. Dzisiaj
panuje ogromna swoboda w wyrażaniu siebie. Daje to duże pole do
popisu. Łatwiej odnaleźć swój styl,
który odzwierciedla to, co komuś
w duszy gra.
Często, mimo pełnej szafy, nie mamy
co na siebie włożyć. Jak to zmienić?
– Niestety, więcej nie oznacza
lepiej. Chaos, który mamy w szafach,
blokuje nasze możliwości. Nie powinno się mieć w szafie rzeczy, których
się nie nosi. Jeśli przytyłeś, schudłeś,
przestałeś w czymś dobrze wyglądać – pozbądź się tego. Warto dwa
razy do roku robić przegląd odzieży.
Osobno trzeba przechowywać rzeczy
zimowe, osobno letnie. Pod ręką
należy mieć to, co jest odpowiednie na daną porę roku i pasuje pod
względem rozmiaru, fasonu i koloru.
Ubiór powinien być spójny z naszym
zachowaniem i stylem życia.
Dziękuję za rozmowę.
Czerwony – kolor życia, miłości,
a także walki. Dla osób wytrwałych,
pewnych siebie i konsekwentnie
dążących do celu.
Szary – kolor najbardziej neutralny.
Uważany za klasyczny i elegancki,
ułatwia budowanie profesjonalnego,
zawodowego wizerunku.
Różowy – kojarzony z miłością bezinteresowną, łagodnością i radością.
Dla osób uczuciowych, potrzebujących wsparcia, pozytywnie
patrzących na życie. Komponuje się
z odcieniami szarości oraz z niebieskim i czekoladowym brązem.
Czarny – jeśli chcesz podkreślić, że
jesteś osobą stabilną, godną zaufania i mającą kontrolę nad sytuacją,
ten kolor może ci w tym pomóc.
Pomarańczowy – pobudza do życia,
odpowiedni dla osób o ciepłej tonacji urody. Dla osób pomysłowych,
dynamicznych i kreatywnych.
Zielony – kolor uspokajający
i relaksujący. Stwarza poczucie bezpieczeństwa, łagodności i spokoju.
Komponuje się z odcieniami beżu.
Niebieski – jest elegancki, wprowadza spokój, łagodzi stres. Pomaga
w nawiązywaniu nowych relacji.
Kolor dla twórczo podchodzących
do życia.
Brązowy – zapewnia bezpieczeństwo. To kolor elegancki i naturalny,
podkreślający autorytet. Dobrze
komponuje się z niebieskim i ciemnoróżowym.
Biały – dla osób optymistycznie
nastawionych do życia i poszukujących swojej drogi życiowej. Najlepiej
łączyć go z szarościami, brązem
i odcieniami niebieskiego.
Oprac. na podstawie:
Joanna Tor-Gazda,
Nieporównywalnie piękna,
Gloria24.pl
droga.com.pl »
9
lekcja historii
Życie miała barwne jak mało
kto, odwagę – nadludzką,
fantazję – ułańską. Przepadła,
gdy jesienią 1943 r. wyszła
z domu w Warszawie. Kierowała
się do Otwocka, gdzie – jak
podejrzewała – działała
komunistyczna radiostacja.
Anna Zechenter
Następnego dnia odnalazł ją mąż, Jerzy
Iłłakowicz. Jej ciało leżało w kostnicy szpitalnej. Irena Iłłakowiczowa „Barbara Zawisza”
z Narodowych Sił Zbrojnych, jedna z najmężniejszych w polskim podziemiu pod niemiecką okupacją, została zamordowana przez
sowieckich agentów.
Urodzona w 1906 r. w ziemiańskiej rodzinie Mokrzyckich, przed wojną królowała na
salonach i oddawała się pasji alpinistycznej.
Podczas studiów w Grenoble, skąd wyruszała na wspinaczki, zeszła do lodowej
szczeliny po ciało współtowarzysza, za co
Szwajcarzy odznaczyli ją złotą odznaką
alpinistyczną.
Arabska przygoda
i salon narodowców
W Paryżu wzięła muzułmański
ślub z księciem Kurdystanu Azizem,
wymógłszy uprzednio, że Aziz zrezygnuje z wielożeństwa. Perska przygoda skończyła się po dwóch latach,
gdy okazało się, że nawet bajkowa,
orientalna siedziba nie jest w stanie
zatrzymać Ireny w arabskim świecie.
Ryzykując życiem – porzucenie męża
było karane śmiercią – uciekła na motocyklu. Przez kilka tygodni jechała
10 #3/2016
przez pustynię, by dotrzeć do polskiego poselstwa w Teheranie. Stamtąd,
z bagażem dyplomatycznym, przedostała się do Warszawy. Z nieudanego
małżeństwa wyniosła jedną korzyść:
znajomość szóstego języka obcego
– obok niemieckiego, francuskiego,
angielskiego, rosyjskiego i fińskiego.
Przyszłego męża Jerzego Iłłakowicza, kuzyna poetki Kazimiery
Iłłakowiczówny, poznała w domu
krewnych Gluzińskich, związanych
z przedwojennym ruchem narodo-
Irena Iłłakowiczowa,
ok. 1942 r.,
Archiwum i Muzeum Pomorskie Armii Krajowej
oraz Wojskowej Służby Polek
wym. Jerzy wraz z Kazimierzem
i Tadeuszem Gluzińskimi, szwagrami
Kornela Makuszyńskiego, należał do
grona założycieli zdelegalizowanego
przez sanacyjne władze w 1934 r.
Obozu Narodowo-Radykalnego, a potem wchodził w skład grona decyzyjnego Organizacji Polskiej, grupującej
ludzi wykształconych, przeciwnych
polityce prowadzonej przez spadkobierców Józefa Piłsudskiego.
Wywiad Związku Jaszczurczego, nawiązującego nazwą do organizacji założonej przez
szlachtę oraz mieszczan pruskich i pomorskich pod koniec XIV w. do walki z Zakonem
Krzyżackim, zbierał podczas II wojny światowej informacje wojskowe na ziemiach polskich,
wcielonych do III Rzeszy oraz w samej Rzeszy.
Wydział „Z” wywiadu Związku Jaszczurczego ze Stanisławem Jeute na czele zlokalizował
tajny ośrodek badań nad pociskami rakietowymi w Peenemünde na Pomorzu Zachodnim;
ustalił, skąd są odpalane i gdzie spadają rakiety doświadczalne oraz podał ich dokładne
rozmiary; dotarł do informacji, że części do rakiet V-1 oraz V-2 produkuje się w Bydgoszczy;
zgromadził informacje o danych technicznych okrętów podwodnych, budowanych w stoczniach w Gdyni, Gdańsku i Elblągu. Agenci ZJ zdobyli też szczegóły planu ataku Niemiec na
Grecję i informacje o Afrika Korps w Aleksandrii. Swoją wiedzą dzielili się ze Związkiem Walki
Zbrojnej. Na trop centrali w Warszawie Niemcy wpadli w 1941 r. Największa fala aresztowań
i egzekucji rozbiła sieć wywiadu w 1943 r.
Trucizny nie zażyła
Wymknęła się Niemcom,
Po uderzeniu Niemiec na Polskę we
zabili ją Sowieci
wrześniu 1939 r. małżeństwo IłłakowiWiosną 1943 r. niemalże cudem
czów włączyło się w tworzenie poduratowali ją żołnierze Narodowych Sił
ziemnego Związku Jaszczurczego – siły
Zbrojnych – organizacji zbrojnej, utwoorężnej narodowców. Irena, błękitnooka
rzonej z tych sił narodowych, które nie
blondynka z „aryjską” urodą, wówczas
połączyły się z Armią Krajową w 1942 r.
już matka 3-letniej córeczki, trafiła do
Ukradli wojskowy samochód niemiecki
wywiadu ZJ. Nie budząc podejrzeń,
i podjechali z fasonem w niemieckich
kursowała na trasie do Berlina.
mundurach pod bramę obozu, żądaFala wpadek i aresztowań w 1942 r.
jąc widzenia z komendantem. Temu
nie ominęła i jej. Do połowy roku Niempowiedzieli, że w przypadku więźniarki
cy zamordowali około 90 osób z wywiaIłłakowicz nastąpiła pomyłka, że jej miejdu Związku
sce jest na Pawiaku i że
Jaszczurczego.
musi ją wydać. WczeW paździerśniej przecięli kable
Przyszli po nią gestapowniku przyszli
telefoniczne, by nikt
cy. Nie tracąc zimnej krwi,
po nią do jej
nie mógł sprawdzić ich
warszawskiego
wersji. Sama Irena, niesięgnęła dłonią do kiemieszkania. Nie
świadoma, że „Niemcy”
szeni gestapowca, który
tracąc zimnej
to koledzy z organizacji,
rabował biżuterię, i zdokrwi, Irena
nie chciała wsiąść do
sięgnęła dłonią
samochodu. Dopiero
łała wyciągnąć… własny
do kieszeni
daleko od drutów
pierścionek zaręczynowy.
gestapowca,
chłopcy zdjęli mundury
który raboi przemówili po polsku.
Szybko go połknęła,
wał biżuterię,
Mimo próśb najbliża potem, już z więzienia,
i zdołała wyciąszych nie chciała się
gnąć… własny
wycofać w zacisze życia
przekazała na zewnątrz
pierścionek
rodzinnego. Kolejnym
zaręczynowy,
karkołomnym wyczyktóry szybko
nem było wyciągnięcie
połknęła, a potem, już z więzienia, przebrata Jerzego z więzienia w Lublinie.
kazała na zewnątrz.
Weszła tam, oczarowała komendanta
Znalazła się na Pawiaku, gdzie nawet nienaganną niemczyzną i urodą. Co mu
najtwardszych zmuszano torturami do
powiedziała? Czy go po prostu przekupimówienia. Chcąc pomóc Irenie, towarzy- ła? Nie wiadomo, ale brata swego męża
sze przekazali jej cyjanek – nie otruła się,
wydostała z kazamatów.
zniosła wszystko, nie wsypała nikogo.
Ostatnim zadaniem, którego się
Na szczęście, Niemcy bywali przekupni
podjęła, była obserwacja sowieckiej ra– za wysoką łapówkę strażnik wepchnął
diostacji w Otwocku. Komuniści, już pod
ją do grupy więźniarek przeznaczonych
niemiecką okupacją, przygotowywali się
do obozu na Majdanku. Perspektywa
do przejęcia po wojnie władzy w Polsce.
pobytu w lagrze była straszna, ale wtedy Wychodząc po nagłym telefonie, zostastanowiła jedyną możliwość ucieczki od
wiła wiadomość, by zawiadomić męża,
udręki przesłuchań.
jeżeli nie wróci…
Symbol
Związku
Jaszczurczego
O wojennych czynach bohaterów z obozu narodowego
pisze się wciąż za mało, a wiedza
o żołnierzach spod znaku Narodowych Sił Zbrojnych pozostaje
na marginesie społecznej świadomości.
Serca młodych ludzi podbili
Żołnierze Wyklęci, rynek zalewają
wspomnienia akowców oraz łagierników i zesłańców, znana jest
Golgota Wschodu. A żołnierze
Narodowej Organizacji Wojskowej i Związku Jaszczurczego,
połączeni w 1942 r. w Narodowe
Siły Zbrojne, odeszli w niepamięć.
Środowisko narodowców, przed
1939 r. wrogo traktowane przez
władze sanacyjne, podczas wojny
nie połączyło się z Armią Krajową.
Przywódcy NSZ uważali – w odróżnieniu od Komendy Głównej
AK – że walczyć należy z oboma
katami Polski, Niemcami i Sowietami. Szkalowani po 1945 r.
przez propagandę w PRL za to,
że bili się z partyzantką sowiecką
i rodzimą komunistyczną, dla
pohańbienia byli skazywani jako
„kolaboranci”. Czarna legenda
NSZ żyje do dzisiaj mimo starań
historyków, by ją obalić. Czas
najwyższy oddać sprawiedliwość
wszystkim, którzy walczyli za
Polskę.
droga.com.pl »
11
Przygotowania do Światowych Dni Młodzieży w Krakowie 2016 www.krakow2016.com
Nikt inny, tylko On może dać nam nowe życie.
Poznajmy Jezusową definicję miłości: ty nie umrzesz.
Tylko Jezus
Przed nami trzeci odcinek Deo Profil. Najpierw
krótka powtórka. W grudniu rozważaliśmy
– W imieniu Jezus jest zbawienie każdego z nas.
pierwsze prawo życia duchowego: Pan Bóg
W jaki sposób ja mogę tego doświadczyć?
cię kocha i ma dla twojego życia wspaniały
– Dzięki Jezusowi dokonało się pojednanie
plan. Pod słowem „plan” nie kryje się odgórne
każdego człowieka z Bogiem. Jak mogę je odsterowanie, a my nie jesteśmy marionetkami
krywać, pogłębiać na nowo w swoim życiu?
w rękach Boga. Przeciwnie – mamy wolną
wolę, którą możemy wykorzystać do tego, aby
– Miłość Boża daje człowiekowi wyzwolenie.
zrealizować Boży zamysł, czyli życie w pełni
Z czego dziś ludzie szczególnie powinni się
miłości. Boży plan to więc pragnienie szczęścia
wyzwalać i w jaki sposób?
człowieka.
– Dzięki Jezusowi Chrystusowi ludzie mogą
W styczniu poszliśmy krok dalej. Drugie pradoświadczyć uwolnienia od tego, co sprawia,
wo życia duchowego: człowiek popełnił grzech,
że ich życie nie ma sensu. Czym owocuje taka
a to oddzieliło go od Boga. Pisaliśmy, że grzechy to
relacja do Jezusa?
duchowy SPAM, który blokuje dopływ świeżych
wiadomości z Nieba, czyli łaski.
– Jezus przynosi pokój, pojednanie, prawdę
I gdyby na tym się skończyło, zostałby smutek
we wszystkich sferach ludzkiego życia. On
i żal. Na szczęście, mamy kolejne prawo życia dujest Światłem i Życiem. W jaki sposób ja
chowego: tylko w Jezusie Chrystusie, który umarł
mogę czerpać z Chrystusowej łaski w swoi zmartwychwstał (!) jest nasze odkupienie. A więc
ich osobistych „walkach” o zbawienie?
jest nadzieja.
Tylko Jezus
Poznajmy dwóch bohaterów. Kamil ma 23 lata
i bardzo „bogatą” historię. Papierosy, pornografia
i – jak to się mówi – panienki. Przepadł, gdy miał 17
lat. Pokiereszowany dom, trudne relacje w szkole,
wszędzie pod górkę. Szczęścia zaczął więc szukać
tam, gdzie mógł je znaleźć, ale tylko na chwilę.
Imprezy i pornografia wciągnęły go na cztery długie
lata. Zaczął „się zbierać” na trzecim roku studiów.
Poszedł na pielgrzymkę „dla jaj”. Został.
Karola, obecnie lat 19. Wcześnie zmarł jej ukochany tata, to był nagły wypadek. Gdy przestała
obrażać się na cały świat, zaczęła szukać odpowiedzi
na pytanie „dlaczego?”, bo przecież musiał być jakiś
powód. Koleżanka namówiła ją na wizytę u wróżki.
Poszła raz, ale poczuła, że „to tylko wyłudzanie kasy”.
Zaznajomiła się z tarotem, numerologią, religiami
Wschodu, ale nikt nie odpowiedział na jej zasadnicze
pytanie. Zaczęła więc gnębić pytaniami księdza, który
przygotowywał ją do bierzmowania. Aż zrozumiała.
Z perspektywy czasu obydwoje mówią: „Tylko
Jezus”. To najważniejsza prawda naszej wiary – że tylko
Jezus może dać ukojenie, radość i zrozumienie trudnego świata, w którym żyjemy. Więcej, tylko Jezus daje
życie wieczne: „I nie ma w żadnym innym zbawienia,
gdyż nie dano ludziom pod niebem żadnego innego
imienia, w którym moglibyśmy być zbawieni” (Dz 4, 12).
12 #3/2016
fot. www.pixabay.com/hrohmann
DEO
PROFIL
W Chrystusie zatem, drodzy młodzi, znajduje się całkowite spełnienie waszych marzeń o dobru i szczęściu.
Tylko On może spełnić wasze oczekiwania, tak często zawodzone przez fałszywe obietnice świata. Jak powiedział św. Jan Paweł II: „To On jest pięknem, które tak was pociąga. To On wzbudza w was pragnienie radykalnych wyborów, które nie pozwala wam iść na kompromisy. To On każe wam zrzucać maski, które zakłamują
wasze życie. To On odczytuje w waszych sercach decyzje najbardziej autentyczne, które inni chcieliby
stłumić. To Jezus wzbudza w was pragnienie, byście uczynili ze swego życia coś wielkiego”
Franciszek, fragm. Orędzia
na XXX Światowy Dzień Młodzieży 2015
Bez lęku
Idźmy jeszcze dalej. Skoro Jezus daje życie wieczne, bo sam
zwyciężył śmierć, możemy inaczej spojrzeć na krzyż – bez strachu. Podczas spotkania z młodzieżą w Madrycie w 2011 r. papież
Benedykt XVI mówił: „Drodzy przyjaciele, częstokroć lękamy się
Krzyża, gdyż zdaje się on być zaprzeczeniem życia. W rzeczywistości jest jednak na odwrót! Jest on Bożym „tak” dla ludzkości,
najwyższym wyrazem miłości i źródłem, z którego wypływa
życie wieczne. W istocie, to z Serca Jezusa, przybitego do
Krzyża, zaczęło płynąć życie, na zawsze już dostępne dla
tych, których oczy wzniesione są ku Ukrzyżowanemu. Na
tym Krzyżu nadzieja się rodzi. Z tej Śmierci życie tryska.
I spływa na świat strumieniami miłosierdzia – białym,
który oczyszcza i czerwonym, który pokazuje sens ofiary”.
Zaskakuje nas i zastanawia, dlaczego przez trzy dni
„domem” Jezusa był grób. Dlaczego właśnie tak musiało
się stać? Może po to, aby wnieść promień we wszystkie
podobne miejsca na ziemi? I żebyśmy zrozumieli, że miłość Chrystusa to miłość do końca.
Definicja miłości
Tomasz Halik, czeski teolog, napisał, że kochać to znaczy
powiedzieć komuś „Ty nie umrzesz”. Jak bardzo chcielibyśmy
usłyszeć takie słowa od bliskich nam osób! „Nie umrzesz” – czyli
w moim sercu będziesz zawsze, do końca świata, bo moja miłość
do ciebie jest silniejsza od śmierci. Także w kontekście relacji Jezusa
do nas taka definicja miłości jest nie tylko trafna, ale piękna.
Poszukiwanie Jezusa jest szkołą miłości. Jest realizowaniem naszej potrzeby do bycia kochanym. Miłość Jezusa i Jego obecność obok
nas jest tajemnicą i zawsze nią pozostanie, ale doświadczenie Kościoła
uczy o Jego bliskości i nieustannym działaniu w naszym życiu, jeśli
Mu na to pozwolimy. A drogę miłości poznaje się nie przez obserwację, ale przez doświadczanie.
Krzyż to początek, nie koniec
Tylko w śmierci i zmartwychwstaniu Jezusa Chrystusa jest
zbawienie człowieka. To oznacza, że nie ma innej drogi, innego
sposobu, innej możliwości wyrwać się z bólu, smutku, bezradności wobec wszelkiego rodzaju trudności i grzechu, jak tylko przez
Krzyż Chrystusowy. Jedynie decydując się na prawdę o samym sobie,
na zupełne wyzbycie się tego, co nie jest Boże w naszym życiu, można
doświadczyć Jego obecności, która rodząc pokój serca, dając ufność w Boże
miłosierdzie, otwiera drogę, której do tej pory nie widzieliśmy – drogę wyzwolenia. W ten sposób każdy człowiek może dostąpić chwały Bożej – to znaczy żyć pełnią życia, której Bóg pragnie udzielić każdemu człowiekowi. Mnie
i tobie. Tu zaczyna się Miłość. I nie ma końca.
oprac. Magda Guziak-Nowak
na podstawie materiałów Krajowego Duszpasterstwa Młodzieży Deo Profil.
Przygotowania duchowe do ŚDM 2016 w Krakowie
droga.com.pl »
13
R o z b U d U J m y
zbiera środki na rozbudowę
ośrodka zdrowia
w Bassar (Togo)
afrykańskie
matki potrzebują
ośrodka zdrowia, leków,
dożywiania. potrzebują
naszej opieki!
blemem są też przesądy. na przykład kobiecie ciężarnej nie wolno jeść mięsa, jajek czy cukru. Miejscowi ludzie wierzą, że dziecko, które je jajka, będzie kradło. dziecko, które je mięso, będzie leniwe. wszystko to staje się przyczyną skrajnego niedożywienia dzieci w regionie – nierzadko spotyka się tu dzieci z chorobą głodową.
Kobiety z chorymi
dziećmi w drodze do
ośrodka zdrowia
Ciężko praCować i nie płakać
Trudno nam sobie wyobrazić, że w Togo kobieta często przez całe miesiące nie wie, że jest w ciąży. poddana władzy męża musi mieć jego pozwolenie
na wizytę u lekarza. w ciąży ma pracować w polu, dźwigać wodę i nie płakać. nie ma pojęcia, jak dbać o higienę po ciąży, jak dbać o siebie. Lekceważy drobne rany, które w afrykańskim klimacie prowadzą do poważnych powikłań. Zwykle zbyt szybko zachodzi w następną ciążę. To skutkuje powikłaniami, brakiem dostatecznej opieki i nad nią, i nad urodzonym wcześniej dzieckiem. a potem znów nie idzie do lekarza, nosi ciężary i rodzi w polu.
Bieda, ChoroBy, prZesądy
w Bassar (Togo) bieda jest powszechna. i choroby. wciąż najgroźniejszą jest
malaria. panuje ubóstwo i brakuje żywności, bo rejon wyniszczają susze. pro-
poMoC MaTkoM
Misja sióstr służebnic ducha Świętego zajmuje się pracą głównie w dziedzinie zdrowia. od 22 lat siostry prowadzą ośrodek
zdrowia dla matki i dziecka. Miesięcznie leczą
około 300 chorych, w tym około 50 kobiet
ciężarnych. oferują im konsultacje prenatalne i poporodowe, szczepienia niemowląt,
wizyty kontrolne oraz dożywianie dzieci i niemowląt. pracownicy misji nie tylko dostarczają pomoc medyczną, ale podejmują się
regularnej pracy wychowawczej. Uczą kobiety, jak ważne są szczepienia i karmienie
piersią. szkolą je, jak przygotowywać dzieciom wartościowe posiłki. Mówią, jak ważne jest pójście do lekarza.
o ś R o d E k
z d R o w i a
w b a s s a R
( t o g o )
prawdZiwa poMoC – roZBUdowa
oŚrodka Zdrowia
ośrodek jest zbyt mały. Brakuje sali zabiegowej i sali do konsultacji
prenatalnych. dużą trudność stanowi brak poczekalni. Teraz wszyscy
chorzy, także kobiety ciężarne i dzieci przyprowadzone na szczepienia, czekają w jednym pomieszczeniu. To niesie ryzyko infekcji. siostry
chcą rozbudować ośrodek zdrowia, aby lepiej służyć miejscowej ludności. aby walczyć z chorobami i przesądami.
waLka o sieBie, waLka o dZieCko
Klementyna
z dzieckiem
John, 7 lat, pacjent
ośrodka, ma chorobę
głodową. Waży 8 kg.
jego ojciec zmarł. ojczym
uważa, że nie ma obowiązku dbać o dziecko. chłopczyk jada pate kukurydzianą wymieszaną z wodą.
Brak witamin, mikroelementów i protein
powoduje, że john chodzi niepewnie na
własnych nóżkach. Siostry kilkakrotnie
brały go na dokarmianie, ale po powrocie do domu chłopczyk szybko wraca do
poprzedniego stanu. niestety, w Bas-
sar takich dzieci jest wiele.
koszty PRoJEktU:
koszt rozbudowy całego ośrodka zdrowia
to 71 000 zł, w tym:
– metalowe drzwi – 290 zł
– łóżko do konsultacji prenatalnej – 1613 zł
– wiadro emulsji 30 kg – 113 zł
– worek cementu – 29 zł
– wywrotka piasku 10 t – 374 zł
Jeśli w trakcie realizacji tej zbiórki zgromadzimy środki przekraczające wartość wybudowania ośrodka zdrowia w Bassar, nadwyżka funduszy zostanie przekazana na następny
projekt charytatywny wspierany przez polską
Fundację dla afryki.
klementyna pochodzi z wioski niedaleko Bassar. wyszła za mąż za
chłopaka z sąsiedztwa. wkrótce zaszła w ciążę. w czwartym miesiącu zachorowała. dostała pozwolenie od męża, by iść do ośrodka zdrowia przy misji. Badania wykazały anemię i pasożyty układu pokarmowego. po leczeniu klementyna odzyskała siły. Zaczęła stosować rady
dotyczące odżywiania się w czasie ciąży. nie było to łatwe. rodzina
męża uważała, że ma jeść niewiele, aby poród był lekki. na szczęście
mąż wziął ją w obronę. klementyna szczęśliwie donosiła ciążę. dziecko urodziło się w domu, ponieważ mąż był daleko w polu przy zbiorze kukurydzy i nie mógł zawieźć klementyny na porodówkę do Bassar. kiedy młoda matka odzyskała siły, wybrała się do ośrodka na badanie i szczepienia dziecka.
W tym ośrodku zdrowia
rocznie leczy się ponad 3 tysiące osób. rozbudowa jest
naprawdę niezbędna!
w togo RatUJą życiE PodstawowE lEki i naJPRostsza diagnostyka.
t woJa wPłata możE zmiEnić baRdzo dUżo.
Możesz przekazać środki PrzeleWem, KArtą KreDytoWą
luB DoKonując trADycyjnej WPłAty nA Poczcie.
POLSKA FUNDACJA DLA AFRYKI ul. Krowoderska 24/3, 31-142 Kraków
Bank Pekao SA 52 1240 4533 1111 0010 4502 9775. Wpisz w tytule przelewu:
„Darowizna – pomoc dla Afryki” lub wejdź na naszą stronę
www.pomocafryce.pl – dowiedz się więcej i wpłać przez internet.
Tu zbudujmy
ośrodek zdrowia
TAK dla życia!
Matka Teresa –
obrończyni
każdego
życia
Odbierając pokojową Nagrodę
Nobla, powiedziała, że największym
niebezpieczeństwem i wrogiem
pokoju jest dzisiaj aborcja. Bo jeżeli
matka może zabić własne dziecko,
cóż może powstrzymać nas, byśmy
się nawzajem nie pozabijali?
fot. Wikimedia Commons/ Manfredo Ferrari
Ewa Rejman
Wychowała się w ubogiej rodzinie
w dzisiejszej Macedonii. Wiedziała,
co to znaczy cierpieć niedostatek,
ale zawsze pamiętała o tych, którzy
mają jeszcze mniej. Jej mama zwykła
powtarzać: „Nie bierzcie do ust nawet
kęsa, jeśli wcześniej nie podzielicie
się z innymi”. Osiemnastoletnia
Agnes – bo takie imię Matka Teresa
otrzymała na chrzcie – wstąpiła do
Zgromadzenia Sióstr Misjonarek
z Loreto i wyjechała do Indii. Przez 20
lat w prowadzonej przez siostry szkole
uczyła dziewczęta z dobrych rodzin
historii i geografii. Kiedy w Kalkucie
zetknęła się z nędzą przewyższającą
wszelkie wyobrażenie, postanowiła
założyć nowe zgromadzenie – Misjonarek Miłości. Zmieniła habit na sari
– tradycyjny strój hinduski – i razem
z dwunastoma innymi kobietami
zaczęła pomagać najuboższym.
Zgromadzenie bardzo szybko zaczęło
się rozrastać; obecnie w 500 domach
zakonnych w 130 krajach pracuje
prawie 5 tysięcy sióstr.
Popularność Matki Teresy gwałtownie rosła. W krótkim czasie
16 #3/2016
miliony ludzi znały twarz tej starej,
pomarszczonej kobiety, która swoimi
spracowanymi dłońmi uczyniła tak
wiele dobra. Nic dziwnego, że wielu
polityków zaczęło zabiegać o jej poparcie. Jednym z nich była Hilary Clinton,
która zaprosiła Matkę Teresę na obiad
do Białego Domu. Hilary Clinton jest
znana z ekstremalnie proaborcyjnych
poglądów. W rozmowie, która się nawiązała, spytała Matkę Teresę o to, jak
sądzi, dlaczego Ameryka nie doczekała
się jeszcze swojego prezydenta – kobiety. W odpowiedzi usłyszała: prawdopodobnie dlatego, że w wyniku pani
działalności ta kobieta, która mogłaby
zostać prezydentem USA, została zabita jeszcze przed narodzeniem.
Matkę Teresę można nazwać
obrońcą życia w najpełniejszym tego
słowa znaczeniu. Walczyła o każde
życie na każdym etapie rozwoju.
Podkreślała, że aborcja nie tylko zabija
poczęte dziecko, ale także niszczy sumienie matki, niszczy ją jako kobietę.
Gdy dowiedziała się, że w polskim
parlamencie ma się toczyć dyskusja
dotycząca zmiany ustawy chroniącej
życie dzieci nienarodzonych, wystosowała do Polaków list wzywający
ich do opowiedzenia się po słusznej
stronie. Pisała: „Jak wiecie, jestem
w szpitalu – ale słysząc o zmianach
prawa, jakie są rozważane w Polsce –
czuję, że Bóg chce, abym zwróciła się
do Was w imieniu nienarodzonych
dzieci. Życie jest najpiękniejszym
darem Boga. On stworzył nas do
wielkich rzeczy – aby kochać i być
kochanym. Bóg daje nam czas na
ziemi, abyśmy poznali Jego miłość,
abyśmy doświadczyli Jego miłości
do głębi naszego istnienia. Abyśmy
Go kochali i abyśmy kochali naszych
braci i siostry”. Pomimo słów Matki
Teresy, w 1997 r. postkomunistyczna
partia na kilka miesięcy zalegalizowała aborcję. Na szczęście, później
wrócono do ustawy, która w niewystarczającym, ale jednak znacznym
stopniu, chroni życie ludzkie.
Zatrzymajmy się nad tymi słowami. Może na pierwszy rzut oka wydały
nam się zbyt łatwe i banalne. Ale takie
nie są. Słowa „miłość” i „życie” nigdy
nie mogą być odbierane jako banalne.
Zachęcamy do regularnego korzystania z serwisu internetowego:
www.pro-life.pl. Aktualności na: www.facebook.com/psozc
Hiacynta i Franciszek
Agata Gołda
20 lutego
bł. Hiacynty i Franciszka Marto
(Hiacynta ur. 11.031910, zm. 20.02.1920,
Franciszek ur. 11.06.1908, zm. 4.04.1919)
HIACYNTA, FRANCISZEK I PAN BÓG: W celu
określenia relacji łączącej Franciszka
i Pana Boga najlepiej przytoczyć słowa
Jana Pawła II: „W jego życiu dokonuje
się przemiana, którą moglibyśmy
Łucja
nazwać radykalną; przemiana
z pewnością niezwykła u dziecka
w jego wieku. Franciszek podejmuje
głębokie życie duchowe, które wyraża
się w wytrwałej i żarliwej modlitwie, osiągającej szczyt prawdziwego
zjednoczenia mistycznego z Bogiem.
To ona też prowadzi go do stopniowego oczyszczenia duchowego poprzez
wyrzekanie się przyjemności, a nawet
niewinnych zabaw dziecięcych”. Z kolei Hiacynta po objawieniach Maryi
bardzo przejęła się grzesznikami. Modliła się w ich intencji i pokutowała.
W codziennej modlitwie nie zapominała także o dwóch innych bliskich
jej sercu intencjach: Ojcu Świętym
i pokoju na świecie.
ŚLADY: W 1919 r. w miejscu objawień
rozpoczęto budowę Kaplicy Objawień, a w 1928 r. Bazyliki Matki
Boskiej Różańcowej w Fatimie. Dzisiaj
nie ma chrześcijanina, który nie
słyszałby o objawianiach Matki Bożej
Różańcowej w Portugalii, a samą Fatimę co roku odwiedza kilka milionów
pielgrzymów.
Franciszek
Hiacynta
fot. www.wikimedia.org
ŻYCIE: Franciszek i Hiacynta to rodzeństwo. Urodzili się w wiosce Aljustrel,
leżącej w gminie Fatima w Portugalii.
Rodzice, prości pasterze, przekazali
im swoją wiarę i nauczyli odmawiać
różaniec. Franciszek i Hiacynta
byli najmłodszymi z rodzeństwa.
Pomagali rodzicom, pasąc owce.
To właśnie ich oraz ich kuzynkę
Łucję (ur. 22.03.1907), wybrała Matka
Boża, która po raz pierwszy pokazała
się trójce pastuszków 13 maja 1917.
W czasie tego nieziemskiego spotkania Matka Boża poprosiła dzieci
o odmawianie różańca w intencji
pokoju na świecie. Umówiła się też
z nimi na sześć kolejnych spotkań
w tym samym miejscu i o tej samej
porze. Spotkania zostały wyznaczone
na trzynastego dnia każdego miesiąca.
Dzieci z niezwykłą prostotą i wiarą
zareagowały na prośbę Matki Bożej.
Zaczęły się gorąco modlić, umartwiać
i, oczywiście, przychodziły na kolejne
spotkania.
Historia objawień fatimskich jest
jak opowieść przygodowa. Jest w niej
niedowierzanie proboszcza i mamy
Łucji w objawienia i wreszcie aresztowanie dzieci przez wójta. Są znaki widziane przez ludzi, którzy dowiedzieli
się o objawieniach i coraz liczniej
wraz z Hiacyntą, Łucją i Franciszkiem
przybywali na ich miejsce. 13 sierpnia tłumy ludzi usłyszały grzmot,
zobaczyły błyskawicę i chmurę, która
uformowawszy się wokół drzewa,
uniosła się i znikła. Z kolei 13 października kilkadziesiąt tysięcy ludzi
było świadkami cudownego zjawiska:
srebrna tarcza słoneczna zaczęła się
obracać wokół własnej osi, zatrzymała się na chwilę i zaczęła ponownie
obracać.
CUDA: Cudem, który przyczynił się do
beatyfikacji Hiacynty i Franciszka,
było niewytłumaczalne z medycznego punktu widzenia uzdrowienie
Portugalki Marii Emilii Santos. Przez
22 lata leżała sparaliżowana w łóżku.
Cudowne uzdrowienie nastąpiło
20 lutego 1989 r. w rocznicę śmierci
Hiacynty. Maria Emila tego właśnie
dnia wstała z łóżka i zaczęła chodzić.
ODKRYCI DLA KOŚCIOŁA: 13.05.2000 r. Jan
Paweł II ogłosił rodzeństwo błogosławionymi. Był to pierwszy raz w historii, gdy zaszczytu tego dostąpiły
dzieci, niebędące męczennikami.
W uroczystej Mszy św. brał udział
aż milion wiernych.
ZOBACZ/PRZECZYTAJ: Polecam książkę
Aleksandry Murzańskiej Fatima.
Historia objawień, które zmieniły świat
(Rafael), do której dołączony jest film,
pokazujący fascynującą historię objawień maryjnych z początku XX w.
droga.com.pl »
17
Wojciech Krakowiak
Drużynowy Poznań
nie wegetować!
Adama Mickiewicza w Poznaniu jest
rowerowa Droga Krzyżowa, która ma
być odpowiedzią na rosnące zainteresowanie wszelkimi „ekstremalnymi” nabożeństwami. W zeszłym
roku uczestnicy przemierzyli ponad
100 km na rowerach, odwiedzając
różne miejsca kultu wokół Poznania.
Kolejna edycja już w tegorocznym
Wielkim Poście.
Tarnowskie
Reko-narto-lekcje
Z ofertą dla miłośników gór
wychodzi KSM Diecezji Tarnowskiej.
Doroczną inicjatywą zimową są
Reko-narto-lekcje, a latem odbywa się
górski Rajd im. ks. Walentego Gadow-
skiego, który co roku gromadzi młodzież w malowniczej krainie Beskidu
Sądeckiego. Podczas rajdu trzeba się
wykazać nie tylko kondycją fizyczną.
Rywalizujące ze sobą drużyny same
obierają trasę, muszą także wykazać
się wiedzą na temat Beskidu Sądeckiego, nauczania Kościoła oraz zasad
pierwszej pomocy.
Legnica pro–life
Największą sportową akcją KSM-u
jest organizowany przez Legnicę
coroczny „Rajd dla życia”. Choć jest to
sztafeta rowerowa, czasem dołączają
do niej paralotniarze oraz motocykliści. Uczestnicy przemierzają całą
Polskę, co roku inną trasą. Cel jest nie
fot. archiwum KSM
W inicjatywach sportowych można przebierać bez końca. Najwięcej
znajdziemy diecezjalnych turniejów
w najpopularniejszych kategoriach
sportowych. Zobaczmy, jaką ofertę
sportową ma np. KSM Archidiecezji
Poznańskiej. Jest w czym wybierać – co kilka miesięcy odbywają się
tu zawody siatkówki, koszykówki,
tenisa stołowego lub futsalu. – Od
kilku lat działa w naszej archidiecezji
KSM-owa sekcja sportowa, która czuwa nad organizacją tych wszystkich
wydarzeń. Jest ich tak dużo, bo sport
to zdrowie. W ten sposób spełniamy
też VIII zasadę KSM brzmiącą „Dbaj
o zdrowie i rozwój fizyczny”– mówi
Angelika Wyrwich, rzecznik prasowy
poznańskiego KSM-u, po czym dodaje,
że treningi drużynowe uczą współpracy w zespole, co przydaje się nie
tylko na boisku.
Nowatorską inicjatywą koła akademickiego KSM przy Uniwersytecie
Żyć,
fot. archiwum KSM/A.Gorynia
Dobra kondycja, pokaźne
mięśnie, zdrowie – ciężko
dyskutować ze stwierdzeniem, że warto uprawiać sport. Wiedzą o tym
członkowie Katolickiego
Stowarzyszenia Młodzieży, którzy trenują przez
cały rok. Teraz przygotowują się do Spartakiady
Zimowej.
18 #3/2016
byle jaki: zwrócenie uwagi
na wartość życia człowieka
od poczęcia do naturalnej
śmierci. Uczestnicy rajdu niosą przesłanie: „STOP ABORCJI!”, rozprowadzając
po drodze materiały pro–life i udzielając
wywiadów mediom. W zeszłym roku
pod hasłem „Sztafeta miłosierdzia” trzy
grupy rowerowe oraz jedna motocyklowa pokonały łącznie ponad 2260 km.
Podlaskie kajaki
fot. archiwum KSM/K.Misiak x3
fot. archiwum KSM
Z kolei KSM diecezji Drohiczyńskiej specjalizuje się w kajakarstwie.
Nic dziwnego, skoro w pobliżu płynie
piękny, malowniczy Bug i inne dzikie, nietknięte ręką człowieka rzeki.
KSM-owicze chętnie organizują spływy dla młodzieży.
Utworzyli także „Kajakowy Patrol św. Franciszka”. Jego
zadanie jest bardzo konkretne: oczyścić polskie rzeki ze
śmieci. W tym celu odbywają się warsztaty ekologiczne.
Ich uczestnicy płyną kajakami, zbierając wszystko, co
nie jest naturalnym elementem miejscowej flory i fauny.
Członkowie Kajakowego Patrolu pragną także edukować nasze społeczeństwo. W tym celu pojawiają się
z kajakiem w różnych częściach Polski. W zeszłym roku
postanowili udowodnić, że „Łatwiej jest zjechać kajakiem
ze stoku, niż wyciągnąć śmieci z rzeki” i pod tym hasłem
wystartowali w V Ogólnopolskiej Spartakiadzie Narciarskiej w konkurencji „zjazd na byle czym”, zajmując przy
tym drugie miejsce.
Do Krakowa zimą
Wspomniana Ogólnopolska Spartakiada Narciarska jest wizytówką KSM Archidiecezji Krakowskiej.
Poprzednia edycja odbyła się w Koninkach pod hasłem
„Ostatni będą pierwszymi”, co miało na celu podkreślenie, że najważniejsze nie jest pokonanie innych rywali,
ale przede wszystkim własnych słabości. W tym roku
organizatorzy zmienili nazwę eventu na Spartakiadę
Zimową, aby przyciągnąć nie tylko narciarzy, ale również snowboardzistów i tych, którzy chcą spróbować
swoich sił w zjeździe na byle czym. Najbliższa edycja
odbędzie się 20 lutego br. w Myślenicach. Myślą
przewodnią zmagań będą słowa bł. Piotra
Jerzego Frassatiego „Żyć, nie wegetować!”.
KSM-owicze będą zachęcać do wysiłku
i aktywności nie tylko w sporcie. Do
udziału zaproszone są dzieci oraz
młodzież do lat 30, a ponadto klerycy,
siostry zakonne, księża – mogą
„wystąpić” w konkurencji specjalnej
dla osób duchownych. Dużym atutem
zawodów jest fakt, że udział w nich
jest całkowicie bezpłatny. Jednym
z patronów medialnych Spartakiady
Zimowej jest „Droga”. Zapraszamy!
Więcej informacji można znaleźć na
stronie www.krakow.ksm.org.pl.
droga.com.pl »
19
Syndrom
płonącego policzka
Taka sytuacja: szusujesz radośnie w dół zbocza, gdy nagle coś idzie nie tak
i lądujesz malowniczo na śniegu. Jak reagujesz?
Magda Urlich
To dzieje się błyskawicznie. Prawdopodobnie najpierw
sprawdzasz, czy nic ci się nie stało. I zaraz rozglądasz
się ukradkiem, czy ktoś cię widział. Jeśli nikt, zapewne
oddychasz z ulgą.
Historia z jazdą na nartach to przykład opowiedziany
przez Liv Larsson, trenerkę komunikacji i autorkę książek,
zajmującą się m.in. tematem wstydu. Upadek na stoku, potknięcie, niezręczne słowo to jedna z sytuacji, w których
odczuwamy wstyd. Niekiedy manifestuje się to bardzo
mocno, np. przez płonące policzki. Innym razem może
to być tylko mała chwila, w której rzucamy ukradkowe
spojrzenia, czy ktoś zauważył naszą wpadkę. Skąd wziął
się wstyd i dlaczego warto się z nim zaprzyjaźnić?
Pochodzenie wstydu
Wstyd jest bardzo mocno wpisany w nasze człowieczeństwo, jest naszą odruchową reakcją w wielu
sytuacjach. Dlaczego uczucie wstydu bywa
tak silne? Odpowiedź sięga do dawnych
czasów z historii człowieka. Wiele
tysięcy lat temu ludzie żyli w małych wspólnotach. Aby przetrwać,
musieli przestrzegać ściśle określonych reguł. Każde złamanie
zasad wiązało się z ryzykiem dla
całej wspólnoty. Dlatego ci, którzy
zasady łamali, byli karani wykluczeniem z grupy. W tamtych
warunkach oznaczało to śmierć.
Wstyd „wdrukował się” w nas
jako ostrzeżenie przed tym, co
może zagrozić wspólnocie.
Czasy się zmieniły, ale nasze
reakcje pozostały. Wracając
do przykładu Liv: nawet
gdy wiemy, że prócz nas
nie ma nikogo na stoku,
i tak się rozglądamy.
Mimo że dziś z powodu upadku na nartach
nikt nie wykluczy
nas z grupy. I choćby
nawet ktoś z nas się
śmiał, to przecież od
tego nie umrzemy.
20 #3/2016
Nie unikaj
Wstyd nie należy do przyjemnych doznań. Oprócz
rumieńca mogą mu towarzyszyć myśli typu „chciałbym
się zapaść pod ziemię” czy strach przed odrzuceniem. To
często sprawia, że staramy się unikać odczucia wstydu.
Uczymy się „przeskakiwać” nieprzyjemny moment
wstydu i zamieniać go np. na złość – na siebie lub na
innych, na bunt wobec kogoś lub wycofanie się. Jeśli
chcesz, pomyśl o jakiejś sytuacji, w której zachowałeś
się w któryś z podanych wyżej sposobów. Być może
zastanawiając się głębiej, znajdziesz tam wstyd. To było
wielkie odkrycie w czasie jednej z kłótni z moim mężem.
Byłam na niego bardzo zła, ale kiedy zaczęłam pytać
siebie, o co chodzi w mojej złości, zobaczyłam wstyd.
Bałam się odsłonięcia przed nim tego, że jestem bezbronna i że może mnie zranić. Tak bardzo się tego wstydziłam,
że wolałam się wściec. Gdybym nie spojrzała głębiej,
pozostalibyśmy przy wzajemnych oskarżeniach i nie udałoby nam się do końca
porozumieć.
Mowa wstydu
To właśnie powód, dla
którego warto się ze wstydem
zaprzyjaźnić. Wstyd chroni te
miejsca, które są najbardziej
wrażliwe w nas – i w odniesieniu do ciała (pisał o tym
św. Paweł, zob. 1Kor12,22-26),
i psychiki. Trudno budować prawdziwe relacje bez
pokazania tego, co w nas
wrażliwe i podatne na zranienie. Wstyd informuje
nas o naszej wrażliwości i pokazuje, co dla
nas ważne. Płonące
policzki mówią nam,
że bardzo zależy nam
na ludziach, z którymi
jesteśmy, i nie chcemy
ich zawieść. A ty
czasem się wstydzisz?
Nie wstydź się tego!
Spróbuj to zrozumieć. :)
fot. www.123rf.com
k
e
z
c
y
ż
o
n
Mistrzyni i grzebienia
W PIGUŁCE:
PREDYSPOZYCJE: umiejętności
manualne, wyobraźnia, zmysł
estetyczny, również wysoka
kultura osobista i schludność.
Ważna jest umiejętność słuchania i cierpliwość, zwłaszcza
wobec roszczeniowego klienta. Warto wziąć pod uwagę, że
fryzjerstwo to praca wykonywana głównie na stojąco.
Z Dorotą Bogdanik-Zając, fryzjerką, rozmawia Jola Tęcza-Ćwierz.
Wszędzie dookoła widzi Pani
rozdwojone końcówki i źle
dobrane fryzury?
SZKOŁA/WYKSZTAŁCENIE: naukę
zawodu oferują licea fryzjerskie, szkoły policealne
i technika. Dostępne są także
specjalistyczne kursy i szkolenia. Jednak najważniejsza jest
praktyka – nie można zostać
dobrym fryzjerem-teoretykiem.
– Nie, już nie (śmiech). Na
początku zwracałam na to
uwagę, ale po latach wykonywania zawodu pozbyłam się
tego nawyku.
Po fryzurze jest Pani w stanie
stwierdzić, czy ma do czynienia z prawnikiem, czy z artystą?
– Zadbane, zdrowe i regularnie
strzyżone przez fryzjera.
Jak zaczęła się Pani przygoda z fryzjerstwem?
– Moja ciocia była fryzjerką. Miała
prawdziwą pasję, uwielbiała swój
zawód. W latach 80. XX w. była mistrzynią Polski. Często przychodziłam
do jej salonu, podpatrywałam pracę i...
połknęłam bakcyla. Muszę przyznać, że
sporo się od niej nauczyłam.
Co szczególnie ceni Pani w swojej
pracy?
– Kontakt z ludźmi i zaufanie, jakim
obdarzają mnie stałe klientki. Wielką
satysfakcję daje mi to, że ktoś od lat
strzyże się tylko u mnie i jest zadowolony.
Z jakimi klientami woli Pani pracować:
z tymi, którzy przychodzą do salonu
z gotowym pomysłem na fryzurę, czy
z tymi, którzy zawierzają fryzjerowi
i zdają się na jego propozycje?
– Teoretycznie pierwsza sytuacja
powinna być łatwiejsza, bo jeśli coś się
nie powiedzie, to będzie wina klienta.
Ale dla mnie nie jest to takie jednoznaczne. Lubię klientki, które chcą
eksperymentować i poddają się moim
sugestiom. Wtedy powstaje coś niepowtarzalnego.
Wiele jest klientek, które przychodzą
do fryzjera jak do terapeuty: zwierzyć
się, pogadać, zapytać o radę?
– Podobno fryzjer jest jak ksiądz.
Bywa, że panie narzekają na mężów
czy narzeczonych, a matki na dzieci.
Gdzie mają to robić, jak nie u fryzjera? (śmiech) Ale cokolwiek usłyszę,
zostawiam dla siebie. Cieszę się, jeśli
spotykam się z zaufaniem.
OBOWIĄZKI: dobór fryzury
odpowiedniej do kształtu
twarzy. Także mycie, strzyżenie i modelowanie włosów
oraz farbowanie, rozjaśnianie,
tworzenie pasemek, balejaż,
dekoloryzacja. Wiele salonów
oferuje przedłużanie lub
zagęszczanie włosów oraz
zabiegi regeneracyjne dla
włosów zniszczonych.
Czy pamięta Pani jakąś śmieszną lub
zaskakującą sytuację związaną z zawodem, który Pani wykonuje?
– W naszym salonie jest też
kosmetyczka. Zdarzyło się, że osoba,
która dokonywała zapisu przez telefon,
pomyliła się. Kiedy przyszła klientka,
kosmetyczka myślała, że na pedicure.
Powiedziała więc: proszę wejść, zamoczyć nogi. Ta pani, starsza osoba, bardzo
się zdziwiła, że przed strzyżeniem włosów oferujemy taki dodatkowy zabieg.
fot. www.pixabay.com/Johanna84
Jaka jest Pani definicja pięknych włosów?
fot. CleckFreeVectorImages x3
– Coś w tym jest. Mogę zaryzykować takie stwierdzenie.
Jaką radę dałaby Pani nastolatkom,
które mają problem z przetłuszczającymi się włosami?
– Nie należy przesadzać z częstotliwością mycia włosów. Powoduje
to zwiększone wydzielanie łoju przez
skórę głowy i wówczas włosy jeszcze
bardziej się przetłuszczają.
Dziękuję za rozmowę.
droga.com.pl »
21
ciało i dusza
Jak mówić „NIE!”?
Czy wiesz, że możesz oprzeć się presji, by współżyć przed ślubem? Jesteś w stanie
przeciwstawić się naciskom ze strony kolegów czy mediów i jesteś w stanie wytrwać
w swoim postanowieniu o abstynencji seksualnej. Czystość jest możliwa – jednak
nie zdarzy się tak po prostu.
Josh McDowell i Erin Davis
Poniżej znajdziesz listę sprawdzonych
sposobów, które mogą pomóc w trzymaniu się wyznaczonej ścieżki.
1
Zbuduj strukturę
wsparcia i wzajemnej
odpowiedzialności
Poszukaj rówieśników, którzy mają
takie same przekonania w kwestii
seksu jak ty i trzymaj się z nimi. Nie
musisz być sam w swoim zmaganiu
o życie w czystości. Przyjaciele oddani
tej samej sprawie są twoją najlepszą
strategią obrony przed złymi decyzjami. (…)
Szukaj wsparcia u innych. Miej
w swoim otoczeniu ludzi, od których
będziesz gotowy/gotowa usłyszeć niewygodne pytania na temat twojego
życia i twoich wyborów w dziedzinie
seksualnej. To mogą być przyjaciele,
pastor lub duszpasterz młodzieżowy,
nauczyciele czy ktoś, kto ma dużo
mądrości życiowej. Otaczaj się ludźmi,
którzy pomogą ci wyznaczyć granice
i będą ci towarzyszyć na drodze do
zachowania czystości.
2
Ustal jasne granice, zanim
będziesz ich potrzebować
Czy wiesz, że twoje ciało nie
przestanie odczuwać pragnień seksualnych? Są one naturalne i przeznaczone do przeżywania intymności
w kontekście oddanej relacji małżeńskiej. Tak zostaliśmy zaprojektowani.
Ale dobrze zdawać sobie sprawę
z tego, że jeśli pozwalamy na rozbudzanie tych pragnień, np. poprzez
czuły dotyk albo oglądanie erotycznych scen, to trudno będzie je później
powstrzymać. Ustal dla siebie jasne
22 #3/2016
granice w swoim postępowaniu, czyli
wcześniej zdecyduj, jak będziesz się
zachowywał, zanim coś się wydarzy.
Na przykład, jeśli chcesz uniknąć
wciągnięcia się w oglądanie pornografii, możesz postanowić, że nie będziesz
przesiadywał sam na sam z komputerem, a w swoim pokoju będziesz
zostawiał otwarte drzwi. Albo żeby
uniknąć pokusy zbytniego fizycznego
zaangażowania ze swoją sympatią,
możecie ustalić zasadę, że nie będziecie przebywać tylko sami we dwoje
w domu, w mieszkaniu, samochodzie
czy gdziekolwiek, gdzie moglibyście
zapomnieć o swoich zasadach.
3
Spisz swoje
zobowiązanie
Poświęć chwilę na zapisanie
swojego zobowiązania, że chcesz
żyć w przedmałżeńskiej abstynencji
seksualnej. Niech twoje serce będzie
chronione przez twój umysł. A kiedy
będziesz w romantycznej relacji, możesz również spisać, jakie konkretne
granice chcesz utrzymać, jeśli chodzi
o fizyczne zaangażowanie. W zapisywaniu naszych zobowiązań czarno na
białym tkwi prawdziwa siła.
4
Poproś Boga o pomoc
Być może wybrałeś ścieżkę
czystości, bo chcesz się podobać Bogu, ale czy rozmawiałeś z Nim
o tym? Czy przyszedłeś do Niego,
prosząc Go o pomoc w wytrwaniu
w swej decyzji? Twoja modlitwa może
brzmieć np. tak: Jezu, nasz PANIE,
potrzebuję Twojej pomocy. Sam/sama
sobie nie poradzę. Daj mi siłę, moc od
Ciebie, by żyć w czystości seksualnej.
(…) Bóg może dać ci tę siłę,
która jest ci potrzebna, byś
wytrwał w swoim postanowieniu.
Poproś Go o nią!
5
Poczekaj z rozwijaniem
romantycznych
relacji
6
Nie wchodź w relację
z kimś, kto ma inne
zasady i wartości niż ty
Badania dowodzą, że im nastolatki są
młodsze, gdy zaczynają umawiać się
na randki, tym większe jest prawdopodobieństwo, że zbyt wcześnie
rozpoczną współżycie. Pomiędzy
dwojgiem ludzi spotykających się ze
sobą wytwarza się bliskość emocjonalna i fizyczna. Hormony zostają
pobudzone i zaczynają działać coraz
silniej.
Wśród nastolatków, którzy zaczynają randkować w wieku 12 lat, aż 91
proc. będzie miało za sobą inicjację
seksualną przed ukończeniem szkoły
średniej. Dla porównania, dla tych,
którzy zaczekają z chodzeniem do 15.
roku życia, będzie to 40 proc. A procent ten maleje aż do 20 w przypadku
szesnastolatków. Wniosek jest więc
prosty: zaczekaj z umawianiem się
z płcią przeciwną, a będzie to pomocne w zachowaniu przedmałżeńskiej
czystości seksualnej.
Pismo Święte ostrzega przed łączeniem swojego życia z kimś, kto nie
podziela naszej wiary i przekonania
o czystości. Jeśli twoja sympatia nie
jest oddanym Bogu chrześcijaninem
i nie chce podążać za Bożymi standardami dla seksu, zachowanie czystości
Josh McDowell i Erin Davis, Nagie
fakty. 39 pytań na temat seksu…,
VOCATIO
fot. ww
w.123rf
.com
Po co w ogóle Bóg wymyślił seks? I czy
ma do niego negatywne nastawienie?
Skoro nie, to może dobrze by było, gdybyśmy najpierw razem trochę pomieszkali…? Odwieczne dylematy dotyczące
antykoncepcji, pornografii, wyznaczania
granic i… prawdziwej miłości (!) są sednem Nagich faktów, nad którymi mamy
patronat medialny. To jedna z najlepszych książek w tych „klimatach”. Pomocna szczególnie
wtedy, kiedy zwyczajnie nie
masz z kim pogadać.
w waszej relacji może okazać się tak
trudne, jak wspinaczka na stromą
górę. W ramach swojego zobowiązania do trwania w czystości postanów,
że nie będziesz się umawiał na randki
z kimś, kto ma inne przekonania niż
ty w tej kwestii.
7
Mów otwarcie o swoich
wartościach
Skąd możesz wiedzieć, jakie
ktoś ma wartości? Zapytaj! Mów
również otwarcie o swoich zasadach
dotyczących seksu i relacji. Jeśli na
początku o tym nie porozmawiacie, to
gdy relacja się rozwinie, będzie wam
dużo trudniej.
8
Planuj
Z wyprzedzeniem planuj, co
będziecie robili na randce.
Dokąd pójdziecie? Kto będzie z wami?
W ten sposób możecie uniknąć wielu
kłopotów. Jeśli nie będziecie mieli
konkretnych planów i będziecie bezczynnie spędzać czas, o wiele łatwiej
możecie przekroczyć granice i pójść
na kompromis ze swoimi zasadami.
9
Przedstaw chłopaka/
dziewczynę swoim
rodzicom
Czy pamiętasz, jak mówiliśmy, że
aprobata rodziców jest bardzo ważna?
Przedstaw swojego chłopaka/dziewczynę mamie i tacie. Niech mają
okazję go/ją bliżej poznać. Mało kto
zna cię tak dobrze, jak twoi rodzice.
Jeśli oni będą wiedzieli, co dzieje się
w twoim życiu miłosnym, mogą ci
pomóc zobaczyć, czy twoja sympatia
nie odciąga cię od zobowiązania do
czystości seksualnej. To może być taka
naturalna relacja odpowiedzialności przed kimś w tej dziedzinie. My
z moją żoną Dottie spędzaliśmy dużo
czasu z naszymi dziećmi i ich sympatiami. Do dziś mamy miłe wspomnienia tych chwil. Nasze dzieci również!
10
Nie pij alkoholu
i nie zażywaj
narkotyków
Przeprowadzono badanie, w którym
zapytano uczniów szkół średnich
o ich ostatnie doświadczenie seksualne. Aż 23 proc. powiedziało, że byli
wtedy pod wpływem alkoholu lub
narkotyków. Jeszcze bardziej alarmujący jest fakt, że jedna czwarta z nich
przyznała, że nigdy by się nie zdecydowała na aktywność seksualną,
gdyby była trzeźwa. U bardzo wielu
młodych ludzi do inicjacji seksualnej
dochodzi pod wpływem alkoholu.
Powszechnie wiadomo, że
nadużywanie tego typu substancji
upośledza zdolność podejmowania lo-
gicznych decyzji. Trzymaj się z daleka
od narkotyków i alkoholu, jeśli chcesz
wytrwać w swojej decyzji o czekaniu
z seksem do ślubu i jeśli chcesz ustrzec
się zagrożeń wynikających z erotycznego eksperymentowania.
11
Strzeż swoich oczu
(…) To, o czym myślimy,
wpływa na to, co robimy
i kim się stajemy. Czy wiesz, że media
celowo pokazują seks jako urzekający, choć akurat to, co pokazują,
takie nie jest? W telewizji, w filmach,
w internecie seks przedstawiany
jest w nierealistycznym i bezbożnym świetle i z pewnością te obrazy
mogą mieć wpływ na ciebie. Nie chcę
powiedzieć, że w ogóle mamy nie
chodzić do kina, oglądać telewizji czy
zaglądać do internetu. Pismo Święte
nie mówi nam, że media same w sobie
są grzeszne. Namawiam jednak, żeby
być rozważnym i zadawać sobie pytanie, czy coś jest dla nas dobre. Musimy
strzec naszych serc i umysłów przed
wszystkim, co mogłoby stanąć na przeszkodzie w podążaniu za czystością. (…)
Musimy wybrać (aktem woli),
że będziemy się skupiać na tym, co
pomoże nam trzymać się naszych
wartości. Nikt za nas tego wyboru nie
dokona!
oprac. mgn
droga.com.pl »
23
DIY na
Walentynki
fot. A. Gołda x7
Walentynki to czas wzmożonego
okazywania sobie uczuć. Jak zrobić
to w nietypowy sposób i czym obdarować ukochaną osobę? Oto kilka
pomysłów.
Randkowy
savoir-vivre
Historia miłosnego święta
Czy wiesz, skąd wzięły się Walentynki? Obchodzone co roku 14 lutego
święto zakochanych ma swoje korzenie już w starożytnym Rzymie. To
właśnie w tym czasie ptaki łączyły się w pary. Był to znak, że przyroda
budzi się do życia. Rzymianie obchodzili wtedy tzw. luperkalia, czyli
święto boga płodności Faunusa Lupercusa. Kiedy chrześcijaństwo stało
się religią dominującą, w 496 r. papież Gelazy wprowadził do kalendarza liturgicznego wspomnienie św. Walentego, męczennika. Tysiąc lat
później papież Aleksander VI ogłosił św. Walentego patronem zakochanych. Już w średniowieczu młodzi obdarowywali siebie prezentami
i podarunkami. Do dziś przetrwała ta wyjątkowa tradycja. Wysyłanie
miłosnych wierszyków, anonimowych listów z wyznaniem uczuć, podpisanych „Twój Walenty” a także słodkich prezentów – zakochane serca
są bardzo kreatywne.
24 #3/2016
Nie opowiadaj o swoich kompleksach – nikt nie lubi
słuchać, jakie wady w sobie dostrzegasz. Nie mów: „Pasowałoby mi trochę schudnąć” czy „Niektórzy mówią, że
mam za duży nos”. Pamiętaj, jeśli chłopak już się z tobą
umówił, to znaczy, że dla niego jesteś wyjątkowa.
Przyjmuj komplementy – jeśli chłopak mówi ci, że masz
piękną sukienkę, nie mów: „A to taka zwykła sukienka”.
Przyjmowanie komplementów to sztuka. Gdy usłyszysz
miłe słowa, po prostu podziękuj i się uśmiechnij.
Nie mów za dużo – gadulstwo na pewno nie jest wskazane na pierwszej randce. Mój tato zawsze mi powtarzał:
„Kobieta ma być tajemnicą”. Jeśli opowiesz o sobie za
dużo, możesz swoją sympatię po prostu przytłoczyć własną osobą. Pozostaw mały niedosyt na kolejne spotkanie.
Dużo się uśmiechaj – pamiętaj, że szczery i prawdziwy
uśmiech jest jak magnes – przyciąga i dodaje uroku
osobistego. Dzięki uśmiechowi na pewno będziesz czuć
się pewniej i piękniej.
oprac. Agata Gołda
Alternatywna adrenalina
SPORT:
fot. Wikimedia Commons/Jagar han som jagar bollen
Kilka zimowych propozycji
dla nielubiących lub
znudzonych nartami
i deskami:
– Yukigassen – po polsku po prostu
bitwa śnieżna. Siedmioosobowe
drużyny stają naprzeciw siebie i obrzucają się śnieżkami zza barykad.
Każdy z teamów dostaje flagę oraz
90 pocisków. Reszta zasad podobna
do paintballa – kto oberwie, odpada.
Wygrywa drużyna, która wyeliminuje
przeciwników lub zdobędzie flagę.
Wychodząc z domu, często
słyszymy mamę: „Weź szalik!”.
Zwykle dopiero w chorobie
doceniamy jego wartość… Ale
gdy już go ubieramy, stajemy
przed wyborem: ciepło czy
modnie. Popularnie nonszalancko zarzucony szalik nie
przynosi pożądanego ogrzania,
dlatego warto zaopatrzyć się
w dwa szaliki! Pierwszym otulamy się ciepło, a drugi zarzucamy „jakby od niechcenia”. Tak
podszeptują nam styliści, którzy
dodają, że popularny tej zimy
jest granat – zwłaszcza w połączeniu z szarością i szafirem.
– Shovel racing – zjazd z górki, ale nie
na jabłuszku (obciach?), a na łopacie
od śniegu. W tym przypadku warto
zaopatrzyć się w kask, a gdy prędkość będzie zbyt mała, spód można
posmarować woskiem. I z górki!
RECENZJA: Pilecki.
Śladami mojego taty
GADŻET: Emotikonowa
klawiatura
Mirosław Krzyszkowski,
Bogdan Wasztyl
Według brytyjskich naukowców emotikony są najszybciej rozwijającym się językiem w historii. Wiele
osób twierdzi, że za ich pomocą łatwiej wyrazić
emocje niż słowami. Zgodnie z zasadą „jest popyt
– jest podaż”, powstała specjalna klawiatura komputerowa z emotikonami na klawiszach. Jest kilka
rodzajów takich klawiatur, najbardziej rozbudowane mają ponad 120 piktogramów, dostępnych
za wciśnięciem klawiszy. Ale czy nawet największa
ich baza jest w stanie zastąpić prawdziwe spotkanie i rozmowę na żywo?
Książka jest zbiorem
wspomnień syna bohatera
narodowego rotmistrza Witolda Pileckiego oraz kulis
powstawania filmu Pilecki.
W rozmowie z twórcami
filmu Andrzej Pilecki opowiada o latach
dzieciństwa przeżytych razem z ojcem
oraz o późniejszych poszukiwaniach
informacji na temat jego działań i dokonań. Najlepiej sięgnąć po tę pozycję
po obejrzeniu filmu (ukazał się równo
z książką), ale dzięki bohaterskim czynom rotmistrza Pileckiego, wciągniemy
się w lekturę i bez tego. A historię życia
Witolda Pileckiego każdy patriota znać
powinien.
fot. www.emojiworks.co
MODA MĘSKA:
Już nie maminy
szalik
– Bandy – połączenie hokeja i piłki
nożnej. Stroje i wyposażenie jak w hokeju, ale zasady jak z futbolu (na zdj.).
Sport nie przyjął się na dłuższą metę,
ale próbowano go już ponad 140 lat
temu i był nawet rozegrany jako
dyscyplina pokazowa na Zimowych
Igrzyskach Olimpijskich Oslo 1952.
droga.com.pl »
25
z kulturą
Scott, lista przebojów
i stara szafa
Postmodern Jukebox
to amerykański projekt
muzyczny w sam raz
dla „retromaniaków”,
ale też dla każdego,
kto potrafi docenić
możliwości wokalne.
Michał Nieniewski
Pod szyldem Scott Bradlee’s Postmodern Jukebox (Postmodernistyczna Szafa Grająca Scotta Bradlee)
przewijają się coraz to nowe składy
muzyków i wokalistów. Wyszukuje
ich Bradlee lub sami się do niego
zgłaszają. Wspólnie mogą, jak sami
to tłumaczą, „wrzucać dzisiejsze
hity do wehikułu czasu”. Popowym
przebojom nadają klimat koncertów
z przeszłości. Dzięki błyskotliwym
aranżacjom nawet banalne utwory
zyskują finezję i elegancję.
Różne epoki, różne gatunki
Co tydzień na YouTube pojawia
się nowe nagranie. Jedno z najpopularniejszych to „All About That
Bass” Meghan Trainor w jazzowym
wykonaniu wokalistki i kontrabasistki Kate Davis. W innych klipach
muzycy potraktowali piosenkę „Hey
Ya!” Outkastu jakby to była soulowa
piosenka z lat 60, a wokaliści zaprezentowali „Barbie Girl” grupy Aqua
w stylu Beach Boysów. Z kolei „Rude”
(zespołu MAGIC!) w interpretacji
Von Smitha przenosi słuchacza do
lat 50, a „Gentleman” (PSY) w wersji
Robyn Adele Anderson nawet do lat
20. XX w. – tak, to możliwe! Podobnie
zaskakuje brzmieniem „Halo” (Beyoncé) w wykonaniu LaVance’a Colleya
i soulowej aranżacji.
W kolektywie muzycznym Scotta
Bradlee śpiew jest zawsze na pierwszym planie. Wokalizy są na wysokim
26 #3/2016
poziomie i nieraz mogą rywalizować
z popisami dawnych mistrzów. Przykład? Wykonanie „Lean On” (Major
Lazer) przez Mykala Kilgore’a głosem
Steviego Wondera. Albo Casey
Abrams, śpiewający przebój Rihanny
„Umbrella”, jakby to było „Singin’ in
the Rain”, na dodatek w manierze
Louisa Armstronga. Lub Morgan James, która przemieniła utwór „Maps”
(Maroon 5) w soulowy przebój.
Sukienki i platformy do
stepowania
Dodatkową atrakcją jest strona wizualna klipów. Uderza prostotą środków – utwory są nagrywane w mieszkaniu Scotta – i jednoczesną dbałością
o stylizację strojów i choreografii.
Niemal każdy z filmów obdarzono
humorem lub pomysłowością, np.
w stylizowanym na lata 60. utworze
„Burn” Ellie Goulding wykorzystano
Ogniofon (Flame-O-Phone) pomysłu
Stefana Zeniuka... Sami zobaczcie.
W niektórych pojawiają się tancerze specjalizujący się w stepowaniu:
Sarah Reich, Melinda Sullivan i Alex
MacDonald. Premierę nowej części
„Gwiezdnych Wojen” PMJ uczciło
przekształceniem motywów muzycznych z tej serii w brawurowy pokaz
stepowania pt. „The Tap Awakens”.
Bradlee nawiązał też współpracę
z Puddles, czyli „smutnym klaunem
o złotym głosie” (Sad Clown With The
Golden Voice), by nagrać jego inter-
pretację utworów Lorde, Coldplay
i Sia oraz wodewilową wersję „Mad
World” (Tears for Fears) w duecie
z Haley Reinhart. Jeśli boicie się
klaunów, słuchajcie z zamkniętymi
oczami.
Kto za tym stoi?
Jeszcze kilka lat temu Scott był
walczącym o przetrwanie nowojorskim pianistą. Zmagał się też ze swoim
perfekcjonizmem. Jego specjalnością
była kompozycja hitów lat 80., ale
dopiero po siedmiu latach przełamał
się, by to wykonanie nagrać i wrzucić
do internetu. Obawiał się zmasowanej krytyki i wytykania wszelkich
potknięć, a został doceniony.
A teraz? Niemal cały rok jest
z PMJ w trasie po Stanach Zjednoczonych i Europie. Już po raz kolejny
zagrają w Polsce, w dniach 20-22 maja
br. (Kraków, Warszawa, Gdańsk).
W tym roku odwiedzą także Australię, Nową Zelandię i Zjednoczone
Emiraty Arabskie.
Bradlee dzieli się z innym muzykami spostrzeżeniem: nigdy nie będziesz
czuł się gotowy na konfrontację z krytyką. Najlepszy moment, by to zrobić,
to... teraz. Jak w sytuacji filmowca,
któremu brak najlepszego sprzętu,
ale nie może czekać z rozpoczęciem
produkcji – więc wykorzystuje to, co
już ma. I, dodać można, osiąga pełny
sukces.
Misericors
dobry plus
Aplikacja w media społecznościowe wplata...
miłosierdzie Boże. Zawiera uczynki miłosierdzia co do duszy i co do ciała wraz z przykładami ich realizacji w życiu codziennym. Są
w niej także memy z fragmentami z Dzienniczka św. siostry Faustyny, które w szybki
i prosty sposób można zamieścić m.in. na
Facebooku i Tweeterze. Główną zaletą aplikacji jest jednak tablica, na której wraz z innymi
użytkownikami można zamieszczać przykłady
spełniania uczynków miłosierdzia we własnym
życiu. Ta polska aplikacja dostępna jest aż
w ośmiu językach.
ag
Franciszek, Miłosierdzie to imię Boga, ZNAK
dostateczny
Trochę głupio książkę papieża ocenić na tróję, ale nie
mam innego wyjścia. Najpierw forma: już dawno nie
widziałam tak rozdmuchanej lektury. Można, oczywiście,
powiedzieć, że to elegancki skład, w którym jest sporo
światła (czyli szerokie marginesy, podwójna interlinia, mnóstwo
pustych stron itd.), ale, niestety, nie tym razem. Po prostu, zabrakło
materiału na porządną publikację. Książka składa się z przedmowy,
przedrukowanej encykliki (największy walor) i niezbyt obszernego
wywiadu, którego Franciszek udzielił watykańskiemu dziennikarzowi. Poruszane w rozmowie wątki nie są pogłębione, a zaledwie
liźnięte. Bo czy temat sakramentu pokuty można wyczerpać
w pięciu pytaniach…? Są, rzecz jasna, perełki np. doświadczenia
młodości, którymi dzieli się papież. Ale w porównaniu z innymi
„papieskimi książkami” np. wywiadem-rzeką z Benedyktem XVI
(Światłość świata), ta książka prezentuje się wyjątkowo słabo.
Szkoda.
mgn
Mateusz Pietrzak, Boża Kompania,
Edycja św. Pawła
dobryDla 15 „twardych” facetów, Bóg jest przewodnikiem,
szefem, wyznacznikiem sensu życia. Znajdziemy wśród
nich komandosa, policjanta, strażaka, członków grup
paramlitarnych czy też żołnierza-kontraktora.
Przewodnim motywem są góry, gdzie wielu doświadcza
potęgi Stówrcy. Okazuje się, że biegając w błocie po górach z plecakiem, można spotkać Boga i nie jest On balastem. To tam hartuje
się charakter, kondycję i przyjaźń braterską.
A w jaki spsób „Szef wszystkich szefów” jest obecny u żołnierza-kontraktora, który żyje, najmując się do walki? Pytany bohater
odpowiada, że po prostu Bóg musi mieć kogoś, kto ochroni dobro
przed złem i stanie w obronie życia innych, narażajc własne.
Autor opisuje 15 historii ludzi w różnym wieku – od nastolatków do mężczyzn w sile wieku. Przyznam, że przeczytałbym mniej
historii, ale bardziej pogłębionych i wnikających w osobistą relację
z Bogiem. Czekam na kontynuację.
mnq
partnerzy
Viola Brzezińska, Classical
bardzo dobry
Viola Brzezińska wydała swój piąty solowy krążek, pokazując
zupełnie nowe oblicze. W językach: polskim, włoskim, łacińskim
i angielskim zaśpiewała 10 najpiękniejszych utworów muzyki
klasycznej, m.in. „Ave Maria”, „Panis Angelicus”. Nie brakło też
najbardziej znanych kolęd, w tym „Silent Night”. Kojący głos Violi,
kwartet smyczkowy, fortepian i saksofon to uczta nie tylko dla
melomanów.
mm
Nowenna Pompejańska 2CD
+ aplikacja mobilna,
Edycja św. Pawła
dobry
Maryja – Królowa Różańca Świętego
obiecała nieuleczalnie chorej Fortunatinie Agrelli z Neapolu, że wyprosi
jej łaskę zdrowia, jeśli tak odprawi
6 nowenn, codziennie modląc się całym
różańcem. Łatwo policzyć, że zajęło jej
to 54 dni (6x9). Przez połowę prosiła
o łaskę zdrowia i życia, a następnie
dziękowała za łaski, które dopiero miała otrzymać. To dopiero zawierzenie!
Została uzdrowiona.
Nowenna staje się coraz bardziej
popularna, bo też jest nazywana „nowenną nie do odparcia”. Matka Boża obiecała wytrwałym wyproszenie potrzebnych
łask. Swoją cegiełkę do propagowania nowenny dołącza też Edycja
św. Pawła. Płyty i aplikacja ma pomóc w codziennym odmawianiu
trzech części różańca i towarzyszących modlitw. Płyty zawierają po
prostu nagrane przez Dominikę Figurską i Michała Chorosińskiego
modlitwy. Przy pomocy aplikacji możemy monitorować postęp
nowenny i odczytać nowe modlitwy.
Odmawiałem nowennę. Zastanawiam się jednak nad fenomenem naszych czasów, w których monotonna, medytacyjna
modlitwa różańcowa jest nam dawkowana przez słuchawki... Czy
już sami nie możemy się skupić?
mnq
„Czas wzrastania” w RADIO MARYJA pt. 21:40.
„Westerplatte młodych” w TV TRWAM pt. 18:15.
droga.com.pl »
27
KRZYŻÓWKA #03
1.
2.
3.
4.
5.
6.
7.
8.
9.
Zofia po dwóch tygodniach
diety zrzuciła wagę. Z ósmego
piętra.
1.Kot zawsze spada na 4 łapy.
2. Kromka chleba zawsze spada
masłem do dołu.
3. Przywiązujemy na plecach
kota kromkę masłem w górę.
4. Otrzymujemy lewitujący układ
do wykorzystania w szybkobieżnych pociągach.
Pojechałem na weekend pozwiedzać Kraków. Do tej pory
nie ulegałem stereotypom i nie
wierzyłem w opowieści o centusiach, ale na własne oczy widziałem tubylca, który targował się
z automatem parkingowym...
Jeśli zabłądzisz w nocy w lesie,
spójrz na Gwiazdę Polarną...
jest taka mała w porównaniu
z twoim problemem.
Żona latarnika woła do męża:
– Kochanie! Wygraliśmy w konkursie!
– Cudownie! Ale co?!
– Dwutygodniowe wczasy nad
morzem!
Po tańcu chłopak dziękuje swojej partnerce:
– Dziękuję za taniec. Świetnie się
bawiłem!
– Ale ja tak kiepsko tańczę...
– kryguje się zarumienione
dziewczę.
– Ale za to jak śmiesznie!
10.
12.
13.
14.
15.
16.
1.
2.
3.
4.
5.
6.
7.
8.
9.
10.
11.
12.
13.
14.
15.
16.
państwo we wschodniej Azji, ze stolicą
w Tajpej
sprzedaż towarów za granicę
wyznawca kościoła rzymsko-katolickiego
droga, szlak; gościniec
... obiecana Reymonta
wyraziciel określonego poglądu;
obrońca doktryny
narządy chwytne ośmiornicy
przed jurą i kredą
rytuał, ceremonia; obyczaj
… terenu, to jego ukształtowanie
sztukmistrz, magik
w szkołach wyższych: pracownik
naukowy ze stopniem doktora
pas wybrzeża o charakterze wypoczynkowym
krwinki, ciałka krwi
wielkość charakteryzująca substancję
cecha samarytanina
Hasło należy przesłać na adres redakcji
(mailowo na [email protected] lub
listownie). Wśród czytelników, którzy do
19 lutego 2016 r. nadeślą prawidłowe
rozwiązanie, rozlosujemy nagrody.
Rozwiązanie krzyżówki 1/2016:
POJEDNANIE BOŻYM NAKAZEM. Nagrody
wylosowali: Jadwiga Barczak (Przecinka),
Bogusław Olszewski (Oświęcim) i Piotr
Wolny (Włocławek). Gratulujemy!
Wysoko na drzewie siedzi facet.
Przechodzień pyta porozumiewawczo:
– Red Bull?
– Nie, pittbull...
– Dlaczego są schody do nieba
a do piekła autostrada?
– Kwestia natężenia ruchu.
Nie twierdzę absolutnie, że moja
szanowna małżonka źle gotuje,
muszę jednak wspomnieć, że
minutnik zastępuje czujnikiem
dymu.
Rozmawia w szkole dwóch
kolegów:
– Wiesz, wypróbowałem efekt
axe. Naprawdę działa! – chwali
się jeden.
– A co zrobiłeś?
– Psiknąłem mojej siostrze
w twarz, a ona się na mnie
rzuciła.
– Halo?
– Sklep obuwniczy, słucham?
– Przepraszam, pomyliłem
numer...
– Nic nie szkodzi. Niech pan
przyjdzie, wymienimy.
Mądrość: Myśleć ze sceptycyzmem, działać z optymizmem.
Hermann Hesse Zmartwienie rodzi się z czasu, który upływa, a nie wydaje owocu.
Antoine de Saint–Exupery
Łamigłówka
Do sklepu z kapeluszami wszedł klient i wybrał kapelusz za 73 zł. Ekspedientce
wręczył banknot stuzłotowy. Ta, ponieważ akurat nie miała drobnych (klient
także nie miał), wybiegła do sąsiadującego przez ścianę zakładu fryzjerskiego, by rozmienić „setkę”. Po chwili wróciła, wydała resztę i zadowolony klient
opuścił sklep.
Nie upłynęła minuta, jak wpadł fryzjer z pretensjami, że banknot, który mu
wręczyła, jest fałszywy i wobec tego należy mu się 100 zł. Banknot rzeczywiście okazał się fałszywy. Oszukana ekspedientka usiadła przygnębiona
i zaczęła liczyć, ile też straciła na nieuczciwości klienta, bo to i kapelusz mu
wydała, i resztę, i teraz jeszcze fryzjerowi trzeba oddać 100 zł. Liczy, liczy i coś
nie bardzo może się doliczyć, bo wychodzą jej różne sumy.
Pytanie: Ile wynosiła jej strata?
ODPOWIEDŹ: Klient dał jej 100 zł, które nie były nic warte. Dała mu 27 zł reszty z jego
rozmienionej „stówki”, więc została z prawdziwymi 73 zł. Od 73 zł, które jej zostały musiała odjąć stratę– cenę kapelusza. Miała więc 0, ale fryzjer zażądał 100 zł za podróbkę,
więc straciła 100 zł.
11.

Podobne dokumenty