WcN_03_2015

Transkrypt

WcN_03_2015
฀
฀
฀฀
3
Pierre BUHLER ● Andrzej BYRT ● Michał BONI ● Maria ROSENFELD
Andrzej ROTTERMUND ● Eryk MISTEWICZ ● Andrzej SEWERYN
Kazimierz M. UJAZDOWSKI ● Marek BIEŃCZYK ● Joanna LEMAŃSKA
Chiara FERRARIS ● Michał SEWERYŃSKI ● Joanna NOJSZEWSKA
SPIS TREŚCI
Pierre BUHLER
Andrzej BYRT
Eryk MISTEWICZ
Marek BIEŃCZYK
Kazimierz M. UJAZDOWSKI
Eryk MISTEWICZ
Michał BONI
Michał SEWERYŃSKI
Andrzej ROTTERMUND
Monika MIZGIER
Maria ROSENFELD
Andrzej SEWERYN
Joanna NOJSZEWSKA
Daniel RAYNAL
Chiara FERRARIS
5
14
16
22
25
29
32
39
41
43
46
51
List Ambasadora do przyjaciół
Francji w Polsce
59
63
Historię przyjaźni pisze obecnie
Liceum Francuskie w Warszawie
Miesiąc w Paryżu. Dziesięć
pomysłów. Lipiec 2015
Aux Champs Elysées…
Pourquoi j’aime la France?
Słowo i drżenie
Polskie fascynacje V Republiką
Przenieśmy sposób prowadzenia
wyborów z Francji
Bezpieczeństwo i prywatność
– doświadczenie Francji
Francja widziana z Polski
Polska i Francja. Przenikanie kultur
Produkt KULTUROWY Brutto
Najpiękniejsze muzeum Paryża.
Musée Jacquemart-André
Druga ojczyzna socjetariusza
Projekt Wszystko Co Najważniejsze realizowany jest przez Fundację
Instytut Nowych Mediów, zarejestrowaną przez Sąd Rejonowy dla
M.St.Warszawy. KRS: 0000468950. REGON: 146765838. NIP: 7010387004.
Tytuł wpisany do rejestru tytułów prasowych pod pozycją PR 19 011,
zarejestrowany przez Sąd Okręgowy w Warszawie.
Redaktor naczelna: Anna Białoszewska Styk.
Adres Fundacji oraz Redakcji: Instytut Nowych Mediów, ul. Marii Konopnickiej 6,
00-491 Warszawa. E-mail [email protected]
www.InstytutNowychMediow.pl. www.WszystkoCoNajwazniejsze.pl
฀฀฀฀฀
฀ ฀
฀฀
ÉDITO
I
nternetowy
tygodnik
opinii
„Wszystko Co Najważniejsze” wskazuje najistotniejsze i najciekawsze
trendy w nauce, strategii, polityce, nowych mediach i kulturze. Blisko czterystu autorów i współpracowników nie
tylko opisuje i interpretuje świat idei,
polityki i ekonomii, ale także stara się
wskazać kierunek, w którym ten świat
zmierza. Ponad 1200 analiz, esejów
i rozmów pokazuje, jak istotne było
zorganizowanie miejsca gromadzącego ważne treści tworzone przez poważnych autorów. Bez błahostek, bez
poddawania się „dyktaturze kliku”.
Nie tak dawno publikowaliśmy we
„Wszystko Co Najważniejsze” tekst
francuskiego polityka, który twierdził,
że są na świecie dwa kraje, z którymi
Francja nigdy nie prowadziła wojny:
to Polska i Stany Zjednoczone.
Trzecie już wydanie magazynu
„Wszystko Co Najważniejsze” poświęcamy więc temu tematowi: relacjom
francusko-polskim w całej ich złożoności. Wskazujemy, jak wiele łączy
nasze kraje, ale też jak wiele możemy
od siebie się nauczyć, jak możemy się
wspierać, jak współpracować.
Ambasadorowie Francji w Polsce,
Pierre Buhler, i Polski we Francji, Andrzej Byrt, piszą o najważniejszych
wyzwaniach w naszych relacjach,
Marek Bieńczyk, prof. Michał Seweryński i Eryk Mistewicz przedstawiają
swoiste „frankofilskie wyznanie wiary”,
Kazimierz M. Ujazdowski pisze o francuskiej polityce, a Michał Boni o poszukiwaniu przez Francję i Francuzów
równowagi między bezpieczeństwem
a wolnością obywatelską.
Dla wielu Polaków Francja to kraj
wysokiej kultury i inteligencji, zwanej
przez Eryka Mistewicza „arystokracją
rozumu”. Prof. Andrzej Rottermund,
Chiara Ferraris, Monika Mizgier, Maria Rosenfeld i Andrzej Seweryn (ten
ostatni w rozmowie z Joanną Nojszewską) przybliżają takie ujęcie tego
kraju. Joanna Lemańska co tydzień
prezentująca swe zdjęcia na stronach
„Wszystko Co Najważniejsze” ilustruje
także to wydanie magazynu.
Dziękuję wszystkim, którzy wsparli
ideę wydania tematycznego, poświęconego Francji, przede wszystkim JE
Pierre’owi Buhlerowi, ambasadorowi
Francji w Warszawie, i jego niezwykle
sprawnej ekipie. Dzięki nim i ich pasji
nie tylko z okazji Święta Narodowego
Francji tak wiele interesujących tekstów znajdą Państwo zarówno w niniejszym magazynie, jak i na stronie
www.WszystkoCoNajwazniejsze.pl. ●
ANNA BIAŁOSZEWSKA
REDAKTOR NACZELNA
[email protected]
฀ ฀
฀฀
฀฀฀฀฀
Jeffrey D. SACHS q Tomasz SIEMONIAK q Ana PALACIO q Anna STREŻYŃSKA
Chiara FERRARIS q Anna KALCZYŃSKA q Günter VERHEUGEN q Erik WAHL
Jerzy POLACZEK q Charles ARTHUR q Ewa CZACZKOWSKA q Gordon BROWN
Aron PILHOFER q Michał BONI q Frank-Walter STEINMEIER q Ian BURUMA
Tomasz SEKIELSKI q Bill GATES q Jacek LEWICKI q Jacek SARYUSZ-WOLSKI
Bernard-Henri LEVY q Andrzej DUDA q Angel GURRIA q Michael MICHALKO
Marcin JAKUBOWSKI q Erik WAHL q Dominika BYCHAWSKA-SINIARSKA
Charles CRAWFORD q Kazimierz M. UJAZDOWSKI q Nina L. CHRUSZCZOWA
Jarosław KUŹNIAR q Guy KAWASAKI q Piotr GURSZTYN q Łukasz A. TURSKI
George SOROS q Łukasz ROGOWSKI q Iwan KRASTEW q Robert TYSZKIEWICZ
Michał KLEIBER q Maria ROSENFELD q Michał KOBOSKO q Nicholas CARR
Jacques SEGUELA q Eryk MISTEWICZ q Simon SINEK q Bianka SIWIŃSKA
Marek KACPRZAKqMałgorzata WANKE-JAKUBOWSKAq Zbigniew BRZEZIŃSKI
Naomi WOLF q Paweł GRAŚ q Paweł LISICKI q Tomasz ALEKSANDROWICZ
Jan Maria ROKITA q Radosław SIKORSKI q Sylwia BORSKA q Ryszard PETRU
Patrick de SAINT-EXUPERY q Nicolas SARKOZY q Zygmunt FRANKIEWICZ
Rafał DUTKIEWICZ q Joschka FISCHER q Roland MASZKA q Francesca BORRI
Thomas BAEKDAL q Marek A. CICHOCKI q Julia TYMOSZENKO q KATARYNA
Kazimierz KRUPA q Carl BILDT q Anna BIAŁOSZEWSKA q Adam BODNAR
Tomasz ORŁOWSKI q Michel ROCARD q Łukasz OLEJNIK q Jean-Paul OURY
Javier SOLANA q Jan CIEŃSKI q Józef KLOCH q Radosław ORYSZCZYSZYN
Bogusław CHRABOTA q Jarosław KORDZIŃSKI q Konrad BIAŁOSZEWSKI
Joseph E. STIGLITZ q Jan OŁDAKOWSKI q Jarosław GDAŃSKI q Maria STEPAN
Grzegorz DOBIECKI q Igor LYUBASHENKO q Katarzyna KALATA q Serhij KVIT
Julian ASSANGE q Andrzej GODLEWSKI q Luca FERRARIS q Krystian TOMALA
Krzysztof SKOWROŃSKI q Laurent BECCARIA q Aleksandra SOWA q Rafał WOŚ
Michaił GORBACZOW q Marek TWARÓG q Pierre BUHLER q Piotr LEGUTKO
Paweł SIENNICKI q Tim BERNERS-LEE q Andrzej BLIKLE q Witold GŁOWACKI
Stephen D. MULL q Tadeusz SŁAWEK q Sandrine BOURG q Rafał TRZASKOWSKI
Konrad SZYMAŃSKI q Juliusz BRAUN q Katarzyna KOLENDA-ZALEWSKA
Nouriel ROUBINI q Jan WINIECKI q Grzegorz CESSAK q Tomasz RYCHARSKI
Tomasz TOMASZEWSKI q Barbara CAILLOT DUBUS q Jolanta KRYSOWATA
Joanna LEMAŃSKA q Paulina MATYSIAK q Stanisław KOZIEJ q Seth GODIN
Peter SINGER q Stanisław STANUCH q Bożena NITKA q Magdalena SŁABA
Ross BUCHANAN q Maria WANKE-JERIE q Piotr ORAWSKI q Roman BIELECKI
Thierry CROUZET q Krzysztof ZIEMIEC q Tom FAWCETT q Yoani SANCHEZ
INFORMACJE ZAMIENIAMY W WIEDZĘ
www.WszystkoCoNajwazniejsze.pl
Lettre aux
Polonais amis
de la France
List Ambasadora
do przyjaciół
Francji w Polsce
PIERRE
BUHLER
Ambassadeur de France en Pologne
Ambasador Francji w Polsce
Chers amis polonais Szanowni Państwo,
C
e 14 juillet, nous fêterons la prise de la Bastille, symbole d’une
aspiration irrépressible à la liberté et à la démocratie, une aspiration
qui a embrasé l’Europe. Sa résonance
en Pologne a été le fondement de la
première constitution proclamée sur
le continent européen, le 3 mai 1791,
et de votre République. Elle a guidé les
pas de ces figures magnifiques qui ont
refusé l’asservissement, les Kosciuszko, Dabrowski, Poniatowski, et qui ont
trouvé la France à leurs côtés, et si souvent combattu avec elle contre l’oppression.
Certes des Françaises, Marie-Louise
Gonzague et Marie-Casimir, ont été reines de Pologne, une Polonaise, Maria
Leszczynska, fut reine de France, mais
ce qui plus que tout a fondé ce rapport
C
zternastego lipca świętujemy
kolejną rocznicę zdobycia Bastylii, zrywu będącego symbolem niepohamowanego dążenia do
wolności i demokracji, dążenia, które
objęło swym zasięgiem całą Europę.
Echem tych wydarzeń w Polsce było
uchwalenie, 3 maja 1791 roku, pierwszej na naszym kontynencie konstytucji. To właśnie nią kierowali się wybitni
Polacy odrzucając zniewolenie, jak Kościuszko, Dąbrowski czy Poniatowski,
którzy u boku francuskiej armii walczyli z uciskiem.
Wprawdzie Francuzki Ludwika Maria
Gonzaga i Maria Kazimiera były królowymi Polski, zaś Polka, Maria Leszczyńska, królową Francji, ale tym, co legło
u podstaw szczególnej więzi między
naszymi narodami, była idea wolności,
฀ ฀
฀฀
฀฀฀฀฀
singulier entre nos deux nations, c’est
l’idée de liberté, puissamment exprimée par cet beau mot d’ordre qui fut le
vôtre, « pour votre liberté et la nôtre ».
Elle a nous accompagnés dans nos histoires entremêlées, lorsque la France
ouvrait ses bras à ceux qui refusaient le
sort d’une Pologne démembrée et occupée par des puissances étrangères,
les Mickiewicz, Chopin, Norwid.
Nul mieux que Victor Hugo n’a exprimé ce sentiment lorsqu’en 1846, alors
que la Pologne avait disparu de la carte politique de l’Europe, au lendemain de l’insurrection de Galicie, devant
la Chambre des Pairs, il s’exclama :
« Deux nations entre toutes, depuis
quatre siècles, ont joué dans la civilisation européenne un rôle désintéressé (…) La France dissipait les ténèbres,
la Pologne repoussait la barbarie ; la
France répandait les idées, la Pologne
couvrait la frontière. Le peuple français
a été le missionnaire de la civilisation
en Europe ; le peuple polonais en a été
le chevalier (…) Nos deux nations aujourd’hui doivent s’entendre, doivent
avoir l’une pour l’autre cette sympathie profonde de deux sœurs qui ont
lutté ensemble ».
Ces mots ont continué de résonner
tout au long de notre histoire partagée. Nul n’a davantage que la France
œuvré, au lendemain de la Première
Guerre mondiale, pour restaurer un
Etat polonais fort et viable. Face à l’agression nazie, nos soldats ont combattu côte à côte, que ce soit au cours de la bataille de France, en 1940,
à Monte Cassino, ou encore dans les
combats pour la libération de l’Europe,
où les soldats polonais se sont, comme
฀฀฀฀฀
฀ ฀
฀฀
dobitnie wyrażona pięknym polskim
hasłem „za wolność naszą i waszą”.
Idea ta towarzyszyła nam w naszych
połączonych dziejach, gdy Francja
z otwartymi ramionami przyjmowała
tych, którzy jak Mickiewicz, Chopin czy
Norwid byli zmuszeni opuścić Polskę,
podzieloną i okupowaną przez obce
mocarstwa.
Nikt nie wyraził lepiej, niż Victor
Hugo, tego szczególnego uczucia. Kiedy w 1846 roku, gdy Polski od wielu
już lat nie było na mapie politycznej
Europy, nazajutrz po powstaniu w Galicji, przemawiając przed francuską Izbą
Parów, powiedział: „Dwa narody spośród wszystkich innych od czterech stuleci odgrywały w cywilizacji europejskiej
rolę wyzbytą interesowności (...) Francja
rozpraszała ciemności, Polska odpierała
barbarzyństwo; Francja rozprzestrzeniała idee, Polska chroniła granice. Naród
francuski był misjonarzem cywilizacji
w Europie; naród polski – jej rycerzem
(…) Nasze dwa narody dzisiaj muszą
wzajemnie się słuchać, muszą czuć jeden
wobec drugiego tę głęboką sympatię łączącą dwóch braci, którzy wspólnie walczyli”.
Te słowa nieustannie brzmiały przez
wszystkie lata wspólnych dziejów. Nazajutrz po zakończeniu pierwszej wojny światowej, nikt bardziej niż Francja
nie działał na rzecz odrodzenia państwa
polskiego, silnego i żywotnego. W obliczu nazistowskiej agresji, nasi żołnierze
walczyli ramię w ramię: w czasie kampanii francuskiej w 1940 r., pod Monte Cassino, czy wreszcie w czasie walk
o wyzwolenie Europy, gdzie polscy
żołnierze np. w bitwie o Mont-Ormel
(Maczuga) okryli się chwałą. Jednak
à Mont-Ormel (Maczuga), couverts de
gloire. Le sang versé n’aura pas suffi
cependant à apporter la flamme de la
liberté jusqu’à Varsovie.
Qu’il me soit permis de rappeler, à
ce propos, que la France n’a pris part
à aucune des grandes conférences internationales où s’est joué le sort de
la Pologne – et ses frontières –, qu’il
s’agisse de celles de Téhéran, en 1943,
de Yalta ou de Potsdam, en 1945. Reçu
par Staline en décembre 1944, le chef
du gouvernement provisoire français, le général de Gaulle, avait refusé le
marché que lui proposait son hôte, reconnaître le gouvernement de Lublin
en contrepartie de la conclusion d'un
traité franco-soviétique. C’est encore
de Gaulle, si attaché à votre pays, qui
avait, par sa célèbre formule – « , Français, nous ressemblons tant et tant !
» – voulu, à Varsovie en 1967, souligner
cette commune et ardente passion
pour la liberté, l’indépendance, la souveraineté.
Et lorsque, dans le long et inlassable combat qui fut le vôtre pour recouvrer votre liberté et votre souveraineté, l’oppression s’est abattue sur vous
en cette nuit funeste du 13 décembre
1981, le peuple français s’est aussitôt,
spontanément et massivement, mobilisé pour vous exprimer son soutien,
d’abord par des manifestations, ensuite par des envois d’aide humanitaire
et de matériel d’imprimerie. La France
encore était à vos côtés, lorsque, dans
le sillage des premières élections libres,
vous avez fait le choix, judicieux, de la
décentralisation, avec nos responsables locaux, fiers de vous faire partager
leur expérience.
przelana krew nie wystarczyła, aby płomień wolności zanieść aż do dalekiej
Warszawy.
Niech będzie mi wolno przypomnieć, że Francja nie wzięła udziału
w żadnej z wielkich konferencji międzynarodowych, gdzie ważyły się losy
Polski i ustalano jej granice: ani w Teheranie w 1943 roku, ani dwa lata później
w Jałcie i Poczdamie. Szef francuskiego
rządu tymczasowego, generał Charles
de Gaulle, przyjmowany w grudniu
1944 roku przez Stalina, odrzucił ofertę
gospodarza, który w zamian za uznanie przez Francję rządu utworzonego
w Lublinie oferował zawarcie traktatu
sowiecko-francuskiego. To także de
Gaulle, tak bardzo związany z Polską,
wypowiedział słynne zdanie: „Polacy,
Francuzi, tak bardzo jesteśmy do siebie
podobni!”. Chciał w ten sposób podkreślić, w Warszawie w 1967 roku, nasze
wspólne, żarliwe umiłowanie wolności,
niepodległości i suwerenności.
A kiedy w czasie długiej i niestrudzonej walki, którą naród polski toczył,
aby odzyskać wolność i suwerenność,
przyszedł czas ucisku ponurą nocą 13
grudnia 1981 r., naród francuski, natychmiast, spontanicznie podjął działania, aby wyrazić wsparcie, najpierw
manifestując na ulicach i placach, a następnie organizując pomoc humanitarną i dostarczając sprzęt drukarski.
Francja towarzyszyła także Polakom,
gdy w pierwszych wolnych wyborach
opowiedzieli się, w sposób roztropny,
za decentralizacją. Nasi samorządowcy byli dumni mogąc dzielić się swoim
doświadczeniem z polskimi kolegami.
Wreszcie, gdy fala przemian zapoczątkowana w Polsce dotarła do
฀ ฀
฀฀
฀฀฀฀฀
Enfin, après que la lame de fond
née en Pologne a atteint l’Allemagne
de l’est, et à mesure que se précisait la
perspective de la réunification de l’Allemagne, c’est nul autre le Président
François Mitterrand, un homme pétri
du sens de l’histoire, qui a convaincu
le chancelier Kohl qu’il ne pouvait y
avoir d’alternative à l’intangibilité de la
frontière sur l’Oder et la Neisse.
Un quart de siècle plus tard, la France et la Pologne se retrouvent côte à
côte dans la construction européenne.
Nous avons ainsi joint nos forces pour
obtenir, en 2013, le meilleur budget
pluriannuel possible de l’Union. Nous
la faisons avancer, de concert avec l’Allemagne, au sein du Triangle de Weimar, pour nous doter d’un outil plus
efficace de sécurité et de défense.
Prenant ses responsabilités, la France a pris toute sa part des mesures de
réassurance au bénéfice des alliés du
flanc oriental de l’OTAN, suite à l’annexion illégale de la Crimée par la Russie. L’exercice franco-polono-américain PUMA 15 vient ainsi de s’achever à
Drawsko Pomorskie, avec un contingent blindé de quelques 300 militaires.
Deux bateaux français ont pris part
récemment à l’exercice allié BALTOPS.
Mais il y eu en 2014 la participation,
depuis la base de Malbork, des chasseurs Rafale à les opérations de police
du ciel, et en 2013 une participation
massive de la France à l’exercice Steadfast Jazz.
Je ne mentionnerai que pour
mémoire la décision du Président de
la République de ne pas livrer à la Russie les deux qu’elle avait commandés,
motif pris de la situation en Ukraine
฀฀฀฀฀
฀ ฀
฀฀
Wschodnich Niemiec, gdy coraz wyraźniej rysowała się perspektywa zjednoczenia państwa niemieckiego, nikt
inny, tylko François Mitterrand, człowiek głęboko świadomy historii, przekonał kanclerza Kohla, że nie może być
żadnej alternatywy dla nienaruszalności granicy na Odrze i Nysie Łużyckiej.
Ćwierć wieku później, Francja i Polska ramię w ramię budują wspólną
Europę. Połączyliśmy nasze siły, aby
uchwalić w 2013 roku najlepszy z możliwych wieloletni budżet Unii. Współpracujemy wraz w Niemcami w ramach
Trójkąta Weimarskiego po to, by dysponować skuteczniejszym narzędziem
bezpieczeństwa i obrony.
Po bezprawnej aneksji Krymu dokonanej przez Rosję, Francja, wywiązując
się tym samym ze swoich zobowiązań
wobec sojuszników, wypełniła swoją
część działań reasekuracyjnych celem
wzmocnienia wschodniej flanki NATO.
Zaledwie kilka tygodni temu, na poligonie w Drawsku Pomorskim, zakończyły się ćwiczenia francusko-polskoamerykańskie PUMA 15, z udziałem
francuskiego pancernego pododdziału liczącego 300 żołnierzy. Dwa okręty
francuskie też uczestniczyły niedawno
w manewrach BALTOPS. Ale jeszcze
przed tymi wydarzeniami, jesienią 2013
roku, 1250 żołnierzy francuskich wzięło udział w ćwiczeniach Steadfast Jazz
zorganizowanych w Polsce. I w 2014
roku wzmocniliśmy, m.in. myśliwcami
Rafale stacjonującymi w bazie w Malborku, operację patrolowania nieba
w tym regionie Europy.
Przypomnę jeszcze decyzję Prezydenta Francji o niedostarczaniu Rosji
dwóch okrętów typu Mistral w związku
orientale. La Pologne avait appelé de
ses vœux une telle mesure. Je remercie ceux des responsables polonais qui
ont salué ce geste, lourd de conséquences financières pour notre pays.
La situation de sécurité autour de
l’Europe, que ce soit à l’est ou au sud,
appelle de notre part une attention
soutenue et une approche réfléchie,
tant dans le cadre allié qu’au sein de
l’Union européenne. Au-delà des enjeux immédiats, le Conseil européen
des 25-26 juin a défini les moyens de
renforcer l'industrie européenne de la
défense, en appelant notamment au
financement de la recherche en ce domaine par le budget de l'UE.
C’est là certainement une des pistes les plus prometteuses pour nos
deux pays, attentifs aux exigences de
la défense et soucieux de préserver
une industrie nationale d’armement
de pointe dans un marché mondial
hautement compétitif. Nous savons,
en France, qu’un tel objectif n’est réalisable que dans le partenariat – avec
le petit nombre de pays européens qui
disposent d’une telle industrie. La Pologne est l’un d’eux et c’est pourquoi
je me réjouis du choix de l’hélicoptère
Caracal d’Airbus, en formant le vœu
qu’il consacre l’arrimage de votre pays
au « noyau dur » de l’Europe de la construction aéronautique dont cette entreprise est la meilleure incarnation.
Car beaucoup d’autres aventures
technologiques et industrielles sont
possibles entre nous, qu’il s’agisse des
sous-marins d’attaque ou de l’industrie spatiale. Celle-ci a d’ailleurs une
double vocation, militaire, mais aussi civile. Je ne voudrais pas, en effet,
z sytuacją na wschodzie Ukrainy. Polska
opowiadała się za takim rozwiązaniem.
Dziękuję tym Polakom, którzy wyrazili
uznanie dla tej decyzji, mającej poważne skutki finansowe dla naszego kraju.
Sytuacja w zakresie bezpieczeństwa
wokół Europy, czy to na wschodzie, czy
na południu, zmusza nas do wzmożonej uwagi i przemyślanego podejścia,
zarówno w ramach sojuszu, jak i w ramach Unii Europejskiej. Poza doraźnymi kwestiami, Rada Europejska obradująca 25 i 26 czerwca br. opowiedziała
się za dalszym rozwijaniem zdolności
wojskowych oraz wzmacnianiem europejskiego sektora obronnego, wzywając jednocześnie do zapewnienia
w ramach budżetu UE odpowiednich
środków na badania naukowe związane z WPBiO.
To bez wątpienia jeden z najbardziej
obiecujących kierunków dla naszych
dwóch krajów, dbających o wymogi
bezpieczeństwa i pragnących chronić
krajowy, wiodący sektor obronny na
światowym – wysoce konkurencyjnym
– rynku. My we Francji wiemy, że taki
cel może zostać zrealizowany jedynie
przy partnerskiej współpracy – ze ścisłą grupą krajów europejskich dysponujących takim przemysłem. Polska
jest jednym z nich i dlatego cieszę się
z wyboru śmigłowca Caracal Airbusa,
wyrażając nadzieję, że dzięki temu Polska zakotwiczy się w twardym rdzeniu
europejskiego przemysłu lotniczego,
którego ta grupa jest najlepszym ucieleśnieniem.
Możemy wspólnie zrealizować wiele innych projektów przemysłowych
i technologicznych, jak na przykład
związanych ze szturmowymi okrętami
฀ ฀
฀฀
฀฀฀฀฀
laisser mes lecteurs sur l’impression
que notre relation est principalement
portée par une dimension de défense
et de sécurité : l’énergie nucléaire, la
grande vitesse ferroviaire, les « objets
connectés » ou encore les technologies vertes et du développement durable des villes sont autant de terrains
possibles d’entente et d’action.
Sur le plan culturel, nous avons retrouvé une intensité appréciable de
relations. La France était cette année
l’invitée d’honneur au Salon du Livre
de Varsovie, et je sais gré aux quelque
72 000 visiteurs qui s’y sont rendus
– 16 % de plus qu’en 2014. Les grilles
du Parc Łazienki ont accueilli une exposition de photos consacrée au patrimoine des villes d’art et d’histoire (19/05-7/06), qui sera présentée à Cracovie
(14/07-30/09) avant de continuer son
parcours en Pologne. Toujours à Cracovie, Christian Boltanski, artiste français
de réputation mondiale, rend hommage, à la Cricothèque depuis le 5 juillet,
à Tadeusz Kantor, à l’occasion du 100ème anniversaire de sa naissance.
C’est cependant à l’automne que
Varsovie s’enflammera véritablement,
avec l’exposition « Napoléon 1er ou la
légende des arts » (11/09-13/12). Le
Palais de Compiègne et le Château
royal de Varsovie se sont en effet associés pour proposer un regard nouveau
sur l’Empire et montrer l’originalité, la
richesse et la modernité de cette époque. Enfin, j’ai plaisir à vous annoncer
une opération baptisée French Touch,
début octobre, dont la chanteuse française Zaz sera la vedette.
Plusieurs amis de la France ont accepté de contribuer à cette édition
฀฀฀฀฀
฀ ฀
฀฀
podwodnymi lub z przemysłem kosmicznym. Nie chciałbym jednak, aby
moi czytelnicy odnieśli wrażenie, że nasza współpraca dotyczy głównie sektora bezpieczeństwa i obrony. Wspólne
projekty możemy także podejmować
w energetyce jądrowej, kolei dużych
prędkości, technologii UPnP zwanej
„Internetem rzeczy” czy wreszcie technologii ekologicznych i związanych ze
zrównoważonym rozwojem miast.
W dziedzinie kultury, nasze relacje
stały się na nowo bardzo ożywione.
W tym roku Francja była gościem honorowym Warszawskich Targów Książki i jestem wdzięczny tym 72 tysiącom
zwiedzających, którzy przybyli na targi
– to o 16% więcej, niż w roku ubiegłym.
Na ogrodzeniu Parku Łazienkowskiego
od 19 maja do 7 czerwca była prezentowana wystawa fotograficzna poświęcona dziedzictwu historycznemu i kulturalnemu francuskich miast. Od 14
lipca ekspozycja ta odwiedzi Kraków,
a następnie jeszcze kilka innych miast.
Także w Krakowie, od 5 lipca, Christian
Boltanski, francuski artysta światowej
sławy, przedstawia w Cricotece wystawę w hołdzie Tadeuszowi Kantorowi,
z okazji setnej rocznicy urodzin twórcy.
Jesienią zostanie zainaugurowana
w Warszawie wyjątkowa wystawa zatytułowana „Napoleon I sztuka”, planowana od 11 września do 13 grudnia. Pałac
Cesarski w Compiègne i warszawski
Zamek Królewski wspólnie przygotowały to przedsięwzięcie proponując
nowe spojrzenie na Cesarstwo, pokazując oryginalność, bogactwo i nowoczesność tej epoki. Wreszcie mam
przyjemność zapowiedzieć projekt
spéciale de WszystkoCoNajwazniejsze.
pl et de présenter telle ou telle facette
de notre pays, de notre culture, de notre relation. Je remercie vivement Andrzej Rottermund, le directeur du Musée du Château Royal, le sénateur et
professeur Michał Seweryński, Andrzej
Seweryn, ce trésor de l’art dramatique
que nous revendiquons aussi français
que polonais, l’écrivain Marek Bieńczyk, lauréat du prix Nike, passionné
de Proust et de nos vins, Joanna Nojszewska, qui a signé un magnifique
livre d’interviews sur notre pays, Klucz
francuski, Adam Sankowski, le Président de l’Association France-Pologne.
Je remercie aussi des francophiles ardents tels que Kazimierz Michał
Ujazdowski, député européen, ancien
ministre de la Culture et passionné
d’Histoire, Michał Boni, lui aussi député
européen et ancien ministre de l’Administration et du Numérique, et Włodzimierz Puzyna, un scientifique passionné de France, aujourd'hui notre consul
honoraire à Szczecin, qui ont chacun
accepté de vous faire partager leur
sentiment à l’endroit de la France, enfin et surtout Eryk Mistewicz, journaliste et conseiller en communication, initiateur de cette édition spécialement
consacrée à la France.
Mes remerciements vont également
à Pauline de Bodman et Laura Giarratana du portail Internet Petit Journal qui
y ont apporté leur vision propre, aux
photographes amoureuses de la France Joanna Lemańska et Chiara Ferraris,
et à l’auteure Maria Rosenfeld.
Enfin, je remercie les collaborateurs
de mon ambassade qui ont eux aussi
pris la plume pour la circonstance.
nazwany French Touch, zaplanowany
na przełomie września i października,
którego gwiazdą będzie francuska piosenkarka Zaz.
Wielu przyjaciół Francji zgodziło się
wziąć udział w przygotowaniu specjalnego numeru internetowego portalu
WszystkoCoNajwazniejsze.pl poświęconego naszemu krajowi, naszej kulturze
i relacjom z Polską. Składam gorące podziękowanie dyrektorowi Zamku Królewskiego w Warszawie profesorowi
Andrzejowi Rottermundowi, senatorowi profesorowi Michałowi Seweryńskiemu, Andrzejowi Sewerynowi, wielkiej
postaci filmu i teatru, który zachwyca
zarówno publiczność francuską, jak
i polskąa, pisarzowi i laureatowi nagrody Nike Markowi Bieńczykowi, a przy
tym pasjonatowi prozy Marcela Prousta
i francuskich win, Joannie Nojszewskiej,
autorce wspaniałej książki o naszym
kraju zatytułowanej Klucz francuski,
Adamowi Sankowskiemu, prezesowi
Stowarzyszenia Francja-Polska.
Dziękuję również żarliwym frankofilom, jak Kazimierz Michał Ujazdowski,
eurodeputowany, były minister Kultury
i pasjonat historii, Michał Boni, również
eurodeputowany, były minister Administracji i Cyfryzacji, Włodzimierz Puzyna, naukowiec pasjonujący się Francją,
będący obecnie konsulem honorowym Francji w Szczecinie, jak i innym,
a wreszcie samemu Erykowi Mistewiczowi, publicyście i wszechstronnemu
doradcy, inicjatorowi niniejszego wydania poświęconego Francji. Wszyscy
oni zechcieli podzielić się uczuciem,
jaki żywią dla Francji.
Podziękowania kierują także do
przedstawicielek portalu internetowe฀ ฀
฀฀
฀฀฀฀฀
J’ai commencé cette lettre par la
célébration de prise de la Bastille. Elle
sera fêtée comme il se doit ce week end
à Varsovie. La Chambre de Commerce
et d’Industrie Française en Pologne
(CCIFP) s’est en effet mobilisée pour
dresser, le dimanche 12 juillet à partir
de midi, un « français » au parc Skaryszewski, à Saska Kępa. Le Président de
la CCIFP, Maciej Witucki, que je félicite
et remercie une fois de plus de cette initiative, se joint à moi pour convier tous
les amis de la France à des retrouvailles
festives, dont vous trouverez le détail à
l’adresse http://ccifp.pl/event/swietofrancji-2015-w-parku-skaryszewskim/
Dans la meilleure tradition française, nous vous accueillerons également le 11 juillet, au traditionnel bal,
au Restaurant Endorfina, rue Foksal
(http://ccifp.pl/event/bal-francuski2015/). ●
go Le Petit Journal, a więc do Pauline
de Bodman i Laury Giarratana, które
zechciały również podzielić się swymi
wrażeniami, a także do fotograficzek,
miłośniczek Francji, Joanny Lemańskiej
i Chiary Ferraris, jak i do pisarki Marii
Rosenfeld.
Na koniec dziękuję współpracownikom z ambasady, którą kieruję, a którzy
również zechcieli chwycić z tej okazji za
pióro i dołączyć do tego zacnego grona.
Na początku listu wspomniałem obchody święta zdobycia Bastylii. Rozpoczną się już w najbliższy weekend
w Warszawie. Francuska Izba Gospodarcza w Polsce (CCIFP) przygotowała
w niedzielę 12 lipca od godzin południowych „francuskie miasteczko” w Parku Skaryszewskim. Prezes Izby, Maciej
Witucki, któremu gratuluję i dziękuję
jeszcze raz za tę inicjatywę, przyłącza
się do mnie zapraszając wszystkich
przyjaciół Francji na to świąteczne spotkanie. Informacje szczegółowe znajdą
Państwo pod adresem http://ccifp.pl/
event/swieto-francji-2015-w-parkuskaryszewskim/
Zgodnie z francuską tradycją zapraszamy także na bal w sobotę 11 lipca,
do restauracji Endorfina, przy ulicy Foksal (http://ccifp.pl/event/bal-francuski2015/). ●
PIERRE BUHLER
PIERRE BUHLER
฀฀฀฀฀
฀ ฀
฀฀
FOT. JOANNA LEMAŃSKA
฀ ฀
฀฀
฀฀฀฀฀
Aux Champs Elysées…
ANDRZEJ
BYRT
Ambasador RP we Francji oraz w Monako
K
to z nas w Polsce nie zna piosenki o tym tytule zaśpiewanej po
raz pierwszy przez Joe Dassin
w 1969 roku, ten pewnie nigdy na Polach Elizejskich Paryża nie był, albo być
nie chciał, bo obecnie nie ma już kłopotów, by sobie tej przygody odmawiać.
Czy w słońcu, czy w deszczu, w południe
czy o północy, wszystko, czego pragniecie, na Polach znajdziecie – jak ogłosił
Pierre Delanoë, autor tekstu tej sympatycznej piosenki, jakże łatwo wpadającej w ucho.
Z czym się więc Polakom Francja dziś
kojarzy? Z Polami właśnie, Wieżą Eiffla,
winami, serami, zamkami nad Loarą,
nartami w Alpach, pociągami TGV, kosmetykami, kuchnią, pokazami mody,
wakacjami na Lazurowym Wybrzeżu,
Mont Saint Michel, festiwalem filmowym w Cannes, zawodami samochodowymi w Le Mans, croissantami, Luwrem,
Trzema Muszkieterami Dumasa, Czerwonym i czarnym Stendhala, prezyden฀฀฀฀฀
฀ ฀
฀฀
tem de Gaulle’em, a może Hollandem,
Gérardem Depardieu, Juliette Binoche,
ale być może z Żuławskim, Chopinem,
Kieślowskim, Sewerynem i Pszoniakiem? Może każdemu trochę z czymś
innym, bo My zdies’ emigranty jak chciała Manuela Gretkowska ?
Otóż nie, myśmy we Francji już nie
emigranty, jak ongiś poszukujący pracy
w kopalniach Nord Pas de Calais, w hotelach, restauracjach czy w winnicach,
choć dzisiaj i tacy też się znajdą i nie ma
w tym niczego złego. Dzisiejsi przyjezdni
do Francji, to owszem nadal pracownicy
sezonowi potrzebni w dynamicznym
francuskim sektorze usług turystycznych lub krótkookresowi pracownicy
dla rolnictwa i hodowli win, ale znacząca ich nowa część, to wykształceni specjaliści: informatycy, prawnicy, muzycy,
chemicy, inżynierowie. Często Francuzi,
niesłusznie, zaczynają się bać sprawnego technicznie i punktualnego instalatora czy technika z Polski, słynnego
plombier, który szybciej, taniej , a często
do tego i lepiej wykona pracę w domu
innego Francuza niż jego francuski konkurent, podobnie straszy się – znowu
niepotrzebnie – polskim przewoźnikiem, który miałby , jakoby, wypchnąć
z ich własnego rynku przewoźników
francuskich. A co mieliby powiedzieć
polscy kupcy detaliczni wyparci tysiącami już w latach dziewięćdziesiątych
z polskiego rynku przez nikomu wówczas nieznane firmy z Francji jak Auchan,
Leroy Merlin, Castorama, Intermarché,
Intersport i dziesiątki innych. Nie przypominam sobie, by w polskich mediach
tamtego okresu pojawiały się protesty
podobne do tych, z którymi mamy do
czynienia jeszcze obecnie w mediach
Francji, kraju przyjaznego generalnie
Polsce i Polakom, by postulowano kontrole, ograniczenia i im podobne represje pod pretekstem łamania francuskich
przepisów przez polskie przedsiębiorstwa i ich pracowników.
Może dlatego, że myśmy tego nie robili i traktowaliśmy francuskich i innych zagranicznych imigrantów gospodarczych
przyjaźnie i liberalnie, polska gospodarka wzrosła aż o 22% w ciągu ostatnich
7 lat światowego kryzysu gospodarczego (2008 – 14), najszybciej w całej Unii
Europejskiej, gdy gospodarka naszych
francuskich przyjaciół o… 2%. Być może
warto by było, by przyjrzeli się oni powodom tego „cudu gospodarczego nad
Wisłą” tak, jak 25 lat temu, a nawet jeszcze 20 lat temu ofiarowali nam swe porady w sprawie wejścia na ścieżkę trwałego wzrostu, porady, z których części
z wdzięcznością skorzystaliśmy.
Ale cóż tam drobne utarczki… Dzisiaj Polska we Francji cieszy się praw-
dziwą opinią dynamicznego członka
Unii Europejskiej, choć jesteśmy krajem
od Francji znacznie mniejszym i terytorialnie, i – co ważniejsze – ludnościowo. Cieszy się też we Francji nasz kraj
i jego mieszkańcy opinią sympatycznych, z którymi warto robić interesy,
zaprzyjaźniać się i znajdować wspólnotę rozmaitych wzajemnie korzystnych
interesów politycznych, wojskowych,
gospodarczych, kulturalnych, wreszcie
zwyczajnych, ludzkich. I w tej postawie
nie ma koniunkturalizmu spotykanego
często u innych nacji, lecz jest pamięć
wielowiekowych korzystnych związków, tego, iż nigdy oba nasze narody
nie były ze sobą w stanie wojny, a wręcz
przeciwnie, lepiej lub gorzej, ale starały
się sobie w tarapatach pomagać. Szczególnie żywa tego pamięć dotyczy czasu
powstania Solidarności w Polsce i późniejszego stanu wojennego w naszym
kraju, podczas trwania którego Francuzi
i Francja okazali nam ogromną ludzką
pomoc. Pamięć o niej przetrwała u nas
do tej pory. 35-lecie Solidarności obchodzone w tym roku ożywiło ponownie
we Francji wspomnienia o francuskopolskiej zwykłej ludzkiej sympatii, a ta
zaowocowała szeregiem jakże poruszających spotkań i uroczystości.
Jeśli więc zechcemy zwyczajnie
Francję odwiedzić w tym roku nie jako
pracownicy, lecz jako zwykli turyści, to
zatrzymajmy się na Polach Elizejskich,
gdzie znajdziemy wszystko, czego można zapragnąć, czy w słońcu lub w deszczu, w południe czy o północy. Za co Tobie, drogi Joe, serdecznie dziękuję...
Tout à fait à la légère… ●
ANDRZEJ BYRT
฀ ฀
฀฀
฀฀฀฀฀
Pourquoi j’aime
la France?
ERYK
MISTEWICZ
RYC.: FABIEN CLAIREFOND
Konsultant strategii marketingowych.
Laureat Polskiego Pulitzera.
Doradza pracując z firmami, instytucjami, osobami publicznymi w Polsce
i we Francji, pisze książki, jest też szefem
kwartalnika „Nowe Media”.
www.erykmistewicz.pl
N
ajkrócej: za arystokrację rozumu. Za wartości, rozmowy,
idee i miejsca. Za wciąż niesłabnący poziom wzajemnego szacunku między ludźmi, między tymi samymi ludźmi od wielu wielu lat, mimo
niesprzyjających warunków, huraganu
zmian na zewnątrz. Za kultywowane
zwyczaje, często niezrozumiałe dla
świata poza Francją. Za klasę, z jaką
niezmiennie od kilku już lat wskazywany jest stolik, za niewymuszony
uśmiech, pamięć do nazwiska. Za rytuały codzienności.
฀฀฀฀฀
฀ ฀
฀฀
A najbardziej chyba: za księgarnie. Z tą największą, już nieistniejącą,
w siedzibie byłego banku na Champs
Elysées pod 52. Z autentycznym potężnym sejfem, suwnicami i półmetrowej
grubości wrotami ze zbrojonej stali.
To„Virgin Megastore”w samym centrum
Pól Elizejskich. Ostatnio sieć księgarni
„Virgin” wycofała się z Francji. Być może
– cóż – znów będzie tu bank?
Ale i księgarnia przy „Les Deux Magots” i „Café de Flore”, otwarta w niedzielę już od 11, a więc po – tak, to mój
paryski rytuał! – śniadaniu w „Café de
Flore”. Dział spraw społecznych w księgarni L’Écume des Pages na 174 Bd. Saint-Germain liczy kilka tysięcy pozycji,
filozofii także. Nowości, jeśli pojawiają
się, to tylko wówczas, gdy księgarze
sami zdecydują się daną książkę wystawić. Nie dlatego, że dostali ją z rozdzielnika. Nie dlatego, że muszą. Nie dlatego, że po prostu pracują.
Przypominam sobie polskie księgarnie: jeden z większych działów to poradniki z cyklu „jak zarobić wielkie pieniądze”, niezależnie czy w marketingu
czy w Public Relations. Jak zarobić wielkie pieniądze… Jak zarobić wielkie pieniądze… Wielkie pieniądze.
Uśmiecham się i zatapiam wśród aktualności, prądów, myśli, sporów, dyskusji, gloss.
Niektóre z nich toczą się jeszcze
w pobliskich „Café de Flore” i „Les Deux
Magots”. Bywalcy wiedzą, który stolik i kiedy jest okupowany przez których z państwa. Skład osobowy sygnalizuje też najczęściej tematy rozmów,
później przekładanych na książki i teksty w pismach dostępnych w księgarni
obok. I tak kręci się, napędza, finansuje,
obieg intelektualny. Z Sorboną i Sciences Po niedaleko.
Ale też tym różnią się debaty, spotkania, kolokwia, prace podejmowane i dyskusje prowadzone we Francji
od tych w Polsce. Jeśli jest wybór między
„panelem A” zatytułowanym np. „świat
idei, świat wartości, trendy świata przyszłości, hermeneutyka, filozofia” a „panelem B” nazwanym np. „jak szybko
zarobić dużo pieniędzy” albo po prostu
„dotacje unijne”, to we Francji oblegane
są „panele A”, w Polsce zaś „panele B”.
Arystokracja rozumu wciąż tu rządzi.
I książki, które po prostu wypada znać.
Bernard Pivot, nowowybrany prezydent Akademii Goncourtów, powiedział ostatnio, że czyta cztery-pięć godzin dziennie (nigdy w łóżku). A poza
tym jeszcze pracuje, ocenia, pisze jedną-dwie powieści w roku, dziesiątki jeśli nie setki tweetów w serwisie Twitter,
który polubił, i któremu zresztą poświęcił jedną ze swych ostatnich książek.
Są! Dzieła kompletne Simone Weil
z Gallimarda i Paula Ricœur „Antropologia filozoficzna” z Seuil. Jest Michel Foucault, André Comte-Sponville, Alain Fin฀ ฀
฀฀
฀฀฀฀฀
kielkraut. Jest „Czas odpowiedzialności”
Frédérica Lenoir wydana w Pluriel.„Panorama idei” autorstwa Jean-Marie Durand
i Emmanuel Lemieux. I Pierre Bourdieu
„Manet. Une Révolution Symbolique”.
Na pierwszym miejscu najlepiej
sprzedających się książek… esej filozoficzny Frédérica Lenoir o szczęściu.
Nicolas Hulot o swoich snach. Jean
d’Ormesson. Edgar Morin broniący lewicy.
Zapach idei. Zapach niewielkiej książeczki Baudelaire’a: „Rady dla młodych
literatów”. Tak, cały wielki dział, do którego nigdy w księgarni tej nie wchodzę:
książeczki dla dzieci. Homer. Homer.
Homer dla dzieci!
I komiks. Komiks o filozofii. W najnowszym wydaniu Cités, piśmie YvesCharlesa Zarki, czytam o nowej generacji filozofii, o „philo” wciskającej się
wszędzie: do tygodników, bistro, stacji
radiowych, na CD i DVD, wreszcie do komiksów.
I oto komiks, w którym dorastanie,
wchodzenie w życie, przyjaźnie i miłości, wolność i uległość, siła i poddanie
się, życie w korporacji, w pracy i w domu
opowiadane są przez prace Schopen-
฀฀฀฀฀
฀ ฀
฀฀
hauera, Michela de Montaigne, Hannę Arendt, Pascala, Derridę, Platona,
Bernarda Henry-Lévy, Arysotelesa, de
Sade, Guy Debord, Bourdieu, Konfucjusza, Alexis de Tocqueville, Kierkegaarda,
Jean-Jacquesa Rousseau, Woltera, Kartezjusza, Freuda, Kanta, Leibniza…
Właściwie, dlaczego nie? Filozofia
– tak, ten sam przedmiot rugowany
ze studiów w Polsce, bo zbędny, prowadzący nie wiadomo do czego, na manowce poznania, do wiecznej tułaczki intelektualnej, gdy potrzebne są przecież
ściśle określone umiejętności w świecie
trochę przemysłowym, trochę technologicznym – tu we Francji wznoszona
jest na piedestał. Tu tłumaczy świat.
Tutaj też wydanie książki zawsze jest
świętem. Z publicznymi rozmowami
z autorami, jak ta z Philippem Sollersem
po wydaniu jego najnowszej powieści
„Medium”, prowadzona przez Alexis Lacroix. Z publicznością z różnych grup
społecznych, pełen przekrój Francji,
w tym wypadku Paryża. Ale też jak spotkanie z Jeanem d’Ormesson w Strasburgu, w księgarni niedaleko l’Homme
de Fer, i tłumem, po prostu tłumem
nieprzebranym. Przyszedłem za późno
i mogłem już tylko stać pośród ludzi
spragnionych słowa.
Ale też wszędzie w przestrzeni miejskiej, jeśli reklamy – to coraz częściej,
to jakże często reklamy książek, spektakli, ekspozycji muzealnych. Stacje metra. Wystawy kiosków. Okna butików.
Nie wiem, jak to Francuzi robią, z czego to się bierze, jak jest formalnie zorganizowane. Widzę efekt: polityka miasta
i jego władz nie jest podporządkowana
pobraniu jak najwięcej podatków i opłat
od wszystkich, którzy (w tym wypadku)
chcą coś ogłosić, ale w stymulowaniu,
aby było CO ogłosić. Może to obniżone do granic opłaty dla reklamy tego
typu dóbr, a może jeszcze inne sposoby władz, polityków, którym zależy, aby
mieć do czynienia z wyedukowanym,
realnie a nie tylko deklaratywnie wyedukowanym społeczeństwem.
Nie zdziwiłem się więc, gdy ogłoszono, że „przemysł kulturalny” stanowi we Francji siedmiokrotną wartość
produkcji przemysłu samochodowego, produkcji spożywczej, rolnej. Tak,
zdecydowanie, nigdy, nawet na dalekiej francuskiej prowincji, nie powinno
mnie to dziwić.
Arystokracja rozumu i dyskusji, debaty, ścierania się poglądów przy otwartości na innych. Umiejętność, która sprawia, że dyskusje przypominają tu raczej
symultanę szachową, niż przekrzykiwanie się w polskich studiach telewizyjnych. Posiłkowanie się przy tym książkami, brulionami, kwartalnikami opinii…
W tym świecie nie wypada nie znać
Huntingtona i Toddta.„Subiektywności”
Sartre’a, na nowo i wciąż wydawanego
Jacquesa Derridy, Merleau-Ponty’ego,
Lancana, Bruyerona, Lévi-Straussa.
Wracam do księgarni „L’Écume
des Pages” na Saint-Germain zawsze,
gdy jestem w Paryżu. Tam zresztą, w tej
atmosferze, zrodził się dwa lata temu
pomysł gromadzenia najmądrzejszych
ludzi „stąd” i „stamtąd”, ich tekstów,
analiz, przewidywań, i pieczołowitej
zamiany ich myśli w formę kwartalnika opinii. Tak tu, w „L’Écume des Pages”
i obok w „Café de Flore” w rozmowach
z przyjaciółmi ze studiów w początkach lat 90., którzy później – traf chciał
– budowali kampanie François Bayrou,
Nicolasa Sarkozyego, UMP, pracowali w „Le Figaro”, bliskiej Sarkozyemu
agencji Public Relations Image & Stratégie czy bliższej socjalistom Noé Com
narodziła się idea wydawania w Polsce,
po polsku, dla Polaków kwartalnika
„Nowe Media”.
Natłok pism opinii przyprawia tu
o ból głowy, uzmysławia dystans dzielący te dwa kraje – Francję i Polskę.
Trzy szerokie regały tuż przy wejściu.
Na wyciągnięcie ręki: Poésie, Première,
Cahiers, Les Temps Modernes, Le Visage
Vert, La Nouvelle Quinzaine Littéraire,
Atellier du Roman, Ligne 13, Les Lettres
& Les Arts, The Black Herald, CCP. Cahier
Critique de Mouvement Poésie, Fario,
6 Mois. Le Tigre, Dissonances, L’Echaudee, La Revue des Livres, LBL.La Revue
de Belles-Lettres, Neige d’Août…
No właśnie, jak można nie zachwycać
się pismem zatytułowanym po prostu:
Neige d’Août. Śnieg w sierpniu?
…Rehauts, PAN, Première Ligne,
Voix d’Encre, Hippocampe, Ravages,
Prochoix, Annales, Réseaux, Histoire &
Livres, Migrance, Le débat, Commentaire, Communications, Charles, Agone,
Le Mouvement Social, Raisons Politi฀ ฀
฀฀
฀฀฀฀฀
ques, Tous Urbaines, Au Fait, Transfuge, Revue des Deux Mondes, Schock,
Capricci, Georges, MUZE, Feuilleton,
L’Elephant, Kanyar, Grandhika, Books,
Incidence, Private, Desports, France
Culture Papiers…
Jest też miesięcznik XXI. Rozmawiałem niedawno z Patrickiem de Saint-Exupérym, jego „Manifest XXI” (napisany wraz z Laurentem Beccarią)
publikowaliśmy w „Nowych Mediach”.
Rozmawialiśmy o tym, jak wydają XXI,
swoje pismo, trzymając w ryzach jakość: zero odstępstw na rzecz reklamy,
marketingu czyichś produktów czy idei.
Czytelnicy ich szanują, ba, kochają! Kupują, popularyzują, promują. Chcą czytać, chcą wiedzieć!
L’art du Comprendre. Wydanie 22.
W podtytule: Antropologia filozoficzna.
Antropologia historyczna. Hermeneutyka. Solidna praca zbiorowa pięknych
ludzi, pięknych mózgów epoki.
I dalej – wciąż w tej jednej księgarni, na trzech regałach, jedna obok drugiej – Long-Cours z reportażami, Les
Études Philosophiques, Page, La Revue d’Anthropologie des Connaissances, Thauma, Europe, Inutits, Dans la
Jungle, Peut-Etrê, A.I.A.M, Phoenix
– Cahiers Littéraires Internationaux,
Bout du Monde, Le Belliever, Ecoren,
Revue Critique d’Ecologie Politique,
Tank. Pensez Fort! – z dopiskiem: Vanitas Vanitatum.
Nie sposób bez tej lektury zrozumieć świata, pojąć głębiej, przewidzieć,
dookreślić, a być może narzucić trafne
rozwiązania. Nie sposób osiągnąć sukces. Nie sposób wiedzieć, dlaczego coś
działa, a coś innego, mimo że przecież
równie dobre, często za większe pienią฀฀฀฀฀
฀ ฀
฀฀
dze zbudowane, w ogóle nie ma i nie
będzie miało szans.
A… Barbarowie? A ten świat obok…
Przecież istnieje? Przecież nie wszyscy
siedzą w brasseriach i w swych czarnych
Moleskinach notują pomysły na teksty
do periodyków, sztuki teatralne, powieści… Tak, Barbarowie, którzy nie rozumieją, nie potrafią, nie mają w ogóle
takich potrzeb, przecież są obok. I to
nie tylko ci napływający z Południa.
„Ludzie którzy”.
Istnieją. Można ich zmieniać, cywilizować, kultywować, jak chce francuska lewica lub zmieniać siłą, a gdy będzie ich
tak wielu, że stanowić będzie to wielki
problem (dziś wciąż jeszcze„ledwie”problem), nie wpuszczać, rugować, utrudniać i ekspulsować. Inaczej: wyrzucać.
I debata, rozmawianie o tym, jakie rozwiązania przyjąć; wypracowywanie stanowisk, bo może nie jesteśmy najmądrzejsi, może ktoś ma
lepszy pomysł…? Bo – uwaga, to ważne
– władza, choćby wynikająca z demokratycznego wyboru, nie jest nieomylna, Bo dziś jest władzą, jutro opozycją.
Ale też: bo wpierw jesteśmy mądrymi
ludźmi, a potem dopiero nad wybierają (cóż, inni mądrzy ludzie, arystokracja
rozumu właśnie) i zostajemy wyniesieni do funkcji publicznych. I zarządzamy
dobrem wspólnym.
To też w nich lubię. Gdy Francuzi mają
problem, gdy elity Francji mają problem, jak choćby z Dieudonné, z antysemityzmem, koniecznością dookreślenia granicy tego, co publiczne, a tego,
co prywatne; granicy między wolnością
a bezpieczeństwem, rozmawiają, spierają się, dyskutują. Intelekt zawsze jest
tu ważniejszy, niż siła. Zawsze.
Cités z podtytułem Filozofia – Polityka – Historia. I najnowsze wydanie
Romantisme nr 162 („Revue du dixneuvième siècle”). I Conference nr. 37.
I Critique już wydanie 799. Chociaż solidne Annales (w podtytule: Historia.
Nauka. Społeczeństwo) właśnie świętują 68 rok wydawania. I Esprit numer 400.
Z tematem wiodącym: „Życie na kredyt.
Historia ciągłego zadłużania”.
I odkryty zupełnie przypadkiem
stosik pisma Égoïste. Stare już wydania z przejrzyście wydanymi, piękną
czcionką, ze światłem, przestrzenią,
oddechem tekstami Jean d’Ormesson,
BHL… I piękne, fantastyczne grafiki,
czarno-białe fotografie. Pismo wydawane z oddechem, bez pośpiechu,
utrzymujące poziom licząc, że będą
czytelnicy, że ktoś potrzebować będzie
treści, idei, wartości, dyskusji; że pytania zadawane w zaciszu domowym
i przestrzeni publicznej nie będą ograniczały się tylko do tego, co głośne,
medialne, przykuwające uwagę Barbarii klaszczącej, rechoczącej, zaspokajającej najprostsze potrzeby. Barbarii nie
potrzebującej właściwie już ani czytać,
ani pisać.
I Hermès wydawany przez CNRS
Éditions. Z Dominikiem Woltonem,
który przygotowuje w tej serii pozycje poświęcone komunikacji masowej,
a z którym miałem przyjemność spotkania w Warszawie, w rezydencji Ambasadora Francji Pierre Buhlera.
Francuskie elity mają takie miejsca
jak ta księgarnia; mają kwartalniki opinii, pisma wydawane dwa-trzy razy
w roku, gdy zbiorą się mądre, naprawdę mądre teksty; bez pośpiechu, w pietyzmie. Mają takie miejsca jak „Café de
Flore”. Mają wydawców. I książki które
pachną. Które pachną!
Skąd mamy wziąć elity, jeśli nie z sieci? Nie mając już księgarń z prawdziwego zdarzenia; nie mając książek prawdziwych, albo mając ich coraz mniej; nie
doświadczając dyskusji, sporów o to,
co naprawdę najważniejsze; nie mając
nauki „na poważnie”; nie mając opuszczającej kraj lub popadającej w letarg
inteligencji, skąd mamy ją wziąć?
Uhonorować tych, którzy przeżyli.
Wskazać, odnaleźć, wesprzeć, publikować nowych.
Dobrze, że jest takie miejsce jak
Wszystko Co Najwazniejsze.pl. Chciałbym, żeby redakcji wszystko,
co zaplanowała, udało się.
Także wynajdowanie, wspieranie, promowanie nowej,
młodej, twórczej Polski. Będę
tu czasami pisał.
I pozdrawiam, zabieram
się za przygotowywanie kolejnego wydania „Nowych
Mediów”. Już wiecie, gdzie się
narodziło. I wiecie, dlaczego
pachnie. ●
ERYK MISTEWICZ
฀ ฀
฀฀
฀฀฀฀฀
Słowo i drżenie
MAREK
BIEŃCZYK
Eseista, laureat literackiej nagrody NIKE.
Historyk literatury. Romanista, tłumacz
Milana Kundery, Rolanda Barthesa i
Emila Ciorana. Znawca win, zwłaszcza
francuskich.
D
o dziś nie wiem, co bardziej
u Francuzów lubię i cenię: czy
to, że lepiej myślą, czy to, że lepiej czują. Czy porywają mnie bardziej
ich intelektualne rozumowania, czy też
ich zmysłowe epifanie; niezwykły dar
mają do jednych i drugich. Czy lepiej
jest, gdy piszą, czy gdy jedzą i piją? Najważniejsze są ich teksty, czy może tez
to, co nalewają mi do kieliszka? Mówiąc symbolicznie: raczej Proust, czy
raczej wino?
Pytam rzecz jasna retorycznie,
z nadmiaru podziwu i przywiązania,
nikt przecież nie każe mi wybierać. Co
฀฀฀฀฀
฀ ฀
฀฀
więcej, ta retoryka nie jest zbyt precyzyjna. Najlepsze wina francuskie
są nieraz skomponowane jak sonety;
wiele najwspanialszych literackich
fragmentów ma z kolei zmysłowy
smak, którego ideą nie da się wyrazić.
Tak jest u Prousta. Są u niego zdania, których nie czytam, lecz które
piję. Smakuję każdą głoskę, nie wiedząc całkiem dlaczego jestem urzeczony; czytam zdanie i drży całe ciało.
Na przykład to zakończenie drugiego
tomu „W cieniu zakwitających dziewcząt”, opowiadającego o wyjazdach
młodziutkiego jeszcze Marcela – w to-
warzystwie gosposi Franciszki – na
wakacyjne morskie pobyty w Balbec.
Znam ten urywek na pamięć, powtarzam jak mantrę, moją nieorientalną
mantrę – dla jej dźwięku.
„Biło południe, wreszcie przybywała Franciszka. I przez szereg miesięcy
w tym Balbec, którego tak pragnąłem,
bom je sobie wyobrażał jedynie smagane burzą i tonące we mgłach, pogoda była tak olśniewająca i stała, że
kiedy Franciszka przychodziła otworzyć okno, mogłem zawsze bez zawodu oczekiwać, iż ujrzę tę samą ścianę
słońca załamaną w rogu zewnętrznego muru, o niezmiennym kolorze,
mniej wzruszającym jako znak lata
niż martwym jako znamię nieżywej
i sztucznej emalii. I podczas gdy Franciszka wyjmowała szpilki z portier,
zdejmowała materie, rozsuwała firanki, odsłaniany przez nią letni dzień
zdawał się równie umarły, równie odwieczny co wspaniała i tysiącletnia
mumia, którą by nasza stara służąca
ostrożnie odwijala ze wszystkich giezeł, zanim ją ukaże zabalsamowaną
w jej złotej szacie”.
Cała powieść Prousta opowiada
o tym, w czym wyspecjalizowała się
francuska literatura, o komedii ludzkich zachowań, o teatrze życia codziennego. Ale zarazem wśród ironicznej, nieraz bezwzględnej obserwacji
ludzkich gestów przychodzą chwile
czystego upojenia, czystego zachwycenia, w którym zapomina się o co-
dziennej społecznej grze i schodzi do
najgłębszych, najbardziej wzruszających doznań.
Poznałem kiedyś w Paryżu starszego już mężczyznę, sprzedawcę win;
spędzałem w jego sklepie długie godziny. Któregoś dnia powiedział mi,
że płakał, gdy zdarzyło mu się degustować Château Haut-Brion 1989.
Nie całkiem mogłem to zrozumieć
aż do chwili, w którym samemu było
mi dane wino to otworzyć podczas
publicznej degustacji. Było nas tuzin
uczestników jak dwunastu apostołów; nagle zapadła cisza, siedzieliśmy
w głuchym milczeniu każdy nad swoim kieliszkiem.
Wino było równie piękne, jak zdanie Prousta. Nadzwyczajnie zbudowane, harmonijne. Ideał francuskiej
estetyki klasycznej mówi: „niczego za
dużo”; w tym winie - tak jak w moim
Proustowskim zdaniu – wszystko
układało się w idealnych proporcjach.
Doznanie było ocywiście zmysłowe,
lecz zarazem wiedziało się, że mamy
do czynienia z konstrukcją artystyczną, którą można docenić tak, jak docenia się genialnie ułożone słowa.
To jest moja Francja: „widzieć jaśniej w zachwyceniu”, gdy w pięknie
zmysłowej chwili błyszczy nugat ludzkiego geniuszu. ●
MAREK BIEŃCZYK
฀ ฀
฀฀
฀฀฀฀฀
FOT. JOANNA LEMAŃSKA
฀฀฀฀฀
฀ ฀
฀฀
Polskie fascynacje
V Republiką
KAZIMIERZ M.
UJAZDOWSKI
Dr hab. nauk prawnych, nauczyciel akademicki i polityk konserwatywny. Poseł
na Sejm I, III, IV, V, VI i VII kadencji. W latach 2004-2005 wicemarszałek Sejmu.
W latach 2000-2001 i 2005-2007 minister kultury i dziedzictwa narodowego.
Jest członkiem Prawa i Sprawiedliwości.
Poseł do Parlamentu Europejskiego.
C
zy polski konserwatysta może
odczuwać sympatię do V Republiki z jej jednoznacznym przywiązaniem do dziedzictwa rewolucji
francuskiej, modelem socjalnym i laickością, która nie pozwala na obecność
wartości chrześcijańskich w życiu publicznym? Przecież niepodległa Polska
po roku 1989 dokonała innego wyboru
ideowego, stawiając na syntezę chrześcijaństwa i wolności. Wydaje się, że
niewiele może pomóc opinia, że Francja jest monarchią republikańską albo
– jak pisał wybitny liberalny myśliciel
Raymond Aron – „monarchią utrzymującą teorię parlamentarną”.
Francja jest bowiem republiką ze
względu na wartości i polityczną praktykę. I jest taką na podstawie świadomego
wyboru de Gaulle’a. Monarchistyczne
skojarzenia nie są bezpodstawne, ale
mogą co najwyżej dotyczyć stylu sprawowania władzy, nie jej treści i politycznej praktyki. De Gaulle mówił i pisał o sobie w trzeciej osobie liczby pojedynczej,
co wielu irytowało. Dawał temu wyraz
Kisiel w Dziennikach, wyrażając się jednocześnie niezwykle krytycznie o an฀ ฀
฀฀
฀฀฀฀฀
tyamerykańskiej polityce prezydenta
Francji. Jednakże projekt ustrojowy de
Gaulle’a miał zdecydowanie republikański charakter. Konstytucja z 1958 roku
powstawała w następstwie zdemokratyzowania tradycji republikańskiej. De
Gaulle zachował całą warstwę ideową
z zasadami republiki niepodzielnej,
demokratycznej, społecznej i laickiej.
Konstytucja z 1958 roku manifestowała
przywiązanie do Deklaracji praw człowieka i obywatela z roku 1789 i mocno
społecznej preambuły do konstytucji
z roku 1946. Każdy, kto przeczyta tekst
preambuły z mocnymi gwarancjami
socjalnymi i socjalną odpowiedzialnością państwa, zrozumie, dlaczego we
Francji nie istnieje liberalizm w anglosaskim znaczeniu. „Z wyjątkiem garstki
polityków i kilku ekonomistów nasz kraj
nie zna liberałów, którzy żywiliby takie
zaufanie do wolności, aby uczynić z niej
motor wszelkiej działalności i reguły gry
politycznej” – pisał René Rémond w klasycznym dziele poświęconym francuskiej prawicy.
Generał de Gaulle był człowiekiem
o konserwatywno-społecznej wrażliwości. W opinii Claude Mauriaca, czerpiąc z dwóch odłamów francuskiego
katolicyzmu – reprezentowanych przez
L’Action Française i Sillon – połączył katolików republikańskich i tych, co pozostali wierni tradycjonalizmowi. Pamiętajmy, że ten ostatni nurt odegrał dużą
rolę w historii Francji pierwszej połowy XX wieku. L’Action Française miała
wspaniałą kartę w okresie heroicznego
wysiłku Francuzów w czasie I wojny
światowej i potężne wpływy w elitach
intelektualnych Francji. Dopiero Vichy
skompromitowało tradycję Maurrasa.
฀฀฀฀฀
฀ ฀
฀฀
V Republika nie była jednak bardziej
otwarta na tradycję monarchistyczną
niż jej poprzedniczki. Wręcz przeciwnie,
powojenny porządek ustrojowy miał
w sensie aksjologicznym jednoznacznie republikański charakter. Grunt został przygotowany przez akty prawne
i deklaracje Wolnej Francji opracowane
z dużym udziałem René Cassina, prawnika o lewicowo-republikańskiej wrażliwości. René Cassin kierował po wojnie Radą Stanu i wziął czynny udział
w opracowaniu projektu konstytucji
V Republiki. Niewielu pamięta, że Cassin był autorem Powszechnej deklaracji
praw człowieka z 1948 roku i za to dzieło został uhonorowany Pokojową Nagrodą Nobla.
De Gaulle prowadził politykę narodowej jedności, na co wielokrotnie zwracał uwagę jego biograf Aleksander Hall.
Ale jego decyzje konstytucyjne oznaczały wyłączenie monarchizmu i tradycjonalizmu poza zakres ustrojowego
konsensusu. Żadna z istotnych dla tej
tradycji wartości nie ma konstytucyjnego wyrazu. Konstytucja pośrednio
– poprzez orzeczenia Rady Konstytucyjnej – chroni jedynie dwa ważne dla
ludzi o tradycyjnej wrażliwości postulaty: silne ustawodawstwo prorodzinne i wsparcie finansowe dla katolickich
szkół prywatnych, które powstały jako
alternatywa dla laickiego szkolnictwa
publicznego. A zatem kontynuatorzy
Maurras’a, głównego ideologa francuskiego monarchizmu, mają powody do
ostrej krytyki de Gaulle’a i V Republiki.
Monarchiści są antysystemową opozycją, podobnie jak... komuniści, którzy
widzieli i nie rzadko widzą dziś w V Republice „rządy wielkiego kapitału”.
Dziś republika ma nieco łagodniejszy profil, jest wierniejsza liberalnemu dziedzictwu roku 1789 niż tradycji
jakobińskiej i rządom Robespierre’a.
Z pewnością współczesna Francja jest
bardziej związana z Unią Europejską,
porzuciła sceptycyzm wobec Europy
właściwy gaullistom starej daty. Nikt
nie może jednak wątpić w siłę tradycji
republikańskich, także w tym sensie, że
Francja jest bardziej wspólnotą wokół
dziedzictwa rewolucji francuskiej niż
typowym państwem narodowym, jak
na przykład Niemcy. To dlatego ma moc
integrowania ludzi urodzonych z dala
od francuskiej kultury. Stąd otwarta
formuła obywatelstwa oparta na prawie ziemi. Czy można sobie wyobrazić
Niemkę tureckiego pochodzenia, która byłaby ministrem sprawiedliwości
w rządzie federalnym, tak jak była nią
Rachida Dati?
Praktyka polityczna dostarcza kolejnych argumentów przeciw tezie
o Francji jako republikańskiej monarchii. To prawda, że władza prezydenta
Francji jest większa niż prezydenta USA,
szczególnie w okresie, gdy popiera go
większość parlamentarna. Władza prezydenta we Francji nie jest ograniczona
poprzez silną kontrolę parlamentarną.
Przypomnijmy także, że V Republika
zniosła monopol ustawy na stanowienie prawa, zwiększając rolę rządowych
ordonansów i dekretów. Ale francuski
system polityczny równocześnie daje
największą w Europie preferencję dla
referendum. Referendum to instytucja
spoza logiki monarchistycznej, najbardziej od niej odległa. Georges Pompidou, jako premier Francji, w słynnej
polemice parlamentarnej z Paulem
Reynaudem słusznie wskazywał na to,
że referendum jest składnikiem dziedzictwa rewolucji francuskiej w radykalnej wersji. Referendum to prawo
ludu, prawo wyborców do odrzucenia
poglądów elit. We Francji suwerenność
narodu nie została bezpowrotnie przetransferowana do elit partyjnych, choć
ich przygotowanie do polityki zasługuje na wysoką ocenę. Wielu polityków
wywodzi się z rodzin o długich tradycjach zaangażowania politycznego
i może legitymować się dobrym wykształceniem. École nationale d’administration wciąż może budzić zazdrość
ze względu na poziom i efekty kształcenia.
Ktoś może spytać, dlaczego Francja
zafundowała sobie instytucję wysokiego ryzyka i cały czas ją umacnia (przeprowadzona w roku 2008 nowelizacja
konstytucji dała również opozycji prawo do inicjowania referendum ustawodawczego). Wydaje się, że powodem jest potrzeba silnej legitymacji
systemu. Francja od roku 1940 nie mogła uporać się z problemem prawowitości władzy. De Gaulle zbuntował się
wtedy przeciwko państwu legalnemu,
a w roku 1958 niektórzy stawiali mu
zarzut dojścia do władzy w warunkach
zamachu stanu i podważali prawowitość jego decyzji. Referendum jest zatem czymś bolesnym dla elit, ale daje
legitymację V Republice, rozwiązując
problem prawowitości państwa. Daje
także możliwość rozstrzygania „z podniesioną przyłbicą” wielu zapalnych
problemów. W tej formie Francuzi zadecydowali o niezależności Algierii,
rozszerzeniu Wspólnoty Europejskiej
na początku lat 70., traktacie z Ma฀ ฀
฀฀
฀฀฀฀฀
astricht i negatywnie o konstytucji dla
Europy.
Co może zatem pociągać w V Republice polskiego konserwatystę chcącego
silnej obecności inspiracji chrześcijańskiej w życiu publicznym i cieszącego
się z tego, że Polska nie doświadczyła
laicyzacji na wzór francuski? Odpowiedź jest prosta: silne państwo i dobra
konstytucja. V Republika z silną władzą
prezydenta, osłabieniem pozycji partii politycznych i wszechwładzy parlamentu jest ustrojem, który daje Francji
możliwość odgrywania roli mocarstwowej czy jak powiedzielibyśmy językiem
bardziej poprawnym, „możliwość zajęcia wyróżnionej pozycji w Europie”. To
udany projekt budowy państwa, dzięki
któremu można panować nad swoim
losem, to ustrój z przywództwem państwowym i z władzą, która nie ucieka
od odpowiedzialności. Nawet jeśli dziś
Francja przeżywa głęboki kryzys ze
względu na nadmiar państwa socjalnego i obecność radykalnego islamu,
to wciąż ma instytucjonalne narzędzia
odbudowy własnej siły.
W latach 80. Ruch Młodej Polski, któremu zawdzięczam edukację publiczną, widział potrzebę projektowania
ustroju niepodległej Polski jako syntezy siły państwa i wolności, odwoływał się do gaullistowskich koncepcji
ustrojowych. W dokumencie „Między
Polską naszych pragnień a Polską naszych możliwości” z roku 1984 znalazły
฀฀฀฀฀
฀ ฀
฀฀
się francuskie motywy: potrzeba przywództwa państwowego, nadrzędna
i harmonizująca rola prezydenta wybieranego w wyborach powszechnych
i, rzecz jasna, zakwestionowanie dogmatu supremacji parlamentu, który
był wyznawany przez niemal całą opozycję demokratyczną.
Wśród Francuzów V Republika jest
przedmiotem szerokiej zgody. Od czasu prezydentury Mitterranda ma czynne poparcie socjalistów, którzy jeszcze
w latach 60. zwalczali ją, określając konstytucję z 1958 roku jako „permanentny zamach stanu”. Pierwszy rozdział Pamiętników nadziei de Gaulle’a nosi tytuł
Instytucje, bo dobra konstytucja była
przedmiotem jego największych ambicji. W Polsce zawsze brakowało troski
o formę i jakość państwowych instytucji. De Gaulle zrobił przez kilka miesięcy
roku 1958 to, czego niepodległa Polska
nie potrafiła zrobić przez dwadzieścia
lat od upadku komunizmu – zbudować
dobrego ustroju i trwałych instytucji.
Nasz ustrój jest produktem przypadku
i ścierania się partykularnych interesów
i nie daje podstawy silnej władzy państwowej. V Republika musi zatem budzić respekt bez względu na jej ideologiczny koloryt i może dalej inspirować
Polaków, którzy nie porzucili planów
naprawy Rzeczypospolitej. ●
KAZIMIERZ M. UJAZDOWSKI
Jak to robią najlepsi?
Przenieśmy sposób
prowadzenia wyborów
z Francji
T
o Francuzi wynaleźli demokrację. Nie Grecy i na pewno nie
Amerykanie – o czym przekonywać będzie z pasją każdy Francuz.
To we Francji są kluby dyskusyjne,
rozpolitykowane brasserie, to wreszcie tam frekwencja wyborcza bywa,
że przekracza 80 procent, po nocy
wyborczej pozostaje do tysiąca spalonych aut, a porządne protesty społeczne gromadzą po 3-4 mln uczestników w skali kraju. Jakakolwiek próba
manipulacji wynikami wyborczymi
– świętością demokracji – skończyć
by się musiała dymisją rządu, gdyż to
rząd jest odpowiedzialny za prawidłowy przebieg aktu wyborczego.
Przenieśmy do Polski trzy rzeczy:
1. Na trzy tygodnie przed wyborami
każdy z obywateli otrzymuje adresowaną do niego, na jego adres domowy,
szarą kopertę z wszystkimi informacja-
mi wyborczymi. Jest tam informacja,
gdzie i kiedy odbędą się wybory, jak
wyglądać będzie akt wyborczy.
Co ważniejsze, oprócz tej informacji w JEDNEJ kopercie znajdują się też
informacje dotyczące programu wyborczego KAŻDEGO z kandydatów.
Nie dostaje on stosu makulatury
do skrzynek, nie wyściełają ulotki klatek schodowych (restrykcyjny system
zakazuje reklamy politycznej w takim
wydaniu, o czym za chwilę).
Na kilka tygodni przed wyborami
każdy z komitetów wyborczych jest
zobowiązany dostarczyć wybranej
w przetargu firmie spedycyjnej taką
liczbę ulotek kandydata, ilu jest wyborców. Każda ulotka musi mieć taką
samą wagę, taki sam wymiar, a więc
być wykonana z papieru o tej samej
gramaturze. Firma spedycyjna nie ingeruje w treść ulotki, co oczywiste.
฀ ฀
฀฀
฀฀฀฀฀
FOT. SHUTTERSTOCK
Zadaniem firmy spedycyjnej jest
zebranie od wszystkich komitetów
ulotek ich kandydatów (zobowiązanych do dostarczenia ulotek do firmy
spedycyjnej), zapakowanie w jedną
kopertę, dołączenie informacji o akcie
wyborczym i zapewnienie, aby taka
„koperta wyborcza” z pełnym dossier
znalazła się w rękach wyborcy w czasie, który pozwoli mu świadomie oddać swój głos.
Proste? Proste.
2. Restrykcyjne prawo wymusza organizację eventów, spotkań z ludźmi,
utrudniając jednocześnie kierowanie
pieniędzy na reklamę wyborczą. Ta
jest zakazana na pół roku przed wyborami.
Od lat postuluję przyjęcie modelu
francuskiego, nie amerykańskiego.
W modelu tym jedynymi „powierzchniami reklamowymi” są te przed lokalami wyborczymi i w głównych
punktach miasta (dosłownie kilka,
np. przed merostwem, kościołem,
฀฀฀฀฀
฀ ฀
฀฀
sklepem). W rządku stoją tablice wyborcze, tej samej wielkości. Każdy komitet ma do wykorzystania jedną tablicę. I to wszystko.
Podobnie w stacjach telewizyjnych i radiowych – każdy komitet
dysponuje dokładnie tym samym
czasem wyborczym. Dokupienie
czasu wyborczego w mediach elektronicznych nie jest możliwe. Płatne
ogłoszenia wyborcze są sprzeczne
z ideą demokracji taką, jak rozumieją
ją Francuzi.
To nie pieniądze są w wyborach
najważniejsze. Przyjmijmy wreszcie
ten model. Rozmawiajmy z ludźmi
a nie do nich mówmy.
3. We Francji nie ma czegoś takiego
jak Państwowa Komisja Wyborcza.
To państwo jest odpowiedzialne
za przebieg wyborów od początku
do końca. Od poinformowania wyborcy, że dzień aktu obywatelskiego się
zbliża, aż po zapewnienie bezpieczeństwa, przejrzystości, uczciwości głoso-
wania, aż po poinformowanie o jego
wynikach.
Centrum wyborcze to siedziba
MSW. Tam spływają wyniki. Tam kilka
razy w ciągu dnia wyborczego Minister Spraw Wewnętrznych spotyka się
z dziennikarzami i to on podaje mediom dane dotyczące frekwencji.
MSW nadzoruje i organizuje wybory: od dostarczenia urn, dostarczenia
kart do głosowania (na każdej karcie
widnieje inskrypcja: „Ministerstwo
Spraw Wewnętrznych” oraz takie zdanie: „Głosowanie to nie tylko prawo,
lecz także powinność obywatelska”),
zapewnienia uczciwego i bezpiecznego przebiegu głosowania, aż po zliczenie danych, zagregowanie i przedstawienie ich w sprawny sposób opinii
publicznej.
Rezultat? Wybory kończące się
o 20.00 i już ok. 22.00, 23.00 w dniu
wyborów są już pełne dane. I to niezależnie, czy mówimy o wyborach
prezydenckich, parlamentarnych czy
samorządowych (o wiele bardziej
zresztą skomplikowanych, niż w Polsce). W każdym wypadku na ostateczne wyniki wyborów czekamy dwietrzy godziny. I wszystko absolutnie
jasne. Do tego wyniki przestawione
w przejrzystych formach graficznych,
udostępnione wszystkim, komu są
one potrzebne, w tabelach i w syste-
mie umożliwiającym pobór danych
do własnych celów analitycznych
i badawczych.
Czy wyobrazić sobie możemy
w Polsce MSW, które nadzoruje akt
głosowania, ba, które organizuje akt
wyborczy? A czy mamy inne wyjście,
o ile nie kwestionujemy państwa
i podstawowych mechanizmów demokracji? O ile państwo, w tym państwo prawa, działa w sposób prawidłowy…
W modelu francuskim dokładnie
wiadomo, kto odpowiedzialny byłby za jakąkolwiek próbę manipulacji,
wpływu na wynik wyborów: to szef
MSW, a co za tym idzie premier i cały
rząd musieliby podać się do dymisji
w przypadku stwierdzonego fałszerstwa wyborczego. To naprawdę się
nikomu we Francji nie opłaca.
Porządkujmy sprawy dla demokracji podstawowe. Skończmy z modelem PRL-owskim. Kopiujmy to, co najlepsze od tych, którzy na demokracji
zjedli zęby. Wprowadźmy uczciwe,
przejrzyste zasady i efektywne, skuteczne metody. Budujmy i wzmacniajmy instytucje. Nie kwestionujmy
państwa. ●
ERYK MISTEWICZ
฀ ฀
฀฀
฀฀฀฀฀
Bezpieczeństwo
i prywatność
– doświadczenie Francji
MICHAŁ
BONI
RYC.: FABIEN CLAIREFOND
Poseł do Parlamentu Europejskiego. Były
minister pracy i polityki socjalnej, sekretarz stanu odpowiedzialny m.in. za politykę rynku pracy, szef zespołu doradców
strategicznych Prezesa Rady Ministrów,
minister administracji i cyfryzacji.
B
ezpieczeństwo i prywatność to
jeden z ważniejszych cyfrowych
tematów ostatnich lat. Z kilku
powodów. Rośnie skala danych gromadzonych w zasobach sieci (w chmurach, na platformach, w różnych magazynach zasobów danych) – przeszło
90% wszystkich zasobów informacyjnych, jakimi dysponuje świat, zostało
zgromadzonych cyfrowo w ostatnich
2 latach. Istotą gospodarki cyfrowej
jest przetwarzanie danych, nie tylko
osobowych oczywiście, i na podstawie
tego tworzenie spersonalizowanych,
฀฀฀฀฀
฀ ฀
฀฀
dopasowanych do naszych oczekiwań
– usług, dóbr, produktów. Pozyskiwanie, gromadzenie, przetwarzanie,
przesyłanie, dzielenie się danymi – jest
wielką dźwignią rozwojową, ale wymaga też nowych reguł, pasujących do
świata cyfrowego.
Dlatego spory o zasady ochrony danych osobowych – były i są tak wyraziste. Po rewelacjach Snowdena temat
stał się jeszcze bardziej gorący. Bo nagle
urosła świadomość skali możliwej inwigilacji, jakiej jako jednostki czy społeczności podlegamy. Jedno – to dostęp
do naszej prywatności, jaki mają firmy,
i ich gotowość do monetyzowania naszych danych. Drugie – to dostęp do
naszej prywatności, jaki mają służby
specjalne, mogąc monitorować treści
naszych maili przez analizę słów kluczy czy mieć wiedzę o rozmowach telefonicznych. I nawet jeśli mówi się, że
przykładowo amerykańska NSA może
zanalizować tylko 5% danych, do jakich
ma dostęp – to i tak, gdyby to miało
być poza kontrolą, byłoby groźnie. Ale
doszło też i trzecie zjawisko – to dostęp
do naszych danych, jaki mogą mieć
przestępcy internetowi. Wielkość i wartość przestępczej aktywności w sieci to
ok. 400 mld USD w 2014 roku.
Bo równowaga między ochroną
prywatności jako prawem fundamentalnym a wdrażalnością tego rozwiązania przez biznes czy proporcjonalnością w dostępie do naszych danych
dla służb i instytucji publicznych (mieć
dostęp – wtedy, kiedy naprawdę jest to
uzasadnione) jest warunkiem zaufania.
A to właśnie zaufanie jest i będzie podstawą dla pozytywnego w skutkach
rozwoju świata cyfrowego i jego niebywałych możliwości.
Pracując nad solidnymi ramami
prawnymi dla zaufania i ochrony prywatności – które stać się powinny
punktem odniesienia dla globalnych
reguł ochrony danych osobowych
– nie wolno zapominać o sprawach
bezpieczeństwa.
Bezpieczeństwa potrzebujemy w co
najmniej trzech obszarach. Zwykłego,
ale kluczowego bezpieczeństwa infrastruktury, sieci, magazynów cyfrowych,
ośrodków przetwarzania danych, witryn – że ktoś się nie włamie, nie ukrad-
nie, nie zabierze danych, nie sparaliżuje
działania. Bezpieczeństwa sprzętu, którego używamy, oraz przepływu danych
między naszymi urządzeniami (a mamy
ich np. 3 – 4) – że ktoś się nie zainstaluje
ze złośliwym oprogramowaniem, nie
zrobi sobie podglądu naszej cyfrowej
aktywności. I bezpieczeństwa wszystkich treści – jakich używamy: listów,
zdjęć, prywatnych relacji z innymi na
portalach społecznościowych, do czego służyć mogą wszystkie rozwiązania
kryptograficzne, szyfrujące nasze dane
i treści, oraz ostrożność w dzieleniu się
sobą. Jest nam też potrzebny wzrost
świadomości tych spraw: i znaczenia
prywatności, i wagi bezpieczeństwa.
Wszystkie te rodzaje bezpieczeństwa są równocześnie ważne z dwóch
powodów. Mają chronić nas, naszą cyfrową tożsamość, ale też – mają chronić
nas przed światem zagrożeń o terrorystycznych znamionach, istotnych dla
bezpieczeństwa naszych krajów, oraz
o przestępczych znamionach w bardziej tradycyjnym znaczeniu – kradzież
pieniędzy, tożsamości, pornografia,
sprzedaż narkotyków i wciąganie dzieci do pornografii dziecięcej i pedofilii.
Mamy zatem w świecie internetu – rzeczywistość jasną oraz ciemną,„darknet”
ze swoimi regułami.
Rozumiejąc, jak ważną wartością
fundamentalną dla internetu jest wolność, i mając świadomość, że użytkownicy traktują swoje laptopy i każde
inne urządzenia jak swoje domostwo
– musimy zmierzyć się z problem walki
z przestępczością sieciową. Przestępstwo w świecie realnym i wirtualnym
jest za każdym razem realne i musi być
wskazywane, ścigane, oceniane, kara฀ ฀
฀฀
฀฀฀฀฀
ne. Tylko oczywiście z wyczuciem dla powszechność używania języka nienawiści. To krzewienie fundamentalizmu
sfery, w której się to odbywa.
Znane są sposoby przekazywania religijnego w przekazie pasującym do
rozkazów dla organizacji terrorystycz- infografiki współczesnej sieci. To renych zawartych w sekwencji zdjęć krutacja ludzi. To poradnictwo: jak coś
przesyłanych w sieci. Tylko że w każ- zrobić (zaszyfrowane lub nie) – np. jak
dym zdjęciu zmieniony jest jeden pixel skonstruować bombę ze składników
– nie jest to łatwo wykrywalne, a nie- do kupienia na mieście, w sklepach.
Pierwszą reakcją na mord w „Charlie
bezpieczna informacja szerzy się bez
ograniczeń. Niektórzy eksperci twier- Hebdo” i to, co po nim nastąpiło i nadzą, że ISIS jest pierwszym tak dużym stępuje – było głośne domaganie się
organizmem: formacją terrorystyczną, dobrej, nowej strategii bezpieczeństwa
państwem, etc., które powstało wyłącz- europejskiego. Taki dokument roboczy, mówiący o konnie dzięki narzędziom
kretnych działaniach,
sieciowym. Około 40 Dokończenie i wdroKomisja Europejska
tysięcy kont na Twitte- żenie europejskich
przedstawiła w maju.
rze służy terrorystom
prac
nad
zharmoniJego istotą jest opis
do organizacji, nie
mówiąc o stronach zowaną dla całej Unii warunków, by odpowiednie instytucje
internetowych, przez
Europejskiej
regulamogły sprawnie przektóre można się zarekazywać sobie różne
krutować do bojówki cją dotyczącą ochrodane i informacje,
terrorystycznej. Osany
danych
osobobo to klucz do prema bin Laden używał
wencji, ale i ścigania.
nagrań wideo przesy- wych – to kluczowe
łanych do stacji tele- zadanie przy tworze- Zaczęły się również,
wzbudzając
wiele
wizyjnych, w czwartej
niu
jednolitego
rynku
kontrowersji, prace
fali dżihadu używa się
internetu z większą cyfrowego w Europie. nad europejskim rozwiązaniem prawnym
wiedzą, niż robią to
europejskie rządy wielu krajów. To jest umożliwiającym przekazywanie dazresztą europejski wkład do islamskie- nych o listach pasażerów lotów między
go terroryzmu: nie tylko „foreign figh- Europą a innymi kontynentami, także
ters” z Europy go budują, ale i ich wie- wewnątrz Europy. To ważne dla obserwacji przemieszczeń terrorystów. Choć
dza o współczesnej komunikacji.
Sieć w terroryzmie współczesnym trzeba to robić z poszanowaniem dla
odgrywa istotną rolę z kilku powo- ochrony prywatności – po miesiącu
dów. Pozwala organizować jednostki dane mają być anonimizowane, dostęp
bojowe i akcje. Ale tworzy też klimat do nich ma być bardzo ograniczony
sprzyjający radykalizacji postaw, szcze- i umożliwiany wybranym instytucjom,
gólnie młodych ludzi. To strony inter- musi być precyzyjnie określona lista
netowe wzywające do nienawiści oraz przestępstw, które będą rozpoznawa฀฀฀฀฀
฀ ฀
฀฀
ne dzięki tym danym – dostęp do danych nie może służyć do wszystkiego.
Wydaje się, że przy całej niezbędnej
ostrożności co do ochrony prywatności
– uda się w UE wypracować także polityczny consensus wspomagający rozumienie zadania: jak właśnie przy szacunku do ochrony danych, zwiększać
bezpieczeństwo w wielu wymiarach
– używając do tego różnorodnych
narzędzi, w tym analizy danych osobowych. Chociaż nie tylko. Sam – organizując w Parlamencie Europejskim publiczne wysłuchanie na temat
przetwarzania danych w celu bezpieczeństwa (data driven security) – podkreślałem szanse, jakie niosą nowe
technologie, by przetwarzając dane,
niekoniecznie personalne – zwiększać
możliwości prewencji i skuteczności
śledztw. Analiza spektrum kolorów
w zdjęciach, analizy skupione na obiektach – nie ludziach i ich aktywności sieciowej, pozwalają wyłuskiwać sygnały
wskazujące na groźbę przestępstwa.
Tylko nie można już używając „słów
kluczy” szukać prostych konotacji treści i znaczeń, ale stosując algorytmy
zaadresowane do określonych tematów: dostawać kolekcję danych mniejszą, łatwiejszą do ogarnięcia i przetworzenia. Trzeba tu bardzo umiejętnie
zacząć łączyć przesyłanie danych i ich
analizowanie w modelu „człowiek do
człowieka”, ale i „maszyna do maszyny” (ta, która coś „zaobserwowała” do
drugiej) oraz „maszyna do człowieka”
i na odwrót. Ta wielopoziomowa analiza zwiększa efektywność poszukiwań
– co podkreślają specjaliści z Enisy
(Europejskiej Agencji ds. Incydentów
w Systemach Cyfrowych).
Co tymczasem zdarzyło się we Francji?
Bolesność doświadczenia francuskiego związanego z „Charlie Hebdo”
jest oczywista. Zawsze w takiej chwili
chce się podjąć działania, które pokażą obywatelom wolę i determinację
zwiększenia ich poczucia bezpieczeństwa. Od przeszło roku we francuskim
parlamencie trwały prace nad legislacją normującą różne działania służb
specjalnych – bo nie było klarownych
rozwiązań od lat. Po ataku na „Charlie
Hebdo”, 19 marca rząd przyspieszył te
prace, z osobistym udziałem premiera
Manuela Vallsa, i 5 maja ustawa została
przyjęta przy udziale 524 głosujących,
spośród których 438 było za. Rozpoczął
nad nią prace senat i ma je zakończyć
ewentualnie w lipcu. Ale w międzyczasie prezydent Hollande poinformował,
że zamierza zgłosić pytania dotyczące tej ustawy do Trybunału Konstytucyjnego, podobnie zrobiło około 100
deputowanych francuskich. Pytania
o równowagę między wolnościami
obywatelskimi a potrzebą działań inwigilacyjnych, szczególnie w internecie, wystosowali posłowie Komisji LIBE
Parlamentu Europejskiego. Trwa ostra
debata.
Co jest dla niej kluczowe, co jest istotne w proponowanym rozwiązaniu? Co
jest jasne, a co nie jest jasne?
Skądinąd w dobrze uporządkowany sposób przedstawiono w ustawie
7 obszarów, których ochrona bezpieczeństwa przez inwigilację może być
prowadzona – w tym zagrożenia związane z terroryzmem. Inwigilacja musi
być pod kontrolą. W tym celu miałaby
powstać specjalna instytucja, Narodowa Komisja Kontroli złożona z sędziów,
฀ ฀
฀฀
฀฀฀฀฀
członków parlamentu, ekspertów w pomieszczeniach i „u obiektów” czy
technicznych. Zadaniem Komisji było- o fałszywych antenach pozwalających
by opiniowanie każdego pytania służb zakłócać i przerywać rozmowy telespecjalnych dotyczącego możliwo- foniczne. Te działania inwigilacyjne
ści inwigilacji konkretnych osób, poza mogłyby być rozciągnięte na osoby,
sytuacjami wyjątkowego zagrożenia które są w kontakcie – choćby przy– gdzie działałby pewien automat opar- padkowym – z podejrzanymi. Ustaloty na uzasadnionym interesie. Z mocy no również czas przechowywania dadecyzji szefa rządu można byłoby nie nych – od miesiąca, przez 6 miesięcy,
respektować opinii Komisji, a odwoła- do 3 lat: zależnie od rodzaju sprawy. To
rozszerzenie inwigilania w takich sprawach,
cji na „osoby będące
jak i poszczególnych Jeśli doświadczenia
osób podejrzewająw kontakcie”, oparte
post-Snowdenowskie
cych, że mogą być
na niezbyt jasnych
inwigilowane – były- uruchomiły wielką
zasadach, wzbudziło
by składane do Rady
najwięcej kontrowerdebatę
o
wolności
Państwa (francuski
sji. Bo mogłoby obejnajwyższy sąd admi- i prywatności, także
mować wszystkich
nistracyjny). Zgody
z nie wiadomo jakich
w
relacjach
z
Ameryna inwigilacje wydapowodów.
kanami,
którzy
ostatwane przez premieZ jednej strony
ra (jest tak w wielu nio również bardzo
proponowane rozkrajach – oczywiście
wiązanie – porządwzmocnili
ochronę
w sprawach dotycząkuje w dużej części
cych bezpieczeństwa) prywatności w sieci,
zasady
inwigilacji,
obejmować miałyby
co jest kluczowe dla
to
doświadczenie
ataokres 2 miesięcy i na
demokratycznego
kolejne okresy musia- ku terrorystycznego
państwa. Ale w wielu
łyby być ponawiane.
punktach, jak twierna
„Charlie
Hebdo”
Ustawa mówi rówdzą eksperci, zapisy
otworzyło
w
tej
debanież o możliwościach
nie są w pełni precyinstalowania
we cie nowe strony.
zyjne – co w takich
współpracy z adminisytuacjach może prostratorami platform oraz sieci – „czar- wadzić do zmniejszenia przejrzystości
nych skrzynek” monitorujących ruch i wzrostu dowolności interpretacyjw sieci, zbierających metadane, czy in- nych. Poprawki naniosły już komisje
nych urządzeń i działań pozwalających senackie. Niemniej jednak wiele niejana automatyczne wyłapywanie danych sności pozostało. W tym najważniejsza:
i wzorców zachowań – podejrzanych, czy podejmowane w niektórych obwłaściwych terrorystom. Francuska szarach działania nie naruszają podstapropozycja mówi też o podsłuchach wowych praw obywateli? I czy może
poprzez umieszczanie mikrofonów zbyt krótki czas na debatę nad tymi
฀฀฀฀฀
฀ ฀
฀฀
rozwiązaniami – co do których z góry
było wiadomo, że będą kontrowersyjne – nie zaszkodził sprawie? Po „Charlie
Hebdo”, ale i po Snowdenie... Wydaje
się, że w dzisiejszym poszukiwaniu złotej równowagi między prywatnością
a bezpieczeństwem trzeba pamiętać
o obu tych doświadczeniach.
Zaciekawia też, że debata bardziej
skupiła się na klasycznych formach
działań służb specjalnych, choć istniejących już w realiach cyfrowych. Ale
nie pojawiły się na szerszą skalę pytania o europejski wymiar wymiany informacji w tego rodzaju sprawach – co
jest potrzebne. Bo dzisiaj, przy cyfrowej
przestępczości, granice nie mają znaczenia. A reguły międzygranicznej wymiany informacji i dozwolonej prawnie
inwigilacji są dla efektywności walki
z cyberterroryzmem i cyberprzestępczością o wiele istotniejsze. Nie pojawiły się też we francuskim parlamencie
kwestie związane z lepszym użyciem
najnowszych technologii do analizy
danych, niekoniecznie personalnych,
tak żeby tropić przestępców, ale i budować warunki dla prewencji. Do tego
nie są wcale potrzebne kolekcje nowych danych, tylko nowe podejście
analityczne do już zbieranych i funkcjonujących danych. Może ten wątek
w debacie francuskiej jeszcze wróci...
Na dzisiaj jest oczywiste, że skoro są
wątpliwości, jak przedstawiane prawo
ma się do konstytucyjnych praw obywateli we Francji – to trzeba to sprawdzić. Właśnie mając na myśli równowagę między ochroną prywatności jako
fundamentalnego prawa człowieka
a koniecznością działań na rzecz bezpieczeństwa obywateli.
Niezbędność ochrony prywatności
oraz potrzeba bezpieczeństwa – to
dwa wymiary tego samego, to nierozerwalna jedność. Na tym opiera się wolność Europejczyków. ●
MICHAŁ BONI
฀ ฀
฀฀
฀฀฀฀฀
FOT. JOANNA LEMAŃSKA
฀฀฀฀฀
฀ ฀
฀฀
Francja widziana z Polski
PROF. MICHAŁ
SEWERYŃSKI
Senator, profesor zwyczajny na Wydziale
Prawa Uniwersytetu Łódzkiego, odznaczony Krzyżami – Kawalerskim i Oficerskim Orderu Odrodzenia Polski, Chevalier
dans l’Ordre national du Mérite, Les Palmes Académiques, Krzyżem Pro Ecclesia
et Pontifice oraz Odznaką Honorową m.
Łodzi. W roku 1997 uzyskał tytuł doktora
honoris causa Uniwersytetu Lyon III.
P
rzez wieki, obfitujące we wspólne dla Polaków i Francuzów wydarzenia i związki, ukształtował
się pozytywny obraz Francji w Polsce.
Utrzymuje się on także dziś. Francja
jest bowiem postrzegana przez wielu Polaków jako państwo odgrywające kluczową rolę nie tylko w Europie,
lecz także oddziaływujące na wydarzenia poza jej granicami. Pozwala jej
na to poważny potencjał gospodarczy i technologiczny, który sprawia,
że Francja jest pożądanym partnerem
gospodarczym dla wielu krajów, także
dla Polski, w której inwestycje francu-
skie należą do największych. Światowa
rola Francji wynika też z jej poważnego potencjału militarnego, opartego
na rozwiniętym przemyśle zbrojeniowym i własnej broni nuklearnej.
Francja jest krajem demokratycznym, z długą tradycją tego ustroju
i może być źródłem inspiracji demokratycznej dla innych krajów. Inspiracja ta była widoczna w Polsce w czasie
odbudowy państwa po I wojnie światowej oraz w czasie transformacji postkomunistycznej. Trudno nie zauważyć,
że zasady demokratycznego ustroju
Francji przekładają się także na wyso฀ ฀
฀฀
฀฀฀฀฀
ki poziom ochrony socjalnej. Wprawdzie jest ona niełatwa w realizacji, ale
pozostaje wielkim osiągnięciem społecznym, a przez to ważnym punktem
odniesienia dla polityki społecznej
w innych krajach, także w Polsce.
Pozytywny obraz w Polsce zawdzięcza Francja także swojej kulturze i nauce, inspirujących polskich artystów
i przyciągających uczonych oraz młodzież na francuskie uniwersytety. Te
związki, umacniane w czasie kolejnych fal emigracji Polaków do Francji,
są ciągle widoczne. Ich szczególnym
przejawem jest obecność licznych
frankofonów w Polsce. I chociaż język francuski nie jest jest już w Polsce
językiem dominującycm, to jednak
pozostaje atrakcyjny, jako narzędzie
komunikacji w środowiskach nauki
฀฀฀฀฀
฀ ฀
฀฀
i kultury i jako wyznacznik wysokiej
pozycji społecznej.
Pozytywny stosunek Polaków do
Francji nie jest jednak bezkrytyczny.
Narastanie bowiem liberalizmu w prawie, kulturze i obyczajach francuskich
budzi zastrzeżenia części polskiej opinii publicznej, przywiązanej do tradycyjnych wartości, wyrosłych z chrześcijaństwa.
Na koniec nie można nie przypomnieć, że tylko w polskim hymnie
narodowym śpiewamy: Dał nam przykład Bonaparte jak zwyciężać mamy. ●
PROF. MICHAŁ SEWERYŃSKI
Polska i Francja.
Przenikanie kultur
PROF. ANDRZEJ
ROTTERMUND
F
rancusko-polskie związki artystyczne są niemal tak długie, jak
nasza, polska historia. Dla mnie,
historyka sztuki doby nowożytnej, najistotniejszym ze względu na intensywność i rozległość naszych artystycznych
relacji były czasy około połowy wieku
XVII, kiedy wraz z przybyciem do Polski
Ludwiki Marii Gonzagi żony, kolejnych
dwóch monarchów z dynastii Wazów na
tronie polskim Władysława IV i Jana Kazimierza, dotarła do nas francuska kultura w najróżniejszych jej odmianach.
Wpływ francuskiej kultury na sztukę
polską zaznaczał się przez całą drugą
połowę wieku XVII i pierwszą połowę
następnego stulecia, szczególnie wtedy gdy na tronie lotaryńskim zasiadł
król Stanisław Leszczyński. Droga Polaków do Paryża zaczęła prowadzić wtedy przez Lunéville i Nancy. Silne związki z kulturą francuską kontynuowano
w drugiej połowie wieku XVIII, na warszawskim dworze króla Stanisława Augusta. To na dworze naszego ostatniego monarchy pracowali wybitni artyści
francuscy tacy, jak Victor Louis, Jean
Louis Prier, Jean Pillement, Jean Pierre
Dyrektor Zamku Królewskiego
w Warszawie. Polski historyk sztuki,
muzeolog, profesor nauk humanistycznych, członek PAN.
Norblin, Andre Le Brun i wielu, wielu
innych. To stąd szły zamówienia do pracowni tak wybitnych artystów, jak François Boucher i do słynnych warsztatów
paryskich brązowników, czy do równie
znanej i cenionej manufaktury tkanin
dekoracyjnych w Lyonie.
Dla mnie muzealnika, który w muzeum pracuje już ponad pięćdziesiąt lat,
Francja z jej rozbudowanym systemem
muzealnym, jest wzorem i inspiracją.
We Francji bowiem narodziła się idea
wielkiej instytucji muzealnej i we Francji idea ta wprowadzona została w życie. We Francji rozwinął się też mecenat
państwowy nad muzeami.
Lata doświadczeń, ale też i lata dyskusji o miejscu instytucji muzealnej w polityce kulturalnej państwa spowodowały, że francuskie rozwiązania dotyczące
funkcjonowania instytucji muzealnej
stały się wzorami, za którymi podążała też Polska. Wyrazem tego były nasze
bliskie relacje artystyczne po odzyskaniu przez Polskę niepodległości w 1918
roku. Paryż stał się celem artystycznych
podróży i miejscem studiów polskiej
awangardy. Rolę szczególną w popula฀ ฀
฀฀
฀฀฀฀฀
ryzacji sztuki francuskiej w Polsce odegrały wystawy czasowe. Otwarta w Muzeum Narodowym w Warszawie w 1937
roku wystawa Od Moneta po dzień dzisiejszy pozwoliła publiczności polskiej
zetknąć się po raz pierwszy z najnowszymi kierunkami w malarstwie europejskim. Pokazano wtedy w Warszawie
blisko sto obrazów pędzla malarzy najwybitniejszych, począwszy od Maneta
i Moneta, po Braque'a i Picassa.
Po II wojnie światowej, mimo dramatycznej zmiany sytuacji politycznej i żelaznej kurtyny, która na blisko pół wieku
oddzieliła Polskę i kraje Europy Środkowej od Zachodu, kontakty kulturalne
z Francją szczęśliwie nie ustały. Ważnym
wydarzeniami w życiu artystycznym
stolicy były wypożyczane nam przez
Francję wystawy, jak na przykład Współcześni malarze francuscy oraz ceramika
Picassa (1948). Ogromnym przeżyciem
dla polskiej publiczności była też wystawa: Malarstwo francuskie od Davida do
Cezanne'a (1956), na której obok dzieł
m. in. Davida, Moneta, Renoira wystawione zostało arcydzieło Delacroix Wolność wiodąca lud na barykady.
Bliskie kontakty artystyczne i muzealne ze zdwojoną siłą kontynuujemy po
roku 1989 roku. W Warszawie gościliśmy
m.in. w Muzeum Narodowym wystawę impresjonistów ze zbiorów Musée
d'Orsay (2001), a w Zamku Królewskim
szeroką panoramę francuskiego malarstwa od XVII do XX wieku Cienie i Światła
(2005). Wielkim sukcesem był wystawy
pokazane we Francji przez polskie muzea w ramach Roku Polskiego we Francji Nowa Polska w latach 2004-5. Zamek
Królewski w Warszawie pokazał wtedy wystawy sztuki polskiej oraz sztukę
฀฀฀฀฀
฀ ฀
฀฀
europejską z polskich kolekcji w Paryżu w Luwrze oraz w muzeach w Dijon, i w Nancy, a w latach późniejszych
w Muzeum Armii w Paryżu, w Wersalu
i w Compiègne.
Okazjonalne kontakty przy organizacji wystaw przybierają stopniowo formę stałej współpracy między muzeami
francuskimi i polskimi przyczyniając się
do wzajemnej wymiany wiedzy i doświadczeń zawodowych. Owocem tak
pojętej współpracy była przygotowana
w 2013 roku przez pałac w Wersalu i Zamek Królewski w Warszawie wystawa
Wersal Marii Leszczyńskiej. Sztuka dworska we Francji.
Zamek Królewski w Warszawie utrzymuje szczególnie bliskie kontakty z muzeum pałacowym w Compiègne. W 2001
przygotowaliśmy wspólnie dużą wystawę poświęconą działalności artystycznej i mecenasowskiej króla polskiego
Stanisława Augusta, wydobywając wątki związane z relacjami dworu warszawskiego z francuskim środowiskiem artystycznym w ostatnich dekadach XVIII
wieku. W tym roku z kolei przygotowaliśmy wspólnie z pałacem w Compiègne
wystawę Napoléon Ier ou la légende des
arts, która po prezentacji w Compiègne
pokazana będzie w Zamku Królewskim
w Warszawie.
Wystawy tego typu odgrywają ważną rolę w kształtowaniu naszej pamięci
historycznej, przypominając szerokiej
publiczności o ścisłych, historycznych
związkach miedzy Francją i Polską, jak
też o procesach wzajemnego przenikania pomiędzy europejskimi kulturami. ●
PROF. ANDRZEJ ROTTERMUND
Produkt KULTUROWY Brutto.
Wkład kultury w PKB siedem razy
większy niż branży samochodowej.
We Francji
MONIKA
MIZGIER
Ekspert ds. nowych mediów. Absolwentka
London School of Economics and Political
Science i Uniwersytetu Warszawskiego.
W trakcie studiów doktoranckich na Wydziale Dziennikarstwa i Nauk Politycznych UW zaczęła studiować marketing
w nowych mediach na paryskiej Sciences
Po. Obecnie przekłada teorię na praktykę
i przygląda się sposobom wykorzystania
nowych mediów w dyplomacji. Pracuje
w Ambasadzie RP w Paryżu.
W
okresie powojennym, Jean
Monnet, wówczas komisarz
rządu ds. planowania modernizacji i rozwoju francuskiej gospodarki, zaproponował m.in., aby uregulować francusko-niemieckie tarcia,
mające swoje epicentrum w Zagłębiu
Ruhry, poprzez wspólny mechanizm
zarządzania surowcami o strategicznym znaczeniu. Mimo to, pod koniec
życia Jean Monnet miał wyznać: „Gdybym miał zrobić to wszystko od nowa,
zacząłbym od kultury”. Od kultury?
Przekonanie o łagodzącym obyczaje
wpływie, jaki ma cultura animi na funkcjonowanie jednostek i społeczeństw
jest powszechne zarówno w wymiarze
duchowym, jak i społecznym czy politycznym. Ale czy kultura się opłaca?
Wiele rozważań na temat opłacalności projektów kulturalnych rozbija się o to, że rozwój społeczny czy
podnoszenie jakości życia obywateli
poprzez upowszechnianie kultury,
฀ ฀
฀฀
฀฀฀฀฀
chociaż oczywiście bardzo wzniosłe,
są trudne do umieszczenia w tabelach
Excela. Dlatego Francuzi, intensywnie
poszukujący dziś sposobów na wyprowadzenie spowolnionej kryzysem
gospodarki na prostą, podeszli do problemu metodycznie: zmierzyli kulturę
i zważyli jej udział we francuskim PKB.
Było to możliwe dzięki współpracy
francuskich Ministerstw Gospodarki
oraz Kultury, co już samo w sobie jest
interesujące, bo przeczy powszechnemu przekonaniu, że gospodarką
i kulturą rządzą odmienne interesy
i prawa. Owocem przedsięwzięcia jest
opublikowany niedawno raport, który poza liczbami, o których za chwilę,
po raz pierwszy we Francji identyfikuje na potrzeby statystyczne te formy działalności gospodarczej, które
mieszczą się w kategorii „kultura” (tzw.
branże kreatywne). Skądinąd ciekawe,
że potrzeba takiej klasyfikacji nie zaistniała wcześniej w kraju tak bardzo
฀฀฀฀฀
฀ ฀
฀฀
przywiązanym do rodzimej kultury,
by toczyć o exception culturelle zażarte
boje na forum międzynarodowym, jak
to miało miejsce w przypadku transatlantyckich negocjacji porozumienia
o wolnym handlu.
Głównym wnioskiem płynącym
z ministerialnego raportu jest przekonanie, że wkład kultury w rozwój
gospodarczy Francji jest mierzalny
i, co ważniejsze, istotny. Po tłustych
latach 1999-2005, kiedy udział kultury we francuskim PKB osiągnął 3,5%,
a następnie chudych latach kryzysu
gospodarczego na świecie, ale i krytycznych przekształceń trendów konsumenckich (spadek cen nowinek
technologicznych, spadek popularności muzyki nagrywanej na płyty, boom
czytelnictwa cyfrowego, etc.), w 2011
roku branże kreatywne wytworzyły
we Francji wartość dodaną równą 57,7
miliardom euro, czyli 3,2% PKB. Jeżeli dodatkowo uwzględnić pozytywne
oddziaływanie sektora kultury na inne klamowa oraz prasa, zatrudnia w sugałęzie gospodarki, np. koszt elek- mie 670.000 tysięcy osób, co stanowi
tryczności, najmu, materiałów, etc., 2,4% wszystkich zatrudnionych w skato okazuje się, że całkowity dochód li kraju. Dlatego właśnie, jak powieuzyskany z kultury i powiązanych z nią działa w niedawnym wywiadzie minisektorów wyniósł w 2011 roku 104,5 ster kultury, Aurélie Filippetti, „kultura
miliarda euro, a więc prawie 6% PKB!
jest kluczowym sektorem strategicznym
To dużo czy mało? Zastanówmy się. z perspektywy rozwoju gospodarczego
Francja powszechnie kojarzy się z wi- Francji”.
nem, serami i francuskimi samochodaPrzykład znad Sekwany pokazumi. Według danych przedstawionych je, że wydatki państwa na kulturę
w raporcie wkład kultury do francu- – w przypadku Francji 13,9 miliarda
skiej gospodarki tylko nieznacznie od- euro z państwowego budżetu plus ok.
biegał w 2011 roku od wkładu sekto- 7,5 miliarda euro z budżetów lokalnych
ra spożywczo-rolnego (60,4 miliardy w 2011 roku, zwracają się z nawiązką.
euro) i był aż siedem razy większy niż Każde euro zainwestowane w festiwal
wkład branży samomuzyczny czy filmochodowej (8,6 mi- Całkowity dochód
wy pozwala liczyć
liardów euro). Zatem uzyskany z kultury
na zwrot na poziomie
okazuje się, że tym
od czterech do siedi
powiązanych
z
nią
bardziej uzasadnione
miu euro. Może zasą skojarzenia z boga- sektorów wyniósł
tem, gdyby zacząć
tą francuską historią,
nie od węgla i stali,
w
2011
roku
104,5
malarstwem, literalecz, jak sugerował
turą, niepowtarzalną miliarda euro, a więc Jean Monnet, od kularchitekturą, wieżą
tury, proces integraprawie
6%
PKB!
Eiffla, francuskimi kocji i rozwoju Europy
mediami, Asteriksem, a ostatnio tak- przebiegałaby podobnie z tą tylko
że tajemniczym duetem Daft Punk, różnicą, że nie byłoby dziś potrzeby
który dopiero co wrócił z Los Angeles powtarzać jak mantry, że Unia Euroz czterema nagrodami Grammy.
pejska to nie tylko rynek? ●
Istotną z punktu widzenia walki prowadzonej przez francuski rząd
z bezrobociem jest także informacja,
że kultura – a przede wszystkim sztuki
teatralne i przedstawienia, branża reMONIKA MIZGIER
฀ ฀
฀฀
฀฀฀฀฀
Najpiękniejsze muzeum
Paryża. Musée Jacquemart-André
MARIA
ROSENFELD
Historyk sztuki. Polka mieszkająca od
ponad 30 lat we Francji. Niezmiennie
zakochana w Paryżu i Prowansji.
J
est kilka miejsc w moim magicznym Paryżu. Dosłownie kilka.
O niektórych wiedzą tylko najbliżsi przyjaciele, kilka miejsc zostawiam
jedynie dla siebie: miejsc tajemniczych, dalekich od stadnych wycieczek
prowadzonych przez przewodników
z chorągiewkami, z tyłu wielkich bulwarów; miejsc skrytych w zieleni,
gdzieś nad Sekwaną lub w zaułkach
tego miasta.
Musée Jacquemart-André nie znajdziemy w większości przewodników
฀฀฀฀฀
฀ ฀
฀฀
„Paryż w tydzień”, „Paryż w trzy dni”, „Paryż dla smakoszy”. Choć akurat właśnie
to miejsce można smakować na wiele
sposobów: sam pałacyk, część muzealna
ze stałą ekspozycją, wystawy czasowe,
a wreszcie jedna z sympatyczniejszych
brasseries w centrum Paryża, miejsce
tradycyjnych brunchów z przyjaciółmi.
Moim zdaniem to zdecydowanie
najpiękniejszy obiekt muzealny Paryża.
Wymarzone miejsce do poważnych rozmów (jednak nie negocjacji handlowych
z otwartymi laptopami, byłoby w takim
widoku tutaj coś nieprzyzwoitego, raczej,
cóż, może oświadczyn?), fantastyczne
miejsce do edukacji artystycznej pociech
(wszystkie popołudnia latem należą
do dzieci, można je zostawić pod opieką
pedagogów), okazja do zapoznania się
z opowieściami proponowanymi przez
kuratorów wystaw. Wystaw niebanalnych, jak „Od Giotto do Caravaggia, z kolekcji Roberto Longhi” (ekspozycja do 20
lipca 2015 r.), także jak ta zapowiadana
już na jesień (od 11 września 2015 do 25
stycznia 2016 r.) „Bronzino, Salviati, Pontormo. Portret florencki XVI wieku”.
Zapraszam do tego miejsca. Tuż obok
zatrzymuje się autobus przejeżdżający
przez cały Paryż, z zachodu na wschód,
niedaleko są dwie stacje metra, bez problemu znaleźć można to niesamowite
miejsce, otwarte siedem dni w tygodniu,
od 10 do 18. I jeszcze adres: 158, boulevard Haussmann. ●
MARIA ROSENFELD
฀ ฀
฀฀
฀฀฀฀฀
฀฀฀฀฀
฀ ฀
฀฀
฀ ฀
฀฀
฀฀฀฀฀
FOT. AUTORKA
฀฀฀฀฀
฀ ฀
฀฀
Druga ojczyzna
socjetariusza
ANDRZEJ
SEWERYN
JOANNA
NOJSZEWSKA
Wybitny aktor teatralny i filmowy,
reżyser teatralny, dyrektor naczelny
Teatru Polskiego im. Arnolda Szyfmana
w Warszawie.
Frankofonka i frankofilka w drugim
pokoleniu. W pierwszym – dziennikarka
od lat związana z miesięcznikiem „Twój
Styl”, obecnie redaktorka działu kultury.
Była też redaktorką naczelną polskiej
edycji magazynu „Elle”. Po godzinach
gra i śpiewa w amatorskim teatrze.
P
rzed tym wywiadem uważniej niż
zwykle sprawdzam sprzęt nagrywający. Bo był precedens. Dwadzieścia lat wcześniej, w Paryżu, my – członkowie teatru akademickiego Uniwersytetu
Warszawskiego – przeprowadzaliśmy wywiad z Andrzejem Sewerynem.
W Théâtre de Gennevilliers – tam
wtedy pracował. Rozmawialiśmy
o kondycji teatru francuskiego, polskiego i o kondycji człowieka w ogóle.
Niestety, nic się nie nagrało. Może ktoś
źle wcisnął guzik. Zawstydzeni, wrzuciliśmy kasetę za materace stojące przy
ścianie w stacji PAN przy ulicy Lauriston, gdzie nocowaliśmy. Zawsze lepiej
utrzymywać, że kaseta zaginęła, niż
przyznać się do tego, że nie umieliśmy
obsłużyć poczciwego grundiga!
Jeśli nikt tam gruntownie nie sprzątał, kaseta z nienagranym wywiadem
z Andrzejem Sewerynem leży za materacami do dziś. Szczęśliwie, w XXI wieku
nagranie w gabinecie dyrektora Teatru
Polskiego się udało. Żałuję tylko, że do
tekstu nie można dołączyć filmiku. Obserwować te miny, gesty, minietiudy to
był i zaszczyt, i przyjemność.
฀ ฀
฀฀
฀฀฀฀฀
Joanna Nojszewska: Panie dyrektorze? Panie Andrzeju? Jak do pana
się zwracać?
Andrzej Seweryn: Jak pani chce.
Z tych lat we Francji zostały panu
zwyczaje, małe rytuały?
Codzienne? Muszę co rano mieć
müsli, jogurt i sok pomarańczowy.
W warstwie słownej: nawet jeśli z kimś
jestem na pan, mówię mu po imieniu.
Na przykład: „Piotrze, czy pan wie...”.
I często używam wyrażenia: jak się
masz? – takiego, jak we Francji Comment tu vas? To chyba przejąłem, bo
Polacy raczej mówią„Cześć” albo„Dzień
dobry”.
Może monsieur?
Mówi pani po francusku? Świetnie,
przejdźmy więc na francuski! (przechodzimy) Dla mnie to będzie przyjemność. Przez miesiące nie miałem
kontaktu z tym językiem, a za chwilę
będę grał we Francji. Najpierw w „Szkole żon”, potem w „Cyrano de Bergerac”
Mentalnie pan się zmienił?
– hrabiego de Guiche. Wprawdzie już
Ciekawe pytanie. Hm... Na przykład
go grałem, ale to ważna, czwarta postać w sztuce. Muszę więc trenować, mówi się, że Francuzi nigdy nie są zadowoleni, lubią narzekać. Fakt – jest
przypomnieć sobie język.
nawet na to specjalne słowo: grincheux
Kokieteria. Po francusku mówi – marudny, zrzędliwy. O, w tym sensie
pan perfekcyjnie. Trzydzieści trzy na pewno nie jestem Francuzem. Bo jelata w Paryżu robią swoje. Pierw- stem bardzo szczęśliwy. Jestem przeciszych dwadzieścia jest zresztą szcze- wieństwem Francuza, oczywiście pod
gółowo opisanych w książce „An- warunkiem, że to, co pani podpowiadrzej Seweryn” Teresy Wilniewczyc. da, jest prawdą. Ale przecież Polacy też
Zapamiętałam stamtąd zdanie, któ- narzekają! Z tego punktu widzenia nie
re wypowiedział Jacques Lassalle, jestem ani Polakiem, ani Francuzem.
reżyser, z którym pan często praco- We Francji nauczyłem się czegoś innego i to jest może dziś jedną z ważniejwał...
szych moich cech. Nie znoszę le bordel.
Ciekaw jestem, które...
No tak, widzę pani wzrok... Owszem, tu
w gabinecie mam nieład, ale nie zno„Myślę, że Seweryn Francuz nie
szę bałaganu w pracy. W Komedii Franjest całkiem taki sam jak Seweryn
cuskiej nauczyłem się porządku. Tam
Polak”. Prawda to?
sprawy są zaprogramowane, zaplanoOczywiście. Ale jeśli pani każe mi to
wane wiele miesięcy naprzód, a daty
doprecyzować... Wie pani... We Francji
premier zawsze dotrzymywane. Dlateczułem, że coś muszę. Że jestem kliengo w Teatrze Polskim jeszcze nigdy (Antem, że nie jestem decydentem, choć
drzej Seweryn odpukuje w drewniany
byłem tam wykładowcą w szkole, reżystół) nie przełożyliśmy daty premiery.
serem, wreszcie przez dwadzieścia lat
Zna pani inny taki teatr w Polsce? Mnie
socjetariuszem Komedii Francuskiej.
nawet nie przechodzi przez głowę, że
Co innego w Polsce.
฀฀฀฀฀
฀ ฀
฀฀
moglibyśmy przesunąć spektakl, bo
czegoś nie dopilnowano. Jesteśmy jednym z elementów przemysłu, w szlachetnym sensie tego słowa, teatralnego i nie możemy zawalić. Tak się nie
robi. Koniec, kropka.
To jest szkoła francuska?
Nie wiem, czy francuska, ale z pewnością jest to szkoła zachodnia.
Z czego ten ordnung wynika?
Względy ekonomiczne?
Też, jestem przecież odpowiedzialny za publiczne pieniądze, ale to nie
wszystko. Chodzi również o szacunek
do innych ludzi – słowo znikające z życia publicznego. Mamy zobowiązania wobec publiczności, nas samych.
Władz, które nam ufają. Naszych – po
francusku jest takie ładne słowo tutelle – opiekunów, mecenasów. Szacunek dla czasu, pracy, energii jest ważny. Wiele lat temu, kiedy pracowałem
w Polsce, co rusz przerywano próby.
Nie powiem, żeby lżej podchodzono
do aktu artystycznego – o, nie! – ale
czas wtedy się nie liczył. Pieniądze jeszcze mniej.
Wróćmy do tych czasów, ale nie
w Polsce, lecz we Francji. Jedzie pan
do Paryża pierwszy raz w roku tysiąc
dziewięćset sześćdziesiątym siódmym, spaceruje po Saint-Germain.
Jaki to miało smak?
Pierwszy raz we Francji byłem wcześniej, na festiwalu teatralnym w Awinionie. Pamiętam światło, dużo światła.
Tego słonecznego, w ciągu dnia zalewającego mury, i tego wieczornego
z witryn sklepowych. A smak Paryża?
Słodka benzyna!
To metafora?
Słodka benzyna! Naprawdę! Pamiętam miły zapach benzyny na ulicach.
Pomieszany z zapachem mydła. I czystych toalet z porządnym papierem.
Wizualnie zaś – mam wspomnienie
różnych kolorów skóry ludzi. Proszę
pamiętać, że myśmy wyjeżdżali z szarzyzny, z Polski gomułkowskiej. A tam
jasność, swoboda.
To był lipiec, wszyscy siedzieli w kawiarniach. Opaleni, zadowoleni, w ładnych przeciwsłonecznych okularach,
pięknie pachnący, faceci w białych
spodniach. Kobiety wydały się lepiej
ubrane niż w Polsce, choć oczywiście
nie były piękniejsze.
Coś pana szokowało, zaskoczyło?
Nic... Chociaż... To właśnie we Francji
pierwszy raz spotkałem się z otwartością na homoseksualizm.
Jak to wtedy w Polsce wyglądało?
Szeptano o słynnych tancerzach, że
są homoseksualni, ale oni się nie afiszowali. Nie było ruchów społecznych, oficjalnych, jawnych organizacji. Jako student w czasie egzaminów na wydział
aktorski na PWST byłem „odźwiernym”
i asystowałem przy egzaminie chłopaka, który wyraźnie był odmiennej
orientacji seksualnej. Pamiętam reakcje
kilku profesorów, nawet nie chcieli analizować jego możliwości aktorskich. Został odrzucony, aby nie siał zgorszenia
w szkole. Bo to było ZŁO. Tymczasem
na Zachodzie obecność organizacji –
฀ ฀
฀฀
฀฀฀฀฀
czy w ogóle kultury homoseksualnej –
była widoczna.
Czy podczas tego pierwszego wyjazdu przeszło panu przez myśl, że
Francja będzie drugą ojczyzną?
Chyba nie. Ale w tysiąc dziewięćset
osiemdziesiątym roku miałem luksusowe wejście. Pojechałem do konkretnej
pracy w teatrze. Wiedziałem, że będę
dostawał wynagrodzenie. Załatwiono mi ubezpieczenie. Wie pani, to jest
tak, że po trzech, czterech miesiącach
grania we Francji stajesz się jak inni:
chcesz, żeby twoje zdjęcie wywieszono na Polach Elizejskich. Pracę skończyłem w czerwcu, wróciłem do Polski,
spędziłem lato i w listopadzie wróciłem
do Francji, żeby pracować ze świetnymi reżyserami – Claude’em Régy i Patrice’em Chéreau. Potem wprowadzono
w Polsce stan wojenny. Zostałem we
Francji na dobre.
W autobiografii wspomina pan,
że na początku denerwowała pana
ekspresyjność Francuzów, okrzyki ça
va? i niekończące się obcałowywanie
przy powitaniu. Gdy było panu źle,
to wiedział pan, że między godziną
dwunastą a czternastą zapomni na
chwilę o kłopotach, bo wtedy cała
Francja je. I pan też pójdzie jeść. Ze
wzruszeniem wspominał pan o tym,
że znajdował schronienie w Centrum
Dialogu prowadzonym przez księży
pallotynów przy rue Surcouf. Co pana
fascynowało w Paryżu – nie jako turystę, lecz mieszkańca tego miasta?
Metro i RER (paryska kolejka podmiejska – przypis autorki). Że działa!
฀฀฀฀฀
฀ ฀
฀฀
Że się nie spóźnia! Że jest szybkie! Że
jest to doskonałe urządzenie, które co
dzień dowozi mnie do pracy.
Co rozczarowało?
Byłem rozczarowany – i jakże się myliłem! – tamtejszym teatrem. Dopiero
po kilku latach zrozumiałem, że teatr
francuski nie był taki zły, jak myślałem,
ani też teatr polski nie był taki genialny,
jak mi się zdawało. I tę opinię podtrzymuję do dzisiaj.
Argumenty?
Kiedy próbuję opisać sytuację teatru gdziekolwiek, nie robię tego na
podstawie jednego spektaklu. Muszę
wziąć pod uwagę maksimum informacji. I okazuje się, że to, co się nazywa
kulturą teatralną, jest złożone z wielu
elementów: literatura, edukacja, koła
przyjaciół teatru, chodzenie na sztuki teatrów zagranicznych. We Francji
działa system, który pozwala zwykłemu obywatelowi – na przykład z Valence (sześćdziesięciotysięczne miasto w południowo-wschodniej Francji
– przypis autorki) – oglądać wielkie
spektakle. Śmiem twierdzić, że dzięki
temu mieszkaniec Valence ma więcej
możliwości zobaczenia dobrego europejskiego spektaklu niż mieszkaniec
Szczecina. To jest wartość teatru francuskiego. Inna sprawa to nauczanie
sztuki aktorskiej. Byle kto, byle gdzie,
uczy byle kogo, byle czego. W Polsce
było inaczej i nie sądzę, aby ten model
wiele się zmienił. Tam po trzech latach
studiów w konserwatorium, Conservatoire National Supérieur d’Art Dramatique, uczniowie zostają członkami JTN,
czyli Jeune Théâtre National. To instytucja, która płaci im pensje, jeśli dostają
angaż w teatrze. Przez kolejne trzy lata,
co jest i dobre, i niedobre.
Dobre – rozumiem – bo młodzi
mają pracę. A niedobre, bo?
Bo po trzech latach, kiedy już kończą się pieniądze z JTN, aktor często
jest wywalany na bruk. Przesadzam,
oczywiście, ale taki jest system. Ale czy
on sprawia, że aktorzy polscy są lepsi
od francuskich? Nie, bo to zależy od
konkretnego człowieka. Jechałem do
Francji, aby się uczyć, i na początku byłem zaniepokojony, bo zobaczyłem, że
nie mam czego się uczyć. Ale wówczas
mało jeszcze widziałem. Francuski teatr jest i był szalenie zróżnicowany, a ja
czułem się jak dumny Słowianin, który
uważał, że cóż tu wielkiego w tym Paryżu, wszak to my jesteśmy mistrzami!
Gdy zacząłem pracować, dostrzegłem
wspaniałych aktorów, a przede wszystkim wspaniałe teksty. To jest wielka literatura! Poza tym mój podziw budzili
wielcy reżyserzy i cała organizacja życia
teatralnego we Francji. Podział na teatr
prywatny, ambitny, bulwarowy. I jeszcze jedno: dostępność literatury światowej. We Francji tłumaczy się wszystko, na pewno dużo więcej niż w Polsce.
Znajdzie tam pani przetłumaczonego
Tadeusza Różewicza, Sławomira Mrożka, Helmuta Kajzara. Teatry, mimo
kryzysu, mają więcej pieniędzy i to im
ułatwia importowanie spektakli ze Stanów Zjednoczonych czy Japonii, kontakty z kulturą innych kontynentów.
Paryż jest miastem kosmopolitycznym,
gdzie grają teatry z całego świata. Przy
okazji mamy do czynienia z ciekawym
zjawiskiem: dziś dzięki środkom komunikowania się spektakl w Paryżu może
nie różnić się od spektaklu w Albanii
czy w Warszawie. Wszyscy kradną.
Kradną? Co konkretnie?
Pomysły. Proszę sobie wyobrazić, że
wczoraj odbył się spektakl w Paryżu z,
dajmy na to, akcją w wodzie. Oglądam
fragment albo czytam opis w Internecie i następnego dnia robię taki sam
w Warszawie. Tyle że nie w wodzie żółtej, lecz w niebieskiej.
Niby to samo, a inaczej.
Takie „zapożyczenia” są dziś nie do
opanowania. Odkąd doświadczyłem
„internacjonalizacji” kultury, co zresztą szanuję, nie interesuje mnie już – że
użyję odzieżowej przenośni – dżins. Interesuje mnie strój narodowy, tradycyjny. Taki, który nas odróżnia od innych.
Nie chcę się topić w oceanie dżinsów,
choć – dosłownie: jako spodnie – noszę je na co dzień. Bogactwo ludzkości
musi być kultywowane. Polska tożsamość musi być zachowana! Proszę nie
podejrzewać mnie o rozumowanie
szowinistyczne, nacjonalistyczne. Zależy mi na tym, żebyśmy pozostali sobą.
Bo mamy swoją historię, swoją geografię. Mamy inne rzeki, góry i pejzaże niż
Niemcy czy Włosi. Dlatego jestem bardzo szczęśliwy tu, w Teatrze Polskim.
Wydaje mi się, że tu akurat ważne jest,
aby jak najczęściej mówić o naszej historii. O naszych tragediach, zwycięstwach, ale i popełnionych przez nas
głupstwach. Inaczej mówiąc: dramat
szofera irlandzkiego, który ma kłopot
฀ ฀
฀฀
฀฀฀฀฀
z żoną – temat uważam zresztą za pasjonujący – wydaje mi się jednak mniej
pilny do pokazania niż „Odprawa posłów greckich” Jana Kochanowskiego
czy „Wilki w nocy” Tadeusza Rittnera.
Bo jeśli my tego nie zrobimy...
...nikt inny tego zrobi?
Również, ale głównie zubożymy
naszą świadomość narodową. Europejczycy to grupa ludzi r-ó-ż-n-y-ch,
którzy zdecydowali żyć razem i siebie
szanować, a nie ludzi, którzy postanowili być tacy sami.
Zapędziliśmy się w wysokie rejestry sztuki – może nawet polityki, to
teraz proponuję przyziemny kontrapunkt związany z pana francuskim
życiem. Czy jest pan nadal kibicem
klubu piłkarskiego Olympique Marsylia?
(wybuch śmiechu) Tak! Jestem wiernym kibicem Olympique Marsylia! Ale
nie mam ani czasu, ani stu kanałów
w telewizji, żeby oglądać ich mecze.
Będę oczywiście bardzo szczęśliwy,
jeśli wygrają najbliższe mistrzostwa jakieś tam... To miłość na odległość. Lubię oglądać sport, ale – i niech w wywiadzie pani zredaguje to łagodniej,
niż sam to określę – oglądanie piłkarzy polskich, którzy zarabiają miliony
i nie umieją wykonywać swojej pracy,
to męka! Patrzy pani na Barcelonę, na
Real Madryt, potem na grę Polaków
i co pani stwierdza?
Że mają inne koszulki?
Że biegają dwa razy wolniej. Wstyd!
(jako że rozmowa toczy się po francu฀฀฀฀฀
฀ ฀
฀฀
sku, Andrzej Seweryn powtarza trzy
razy „C’est honteux, c’est honteux, c’est
honteux”, z odpowiednią mimiką).
Podobno w Polsce czytuje pan codziennie „Le Monde”.
Francja to moja druga ojczyzna. Poza
tym lubię inne spojrzenie na sprawy
świata niż to, które ma „Gazeta Wyborcza”, „Rzeczpospolita” czy telewizyjne
„Wiadomości”. Ale też dlatego, że chcę
wiedzieć, co się dzieje w teatrze we
Francji i nie tylko we Francji. „Le Monde”
jest dla mnie źródłem informacji kulturalnych, literackich. Poszerzonych, bo
na jeden artykuł w „Gazecie” o filmie czy
wystawie w „Le Monde” jest ich z pięć.
Teraz zacytuję pana zdanie z pewnego wywiadu...
O, nie! Proszę!
Ale to wywiad specyficzny, z pisma, hm... dla panów. Powiedział
pan, że zazdrości Francuzom języka
erotycznego.
Ależ oczywiście! Kilka lat temu na
scenie Studio Théâtre, które należy do
Komedii Francuskiej, oglądałem spektakl „Kabaret erotyczny”. Aktorzy śpiewali piosenki. Znakomicie! Odkryłem
wtedy niezwykłe bogactwo francuskiego języka erotycznego. Ileż mają
określeń na sam akt seksualny, na części ciała. Na każde z pojęć ze dwadzieścia słów! W tym obszarze język polski
jest ubogi. Mamy frywolne limeryki,
ale to mało. W ramach naszych Salonów Poezji organizowałem w Teatrze
Polskim salon „Erotyzm w poezji polskiej”. Było interesująco, ale nie aż tak,
a ten spektakl w Paryżu... odważny...
proszę mi wierzyć. Nie jestem dzieckiem, a zrobił na mnie wrażenie. To
było eleganckie.
Może dlatego, że powiedziane po
francusku?
Być może, ale przede wszystkim
prezentowane naturalnie, bez głupich
uśmieszków i popiskiwań: „O, powiedział brzydkie słowo, hi, hi” (Andrzej Seweryn wykonuje etiudkę zatytułowaną
„Płochliwa dziewoja”). Przecież, o ile
wiem, seks stanowi część życia istot
ludzkich.
„O ile wiem”?
Nie znam wielu osób, które zrezygnowały z tej sfery życia. Dotyka jej
poezja, rzeźba, malarstwo, powieść,
kino. Ale jeśli chodzi o słowa – można
by je u nas urozmaicić. Wtedy w Paryżu
to było dla mnie niezwykłe doświadczenie. Dobrze tam się czułem. Naturalnie. I niekoniecznie grzesznie. Poza
tym... Człowiek jest taki biedny, brzydki, słaby. Trzeba kochać istotę ludzką
również w jej słabościach, również
erotycznych. Oczywiście nie jestem
za rozpustą, znam i szanuję Dziesięć
Przykazań Bożych. Wierzę, że Chrystus
ma dla nas dużo wyrozumiałości. Przykazania są i powinny zostać naszymi
przykazaniami. Bezdyskusyjnie. A życie? Tu przypomina mi się piękne zdanie Czesława Miłosza o tym, że zasady
katolickie są trochę zbyt wysoko, aby
można było im sprostać. Oczywiście
trzeba się starać. Jeśli wyglądam na
człowieka, który je odrzuca czy lekceważy, to nieprawda!
Panie Andrzeju, pan błyskawicznie zmienia tematy i tony w tej rozmowie, to i ja sobie na to pozwolę.
Cały czas, kiedy na pana patrzę,
w tle widzę gablotę, a w niej duży
album, który od początku rozmowy mnie intryguje – fonetycznie – swoim tytułem: „Arboretum
Bolestraszyce”. Czy ma pan słowa
francuskie, które są dla pana właśnie fonetycznie intrygujące? Których wymowa sprawia panu przyjemność?
Im mniej mówię w tym języku, tym
bardziej go kocham. Może to dlatego,
że kiedy jestem we Francji i go używam, mniej zwracam nań uwagę. Ale
kiedy teraz rozmawiam z panią, podoba mi się, że mówimy po francusku. Na
przykład słowo... o, samo słowo „słowo”,
czyli le mot. Le mot, jakież to piękne.
I to nie jest „o” szerokie, tylko „o” ścieśnione. Jest wiele takich pięknych słów.
Już chociażby „Liberté, égalité, fraternité” – piękne. A słowo l’amour?! Punaise,
c’est fantastique ça!
Punaise?!
Punaise, bo nie chciałem powiedzieć
putain (popularne francuskie przekleństwo; punaise, dosł. pinezka, używa się
tak jak w polskim np. kurczę – przypis
autorki). Choć putain to świetne słowo.
Jaki potencjał energetyczny! Używam
też czasem francuskiego trop c’est trop
(tu w znaczeniu: co za dużo, to niezdrowo – przypis autorki).
A inne ulubione powiedzonka?
Wiele, ale często nie umiem ich przetłumaczyć.
฀ ฀
฀฀
฀฀฀฀฀
Właśnie o takie mi chodzi.
Są, są... Ale tak konkretnie...
Nie męczyć?
Nie, dlaczego, niech pani męczy.
Może ulubione frazy ze spektakli?
(uśmiech satysfakcji) „L’hypocrisie
est un vice à la mode. Et tous les vices
à la mode, passent pour les vertus”. „Hipokryzja jest modną wadą, a wszystkie
modne wady uznawane są za cnoty”.
Straszne, prawda? To z „Don Juana”.
To jeszcze dwa krótkie pytania na
koniec.
Sugeruje pani tym samym krótkie
odpowiedzi?
Będąc paryżaninem, zaraził się
pan miłością do mody?
Troszkę tak. Lubię ładnie się ubrać
i dzięki bliskim mi osobom czasami to
osiągam.
Styl francuski. Co to dla pana znaczy? Bo jedni mówią: proporcje, klasyka, inni – racjonalizm, a jeszcze
inni – finezja.
Mnie styl francuski kojarzy się ze
słowem, a nie z marynarką. Kojarzy się
z wykwintem, subtelnością języka. Nie
bez przyczyny język francuski był, jest
językiem dyplomacji. Nie bez przyczyny takie postaci jak choćby Proust były
Francuzami. Sedno francuskiego stylu
jest w słowie pérennité. Trwaaaanie!
Długowieczność, długa historia. Można oczywiście mówić, że styl francuski
to wygląd, że Francuz zawsze zadba-
฀฀฀฀฀
฀ ฀
฀฀
ny, szczupły, dobrze ubrany, ale to są
takie... po polsku powiemy: pierdupierdu. A słowo? Mało kto na świecie
zna polskie słowo „miłość”, ale wszyscy
na świecie wiedzą, co znaczy l’amour.
I merde. To słowo mówi się w teatrze
przed premierą, na szczęście. Tak. We
Francji odkryłem mnóstwo teatralnych zwyczajów. Na przykład – żeby
nie gwizdać na scenie. To tradycja morska, bo pierwszymi maszynistami w teatrach byli marynarze. Zatrudniano ich,
bo potrafili wchodzić wysoko. Gwizdanie na morzu przywołuje śmierć,
a w teatrze przynosi pecha. W Komedii
Francuskiej nauczyłem się też, że nie
można grać w zielonym kostiumie.
Nietwarzowy?
W XVII wieku truto ludzi, pokrywając
im ubrania szkodliwą substancją właśnie w kolorze zielonym. Dlatego Molier unikał grania w zielonym kostiumie.
Dziś to przynosi pecha. Ale wie pani... ja
w „Mizantropie” zagrałem w zielonym
kostiumie! Alcesta. I żyję! ●
ANDRZEJ SEWERYN
JOANNA NOJSZEWSKA
Książka zawiera trzynaście wywiadów ze znanymi osobistościami
życia kulturalnego oraz
anegdoty i frywolitki,
w sposób ciepły i niebanalny przybliżając francuską obyczajowość.
Ukazała się nakładem
wydawnictwa Czarno
na Białym.
L’amitié franco-polonaise s’écrit
au présent au
Lycée Français
de Varsovie
Historię przyjaźni
francusko-polskiej
pisze obecnie
Liceum Francuskie
w Warszawie
DANIEL
RAYNAL
Originaire du sud-ouest de la France,
M. Raynal a pris la direction du Lycée
Français de Varsovie en septembre 2014.
En provenance d’Italie, M. Raynal arrivait de Turin où il a redonné en 5 ans un
nouveau souffle au Lycée Français Jean
Giono en développant – notamment
– un projet pédagogique plurilingue
particulièrement performant.
P
armi les écoles internationales
de Varsovie, le Lycée Français se
distingue particulièrement par
son ancrage dans le pays. Le LFV fêtera
en effet en 2019 son centième anniversaire. Il est ainsi à la fois un bel exemple des liens intenses que la France et
la Pologne cultivent depuis plusieurs
Pochodzi z południowo-zachodniej
Francji, objął dyrekcję Liceum Francuskiego w Warszawie we wrześniu 2014 roku.
Przybył do Warszawy z włoskiego Turynu,
gdzie w ciągu swej 5-letniej misji tchnął
nowe życie w Liceum Francuskie im. Jean
Giono, zwłaszcza poprzez wprowadzenie
szczególnie efektywnego projektu edukacyjnego opartego na wielojęzyczności.
W
śród szkół zagranicznych
w Warszawie Liceum Francuskie wyróżnia się szczególnie swoim zakorzenieniem w kraju.
W 2019 roku Liceum Francuskie świętować bowiem będzie 100-lecie swego istnienia. Jest zatem pięknym przykładem zarówno silnych związków,
฀ ฀
฀฀
฀฀฀฀฀
siècles – liens culturels, diplomatiques et jusqu’aux individus eux-mêmes
– mais aussi du rayonnement de la
France à l’étranger et de l’ouverture de
la Pologne sur le monde. Parmi les 780
élèves scolarisés de la maternelle à la
classe de Terminale, 30% sont Polonais, 38% sont Français, 20% Franco-Polonais et l2% d’autres nationalités Européennes et hors Europe. Ce sont 43
nationalités qui sont représentées au
Lycée Français. C’est dire si la France
avec son système scolaire spécifique
séduit encore et toujours à l’étranger
bien au-delà de la communauté locale. C’est dire aussi – et surtout – si les
Polonais depuis longtemps sont attachés à offrir à leurs enfants une éducation ouverte sur le monde et qui plus
est dans une langue étrangère.
Notre établissement porte d’ailleurs le nom de René Goscinny, écrivain français issu d’une famille polonaise. Polyglotte et curieux du monde,
il partagea sa vie (1926-1977) entre 3
continents, à une époque pourtant où
les voyages étaient moins aisés qu’aujourd’hui.
Seul établissement en Pologne homologué par le ministère français de
l’Éducation Nationale, Le Lycée entretient naturellement des liens privilégiés avec l’Ambassade de France et
l’Institut Français de Varsovie. Grâce à
cela, nos élèves ont l’occasion de rencontrer des personnalités françaises
mais aussi polonaises issues de milieux
très divers: la culture bien sûr – Andrzej
Wajda, Namir Abdel Messeeh, Eric-Emmanuel Schmitt, Marc Lévy pour
citer quelques exemples – les affaires
ou encore le sport – Michel Platini ou
฀฀฀฀฀
฀ ฀
฀฀
od wieków łączących Francję i Polskę
– związków kulturalnych, dyplomatycznych i personalnych – ale także
wpływów Francji za granicą i otwarcia
Polski na świat. Spośród 780 uczniów,
uczęszczających do klas od przedszkolnych po maturalną, 30% stanowią Polacy, 38% Francuzi, 20% dzieci
posiadające podwójne obywatelstwo
francuskie i polskie i 12% inne narodowości europejskie i pozaeuropejskie.
W Liceum Francuskim reprezentowane są 43 narodowości. Oznacza to, że
Francja ze swoim specyficznym systemem oświaty ciągle jeszcze jest atrakcyjna za granicą poza lokalnym środowiskiem francuskim. Oznacza również
– i może przede wszystkim – że Polacy
od dawna przywiązują dużą wagę do
zapewnienia swoim dzieciom edukacji otwartej na świat i, co więcej, prowadzonej w języku obcym.
Nasza placówka nosi ponadto imię
René Goscinny’ego, francuskiego pisarza, urodzonego w polskiej rodzinie. Ciekawy świata, poliglota, dzielił
on swe życie (1926-1977) pomiędzy 3
kontynenty w czasach, gdy podróżowanie nie było tak łatwe jak dziś.
Jako jedyna placówka szkolna
w Polsce, posiadająca akredytację
francuskiego Ministerstwa Edukacji
Narodowej, Liceum Francuskie w naturalny sposób utrzymuje szczególnie
bliskie kontakty z Ambasadą Francji
i Instytutem Francuskim w Warszawie.
Dzięki temu nasi uczniowie mają okazję spotykać się z osobistościami francuskimi oraz polskimi, reprezentującymi najrozmaitsze środowiska: świat
kultury, oczywiście – Andrzej Wajda,
Namir Abdel Messeeh, Eric-Emmanuel
Zinedine Zidane ont ainsi rencontré
nos lycéens par le passé. Notre établissement a tissé de nombreux liens
avec les établissements d’excellence
de la ville de Varsovie mais aussi avec
le réseau des écoles internationales.
Si notre projet pédagogique n’est
pas élitiste, il est naturellement tourné vers l’excellence, le désir d’amener
tous les enfants qui nous sont confiés
à leur meilleur niveau. Nos élèves sont
engagés dans leur scolarité, immergés
dans un bain linguistique permanent
et une ouverture sur le monde qui est
devenu une seconde nature pour eux,
citoyens du monde cela les amène
souvent à choisir de continuer leurs
études au-delà des frontières de la Pologne et de la France. Mais quand on
a une histoire commune de plus de 15
ans et grâce aujourd’hui aux nouvelles technologies, on ne peut pas tout
à fait couper le cordon!
L’histoire de cette amitié franco-polonaise de continuer de s’écrire… au
présent pour un futur toujours plus
prometteur. ●
Schmitt, Marc Lévy, by wymienić tylko
kilka przykładów – biznesu czy sportu
– i tak w przeszłości spotkali się z naszymi licealistami Michel Platini czy
Zinedine Zidane. Nasza placówka ma
liczne kontakty z najlepszymi szkołami w Warszawie oraz z siecią szkół
międzynarodowych.
O ile nasz projekt edukacyjny nie
jest elitarny, jest on naturalnie nastawiony na doskonałość i pragnienie,
aby wszystkie powierzone nam dzieci wykorzystywały maksimum swych
możliwości. Nasi uczniowie angażują
się w naukę, zanurzeni w środowisko
obcojęzyczne i otwarci na świat, co
stało się ich drugą naturą; jako obywatele świata często decydują się na
kontynuowanie nauki poza granicami
Polski i Francji. Ale kiedy się przeżyło
wspólnie ponad 15 lat i dzięki dzisiejszym nowym technologiom nie można całkiem przeciąć pępowiny!
Historia tej przyjaźni francusko-polskiej ciągle się pisze... w chwili obecnej, z myślą o coraz bardziej obiecującej przyszłości. ●
DANIEL RAYNAL
DANIEL RAYNAL
฀ ฀
฀฀
฀฀฀฀฀
฀฀฀฀฀
฀ ฀
฀฀
Miesiąc w Paryżu.
Dziesięć pomysłów.
Lipiec 2015
CHIARA
FERRARIS
Wychowana na Węgrzech, pół-Polka,
pół-Włoszka. Absolwentka kulturoznawstwa w Instytucie Kultury Współczesnej
na Uniwersytecie Łódzkim. Była montażystka, obecnie producentka telewizyjna. Mieszka w Paryżu od 2006 roku.
OD REDAKCJI: Każdy miesiąc zaczynamy od rekomendacji tego, co w najbliższym czasie wypadałoby zobaczyć,
wysłuchać, przeżyć w intelektualnej
i kulturowej stolicy kontynentu.
Wybór tego, co najważniejsze.
kaz sztucznych ogni?”. Z okazji Święta
1. 14 lipca
Gdyby należało wskazać najbardziej Narodowego Francji oprócz wielkiej
magiczną noc w ciągu roku w Paryżu, defilady na Polach Elizejskich wielką
popularnością cieszą się
to wybór byłby prawdopopokazy sztucznych ogni.
dobnie między ostatnim
dniem roku a 14 lipca. Ta
13 lipca organizowane są
druga noc ma po swojej
one na przedmieściach
stronie bardziej sprzyjaParyża, natomiast 14 już
jącą porę roku, więc wyw samym Paryżu, przy wiegrywa – nie tylko moim
ży Eiffla. Znam osoby, któzdaniem. Na mniej więcej
re biorą ślub tego właśnie
kilka dni przed 14 lipca zadnia, żeby w kolejnych laczynają się pytania: „A ty
tach podczas świętowania
skąd będziesz oglądać porocznicy mieć piękny po฀ ฀
฀฀
฀฀฀฀฀
kaz sztucznych ogni. Na Polach Marsowych co roku gromadzi się ok. pół
miliona widzów. Jest to spektakl, którego nie można przegapić, będąc w Paryżu. Przed nim będzie można wziąć
udział w koncercie muzyki poważnej
„Concert de Paris”. A po samym pokazie można wybrać się na którąś z wielu
potańcówek organizowanych w remizach strażackich.
14 lipca, Paryż
2. Jeanne Lanvin
Paryskie Muzeum Mody zorganizowało wystawę dzieł stworzonych
w najstarszym francuskim atelier krawieckim, które działa po dzień dzisiejszy. Jest to zarazem pierwsza retrospektywa prac Jeanne Lanvin,
która rozpoczęła swoją karierę w 1889
roku, tworząc markę Lanvin. Wystawa
jest dla tych, którzy uważają, że moda
to przede wszystkim sztuka. Sama Lanvin była mocno związana ze światem
sztuki, co ma odzwierciedlenie w jej
kreacjach, szczególnie w doborze kolorów. Jej ulubiony kolor, nazywany dzisiaj „bleu Lanvin”, był inspirowany freskami włoskiego malarza Fra Angelico,
które można podziwiać w Luwrze.
Jeanne Lanvin, Palais Galliera, Musée de
la Mode de la
Ville de Paris, 10,
Avenue Pierre1er- de-Serbie,
75116 Paris. Metro: Iena, AlmaMarceau. Wystawa czynna do 23
sierpnia 2015
฀฀฀฀฀
฀ ฀
฀฀
3. Na plażę do Paryża
Lato w mieście nabiera zupełnie
nowego znaczenia. Szczególnie jeśli
po wyjściu z Luwru możemy się udać
na plażę. I to na piechotę. Przez miesiąc,
codziennie od godz. 9.00 rano do północy, w samym sercu Paryża będzie
można korzystać z plaży i cieszyć się
z lata bez ruszania się ze stolicy. 5000
ton piasku, leżaki, zajęcia sportowe
i koncerty to tylko niektóre z atrakcji
czekające na miejskich plażowiczów.
Ogromna popularność i sukces tego
przedsięwzięcia sprawiły, że w tym
roku odbędzie się już 13. edycja Paris
Plages.
Paris Plages, Voie Georges Pompidou. Metro: Louvre-Rivoli, Pont-Neuf,
Châtelet, Hôtel de Ville, Saint-Paul, Pont
Marie. Plaża czynna od 20 lipca do 16
sierpnia 2015
4. Lascaux w Paryżu
Nazywana „Wersalem Prehistorii”
grota Lascaux znajduje się w Akwitanii, gdzie w 1940 roku odkryte zostały
malowidła na ścianach z okresu paleolitu. W 1963 roku grota została zamknięta dla zwiedzających. W latach
80. została stworzona kopia jaskini
obok oryginału, która jest dostępna dla
turystów. Tego lata, aby poczuć się jak
w Lascaux i poznać jej historię, wystar-
czy wybrać się do Paryża. Naturalnej
wielkości rysunki zostały odtworzone
w jednej z hal Porte de Versailles. Zwiedzający wystawę będą mogli ponadto
uczestniczyć w niesamowitej wirtualnej wycieczce w 3D i podziwiać malunki, które mają około 18 000 lat.
Lascaux à Paris. Paris Expo, Porte de Versailles, 75015 Paris. Metro: Porte de Versailles. Wystawa czynna do 30 sierpnia 2015
5. Sztuka nowoczesna w Wersalu
Z kolei Wersal proponuje podróż
do przyszłości. A raczej do sztuki nowoczesnej. Już od kilku lat konsekwentnie
zaprasza do siebie wielkich współczesnych artystów i sprawia, że o Wersalu
jest głośno nie tylko ze względu na Galerię Zwierciadlaną. Po wystawach
m.in. Jeffa Koonsa czy Takashiego Murakamiego przyszła kolej na Anisha Kapoora. Ten brytyjski artysta urodzony
w Bombaju jest jednym z najbardziej
cenionych rzeźbiarzy współczesnych.
Jego dzieła, często kontrowersyjne,
zdobią największe światowe muzea
i międzynarodowe instytucje.
Anish Kapoor à Versailles. Château de
Versailles, Place d’Armes, 78000 Versailles. Kolejka RER C: Château de Versailles
Rive Gauche. Wystawa czynna do 1 listopada 2015
6. Ostatni etap Tour de France
Tour de France to dużo więcej niż
wydarzenie sportowe. Jest to wielka promocja Francji i wielkie święto,
w którym mogą wziąć udział mieszkańcy często małych wiosek rozsianych po całym kraju.A osoby, które 26
lipca będą w Paryżu, powinny się wybrać na Pola Elizejskie, gdzie ustawiona
będzie meta tej największej imprezy
sportowej Francji. Kolarze przybędą
tam po pokonaniu 3 360 km podczas
21 etapów. Atmosfera jest naprawdę
wyjątkowa. Zwycięzca zwykle znany
jest już wcześniej, więc niespodzianek
nie ma. Jest za to wielkie święto. Uczestnicy Tour de France po 3 tygodniach
wyścigu są mocno
zmęczeni, opaleni
i szczęśliwi. A prawdziwie szampańska
atmosfera udziela
się wszystkim.
26 lipca, Pola Elizejskie
7. Gdy nauka staje się sztuką
Wydawać by się mogło, że sztuka i nauka to dwie domeny, które nie
mają ze sobą wiele wspólnego. Czy
nauka może stać się inspiracją dla sztuki? To pytanie zadało sobie 4 młodych
biologów z Instytutu Curie. Wpadli oni
na pomysł pewnego „doświadczenia”
i wezwali do dialogu 15 artystów. Każdy z nich miał wybrać spośród 119 obrazów stworzonych przez naukowców
฀ ฀
฀฀
฀฀฀฀฀
podczas ich codziennych prac w laboratorium te, które ich najbardziej
zainspirują. Następnie mieli stworzyć
na ich podstawie dzieło sztuki. Efekt
tego doświadczenia był na tyle zaskakujący i dobry, że postanowiono zorganizować wystawę.
Expériences. Musée Curie, 1 rue Pierre et
Marie Curie, 75005 Paris. Metro: Place Monge lub kolejka RER B: Luxembourg. Wystawa czynna do 31 października 2015
8. Roland Barthes
Roland Barthes obchodziłby w tym
roku 100 lat. Z tej okazji Biblioteka Narodowa Francji składa hołd słynnemu
krytykowi literackiemu, organizując
wystawę jego manuskryptów. W wystawie będzie można dokładnie prześledzić, poznając zbiór jego zapisków,
wszelkie domeny, które znajdowały się
w kręgu zainteresowań teoretyka: polityka, teatr, literatura, semiotyka czy mitologia. Osobne miejsce na wystawie
poświęcone będzie „Fragmentom dyskursu miłosnego”. Znajdziemy w nim
manuskrypty i notatki, który przysłużyły się do powstania jednego z najpopularniejszych dzieł Barthes’a.
„Les écritures de Roland Barthes,
Panorama”. Bibliothèque nationale
฀฀฀฀฀
฀ ฀
฀฀
de France I François-Mitterrand, Quai
François-Mauriac, Paris 75013. Metro:
Bibliothèque François-Mitterrand. Wystawa czynna do 26 lipca 2015
9. Jazz w plenerze
Lato w Paryżu to także koncerty plenerowe. Jednym z najbardziej oczekiwanych wydarzeń muzycznych lata
jest Paris Jazz Festival. 22. edycja festiwalu po raz kolejny odbywa się w Parc
Floral — ogromnym parku połączonym
z ogrodem botanicznym. W tym roku
uwaga organizatorów skupiła się na 7
miastach świata i tym, co mają do zaproponowania najlepszego w materii
jazzu. W każdy weekend do końca lipca, wybierając się na obrzeża Paryża,
można jednocześnie odbyć muzyczną
podróż do Nowego Jorku, Bamako czy
Sztokholmu.
Paris Jazz Festival. Parc Floral, Route de la Pyramide,
75012 Paris. Metro:
Château de Vincennes. W każdy weekend do 26 lipca
10. Śladami myśliciela
Jedna z najsłynniejszych rzeźb
świata ma także fascynującą histo-
rię. Początkowo nazwana „Poetą” miała przedstawiać Dantego w wielkiej
rzeźbie zainspirowanej „Boską Komedią”; rzeźba ta powstała na zamówienie paryskiego Muzeum Sztuk Zdobniczych. Pierwszy pełnowymiarowy
odlew z brązu, który zdobi Muzeum
Rodina w Paryżu*, powstał w 1902
roku. Od tego czasu powstało ponad
20 odlewów rzeźby, które zdobią muzea i placówki naukowe na kilku kontynentach. W podparyskim Meudon,
gdzie Auguste Rodin mieszkał, znajduje się kolejne Muzeum Rodina. Obecnie trwa tam wystawa zdjęć Roberta
Doisneau, znanego jako „fotograf Paryża”, na których uwiecznił pracujących
rzeźbiarzy, a także prace nad jednym
z kolejnych odlewów słynnej rzeźby
Rodina. W Meudon znajduje się także
grób artysty, nad którym pochyla się
oczywiście jeden z „myślicieli”.
*Paryskie Muzeum Rodina przechodzi obecnie renowację. Do listopada
2015 roku można zwiedzać tylko jego
część.
Robert Doisneau: Sculpteurs et sculptures. Musée Rodin Meudon, 19 av. Auguste Rodin, 92190 Meudon. Metro: Mairie d’Issy, następnie autobus 190, 290 lub
169 (przystanek : Hôpital Percy). Kolejka
RER C : Meudon Val Fleury, następnie autobus 169 (przystanek: Paul Bert). Wystawa czynna do 22 listopada 2015
CHIARA FERRARIS
฀ ฀
฀฀
฀฀฀฀฀
Jeffrey D. SACHS q Tomasz SIEMONIAK q Ana PALACIO q Anna STREŻYŃSKA
Chiara FERRARIS q Anna KALCZYŃSKA q Günter VERHEUGEN q Erik WAHL
Jerzy POLACZEK q Charles ARTHUR q Ewa CZACZKOWSKA q Gordon BROWN
Aron PILHOFER q Michał BONI q Frank-Walter STEINMEIER q Ian BURUMA
Tomasz SEKIELSKI q Bill GATES q Jacek LEWICKI q Jacek SARYUSZ-WOLSKI
Bernard-Henri LEVY q Andrzej DUDA q Angel GURRIA q Michael MICHALKO
Marcin JAKUBOWSKI q Erik WAHL q Dominika BYCHAWSKA-SINIARSKA
Charles CRAWFORD q Kazimierz M. UJAZDOWSKI q Nina L. CHRUSZCZOWA
Jarosław KUŹNIAR q Guy KAWASAKI q Piotr GURSZTYN q Łukasz A. TURSKI
George SOROS q Łukasz ROGOWSKI q Iwan KRASTEW q Robert TYSZKIEWICZ
Michał KLEIBER q Maria ROSENFELD q Michał KOBOSKO q Nicholas CARR
Jacques SEGUELA q Eryk MISTEWICZ q Simon SINEK q Bianka SIWIŃSKA
Marek KACPRZAKqMałgorzata WANKE-JAKUBOWSKAq Zbigniew BRZEZIŃSKI
Naomi WOLF q Paweł GRAŚ q Paweł LISICKI q Tomasz ALEKSANDROWICZ
Jan Maria ROKITA q Radosław SIKORSKI q Sylwia BORSKA q Ryszard PETRU
Patrick de SAINT-EXUPERY q Nicolas SARKOZY q Zygmunt FRANKIEWICZ
Rafał DUTKIEWICZ q Joschka FISCHER q Roland MASZKA q Francesca BORRI
Thomas BAEKDAL q Marek A. CICHOCKI q Julia TYMOSZENKO q KATARYNA
Kazimierz KRUPA q Carl BILDT q Anna BIAŁOSZEWSKA q Adam BODNAR
Tomasz ORŁOWSKI q Michel ROCARD q Łukasz OLEJNIK q Jean-Paul OURY
Javier SOLANA q Jan CIEŃSKI q Józef KLOCH q Radosław ORYSZCZYSZYN
Bogusław CHRABOTA q Jarosław KORDZIŃSKI q Konrad BIAŁOSZEWSKI
Joseph E. STIGLITZ q Jan OŁDAKOWSKI q Jarosław GDAŃSKI q Maria STEPAN
Grzegorz DOBIECKI q Igor LYUBASHENKO q Katarzyna KALATA q Serhij KVIT
Julian ASSANGE q Andrzej GODLEWSKI q Luca FERRARIS q Krystian TOMALA
Krzysztof SKOWROŃSKI q Laurent BECCARIA q Aleksandra SOWA q Rafał WOŚ
Michaił GORBACZOW q Marek TWARÓG q Pierre BUHLER q Piotr LEGUTKO
Paweł SIENNICKI q Tim BERNERS-LEE q Andrzej BLIKLE q Witold GŁOWACKI
Stephen D. MULL q Tadeusz SŁAWEK q Sandrine BOURG q Rafał TRZASKOWSKI
Konrad SZYMAŃSKI q Juliusz BRAUN q Katarzyna KOLENDA-ZALEWSKA
Nouriel ROUBINI q Jan WINIECKI q Grzegorz CESSAK q Tomasz RYCHARSKI
Tomasz TOMASZEWSKI q Barbara CAILLOT DUBUS q Jolanta KRYSOWATA
Joanna LEMAŃSKA q Paulina MATYSIAK q Stanisław KOZIEJ q Seth GODIN
Peter SINGER q Stanisław STANUCH q Bożena NITKA q Magdalena SŁABA
Ross BUCHANAN q Maria WANKE-JERIE q Piotr ORAWSKI q Roman BIELECKI
Thierry CROUZET q Krzysztof ZIEMIEC q Tom FAWCETT q Yoani SANCHEZ
INFORMACJE ZAMIENIAMY W WIEDZĘ
www.WszystkoCoNajwazniejsze.pl