Marketing sportowy – to się opłaca

Transkrypt

Marketing sportowy – to się opłaca
FS
Prowadzenie firmy
Prowadzenie firmy
Marketing sportowy
– to się opłaca
Środek lasu - wąska szutrowa droga
z pod olsztyńskiego Gutkowa do
Jonkowa - polami wędrujące tłumy
kibiców - w powietrzu kurz i napięcie - ...coś słychać... jakby strzały
i głośne gwizdy ???
Z
za zakrętu wyłania się pędzące 180
km/h Subaru Impreza. Kierowca pewną ręką prowadzi auto na „hopę”. Rajdówka odbija się od drogi i wzbijając tuman
kurzu ląduje 40 metrów dalej. Tłum kibiców wiwatuje, brawami nagradzając kunszt
mistrza.
46
Nr 3/2007 www.firmasprzatajaca.pl
Czy ktoś zauważył naklejkę na samochodzie albo naszywkę na kombinezonie?
Jak to się może opłacać?
Kto to sponsoruje i po co to robi?
Nasza przygoda ze sportem samochodowym zaczęła się wiele lat temu. Osobiście
startowałem w amatorskich rajdach typu KJS.
Osobą, która wprowadziła mnie w arkana rajdów i rallycrossu był Bogdan Ludwiczak. Zaraził mnie tą pasją do tego stopnia, że oprócz
wsparcia jego teamu sam wsiadłem za kierownicę wyczynowego samochodu.
Powstał zespół Agapit Motorsport i przyszły pierwsze sukcesy. Dwa lata z rzędu Bog-
dan Ludwiczak został mistrzem Polski DIV 1
Rallycross. Focus WRC w barwach teamu Agapit zaczął się pojawiać w gazetach i telewizji. To
było wtedy najmocniejsze auto w Polsce: ponad 600 koni mechanicznych, stały napęd na
4 koła, sekwencyjna skrzynia biegów i nieco
ponad 2 sekundy od 0 do 100 km/h.
Na trasach rajdowych oraz torach wyścigowych pojawiły się kolejne auta Agapit Motorsport: Escort Cosworth w Rallycrosie i Peugeot 106 w rajdowej klasie N3.
Na firmowej wystawie z trofeami zaczęło przybywać pucharów. W zeszłym roku wybrano mnie prezesem Automobilklubu Warmińskiego. Nasz udział w sportach motorowych
rozwijał się. Od budowy myjni plenerowych
aż do udziału w Wielkiej Orkiestrze Świątecznej Pomocy jako „kierowcy” darczyńców akcji. Do współpracy namówiłem innych ludzi
z naszej branży. Wspólnie z firmą Ehrle wspieraliśmy Rajd Polski oraz Mistrzostwa Europy
w Motocrossie.
A marketing?
Jak to zaangażowanie przełożyć na wyniki sprzedaży?
Wnioski nasuwały się same. Okazyjne
działania sponsorskie nie przynosiły żądanego efektu. Dopiero pełna strategia realizowana
konsekwentnie przez kilka lat przyniosła pożądane skutki. Agapit stał się rozpoznawalną marką w wielu regionach i środowiskach, a prestiż
i kontakty związane z uczestnictwem w „rajdo-
wej karuzeli” znalazły odbicie w cyfrach.
Najmocniejszym punktem tej strategii
został „Rajd Agapit”.
Rozgrywana na Mazurach eliminacja
Rajdowych Mistrzostw polski pucharu PZM
gromadziła co roku prawie setkę zawodników
i kilkadziesiąt tysięcy kibiców. Kontakty w sporcie pozwalały na zapraszanie mistrzów: Hołowczyc, Kuchar, Dytko, Sołowow, Grzyb, ...
a mistrzowie przyciągali media i kibiców. W ten
sposób impreza zyskała rangę wielkiego widowiska, a efekt marketingowy związany z rajdem nabrał wymiernych kształtów. Przez tydzień region „żyje” rajdem. Internet i gazety
są pełne komentarzy i zapowiedzi, a rajdowe
auta wzbudzają swoistą sensację jeżdżąc po
mieście. Kulminacją jest prolog rozgrywany na
stadionie Stomilu. Kilkanaście tysięcy widzów
FS
przychodzi obserwować efektowne popisy kierowców. Wszechobecny w tych dniach Agapit
długo pozostaje w pamięci, a pozytywne sportowe emocje rzutują później na wybór partnera do współpracy.
Jakie są koszty takiej promocji?
Gdyby chcieć kupić powierzchnię reklamową w gazetach, telewizji, Internecie, nośnikach outdorowych, na której pojawiamy
się jako sponsor rajdu to potrzeba by kilka
razy większych nakładów. Mówiąc krótko to
się bardzo opłaca!.
Budowa marki to mozolny wieloletni proces. Działania promocyjne i PR to jego nieodłączna część. Połączenie tego z pasją może
przynosić zadziwiające efekty….
Piotr Dyjak
www.firmasprzatajaca.pl Nr 3/2007
47