Wiadomości

Transkrypt

Wiadomości
Wiadomości
Czwartek, 25 sierpnia 2016
Zwiedzanie i zabawa w Inwałdzie
24 sierpień 2016r. godzina 8.00, niebo zachmurzone, autobus otworzył drzwi i stojące przed
Ośrodkiem Kultury, Sportu i Rekreacji dzieciaki, w nastrojach znacznie lepszych niż niebo,
wtłoczyły się do pojazdu.
Wyjechaliśmy w ostatnią w tym roku wycieczkę w ramach akcji „Wakacje z OKSiR”. Tym
razem nasz cel to Inwałd i Park Miniatur. W autokarze zrobiło się gwarno i wesoło, niebo nie
miało wyjścia musiało przegonić chmury.
Na miejsce przybyliśmy o godzinie dziewiątej. Po przyjściu pod bramę naszą grupę przejęła
pani przewodnik. W bardzo ciekawy i treściwy sposób opowiadała dzieciom o miniaturach:
zamków, meczetów, bazylik i oczywiście nie zabrakło Statuy Wolności, Wieży Eifla, naszym
oczom ukazał się także Big Ben. Po zobaczeniu mini- budowli, wycieczkowicze mogli
skorzystać ze zjeżdżalni, karuzel, odwiedzili tunel strachu, i pobrali nauki u łucznika. Okazało
się, iż damy nie odstają od rycerzy w umiejętnościach strzeleckich. Po krótkim odpoczynku
zwiedziliśmy chaty: kowala, tkacza, garncarza oraz powroźnika. Uczestnicy wycieczki mogli
spróbować pracy, jaką wykonywali dawni mieszkańcy osady i przekonali się, iż czynności,
jakie trzeba wykonać w poszczególnych chatach to nie zjedzenie przysłowiowej bułki z
masłem. Oczywiście młode pokolenie podołało obowiązkom i wywiązali się z nich wzorowo.
Następnie pani przewodnik oprowadziła naszą grupę po warowni. Zobaczyliśmy komnatę
damy dworu – gdzie biedaczka marzła zimą, przedstawienie multimedialne wprowadziło nas
w sam środek bitwy o zamek w Inwałdzie, który dzielnie obronili rycerze a następnie
zakosztowaliśmy grozy patrząc na średniowieczne maszyny tortur. Bardziej odważni zostali
zamknięci w dybach, jak również usadowieni na krześle nabitym wystającymi z każdej strony
gwoździami.
Zwiedzanie zakończyliśmy posiłkiem, ciepłe kiełbaski z grilla znikały w buziach dzieciaków
natychmiast. Pokrzepieni wróciliśmy do zabawy. Tym razem naszym łupem padł statek
piracki oraz koło młyńskie. Zapaleni kierowcy mogli swe zdolności skonfrontować z
rzeczywistością wsiadając do autoscooterów. Po przedniej zabawie poszliśmy na lody i
niestety musieliśmy skierować sięku wyjściu, gdyż nasz czas dobiegł końca.
Podczas całej wycieczki z nieba uśmiechało się do nas słoneczko, lecz kiedy weszliśmy
do autokaru dzieci nieco zasmucone, że to już koniec przygody, wywołały lekkie
zachmurzenie.
Na myśl, że wracają do rodziców i że za rok przecież znowu się spotkamy twarzyczki
poweselały a słońce znów ogrzało buzie podróżników.

Podobne dokumenty