Pozwolić dzieciom na rozwój autonomii.

Transkrypt

Pozwolić dzieciom na rozwój autonomii.
Pozwolić dzieciom na rozwój autonomii.
Trudno jest rozgraniczyć akceptację prawa potomstwa do odseparowania się od rodziców,
oraz godzenie się na jego sprzeciw wobec naszych decyzji. Odkąd maluchy pojawiają się na
świecie staramy się chronić je i wychować najlepiej jak potrafimy. W tym celu konieczne jest
ustalanie norm, decydowanie za podopiecznych i egzekwowanie oczekiwanych zachowań.
Do czasu kiedy wybory dorosłych są przyjmowane z pokorą większych problemów brak.
Schody zaczynają się w momencie pierwszych buntów i dążenia do zaznaczenia swojej
indywidualności. Potocznie przyjmuje się drugi rok życia za pierwszy etap przeciwstawiania
się dzieci. Ulubionym słowem staje się „nie” i często pojawia się potrzeba robienia na
przekór rodzicom. To są próby rozróżnienia siebie od opiekunów. Pozwalają na rozwój
osobowości i naturalne odłączenie się od matki i ojca. W dalszych latach młody człowiek
coraz częściej i bardziej znacząco demonstruje swoje zdanie i domaga się jego uszanowania.
Tutaj właśnie dochodzimy do sedna kłopotów. Bo wpisane w wychowanie jest kłócenie się
tego, co pragną rodzice z tym, co preferują pociechy. Wybór koloru kubeczka z którego
będzie się piło nie stanowi raczej pola do bitwy, jeżeli rozsądnie pozwolimy maluchowi
wybrać samodzielnie. Gorzej jeśli chce iść na śnieg w sandałach. Wtedy trzeba uzbroić się w
cierpliwość i w drodze dyskusji dostosowanej zawsze do wieku delikwenta uzgodnić opcję
dopuszczalną przez obie strony. Może uda się w letnim obuwiu zostać w domu, a na dwór
wyjść w bardziej odpowiednim stroju. Tylko nasz zdrowy rozsądek i wyobraźnia umożliwią
nam przetrwanie tego burzliwego okresu występowania wykluczających się często pragnień.
Przyda się też duża doza umiejętności wczuwania się w pozycję dziecka i próba zrozumienia
jego intencji i potrzeb. Warto pytać, dawać wybór, kiedy jest to możliwe, najlepiej z opcji
przez nas akceptowanych. Grunt, żeby unikać narzucania własnej woli i zabraniania w imię
przekonania, że jak coś ustalimy, to tak musi być. A dlaczego niby nasze zdanie ma być
jedynie słuszne? Uczmy dzieci tolerancji na inne poglądy i rzeczowej dyskusji, a nie tyranii i
bezmyślnego podporządkowania się . Każdy ma też prawo do złości i innych niewygodnych
dla nas emocji. Sami nie lubimy gdy odmawia nam się możliwości odczuwania pewnych
stanów. Tłumienie uczuć jest niezdrowe na dłuższą metę. Warto modelować właściwe ich
wyrażanie. Istotna jest zgoda na przeżywanie gniewu nawet, kiedy pragnęlibyśmy posłuchu i
uszanowania naszego autorytetu. Podobnie pozwólmy na smutek i łzy gdy wolelibyśmy siły i
radości. Przy odrobinie szczęście uda nam się patrzeć w przyszłości na sukcesy życiowe
pewnego siebie człowieka, którym stanie w między czasie nasz mały Jasio.
Więcej o wychowaniu oraz inne artykuły na stronie: www.poradniapsychologiczna.eu