spis treśœci - e

Transkrypt

spis treśœci - e
NA POCZĄTEK
POLECAMY
FO Z KS
FOT.
KSIĄŻK
KSIĄŻK
SIĄŻ
ĄŻ I „MO
„M
„MOI
M O RODZ
RO
R
ODZI
ODZI
D CE
CE” – ARCH.
CE”
ARC
CH PRY
PRYWA
PR
WAT
T NE
E
FOT. SERGIO DORANTES/CORBIS
47–70
41
JAN PAWEŁ II POKAZAŁ, JAK ZWYCIĘŻAĆ
DODATEK SPECJALNY
Ž[
NA POCZĄTEK
32
PRZEGLĄD TYGODNIA
6
TRENDY I OWĘDY
KORSUN CHILI KORSUN
TYSIĄCE ZNAKÓW
10
ŚWIETLIK W SIECI
14
WYCINKI WARZECHY
15
NA EUROPEJSKIM DNIE
ŁUKASZ WARZECHA
JAN PIETRZAK
Ž[
TEMAT TYGODNIA
CZY ODROSNĄ NAM SKRZYDŁA?
MACIEJ PAWLICKI
Ž[
KRAJ
77
LITERATURA SPOD LADY
78
KSIĄŻKA PISANA NA BARYKADZIE
WOJCIECH LADA
NIEMIECKI KOMPLEKS TUSKA
ANNA MAZIUK
81
ZAREMBA PRZED TELEWIZOREM
81
TEST (NIE)SCENICZNY
KRAJ
RUSKI ROK
4|
22 KWIETNIA–4 MAJA 2014
panii nie można uciec od pytania,
na czym polega budowanie bezpieczeństwa naszego kraju i kto
najlepiej zadba o polskie sprawy
w UE. „Służyć Polsce, słuchać
Polaków” to nasze przesłanie
i zobowiązanie wobec wyborców.
Ale odpowiedzi na straszenie
wojną nie znaleźliście? Tusk
bezkarnie wszedł w buty Kaczyńskiego.
Próbuje, to fakt, ale nie umie
w nich chodzić, potyka się co
chwila o własne nogi. Dzisiaj
straszy Rosją, a niedawno ściskał
się z Putinem. Paweł Graś w jego
imieniu przepraszał po rosyjsku
OMON-owców w mediach, a Radosław Sikorski zapewniał, że Rosja jest przesiąknięta demokracją.
Oni są kompletnie niewiarygodni
w tym, co obecnie mówią, są jak
kurek na dachu. Polska nie zasługuje na to, by tak niepoważni
ludzie trzymali stery państwa.
GOSPODARKA
Pan to powie, PiS to powie, jednak czy Polacy to dostrzegą?
Tego dotyczy pytanie.
Myślę, że szczególnie pod wpływem wydarzeń na Ukrainie Polacy coraz wyraźniej dostrzegają
fatalne konsekwencje radykalnej
zmiany, której Platforma dokonała w polityce zagranicznej po
2007 r. Tusk i Sikorski za wszelką
cenę chcą płynąć z głównym nurtem europejskiej polityki, tylko
że płacą za to polskim interesem narodowym. Zrezygnowali
To jest odpowiedź polityka.
A odpowiedź sztabowca, który
jest rozliczany nie z tego, czy
ma rację, ale czy skutecznie
przekona wyborców?
Nie mogę zdradzić planu naszej
kampanii wyborczej, lecz zapewniam – zrobimy to. Platforma
za wszelką cenę chce uciec od
oceny swoich prawie siedmioletnich rządów, bo wie, że polska
rzeczywistość bez propagandowego filtra jest świadectwem
fatalnej polityki Tuska. Dlatego
chcą nas wepchnąć wyłącznie
w tematykę bezpieczeństwa międzynarodowego. My będziemy
pokazywać, że bezpieczeństwo
Polski można osiągnąć, działając
tylko zdecydowanie i na wielu
polach. Odbudowując przemysł,
odbudowując armię, wzmacniając służby państwowe, zatrzymując emigrację, dając
22 KWIETNIA–4 MAJA 2014
| 21
MAJA
NARBUTT
reporterka
GENERAŁ NIE ZNOSI
STANU SPOCZYNKU
44 |
22 KWIETNIA–4 MAJA 2014
Nie został
bohaterem
reportaży z sali
sądowej, ale trafił
do rubryk plotkarskich.
Czemu ma służyć
telenowela z romansem
w tle i Jaruzelskim
w roli głównej?
Ociepleniu wizerunku
towarzysza generała,
który od lat kryje się
w szpitalach, by uniknąć
odpowiedzialności
za stan wojenny?
K
iedy po raz pierwszy pojawiła się informacja, że gen. Jaruzelski ma romans z opiekunką, a żona nie może
pohamować zazdrości, wszyscy przecierali
oczy ze zdumienia. Trójkąt małżeński wydawał się osobliwy – 91-letni generał, przez
sporą część czasu podłączony do kroplówki,
roztrzęsiona 86-letnia żona Barbara, która
grozi rozwodem. I ta trzecia – 50-letnia opie-
kunka, kobieta z nizin, która rozbija małżeństwo, wkładając w niecnych celach głowę
pod kołdrę generała.
Autor stanu wojennego od tego czasu stał
się swoistym celebrytą, o którym piszą plotkarskie portale. Temat jego uczuciowego i rodzinnego życia podchwyciły ostatnio także
tygodniki opinii.
– To triumf popkultury. Generała do tej
pory oglądaliśmy w mundurze, teraz pokazuje się go w łóżku. Wyciągnięto go na widok
publiczny i otrzepano z kurzu w pogoni za
sensacją. Stała się rzecz niedobra: rozmywa
się polityczną ocenę Jaruzelskiego, traci
z oczu to, kim jest naprawdę. I to w chwili
szczególnej, gdy wiemy doskonale, że niedługo trzeba będzie sporządzić jego życiowy
bilans – mówi prof. Wiesław Godzic, medioznawca i socjolog.
Jeśli jednak ktoś chciał ocieplić wizerunek
Jaruzelskiego, znalazł się w sytuacji ucznia
czarnoksiężnika, rozpętującego siły, nad
którymi nie potrafi zapanować. Perypetie
generała mogą świadczyć o tym, że choć jest
oschły i kostyczny, to ma jednak ludzkie słabości i uczucia. Ale też cały rzekomy romans
„amoroso”, jak nazywa go urażona żona, kojarzyć się może z geriatrią i demencją.
Nie wydaje się, by lewica była zachwycona
nowym medialnym wcieleniem generała.
– Czuję zażenowanie, gdy słyszę o gazetowych rewelacjach. To przykre obnażenie.
Tak jakby pokazać dwoje starych ludzi bez
desusów – uważa Danuta Waniek, jedna
z najbliższych osób z otoczenia Aleksandra
Kwaśniewskiego, kiedyś szefowa jego prezydenckiej kancelarii.
Jak przypomina, osobiste życie generała,
podobnie jak wszystkich przywódców w czasach PRL, było chronione i właściwie stanowiło tabu.
– Żony miały być nieme, absolutnie nie
powinny wypowiadać się publicznie. Obowiązywała moralność socjalistyczna: romanse kończyły się małżeństwem, a rozwód
był nie do pomyślenia. Właściwie w naszym
środowisku rozwodów nadal się nie uznaje.
Jak niedawno powiedział Krzysztof Janik,
politycy lewicy wciąż mają pierwsze żony –
mówi Waniek.
Fasada wzorowego małżeństwa Jaruzelskich nagle się posypała. Nikt specjalnie nie
wnikał, co się za nią naprawdę kryło. Jak
twierdzą politycy SLD, którzy bywali w willi
generała na Mokotowie, pozory były jednak
zachowane.
– Rodzina sprawiała wrażenie bardzo
poukładanej – podkreśla Danuta Waniek. –
Szkoda, że córka nie zdecydowała się odłożyć swych porachunków i funduje rodzicom
taką niespodziankę.
Nowa książka Moniki Jaruzelskiej „Rodzina”, której premiera odbyła się 16 kwietnia, jest dla otoczenia generała przykrym
zaskoczeniem. Zaczyna się od jej próby
samobójczej w 1983 r. Dwudziestoletnia
Monika wraca ze szpitala do domu i napotyka mur milczenia i obojętności. Żadne
z rodziców nie zagląda do jej pokoju, nie
pyta o powody dramatycznej decyzji. Uczuciowy chłód, trzy samotne osoby żyjące pod
jednym dachem. Oschły, kostyczny ojciec,
nadmiernie emocjonalna i narcystyczna
matka. I córka, która czuje się najgłupszym
i najbrzydszym członkiem rodziny.
Można odnieść wrażenie, że dla Moniki
Jaruzelskiej pisanie jest formą autoterapii
psychicznej lub zemsty na rodzicach. Ale
prawdopodobna jest też hipoteza, że po
prostu skomercjalizowała swoje życie rodzinne. A skoro jej pierwsza książka „Towarzyszka Panienka” okazała się sukcesem
wydawniczym, to w drugiej wydanej w tym
samym wydawnictwie musiała pójść jeszcze dalej, odsłonić więcej. Nakręciła spiralę
oczekiwań i emocji, których nie dało się już
wyhamować.
Z Bolkiem na kolanach
Przez cały czas w III RP nad Jaruzelskim rozciągnięty był medialny parasol ochronny. Generał mógł kolportować swą wersję najnowszej historii, w której okazywał się zbawcą
ojczyzny, chroniącym ją przed sowiecką
inwazją, niemal Konradem Wallenrodem
knującym przeciw wrogom.
Parasol ochronny okazywał się bardzo
skuteczny w momentach, gdy pojawiały się
materiały pokazujące w ostrym świetle rolę,
jaką naprawdę odegrał w najnowszej polskiej
historii.
Tak było, gdy telewizja publiczna wyemitowała cztery lata temu film dokumentalny
„Towarzysz generał” Grzegorza Brauna i Roberta Kaczmarka.
Odpowiedzią był wielki wspólny wywiad
Jaruzelskiego i jego córki w magazynie
„Gala”.
To była wzorcowa operacja ocieplania wizerunku, o której powinni uczyć się studenci
dziennikarstwa. Prześladowany z niejasnych
dla siebie i magazynu przyczyn Jaruzelski
mężnie godził się z obniżeniem emerytury,
mówił o etosie frontowca i honorze. Wtórowała mu córka – generał był wówczas
HODUJCIE JEŁOPA KAŻDEGO DNIA
ROBERT MAZUREK
MAREK KRÓL, WITOLD GADOWSKI
114
MEDIA I POLITYKA
ze wzmacniania suwerenności,
odpuścili walkę o pozycję Polski
w regionie, co z takim sukcesem budował prezydent Lech
Kaczyński. Ich działalność jest
czysto propagandowa i fasadowa.
W Polsce stroszą piórka, a na Zachodzie nie są w stanie nic przeforsować, nawet poważniejszych
sankcji wobec Moskwy. Nie wygląda zresztą na to, by poważnie
chcieli. Płyną w głównym nurcie,
więc to nie oni go tworzą. Nie są
samodzielni, więc nikt się z nimi
za granicą nie liczy. Klepanie po
plecach to nie wyraz szacunku.
ANGIELSKI DLA IDIOMÓW
PAWEŁ KORSUN
FELIETONY
111
FOT. FORUM/KRZYSZTOF WÓJCIK
22 KWIETNIA
A–4
4 M AJA 2014
4
Ale właśnie wtedy, w tamtym
momencie, PiS straciło w ocenie
wielu komentatorów dynamikę.
Proszę pamiętać, że na początek
kampanii ogromny wpływ miały
wydarzenia na Ukrainie. Prawo
i Sprawiedliwość, nie patrząc na
wyniki sondaży, wsparło rząd, bo
tak zawsze powinna zachować się
opozycja, kiedy chodzi o polską
rację stanu. Nasza kampania
dopiero się rozkręca. Świadomie uznaliśmy, że nie chcemy
popełnić falstartu. Teraz zgodnie z planem kampania nabiera
tempa. Nasi kandydaci spotykają
się z wyborcami. Mamy program,
nowe, dobrze przyjmowane
spoty. Pokazujemy, że w tej kam-
110
WOJCIECH WENCEL
FOT. FILIP ĆWIK
20 |
Podobno to on wymyślił, by Donald Tusk postraszył Polaków
wojną, by ogłosił, iż stawką wyborów jest to, czy polskie dzieci
pójdą 1 września do szkoły. I zadziałało.
Tusk musiał się z tego rakiem
wycofywać, kiedy się zorientował, że Polacy nie chcą być traktowani jak ludzie pozbawieni
zdrowego rozsądku, a na tak
prymitywną formę propagandy
nie są gotowe nawet zawsze
sprzyjające mu media.
108 KATARZYNA ŁANIEWSKA, LECH MAKOWIECKI
109
FOT. FILIP ĆWIK
NIE POZWOLIMY,
BY PLATFORMA UKRADŁA
NAM ZWYCIĘSTWO
Sztab PiS jest inny, to prawda.
Ale wyborcy i ich cechy, podobnie jak lider PiS, są te same.
Znając te słabe punkty, można
być bardzo skutecznym.
I wzajemnie. My wiemy, jak zachowuje się Michał Kamiński,
więc potrafimy dobrze rozpoznać, jakie decyzje w czasie tej
kampanii kazał podjąć Donaldowi Tuskowi, a nawet które
sformułowania premiera są
autorstwa Kamińskiego. Proszę
przy tym zauważyć, że o desperacji PO świadczy wejście do
grona bliskich współpracowników szefa rządu człowieka,
który jeszcze przed momentem
w niewybredny sposób wyrażał
się o jego polityce. Wiem, że dla
wielu działaczy tej partii to konsternujące i wstydliwe. Dla mnie
to potwierdzenie reguły, że tonący brzytwy się chwyta.
106 JOLANTA GAJDA-ZADWORNA
FELIETONY
KAMILA ŁAPICKA
Jacek i Michał Karnowscy rozmawiają z ANDRZEJEM DUDĄ, posłem, kandydatem do Parlamentu Europejskiego,
szefem sztabu wyborczego Prawa i Sprawiedliwości
Tu stoi Andrzej Duda, a tam,
w sztabie Platformy, stoi Michał
Kamiński, który przez lata był
tu, a więc zna wszystkie słabe
punkty PiS. Tak wygląda to wyborcze starcie?
Akurat w żadnym sztabie wyborczym z Michałem Kamińskim się
nie zetknąłem, więc od tej strony
mnie znać nie może. Ale gdy
w styczniu 2008 r. zostałem ministrem w Kancelarii Prezydenta
Lecha Kaczyńskiego, on także
jeszcze przez rok tam pracował.
Wtedy mogłem się przekonać,
że to raczej Michał Kamiński ma
bardzo dużo słabych punktów.
Ta mityczna szczególna wiedza
o nas, którą się chwali, to jego
blef, żeby załapać się na listę PO
w eurowyborach. Platforma dała
się nabrać i ma problem.
Ž[
SMAKI EWY WACHOWICZ
NA KONIEC
FELIETONY
88 JERZY
JACHOWICZ, PIOTR SKWIECIŃSKI
ROZMOWA
KRZYSZTOF WOŁODŹKO
Ž[
PIOTR ZAREMBA
87
SŁAWOMIR SIERADZKI
Ž[
IGRZYSKA NIEKOMPETENCJI
KUCHNIA
POLSKA – STRÓŻ EUROPY
84 JAN
POLKOWSKI
JAN ROKITA
POLACY TONĄ W DŁUGACH
100 JANUSZ
SZEWCZAK
102
ADAM CIESIELSKI
Ž[
CAŁE ZŁO JANUSZA PALIKOTA
HITY
99 MOTORYZACYJNE
KRZYSZTOF MICH
SPORT
ZE SCENY I ZZA KULIS
OPINIE
PROPAGANDY
30 HUNOWIE
BARBARA STANISŁAWCZYK
KRAJ
Z OLGIERDEM ŁUKASZEWICZEM
ROZMAWIA KAMILA ŁAPICKA
77
Z ANDRZEJEM DUDĄ
20 ROZMAWIAJĄ
JACEK I MICHAŁ KARNOWSCY
27
W PRĄD
96 USTAWĄ
MACIEJ GONISZEWSKI
JOLANTA GAJDA-ZADWORNA
74
DOROTA ŁOSIEWICZ
24
Ž[
GOSPODARKA
„DZIEWCZYNA I CHŁOPAK” RAZEM
71
MISZMASZ
16
DOOKOŁA EUROPY
94 KRYSTYNA
GRZYBOWSKA
W SIECI KULTURY
WIKTOR ŚWIETLIK
12
90 ALEKSANDRA RYBIŃSKA
Ž[
KRZYSZTOF FEUSETTE
Ž[
MARINE LE PEN IDZIE PO WŁADZĘ
PIOTR SKWIECIŃSKI
JARUZELSKIEGO
44 TELENOWELA
MAJA NARBUTT
MICHAŁ KORSUN, PAWEŁ KORSUN
10
ŚWIAT
ABERRACJE I LĘKI LEWICY
SIĘ BOI EGZORCYZMÓW
38 KTO
TOMASZ ŁYSIAK
RYSZARD MAKOWSKI
9
DOROTA ŁOSIEWICZ
UPADŁA MALMA
34 DLACZEGO
ROZMOWA PIOTRA ZAREMBY
ROBERT MAZUREK, IGOR ZALEWSKI
9
DZIECIĘCY UP
UPÓ
UPÓR
ÓR I Z
ZŁA
ŁA WRÓŻ
WR
WRÓŻBA
RÓŻ
ÓŻBA
BA
CENA (BRAKU) PATRIOTYZMU
ANDRZEJ ZYBERTOWICZ
FINANSE
POŁOWA POLAKÓW TONIE W DŁUGACH
Kredyty gospodarstw domowych
w bankach to dziś 550–560 mld zł, kredyty
przedsiębiorstw sięgnęły 280 mld zł
JANUSZ
SZEWCZAK
główny ekonomista SKOK
P
remier Donald Tusk w ostatnich
dniach przywrócił do życia stare hasło „By Polska rosła w siłę, a ludzie
żyli dostatniej”. Jednak dziś bardziej realnie
brzmi hasło „Cała Polska żyje na kredyt”.
To, co dziś obserwujemy w sferze zadłużenia Polski, to już nawet nie jest życie na kredyt, ale wręcz kredyt na przeżycie. Pętla długów coraz mocniej zaciska się na szyi kilku
milionów Polaków. Mimo dotychczasowego
prawdziwego eldorado nad Wisłą dla sektora
bankowego, rośnie lawina niespłacalnych
należności. Już dziś blisko 2,5 mln Polaków
nie reguluje swych finansowych zobowiązań, blisko 50 proc. polskich rodzin ma
długi, a średnie zadłużenie na Polaka zbliża
się do kwoty 18 tys. zł. Rekordzista kraju ma
do spłacenia 111 mln zł. Bankowe długi rosną
jak na drożdżach, zarówno te złotowe, jak i te
walutowe, podobnie jak gotówkowe i konsumpcyjne, a ostatnio także hipoteczne,
w tym te we franku szwajcarskim.
Kredyty gospodarstw domowych w bankach to dziś 550–560 mld zł, kredyty przedsiębiorstw to 280 mld zł. Razem więc z długiem publicznym sięgają one kwoty blisko
1,7 bln zł, czyli 100 proc. obecnego polskiego
PKB. Tylko na bankrutującym dziś Mazowszu, najbogatszym województwie w kraju,
długi mieszkańców tego regionu przekraczają 6 mld zł, zaś tzw. kredyty zagrożone
i niespłacane długi gospodarstw domowych
przekroczyły już kwotę 40 mld zł. Przeterminowane i złe zobowiązania firm sięgają
30 mld zł. Część dłużników wręcz ukrywa
się przed komornikami i firmami
windykacyjnymi, uciekając
za granicę.
Dług publiczny
skarbu państwa, liczony
według metod unijnych,
wynosi blisko 930 mld
zł, a dług zagraniczny
to ok. 365 mld dol.
Zadłużenie Polaków
w ramach dotychczas
najłatwiej dostępnych, a zarazem jednych z najdroższych
w Europie kredytów
konsumpcyjnych,
oscyluje w okolicach
130 mld zł, z czego tych
zagrożonych jest już na
kwotę 18–20 mld zł. Tylko
w 2013 r. udzielono ich
70 mld zł. Zadłużenie w ramach kredytów mieszkaniowych – złotowych – osiągnęło
poziom blisko 176 mld zł, zaś
tych w walutach obcych, w tym
głównie we frankach szwajcar-
skich, 166 mld zł. Tyle że w ciągu ostatnich
pięciu lat zagrożone kredyty hipoteczne
wzrosły aż o 400 proc., a zagrożone kredyty
hipoteczne w walutach obcych tylko w ostatnim roku wzrosły aż o 25 proc. Ale skoro,
jak twierdzą reklamy w Polsce, pieniądze
w bankach pożyczają u nas nawet wiewiórki,
a wzięcie kredytu trwa zaledwie 30 sekund,
to nic dziwnego, że złych, zagrożonych i niespłacalnych kredytów przybywa wręcz
lawinowo. Tylko tych mieszkaniowych,
w złotych, jest już na blisko 11 mld zł,
tych walutowych na blisko 4 mld zł.
W ostatnich latach zafundowano Polakom bardzo niebezpieczną iluzję bezpieczeństwa bankowych długów i mit
pełnej dostępności do kredytów mieszkaniowych w walutach obcych, praktycznie
dla każdego. Te dwa niebezpieczne miraże
utworzyły nam dziś blisko milionową ar-
mię młodych bankowych niewolników w ramach kredytów frankowych z wyrokami na
30–50 lat. Wielu wpadło w tę pułapkę, dziś
już nawet prezes NBP Marek Belka stracił cierpliwość i zaapelował do banków,
by przestały udawać, że nie ma problemu
z kredytami walutowymi na mieszkania.
Polacy, mimo że mają 27 mln kart bankowych, 6 mln kart kredytowych, już 12 mln
korzysta z bankowości on-line, a 2,5 mln
nawet z aplikacji mobilnych, to ich sytuacja
materialna i zadłużeniowa gwałtownie się
pogarsza. Tym bardziej że mamy dodatkowo
jeszcze tzw. przykutych łańcuchami do polisolokat w wielu bankach. Jest ich aż blisko
5 mln, a ich zobowiązania sięgają astronomicznej kwoty – niemal 50 mld zł. To prawdziwa mina z opóźnionym zapłonem, która
może wywołać bankowy Armagedon.
Młodzi Polacy do 35. roku życia toną
wręcz w długach i to już dziś grupa
ok. 800 tys. osób. Rośnie też znacząco
grupa – blisko 600 tys. osób – tzw. żyrantów
i poręczycieli, którzy sami nie spłacają swoich kredytów, choć poręczyli innym.
Widać coraz wyraźniej, że fale tsunami
złych, zagrożonych i przeterminowanych
kredytów bankowych mogą uderzyć nie
tylko w klientów, ale z równie dużą siłą
w same banki. Te więc coraz gwałtowniej
i w coraz większej skali sprzedają swoje
długi firmom windykacyjnym, które już zacierają ręce i szykują się na prawdziwe złote
żniwa. Rynek owych złych bankowych długów może sięgnąć w 2014 r. nawet
kwoty 22 mld zł. W ostatnich dniach byliśmy
świadkami pierwszych
tak znaczących sprzedaży bankowych wierzytelności kredytów
hipotecznych, w tym
również walutowych,
na rzecz firm windykacyjnych.
Firma Kruk kupiła od Getin Noble
Banku hipoteczne długi o wartości
710 mln zł za zaledwie 30 proc. ich
wartości, czyli za kwotę 230 mln zł.
Firma Fiz Prokura kupiła od banku
Santander, właściciela Banku Zachodniego WBK, portfel wierzytelności
o łącznej nominalnej wartości 333 mln zł
za zaledwie 36 mln zł. Pytanie więc, co
będzie dalej, oraz ile w takim razie tak
naprawdę były warte owe kredyty i dlaczego nie zaproponowano tej operacji
polskim kredytobiorcom? Widać wyraźnie, że po kredytach gotówkowych
dla firm windykacyjnych przyszły teraz
złote żniwa na kredyty hipoteczne, w tym również
IŃS
RY
22 KWIETNIA–4 MAJA 2014
| 45
100 |
22 KWIETNIA–4 MAJA 2014
S.
SA
ND
RA
CH
LEW
KA
K
te walutowe, którymi handluje się niczym
pietruszką.
Czyżby więc sytuacja w bilansach banków,
które udzieliły w Polsce astronomicznej
liczby kredytów mieszkaniowych w walutach obcych (w niektórych z nich to blisko
50 proc. całej puli udzielonych pożyczek),
była aż tak trudna? W stosunkowo niewielkim Nordea Banku, kupionym już przez PKO
BP, było to blisko 90 proc. puli kredytowej,
na łączną kwotę blisko 15 mld zł. Czyżby sytuacja była tak zła, a tężejące po 6–7 latach
złe walutowe kredyty mieszkaniowe groziły prawdziwą eksplozją? Być może chodzi
o szybką poprawę bilansów niektórych banków i ich portfeli kredytowych, w związku
z coraz gorzej wyglądającymi ich współczynnikami wypłacalności. Co najmniej trzy
duże banki nie spełniają 12-procentowego
współczynnika wypłacalności, a jeden nawet
minimalnego, 9-procentowego wskaźnika
Thier 1. Warto przy tym przypomnieć, że
działające dziś w Polsce banki komercyjne,
będące obecnie w ponad 60 proc. własnością kapitału zagranicznego i zagranicznych
banków, w trakcie tzw. prywatyzacji w latach
1990–1996 otrzymały ponad 36 mld zł pomocy z publicznych środków w ramach tzw.
obligacji restrukturyzacyjnych. A czyste zyski banków, w większości wytransferowane
w latach 1994–2014 za granicę, można liczyć
na grubo ponad 100 mld zł. Niektórzy szacują, że na prywatyzacji sektora bankowego
Polacy stracili blisko 200 mld zł.
Sytuacja, gdy chodzi o rosnącą lawinę
niespłacalnych i zagrożonych kredytów, robi
się więc coraz bardziej gorąca. Może warto,
by banki zrezygnowały, przynajmniej częściowo, z rażąco wygórowanych zysków, niż
czekały na zadłużeniowe tsunami. Ostatnio
bank inwestycyjny Goldman Sachs wydał
rekomendację dla inwestorów giełdowych
w Polsce, by pozbyli się akcji Banku Handlowego, Pekao SA, mBanku, BZ WBK, gdyż
zdaniem analityków GS są one zbyt drogie
i nie mają zbyt dużych szans na znaczącą
i szybką poprawę wyników z tytułu prowizji i opłat, które przecież i tak są w Polsce
jednymi z najwyższych nie tylko w Europie
Środkowo-Wschodniej. Widać więc, że lawina złych długów ruszyła.
22 KWIETNIA–4 MAJA 2014
| 101
NASTĘPNY NUMER „wSIECI” UKAŻE SIĘ 5 MAJA

Podobne dokumenty