spis treśœci - e
Transkrypt
spis treśœci - e
NA POCZĄTEK POLECAMY FO Z KS FOT. KSIĄŻK KSIĄŻK SIĄŻ ĄŻ I „MO „M „MOI M O RODZ RO R ODZI ODZI D CE CE” – ARCH. CE” ARC CH PRY PRYWA PR WAT T NE E FOT. SERGIO DORANTES/CORBIS 47–70 41 JAN PAWEŁ II POKAZAŁ, JAK ZWYCIĘŻAĆ DODATEK SPECJALNY [ NA POCZĄTEK 32 PRZEGLĄD TYGODNIA 6 TRENDY I OWĘDY KORSUN CHILI KORSUN TYSIĄCE ZNAKÓW 10 ŚWIETLIK W SIECI 14 WYCINKI WARZECHY 15 NA EUROPEJSKIM DNIE ŁUKASZ WARZECHA JAN PIETRZAK [ TEMAT TYGODNIA CZY ODROSNĄ NAM SKRZYDŁA? MACIEJ PAWLICKI [ KRAJ 77 LITERATURA SPOD LADY 78 KSIĄŻKA PISANA NA BARYKADZIE WOJCIECH LADA NIEMIECKI KOMPLEKS TUSKA ANNA MAZIUK 81 ZAREMBA PRZED TELEWIZOREM 81 TEST (NIE)SCENICZNY KRAJ RUSKI ROK 4| 22 KWIETNIA–4 MAJA 2014 panii nie można uciec od pytania, na czym polega budowanie bezpieczeństwa naszego kraju i kto najlepiej zadba o polskie sprawy w UE. „Służyć Polsce, słuchać Polaków” to nasze przesłanie i zobowiązanie wobec wyborców. Ale odpowiedzi na straszenie wojną nie znaleźliście? Tusk bezkarnie wszedł w buty Kaczyńskiego. Próbuje, to fakt, ale nie umie w nich chodzić, potyka się co chwila o własne nogi. Dzisiaj straszy Rosją, a niedawno ściskał się z Putinem. Paweł Graś w jego imieniu przepraszał po rosyjsku OMON-owców w mediach, a Radosław Sikorski zapewniał, że Rosja jest przesiąknięta demokracją. Oni są kompletnie niewiarygodni w tym, co obecnie mówią, są jak kurek na dachu. Polska nie zasługuje na to, by tak niepoważni ludzie trzymali stery państwa. GOSPODARKA Pan to powie, PiS to powie, jednak czy Polacy to dostrzegą? Tego dotyczy pytanie. Myślę, że szczególnie pod wpływem wydarzeń na Ukrainie Polacy coraz wyraźniej dostrzegają fatalne konsekwencje radykalnej zmiany, której Platforma dokonała w polityce zagranicznej po 2007 r. Tusk i Sikorski za wszelką cenę chcą płynąć z głównym nurtem europejskiej polityki, tylko że płacą za to polskim interesem narodowym. Zrezygnowali To jest odpowiedź polityka. A odpowiedź sztabowca, który jest rozliczany nie z tego, czy ma rację, ale czy skutecznie przekona wyborców? Nie mogę zdradzić planu naszej kampanii wyborczej, lecz zapewniam – zrobimy to. Platforma za wszelką cenę chce uciec od oceny swoich prawie siedmioletnich rządów, bo wie, że polska rzeczywistość bez propagandowego filtra jest świadectwem fatalnej polityki Tuska. Dlatego chcą nas wepchnąć wyłącznie w tematykę bezpieczeństwa międzynarodowego. My będziemy pokazywać, że bezpieczeństwo Polski można osiągnąć, działając tylko zdecydowanie i na wielu polach. Odbudowując przemysł, odbudowując armię, wzmacniając służby państwowe, zatrzymując emigrację, dając 22 KWIETNIA–4 MAJA 2014 | 21 MAJA NARBUTT reporterka GENERAŁ NIE ZNOSI STANU SPOCZYNKU 44 | 22 KWIETNIA–4 MAJA 2014 Nie został bohaterem reportaży z sali sądowej, ale trafił do rubryk plotkarskich. Czemu ma służyć telenowela z romansem w tle i Jaruzelskim w roli głównej? Ociepleniu wizerunku towarzysza generała, który od lat kryje się w szpitalach, by uniknąć odpowiedzialności za stan wojenny? K iedy po raz pierwszy pojawiła się informacja, że gen. Jaruzelski ma romans z opiekunką, a żona nie może pohamować zazdrości, wszyscy przecierali oczy ze zdumienia. Trójkąt małżeński wydawał się osobliwy – 91-letni generał, przez sporą część czasu podłączony do kroplówki, roztrzęsiona 86-letnia żona Barbara, która grozi rozwodem. I ta trzecia – 50-letnia opie- kunka, kobieta z nizin, która rozbija małżeństwo, wkładając w niecnych celach głowę pod kołdrę generała. Autor stanu wojennego od tego czasu stał się swoistym celebrytą, o którym piszą plotkarskie portale. Temat jego uczuciowego i rodzinnego życia podchwyciły ostatnio także tygodniki opinii. – To triumf popkultury. Generała do tej pory oglądaliśmy w mundurze, teraz pokazuje się go w łóżku. Wyciągnięto go na widok publiczny i otrzepano z kurzu w pogoni za sensacją. Stała się rzecz niedobra: rozmywa się polityczną ocenę Jaruzelskiego, traci z oczu to, kim jest naprawdę. I to w chwili szczególnej, gdy wiemy doskonale, że niedługo trzeba będzie sporządzić jego życiowy bilans – mówi prof. Wiesław Godzic, medioznawca i socjolog. Jeśli jednak ktoś chciał ocieplić wizerunek Jaruzelskiego, znalazł się w sytuacji ucznia czarnoksiężnika, rozpętującego siły, nad którymi nie potrafi zapanować. Perypetie generała mogą świadczyć o tym, że choć jest oschły i kostyczny, to ma jednak ludzkie słabości i uczucia. Ale też cały rzekomy romans „amoroso”, jak nazywa go urażona żona, kojarzyć się może z geriatrią i demencją. Nie wydaje się, by lewica była zachwycona nowym medialnym wcieleniem generała. – Czuję zażenowanie, gdy słyszę o gazetowych rewelacjach. To przykre obnażenie. Tak jakby pokazać dwoje starych ludzi bez desusów – uważa Danuta Waniek, jedna z najbliższych osób z otoczenia Aleksandra Kwaśniewskiego, kiedyś szefowa jego prezydenckiej kancelarii. Jak przypomina, osobiste życie generała, podobnie jak wszystkich przywódców w czasach PRL, było chronione i właściwie stanowiło tabu. – Żony miały być nieme, absolutnie nie powinny wypowiadać się publicznie. Obowiązywała moralność socjalistyczna: romanse kończyły się małżeństwem, a rozwód był nie do pomyślenia. Właściwie w naszym środowisku rozwodów nadal się nie uznaje. Jak niedawno powiedział Krzysztof Janik, politycy lewicy wciąż mają pierwsze żony – mówi Waniek. Fasada wzorowego małżeństwa Jaruzelskich nagle się posypała. Nikt specjalnie nie wnikał, co się za nią naprawdę kryło. Jak twierdzą politycy SLD, którzy bywali w willi generała na Mokotowie, pozory były jednak zachowane. – Rodzina sprawiała wrażenie bardzo poukładanej – podkreśla Danuta Waniek. – Szkoda, że córka nie zdecydowała się odłożyć swych porachunków i funduje rodzicom taką niespodziankę. Nowa książka Moniki Jaruzelskiej „Rodzina”, której premiera odbyła się 16 kwietnia, jest dla otoczenia generała przykrym zaskoczeniem. Zaczyna się od jej próby samobójczej w 1983 r. Dwudziestoletnia Monika wraca ze szpitala do domu i napotyka mur milczenia i obojętności. Żadne z rodziców nie zagląda do jej pokoju, nie pyta o powody dramatycznej decyzji. Uczuciowy chłód, trzy samotne osoby żyjące pod jednym dachem. Oschły, kostyczny ojciec, nadmiernie emocjonalna i narcystyczna matka. I córka, która czuje się najgłupszym i najbrzydszym członkiem rodziny. Można odnieść wrażenie, że dla Moniki Jaruzelskiej pisanie jest formą autoterapii psychicznej lub zemsty na rodzicach. Ale prawdopodobna jest też hipoteza, że po prostu skomercjalizowała swoje życie rodzinne. A skoro jej pierwsza książka „Towarzyszka Panienka” okazała się sukcesem wydawniczym, to w drugiej wydanej w tym samym wydawnictwie musiała pójść jeszcze dalej, odsłonić więcej. Nakręciła spiralę oczekiwań i emocji, których nie dało się już wyhamować. Z Bolkiem na kolanach Przez cały czas w III RP nad Jaruzelskim rozciągnięty był medialny parasol ochronny. Generał mógł kolportować swą wersję najnowszej historii, w której okazywał się zbawcą ojczyzny, chroniącym ją przed sowiecką inwazją, niemal Konradem Wallenrodem knującym przeciw wrogom. Parasol ochronny okazywał się bardzo skuteczny w momentach, gdy pojawiały się materiały pokazujące w ostrym świetle rolę, jaką naprawdę odegrał w najnowszej polskiej historii. Tak było, gdy telewizja publiczna wyemitowała cztery lata temu film dokumentalny „Towarzysz generał” Grzegorza Brauna i Roberta Kaczmarka. Odpowiedzią był wielki wspólny wywiad Jaruzelskiego i jego córki w magazynie „Gala”. To była wzorcowa operacja ocieplania wizerunku, o której powinni uczyć się studenci dziennikarstwa. Prześladowany z niejasnych dla siebie i magazynu przyczyn Jaruzelski mężnie godził się z obniżeniem emerytury, mówił o etosie frontowca i honorze. Wtórowała mu córka – generał był wówczas HODUJCIE JEŁOPA KAŻDEGO DNIA ROBERT MAZUREK MAREK KRÓL, WITOLD GADOWSKI 114 MEDIA I POLITYKA ze wzmacniania suwerenności, odpuścili walkę o pozycję Polski w regionie, co z takim sukcesem budował prezydent Lech Kaczyński. Ich działalność jest czysto propagandowa i fasadowa. W Polsce stroszą piórka, a na Zachodzie nie są w stanie nic przeforsować, nawet poważniejszych sankcji wobec Moskwy. Nie wygląda zresztą na to, by poważnie chcieli. Płyną w głównym nurcie, więc to nie oni go tworzą. Nie są samodzielni, więc nikt się z nimi za granicą nie liczy. Klepanie po plecach to nie wyraz szacunku. ANGIELSKI DLA IDIOMÓW PAWEŁ KORSUN FELIETONY 111 FOT. FORUM/KRZYSZTOF WÓJCIK 22 KWIETNIA A–4 4 M AJA 2014 4 Ale właśnie wtedy, w tamtym momencie, PiS straciło w ocenie wielu komentatorów dynamikę. Proszę pamiętać, że na początek kampanii ogromny wpływ miały wydarzenia na Ukrainie. Prawo i Sprawiedliwość, nie patrząc na wyniki sondaży, wsparło rząd, bo tak zawsze powinna zachować się opozycja, kiedy chodzi o polską rację stanu. Nasza kampania dopiero się rozkręca. Świadomie uznaliśmy, że nie chcemy popełnić falstartu. Teraz zgodnie z planem kampania nabiera tempa. Nasi kandydaci spotykają się z wyborcami. Mamy program, nowe, dobrze przyjmowane spoty. Pokazujemy, że w tej kam- 110 WOJCIECH WENCEL FOT. FILIP ĆWIK 20 | Podobno to on wymyślił, by Donald Tusk postraszył Polaków wojną, by ogłosił, iż stawką wyborów jest to, czy polskie dzieci pójdą 1 września do szkoły. I zadziałało. Tusk musiał się z tego rakiem wycofywać, kiedy się zorientował, że Polacy nie chcą być traktowani jak ludzie pozbawieni zdrowego rozsądku, a na tak prymitywną formę propagandy nie są gotowe nawet zawsze sprzyjające mu media. 108 KATARZYNA ŁANIEWSKA, LECH MAKOWIECKI 109 FOT. FILIP ĆWIK NIE POZWOLIMY, BY PLATFORMA UKRADŁA NAM ZWYCIĘSTWO Sztab PiS jest inny, to prawda. Ale wyborcy i ich cechy, podobnie jak lider PiS, są te same. Znając te słabe punkty, można być bardzo skutecznym. I wzajemnie. My wiemy, jak zachowuje się Michał Kamiński, więc potrafimy dobrze rozpoznać, jakie decyzje w czasie tej kampanii kazał podjąć Donaldowi Tuskowi, a nawet które sformułowania premiera są autorstwa Kamińskiego. Proszę przy tym zauważyć, że o desperacji PO świadczy wejście do grona bliskich współpracowników szefa rządu człowieka, który jeszcze przed momentem w niewybredny sposób wyrażał się o jego polityce. Wiem, że dla wielu działaczy tej partii to konsternujące i wstydliwe. Dla mnie to potwierdzenie reguły, że tonący brzytwy się chwyta. 106 JOLANTA GAJDA-ZADWORNA FELIETONY KAMILA ŁAPICKA Jacek i Michał Karnowscy rozmawiają z ANDRZEJEM DUDĄ, posłem, kandydatem do Parlamentu Europejskiego, szefem sztabu wyborczego Prawa i Sprawiedliwości Tu stoi Andrzej Duda, a tam, w sztabie Platformy, stoi Michał Kamiński, który przez lata był tu, a więc zna wszystkie słabe punkty PiS. Tak wygląda to wyborcze starcie? Akurat w żadnym sztabie wyborczym z Michałem Kamińskim się nie zetknąłem, więc od tej strony mnie znać nie może. Ale gdy w styczniu 2008 r. zostałem ministrem w Kancelarii Prezydenta Lecha Kaczyńskiego, on także jeszcze przez rok tam pracował. Wtedy mogłem się przekonać, że to raczej Michał Kamiński ma bardzo dużo słabych punktów. Ta mityczna szczególna wiedza o nas, którą się chwali, to jego blef, żeby załapać się na listę PO w eurowyborach. Platforma dała się nabrać i ma problem. [ SMAKI EWY WACHOWICZ NA KONIEC FELIETONY 88 JERZY JACHOWICZ, PIOTR SKWIECIŃSKI ROZMOWA KRZYSZTOF WOŁODŹKO [ PIOTR ZAREMBA 87 SŁAWOMIR SIERADZKI [ IGRZYSKA NIEKOMPETENCJI KUCHNIA POLSKA – STRÓŻ EUROPY 84 JAN POLKOWSKI JAN ROKITA POLACY TONĄ W DŁUGACH 100 JANUSZ SZEWCZAK 102 ADAM CIESIELSKI [ CAŁE ZŁO JANUSZA PALIKOTA HITY 99 MOTORYZACYJNE KRZYSZTOF MICH SPORT ZE SCENY I ZZA KULIS OPINIE PROPAGANDY 30 HUNOWIE BARBARA STANISŁAWCZYK KRAJ Z OLGIERDEM ŁUKASZEWICZEM ROZMAWIA KAMILA ŁAPICKA 77 Z ANDRZEJEM DUDĄ 20 ROZMAWIAJĄ JACEK I MICHAŁ KARNOWSCY 27 W PRĄD 96 USTAWĄ MACIEJ GONISZEWSKI JOLANTA GAJDA-ZADWORNA 74 DOROTA ŁOSIEWICZ 24 [ GOSPODARKA „DZIEWCZYNA I CHŁOPAK” RAZEM 71 MISZMASZ 16 DOOKOŁA EUROPY 94 KRYSTYNA GRZYBOWSKA W SIECI KULTURY WIKTOR ŚWIETLIK 12 90 ALEKSANDRA RYBIŃSKA [ KRZYSZTOF FEUSETTE [ MARINE LE PEN IDZIE PO WŁADZĘ PIOTR SKWIECIŃSKI JARUZELSKIEGO 44 TELENOWELA MAJA NARBUTT MICHAŁ KORSUN, PAWEŁ KORSUN 10 ŚWIAT ABERRACJE I LĘKI LEWICY SIĘ BOI EGZORCYZMÓW 38 KTO TOMASZ ŁYSIAK RYSZARD MAKOWSKI 9 DOROTA ŁOSIEWICZ UPADŁA MALMA 34 DLACZEGO ROZMOWA PIOTRA ZAREMBY ROBERT MAZUREK, IGOR ZALEWSKI 9 DZIECIĘCY UP UPÓ UPÓR ÓR I Z ZŁA ŁA WRÓŻ WR WRÓŻBA RÓŻ ÓŻBA BA CENA (BRAKU) PATRIOTYZMU ANDRZEJ ZYBERTOWICZ FINANSE POŁOWA POLAKÓW TONIE W DŁUGACH Kredyty gospodarstw domowych w bankach to dziś 550–560 mld zł, kredyty przedsiębiorstw sięgnęły 280 mld zł JANUSZ SZEWCZAK główny ekonomista SKOK P remier Donald Tusk w ostatnich dniach przywrócił do życia stare hasło „By Polska rosła w siłę, a ludzie żyli dostatniej”. Jednak dziś bardziej realnie brzmi hasło „Cała Polska żyje na kredyt”. To, co dziś obserwujemy w sferze zadłużenia Polski, to już nawet nie jest życie na kredyt, ale wręcz kredyt na przeżycie. Pętla długów coraz mocniej zaciska się na szyi kilku milionów Polaków. Mimo dotychczasowego prawdziwego eldorado nad Wisłą dla sektora bankowego, rośnie lawina niespłacalnych należności. Już dziś blisko 2,5 mln Polaków nie reguluje swych finansowych zobowiązań, blisko 50 proc. polskich rodzin ma długi, a średnie zadłużenie na Polaka zbliża się do kwoty 18 tys. zł. Rekordzista kraju ma do spłacenia 111 mln zł. Bankowe długi rosną jak na drożdżach, zarówno te złotowe, jak i te walutowe, podobnie jak gotówkowe i konsumpcyjne, a ostatnio także hipoteczne, w tym te we franku szwajcarskim. Kredyty gospodarstw domowych w bankach to dziś 550–560 mld zł, kredyty przedsiębiorstw to 280 mld zł. Razem więc z długiem publicznym sięgają one kwoty blisko 1,7 bln zł, czyli 100 proc. obecnego polskiego PKB. Tylko na bankrutującym dziś Mazowszu, najbogatszym województwie w kraju, długi mieszkańców tego regionu przekraczają 6 mld zł, zaś tzw. kredyty zagrożone i niespłacane długi gospodarstw domowych przekroczyły już kwotę 40 mld zł. Przeterminowane i złe zobowiązania firm sięgają 30 mld zł. Część dłużników wręcz ukrywa się przed komornikami i firmami windykacyjnymi, uciekając za granicę. Dług publiczny skarbu państwa, liczony według metod unijnych, wynosi blisko 930 mld zł, a dług zagraniczny to ok. 365 mld dol. Zadłużenie Polaków w ramach dotychczas najłatwiej dostępnych, a zarazem jednych z najdroższych w Europie kredytów konsumpcyjnych, oscyluje w okolicach 130 mld zł, z czego tych zagrożonych jest już na kwotę 18–20 mld zł. Tylko w 2013 r. udzielono ich 70 mld zł. Zadłużenie w ramach kredytów mieszkaniowych – złotowych – osiągnęło poziom blisko 176 mld zł, zaś tych w walutach obcych, w tym głównie we frankach szwajcar- skich, 166 mld zł. Tyle że w ciągu ostatnich pięciu lat zagrożone kredyty hipoteczne wzrosły aż o 400 proc., a zagrożone kredyty hipoteczne w walutach obcych tylko w ostatnim roku wzrosły aż o 25 proc. Ale skoro, jak twierdzą reklamy w Polsce, pieniądze w bankach pożyczają u nas nawet wiewiórki, a wzięcie kredytu trwa zaledwie 30 sekund, to nic dziwnego, że złych, zagrożonych i niespłacalnych kredytów przybywa wręcz lawinowo. Tylko tych mieszkaniowych, w złotych, jest już na blisko 11 mld zł, tych walutowych na blisko 4 mld zł. W ostatnich latach zafundowano Polakom bardzo niebezpieczną iluzję bezpieczeństwa bankowych długów i mit pełnej dostępności do kredytów mieszkaniowych w walutach obcych, praktycznie dla każdego. Te dwa niebezpieczne miraże utworzyły nam dziś blisko milionową ar- mię młodych bankowych niewolników w ramach kredytów frankowych z wyrokami na 30–50 lat. Wielu wpadło w tę pułapkę, dziś już nawet prezes NBP Marek Belka stracił cierpliwość i zaapelował do banków, by przestały udawać, że nie ma problemu z kredytami walutowymi na mieszkania. Polacy, mimo że mają 27 mln kart bankowych, 6 mln kart kredytowych, już 12 mln korzysta z bankowości on-line, a 2,5 mln nawet z aplikacji mobilnych, to ich sytuacja materialna i zadłużeniowa gwałtownie się pogarsza. Tym bardziej że mamy dodatkowo jeszcze tzw. przykutych łańcuchami do polisolokat w wielu bankach. Jest ich aż blisko 5 mln, a ich zobowiązania sięgają astronomicznej kwoty – niemal 50 mld zł. To prawdziwa mina z opóźnionym zapłonem, która może wywołać bankowy Armagedon. Młodzi Polacy do 35. roku życia toną wręcz w długach i to już dziś grupa ok. 800 tys. osób. Rośnie też znacząco grupa – blisko 600 tys. osób – tzw. żyrantów i poręczycieli, którzy sami nie spłacają swoich kredytów, choć poręczyli innym. Widać coraz wyraźniej, że fale tsunami złych, zagrożonych i przeterminowanych kredytów bankowych mogą uderzyć nie tylko w klientów, ale z równie dużą siłą w same banki. Te więc coraz gwałtowniej i w coraz większej skali sprzedają swoje długi firmom windykacyjnym, które już zacierają ręce i szykują się na prawdziwe złote żniwa. Rynek owych złych bankowych długów może sięgnąć w 2014 r. nawet kwoty 22 mld zł. W ostatnich dniach byliśmy świadkami pierwszych tak znaczących sprzedaży bankowych wierzytelności kredytów hipotecznych, w tym również walutowych, na rzecz firm windykacyjnych. Firma Kruk kupiła od Getin Noble Banku hipoteczne długi o wartości 710 mln zł za zaledwie 30 proc. ich wartości, czyli za kwotę 230 mln zł. Firma Fiz Prokura kupiła od banku Santander, właściciela Banku Zachodniego WBK, portfel wierzytelności o łącznej nominalnej wartości 333 mln zł za zaledwie 36 mln zł. Pytanie więc, co będzie dalej, oraz ile w takim razie tak naprawdę były warte owe kredyty i dlaczego nie zaproponowano tej operacji polskim kredytobiorcom? Widać wyraźnie, że po kredytach gotówkowych dla firm windykacyjnych przyszły teraz złote żniwa na kredyty hipoteczne, w tym również IŃS RY 22 KWIETNIA–4 MAJA 2014 | 45 100 | 22 KWIETNIA–4 MAJA 2014 S. SA ND RA CH LEW KA K te walutowe, którymi handluje się niczym pietruszką. Czyżby więc sytuacja w bilansach banków, które udzieliły w Polsce astronomicznej liczby kredytów mieszkaniowych w walutach obcych (w niektórych z nich to blisko 50 proc. całej puli udzielonych pożyczek), była aż tak trudna? W stosunkowo niewielkim Nordea Banku, kupionym już przez PKO BP, było to blisko 90 proc. puli kredytowej, na łączną kwotę blisko 15 mld zł. Czyżby sytuacja była tak zła, a tężejące po 6–7 latach złe walutowe kredyty mieszkaniowe groziły prawdziwą eksplozją? Być może chodzi o szybką poprawę bilansów niektórych banków i ich portfeli kredytowych, w związku z coraz gorzej wyglądającymi ich współczynnikami wypłacalności. Co najmniej trzy duże banki nie spełniają 12-procentowego współczynnika wypłacalności, a jeden nawet minimalnego, 9-procentowego wskaźnika Thier 1. Warto przy tym przypomnieć, że działające dziś w Polsce banki komercyjne, będące obecnie w ponad 60 proc. własnością kapitału zagranicznego i zagranicznych banków, w trakcie tzw. prywatyzacji w latach 1990–1996 otrzymały ponad 36 mld zł pomocy z publicznych środków w ramach tzw. obligacji restrukturyzacyjnych. A czyste zyski banków, w większości wytransferowane w latach 1994–2014 za granicę, można liczyć na grubo ponad 100 mld zł. Niektórzy szacują, że na prywatyzacji sektora bankowego Polacy stracili blisko 200 mld zł. Sytuacja, gdy chodzi o rosnącą lawinę niespłacalnych i zagrożonych kredytów, robi się więc coraz bardziej gorąca. Może warto, by banki zrezygnowały, przynajmniej częściowo, z rażąco wygórowanych zysków, niż czekały na zadłużeniowe tsunami. Ostatnio bank inwestycyjny Goldman Sachs wydał rekomendację dla inwestorów giełdowych w Polsce, by pozbyli się akcji Banku Handlowego, Pekao SA, mBanku, BZ WBK, gdyż zdaniem analityków GS są one zbyt drogie i nie mają zbyt dużych szans na znaczącą i szybką poprawę wyników z tytułu prowizji i opłat, które przecież i tak są w Polsce jednymi z najwyższych nie tylko w Europie Środkowo-Wschodniej. Widać więc, że lawina złych długów ruszyła. 22 KWIETNIA–4 MAJA 2014 | 101 NASTĘPNY NUMER „wSIECI” UKAŻE SIĘ 5 MAJA