patriotyczny ruch polski
Transkrypt
patriotyczny ruch polski
„PATRIOTYCZNY RUCH POLSKI” NR 328, 1 STYCZEŃ 2014 R. 1 PATRIOTYCZNY RUCH POLSKI NR 328 1 I 2014 R . ----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------- NOWY JORK, CHICAGO, TORONTO, BERLIN, WARSZAWA. P ATRIOTYCZNY R UCH P OLSKI W INTERNECIE : www.wicipolskie.org Drodzy Czytelnicy i Sympatycy! W naszym biuletynie zamieszczamy teksty różnych autorów, tak „z pierwszej ręki” jak i przedruki, traktujące o najistotniejszych problemach Polski i Świata. Kluczem doboru publikowanych treści, nie jest zgodność poglądów Autorów publikacji z poglądami redakcji lecz decyduje imperatyw ważnością tematu. Poglądy prezentowane przez Autorów tekstów, nie zawsze podzielamy. Uznając jednak że wszelka wymiana poglądów i wiedzy, jest pożyteczna dla życia publicznego - prezentujemy nawet kontrowersyjne opinie, pozostawiając naszym czytelnikom ich osąd. Redakcja ---------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------Adres kontaktowy Redakcji PRP: PO Box 1602, Cranford NJ 07016 i internetowy: [email protected] 1) Wiadomości; 2) „Małżeństwo jako związek kobiety i mężczyzny”; 3) Czego Europa może nauczyć się od Ukrainy?; 4) Jak niszczono akta SB; 5) Zasługi Lecha Kaczyńskiego dla Muzeum Historii Żydów Polskich; 6) To jest największa mistyfikacji w historii ludzkości; 7) Zapis rabowania Polski – III; 8) Cicha wojna o świadomość – I; 9) Kanibalizm w oparciu o technologię „szczórzy król”; 10) Izraelska kontrola nad Stanami Zjednoczonymi – II; 11) „Katechizm Konfederacji”; ----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------13 grudnia to również rocznica utraty suwerenności Polski na rzecz Unii Europejskiej LIZBOŃSKIE TRAGICZNE 13 GRUDNIA 2007 R. O TYM POLAKOM NIE WOLNO ZAPOMNIEĆ !!! 12 grudnia 2007 r. - Prezydent RP Lech Kaczyński przybywa na czele polskiej delegacji do Lizbony celem podpisania Traktatu z Lizbony konstytuującego nowy byt prawa międzynarodowego [superpaństwo] - likwidującego suwerenność Polski. Media poprzedziły to nagłaśnianiem przepychanek pomiędzy ośrodkiem rządowym i ośrodkiem prezydenckim odnośnie tego czy Lech Kaczyński poleci do Lizbony w jednym samolocie razem z premierem Donaldem Tuskiem, czy też polecą oni dwoma oddzielnymi samolotami. W ten sposób, odwracano uwagę Polaków od dramatu dla Polski i Narodu Polskiego, który nastąpi w dniu 13 grudnia 2007 r. Powstawały w ten sposób pozory niezgody pomiędzy ośrodkiem prezydenckim i ośrodkiem rządowym. Ostatecznie wylatują dwoma oddzielnymi samolotami, by bardziej uwiarygodnić [rzekomy] podział między nimi. Media, ani ktokolwiek inny, nie podają że Traktat z Lizbony podpiszą w imieniu Prezydenta RP premier D.Tusk i minister spraw zagranicznych R.Sikorski i że to im Prezydent RP Lech Kaczyński udzielił pisemnych pełnomocnictw do działania w jego imieniu, a zatem, że Lech Kaczyński będzie podpisywał Traktat z Lizbony, za pośrednictwem ustanowionych przez niego pełnomocników. 13 grudnia 2007 Prezydent RP Lech Kaczyński podpisuje za pośrednictwem ustanowionych przez siebie pełnomocników - Traktat z Lizbony. Pełna oficjalna nazwa traktatu: TRAKTAT Z LIZBONY ZMIENIAJĄCY TRAKTAT O UNII EUROPEJSKIEJ I TRAKTAT USTANAWIAJĄCY WSPÓLNOTĘ EUROPEJSKĄ. Uroczyste podpisanie Traktatu przez przedstawicieli 27 państw członkowskich UE, nastąpiło w Klasztorze Hieronimitów w Lizbonie w godzinach południowych: http://www.prezydent.pl/archiwalne-aktualnosci/rok-2007/art,837,udzial-prezydenta-rp-w-uroczystosciachpodpisania-traktatu-z-lizbony.html Podpisanie Traktatu - przez premiera Donalda Tuska i ministra spraw zagranicznych, Radosława Sikorskiego [działających w imieniu Prezydenta RP Lecha Kaczyńskiego na podstawie udzielonego im przez niego pełnomocnictwa] nastąpiło w obecności Prezydenta RP Lecha Kaczyńskiego. [„Traktat z Lizbony, Przewodnik” - czytaj ‘Wprowadzenie’]: <http://www.law.uj.edu.pl/~kpe/strona/upload/materialy_64/-traktat_z_lizbony_barcz.pdf> 2 „PATRIOTYCZNY RUCH POLSKI” NR 328, 1 STYCZEŃ 2014 R. Fakt udzielenia przez Prezydenta RP Lecha Kaczyńskiego pełnomocnictwa dla Donalda Tuska i Radosława Sikorskiego do działania w imieniu Prezydenta RP odnotowany został w treści podpisanego Traktatu z Lizbony Dziennik Urzędowy UE C306 Tom 50 z 17 grudnia 2007 r.: <http://eur-lex.europa.-eu/JOHtml.do? uri=OJ:C:2007:306:SOM:PL:HTML> oraz pełna jednolita wersja w PDF pod: <http://eur-lex.europa.eu/LexUriServ/LexUriServ.do?uri=OJ:C:2007:306:FULL:PL:PDF Niżej, pod podanym linkiem opublikowane są pamiątkowe zdjęcia a także fragmenty, z podpisanego Traktatu, dotyczące pełnomocnictwa i złożonych podpisów pod Traktatem. W dalszej części podane też jest w jaki sposób doszło [i za czyją przyczyną] do uniemożliwienia Narodowi Polskiemu wypowiedzenia się w referendum co do podpisanego Traktatu z Lizbony: <http://jozefbizon.wordpress.com/2012/12/11/lizbonskie-tragiczne-13-grudnia-2007-r-o-tym-polakom-nie-wolnozapomniec/ Za: http://www.polishclub.org/2012/12/15/13-grudnia-to-rwniez-rocznica-utraty-suwerennosci-polski-na-rzecz-uniieuropejskiej/ # # # 1 grudnia 2009 roku na mocy Traktatu Lizbońskiego RP utraciła suwerenność. Dnia 1 grudnia 2009 r. wszedł w życie Traktat Lizboński podpisany 13 grudnia 2007 r. przez Prezydenta RP Lecha Kaczyńskiego - za pośrednictwem ustanowionych przez niego pełnomocników premiera Donalda Tuska i ministra spraw zagranicznych Radosława Sikorskiego. www.dompolski.org Z okazji rocznicy wejścia w życie Traktatu Lizbońskiego przypominamy artykuł z 4 czerwca 2010 roku. „PATRIOTYCZNY RUCH POLSKI” NR 328, 1 STYCZEŃ 2014 R. 3 Meandry dymnych zasłon. Z chwilą kiedy śp. prezydent Lech Kaczyński podpisał Traktat Lizboński - na mocy którego 1 grudnia ubiegłego roku solidnie podłączył Polskę do Unii Europejskiej - stało się jasne, że Ojczyzna jest w potrzebie; przestaje istnieć już jako suwerenne państwo. Powstały po okrągłym stole układ polityczny nad Wisłą skutecznie wyczyścił z grona znaczących polityków tych, którzy mieli jeszcze jakieś nadzieje na zmiany polityczne; w zasadzie ostali się głównie marzyciele dwupartyjnego systemu, który już został sprawdzony w USA, gwarantując stabilność w czyszczeniu kieszeni podatników. Okazało się, że nie wystarczy przysiąść się do okrągłego stołu, ale jeszcze trzeba mieć wyczucie, w którym kierunku po gwizdku rozprowadzającego należy pobiec. I tak wieszając psy na generałach, Jaruzelskim i Kiszczaku trzeba przyznać, że ich doświadczenie zwiadowczobojowe jak również zaufanie służb przez nich mianowanych znacznie przerasta na prędce klejone „polityczne” koalicje, układy tzw. antykomunistyczne czy też nazywające się demokratycznymi, co w dzisiejszej Polsce jest bez znaczenia. Skoro z pustego i Salomon nie naleje to w zasadzie bez różnicy kto przy żłobie. Katastrofa najpierw lotnicza, później zaś powodziowa daje wyraźny obraz, że przeciąganie liny zbliża się do końca. Tym bardziej świadczy o tym fakt całkowitego braku poczucia odpowiedzialności przed społeczeństwem, które dotychczas w dobrej wierze brało udział w wybieraniu rządzących. W odróżnieniu od poprzednich wyborów na prezydenta w Polsce, tym razem konsulaty już wcale nie garną się do organizowania punktów wyborczych poza swoimi siedzibami. Najwidoczniej już są pewni że wybory wyborami, a i tak ważne kto głosy liczy. Czy obowiązująca ordynacja wyborcza daje szanse na wybór osoby dbającej o polskie interesy na arenie międzynarodowej, gwarantującej rozwój gospodarczy i reprezentującej nasze narodowe i katolickie wartości? Czy ciągle partyjne cele muszą być stawiane ponad ojczyźnianymi? Przed laty, po pokazaniu przez Telewizje Polską filmu „Nocna Zmiana” przysłane z kraju nagranie zaprezentowałem w naszym centrum parafialnym. Na drugi dzień okazało się, że nocą zginął nowy duży telewizor. Policja nie miała żadnych wątpliwości, że zrobił to ktoś z bywalców centrum ... jednak sprawców nie odnaleziono. Na proboszcza napisano wystarczającą ilość anonimów aby go przeniesiono do innej emigracyjnej parafii. I nikt już nie pamiętał, że zcalił on emigrantów w jedną polonijną rodzinę, zajmował się wszystkimi poczawszy od maluchów na emerytach kończąc. Następca w iście ekspresowym tempie zlikwidował centrum z czasem zaprzyjaźniając się bardzo serdecznie z tymi co akurat wcześniej byli hamulcowymi. Nocna zmiana okazała się już przestarzałą formą, konkurenta politycznego wyeliminowano w biały dzień i to łącznie z generalicją. Nie skuteczne okazały się markowania niektórych lustratorów; w tym również tych od środowisk polonijnych. Mijają lata, mimo zawieruchy zarówno w kraju jak i na emigracji solidnie służący systemowi komunistyczno-ludowemu ciągle mają się dobrze; a może nawet lepiej. A co dopiero namaszczeni przez służby dyplomatyczno-specjalne emigranci spośród politycznych, czy też z tych za chlebem; czy też z powojennych, marcowych lub solidarnościowych. Jeżeli ktoś nie łapie się w układzie to zawsze pod ręką jest lista pana Wildsteina, a jak i to nie przekonuje to można postraszyć zbiorami akt zastrzeżonych Informacji Wojskowej, do których ciągle nie ma dostępu. W między czasie można ochrzcić nieposłusznych malwersantami społecznych pieniędzy lub rozesłać parę donosów to tu, to tam. 4 „PATRIOTYCZNY RUCH POLSKI” NR 328, 1 STYCZEŃ 2014 R. Niektórzy doszli do takiej wprawy, że zanim z oczkami niewiniątek Słowo Boże przeczytają, to przed Mszą jeszcze agitki rozdadzą ciekawym parafianom. Zdolniejsi nawet potrafią, ze stoickim spokojem jedną ręką odsłaniać obraz Matki Boskiej Częstochowskiej, drugą zaś pisać donosy na osoby wskazane przez prowadzących. Zniewolone pokolenia Polaków żyły latami w konspiracji. Bywało, że jedni ciemiężycielom kłaniali się w pas, inni chodzili na kolanach, a byli tacy, co nawet na czworaka szukali względów. Tak wtedy, jak i dzisiaj najbardziej lżeni są ci co zakłócają ugodową sielankę. Waldemar Głodek – 04/06/2010 Za: http://www.polishclub.org/2013/11/30/1-grudnia-2009-roku-na-mocy-traktatu-lizbonskiego-rp-utracilasuwerennosc/ # # # Kto zapłaci za torturowanie w Polsce ludzi? [12/04/2013] Międzynarodowy Sąd w Strasburgu rozpoczął proces wniesiony przez dwóch poszkodowanych, rzekomych bojowników islamskich z Afganistanu - przeciwko Polsce. W pierwszym dniu rozprawy sędzia, pomimo kolejnego wniosku prawnika reprezentującego Polskę, odmówił utajnienia przewodu sądowego. Na salę sądową wpuszczono dziennikarzy i osoby zainteresowane. Saudyjczyk Abd al-Rahim al-Nashiri i Palestyńczyk Zain Abidin Mohammed Husain Abu Zubaydah twierdzą, że zostali brutalnie traktowani podczas przesłuchań, które miały miejsce w ośrodku służb specjalnych we wsi Stare Kiejkuty w 2002 roku. Podobno przesłuchujący żołnierze używali przeciwko nim tortur, symulowali rozstrzelania i pozbawiali snu oraz jedzenia. Al-Nashiri miał być rzekomo współpracownikiem Al-kaidy a Abidinowi nie postawiono żadnych zarzutów. Pomimo tego obydwaj pozywający od 2002 roku przebywają w amerykańskim więzieniu w Guantanamo. Jak się jednak okazuje sprawa ta jest zbyt „mało ważna” dla polskojęzycznych mediów dla Polaków, które nigdzie nie informują o tym wydarzeniu. W roku 2009 światło dzienne ujrzały dokumenty CIA jednoznacznie potwierdzające udział rządu sprawującego władzę nad Polską w akcji przewożenia schwytanych w Afganistanie bojowników, i poddawaniu ich torturom na terenie polskich baz wojskowych. W roku 2002 informację tę opublikował śp. Andrzej Lepper za co doznał politycznego linczu na skalę dotąd niespotykaną. Ci sami dziennikarze, którzy dzisiaj nie piszą o postępowaniu sądowym w Strasburgu, wtedy zrobili z Leppera „wariata”. Dla kogo ta sfora pismaków pracuje? Na pewno nie dla dobra Polaków. MW Za: http://www.nasznowyjork.org/5/post/2013/12/kto-zapaci-za-torturowanie-w-polsce-ludzi.html # # # Groźba wojny domowej we Francji? I inne… [07/12/2013] Groźba wojny domowej we Francji? Niemcy już są gotowe! Na przełomie września i października niemiecka Bundeswehra przeprowadziła manewry, podczas których ćwiczony scenariusz ataku zewnętrznego oraz wojny domowej. Zaledwie dwa dni temu cytowałem francuską polityk Marine Le Pen, która twierdzi, że w jej kraju sytuacja jest tak napięta, że już wkrótce dojść tam może do wojny domowej. Te niepokoje wyczuwane są nie tylko w Paryżu, o czym świadczyć mogą ostatnie ćwiczenia Bundeswehry. Niemieckie siły zbrojne zorganizowały bowiem trwające 10 dni manewry, podczas których ćwiczono scenariusze napaści zewnętrznej oraz powstania wewnątrz kraju. W przeznaczonych dla żołnierzy instrukcjach zawarto między innymi informacje na temat tego, jak radzić sobie z rozwścieczonym tłumem i jak radzić sobie podczas walki z powstańcami w terenach zurbanizowanych. W manewrach wzięło udział 3 500 żołnierzy oraz ok. 700 naziemnych pojazdów bojowych, do rekonesansu wykorzystywane były również drony szpiegowskie. Jedną z testowanych taktyk było przykładowo sprawdzenie terenu przez drony, następnie wprowadzenie na ulice małych czołgów zwiadowczych typu “Fennek”. Kolejne budynki miały być zabezpieczane po kolei a nad wszystkim mieli czuwać odpowiednio umieszczeni snajperzy. „PATRIOTYCZNY RUCH POLSKI” NR 328, 1 STYCZEŃ 2014 R. 5 Jak twierdzą środowiska wojskowe scenariusze uwzględniały przebieg wydarzeń, które “mogą mieć miejsce w przyszłości” a także umożliwić żołnierzom przetestowanie swoich zdolności w warunkach zbliżonych do rzeczywistych. Cała operacja nosiła kryptonim “Obsidia” i zakładała atak fikcyjnego państwa o takiej samej nazwie. Ćwiczenia Bundeswehry to nie pierwszy sygnał świadczący o pogarszającej się sytuacji w Europie. W tym przypadku szczególnie intrygujące wydają się informacje iż Niemcy zdecydowali się na przeprowadzenie samodzielnych manewrów [nie zaproszono sojuszników z NATO] a także uwzględniono możliwe zagrożenie wewnętrzne. Czy niemiecki wywiad przewiduje, że jest coś czego powinni się obawiać? Za: http://wiernipolsce.wordpress.com/2013/12/07/grozba-wojny-domowej-we-francji-i-inne/ # # # Czechy: referendum w sprawie wyjścia z Unii? Możliwe, że Europa Narodów, która mogłaby powstać na gruzach Unii będzie miała swój początek właśnie w Pradze. Po poważnym ciosie jaki zadał Janukowycz zadufanej w sobie kaście euro-‘kosmitów’ wyglada na to, że na horyzoncie widać następne, dużo poważniejsze problemy. Jakby mało było jeszcze premiera Orbana, który swoimi odważnymi decyzjami prowadzi Węgry do ożywienia gospodarczego, następnym krajem, który będzie spędzał sen z powiek całej urzędniczo-banksterskiej kliki są Czechy. Republika Czeska powstała z pokojowego podziału Czechosłowacji, trochę z powodu “realnego socjalizmu”, który trenowała na własnej skórze ponad 40 lat, a i trochę pod wpływem szczerej “europejskości” Vaclava Havla. Natychmiast zaczęła negocjacje w sprawie przystąpienia do Unii Europejskiej. Na temat przystąpienia odbyło się dyskutowane do dziś referendum. Udział wzięło ok. 55% uprawnionych do głosowania z czego za przystąpieniem było 77% co oznacza, że ok. 42% ogółu uprawnionych. Tak więc można przyjąć, że mniej niż połowa społeczeństwa była “za”. Teraz zanosi się na drugie referendum, które może zadecydować o rozwodzie z Unią co oczywiście nie będzie wydarzeniem szczególnie oczekiwanym przez brukselskie elity. Więcej na: http://spiritolibero.neon24.pl/post/102861,czechy-referendum-w-sprawie-wyjscia-z-uni Za: http://wiernipolsce.wordpress.com/2013/12/07/grozba-wojny-domowej-we-francji-i-inne/ # # # Rozmowy Władimira Putina z Wiktorem Janukowyczem „Już przygotowano „mapę drogową” odbudowy pełnowartościowej współpracy między Ukrainą a Rosją. Mam nadzieję, że po wczorajszych rozmowach prezydentów Wiktora Janukowycza i Władimira Putina w Soczi usunięto praktycznie wszystkie problematyczne kwestie. Ważnym tematem omawianym na spotkaniu szefów państw były przygotowania do ostatecznych negocjacji w sprawie gazu” - powiedział dzisiaj premier Ukrainy Nikołaj Azarow. Premier powiedział również, że kwestii wstąpienia Ukrainy do Unii Celnej nie poruszono na spotkaniu. „Przede wszystkim omawiano kwestie związane ze współpracą przemysłową między Ukrainą a Rosją” - podkreślił Azarow. Za: http://wiernipolsce.wordpress.com/2013/12/07/grozba-wojny-domowej-we-francji-i-inne/ # # # Jeffrey Sachs w ONZ: na świecie jest zbyt tłoczno 6 „PATRIOTYCZNY RUCH POLSKI” NR 328, 1 STYCZEŃ 2014 R. By Bluerasberry [Own work] [CC-BY-SA-3.0 {http://creative-commons.org/licenses/by-sa/3.0}], via Wikimedia Commons Nadszedł czas negocjacji celów, które 189 państw należących do ONZ ma osiągnąć do 2015 roku. Stawka jest wysoka - obecny budżet pomocy zagranicznej tej organizacji to ok. 130 miliardów dolarów rocznie. Międzynarodowi luminarze, tacy jak Jeffrey Sachs, dążą do uwzględnienia w nowych celach - aborcji i innych metod „kontroli populacji”. Jak powiedział w swojej przemowie Sachs, świat stał się „bardzo zatłoczony. Sachs, uważany za „guru od rozwoju” od lat dąży bezskutecznie do wprowadzenia aborcyjnego języka do Millenijnych Celów Rozwoju. Do tej pory jego żądania nie przynosiły skutku. Jeffrey Sachs uczestniczył w tworzeniu raportu „The United Nations in the Age of Sustainable Development”. Dokument wskazywał 10 proponowanych celów, które narody należące do ONZ zobowiążą się osiągnąć przed 2030 roku. A głównym ma być wyeliminowanie skrajnej nędzy, jednak cele te dotyczą także kwestii niematerialnych. Postulowane jest między innymi ograniczenie populacji w krajach, w których rozrodczość przekracza poziom konieczny dla osiągnięcia zastępowalności pokoleń [2,1 dzieci na kobietę], co w największym stopniu dotyczy krajów Afryki. Szczególną „troską” autorzy raportu, który Sachs porównuje do 10 Przykazań, obdarzyli narody, w których wskaźnik płodności przekracza 3 dzieci [tak bynajmniej głosi oficjalny komunikat w tej kwestii, natomiast realizacja tego projektu, który już jest realizowany przez globalistów, przekracza zapisane normy - admin]. Millenijne Cele Rozwoju, które mają zostać osiągnięte do 2015 r., zakładają m.in. zmniejszenie o połowę [w porównaniu z 1990 r.] liczbę osób żyjących w skrajnej nędzy [poniżej dolara dziennie] i liczby osób zmagających się z głodem. Obejmują także zapewnienie podstawowej edukacji dla dzieci na całym świecie, wspieranie praw kobiet, poprawę stanu zdrowia kobiet w ciąży, zmniejszenie zachorowalności itd. itp. Zasadnicze wątpliwości dotyczą jednak tego - czy ten plan może być w ogóle zrealizowany... Mjend [2013-12-01] Za: http://www.pch24.pl/jeffrey-sachs-w-onz--na-swiecie-jest-zbyt-tloczno,19495,i.html # # # ‘Belgowie’ chcą zabijać dzieci czyli zalegalizujmy morderstwa - [11/28/2013] Wszystko wskazuje - że płatny morderca już wkrótce będzie zawodem, jak każdy inny a wykonujący go będą się cieszyć społecznym poważaniem, takim samym jak lekarz, prawnik czy nauczyciel. Skąd ta ponura wizja? Z życia, drodzy moi, z życia i obserwacji szaleństwa jakie krąży wokół nas wciągając nas w swój wir. Belgijski parlament obraduje nad rozszerzeniem prawa do eutanazji na dzieci. Wszystkie dzieci, bez ograniczenia wiekowego. Oczywiście przewidywane są obostrzenia - o eutanazję mogły by się ubiegać jedynie dzieci cierpiące z powodu ciężkiej choroby somatycznej, których stanu - medycyna nie potrafi w żaden sposób poprawić, czyli - mówiąc wprost - jeżeli dzieciak się „nie uda” albo popsuje w trakcie eksploatacji, będzie go można wywalić na śmietnik i sprawić sobie nowego. Najlepiej, ma się rozumieć, z in vitro. Najbardziej w tym wszystkim przeraziły mnie jednak słowa lekarza pediatry, Gerlanda van Berlaera, który argumentował: „Lekaże już teraz doprowadzają życie chorych dzieci do końca. „PATRIOTYCZNY RUCH POLSKI” NR 328, 1 STYCZEŃ 2014 R. 7 Tylko, że dzisiaj robią to w szarej strefie, gdyż jest to nielegalne”. Mordowanie też jest nielegalne, ale są [i byli] „specjaliści”, którzy się parają - że użyję terminologii pana doktora - „doprowadzaniem życia ludzi do końca”. Również, ma się rozumieć, w szarej strefie. Czy to oznacza, że morderstwa mamy zalegalizować? W dobie powszechnego kryzysu finansów państwowych byłoby to nawet, z pewnej perspektywy, działanie pożądane - można by opodatkować potężne zarobki mafijnych killerów... Równie przerażająco brzmią słowa belgijskiego senatora, Jeana-Jacquesa De Guchta, przynależnego do tzw. Flamandzkich Liberałów i Demokratów: „To ważny krok nie tylko dla samych nieletnich ale i dla lekarzy, którzy mają do czynienia z trudnymi sytuacjami”. Mamy zatem jasność - by ułatwić lekarzowi robotę, należy umożliwić mu zabicie pacjenta. Kłopot spadnie z głowy, będzie można skoczyć do pubu na piwo albo do burdelu pociupciać zamiast marnować czas nad dzieciakiem, który i tak nie rokuje. Zastanawiam się tylko dlaczego ‘Belgowie’ nie uchwalili wcześniej prawa pozwalającego mechanikom samochodowym zezłomować pojazd, którego nie potrafią naprawić? Może dlatego, że rozwścieczeni właściciele rozszarpaliby delikwentów na strzępy i, niejako przy okazji, domagali się odszkodowania za zniszczone mienie? No tak, ale człowiek przecież nie jest mieniem, za człowieka nie da się wyznaczyć ceny, przeciwnie, to jego życie - zwłaszcza kiedy jest chory - generuje koszty. A koszty, jak wiadomo powszechnie, należy ciąć. Zwłaszcza w dobie wspomnianego już wyżej kryzysu. Może zatem warto by było ustawę eutanazyjną połączyć w pakiecie z prawem legalizującym fach zawodowego zabójcy? Dwie pieczenie przy jednym ogniu się upiecze i budżet odetchnie z ulgą zaspokojony dodatkowymi wpływami oraz ograniczonymi kosztami, i wszyscy ci, którym przeszkadzają ich bliźni od niewiernej żony począwszy poprzez policyjnego konfidenta, a na chorym na białaczkę dzieciaku skończywszy... Mam tylko jedno pytanie, panie senatorze De Chuchta, panie doktorze van Barlear: czy jesteście pewni, że wy nie macie żadnych wrogów? Że wy nikomu nie przeszkadzacie i dla nikogo nie jesteście kłopotem? Bo może się okazać, że prędzej czy później, wasze nazwiska trafią na listę problemów, które należy usunąć. Alexander Degrejt: [email protected] http://3obieg.pl/belgowie-chca-zabijac-dzieci-czyli-zalegalizujmy-morderstwa ================================ Warto w tym miejscu przypomnieć, że coraz częściej, i to już nieraz oficjalnie powtarza się ... że na naszym globie ma pozostać tylko około 500 milionów ludzi! A więc do depopulacji jest przeznaczonych ponad 6 miliardy ludzi! Nasuwa się tu pytanie, co za rasa ludzka ma pozostać na naszym globie? - Myślę że nie potrzeba tu udowadniać kto za tymi „inowacjami” stoi. Każdy odrobinę myślący, widzi tych sprawców na codzień, słyszy o nich w radiu, widzi ich w telewizji, czyta w prasie, są rozpoznawalni. Są i działają w każdym państwie, w każdym województwie, a i niemalże w każdym mieście i miejscowościach. Uchwalają różne ustawy - w celu „opróżnienia” naszej planety z jej właścicieli. A rządy i parlamenty w większości państw na świecie są tylko wykonawcami poleceń ukrytego syjonistycznego rządu światowego. St. Fiut # # # Homosie we Francji lobbują na rzecz domów starców dla homoemerytów Środowiska LGBT we Francji robią swoje. Wywalczyły pozycję przynajmniej „konsultanta” w tworzeniu nowych ustaw i praw. Ostatnio organizacja ta zgłosiła 23 propozycje do przygotowywanego przez rząd „programu adaptacyjnego dla starzejącego się społeczeństwa”. W zgłoszonych przez minister ds. seniorów [jest takie coś nad Sekwaną!] Michalinie Delaunay poprawkach znajdziemy m.in. postulaty specjalnych szkoleń dla osób pracujących z podstarzałymi gejami, walkę ze „stygmatyzacją” gejów jak i osób zarażonych AIDS w „klasycznych” domach opieki, a też postulat tworzenia osobnych domów starców dla homoemerytów. - Minister przyjęła postulaty ze „zrozumieniem”. Bogdan Dobosz - Za: nczas.com # # # Ustawa o cudzoziemcach umożliwi napływ homoseksualistów do Polski [2013/12/03] Senat rozpatruje obecnie, uchwaloną 8 listopada br. przez Sejm, ustawę o cudzozie mcach. Art. 160 pkt. 3 tej ustawy przewiduje możliwość udzielania zezwolenia na pobyt czasowy w Polsce cudzoziemcowi, który jest w stałym związku z osobą tej samej płci, będącą obywatelem RP, innego państwa członkowskiego Unii Europejskiej lub państwa członkowskiego EFTA. 8 „PATRIOTYCZNY RUCH POLSKI” NR 328, 1 STYCZEŃ 2014 R. Ustawa, to ukrywa. Pisze się o cudzoziemcu, który prowadzi życie rodzinne w rozumieniu Konwencji o Ochronie Praw Człowieka i Podstawowych Wolności. Jednak w świetle orzecznictwa Europejskiego Trybunału Praw Człowieka [sprawy: Schalk i Kopf p. Austrii, §§ 94 {ap.nr 30141/04}, i P.B. i J.S. p. Austrii, § 30] oznacza to również stały związek osób tej samej płci! Prawo europejskie nie wymaga przyznawania cudzoziemcom ochrony „życia rodzinnego w rozumieniu Konwencji o ochronie praw człowieka i podstawowych wolności”. Ich życie rodzinne „po prostu”, a nie „w rozumieniu Konwencji ...” jest chronione przez inne przepisy tej ustawy. Przyjęcie, stworzonego wyłącznie na użytek subkultur ruchu LGBT, art. 160 pkt. 3 będzie godziło w konstytucyjny model życia rodzinnego chroniony na mocy art. 18 Konstytucji RP. Stwierdza on że pod ochroną i opieką Rzeczypospolitej Polskiej znajduje się „małżeństwo jako związek kobiety i mężczyzny, rodzina, macierzyństwo i rodzicielstwo” a nie „życie rodzinne w rozumieniu Konwencji”. Przepis artykułu 160 pkt 3 ustawy umożliwia, trudny do kontrolowania, napływ do kraju osób należących do środowisk LGBT, a pochodzących spoza obszaru Unii Europejskiej. Senacka Komisja Praw Człowieka, Praworządności i Petycji przyjęła poprawkę o usunięciu art. 160 pkt. 3 z ustawy, i dzięki czemu Senat otrzyma na najbliższym posiedzeniu możliwość wykreślenia szkodliwego przepisu z ustawy o cudzoziemcach. Za pomocą strony CitizenGO można podpisać pety cję i zaapelować do senatorów aby poparli poprawkę Komisji i nie pozwolili na podważanie konstytucyjnie chronionego w Polsce modelu życia rodzinnego. Za: http://www.ordoiuris.pl/ustawa-o-cudzoziemcach-umozliwi-naplyw-homoseksualistow-do-polski,3348,i.html ------------------------------------------------------------------- "MAŁŻEŃSTWO JAKO ZWIĄZEK KOBIETY I MĘŻCZYZNY" W numerze 3/2013 „Kwartalnika Prawa Prywatnego”, wydawanego przez Polską Akademię Umiejętności w Krakowie, ukazał się artykuł Bolesława Banaszkiewicza "Małżeństwo jako związek kobiety i mężczyzny". O niektórych implikacjach art. 18 Konstytucji RP który udostępniamy za zgodą redakcji i Autora. Artykuł poświęcony jest normatywnej treści art. 18 Konstytucji RP z 1997 r., w myśl którego małżeństwo to związek kobiety i mężczyzny, znajdujący się, podobnie jak rodzina, macierzyństwo i rodzicielstwo, pod ochroną i opieką Rzeczypospolitej Polskiej. Wskazuje się, że sformułowanie związek kobiety i mężczyzny stanowi istotne novum w polskiej legislacji konstytucyjnej. Powodem ich umieszczenia w tekście ustawy zasadniczej, jak wyraźnie deklarowano w toku prac w Zgromadzeniu Narodowym i w kampanii przed referendum konstytucyjnym, była intencja wykluczenia prawnej instytucjonalizacji związków osób tej samej płci. Z art. 18 Konstytucji wynika, między innymi, gwarancja instytucji małżeństwa. Polski ustawodawca jest uprawniony i zobowiązany do ustanowienia oraz utrzymywania tej instytucji, której istotnymi atrybutami są: monogamia [związek tylko dwóch osób i wykluczenie pozostawania tej samej osoby jednocześnie w dwóch lub kilku związkach]; heteroseksualność [małżeństwo to związek jednej kobiety i jednego mężczyzny]; dostępność małżeństwa dla każdego, kto jest zdolny do zawarcia związku zgodnie z obiektywnymi kryteriami, które muszą być dostatecznie określone w ustawie; oparcie związku na osobowym zespoleniu obojga partnerów w istotnych wymiarach życia prywatnego i intymnego; trwałość związku; jednolitość instytucji małżeństwa w polskim porządku prawnym; istnienie unormowań sprzyjających tworzeniu majątkowych warunków stabilizacji związku; zawieranie związku przed przedstawicielem wspólnoty i urzędowe rejestrowanie związku. W artykule wykazano, że Konstytucja RP nie upoważnia ustawodawcy zwykłego - do ustanawiania instytucji prawnych podobnych do małżeństwa [w rodzaju „paramałżeństwa”, bez względu na ustawową nazwę], z myślą o parach [albo większych związkach] niemałżeńskich, takich jak francuska instytucja pacte civil de solidarité [dla par bez względu na płeć partnerów] czy niemiecka instytucja eingetragene Lebenspartnerschaft [dla par homoseksualnych]. Ze względu na art. 18 Konstytucji wykluczone jest także uznawanie przez polski porządek prawny par homoseksualnych zarejestrowanych zagranicą. Stanowisko takie zajmuje wielu znanych przedstawicieli doktryny prawa konstytucyjnego i doktryny prawa prywatnego. „PATRIOTYCZNY RUCH POLSKI” NR 328, 1 STYCZEŃ 2014 R. 9 Konstytucyjną racją wyjątkowego statusu prawnego małżeństwa jako związku kobiety i mężczyzny jest ścisłe aksjologiczne i funkcjonalne powiązanie małżeństwa z innymi dobrami chronionymi na mocy art. 18 Konstytucji: rodziną, małżeństwem i macierzyństwem. Takie rozumienie tego unormowania znajduje potwierdzenie w orzecznictwie Trybunału Konstytucyjnego. Autor przytacza wszechstronną argumentację na rzecz tezy że ustanowienie takiej czy innej instytucji prawnej „paramałżeństwa” osób tej samej płci, choćby mającej inną nazwą niż „małżeństwo” i wyposażonej w „skromniejszy” status prawny - byłoby niezgodne z Konstytucją. Poza tym doświadczenia państw, w których przed laty uczyniono taki „mały krok”, uczą, że istnienie instytucji prawnej „paramałżeństwa” osób tej samej płci równolegle do instytucji heteroseksualnego małżeństwa sprzyja politycznej i orzeczniczej presji na rzecz stopniowego zrównywania tej pierwszej z małżeństwem w imię - opacznie pojmowanej - zasady niedyskryminacji. Realna alternatywa, przed którą stoi nasze państwo, przedstawia się zatem następująco: albo trwanie przy stanowisku, że niemałżeńskie współżycie dwojga osób jest ich sprawą ściśle prywatną i nie podlega instytucjonalizacji prawnej, albo wkroczenie na drogę, która kończy się realizacją idei mariage pour tous, łącznie z prawem do adopcji dzieci. Autor dowodzi, że zmiana konstytucyjnego stanu prawnego w omawianej kwestii mogłaby nastąpić tylko w ramach demokratycznego procesu, poprzez formalną nowelizację Konstytucji, a nie zaś na drodze „innowacyjnej” reinterpretacji postanowień, których treść została określona przez Zgromadzenie Narodowe i zatwierdzona przez Naród w referendum. Za: http://www.ordoiuris.pl/-malzenstwo-jako-zwiazek-kobiety-i-mezczyzny---o-niektorych-implikacjach-art--18-konstytucjirp,3333,analiza-prawna.html ------------------------------------------------------ CZEGO EUROPA MOŻE NAUCZYĆ SIĘ OD UKRAINY? Chciałbym Państwu zaproponować dzisiaj ciekawy wpis z Onet.pl, który ukazał się pod artykułem z odezwą Julii Tymoszenko do narodu, aby nie przestawał walczyć o wejście do Unii Europejskiej. Autor komentarza podpisał się "ee". Prawdę mówiąc przypuszczam, że nagła krucjata prawoczłowiecza w obronie Julii Tymoszenko ma źródła rozmaite, acz jedno - wybija się najbardziej ze wszystkich: powód dla którego była premier trafiła do więzienia na siedem długich lat. Kierujący socjalistycznym złodziejstwem przywódcy wpadli w trwogę, ponieważ Tymoszenko trafiła za kraty za niekorzystne dla państwa traktaty handlowe. Na Zachodzie już dawno wymyślono sobie, że polityk jest bezkarny za popełnione machlojki i swoje słabe rządy. Ponosi bowiem tylko tzw. odpowiedzialność polityczną, czyli grozi mu, że “suwerenny lud” nie wybierze go w kolejnych wyborach. Innymi słowy, za swoje uczynki jest zupełnie bezkarny. 10 „PATRIOTYCZNY RUCH POLSKI” NR 328, 1 STYCZEŃ 2014 R. Tymczasem na Ukrainie jedna z osób należących do internacjonalnej demoliberalnej klasy politycznej czyli do establiszmentu, trafiła za kratki z jakiegoś tam banalnego zarzutu ... z powodu jej decyzji państwo straciło jakieś ”głupie” setki milionów dolarów. Dla zachodnich demokratów musi być myślą przerażającą, że mogliby odpowiedzieć karnie za wszystkie machloje i przejawy niekompetencji jakich dopuścili się za swoich rządów. Gdyby ten ukraiński model odpowiedzialności zastosować w Polsce, to więzienni klawisze do co drugiego osadzonego w zakładzie karnym delikwenta musieliby się zwracać “Panie Pośle” lub “Panie Ministrze”. Dlatego więc, wcale się nie dziwię, że ci wszyscy ”osobnicy” są w stanie totalnej trwogi. Oto pobudowali domy, napełnili konta, rozbijają się dobrymi ‘brykami’, a tu - na modłę ukraińską - ktoś mógłby ich postawić przed sądem i zapakować na długie lata za kratki. Ja tam nie mam nic przeciwko zapełnieniu więzień demokratycznymi politykami. Nie powiem, a nawet poprawiłoby mi to humor, a przede wszystkim zaspokoiło moje przekonanie, że na świecie winna panować jakaś sprawiedliwość. Dlatego Julii Tymoszenko bronić nie mam zamiaru. Jeśli niezawisły sąd orzekł, że działała na szkodę państwa ukraińskiego, to powinna wyrok odsiedzieć. Ktoś powie: “Ależ Szanowny Panie, właśnie oto chodzi, że Tymoszenko nie skazał niezawisły sąd, tylko sąd ulegający naciskom Prezydenta Janukowicza!” Odpowiem, że to faktycznie jest ‘straszne’, ale to sama Tymoszenko jest sobie winna. W latach 2007-2010, Piękna Julia pełniła funkcję Premiera Ukrainy a jej partia przez cztery lata współtworzyła koalicję rządzącą. Zapytam więc: a co przez te cztery lata Pani Tymoszenko i jej partia zrobiły dla ustanowienia na Ukrainie niezawisłych sądów? Istnieją dwie możliwe odpowiedzi: 1. Przez te cztery lata rząd Julii Tymoszenko, naśladując najlepsze wzorce zachodnich demokracji, stworzył niezależne sądownictwo a to za pomocą odpowiednich ustaw które zapewniły sędziom niezależność od władzy wykonawczej. - Jeśli jest to dobra odpowiedź, to znaczy że Julia Tymoszenko poszła do więzienia po uczciwym i sprawiedliwym procesie, którego nie powstydziłyby się tzw. zachodnie demokracje. 2. Przez te cztery lat swoich rządów Tymoszenko nie zrobiła kompletnie nic lub prawie nic dla stworzenia na Ukrainie niezależnego sądownictwa. Jeśli to jest dobra odpowiedź, to trzeba postawić kolejne pytanie: dlaczego nic nie zrobiła w tym kierunku? Odpowiedź może być tylko jedna: istniejący stan jej odpowiadał, ponieważ to ona współrządziła krajem. A gdy się rządzi, to podległość sądów i prokuratury władzy wykonawczej jest niezwykle wygodna. Reasumując, wydaje mi się, że na postawione powyżej pytanie co rząd Tymoszenko zrobił dla niezależności sądów na Ukrainie, nie ma dobrej - z perspektywy zachodnich obrońców praw człowieka - odpowiedzi. Albo sądy ukraińskie działają prawidłowo, albo wadliwość ich funkcjonowania jest spowodowana zaniechaniem popełnionym przez byłą premier. A tak w ogóle, szerzej: jeśli rzeczywiście Ukraina jest państwem, gdzie panuje polityczny bandytyzm, to przecież nikt nie ma obowiązku zajmowania się polityką. Robiąc wielkie biznesy i wchodząc w świat rządowy, Julia Tymoszenko była świadoma w co się pakuje. Przez wiele lat z bliska widziała i współuczestniczyła w głównych wydarzeniach ... jeśli ktoś wchodzi do jaskini z wilkami, to czy ma moralne prawo wrzeszczeć, że została mu odgryziona ręka? “Człowiek człowiekowi wilkiem” pisał niegdyś Tomasz Hobbes i zasada ta nie obowiązuje nigdzie w tak pełnej rozciągłości, jak właśnie w polityce. Za: http://www.nasznowyjork.org/5/post/2013/12/czego-europa-mone-nauczy-si-od-ukrainy.html --------------------------------------------------------- „PATRIOTYCZNY RUCH POLSKI” NR 328, 1 STYCZEŃ 2014 R. 11 Widać wyraźnie jak żydzi nabijają się z “bolka” JAK NISZCZONO AKTA SB Zima przełomu lat 1989/1990 - od kilku miesięcy działał gabinet premiera Tadeusza Mazowieckiego. Jednak w najważniejszych ministerstwach nadal tkwiła komunistyczna nomenklatura, zaś w MSW trwało na masową skalę niszczenie dokumentów, nierzadko dowodów przestępstw popełnianych przez komunistyczny reżim. Rząd z komunistami Rząd Tadeusza Mazowieckiego został powołany 12 września 1989 roku. Premier nazywany jest mianem „pierwszego niekomunistycznego szefa rządu”. Jego zaplecze polityczne nie kryło triumfu i nawet po latach bezrefleksyjnie powtarza że był to zasadniczy zwrot i zerwanie z komunizmem. Nic bardziej błędnego. Komunistyczna PZPR posiadała czterech ministrów w tym gabinecie - Czesława Kiszczaka w MSW, Floriana Siwickiego w MON, Franciszka Wielądka w Ministerstwie Transportu, Żeglugi i Łączności, oraz Marcina Święcickiego w Ministerstwie Współpracy Gospodarczej z Zagranicą. Kiszczak objął również stanowisko wicepremiera. W pozostałych ministerstwach pozostawiono kadry z czasów PRL, np. Szefem Komitetu do Spraw Kultury Fizycznej i Sportu czyli odpowiednika obecnego ministerstwa sportu, był Aleksander Kwaśniewski. W dodatku, Mazowiecki nie panował nad podległymi resortami. Najlepszym tego dowodem była sytuacja w MSW, w którym od kilku miesięcy trwała, wręcz przemysłowa, likwidacja akt Służby Bezpieczeństwa. Proces niszczenia tych dokumentów rozpoczął się na przełomie 1988/1989 roku, trwał z przerwami podczas rozmów Okrągłego Stołu, był kontynuowany po wyborach 4 czerwca 1989 r., a w skali masowej rozpoczął się po sierpniowej nominacji Mazowieckiego na premiera. Zacierano dowody przestępczych działań wobec przeciwników ustroju komunistycznego, ale także informacje o uplasowanych agentach w tych środowiskach, w tym także w rządzie Mazowieckiego. Utworzenie rządu „pierwszego niekomunistycznego premiera” nie tylko nie zahamowało tego procederu, ale spowodowało wręcz jego przyspieszenie. Niszczono akta tajnych współpracowników, spraw operacyjnych przeciwko opozycji, oraz dokumenty departamentu zwalczającego Kościół i organizacje religijne, materiały prawne, ogólne wytyczne, instrukcje operacyjne, materiały szkoleniowe. Doktor Radosław Peterman z IPN stwierdził, że polecenie niszczenia akt SB - wydało kierownictwo MSW, w tym właśnie Kiszczak. Historyk cytował pismo zastępcy naczelnika Wydziału XIII Biura „B”, MSW - była to specjalna jednostka biura obserwacji zajmująca się współpracą z tajnymi współpracownikami SB - półkownika Stanisława Machnickiego z końca września 1989: „Zgodnie z poleceniem Ministra Spraw Wewnętrznych [czyli Kiszczaka - przyp. 12 „PATRIOTYCZNY RUCH POLSKI” NR 328, 1 STYCZEŃ 2014 R. aut.] uprzejmie proszę o niezwłoczne przejrzenie za ostatnie co najmniej 10 lat dokumentów dotyczących tzw. opozycji, która została zalegalizowana, oraz ich zniszczenie”. Również pod koniec września 1989 r. dyrektor Departamentu Szkolenia i Doskonalenia Zawodowego MSW płk Zbigniew Litwin nakazał przejrzeć wszystkie wydawnictwa szkoleniowe i zniszczyć te, których treść przekraczała kompetencje SB. W listopadzie 1989 r. Kiszczak zarządził likwidację departamentów III, IV, V i VI, tworząc na ich miejsce nowe. Zaraz po tej decyzji rozpoczęto na wielką skalę akcję likwidacji dokumentów. Zachowane dokumenty świadczą, że działo się to za wiedzą najwyższego szefostwa MSW. W trakcie telekonferencji kierownictwa MSW z naczelnikami Wojewódzkich Urzędów Spraw Wewnętrznych z 9 stycznia 1990 r. gen. Bogdan Stachura, bliski współpracownik Kiszczaka, wskazywał: „Materiały archiwalne niszczyć zgodnie z wytycznymi - nieważne, że to się kiedyś może przydać”. Natomiast gen. Krzysztof Majchrowski, ówczesny dyrektor Departamentu Ochrony Konstytucyjnego Porządku Państwa, który powstał w miejsce osławionego Departamentu III, zwalczającego opozycję - nakazał: „Wszystkie osoby wykorzystywane przed 4 czerwca 1989 r. wyrejestrować, a materiały zniszczyć. Sprawy operacyjne poddać analizie tak, aby nie było dokumentów tajnych współpracowników”. Tymczasem według obowiązującej instrukcji archiwalnej MSW akta operacyjne powinny być przechowywane w archiwum co najmniej 5 lat. Peterman podaje na przykładzie Łodzi szacunkowe dane tej hekatomby w archiwach MSW z blisko 47 tys. teczek wyeliminowanych tajnych współpracowników zostało ok. 6 tys., czyli niespełna 13 proc., z 26 tys. spraw operacyjnych ocalało ok. 18 proc.; a z 192 teczek obiektowych pozostały 4, czyli 2 procenty! Wywiad też niszczył Jednak likwidowano archiwa również w departamentach, które nie uległy reorganizacji. Również identyczną akcję niszczenia przeprowadzono w Departamencie I MSW, czyli w wywiadzie cywilnym. Decyzje o zniszczeniu akt zatwierdzał dyrektor lub zastępca dyrektora wywiadu. Według świadków akta były niszczone aż do lata 1990 r. w MSW nikt nie krył się z tym procederem. Wprawdzie dokumenty zostały zniszczone, ale zachowały się protokoły ich niszczenia. Na tej podstawie można określić obszar zainteresowania wywiadu cywilnego PRL, jakie sprawy prowadził, jakimi osobami się interesował, do jakich informacji próbował dotrzeć oraz jak wywiad PRL kwalifikował poszczególne osoby. Również interesującą sprawą jest wybór dokumentów do zniszczenia. Już w grudniu 1989 r. zniszczono materiały RO [zapewne rozpracowania operacyjnego lub rozpracowania obiektowego, czyli spraw operacyjnych] kryptonim „TRUPA”, dotyczące instytucji współpracujących z obiektem „Reszka”, tzn. Wydawnictwem Editions Spotkania które w Paryżu zorganizował antykomunistyczny działacz Piotr Jegliński. W uzasadnieniu stwierdzono: „Przyczyny, które legły u podstaw decyzji o założeniu RO - tj. rozrost strukturalny obiektu ”RESZKA”, nie uzasadniają dalszego jej prowadzenia w nowej sytuacji. Materiały sprawy ”TRUPA” nie zawierają żadnych istotnych pod względem operacyjno-informacyjnym treści”. Materiały te zniszczono 13 grudnia 1989 r., ale zdjęto z ewidencji dopiero 24 stycznia 1990 roku. Także materiały RO kryptonim ”RESZKA” na temat Editions Spotkania uległy zniszczeniu. Uzasadniano że „sprawa obiektowa ”RESZKA” nie zawiera żadnych informacji od strony operacyjno-informacyjnych treści”. Zniszczono również materiały dotyczące francuskiego dziennikarza, którego pozyskano do współpracy w tej sprawie, ale potem poinformował on o wszystkim francuski kontrwywiad i osoby z Editions Spotkania. Decyzję o likwidacji tych materiałów akceptował naczelnik Wydziału IX ppłk Tadeusz Chętko. Zniszczono też materiały RO „AGONIA” na temat Rządu RP na Obczyźnie oraz sprawy rozpracowania obiektowego kryptonim „GALETA” dotyczącej Towarzystwa „Solidarność” z Berlina Zachodniego. Te ostatnie akta zawierały „materiały pomocnicze” o piśmie „Pogląd”. Likwidacji uległy również materiały rozpracowania obiektowego „WYZNAWCY” na temat „powiązań przywódców KPN z osobami prowadzącymi antypolską działalność”. Zniszczono także dokumenty rozpracowania obiektowego „PIRANIA” na temat działalności organizacji „Free Poland”, rozpracowania obiektowego kryptonim „MÓZG” o Studium Spraw Polskich oraz materiały RO „INSEKT” dotyczące Stowarzyszenia Kontakt w Paryżu. „PATRIOTYCZNY RUCH POLSKI” NR 328, 1 STYCZEŃ 2014 R. 13 Departament I niszczył również tzw. segregatory materiałów wstępnych [SMW]. Są to, według IPN, dokumenty wstępnych spraw operacyjnych o najniższej kategorii, których nie można przekwalifikować na wyższą kategorię, np. Rozpracowanie Operacyjne albo Kontakt Operacyjny. Zlikwidowano SMW dotyczące Adama Schaffa, Agnieszki Holland, Andrzeja Seweryna, Leszka Kołakowskiego, Ladislawa Adamika. Likwidacja rezydentur Na podstawie protokołów brakowania można odtworzyć mapę placówek zagranicznych wywiadu cywilnego. Zlikwidowano materiały, np. podteczki rezydentury „MEXICANO” w Meksyku z lat 1979-86 [trzy tomy], Teczki Punktu Operacyjnego kryptonim „GARA” placówki w Tanzanii w latach 1981-87 [dwa tomy], Teczki Ogniwa Operacyjnego „BOGOCZ” w Kolumbii w latach 1983-85, teczki ogniwa operacyjnego „ANDOS” w latach 1982-87, teczki ogniwa operacyjnego „SPEKTR” w Etiopii w latach 1981-87 [dwa tomy], podteczki rezydentury „CZEKAN” na Węgrzech w latach 1981-87 [dwa tomy], podteczki rezydentury w Bułgarii „FOSAL” w latach 1981-87 [dwa tomy], podteczki punktu operacyjnego „HAON” w Chinach z lat 1980-87 [dwa tomy], podteczki rezydentury „VOND” w Czechosłowacji z okresu 1982-87 [dwa tomy], podteczki rezydentury w Wiedniu kryptonim „ŁAPEK” z lat 1982-87, podteczki rezydentury w Kolonii kryptonim „GRAT” z 1982-87. Z kolei Wydział IX Departamentu I zakwalifikował do zniszczenia materiały Rozpracowania Operacyjnego „SETTI” mające dotyczyć Rudolfa Skowrońskiego. W protokole stwierdzono, że „ww. został przejęty na kontakt z Dep. II w 1985 r., zrealizował w trakcie współpracy z nami zadania wywiadowcze w kraju i za granicą. Od roku utrzymywany z nim jest kontakt tylko sporadyczny ze względu na utratę możliwości wywiadowczych, przy czym nie przewidujemy ew. Wznowienia sprawy”. Rudolf Skowroński był znanym biznesmenem, właścicielem spółki Inter Commerce, przez kilkanaście lat znajdował się na listach najbogatszych Polaków. Posiadał też gospodarstwo rolne na Mazurach. W 2001 r., Andrzej Lepper pytał w Sejmie o łapówki dawane politykom, mówił o lądowaniu talibów w Klewkach, gdzie znajdowało się gospodarstwo Skowrońskiego. W firmie Skowrońskiego pracował były funkcjonariusz wywiadu PRL Aleksander Makowski, który niedawno ujawnił, że w celach „biznesowych” razem podróżowali do Afganistanu. Od kilku lat Rudolf Skowroński jest poszukiwany listem gończym. 10 stycznia 1990 roku, zniszczono materiały tematyczne „SPACE” dotyczące „dokumentacji technicznej promu”. Likwidacji uległy również dokumenty tzw. wywiadu naukowotechnicznego. Tak masowe niszczenie dokumentów wywiadu, a w tym zwłaszcza akt pozaeuropejskich rezydentur, sugeruje, że szefostwo spodziewało się w każdej chwili dymisji. Tymczasem rząd Mazowieckiego jeszcze przez ponad pół roku zwlekał z podjęciem takich decyzji, co umożliwiło jeszcze większe czystki w archiwach. Wyparowały akta agentów i wywiadu nielegalnego Likwidowano także dokumentację osób zarejestrowanych przez wywiad PRL, które w III RP objęły ważne stanowiska w administracji. 22 stycznia 1990 r. zniszczono akta Kontaktu Operacyjnego kryptonim „KAJ” dotyczące Janusza Kaczurby z Ministerstwa Współpracy Gospodarczej z Zagranicą. W protokole napisano: „Materiały archiwalne KO krypt. ’KAJ’ nie przedstawiają żadnych wartości operacyjnych oraz nie nadają się do celów szkoleniowych”. W III RP Kaczurba był doradcą ekonomicznym prezydenta Kwaśniewskiego, wiceministrem stanu w ministerstwie gospodarki. W 1999 r. przyznał się, że współpracował ze służbami PRL. Dzień później zniszczono materiały teczki kontaktu operacyjnego ’GENF’ dotyczące Dariusza Mańczyka, pracownika MSZ od 1987 r. w Stałym Przedstawicielstwie RP przy ONZ w Genewie. W protokole stwierdzono: „Dotychczasowy przebieg współpracy ’GENFA’ z naszą służbą uzasadnia zakończenie kontaktu z k.o. i zniszczenie materiałów sprawy w całości”. Likwidowane były również stare akta osławionego ostatnio Wydziału XIV, czyli - zajmującego się tzw. wywiadem nielegalnym. Zniszczona została sprawa tematyczna kryptonim „STEREK” dotycząca „wykorzystania działalności przedsiębiorstwa międzynarodowych przewozów samochodowych ’PEKAES’ do realizacji zadań w systemie łączności 14 „PATRIOTYCZNY RUCH POLSKI” NR 328, 1 STYCZEŃ 2014 R. ’N’”. Sprawa została założona w sierpniu 1975 roku i była prowadzona w celu „zabezpieczenia sytuacji operacyjnych związanych z wykorzystaniem łączników ps. ’Włodeks’ i ’Elok’”. Zniszczono również dokumenty Lokalu Konspiracyjnego „SETKA”, czyli dawnej siedziby pionu „N”. Złożono je do archiwum w 1979 roku w celu pozostawienia na okres 8 lat ale wybrakowano je dopiero 23 stycznia 1990 roku. 31 stycznia 1990 roku niszczono także podteczkę personalną kryptonim „PEDAGOG” na temat osoby, która w latach 1972-1975 pozostawała w operacyjnym zainteresowaniu Wydziału XIV. „PEDAGOG” był przygotowywany do pracy wywiadowczej z pozycji „N” za granicą. W 1975 r. zrezygnowano z dalszego opracowania tej osoby ze względu na brak predyspozycji, a posiadane materiały sprawy złożono w archiwum Departamentu I MSW. W podteczce były też dokumenty na temat „założenia teczki, oceny przebiegu przygotowania wymienionego do pracy wywiadowczej za granicą, oraz dokumenty finansowe dotyczące wydatków na koszty spotkań, wypłaty uposażenia, zwrotu kosztów podróży jak i innych świadczeń złotowych, rozliczanych do numeru sprawy”. Zlikwidowano również materiały Wydziału XIV o kryptonimie „FILARO” na temat osoby, która była wykorzystywana do realizacji zadań operacyjnych w systemie łączności „N” w latach 1973-1977. Potem współpracę rozwiązano z powodu utraty przez tę osobę „możliwości operacyjnych”. Dokumenty sprawy zdeponowano w archiwum Departamentu I, ale zniszczono je dopiero 23 stycznia 1990 roku. Teczki o dziennikarzach Na podstawie protokołów brakowania można stwierdzić, jakie osoby znajdowały się w orbicie zainteresowań wywiadu PRL, i jak były one kwalifikowane przez tę służbę. Wywiad cywilny był szczególnie zainteresowany osobami ze świata nauki, kultury i mediów, które wyjeżdżały za granicę. Od 1962 r. wywiad PRL prowadził rozpracowanie obiektowe „KULUARY” na temat dziennikarzy akredytowanych przy ONZ w Nowym Jorku. 11 stycznia 1990 r. akta zostały zniszczone w związku „z niemożliwością realizacji sprawy, wynikającą z sytuacji operacyjnej w terenie”. Według protokołu zniszczenia, znany publicysta Edmund Męclewski był zakwalifikowany jako KO „ROGOZIŃSKI”. Z kolei profesor Hieronim Kubiak, wykładowca na Wydziale Filozoficznym Uniwersytetu Jagiellońskiego, współzałożyciel Stowarzyszenia Kuźnica w Krakowie oraz w latach 80-tych członek władz PZPR, miał zostać zarejestrowany jako KO „SOCJOLOG”. Sławomir Szof - dziennikarz radiowy, prezenter „Lata z Radiem” i korespondent TVP i PR w Rzymie, był określany jako KO ‘ANATRA’. Jerzy Ambroziewicz został zarejestrowany jako KO kryptonim ‘SERENO’. Ambroziewicz był dziennikarzem „Po Prostu”, „Argumentów”, korespondentem TVP i PR we Włoszech oraz redaktorem naczelnym Warszawskiego Ośrodka Telewizyjnego. Według protokołu zniszczenia dokumentów wywiadu PRL, jeden z najbardziej znanych dziennikarzy radiowych Marek Niedźwiecki został wpisany jako Kontakt Operacyjny kryptonim „BERA”. Niedźwiecki prowadzi popularne programy muzyczne, ostatnio uczestniczył w kontrowersyjnej akcji „Orzeł może”, która w zamyśle miała zastąpić patriotyczne imprezy. Materiały dotyczące Niedźwieckiego zniszczono 17.I.1990 r. Należy jednak podkreślić, że zgodnie z obowiązującym ustawodawstwem cytowane dokumenty dostępne w IPN, dotyczące tych osób, nie są sądowym dowodem i dlatego nie można w tym przypadku mówić o świadomej współpracy. Bezwolność Mazowieckiego Należy również pamiętać, że w tym czasie zniknęły dokumenty przydatne w procesach lustracyjnych, co obecnie uniemożliwia przeprowadzenie skutecznej lustracji. W MSW trwała swoista „prywatyzacja dokumentów”. Doktor habilitowany Sławomir Cenckiewicz wskazywał na przykładzie Gdańska że wiele ze zmikrofilmowanych akt zniknęło wiosną 1990 roku. Na początku 1990 r. informacje o likwidowaniu archiwów SB dotarły do posła Jana Marii Rokity, który był przewodniczącym sejmowej Komisji Nadzwyczajnej do Zbadania Działalności MSW. 19 stycznia 1990 roku komisja Rokity zażądała od szefa MSW i prokuratora generalnego Józefa Żyty wyjaśnień w sprawie niszczenia akt. Charakterystyczne, że premier Mazowiecki nie zajął się tą sprawą, tylko ... odesłał Rokitę do Kiszczaka. W końcu proceder opisała „Gazeta Wyborcza”. 30 stycznia 1990 r. płk Kazimierz Piotrowski, dyrektor archiwum MSW, na „PATRIOTYCZNY RUCH POLSKI” NR 328, 1 STYCZEŃ 2014 R. 15 konferencji prasowej oświadczył, że niszczenie akt odbywa się w związku z reorganizacją MSW, i jest zgodne z prawem. Dopiero dzień później Kiszczak wydał decyzję zakazującą niszczenia dokumentów w MSW. Charakterystyczne, że Kiszczak przekonywał Mazowieckiego, iż teczki „zaszkodzą wielu waszym ludziom”. Tak więc - nie może być mowy o nielojalności”. Wprawdzie Kiszczak taką decyzję wydał, jednak niszczenie dokumentacji trwało nadal. Co więcej, nawet po uzyskaniu oficjalnych informacji o niszczeniu akt - Mazowiecki nie przeprowadził zmian w kierownictwie MSW. Dopiero w marcu 1990 r. powołał Krzysztofa Kozłowskiego na stanowisko podsekretarza stanu w MSW, ale Kiszczak był nadal szefem tego resortu aż do lipca 1990 roku. Jednocześnie organizacje, które sprzeciwiały się ustaleniom Okrągłego Stołu i domagały się odejścia od tych porozumień, były nazywane radykalną opozycją. Media sprzyjające rządowi Mazowieckiego prowadziły zmasowany atak propagandowy. Gabinet Mazowieckiego nie reagował na oddolne postulaty zmian politycznych w tym przejęcia dokumentów po PRL. Tymczasem przynajmniej od zburzenia muru berlińskiego w listopadzie 1989 r. były możliwe takie zmiany i zdymisjonowanie komunistów. Jednak w Polsce, jednostki MSW dalej prowadziły inwigilację „antyustrojowych organizacji”. Zaskakująca opieszałość rządu „pierwszego niekomunistycznego premiera” spowodowała zniszczenie wielu dowodów przestępstw, umożliwiła funkcjonariuszom SB przejęcie najwartościowszych dokumentów i wpływ na życie publiczne III RP. To są właśnie konsekwencje działalności rządu Tadeusza Mazowieckiego. Autor był członkiem Komisji Weryfikacyjnej ds. WSI. Do grudnia 2007 r. pełnił funkcję szefa Zarządu Studiów i Analiz Służby Kontrwywiadu Wojskowego. Po objęciu urzędu prezydenta RP przez Bronisława Komorowskiego - został wyrzucony z Biura Bezpieczeństwa Narodowego. Piotr Bączek Za: http://www.naszdziennik.pl/mysl/58817,jak-niszczono-akta-sb.html ------------------------------------------------ZASŁUGI LECHA KACZYŃSKIEGO DLA MUZEUM HISTORII ŻYDÓW POLSKICH *** F U N D A T O R *** 16 „PATRIOTYCZNY RUCH POLSKI” NR 328, 1 STYCZEŃ 2014 R. 19 kwietnia 2013 wieczorem, w 70-tą rocznicę wybuchu Powstania w Gettcie Warszawskim, otwarto dla zwiedzających Muzeum Historii Żydów Polskich. Nie wolno zapominać - że jak ogromnym wsparciem dla jego budowy były decyzje L.Kaczyńskiego w czasach gdy był prezydentem Warszawy. Nowo wybudowany ogromny budynek Muzeum sfinansowany został pieniędzmi mieszkańców Warszawy. Decyzje o przekazaniu 40.000.000 zł. podjął Lech Kaczyński. W budynku Muzeum prowadzona będzie działalność kulturalna i edukacyjna ... koncerty, wykłady, filmy, spacery, sztuki teatralne, warsztaty dla dzieci i dorosłych. Muzeum jest czynne codziennie prócz wtorku od 10 do 18. Wstęp na parter budynku i „warsztaty z oferty edukacyjnej” - jest bezpłatny. Płatny jest spacer z przewodnikiem [indywidualny „bilet normalny 9 zł., bilet ulgowy 5 zł.”, grupowe o 1 zł. Taniej]. Muzeum Historii Żydów Polskich na swoich stronach zadeklarowało, że Lech Kaczyński był zaangażowany w powstanie Muzeum od wielu lat, i przypomniało jak wielkim był przyjacielem instytucji i społeczności żydowskiej. Na stronach Muzeum zasługi Lecha Kaczyńskiego dla Muzeum i społeczności żydowskiej wspominała Ewa JuńczykZiomecka, w latach 2006-2010 podsekretarz i sekretarz stanu w Kancelarii Prezydenta Kaczyńskiego. W 2001 r. Lech Kaczyński był ministrem sprawiedliwości a pani Juńczyk-Ziomecka była dyrektorem do spraw rozwoju Muzeum Historii Żydów Polskich. Po jej telefonie Lech Kaczyński przybył na wielogodzinne rozmowy do Muzeum po których zdecydował o zablokowaniu ekshumacji w Jedwabnym która niewątpliwie ostatecznie przekreśliła obalenie promowanej przez Grossa wersji wydarzeń. Na stronach internetowych Muzeum dyrektor muzeum Jerzy Halbersztadt wspomina jak pod koniec 2003 r. pod wpływem Lecha Kaczyńskiego „niemalże cały klub PiS poparł” finansowanie przez warszawskich podatników budowy Muzeum „razem z SLD, z Unią Pracy, Platformą Obywatelską, większością PSL-u i konserwatywnym SKL”. Jerzy Halbersztadt stwierdził też że »w trakcie różnych późniejszych rozmów z prezydentem Kaczyńskim zrozumiałem, że tradycja endecka i ksenofobiczna była mu z gruntu obca, a już szczególnie, gdy chodziło o stosunek do Żydów. Miał w sobie naprawdę bardzo wiele z „żoliborskiego inteligenta”«. Dwa lata później, w 2005 roku, Lech Kaczyński pełniąc obowiązki prezydenta Warszawy, zaproponował ówczesnemu ministrowi kultury, by Muzeum powołało wspólnie z Ministerstwem: Żydowski Instytut Historyczny. Lech Kaczyński zdecydował również że Warszawa pokryje połowę kosztów budowy budynku. Wkład finansowy Warszawy w budowę Muzeum Historii Żydów Polskich wyniósł 40.000.000 złotych w gotowce i działce o powierzchni 12 929 m2 w centrum Warszawy, według cen działek w Warszawie wartej 130.000.000 złotych. Wkład finansowy Warszawy o którym zadecydował Lech Kaczyński zmusił Ministerstwo Kultury do podobnego wydatku na sumę 40.000.000 zł. W 2007 roku już jako prezydent Warszawy Lech Kaczyński wmurował akt erekcyjny Muzeum. W swoim przemówieniu wyrażał radość z powodu budowy takiej instytucji. Muzeum Historii Żydów Polskich przypomniało również o tym, że Lech Kaczyński był pierwszym prezydentem polski który zapalał świeczki Chanukowe w synagodze. Wiceprzewodniczący Amerykańskiego Komitetu Żydowskiego David Harris publicznie stwierdził że Lechowi Kaczyńskiemu zależało „na odnowie żydowskiego życia w Polsce. Czuł więź z Żydami, których to postrzegał jako integralną część polskiej tkanki społecznej. Powiedział, że nie można zrozumieć Polski bez zrozumienia roli Żydów w jej życiu. Z tego też względu wspierał Muzeum Historii Żydów Polskich, walnie przyczyniając się do rozpoczęcia jego budowy. Prezydent był przyjacielem Izraela. Lubił go i bardzo rozumiał. Instynktownie pojmował problemy dotyczące jego bezpieczeństwa. Ganił też tych, którzy zbyt łatwo osądzali Izrael”. Jan Bodakowski Za: http://www.bibula.com/?p=68299 ---------------------------------------------------------- Wystąpienie Senatora Bogdana Pęka: „TO JEST NAJWIĘKSZA MISTYFIKACJA W HISTORII LUDZKOŚCI, ZA KTÓRĄ STOJĄ GLOBALNE INTERESY I POTWORNE PIENIĄDZE” Panie Marszałku, Pani Minister, Panie i Panowie! To jest temat, który moim zdaniem należy do kluczowych w dzisiejszej dobie. To jest temat, który otaczają tak niebywałe opary absurdu i jednocześnie ciężar gatunkowy rozwiązań jakie za nim stoją i ich skutków dla ludzkości, dla „PATRIOTYCZNY RUCH POLSKI” NR 328, 1 STYCZEŃ 2014 R. 17 społeczeństw całego świata jest bardzo wielki. Odnoszę się z pełną powagą wobec Wysokiej Izby i wobec głębokich własnych przekonań, bowiem tematem tym interesuje się od wielu lat. Pozwolę sobie na kilka - moim zdaniem istotnych stwierdzeń - które tym, którzy poddają się tej międzynarodowej histerii która podobno ma dowodzić w sposób naukowy że istnieje niebywałe zagrożenie globalnym ociepleniem a to jak wiadomo grozi bezpośrednio nam, naszym dzieciom, naszym wnukom. Wszystko to jest największą mistyfikacją w historii ludzkości za którą stoją globalne interesy i potworne pieniądze - dodając że "ludzkość jest świadomie wprowadzana w błąd". Proszę państwa, był w PRL-u taki dowcip jak to kandydat do partii pyta jednego z wysoko postawionych towarzyszy: No towarzyszu, powiedzcie czy ten socjalizm to wymyślili naukowcy czy robotnicy? - No jakże, wiecie, to oczywiście że robotnicy, to nasz robotniczy ustrój. - Tak tyż i jo myślołem że to robotnicy, bo jakby naukowcy to pierwej by na szczurach to wypróbowali! Dlaczego sobie pozwalam na ten dowcip, bo on doskonale obrazuje realną atmosferę wokół tego tematu. Ludzkość jest świadomie wprowadzana w błąd i nie rozumie tylko, dlaczego znaczna część świata naukowego poddaje się temu ekoterroryzmowi, za którym nie stoją żadne realne dowody naukowe. Wysoka Izbo, pierwsza rzecz, taka maleńka, która w jakiś sposób zobrazuje to, na czym rzecz polega. Otóż w wyniku protokołów z Kioto, ma on przynieść redukcję średniej temperatury globalnej, cytuję: "między 002 C a 0,28 C do roku 2050". Czy ktoś, przy zdrowych zmysłach, może powiedzieć, że to jest jakaś baza naukowa, poważne stwierdzenie na fundamencie której można budować teorie o globalnym ociepleniu i co więcej, o skuteczności zwalczania cyklicznych zmian klimatycznych na świecie, skoro podstawa jest wyssana z palca? Taka skala zmian temperatury w skali globu jest praktycznie nie namierzalna, bowiem błąd pomiaru jest większy niż zapowiadany efekt pozytywny. Nie ma najmniejszego dowodu naukowego, powtarzam z pełną odpowiedzialnością, że przy dzisiejszym rozwoju cywilizacji ludzkiej, zdolności technologicznych i technicznych człowieka, czy on w jakimkolwiek bądź stopniu zdolny wpływać na cykliczne zmiany klimatyczne kształtując je według własnej woli. Nie ma na to najmniejszego dowodu. I proszę Państwa, brnijmy dalej w te opary absurdu. Otóż nasza ulubiona Unia Europejska, w którym parlamencie miałem okazję przebywać pięć lat, wymyśliła, że wprowadzimy słuszne rozwiązanie, które - ochroni nasze dzieci i wnuki, a mianowicie że wymusimy redukcję dwutlenku węgla produkowanego w ramach obszaru Unii Europejskiej o 20% kosztem pięćset miliardów euro, tak 500 mld euro. To jest coś niebywałego... I teraz, jak się człowiek tak delikatnie pochyli nad tym, i usiłuje znaleźć rozprawy naukowców, poważnych a jest ich kilkuset w skali świata, którzy całkowicie kwestionują podstawę naukową tej teorii, i co więcej - całość tego zagadnienia, to wychodzimy z takiego rachunku, że w ogólnym obrocie globalnym - mam na myśli obrób dwutlenku węgla w skali planety, ludzkość produkuje 4% a niektórzy mówią że 5%, ale nie wchodźmy aż w tak głębokie szczegóły, załóżmy że 4% aby łatwiej było rachować. To Unia Europejska produkuje mniej więcej ok. ¼ z tego, no w tej chwili trochę mniej bo Chiny, Indie, Stany Zjednoczone znacznie zwiększyły emisję tego dwutlenku węgla, nota bene w tym miejscu trzeba powiedzieć Szanowny Rządzie i Wysoka Izbo, że w wyniku działalności protokołów z Kioto - ogromnej histerii w skali świata - emisja dwutlenku węgla przez człowieka zwiększyła się o ponad 40%. Takie mamy efekty a wydano na to setki miliardów dolarów czy euro. I otóż proszę Państwa, skoro 4% w skali globu i 1% w skali Unii Europejskiej, to my walczymy kosztem pięćset miliardów euro o zmniejszenie z tego jednego procenta o 20%. Czy Wysoka Izba rozumie o czym mówię? Za pięćset miliardów euro mamy zmniejszyć o 0,2% emisję dwutlenku węgla w UE. To już nie chcę mówić, że każdy rząd, który kupuje takie bzdury działa na szkodę swojego narodu. Bo Polska w całym tym bałaganie jest bardzo poszkodowana! Nie mogę wyjść z podziwu jakim to cudem nasz światły rząd, który przecież dysponuje pieniędzmi na ekspertów który może bardzo szybko ściągnąć istniejące w świecie rozwiązania naukowe kupuje bezsens i głębie tego bezsensu, która to w polskich realiach sprowadza się do tego, jak podaje profesor Marczak, że jeżeli przyjąć cenę jednej tony dwutlenku węgla, która może przynieść w rozliczeniach około 170 zł., to będziemy musieli płacić rocznie za realizację dyrektywy klimatycznej 26 miliardów zł. Proszę Państwa, to jest więcej niż cała kasa z Unii Europejskiej razem wzięta. Ale gdyby te pieniądze były wydawane sensownie, to znaczy mielibyśmy niepodważalne dowody, że to rzeczywiście powoduje pozytywne przemiany w cyklach klimatycznych a to z kolei wpłynie pozytywnie na rozwój ludzkości, zdolność do przetrwania itd. Śladu nie ma! 18 „PATRIOTYCZNY RUCH POLSKI” NR 328, 1 STYCZEŃ 2014 R. I pytam z tej wysokiej Trybuny, szczególnie świat naukowy który bierze cienkie granty i milczy, albo co więcej bierze troche grubsze granty i potakuje tym bzdurom. - Jak to jest Panie i Panowie, czyście zaprzestali poszukiwania prawdy? Cywilizacja ludzka wyrosła na zasadzie starej jak świat, iż myśl jest bronią i zdolność do poszukiwania prawdy kreowana głównie przez naukowców, przez świat naukowy, którzy byli forpocztą tworzenia postępu cywilizacyjnego była przyczyną owego postępu. A dzisiaj? Dzisiaj mamy religię klimatyczną! Arcykapłan tej religii niejaki All Gore, okazał się człowiekiem o podwójnej moralności. Bowiem na jego farmie wydawał wydatek energetyczny znacznie większy niż kilkukrotna średnia amerykańska a jednocześnie nauczał o potrzebie oszczędności i wprowadzania rozwiązań, które tą redukcję przeprowadzą. Proszę Państwa, nie sposób powiedzieć o wszystkim, ale o paru rzeczach jeszcze muszę powiedzieć. A tu zaczniemy o naszych przyjaciołach z Unii Europejskiej, gdzie jak powszechnie wiadomo, prym wiodą nasi najbliżsi sąsiedzi zza Odry. Otóż dwa dni temu [13.XI.13], znany i poczytny niemiecki periodyk, który zwie się Hadelsblatt, napisał że Polska nie powinna być gospodarzem szczytu klimatycznego - bo to tak, jakby mafii sycylijskiej zlecić zwalczanie przestępczości. Do tego się aż posunęli. Proszę Państwa, czy Państwo wiecie że nasi przyjaciele zza Odry, którzy teraz nauczają nas jak należy zwalczać zagrożenia klimatyczne spalają aż trzykrotnie więcej węgla niż Polska? My spalamy około 60 milionów ton a oni 180 milionów ton. I ci Niemcy, którzy swego czasu nakłonili rząd Polski do wdrożenia dyrektywy klimatycznej, jak powszechnie wiadomo, na tej redukcji dwutlenku węgla o 20% - no tam jeszcze dodatkowo 20% - uzyskanej energii ze źródeł tzw. odnawialnych, gdzie koszt uzyskania tej energii jest od kilku do kilkunastu razy droższy niż z normalnej technologii węglowej. Wprowadzili nas w dramatyczny sposób w błąd bowiem wpierw rokiem bazowym do obliczenia tych ilości dwutlenku węgla jakie możemy produkować był rok 1989. Polska w okresie tego przejścia cywilizacyjnego w naturalny sposób uzyskała redukcję dwutlenku węgla o 33%. Więc była by wielkim beneficjentem tego rozwiązania. W 2005 r. głównie pod presją Niemiec i Francji został rok bazowy zmieniony właśnie na 2005 i Polska stała się państwem, które na wdrożeniu tej dyrektywy straci najwięcej. W 2008 roku rząd premiera Tuska akceptował to rozwiązanie. Jak już powiedziałem, wdrożenie tego rozwiązania będzie nas kosztować więcej niż wszystkie pieniądze z Unii Europejskiej razem wzięte. No i teraz zastanawiając się nad tym szczytem klimatycznym po co my to robimy i dlaczego? Wydajemy biednym krajom, gdzie nie ma na nic, gdzie się redukuje wydatki społeczne, socjalne dla grup społecznych najbardziej potrzebujących, gdzie się likwiduje, co się da - od komisariatów przez szkoły, przez - nawet bary mleczne wydajemy 100 mln wyrzucając je w błoto, i jeszcze będąc przy okazji bitym przez zorganizowane „gremia” ekoterrorystów. - Jaki jest z tego pożytek dla państwa polskiego, kto to wymyślił i dlaczego? Kończąc chcę powiedzieć, że jeżeli świat a zwłaszcza Unia Europejska nie otrząśnie się z tych dramatycznie durnych pomysłów, to zdolność konkurencyjna gospodarki europejskiej w stosunku do reszty świata, który tego nie kupuje - w sposób dramatyczny się zmniejszy, natomiast zwiększy się cena produkcji energii, a to odbije się na obniżeniu gwałtownym poziomu życia ludności Europy a zwłaszcza Polski, która tu będzie miała wydatki największe. To jest droga, która nie prowadzi do żadnego dobra, a jeżeli rzeczywiście chcecie wprowadzać rozwiązania ekologiczne to za te ogromne pieniądze moglibyśmy mieć wszyscy czystą wodę, czyste powietrze, usunęlibyśmy do zera gazy trujące i wprowadzilibyśmy środowisko bardziej przyjazne dla rodzaju ludzkiego. Zdolność przetrwania rodzaju ludzkiego zależy wprost proporcjonalnie od zdolności do zwiększania produkcji energii, bowiem zmiany klimatyczne cykliczne, są nieuniknione i mogą być dramatyczne. W cyklu historycznym widać wyraźnie że były epoki lodowe, epoki częściowego zlodowacenia. Mogą być i epoki gwałtownego ocieplenia spowodowane czynnikami na które nie mamy wpływu. Zdolność ludzi do przetrwania będzie wówczas zależeć wyłącznie od tego czy cywilizacja ludzka wystarczającą ilość energii dostarczy, ażeby zmiany te złagodzić a zwłaszcza przeciwdziałać ich skutkom - to jest droga, która może prowadzić do rozwiązań pozytywnych. Natomiast mitologia globalnego ocieplenia, którą ja nazywam „globalnym ociepleniem” jest nie do przyjęcia intelektualnie, naukowo i politycznie. „PATRIOTYCZNY RUCH POLSKI” NR 328, 1 STYCZEŃ 2014 R. CAŁE WYSTĄPIENIE SENATORA: 1. FILM: http://www.youtube.com/watch?v=rXmbXLjz2PU 2. FILM: http://www.youtube.com/watch?v=e-5Y9KICZNg ZAPIS RABOWANIA POLSKI - CZĘŚĆ III (ostatnia) 19 ZIEMIA I GRUNTY POD MŁOTEK Na początku przekształceń własnościowych w rękach państwa znajdowało się 3 352 631 ha ziemi, z czego większość przeznaczono do sprzedaży, względnie do dzierżawy - często nawet na okres ponad 20 lat. Dotąd sprzedano 1,8 mln ha gruntów. W 2003 roku na podstawie 150 tys. umów wydzierżawiono 2,4 mln ha gruntów, tj. około 70 proc. ówczesnego zasobu, a obecnie wydzierżawionych jest 1,8 mln ha W zasobach państwowych pozostało jeszcze 1,1 mln ha. Obecnie porządkuje się ewidencję gruntów znajdujących się w dyspozycji wojewodów i starostów gospodarujących gruntami Skarbu Państwa. Inne grunty, jako samorządowe, pozostają w dyspozycji wójta, starosty i marszałka województwa. Grunty i ziemia niedzierżawiona i niesprzedana oraz położona wewnątrz aglomeracji miejskich czy w nieistniejących już okręgach przemysłowych, stanowi przedmiot usilnych zabiegów spekulantów, głównie zagranicznych, w celu ich odrolnienia. Odrolnienie ma objąć grunty bez względu na klasę ziemi, choć powinno obejmować tylko grunty klasy V i VI, jako niemal nieużytki rolne. Dr Ślązak zauważa: „Powtarza się sytuacja z okresu panowania ziemskiej doktryny przeniesionej ze Związku Sowieckiego, że ziemia nie była czynnikiem ekonomicznym, nie miała w ogóle ceny. Według tej zasady rozwój przestrzenny Warszawy pchano na żyzne tereny rolnicze Służewca i Ursynowa, zamiast na piaski Młocin czy w kierunku Otwockim”. Brak ustalenia ceny gruntów w okresie intensywnej prywatyzacji od początku lat dziewięćdziesiątych spowodował, że wielu prywatnych nabywców zakładów państwowych, natychmiast dzieliło je na mniejsze działki i wnosiło aportem po parokrotnie wyższej cenie do innych nowo powstałych podmiotów, czy nawet zbywało. Usługi doradcze, opiniodawcze dokonywały firmy czy nowo tworzone obce spółki, które kapitał zdobywały, dopiero realizując zamówienia na tzw. doradztwo. A zyski pochodzące z tych zamówień transferowano, po zamianie krajowych środków płatniczych na waluty obce zagranicę. Wzrost zainteresowania wszelkiego rodzaju gruntami wystąpił głównie w okresie przygotowawczym do naszego członkostwa w Unii Europejskiej. Rozparcelowywano grunty kółek rolniczych oraz państwowych gospodarstw rolnych po ich likwidacji. Z drugiej strony - reprywatyzację i zwrot ziemi przedwojennym właścicielom przewlekano w nieskończoność, aby nie reaktywować historycznej warstwy ziemian. NARODZINY NOWEJ OLIGARCHII Tzw. Prywatyzacja służyła dwóm grupom beneficjantów. Pierwszą stanowiły firmy i koncerny zagraniczne, które nabywały nie tylko poszczególne zakłady, ale całe branże i rynki zbytu po cenach śmiesznie niskich. Przejmowały one polskie podmioty gospodarcze a następnie likwidowały, bądź uruchamiały produkcję półfabrykatów, stanowiących uzupełnienie produkcji zakładów umieszczonych w krajach macierzystych. O kulisach tej prywatyzacji, oraz branych przy tej okazji łapówkach znakomicie pisał kilka lat temu prof. Kazimierz Poznański w dwóch książkach „Wielki przekręt” i „Obłęd reform”. Druga grupa - to rodzime „elity” polityczne, które podjęły samouwłaszczenie, zapominając o obowiązku wyrównania krzywd pokoleniu, które odbudowywało Polskę ze zniszczeń wojennych i zostało pozbawione jakiejkolwiek własności. A jest to pokolenie odchodzące. Dr Ślązak, tak komentuje ten proces: „Naiwna, liberalna wiara w samoregulującą się gospodarkę rynkową i preferencje wobec cudzoziemszczyzny sprawiły, że majątek narodowy przechodził w obce ręce, a nie w ręce własnych pracowitych obywateli, a zwłaszcza indywidualnych rolników, którzy powinni nabyć na paroletnich warunkach kredytowych większość gruntów rolnych, jakimi państwo dysponowało od momentu przemian. Łatwość nabywania od państwa ziemi rolnej nawet na długoletnie dzierżawy czy też gruntów po zakładowych spowodowała szybkie własnościowe rozwarstwienie się społeczeństwa, co sprzyjało powstawaniu nowej klasy posiadaczy i nowych już regionalnych struktur oligarchicznych, nawet oligarchii rolnej. A aktywność w pozyskiwaniu 20 „PATRIOTYCZNY RUCH POLSKI” NR 328, 1 STYCZEŃ 2014 R. ziemi od państwa przejawiały głównie te siły, które dysponowały wiedzą i przygotowywały się pod przyszłe uzyskiwanie korzyści z unijnonarodowych dopłat okresu członkowskiego. Te przyszłe zapoczątkowane w roku 2004 narodowounijne dopłaty powierzchniowe do gruntów rolnych, utrwaliły podział struktury w rolnictwie, na większościową liczebnie drobnicę gospodarstw do 20 ha stanowiącą około 76 proc. ogółu gospodarstw rolnych i drugą część oligarchiczną od 300 ha aż do 12 400 ha stanowiącą około 20 proc. obszaru rolnego”. Nowi władcy Państwa Polskiego nie zapomnieli również o pomocy dla nabywców naszego majątku narodowego w sektorach pozarolniczych. Przejawiała się ona w zwolnieniach podatkowych sięgających nawet 10 lat. Była to innego rodzaju dotacja i to dla firm cudzoziemskich. Inną formą dotacji były kredyty preferencyjne oraz pomoc uzyskiwana z funduszy przedakcesyjnych rozdzielanych przez państwo. Trzeba też pamiętać o dopłatach powierzchniowych dla rolnictwa, już w niemałym stopniu opanowanym przez zagranicznych właścicieli. Wreszcie - po aneksji Polski do UE obcy kapitał w rolnictwie czy w innych dziedzinach gospodarki korzysta z najprzeróżniejszych funduszy unijnych, skorzystanie, z których jest uwarunkowane udziałem budżetu państwa w granicach 25-50 proc. Poniżej ostatni odcinek relacji z niszczenia i wyprzedaży gospodarki polskiej przez ekipy rządzące Polską od 1989 r. Przypominam, że wartykule tym korzystam z danych zawartych w artykule dr Ryszarda Ślązaka „Powikłana prywatyzacja” zamieszczonym w nr 1/10 2009 dwumiesięcznika „Realia”, na co zezwolił Autor. „TUBYLCY ” W ODSTAWCE Prywatyzację w Polsce przeprowadzały z reguły firmy zagraniczne. Pełniły one dwojakie funkcje: po pierwsze przystosowywały one zakłady do przejęcia przez nowego właściciela, po drugie - choć nie zawsze - wyszukiwały kupca zwanego mylnie inwestorem. Dr Ryszard Ślązak pisze: „Miały one niczym nieskrępowany dostęp do organów władzy, która wprost szczyciła się otwartością na współpracę z zagranicą, choć w rażącej różnicy poziomowej bo nie na równorzędnym poziomie państwowym”. Firmy polskie były dyskryminowane w tym procederze. Nie brały w „doradzaniu” ani nasze uczelnie ekonomiczne, ani wybitni polscy ekonomiści. Nie dopuszczono też ani polskich [jeszcze były polskie] banków, ani instytutów branżowych [potem rozpędzonych]. Na „doradców” zagranicznych, niekiedy zwykłych hochsztaplerów, nie szczędzono środków. Często honorarium otrzymywały one - głównie banki - w walutach wymienialnych, aby wykonawcy tych usług nie ponosili kosztów różnic kursowych i prowizji bankowych przy zamianie w polskich bankach złotych na walutę obcą. Troska to zgoła wzruszająca. Niejednokrotnie tak uzyskane należności „doradcy” przeznaczali na zakup polskich przedsiębiorstw lub udziałów lub akcji w nich [sic!]. Największe prowizje otrzymywały banki zagraniczne za „sukces przy prywatyzacji”, za znalezienie kupca [z zasady swojego bliskiego...] i za przeprowadzenie jego sprzedaży. Od niektórych wynagrodzeń strona polska płaciła jeszcze podatek VAT, i inne pochodne im koszty, niezaliczone bezpośrednio w koszt obsługi tych umów. KTO SIĘ OBŁOWIŁ? Przyjrzyjmy się, ile w niektórych latach zarobiły zagraniczne firmy doradcze. A wydatki na nich w 1993 r. stanowiły kwotę ponad 37 mln zł. Wówczas sprzedano 184 przedsiębiorstw. W 100 przypadkach brali udział „doradcy” zagraniczni, w większości obce banki. Oto lista tych którzy w owym roku najbardziej się obłowili. Habros Bank zajął się sprzedażą 5 państwowych zakładów papierniczych - za co policzył sobie i wziął 4,4 mln zł. Bain and Compagnie „obrabiał” przedsiębiorstwa z branży telekomunikacyjnej za 7,3 mln zł. Price Waterhause pobrał 1,9 mln zł, White and Case - 110 tys. zł, Samuel Montagu - 586 mln zł, Creditanstalt Investment - 4,5 mln zł. Zakłady „Stomil” prywatyzowało Societe General za 890 tys. zł. Inni doradcy policzyli sobie następująco: Nicom Consulting - 200 tys. zł, NM Rothschild - 270 tys. zł, Winson and Elkins -150 tys. zł, Dickions Wright - 300 tys. zł, BAA - 143 tys. zł, KPMG - 400 tys. zł, Artur Andersen - 1,214 mln zł, Deloitte and Touche - 100 tys. zł, Kleinwort Benson Limited - 260 tys. zł, International Finance Corporation - 1,1 mln zł, York Trust 160 tys. zł, ING Bank - 90 tys. zł. Ci i inni „doradcy” kosztowali budżet państwa [czyli nas wszystkich] 26 mln zł, co stanowiło 69 proc. kosztów obsługi wyprzedaży majątku narodowego w 1993 r. W 1994 r. koszty te opiewały na 22,893 mln zł, z czego firmom obcym, przeważnie bankom, zapłaciliśmy 16,8 mln zł, czyli 73,5 proc. tej kwoty. „Krajowcy” uzyskali 5,2 mln zł, tzn. 22,7 proc. Zapłacony z budżetu państwa od niektórych transakcji z firmami zagranicznymi podatek VAT wypełnia różnicę. Price Waterhause zajął się hutami szkła „PATRIOTYCZNY RUCH POLSKI” NR 328, 1 STYCZEŃ 2014 R. 21 Jarosław i Kunice za 1,5 mln zł. Bain and Company „prywatyzował” fabryki baterii, w tym znaną Centra Poznań, za 380 tys. zł. Dams and Moore za „zajęcie się” celulozowniami i zakładami papierniczymi uzyskał 350 tys. zł. Rothschild doradzał, jak „spylić” Orbis za 250 tys. zł. Morgan Grenfell za „prywatyzację” fabryk tytoniowych wziął 150 tys. zł. International Financial Corporation zarobił 1,7 mln zł. W następnym, 1995 r., koszty obsługi „prywatyzacji” 121 zakładów państwowych wyniosły 34,8 mln zł, z czego firmy zagraniczne wzięły 21,094 mln zł, czyli 69,7 proc. Były to z reguły zachodnie banki, które obsługiwały 36 największych państwowych zakładów. W większości przypadków podatek VAT zapłaciła za nich strona polska. Oto czołówka najdroższych z roku 1995. International Finance Corporation za „prywatyzację” Cementowni Ożarów otrzymał 2,516 mln zł, a za KOW Kujawy 2,282 mln zł, razem - prawie 4,8 mln zł. Morgan Grenfell zajmujący się państwowymi fabrykami papierosów policzył sobie łącznie - 132 mln zł. Były to zakłady w Augustowie, Radomiu, Poznaniu, Krakowie i Łodzi. Business Analysis and Advisers [BAA] za wynegocjowanie wartości spółki oraz zobowiązań inwestycyjnych dostała 270 tys. zł, a firma Schoder za pomoc przy „prywatyzacji” zakładów papierniczych otrzymała prowizję za „sukces prywatyzacyjny” w kwocie 418,018 zł. A Central Europe Trust za doradztwo przy prywatyzacji zakładów Hanka w Siemianowicach Śląskich zarobiła 235.820 zł. W 1996 r. „prywatyzacja” kosztowała Polaków 39,446 mln zł. Rozdzielono ją na kapitałową [koszt - 36,25 mln zł] i przetargową [koszt - 3,196 mln zł]. „Prywatyzacji” kapitałowej podlegało 67 zakładów, a przetargowej - 51. Przy pozbywaniu się 20 największych zakładów drogą kapitałową i 10 ważniejszych zakładów drogą przetargową „doradzały” firmy zagraniczne, głównie banki. W pierwszym przypadku kosztowało to polskiego podatnika 28,58 mln zł, a w drugim - 2,901 mln zł. Na cudzoziemskie doradztwo wydaliśmy wtedy - 31,481 mln zł, czyli 80 proc. „prywatyzacyjnych” kosztów. A komu wówczas zapłaciliśmy najwięcej? Morgan Grenfell and Cooperation Ltd doradzał przy zbyciu 6 największych zakładów tytoniowych: w Augustowie, w Radomiu [2 zakłady], Krakowie, Lublinie i Poznaniu, za co otrzymał 22,936 mln zł. Prócz tego zapłaciliśmy za niego VAT - 633 tys. zł. Hambros Bank za przetarg na Zakłady Przemysłu Celulozowego Kwidzyń dostał 4,535 mln zł. Z tytułu „sukcesu za prywatyzację” Browarów w Tychach Finkorp pobrał prowizję 1,993 mln zł, a Zakładów Kęty firma Evip - 698 tys. zł. Pro-Invest otrzymał prowizję za sprzedaż akcji spółki FAEL w kwocie 1,191 mln zł. Z kolei firma BAA otrzymała premię 190 tys. zł za „prywatyzację” Browarów Piast we Wrocławiu. W roku 1997 „prywatyzacja” kosztowała nas 65,726 mln zł, z czego udział obcych doradców wyniósł 69 proc. Rok 2000 stanowi szczyt ilościowego udziału obcych spółek doradczych lub firm, lub ich spółek-córek funkcjonujących w naszym kraju. Usługi tych firm były średnio czterokrotnie droższe niż podmiotów polskich o tym samym profilu. Najwięcej kosztowała nas „prywatyzacja” polskich banków. Za PKO S.A. Credit Suisse First Boston sp. z o.o. wzięła 4,6 mln zł, a Nikom Konsulting Ltd pobrał 6,625 mln zł, za Bank Zachodni S.A. W wysokości honorarium „przebił” wszystkich ABN Amro Bank Polska, który za „prywatyzację” PZU S.A. policzył sobie12 mln złotych. TDI [Towarzystwo Doradztwa Inwestycyjnego] za „prywatyzację” Towarzystwa Ubezpieczeń i Reasekuracji Warta S.A. wzięło 1,4 mln złotych. Tylko za doradztwo przy zawieraniu umowy kupna-sprzedaży akcji Wytwórni Wyrobów Tytoniowych S.A. w Poznaniu Deutsche Morgan Grenfeel zapłacono 720 tys. zł. Innym wypłacono: Central Europe Trust Polska sp. z o.o. - 1,3 mln zł, spółce Doradztwo Gospodarcze DGA - 1.830 tys. zł. White and Case za doradztwo przy odszkodowaniach otrzymało 980 tys. zł. Firmy polskie za analogiczne usługi brały w tym samym roku średnio 52,5 tys. zł. „WOLNY NAJMITA ” Przedstawiony powyżej zapis wyprzedaży majątku narodowego Polaków, choć niepełny, jest obrazem wstrząsającym. Na oczach całego narodu ekipy zwące się raz lewicowymi, raz prawicowymi, wyprzedały dorobek wielu pokoleń Polaków. Chciałoby się napisać, że dokonano „wyprzedaży bezmyślnej”. Takie określenie stanowiłoby jednak kłamstwo. Konsekwencja i determinacja w oddawaniu naszego majątku obcym [czytaj ukrytym żydom - admin] świadczą o czymś wręcz przeciwnym. Była to od początku do końca operacja przemyślana i rozłożona na etapy. Kraj, który nie posiada we własnych rękach kluczowych, strategicznych gałęzi gospodarki jest skazany na niebyt polityczny, a jego niepodległość 22 „PATRIOTYCZNY RUCH POLSKI” NR 328, 1 STYCZEŃ 2014 R. staje się fikcją. Rządzący Polską kondotierzy zagranicznych koncernów i agenci obcych wywiadów poszli dalej: nie tylko pozbawili nas branż strategicznych, ale również innych gałęzi gospodarki. A co zakrawa już na cynizm, za tzw. prywatyzację na rzecz obcych Polacy musieli zapłacić z własnych kieszeni. Nawet przy tym podłym, zdradzieckim procederze, dawano zarobić różnej maści doradcom zagranicznym, odsuwając polskie firmy doradcze. Początkowo była to wyprzedaż chaotyczna. Potem przybrała charakter planowy, systemowy i w ciągu 20 lat średniej wielkości, zasobny, uprzemysłowiony kraj położony w centrum Europy - został prawie całkowicie pozbawiony własnej gospodarki. Piszę „prawie”, ponieważ do „ostatecznego rozwiązania kwestii polskiej” pozostała jeszcze wyprzedaż ostatniego dobra narodowego - ziemi. Ten „problem” już rozwiązują. Doprowadzenie do nieopłacalności produkcji rolnej, cicha wyprzedaż ziemi pozostającej w rękach agencji państwowych, dopuszczenie do nieuczciwej konkurencji na rynku żywnościowym [produkty wytwarzane przez zachodnie, wysoko dotowane rolnictwo], wywłaszczanie przez „polskie” sądy obywateli polskich z ich własności na rzecz tzw. Niemców - to pierwsze jaskółki oddania ziemi obcym. [Nota bene - co robi w tej sprawie PSL?]. Część Polaków posiada jeszcze nieruchomości. Tę sprawę załatwi podatek katastralny, do którego wprowadzenia od kilku lat przymierzają się rządzący. Natomiast na Ziemiach Odzyskanych przejmą je rzeczywiście Niemcy, co już się dzieje, a spotęguje między innymi dzięki przygotowywanej w Sejmie ustawie o obywatelstwie polskim oraz dalszej inkorporacji prawa Unii Europejskiej do naszego prawodawstwa. Polak zostanie „wolnym najmitą”, szukającym pracy i chleba za granicą, gdzie będzie wykonywał prace, których zachodni bezrobotni wykonywać nie chcą. Ten proces już się rozpoczął, a niedługo stanie się zjawiskiem jeszcze bardziej powszechnym. [Być może wtedy Polacy przejrzą na oczy! - TK]. Zbigniew Lipiński Za: http://padre.info.pl/polityka/zapis-rabowania-polski.html?highlight=WyJ6YXBpcyIsInJhYm93YW5pYSIsInBvbHNraSIsInphcGlzIHJhYm93YW5pYSIsInphcGlzIHJhYm93YW5pYSBwb2xza2kiLCJyYWJvd2FuaWEgcG9 sc2tpIl0= ------------------------------------------------------------ CICHA WOJNA O ŚWIADOMOŚĆ - CZĘŚĆ I „Tylko naród, którego warstwy kierownicze zostaną zniszczone da się zepchnąć do roli niewolników” - Adolf Hitler, 1939 r. We wcześniejszej publikacji wyjaśniłem, dlaczego definicje podstawowych pojęć takich jak państwo i nauka, podawane do publicznej wiadomości, są z gruntu rzeczy fałszywe. Gwoli przypomnienia poniżej uzasadnienie faktycznej definicji „państwo”. W chwili obecnej państwo jest to instytucja mająca w sumie do spełnienia dwa cele: - utrzymanie w posłuchu ludności zamieszkującej dany teren, - ściąganie podatków w takiej wysokości w jakiej to jest możliwe, bez wywoływania zamieszek. Zamieszki zawsze były kosztowną i niepotrzebną stratą finansową. W celu spełnienia tych wytycznych, grupa ludzi przeznaczonych do „rządzenia”, czyli spełniania postulatów starszych i mądrzejszych [St. Michalkiewicz], posiada aparat przymusu: - Urząd Skarbowy - ustawy dotyczące tego urzędu są bardziej restrykcyjne aniżeli kodeksu karnego. - Urząd Ubezpieczeń Społecznych [występujący pod różnymi nazwami]. Podatki na ubezpieczenia społeczne są tak samo restrykcyjnie egzekwowane jak każde inne. Są one przymusowe, a więc sprzeczne nawet z samą ideą demokracji i wolności. Podatki te także nie są rozliczane i tak naprawdę stanowią zysk „państwa” czyli tej grupy, która się za tym pojęciem kryje. - Aparat przymusu bezpośredniego zwany policją i „wymiarem sprawiedliwości”. - Kontrolny aparat przymusu tj. armie. Dlatego armie przeorganizowuje się na zawodowe, tak jak w „odrodzeniu”. Wiadomo, że żołnierz zawodowy jest to najemnik służący temu, który płaci. Sprawdzono to już 500 lat temu. Fakty świadczą jednoznacznie że państwo zwane „Polska” spełnia wszystkie wyżej wymienione warunki. Jest to, typowy produkt cywilizacji obcej nam w wydaniu judeo-pruskim. Niestety, wyraźnie jest widoczne, że nawet szczerzy patrioci, którzy krew za Polskę przelewali i z niejednego pieca chleb jedli - zupełnie nie rozumieją problemu [np. prof. W.K.]. Nie chcą przyswoić sobie nowomowy - czyli zmiany semantycznej pojęć, którymi się posługują. „PATRIOTYCZNY RUCH POLSKI” NR 328, 1 STYCZEŃ 2014 R. 23 Przykładowo ludzie z tytułami profesorskimi i to starej daty wciąż nie rozumieją takich pojęć jak komunizm, faszyzm, kapitalizm i dzielą włos na czworo. Toczą zaciekłe boje w celu zdefiniowania własnymi słowy, danych pojęć, wynajdują sztuczne różnice i dyskutują w którym miejscu należy postawić przecinek. Oczywiście cała masa dezinformatorów robi to w celu zwiększenia zamieszania w społeczeństwie. Oto wielki sukces - nauka nowomowy. Tymczasem sprawa jest banalnie prosta. Zarówno komunizm jak i kapitalizm to jest dokładnie to samo. W celu postawienia prawidłowej diagnozy, należy sprowadzić wszystko do wspólnego mianownika. A tym mianownikiem są pieniądze. Czyli chcąc postawić jakąś diagnozę musimy najpierw sprawdzić w jakim kierunku następuje przepływ, mówiąc językiem fizyki - energii, czyli pieniądza. ALE ZACZNIJMY OD POCZĄTKU Komputery, wbrew opinii inżynierów nie są wykorzystywane tylko i wyłącznie do określenia wytrzymałości jakiegoś mostu, ale przede wszystkim do kontroli mas ludzkich. Socjotechnika czyli analiza i automatyzacja społeczeństwa wymaga opracowania dużej ilości informacji gospodarczych w jednostce czasu. Pierwsze komputery z lat 1930-tych były zbyt wolne, ale już komputery elektroniczne z 1946 r. [Presper Eckert i John W. Mauchly] były wystarczająco szybkie. A wprowadzenie metody „simpleks” w 1947 r. przez Georga Danzina dopełniło reszty. Wynalezienie tranzystorów w 1948 r. przez J.Bardeena, W.H.Brattaina i W.Schockleya pozwoliło na miniaturyzację komputerów czyli swobodne ich używanie. Zrozumiała to od razu spółka Rothschild-Rockefeller i za ich pieniądze zaczęło się finansowanie na Harvardzie „projektu badań ekonomicznych”. Dopiero rok później dołączyło do tych badań wojsko. Już w 1952 r. projekt został zakończony i wybrane fragmenty pokazane na konferencji naukowej. Zaczęła się cicha wojna. Niestety wiedza na ten temat jest zupełnie znikoma wśród polskich naukowców nie wspominając o politykach. W skrócie więc opiszę kilka najbardziej podstawowych pojęć. Nauka w wydaniu popularnym służy do rozwiązywania problemów lokalnych w celu zminimalizowania strat, kosztów i w skali większej do odkrywania nowych „światów”. Zupełnie inaczej definiują naukę bankierzy. Wg nich nauka nie jest celem a środkiem do celu. Środkiem jest wiedza, a końcem procesu kontrola pieniądza i zysku. Jedyny problem to zdefiniowanie kto będzie beneficjentem tego procesu. Kto będzie zwycięzcą?! Wiadomo, ten kto płaci. A kto płaci - bankier! W tej definicji nie ma pojęcia prawa ani moralności. Tak jest od ponad 100 lat. Innymi słowy celem badań zwanych naukowymi, opłacanych przez bankierów [a jakie badania po wprowadzeniu instytucji grantów nie są opłacane?] jest takie ukierunkowanie gospodarki, które jest całkowicie przewidywalne i łatwe do manipulowania. Konkretnie wg tej definicji kapitalizm i komunizm to jest to samo. MONOPOLIZACJA PRODUKCJI Beneficjenci tego procesu są różni, ale całość polega na tym że w komunizmie monopol ma wymieniona na początku przeze mnie grupa zwana instytucją, tj. rząd, partia, służby specjalne. W kapitalizmie, grupa „prywatnych” właścicieli - rząd, służby specjalne. W komunizmie nic nie jest moją własnością, ale wszystko mam, specjalne sklepy, kierowcę z samochodem lub odwrotnie, dom, daczę służbową itd. W kapitalizmie mam to samo tylko przepływ pieniądza jest troszeczkę inny. Dlatego, aby nie budzić zawiści dołów, tworzę jako kapitalista różnego rodzaju fundacje czy inne instytucje, którymi kieruje zza pleców. Jako kapitalista muszę tanio produkować, dużo produkować i szukać rynków zbytu, ale przecież o wiele łatwiej załatwić konkurencję np. poprzez spalenie jego fabryki, albo wywołanie lokalnej wojny, czy wykup konkurencyjny tak jak to zrobiono po 1990-tym roku w Polsce. Wykupywano zakłady będąc konkurencją dla firm zagranicznych po to aby doprowadzić je do upadłości. W komunizmie robi się to samo poprzez np. wprowadzanie nowego prawa walki z kułakami, burżujami etc. Likwiduje się drobny handelek np. w szczycie wprowadzania w Polsce turańszczyzny tzw. walka o handel Hilarego Minca. Jak więc widzimy w jednym i drugim wypadku jest to samo - zdobywamy monopol produkcji. Nawet tak doskonały przedsiębiorca jak p. Roman Kluska w swoim wywiadzie wykazał, że nie rozumie problemu. Likwidacja jego przedsiębiorstwa nie została spowodowana jakimiś tam lokalnymi rozgrywkami, ale monopolem. Jak 24 „PATRIOTYCZNY RUCH POLSKI” NR 328, 1 STYCZEŃ 2014 R. sam podał obsługiwał ok. 98% rynku komputerowego w Polsce. A kto przejął ten rynek? amerykański Dell, a kto stoi za Microsoftem? Billy Gates. - A kim jest sekretarz obrony USA Robert Gates? Oczywiście są to niczym niepoparte brednie ciemnego tłumu z małego kraju nad Wisłą. Pan Kluska cieszył się jak dziecko, że dostał propozycje od Gatesa, a to było tylko badanie rynku. Przecież nie po to przyleciał Billy Gates do Polski aby opowiadać bajki na wykładzie, tylko aby wypełnić misję. Bardzo dobrze ją wypełnił a p. Kluska pasie owce. Łatwiejsze jest sterowanie w kapitalizmie, ponieważ korupcja i przekupstwo jest łatwiejsze do ukrycia. Nie trzeba się kryć z bogactwem. Zarówno w jednym jak i drugim przypadku, żeby było to możliwe, tzw. niskie klasy muszą być pod całkowitą kontrolą. W komunizmie osiąga się to przez partię, związki zawodowe i takie manipulowanie towarami, aby ich zdobycie wymagało znacznego wysiłku, a przede wszystkim czasu. W kapitalizmie robi się to samo żonglując tylko wynagrodzeniem i związkami zawodowymi. W jednym i drugim przypadku musimy jednocześnie się rozprawić z pojęciem rodzina. W komunizmie dobrym przykładem jest stawianie pomników takim wyrzutkom społeczeństwa jak Pawka Morozow i wychowywanie dzieci przez żłobki i przedszkola. Proszę sobie przypomnieć, że przez ok. 20 lat, po wojnie, wszyscy w Polsce: nauczyciele i „naukowcy” chwalili Pawkę i podawali go za wzór dla dzieci i młodzieży. Nikt nie protestował. Dzisiaj ci naukowcy to wielce szanowana elita „intelektualna”. Na wszelki wypadek akta IPN zostały szybko zamknięte i lustracji na uczelniach nie było. W kapitalizmie podobny skutek ma, odbieranie pod byle pretekstem dzieci rodzicom, np. bo są za grube, bo za chude, bo molestowane itd. Następnie dawanie tych odebranych dzieci rodzicom zastępczym. Przykładowo w Polsce obecnie: zasiłek rodzinny dla naturalnych rodziców, na dziecko wynosi 50-100 zł, ale dla rodziców zastępczych już 2 000 zł. Najczęściej powodem zabierania dzieci rodzicom jest obecnie zubożenie, brak pieniędzy na zaspokojenie - podstawowych problemów gospodarczych, opłat za czynsz, opłat za mas media. A przecież wystarczyłoby 50% tej kwoty dać rodzicom i na pewno lepiej wychowywaliby swoje dzieci, aniżeli pracownik najemny jakim jest zastępcza matka. Przykład mordu takich dzieci w Wejherowie, przez tzw. zastępczą rodzinę - najlepiej o tym świadczy. I o dziwo, właściwą matkę dzieciobójczynię skazuje się od razu. A proces zastępczej morderczyni trwa i trwa. Innym przykładem takiej zgnilizny są działania Jugendamtu. W Niemczech co najlepiej dokumentuje ucieczka 13letniego dziecka do Polski w celu spotkania się z prawdziwymi rodzicami. W Niemczech urzędnicy zabraniali bowiem takich kontaktów. Bardzo ciekawe są komentarze „naszych” polityków w tej sprawie np.: „Ja tam sprawy nie znam dokładnie, ale skoro Jugendamt postanowił, to coś tam musiało być nie tak”. - Czyżby już sobie robili wejścia po zmianie granic? Obniżenie tzw. pensji, brak pracy ewidentnie celowo w Polsce wprowadzany [mamy do wybudowania kilka tysięcy dróg i nie możemy ruszyć, a Niemcy w 1933 roku właśnie budownictwem dróg wyszli z kryzysu] wyjazdy za pracą, powodują powstanie nowego zjawiska zwanego zawodowymi sierotami. Do tego tematu deportacji jeszcze powrócę. Odpowiednie manipulowanie wymienionymi przeze mnie pojęciami pozwala łatwo rządzić społeczeństwami. Cały problem polega na tym, że dane społeczeństwo nie może zrozumieć tej broni. Nie może więc uwierzyć, że zostało zaatakowane. Jest więc zupełnie bezbronne i łatwe do spacyfikowania. Ale jak ma zrozumieć stado owiec, kiedy „elity” tego nie rozumieją? Można to traktować, jak i wynik „mordów katyńskich” lub jako zatrudnianie pożytecznych idiotów na odpowiednich stanowiskach. Przypominam, że w Mordach Katyńskich zlikwidowano, albo strzałem w tył głowy, albo poprzez zatopienie w Morzu Białym, 75% polskich profesorów, 56% lekarzy, 28% inżynierów i nauczycieli. Potwierdza ten stan rzeczy ostatni wywiad p. prof. Grażyną Arcyparowicz w Telewizji Trwam. P. Profesor zrzuca obniżanie się poziomu edukacji na szkoły po 1990-tym roku a nie widzi celowego wprowadzenia systemu, mającego sprowadzić społeczeństwo do poziomu stada owiec: jeść, pić, spać i w ostateczności pracować. W USA już ponad 60 milionów ludzi otrzymuje kartki żywnościowe. Czyli ten system obniżania poziomu edukacji został wprowadzony na całym świecie. Jak widać bez sprzeciwów. Jak o tym już pisałem, w Polsce wprowadzano go systematycznie od 1974 roku przez genseka Edwarda Gierka. Jeżeli te pojęcia tj. przepływ pieniądza, usługi, populację, oświatę odpowiednio zakodujemy, to komputer obliczy nam prawdopodobieństwo wystąpienia takich a nie innych zjawisk podczas zmiany parametrów to znaczy np. zwiększenia „PATRIOTYCZNY RUCH POLSKI” NR 328, 1 STYCZEŃ 2014 R. 25 czy też zmniejszenie ilości pieniądza na rynku, lub co się będzie działo - w przypadku wzrostu populacji przy obniżeniu ilości pieniądza na rynku. Np. rząd poprzez drukowanie pieniędzy ponad limit wyznaczany przez wzrost produktu narodowego brutto powoduje inflację. Duża inflacja prowadzi do wojny, czyli niszczenia wierzyciela. A politycy, którzy do niej prowadzą to jedynie wynajęci aktorzy. Wyraźnie, widoczne było to w każdej rewolucji. Robespierre i Dante także zginęli chociaż wydawało im się, że rządzą państwem. To samo było z agentem niemieckim Goldmanem alias Leninem. Cały ten interes opiera się na chciwości. Ponieważ większość społeczeństw nie umie hamować tej cechy to występuje tylko jedna alternatywa: - albo dochodzi do wojny i w ten sposób niszczy się dłużnika, wpierw uzyskując zgodę zwycięzcy na spłacenie długu przegranego. - albo prowadzi się cichą wojnę i w ten sposób trzyma kontrolę nad światem, czyli wprowadza się niewolnictwo za pomocą np. podatków. “Przyszła wojna będzie wojną niewidzialną. Dopiero, gdy dany kraj zauważy że jego plony uległy zniszczeniu, jego przemysł jest sparaliżowany, a jego siły zbrojne są niezdolne do działania, zrozumie nagle, że brał udział w wojnie i tę wojnę przegrywa” [Frederic Joliot-Curie]. „Są informacje oraz podstawowa wiedza, która powinna być znana wszystkim ludziom” - [Roman Dmowski] CDN Autor: dr Jerzy Jaśkowski [24-X-2013] : [email protected] ------------------------------------------------------------------------------- KANIBALIZM W OPARCIU O TECHNOLOGIĘ “SZCZURZY KRÓL” Obecna sytuacja na świecie tworzona jest z wykorzystaniem technologii znanej jako “Szczurzy król”. Celem tej technologii jest zburzenie kluczowych węzłów niewidzialnych fundamentów i więzi społecznej struktury. Stworzenie atmosfery rozdrobnienia, gdzie każdy sam dla siebie i gdzie nie istnieje pojęcie “swój”. Aby to osiągnąć, potrzeba rozbić moralność. A wskaźnikiem załamania moralności, jest takie zachowanie, gdzie swój zdradza swojego. Istotę tej technologii bardzo łatwo zrozumieć na przykładzie szczurów. Zwierzęta te, przede wszystkim znane są ze swoich niewiarygodnych umiejętności przeżycia. Podstawą takiej witalności jest ich spójność społeczna. Są niezwykle społecznymi zwierzętami. Pomagają sobie nawzajem, bronią jeżeli jest taka możliwość, jak też zabierają ze sobą rannych. Szczury czują się jednym organizmem i zachowują się jak jeden organizm. Szybko wymieniają między sobą informacje, szybko uprzedzają się o niebezpieczeństwie, przekazują sobie umiejętności obronne. W takim zachowaniu nie ma indywidualnych korzyści. Mechanizm ochronny ma moralny charakter. Szczurzy król PL [YouTube[: FILM: http://vimeo.com/75478404 Tekst z filmu: W ogromnym podziemnym labiryncie tuneli komunikacyjnych “szarzy” stworzyli swoją cywilizację. Wysoko zorganizowane społeczeństwo ze swoimi prawami, porządkiem i hierarchią. Dla obcych nie ma tu miejsca. Walka o przetrwanie sprawia, że te zwierzęta stale się doskonalą. Badacze podziemi zwracają uwagę na unikatowe właściwości tej społeczności. To niepojęte, że wieści o obszarach niebezpiecznych, nowych truciznach, pułapkach, podtopieniach i innych zagrożeniach są im znane w całym mieście. Czasami takie wiadomości sprawiają, że migruje całe szczurze miasto. Jeden z najefektywniejszych sposobów walki ze szczurami oparty jest na zniszczeniu ich obrony. Opiera on się na niszczeniu ich moralności. Nie da się złamać moralności wszystkim. Można złamać jednego, ale i to nie od razu. Trzeba to robić stopniowo. Aby tego dokonać, trzeba stworzyć środowisko, w którym kluczową rolę odgrywa - racjonalna logika. Przede wszystkim, zmusić do dokonania pierwszego kroku, do takiego działania, które jest absolutnym tabu. Odbywa się to w następujący sposób. Bierze się największego i najsilniejszego szczura, długo morzy głodem, a potem wrzuca się do jego klatki martwego szczura. Po namyśle pożera on swojego martwego kolegę. Racjonalna logika podpowiada: to już nie współtowarzysz, to jest pożywienie. Jest mu wszystko jedno, ja muszę przeżyć. Więc można jeść. 26 „PATRIOTYCZNY RUCH POLSKI” NR 328, 1 STYCZEŃ 2014 R. Następnym razem poprzeczka amoralności podnosi się wyżej. Do klatki wrzuca się ledwo żywe zwierzę. Nowe “pożywienie” chociaż prawie martwe, ale nadal żyje. I znowu racjonalna logika podpowiada rozwiązanie. On i tak umrze a ja muszę żyć. I szczur znowu zjada swojego pobratymca, teraz praktycznie żywego. Trzeci raz do klatki wrzucane jest żywe i zdrowe “jedzenie” - słabszy szczur. U silnego szczura znowu włącza się algorytm racjonalnej logiki. Jest mi już wszystko jedno, mówi do siebie. Jaki jest sens, jeśli obaj zginiemy? Niech przeżyje najsilniejszy. I najsilniejszy pozostaje przy życiu. Zwróćcie uwagę, że szczur przy podejmowaniu decyzji za każdym razem potrzebował mniej czasu. Przy czym poziom amoralności każdego nowego pożerania był coraz większy. Po pewnym czasie szczur, w ogóle przestał myśleć. Odnosił się do swoich pobratymców jak do pożywienia. Tak szybko, jak wrzucano nowego szczura do klatki, tak on natychmiast rzucał się na niego i pożerał. Od momentu kiedy przestał myśleć w kategoriach, pożreć czy nie, jego moralność została złamana. Następnie wypuszczono go do społeczności, z której go wcześniej zabrano. Był to już zupełnie inny szczur. Była to istota bez żadnych oznak moralności. W swoim postępowaniu kierował się tylko logiką egoizmu. Ale jego otoczenie nie wiedziało o tym. Traktowali go jako swojego i całkowicie ufali. Bardzo szybko dochodził do wniosku, że najbardziej optymalnym wariantem jest skryta napaść i pożeranie i robił to w tajemnicy przed społecznością, co widać na filmie. Pod tym czy innym pretekstem szczur wabił swoją ofiarę w zaciszne miejsce i tam ją pożerał. Kiedy w szczurzej społeczności nie było już wątpliwości, że wśród nich znalazł się wilk w owczej skórze, szczury natychmiast wynosiły się z tego miejsca. Przy czym, przenosiły się w stu przypadkach na sto. Zwierzęta jakby bały się otruć fluidami transformowanego szczura. Bały się zostać takimi jak on. Instynktownie czuły, że jeżeli ich świadomość wchłonie nowe oprogramowanie powstanie wtedy społeczność bez hamulców, społeczność zdrajców, społeczność konsumentów. Atmosfera amoralności całkowicie niszczy mechanizm ochrony społecznej i wtedy giną wszyscy. Nasuwa się pytanie: dlaczego szczurza społeczność uciekła, dlaczego nie zniszczyła “króla”? W takim zachowaniu istnieje głęboki sens. Zbiorowa inteligencja, którą w tym przypadku można uważać za instynkt, obliczyła, że w likwidacji mogą wziąć udział tylko najsilniejsze osobniki, elita społeczności. Kto wie, co się z nimi stanie, gdy wpiją się zębami w żywe ciało niemoralnego współbratymca. Czy nie zarażą się jego niegodziwością? Nawet szczury nie chcą żyć w społeczeństwie zbudowanym na ciągłych wojnach ze sobą, rozdzierających ich jedność. Szczury są w tym mądrzejsze od ludzi. Słusznie obawiając się, że racjonalna logika egoizmu zarazi szczurzą elitę, idą w inne miejsce. Następny tekst z filmu: Szczury mają różne ograniczenia w społeczności, które nakładają się na siebie tworząc neurony, tzn. tworzą one jeden ogromny mózg. Ogólnie rzecz biorąc te kawałeczki oddzielnej wiedzy tworzą razem jednolitą strukturę. To znaczy, że problemy które stoją przed całą populacją rozwiązuje nie jedno indywidum a kolektywny mózg. Na niedostępnych dla człowieka częstotliwościach, myśli wszystkich zwierząt łączą się w jeden tzw. superkomputer gdzie każdy oddzielny szczur jest malutkim neuronem, mikroprocesorem. Jeżeli puścić wodze fantazji i wyobrazić sobie, że społeczność nie opuściła swojego niemoralnego współtowarzysza i dalej z nim mieszkała, łatwo założyć, że zaraziłby on całą elitę swoją racjonalną logiką. Również myślałyby jak działać w etapach i niezauważalnie, w pełnej zgodności z logiką. Zamiast jednego «szczurzego króla» pojawiłaby się cała kasta takich “mutantów”. Nie mając zasad szybko pokonałyby tradycyjną elitę. Idąc dalej, znalazłyby sposób nadania nowemu porządkowi statusu sprawiedliwości i prawomocności. Jeżeli całkiem popuścić wodze fantazji, logika doprowadzi nas do powstania demokratycznego społeczeństwa. Członkowie nowego społeczeństwa same wybierałyby sobie tych którzy się będą nimi żywić. Szczury ratując się od takiej transformacji poświęciły swoją wolność, w ludzkim rozumieniu. A co dopiero by było u takiego potężnego intelektu, jaki ma człowiek. One kierują się instynktem. Instynkt definiuje główną wartość społeczeństwa, nie pożywienie, i nie nawet życie pojedynczego szczura lecz moralność. To jest fundament na którym zbudowana jest każda struktura społeczna. Dla jej integralności opuszczają źródło zarazy. Zachowują fundament, szczury chronią swoją jednolitość społeczną z tradycyjną skalą wartości i w celu zachowania swojego gatunku. W społeczeństwie ludzkim, nie ma takiego instynktu. Ono również oparte jest na moralności. Jeżeli zabrać ten fundament, cała konstrukcja szybko przekształca się w górę śmieci, które ścierają się na proch, tzn. do stanu gdzie „PATRIOTYCZNY RUCH POLSKI” NR 328, 1 STYCZEŃ 2014 R. 27 drobniej już się nie da. Zetrzeć na proch - znaczy odciąć od korzeni, tradycji, sposobu życia a przede wszystkim, zniszczyć moral-ny fundament. Dla społeczeństwa ostatnim stadium rozproszenia staje się chwila, w której przekształcą się oni w nie związaną ze sobą grupę indywiduów. Powstaje zatomizowane społeczeństwo, ludzki proch, materiał budowlany dla NOWEGO PORZĄDKU ŚWIATA. Chciejcie mieć obraz procesów zachodzących na poziomie globalnym? Spojrzyjcie na stół za którym siedzicie. Stoją na nim różne przedmioty z różnych materiałów. Każdy przedmiot to pierwowzór danego narodu. Przedmioty są oryginalne i nie pasujące do siebie. Dopóki one są całe, nie da się stworzyć z nich czegoś jednolitego. Ale jeżeli je wszystkie, ceramiczną popielniczkę, plastik, papier i drewno zetrzeć na pył i zmieszać, wyjdzie jednorodna masa. Potem tę papkowatą masę bierzemy pod prasę i pod wpływem nacisku tworzymy coś nowego. To może być cokolwiek, dowolna konfiguracja, cech której trudno jest sobie nawet wyobrazić. Zniszczenie ludzkiego społeczeństwa dochodzi do skutku po użyciu technologii “szczurzy król”. Cały atak koncentruje się na zniszczeniu moralności. Wszelkimi sposobami wypala się pojęcie swój. Konsumpcyjne społeczeństwo uczy: swoich w naturze nie ma. Wszyscy są obcy, wszyscy to potencjalne pożywienie. Najbardziej optymalne pożywienie to ci, których znajduje się obok i uważa się za twoich bliskich. I nie podejrzewają że w rzeczywistości jesteś “szczurzym królem”. Oni ci wierzą, a ty ich pożerasz. Takich “szczurzych królów” we współczesnym społeczeństwie jest coraz więcej. Rozjeżdżają się po całym świecie. To są najgorsze drapieżniki. Oni łączą się w ugrupowania, rozpatrując społeczeństwa jak bydło [żywność]. Odkrywając “prawdę”, że swoje szczęście można zbudować na cudzym nieszczęściu - zaczynają działać otwarcie “pożerając” naród w którym żyją. Potem zaczynają zdawać sobie sprawę, że że najlepszym rozwiązaniem jest pożeranie pod zasłoną pięknych wyniosłych słów. Z ekranów telewizyjnych wylewają się potoki obietnic i górnolotnych słów o wolności, równości i braterstwie. Początkowo “królowie” nie chcieli spełniać obietnic. To był dla nich tylko środek do wabienia “pożywienia”. Rywalizowali o kluczowe elementy społeczeństwa, żeby za zasłoną pięknych słówek pożerać swoich. Z każdym rokiem nabierali sił, robili się coraz silniejsi, przebieglejsi i niebezpieczniejsi. Największym zagrożeniem jest dla nas, że z zewnątrz - oni nie różnią się wcale od zdrowych członków społeczeństwa. Nauczyli się tak maskować, że wyglądają nawet lepiej od swoich uczciwych współtowarzyszy. Ale jeśli nie słuchać ich słów a spojrzeć na sytuację, nietrudno dostrzec naturę tych istot. Cała potęga ich umysłu i woli skupiona jest w wąskim egoistycznym sektorze. Zapomnieli, jak myśleć w kategoriach społeczeństwa i państwa. Oni myślą tylko o sobie, i swoim potomstwie zabiegając usilnie o mieszanie potomstwa z współtowarzyszami u których żyją. Oni żywią się swoimi współtowarzyszami a dokładnie tak samo, jak ten szczurojad. Jest ich wielu, są niezwykle plenni a ich liczba stale rośnie. Podzielili się na małych i dużych, dzieląc kraje na tereny łowieckie, miejsca polowań i żywienia. Drobne “szczury”, działają w sektorze kryminalnym, rozumują tak - leży pijany, w kieszeni ma pieniądze. Wszystko jedno kto to weźmie. Jeśli tak, to dlaczego nie ja? I brał po cichu. Potem brał od półpijanego. Wyjaśnienie było inne: on i tak przepije pieniądze, a ja te pieniądze potrzebuję na słuszne sprawy. A potem wpadł na pomysł: skoro brakuje wszystkim pieniędzy, wszyscy marnie żyją, to niech przeżyje najsilniejszy. Następnie wypatrywał ofiary, bił po głowie i grabił. W przypadku braku moralności i przeciwko takiej logice nie ma sensu oponować. W biznesie logika najpierw doprowadziła do myśli, że człowieka można zwolnić, wyrzucić na ulicę. Myśl jest jasna: jeżeli nie wyrzucę to zbankrutuję, w sumie - on i tak znajdzie się na ulicy a ja mogę razem z nim. Jeśli tak będzie to lepiej beze mnie. I zwalniał. Drugi etap: niech pracuje, ale wypłaty nie dostanie. Inaczej zbankrutuję i wszyscy znajdą się na ulicy. A tak przedsiębiorstwo pozostanie. I zaczynało się świadome zwlekanie z wypłatami. Trzeci etap: np., przedsiębiorca świadomie zaczynał robić szkodliwą dla zdrowia produkcję. Jeżeli będę myślał o losie nieznajomych ludzi, zbankrutuję. Niech sami o siebie dbają. Dla niego współtowarzysze byli niczym innym jak ciepłym żywym mięsem, które samo pełznie do ust. Podobnie uzasadniali to politycy. Pierwsze rozłożenie [destrukcja] - zjadanie trupa, co oczywiste, że wykonanie tego jest nierealne. Logika: jeśli nie będziesz obiecywał gruszek na wierzbie, to cię nie wybiorą. Wybiorą kogoś innego kto obiecuje, gorszego od ciebie. Ponieważ w każdym przypadku społeczeństwo będzie oszukane, to w pierwszym przypadku lepiej nie być durniem, a w drugim wśród wybranych - niech to będzie drugi wariant. 28 „PATRIOTYCZNY RUCH POLSKI” NR 328, 1 STYCZEŃ 2014 R. Analogia drugiego etapu rozbiórki moralności, pożeranie półżywego współtowarzysza, to handel miejscami w swojej partii. Logika zrozumiała, na wybory potrzebne są pieniądze. Jeżeli zrobię z siebie “gimnazjalistkę”, pieniądze wezmą konkurenci. W sumie, wszystko jedno kto weźmie pieniądze, w każdym przypadku będzie wybrany. I tak to jest nieuniknione, to niech lepiej wezmę ja niż ktoś inny. Trzeci etap, pożeranie żywego i zdrowego współtowarzysza - lobbying prawa szkodzący społeczeństwu. Logika jest ta sama: Jeżeli odmówisz brania udziału w grabieży społeczeństwa, ograbią go inni. Kanibalistyczne prawo nadal będzie forsowane, co za różnica kto to zrobi, lepiej niech to będę ja. Dzisiejszy polityczny publiczny sektor stanowi zgromadzenie “szczurów” ostatniego stadium. Nie mają już żadnych świętości, nic osobistego, tylko biznes. I tego procesu nie można zatrzymać. Będą się doskonalić, podporządkowując racjonalnej logice. Przedstawiciele rządu [rządów] również za pomocą racjonalnej logiki stopniowo przełamali moralność. Najpierw wielu nieśmiało, kiedy im proponowano pieniądze. Stanowiska rządowe [radzieckie], że są podłe, ale ludzie nadal muszą pracować. Potem łapówkę nazwali innym słowem co usunęło odruch na słowo “łapówka” no i proces się rozpoczął. Teraz już nikt nie brał łapówek. Teraz “otaczali”, “zanosili” i “cieli”. Teraz już byli nie złodziejami lecz szanowanymi członkami społeczeństwa, wykorzystującymi “okno możliwości”... Stała się rzecz straszna ... człowiek mógł handlować swoją czcią, honorem. Na pewnym etapie doszło do tego, że zaproponowano oficjalnie uznać: Po prostu zaproponowano, aby zalegalizować korupcję i defraudację środków publicznych a wraz z nimi prostytucję. Przecież wszyscy wiedzą, co to jest! W tym czasie legalizację wszystkich tych trzech wad odrzucono, ale proces rozkładu toczy się dalej. Praktyka pokazuje, że powstałe zjawisko, jeżeli ma korzenie w społeczeństwie i nic nie stoi mu na drodze, po pewnym czasie zostanie usankcjonowane. W dającej się przewidzieć przyszłości, jeśli nic nie powstrzyma trwającego procesu, zobaczymy to, czego dzisiaj nie możemy sobie jeszcze wyobrazić. - Wszystko będzie na sprzedaż i do kupienia. Co nie da się sprzedać to zniknie. Na przykład sumienie, dlatego, że ono w chwili sprzedaży odparowuje. “Szczurzy królowie”, wpuszczeni do społeczeństwa, przekraczają wszelkie pojęcia logiki. Pojmują naród w którym żyją jako pożywienie. Pożywienie im posmakowało, no to teraz już sami przejmują inicjatywę. Apetyty rosną, technika coraz doskonalsza, “szczury” zaczynają się grupować a między nimi zaczyna się konkurencja. Ażeby było jasne, członkowie tych grup nie uważają konkurentów za swoich wspólników. Swoich [u konkurencji] z zasady nie może być, ale są i to ukryci. Są to tzw. partnerzy, którzy pomagają sobie wzajemnie pożerać współtowarzyszy. Jak tylko partner słabnie, to pożerają go byli partnerzy. Nie, nawet nie byli. Pożerani i pożerający kontynuują bycie partnerami. Zaczęła się nawet rodzić nowa moralność, typu, nie ma się za co obrażać, sam jesteś sobie winny, że osłabłeś, ja tylko skorzystałem z okazji. Nie bierz niczego do siebie, to tylko biznes! Nowe warunki rodzą nową logikę. Partnerstwo sprowadza się do pożerania słabego, kimkolwiek by ten słaby nie był, chociażby rodzonym bratem. “Szczury” pozostawały całe życie partnerami, aż do samej śmierci. Naszkicowany nam obraz jest tylko bladym odbiciem obecnych obyczajów. Jak długo ludzie przyjmować będą za dobrą monetę słowa o wolności, szczęściu i równości, dopóki “pracować” elektoratem, chodzić na wybory, tak długo sami sobie nie będą w stanie uświadomić, że stworzony system, płodzi “szczurzych królów”. Jedni ludzie dzisiaj pożerają drugich. Jeżeli “szczury” lśnią od tłuszczu, znaczy, że ktoś stracił życie. Wydaje się tylko, że ludzie słabi rozstali się ze swoimi portfelami. Nie, te procesy prowadzą do śmierci fizycznej najsłabszych członków społeczeństwa. Łatwo się o tym przekonać widząc dynamikę śmierci i liczbę urodzeń. Wymierają pod wpływem “szczurzych królów”. Nie można winić ludzi za to, że nie mogą ukrócić korupcji, zepsucia i braku zasad, ze swoimi nieszczęściami, problemami osobistymi. Jest zbyt długi łańcuch przyczynowo-śledczy. Intuicyjnie domyślają się że ich oszukują, ale niewiedzą gdzie i jak. Sytuację trzeba natychmiastowo naprawić wprowadzając prawo o odpowiedzialność pracowników administracji. Nie ma odpowiedzialności bez przewidzianej z góry kary! Następny tekst z filmu: Michaił Reczkin: Stworzyliśmy cywilizację konsumpcyjną. Od przyrody bierzemy ok. 96-97 proc., a oddajemy jej wszystkiego prawie nic. A ponieważ cała natura jest rozumna, to może podjąć decyzję i wybrać, a jeśli odwrócimy się od niej to ona odwróci się od nas. „PATRIOTYCZNY RUCH POLSKI” NR 328, 1 STYCZEŃ 2014 R. 29 Dobro i zło, czarne i białe. Na przestrzeni wieków, ludzkość balansuje między tymi pojęciami. Wystarczy jeden krok w bok i katastrofa jest nieunikniona. Homo sapiens zostanie zmieniony przez nową cywilizację. A my ludzie rozumni, ze swoją pewnością siebie - nie jesteśmy nawet w stanie przyznać, że szczury posiadają rozum, inteligencję. W swoim życiu one kierują się nie tylko instynktem i sprytem ale również doświadczeniem, umiejętnością porównywania faktów w pamięci a nawet uczuciami. Rattus sapiens. Nie możesz zabić smoka, ponieważ zabijając go sam się nim stajesz - [Wschodnia mądrość] Za: http://treborok.wordpress.com/kanibalizm-w-oparciu-o-technologie-szczurzy-krol/ ------------------------------------------------------------------------------------------------- IZRAELSKA KONTROLA NAD STANAMI ZJEDNOCZONYMI – CZĘŚĆ II (ostatnia) Iran i negocjacje pokojowe Niewątpliwie nowo wybrany prezydent Iranu i jego minister spraw zagranicznych przygotowani są do negocjowania końca wrogości USA wobec Iranu, dokonując poważnych ustępstw zapewniających pokojowe wykorzystanie energii jądrowej. Stwierdzili, że są otwarci na zmniejszenie lub nawet zakończenie produkcji wysoko wzbogaconego uranu, ograniczenie liczby wirówek, a nawet pozwolenie na niezapowiedziane inspekcje, między innymi obiecującymi propozycjami. Irański rząd proponuje plan działania z celami końcowymi w ramach wstępnych porozumień. Minister spraw zagranicznych Unii Europejskiej Catherine Ashton, wypowiadała się pozytywnie na ten temat po pierwszym spotkaniu. Administracja USA dała sprzeczne sygnały po irańskich uwerturach i spotkaniu otwierającym. Niektóre pojedyncze komentarze są ostrożnie pozytywne, inne są mniej zachęcające i sztywne. Agenci syjonistyczni w administracji Obamy, jak Jack ‘Jake’ Lew, sekretarz skarbu, twierdzą, że sankcje zostaną utrzymane dopóki Iran nie spełni wszystkich amerykańskich [tj. izraelskich] wymagań. Kongres USA, kupiony i kontrolowany przez syjonistów, odrzuca obiecujące irańskie uwertury i elastyczność, nadgorliwie nalegając na wojskowe “opcje” lub całkowity demontaż legalnego irańskiego programu jądrowego ... syjonistyczna postawa mająca na celu sabotowanie negocjacji. W tym celu Kongres uchwalił nowe, i bardziej ekstremalne sankcje gospodarcze, aby zdusić irańską gospodarkę naftową. Jak AIPAC steruje Kongresem USA Konfiguracja Władzy Syjonistycznej używa swojej finansowej siły, aby dyktować politykę Kongresu na Bliskim Wschodzie oraz w celu zapewnienia, że Kongres i Senat nie oddalą się ani o jotę od służenia interesom Izraela. Syjonistycznym narzędziem stosowanym do kupowania urzędników w Stanach Zjednoczonych jest Komitet Działań Politycznych [PAC]. Dzięki decyzji Sądu Najwyższego Stanów Zjednoczonych z 2010 r., Super PAC, związany z Izraelem, wydał ogromne sumy pieniędzy, aby doprowadzić do wyboru lub zniszczenia kandydatów - w zależności od działań politycznych danego kandydata na rzecz Izraela. Tak długo jak te środki nie idą bezpośrednio do kandydata, Super PAC, nie musi ujawniać ile i na co wydaje pieniądze. Konserwatywne szacunki funduszy Syjonistycznej Konfiguracji Władzy powiązanych bezpośrednio i pośrednio z ustawodawcami amerykańskimi opiewają na blisko 100 mln USD w ciągu ostatnich lat. Syjonistyczna Konfiguracja Władzy pompuje te pieniądze do przywódców legislacyjnych oraz członków komisji Kongresu zajmujących się polityką zagraniczną, zwłaszcza przewodniczących podkomisji zajmujących się Bliskim Wschodem. Jak można się spodziewać, największymi odbiorcami pieniędzy Syjonistycznej Konfiguracji Władzy są ci, którzy agresywnie promują twardą politykę Izraela. Wszędzie indziej na świecie, tak duże łapówki przekazane na kupienie legislacyjnych głosów, byłyby uważane za jawne przekupstwo i podlegały ściganiu za przestępstwo i byłyby zagrożone karą więzienia dla członków obu stron. W Stanach Zjednoczonych zakup i sprzedaż głosów polityków nazywa się “lobbingiem” i jest legalny oraz jawny. Ustawodawcze ramię rządu USA przypomina kosztowny burdel lub aukcje białych niewolników - tylko że stawką jest życie tysięcy ludzi. Syjonistyczna Konfiguracja Władzy kupiła dla siebie sojusz członków amerykańskiego Kongresu i senatorów na masową skalę: spośród 435 członków Izby Reprezentantów, 219 otrzymało płatności od Syjonistycznej Konfiguracji 30 „PATRIOTYCZNY RUCH POLSKI” NR 328, 1 STYCZEŃ 2014 R. Władzy w zamian za głosy w imieniu państwa Izrael. Korupcja jest jeszcze bardziej powszechna wśród 100 amerykańskich senatorów, 94 z nich przyjęło pieniądze od pro-izraelskiego PAC i Super PAC w zamian za lojalność wobec Izraela. Syjonistyczna Konfiguracja Władzy obsypuje pieniędzmi zarówno Republikanów jak i Demokratów, zapewniając w ten sposób niezwykłe [w dobie obecnego impasu w Kongresie], blisko jednogłośne [“dwupartyjne”] głosy na korzyść “państwa żydowskiego”, w tym, jego zbrodnie wojenne, jak bombardowania Gazy i Libanu, a też corocznie 3 mld dolarów daniny dla Tel Awiwu. Co najmniej 50 senatorów amerykańskich otrzymało pomiędzy 100 tys. a 1 mln dolarów [każdy] pieniędzy od Syjonistycznej Konfiguracji Władzy, w ciągu ostatnich dziesięcioleci. W zamian za to, głosowali oni za przekazaniem ponad 100 miliardów dolarów daniny dla Izraela oprócz innych “usług i płatności”. Członkowie Kongresu USA są tańsi: 25 ustawodawców otrzymało od 238 000 dolarów do 50 000 dolarów każdy, podczas gdy reszta dostała orzeszki. Niezależnie od kwoty, wynik netto jest taki sam: członkowie Kongresu wykonują instrukcje swoich syjonistycznych mentorów z PAC, Super PAC i AIPAC - i popierają wszystkie izraelskie wojny na Bliskim Wschodzie oraz promują agresję USA w imieniu Izraela. Najbardziej głośni i wpływowi ustawodawcy otrzymali największy ochłap syjonistycznych łapówek: senator Mark Kirk [zbombardować Teheran] zajmuje pierwsze miejsce na liście “świń przy korycie” z 925 000 dolarów przyjętych łapówek, następnie John McCain [zbombardować Damaszek] z 771 000 dolarów, podczas gdy senatorowie Mitch McConnell, Carl Levin, Robert Menendez, Richard Durban i inni judofilscy politycy nie kryją się z trzymaniem w wyciągniętej ręce swoich małych żebraczych kubeczków, gdy tylko proizraelski komiwojażer z PAC się zbliża! Kongresmen z Florydy Ileana Ros-Lehtinen stoi na czele członków Izby Reprezentantów z 238 000 dolarów zapewniającymi jej 100% proizraelskie działanie jak również rangę większego podżegacza wojennego niż sam Netanjahu! Eric Cantor dostał 209 000 dolarów, aby forsował toczenie “wojen za Izrael” kosztem życia amerykańskich żołnierzy oraz w tym samym czasie cięcie składek na ubezpieczenie społeczne seniorów w USA w celu zwiększenia pomocy wojskowej dla Tel Awiwu. Deputowana mniejszości Izby Reprezentantów Steny Hoyer, dostała 144 000 dolarów na “zapędzenie kilku chwiejnych” Demokratów z powrotem do “obozu” Izraela. Przywódcy większości Izby Reprezentantów Johnowi Boehnerowi zapłacono 130 000 dolarów, aby zrobił to samo wśród Republikanów. Konfiguracja Władzy Syjonistycznej wydała ogromne kwoty, ażeby ukarać i zniszczyć kilkunastu dysydenckich członków Kongresu, którzy sprzeciwiali się izraelskim wojnom i groteskowym “dokonaniom” w zakresie łamania praw człowieka. Konfiguracja Władzy Syjonistycznej wpompowała miliony dolarów w indywidualne kampanie wyborcze, nie tylko finansując kandydatów opozycji, którzy przyrzekli wierność Izraelowi, ale dokonując grubiańskich zamachów usunięcia ze stanowisk krytyków Izraela. Kampanie te zostały przeprowadzone, w najbardziej nieokreślonych politycznie częściach Stanów Zjednoczonych w tym dzielnicach o afroamerykańskiej większości, gdzie bez tego lokalne interesy i wpływy syjonistów byłyby absolutnie zerowe. Nie istnieją porównywalni do PAC i Super PAC liderzy partyjni lub organizacje społeczne, które są w stanie zakwestionować potęgę piątej kolumny Izraela. Według dokumentów zgromadzonych przez odważnego badacza, Granta Smitha z IRMEP, jeśli chodzi o Izrael, Departament Sprawiedliwości USA stanowczo odmówił wykonania własnych ustaw federalnych, wymagających ścigania obywateli USA, którzy nie zarejestrowali się jako zagraniczni agenci pracujący dla obcego kraju - co najmniej od 1963 roku. Z drugiej strony, Konfiguracja Władzy Syjonistycznej, poprzez tak zwaną “Anti-Defamation League” [Ligę Przeciwko Zniesławieniom], z powodzeniem wywarła nacisk, na Departament Sprawiedliwości, FBI i NSA - ażeby wszczęły dochodzenie i ścigały przestrzegających prawo, patriotycznych obywateli USA, krytycznych wobec grabienia przez Izrael ziemi w Palestynie i krytycznych wobec syjonistycznych agentów korumpujących amerykański system polityczny na rzecz swoich zagranicznych mocodawców. Korupcja i degradacja amerykańskiej demokracji jest możliwa, dzięki równie wykrzywionej i skorumpowanej “szanowanej prasie”. Krytyk mediów, Steve Lendman, wskazał, że istnieje bezpośredni związek między Izraelem i mediami w swoim dochodzeniu na temat New York Times’a. Czołowi [“sprawiedliwi i wyważeni”] dziennikarze piszący na temat Izraela - mają bardzo silne więzi rodzinne i polityczne w tym kraju, a ich teksty są b. bliskie propagandy. Reporter Times’a Ethan Bronner, którego syn służył w Izraelskich Siłach Zbrojnych, jest długoletnim apologetą państwa syjonistycznego. Inna reporterka Times’a Isabel Kershner, której “pisanie” wydaje się pochodzić prosto z izraelskiego Ministerstwa Spraw Zagranicznych, jest żoną Hirsha Goodmana, doradcy reżimu Netanjahu “do „PATRIOTYCZNY RUCH POLSKI” NR 328, 1 STYCZEŃ 2014 R. 31 spraw bezpieczeństwa”. Szef biura Times’a w Jerozolimie, Jodi Rudoren, żyje dobrze w rodzinnym domu palestyńskiej rodziny wywłaszczonej z tego starożytnego miasta. Niezachwiana postawa proizraelska Times’a zapewnia osłonę i polityczne uzasadnienie dla skorumpowanych polityków amerykańskich, bijących w bębny wojenne dla Izraela. Nie jest niespodzianką, że New York Times, podobnie zresztą jak Washington Post, jest głęboko zaangażowany w lekceważenie i potępianie trwających negocjacji irańskoamerykańskich. I zapewnia dużo miejsca dla jednostronnej retoryki polityków izraelskich i ich amerykańskich trębaczy, starannie wykluczając bardziej racjonalne, prozbliżeniowe głosy doświadczonych byłych dyplomatów amerykańskich, zmęczonych wojną przywódców wojskowych i przedstawicieli amerykańskiego biznesu oraz środowisk naukowych. Aby zrozumieć wrogość Kongresu do negocjacji nuklearnych z Iranem i jego wysiłki w celu utopienia ich przez nałożenie kuriozalnych nowych sankcji, ważne jest, aby dotrzeć do źródła problemu a mianowicie deklaracji najważniejszych izraelskich polityków, którzy uformowali linię marszu dla swoich agentów w Stanach Zjednoczonych. Pod koniec października 2013 r., były szef wywiadu wojskowego Izraela Amos Yadlin mówił o “konieczności dokonania wyboru między “bombą a bombardowaniem” - przekaz, który natychmiast odbił się echem wśród 52 Przewodniczących Głównych Amerykańskich Organizacji Żydowskich [Daily Alert, 24 października , 2013]. W dniu 22 października 2013 r., izraelski minister wywiadu Yuval Steinitz wezwał do nałożenia nowych surowych sankcji na Iran i podkreślił, że USA stosują je jako dźwignię dla żądania, by Iran zgodził się całkowicie porzucić swoją pokojową energię jądrową i program wzbogacania uranu. Minister obrony Mosze Yaalon potwierdził, że „Izrael nie zaakceptuje jakiegokolwiek porozumienia, które pozwala Iranowi na wzbogacanie uranu”. To jest stanowisko Izraela, aby grozić wojną [z USA], jeśli Iran nie podda bezwarunkowej kapitulacji swego programu nuklearnego. A to definiuje postawę wszystkich głównych proizraelskich grup nacisku: PAC, Super PAC i AIPAC. One z kolei dyktują politykę swoim “liżącym buty” sługusom w Kongresie Stanów Zjednoczonych. W rezultacie Kongres uchwala jeszcze bardziej ekstremalne sankcje gospodarcze na Iran, by sabotować trwające negocjacje. Ci, którzy otrzymali największe syjonistyczne łapówki od proizraelskiego PAC są najbardziej krzykliwi: senator Mark Kirk [925 379 dolarów], autor poprzedniej ustawy sankcji, domaga się, aby Iran zlikwidował cały swój program jądrowy i program pocisków balistycznych [!] oraz oświadczył, że Senat USA, “powinien natychmiast ruszyć do przodu - z nową rundą sankcji gospodarczych skierowanych na wszystkie pozostałe dochody i rezerwy rządu irańskiego” [Financial Times 18.10.13, s. 6]. Amerykańska Izba Reprezentantów już uchwaliła ustawę ostro ograniczającą zdolność Iranu do sprzedaży swego głównego surowca eksportowego - ropy naftowej. Po raz kolejny, oś izraelsko-syjonistyczna z udziałem Kongresu stara się narzucić na Amerykanów izraelski plan wojny! Pod koniec października 2013 r., Sekretarz Stanu Kerry był “grilowany” przez 7 godzin przez izraelskiego premiera Netanjahu i tchórzliwy Kerry obiecał promować izraelską agendę demontażu irańskiego programu wzbogacania uranu. W celu przeciwdziałaniu kampanii duszenia irańskiej gospodarki naftowej, promowanej przez izraelskich agentów w Kongresie, irański rząd zaoferował bardzo dobre kontrakty amerykańskim i unijnym przedsiębiorstwom naftowym [Financial Times 29.10.2013, str. 1]. Istniejące uwarunkowania narodowe zostały usunięte. Zgodnie z nowymi warunkami, zagraniczne firmy rezerwowałyby lub obejmowały udziały kapitałowe w irańskich projektach. Iran ma nadzieję przyciągnąć co najmniej 100 mld dolarów, w inwestycjach w ciągu najbliższych trzech lat. Ten stabilny kraj szczyci się największymi na świecie rezerwami gazu i czwartymi co do wielkości rezerwami ropy naftowej. Z powodu aktualnych amerykańskich [izraelskich] sankcji, produkcja spadła z 3,5 mln baryłek dziennie w 2011 r. do 2,58 mln baryłek dziennie w 2013 roku. Pytanie, czy “Wielka Nafta”, gigantyczne przedsiębiorstwa naftowe Stanów Zjednoczonych i Unii Europejskiej mają wystarczającą moc by rzucić wyzwanie izraelskiemu uściskowi na amerykańsko-unijnej polityce sankcji. Dotychczas Konfiguracja Władzy Syjonistycznej zdominowała tę krytyczną politykę i zmarginalizowała “Wielką Naftę” stosując groźby, szantaż i przymus wobec amerykańskich polityków. To skutecznie odcięło amerykańskie firmy od lukratywnego rynku irańskiego. Podczas kiedy USA i 5 innych krajów próbują negocjować z Iranem, napotykają ogromne przeszkody w przezwyciężeniu władzy Izraela nad Kongresem USA. W ciągu ostatnich dziesięcioleci agenci Izraela kupili lojalność większości członków Kongresu, ucząc ich rozpoznawać i wypełniać polecenia, sygnały i scenariusze podżegaczy wojennych w Tel Awiwie. 32 „PATRIOTYCZNY RUCH POLSKI” NR 328, 1 STYCZEŃ 2014 R. Ta “Oś Wojny”, wyrządziła ogromne szkody światu, w postaci śmierci milionów ofiar amerykańskich wojen na Bliskim Wschodzie, w Azji Południowo-Zachodniej jak i Afryce Północnej. Wielka korupcja i powszechnie uznawane bankructwo amerykańskiego systemu prawnego ma miejsce ze względu na niewolnicze poddanie się obcej władzy. To co zostaje z Waszyngtonu to upodlony wasal wzgardzony przez własnych obywateli. Jeśli kontrolowanemu przez Konfigurację Władzy Syjonistycznej Kongresowi uda się po raz kolejny zniszczyć negocjacje między USA i Iranem poprzez nowe wojenno-podobne rezolucje, my, naród amerykański, będziemy musieli zapłacić ogromną cenę - życia i majątku. Czas na działanie jest teraz. Nadszedł czas, aby wstać i zdemaskować rolę izraelskich PAC, Super PAC i 52 głównych amerykańskich organizacji żydowskich w korumpowaniu Kongresu i przeistaczaniu “naszych” wybranych przedstawicieli w agentów wojny Izraela. Ze strony uznanych krytyków politycznych nastąpiła głucha cisza - niewielu krytyków z alternatywnych mediów zaatakowało władzę Izraela nad Kongresem USA. Dowody są otwarcie dostępne, zbrodnie są niezaprzeczalne. Amerykanie potrzebują prawdziwych przywódców politycznych dysponujących odwagą, aby wykorzenić skorumpowanych i korumpujących oraz zmusić swych wybranych przedstawicieli w Izbie Reprezentantów i Senacie do reprezentowania interesów narodu amerykańskiego. Prof. James Petras Za: http://www.bibula.com/?p=71231 --------------------------------------------------------------------- „KATECHIZM KONFEDERACJI” – EKONOMICZNE PODSTAWY AMERYKAŃSKIEGO IMPERIALIZMU Podczas wertowania stron internetowych natknąłem się ostanio na bardzo ciekawy dokument, spisany w 1929 r. przez Lyona Gardinera Tylera Seniora [1853-1935], syna dziesiątego Prezydenta Stanów Zjednoczonych Ameryki Północnej Jana Tylera. „A Confederate Catechism: The War of of 1861-1865” - bo taki tytuł nosi tenże pamflet, napisany został w formie wywiadu [zestaw 20 pytań i odpowiedzi]. Tyler przybliża w nim realia polityczne czasów wojny secesyjnej a także jej podłoże i skutki [amerykański imperializm], odczuwalne na całym świecie po dziś dzień. Pan profesor Jacek Bartyzel w swoim tekście „Dwie Ameryki. Ameryka Romańska i Ameryka Fenicka” http://www.legitymizm.org/dwie-ameryki celnie konkluduje że „Talassokratyczne imperium północno-amerykańskie, opasuje świat siecią powiązań komercyjnych, uzależniających ekonomicznie a też wojskowych baz w strategicznie ważnych punktach, z których może w każdej chwili interweniować, zmuszając do posłuszeństwa, gdy tylko hegemon uzna swoje interesy handlowe i polityczne [co w tym wypadku jest właściwie jednością] za zagrożone. „Ład duszy” i zbawienie poddanych nie interesuje hegemona tego imperium”. Te same wnioski da się wyciągnąć z lektury Katechizmu. Wojna Secesyjna - poczynając od skrytej akcji lądowania żołnierzy federalnych w forcie Pickens [stanowiącej nic innego jak tylko udaną próbę sprowokowania Południa], aż do swego kresu w maju roku 1865, miała podłoże czysto ekonomiczne. W grę wchodziły podatki, opłaty i dochody, nic zatem dziwnego w tym, że do tej pory Jankesi paktują głównie z tymi z którymi ‘da się zarobić’ lub atakują tych których ‘da się wykorzystać’. Poniżej zamieszczam osiem z dwudziestu punktów - pytań ‘Katechizmu Konfederacji’, które ściśle odwołują się do ekonomicznych pobudek prezydenta A. Lincolna i jego popleczników. W tłumaczeniu pozwoliłem sobie na zamianę słowa Stan [State] na Państwo, pojęcia te są w języku angielskim wymienne i myślę że Państwo w odniesieniu do członków Konfederacji jest bardziej adekwatne. # Co było przyczyną secesji w 1861 roku? # # # # # „PATRIOTYCZNY RUCH POLSKI” NR 328, 1 STYCZEŃ 2014 R. 33 Jej powodem było to, że Unia składała się z dwóch skłóconych narodów, pochłoniętych odmiennymi od siebie celami. Punktem krytycznym, czy też przełomowym, który nadszedł w 1861 r. była niepohamowana agitacja Północy wobec wszystkiego, co „Południowe”. Tak naprawdę, punkt przełomowy został już niemalże osiągnięty w roku 1785, kiedy to Północ w próbie zatrzymania rozwoju Południa oddała rzekę Mississipi we władanie Hiszpanii; i ponownie - w roku 1801, kiedy Północ usiłowała [w sposób niemoralny] dokonać oszustwa podczas wyborów prezydenckich [a jej celem miała być wygrana Arrona Burra]. Po raz kolejny - w roku 1833, kiedy Południowi narzucono specjalną taryfę [podatek od towarów i usług] przynoszącą korzyść jedynie producentom dóbr z Północy. Kulminacyjnym jednak, okazał się wspomniany wyżej rok 1861, kiedy to całkowicie „północny” prezydent - wybrany jedynie poprzez wyborców północnych - odrzucił decyzję Sądu Najwyższego, upoważniającą Południowców do przewozu swoich niewolników na obszar Terytoriów [ziemie sprzedane Unii przez Francję w 1803 r. - Dystrykt Luizjany - A.J.]. Owa decyzja - w żaden sposób nie wywierała korzystnego wpływu na instytucję niewolnictwa, nie przynosiła też żadnej materialnej korzyści, ponieważ żadnen z [pozostałych w granicach Terytoriów] obszarów nie nadawał się pod użytek rolniczy. Mimo tego Południowcy czuli się urażeni postawą Lincolna i jego partii, uważając ją za kwestionującą ich konstytucyjne prawa i sygnalizującą determinację Północy do przejęcia przewodniej roli w Unii - roli opierającej się tylko i wyłącznie na większości liczbowej. Źródła pochodzące z tamtego okresu wskazują na wzajemną i głęboką nienawiść, istniejącą pomiędzy Północą i Południem, najlepiej ujętą słowami samego Jeffersona który stwierdził: że zaistniała sytuacja usprawiedliwiła by „wdrożenie separacji korzystniejszej od wiecznego dysonansu”. Wyborem było zatem pozostanie w unii nienawiści, lub secesja. Prawdziwy pokój nie istniał, Południe dokonało secesji gdyż pragnęło spokoju i chciało uniknąć wojny. Czy niewolnictwo było przyczyną secesji? Nie! Niewolnictwo było instytucją przed-konstytucyjną, pomimo istnienia której Unia i tak została stworzona. Z obydwu punktów widzenia - tj. konstytucyjnego i kierowniczego, to nie niewolnictwo, a mściwy, nieumiarkowany ruch abolicyjny, był podłożem wszelkich kłopotów. Czy chęć przedłużenia żywotności niewolnictwa była celem secesji? Nie! Kiedy Karolina Południowa dokonała aktu secesji, nie miała pewności, czy jakiekolwiek inne państwo Konfederacji pójdzie za jej przykładem. Dalej to właśnie akt secesji absolutnie zamknął przed nią [Karoliną Południową] dostęp do 34 „PATRIOTYCZNY RUCH POLSKI” NR 328, 1 STYCZEŃ 2014 R. Terytoriów. Brak tego dostępu raczej ograniczył niż przedłużył żywotność niewolnictwa. To samo zresztą możemy powiedzieć o pozostałych państwach secesyjnych, które z czasem się do niej przyłączyły. Co było powodem wybuchu wojny? I. Odrzucenie przez Lincolna prawa do secesji. II. Pogwałcenie prawa liczącej sobie 8 000 000 populacji niezależnych państw [zamieszkującej terytoria równające się obszarowo połowie kontynentu europejskiego] do samostanowienia [...]. O co zatem walczyło Południe? Po pierwsze, Południe walczyło z nielegalną inwazją. Po drugie, o prawo do samostanowienia [...]. Lincoln osobiście oświadczył, że nie miał konstytucyjnego prawa, do wszczynania wojny względem żadnego państwa Konfederacji, zatem wykrętem, jakiego musiał użyć, był nakaz stłamszenia istniejących [jak sam to określił]: „mieszanych związków [społeczeństw] państwowych” [combinations], składających się z osób zamieszkujących państwa południowe, związków „za silnych do zduszenia ‘procesami’ zwyczajnymi”. Ciężko zrozumieć jak w tej sytuacji w inny, formalny sposób, Południe mogło udowodnić swój faktyczny status państwowy, sprzeczny z owymi wyimaginowanymi i nieokreślonymi ‘związkami państwowymi’. Powyższe zachowanie pokazuje brak zasad, który charakteryzował Abrahama Lincolna - w późniejszym okresie on sam, zaprzeczając sobie przecież, określił Południe jako „państwa zbuntowane”. Czy jakikolwiek teraźniejszy lub przyszłościowy dobrobyt na Południu jest w stanie usprawiedliwić wojnę z lat 1861-1865? Nie! Żadne powodzenie ekonomiczne nie jest w stanie usprawiedliwić przeszłości, ponieważ środki nie uświęcają celu. Wojna secesyjna była kolosalną zbrodnią [...]. Gdyby Konfederacja uzyskała swoją niezależność, czy okazała by się nieudaczna? Nie! Generał Grant napisał w swoich Pamiętnikach, że wykreowała by ona ”prawdziwy i szanowany naród”. Państwa Południa były by związane zarówno obawą względem wielkiej Republiki Północy, jak i podobnymi warunkami ekonomicznymi. Rządziły by się prawami adekwatnymi dla zaistniałych okoliczności i rozwijały by się podług nich. Nie uzależnione od praw unijnych, nie musiały by, przystosowywać się do nich tak, jak to miało miejsce po wojnie. Niskie podatki od towarów i usług przyciągały by na Południe handlowców z całego świata, a jego miasta przeistoczyły by się w wielkie i ważne centra handlowe. To właśnie między innymi lęk przed tą koniunkturą pchnął Lincolna, do podjęcia decyzji - o wszczęciu wojny z Południem [...]. Czy prawdziwym jest zatem stwierdzenie że Południe odłączyło się od Unii, ponieważ czuło się zagrożone utratą stanowisk przywódczych? To nieprawda. Południowcy nigdy nie piastowali przywódczych stanowisk jako takich. W ich kompetencjach znajdowała się egzekutywa, ograniczona do wskazywania wytycznych w relacjach międzynarodowych i wdrażania praw zatwierdzonych przez Kongres. To właśnie ten organ prawotwórczy od samego początku, był we władaniu Północy, wspartej przez garstkę rozłamowców z Południa [sowicie opłacanych]: udało się jej utrzymywać przewagę liczbową w ławach Kongresu. Dochody, w głównej mierze pochodzące z poboru opłat za produkty południowe, wypłacane były na Północy. Ani razu Południe nie wykorzystało aparatu Rządu Federalnego w celach wzbogacenia się kosztem Północy. Finansowanie długu narodowego, przejęcie długów państwowych [stanowych], premie finansowe za spedycję, podatki od wagi towaru [tonnage duties], podatki od rybołóstwa, ograniczenia międzynarodowej wymiany towarów, Bank Narodowy, opłaty handlowe, emerytury, darowizny gruntowe, roboty publiczne itd. - wszystko to, leżało w interesie Północy. Ta jednostronność trwa do dziś, bez zmian, jak w tamtych czasach. Południe do tej pory jest ‘Unijną krową dojną’. Lyon Gardiner Tyler Senior Wstęp, tłumaczenie i opracowanie: Arkadiusz Jakubczyk Za: http://konserwatywnaemigracja.com/2013/10/15/katechizm-konfederacji-ekonomiczne-podstawy-amerykanskiegoimperializmu/ ------------------------------------------------------------------------------------------------- „PATRIOTYCZNY RUCH POLSKI” NR 328, 1 STYCZEŃ 2014 R. 35 DODATEK SPECJALNY DO NR 328 PATRIOTYCZNY RUCH POLSKI NR 328 1 I 2014 R W numerze: 1) Parlament Ukrainy wybrał Rosje; 2) Czego Unia chce od Ukrainy?; 3) Żydowska V kolumna przegrała na Ukrainie. Syjonistyczna hydra nie składa jednak broni; 4) Bracia Ukraińcy!; 5) Władze Ukrainy: NIE dla lichwiarzy i syjonistycznej zgnilizny z UE; 6) Michnik chwali Kaczyńskiego za obecność na Ukrainie; 7) Kaczyński w Kijowie! [czyżby był to drugi po Leninie, w historii rewolucjonista?]; 8) Ukraina wybrała Chiny; ----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------Parlament Ukrainy wybrał Rosję [21 listopad 2013] Ukraiński parlament nie poparł żadnego z sześciu projektów ustaw w sprawie Julii Tymoszenko. Między innymi od tej sprawy, uzależniano podpisanie umowy stowarzyszeniowej Ukrainy z Unią Europejską. W sprawę mocno zaangażowany był m.in. były prezydent Aleksander Kwaśniewski. Obrady z loży gości obserwowali specjalni wysłannicy Parlamentu Europejskiego na Ukrainę: Aleksander Kwaśniewski i Pat Cox. Obaj od miesięcy mediowali w sprawie, a decyzję ukraińskiego parlamentu ocenia się jako klęskę ich misji. Jednym słowem - Ukraińcy nie chcą być okradani przez UE - odrzucili ”przyjacielską” ofertę zrujnowania ich gospodarki i uwięzienia ukraińskiej rzeczywistości w homoseksualnym uścisku. Wybrali Rosję. Wśród projektów, które odrzucono, była ustawa umożliwiająca leczenie za granicą - znajdującej się w więzieniu byłej premier Julii Tymoszenko. Unia Europejska niewiele robi sobie z aktu, że sąd skazał Tymoszenko na karę więzienia za nadużycia, których się dopuściła, gdy jej rząd zawierał w roku 2009 umowy gazowe z Rosją. Od lat UE domaga się jej uwolnienia, a podpisanie umowy stowarzyszeniowej z UE uzależniano właśnie od tej decyzji. W odpowiedzi na wymogi Unii Europejskiej władze Ukrainy twierdzą, że los jednego człowieka - skazanego prawomocnym wyrokiem sądu za nadużycia jakich się dopuściła - nie powinien wpływać na los umowy stowarzyszeniowej z krajem z 46-milionowym społeczeństwem, i nie zgadzają się na wypuszczenie byłej premier z więzienia. Za: http://aspektpolski.pl/index.php?option=com_content&task=view&id=62-02&Itemid=1 # # # Czego Unia chce od Ukrainy? W porozumieniach - które nie zostały ostatecznie podpisane - ze strony Unii Europejskiej, zostały sformułowane warunki wobec Ukrainy w sferze energetycznej. Oto jak one wyglądają według unijnego zestawienia: Tłumaczenie z jęz. Angielskiego: 1. Ceny będą rynkowe, co oznacza, że Ukraina ma podnieść ceny gazu i elektryczności. Warunek rynkowych, czyli znacznie wyższych cen gazu dla ludności jest podstawowym spornym punktem w negocjacjach pożyczek od IMF który to stawia jako warunek nie do ominięcia. Na co prezydent Ukrainy odpowiada: "nigdy". Wg EU ma nie być również niższych cen gazu i energii dla przemysłu, co oczywiście podkopie konkurencyjność ukraińskiego przemysłu ciężkiego. Nie będzie też możliwości eksportowania energii i surowców w innych cenach niż krajowe, co też jest mechanizmem podnoszącym ceny wewnętrzne dla Ukrainy jako eksportera energii elektrycznej. 2. Zakaz naruszania tranzytu surowców, co już obowiązuje z racji Karty Energetycznej, ale czyni np. system tranzytowy z Rosji w pewnym stopniu eksterytorialnym, utrudniając odnoszenie korzyści przez nacisk na Rosję. 3. Ukraina wprowadzi system "niezależnego regulatora energetycznego" [tutaj opis modelu: http://szczesniak.pl/2487], który będzie działał na rzecz konkurencji w sektorze energii, co oznacza wejście zagranicznych firm energetycznych, które mają mieć takie same warunki - jak firmy rodzime. W perspektywie kilku lat to oznacza, oddanie znaczącego kawałka rynku zagranicznym firmom. 36 „PATRIOTYCZNY RUCH POLSKI” NR 328, 1 STYCZEŃ 2014 R. 4. Europa gwarantuje swoim przedsiębiorstwom dostęp do zasobów surowcowych Ukrainy [również na takich samych warunkach jak firmy rodzime]. Efekt - jak wyżej. No cóż, model bardzo podobny do polskiego, polegający na utracie przewag konkurencyjnych taniej energii, otwarcie [tzn. oddanie] rynków energetycznych i dostępu do zasobów ropy i gazu. Klasyka. Autor:Andrzej Szczęśniak Za: http://prawica.net/36520 # # # Żydowska V kolumna przegrała na Ukrainie W narodowym i państwowym interesie Polski i Polaków jest aby Ukraina nie została wepchnięta do UE. W 1939 r. Żyd witał wkraczających do Polski Niemców chlebem i solą. Wszak Niemcy nie napadli na jego państwo tylko na państwo Polaków - ot i żydowska dialektyka. Głupi Żyd, wspiął się na wyżyny swojego cwaniactwa licząc, że na gruzach Polski stworzy własną państwową enklawę. Udało się to jednak dopiero teraz, gdy żydowska V kolumna wepchnęła Polskę do UE. Dzisiaj cwany, opłacony, agenturalny Żyd - domaga się w swoim własnym interesie wprowadzenia Ukrainy do UE, chce podbić jak największy obszar Europy. I to już nie jest tylko walka o rozszerzenie UE dla samej idei tworzenia tego wymyślonego i zarządzanego przez syjonistów [ukrytych syjonistów - admin] totalitarnego monstrum, gdy stało się widoczne, że UE nie ma i nie może mieć przed sobą przyszłości. Nie można stworzyć państwa, i narodu z podbitych i zniewolonych państw i z podbitych narodów prezentujących różne poziomy gospodarczego rozwoju i różne kultury narodowe. Żyd marzy o wykreowaniu nacjonalizmu europejskiego, choć w jego wydaniu nacjonalizm może być i faktycznie jest wyłącznie szowinizmem, któremu na imię syjonizm. Nacjonalizm nigdy nie może być ideą wymyśloną i narzuconą odgórnie przez system władzy. Tym bardziej, gdy twórcami UE, europejskiego nacjonalizmu, czy wręcz europejskiego szowinizmu, są elementy obce i genetycznie wrogie wszystkim europejskim narodom, europejskiej cywilizacji - tak chodzi o syjonistycznych Żydów, lichwiarzy świata. Nacjonalizm jest ideą oddolną i powszechną i nic i nikt nie jest w stanie tego porządku zakłócić. Walka o rozszerzenie UE ma, więc na celu zapewnienie jak najlepszych warunków dla upadku USA. A ujmując rzecz precyzyjnie, chodzi o zagwarantowanie maksimum bezpieczeństwa dla żydowskiej światowej finansjery sprawującej faktyczne rządy na Zachodzie [UE jest bękartem tejże finansjery], co jest równoznaczne ze stałym dążeniem do osaczania, destabilizowania i osłabiania Rosji. Żyd zdaje sobie sprawę, że jedyną, realnie możliwą, polityczną unią w Europie może być związek słowiańskich państw i narodów. Niestety w większości nie zdają sobie z tego sprawy sami Słowianie podbici przez Kościół Rzymsko-Katolicki [judeo-chrześcijański] i skutecznie dzieleni i osłabiani politycznie przez tenże Kościół z jego religią, oraz przez żydowską finansjerę. Tym wrogim Słowiaństwu siłom udało się w pewnej mierze doprowadzić do podziału: większość państw słowiańskich kontra Rosja - największe i najsilniejsze państwo słowiańskie i jednocześnie światowa potęga politycznomilitarna. Powinniśmy zdawać sobie sprawę także z oczywistej prawdy, że główną rolę w takiej słowiańskiej unii [przy czym nie musi to być jedno państwo, ale grupa państw współpracujących] będzie odgrywało państwo najsilniejsze, a więc nie Czechy, nie Słowacja i nie Polska, tylko właśnie Rosja. I czy nam się to podoba czy nie, aktualne relacje politycznych możliwości między państwami słowiańskimi sprowadzają się właśnie do takiego wniosku. Oprócz wspólnych słowiańskich korzeni winna nas zbliżać także świadomość zagrożenia ze strony wspólnego wszystkim wroga, czyli syjonistycznych systemów Zachodu. Tylko realizacja wspólnego, słowiańskiego, politycznego, projektu może nas wyrwać z syjonistycznej okupacji i stworzyć warunki dla autentycznego rozwoju. Innej drogi do odzyskania niepodległości nie ma i nie będzie. Żydo-media i przedstawiciele żydo-systemów Zachodu potępiają likwidację nielegalnej, pro-unijenj manifestacji w Kijowie przez ukraińską milicję, nazywając tę akcję brutalną. Dla porównania demokratyczna i przyjazna akcja policji żydo-systemu RP w Warszawie, w dniu 11.11.2012 podczas obchodów święta odzyskania niepodległości. Po tejże akcji - nie było słychać żadnych protestów żydowskich urzędników i komisarzy jewropejskiej unii. Dariusz Kosiur „PATRIOTYCZNY RUCH POLSKI” NR 328, 1 STYCZEŃ 2014 R. Za: http://wiernipolsce.wordpress.com/2013/11/30/zydowska-v-kolumna-przegrala-na-ukrainie-syjonistyczna-hydra-niesklada-jednak-broni/ # # 37 # Bracia Ukraińcy! Jako Ogólnoświatowa Konfederacja Organizacji Polskich Zwracamy się do Was w ważnej sprawie dotyczącej przyszłości nie tylko Waszej, ale także przyszłości innych narodów słowiańskich. Obecnie trwa zbrodnicza kampania prowadzona i opłacana przez międzynarodowe instytucje finansowe, które chcą za wszelką cenę przejąć kontrolę nad Waszą Ojczyzną - Ukrainą, podobnie jak to zrobili z naszą Polską. Wierzymy w to, że weźmiecie pod uwagę to, co Unia Europejska zrobiła z naszym krajem i powiecie NIE dla ich zbrodniczych planów zniewolenia Ukrainy. Mamy też nadzieję że Wasz kraj będzie przykładem dla nas wszystkich jak przeciwstawić się międzynarodowym „banksterom” i ich „nowemu porządkowi światowemu”. - Unią Europejską rządzą struktury niewybierane w procesach demokratycznych, a mianowane przez międzynarodowe kartele bankowe. Prezydent, premier i ministrowie unijni są nominowani przez nieznane nikomu, tajne ponadnarodowe organizacje, nieprzestrzegające żadnego prawa i działające dla dobra międzynarodowej oligarchii bankowej. - Po wejściu Polski do Unii Europejskiej z kraju wyjechało za chlebem ponad 3,000,000 młodych Polaków. - Wszystkie instytucje bankowe zostały przejęte przez zagraniczne korporacje, co powoduje - całkowitą kontrolę nad kredytem i polską gospodarką. Olbrzymie dochody z oprocentowania trafiają za granicę zamiast wspierać budżet państwa, sprawia to wzrost opodatkowania obywateli wpędzając ich, pomimo ciężkiej pracy, w biedę. Narodowy Bank Polski stał się własnością prywatnych, zagranicznych korporacji. - Na terenie całej Polski powstały sieci zachodnich supermarketów sprzedających tanie, nafaszerowane chemią produkty z zachodu zabijając zdrową produkcję żywności w Polsce powodując tym samym wzrost zachorowań w całej populacji naszego kraju. Supermarkety te, zwolnione są z podatku na okres wielu lat a te, które już ten okres przeszły wykazują straty nielegalnie wyprowadzając wielkie sumy pieniędzy z Polski. Polskie sklepy za to są opodatkowane najwyższym możliwym podatkiem. - Olbrzymia większość zakładów produkcyjnych w naszym kraju została przejęta przez zagraniczne spółki a te które pozostają jeszcze w polskich rękach są w ciężkiej sytuacji finansowej. Całe gałęzie przemysłu, z których słynęła Polska, jak przemysł stoczniowy, wydobywczy czy produkcja żywności, dzisiaj zostały przez Unię Europejską kompletnie zniszczone wysyłając rzesze polskich robotników na bruk. - Zachodnia „kultura” narzucana polskiej młodzieży przez - w 100% przejęte przez obcokrajowców „polskie” media spowodowała zniszczenie naszej słowiańskiej tradycji, tragiczny w skutkach rozpad rodziny i zniszczenie podstawowych wartości zagrażające całkowitemu upadkowi Państwa Polskiego. - Polska stała się obecnie krajem, w którym istnieje klasa bardzo bogatych ludzi, zwykle są to obcokrajowcy lub osoby o powiązaniach z byłą nomenklaturą komunistyczną, najczęściej pochodzenia żydowskiego. Rdzenni Polacy, którzy jeszcze nie zostali wygnani z kraju na emigrację - stanowią najbiedniejsze warstwy społeczne będąc najgorzej traktowani w swoim własnym kraju. Polską rządzi dzisiaj wroga oligarchia, a ci, którzy chcą się jej przeciwstawić zwykle popełniają w niewyjaśnionych okolicznościach „samobójstwo” [jak Andrzej Lepper - były poseł na sejm i wicepremier, Generał Petelicki i wieli innych]. Czy takiej Ukrainy - chcecie dla swoich dzieci i wnuków? Dzięki waszemu przewodnictwu i przeciwstawieniu się wrogiemu przejęciu waszej Ojczyzny przez międzynarodową klikę przestępców inne kraje, jak nasza Polska będą miały nadzieję oderwania się od tej zbrodniczej, wyniszczającej nasz kraj przestępczej struktury, jaką jest Unia Europejska. JEŚLI JESTEŚ PRAWDZIWYM UKRAIŃCEM I SŁOWIANINEM POWIEDZ NIE UNII EUROPEJSKIEJ # # # Władze Ukrainy: NIE dla syjonistycznej zgnilizny z UE Film: http://www.youtube.com/watch?v=v94eTDDSdRY I właśnie to stanowisko władz Ukrainy spowodowało, że syjonistyczna agentura rozpoczęła kolejną rewoltę na Ukrainie. Syjonistyczne szumowiny z pozornie zwalczających się obozów, z PO i z PiS - wystąpiły wspólnie na manifestacji w Kijowie udzielając poparcia agenturalnej, ukraińskiej, syjonistycznej, hołocie - domagającej się wepchnięcia Ukrainy do 38 „PATRIOTYCZNY RUCH POLSKI” NR 328, 1 STYCZEŃ 2014 R. UE. Te „unijne aspiracje” znajdują odzew wśród zindoktrynowanej, kompletnie politycznie nieświadomej ale na szczęście niewielkiej części społeczeństwa we wschodniej Ukrainie. J.Kaczyński wspiął się na wyżyny talmudycznej retoryki, gdy informował dziennikarzy że nie przyjechał do Kijowa mieszać się w ukraińskie sprawy. On tylko chce wesprzeć „ukraińskie” - ? - aspiracje do członkostwa w UE. Ten bezczelny komunikat trudno nawet nazwać hipokryzją. Ale J.Kaczyński na tym nie poprzestał. Syjonistyczna buta i bezczelność nakazały mu dodać, że przyjechał kontynuować dzieło swojego ‘nieżyjącego’ brata. Piszę to przede wszystkim dla tych, którzy w Kaczyńskim i w PiS widzą dla Polski zbawczą alternatywę wobec rządów D.Tuska i PO, i którzy obdarzają zaufaniem takie medialne indywidua jak T.Rydzyk, B.Wildstein, czy T.Sakiewicz. Jakby nie wiedzieli lub nie chcieli wiedzieć, że to tylko inny odłam tych samych antypolskich i antynarodowych żydomediów. Piszę to także dla błędnych marzycieli, którzy, owszem, opowiadają się za Polską niepodległą i suwerenną, ale realizującą całkowicie samodzielnie swój byt polityczny - samodzielnie, tzn. według ich rozumienia, bez jakiejkolwiek współpracy politycznej z Rosją. Taka marzycielska wizja Polski to albo swoista polityczna głupota, albo, co bliższe prawdy - agenturalne działanie na rzecz zachodnich żydo-systemów. Wystarczy popatrzeć na suwerenną - wierzę, że taką pozostanie - Ukrainę, w której syjonistyczna agentura pozwala sobie urządzać rewolty w celu zapędzenia Ukraińców do obozu niszczonych żydowskim kapitalizmem i syjonistyczną zgnilizną narodów - do UE. W porównaniu do Ukrainy Polska jest dzisiaj o wiele bardziej przeżarta syjonistyczną gangreną i wizja Polski bez politycznej współpracy z Rosją, nie jest nawet śmieszna, jest po prostu absurdalna. Jednak mimo pozytywnej oceny polityki Rosji, Białorusi, Ukrainy, względem imperialistycznych, przestępczych żydosystemów Zachodu, trzeba uczciwie stwierdzić że politycy tych państw nie doceniają potęgi mediów. Za to tę medialną siłę znakomicie wykorzystują żydo-systemy gromadząc zwolenników Zachodu wokół swoich demokratycznych haseł, za którymi w istocie kryje się zbrodnia depopulacji, degeneracji kultury i nędzy zniewalanych narodów. Silne, wielonarodowe, słowiańskie media budujące świadomość naszych narodów mogą stanowić skuteczną obronę przed indoktrynacją powszechnych żydo-mediów, od których nie jest dzisiaj wolna nawet Rosja. Stworzenie słowiańskich mediów nie wymaga tak wielkich finansowych nakładów, jak np. rozbudowa arsenału militarnego, a przecież będą służyły temu samemu celowi: obronie suwerenności i ludzkiej godności przed barbarzyństwem Zachodu. Dariusz Kosiur Za: http://wiernipolsce.wordpress.com/2013/12/02/wladze-ukrainy-nie-dla-lichwiarzy-i-syjonistycznej-zgnilizny-z-ue/ # # # Michnik chwali Kaczyńskiego za obecność na Ukrainie: zachowuje się jak prawdziwy polski patriota! [01/12/2013] Adam Michnik chwali Jarosława Kaczyńskiego za obecność na wiecu w Kijowie wspólnie z m.in. neobanderowcami ze Swobody. Na wiecu Kaczyński zapewniał ich o łączności Polski i Unii Europejskiej z ich dążeniami. - Naczelny Wyborczej stwierdził, że lider PiS-u to "prawdziwy polski patriota". Jarosław Kaczyński wybrał się razem z członkiem Platformy Obywatelskiej Protasiewiczem do Kijowa, by wspólnie zapewnić demonstrujących Ukraińców o tym, że "są potrzebni Unii Europejskiej". Na wiecu obecnych było b. dużo członków szowinistycznej partii "Swoboda" kultywującej Stepana Banderę i UPA, manifestujący - licznie przynieśli również same czerwono-czarne flagi UPA, a na scenie obok Kaczyńskiego stał lider ukraińskich szowinistów Ołeh Thianybok. Na demonstracji w Polsce, pod ambasadą Ukrainy, obecny był Adam Michnik, który pochwalił Kaczyńskiego za jego obecność na Ukrainie mówiąc: - "Jarosław Kaczyński zachowuje się jak prawdziwy polski patriota!". O sprawie informuje nawet pro-pisowski portal wpolityce.pl Kaczyński mówił w Kijowie między innymi wspominając ukraińskiego poetę Szewczenkę: On pisał w jednym ze swoich utworów, że ci, którzy szkodzą Ukrainie, którzy nie chcą wolnej Ukrainy, nigdy nie zostaną zbawieni. Niech ci, którzy dzisiaj chcą ciągnąć Ukrainę w tę drugą stroną pamiętają o tym wielkim przesłaniu wielkiego Ukraińca. Zakończył słowami "sława Ukrainie". Za: http://narodowcy.net/polska/8448-michnik-chwali-kaczynskiego-za-obecnosc-na-ukrainie-zachowuje-sie-jak-prawdziwy-polski Kaczyński w Kijowie! # # # „PATRIOTYCZNY RUCH POLSKI” NR 328, 1 STYCZEŃ 2014 R. 39 Marionetki administrujące Polską realizują paserstwo polskiego majątku narodowego i stręczycielstwo tzw. Unii. Po rozprzedaniu za grosze wszystkich gałęzi przemysłu, likwidacji stoczni i flot, oddaniu mediów i banków zostali wysoko płatnymi agentami imperializmu unijnego przy wsparciu światowego żandarma zza oceanu i okolic pustyni Negev. Długie lata selekcji i tresury ukształtowały całą kastę askarysów, naganiaczy, dywersantów i manipulatorów medialnych. Nomenklatura urzędników unijnych pobiera gaże astronomicznej wysokości z dożywotnimi zabezpieczeniami. Z tzw. polskich mediów usuwa się wszystkie głosy proro-syjskie bądź niezgodne z centralnymi wytycznymi. Klika polskojęzycznych "polityków", łamiąc prawo międzynarodowe, podżega i agituje w Kijowie - za obaleniem legalnego rządu sąsiedzkiego państwa. Tamtejsza opinia publiczna powinna wiedzieć, że na forach internetowych blisko 90% głosów potępia ten Drang nach Osten. A w sondażu wiodącego forum 81% było przeciwnych "występom" Kaczyńskiego w Kijowie. Podkreślam, że tak Komorowski, Tusk, jak i "hardcorowiec" Kaczyński reprezentują tą samą rusożerczą opcję z różnicą akcentów i stylu. W prawdziwym interesie Polski jest zjednoczenie Rosji z korzenną Ukrainą i oddzielenie kordonem sanitarnym banderowskiej ”dziczy” na zachodzie, organicznie wrogiej Polakom. Najwyższy czas na sojusznicze porozumienie Suwerennych Demokracji Ojczyźnianych. Armia Federacji Rosyjskiej i Ukraińska - powinny postawić sobie wspólny cel powstrzymania imperialistycznej agresji na wschód. Przyjazna Wszechruś i Unia Celna za wschodnią polską granicą to poczucie bezpiecznej głębi strategicznej dla Polski w znacznym stopniu już skolonizowanej i w pełni zwasalizowanej. Skuteczny Anschluss Ukrainy do UE oznaczałby odcięcie Polski od wschodniej alternatywy, wpychając bezpowrotnie nasz kraj w głąb brukselsko-berlińskiej paszczy i zalew Polski żywiołem wrogim Polakom o często kryminalnym obliczu. Nawet zdaniem min. Sikorskiego na pierwszy rzut "przystosowania" Ukrainy potrzebna będzie polska składka w wysokości rocznego budżetu ochrony zdrowia. Mamy natomiast dzisiaj JEDNĄ PARTIĘ - JEDEN RZĄD - JEDNE MEDIA - JEDEN RUSKI WRÓG I JEDNEGO OPĘTANEGO DYKTATORKA, któremu całe spektrum polityczne po cichu kibicuje jako harcownikowi ich rzeczywistych celów. Cały wschód Ukrainy - to zagłębie przemysłowe całkowicie związane z Rosją. To również przemysł lotniczy i zbrojeniowy [który w przypadku Anschlussu zostałby rozmontowany]. Cała zachodnia Europa przejawia zerowe zainteresowanie tym co się dzieje w Kijowie. Amok ogarnął tylko Warszawę. To polityka ”niemiecka”, by Polskę ubabrać na wschodzie po łokcie i w razie doprowadzenia do rzezi lub fiaska tej awantury wszystko zwalić na Polskę. A przede wszystkim to polityka usraelska by umoczyć Rosję w wojnie domowej dla uzyskania wolnej ręki dla Izraela do hegemonii i militarnych podbojów na bliskim i środkowym wschodzie. W ukryciu przed opinią publiczną - polskie samoloty znowu ćwiczą w Izraelu. KONUS PODŁOKIETNIK robi to wspaniale ale jak pokazują ostatnie dni ma licznych kibiców od Michnika po Rydzyka. Tyle moich uwag na chwile bieżącą. Zbigniew Sekulski # # # Ukraina wybrała Chiny [05/12/2013] W czasie, gdy ukraińska opozycja w Kijowie domaga się dymisji rządu, prezydent Wiktor Janukowycz podpisuje porozumienia z Pekinem warte 10 mld dol. W czasach ogromnego gospodarczego i politycznego kryzysu, gdy proces podpisania umowy stowarzyszeniowej Ukrainy z Unią Europejską zakończył się fiaskiem, a Moskwa „na siłę" wciąga Kijów do unii celnej, Janukowycz w Pekinie ubiega się o pomoc. Wczoraj rozpoczęła się oficjalna wizyta ukraińskiego prezydenta w Chinach. - Będzie miała ogromne znaczenie dla ukraińskiej gospodarki - mówił Wiktor Janukowycz, który dziś spotkał się z Przewodniczącym Chińskiej Republiki Ludowej Xi Jinpingiem. - Ukraina gorąco popiera projekt wznowienia „Wielkiego szlaku jedwabnego" - mówił ukraiński prezydent. Korzystając z okazji, ukraińskie władze zorganizowały forum ekonomiczne, udział w którym wzięło 130 ukraińskich i 170 chińskich przedsiębiorstw. Pierwsze sukcesy „chińskiej wyprawy Janukowycza" już są. „Według wstępnych ustaleń chińskie korporacje mają zainwestować na Ukrainie około 10 mld dol" - pisze rosyjska gazeta Kommiersant. Potwierdzają to również chińscy 40 „PATRIOTYCZNY RUCH POLSKI” NR 328, 1 STYCZEŃ 2014 R. urzędnicy. - Chiny, są zainteresowane ukraińskim sektorem gospodarki wiejskiej, transportem i infrastrukturą powiedział Czan Wej, zastępca przewodniczącego chińskiego Stowarzyszenia Międzynarodowego Handlu, według niego inwestycje Chin w projekty transportowe na Ukrainie mogą wynieść ok. 3 mld. dol. Poza inwestycjami, ukraińskie władze spodziewają się chińskiego kredytu na wsparcie gospodarki. - Kijów może dostać nawet 5 mld dol. kredytu, który Ukraina będzie spłacała brakującym w Chinach zbożem. Poza tym są plany budowania autostrady wokół Kijowa, która przyniesie kolejne miliardy - mówi „Rz" Aleksandr Ochrimienko, szef Ukraińskiego Centrum Analitycznego. - Zawarto porozumienie w ramach którego Ukraina będzie eksportować do Chin samoloty transportowe An-178, którymi wcześniej nie były zainteresowane kraje zachodnie - dodaje. Jego zdaniem współpraca z Pekinem pomoże Kijowowi w uniezależnieniu się od Rosji. W zamian za to Ukraina udostępni Chińczykom ziemię dla realizacji ich projektów. Chińskiej Republice Ludowej zostanie przekazane ok. 3 mln hektarów ziemi w obwodach Dniepropietkowskim i Chersonskim, oraz wydzierżawione na 50 lat będą grunty na Krymie - podaje ukraińska informacyjna agencja Unian. Mają tam powstać zakłady przetwarzające węgiel dla stacji elektrycznych. Dzięki temu Ukraińcy zmniejszą zależność od drogich rosyjskich surowców. Chińczycy przyznają, że Ukraina nie jest ich ostatecznym punktem docelowym. Inwestycje na Ukrainie mają zwiększyć obecność Chin w krajach Europy Wschodniej i krajach, należących do Wspólnoty Niepodległych Państw - oświadczył Czan Wej. Chińczycy od lat demonstrują strategiczne zainteresowanie państwami Europy Wschodniej. Dobrym przykładem są inwestycje na Białorusi. A budowany obecnie pod Mińskiem Park Industrialny ma przynosić białoruskiej gospodarce kilkanaście miliardów dolarów rocznie. Tyle, że Białoruś jako członek Unii Celnej ma pewne zobowiązania wobec Rosji, która sceptycznie patrzy na obecność Chińczyków w jej „geopolitycznej strefie wpływów". Ukraina podobnych zobowiązań nie ma i wiele wskazuje że dzięki pomocy z Pekinu Janukowycz będzie mógł nadal manewrować między Brukselą a Moskwą. Za: http://spiritolibero.neon24.pl/post/102781,ukraina-wybrala-chiny ---------------------------------------------------------------------------------------------------------------