patriotyczny ruch polski

Transkrypt

patriotyczny ruch polski
„PATRIOTYCZNY RUCH POLSKI” NR 328, 1 STYCZEŃ 2014 R.
1
PATRIOTYCZNY RUCH POLSKI
NR 328
1 I 2014 R .
-----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
NOWY JORK, CHICAGO, TORONTO, BERLIN, WARSZAWA.
P ATRIOTYCZNY R UCH P OLSKI W INTERNECIE : www.wicipolskie.org
Drodzy Czytelnicy i Sympatycy!
W naszym biuletynie zamieszczamy teksty różnych autorów, tak „z pierwszej ręki” jak i przedruki, traktujące o
najistotniejszych problemach Polski i Świata. Kluczem doboru publikowanych treści, nie jest zgodność poglądów
Autorów publikacji z poglądami redakcji lecz decyduje imperatyw ważnością tematu. Poglądy prezentowane przez
Autorów tekstów, nie zawsze podzielamy. Uznając jednak że wszelka wymiana poglądów i wiedzy, jest pożyteczna dla
życia publicznego - prezentujemy nawet kontrowersyjne opinie, pozostawiając naszym czytelnikom ich osąd.
Redakcja
---------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------Adres kontaktowy Redakcji PRP: PO Box 1602, Cranford NJ 07016 i internetowy: [email protected]
1) Wiadomości; 2) „Małżeństwo jako związek kobiety i mężczyzny”; 3) Czego Europa może nauczyć się od Ukrainy?; 4) Jak
niszczono akta SB; 5) Zasługi Lecha Kaczyńskiego dla Muzeum Historii Żydów Polskich; 6) To jest największa mistyfikacji w
historii ludzkości; 7) Zapis rabowania Polski – III; 8) Cicha wojna o świadomość – I; 9) Kanibalizm w oparciu o technologię „szczórzy król”; 10) Izraelska kontrola nad Stanami Zjednoczonymi – II; 11) „Katechizm Konfederacji”;
----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------13 grudnia to również rocznica utraty suwerenności Polski na rzecz Unii Europejskiej
LIZBOŃSKIE TRAGICZNE 13 GRUDNIA 2007 R.
O TYM POLAKOM NIE WOLNO ZAPOMNIEĆ !!!
12 grudnia 2007 r. - Prezydent RP Lech Kaczyński przybywa na czele polskiej delegacji do Lizbony celem podpisania
Traktatu z Lizbony konstytuującego nowy byt prawa międzynarodowego [superpaństwo] - likwidującego suwerenność
Polski. Media poprzedziły to nagłaśnianiem przepychanek pomiędzy ośrodkiem rządowym i ośrodkiem prezydenckim
odnośnie tego czy Lech Kaczyński poleci do Lizbony w jednym samolocie razem z premierem Donaldem Tuskiem, czy
też polecą oni dwoma oddzielnymi samolotami. W ten sposób, odwracano uwagę Polaków od dramatu dla Polski i
Narodu Polskiego, który nastąpi w dniu 13 grudnia 2007 r.
Powstawały w ten sposób pozory niezgody pomiędzy ośrodkiem prezydenckim i ośrodkiem rządowym. Ostatecznie
wylatują dwoma oddzielnymi samolotami, by bardziej uwiarygodnić [rzekomy] podział między nimi.
Media, ani ktokolwiek inny, nie podają że Traktat z Lizbony podpiszą w imieniu Prezydenta RP premier D.Tusk i
minister spraw zagranicznych R.Sikorski i że to im Prezydent RP Lech Kaczyński udzielił pisemnych pełnomocnictw do
działania w jego imieniu, a zatem, że Lech Kaczyński będzie podpisywał Traktat z Lizbony, za pośrednictwem
ustanowionych przez niego pełnomocników.
13 grudnia 2007 Prezydent RP Lech Kaczyński podpisuje za pośrednictwem ustanowionych przez siebie
pełnomocników - Traktat z Lizbony. Pełna oficjalna nazwa traktatu: TRAKTAT Z LIZBONY ZMIENIAJĄCY TRAKTAT O UNII
EUROPEJSKIEJ I TRAKTAT USTANAWIAJĄCY WSPÓLNOTĘ EUROPEJSKĄ.
Uroczyste podpisanie Traktatu przez przedstawicieli 27 państw członkowskich UE, nastąpiło w Klasztorze
Hieronimitów w Lizbonie w godzinach południowych:
http://www.prezydent.pl/archiwalne-aktualnosci/rok-2007/art,837,udzial-prezydenta-rp-w-uroczystosciachpodpisania-traktatu-z-lizbony.html
Podpisanie Traktatu - przez premiera Donalda Tuska i ministra spraw zagranicznych, Radosława Sikorskiego
[działających w imieniu Prezydenta RP Lecha Kaczyńskiego na podstawie udzielonego im przez niego pełnomocnictwa] nastąpiło w obecności Prezydenta RP Lecha Kaczyńskiego. [„Traktat z Lizbony, Przewodnik” - czytaj
‘Wprowadzenie’]: <http://www.law.uj.edu.pl/~kpe/strona/upload/materialy_64/-traktat_z_lizbony_barcz.pdf>
2
„PATRIOTYCZNY RUCH POLSKI” NR 328, 1 STYCZEŃ 2014 R.
Fakt udzielenia przez Prezydenta RP Lecha Kaczyńskiego pełnomocnictwa dla Donalda Tuska i Radosława
Sikorskiego do działania w imieniu Prezydenta RP odnotowany został w treści podpisanego Traktatu z Lizbony Dziennik Urzędowy UE C306 Tom 50 z 17 grudnia 2007 r.: <http://eur-lex.europa.-eu/JOHtml.do?
uri=OJ:C:2007:306:SOM:PL:HTML> oraz pełna jednolita wersja w PDF pod: <http://eur-lex.europa.eu/LexUriServ/LexUriServ.do?uri=OJ:C:2007:306:FULL:PL:PDF
Niżej, pod podanym linkiem opublikowane są pamiątkowe zdjęcia a także fragmenty, z podpisanego Traktatu,
dotyczące pełnomocnictwa i złożonych podpisów pod Traktatem.
W dalszej części podane też jest w jaki sposób doszło [i za czyją przyczyną] do uniemożliwienia Narodowi Polskiemu
wypowiedzenia
się
w
referendum
co
do
podpisanego
Traktatu
z
Lizbony:
<http://jozefbizon.wordpress.com/2012/12/11/lizbonskie-tragiczne-13-grudnia-2007-r-o-tym-polakom-nie-wolnozapomniec/
Za:
http://www.polishclub.org/2012/12/15/13-grudnia-to-rwniez-rocznica-utraty-suwerennosci-polski-na-rzecz-uniieuropejskiej/
#
#
#
1 grudnia 2009 roku na mocy Traktatu Lizbońskiego RP utraciła suwerenność.
Dnia 1 grudnia 2009 r. wszedł w życie Traktat Lizboński podpisany 13 grudnia 2007 r. przez Prezydenta RP Lecha
Kaczyńskiego - za pośrednictwem ustanowionych przez niego pełnomocników premiera Donalda Tuska i ministra
spraw zagranicznych Radosława Sikorskiego.
www.dompolski.org
Z okazji rocznicy wejścia w życie Traktatu Lizbońskiego przypominamy artykuł z 4 czerwca 2010 roku.
„PATRIOTYCZNY RUCH POLSKI” NR 328, 1 STYCZEŃ 2014 R.
3
Meandry dymnych zasłon.
Z chwilą kiedy śp. prezydent Lech Kaczyński podpisał Traktat Lizboński - na mocy którego 1 grudnia ubiegłego roku
solidnie podłączył Polskę do Unii Europejskiej - stało się jasne, że Ojczyzna jest w potrzebie; przestaje istnieć już jako
suwerenne państwo.
Powstały po okrągłym stole układ polityczny nad Wisłą skutecznie wyczyścił z grona znaczących polityków tych, którzy
mieli jeszcze jakieś nadzieje na zmiany polityczne; w zasadzie ostali się głównie marzyciele dwupartyjnego systemu,
który już został sprawdzony w USA, gwarantując stabilność w czyszczeniu kieszeni podatników.
Okazało się, że nie wystarczy przysiąść się do okrągłego stołu, ale jeszcze trzeba mieć wyczucie, w którym kierunku
po gwizdku rozprowadzającego należy pobiec. I tak wieszając psy na generałach, Jaruzelskim i Kiszczaku trzeba
przyznać, że ich doświadczenie zwiadowczobojowe jak również zaufanie służb przez nich mianowanych znacznie
przerasta na prędce klejone „polityczne” koalicje, układy tzw. antykomunistyczne czy też nazywające się
demokratycznymi, co w dzisiejszej Polsce jest bez znaczenia. Skoro z pustego i Salomon nie naleje to w zasadzie bez
różnicy kto przy żłobie.
Katastrofa najpierw lotnicza, później zaś powodziowa daje wyraźny obraz, że przeciąganie liny zbliża się do końca.
Tym bardziej świadczy o tym fakt całkowitego braku poczucia odpowiedzialności przed społeczeństwem, które
dotychczas w dobrej wierze brało udział w wybieraniu rządzących. W odróżnieniu od poprzednich wyborów na
prezydenta w Polsce, tym razem konsulaty już wcale nie garną się do organizowania punktów wyborczych poza swoimi
siedzibami. Najwidoczniej już są pewni że wybory wyborami, a i tak ważne kto głosy liczy.
Czy obowiązująca ordynacja wyborcza daje szanse na wybór osoby dbającej o polskie interesy na arenie
międzynarodowej, gwarantującej rozwój gospodarczy i reprezentującej nasze narodowe i katolickie wartości?
Czy ciągle partyjne cele muszą być stawiane ponad ojczyźnianymi?
Przed laty, po pokazaniu przez Telewizje Polską filmu „Nocna Zmiana” przysłane z kraju nagranie zaprezentowałem w
naszym centrum parafialnym. Na drugi dzień okazało się, że nocą zginął nowy duży telewizor. Policja nie miała
żadnych wątpliwości, że zrobił to ktoś z bywalców centrum ... jednak sprawców nie odnaleziono. Na proboszcza
napisano wystarczającą ilość anonimów aby go przeniesiono do innej emigracyjnej parafii. I nikt już nie pamiętał, że
zcalił on emigrantów w jedną polonijną rodzinę, zajmował się wszystkimi poczawszy od maluchów na emerytach
kończąc. Następca w iście ekspresowym tempie zlikwidował centrum z czasem zaprzyjaźniając się bardzo serdecznie z
tymi co akurat wcześniej byli hamulcowymi.
Nocna zmiana okazała się już przestarzałą formą, konkurenta politycznego wyeliminowano w biały dzień i to łącznie z
generalicją.
Nie skuteczne okazały się markowania niektórych lustratorów; w tym również tych od środowisk polonijnych. Mijają
lata, mimo zawieruchy zarówno w kraju jak i na emigracji solidnie służący systemowi komunistyczno-ludowemu ciągle
mają się dobrze; a może nawet lepiej. A co dopiero namaszczeni przez służby dyplomatyczno-specjalne emigranci
spośród politycznych, czy też z tych za chlebem; czy też z powojennych, marcowych lub solidarnościowych.
Jeżeli ktoś nie łapie się w układzie to zawsze pod ręką jest lista pana Wildsteina, a jak i to nie przekonuje to można
postraszyć zbiorami akt zastrzeżonych Informacji Wojskowej, do których ciągle nie ma dostępu. W między czasie
można ochrzcić nieposłusznych malwersantami społecznych pieniędzy lub rozesłać parę donosów to tu, to tam.
4
„PATRIOTYCZNY RUCH POLSKI” NR 328, 1 STYCZEŃ 2014 R.
Niektórzy doszli do takiej wprawy, że zanim z oczkami niewiniątek Słowo Boże przeczytają, to przed Mszą
jeszcze agitki rozdadzą ciekawym parafianom. Zdolniejsi nawet potrafią, ze stoickim spokojem jedną ręką odsłaniać
obraz Matki Boskiej Częstochowskiej, drugą zaś pisać donosy na osoby wskazane przez prowadzących.
Zniewolone pokolenia Polaków żyły latami w konspiracji. Bywało, że jedni ciemiężycielom kłaniali się w pas, inni
chodzili na kolanach, a byli tacy, co nawet na czworaka szukali względów. Tak wtedy, jak i dzisiaj najbardziej lżeni są
ci co zakłócają ugodową sielankę.
Waldemar Głodek – 04/06/2010
Za:
http://www.polishclub.org/2013/11/30/1-grudnia-2009-roku-na-mocy-traktatu-lizbonskiego-rp-utracilasuwerennosc/
#
#
#
Kto zapłaci za torturowanie w Polsce ludzi? [12/04/2013]
Międzynarodowy Sąd w Strasburgu rozpoczął proces wniesiony przez dwóch poszkodowanych, rzekomych
bojowników islamskich z Afganistanu - przeciwko Polsce. W pierwszym dniu rozprawy sędzia, pomimo kolejnego
wniosku prawnika reprezentującego Polskę, odmówił utajnienia przewodu sądowego. Na salę sądową wpuszczono
dziennikarzy i osoby zainteresowane.
Saudyjczyk Abd al-Rahim al-Nashiri i Palestyńczyk Zain Abidin Mohammed Husain Abu Zubaydah twierdzą, że
zostali brutalnie traktowani podczas przesłuchań, które miały miejsce w ośrodku służb specjalnych we wsi Stare
Kiejkuty w 2002 roku. Podobno przesłuchujący żołnierze używali przeciwko nim tortur, symulowali rozstrzelania i
pozbawiali snu oraz jedzenia. Al-Nashiri miał być rzekomo współpracownikiem Al-kaidy a Abidinowi nie postawiono
żadnych zarzutów.
Pomimo tego obydwaj pozywający od 2002 roku przebywają w amerykańskim więzieniu w Guantanamo. Jak się
jednak okazuje sprawa ta jest zbyt „mało ważna” dla polskojęzycznych mediów dla Polaków, które nigdzie nie informują
o tym wydarzeniu.
W roku 2009 światło dzienne ujrzały dokumenty CIA jednoznacznie potwierdzające udział rządu sprawującego władzę
nad Polską w akcji przewożenia schwytanych w Afganistanie bojowników, i poddawaniu ich torturom na terenie
polskich baz wojskowych.
W roku 2002 informację tę opublikował śp. Andrzej Lepper za co doznał politycznego linczu na skalę dotąd
niespotykaną. Ci sami dziennikarze, którzy dzisiaj nie piszą o postępowaniu sądowym w Strasburgu, wtedy zrobili z
Leppera „wariata”. Dla kogo ta sfora pismaków pracuje? Na pewno nie dla dobra Polaków.
MW
Za: http://www.nasznowyjork.org/5/post/2013/12/kto-zapaci-za-torturowanie-w-polsce-ludzi.html
#
#
#
Groźba wojny domowej we Francji? I inne… [07/12/2013]
Groźba wojny domowej we Francji? Niemcy już są gotowe!
Na przełomie września i października niemiecka Bundeswehra przeprowadziła manewry, podczas których ćwiczony
scenariusz ataku zewnętrznego oraz wojny domowej.
Zaledwie dwa dni temu cytowałem francuską polityk Marine Le Pen, która twierdzi, że w jej kraju sytuacja jest tak
napięta, że już wkrótce dojść tam może do wojny domowej. Te niepokoje wyczuwane są nie tylko w Paryżu, o czym
świadczyć mogą ostatnie ćwiczenia Bundeswehry.
Niemieckie siły zbrojne zorganizowały bowiem trwające 10 dni manewry, podczas których ćwiczono scenariusze
napaści zewnętrznej oraz powstania wewnątrz kraju. W przeznaczonych dla żołnierzy instrukcjach zawarto między
innymi informacje na temat tego, jak radzić sobie z rozwścieczonym tłumem i jak radzić sobie podczas walki z
powstańcami w terenach zurbanizowanych. W manewrach wzięło udział 3 500 żołnierzy oraz ok. 700 naziemnych
pojazdów bojowych, do rekonesansu wykorzystywane były również drony szpiegowskie.
Jedną z testowanych taktyk było przykładowo sprawdzenie terenu przez drony, następnie wprowadzenie na ulice
małych czołgów zwiadowczych typu “Fennek”. Kolejne budynki miały być zabezpieczane po kolei a nad wszystkim mieli
czuwać odpowiednio umieszczeni snajperzy.
„PATRIOTYCZNY RUCH POLSKI” NR 328, 1 STYCZEŃ 2014 R.
5
Jak twierdzą środowiska wojskowe scenariusze uwzględniały przebieg wydarzeń, które “mogą mieć miejsce w
przyszłości” a także umożliwić żołnierzom przetestowanie swoich zdolności w warunkach zbliżonych do rzeczywistych.
Cała operacja nosiła kryptonim “Obsidia” i zakładała atak fikcyjnego państwa o takiej samej nazwie.
Ćwiczenia Bundeswehry to nie pierwszy sygnał świadczący o pogarszającej się sytuacji w Europie. W tym przypadku
szczególnie intrygujące wydają się informacje iż Niemcy zdecydowali się na przeprowadzenie samodzielnych manewrów
[nie zaproszono sojuszników z NATO] a także uwzględniono możliwe zagrożenie wewnętrzne. Czy niemiecki wywiad
przewiduje, że jest coś czego powinni się obawiać?
Za: http://wiernipolsce.wordpress.com/2013/12/07/grozba-wojny-domowej-we-francji-i-inne/
#
#
#
Czechy: referendum w sprawie wyjścia z Unii?
Możliwe, że Europa Narodów, która mogłaby powstać na gruzach Unii będzie miała swój początek właśnie w Pradze.
Po poważnym ciosie jaki zadał Janukowycz zadufanej w sobie kaście euro-‘kosmitów’ wyglada na to, że na horyzoncie
widać następne, dużo poważniejsze problemy.
Jakby mało było jeszcze premiera Orbana, który swoimi odważnymi decyzjami prowadzi Węgry do ożywienia
gospodarczego, następnym krajem, który będzie spędzał sen z powiek całej urzędniczo-banksterskiej kliki są Czechy.
Republika Czeska powstała z pokojowego podziału Czechosłowacji, trochę z powodu “realnego socjalizmu”, który
trenowała na własnej skórze ponad 40 lat, a i trochę pod wpływem szczerej “europejskości” Vaclava Havla. Natychmiast
zaczęła negocjacje w sprawie przystąpienia do Unii Europejskiej. Na temat przystąpienia odbyło się dyskutowane do
dziś referendum. Udział wzięło ok. 55% uprawnionych do głosowania z czego za przystąpieniem było 77% co oznacza,
że ok. 42% ogółu uprawnionych.
Tak więc można przyjąć, że mniej niż połowa społeczeństwa była “za”.
Teraz zanosi się na drugie referendum, które może zadecydować o rozwodzie z Unią co oczywiście nie będzie
wydarzeniem szczególnie oczekiwanym przez brukselskie elity.
Więcej na: http://spiritolibero.neon24.pl/post/102861,czechy-referendum-w-sprawie-wyjscia-z-uni
Za: http://wiernipolsce.wordpress.com/2013/12/07/grozba-wojny-domowej-we-francji-i-inne/
#
#
#
Rozmowy Władimira Putina z Wiktorem Janukowyczem
„Już przygotowano „mapę drogową” odbudowy pełnowartościowej współpracy między Ukrainą a Rosją. Mam
nadzieję, że po wczorajszych rozmowach prezydentów Wiktora Janukowycza i Władimira Putina w Soczi usunięto
praktycznie wszystkie problematyczne kwestie. Ważnym tematem omawianym na spotkaniu szefów państw były
przygotowania do ostatecznych negocjacji w sprawie gazu” - powiedział dzisiaj premier Ukrainy Nikołaj Azarow.
Premier powiedział również, że kwestii wstąpienia Ukrainy do Unii Celnej nie poruszono na spotkaniu.
„Przede wszystkim omawiano kwestie związane ze współpracą przemysłową między Ukrainą a Rosją” - podkreślił
Azarow.
Za: http://wiernipolsce.wordpress.com/2013/12/07/grozba-wojny-domowej-we-francji-i-inne/
#
#
#
Jeffrey Sachs w ONZ: na świecie jest zbyt tłoczno
6
„PATRIOTYCZNY RUCH POLSKI” NR 328, 1 STYCZEŃ 2014 R.
By Bluerasberry [Own work] [CC-BY-SA-3.0 {http://creative-commons.org/licenses/by-sa/3.0}], via Wikimedia Commons
Nadszedł czas negocjacji celów, które 189 państw należących do ONZ ma osiągnąć do 2015 roku. Stawka jest
wysoka - obecny budżet pomocy zagranicznej tej organizacji to ok. 130 miliardów dolarów rocznie. Międzynarodowi
luminarze, tacy jak Jeffrey Sachs, dążą do uwzględnienia w nowych celach - aborcji i innych metod „kontroli
populacji”.
Jak powiedział w swojej przemowie Sachs, świat stał się „bardzo zatłoczony. Sachs, uważany za „guru od rozwoju” od
lat dąży bezskutecznie do wprowadzenia aborcyjnego języka do Millenijnych Celów Rozwoju. Do tej pory jego żądania
nie przynosiły skutku.
Jeffrey Sachs uczestniczył w tworzeniu raportu „The United Nations in the Age of Sustainable Development”.
Dokument wskazywał 10 proponowanych celów, które narody należące do ONZ zobowiążą się osiągnąć przed 2030
roku. A głównym ma być wyeliminowanie skrajnej nędzy, jednak cele te dotyczą także kwestii niematerialnych.
Postulowane jest między innymi ograniczenie populacji w krajach, w których rozrodczość przekracza poziom
konieczny dla osiągnięcia zastępowalności pokoleń [2,1 dzieci na kobietę], co w największym stopniu dotyczy krajów
Afryki. Szczególną „troską” autorzy raportu, który Sachs porównuje do 10 Przykazań, obdarzyli narody, w których
wskaźnik płodności przekracza 3 dzieci [tak bynajmniej głosi oficjalny komunikat w tej kwestii, natomiast realizacja tego
projektu, który już jest realizowany przez globalistów, przekracza zapisane normy - admin].
Millenijne Cele Rozwoju, które mają zostać osiągnięte do 2015 r., zakładają m.in. zmniejszenie o połowę [w porównaniu
z 1990 r.] liczbę osób żyjących w skrajnej nędzy [poniżej dolara dziennie] i liczby osób zmagających się z głodem.
Obejmują także zapewnienie podstawowej edukacji dla dzieci na całym świecie, wspieranie praw kobiet, poprawę
stanu zdrowia kobiet w ciąży, zmniejszenie zachorowalności itd. itp. Zasadnicze wątpliwości dotyczą jednak tego - czy
ten plan może być w ogóle zrealizowany...
Mjend [2013-12-01]
Za: http://www.pch24.pl/jeffrey-sachs-w-onz--na-swiecie-jest-zbyt-tloczno,19495,i.html
#
#
#
‘Belgowie’ chcą zabijać dzieci czyli zalegalizujmy morderstwa - [11/28/2013]
Wszystko wskazuje - że płatny morderca już wkrótce będzie zawodem, jak każdy inny a wykonujący go będą się
cieszyć społecznym poważaniem, takim samym jak lekarz, prawnik czy nauczyciel. Skąd ta ponura wizja? Z życia,
drodzy moi, z życia i obserwacji szaleństwa jakie krąży wokół nas wciągając nas w swój wir.
Belgijski parlament obraduje nad rozszerzeniem prawa do eutanazji na dzieci. Wszystkie dzieci, bez ograniczenia
wiekowego. Oczywiście przewidywane są obostrzenia - o eutanazję mogły by się ubiegać jedynie dzieci cierpiące z
powodu ciężkiej choroby somatycznej, których stanu - medycyna nie potrafi w żaden sposób poprawić, czyli - mówiąc
wprost - jeżeli dzieciak się „nie uda” albo popsuje w trakcie eksploatacji, będzie go można wywalić na śmietnik i
sprawić sobie nowego. Najlepiej, ma się rozumieć, z in vitro. Najbardziej w tym wszystkim przeraziły mnie jednak słowa
lekarza pediatry, Gerlanda van Berlaera, który argumentował: „Lekaże już teraz doprowadzają życie chorych dzieci do końca.
„PATRIOTYCZNY RUCH POLSKI” NR 328, 1 STYCZEŃ 2014 R.
7
Tylko, że dzisiaj robią to w szarej strefie, gdyż jest to nielegalne”. Mordowanie też jest nielegalne, ale są [i byli] „specjaliści”,
którzy się parają - że użyję terminologii pana doktora - „doprowadzaniem życia ludzi do końca”. Również, ma się rozumieć, w
szarej strefie. Czy to oznacza, że morderstwa mamy zalegalizować? W dobie powszechnego kryzysu finansów
państwowych byłoby to nawet, z pewnej perspektywy, działanie pożądane - można by opodatkować potężne zarobki
mafijnych killerów...
Równie przerażająco brzmią słowa belgijskiego senatora, Jeana-Jacquesa De Guchta, przynależnego do tzw.
Flamandzkich Liberałów i Demokratów: „To ważny krok nie tylko dla samych nieletnich ale i dla lekarzy, którzy mają do
czynienia z trudnymi sytuacjami”. Mamy zatem jasność - by ułatwić lekarzowi robotę, należy umożliwić mu zabicie
pacjenta. Kłopot spadnie z głowy, będzie można skoczyć do pubu na piwo albo do burdelu pociupciać zamiast marnować
czas nad dzieciakiem, który i tak nie rokuje. Zastanawiam się tylko dlaczego ‘Belgowie’ nie uchwalili wcześniej prawa
pozwalającego mechanikom samochodowym zezłomować pojazd, którego nie potrafią naprawić? Może dlatego, że
rozwścieczeni właściciele rozszarpaliby delikwentów na strzępy i, niejako przy okazji, domagali się odszkodowania za
zniszczone mienie? No tak, ale człowiek przecież nie jest mieniem, za człowieka nie da się wyznaczyć ceny, przeciwnie, to
jego życie - zwłaszcza kiedy jest chory - generuje koszty. A koszty, jak wiadomo powszechnie, należy ciąć. Zwłaszcza w
dobie wspomnianego już wyżej kryzysu.
Może zatem warto by było ustawę eutanazyjną połączyć w pakiecie z prawem legalizującym fach zawodowego zabójcy?
Dwie pieczenie przy jednym ogniu się upiecze i budżet odetchnie z ulgą zaspokojony dodatkowymi wpływami oraz
ograniczonymi kosztami, i wszyscy ci, którym przeszkadzają ich bliźni od niewiernej żony począwszy poprzez
policyjnego konfidenta, a na chorym na białaczkę dzieciaku skończywszy... Mam tylko jedno pytanie, panie senatorze
De Chuchta, panie doktorze van Barlear: czy jesteście pewni, że wy nie macie żadnych wrogów? Że wy nikomu nie
przeszkadzacie i dla nikogo nie jesteście kłopotem? Bo może się okazać, że prędzej czy później, wasze nazwiska trafią na
listę problemów, które należy usunąć.
Alexander Degrejt: [email protected]
http://3obieg.pl/belgowie-chca-zabijac-dzieci-czyli-zalegalizujmy-morderstwa
================================
Warto w tym miejscu przypomnieć, że coraz częściej, i to już nieraz oficjalnie powtarza się ... że na naszym globie ma pozostać
tylko około 500 milionów ludzi! A więc do depopulacji jest przeznaczonych ponad 6 miliardy ludzi!
Nasuwa się tu pytanie, co za rasa ludzka ma pozostać na naszym globie?
- Myślę że nie potrzeba tu udowadniać kto za tymi „inowacjami” stoi. Każdy odrobinę myślący, widzi tych sprawców na codzień,
słyszy o nich w radiu, widzi ich w telewizji, czyta w prasie, są rozpoznawalni. Są i działają w każdym państwie, w każdym
województwie, a i niemalże w każdym mieście i miejscowościach. Uchwalają różne ustawy - w celu „opróżnienia” naszej planety
z jej właścicieli. A rządy i parlamenty w większości państw na świecie są tylko wykonawcami poleceń ukrytego syjonistycznego
rządu światowego.
St. Fiut
#
#
#
Homosie we Francji lobbują na rzecz domów starców dla homoemerytów
Środowiska LGBT we Francji robią swoje. Wywalczyły pozycję przynajmniej „konsultanta” w tworzeniu nowych ustaw
i praw. Ostatnio organizacja ta zgłosiła 23 propozycje do przygotowywanego przez rząd „programu adaptacyjnego dla
starzejącego się społeczeństwa”.
W zgłoszonych przez minister ds. seniorów [jest takie coś nad Sekwaną!] Michalinie Delaunay poprawkach znajdziemy
m.in. postulaty specjalnych szkoleń dla osób pracujących z podstarzałymi gejami, walkę ze „stygmatyzacją” gejów jak i
osób zarażonych AIDS w „klasycznych” domach opieki, a też postulat tworzenia osobnych domów starców dla
homoemerytów. - Minister przyjęła postulaty ze „zrozumieniem”.
Bogdan Dobosz - Za: nczas.com
#
#
#
Ustawa o cudzoziemcach umożliwi napływ homoseksualistów do Polski [2013/12/03]
Senat rozpatruje obecnie, uchwaloną 8 listopada br. przez Sejm, ustawę o cudzozie mcach. Art. 160 pkt. 3 tej ustawy
przewiduje możliwość udzielania zezwolenia na pobyt czasowy w Polsce cudzoziemcowi, który jest w stałym związku
z osobą tej samej płci, będącą obywatelem RP, innego państwa członkowskiego Unii Europejskiej lub państwa
członkowskiego EFTA.
8
„PATRIOTYCZNY RUCH POLSKI” NR 328, 1 STYCZEŃ 2014 R.
Ustawa, to ukrywa. Pisze się o cudzoziemcu, który prowadzi życie rodzinne w rozumieniu Konwencji o Ochronie
Praw Człowieka i Podstawowych Wolności. Jednak w świetle orzecznictwa Europejskiego Trybunału Praw Człowieka
[sprawy: Schalk i Kopf p. Austrii, §§ 94 {ap.nr 30141/04}, i P.B. i J.S. p. Austrii, § 30] oznacza to również stały związek
osób tej samej płci!
Prawo europejskie nie wymaga przyznawania cudzoziemcom ochrony „życia rodzinnego w rozumieniu Konwencji o
ochronie praw człowieka i podstawowych wolności”. Ich życie rodzinne „po prostu”, a nie „w rozumieniu Konwencji ...” jest
chronione przez inne przepisy tej ustawy. Przyjęcie, stworzonego wyłącznie na użytek subkultur ruchu LGBT, art. 160
pkt. 3 będzie godziło w konstytucyjny model życia rodzinnego chroniony na mocy art. 18 Konstytucji RP. Stwierdza on że pod ochroną i opieką Rzeczypospolitej Polskiej znajduje się „małżeństwo jako związek kobiety i mężczyzny, rodzina,
macierzyństwo i rodzicielstwo” a nie „życie rodzinne w rozumieniu Konwencji”. Przepis artykułu 160 pkt 3 ustawy
umożliwia, trudny do kontrolowania, napływ do kraju osób należących do środowisk LGBT, a pochodzących spoza
obszaru Unii Europejskiej.
Senacka Komisja Praw Człowieka, Praworządności i Petycji przyjęła poprawkę o usunięciu art. 160 pkt. 3 z ustawy, i
dzięki czemu Senat otrzyma na najbliższym posiedzeniu możliwość wykreślenia szkodliwego przepisu z ustawy o
cudzoziemcach.
Za pomocą strony CitizenGO można podpisać pety cję i zaapelować do senatorów aby poparli poprawkę Komisji i nie
pozwolili na podważanie konstytucyjnie chronionego w Polsce modelu życia rodzinnego.
Za: http://www.ordoiuris.pl/ustawa-o-cudzoziemcach-umozliwi-naplyw-homoseksualistow-do-polski,3348,i.html
-------------------------------------------------------------------
"MAŁŻEŃSTWO JAKO ZWIĄZEK KOBIETY I MĘŻCZYZNY"
W numerze 3/2013 „Kwartalnika Prawa Prywatnego”, wydawanego przez Polską Akademię Umiejętności w Krakowie,
ukazał się artykuł Bolesława Banaszkiewicza "Małżeństwo jako związek kobiety i mężczyzny". O niektórych implikacjach art. 18
Konstytucji RP który udostępniamy za zgodą redakcji i Autora.
Artykuł poświęcony jest normatywnej treści art. 18 Konstytucji RP z 1997 r., w myśl którego małżeństwo to związek
kobiety i mężczyzny, znajdujący się, podobnie jak rodzina, macierzyństwo i rodzicielstwo, pod ochroną i opieką
Rzeczypospolitej Polskiej. Wskazuje się, że sformułowanie związek kobiety i mężczyzny stanowi istotne novum w polskiej
legislacji konstytucyjnej. Powodem ich umieszczenia w tekście ustawy zasadniczej, jak wyraźnie deklarowano w toku
prac w Zgromadzeniu Narodowym i w kampanii przed referendum konstytucyjnym, była intencja wykluczenia
prawnej instytucjonalizacji związków osób tej samej płci.
Z art. 18 Konstytucji wynika, między innymi, gwarancja instytucji małżeństwa. Polski ustawodawca jest uprawniony i
zobowiązany do ustanowienia oraz utrzymywania tej instytucji, której istotnymi atrybutami są: monogamia [związek
tylko dwóch osób i wykluczenie pozostawania tej samej osoby jednocześnie w dwóch lub kilku związkach];
heteroseksualność [małżeństwo to związek jednej kobiety i jednego mężczyzny]; dostępność małżeństwa dla każdego, kto
jest zdolny do zawarcia związku zgodnie z obiektywnymi kryteriami, które muszą być dostatecznie określone w ustawie;
oparcie związku na osobowym zespoleniu obojga partnerów w istotnych wymiarach życia prywatnego i intymnego;
trwałość związku; jednolitość instytucji małżeństwa w polskim porządku prawnym; istnienie unormowań sprzyjających
tworzeniu majątkowych warunków stabilizacji związku; zawieranie związku przed przedstawicielem wspólnoty i
urzędowe rejestrowanie związku.
W artykule wykazano, że Konstytucja RP nie upoważnia ustawodawcy zwykłego - do ustanawiania instytucji
prawnych podobnych do małżeństwa [w rodzaju „paramałżeństwa”, bez względu na ustawową nazwę], z myślą o
parach [albo większych związkach] niemałżeńskich, takich jak francuska instytucja pacte civil de solidarité [dla par bez
względu na płeć partnerów] czy niemiecka instytucja eingetragene Lebenspartnerschaft [dla par homoseksualnych]. Ze
względu na art. 18 Konstytucji wykluczone jest także uznawanie przez polski porządek prawny par homoseksualnych
zarejestrowanych zagranicą. Stanowisko takie zajmuje wielu znanych przedstawicieli doktryny prawa konstytucyjnego i
doktryny prawa prywatnego.
„PATRIOTYCZNY RUCH POLSKI” NR 328, 1 STYCZEŃ 2014 R.
9
Konstytucyjną racją wyjątkowego statusu prawnego małżeństwa jako związku kobiety i mężczyzny jest ścisłe
aksjologiczne i funkcjonalne powiązanie małżeństwa z innymi dobrami chronionymi na mocy art. 18 Konstytucji: rodziną,
małżeństwem i macierzyństwem. Takie rozumienie tego unormowania znajduje potwierdzenie w orzecznictwie
Trybunału Konstytucyjnego.
Autor przytacza wszechstronną argumentację na rzecz tezy że ustanowienie takiej czy innej instytucji prawnej
„paramałżeństwa” osób tej samej płci, choćby mającej inną nazwą niż „małżeństwo” i wyposażonej w „skromniejszy”
status prawny - byłoby niezgodne z Konstytucją. Poza tym doświadczenia państw, w których przed laty uczyniono taki
„mały krok”, uczą, że istnienie instytucji prawnej „paramałżeństwa” osób tej samej płci równolegle do instytucji
heteroseksualnego małżeństwa sprzyja politycznej i orzeczniczej presji na rzecz stopniowego zrównywania tej pierwszej z
małżeństwem w imię - opacznie pojmowanej - zasady niedyskryminacji. Realna alternatywa, przed którą stoi nasze
państwo, przedstawia się zatem następująco: albo trwanie przy stanowisku, że niemałżeńskie współżycie dwojga osób
jest ich sprawą ściśle prywatną i nie podlega instytucjonalizacji prawnej, albo wkroczenie na drogę, która kończy się
realizacją idei mariage pour tous, łącznie z prawem do adopcji dzieci.
Autor dowodzi, że zmiana konstytucyjnego stanu prawnego w omawianej kwestii mogłaby nastąpić tylko w ramach
demokratycznego procesu, poprzez formalną nowelizację Konstytucji, a nie zaś na drodze „innowacyjnej” reinterpretacji
postanowień, których treść została określona przez Zgromadzenie Narodowe i zatwierdzona przez Naród w
referendum.
Za:
http://www.ordoiuris.pl/-malzenstwo-jako-zwiazek-kobiety-i-mezczyzny---o-niektorych-implikacjach-art--18-konstytucjirp,3333,analiza-prawna.html
------------------------------------------------------
CZEGO EUROPA MOŻE NAUCZYĆ SIĘ OD UKRAINY?
Chciałbym Państwu zaproponować dzisiaj ciekawy wpis z Onet.pl, który ukazał się pod artykułem z odezwą Julii
Tymoszenko do narodu, aby nie przestawał walczyć o wejście do Unii Europejskiej. Autor komentarza podpisał się "ee".
Prawdę mówiąc przypuszczam, że nagła krucjata prawoczłowiecza w obronie Julii Tymoszenko ma źródła rozmaite,
acz jedno - wybija się najbardziej ze wszystkich: powód dla którego była premier trafiła do więzienia na siedem
długich lat. Kierujący socjalistycznym złodziejstwem przywódcy wpadli w trwogę, ponieważ Tymoszenko trafiła za kraty
za niekorzystne dla państwa traktaty handlowe. Na Zachodzie już dawno wymyślono sobie, że polityk jest bezkarny za
popełnione machlojki i swoje słabe rządy. Ponosi bowiem tylko tzw. odpowiedzialność polityczną, czyli grozi mu, że
“suwerenny lud” nie wybierze go w kolejnych wyborach. Innymi słowy, za swoje uczynki jest zupełnie bezkarny.
10
„PATRIOTYCZNY RUCH POLSKI” NR 328, 1 STYCZEŃ 2014 R.
Tymczasem na Ukrainie jedna z osób należących do internacjonalnej demoliberalnej klasy politycznej czyli do
establiszmentu, trafiła za kratki z jakiegoś tam banalnego zarzutu ... z powodu jej decyzji państwo straciło jakieś ”głupie”
setki milionów dolarów.
Dla zachodnich demokratów musi być myślą przerażającą, że mogliby odpowiedzieć karnie za wszystkie machloje i
przejawy niekompetencji jakich dopuścili się za swoich rządów. Gdyby ten ukraiński model odpowiedzialności
zastosować w Polsce, to więzienni klawisze do co drugiego osadzonego w zakładzie karnym delikwenta musieliby się
zwracać “Panie Pośle” lub “Panie Ministrze”. Dlatego więc, wcale się nie dziwię, że ci wszyscy ”osobnicy” są w stanie
totalnej trwogi. Oto pobudowali domy, napełnili konta, rozbijają się dobrymi ‘brykami’, a tu - na modłę ukraińską - ktoś
mógłby ich postawić przed sądem i zapakować na długie lata za kratki.
Ja tam nie mam nic przeciwko zapełnieniu więzień demokratycznymi politykami. Nie powiem, a nawet poprawiłoby
mi to humor, a przede wszystkim zaspokoiło moje przekonanie, że na świecie winna panować jakaś sprawiedliwość.
Dlatego Julii Tymoszenko bronić nie mam zamiaru. Jeśli niezawisły sąd orzekł, że działała na szkodę państwa
ukraińskiego, to powinna wyrok odsiedzieć. Ktoś powie: “Ależ Szanowny Panie, właśnie oto chodzi, że Tymoszenko nie
skazał niezawisły sąd, tylko sąd ulegający naciskom Prezydenta Janukowicza!” Odpowiem, że to faktycznie jest
‘straszne’, ale to sama Tymoszenko jest sobie winna. W latach 2007-2010, Piękna Julia pełniła funkcję Premiera Ukrainy a
jej partia przez cztery lata współtworzyła koalicję rządzącą. Zapytam więc: a co przez te cztery lata Pani Tymoszenko i jej
partia zrobiły dla ustanowienia na Ukrainie niezawisłych sądów?
Istnieją dwie możliwe odpowiedzi:
1. Przez te cztery lata rząd Julii Tymoszenko, naśladując najlepsze wzorce zachodnich demokracji, stworzył
niezależne sądownictwo a to za pomocą odpowiednich ustaw które zapewniły sędziom niezależność od władzy
wykonawczej. - Jeśli jest to dobra odpowiedź, to znaczy że Julia Tymoszenko poszła do więzienia po uczciwym i
sprawiedliwym procesie, którego nie powstydziłyby się tzw. zachodnie demokracje.
2. Przez te cztery lat swoich rządów Tymoszenko nie zrobiła kompletnie nic lub prawie nic dla stworzenia na Ukrainie
niezależnego sądownictwa. Jeśli to jest dobra odpowiedź, to trzeba postawić kolejne pytanie: dlaczego nic nie zrobiła w
tym kierunku? Odpowiedź może być tylko jedna: istniejący stan jej odpowiadał, ponieważ to ona współrządziła krajem.
A gdy się rządzi, to podległość sądów i prokuratury władzy wykonawczej jest niezwykle wygodna.
Reasumując, wydaje mi się, że na postawione powyżej pytanie co rząd Tymoszenko zrobił dla niezależności sądów na
Ukrainie, nie ma dobrej - z perspektywy zachodnich obrońców praw człowieka - odpowiedzi. Albo sądy ukraińskie
działają prawidłowo, albo wadliwość ich funkcjonowania jest spowodowana zaniechaniem popełnionym przez byłą
premier.
A tak w ogóle, szerzej: jeśli rzeczywiście Ukraina jest państwem, gdzie panuje polityczny bandytyzm, to przecież nikt
nie ma obowiązku zajmowania się polityką. Robiąc wielkie biznesy i wchodząc w świat rządowy, Julia Tymoszenko
była świadoma w co się pakuje. Przez wiele lat z bliska widziała i współuczestniczyła w głównych wydarzeniach ... jeśli
ktoś wchodzi do jaskini z wilkami, to czy ma moralne prawo wrzeszczeć, że została mu odgryziona ręka? “Człowiek
człowiekowi wilkiem” pisał niegdyś Tomasz Hobbes i zasada ta nie obowiązuje nigdzie w tak pełnej rozciągłości, jak
właśnie w polityce.
Za: http://www.nasznowyjork.org/5/post/2013/12/czego-europa-mone-nauczy-si-od-ukrainy.html
---------------------------------------------------------
„PATRIOTYCZNY RUCH POLSKI” NR 328, 1 STYCZEŃ 2014 R.
11
Widać wyraźnie jak żydzi nabijają się z “bolka”
JAK NISZCZONO AKTA SB
Zima przełomu lat 1989/1990 - od kilku miesięcy działał gabinet premiera Tadeusza Mazowieckiego. Jednak w
najważniejszych ministerstwach nadal tkwiła komunistyczna nomenklatura, zaś w MSW trwało na masową skalę
niszczenie dokumentów, nierzadko dowodów przestępstw popełnianych przez komunistyczny reżim.
Rząd z komunistami
Rząd Tadeusza Mazowieckiego został powołany 12 września 1989 roku. Premier nazywany jest mianem „pierwszego
niekomunistycznego szefa rządu”. Jego zaplecze polityczne nie kryło triumfu i nawet po latach bezrefleksyjnie powtarza że był to zasadniczy zwrot i zerwanie z komunizmem. Nic bardziej błędnego.
Komunistyczna PZPR posiadała czterech ministrów w tym gabinecie - Czesława Kiszczaka w MSW, Floriana Siwickiego
w MON, Franciszka Wielądka w Ministerstwie Transportu, Żeglugi i Łączności, oraz Marcina Święcickiego w
Ministerstwie Współpracy Gospodarczej z Zagranicą. Kiszczak objął również stanowisko wicepremiera. W pozostałych
ministerstwach pozostawiono kadry z czasów PRL, np. Szefem Komitetu do Spraw Kultury Fizycznej i Sportu czyli
odpowiednika obecnego ministerstwa sportu, był Aleksander Kwaśniewski.
W dodatku, Mazowiecki nie panował nad podległymi resortami. Najlepszym tego dowodem była sytuacja w MSW, w
którym od kilku miesięcy trwała, wręcz przemysłowa, likwidacja akt Służby Bezpieczeństwa.
Proces niszczenia tych dokumentów rozpoczął się na przełomie 1988/1989 roku, trwał z przerwami podczas rozmów
Okrągłego Stołu, był kontynuowany po wyborach 4 czerwca 1989 r., a w skali masowej rozpoczął się po sierpniowej
nominacji Mazowieckiego na premiera.
Zacierano dowody przestępczych działań wobec przeciwników ustroju komunistycznego, ale także informacje o
uplasowanych agentach w tych środowiskach, w tym także w rządzie Mazowieckiego.
Utworzenie rządu „pierwszego niekomunistycznego premiera” nie tylko nie zahamowało tego procederu, ale
spowodowało wręcz jego przyspieszenie.
Niszczono akta tajnych współpracowników, spraw operacyjnych przeciwko opozycji, oraz dokumenty departamentu
zwalczającego Kościół i organizacje religijne, materiały prawne, ogólne wytyczne, instrukcje operacyjne, materiały
szkoleniowe.
Doktor Radosław Peterman z IPN stwierdził, że polecenie niszczenia akt SB - wydało kierownictwo MSW, w tym
właśnie Kiszczak. Historyk cytował pismo zastępcy naczelnika Wydziału XIII Biura „B”, MSW - była to specjalna
jednostka biura obserwacji zajmująca się współpracą z tajnymi współpracownikami SB - półkownika Stanisława
Machnickiego z końca września 1989: „Zgodnie z poleceniem Ministra Spraw Wewnętrznych [czyli Kiszczaka - przyp.
12
„PATRIOTYCZNY RUCH POLSKI” NR 328, 1 STYCZEŃ 2014 R.
aut.] uprzejmie proszę o niezwłoczne przejrzenie za ostatnie co najmniej 10 lat dokumentów dotyczących tzw.
opozycji, która została zalegalizowana, oraz ich zniszczenie”.
Również pod koniec września 1989 r. dyrektor Departamentu Szkolenia i Doskonalenia Zawodowego MSW płk
Zbigniew Litwin nakazał przejrzeć wszystkie wydawnictwa szkoleniowe i zniszczyć te, których treść przekraczała
kompetencje SB.
W listopadzie 1989 r. Kiszczak zarządził likwidację departamentów III, IV, V i VI, tworząc na ich miejsce nowe. Zaraz
po tej decyzji rozpoczęto na wielką skalę akcję likwidacji dokumentów. Zachowane dokumenty świadczą, że działo się
to za wiedzą najwyższego szefostwa MSW. W trakcie telekonferencji kierownictwa MSW z naczelnikami Wojewódzkich
Urzędów Spraw Wewnętrznych z 9 stycznia 1990 r. gen. Bogdan Stachura, bliski współpracownik Kiszczaka, wskazywał:
„Materiały archiwalne niszczyć zgodnie z wytycznymi - nieważne, że to się kiedyś może przydać”. Natomiast gen.
Krzysztof Majchrowski, ówczesny dyrektor Departamentu Ochrony Konstytucyjnego Porządku Państwa, który powstał
w miejsce osławionego Departamentu III, zwalczającego opozycję - nakazał: „Wszystkie osoby wykorzystywane przed 4
czerwca 1989 r. wyrejestrować, a materiały zniszczyć. Sprawy operacyjne poddać analizie tak, aby nie było dokumentów
tajnych współpracowników”.
Tymczasem według obowiązującej instrukcji archiwalnej MSW akta operacyjne powinny być przechowywane w
archiwum co najmniej 5 lat. Peterman podaje na przykładzie Łodzi szacunkowe dane tej hekatomby w archiwach MSW z blisko 47 tys. teczek wyeliminowanych tajnych współpracowników zostało ok. 6 tys., czyli niespełna 13 proc., z 26 tys.
spraw operacyjnych ocalało ok. 18 proc.; a z 192 teczek obiektowych pozostały 4, czyli 2 procenty!
Wywiad też niszczył
Jednak likwidowano archiwa również w departamentach, które nie uległy reorganizacji. Również identyczną akcję
niszczenia przeprowadzono w Departamencie I MSW, czyli w wywiadzie cywilnym. Decyzje o zniszczeniu akt
zatwierdzał dyrektor lub zastępca dyrektora wywiadu. Według świadków akta były niszczone aż do lata 1990 r. w MSW
nikt nie krył się z tym procederem.
Wprawdzie dokumenty zostały zniszczone, ale zachowały się protokoły ich niszczenia. Na tej podstawie można
określić obszar zainteresowania wywiadu cywilnego PRL, jakie sprawy prowadził, jakimi osobami się interesował, do
jakich informacji próbował dotrzeć oraz jak wywiad PRL kwalifikował poszczególne osoby. Również interesującą
sprawą jest wybór dokumentów do zniszczenia.
Już w grudniu 1989 r. zniszczono materiały RO [zapewne rozpracowania operacyjnego lub rozpracowania
obiektowego, czyli spraw operacyjnych] kryptonim „TRUPA”, dotyczące instytucji współpracujących z obiektem
„Reszka”, tzn. Wydawnictwem Editions Spotkania które w Paryżu zorganizował antykomunistyczny działacz Piotr
Jegliński. W uzasadnieniu stwierdzono: „Przyczyny, które legły u podstaw decyzji o założeniu RO - tj. rozrost
strukturalny obiektu ”RESZKA”, nie uzasadniają dalszego jej prowadzenia w nowej sytuacji. Materiały sprawy
”TRUPA” nie zawierają żadnych istotnych pod względem operacyjno-informacyjnym treści”. Materiały te zniszczono 13
grudnia 1989 r., ale zdjęto z ewidencji dopiero 24 stycznia 1990 roku.
Także materiały RO kryptonim ”RESZKA” na temat Editions Spotkania uległy zniszczeniu. Uzasadniano że „sprawa
obiektowa ”RESZKA” nie zawiera żadnych informacji od strony operacyjno-informacyjnych treści”. Zniszczono również
materiały dotyczące francuskiego dziennikarza, którego pozyskano do współpracy w tej sprawie, ale potem
poinformował on o wszystkim francuski kontrwywiad i osoby z Editions Spotkania. Decyzję o likwidacji tych
materiałów akceptował naczelnik Wydziału IX ppłk Tadeusz Chętko.
Zniszczono też materiały RO „AGONIA” na temat Rządu RP na Obczyźnie oraz sprawy rozpracowania obiektowego
kryptonim „GALETA” dotyczącej Towarzystwa „Solidarność” z Berlina Zachodniego. Te ostatnie akta zawierały
„materiały pomocnicze” o piśmie „Pogląd”.
Likwidacji uległy również materiały rozpracowania obiektowego „WYZNAWCY” na temat „powiązań przywódców
KPN z osobami prowadzącymi antypolską działalność”. Zniszczono także dokumenty rozpracowania obiektowego
„PIRANIA” na temat działalności organizacji „Free Poland”, rozpracowania obiektowego kryptonim „MÓZG” o
Studium Spraw Polskich oraz materiały RO „INSEKT” dotyczące Stowarzyszenia Kontakt w Paryżu.
„PATRIOTYCZNY RUCH POLSKI” NR 328, 1 STYCZEŃ 2014 R.
13
Departament I niszczył również tzw. segregatory materiałów wstępnych [SMW]. Są to, według IPN, dokumenty
wstępnych spraw operacyjnych o najniższej kategorii, których nie można przekwalifikować na wyższą kategorię, np.
Rozpracowanie Operacyjne albo Kontakt Operacyjny. Zlikwidowano SMW dotyczące Adama Schaffa, Agnieszki
Holland, Andrzeja Seweryna, Leszka Kołakowskiego, Ladislawa Adamika.
Likwidacja rezydentur
Na podstawie protokołów brakowania można odtworzyć mapę placówek zagranicznych wywiadu cywilnego.
Zlikwidowano materiały, np. podteczki rezydentury „MEXICANO” w Meksyku z lat 1979-86 [trzy tomy], Teczki
Punktu Operacyjnego kryptonim „GARA” placówki w Tanzanii w latach 1981-87 [dwa tomy], Teczki Ogniwa
Operacyjnego „BOGOCZ” w Kolumbii w latach 1983-85, teczki ogniwa operacyjnego „ANDOS” w latach 1982-87, teczki
ogniwa operacyjnego „SPEKTR” w Etiopii w latach 1981-87 [dwa tomy], podteczki rezydentury „CZEKAN” na
Węgrzech w latach 1981-87 [dwa tomy], podteczki rezydentury w Bułgarii „FOSAL” w latach 1981-87 [dwa tomy],
podteczki punktu operacyjnego „HAON” w Chinach z lat 1980-87 [dwa tomy], podteczki rezydentury „VOND” w
Czechosłowacji z okresu 1982-87 [dwa tomy], podteczki rezydentury w Wiedniu kryptonim „ŁAPEK” z lat 1982-87,
podteczki rezydentury w Kolonii kryptonim „GRAT” z 1982-87.
Z kolei Wydział IX Departamentu I zakwalifikował do zniszczenia materiały Rozpracowania Operacyjnego „SETTI”
mające dotyczyć Rudolfa Skowrońskiego. W protokole stwierdzono, że „ww. został przejęty na kontakt z Dep. II w 1985
r., zrealizował w trakcie współpracy z nami zadania wywiadowcze w kraju i za granicą. Od roku utrzymywany z nim
jest kontakt tylko sporadyczny ze względu na utratę możliwości wywiadowczych, przy czym nie przewidujemy ew.
Wznowienia sprawy”.
Rudolf Skowroński był znanym biznesmenem, właścicielem spółki Inter Commerce, przez kilkanaście lat znajdował
się na listach najbogatszych Polaków. Posiadał też gospodarstwo rolne na Mazurach. W 2001 r., Andrzej Lepper pytał w
Sejmie o łapówki dawane politykom, mówił o lądowaniu talibów w Klewkach, gdzie znajdowało się gospodarstwo
Skowrońskiego.
W firmie Skowrońskiego pracował były funkcjonariusz wywiadu PRL Aleksander Makowski, który niedawno ujawnił,
że w celach „biznesowych” razem podróżowali do Afganistanu. Od kilku lat Rudolf Skowroński jest poszukiwany listem
gończym.
10 stycznia 1990 roku, zniszczono materiały tematyczne „SPACE” dotyczące „dokumentacji technicznej promu”.
Likwidacji uległy również dokumenty tzw. wywiadu naukowotechnicznego.
Tak masowe niszczenie dokumentów wywiadu, a w tym zwłaszcza akt pozaeuropejskich rezydentur, sugeruje, że
szefostwo spodziewało się w każdej chwili dymisji. Tymczasem rząd Mazowieckiego jeszcze przez ponad pół roku
zwlekał z podjęciem takich decyzji, co umożliwiło jeszcze większe czystki w archiwach.
Wyparowały akta agentów i wywiadu nielegalnego
Likwidowano także dokumentację osób zarejestrowanych przez wywiad PRL, które w III RP objęły ważne stanowiska
w administracji.
22 stycznia 1990 r. zniszczono akta Kontaktu Operacyjnego kryptonim „KAJ” dotyczące Janusza Kaczurby z
Ministerstwa Współpracy Gospodarczej z Zagranicą. W protokole napisano: „Materiały archiwalne KO krypt. ’KAJ’ nie
przedstawiają żadnych wartości operacyjnych oraz nie nadają się do celów szkoleniowych”. W III RP Kaczurba był
doradcą ekonomicznym prezydenta Kwaśniewskiego, wiceministrem stanu w ministerstwie gospodarki. W 1999 r.
przyznał się, że współpracował ze służbami PRL.
Dzień później zniszczono materiały teczki kontaktu operacyjnego ’GENF’ dotyczące Dariusza Mańczyka, pracownika
MSZ od 1987 r. w Stałym Przedstawicielstwie RP przy ONZ w Genewie. W protokole stwierdzono: „Dotychczasowy
przebieg współpracy ’GENFA’ z naszą służbą uzasadnia zakończenie kontaktu z k.o. i zniszczenie materiałów sprawy w
całości”.
Likwidowane były również stare akta osławionego ostatnio Wydziału XIV, czyli - zajmującego się tzw. wywiadem
nielegalnym. Zniszczona została sprawa tematyczna kryptonim „STEREK” dotycząca „wykorzystania działalności
przedsiębiorstwa międzynarodowych przewozów samochodowych ’PEKAES’ do realizacji zadań w systemie łączności
14
„PATRIOTYCZNY RUCH POLSKI” NR 328, 1 STYCZEŃ 2014 R.
’N’”. Sprawa została założona w sierpniu 1975 roku i była prowadzona w celu „zabezpieczenia sytuacji
operacyjnych związanych z wykorzystaniem łączników ps. ’Włodeks’ i ’Elok’”.
Zniszczono również dokumenty Lokalu Konspiracyjnego „SETKA”, czyli dawnej siedziby pionu „N”. Złożono je do
archiwum w 1979 roku w celu pozostawienia na okres 8 lat ale wybrakowano je dopiero 23 stycznia 1990 roku.
31 stycznia 1990 roku niszczono także podteczkę personalną kryptonim „PEDAGOG” na temat osoby, która w latach
1972-1975 pozostawała w operacyjnym zainteresowaniu Wydziału XIV. „PEDAGOG” był przygotowywany do pracy
wywiadowczej z pozycji „N” za granicą. W 1975 r. zrezygnowano z dalszego opracowania tej osoby ze względu na brak
predyspozycji, a posiadane materiały sprawy złożono w archiwum Departamentu I MSW. W podteczce były też
dokumenty na temat „założenia teczki, oceny przebiegu przygotowania wymienionego do pracy wywiadowczej za
granicą, oraz dokumenty finansowe dotyczące wydatków na koszty spotkań, wypłaty uposażenia, zwrotu kosztów
podróży jak i innych świadczeń złotowych, rozliczanych do numeru sprawy”.
Zlikwidowano również materiały Wydziału XIV o kryptonimie „FILARO” na temat osoby, która była wykorzystywana
do realizacji zadań operacyjnych w systemie łączności „N” w latach 1973-1977. Potem współpracę rozwiązano z powodu
utraty przez tę osobę „możliwości operacyjnych”. Dokumenty sprawy zdeponowano w archiwum Departamentu I, ale
zniszczono je dopiero 23 stycznia 1990 roku.
Teczki o dziennikarzach
Na podstawie protokołów brakowania można stwierdzić, jakie osoby znajdowały się w orbicie zainteresowań
wywiadu PRL, i jak były one kwalifikowane przez tę służbę. Wywiad cywilny był szczególnie zainteresowany
osobami ze świata nauki, kultury i mediów, które wyjeżdżały za granicę.
Od 1962 r. wywiad PRL prowadził rozpracowanie obiektowe „KULUARY” na temat dziennikarzy akredytowanych
przy ONZ w Nowym Jorku. 11 stycznia 1990 r. akta zostały zniszczone w związku „z niemożliwością realizacji sprawy,
wynikającą z sytuacji operacyjnej w terenie”.
Według protokołu zniszczenia, znany publicysta Edmund Męclewski był zakwalifikowany jako KO „ROGOZIŃSKI”.
Z kolei profesor Hieronim Kubiak, wykładowca na Wydziale Filozoficznym Uniwersytetu Jagiellońskiego,
współzałożyciel Stowarzyszenia Kuźnica w Krakowie oraz w latach 80-tych członek władz PZPR, miał zostać
zarejestrowany jako KO „SOCJOLOG”.
Sławomir Szof - dziennikarz radiowy, prezenter „Lata z Radiem” i korespondent TVP i PR w Rzymie, był określany jako
KO ‘ANATRA’. Jerzy Ambroziewicz został zarejestrowany jako KO kryptonim ‘SERENO’. Ambroziewicz był
dziennikarzem „Po Prostu”, „Argumentów”, korespondentem TVP i PR we Włoszech oraz redaktorem naczelnym
Warszawskiego Ośrodka Telewizyjnego.
Według protokołu zniszczenia dokumentów wywiadu PRL, jeden z najbardziej znanych dziennikarzy radiowych Marek Niedźwiecki został wpisany jako Kontakt Operacyjny kryptonim „BERA”. Niedźwiecki prowadzi popularne
programy muzyczne, ostatnio uczestniczył w kontrowersyjnej akcji „Orzeł może”, która w zamyśle miała zastąpić
patriotyczne imprezy. Materiały dotyczące Niedźwieckiego zniszczono 17.I.1990 r.
Należy jednak podkreślić, że zgodnie z obowiązującym ustawodawstwem cytowane dokumenty dostępne w IPN,
dotyczące tych osób, nie są sądowym dowodem i dlatego nie można w tym przypadku mówić o świadomej
współpracy.
Bezwolność Mazowieckiego
Należy również pamiętać, że w tym czasie zniknęły dokumenty przydatne w procesach lustracyjnych, co obecnie
uniemożliwia przeprowadzenie skutecznej lustracji. W MSW trwała swoista „prywatyzacja dokumentów”. Doktor
habilitowany Sławomir Cenckiewicz wskazywał na przykładzie Gdańska że wiele ze zmikrofilmowanych akt zniknęło
wiosną 1990 roku.
Na początku 1990 r. informacje o likwidowaniu archiwów SB dotarły do posła Jana Marii Rokity, który był
przewodniczącym sejmowej Komisji Nadzwyczajnej do Zbadania Działalności MSW. 19 stycznia 1990 roku komisja
Rokity zażądała od szefa MSW i prokuratora generalnego Józefa Żyty wyjaśnień w sprawie niszczenia akt.
Charakterystyczne, że premier Mazowiecki nie zajął się tą sprawą, tylko ... odesłał Rokitę do Kiszczaka. W końcu
proceder opisała „Gazeta Wyborcza”. 30 stycznia 1990 r. płk Kazimierz Piotrowski, dyrektor archiwum MSW, na
„PATRIOTYCZNY RUCH POLSKI” NR 328, 1 STYCZEŃ 2014 R.
15
konferencji prasowej oświadczył, że niszczenie akt odbywa się w związku z reorganizacją MSW, i jest zgodne z
prawem. Dopiero dzień później Kiszczak wydał decyzję zakazującą niszczenia dokumentów w MSW.
Charakterystyczne, że Kiszczak przekonywał Mazowieckiego, iż teczki „zaszkodzą wielu waszym ludziom”. Tak więc
- nie może być mowy o nielojalności”.
Wprawdzie Kiszczak taką decyzję wydał, jednak niszczenie dokumentacji trwało nadal. Co więcej, nawet po uzyskaniu
oficjalnych informacji o niszczeniu akt - Mazowiecki nie przeprowadził zmian w kierownictwie MSW. Dopiero w marcu
1990 r. powołał Krzysztofa Kozłowskiego na stanowisko podsekretarza stanu w MSW, ale Kiszczak był nadal szefem tego
resortu aż do lipca 1990 roku.
Jednocześnie organizacje, które sprzeciwiały się ustaleniom Okrągłego Stołu i domagały się odejścia od tych
porozumień, były nazywane radykalną opozycją. Media sprzyjające rządowi Mazowieckiego prowadziły zmasowany
atak propagandowy.
Gabinet Mazowieckiego nie reagował na oddolne postulaty zmian politycznych w tym przejęcia dokumentów po PRL.
Tymczasem przynajmniej od zburzenia muru berlińskiego w listopadzie 1989 r. były możliwe takie zmiany i
zdymisjonowanie komunistów. Jednak w Polsce, jednostki MSW dalej prowadziły inwigilację „antyustrojowych
organizacji”.
Zaskakująca opieszałość rządu „pierwszego niekomunistycznego premiera” spowodowała zniszczenie wielu
dowodów przestępstw, umożliwiła funkcjonariuszom SB przejęcie najwartościowszych dokumentów i wpływ na życie
publiczne III RP. To są właśnie konsekwencje działalności rządu Tadeusza Mazowieckiego.
Autor był członkiem Komisji Weryfikacyjnej ds. WSI. Do grudnia 2007 r. pełnił funkcję szefa Zarządu Studiów i
Analiz Służby Kontrwywiadu Wojskowego. Po objęciu urzędu prezydenta RP przez Bronisława Komorowskiego - został
wyrzucony z Biura Bezpieczeństwa Narodowego.
Piotr Bączek
Za: http://www.naszdziennik.pl/mysl/58817,jak-niszczono-akta-sb.html
------------------------------------------------ZASŁUGI LECHA KACZYŃSKIEGO DLA MUZEUM HISTORII ŻYDÓW POLSKICH
*** F U N D A T O R ***
16
„PATRIOTYCZNY RUCH POLSKI” NR 328, 1 STYCZEŃ 2014 R.
19 kwietnia 2013 wieczorem, w 70-tą rocznicę wybuchu Powstania w Gettcie Warszawskim, otwarto dla
zwiedzających Muzeum Historii Żydów Polskich. Nie wolno zapominać - że jak ogromnym wsparciem dla jego budowy
były decyzje L.Kaczyńskiego w czasach gdy był prezydentem Warszawy.
Nowo wybudowany ogromny budynek Muzeum sfinansowany został pieniędzmi mieszkańców Warszawy. Decyzje o
przekazaniu 40.000.000 zł. podjął Lech Kaczyński. W budynku Muzeum prowadzona będzie działalność kulturalna i
edukacyjna ... koncerty, wykłady, filmy, spacery, sztuki teatralne, warsztaty dla dzieci i dorosłych. Muzeum jest czynne codziennie
prócz wtorku od 10 do 18. Wstęp na parter budynku i „warsztaty z oferty edukacyjnej” - jest bezpłatny. Płatny jest spacer
z przewodnikiem [indywidualny „bilet normalny 9 zł., bilet ulgowy 5 zł.”, grupowe o 1 zł. Taniej].
Muzeum Historii Żydów Polskich na swoich stronach zadeklarowało, że Lech Kaczyński był zaangażowany w
powstanie Muzeum od wielu lat, i przypomniało jak wielkim był przyjacielem instytucji i społeczności żydowskiej.
Na stronach Muzeum zasługi Lecha Kaczyńskiego dla Muzeum i społeczności żydowskiej wspominała Ewa JuńczykZiomecka, w latach 2006-2010 podsekretarz i sekretarz stanu w Kancelarii Prezydenta Kaczyńskiego. W 2001 r. Lech
Kaczyński był ministrem sprawiedliwości a pani Juńczyk-Ziomecka była dyrektorem do spraw rozwoju Muzeum
Historii Żydów Polskich. Po jej telefonie Lech Kaczyński przybył na wielogodzinne rozmowy do Muzeum po których
zdecydował o zablokowaniu ekshumacji w Jedwabnym która niewątpliwie ostatecznie przekreśliła obalenie promowanej
przez Grossa wersji wydarzeń.
Na stronach internetowych Muzeum dyrektor muzeum Jerzy Halbersztadt wspomina jak pod koniec 2003 r. pod
wpływem Lecha Kaczyńskiego „niemalże cały klub PiS poparł” finansowanie przez warszawskich podatników
budowy Muzeum „razem z SLD, z Unią Pracy, Platformą Obywatelską, większością PSL-u i konserwatywnym SKL”.
Jerzy Halbersztadt stwierdził też że »w trakcie różnych późniejszych rozmów z prezydentem Kaczyńskim zrozumiałem,
że tradycja endecka i ksenofobiczna była mu z gruntu obca, a już szczególnie, gdy chodziło o stosunek do Żydów. Miał w
sobie naprawdę bardzo wiele z „żoliborskiego inteligenta”«.
Dwa lata później, w 2005 roku, Lech Kaczyński pełniąc obowiązki prezydenta Warszawy, zaproponował
ówczesnemu ministrowi kultury, by Muzeum powołało wspólnie z Ministerstwem: Żydowski Instytut Historyczny. Lech
Kaczyński zdecydował również że Warszawa pokryje połowę kosztów budowy budynku. Wkład finansowy Warszawy
w budowę Muzeum Historii Żydów Polskich wyniósł 40.000.000 złotych w gotowce i działce o powierzchni 12 929 m2 w
centrum Warszawy, według cen działek w Warszawie wartej 130.000.000 złotych. Wkład finansowy Warszawy o którym
zadecydował Lech Kaczyński zmusił Ministerstwo Kultury do podobnego wydatku na sumę 40.000.000 zł.
W 2007 roku już jako prezydent Warszawy Lech Kaczyński wmurował akt erekcyjny Muzeum. W swoim
przemówieniu wyrażał radość z powodu budowy takiej instytucji.
Muzeum Historii Żydów Polskich przypomniało również o tym, że Lech Kaczyński był pierwszym prezydentem
polski który zapalał świeczki Chanukowe w synagodze.
Wiceprzewodniczący Amerykańskiego Komitetu Żydowskiego David Harris publicznie stwierdził że Lechowi
Kaczyńskiemu zależało „na odnowie żydowskiego życia w Polsce. Czuł więź z Żydami, których to postrzegał jako
integralną część polskiej tkanki społecznej. Powiedział, że nie można zrozumieć Polski bez zrozumienia roli Żydów w jej
życiu. Z tego też względu wspierał Muzeum Historii Żydów Polskich, walnie przyczyniając się do rozpoczęcia jego
budowy. Prezydent był przyjacielem Izraela. Lubił go i bardzo rozumiał. Instynktownie pojmował problemy dotyczące
jego bezpieczeństwa. Ganił też tych, którzy zbyt łatwo osądzali Izrael”.
Jan Bodakowski
Za: http://www.bibula.com/?p=68299
----------------------------------------------------------
Wystąpienie Senatora Bogdana Pęka:
„TO JEST NAJWIĘKSZA MISTYFIKACJA W HISTORII LUDZKOŚCI, ZA KTÓRĄ STOJĄ GLOBALNE INTERESY
I POTWORNE PIENIĄDZE”
Panie Marszałku, Pani Minister, Panie i Panowie!
To jest temat, który moim zdaniem należy do kluczowych w dzisiejszej dobie. To jest temat, który otaczają tak niebywałe
opary absurdu i jednocześnie ciężar gatunkowy rozwiązań jakie za nim stoją i ich skutków dla ludzkości, dla
„PATRIOTYCZNY RUCH POLSKI” NR 328, 1 STYCZEŃ 2014 R.
17
społeczeństw całego świata jest bardzo wielki. Odnoszę się z pełną powagą wobec Wysokiej Izby i wobec głębokich
własnych przekonań, bowiem tematem tym interesuje się od wielu lat. Pozwolę sobie na kilka - moim zdaniem istotnych
stwierdzeń - które tym, którzy poddają się tej międzynarodowej histerii która podobno ma dowodzić w sposób naukowy
że istnieje niebywałe zagrożenie globalnym ociepleniem a to jak wiadomo grozi bezpośrednio nam, naszym dzieciom,
naszym wnukom. Wszystko to jest największą mistyfikacją w historii ludzkości za którą stoją globalne interesy i potworne
pieniądze - dodając że "ludzkość jest świadomie wprowadzana w błąd".
Proszę państwa, był w PRL-u taki dowcip jak to kandydat do partii pyta jednego z wysoko postawionych towarzyszy: No towarzyszu, powiedzcie czy ten socjalizm to wymyślili naukowcy czy robotnicy? - No jakże, wiecie, to oczywiście że robotnicy, to
nasz robotniczy ustrój. - Tak tyż i jo myślołem że to robotnicy, bo jakby naukowcy to pierwej by na szczurach to wypróbowali!
Dlaczego sobie pozwalam na ten dowcip, bo on doskonale obrazuje realną atmosferę wokół tego tematu. Ludzkość jest
świadomie wprowadzana w błąd i nie rozumie tylko, dlaczego znaczna część świata naukowego poddaje się temu
ekoterroryzmowi, za którym nie stoją żadne realne dowody naukowe.
Wysoka Izbo, pierwsza rzecz, taka maleńka, która w jakiś sposób zobrazuje to, na czym rzecz polega. Otóż w wyniku
protokołów z Kioto, ma on przynieść redukcję średniej temperatury globalnej, cytuję: "między 002 C a 0,28 C do roku
2050". Czy ktoś, przy zdrowych zmysłach, może powiedzieć, że to jest jakaś baza naukowa, poważne stwierdzenie na
fundamencie której można budować teorie o globalnym ociepleniu i co więcej, o skuteczności zwalczania
cyklicznych zmian klimatycznych na świecie, skoro podstawa jest wyssana z palca? Taka skala zmian temperatury w
skali globu jest praktycznie nie namierzalna, bowiem błąd pomiaru jest większy niż zapowiadany efekt pozytywny.
Nie ma najmniejszego dowodu naukowego, powtarzam z pełną odpowiedzialnością, że przy dzisiejszym rozwoju
cywilizacji ludzkiej, zdolności technologicznych i technicznych człowieka, czy on w jakimkolwiek bądź stopniu zdolny
wpływać na cykliczne zmiany klimatyczne kształtując je według własnej woli. Nie ma na to najmniejszego dowodu.
I proszę Państwa, brnijmy dalej w te opary absurdu. Otóż nasza ulubiona Unia Europejska, w którym parlamencie
miałem okazję przebywać pięć lat, wymyśliła, że wprowadzimy słuszne rozwiązanie, które - ochroni nasze dzieci i
wnuki, a mianowicie że wymusimy redukcję dwutlenku węgla produkowanego w ramach obszaru Unii Europejskiej o
20% kosztem pięćset miliardów euro, tak 500 mld euro.
To jest coś niebywałego... I teraz, jak się człowiek tak delikatnie pochyli nad tym, i usiłuje znaleźć rozprawy
naukowców, poważnych a jest ich kilkuset w skali świata, którzy całkowicie kwestionują podstawę naukową tej teorii, i
co więcej - całość tego zagadnienia, to wychodzimy z takiego rachunku, że w ogólnym obrocie globalnym - mam na
myśli obrób dwutlenku węgla w skali planety, ludzkość produkuje 4% a niektórzy mówią że 5%, ale nie wchodźmy aż
w tak głębokie szczegóły, załóżmy że 4% aby łatwiej było rachować. To Unia Europejska produkuje mniej więcej ok. ¼ z
tego, no w tej chwili trochę mniej bo Chiny, Indie, Stany Zjednoczone znacznie zwiększyły emisję tego dwutlenku węgla,
nota bene w tym miejscu trzeba powiedzieć Szanowny Rządzie i Wysoka Izbo, że w wyniku działalności protokołów z
Kioto - ogromnej histerii w skali świata - emisja dwutlenku węgla przez człowieka zwiększyła się o ponad 40%. Takie
mamy efekty a wydano na to setki miliardów dolarów czy euro.
I otóż proszę Państwa, skoro 4% w skali globu i 1% w skali Unii Europejskiej, to my walczymy kosztem pięćset
miliardów euro o zmniejszenie z tego jednego procenta o 20%. Czy Wysoka Izba rozumie o czym mówię? Za pięćset
miliardów euro mamy zmniejszyć o 0,2% emisję dwutlenku węgla w UE.
To już nie chcę mówić, że każdy rząd, który kupuje takie bzdury działa na szkodę swojego narodu. Bo Polska w całym
tym bałaganie jest bardzo poszkodowana! Nie mogę wyjść z podziwu jakim to cudem nasz światły rząd, który przecież
dysponuje pieniędzmi na ekspertów który może bardzo szybko ściągnąć istniejące w świecie rozwiązania naukowe kupuje bezsens i głębie tego bezsensu, która to w polskich realiach sprowadza się do tego, jak podaje profesor Marczak,
że jeżeli przyjąć cenę jednej tony dwutlenku węgla, która może przynieść w rozliczeniach około 170 zł., to będziemy
musieli płacić rocznie za realizację dyrektywy klimatycznej 26 miliardów zł.
Proszę Państwa, to jest więcej niż cała kasa z Unii Europejskiej razem wzięta. Ale gdyby te pieniądze były wydawane
sensownie, to znaczy mielibyśmy niepodważalne dowody, że to rzeczywiście powoduje pozytywne przemiany w
cyklach klimatycznych a to z kolei wpłynie pozytywnie na rozwój ludzkości, zdolność do przetrwania itd. Śladu nie
ma!
18
„PATRIOTYCZNY RUCH POLSKI” NR 328, 1 STYCZEŃ 2014 R.
I pytam z tej wysokiej Trybuny, szczególnie świat naukowy który bierze cienkie granty i milczy, albo co więcej
bierze troche grubsze granty i potakuje tym bzdurom. - Jak to jest Panie i Panowie, czyście zaprzestali poszukiwania
prawdy?
Cywilizacja ludzka wyrosła na zasadzie starej jak świat, iż myśl jest bronią i zdolność do poszukiwania prawdy
kreowana głównie przez naukowców, przez świat naukowy, którzy byli forpocztą tworzenia postępu cywilizacyjnego
była przyczyną owego postępu. A dzisiaj? Dzisiaj mamy religię klimatyczną! Arcykapłan tej religii niejaki All Gore,
okazał się człowiekiem o podwójnej moralności. Bowiem na jego farmie wydawał wydatek energetyczny znacznie
większy niż kilkukrotna średnia amerykańska a jednocześnie nauczał o potrzebie oszczędności i wprowadzania
rozwiązań, które tą redukcję przeprowadzą.
Proszę Państwa, nie sposób powiedzieć o wszystkim, ale o paru rzeczach jeszcze muszę powiedzieć. A tu zaczniemy o
naszych przyjaciołach z Unii Europejskiej, gdzie jak powszechnie wiadomo, prym wiodą nasi najbliżsi sąsiedzi zza Odry.
Otóż dwa dni temu [13.XI.13], znany i poczytny niemiecki periodyk, który zwie się Hadelsblatt, napisał że Polska nie
powinna być gospodarzem szczytu klimatycznego - bo to tak, jakby mafii sycylijskiej zlecić zwalczanie przestępczości.
Do tego się aż posunęli.
Proszę Państwa, czy Państwo wiecie że nasi przyjaciele zza Odry, którzy teraz nauczają nas jak należy zwalczać
zagrożenia klimatyczne spalają aż trzykrotnie więcej węgla niż Polska? My spalamy około 60 milionów ton a oni 180
milionów ton. I ci Niemcy, którzy swego czasu nakłonili rząd Polski do wdrożenia dyrektywy klimatycznej, jak
powszechnie wiadomo, na tej redukcji dwutlenku węgla o 20% - no tam jeszcze dodatkowo 20% - uzyskanej energii ze
źródeł tzw. odnawialnych, gdzie koszt uzyskania tej energii jest od kilku do kilkunastu razy droższy niż z normalnej
technologii węglowej.
Wprowadzili nas w dramatyczny sposób w błąd bowiem wpierw rokiem bazowym do obliczenia tych ilości
dwutlenku węgla jakie możemy produkować był rok 1989. Polska w okresie tego przejścia cywilizacyjnego w naturalny
sposób uzyskała redukcję dwutlenku węgla o 33%. Więc była by wielkim beneficjentem tego rozwiązania. W 2005 r.
głównie pod presją Niemiec i Francji został rok bazowy zmieniony właśnie na 2005 i Polska stała się państwem, które na
wdrożeniu tej dyrektywy straci najwięcej.
W 2008 roku rząd premiera Tuska akceptował to rozwiązanie. Jak już powiedziałem, wdrożenie tego rozwiązania
będzie nas kosztować więcej niż wszystkie pieniądze z Unii Europejskiej razem wzięte.
No i teraz zastanawiając się nad tym szczytem klimatycznym po co my to robimy i dlaczego? Wydajemy biednym
krajom, gdzie nie ma na nic, gdzie się redukuje wydatki społeczne, socjalne dla grup społecznych najbardziej
potrzebujących, gdzie się likwiduje, co się da - od komisariatów przez szkoły, przez - nawet bary mleczne wydajemy
100 mln wyrzucając je w błoto, i jeszcze będąc przy okazji bitym przez zorganizowane „gremia” ekoterrorystów. - Jaki
jest z tego pożytek dla państwa polskiego, kto to wymyślił i dlaczego?
Kończąc chcę powiedzieć, że jeżeli świat a zwłaszcza Unia Europejska nie otrząśnie się z tych dramatycznie durnych
pomysłów, to zdolność konkurencyjna gospodarki europejskiej w stosunku do reszty świata, który tego nie kupuje - w
sposób dramatyczny się zmniejszy, natomiast zwiększy się cena produkcji energii, a to odbije się na obniżeniu
gwałtownym poziomu życia ludności Europy a zwłaszcza Polski, która tu będzie miała wydatki największe.
To jest droga, która nie prowadzi do żadnego dobra, a jeżeli rzeczywiście chcecie wprowadzać rozwiązania ekologiczne
to za te ogromne pieniądze moglibyśmy mieć wszyscy czystą wodę, czyste powietrze, usunęlibyśmy do zera gazy
trujące i wprowadzilibyśmy środowisko bardziej przyjazne dla rodzaju ludzkiego.
Zdolność przetrwania rodzaju ludzkiego zależy wprost proporcjonalnie od zdolności do zwiększania produkcji
energii, bowiem zmiany klimatyczne cykliczne, są nieuniknione i mogą być dramatyczne. W cyklu historycznym widać
wyraźnie że były epoki lodowe, epoki częściowego zlodowacenia. Mogą być i epoki gwałtownego ocieplenia
spowodowane czynnikami na które nie mamy wpływu. Zdolność ludzi do przetrwania będzie wówczas zależeć
wyłącznie od tego czy cywilizacja ludzka wystarczającą ilość energii dostarczy, ażeby zmiany te złagodzić a zwłaszcza
przeciwdziałać ich skutkom - to jest droga, która może prowadzić do rozwiązań pozytywnych. Natomiast mitologia
globalnego ocieplenia, którą ja nazywam „globalnym ociepleniem” jest nie do przyjęcia intelektualnie, naukowo i
politycznie.
„PATRIOTYCZNY RUCH POLSKI” NR 328, 1 STYCZEŃ 2014 R.
CAŁE WYSTĄPIENIE SENATORA:
1. FILM: http://www.youtube.com/watch?v=rXmbXLjz2PU
2. FILM: http://www.youtube.com/watch?v=e-5Y9KICZNg
ZAPIS RABOWANIA POLSKI - CZĘŚĆ III (ostatnia)
19
ZIEMIA I GRUNTY POD MŁOTEK
Na początku przekształceń własnościowych w rękach państwa znajdowało się 3 352 631 ha ziemi, z czego większość
przeznaczono do sprzedaży, względnie do dzierżawy - często nawet na okres ponad 20 lat. Dotąd sprzedano 1,8 mln ha
gruntów. W 2003 roku na podstawie 150 tys. umów wydzierżawiono 2,4 mln ha gruntów, tj. około 70 proc.
ówczesnego zasobu, a obecnie wydzierżawionych jest 1,8 mln ha W zasobach państwowych pozostało jeszcze 1,1 mln ha.
Obecnie porządkuje się ewidencję gruntów znajdujących się w dyspozycji wojewodów i starostów gospodarujących
gruntami Skarbu Państwa. Inne grunty, jako samorządowe, pozostają w dyspozycji wójta, starosty i marszałka
województwa.
Grunty i ziemia niedzierżawiona i niesprzedana oraz położona wewnątrz aglomeracji miejskich czy w nieistniejących
już okręgach przemysłowych, stanowi przedmiot usilnych zabiegów spekulantów, głównie zagranicznych, w celu ich
odrolnienia. Odrolnienie ma objąć grunty bez względu na klasę ziemi, choć powinno obejmować tylko grunty klasy V i
VI, jako niemal nieużytki rolne. Dr Ślązak zauważa: „Powtarza się sytuacja z okresu panowania ziemskiej doktryny
przeniesionej ze Związku Sowieckiego, że ziemia nie była czynnikiem ekonomicznym, nie miała w ogóle ceny. Według
tej zasady rozwój przestrzenny Warszawy pchano na żyzne tereny rolnicze Służewca i Ursynowa, zamiast na piaski
Młocin czy w kierunku Otwockim”.
Brak ustalenia ceny gruntów w okresie intensywnej prywatyzacji od początku lat dziewięćdziesiątych spowodował, że
wielu prywatnych nabywców zakładów państwowych, natychmiast dzieliło je na mniejsze działki i wnosiło aportem po
parokrotnie wyższej cenie do innych nowo powstałych podmiotów, czy nawet zbywało.
Usługi doradcze, opiniodawcze dokonywały firmy czy nowo tworzone obce spółki, które kapitał zdobywały, dopiero
realizując zamówienia na tzw. doradztwo. A zyski pochodzące z tych zamówień transferowano, po zamianie krajowych
środków płatniczych na waluty obce zagranicę.
Wzrost zainteresowania wszelkiego rodzaju gruntami wystąpił głównie w okresie przygotowawczym do naszego
członkostwa w Unii Europejskiej. Rozparcelowywano grunty kółek rolniczych oraz państwowych gospodarstw rolnych
po ich likwidacji. Z drugiej strony - reprywatyzację i zwrot ziemi przedwojennym właścicielom przewlekano w
nieskończoność, aby nie reaktywować historycznej warstwy ziemian.
NARODZINY NOWEJ OLIGARCHII
Tzw. Prywatyzacja służyła dwóm grupom beneficjantów. Pierwszą stanowiły firmy i koncerny zagraniczne, które
nabywały nie tylko poszczególne zakłady, ale całe branże i rynki zbytu po cenach śmiesznie niskich. Przejmowały one
polskie podmioty gospodarcze a następnie likwidowały, bądź uruchamiały produkcję półfabrykatów, stanowiących
uzupełnienie produkcji zakładów umieszczonych w krajach macierzystych. O kulisach tej prywatyzacji, oraz branych
przy tej okazji łapówkach znakomicie pisał kilka lat temu prof. Kazimierz Poznański w dwóch książkach „Wielki
przekręt” i „Obłęd reform”.
Druga grupa - to rodzime „elity” polityczne, które podjęły samouwłaszczenie, zapominając o obowiązku
wyrównania krzywd pokoleniu, które odbudowywało Polskę ze zniszczeń wojennych i zostało pozbawione
jakiejkolwiek własności. A jest to pokolenie odchodzące.
Dr Ślązak, tak komentuje ten proces: „Naiwna, liberalna wiara w samoregulującą się gospodarkę rynkową i
preferencje wobec cudzoziemszczyzny sprawiły, że majątek narodowy przechodził w obce ręce, a nie w ręce własnych
pracowitych obywateli, a zwłaszcza indywidualnych rolników, którzy powinni nabyć na paroletnich warunkach
kredytowych większość gruntów rolnych, jakimi państwo dysponowało od momentu przemian.
Łatwość nabywania od państwa ziemi rolnej nawet na długoletnie dzierżawy czy też gruntów po zakładowych
spowodowała szybkie własnościowe rozwarstwienie się społeczeństwa, co sprzyjało powstawaniu nowej klasy
posiadaczy i nowych już regionalnych struktur oligarchicznych, nawet oligarchii rolnej. A aktywność w pozyskiwaniu
20
„PATRIOTYCZNY RUCH POLSKI” NR 328, 1 STYCZEŃ 2014 R.
ziemi od państwa przejawiały głównie te siły, które dysponowały wiedzą i przygotowywały się pod przyszłe
uzyskiwanie korzyści z unijnonarodowych dopłat okresu członkowskiego. Te przyszłe zapoczątkowane w roku 2004
narodowounijne dopłaty powierzchniowe do gruntów rolnych, utrwaliły podział struktury w rolnictwie, na
większościową liczebnie drobnicę gospodarstw do 20 ha stanowiącą około 76 proc. ogółu gospodarstw rolnych i drugą
część oligarchiczną od 300 ha aż do 12 400 ha stanowiącą około 20 proc. obszaru rolnego”.
Nowi władcy Państwa Polskiego nie zapomnieli również o pomocy dla nabywców naszego majątku narodowego w
sektorach pozarolniczych. Przejawiała się ona w zwolnieniach podatkowych sięgających nawet 10 lat. Była to innego
rodzaju dotacja i to dla firm cudzoziemskich. Inną formą dotacji były kredyty preferencyjne oraz pomoc uzyskiwana z
funduszy przedakcesyjnych rozdzielanych przez państwo. Trzeba też pamiętać o dopłatach powierzchniowych dla
rolnictwa, już w niemałym stopniu opanowanym przez zagranicznych właścicieli. Wreszcie - po aneksji Polski do UE obcy kapitał w rolnictwie czy w innych dziedzinach gospodarki korzysta z najprzeróżniejszych funduszy unijnych,
skorzystanie, z których jest uwarunkowane udziałem budżetu państwa w granicach 25-50 proc.
Poniżej ostatni odcinek relacji z niszczenia i wyprzedaży gospodarki polskiej przez ekipy rządzące Polską od 1989 r.
Przypominam, że wartykule tym korzystam z danych zawartych w artykule dr Ryszarda Ślązaka „Powikłana
prywatyzacja” zamieszczonym w nr 1/10 2009 dwumiesięcznika „Realia”, na co zezwolił Autor.
„TUBYLCY ” W ODSTAWCE
Prywatyzację w Polsce przeprowadzały z reguły firmy zagraniczne. Pełniły one dwojakie funkcje: po pierwsze przystosowywały one zakłady do przejęcia przez nowego właściciela, po drugie - choć nie zawsze - wyszukiwały kupca
zwanego mylnie inwestorem. Dr Ryszard Ślązak pisze: „Miały one niczym nieskrępowany dostęp do organów władzy,
która wprost szczyciła się otwartością na współpracę z zagranicą, choć w rażącej różnicy poziomowej bo nie na
równorzędnym poziomie państwowym”. Firmy polskie były dyskryminowane w tym procederze. Nie brały w
„doradzaniu” ani nasze uczelnie ekonomiczne, ani wybitni polscy ekonomiści. Nie dopuszczono też ani polskich
[jeszcze były polskie] banków, ani instytutów branżowych [potem rozpędzonych]. Na „doradców” zagranicznych,
niekiedy zwykłych hochsztaplerów, nie szczędzono środków.
Często honorarium otrzymywały one - głównie banki - w walutach wymienialnych, aby wykonawcy tych usług nie
ponosili kosztów różnic kursowych i prowizji bankowych przy zamianie w polskich bankach złotych na walutę obcą.
Troska to zgoła wzruszająca. Niejednokrotnie tak uzyskane należności „doradcy” przeznaczali na zakup polskich
przedsiębiorstw lub udziałów lub akcji w nich [sic!]. Największe prowizje otrzymywały banki zagraniczne za „sukces
przy prywatyzacji”, za znalezienie kupca [z zasady swojego bliskiego...] i za przeprowadzenie jego sprzedaży. Od
niektórych wynagrodzeń strona polska płaciła jeszcze podatek VAT, i inne pochodne im koszty, niezaliczone
bezpośrednio w koszt obsługi tych umów.
KTO SIĘ OBŁOWIŁ?
Przyjrzyjmy się, ile w niektórych latach zarobiły zagraniczne firmy doradcze. A wydatki na nich w 1993 r. stanowiły
kwotę ponad 37 mln zł.
Wówczas sprzedano 184 przedsiębiorstw. W 100 przypadkach brali udział „doradcy” zagraniczni, w większości obce
banki. Oto lista tych którzy w owym roku najbardziej się obłowili. Habros Bank zajął się sprzedażą 5 państwowych
zakładów papierniczych - za co policzył sobie i wziął 4,4 mln zł. Bain and Compagnie „obrabiał” przedsiębiorstwa z
branży telekomunikacyjnej za 7,3 mln zł. Price Waterhause pobrał 1,9 mln zł, White and Case - 110 tys. zł, Samuel
Montagu - 586 mln zł, Creditanstalt Investment - 4,5 mln zł. Zakłady „Stomil” prywatyzowało Societe General za 890 tys.
zł. Inni doradcy policzyli sobie następująco: Nicom Consulting - 200 tys. zł, NM Rothschild - 270 tys. zł, Winson and
Elkins -150 tys. zł, Dickions Wright - 300 tys. zł, BAA - 143 tys. zł, KPMG - 400 tys. zł, Artur Andersen - 1,214 mln zł,
Deloitte and Touche - 100 tys. zł, Kleinwort Benson Limited - 260 tys. zł, International Finance Corporation - 1,1 mln zł,
York Trust 160 tys. zł, ING Bank - 90 tys. zł. Ci i inni „doradcy” kosztowali budżet państwa [czyli nas wszystkich] 26 mln
zł, co stanowiło 69 proc. kosztów obsługi wyprzedaży majątku narodowego w 1993 r.
W 1994 r. koszty te opiewały na 22,893 mln zł, z czego firmom obcym, przeważnie bankom, zapłaciliśmy 16,8 mln
zł, czyli 73,5 proc. tej kwoty. „Krajowcy” uzyskali 5,2 mln zł, tzn. 22,7 proc. Zapłacony z budżetu państwa od
niektórych transakcji z firmami zagranicznymi podatek VAT wypełnia różnicę. Price Waterhause zajął się hutami szkła
„PATRIOTYCZNY RUCH POLSKI” NR 328, 1 STYCZEŃ 2014 R.
21
Jarosław i Kunice za 1,5 mln zł. Bain and Company „prywatyzował” fabryki baterii, w tym znaną Centra Poznań, za
380 tys. zł. Dams and Moore za „zajęcie się” celulozowniami i zakładami papierniczymi uzyskał 350 tys. zł.
Rothschild doradzał, jak „spylić” Orbis za 250 tys. zł. Morgan Grenfell za „prywatyzację” fabryk tytoniowych wziął 150
tys. zł. International Financial Corporation zarobił 1,7 mln zł. W następnym, 1995 r., koszty obsługi „prywatyzacji” 121
zakładów państwowych wyniosły 34,8 mln zł, z czego firmy zagraniczne wzięły 21,094 mln zł, czyli 69,7 proc. Były to z
reguły zachodnie banki, które obsługiwały 36 największych państwowych zakładów. W większości przypadków podatek
VAT zapłaciła za nich strona polska.
Oto czołówka najdroższych z roku 1995. International Finance Corporation za „prywatyzację” Cementowni Ożarów
otrzymał 2,516 mln zł, a za KOW Kujawy 2,282 mln zł, razem - prawie 4,8 mln zł. Morgan Grenfell zajmujący się
państwowymi fabrykami papierosów policzył sobie łącznie - 132 mln zł. Były to zakłady w Augustowie, Radomiu,
Poznaniu, Krakowie i Łodzi. Business Analysis and Advisers [BAA] za wynegocjowanie wartości spółki oraz zobowiązań
inwestycyjnych dostała 270 tys. zł, a firma Schoder za pomoc przy „prywatyzacji” zakładów papierniczych otrzymała
prowizję za „sukces prywatyzacyjny” w kwocie 418,018 zł. A Central Europe Trust za doradztwo przy prywatyzacji
zakładów Hanka w Siemianowicach Śląskich zarobiła 235.820 zł.
W 1996 r. „prywatyzacja” kosztowała Polaków 39,446 mln zł. Rozdzielono ją na kapitałową [koszt - 36,25 mln zł] i
przetargową [koszt - 3,196 mln zł]. „Prywatyzacji” kapitałowej podlegało 67 zakładów, a przetargowej - 51. Przy
pozbywaniu się 20 największych zakładów drogą kapitałową i 10 ważniejszych zakładów drogą przetargową
„doradzały” firmy zagraniczne, głównie banki. W pierwszym przypadku kosztowało to polskiego podatnika 28,58 mln
zł, a w drugim - 2,901 mln zł. Na cudzoziemskie doradztwo wydaliśmy wtedy - 31,481 mln zł, czyli 80 proc.
„prywatyzacyjnych” kosztów.
A komu wówczas zapłaciliśmy najwięcej? Morgan Grenfell and Cooperation Ltd doradzał przy zbyciu 6 największych
zakładów tytoniowych: w Augustowie, w Radomiu [2 zakłady], Krakowie, Lublinie i Poznaniu, za co otrzymał 22,936
mln zł. Prócz tego zapłaciliśmy za niego VAT - 633 tys. zł. Hambros Bank za przetarg na Zakłady Przemysłu
Celulozowego Kwidzyń dostał 4,535 mln zł. Z tytułu „sukcesu za prywatyzację” Browarów w Tychach Finkorp pobrał
prowizję 1,993 mln zł, a Zakładów Kęty firma Evip - 698 tys. zł.
Pro-Invest otrzymał prowizję za sprzedaż akcji spółki FAEL w kwocie 1,191 mln zł. Z kolei firma BAA otrzymała
premię 190 tys. zł za „prywatyzację” Browarów Piast we Wrocławiu.
W roku 1997 „prywatyzacja” kosztowała nas 65,726 mln zł, z czego udział obcych doradców wyniósł 69 proc.
Rok 2000 stanowi szczyt ilościowego udziału obcych spółek doradczych lub firm, lub ich spółek-córek funkcjonujących
w naszym kraju.
Usługi tych firm były średnio czterokrotnie droższe niż podmiotów polskich o tym samym profilu. Najwięcej
kosztowała nas „prywatyzacja” polskich banków. Za PKO S.A. Credit Suisse First Boston sp. z o.o. wzięła 4,6 mln zł, a
Nikom Konsulting Ltd pobrał 6,625 mln zł, za Bank Zachodni S.A. W wysokości honorarium „przebił” wszystkich ABN
Amro Bank Polska, który za „prywatyzację” PZU S.A. policzył sobie12 mln złotych. TDI [Towarzystwo Doradztwa
Inwestycyjnego] za „prywatyzację” Towarzystwa Ubezpieczeń i Reasekuracji Warta S.A. wzięło 1,4 mln złotych. Tylko za
doradztwo przy zawieraniu umowy kupna-sprzedaży akcji Wytwórni Wyrobów Tytoniowych S.A. w Poznaniu
Deutsche Morgan Grenfeel zapłacono 720 tys. zł. Innym wypłacono: Central Europe Trust Polska sp. z o.o. - 1,3 mln zł,
spółce Doradztwo Gospodarcze DGA - 1.830 tys. zł. White and Case za doradztwo przy odszkodowaniach otrzymało 980
tys. zł. Firmy polskie za analogiczne usługi brały w tym samym roku średnio 52,5 tys. zł.
„WOLNY NAJMITA ”
Przedstawiony powyżej zapis wyprzedaży majątku narodowego Polaków, choć niepełny, jest obrazem
wstrząsającym. Na oczach całego narodu ekipy zwące się raz lewicowymi, raz prawicowymi, wyprzedały dorobek wielu
pokoleń Polaków.
Chciałoby się napisać, że dokonano „wyprzedaży bezmyślnej”. Takie określenie stanowiłoby jednak kłamstwo.
Konsekwencja i determinacja w oddawaniu naszego majątku obcym [czytaj ukrytym żydom - admin] świadczą o czymś
wręcz przeciwnym. Była to od początku do końca operacja przemyślana i rozłożona na etapy. Kraj, który nie posiada we
własnych rękach kluczowych, strategicznych gałęzi gospodarki jest skazany na niebyt polityczny, a jego niepodległość
22
„PATRIOTYCZNY RUCH POLSKI” NR 328, 1 STYCZEŃ 2014 R.
staje się fikcją. Rządzący Polską kondotierzy zagranicznych koncernów i agenci obcych wywiadów poszli dalej: nie
tylko pozbawili nas branż strategicznych, ale również innych gałęzi gospodarki. A co zakrawa już na cynizm, za tzw.
prywatyzację na rzecz obcych Polacy musieli zapłacić z własnych kieszeni. Nawet przy tym podłym, zdradzieckim
procederze, dawano zarobić różnej maści doradcom zagranicznym, odsuwając polskie firmy doradcze.
Początkowo była to wyprzedaż chaotyczna. Potem przybrała charakter planowy, systemowy i w ciągu 20 lat średniej
wielkości, zasobny, uprzemysłowiony kraj położony w centrum Europy - został prawie całkowicie pozbawiony własnej
gospodarki. Piszę „prawie”, ponieważ do „ostatecznego rozwiązania kwestii polskiej” pozostała jeszcze wyprzedaż
ostatniego dobra narodowego - ziemi. Ten „problem” już rozwiązują. Doprowadzenie do nieopłacalności produkcji
rolnej, cicha wyprzedaż ziemi pozostającej w rękach agencji państwowych, dopuszczenie do nieuczciwej konkurencji na
rynku żywnościowym [produkty wytwarzane przez zachodnie, wysoko dotowane rolnictwo], wywłaszczanie przez
„polskie” sądy obywateli polskich z ich własności na rzecz tzw. Niemców - to pierwsze jaskółki oddania ziemi obcym.
[Nota bene - co robi w tej sprawie PSL?]. Część Polaków posiada jeszcze nieruchomości. Tę sprawę załatwi podatek
katastralny, do którego wprowadzenia od kilku lat przymierzają się rządzący. Natomiast na Ziemiach Odzyskanych
przejmą je rzeczywiście Niemcy, co już się dzieje, a spotęguje między innymi dzięki przygotowywanej w Sejmie ustawie
o obywatelstwie polskim oraz dalszej inkorporacji prawa Unii Europejskiej do naszego prawodawstwa.
Polak zostanie „wolnym najmitą”, szukającym pracy i chleba za granicą, gdzie będzie wykonywał prace, których
zachodni bezrobotni wykonywać nie chcą. Ten proces już się rozpoczął, a niedługo stanie się zjawiskiem jeszcze
bardziej powszechnym. [Być może wtedy Polacy przejrzą na oczy! - TK].
Zbigniew Lipiński
Za:
http://padre.info.pl/polityka/zapis-rabowania-polski.html?highlight=WyJ6YXBpcyIsInJhYm93YW5pYSIsInBvbHNraSIsInphcGlzIHJhYm93YW5pYSIsInphcGlzIHJhYm93YW5pYSBwb2xza2kiLCJyYWJvd2FuaWEgcG9
sc2tpIl0=
------------------------------------------------------------
CICHA WOJNA O ŚWIADOMOŚĆ - CZĘŚĆ I
„Tylko naród, którego warstwy kierownicze zostaną zniszczone da się zepchnąć do roli niewolników”
- Adolf Hitler, 1939 r.
We wcześniejszej publikacji wyjaśniłem, dlaczego definicje podstawowych pojęć takich jak państwo i nauka, podawane
do publicznej wiadomości, są z gruntu rzeczy fałszywe. Gwoli przypomnienia poniżej uzasadnienie faktycznej definicji
„państwo”.
W chwili obecnej państwo jest to instytucja mająca w sumie do spełnienia dwa cele:
- utrzymanie w posłuchu ludności zamieszkującej dany teren,
- ściąganie podatków w takiej wysokości w jakiej to jest możliwe, bez wywoływania zamieszek. Zamieszki zawsze
były kosztowną i niepotrzebną stratą finansową.
W celu spełnienia tych wytycznych, grupa ludzi przeznaczonych do „rządzenia”, czyli spełniania postulatów starszych
i mądrzejszych [St. Michalkiewicz], posiada aparat przymusu:
- Urząd Skarbowy - ustawy dotyczące tego urzędu są bardziej restrykcyjne aniżeli kodeksu karnego.
- Urząd Ubezpieczeń Społecznych [występujący pod różnymi nazwami]. Podatki na ubezpieczenia społeczne są tak
samo restrykcyjnie egzekwowane jak każde inne. Są one przymusowe, a więc sprzeczne nawet z samą ideą demokracji i
wolności. Podatki te także nie są rozliczane i tak naprawdę stanowią zysk „państwa” czyli tej grupy, która się za tym
pojęciem kryje.
- Aparat przymusu bezpośredniego zwany policją i „wymiarem sprawiedliwości”.
- Kontrolny aparat przymusu tj. armie. Dlatego armie przeorganizowuje się na zawodowe, tak jak w „odrodzeniu”.
Wiadomo, że żołnierz zawodowy jest to najemnik służący temu, który płaci. Sprawdzono to już 500 lat temu.
Fakty świadczą jednoznacznie że państwo zwane „Polska” spełnia wszystkie wyżej wymienione warunki.
Jest to, typowy produkt cywilizacji obcej nam w wydaniu judeo-pruskim. Niestety, wyraźnie jest widoczne, że nawet
szczerzy patrioci, którzy krew za Polskę przelewali i z niejednego pieca chleb jedli - zupełnie nie rozumieją problemu
[np. prof. W.K.]. Nie chcą przyswoić sobie nowomowy - czyli zmiany semantycznej pojęć, którymi się posługują.
„PATRIOTYCZNY RUCH POLSKI” NR 328, 1 STYCZEŃ 2014 R.
23
Przykładowo ludzie z tytułami profesorskimi i to starej daty wciąż nie rozumieją takich pojęć jak komunizm,
faszyzm, kapitalizm i dzielą włos na czworo. Toczą zaciekłe boje w celu zdefiniowania własnymi słowy, danych pojęć,
wynajdują sztuczne różnice i dyskutują w którym miejscu należy postawić przecinek. Oczywiście cała masa
dezinformatorów robi to w celu zwiększenia zamieszania w społeczeństwie. Oto wielki sukces - nauka nowomowy.
Tymczasem sprawa jest banalnie prosta. Zarówno komunizm jak i kapitalizm to jest dokładnie to samo. W celu
postawienia prawidłowej diagnozy, należy sprowadzić wszystko do wspólnego mianownika. A tym mianownikiem są
pieniądze. Czyli chcąc postawić jakąś diagnozę musimy najpierw sprawdzić w jakim kierunku następuje przepływ,
mówiąc językiem fizyki - energii, czyli pieniądza.
ALE ZACZNIJMY OD POCZĄTKU
Komputery, wbrew opinii inżynierów nie są wykorzystywane tylko i wyłącznie do określenia wytrzymałości jakiegoś
mostu, ale przede wszystkim do kontroli mas ludzkich.
Socjotechnika czyli analiza i automatyzacja społeczeństwa wymaga opracowania dużej ilości informacji gospodarczych
w jednostce czasu. Pierwsze komputery z lat 1930-tych były zbyt wolne, ale już komputery elektroniczne z 1946 r.
[Presper Eckert i John W. Mauchly] były wystarczająco szybkie. A wprowadzenie metody „simpleks” w 1947 r. przez
Georga Danzina dopełniło reszty. Wynalezienie tranzystorów w 1948 r. przez J.Bardeena, W.H.Brattaina i W.Schockleya
pozwoliło na miniaturyzację komputerów czyli swobodne ich używanie.
Zrozumiała to od razu spółka Rothschild-Rockefeller i za ich pieniądze zaczęło się finansowanie na Harvardzie
„projektu badań ekonomicznych”.
Dopiero rok później dołączyło do tych badań wojsko. Już w 1952 r. projekt został zakończony i wybrane fragmenty
pokazane na konferencji naukowej. Zaczęła się cicha wojna.
Niestety wiedza na ten temat jest zupełnie znikoma wśród polskich naukowców nie wspominając o politykach. W
skrócie więc opiszę kilka najbardziej podstawowych pojęć.
Nauka w wydaniu popularnym służy do rozwiązywania problemów lokalnych w celu zminimalizowania strat,
kosztów i w skali większej do odkrywania nowych „światów”. Zupełnie inaczej definiują naukę bankierzy. Wg nich
nauka nie jest celem a środkiem do celu. Środkiem jest wiedza, a końcem procesu kontrola pieniądza i zysku. Jedyny
problem to zdefiniowanie kto będzie beneficjentem tego procesu. Kto będzie zwycięzcą?! Wiadomo, ten kto płaci. A kto
płaci - bankier!
W tej definicji nie ma pojęcia prawa ani moralności. Tak jest od ponad 100 lat.
Innymi słowy celem badań zwanych naukowymi, opłacanych przez bankierów [a jakie badania po wprowadzeniu
instytucji grantów nie są opłacane?] jest takie ukierunkowanie gospodarki, które jest całkowicie przewidywalne i łatwe
do manipulowania. Konkretnie wg tej definicji kapitalizm i komunizm to jest to samo.
MONOPOLIZACJA PRODUKCJI
Beneficjenci tego procesu są różni, ale całość polega na tym że w komunizmie monopol ma wymieniona na początku
przeze mnie grupa zwana instytucją, tj. rząd, partia, służby specjalne. W kapitalizmie, grupa „prywatnych” właścicieli
- rząd, służby specjalne. W komunizmie nic nie jest moją własnością, ale wszystko mam, specjalne sklepy, kierowcę z
samochodem lub odwrotnie, dom, daczę służbową itd. W kapitalizmie mam to samo tylko przepływ pieniądza jest
troszeczkę inny. Dlatego, aby nie budzić zawiści dołów, tworzę jako kapitalista różnego rodzaju fundacje czy inne
instytucje, którymi kieruje zza pleców.
Jako kapitalista muszę tanio produkować, dużo produkować i szukać rynków zbytu, ale przecież o wiele łatwiej
załatwić konkurencję np. poprzez spalenie jego fabryki, albo wywołanie lokalnej wojny, czy wykup konkurencyjny tak
jak to zrobiono po 1990-tym roku w Polsce. Wykupywano zakłady będąc konkurencją dla firm zagranicznych po to aby
doprowadzić je do upadłości.
W komunizmie robi się to samo poprzez np. wprowadzanie nowego prawa walki z kułakami, burżujami etc. Likwiduje
się drobny handelek np. w szczycie wprowadzania w Polsce turańszczyzny tzw. walka o handel Hilarego Minca. Jak więc
widzimy w jednym i drugim wypadku jest to samo - zdobywamy monopol produkcji.
Nawet tak doskonały przedsiębiorca jak p. Roman Kluska w swoim wywiadzie wykazał, że nie rozumie problemu.
Likwidacja jego przedsiębiorstwa nie została spowodowana jakimiś tam lokalnymi rozgrywkami, ale monopolem. Jak
24
„PATRIOTYCZNY RUCH POLSKI” NR 328, 1 STYCZEŃ 2014 R.
sam podał obsługiwał ok. 98% rynku komputerowego w Polsce. A kto przejął ten rynek? amerykański Dell, a kto
stoi za Microsoftem? Billy Gates. - A kim jest sekretarz obrony USA Robert Gates?
Oczywiście są to niczym niepoparte brednie ciemnego tłumu z małego kraju nad Wisłą. Pan Kluska cieszył się jak
dziecko, że dostał propozycje od Gatesa, a to było tylko badanie rynku. Przecież nie po to przyleciał Billy Gates do Polski
aby opowiadać bajki na wykładzie, tylko aby wypełnić misję. Bardzo dobrze ją wypełnił a p. Kluska pasie owce.
Łatwiejsze jest sterowanie w kapitalizmie, ponieważ korupcja i przekupstwo jest łatwiejsze do ukrycia. Nie trzeba się
kryć z bogactwem. Zarówno w jednym jak i drugim przypadku, żeby było to możliwe, tzw. niskie klasy muszą być pod
całkowitą kontrolą. W komunizmie osiąga się to przez partię, związki zawodowe i takie manipulowanie towarami, aby
ich zdobycie wymagało znacznego wysiłku, a przede wszystkim czasu. W kapitalizmie robi się to samo żonglując tylko
wynagrodzeniem i związkami zawodowymi.
W jednym i drugim przypadku musimy jednocześnie się rozprawić z pojęciem rodzina. W komunizmie dobrym
przykładem jest stawianie pomników takim wyrzutkom społeczeństwa jak Pawka Morozow i wychowywanie dzieci
przez żłobki i przedszkola. Proszę sobie przypomnieć, że przez ok. 20 lat, po wojnie, wszyscy w Polsce: nauczyciele i
„naukowcy” chwalili Pawkę i podawali go za wzór dla dzieci i młodzieży. Nikt nie protestował. Dzisiaj ci naukowcy to
wielce szanowana elita „intelektualna”. Na wszelki wypadek akta IPN zostały szybko zamknięte i lustracji na uczelniach
nie było.
W kapitalizmie podobny skutek ma, odbieranie pod byle pretekstem dzieci rodzicom, np. bo są za grube, bo za
chude, bo molestowane itd. Następnie dawanie tych odebranych dzieci rodzicom zastępczym.
Przykładowo w Polsce obecnie: zasiłek rodzinny dla naturalnych rodziców, na dziecko wynosi 50-100 zł, ale dla
rodziców zastępczych już 2 000 zł. Najczęściej powodem zabierania dzieci rodzicom jest obecnie zubożenie, brak
pieniędzy na zaspokojenie - podstawowych problemów gospodarczych, opłat za czynsz, opłat za mas media. A przecież
wystarczyłoby 50% tej kwoty dać rodzicom i na pewno lepiej wychowywaliby swoje dzieci, aniżeli pracownik najemny
jakim jest zastępcza matka. Przykład mordu takich dzieci w Wejherowie, przez tzw. zastępczą rodzinę - najlepiej o tym
świadczy. I o dziwo, właściwą matkę dzieciobójczynię skazuje się od razu. A proces zastępczej morderczyni trwa i trwa.
Innym przykładem takiej zgnilizny są działania Jugendamtu. W Niemczech co najlepiej dokumentuje ucieczka 13letniego dziecka do Polski w celu spotkania się z prawdziwymi rodzicami. W Niemczech urzędnicy zabraniali bowiem
takich kontaktów. Bardzo ciekawe są komentarze „naszych” polityków w tej sprawie np.: „Ja tam sprawy nie znam
dokładnie, ale skoro Jugendamt postanowił, to coś tam musiało być nie tak”. - Czyżby już sobie robili wejścia po zmianie
granic?
Obniżenie tzw. pensji, brak pracy ewidentnie celowo w Polsce wprowadzany [mamy do wybudowania kilka tysięcy
dróg i nie możemy ruszyć, a Niemcy w 1933 roku właśnie budownictwem dróg wyszli z kryzysu] wyjazdy za pracą,
powodują powstanie nowego zjawiska zwanego zawodowymi sierotami. Do tego tematu deportacji jeszcze powrócę.
Odpowiednie manipulowanie wymienionymi przeze mnie pojęciami pozwala łatwo rządzić społeczeństwami. Cały
problem polega na tym, że dane społeczeństwo nie może zrozumieć tej broni. Nie może więc uwierzyć, że zostało
zaatakowane. Jest więc zupełnie bezbronne i łatwe do spacyfikowania.
Ale jak ma zrozumieć stado owiec, kiedy „elity” tego nie rozumieją? Można to traktować, jak i wynik „mordów
katyńskich” lub jako zatrudnianie pożytecznych idiotów na odpowiednich stanowiskach. Przypominam, że w Mordach
Katyńskich zlikwidowano, albo strzałem w tył głowy, albo poprzez zatopienie w Morzu Białym, 75% polskich
profesorów, 56% lekarzy, 28% inżynierów i nauczycieli. Potwierdza ten stan rzeczy ostatni wywiad p. prof. Grażyną
Arcyparowicz w Telewizji Trwam. P. Profesor zrzuca obniżanie się poziomu edukacji na szkoły po 1990-tym roku a nie
widzi celowego wprowadzenia systemu, mającego sprowadzić społeczeństwo do poziomu stada owiec: jeść, pić, spać i
w ostateczności pracować. W USA już ponad 60 milionów ludzi otrzymuje kartki żywnościowe. Czyli ten system
obniżania poziomu edukacji został wprowadzony na całym świecie. Jak widać bez sprzeciwów. Jak o tym już pisałem, w
Polsce wprowadzano go systematycznie od 1974 roku przez genseka Edwarda Gierka.
Jeżeli te pojęcia tj. przepływ pieniądza, usługi, populację, oświatę odpowiednio zakodujemy, to komputer obliczy nam
prawdopodobieństwo wystąpienia takich a nie innych zjawisk podczas zmiany parametrów to znaczy np. zwiększenia
„PATRIOTYCZNY RUCH POLSKI” NR 328, 1 STYCZEŃ 2014 R.
25
czy też zmniejszenie ilości pieniądza na rynku, lub co się będzie działo - w przypadku wzrostu populacji przy
obniżeniu ilości pieniądza na rynku.
Np. rząd poprzez drukowanie pieniędzy ponad limit wyznaczany przez wzrost produktu narodowego brutto
powoduje inflację. Duża inflacja prowadzi do wojny, czyli niszczenia wierzyciela. A politycy, którzy do niej prowadzą to
jedynie wynajęci aktorzy. Wyraźnie, widoczne było to w każdej rewolucji. Robespierre i Dante także zginęli chociaż
wydawało im się, że rządzą państwem. To samo było z agentem niemieckim Goldmanem alias Leninem.
Cały ten interes opiera się na chciwości. Ponieważ większość społeczeństw nie umie hamować tej cechy to występuje
tylko jedna alternatywa:
- albo dochodzi do wojny i w ten sposób niszczy się dłużnika, wpierw uzyskując zgodę zwycięzcy na spłacenie długu
przegranego.
- albo prowadzi się cichą wojnę i w ten sposób trzyma kontrolę nad światem, czyli wprowadza się niewolnictwo za
pomocą np. podatków.
“Przyszła wojna będzie wojną niewidzialną. Dopiero, gdy dany kraj zauważy że jego plony uległy zniszczeniu,
jego przemysł jest sparaliżowany, a jego siły zbrojne są niezdolne do działania, zrozumie nagle, że brał udział w
wojnie i tę wojnę przegrywa” [Frederic Joliot-Curie].
„Są informacje oraz podstawowa wiedza, która powinna być znana wszystkim ludziom” - [Roman Dmowski]
CDN
Autor: dr Jerzy Jaśkowski [24-X-2013] : [email protected]
-------------------------------------------------------------------------------
KANIBALIZM W OPARCIU O TECHNOLOGIĘ “SZCZURZY KRÓL”
Obecna sytuacja na świecie tworzona jest z wykorzystaniem technologii znanej jako “Szczurzy król”. Celem tej
technologii jest zburzenie kluczowych węzłów niewidzialnych fundamentów i więzi społecznej struktury. Stworzenie
atmosfery rozdrobnienia, gdzie każdy sam dla siebie i gdzie nie istnieje pojęcie “swój”. Aby to osiągnąć, potrzeba rozbić
moralność. A wskaźnikiem załamania moralności, jest takie zachowanie, gdzie swój zdradza swojego.
Istotę tej technologii bardzo łatwo zrozumieć na przykładzie szczurów. Zwierzęta te, przede wszystkim znane są ze
swoich niewiarygodnych umiejętności przeżycia. Podstawą takiej witalności jest ich spójność społeczna. Są niezwykle
społecznymi zwierzętami. Pomagają sobie nawzajem, bronią jeżeli jest taka możliwość, jak też zabierają ze sobą rannych.
Szczury czują się jednym organizmem i zachowują się jak jeden organizm. Szybko wymieniają między sobą informacje,
szybko uprzedzają się o niebezpieczeństwie, przekazują sobie umiejętności obronne. W takim zachowaniu nie ma
indywidualnych korzyści. Mechanizm ochronny ma moralny charakter.
Szczurzy król PL [YouTube[: FILM: http://vimeo.com/75478404
Tekst z filmu:
W ogromnym podziemnym labiryncie tuneli komunikacyjnych “szarzy” stworzyli swoją cywilizację. Wysoko
zorganizowane społeczeństwo ze swoimi prawami, porządkiem i hierarchią. Dla obcych nie ma tu miejsca. Walka o
przetrwanie sprawia, że te zwierzęta stale się doskonalą. Badacze podziemi zwracają uwagę na unikatowe właściwości tej
społeczności. To niepojęte, że wieści o obszarach niebezpiecznych, nowych truciznach, pułapkach, podtopieniach i innych
zagrożeniach są im znane w całym mieście. Czasami takie wiadomości sprawiają, że migruje całe szczurze miasto.
Jeden z najefektywniejszych sposobów walki ze szczurami oparty jest na zniszczeniu ich obrony. Opiera on się na
niszczeniu ich moralności. Nie da się złamać moralności wszystkim. Można złamać jednego, ale i to nie od razu. Trzeba to
robić stopniowo. Aby tego dokonać, trzeba stworzyć środowisko, w którym kluczową rolę odgrywa - racjonalna logika.
Przede wszystkim, zmusić do dokonania pierwszego kroku, do takiego działania, które jest absolutnym tabu.
Odbywa się to w następujący sposób. Bierze się największego i najsilniejszego szczura, długo morzy głodem, a potem
wrzuca się do jego klatki martwego szczura. Po namyśle pożera on swojego martwego kolegę. Racjonalna logika
podpowiada: to już nie współtowarzysz, to jest pożywienie. Jest mu wszystko jedno, ja muszę przeżyć. Więc można jeść.
26
„PATRIOTYCZNY RUCH POLSKI” NR 328, 1 STYCZEŃ 2014 R.
Następnym razem poprzeczka amoralności podnosi się wyżej. Do klatki wrzuca się ledwo żywe zwierzę. Nowe
“pożywienie” chociaż prawie martwe, ale nadal żyje. I znowu racjonalna logika podpowiada rozwiązanie. On i tak umrze
a ja muszę żyć. I szczur znowu zjada swojego pobratymca, teraz praktycznie żywego.
Trzeci raz do klatki wrzucane jest żywe i zdrowe “jedzenie” - słabszy szczur. U silnego szczura znowu włącza się
algorytm racjonalnej logiki. Jest mi już wszystko jedno, mówi do siebie. Jaki jest sens, jeśli obaj zginiemy? Niech przeżyje
najsilniejszy. I najsilniejszy pozostaje przy życiu. Zwróćcie uwagę, że szczur przy podejmowaniu decyzji za każdym
razem potrzebował mniej czasu. Przy czym poziom amoralności każdego nowego pożerania był coraz większy. Po
pewnym czasie szczur, w ogóle przestał myśleć. Odnosił się do swoich pobratymców jak do pożywienia. Tak szybko,
jak wrzucano nowego szczura do klatki, tak on natychmiast rzucał się na niego i pożerał. Od momentu kiedy przestał
myśleć w kategoriach, pożreć czy nie, jego moralność została złamana. Następnie wypuszczono go do społeczności, z
której go wcześniej zabrano. Był to już zupełnie inny szczur. Była to istota bez żadnych oznak moralności. W swoim
postępowaniu kierował się tylko logiką egoizmu. Ale jego otoczenie nie wiedziało o tym. Traktowali go jako swojego i
całkowicie ufali.
Bardzo szybko dochodził do wniosku, że najbardziej optymalnym wariantem jest skryta napaść i pożeranie i robił to w
tajemnicy przed społecznością, co widać na filmie. Pod tym czy innym pretekstem szczur wabił swoją ofiarę w zaciszne
miejsce i tam ją pożerał.
Kiedy w szczurzej społeczności nie było już wątpliwości, że wśród nich znalazł się wilk w owczej skórze, szczury
natychmiast wynosiły się z tego miejsca. Przy czym, przenosiły się w stu przypadkach na sto. Zwierzęta jakby bały się
otruć fluidami transformowanego szczura. Bały się zostać takimi jak on. Instynktownie czuły, że jeżeli ich świadomość
wchłonie nowe oprogramowanie powstanie wtedy społeczność bez hamulców, społeczność zdrajców, społeczność
konsumentów. Atmosfera amoralności całkowicie niszczy mechanizm ochrony społecznej i wtedy giną wszyscy.
Nasuwa się pytanie: dlaczego szczurza społeczność uciekła, dlaczego nie zniszczyła “króla”? W takim zachowaniu
istnieje głęboki sens. Zbiorowa inteligencja, którą w tym przypadku można uważać za instynkt, obliczyła, że w
likwidacji mogą wziąć udział tylko najsilniejsze osobniki, elita społeczności. Kto wie, co się z nimi stanie, gdy wpiją się
zębami w żywe ciało niemoralnego współbratymca. Czy nie zarażą się jego niegodziwością? Nawet szczury nie chcą żyć
w społeczeństwie zbudowanym na ciągłych wojnach ze sobą, rozdzierających ich jedność. Szczury są w tym
mądrzejsze od ludzi. Słusznie obawiając się, że racjonalna logika egoizmu zarazi szczurzą elitę, idą w inne miejsce.
Następny tekst z filmu:
Szczury mają różne ograniczenia w społeczności, które nakładają się na siebie tworząc neurony, tzn. tworzą one jeden
ogromny mózg. Ogólnie rzecz biorąc te kawałeczki oddzielnej wiedzy tworzą razem jednolitą strukturę. To znaczy, że
problemy które stoją przed całą populacją rozwiązuje nie jedno indywidum a kolektywny mózg. Na niedostępnych dla
człowieka częstotliwościach, myśli wszystkich zwierząt łączą się w jeden tzw. superkomputer gdzie każdy oddzielny
szczur jest malutkim neuronem, mikroprocesorem.
Jeżeli puścić wodze fantazji i wyobrazić sobie, że społeczność nie opuściła swojego niemoralnego współtowarzysza i
dalej z nim mieszkała, łatwo założyć, że zaraziłby on całą elitę swoją racjonalną logiką. Również myślałyby jak działać w
etapach i niezauważalnie, w pełnej zgodności z logiką. Zamiast jednego «szczurzego króla» pojawiłaby się cała kasta
takich “mutantów”. Nie mając zasad szybko pokonałyby tradycyjną elitę. Idąc dalej, znalazłyby sposób nadania nowemu
porządkowi statusu sprawiedliwości i prawomocności. Jeżeli całkiem popuścić wodze fantazji, logika doprowadzi nas
do powstania demokratycznego społeczeństwa. Członkowie nowego społeczeństwa same wybierałyby sobie tych którzy
się będą nimi żywić.
Szczury ratując się od takiej transformacji poświęciły swoją wolność, w ludzkim rozumieniu. A co dopiero by było u
takiego potężnego intelektu, jaki ma człowiek. One kierują się instynktem. Instynkt definiuje główną wartość
społeczeństwa, nie pożywienie, i nie nawet życie pojedynczego szczura lecz moralność. To jest fundament na którym
zbudowana jest każda struktura społeczna. Dla jej integralności opuszczają źródło zarazy. Zachowują fundament, szczury
chronią swoją jednolitość społeczną z tradycyjną skalą wartości i w celu zachowania swojego gatunku.
W społeczeństwie ludzkim, nie ma takiego instynktu. Ono również oparte jest na moralności. Jeżeli zabrać ten
fundament, cała konstrukcja szybko przekształca się w górę śmieci, które ścierają się na proch, tzn. do stanu gdzie
„PATRIOTYCZNY RUCH POLSKI” NR 328, 1 STYCZEŃ 2014 R.
27
drobniej już się nie da. Zetrzeć na proch - znaczy odciąć od korzeni, tradycji, sposobu życia a przede wszystkim,
zniszczyć moral-ny fundament. Dla społeczeństwa ostatnim stadium rozproszenia staje się chwila, w której
przekształcą się oni w nie związaną ze sobą grupę indywiduów. Powstaje zatomizowane społeczeństwo, ludzki proch,
materiał budowlany dla NOWEGO PORZĄDKU ŚWIATA.
Chciejcie mieć obraz procesów zachodzących na poziomie globalnym? Spojrzyjcie na stół za którym siedzicie. Stoją na
nim różne przedmioty z różnych materiałów. Każdy przedmiot to pierwowzór danego narodu. Przedmioty są oryginalne i nie pasujące do siebie. Dopóki one są całe, nie da się stworzyć z nich czegoś jednolitego. Ale jeżeli je wszystkie,
ceramiczną popielniczkę, plastik, papier i drewno zetrzeć na pył i zmieszać, wyjdzie jednorodna masa. Potem tę
papkowatą masę bierzemy pod prasę i pod wpływem nacisku tworzymy coś nowego. To może być cokolwiek, dowolna
konfiguracja, cech której trudno jest sobie nawet wyobrazić.
Zniszczenie ludzkiego społeczeństwa dochodzi do skutku po użyciu technologii “szczurzy król”. Cały atak koncentruje
się na zniszczeniu moralności. Wszelkimi sposobami wypala się pojęcie swój. Konsumpcyjne społeczeństwo uczy:
swoich w naturze nie ma. Wszyscy są obcy, wszyscy to potencjalne pożywienie. Najbardziej optymalne pożywienie to
ci, których znajduje się obok i uważa się za twoich bliskich. I nie podejrzewają że w rzeczywistości jesteś “szczurzym
królem”. Oni ci wierzą, a ty ich pożerasz. Takich “szczurzych królów” we współczesnym społeczeństwie jest coraz więcej.
Rozjeżdżają się po całym świecie. To są najgorsze drapieżniki. Oni łączą się w ugrupowania, rozpatrując społeczeństwa
jak bydło [żywność]. Odkrywając “prawdę”, że swoje szczęście można zbudować na cudzym nieszczęściu - zaczynają
działać otwarcie “pożerając” naród w którym żyją. Potem zaczynają zdawać sobie sprawę, że że najlepszym
rozwiązaniem jest pożeranie pod zasłoną pięknych wyniosłych słów.
Z ekranów telewizyjnych wylewają się potoki obietnic i górnolotnych słów o wolności, równości i braterstwie.
Początkowo “królowie” nie chcieli spełniać obietnic. To był dla nich tylko środek do wabienia “pożywienia”.
Rywalizowali o kluczowe elementy społeczeństwa, żeby za zasłoną pięknych słówek pożerać swoich. Z każdym rokiem
nabierali sił, robili się coraz silniejsi, przebieglejsi i niebezpieczniejsi. Największym zagrożeniem jest dla nas, że z
zewnątrz - oni nie różnią się wcale od zdrowych członków społeczeństwa. Nauczyli się tak maskować, że wyglądają
nawet lepiej od swoich uczciwych współtowarzyszy. Ale jeśli nie słuchać ich słów a spojrzeć na sytuację, nietrudno
dostrzec naturę tych istot. Cała potęga ich umysłu i woli skupiona jest w wąskim egoistycznym sektorze. Zapomnieli,
jak myśleć w kategoriach społeczeństwa i państwa. Oni myślą tylko o sobie, i swoim potomstwie zabiegając usilnie o
mieszanie potomstwa z współtowarzyszami u których żyją. Oni żywią się swoimi współtowarzyszami a dokładnie tak
samo, jak ten szczurojad. Jest ich wielu, są niezwykle plenni a ich liczba stale rośnie. Podzielili się na małych i dużych,
dzieląc kraje na tereny łowieckie, miejsca polowań i żywienia.
Drobne “szczury”, działają w sektorze kryminalnym, rozumują tak - leży pijany, w kieszeni ma pieniądze. Wszystko
jedno kto to weźmie. Jeśli tak, to dlaczego nie ja? I brał po cichu. Potem brał od półpijanego. Wyjaśnienie było inne: on i
tak przepije pieniądze, a ja te pieniądze potrzebuję na słuszne sprawy. A potem wpadł na pomysł: skoro brakuje
wszystkim pieniędzy, wszyscy marnie żyją, to niech przeżyje najsilniejszy. Następnie wypatrywał ofiary, bił po głowie i
grabił. W przypadku braku moralności i przeciwko takiej logice nie ma sensu oponować.
W biznesie logika najpierw doprowadziła do myśli, że człowieka można zwolnić, wyrzucić na ulicę. Myśl jest jasna:
jeżeli nie wyrzucę to zbankrutuję, w sumie - on i tak znajdzie się na ulicy a ja mogę razem z nim. Jeśli tak będzie to lepiej
beze mnie. I zwalniał.
Drugi etap: niech pracuje, ale wypłaty nie dostanie. Inaczej zbankrutuję i wszyscy znajdą się na ulicy. A tak
przedsiębiorstwo pozostanie. I zaczynało się świadome zwlekanie z wypłatami.
Trzeci etap: np., przedsiębiorca świadomie zaczynał robić szkodliwą dla zdrowia produkcję. Jeżeli będę myślał o losie
nieznajomych ludzi, zbankrutuję. Niech sami o siebie dbają. Dla niego współtowarzysze byli niczym innym jak ciepłym
żywym mięsem, które samo pełznie do ust. Podobnie uzasadniali to politycy. Pierwsze rozłożenie [destrukcja] - zjadanie
trupa, co oczywiste, że wykonanie tego jest nierealne. Logika: jeśli nie będziesz obiecywał gruszek na wierzbie, to cię
nie wybiorą. Wybiorą kogoś innego kto obiecuje, gorszego od ciebie. Ponieważ w każdym przypadku społeczeństwo
będzie oszukane, to w pierwszym przypadku lepiej nie być durniem, a w drugim wśród wybranych - niech to będzie
drugi wariant.
28
„PATRIOTYCZNY RUCH POLSKI” NR 328, 1 STYCZEŃ 2014 R.
Analogia drugiego etapu rozbiórki moralności, pożeranie półżywego współtowarzysza, to handel miejscami w
swojej partii. Logika zrozumiała, na wybory potrzebne są pieniądze. Jeżeli zrobię z siebie “gimnazjalistkę”, pieniądze
wezmą konkurenci. W sumie, wszystko jedno kto weźmie pieniądze, w każdym przypadku będzie wybrany. I tak to jest
nieuniknione, to niech lepiej wezmę ja niż ktoś inny.
Trzeci etap, pożeranie żywego i zdrowego współtowarzysza - lobbying prawa szkodzący społeczeństwu. Logika jest ta
sama: Jeżeli odmówisz brania udziału w grabieży społeczeństwa, ograbią go inni. Kanibalistyczne prawo nadal będzie
forsowane, co za różnica kto to zrobi, lepiej niech to będę ja. Dzisiejszy polityczny publiczny sektor stanowi zgromadzenie
“szczurów” ostatniego stadium. Nie mają już żadnych świętości, nic osobistego, tylko biznes. I tego procesu nie można
zatrzymać. Będą się doskonalić, podporządkowując racjonalnej logice. Przedstawiciele rządu [rządów] również za
pomocą racjonalnej logiki stopniowo przełamali moralność. Najpierw wielu nieśmiało, kiedy im proponowano
pieniądze. Stanowiska rządowe [radzieckie], że są podłe, ale ludzie nadal muszą pracować. Potem łapówkę nazwali
innym słowem co usunęło odruch na słowo “łapówka” no i proces się rozpoczął.
Teraz już nikt nie brał łapówek. Teraz “otaczali”, “zanosili” i “cieli”. Teraz już byli nie złodziejami lecz szanowanymi
członkami społeczeństwa, wykorzystującymi “okno możliwości”... Stała się rzecz straszna ... człowiek mógł handlować
swoją czcią, honorem. Na pewnym etapie doszło do tego, że zaproponowano oficjalnie uznać: Po prostu
zaproponowano, aby zalegalizować korupcję i defraudację środków publicznych a wraz z nimi prostytucję. Przecież
wszyscy wiedzą, co to jest! W tym czasie legalizację wszystkich tych trzech wad odrzucono, ale proces rozkładu toczy się
dalej.
Praktyka pokazuje, że powstałe zjawisko, jeżeli ma korzenie w społeczeństwie i nic nie stoi mu na drodze, po pewnym
czasie zostanie usankcjonowane. W dającej się przewidzieć przyszłości, jeśli nic nie powstrzyma trwającego procesu,
zobaczymy to, czego dzisiaj nie możemy sobie jeszcze wyobrazić. - Wszystko będzie na sprzedaż i do kupienia. Co nie da
się sprzedać to zniknie. Na przykład sumienie, dlatego, że ono w chwili sprzedaży odparowuje.
“Szczurzy królowie”, wpuszczeni do społeczeństwa, przekraczają wszelkie pojęcia logiki. Pojmują naród w którym żyją
jako pożywienie. Pożywienie im posmakowało, no to teraz już sami przejmują inicjatywę. Apetyty rosną, technika coraz
doskonalsza, “szczury” zaczynają się grupować a między nimi zaczyna się konkurencja. Ażeby było jasne, członkowie
tych grup nie uważają konkurentów za swoich wspólników. Swoich [u konkurencji] z zasady nie może być, ale są i to
ukryci. Są to tzw. partnerzy, którzy pomagają sobie wzajemnie pożerać współtowarzyszy. Jak tylko partner słabnie, to
pożerają go byli partnerzy. Nie, nawet nie byli. Pożerani i pożerający kontynuują bycie partnerami. Zaczęła się nawet
rodzić nowa moralność, typu, nie ma się za co obrażać, sam jesteś sobie winny, że osłabłeś, ja tylko skorzystałem z okazji.
Nie bierz niczego do siebie, to tylko biznes! Nowe warunki rodzą nową logikę. Partnerstwo sprowadza się do pożerania
słabego, kimkolwiek by ten słaby nie był, chociażby rodzonym bratem. “Szczury” pozostawały całe życie partnerami, aż
do samej śmierci.
Naszkicowany nam obraz jest tylko bladym odbiciem obecnych obyczajów. Jak długo ludzie przyjmować będą za dobrą
monetę słowa o wolności, szczęściu i równości, dopóki “pracować” elektoratem, chodzić na wybory, tak długo sami
sobie nie będą w stanie uświadomić, że stworzony system, płodzi “szczurzych królów”. Jedni ludzie dzisiaj pożerają
drugich. Jeżeli “szczury” lśnią od tłuszczu, znaczy, że ktoś stracił życie. Wydaje się tylko, że ludzie słabi rozstali się ze
swoimi portfelami. Nie, te procesy prowadzą do śmierci fizycznej najsłabszych członków społeczeństwa. Łatwo się o tym
przekonać widząc dynamikę śmierci i liczbę urodzeń. Wymierają pod wpływem “szczurzych królów”. Nie można winić
ludzi za to, że nie mogą ukrócić korupcji, zepsucia i braku zasad, ze swoimi nieszczęściami, problemami osobistymi. Jest
zbyt długi łańcuch przyczynowo-śledczy. Intuicyjnie domyślają się że ich oszukują, ale niewiedzą gdzie i jak. Sytuację
trzeba natychmiastowo naprawić wprowadzając prawo o odpowiedzialność pracowników administracji. Nie ma
odpowiedzialności bez przewidzianej z góry kary!
Następny tekst z filmu:
Michaił Reczkin: Stworzyliśmy cywilizację konsumpcyjną. Od przyrody bierzemy ok. 96-97 proc., a oddajemy jej
wszystkiego prawie nic. A ponieważ cała natura jest rozumna, to może podjąć decyzję i wybrać, a jeśli odwrócimy się od
niej to ona odwróci się od nas.
„PATRIOTYCZNY RUCH POLSKI” NR 328, 1 STYCZEŃ 2014 R.
29
Dobro i zło, czarne i białe. Na przestrzeni wieków, ludzkość balansuje między tymi pojęciami. Wystarczy jeden
krok w bok i katastrofa jest nieunikniona. Homo sapiens zostanie zmieniony przez nową cywilizację. A my ludzie
rozumni, ze swoją pewnością siebie - nie jesteśmy nawet w stanie przyznać, że szczury posiadają rozum, inteligencję. W
swoim życiu one kierują się nie tylko instynktem i sprytem ale również doświadczeniem, umiejętnością porównywania
faktów w pamięci a nawet uczuciami.
Rattus sapiens.
Nie możesz zabić smoka, ponieważ
zabijając go sam się nim stajesz - [Wschodnia mądrość]
Za: http://treborok.wordpress.com/kanibalizm-w-oparciu-o-technologie-szczurzy-krol/
-------------------------------------------------------------------------------------------------
IZRAELSKA KONTROLA NAD STANAMI ZJEDNOCZONYMI – CZĘŚĆ II (ostatnia)
Iran i negocjacje pokojowe
Niewątpliwie nowo wybrany prezydent Iranu i jego minister spraw zagranicznych przygotowani są do negocjowania
końca wrogości USA wobec Iranu, dokonując poważnych ustępstw zapewniających pokojowe wykorzystanie energii
jądrowej. Stwierdzili, że są otwarci na zmniejszenie lub nawet zakończenie produkcji wysoko wzbogaconego uranu,
ograniczenie liczby wirówek, a nawet pozwolenie na niezapowiedziane inspekcje, między innymi obiecującymi
propozycjami. Irański rząd proponuje plan działania z celami końcowymi w ramach wstępnych porozumień. Minister
spraw zagranicznych Unii Europejskiej Catherine Ashton, wypowiadała się pozytywnie na ten temat po pierwszym
spotkaniu.
Administracja USA dała sprzeczne sygnały po irańskich uwerturach i spotkaniu otwierającym. Niektóre pojedyncze
komentarze są ostrożnie pozytywne, inne są mniej zachęcające i sztywne. Agenci syjonistyczni w administracji Obamy,
jak Jack ‘Jake’ Lew, sekretarz skarbu, twierdzą, że sankcje zostaną utrzymane dopóki Iran nie spełni wszystkich
amerykańskich [tj. izraelskich] wymagań. Kongres USA, kupiony i kontrolowany przez syjonistów, odrzuca obiecujące
irańskie uwertury i elastyczność, nadgorliwie nalegając na wojskowe “opcje” lub całkowity demontaż legalnego
irańskiego programu jądrowego ... syjonistyczna postawa mająca na celu sabotowanie negocjacji. W tym celu Kongres
uchwalił nowe, i bardziej ekstremalne sankcje gospodarcze, aby zdusić irańską gospodarkę naftową.
Jak AIPAC steruje Kongresem USA
Konfiguracja Władzy Syjonistycznej używa swojej finansowej siły, aby dyktować politykę Kongresu na Bliskim
Wschodzie oraz w celu zapewnienia, że Kongres i Senat nie oddalą się ani o jotę od służenia interesom Izraela.
Syjonistycznym narzędziem stosowanym do kupowania urzędników w Stanach Zjednoczonych jest Komitet Działań
Politycznych [PAC].
Dzięki decyzji Sądu Najwyższego Stanów Zjednoczonych z 2010 r., Super PAC, związany z Izraelem, wydał ogromne
sumy pieniędzy, aby doprowadzić do wyboru lub zniszczenia kandydatów - w zależności od działań politycznych
danego kandydata na rzecz Izraela. Tak długo jak te środki nie idą bezpośrednio do kandydata, Super PAC, nie musi
ujawniać ile i na co wydaje pieniądze. Konserwatywne szacunki funduszy Syjonistycznej Konfiguracji Władzy
powiązanych bezpośrednio i pośrednio z ustawodawcami amerykańskimi opiewają na blisko 100 mln USD w ciągu
ostatnich lat. Syjonistyczna Konfiguracja Władzy pompuje te pieniądze do przywódców legislacyjnych oraz członków
komisji Kongresu zajmujących się polityką zagraniczną, zwłaszcza przewodniczących podkomisji zajmujących się Bliskim
Wschodem. Jak można się spodziewać, największymi odbiorcami pieniędzy Syjonistycznej Konfiguracji Władzy są ci,
którzy agresywnie promują twardą politykę Izraela. Wszędzie indziej na świecie, tak duże łapówki przekazane na
kupienie legislacyjnych głosów, byłyby uważane za jawne przekupstwo i podlegały ściganiu za przestępstwo i byłyby
zagrożone karą więzienia dla członków obu stron. W Stanach Zjednoczonych zakup i sprzedaż głosów polityków nazywa
się “lobbingiem” i jest legalny oraz jawny. Ustawodawcze ramię rządu USA przypomina kosztowny burdel lub aukcje
białych niewolników - tylko że stawką jest życie tysięcy ludzi.
Syjonistyczna Konfiguracja Władzy kupiła dla siebie sojusz członków amerykańskiego Kongresu i senatorów na
masową skalę: spośród 435 członków Izby Reprezentantów, 219 otrzymało płatności od Syjonistycznej Konfiguracji
30
„PATRIOTYCZNY RUCH POLSKI” NR 328, 1 STYCZEŃ 2014 R.
Władzy w zamian za głosy w imieniu państwa Izrael. Korupcja jest jeszcze bardziej powszechna wśród 100
amerykańskich senatorów, 94 z nich przyjęło pieniądze od pro-izraelskiego PAC i Super PAC w zamian za lojalność
wobec Izraela. Syjonistyczna Konfiguracja Władzy obsypuje pieniędzmi zarówno Republikanów jak i Demokratów,
zapewniając w ten sposób niezwykłe [w dobie obecnego impasu w Kongresie], blisko jednogłośne [“dwupartyjne”] głosy
na korzyść “państwa żydowskiego”, w tym, jego zbrodnie wojenne, jak bombardowania Gazy i Libanu, a też corocznie 3
mld dolarów daniny dla Tel Awiwu. Co najmniej 50 senatorów amerykańskich otrzymało pomiędzy 100 tys. a 1 mln
dolarów [każdy] pieniędzy od Syjonistycznej Konfiguracji Władzy, w ciągu ostatnich dziesięcioleci. W zamian za to,
głosowali oni za przekazaniem ponad 100 miliardów dolarów daniny dla Izraela oprócz innych “usług i płatności”.
Członkowie Kongresu USA są tańsi: 25 ustawodawców otrzymało od 238 000 dolarów do 50 000 dolarów każdy, podczas
gdy reszta dostała orzeszki. Niezależnie od kwoty, wynik netto jest taki sam: członkowie Kongresu wykonują instrukcje
swoich syjonistycznych mentorów z PAC, Super PAC i AIPAC - i popierają wszystkie izraelskie wojny na Bliskim
Wschodzie oraz promują agresję USA w imieniu Izraela.
Najbardziej głośni i wpływowi ustawodawcy otrzymali największy ochłap syjonistycznych łapówek: senator Mark Kirk
[zbombardować Teheran] zajmuje pierwsze miejsce na liście “świń przy korycie” z 925 000 dolarów przyjętych łapówek,
następnie John McCain [zbombardować Damaszek] z 771 000 dolarów, podczas gdy senatorowie Mitch McConnell, Carl
Levin, Robert Menendez, Richard Durban i inni judofilscy politycy nie kryją się z trzymaniem w wyciągniętej ręce
swoich małych żebraczych kubeczków, gdy tylko proizraelski komiwojażer z PAC się zbliża! Kongresmen z Florydy
Ileana Ros-Lehtinen stoi na czele członków Izby Reprezentantów z 238 000 dolarów zapewniającymi jej 100%
proizraelskie działanie jak również rangę większego podżegacza wojennego niż sam Netanjahu! Eric Cantor dostał 209
000 dolarów, aby forsował toczenie “wojen za Izrael” kosztem życia amerykańskich żołnierzy oraz w tym samym
czasie cięcie składek na ubezpieczenie społeczne seniorów w USA w celu zwiększenia pomocy wojskowej dla Tel
Awiwu. Deputowana mniejszości Izby Reprezentantów Steny Hoyer, dostała 144 000 dolarów na “zapędzenie kilku
chwiejnych” Demokratów z powrotem do “obozu” Izraela. Przywódcy większości Izby Reprezentantów Johnowi
Boehnerowi zapłacono 130 000 dolarów, aby zrobił to samo wśród Republikanów.
Konfiguracja Władzy Syjonistycznej wydała ogromne kwoty, ażeby ukarać i zniszczyć kilkunastu dysydenckich
członków Kongresu, którzy sprzeciwiali się izraelskim wojnom i groteskowym “dokonaniom” w zakresie łamania praw
człowieka. Konfiguracja Władzy Syjonistycznej wpompowała miliony dolarów w indywidualne kampanie wyborcze, nie
tylko finansując kandydatów opozycji, którzy przyrzekli wierność Izraelowi, ale dokonując grubiańskich zamachów
usunięcia ze stanowisk krytyków Izraela. Kampanie te zostały przeprowadzone, w najbardziej nieokreślonych
politycznie częściach Stanów Zjednoczonych w tym dzielnicach o afroamerykańskiej większości, gdzie bez tego lokalne
interesy i wpływy syjonistów byłyby absolutnie zerowe.
Nie istnieją porównywalni do PAC i Super PAC liderzy partyjni lub organizacje społeczne, które są w stanie
zakwestionować potęgę piątej kolumny Izraela. Według dokumentów zgromadzonych przez odważnego badacza,
Granta Smitha z IRMEP, jeśli chodzi o Izrael, Departament Sprawiedliwości USA stanowczo odmówił wykonania
własnych ustaw federalnych, wymagających ścigania obywateli USA, którzy nie zarejestrowali się jako zagraniczni
agenci pracujący dla obcego kraju - co najmniej od 1963 roku. Z drugiej strony, Konfiguracja Władzy Syjonistycznej,
poprzez tak zwaną “Anti-Defamation League” [Ligę Przeciwko Zniesławieniom], z powodzeniem wywarła nacisk, na
Departament Sprawiedliwości, FBI i NSA - ażeby wszczęły dochodzenie i ścigały przestrzegających prawo,
patriotycznych obywateli USA, krytycznych wobec grabienia przez Izrael ziemi w Palestynie i krytycznych wobec
syjonistycznych agentów korumpujących amerykański system polityczny na rzecz swoich zagranicznych mocodawców.
Korupcja i degradacja amerykańskiej demokracji jest możliwa, dzięki równie wykrzywionej i skorumpowanej
“szanowanej prasie”. Krytyk mediów, Steve Lendman, wskazał, że istnieje bezpośredni związek między Izraelem i
mediami w swoim dochodzeniu na temat New York Times’a. Czołowi [“sprawiedliwi i wyważeni”] dziennikarze
piszący na temat Izraela - mają bardzo silne więzi rodzinne i polityczne w tym kraju, a ich teksty są b. bliskie
propagandy. Reporter Times’a Ethan Bronner, którego syn służył w Izraelskich Siłach Zbrojnych, jest długoletnim
apologetą państwa syjonistycznego. Inna reporterka Times’a Isabel Kershner, której “pisanie” wydaje się pochodzić
prosto z izraelskiego Ministerstwa Spraw Zagranicznych, jest żoną Hirsha Goodmana, doradcy reżimu Netanjahu “do
„PATRIOTYCZNY RUCH POLSKI” NR 328, 1 STYCZEŃ 2014 R.
31
spraw bezpieczeństwa”. Szef biura Times’a w Jerozolimie, Jodi Rudoren, żyje dobrze w rodzinnym domu
palestyńskiej rodziny wywłaszczonej z tego starożytnego miasta.
Niezachwiana postawa proizraelska Times’a zapewnia osłonę i polityczne uzasadnienie dla skorumpowanych
polityków amerykańskich, bijących w bębny wojenne dla Izraela. Nie jest niespodzianką, że New York Times, podobnie
zresztą jak Washington Post, jest głęboko zaangażowany w lekceważenie i potępianie trwających negocjacji irańskoamerykańskich. I zapewnia dużo miejsca dla jednostronnej retoryki polityków izraelskich i ich amerykańskich trębaczy,
starannie wykluczając bardziej racjonalne, prozbliżeniowe głosy doświadczonych byłych dyplomatów amerykańskich,
zmęczonych wojną przywódców wojskowych i przedstawicieli amerykańskiego biznesu oraz środowisk naukowych.
Aby zrozumieć wrogość Kongresu do negocjacji nuklearnych z Iranem i jego wysiłki w celu utopienia ich przez
nałożenie kuriozalnych nowych sankcji, ważne jest, aby dotrzeć do źródła problemu a mianowicie deklaracji
najważniejszych izraelskich polityków, którzy uformowali linię marszu dla swoich agentów w Stanach Zjednoczonych.
Pod koniec października 2013 r., były szef wywiadu wojskowego Izraela Amos Yadlin mówił o “konieczności
dokonania wyboru między “bombą a bombardowaniem” - przekaz, który natychmiast odbił się echem wśród 52
Przewodniczących Głównych Amerykańskich Organizacji Żydowskich [Daily Alert, 24 października , 2013]. W dniu 22
października 2013 r., izraelski minister wywiadu Yuval Steinitz wezwał do nałożenia nowych surowych sankcji na Iran i
podkreślił, że USA stosują je jako dźwignię dla żądania, by Iran zgodził się całkowicie porzucić swoją pokojową energię
jądrową i program wzbogacania uranu. Minister obrony Mosze Yaalon potwierdził, że „Izrael nie zaakceptuje
jakiegokolwiek porozumienia, które pozwala Iranowi na wzbogacanie uranu”. To jest stanowisko Izraela, aby grozić
wojną [z USA], jeśli Iran nie podda bezwarunkowej kapitulacji swego programu nuklearnego. A to definiuje postawę
wszystkich głównych proizraelskich grup nacisku: PAC, Super PAC i AIPAC. One z kolei dyktują politykę swoim
“liżącym buty” sługusom w Kongresie Stanów Zjednoczonych. W rezultacie Kongres uchwala jeszcze bardziej
ekstremalne sankcje gospodarcze na Iran, by sabotować trwające negocjacje.
Ci, którzy otrzymali największe syjonistyczne łapówki od proizraelskiego PAC są najbardziej krzykliwi: senator Mark
Kirk [925 379 dolarów], autor poprzedniej ustawy sankcji, domaga się, aby Iran zlikwidował cały swój program jądrowy
i program pocisków balistycznych [!] oraz oświadczył, że Senat USA, “powinien natychmiast ruszyć do przodu - z nową
rundą sankcji gospodarczych skierowanych na wszystkie pozostałe dochody i rezerwy rządu irańskiego” [Financial
Times 18.10.13, s. 6]. Amerykańska Izba Reprezentantów już uchwaliła ustawę ostro ograniczającą zdolność Iranu do
sprzedaży swego głównego surowca eksportowego - ropy naftowej. Po raz kolejny, oś izraelsko-syjonistyczna z udziałem
Kongresu stara się narzucić na Amerykanów izraelski plan wojny! Pod koniec października 2013 r., Sekretarz Stanu Kerry
był “grilowany” przez 7 godzin przez izraelskiego premiera Netanjahu i tchórzliwy Kerry obiecał promować izraelską
agendę demontażu irańskiego programu wzbogacania uranu.
W celu przeciwdziałaniu kampanii duszenia irańskiej gospodarki naftowej, promowanej przez izraelskich agentów w
Kongresie, irański rząd zaoferował bardzo dobre kontrakty amerykańskim i unijnym przedsiębiorstwom naftowym
[Financial Times 29.10.2013, str. 1]. Istniejące uwarunkowania narodowe zostały usunięte. Zgodnie z nowymi warunkami,
zagraniczne firmy rezerwowałyby lub obejmowały udziały kapitałowe w irańskich projektach. Iran ma nadzieję
przyciągnąć co najmniej 100 mld dolarów, w inwestycjach w ciągu najbliższych trzech lat. Ten stabilny kraj szczyci się
największymi na świecie rezerwami gazu i czwartymi co do wielkości rezerwami ropy naftowej. Z powodu aktualnych
amerykańskich [izraelskich] sankcji, produkcja spadła z 3,5 mln baryłek dziennie w 2011 r. do 2,58 mln baryłek dziennie
w 2013 roku. Pytanie, czy “Wielka Nafta”, gigantyczne przedsiębiorstwa naftowe Stanów Zjednoczonych i Unii
Europejskiej mają wystarczającą moc by rzucić wyzwanie izraelskiemu uściskowi na amerykańsko-unijnej polityce
sankcji. Dotychczas Konfiguracja Władzy Syjonistycznej zdominowała tę krytyczną politykę i zmarginalizowała “Wielką
Naftę” stosując groźby, szantaż i przymus wobec amerykańskich polityków. To skutecznie odcięło amerykańskie firmy
od lukratywnego rynku irańskiego.
Podczas kiedy USA i 5 innych krajów próbują negocjować z Iranem, napotykają ogromne przeszkody w
przezwyciężeniu władzy Izraela nad Kongresem USA. W ciągu ostatnich dziesięcioleci agenci Izraela kupili lojalność
większości członków Kongresu, ucząc ich rozpoznawać i wypełniać polecenia, sygnały i scenariusze podżegaczy
wojennych w Tel Awiwie.
32
„PATRIOTYCZNY RUCH POLSKI” NR 328, 1 STYCZEŃ 2014 R.
Ta “Oś Wojny”, wyrządziła ogromne szkody światu, w postaci śmierci milionów ofiar amerykańskich wojen na
Bliskim Wschodzie, w Azji Południowo-Zachodniej jak i Afryce Północnej. Wielka korupcja i powszechnie uznawane
bankructwo amerykańskiego systemu prawnego ma miejsce ze względu na niewolnicze poddanie się obcej władzy. To co
zostaje z Waszyngtonu to upodlony wasal wzgardzony przez własnych obywateli. Jeśli kontrolowanemu przez
Konfigurację Władzy Syjonistycznej Kongresowi uda się po raz kolejny zniszczyć negocjacje między USA i Iranem
poprzez nowe wojenno-podobne rezolucje, my, naród amerykański, będziemy musieli zapłacić ogromną cenę - życia i
majątku.
Czas na działanie jest teraz. Nadszedł czas, aby wstać i zdemaskować rolę izraelskich PAC, Super PAC i 52
głównych amerykańskich organizacji żydowskich w korumpowaniu Kongresu i przeistaczaniu “naszych” wybranych
przedstawicieli w agentów wojny Izraela. Ze strony uznanych krytyków politycznych nastąpiła głucha cisza - niewielu
krytyków z alternatywnych mediów zaatakowało władzę Izraela nad Kongresem USA. Dowody są otwarcie dostępne,
zbrodnie są niezaprzeczalne.
Amerykanie potrzebują prawdziwych przywódców politycznych dysponujących odwagą, aby wykorzenić
skorumpowanych i korumpujących oraz zmusić swych wybranych przedstawicieli w Izbie Reprezentantów i Senacie do
reprezentowania interesów narodu amerykańskiego. Prof. James Petras
Za: http://www.bibula.com/?p=71231
---------------------------------------------------------------------
„KATECHIZM KONFEDERACJI” – EKONOMICZNE PODSTAWY AMERYKAŃSKIEGO IMPERIALIZMU
Podczas wertowania stron internetowych natknąłem się ostanio na bardzo ciekawy dokument, spisany w 1929 r. przez
Lyona Gardinera Tylera Seniora [1853-1935], syna dziesiątego Prezydenta Stanów Zjednoczonych Ameryki Północnej Jana Tylera.
„A Confederate Catechism: The War of of 1861-1865” - bo taki tytuł nosi tenże pamflet, napisany został w formie
wywiadu [zestaw 20 pytań i odpowiedzi]. Tyler przybliża w nim realia polityczne czasów wojny secesyjnej a także jej
podłoże i skutki [amerykański imperializm], odczuwalne na całym świecie po dziś dzień. Pan profesor Jacek Bartyzel w
swoim tekście „Dwie Ameryki. Ameryka Romańska i Ameryka Fenicka” http://www.legitymizm.org/dwie-ameryki
celnie konkluduje że „Talassokratyczne imperium północno-amerykańskie, opasuje świat siecią powiązań komercyjnych,
uzależniających ekonomicznie a też wojskowych baz w strategicznie ważnych punktach, z których może w każdej chwili
interweniować, zmuszając do posłuszeństwa, gdy tylko hegemon uzna swoje interesy handlowe i polityczne [co w tym wypadku jest
właściwie jednością] za zagrożone. „Ład duszy” i zbawienie poddanych nie interesuje hegemona tego imperium”.
Te same wnioski da się wyciągnąć z lektury Katechizmu. Wojna Secesyjna - poczynając od skrytej akcji lądowania
żołnierzy federalnych w forcie Pickens [stanowiącej nic innego jak tylko udaną próbę sprowokowania Południa], aż do
swego kresu w maju roku 1865, miała podłoże czysto ekonomiczne. W grę wchodziły podatki, opłaty i dochody, nic
zatem dziwnego w tym, że do tej pory Jankesi paktują głównie z tymi z którymi ‘da się zarobić’ lub atakują tych których
‘da się wykorzystać’. Poniżej zamieszczam osiem z dwudziestu punktów - pytań ‘Katechizmu Konfederacji’, które ściśle
odwołują się do ekonomicznych pobudek prezydenta A. Lincolna i jego popleczników. W tłumaczeniu pozwoliłem sobie
na zamianę słowa Stan [State] na Państwo, pojęcia te są w języku angielskim wymienne i myślę że Państwo w
odniesieniu do członków Konfederacji jest bardziej adekwatne.
#
Co było przyczyną secesji w 1861 roku?
#
#
#
#
#
„PATRIOTYCZNY RUCH POLSKI” NR 328, 1 STYCZEŃ 2014 R.
33
Jej powodem było to, że Unia składała się z dwóch skłóconych narodów, pochłoniętych odmiennymi od siebie celami.
Punktem krytycznym, czy też przełomowym, który nadszedł w 1861 r. była niepohamowana agitacja Północy wobec
wszystkiego, co „Południowe”. Tak naprawdę, punkt przełomowy został już niemalże osiągnięty w roku 1785, kiedy to
Północ w próbie zatrzymania rozwoju Południa oddała rzekę Mississipi we władanie Hiszpanii; i ponownie - w roku
1801, kiedy Północ usiłowała [w sposób niemoralny] dokonać oszustwa podczas wyborów prezydenckich [a jej celem
miała być wygrana Arrona Burra]. Po raz kolejny - w roku 1833, kiedy Południowi narzucono specjalną taryfę [podatek
od towarów i usług] przynoszącą korzyść jedynie producentom dóbr z Północy. Kulminacyjnym jednak, okazał się
wspomniany wyżej rok 1861, kiedy to całkowicie „północny” prezydent - wybrany jedynie poprzez wyborców
północnych - odrzucił decyzję Sądu Najwyższego, upoważniającą Południowców do przewozu swoich niewolników na
obszar Terytoriów [ziemie sprzedane Unii przez Francję w 1803 r. - Dystrykt Luizjany - A.J.]. Owa decyzja - w żaden sposób nie wywierała korzystnego wpływu na instytucję niewolnictwa, nie przynosiła też żadnej materialnej korzyści, ponieważ
żadnen z [pozostałych w granicach Terytoriów] obszarów nie nadawał się pod użytek rolniczy. Mimo tego Południowcy
czuli się urażeni postawą Lincolna i jego partii, uważając ją za kwestionującą ich konstytucyjne prawa i sygnalizującą
determinację Północy do przejęcia przewodniej roli w Unii - roli opierającej się tylko i wyłącznie na większości liczbowej.
Źródła pochodzące z tamtego okresu wskazują na wzajemną i głęboką nienawiść, istniejącą pomiędzy Północą i
Południem, najlepiej ujętą słowami samego Jeffersona który stwierdził: że zaistniała sytuacja usprawiedliwiła by
„wdrożenie separacji korzystniejszej od wiecznego dysonansu”.
Wyborem było zatem pozostanie w unii nienawiści, lub secesja. Prawdziwy pokój nie istniał, Południe dokonało secesji
gdyż pragnęło spokoju i chciało uniknąć wojny.
Czy niewolnictwo było przyczyną secesji?
Nie! Niewolnictwo było instytucją przed-konstytucyjną, pomimo istnienia której Unia i tak została stworzona. Z
obydwu punktów widzenia - tj. konstytucyjnego i kierowniczego, to nie niewolnictwo, a mściwy, nieumiarkowany ruch
abolicyjny, był podłożem wszelkich kłopotów.
Czy chęć przedłużenia żywotności niewolnictwa była celem secesji?
Nie! Kiedy Karolina Południowa dokonała aktu secesji, nie miała pewności, czy jakiekolwiek inne państwo Konfederacji
pójdzie za jej przykładem. Dalej to właśnie akt secesji absolutnie zamknął przed nią [Karoliną Południową] dostęp do
34
„PATRIOTYCZNY RUCH POLSKI” NR 328, 1 STYCZEŃ 2014 R.
Terytoriów. Brak tego dostępu raczej ograniczył niż przedłużył żywotność niewolnictwa. To samo zresztą możemy
powiedzieć o pozostałych państwach secesyjnych, które z czasem się do niej przyłączyły.
Co było powodem wybuchu wojny?
I. Odrzucenie przez Lincolna prawa do secesji.
II. Pogwałcenie prawa liczącej sobie 8 000 000 populacji niezależnych państw [zamieszkującej terytoria równające się
obszarowo połowie kontynentu europejskiego] do samostanowienia [...].
O co zatem walczyło Południe?
Po pierwsze, Południe walczyło z nielegalną inwazją.
Po drugie, o prawo do samostanowienia [...].
Lincoln osobiście oświadczył, że nie miał konstytucyjnego prawa, do wszczynania wojny względem żadnego państwa
Konfederacji, zatem wykrętem, jakiego musiał użyć, był nakaz stłamszenia istniejących [jak sam to określił]: „mieszanych
związków [społeczeństw] państwowych” [combinations], składających się z osób zamieszkujących państwa południowe,
związków „za silnych do zduszenia ‘procesami’ zwyczajnymi”. Ciężko zrozumieć jak w tej sytuacji w inny, formalny
sposób, Południe mogło udowodnić swój faktyczny status państwowy, sprzeczny z owymi wyimaginowanymi i
nieokreślonymi ‘związkami państwowymi’. Powyższe zachowanie pokazuje brak zasad, który charakteryzował
Abrahama Lincolna - w późniejszym okresie on sam, zaprzeczając sobie przecież, określił Południe jako „państwa
zbuntowane”.
Czy jakikolwiek teraźniejszy lub przyszłościowy dobrobyt na Południu jest w stanie usprawiedliwić wojnę z lat
1861-1865?
Nie! Żadne powodzenie ekonomiczne nie jest w stanie usprawiedliwić przeszłości, ponieważ środki nie uświęcają celu.
Wojna secesyjna była kolosalną zbrodnią [...].
Gdyby Konfederacja uzyskała swoją niezależność, czy okazała by się nieudaczna?
Nie! Generał Grant napisał w swoich Pamiętnikach, że wykreowała by ona ”prawdziwy i szanowany naród”. Państwa
Południa były by związane zarówno obawą względem wielkiej Republiki Północy, jak i podobnymi warunkami
ekonomicznymi. Rządziły by się prawami adekwatnymi dla zaistniałych okoliczności i rozwijały by się podług nich. Nie
uzależnione od praw unijnych, nie musiały by, przystosowywać się do nich tak, jak to miało miejsce po wojnie. Niskie
podatki od towarów i usług przyciągały by na Południe handlowców z całego świata, a jego miasta przeistoczyły by się
w wielkie i ważne centra handlowe. To właśnie między innymi lęk przed tą koniunkturą pchnął Lincolna, do podjęcia
decyzji - o wszczęciu wojny z Południem [...].
Czy prawdziwym jest zatem stwierdzenie że Południe odłączyło się od Unii, ponieważ czuło się zagrożone utratą
stanowisk przywódczych?
To nieprawda. Południowcy nigdy nie piastowali przywódczych stanowisk jako takich. W ich kompetencjach
znajdowała się egzekutywa, ograniczona do wskazywania wytycznych w relacjach międzynarodowych i wdrażania praw
zatwierdzonych przez Kongres. To właśnie ten organ prawotwórczy od samego początku, był we władaniu Północy,
wspartej przez garstkę rozłamowców z Południa [sowicie opłacanych]: udało się jej utrzymywać przewagę liczbową w
ławach Kongresu. Dochody, w głównej mierze pochodzące z poboru opłat za produkty południowe, wypłacane były na
Północy. Ani razu Południe nie wykorzystało aparatu Rządu Federalnego w celach wzbogacenia się kosztem Północy.
Finansowanie długu narodowego, przejęcie długów państwowych [stanowych], premie finansowe za spedycję, podatki
od wagi towaru [tonnage duties], podatki od rybołóstwa, ograniczenia międzynarodowej wymiany towarów, Bank
Narodowy, opłaty handlowe, emerytury, darowizny gruntowe, roboty publiczne itd. - wszystko to, leżało w interesie
Północy. Ta jednostronność trwa do dziś, bez zmian, jak w tamtych czasach. Południe do tej pory jest ‘Unijną krową
dojną’. Lyon Gardiner Tyler Senior
Wstęp, tłumaczenie i opracowanie: Arkadiusz Jakubczyk
Za:
http://konserwatywnaemigracja.com/2013/10/15/katechizm-konfederacji-ekonomiczne-podstawy-amerykanskiegoimperializmu/
-------------------------------------------------------------------------------------------------
„PATRIOTYCZNY RUCH POLSKI” NR 328, 1 STYCZEŃ 2014 R.
35
DODATEK SPECJALNY DO NR 328
PATRIOTYCZNY RUCH POLSKI
NR 328
1 I 2014
R
W numerze: 1) Parlament Ukrainy wybrał Rosje; 2) Czego Unia chce od Ukrainy?; 3) Żydowska V kolumna przegrała
na Ukrainie. Syjonistyczna hydra nie składa jednak broni; 4) Bracia Ukraińcy!; 5) Władze Ukrainy: NIE dla lichwiarzy i
syjonistycznej zgnilizny z UE; 6) Michnik chwali Kaczyńskiego za obecność na Ukrainie; 7) Kaczyński w Kijowie! [czyżby
był to drugi po Leninie, w historii rewolucjonista?]; 8) Ukraina wybrała Chiny;
----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------Parlament Ukrainy wybrał Rosję [21 listopad 2013]
Ukraiński parlament nie poparł żadnego z sześciu projektów ustaw w sprawie Julii Tymoszenko. Między innymi od tej
sprawy, uzależniano podpisanie umowy stowarzyszeniowej Ukrainy z Unią Europejską. W sprawę mocno
zaangażowany był m.in. były prezydent Aleksander Kwaśniewski.
Obrady z loży gości obserwowali specjalni wysłannicy Parlamentu Europejskiego na Ukrainę: Aleksander
Kwaśniewski i Pat Cox. Obaj od miesięcy mediowali w sprawie, a decyzję ukraińskiego parlamentu ocenia się jako
klęskę ich misji. Jednym słowem - Ukraińcy nie chcą być okradani przez UE - odrzucili ”przyjacielską” ofertę
zrujnowania ich gospodarki i uwięzienia ukraińskiej rzeczywistości w homoseksualnym uścisku. Wybrali Rosję.
Wśród projektów, które odrzucono, była ustawa umożliwiająca leczenie za granicą - znajdującej się w więzieniu byłej
premier Julii Tymoszenko. Unia Europejska niewiele robi sobie z aktu, że sąd skazał Tymoszenko na karę więzienia za
nadużycia, których się dopuściła, gdy jej rząd zawierał w roku 2009 umowy gazowe z Rosją. Od lat UE domaga się jej
uwolnienia, a podpisanie umowy stowarzyszeniowej z UE uzależniano właśnie od tej decyzji.
W odpowiedzi na wymogi Unii Europejskiej władze Ukrainy twierdzą, że los jednego człowieka - skazanego
prawomocnym wyrokiem sądu za nadużycia jakich się dopuściła - nie powinien wpływać na los umowy
stowarzyszeniowej z krajem z 46-milionowym społeczeństwem, i nie zgadzają się na wypuszczenie byłej premier z
więzienia.
Za: http://aspektpolski.pl/index.php?option=com_content&task=view&id=62-02&Itemid=1
#
#
#
Czego Unia chce od Ukrainy?
W porozumieniach - które nie zostały ostatecznie podpisane - ze strony Unii Europejskiej, zostały sformułowane
warunki wobec Ukrainy w sferze energetycznej. Oto jak one wyglądają według unijnego zestawienia:
Tłumaczenie z jęz. Angielskiego:
1. Ceny będą rynkowe, co oznacza, że Ukraina ma podnieść ceny gazu i elektryczności. Warunek rynkowych, czyli
znacznie wyższych cen gazu dla ludności jest podstawowym spornym punktem w negocjacjach pożyczek od IMF który to
stawia jako warunek nie do ominięcia. Na co prezydent Ukrainy odpowiada: "nigdy". Wg EU ma nie być również
niższych cen gazu i energii dla przemysłu, co oczywiście podkopie konkurencyjność ukraińskiego przemysłu ciężkiego.
Nie będzie też możliwości eksportowania energii i surowców w innych cenach niż krajowe, co też jest mechanizmem
podnoszącym ceny wewnętrzne dla Ukrainy jako eksportera energii elektrycznej.
2. Zakaz naruszania tranzytu surowców, co już obowiązuje z racji Karty Energetycznej, ale czyni np. system
tranzytowy z Rosji w pewnym stopniu eksterytorialnym, utrudniając odnoszenie korzyści przez nacisk na Rosję.
3.
Ukraina
wprowadzi
system
"niezależnego
regulatora
energetycznego"
[tutaj
opis
modelu:
http://szczesniak.pl/2487], który będzie działał na rzecz konkurencji w sektorze energii, co oznacza wejście
zagranicznych firm energetycznych, które mają mieć takie same warunki - jak firmy rodzime. W perspektywie kilku lat
to oznacza, oddanie znaczącego kawałka rynku zagranicznym firmom.
36
„PATRIOTYCZNY RUCH POLSKI” NR 328, 1 STYCZEŃ 2014 R.
4. Europa gwarantuje swoim przedsiębiorstwom dostęp do zasobów surowcowych Ukrainy [również na takich
samych warunkach jak firmy rodzime]. Efekt - jak wyżej.
No cóż, model bardzo podobny do polskiego, polegający na utracie przewag konkurencyjnych taniej energii, otwarcie
[tzn. oddanie] rynków energetycznych i dostępu do zasobów ropy i gazu. Klasyka.
Autor:Andrzej Szczęśniak
Za: http://prawica.net/36520
#
#
#
Żydowska V kolumna przegrała na Ukrainie
W narodowym i państwowym interesie Polski i Polaków jest aby Ukraina nie została wepchnięta do UE.
W 1939 r. Żyd witał wkraczających do Polski Niemców chlebem i solą. Wszak Niemcy nie napadli na jego państwo tylko
na państwo Polaków - ot i żydowska dialektyka. Głupi Żyd, wspiął się na wyżyny swojego cwaniactwa licząc, że na
gruzach Polski stworzy własną państwową enklawę. Udało się to jednak dopiero teraz, gdy żydowska V kolumna
wepchnęła Polskę do UE. Dzisiaj cwany, opłacony, agenturalny Żyd - domaga się w swoim własnym interesie
wprowadzenia Ukrainy do UE, chce podbić jak największy obszar Europy.
I to już nie jest tylko walka o rozszerzenie UE dla samej idei tworzenia tego wymyślonego i zarządzanego przez
syjonistów [ukrytych syjonistów - admin] totalitarnego monstrum, gdy stało się widoczne, że UE nie ma i nie może mieć
przed sobą przyszłości. Nie można stworzyć państwa, i narodu z podbitych i zniewolonych państw i z podbitych
narodów prezentujących różne poziomy gospodarczego rozwoju i różne kultury narodowe. Żyd marzy o wykreowaniu
nacjonalizmu europejskiego, choć w jego wydaniu nacjonalizm może być i faktycznie jest wyłącznie szowinizmem,
któremu na imię syjonizm.
Nacjonalizm nigdy nie może być ideą wymyśloną i narzuconą odgórnie przez system władzy. Tym bardziej, gdy
twórcami UE, europejskiego nacjonalizmu, czy wręcz europejskiego szowinizmu, są elementy obce i genetycznie wrogie
wszystkim europejskim narodom, europejskiej cywilizacji - tak chodzi o syjonistycznych Żydów, lichwiarzy świata.
Nacjonalizm jest ideą oddolną i powszechną i nic i nikt nie jest w stanie tego porządku zakłócić.
Walka o rozszerzenie UE ma, więc na celu zapewnienie jak najlepszych warunków dla upadku USA. A ujmując rzecz
precyzyjnie, chodzi o zagwarantowanie maksimum bezpieczeństwa dla żydowskiej światowej finansjery sprawującej
faktyczne rządy na Zachodzie [UE jest bękartem tejże finansjery], co jest równoznaczne ze stałym dążeniem do osaczania,
destabilizowania i osłabiania Rosji.
Żyd zdaje sobie sprawę, że jedyną, realnie możliwą, polityczną unią w Europie może być związek słowiańskich państw i
narodów. Niestety w większości nie zdają sobie z tego sprawy sami Słowianie podbici przez Kościół Rzymsko-Katolicki
[judeo-chrześcijański] i skutecznie dzieleni i osłabiani politycznie przez tenże Kościół z jego religią, oraz przez żydowską
finansjerę. Tym wrogim Słowiaństwu siłom udało się w pewnej mierze doprowadzić do podziału: większość państw
słowiańskich kontra Rosja - największe i najsilniejsze państwo słowiańskie i jednocześnie światowa potęga politycznomilitarna. Powinniśmy zdawać sobie sprawę także z oczywistej prawdy, że główną rolę w takiej słowiańskiej unii [przy
czym nie musi to być jedno państwo, ale grupa państw współpracujących] będzie odgrywało państwo najsilniejsze, a
więc nie Czechy, nie Słowacja i nie Polska, tylko właśnie Rosja. I czy nam się to podoba czy nie, aktualne relacje
politycznych możliwości między państwami słowiańskimi sprowadzają się właśnie do takiego wniosku. Oprócz
wspólnych słowiańskich korzeni winna nas zbliżać także świadomość zagrożenia ze strony wspólnego wszystkim wroga,
czyli syjonistycznych systemów Zachodu.
Tylko realizacja wspólnego, słowiańskiego, politycznego, projektu może nas wyrwać z syjonistycznej okupacji i
stworzyć warunki dla autentycznego rozwoju. Innej drogi do odzyskania niepodległości nie ma i nie będzie.
Żydo-media i przedstawiciele żydo-systemów Zachodu potępiają likwidację nielegalnej, pro-unijenj manifestacji w
Kijowie przez ukraińską milicję, nazywając tę akcję brutalną.
Dla porównania demokratyczna i przyjazna akcja policji żydo-systemu RP w Warszawie, w dniu 11.11.2012 podczas
obchodów święta odzyskania niepodległości. Po tejże akcji - nie było słychać żadnych protestów żydowskich urzędników
i komisarzy jewropejskiej unii.
Dariusz Kosiur
„PATRIOTYCZNY RUCH POLSKI” NR 328, 1 STYCZEŃ 2014 R.
Za:
http://wiernipolsce.wordpress.com/2013/11/30/zydowska-v-kolumna-przegrala-na-ukrainie-syjonistyczna-hydra-niesklada-jednak-broni/
#
#
37
#
Bracia Ukraińcy!
Jako Ogólnoświatowa Konfederacja Organizacji Polskich
Zwracamy się do Was w ważnej sprawie dotyczącej przyszłości nie tylko Waszej, ale także przyszłości innych
narodów słowiańskich. Obecnie trwa zbrodnicza kampania prowadzona i opłacana przez międzynarodowe instytucje
finansowe, które chcą za wszelką cenę przejąć kontrolę nad Waszą Ojczyzną - Ukrainą, podobnie jak to zrobili z naszą
Polską. Wierzymy w to, że weźmiecie pod uwagę to, co Unia Europejska zrobiła z naszym krajem i powiecie NIE dla ich
zbrodniczych planów zniewolenia Ukrainy. Mamy też nadzieję że Wasz kraj będzie przykładem dla nas wszystkich jak
przeciwstawić się międzynarodowym „banksterom” i ich „nowemu porządkowi światowemu”.
- Unią Europejską rządzą struktury niewybierane w procesach demokratycznych, a mianowane przez międzynarodowe
kartele bankowe. Prezydent, premier i ministrowie unijni są nominowani przez nieznane nikomu, tajne ponadnarodowe
organizacje, nieprzestrzegające żadnego prawa i działające dla dobra międzynarodowej oligarchii bankowej.
- Po wejściu Polski do Unii Europejskiej z kraju wyjechało za chlebem ponad 3,000,000 młodych Polaków.
- Wszystkie instytucje bankowe zostały przejęte przez zagraniczne korporacje, co powoduje - całkowitą kontrolę nad
kredytem i polską gospodarką. Olbrzymie dochody z oprocentowania trafiają za granicę zamiast wspierać budżet
państwa, sprawia to wzrost opodatkowania obywateli wpędzając ich, pomimo ciężkiej pracy, w biedę. Narodowy Bank
Polski stał się własnością prywatnych, zagranicznych korporacji.
- Na terenie całej Polski powstały sieci zachodnich supermarketów sprzedających tanie, nafaszerowane chemią
produkty z zachodu zabijając zdrową produkcję żywności w Polsce powodując tym samym wzrost zachorowań w całej
populacji naszego kraju. Supermarkety te, zwolnione są z podatku na okres wielu lat a te, które już ten okres przeszły
wykazują straty nielegalnie wyprowadzając wielkie sumy pieniędzy z Polski. Polskie sklepy za to są opodatkowane
najwyższym możliwym podatkiem.
- Olbrzymia większość zakładów produkcyjnych w naszym kraju została przejęta przez zagraniczne spółki a te które
pozostają jeszcze w polskich rękach są w ciężkiej sytuacji finansowej. Całe gałęzie przemysłu, z których słynęła Polska, jak
przemysł stoczniowy, wydobywczy czy produkcja żywności, dzisiaj zostały przez Unię Europejską kompletnie
zniszczone wysyłając rzesze polskich robotników na bruk.
- Zachodnia „kultura” narzucana polskiej młodzieży przez - w 100% przejęte przez obcokrajowców „polskie” media spowodowała zniszczenie naszej słowiańskiej tradycji, tragiczny w skutkach rozpad rodziny i zniszczenie podstawowych
wartości zagrażające całkowitemu upadkowi Państwa Polskiego.
- Polska stała się obecnie krajem, w którym istnieje klasa bardzo bogatych ludzi, zwykle są to obcokrajowcy lub osoby o
powiązaniach z byłą nomenklaturą komunistyczną, najczęściej pochodzenia żydowskiego. Rdzenni Polacy, którzy jeszcze
nie zostali wygnani z kraju na emigrację - stanowią najbiedniejsze warstwy społeczne będąc najgorzej traktowani w
swoim własnym kraju. Polską rządzi dzisiaj wroga oligarchia, a ci, którzy chcą się jej przeciwstawić zwykle popełniają
w niewyjaśnionych okolicznościach „samobójstwo” [jak Andrzej Lepper - były poseł na sejm i wicepremier, Generał
Petelicki i wieli innych].
Czy takiej Ukrainy - chcecie dla swoich dzieci i wnuków? Dzięki waszemu przewodnictwu i przeciwstawieniu się
wrogiemu przejęciu waszej Ojczyzny przez międzynarodową klikę przestępców inne kraje, jak nasza Polska będą miały
nadzieję oderwania się od tej zbrodniczej, wyniszczającej nasz kraj przestępczej struktury, jaką jest Unia Europejska.
JEŚLI JESTEŚ PRAWDZIWYM UKRAIŃCEM I SŁOWIANINEM POWIEDZ NIE UNII EUROPEJSKIEJ
#
#
#
Władze Ukrainy: NIE dla syjonistycznej zgnilizny z UE
Film: http://www.youtube.com/watch?v=v94eTDDSdRY
I właśnie to stanowisko władz Ukrainy spowodowało, że syjonistyczna agentura rozpoczęła kolejną rewoltę na Ukrainie.
Syjonistyczne szumowiny z pozornie zwalczających się obozów, z PO i z PiS - wystąpiły wspólnie na manifestacji w
Kijowie udzielając poparcia agenturalnej, ukraińskiej, syjonistycznej, hołocie - domagającej się wepchnięcia Ukrainy do
38
„PATRIOTYCZNY RUCH POLSKI” NR 328, 1 STYCZEŃ 2014 R.
UE. Te „unijne aspiracje” znajdują odzew wśród zindoktrynowanej, kompletnie politycznie nieświadomej ale na
szczęście niewielkiej części społeczeństwa we wschodniej Ukrainie.
J.Kaczyński wspiął się na wyżyny talmudycznej retoryki, gdy informował dziennikarzy że nie przyjechał do Kijowa
mieszać się w ukraińskie sprawy. On tylko chce wesprzeć „ukraińskie” - ? - aspiracje do członkostwa w UE. Ten
bezczelny komunikat trudno nawet nazwać hipokryzją.
Ale J.Kaczyński na tym nie poprzestał. Syjonistyczna buta i bezczelność nakazały mu dodać, że przyjechał kontynuować
dzieło swojego ‘nieżyjącego’ brata.
Piszę to przede wszystkim dla tych, którzy w Kaczyńskim i w PiS widzą dla Polski zbawczą alternatywę wobec rządów
D.Tuska i PO, i którzy obdarzają zaufaniem takie medialne indywidua jak T.Rydzyk, B.Wildstein, czy T.Sakiewicz. Jakby
nie wiedzieli lub nie chcieli wiedzieć, że to tylko inny odłam tych samych antypolskich i antynarodowych żydomediów.
Piszę to także dla błędnych marzycieli, którzy, owszem, opowiadają się za Polską niepodległą i suwerenną, ale
realizującą całkowicie samodzielnie swój byt polityczny - samodzielnie, tzn. według ich rozumienia, bez jakiejkolwiek
współpracy politycznej z Rosją.
Taka marzycielska wizja Polski to albo swoista polityczna głupota, albo, co bliższe prawdy - agenturalne działanie na
rzecz zachodnich żydo-systemów. Wystarczy popatrzeć na suwerenną - wierzę, że taką pozostanie - Ukrainę, w której
syjonistyczna agentura pozwala sobie urządzać rewolty w celu zapędzenia Ukraińców do obozu niszczonych żydowskim
kapitalizmem i syjonistyczną zgnilizną narodów - do UE.
W porównaniu do Ukrainy Polska jest dzisiaj o wiele bardziej przeżarta syjonistyczną gangreną i wizja Polski bez
politycznej współpracy z Rosją, nie jest nawet śmieszna, jest po prostu absurdalna.
Jednak mimo pozytywnej oceny polityki Rosji, Białorusi, Ukrainy, względem imperialistycznych, przestępczych żydosystemów Zachodu, trzeba uczciwie stwierdzić że politycy tych państw nie doceniają potęgi mediów. Za to tę medialną
siłę znakomicie wykorzystują żydo-systemy gromadząc zwolenników Zachodu wokół swoich demokratycznych haseł,
za którymi w istocie kryje się zbrodnia depopulacji, degeneracji kultury i nędzy zniewalanych narodów.
Silne, wielonarodowe, słowiańskie media budujące świadomość naszych narodów mogą stanowić skuteczną obronę
przed indoktrynacją powszechnych żydo-mediów, od których nie jest dzisiaj wolna nawet Rosja. Stworzenie
słowiańskich mediów nie wymaga tak wielkich finansowych nakładów, jak np. rozbudowa arsenału militarnego, a
przecież będą służyły temu samemu celowi: obronie suwerenności i ludzkiej godności przed barbarzyństwem Zachodu.
Dariusz Kosiur
Za: http://wiernipolsce.wordpress.com/2013/12/02/wladze-ukrainy-nie-dla-lichwiarzy-i-syjonistycznej-zgnilizny-z-ue/
#
#
#
Michnik chwali Kaczyńskiego za obecność na Ukrainie: zachowuje się jak prawdziwy polski patriota! [01/12/2013]
Adam Michnik chwali Jarosława Kaczyńskiego za obecność na wiecu w Kijowie wspólnie z m.in.
neobanderowcami ze Swobody. Na wiecu Kaczyński zapewniał ich o łączności Polski i Unii Europejskiej z ich
dążeniami. - Naczelny Wyborczej stwierdził, że lider PiS-u to "prawdziwy polski patriota".
Jarosław Kaczyński wybrał się razem z członkiem Platformy Obywatelskiej Protasiewiczem do Kijowa, by wspólnie
zapewnić demonstrujących Ukraińców o tym, że "są potrzebni Unii Europejskiej". Na wiecu obecnych było b. dużo
członków szowinistycznej partii "Swoboda" kultywującej Stepana Banderę i UPA, manifestujący - licznie przynieśli
również same czerwono-czarne flagi UPA, a na scenie obok Kaczyńskiego stał lider ukraińskich szowinistów Ołeh
Thianybok. Na demonstracji w Polsce, pod ambasadą Ukrainy, obecny był Adam Michnik, który pochwalił
Kaczyńskiego za jego obecność na Ukrainie mówiąc: - "Jarosław Kaczyński zachowuje się jak prawdziwy polski
patriota!". O sprawie informuje nawet pro-pisowski portal wpolityce.pl
Kaczyński mówił w Kijowie między innymi wspominając ukraińskiego poetę Szewczenkę: On pisał w jednym ze swoich
utworów, że ci, którzy szkodzą Ukrainie, którzy nie chcą wolnej Ukrainy, nigdy nie zostaną zbawieni. Niech ci, którzy dzisiaj chcą
ciągnąć Ukrainę w tę drugą stroną pamiętają o tym wielkim przesłaniu wielkiego Ukraińca. Zakończył słowami "sława Ukrainie".
Za: http://narodowcy.net/polska/8448-michnik-chwali-kaczynskiego-za-obecnosc-na-ukrainie-zachowuje-sie-jak-prawdziwy-polski
Kaczyński w Kijowie!
#
#
#
„PATRIOTYCZNY RUCH POLSKI” NR 328, 1 STYCZEŃ 2014 R.
39
Marionetki administrujące Polską realizują paserstwo polskiego majątku narodowego i stręczycielstwo tzw.
Unii. Po rozprzedaniu za grosze wszystkich gałęzi przemysłu, likwidacji stoczni i flot, oddaniu mediów i banków zostali
wysoko płatnymi agentami imperializmu unijnego przy wsparciu światowego żandarma zza oceanu i okolic pustyni
Negev. Długie lata selekcji i tresury ukształtowały całą kastę askarysów, naganiaczy, dywersantów i manipulatorów
medialnych. Nomenklatura urzędników unijnych pobiera gaże astronomicznej wysokości z dożywotnimi
zabezpieczeniami.
Z tzw. polskich mediów usuwa się wszystkie głosy proro-syjskie bądź niezgodne z centralnymi wytycznymi. Klika
polskojęzycznych "polityków", łamiąc prawo międzynarodowe, podżega i agituje w Kijowie - za obaleniem legalnego
rządu sąsiedzkiego państwa. Tamtejsza opinia publiczna powinna wiedzieć, że na forach internetowych blisko 90%
głosów potępia ten Drang nach Osten. A w sondażu wiodącego forum 81% było przeciwnych "występom" Kaczyńskiego
w Kijowie. Podkreślam, że tak Komorowski, Tusk, jak i "hardcorowiec" Kaczyński reprezentują tą samą rusożerczą opcję
z różnicą akcentów i stylu. W prawdziwym interesie Polski jest zjednoczenie Rosji z korzenną Ukrainą i oddzielenie
kordonem sanitarnym banderowskiej ”dziczy” na zachodzie, organicznie wrogiej Polakom. Najwyższy czas na
sojusznicze porozumienie Suwerennych Demokracji Ojczyźnianych. Armia Federacji Rosyjskiej i Ukraińska - powinny
postawić sobie wspólny cel powstrzymania imperialistycznej agresji na wschód. Przyjazna Wszechruś i Unia Celna za
wschodnią polską granicą to poczucie bezpiecznej głębi strategicznej dla Polski w znacznym stopniu już skolonizowanej i
w pełni zwasalizowanej.
Skuteczny Anschluss Ukrainy do UE oznaczałby odcięcie Polski od wschodniej alternatywy, wpychając bezpowrotnie
nasz kraj w głąb brukselsko-berlińskiej paszczy i zalew Polski żywiołem wrogim Polakom o często kryminalnym obliczu.
Nawet zdaniem min. Sikorskiego na pierwszy rzut "przystosowania" Ukrainy potrzebna będzie polska składka w
wysokości rocznego budżetu ochrony zdrowia.
Mamy natomiast dzisiaj JEDNĄ PARTIĘ - JEDEN RZĄD - JEDNE MEDIA - JEDEN RUSKI WRÓG I JEDNEGO
OPĘTANEGO DYKTATORKA, któremu całe spektrum polityczne po cichu kibicuje jako harcownikowi ich rzeczywistych
celów. Cały wschód Ukrainy - to zagłębie przemysłowe całkowicie związane z Rosją. To również przemysł lotniczy i
zbrojeniowy [który w przypadku Anschlussu zostałby rozmontowany].
Cała zachodnia Europa przejawia zerowe zainteresowanie tym co się dzieje w Kijowie. Amok ogarnął tylko Warszawę.
To polityka ”niemiecka”, by Polskę ubabrać na wschodzie po łokcie i w razie doprowadzenia do rzezi lub fiaska tej
awantury wszystko zwalić na Polskę. A przede wszystkim to polityka usraelska by umoczyć Rosję w wojnie domowej dla
uzyskania wolnej ręki dla Izraela do hegemonii i militarnych podbojów na bliskim i środkowym wschodzie. W ukryciu
przed opinią publiczną - polskie samoloty znowu ćwiczą w Izraelu. KONUS PODŁOKIETNIK robi to wspaniale ale jak
pokazują ostatnie dni ma licznych kibiców od Michnika po Rydzyka. Tyle moich uwag na chwile bieżącą.
Zbigniew Sekulski
#
#
#
Ukraina wybrała Chiny [05/12/2013]
W czasie, gdy ukraińska opozycja w Kijowie domaga się dymisji rządu, prezydent Wiktor Janukowycz podpisuje
porozumienia z Pekinem warte 10 mld dol.
W czasach ogromnego gospodarczego i politycznego kryzysu, gdy proces podpisania umowy stowarzyszeniowej
Ukrainy z Unią Europejską zakończył się fiaskiem, a Moskwa „na siłę" wciąga Kijów do unii celnej, Janukowycz w
Pekinie ubiega się o pomoc.
Wczoraj rozpoczęła się oficjalna wizyta ukraińskiego prezydenta w Chinach. - Będzie miała ogromne znaczenie dla
ukraińskiej gospodarki - mówił Wiktor Janukowycz, który dziś spotkał się z Przewodniczącym Chińskiej Republiki
Ludowej Xi Jinpingiem. - Ukraina gorąco popiera projekt wznowienia „Wielkiego szlaku jedwabnego" - mówił ukraiński
prezydent.
Korzystając z okazji, ukraińskie władze zorganizowały forum ekonomiczne, udział w którym wzięło 130 ukraińskich i
170 chińskich przedsiębiorstw.
Pierwsze sukcesy „chińskiej wyprawy Janukowycza" już są. „Według wstępnych ustaleń chińskie korporacje mają
zainwestować na Ukrainie około 10 mld dol" - pisze rosyjska gazeta Kommiersant. Potwierdzają to również chińscy
40
„PATRIOTYCZNY RUCH POLSKI” NR 328, 1 STYCZEŃ 2014 R.
urzędnicy. - Chiny, są zainteresowane ukraińskim sektorem gospodarki wiejskiej, transportem i infrastrukturą powiedział Czan Wej, zastępca przewodniczącego chińskiego Stowarzyszenia Międzynarodowego Handlu, według niego
inwestycje Chin w projekty transportowe na Ukrainie mogą wynieść ok. 3 mld. dol.
Poza inwestycjami, ukraińskie władze spodziewają się chińskiego kredytu na wsparcie gospodarki. - Kijów może dostać
nawet 5 mld dol. kredytu, który Ukraina będzie spłacała brakującym w Chinach zbożem. Poza tym są plany budowania
autostrady wokół Kijowa, która przyniesie kolejne miliardy - mówi „Rz" Aleksandr Ochrimienko, szef Ukraińskiego
Centrum Analitycznego. - Zawarto porozumienie w ramach którego Ukraina będzie eksportować do Chin samoloty
transportowe An-178, którymi wcześniej nie były zainteresowane kraje zachodnie - dodaje. Jego zdaniem współpraca z
Pekinem pomoże Kijowowi w uniezależnieniu się od Rosji.
W zamian za to Ukraina udostępni Chińczykom ziemię dla realizacji ich projektów. Chińskiej Republice Ludowej
zostanie przekazane ok. 3 mln hektarów ziemi w obwodach Dniepropietkowskim i Chersonskim, oraz wydzierżawione
na 50 lat będą grunty na Krymie - podaje ukraińska informacyjna agencja Unian. Mają tam powstać zakłady
przetwarzające węgiel dla stacji elektrycznych. Dzięki temu Ukraińcy zmniejszą zależność od drogich rosyjskich
surowców.
Chińczycy przyznają, że Ukraina nie jest ich ostatecznym punktem docelowym. Inwestycje na Ukrainie mają zwiększyć
obecność Chin w krajach Europy Wschodniej i krajach, należących do Wspólnoty Niepodległych Państw - oświadczył
Czan Wej.
Chińczycy od lat demonstrują strategiczne zainteresowanie państwami Europy Wschodniej. Dobrym przykładem są
inwestycje na Białorusi. A budowany obecnie pod Mińskiem Park Industrialny ma przynosić białoruskiej gospodarce
kilkanaście miliardów dolarów rocznie. Tyle, że Białoruś jako członek Unii Celnej ma pewne zobowiązania wobec Rosji,
która sceptycznie patrzy na obecność Chińczyków w jej „geopolitycznej strefie wpływów". Ukraina podobnych
zobowiązań nie ma i wiele wskazuje że dzięki pomocy z Pekinu Janukowycz będzie mógł nadal manewrować między
Brukselą a Moskwą.
Za: http://spiritolibero.neon24.pl/post/102781,ukraina-wybrala-chiny
---------------------------------------------------------------------------------------------------------------