czerwiec 2007

Transkrypt

czerwiec 2007
PRYMUSEK
Gazetka uczniów Katolickiej Szkoły Podstawowej
nr 7
im. Ks. Kard. Stefana Wyszyńskiego
czerwiec 2007
W tym numerze:
– cała prawda o chłopakach
– szóstoklasiści NAJ…NAJ…
– ostatni dzwonek…
Dlatego nieważne, że nie widzisz
Bo istnieją marzenia
I wiesz
Że w tej chwili
Świat płonie
Tysiącem delikatnych płomyków
Migoczących w naszych oczach.
Jak roje krzyżyków, które
Oświetlają nasze dusze
Zaglądając do serca
Chcę, pragnę, muszę
Usunąć zło
By stać się płomykiem, który
Oświetli każdego z nas.
Cała redakcja życzy, aby każdy z Was stał się takim
promykiem nadziei.
Redakcja:
Pamela Pawlina
Arek Szymanek
Krzysztof Piętak
W gorącym czasie wystawiania ocen pytania związane ze
szkołą postawiliśmy kilkunastu uczniom naszej szkoły. Oto one
wraz z niektórymi odpowiedziami.
Pamela: Jak się czujesz przed ostatecznym wystawieniem ocen?
Rozmówca I: Czuję się niepewnie. Oceny mogą być nie do końca
zgodne z moimi oczekiwaniami i oczekiwaniami moich bliskich.
RII: Czuję niepokój. Zależy mi na świadectwie z czerwonym paskiem.
RIII: Trochę się denerwuję, ponieważ jeżeli zrobię jakiś błąd to nie
będę miała czerwonego paska, a bardzo chcę go mieć.
P: Jaki przedmiot sprawia Ci najwięcej trudności?
RI: Matematyka – czarna magia.
RIV: Zdecydowanie przyroda. Nie potrafię się uczyć tego
przedmiotu.
RV: Największy problem sprawiła mi matematyka. Nawet gdy się uczę
to mi nie wychodzi i nie wiem czy dobrze się uczę czy źle!
P: Czy poszerzasz swoje wiadomości uczęszczając na zajęcia
pozalekcyjne?
RI: Tak, chodzę
Bo jest mi po drodze
Choć w korkach brodzę.
RV: Nie, ponieważ nie mam czasu ze względu na młodsze rodzeństwo.
Postanowiłam sobie, że od następnego roku będę uczęszczać na
dodatkowe zajęcia.
RVI: Tak, kółko dziennikarskie i harcerstwo.
P: Które przedmioty chciałbyś wyrzucić ze szkoły?
RII: Z języka polskiego wyrzuciłabym ortografię. Nie potrafię
nauczyć się reguł poprawnej pisowni.
RI: Technikę połączyłbym z plastyką.
RV: Jeżeli mam być szczera, to wszystkie przedmioty mi
odpowiadają. Niech zostanie tak jak jest.
RVI: Żadnego.
RVI: Może matematykę?
RVII: Ja bym może wyrzucił francuski.
P: Czy dużo czasu poświęcasz nauce?
RV: W roku szkolnym po zajęciach przychodziłam do domu,
odpoczywałam, a potem za biurko i odrabiałam lekcje. Nie potrafię
określić ile czasu mi to zajmowało, ale przez ostatni miesiąc tak się
uczyłam, że myślałam, że „umrę”! Dałam z siebie wszystko.
RVIII: Bardzo dużo, ale nic mi z tego nie wyszło.
RI: Zero, a może jeszcze mniej.
RVI: Niezbyt wiele. Zapamiętuję większość informacji na lekcji.
RIX: 60% wolnego czasu.
RX: Zbyt dużo żeby mieć wolny czas na przyjemności.
P: Twoja wymarzona szkoła…
RIX: Ta, w której jestem.
RI: Nieczynna, strajkująca i kwieciem pachnąca.
RXI: Zamknięta.
RXII: W mojej wymarzonej szkole powinno być więcej godzin
wychowania fizycznego, nowe boisko i hala sportowa.
P: Czy podoba Ci się pomysł wprowadzenia mundurków szkolnych?
RXIII: Jeśli mundurki mają być wprowadzone, to muszą być
porządne i ładne, ale najlepiej żeby ich nie było.
RII: Gdyby były ładne: marynarka, modna spódnica.
Skoro już muszą być.
RIX: Będziemy chociaż ładnie wyglądać.
RXII: Nie chcę nosić mundurka. Każdy powinien ubierać się jak chce
(oczywiście przyzwoicie, jak na ucznia przystało).
NIESPODZIANKA! NIESPODZIANKA!
Czy wiesz, że spośród wszystkich szóstoklasistów wybraliśmy tych
„NAJ”?
Według przeprowadzonej ankiety należą do nich dziewczyny:
− najsympatyczniejsza: Ola Dąbrowska, Magda Skrodzka
− najładniejsza: Magda Skrodzka
− najsprytniejsza: Pamela Pawlina
− najbardziej nieśmiała: Zosia Frejlak
− najpoważniejsza: Zosia Frejlak
− najbardziej wysportowana: Ola Dąbrowska
− najinteligentniejsza: Pamela Pawlina
− najbardziej roztargniona: Magda Skrodzka
− najbardziej rozmowna: Ola Dąbrowska, Pamela Pawlina
− najskromniejsza: Magda Skrodzka, Zosia Frejlak
− najzabawniejsza: Ola Dąbrowska
− najbardziej kulturalna: Magda Skrodzka, Ania Bujak, Zosia
Frejlak
Spośród chłopców wybraliśmy:
− najsympatyczniejszy: Grzegorz Krawczyński
− najprzystojniejszy: Patryk Kierzkowski
− najsprytniejszy: Mikołaj Grzeszczuk
− najbardziej nieśmiały: Antek Podczaski
− najpoważniejszy: Jakub Ćwiek
− najbardziej wysportowany: Patryk Kierzkowski
− najinteligentniejszy: Arek Szymanek
− najbardziej roztargniony: Dawid Bierżyński
− najbardziej rozmowny: Jaś Bujak
− najskromniejszy: Antek Podczaski
− najzabawniejszy: Mikołaj Grzeszczuk
− najbardziej kulturalny: Grzegorz Krawczyński
Dzień rodziny
Od przyszłego roku w szkole będą prowadzone nowe zajęcia:
Wychowanie do życia w rodzinie. Każdy uczeń ma spostrzeżenia i
doświadczenia
wyniesione
z
własnej
rodziny,
a
także
obraz
małżeństwa i rodziny lansowany przez środki masowego przekazu.
Młodzi ludzie powielają zachowania wyniesione z domu rodzinnego.
Łatwiej im budować własne szczęście, jeżeli mają wzory godne
naśladowania. Jest jednak wiele domów, w których zwycięża egoizm i
brakuje poszanowania godności drugiego człowieka. Jan Paweł II w
Liście do Rodzin pisał, że „poprzez rodzinę toczą się dzieje człowieka,
dzieje zbawienia ludzkości”.
Wszyscy pamiętamy od dniu matki, ojca czy dziecka. Ale czy
pamiętamy o naszym wspólnym dniu, dniu rodziny. Przypada 15 maja i
został ustanowiony w 1993 roku przez zgromadzenie Ogólne Narodów
Zjednoczonych, a rok następny został ogłoszony rokiem rodziny.
Celem
obchodów
Roku
było
pogłębienie
świadomości
społeczeństwa na temat problemów rodziny i zwiększenia zdolności
społeczeństw
do
przezwyciężania
tych
problemów
poprzez
realizowanie kompleksowej pro rodzinnej polityki społecznej.
Rodzina jest bardzo ważnym elementem w życiu każdego człowieka.
To w niej się rodzimy. Rodzice pokazują nam wszystko od początku.
Potem dorastamy. Rodzice przeżywają z nami boleści i smutki, oraz
wprowadzają w dorosły świat funkcjonowania w świecie. Przez nasze
życie dorosłe wspomagają nas i doradzają. Rodzina jest dla każdego z
nas podporą i wzmocnieniem. „Rodzinom powierzone jest zadanie walki
przede wszystkim o to, ażeby wyzwolić siły dobra, których Źródło
znajduje się w Chrystusie Odkupicielu człowieka, aby te siły uczynić
własnością wszystkich rodzin, ażeby (…) rodzina była Bogiem
silna” (Jan Paweł II, Fragment homilii wygłoszonej w Starym Sączu 16
czerwca 1999 roku).
Międzynarodowy Dzień Rodzin zwraca uwagę rządów, społeczeństw
obywatelskich oraz każdego obywatela na potrzeby dzisiejszych
rodzin i ukazuje programy wspierające je. Przypomina o potrzebie
zjednoczenia się, by zapewnić rodzinie odpowiednie środowisko
sprzyjające jej rozwojowi, z korzyścią dla przyszłych pokoleń.
Społeczeństwa
obywatelskie
jednoczą
się
w
celu
koordynacji
programów i działań wspierających rodzinę.
Dobre kontakty z rodziną wpływają na nasze późniejsze relacje
z innymi ludźmi, więc starajmy się je utrzymywać i pamiętać o tym
święcie.
Arek Szymanek, kl. VI
Ostatnio na lekcji języka polskiego rozmawialiśmy o tym, co jest
dla nas najważniejsze w życiu? Czy lepiej być niż mieć?
Pytania
te
skłoniły
mnie
do
autorefleksji.
Zaczęłam
się
zastanawiać nad tym: jaka jestem i co, tak naprawdę, jest dla mnie
ważne.
Po przemyśleniach doszłam do wniosku, że najważniejsi są dla
mnie moi bliscy i uczucie, jakim się nawzajem darzymy. W domu
rozmawiamy szczerze na każdy temat, wspieramy się w trudnych
chwilach i co najważniejsze ufamy sobie. Myślę, że bez mojej rodziny
nie czułabym się bezpiecznie i byłabym bardzo samotna. Dzięki moim
bliskim, a szczególnie mojej mamie, zrozumiałam, jak ważne jest, aby
żyć w zgodzie ze swoimi ideałami i robić to, co się lubi. Uważam, że
jeśli ktoś ma zainteresowania, np. artystyczne, historyczne czy
matematyczne i realizuje je, to jest szczęśliwym człowiekiem.
Ja też chciałabym poświęcić się temu, co mnie interesuje.
Uwielbiam zwiedzać zabytkowe miejsca, czytać i słuchać opowieści o
przeszłości. Pragnę dobrze poznać i zrozumieć naszą historię. Wiem
jednak, że nie będzie to proste zadanie. Przeszłość jest trudna,
bogata w wydarzenia i różnie oceniana.
Musimy zdawać sobie sprawę, że dzięki wytrwałości i pracy nad
sobą uda nam się zrealizować marzenia. Większość z nas ma zapał i
ambicje, ale czy wytrwamy i konsekwentnie będziemy dążyć do celu w
przyszłości? Mam nadzieję.
Natalia Rutkowska, kl. IV
Ostatni dzwonek…
Właśnie kończy się rok szkolny. Przez cały ten okres staraliśmy
się jak najlepiej sprawować, pilnie uczyć (nie wszyscy) i dostawać
najlepsze stopnie. Lecz to nie tylko nasze starania przyczyniły się do
dobrych ocen. Duża w tym zasługa nauczycieli, którzy ułatwili nam tę
drogę czasem podciągając oceny, nie stawiając jedynek. Dali nam
również szansę poprawiania klasówek, niektórzy nawet dwukrotnie.
Myślę, że nie będę odosobniony, kiedy powiem, iż przydałoby nam się
więcej takich nauczycieli, którzy przychodzą i wychodzą ze szkoły
później tylko dlatego, że pod koniec roku szkolnego przypomniało się
wszystkim o ocenach (nie wyłączając mnie) i takich ludzi, którzy nie
rozmawiają z nami ze swojego piedestału, tylko schodzą do zwykłych
śmiertelników (czyt. do nas).
Jednak najlepiej pracować systematycznie przez cały rok, bo
poprawianie na ostatnią chwilę nie zawsze wypali, np. nauczyciel
zachoruje. Systematyczne uczenie się daje nam satysfakcję, że
zapracowaliśmy na tę ocenę i że mamy wiedzę w głowie. Dlatego też
mam dobrą radę dla wszystkich „braci i sióstr”: zdecydujcie się na
jakąś ocenę i trzymajcie się jej do końca. Nauczyciel będzie miał
wtedy jasność, nie będzie dopisywania ani poprawiania. Wszystko
będzie wtedy proste i jasne, bez żadnej złości i niedomówień (z
obydwu stron). Pozostaje jednak pytanie: co będziemy robić na
przerwach, gdy zabraknie tematów do narzekania na nauczycieli i vice
versa.
Teraz po ciężkim roku mamy trochę odpoczynku od dzwonków i
siedzenia w ławce. Rozstajemy się z naszymi kolegami na dwa miesiące
(z niektórymi już na zawsze). Wykorzystajmy ten czas w pełni by z
uśmiechem na twarzy wrócić do szkoły.
Arek Szymanek, kl. VI
Wspomnień czar….
Po zielonej szkole…
Wszyscy wiemy, że nie wszystko jest takie piękne jakby się
wydawało… No właśnie. Myślę o naszym „ośrodku wypoczynkowym”, do
którego nas zakwaterowano na zielonej szkole. Brak wieszaków,
łazienek w pokojach, nie domykające się okna i drzwi stanowiły
niewątpliwie utrudnienie. Jednak luksus i wygody nie są wcale
najważniejsze. Przecież chodzi o integrację, o poznanie drugiego
człowieka. Przebywaliśmy ze sobą 24 godziny na dobę. Wyniknęło
wiele
sporów, co przyczyniło się do wyjaśnienia sobie wszystkiego i
nawiązania silniejszych więzi.
Dzięki wycieczce poszerzyliśmy wiedzę z historii, odpoczęliśmy
od codziennych spraw i rodziny i najważniejsze: dowiedzieliśmy się
czegoś więcej o sobie i naszych kolegach z klasy.
Moim zdaniem wyjazd na zieloną szkołę przynosi wiele korzyści.
Jedyne czego żałuję, jest to, że nie wszyscy uczniowie zdecydowali
się na wyjazd. Mam nadzieję, że za rok pojadą wszyscy.
Arek Szymanek, kl. VI
Wakacyjne elfy i kryształki
Cicho sza, cicho sza
Ktoś się dziś pojawi
Nie wiem kto, nie wiem kto
Będzie mnóstwo zabawy
Karolina leżała w swoim łóżku i śpiewała. Był lipiec i dziewczynka
chciała wyjechać na wakacje, ale nie mogła, bo była chora. Mimo to
miała niepłonną nadzieję, że odzyska zdrowie i pojedzie na Mazury do
swoich dziadków. Było tam jezioro, w którym Karolinka uwielbiała
pływać oraz kilka zabytków.
Dziewczątko
opadło
na
poduszki.
Usłyszała
nikłe
dźwięki
wiolonczeli dochodzące zza ściany: jej sąsiad to wspaniały muzyk…
Złożyła
szczupłe,
blade
ręce
do
modlitwy.
Zamknęła
wielkie,
szarobłękitne oczy, a jej rude włosy długimi, kręconymi puklami
opadały na koronkową poduszkę. Nagle usłyszała cichy szmer w
okolicach okna. Gwałtownie podniosła się na materacu.
Ujrzała ideał piękności. W szafirowej poświacie stała leciutka,
kryształowa wróżka. Miała włosy jasne jak słońce i kolorami tęczy
mieniącą się tiarę. Obok niej stały maluszki piękne jak konwalijki.
„Nazywamy się Lik i Lok” – powiedziały.
– Zapraszam cię na przygodę – odezwała się wróżka – no i obiecuję ci
jedną rzecz: wyzdrowiejesz za cztery dni. Oczywiście, jeśli nie
będziesz wierzyć w to, co ci powiedziałam – będziesz chorowała nadal.
– Z pewnością pojadę na wakacje. Już sobie obiecałam.
– Czy to znaczy, że znałaś mnie już wcześniej?
– Ależ skąd!
– A może znałaś, tylko nie zdawałaś sobie z tego sprawy?
Wróżka uśmiechnęła się tajemniczo. Nagle zamachała swoją różdżką i
mnóstwo różnych gwiazdeczek zaiskrzyło się w powietrzu.
– Trzymaj się mocno Karolinko!
I wtedy dziewczynka otworzyła szeroko oczy ze zdziwienia, bo
zobaczyła cały zastęp uroczych stworków podobnych do Lika i Loka.
Podrygiwały one w podskokach, obracały się i tańczyły. Nagle ich
Królowa zniknęła, lecz wkrótce pojawiła się w gwiezdnym rydwanie
zaprzężonym w jednorożce. Królowa, zgadując uczucia Karolinki,
odezwała się:
– Być może martwisz się, że nie spotkamy się, gdy wyjedziesz nad
jezioro, ale tam będą nasze dalsze krewne, nimfy wodne. Spotkasz je
z pewnością. Miej tylko oczy szeroko otwarte!
Zosia Frejlak, kl. VIA
Laurka
W wakacje chodzę do pobliskiej stadniny. Jest tam śliczna klacz
o imieniu Laurka. Jest bardzo młoda,
ale ma już synka. Źrebak nazywa się
Ramzes,
sama
go
tak
nazwałam.
Niestety, ostatnio dowiedziałam się,
że klacz zostanie sprzedana. Okazało
się, że Laurka jest bardzo narowista.
Stanęły mi łzy w oczach. Od razu
poszłam do niej i dałam jej dziesięć
marchewek. Pani Ola (bo tak miała na
imię właścicielka stadniny) powiedziała mi, że mogę spróbować nauczyć
ją posłuszeństwa.
Przychodziłam więc codziennie do klaczki i jeździłam na niej,
karmiłam ją cukrem, dawałam marchewki. Pani Ola towarzyszyła mi
podczas każdej lekcji z Laurką.
W stadninie spędzałam całe dnie, szukając książek o koniach.
Były w nich różne wskazówki. Okazało się, że właścicielka klaczy
wzięła ją z jakiegoś gospodarstwa, gdzie klacz była dręczona.
Znalazłam powód narowistości mojego ukochanego konia. Od tego
momentu podchodziłam do Laurki bardzo ostrożnie i głaskałam ją po
łbie.
Pewnego dnia po kolacji zadzwoniła do drzwi pani Ola i oznajmiła:
„Jutro egzamin. Radzę ci żebyś była, bo będą sprawdzać Laurkę”.
Następnego dnia
stawiłam się
do
stadniny.
Niecierpliwie
czekałam na mój pokaz z Ramzesem i Laurką. W końcu weszłam na
wybieg. Zobaczyłam ludzi na widowni i oblał mnie zimny pot. A co
będzie, jeśli Laurka się pomyli? Po egzaminie czekałam dwie godziny
na wyniki. Okazało się, że zdobyłam maksymalną ilość punktów! To
znaczy, że uratuję Laurkę! Super!
Tak zakończyłam pracę z klaczą. W nagrodę za opiekę nad
Laurką mogłam dodatkowa opiekować się Ramzesem. To dla mnie
prawdziwa przyjemność!
Krysia Deresz, kl. IV
Cała prawda o chłopakach...
W odwecie na niezbyt obiektywny artykuł o dziewczynach
postanowiłam napisać prawdę o chłopcach.
Chłopcy zachowują się jak dzieci. Dziewczęta w tym wieku są
znacznie spokojniejsze i wydają się być – lub są – dojrzalsze. Chłopcy
zawsze uważają, że wszystko im wolno i że wszystko do nich należy –
nawet my – odrzucenie przez koleżanki, fakt, że dziewczyna zwróci
uwagę na innego chłopca wydaje się być dla nich życiową tragedią.
Potrafią się wtedy mścić okrutnie i mówić o nas w niezbyt kulturalny
sposób. Nie rozumieją potrzeb kobiet i nawet jakby im powiedzieć
czego od nich chcemy to i tak, albo to zignorują i zapomną, albo nie
zrozumieją. Jedyną ich pasją jest sport. Ulubionym zajęciem jest
siedzenie z napojem przed telewizorem lub przed monitorem
komputera (patrz motyw wielu filmów, który jest prawdziwy).
Zarzucają nam, że rozmawiamy o kosmetykach. Co w tym złego?
My w przeciwieństwie do nich dbamy o swój wygląd i higienę osobistą.
Obawiają się braku popularności, kompromitacji i ośmieszenia.
Boją się, że wielu zadaniom mogą nie sprostać i obawy te ukrywają
pod płaszczykiem odwagi, głośnych zachowań, brzydkich słów,
dziwnych reakcji.
Ideałem każdej dziewczyny jest miły i dojrzały chłopiec, z
którym można szczerze pogadać, i który zawsze nas zrozumie.
p.k.6.
Kącik Poetycki
Źródło: SWIFT Annual Report 2005 str. 31.
„Mój dom Przedziwny”
Gdy klucz w drzwiach przekręcam
Do domu wchodzę wnętrza
Za progiem zostawiam smutki
Bo radość gości w mym domu malutkim
Pies radośnie merda ogonem
Za oknem szumi stare drzewo
W kominku ogień tańczy
Cóż więcej mi potrzeba!
Lalki w moim pokoju
Zazdrośnie patrzą
Gdy w kolorowej pościeli się kładę
By w mym domu spokojnie zasnąć…
Sara Jędrzejowska, kl. IV
„Ostatni dzwonek”
Już koniec lekcji się zbliża
Już każdy książki zabiera
Każdy patrzy na zegar
Każdy na przerwę czeka
Pani lekcje już kończy
Pan z każdym się żegna
Brakuje tylko minuty
To właśnie jest koniec
Ostatni dzwonek
Ostatnia chwila w szkole!
Julia Szczeniak, kl. IV
„Maj”
Kiedy wieczór słońce gasi
Maj – dyrygent chórów ptasich
Dyryguje w zagajniku
Chórem drozdów i słowików

Podobne dokumenty