Życie nam mija, a my coraz częściej lękamy się

Transkrypt

Życie nam mija, a my coraz częściej lękamy się
wieczne
zamyślenia
Umiemy patrzeć z miłością
Życie nam mija, a my coraz częściej lękamy się wypełnić je Miłością. A przecież jest zbyt krótkie, by tracić czas na cokolwiek innego. Tylko miłość zakrywa wiele grzechów i nie poddaje się przemijaniu. Jak delikatne struny serca potrafi poruszyć i odkryć
w nas to, co zdawało się niemożliwe. Nienazwane pragnienia duszy
i serca łączy odwiecznym światłem, rozsypanym jak iskry
w ludzkich oczach. Wystarczy dobrze się im przyjrzeć i pozwolić
się naświetlić. Jak promień słońca przechodzi przez szybę i rozjaśnia pokój, tak nasycone dobrocią i miłością czyjeś spojrzenie
roztapia nieufny wzrok i zapala światła w oczach zalęknionych.
Za moim oknem listopadowy podmuch zerwał garść przedostatnich liści z gałęzi, na której siedzą ptaki. Na myśl przychodzi mi
bajka o królu, który dostał w prezencie sokoła i oddał go najlepszemu sokolnikowi, aby go wyszkolił. Mijały dni, król spoglądał
w błękit nieba, lecz nie dostrzegał szybującego ulubieńca. Kazał
przywołać do siebie sokolnika, żeby wyjawił mu przyczynę, dla
której ptak wciąż jeszcze nie lata. Sokolnik bezradnie spuścił głowę. Od dnia, w którym postawiono sokoła na wysokiej gałęzi, nie
ruszył się z niej i trzeba wdrapywać się na drzewo, by ptak nie
padł z głodu. Zmartwiony król zasięgał rady wielu, lecz nikt nie
wiedział, jak nauczyć ptaka latać.
Pewnego dnia, król, który powoli już tracił nadzieję, od niechcenia
spojrzał w niebo i ze zdumieniem dostrzegł szybującego tam
sokoła. Niedowierzając własnym oczom, zawołał sokolnika,
który przybiegł z radosną nowiną: oto mały chłopiec nauczył ptaka
sztuki lotu. „Jak tego dokonałeś, mój chłopcze?” – zapytał król.
„Miłościwy Panie – uśmiechnął się chłopiec – to było bardzo proste. Odciąłem gałąź, na której sokół siedział, by się sam przekonał,
że potrafi latać”.
Naprawdę umiemy kochać. Tylko czasem brak nam wiary i pewności, że potrafimy.
I dobrze, że Ktoś nas o tym przekonuje, podcinając gałąź, której się
kurczowo trzymamy, byśmy mogli poszybować z wiatrem Ducha
Świętego, uwolnieni od lęku przed Miłością.
s. Magdalena Newerly RM