pobierz plik
Transkrypt
pobierz plik
Vysoká škola báňská - Technická univerzita Ostrava, Czechy 2014/2015 Marta Jasiuk 1. Wstęp Na Erasmusa wyjechałam w semestrze zimowych drugiego roku studiów. Jako że jestem studentką mieszkającą w domu, był to mój pierwszy „poważny” krok w życiu. Czy było warto? Niewątpliwie TAK. Nowe umiejętności, niezapomniane wspomnienia, a najważniejsze - najwspanialsi ludzie, bez których ten wyjazd byłby jedynie przeciętny. To wszystko sprawiło, że nigdy nie będę żałować, że zdecydowałam się wyjechać. 2. Przed i po przyjeździe Główny plac Ostrawy Jeszcze przed przyjazdem do Ostrawy, VSB zapewnia każdemu zagranicznemu studentowi opiekuna studenta Czeskiego, tzw. buddy. Jego zadaniem jest pomoc po przyjeździe (np. odebranie z dworca), przy zakwaterowaniu, itd. Ogólnie – buddy powinien pomóc zawsze, gdy mamy jakiś problem. Należy jednak pamiętać, że buddies to również studenci, mają swoje życie i nie mogą być na każde nasze zawołanie. Po przyjeździe do Czech mój buddy był na tyle miły, że odebrał mnie z dworca, zaprowadził do akademików, gdzie zostałam zakwaterowana. Następnego dnia miały odbyć się, tzw. Orientation Days dla studentów-Erasmusów, czyli po prostu załatwianie wszelkich formalności – wyrabianie legitymacji, rejestrowanie w systemie uczelni, „wycieczka po kampusie”. Dodatkowo można było również zakupić Czeską kartę SIM oraz bilet miesięczny. 3. Uczelnia VSB posiada własny kampus, który usytułowany jest na obrzeżach miasta (jedynie wydział Ekonomiczny znajduje się w centrum). Mój wydział (Elektroniki i Informatyki) to najnowszy budynek na całym kampusie, został oddany do użytku podczas wakacji 2014 roku. Muszę przyznać, że robi wrażenie. Sale są świetnie wyposażone, laboratoria - gotowe do pracy. Wszystkie programy używane podczas zajęć są udostępniane studentom za darmo. Żaden informatyk nie mógłby chcieć więcej. Na wydziale informatyki jest oficjalnie otwarty kierunek „Informatyka w języku angielskim”, w związku z tym wszystkie zajęcia na które uczęszczałam prowadzone były po angielsku, w niewielkich grupach, ok. 20 osób. Nie miałam osobnego trybu nauczania. Nauczyciele są przychylni Erasmusom, jeśli ma się jakiś problem ze zrozumieniem materiału wystarczy jedynie poprosić o pomoc. Wszystkie egzaminy zdawałam również w języku angielskim, nauczyciele nie mieli problemu z przygotowaniem przetłumaczonej wersji pytań, nawet jeśli musieli robić to jedynie dla kilku osób. 4. Zakwaterowanie Mieszkałam w dwuosobowym pokoju w akademiku znajdującym się na terenie kampusu uczelni. Muszę przyznać, że dość dobrze „trafiłam”, ponieważ zostałam zakwaterowana w niedawno odnowionym budynku, gdzie pokoje oraz sprzęty były nowe. Standard był tu o wiele wyższy niż w innych budynkach. W jednym „segmencie” znajdują się dwa pokoje (2 i 3 osobowe), przedpokój z lodówką oraz łazienka. Każdy pokój posiada darmowy dostęp do Internetu. Do dyspozycji mieszkańców jest również kuchnia, pralnia, można wypożyczyć odkurzacz lub żelazko. Miesięczna opłata jest różna w zależności od długości miesiąca oraz budynku, w którym się mieszka. Moje średnia opłaty wynosiły ok. 420zł miesięcznie. Według mnie jest to całkiem niska cena w porównaniu do warunków w jakich mieszkałam. Dodatkowo przy wprowadzaniu się należało wpłacić depozyt w wysokości 5000 CZK, który jest zwracany przy wyprowadzce. 5. Życie studenckie Jeden z klubów na Stodolni Życie studenckie w Ostrawie wbrew pozorom jest dość bogate. Głównie za sprawą ESN, którzy bardzo często organizują różne atrakcje Erasmusom, np. wycieczki do różnych miast, imprezy tematyczne, wyjścia na łyżwy, zwiedzanie, itp. Dodatkowo Ostrawa posiada ulicę Stodolni, na której znajduje się największe skupisko barów i klubów w mieście. W każdy piątek i sobotę większość studentów wybiera się tam, aby się bawić. Jeśli jednak jest się zbyt leniwym, żeby jechać 30 min do centrum można zawsze wybrać się do któregoś z 2 klubów na terenie kampusu, gdzie zawsze jest pełno studentów. 6. Koszty życia Co do kosztów życia, to są podobne jak i w Polsce. Oczywiście niektóre rzeczy są tańsze (np. piwo ), a niektóre droższe (np. mięso). Jednak uważam, że stypendium Erasmusa zdecydowanie wystarczy na życie (mam tu na myśli zakwaterowanie, jedzenie oraz okazyjne imprezy). Jeśli chce się podróżować, trzeba jednak dołożyć z własnej kieszeni. Dodatkowo pierwszy miesiąc pobytu zazwyczaj jest najbardziej obciążający, gdyż do wydatków dochodzi bilet miesięczny oraz prawdopodobnie większość rzeczy kuchennych typu talerz, kubek, garnek, jeśli nie wzięło się ich z domu. Co ciekawe studenci z ESN, co semestr zbierają rzeczy, które zostały po poprzednich Erasmusach (głównie kuchenne), które później sprzedawane są za grosze na markecie charytatywnym. Jest to świetna okazja by kupić, np. garnek lub patelnię, które w sklepie są o wiele droższe.