Tata w oczach dziecka - Centrum Praw Ojca i Dziecka

Transkrypt

Tata w oczach dziecka - Centrum Praw Ojca i Dziecka
Tata w oczach dziecka
Wpisany przez Administrator
Czwartek, 02 Wrzesień 2010 21:49 -
Tata w oczach dziecka
Wpływ ojca na prawidłowy rozwój dzieci jest większy, niż powszechnie się uważa. Wiadomo, że
postawy życiowe przejmują głównie od ojców. Nie przyjmują jednak bezkrytycznie tego, co
ojciec mówi, nakazuje, ale czym naprawdę żyje. Dzieci bardzo trafnie to rozpoznają, z wielką
wrażliwością i wyczuciem.
Bardzo wyraźnie wpływ ojca przejawia się w kształtowaniu obrazu Boga w wyobraźni i sercu
dziecka. Silny wpływ obrazu własnego ojca na obraz Boga jest ewidentny, potwierdzony
naukowo. Jeśli więc ojciec jest zbyt surowy, nieczuły, obojętny czy nieobecny, to dziecko w
podobny sposób będzie odbierać swojego Boga i istnieje duże prawdopodobieństwo, że odrzuci
taki karykaturalny obraz. W dalszej konsekwencji może zerwać zupełnie więź z Bogiem
prawdziwym, z Kościołem (jedynym pośrednikiem łask sakramentalnych), z modlitwą, która
mogłaby go do Boga przybliżyć. Kogo wówczas obwiniać za odejście dziecka od Boga?
Niewielkim pocieszeniem jest fakt, że ojciec nie uczynił tego swemu dziecku świadomie. Nic go
nie usprawiedliwia. Wiedza o znaczeniu ojca w wychowaniu dzieci jest na wyciągnięcie ręki.
Nieobecny tata
Skoro ojciec jest tak ważny, to jego nieobecność w rodzinie musi przynosić negatywne skutki.
Różne są powody takiej nieobecności. Najczęstszym jest nierozumność i brak poczucia
odpowiedzialności rodziców. Bo jak inaczej nazwać planowanie przez kobiety samotnego
macierzyństwa? Niestety, w pewnych kręgach stało się to modne. Jak smutne są wypowiedzi
pani psycholog samotnie wychowującej córkę, że cieszy się z tego, bo przynajmniej żaden
mężczyzna nie przeszkadza jej w realizacji teorii wychowawczych. Zwykle jednak samotne
macierzyństwo jest wynikiem nie planu, ale życiowej tragedii. (Każde rozejście się ludzi, którzy
planowali i obiecali sobie, a nawet ślubowali być ze sobą przez całe życie, traktuję jako
kapitulację, tragedię życiową. Niezależnie od tego, że dla niektórych, tych "nowoczesnych",
rozwód to bułka z masłem, swego rodzaju normalność, "zdobycz współczesnych czasów".)
Ojciec, który odchodzi do innej kobiety, rujnuje dziecku świat, a mówienie, i to bez zająknięcia,
że nadal kocha swoje dzieci, jest po prostu nieuprawnione. Dzieci same najlepiej wyczuwają,
jaki powinien być porządek rzeczy. Na nic tłumaczenia typu: "Ale najważniejsze, że tatuś Cię
kocha". Słysząc takie słowa, pewna 12-letnia dziewczynka odparła: "Nie chcę żebyś mnie
kochał. Chcę żebyś kochał mamusię!". Ojciec po rozwodzie już nie jest pozytywnym wzorcem
dla swoich dzieci. I choć może to zabrzmieć jak dysonans, to w pewnym sensie dla dziecka jest
lepiej, gdy ojciec umiera, niż gdy odchodzi do innej kobiety. W takiej sytuacji ojciec we
wspomnieniach dziecka pozostaje nadal bohaterem, wzorcem, przewodnikiem. Mimo że
fizycznie już go nie ma, wciąż może wywierać pozytywny wpływ na wychowanie. Matka może
np. chwalić dziecko słowami: "Tatuś byłby z ciebie dumny" czy "Na pewno tatusiowi, który
patrzy z nieba, to się bardzo podoba".
Ojciec może być nieobecny w życiu dzieci, mieszkając z nimi pod jednym dachem. Iluż tatusiów
(świadomie lub nie) ucieka od dzieci w aktywność zawodową, społeczną, albo nawet
rozrywkową. Czasem z dumą sami siebie określają mianem pracoholików. W pewnym sensie
jest to zrozumiałe, bo praca może dawać mężczyźnie więcej satysfakcji niż "użeranie się" z
dziećmi w domu. Zajmowanie się dziećmi nie przynosi natychmiastowych efektów, i to jest
trudnością ojców. Gdyby mieli pewność, że wszystko, co zainwestują w dzieci, stokrotnie się
opłaci... Gdyby wiedzieli, że brak zainteresowania musi przynieść opłakane skutki w życiu
dzieci, to może łatwiej przyszłoby im zaangażowanie się w proces wychowania.
1/3
Tata w oczach dziecka
Wpisany przez Administrator
Czwartek, 02 Wrzesień 2010 21:49 -
Bywają ojcowie, którzy przez lata są w domu nieobecni. To ojcowie zarabiający na rodzinę poza
granicami kraju. Co prawda uzyskują tam duże pieniądze, ale bilans zysków i strat dla rodziny
jest w większości przypadków ujemny, często wręcz tragiczny. Wiem, że czasami wyjazd jest
jedyną możliwością przeżycia, koniecznością życiową, ale nie są to przypadki częste. Zwykle
wynika on z chęci poprawienia bytu materialnego (czasem zupełnie przyzwoitego), z
pominięciem uwzględnienia kosztów psychicznych, rozbicia więzi rodzinnych. Znam bardzo
wiele rodzin zniszczonych przez długie rozstania. Nie znam natomiast żadnej, której
długotrwała rozłąka w ogólnym rozrachunku wyszła na dobre. Zostawiam to spostrzeżenie pod
rozwagę planującym wyjazdy za pracą i jednoczesne opuszczenie rodziny.
Co jest dla dzieci najważniejsze?
Skoro ojciec jest tak ważny, to rodzi się zasadnicze pytanie o to, co może dać swoim dzieciom.
Wielu żyje tak, jakby najważniejszą sprawą dla dzieci były pieniądze. Nieraz uczciwie i w
wielkim trudzie zabiega o pieniądze, zużywając na ich zarabianie całą energię życiową. Już
nawet nie ma czasu cieszyć się i mądrze korzystać z zarobionych pieniędzy. Ich brak to
koronny argument, by nie mieć więcej dzieci. (Z badań wynika, że im więcej pieniędzy i wyższe
wykształcenie rodziców, tym mniej dzieci w rodzinie. Wiedza, jak widać, nie idzie w parze z
mądrością życiową). Tymczasem dzieci wychodzące z domu prawie nigdy nie oskarżają
rodziców o brak pieniędzy (nawet przy bardzo skromnym poziomie życia), a często o brak
rodzeństwa i brak... czasu im poświęconego. Tu przypomina się zdanie Prymasa Kardynała
Stefana Wyszyńskiego: "Ludzie mówią: czas to pieniądz, a ja wam mówię: czas to miłość". Bez
wątpienia dzieciom najbardziej brakuje czasu przeżytego (nie spędzonego) wspólnie z tatą.
Przeciętny ojciec w Polsce poświęca dziennie wszystkim dzieciom 7 minut, a spędza przed
telewizorem i komputerem około 4 godzin. Czy to oznacza, że ojcowie ponad 30 razy bardziej
kochają telewizory i komputery niż własne dzieci?
Jak zatem ofiarowywać dzieciom czas, by to odbywało się z największym dla nich pożytkiem.
Dawniej dzieci były przy pracującym ojcu. Szły z batem obok, gdy ojciec orał, dmuchały w
miech przy ojcu kowalu, podawały gwoździe cieśli... Widziały ciężką pracę, z której brał się byt
rodziny, pieniądze. Dziś dzieci zwykle widzą tatę wychodzącego z domu do pracy.
Wtajemniczenie dziecka w swoją pracę, a jeszcze lepiej jej pokazanie byłoby bardzo ważnym
elementem wychowawczym i jednoczącym ojca z dzieckiem. Czy tatuś kierowca TIR-a nie
mógłby zabrać w kurs 10-letniego syna. Być może ten dzień byłby najważniejszy w życiu z
punktu widzenia relacji ojciec - syn. Wiele dzieci nie wie, co tata robi w pracy. Jak ma to
szanować, nie mówiąc już o podziwianiu? Trudnością wielu mężczyzn jest zejście na poziom
dziecka w kontakcie z nim. Nie chodzi tu o zdrobniałe mówienie, a o poważne wejście w świat
dziecięcych fantazji. Przykładowo: 4-letni synek woła rozpaczliwie tatę. Tata wpada do jego
pokoju, pytając: "Co się stało?". W odpowiedzi słyszy: "Mój najukochańszy misio zachorował!".
Niestety, wielu ojców w tym momencie się denerwuje i oświadcza synowi: "Jak będziesz miał
poważne problemy, to mnie wołaj, ale na głupoty nie mam czasu". Do niego może już syn nigdy
nie przyjdzie, a poważne problemy będą rozwiązywać nie zawsze najmądrzejsi rówieśnicy. Co
powinien zrobić ojciec? To, co się robi w przypadku choroby. Zabandażować misiowi głowę,
zmierzyć temperaturę i zrobić zastrzyk. W sumie 5 minut. Chłopak się cieszy, że ma fajnego
tatę. Do takiego taty można przyjść z każdym problemem. Gdy ojciec ma mało czasu dla
dziecka danego dnia, niech jego kontakt z dzieckiem będzie intensywny. Na czułe spojrzenie w
oczy wystarczy kilka sekund. Na przytulenie podobnie. Na poklepanie po plecach jeszcze mniej.
Wzrok i dotyk to bardzo ważne kanały budowania więzi.
Niezastąpiona więźPo co jest potrzebna więź taty z dzieckiem? Okazuje się, że ona właśnie
2/3
Tata w oczach dziecka
Wpisany przez Administrator
Czwartek, 02 Wrzesień 2010 21:49 -
jest najważniejszym elementem chroniącym dzieci przed zagubieniem w świecie w okresie
dojrzewania i dorastania. A śmiertelnych zagrożeń dzisiaj nie brakuje. Rodzice ogromnie
cierpią, gdy ich dziecko zagubi się w życiu, ale często nic nie robią, by do tego nie doszło.
Najlepszym zabezpieczeniem rozwoju dzieci jest silna więź emocjonalna z ojcem. To on może
(łatwiej niż matka) ukierunkować rozwój dzieci. To on dodaje siły i motywacji do wysiłku, gdy
okazuje wiarę w siły i możliwości dziecka. To on wreszcie uczy stawiania czoła
niebezpieczeństwom (matka raczej uczy ich unikania, nieraz za wszelką cenę - nawet braku
rozwoju. Przykład: matka, widząc dziecko włażące wysoko na drzewo, przerażona krzyczy:
"Złaź natychmiast, bo jak spadniesz, to się zabijesz i... nie dostaniesz deseru". Wszystkie środki
dobre, byle tylko zszedł z drzewa. Ojciec, wiedząc, że jak nie będzie patrzył, to dzieciak i tak
będzie łaził po drzewach, podchodzi do sprawy zupełnie inaczej. Uczy dziecko alpinistycznych
zasad bezpiecznej wspinaczki. Trzy kończyny mają pewne oparcie, a czwarta szuka. Gdy
znajdzie pewny grunt, można zwolnić oparcie jednej ręki lub nogi i szukać go wyżej...).
Na koniec sprawa najważniejsza dla dzieci. Dziecko do swego rozwoju potrzebuje miłości
kobiety-matki, mężczyzny-ojca, ale najbardziej miłości wzajemnej rodziców. Ta ostatnia będzie
wzorcem do budowania dorosłych relacji damsko-męskich na całe życie. Najważniejsze zatem,
co ojciec może dać swoim dzieciom, to po prostu prawdziwie, mądrze, dojrzale, wiernie,
wyłącznie i dozgonnie kochać ich matkę.
Jacek Pulikowski
Autor jest doradcą życia rodzinnego, autorem wielu książek o ojcostwie, m.in. "Warto być ojcem
- najważniejsza kariera mężczyzny", "Jak wygrać ojcostwo? Instrukcja obsługi".
Źródło: Nasz Dziennik
http://www.rodzinakatolicka.pl/index.php/publicystyka/5-komentarze/15850-tata-w-oczach-dziec
ka
3/3