RYNEK KEP w PolscE
Transkrypt
RYNEK KEP w PolscE
5–11 września 2014 r. RYNEK KEP w polsce Innowacyjne rozwiązanie czy już standard? Żyjemy w erze mobilnej. Czasy, gdy telefon służył tylko do porozumiewania się, odeszły w zapomnienie. Te multimedialne urządzenia aktualnie służą bardziej do surfowania w sieci, grania, robienia zdjęć, korzystania z e-bankowości i robienia zakupów w sieci niż do dzwonienia. Odbiorca towaru nie zastanawia się, kto i jak go magazynował czy przewoził. Ważne, by był dobrej jakości i szybko dostarczony. W czasach dynamicznego rozwoju e-commerce czas dostawy coraz częściej decyduje o wyborze sprzedawcy towaru. W wirtualnym świecie nie robi już wrażenia określenie one day delivery, a same day delivery zdaje się być coraz częściej faktem. Czas dostarczenia przesyłki jest aktualnie (oprócz ceny) podstawą konkurencyjności e-sklepów. A firmy przewozowe coraz częściej odpowiadają za znaczącą część procesu postrzegania marki wirtualnego handlowca. Sylwia Tylińska W sondażu Infas, przeprowadzonym na zlecenie Trusted Shops*, na temat decyzji zakupowych oraz zaufania do sklepów internetowych wzięło udział ponad tysiąc internautów z Polski oraz 4 tys. osób reprezentujących kluczowe rynki europejskie – Niemcy, Francję, Hiszpanię i Wielką Brytanię. Respondentów pytano m.in. o częstotliwość zakupów. Co ciekawe, aż 31 proc. ankietowanych internautów z Polski przyznaje, że w sieci kupuje przynajmniej raz w tygodniu. To stawia przed branżą KEP kolejne wyzwanie Popularność zakupów dokonywanych w sieci systematycznie rośnie. Wpływ na to ma cyfryzacja społeczeństwa, jak również dostęp do „sprytnych” urządzeń mobilnych. Najnowsze badanie „Marketing mobilny 2013/2014” pokazuje natomiast, że penetracja smartfonów w Polsce w styczniu 2014 roku wyniosła 44 proc., a szacuje się, że w roku 2015 osiągnie poziom 60 proc.** Jak smartfon – to także aplikacje mobilne. Te najbardziej znane to gry i aplikacje bankowe. Jednak to nie wszystko Ten sam raport podaje, że w 2015 roku już prawie połowa posiadaczy smartfonów (46 proc.) korzystać będzie z aplikacji mobilnych. Oczywiście, w tym zestawieniu dominują osoby młodsze, w przedziale wiekowym 16–30 lat. To oni zdecydowanie częściej pobierają aplikacje z odpowiednich sklepów. Ale czy oznacza to, że będą zainteresowani aplikacjami do śledzenia przesyłek? Zakupy online w Polsce najczęściej robią osoby w przedziale wiekowym 18–45 lat. Nie wszyscy z tych „starszych” użytkowników smartfonów mają świadomość, jaki system operacyjny ma jego urządzenie i z jakiego „sklepu” winien pobrać odpowiednią aplikację. Dodatkowo najczęstszym błędem popełnianym przez same firmy z branży KEP jest projektowanie aplikacji wyłącznie na wybrany jeden lub dwa systemy operacyjne. Według „Kantar”***, system Android stworzony przez Google OS może poszczycić się w Europie udziałem rzędu 70 proc. Jest liderem. Dla- tego firmy zarówno globalne, jak i rdzennie polskie zwykle koncentrują się na stworzeniu odpowiednich aplikacji wyłącznie na telefony z tym systemem. Często odpowiednią aplikację do śledzenia (szczególnie w przypadku firm międzynarodowych) znajdziemy w AppStore (dla IPhonów). Najmniej aplikacji powstało na Windows Phone. Uniwersalne aplikacje Oczywiście, są firmy, podobnie jak Grupa Raben, które swoje aplikacje śledzące przesyłki przygotowały dla wszystkich powyższych systemów. Dużym utrudnieniem dla korzystających z aplikacji do śledzenia przesyłek jest fakt, że są one tworzone w innych językach niż te lokalne danego kraju. Dużo z nich jest dostępnych wyłącznie po angielsku czy niemiecku. Dodatkowo, korzystający z tego rozwiązania skarżą się na brak możliwości śledzenia przesyłek, np. w Polsce, gdyż dana aplikacja tworzona za granicą działa wyłącznie na obszarze Europy Zachodniej. Statystyki pobrań aplikacji są zróżnicowane. W przypadku tych dostępnych w Google Play (sklepie z aplikacjami dla telefonów opartych na systemie Android), wahają się od 1 tys. do 1 mln. Oczywiście globalne korporacje typu UPS czy Fedex mogą pochwalić się najlepszymi statystykami pobrań – najwięcej bowiem osób na całym świecie korzysta z ich różnych usług. Wspomniane aplikacje oferują ponadto więcej niż tylko możliwość śledzenia przesyłki. Na polskim gruncie dość dobrze została oceniona aplikacja Poczty Polskiej „Envelo”, która współpracuje z trzema najpopularniejszymi systemami operacyjnymi na smartfony i tablety, dając możliwość nie tylko wyśledzenia przesyłki, lecz skorzystania z innych usług pocztowych. Mobilnie znaczy inaczej Przyzwyczajeni do korzystania ze stron www z już tradycyjnych urządzeń, jakimi są komputery, często stawiamy aplikacjom te same wymagania, co stronom www. A przecież aplikacja z zasady powinna być okrojoną wersją tego, co możemy znaleźć na stronie. To, czego oczekują obecnie internauci, to responsywność strony, która musi dostosowywać się do urządzenia, z którego korzysta użytkownik. Niestety, w Polsce jest to nadal rzadkość. Na ogół mamy do czynienia albo ze zwykłą stroną mobilną albo z aplikacją przygotowaną na smartfon czy tablet. Dotyczy to również przypadku, gdy mówimy o dedykowanej podstronie track & trace. Jednak konsument nie powinien się zastanawiać, do jakiego sklepu wejść, by pobrać właściwą aplikację. To dostawca, ułatwiając korzystanie z usług, powinien udostępnić jedno miejsce, które dostosuje się do klienta. Pozostaje zatem pytanie, czy śledzenie przesyłek za pomocą aplikacji mobilnych to standard czy konieczność. Nie ma na nie jednoznacznej odpowiedzi. Firmy z branży KEP powinny dać konsumentom możliwość korzystania z różnych opcji śledzenia przesyłek: zarówno poprzez stronę www, aplikację mobilną czy nawet SMS. Technika idzie cały czas do przodu i może się okazać, że dzisiejsze rozważania na temat mobilnego track & trace za kilka lat będą mało istotne, ponieważ ktoś gdzieś pokaże nowe, innowacyjne rozwiązanie… * http://www.internetstandard.pl/news/396 179/Co.trzeci.Polak.kupuje.online.przynajmniej.raz.w.tygodniu.raport.Trusted. Shops.html ** „Marketing mobilny 2013/2014” *** KantarPanel Autorka jest kierownikiem marketingu w Grupie Raben fot: fotolia 16 RYNEK KEP w polsce 17 5–11 września 2014 r. Śledzenie przesyłek łatwe dzięki aplikacjom mobilnym Dzięki smartfonowi można szybko wyszukać interesujący produkt, przeczytać istotne informacje o nim, poznać opinie użytkowników i oczywiście dokonać zakupu. Po wszystkim dochodzimy do newralgicznego momentu, czyli oczekiwania na paczkę. Większość dostawców spieszy się z dostarczeniem pełnego kompletu informacji odnośnie wysyłki, dzięki czemu można na bieżąco monitorować jej stan za pomocą komputera czy telefonu. Mateusz Gniewek Na tę chwilę rozróżnia się dwa segmenty użytkowników aplikacji mobilnych do śledzenia przesyłek. Pierwszy z nich to sklepy e-commerce i użytkownicy, którzy wysyłają lub odbierają dużą liczbę przesyłek i na bieżąco mogą monitorować ich orientacyjną lokalizację. Dla tej grupy przeznaczone są proste aplikacje mobilne, takie jak: Gdzie jest moja paczka, KurJerzy, Pakete czy natywne aplikacje firm kurierskich. Działanie ich jest bardzo proste. Po pobraniu wystarczy wpisać lub skopiować numer listów przewozowych, dzięki czemu otrzymuje się powiadomienia o lokalizacji przesyłek. Pozycja pobierana jest w momencie zeskanowania paczki w sortowni bądź w momencie wydania dla kuriera. Drugi segment to najczęściej firmy logistyczne oraz nadawcy wartościowych aktywów. Czynniki zewnętrzne, takie jak np. korki, remonty czy wypadki, mogą spowodować opóźnienie w dostarczeniu przesyłki. Dlatego takim użytkownikom polecany jest zaawansowany system lokalizacji oparty o nadajnik GPS umieszczany w przesyłce i sprzężony z platformą GPS. Wyobraźmy sobie następującą sytuację: spedytor przesyła ważny ładunek, a podczas przewozu ciężarówka psuje się i pewne jest to, że nie dostarczy towaru. Zarządca floty ustawił jednak alarm w aplikacji aktywujący się w momencie, gdy paczka jest w bezruchu dłużej niż 40 minut. Dzięki temu możliwa jest kontrakcja poprzez włączenie aplikacji mobilnej i rychłe odnalezienie najbliższego dyspozycyjnego pojazdu. Cała sytuacja jest monitorowana przez adresata, któremu udostępniona została pozycja ładunku. W trosce o jakość obsługi należy być przygotowanym na wszystko. Dlatego ważna jest możliwość śledzenia przesyłki z dowolnego urządzenia i o każdej porze. Dostawcy monitoringu GPS przygotowują aplikacje responsywne, czyli takie, które dopasowują się do ekranu urządzeń mobilnych, a także aplikacje natywne, czyli dedykowane konkretnej platformie. Największą zaletą aplikacji tego typu jest to, że zapewniają użytkownikowi podgląd na wszystkie przesyłki. Wystarczy kilka ruchów palcem po ekranie i można np. zaplanować przełożenie odbioru, poinformować klienta o opóźnieniu czy przekazać inne informacje. Nawet prosta aplikacja mobilna może być centrum logistycznym. Istotne jest to szczególnie ze względu na fakt, że w Polsce ginie ponad 200 tys. paczek rocznie, dlatego natychmiastowa reakcja w tej sytuacji umożliwia szybkie zgłoszenie reklamacji czy nadanie kolejnej paczki. Nie ma jednoznacznej odpowiedzi na pytanie, czy śledzenie przesyłek dzięki aplikacjom mobilnym to innowacyjne rozwiązanie, czy już standard. Na podstawie liczby pobrań aplikacji mobilnych do monitoringu paczek można wnioskować, że mamy do czynienia ze standardem. Jeżeli natomiast oczekujemy od aplikacji śledzenia pozycji w czasie rzeczywistym, to jest to zdecydowanie innowacja. Na chwilę obecną problemem są ograniczenia techniczne, takie jak Reklama czas pracy nadajników GPS oraz sprzężenie wysyłanych danych z całym systemem logistycznym firm kurierskich. Wg informacji jednej z wiodących firm kurierskich na świecie, liczba zapytań przesyłek kierowanych przez użytkow- ników sięga 32 mln dziennie. To koronny argument za tym, aby śledzenie przesyłek w czasie rzeczywistym stało się standardem. Autor pracuje jako brand manger w firmie GPS Guardian 18 RYNEK KEP w polsce Rynek usług KEP a sektor usług pocztowych Dynamika zmian, z którą spotykamy się w dobie rynku e-commerce oraz w zakresie obsługi coraz bardziej wymagających klientów, powoduje potrzebę podnoszenia jakości już nie tylko w zakresie sprzedawanych produktów, lecz także pełnej obsługi logistycznej. Ostatnia dekada, jak żadna inna w historii branży KEP oraz usług pocztowych pokazuje, że jeśli nie wsłuchujemy się w potrzeby odbiorców i nie wyznaczamy trendów, możemy dosyć niespodziewanie wypaść z karuzeli doręczeń. Adam Lisek KEP w powszechnym pojęciu to branża kurierska i ekspresowa. Jeśli zadamy sobie pytanie, czym jest i czym był rynek usług KEP oraz w ramach jakich założeń można opisać jego definicję, otrzymamy tak wiele opinii, jak wielu menedżerów zapytamy o jego ramy. Tak szeroki pluralizm myśli warunkowany jest coraz większym przyspieszeniem rozwoju w zakresie rynku usług logistycznych, który wyznacza nowy poziom zgodnie z oczekiwaniami klientów. Charakteryzuje się on daleko posuniętą standaryzacją, w ramach której realizowane są przesyłki o określonych gabarytach i wadze, w przeważającym zakresie do 31,5 kg (choć zdarzają się firmy realizujące przesyłki do 70 kg). Zgodnie z wyznaczonymi standardami poszczególnych operatorów, otrzymujemy nie tylko transport wysłanej przesyłki, lecz także szereg usług dodatkowych, takich jak np.: gwarantowany termin dostawy, wyznaczony przedział doręczenia, awizacja telefoniczna przez kuriera, awizacja SMS czy możliwości e-mailowego przeadresowania przesyłki, która znajduje się w doręczeniu. Większość z usług oferowanych dodatkowo ma charakter wyróżnienia się i wyznaczenia tendencji, za którą podążają inni operatorzy i dla którego klienci decydują się na wybór konkretnej firmy. Jeśli zamówimy kuriera, mamy największą pewność terminowego otrzymania przesyłki wraz z monitorowaniem jej drogi w czasie zbliżo- nym do rzeczywistego. To warunki, dla których wielu nadawców decyduje się właśnie na wybór branży KEP. Usługi pocztowe Obok rynku KEP funkcjonuje również sektor usług pocztowych. Główne różnice charakteryzujące te dwie gałęzie usług to jeszcze kilka lat temu kwestie, takie jak ograniczone monitorowanie przesyłek, długie, nieprzewidywalne terminy dostawy, czy ograniczenia wagowe. Rynek usług pocztowych, który w stosunku do KEP jest zdecydowanie bardziej tradycyjny, w chwili obecnej dąży do absolutnego zatarcia granic oddzielających usługi pocztowe od kurierskich. W odróżnieniu od firm kurierskich, bardzo wielu operatorów pocztowych działa w sposób lokalny, w granicach danej aglomeracji. Moment uwolnienia rynku pocztowego nastąpił w 2013 roku, więc sama branża jest niezwykle młoda i funkcjonuje na niej stosunkowo niewiele podmiotów o zasięgu ogólnopolskim. Wiodące firmy pocztowe w chwili obecnej czerpią wzorce bezpośrednio z KEP. W ciągu ostatnich dwóch lat na rynku wprowadziły takie rozwiązania, jak: ekspresowe listy z gwarantowanym terminem doręczenia, monitorowanie korespondencji (nawet listów zwykłych) ze wszystkimi statusami pośrednimi, monitorowanie tras listonoszy, monitorowane doręczenie awiz oraz tzw. Zwrotnych Potwierdzeń Odbioru. W przypadku niektórych podmiotów dostępne jest również za- fot: fotolia 5–11 września 2014 r. mówienie listonosza o charakterze periodycznym na podstawie aplikacji WEB dedykowanej dla biznesu. Te cechy powodują coraz szersze zatarcie się różnicy pomiędzy usługami pocztowymi a branżą KEP, która może swobodnie w niedługim czasie wchłonąć swojego starszego brata. Wzorując się na rynku KEP Rynek usług pocztowych zatem dosyć śmiało dąży do standaryzacji zgodnej z branżą KEP. Działanie to ma na celu oferowanie usług komplementarnych, dzięki którym oferta poszczególnych podmiotów będzie miała charakter zdecydowanie szerszy niż obecnie. Tendencja rynków zagranicznych pokazuje, że spadek liczby wysyłanej korespondencji listowej w najbliższym dziesięcioleciu może mieć istotny wpływ na spadek przychodów branży pocztowej. Tak więc podejmowanie kroków mających na celu płynne rozszerzenie działalności, wydaje się mieć charakter naturalny i przemyślany z punktu widzenia większości operatorów pocztowych. Usługi pocztowe bardziej konkurencyjne Zmiany, jakie jawią się na horyzoncie obydwu branż, mają poniekąd jednorodny charakter – nastawione są zdecydowanie na wsłuchiwanie się w gospodarkę. Największa liczba dostaw w ramach KEP realizowana jest w formie door-to-door, jednak w tym zakresie ze względu na większą dynamikę rozwoju rynku e-commerce zmienia się potrzeba klienta. Coraz dłużej pracujący odbiorcy, którzy zamawiając produkty w sklepach internetowych nie mogą odebrać ich w domu ani w pracy, do pewnego momentu byli problemem każdej firmy kurierskiej. W związku z tym rozpoczęto tworzenie sieci tzw. pick-up pointów, w których odbiorca może odebrać przesyłkę w pobliżu miejsca zamieszkania. Modele realizowane przez rynek KEP w tym zakresie są niezwykle różnorodne – poczynając od realizacji koncepcji punktów odbioru przesyłek w sklepach o niedwuznacznym asortymencie, poprzez punkty dystrybuujące prasę, stacje benzynowe, a na automatycznych punktach doręczeń kończąc. Najważniejsze cechy tych punktów to: bliskość dużych ośrodków mieszkalnych, szerokie godziny dostępności oraz czas poświęcony na odbiór, który w przypadku najbardziej zaawansowanych rozwiązań został skrócony do kilkunastu sekund. Punkty odbioru przesyłek realizowane na masową skalę to niewątpliwa przyszłość branży KEP. Wychodząc jednak naprzeciw koncepcjom, które mogą spotkać się z zainteresowaniem rynku i okazać się kolejnym punktem zwrotnym, na rynku KEP wprowadzona zostanie realizacja przesyłek w trybie same-day-delivery. Realizacja doręczeń tego typu przesyłek ma na celu dostawę przesyłki do adresata w dniu jej zamówienia i obecnie oferowana jest głównie w największych ośrodkach miejskich kraju. Upływ czasu i weryfikacja tej usługi przez rynek pokaże rozwój tego produktu, niewątpliwie jednak stałe dążenie do nabywania produktów „tu i teraz”, może spowodować kolejny zwrot w logistyce KEP. Autor reprezentuje firmę ForPOSTA SA Czas na zmiany w nadawaniu przesyłek do organów podatkowych? Przedsiębiorcy powinni mieć możliwość nadawania przesyłek rejestrowanych do organów podatkowych z zachowaniem wymaganych przez polskie prawo terminów w placówkach wszystkich operatorów pocztowych, a nie tylko Poczty Polskiej – uważa Rada Podatkowa Konfederacji Lewiatan. Przemysław Pruszyński W propozycjach zmian Ordynacji podatkowej znalazł się zapis, żeby w odniesieniu do przesyłek nadawanych spoza terytorium Unii Europejskiej, termin takiej przesyłki uważany był za zachowany, jeżeli przed jego upływem pismo zostało otrzymane przez polską placówkę pocz- tową operatora wyznaczonego w rozumieniu ustawy – Prawo pocztowe. W ocenie Rady Podatkowej Konfederacji Lewiatan, proponowana zmiana jest zasadna i pożądana, niemniej nie jest wystarczająca. Postulujemy jej rozszerzenie i wskazanie, że termin złożenia pisma uważa się również za zachowany, jeżeli przed jego upływem pismo zostało nadane w polskiej placówce pocztowej każdego operatora pocztowego. Ma to fundamentalne znaczenie dla przedsiębiorców, ponieważ ułatwi im uczestniczenie w postępowaniach podatkowych. Możliwe rezultaty Wyeliminuje to występowanie negatywnych skutków procesowych dla przedsiębiorców, któ- rzy nie mając świadomości konieczności nadania przesyłki z zachowaniem wymaganego przez prawo terminu w placówce pocztowej Poczty Polskiej, składali pisma w placówce innego operatora pocztowego. Wyeliminuje również dyskryminację naszych operatorów pocztowych wobec operatorów świadczących powszechne usługi pocztowe w innych krajach UE. Rynek bardziej nowoczesny i konkurencyjny Proponowana zmiana przyczyni się do rozwoju nowoczesnej i konkurencyjnej gospodarki, w tym również rynku usług pocztowych. Przełoży się na wpływy do budżetu państwa, ponieważ tzw. pocztowe usługi powszechne świadczone przez Pocztę Polską są zwolnione z opodatkowania VAT, a usługi wchodzące w zakres usług powszechnych – realizowane przez operatorów pocztowych, którzy nie mają statusu operatora wyznaczonego – nie podlegają zwolnieniu z tego podatku (23 proc. VAT). Oznacza to, że od każdej usługi polegającej na doręczeniu, np. nadanej przez obywatela przesyłki zwykłej, rejestrowanej bądź rejestrowanej za potwierdzeniem odbioru w placówce operatora pocztowego niemającego statusu operatora wyznaczonego, operator pocztowy uiści do budżetu państwa VAT. Na proponowanej przez nas zmianie skorzystają zarówno obywatele, budżet państwa oraz konkurencyjna gospodarka. Autor jest sekretarzem Rady Podatkowej Konfederacji Lewiatan