szwajcarska polonia w einsiedeln 3 maja 2008
Transkrypt
szwajcarska polonia w einsiedeln 3 maja 2008
POLSKIEMISJA DUSZPASTERSTWO KATOLICKIE POLSKA KATOLICKA w SZWAJCARII w SZWAJCARII WIADOMOŚCI NR 440 431 NR LIPIEC - SIERPIEŃ 2007 MAJ 2008 DE LA PASTORALE CATHOLIQUE POLONAISE EN SUISSE DE LA PASTORALE CATHOLIQUE POLONAISE EN SUISSE DER KATHOLISCHEN POLENSEELSORGE IN DER SCHWEIZ DER KATHOLISCHEN POLENSEELSORGE IN DER SCHWEIZ DELLA PASTORALE CATTOLICA POLACCA IN SVIZZERA DELLA MISSIONE CATOLICA POLACCA DI SVIZZERA 3 MAJA 2008 SZWAJCARSKA POLONIA W EINSIEDELN WIADOMOŚCI – NR 440 (MAJ) 1 ZAPROSZENIE NA GALOWY MECZ W GENEWIE Mirosław Tłokiński, Przewodniczący Rady Ośrodka Duszpasterskiego w Genewie, były piłkarz „Widzewa” Łódź i reprezentat Polski z prawdziwą przyjemnością zaprasza na galowy mecz piłkarski w Genewie w sobotę, 24 maja 2008 roku, o godz. 15.00 na stadionie „Stade des Trois-Chênes” pomiędzy: Zespołem Rządów Szwajcarii i Austrii (Gospodarze Euro 2008), a Zespołem Rządów Polski i Ukrainy (Gospodarze Euro 2012). Patronat honorowy meczu obejmie Jego Ekscelencja Pan Robert Hensler, Kanclerz Republiki Genewskiej i Jego Ekscelencja Pan Ambasador Zdzisław Rapacki, Stały Przedstawiciel RP przy Biurze ONZ w Genewie Na stronach internetowych „Stade des Trois-Chênes” www.cschenois.ch lub „Centra Sportif Sous-Moulin” www.cssm.ch można znaleźć zdjęcia stadionu, mapki i inne informacje dotyczące dojazdu. Uwaga! Na obiektach jest kilka boisk. Trzeba szukać zdjęcie boiska z trybunami zespołu C.S „Chenois”. Wszelkie zapytania prosimy wysyłać pod adres E-Mail: [email protected] 2 WIADOMOŚCI – NR 440 (MAJ) SŁOWO KSIĘDZA REKTORA Drodzy Czytelnicy W dniu, kiedy rzesze naszych rodaków wraz ze swoimi pasterzami gromadzą się na Jasnej Górze, Polonia szwajcarska udaje się w pielgrzymce wiary do Sanktuarium Czarnej Madonny w Einsiedeln. Podobnie jak w duchowej stolicy Polski, my także na Ziemi Helweckiej oddajemy cześć Maryi, nie zapominając o rocznicy Konstytucji 3 maja. Przed ołtarzem Pańskim dziękujemy Bogu za to, że jesteśmy Polakami – „że Polska była w ciągu wieków jedynym wielkim krajem Europy, w którym nie było mordów i wojen religijnych. Że – aby tylko jeden przykład przytoczyć – Michałowi Servet, antytrynitarzowi, włos nie spadł z głowy w Polsce, gdzie żył w ciągu lat, ale którego spalono na stosie w Champel koło Genewy. Że to nasz król, Zygmunt August, powiedział: „Nie jestem królem ludzkich sumień”. Że jeśli przed mordami dokonanymi przez Niemców żyło w Polsce trzy i pół miliona Żydów, to dlatego, że nie było bardziej tolerancyjnego kraju dla tych nieszczęśliwych ludzi, wypędzonych i wszędzie prześladowanych. Że sposób, w jaki została uchwalona Konstytucja 3 maja jest w porównaniu do tego, co się działo w analogicznych przypadkach – na przykład w Anglii i Francji – był naprawdę imponujący”. (Ojciec Józef M. Bocheński OP) Nie przypominamy wielkich dzieł Polaków po to, aby się chełpić, ale po to, by pamiętać i być wdzięcznym. Warto w tym kontekście dobrze przemyśleć tekst ojca Bocheńskiego zamieszczony w tym numerze „Wiadomości”. W Einsiedeln Eucharystii (czyli dziękczynieniu) będzie przewodniczył ksiądz prałat Paweł Ptasznik, kierownik Polskiej Sekcji Sekretariatu Stanu Stolicy Apostolskiej; bliski współpracownik Ojca Świętego Jana Pawła II, a obecnie również Benedykta XVI. Postarajmy się dobrze wykorzystać obecność świadka wielkiego pontyfikatu Jana Pawła II. Po Mszy świętej, w „Dorfzentrum”, będzie możliwość spotkania z księdzem prałatem Ptasznikiem. W tym miejscu chciałbym serdecznie podziękować wszystkim, którzy angażowali się w obchody rocznicy odejścia Jana Pawła II do Domu Ojca - zwłaszcza w Genewie i Zurychu. W dniu trzeciego maja obchodzony jest także Dzień Emigranta Polskiego, który Konferencja Episkopatu Polski przywróciła w roku 1973. To prawda, że życie dzisiaj z dala od Ojczyzny nie jest tak trudne, jak było dwadzieścia, trzydzieści lat temu, kiedy np. dotarcie do kraju wiązało się z pokonaniem kilku granic międzypaństwowych... Jednak nie wolno ulegać złudzeniu, że bycie Polakiem dzisiaj na obcej ziemi jest dużo łatwiejsze. Na Dzień Emigranta Polskiego biskup Zygmunt Zimowski, Delegat Konferencji Episkopatu Polski do Spraw Emigracji, kieruje do nas słowo pasterskie. Jesteśmy wdzięczni Księdzu Biskupowi za pokrzepiające słowa skierowane do Polonii, ale przede wszystkim za troskę o ustabilizowanie sytuacji Polskiej Misji Katolickiej w Szwajcarii. Ufamy, że oficjalne rozmowy przeprowadzone z przedstawicielami Kościoła szwajcarskiego przyniosą w niedalekiej przyszłości dobre owoce. Sprawozdanie z wizyty księdza biskupa Zygmunta Zimowskiego zamieścimy w numerze czerwcowym „Wiadomości”. W niniejszym numerze sporo miejsca poświęcamy historii sanktuarium w Einsiedeln. Warto, abyśmy pielgrzymując do tego wyjątkowego miejsca, byli bardziej świadomi znaczenia Einsiedeln w historii Kościoła i Szwajcarii. W ostatnim czasie odwiedziło polską Misję wiele znaczących osób, przybyłych do Szwajcarii z racji uczestnictwa w Kongresach czy Konferencjach Międzynarodowych. Z prawdziwą radością gościliśmy również Panią Profesor Monikę Scheidler, kierownika Katedry Teologii Pastoralnej Uniwersytetu we Fryburgu, która odbyła wizytę w ośrodkach Polskiej Misji Katolickiej w Genewie i Lozannie. Przy okazji pobytu pani Profesor mieliśmy możliwość zapoznania się z sytuacją katechezy w środowiskach emigracyjnych, zwłaszcza w Niemczech. Zachęcam wszystkich rodziców i katechetów do przeczytania wywiadu z panią profesor Moniką Scheidler, ponieważ po wakacjach zagadnienie katechezy musimy uczynić jednym z tematów wiodących w życiu naszej Misji. „Przekaz wiary czy wiedzy?” - to bardzo ważne pytanie tak dla rodziców, jak i dla wszystkich, którym leży na sercu troska o młode pokolenie. Zgodnie z zapowiedzią rozpoczynamy prezentacje ośrodków duszpasterskich oraz organizacji związanych z Polską Misją Katolicką. Zaangażowanie i troska o jej funkcjonowanie daje podstawę do optymizmu, chociaż są także i zagadnienia trudne, które od dłuższego czasu wciąż nie znajdują rozwiązania w duchu nauki Kościoła. Jestem przekonany, że tam, gdzie są problemy, znajdziemy także i odpowiedzi, które będą służyć posłudze duszpasterskiej dla Polonii na długie lata. Podejmując wszelkie decyzje, musimy jednak pamiętać, że należy to robić zawsze w zgodzie z Episkopatami Polski i Szwajcarii. Natomiast w związku z coraz liczniejszymi problemami dotyczącymi małżeństwa z muzułmaninem, zachęcam do przeczytania artykułu „Zanim będzie za późno”. Po raz kolejny udaje się nam wydać „Wiadomości”, dlatego z całego serca dziękuję tym, którzy pamiętali o odnowieniu abonamentu. Przygotowanie oraz wydanie naszego miesięcznika jest czasochłonne i wymaga sporych nakładów finansowych. Dziękuję również tym, którzy pamiętają o funduszu stypendialnym. W numerze czerwcowym przedstawimy skład rady funduszu. Wszystkim, którzy spieszą z pomocą i pomagają w utrzymaniu Polskiej Misji Katolickiej w Szwajcarii składam staropolskie „Bóg zapłać!” Życzę, abyśmy jak najlepiej, zawierzając siebie opiece Matki Bożej, przeżyli ten najpiękniejszy miesiąc w roku. Szczęść Boże! Wasz Rektor Ks. Sławomir Kawecki WIADOMOŚCI – NR 440 (MAJ) 3 Z ŻYCIA KOŚCIOŁA POWSZECHNEGO TROSKA I ODPOWIEDZIALNOŚĆ Słowo Księdza Biskupa Zygmunta Zimowskiego, Delegata Konferencji Episkopatu Polski ds. Duszpasterstwa Emigracji skierowane do Polonii świata z okazji Dnia Emigranta Polskiego w Uroczystość Królowej Polski – 3 maja 2008 r. Drodzy Kapłani – pełniący posługę duszpasterską wśród Polonii, Osoby Życia Konsekrowanego, Umiłowani Rodacy! Przed sześciu laty, obejmując Diecezję Radomską, jako jej nowy Pasterz, przywołałem w Liście pasterskim słowa św. Pawła: „Usta moje otwarły się dla Was, serce moje się rozszerzyło” (Kor 6, 11). Tymi słowami Świadka Bożej prawdy i miłości, zwracam się dzisiaj również do Was, Umiłowani Rodacy, jako Delegat Konferencji Episkopatu Polski ds. Duszpasterstwa Emigracji. W czasie Zebrania Plenarnego w dniu 6 marca br., współbracia w biskupstwie wybrali mnie do tej służby. Od pierwszej chwili pełnienia tej funkcji bardzo pragnę, aby rozwijała się ona właśnie tak, jak napisał św. Paweł, Apostoł Narodów, czyli w duchu otwartego i słuchającego serca wobec wszystkich Rodaków - przebywających czasowo lub na stałe z dala od Ojczyzny. Czuję się zaszczycony zaufaniem Kolegium Polskich Biskupów. Wiem jednocześnie, że mogę liczyć nie tylko na ich pomoc i wsparcie, ale także – o co serdecznie proszę – na Waszą, Drodzy Bracia i Siostry – modlitwę i chrześcijańskie współdziałanie. Gdy jakieś nowe zadania stawia przed człowiekiem Boża Opatrzność, myśli jakby same wybiegają w bliższą i dalszą przyszłość. Ale nie brakuje też w takich momentach refleksji i wspomnień z przeszłości. Łącząc przeszłość z zadaniami ukierunkowanymi ku przyszłości, Ojciec Święty Jan Paweł II w bulli nominacyjnej przy moim objęciu Diecezji Radomskiej, zwrócił uwagę na wychowanie duchowe i naukowe, jakie stało się dla mnie jakby korzeniem późniejszych funkcji w Kościele. Tę służbę pragnę pełnić również jako Delegat Konferencji Episkopatu Polski ds. Duszpasterstwa Emigracji. W ten sposób będę starał się kontynuować i pogłębiać stałą troskę polskiego Episkopatu o Polonię, która wyrażała się gorliwą pracą m.in. Arcybiskupa Józefa Gawliny, Kardynała Władysława Rubina, Arcybiskupa Szczepana Wesołego i Biskupa Ryszarda Karpińskiego. W duchowym zatroskaniu o Polonię wspominamy przede wszystkim Osobę Sługi Bożego Jana Pawła II oraz jego zmagania o zachowanie tożsamości narodowej i nierozerwalnego związku z Kościołem rozproszonym po całym świecie. Nigdy nie brakowało też otwartego serca ze strony – dzisiaj już Sług Bożych: Prymasa kard. Augusta Hlonda, Prymasa Tysiąclecia kard. Stefana Wyszyńskiego oraz Prymasa kard. Józefa Glempa. W perspektywie historycznej służba Polakom przebywa- 4 WIADOMOŚCI – NR 440 (MAJ) jącym za granicą zawsze była postrzegana jako służba Jezusowi Chrystusowi i Jego Kościołowi, a tym samym stawała się podstawą do budowania jedności w nieraz bardzo dramatycznych dziejach Narodu polskiego. Pamięć i wdzięczność – to zatem dwa krótkie słowa, bez których nie sposób myśleć o przyszłości. Godni są bowiem naszego szczerego staropolskiego „Bóg zapłać” wszyscy ci, którzy do tej pory, wraz z księżmi Rektorami Polskich Misji, wszystkimi kapłanami diecezjalnymi i zakonnymi oraz osobami życia konsekrowanego, służyli - i wciąż pragną służyć - wielkiej sprawie duszpasterskiej opieki nad Polonią całego świata. 1. Wierność Chrystusowi i Kościołowi na wzór Maryi Umiłowani Rodacy! W roku 1973 Konferencja Episkopatu Polski przywróciła Dzień Emigranta Polskiego i połączyła z dzisiejszą uroczystością, która jest także Świętem Konstytucji 3 Maja (z 1791 roku). Otaczamy dzisiaj modlitwą przebywających z dala od swoich ojczyzn ludzi ze wszystkich narodów, ale szczególnie całą Polonię. Jest to bowiem wyjątkowa dla nas, Polaków, uroczystość, w której myśli i serca biegną w duchowej pielgrzymce na Jasną Górę. O tym pierwszym i podstawowym zawierzeniu słyszymy w czytanej dzisiaj Ewangelii: Jezus zwrócił się do Maryi mówiąc: „Niewiasto, oto Syn Twój”. Następnie rzekł do ucznia: „Oto Matka Twoja”. Ewangelista Jan dodaje: „I od tej godziny uczeń wziął Ją do siebie” (J 19, 26b-27). Oto, w jaki sposób odkupieńcza miłość Jezusa stała się źródłem duchowego macierzyństwa Maryi wobec całego świata, w tym również naszej ojczyzny. Wpatrujemy się oczyma wiary w Jej Jasnogórskie oblicze, Matki i Królowej naszego Narodu, zarówno na ziemi polskiej, jak również poza jej granicami i zawierzamy Jej Synowi, to wszystko, „co Polskę stanowi”. Trzeba zauważyć, że testament Jezusa z krzyża ukazuje większą wartość przywiązania przez wiarę niż związki cielesnego pokrewieństwa. Dlatego Maryja nie przestaje być dla nas Ikoną Kościoła pielgrzymującego aż po krańce świata, „Matką w porządku łaski” i Wzorem wsłuchiwania się w Słowo Boże oraz wierności woli Bożej. Człowiek bowiem nie jest w stanie żyć w sterylnej próżni społecznej, bez powiązania z innymi, czy to w tożsamości narodowej czy kościelnej. Ta pamięć Maryi i macierzyńska troska Kościoła – jak uczył nas Sługa Boży Jan Paweł II – pomagają człowiekowi naszego czasu odnaleźć i potwierdzić swoją tożsamość. Z ŻYCIA KOŚCIOŁA POWSZECHNEGO Niech mi będzie wolno, Drodzy Bracia i Siostry – zwrócić się do Was z serdeczną prośbą: abyście zachowali i pogłębiali dar wiary, nadziei i miłości - wyniesiony z rodzinnego domu, a zaszczepiony w waszych sercach we wspólnocie Kościoła przez sakrament chrztu świętego. Jeśli będziecie trwali niewzruszenie przy Chrystusie i Jego Kościele spełniając wolę Boga, wówczas - gdziekolwiek obecnie się znajdujecie, żyjąc, pracując, przeżywając różne trudności i cierpienia – pozostaniecie autentycznymi świadkami Bożej miłości, a opieka Maryi, Królowej Polski, będzie Wam towarzyszyła we wszystkich planach i zamiarach. 2. Rodzina Bogiem silna Tak wiele nadziei i lęków rodzi się w sercach tych, którzy opuszczają Ojczyznę, ale nie mniejsze obawy i chwile niepewności przeżywają ci, którzy pozostają w kraju. Dla wielu rodzin czas rozłąki staje się poważną próbą miłości małżeńskiej i rodzicielskiej. Jakże bezcenny jest wtedy skarb duchowego macierzyństwa Maryi, które stało się dla nas darem otrzymanym pod Krzyżem Jezusa! Ona, Panna wierna i Królowa Polski, zawsze wskazuje na Jezusa. I czyni to nieustannie na przestrzeni dziejów naszego Narodu, zwłaszcza w chwilach cierpienia, próby, utrapienia, a nieraz i prześladowania. Pod Jej opieką nasz naród, a w nim szczególnie polskie rodziny, niejednokrotnie dawały świadectwo niewzruszonej wiary. O tej mocy wiary mógł napisać poeta Kazimierz Brodziński: „Wiara dla ludzi niebo otwiera; z wiarą spokojnie człowiek umiera, gdy nas przyciśnie jakaś przygoda - któż, jak nie wiara rękę nam poda?”. Oby nasze zawierzenie Jezusowi na wzór Maryi, także dzisiaj i w przyszłości „podawało rękę” synom i córkom polskiej ziemi. Oby nikt, przekraczając polskie granice - czy to w stronę Zachodu czy Wschodu, Północy czy Południa - nie zatracił swojego przywiązania do Kościoła i pozostał wierny chrześcijańskiej tradycji, bez której nie sposób zrozumieć dziejów naszej Ojczyzny. Dzięki tej wierności będą mogły spełnić się wymowne słowa Sługi Bożego Jana Pawła II, wypowiedziane w czasie spotkania z Polonią w Liverpoolu 30 maja 1982 roku: „Emigracja spełni swoje posłannictwo tym skuteczniej, im wyższy będzie jej poziom etyczny, im bardziej Chrystus będzie ośrodkiem jej życia i działania”. W świetle słów Jana Pawła II, wyjazd za granicę nie może być więc dla nikogo usprawiedliwieniem zapomnienia lub zaniedbania wiary w Boga i miłości wobec najbliższych. Dlatego im więcej w dzisiejszym świecie pojawia się trudności czy przeszkód moralnych w dziedzinie rodziny i małżeństwa, tym gorliwiej trzeba nam troszczyć się o to, aby nasze rodziny były „Bogiem silne”. „O jakże bardzo pragnę – mówił Jan Paweł II na Jasnej Górze - ja, który życie, wiarę i język zawdzięczam polskiej rodzinie, aby rodzina ta nie przestawała być Bogiem silna. Ażeby przezwyciężała wszystko, co ją osłabia i rozbija – wszystko, co nie pozwala jej być prawdziwym środowiskiem życia i miłości” (5.06.1979 r.). 3. Eucharystia sercem życia rodzinnego i społecznego Umiłowani Rodacy! Przesyłając Wam dzisiaj moje serdeczne pozdrowienie z okazji Dnia Emigranta Polskiego, zwracam się do Was jeszcze z jedną prośbą. Chciejcie uczynić Eucharystię sercem i centrum waszego życia osobistego, rodzinnego i środowiskowego. Bądźcie wierni ważnej powinności uczestnictwa we Mszy Świętej. Chrześcijanie od początku Kościoła obchodzili uroczyście pierwszy dzień tygodnia i nie mogli żyć bez Dnia Pańskiego oraz Eucharystii. Dlatego gromadzili się wspólnie przy Ołtarzu, aby oczekiwać na przyjście Pana. Niedziela umacniała ich na trudy i prześladowania całego tygodnia. Rozbudzała w ich sercach nadzieję, że Chrystus stanie się Paschą, czyli Przejściem, to znaczy będzie przeprowadzał ich codziennie ze słabości do mocy, aby ostatecznie każdego z nich przenieść z ziemi pełnej cierpień, do wiekuistej radości w niebie. Desakralizacja i lekceważenie niedzieli jest jednym z najgłębszych upadków współczesnego chrześcijanina, a zarazem jedną z najgroźniejszych prognoz dotyczących ludzkości. Dzisiejszy człowiek szczególnie potrzebuje Paschy – to znaczy przejścia z podziałów do jedności, z wielu serc i dusz – jakże często poróżnionych między sobą – do jednego serca i jednej duszy. Ale taka jedność może dokonać się jedynie mocą zmartwychwstania Chrystusa. Dlatego niestety tam, „gdzie uda się wykorzenić niedzielę – jak napisał Romano Guardini - tam człowiek straci swe religijne oparcie i zostanie wydany politycznym i ekonomicznym siłom”. Dodajmy także – utraci horyzont życia wiecznego, a nadzieja chrześcijańska zostanie zredukowana do osobistego i zbiorowego egoizmu opartego na przyjemności i konsumpcji. Drodzy Bracia i Siostry! Chciałbym na zakończenie tej refleksji nawiązać do encykliki Benedykta XVI – Spe Salvi i podkreślić, że jako chrześcijanie winniśmy być ludźmi nadziei złożonej w Chrystusie. Stając bowiem w duchu wobec Maryi, Królowej Polski, zawsze napełniamy serca nową siłą wiary, nadziei i miłości. Bądźmy więc dobrej myśli wobec czekającej nas bliższej i dalszej przyszłości. Złóżmy całą nadzieję w Jezusie, który do końca nas umiłował, a z wysokości Krzyża powierzył nas Maryi, jako Matce. Niech Ona nas prowadzi drogami wiary w Boga i miłości wzajemnej we wspólnocie Chrystusowego Kościoła – na wzór tak wielu wspaniałych świętych i błogosławionych naszych Rodaków. Oni są naszymi orędownikami u Boga, gdy w tajemniczych zrządzeniach Bożej Opatrzności przychodzi nam kroczyć po wielu życiowych drogach – także tych, z dala od umiłowanej Ojczyzny. Na wierność Chrystusowi i Kościołowi z serca Wam błogosławię + Zygmunt Zimowski Delegat Konferencji Episkopatu Polski ds. Duszpasterstwa Emigracji Radom, Niedziela Miłosierdzia Bożego 2008 r. WIADOMOŚCI – NR 440 (MAJ) 5 Z ŻYCIA KOŚCIOŁA POWSZECHNEGO Nagroda Johna Templetona dla Ks. Prof. Michała Hellera Michał Heller, polski kosmolog i ksiądz, który od 40 lat zajmuje się badaniem początków wszechświata, otrzymał prestiżową Nagrodę Templetona. Nagroda przyznawana jest za „przerzucanie mostów pomiędzy religią a nauką”. Laureat został wyróżniony za „interdyscyplinarność, unifikację, łączenie”. Nagroda Templetona, wynosząca ponad 1,6 miliona dolarów, jest przyznawana corocznie od 1973 roku przez Fundację Johna Templetona. Jest najwyższą nagrodą pieniężną przyznawaną indywidualnie. Ksiądz prof. Michał Heller, profesor Wydziału Filozofii Papieskiej Akademii Teologicznej w Krakowie, przez lata pracował wbrew cenzurze i przeszkodom stawianym przed nim w czasach komunizmu w Polsce. Stał się jedną z ważniejszych osobowości światowej fizyki i kosmologii, a także teologii i filozofii, z właściwym sobie głębokim, przekonującym, i niekiedy prowokacyjnym, podejściem, z umiejętnością widzenia zjawisk z różnych perspektyw. Swoją pracę poświęcił budowaniu pomostów między naukami przyrodniczymi a filozofią i teologią. Dogłębne wykształcenie naukowe i teologiczne pozwala księdzu Hellerowi poruszać się z lekkością w tych dziedzinach, prowokując ludzi do przemyśleń nad sprawami najbardziej istotnymi dla człowieka i ludzkości. Problemy stawiane przez Ks. Profesora, jak na przykład: „Czy Wszechświat potrzebuje przyczyny?” - zbliżają ludzi poszukujących odpowiedzi na fundamentalne pytania, których zdawałoby się niewiele łączy. Zapoczątkowana przez księdza Hellera współpraca matematyków, filozofów, kosmologów i teologów umożliwia wymianę doświadczeń, metodologii naukowych właściwych poszczególnym dyscyplinom oraz uczy patrzenia z różnych punktów widzenia. Ks. prof. Heller prezentuje swój punkt widzenia następująco: „Różnorodne procesy w kosmosie mogą być przedstawione jako następujące po sobie stany, w taki sposób, że stan poprzedzający jest przyczyną stanu następującego i że istnieje pewne prawo rządzące tymi następstwami, mówiące jak jeden stan generuje kolejny. Prawa fizyki są opisane równaniami matematycznymi. Jeśli pytamy o praprzyczynę wszechświata, powinniśmy pytać o przyczynę matematycznych praw. Robiąc to, cofamy się do wielkiego planu Boga rozmyślającego o wszechświecie. Pojawia się wówczas pytanie dotyczące ostatecznej przyczynowości: „Dlaczego istnieje raczej coś niż nic?” Kiedy zadajemy to pytanie, nie pytamy o przyczynę taką, jak wiele innych przyczyn. Pytamy o korzenie wszystkich możliwych przyczyn.” Mimo antyintelektualnego nastawienia reżimu komunistycznego w Polsce, ks. prof. Heller zaistniał 6 WIADOMOŚCI – NR 440 (MAJ) w świecie międzynarodowym dzięki intensywnej działalności publikacyjnej. Wydał ponad 30 książek i 400 artykułów naukowych na takie tematy jak: unifikacja ogólnej teorii względności i mechaniki kwantowej, teorie kosmologiczne i ich ograniczenia, metody geometryczne w fizyce relatywistycznej, filozofia, historia nauki. Równolegle, jako ksiądz katolicki, prof. Michał Heller przezwyciężał antyreligijne nastawienie władz Polski Ludowej. Wzbogacił tradycyjny sposób widzenia wszechświata przez chrześcijaństwo o szerszą perspektywę kosmologiczną, inicjując w ten sposób prąd, który można nazwać „teologią nauki”. Ksiądz Heller pokazuje, że pozornie sprzeczne ze sobą światy – nauki i wiary – mają wiele wspólnego. Co więcej, potrzebują się nawzajem i muszą komplementarnie współistnieć: „Nauka mówi o ewolucji, ale nie może niczego powiedzieć o stworzeniu. Religia mówi o stworzeniu, choć nie przeczy ewolucji. Stworzenie wyjaśnia istnienie świata, ewolucja tłumaczy jakim przemianom świat podlega”. Osoby znające ks. prof. Michała Hellera podkreślają, że jest on człowiekiem niezwykle skromnym i pogodnym, który znajduje czas dla każdego. Jego wykłady zawsze przyciągają tłumy studentów. Książki Księdza są przystępne nawet dla “matematycznych idiotów”, ma rzadką zdolność pisania na wielu poziomach. „Kiedy zaprosili- Z ŻYCIA KOŚCIOŁA POWSZECHNEGO śmy go na rekolekcje, były to jedne z lepszych rekolekcji, gdzie ks. Heller mówił o Panu Bogu i człowieku” - mówił ks. Boniecki. „Jego niezwykły urok osobisty, jego życzliwa ciekawość wobec ludzi wynika z jego kapłańskiej duchowości. To jest uczony nieprzestający być księdzem także w wymiarze duszpasterskim” - podkreślił redaktor naczelny „Tygodnika Powszechnego” podczas konferencji prasowej związanej z przyznaniem nagrody. Komentując poziom naukowych kompetencji Księdza Profesora, warto przytoczyć wypowiedź fizyka, rektora Uniwersytetu Jagiellońskiego, prof. Karola Musioła: „Unikalna pozycja księdza Hellera jako kreatywnego naukowca i refleksyjnego księdza przyniosła nauce myśl o transcendentnej tajemnicy, a religii spojrzenie na wszechświat szeroko otwartymi oczami nauki. Ks. Heller […] z sukcesem wskazywał, że religia odizolowana od naukowego kontekstu jest ułomna, a nauka, która odrzuca inne niż naukowe drogi zrozumienia – ślepa”. Michał Heller urodził się 12 marca 1936 roku w Tarnowie, w głęboko religijnej rodzinie o tradycjach intelektualnych, jako jedno z pięciorga dzieci. Jego matka była nauczycielką, a ojciec inżynierem mechanikiem i elektrykiem. Intelektualny klimat rodziny, w której się wychował, oraz dyskusje, którym się przysłuchiwał i w których uczestniczył, pozwoliły mu odkryć znaczenie matematyki, fizyki i religii. Gdy miał 17 lat wstąpił do Seminarium Duchownego w Tarnowie, a w wieku 23 lat został księdzem. Początkowo był związany z Katolickim Uniwersytetem Lubelskim. Został magistrem teologii (1959), magistrem (1965) i doktorem filozofii (1966), docentem (1969). Mimo, że obszarem jego badań była przede wszystkim fizyka, władze komunistyczne uniemożliwiły mu otrzymanie doktoratu w tej dziedzinie. Laureat następnie był profesorem i współpracował ze znamienitymi europejskimi uniwersytetami: Katolickim Uniwersytetem w Louvain (Belgia), Oxford University (Wielka Brytania), Leicester University (Wielka Brytania). W 1985 roku rozpoczął pracę na Papieskiej Akademii Teologicznej w Krakowie. Od 1986 roku prowadzi badania w Watykańskim Obserwatorium Astronomicznym. Ks. profesor Michał Heller planuje przeznaczyć swoją nagrodę na utworzenie Centrum Mikołaja Kopernika w Krakowie, które, we współpracy z Uniwersytetem Jagiellońskim i Papieską Akademią Teologiczną, ma edukować i prowadzić interdyscyplinarne badania z zakresu nauki i teologii. Wśród dotychczasowych laureatów Nagrody Templetona są nie tylko naukowcy, zawsze jednak wyróżniano osoby poświęcające się idei interdyscyplinarności, unifikacji i łączenia różnych dziedzin aktywności człowieka. Na liście laureatów Nagrody znaleźli się m.in. Matka Teresa z Kalkuty, Brat Roger z Taizé i Aleksander Sołżenicyn. Hubert Niewiadomski Opracowane na podstawie materiałów Fundacji Johna Templetona W PIELGRZYMCE WIARY DO CZARNEJ MADONNY W EINSIEDELN Odkryć Maryję jako mistrzynię zwykłego życia, zobaczyć Ją jako wzór dla wszystkich ludzi, niezależnie od ich miejsca w społeczeństwie, czasie i przestrzeni; znaleźć do Niej drogę w ciszy medytacji i na modlitwie tak, aby stała się przewodniczką naszej wiary, na co dzień. Może w tym celu warto wybrać się do sanktuarium maryjnego? Einsiedeln - jedno z najpiękniejszych i najważniejszych miejsc kultu maryjnego w Europie, położone w samym sercu Szwajcarii, niedaleko Lucerny, wśród zielonych wzgórz kantonu Schwyz. Tam, w Kaplicy Łask, znajdującej się w kościele klasztornym benedyktynów, czczona jest cudowna figurka Czarnej Madonny. Stróże Sanktuarium, benedyktyni, służą dniem i nocą Bogu oraz Matce Boskiej. Stosując się do reguły monastycznej św. Benedykta ora et labora, modlą się i pracują, prowadzą prestiżowe gimnazjum, bibliotekę, poligrafię, introligatornię, archiwum, kuchnię, piekarnię, ambulatorium, ogród, stadninę koni, warsztaty oraz sprawują opiekę nad gośćmi. Dzięki nim oraz niezwykłym walorom tej ziemi współczesny pielgrzym, podobnie jak miliony przed nim, czuje się wyciszony, szczęśliwszy i bardziej przygotowany do zniesienia trudów ziemskiej wędrówki. Sanktuarium to ma szczególne, historyczne znaczenie dla Polaków-emigrantów, którzy od ponad dwustu lat przybywają do Czarnej Pani, aby znaleźć pocieszenie i nadzieję. Tutaj pielgrzymowała polska błogosławiona - Dorota z Mątowów. W tym miejscu - „obfitującym w łaskę” - modlił się Ojciec Święty Jan Paweł II, zawierzając Maryi sprawy Kościoła i świata. Polska Misja Katolicka w Szwajcarii od lat pielgrzymuje do Einsiedeln. Coroczne spotkanie Polonii u stóp cudownej figury Czarnej Madonny porównywalne jest do pielgrzymkowych przeżyć w Sanktuarium Pani Jasnogórskiej. Data tegorocznej wspólnej modlitwy Polaków w Einsiedeln jest nader wymowna: 3 maja – to Święto Królowej Polski i Rocznica uchwalenia Konstytucji. Zaproszeni są wszyscy, którym drogie są wartości chrześcijańskie WIADOMOŚCI – NR 440 (MAJ) 7 ZE SZWAJCARII i narodowe, aby u stóp ołtarza w Sanktuarium Naszej Pani z Einsiedeln modlić się za Polskę i polskie rodziny na emigracji. Pragnąc przybliżyć czytelnikom „Wiadomości” historię Sanktuarium i klasztoru w Einsiedeln, zamieszczamy fragmenty obszernego opracowania, w całości dostępnego na stronie internetowej PMK. Święty Meinrad i historia klasztoru Einsiedeln Historia klasztoru Einsiedeln związana jest z postacią świętego Meinrada. Według podań urodził się on około 800 roku w rodzinie Grafa von Hohenzollern. Jako młodzieniec pobierał nauki u opata Haito i Erlebalda w klasztorze na wyspie Reichenau nad Jeziorem Zurychskim. W wieku 25 lat wyświęcony został na diakona, a później na kapłana. W dalszej kolejności złożył śluby zakonne i został zakonnikiem reguły benedyktyńskiej. Jakiś czas spędził w klasztorze Babinchova na wyspie Reichenau, ale jego powołaniem było życie pustelnika. W roku 828 osiedlił się w lesie nad południowym brzegiem Jeziora Zurychskiego. Słynął z mądrości i udzielania dobrych rad wszystkim, którzy go o to poprosili. W roku 835 mnich postanowił zaszyć się trudno dostępnej leśnej gęstwinie, w tzw. „Ciemnym lesie”, gdzie na skraju polany wybudował erem oraz kaplicę poświęconą Matce Bożej. Umieścił w niej cudowną figurę Maryi, podarowaną mu przez opatkę Hildegardę z Zurychu, wnuczkę Karola Wielkiego. W eremie Meinrad spędził 26 lat, modląc się i poszcząc. Był otwarty i gościnny, wspierał potrzebujących. Gdy osiągnął podeszły (jak na tamte czasy) wiek 60 lat (według podania był to 21 styczeń 861 roku) odwiedzili go dwaj mężczyźni, których celem było zrabowanie mu skarbów, które, jak się domyślali, posiadał. Meinrad przejrzał ich zamiary i dał im to do zrozumienia. Mimo to jednak ugościł ich, a oni po poczęstunku - zamordowali go i uciekli do Zurychu. Nie wiedzieli, że eremita miał dwa oswojone kruki, które wskazały zbrodniarzy, krążąc przez całą drogę nad ich głowami. Złoczyńców rozpoznano, skazano na śmierć i powieszono. Bracia zakonni pochowali ciało Meinrada i wkrótce zaczęli go czcić jako świętego. Na pamiątkę wskazania sprawców mordu świętego Meinrada w herbie klasztoru znajdują się dwa kruki. Do Ciemnego lasu, gdzie pozostała kaplica - miejsce modlitwy świętego do Najświętszej Marii Panny, przybyli inni eremici. Z czasem zbudowali tu pierwszy klasztor i kościół pod wezwaniem Najświętszej Maryi Panny, który 14 września 948 roku poświęcił biskup Konstancji, Konrad. Mnisi stworzyli wiele, bezcennych dziś, manuskryptów. Bogato dekorowali je miniaturami, inicjałami, wykorzystując w tym celu m. in. minię, złoto i srebro. Dali początek dziejom „kultury książki” w Einsiedeln. Klasztor rozwijał się, przyciągał mnichów z Niemiec, Anglii i północnych Włoch. Zdobywał rozgłos m.in. dzięki działalności znakomitych nauczycieli: błogosławionego opata Gregora z Anglii (+996) i świętego Wolfganga, późniejszego biskupa z Regensburga (+994). Pod jego wpływem klasztorna szkoła dopracowała się własnego artystycznego stylu pisma, ornamentyki inicjałów i malarstwa miniaturo- 8 WIADOMOŚCI – NR 440 (MAJ) wego. Spośród 117 zachowanych rękopisów z IX-XII wieku 64 powstały w Einsiedeln i jeszcze dziś świadczą o artyzmie ówczesnego skryptorium. Na wniosek biskupów i szlachty, zwłaszcza hrabiny Reginlidy von Niederlothringen, a także na życzenie cesarzy Ottona I i Ottona II, którzy darzyli klasztor wielkimi względami, Einsiedeln stało się centrum średniowiecznej nauki i kultury. W latach 1719 – 1735 wzniesiono wspaniałą barokową świątynię według planów architekta, Caspara Moosbruggera. W barokowym kościele znajduje się klasycystyczna kaplica z czarnego marmuru z figurą Czarnej Madonny, do której pielgrzymują wierni. Według podań kaplica ta stoi na miejscu pustelni św. Meinrada; pierwotnie była poświęcona Chrystusowi Odkupicielowi. Przedstawiona we freskach legenda głosi, że sam Chrystus poświęcił tę kaplicę swojej Matce, Maryi. 3 maja 1735 roku odbyło się uroczyste poświęcenie nowego kościoła klasztornego. Figura Czarnej Madonny Figura Czarnej Madonny, przedmiot kultu i miłości pielgrzymów, jest kopią pierwotnej statuy romańskiej. Oryginalna figura spłonęła doszczętnie wskutek pożaru, jaki wybuchł w nocy 21czerwca 1465 roku w kaplicy, rozprzestrzeniając się na cały kościół opacki. Pozostała tylko pieczęć zakonna z XIII wieku, która wiernie przekazuje wizerunek zniszczonej rzeźby. Nowa statua, wykonana z drzewa lipowego, w stylu gotyckim, pochodzi z połowy XV wieku. Nie znamy imienia niewątpliwie utalentowanego artysty, który ją wykonał. Matka Boża ma faliste włosy, opadające na ramiona. Na owalnej, prostej twarzy maluje się skupienie i jakby nieśmiały uśmiech. Długa szata, przewiązana wysoko paskiem, jest ozdobiona pod szyją okrągłą, wzorzystą krajką. Pierwotnie figura nie posiadała płaszcza ani welonu. Od początku XVII wieku poczęto ją ubierać. Zwyczaj ten utrzymał się do dzisiaj. Oglądamy więc czarne twarze Madonny i Dzieciątka, resztę okrywa złota kapa, uszyta na wzór okryć figur włoskich i hiszpańskich. Zaczernienie na świętych twarzach przypisuje się dymom świec i lamp oliwnych. Statua Czarnej Madonny została uroczyście ukoronowana 15 sierpnia 1934 roku przez błogosławionego arcybiskupa Mediolanu, księdza kardynała Alfonso Schustera. Kościół i kaplica dzisiaj Wnętrze kościoła jest imponujące: podzielone na trzy części, z których jedną stanowi ośmioboczna przestrzeń wokół Kaplicy Matki Boskiej, drugą - centralna, tzw. przestrzeń kaznodziejska, a trzecią - przestrzeń kopuły z freskiem Boże Narodzenie. Ogromne okna pozwalają na przenikanie do wnętrza dużej ilości światła, dzięki czemu możemy podziwiać wspaniałe figury zdobiące kaplice boczne, gzymsy, na których wznoszą się rzeźby aniołów z medalionami, bawiące się putta, wazy wypełnione kompozycjami roślinnymi, ambonę i ołtarz główny. Ołtarz główny ozdabia postać Maryi - pierwszej wśród zbawionych, która została Wniebowzięta, ZE SZWAJCARII aby brać udział w chwale swego Syna. Po obu stronach ołtarza - sceny z życia Maryi, m.in. hołd Trzech Króli, nawiedzenie św. Elżbiety, ofiarowanie Jezusa w świątyni. Poza obrazami z życia Maryi w ołtarzu głównym podziwiać możemy relief przedstawiający ofiarę oczyszczającą Aarona i Mojżesza oraz ofiarę Melchizedeka dla Abrahama. Ponadto znajduje się tam relikwiarz z czaszką św. Meinrada. Ołtarz ten został poświęcony przez papieża Jana Pawła II 15 czerwca 1984 roku. Wielka Biblioteka – duma Klasztoru i Szwajcarii Nie można sobie wyobrazić klasztoru benedyktyńskiego bez biblioteki. Święty Benedykt wymagał od swoich mnichów solidnego wykształcenia i regularnego czytania Pisma Świętego oraz tekstów Ojców Kościoła. Biblioteki benedyktyńskie do dzisiejszego dnia przechowują i przekazują kulturalne dziedzictwo czasów starożytnych i średniowiecza. Biblioteka w Einsiedeln jest typową klasztorną biblioteką benedyktyńską, której centrum stanowią księgi Pisma Świętego oraz liczne dzieła duchowe i naukowe dzieła teologiczne. Osobny rozdział to dzieła dotyczące innych dziedzin naukowych: historii (w tym dzieła z czasów poreformatorskich), filozofii, prawa, nauk przyrodniczych, medycyny. Zachowane są liczne rękopisy z najwcześniejszych lat istnienia biblioteki. Historia biblioteki jest nierozerwalnie związana z historią klasztoru, więcej nawet - stanowi zwierciadło jej duchowego życia. Zdumiewającym jest fakt, że pomimo burzliwej przeszłości historycznej, wojen, rabunków, czasami także zbyt małej wrażliwości mnichów na kulturalne dziedzictwo przeszłości, biblioteka zachowała swój bogaty księgozbiór. Nie da się jednak dzisiaj dokładnie określić, ile rękopisów i druków w ciągu kilkusetletniej historii klasztoru uległo zniszczeniu. W latach 1994-1998 biblioteka została rozbudowana i zmodernizowana. Odrestaurowano m.in. piękną, w stylu rokoko zachowaną salę biblioteczną, tzw. „Wielką bibliotekę”. W 1900 roku biblioteka liczyła 40 000 tomów, w 1960 około 100 000, a teraz prawie 230 000. Corocznie przybywa 500-800 jednostek. Oprócz książek, biblioteka gromadzi około 200 tytułów periodyków (roczników i czasopism) oraz serii. Szczególnie cenny jest zbiór rękopisów (1230 jednostek) i inkunabułów oraz starodruków (1040 woluminów). Zbiory prezentowane są w pięknej barokowej sali. Pomieszczenie jest jasne, przestronne, wysokie na dwa piętra. Sklepienie podtrzymują smukłe jońskie kolumny z szarego marmuru. W niszach w regałach ustawione są księgi oprawione w skórę cielęcą i świńską. Mocny błękit regałów harmonizuje z szarością kolumn i lekkim różem sufitu. Archiwum – kulturowe dziedzictwo Szwajcarii Archiwum klasztoru, którego zbiory sięgają ósmego wieku n.e., należy do dziedzictwa kulturowego Szwajcarii. Zbiory przedstawiają wielką wartość i mają nieocenione znaczenie w badaniu historii kantonu Schwyz, w badaniu historii Szwajcarii i krajów sąsiadujących. Są świadkiem ponadtysiącletniej historii klasztoru Einsiedeln. Największa prywatna biblioteka muzyczna Szwajcarii W Einsiedeln znajduje się największa prywatna biblioteka muzyczna Szwajcarii. Jest częścią wielkiej biblioteki klasztornej. Księgozbiór muzyczny zawiera około 50 tysięcy jednostek, m.in.: rękopisów i druków muzycznych z okresu po roku 1500. Starsze muzykalia (m.in. Codex 121 z dziesiątego wieku) znajdują się już w „wielkiej bibliotece”. Drogocennym zabytkiem są muzykalia Johanna Christiana Bacha. W bibliotece znajdują się kopie 62 dzieł muzycznych najmłodszego syna Jana Sebastiana Bacha pochodzące z osiemnastego wieku. Oryginały dzieła J.Ch. Bacha zaginęły w czasie II wojny światowej, stąd kopie rękopisów z Einsiedeln są jedynymi ocalałymi źródłami. Prawdziwym klejnotem zbiorów muzycznych jest autograf szkicu Mozarta do drugiej części Symfonii Paryskiej (KV 300a/ 297), która jest szczególnie interesująca z racji bogatej i nowoczesnej instrumentacji. Benedyktyńska Prywatna Szkoła Średnia w Einsiedeln Toto corde – tota anima – tota virtute „Z całego serca, z całej duszy, ze wszystkich sił!” - ta idea przewodnia szkoły – w myśl reguły benedyktyńskiej wyrażona po łacinie – wskazuje na zapał, zaangażowanie i wytrwałość w urzeczywistnianiu programu edukacyjnego i wychowaniu młodzieży w duchu wartości chrześcijańskich. W roku 2006 Zakon Ojców Benedyktynów w Einsiedeln podjął decyzję o reorganizacji nauczania w benedyktyńskiej prywatnej szkole maturalnej. Szkoła ta, istniejąca od roku 1848, posiada wyjątkowo bogatą tradycję historyczną i jest oficjalnie uznana przez władze kantonalne. W trosce o dobre przygotowanie młodzieży do życia w pluralistycznym społeczeństwie, duży nacisk położono na nauczanie kilku dodatkowych języków obcych, wśród których nie zabrakło łaciny i greki. Uczniowie są zobowiązani - obok matury - uzyskać dyplom z języka obcego (do wyboru: język francuski, angielski, włoski, hiszpański lub rosyjski). Wysoki poziom nauk humanistycznych szkoła zawdzięcza doskonale przygotowanej, także pod względem pedagogicznym i socjalnym, kadrze nauczycielskiej. Profil humanistyczno-językowy szkoły został wzbogacony o nauczanie przedmiotów ścisłych. Utworzono dwa dodatkowe profile: matematyczno-fizyczny i biologiczno-chemiczny. Zgodnie z filozofią szkoły, która troszczy się o całościowe wychowanie młodzieży, a nie tylko o przekazywanie wiedzy, istotne miejsce zajmuje nauka muzyki, sztuki, duchowości i religii oraz sportu. Bardzo ważnym osiągnięciem klasztoru benedyktyńskiego jest otwarcie przy szkole dziennej internatu dla uczniów i uczennic. Dzięki temu młodzież z całej Szwajcarii, a nawet z całej Europy, ma możliwość kształcenia się w ekskluzywnej szkole o głębokich wartościach religijnych. Tłumaczenie i opracowanie Teresa Osmecka na podstawie www.kloster-einsiedeln.ch WIADOMOŚCI – NR 440 (MAJ) 9 ZE SZWAJCARII PIELGRZYMKA DO EINSIEDELN Rektor Polskiej Misji Katolickiej w Szwajcarii serdecznie zaprasza całą Polonię Szwajcarską oraz Przyjaciół i Sympatyków 3 Maja 2008 o godz. 12.00 w uroczystość Matki Bożej Królowej Polski i w rocznicę uchwalenia Konstytucji na pielgrzymkę do Sanktuarium Czarnej Madonny w Einsiedeln PROGRAM 11.45 - Koncert – cz. I 12.00 - MSZA ŚWIĘTA Mszę św. odprawi i kazanie wygłosi Ks. Prałat Paweł Ptasznik, Kierownik Sekcji Polskiej Sekretariatu Stanu w Watykanie 13.15 - Koncert – cz. II Po koncercie przejście na obiad. W trakcie obiadu - występy artystów z różnych Ośrodków PMK 15.30 - Nabożeństwo Majowe w Sanktuarium W celu usprawnienia organizacji zapisy w Ośrodkach PMK oraz pocztą elektroniczną: [email protected]; Szczegółowe informacje na stronie www.polskamisja.ch Ksiądz prałat dr Paweł Ptasznik kieruje Sekcją Polską Watykańskiego Sekretariatu Stanu i pełni funkcję Rektora kościoła św. Stanisława Biskupa Męczennika w Rzymie. Jednocześnie jest duszpasterzem polskiej emigracji w tym mieście. Był bliskim współpracownikiem Ojca Świętego Jana Pawła II, a obecnie Benedykta XVI. Dnia 3 maja br. podczas pielgrzymki Polskiej Misji Katolickiej w Szwajcarii do Sanktuarium Czarnej Madonny w Einsiedeln, Ks. Prałat P. Ptasznik odprawi Mszę świętą dla Polonii i wygłosi homilię. Poniżej przedstawiamy sylwetkę głównego Celebransa. Ks. Paweł Ptasznik (ur. 15 czerwca 1962) uczęszczał do Wyższego Seminarium Duchownego Archidiecezji Krakowskiej. 17 maja 1987 przyjął święcenia kapłańskie w Katedrze Wawelskiej z rąk Kardynała Franciszka Macharskiego. W latach 1990 - 1994 studiował na Uniwersytecie Gregoriańskim w Rzymie. W 1994 uzyskał doktorat z teologii dogmatycznej. W latach 1994-95 pełnił funkcję Ojca Duchownego w Wyższym Seminarium Du- 10 WIADOMOŚCI – NR 440 (MAJ) chownym Archidiecezji Krakowskiej. W roku 1996 roku został skierowany do pracy w Sekcji Polskiej Watykańskiego Sekretariatu Stanu, a w roku 2001 przejął jej kierownictwo. Jest Redaktorem m.in. serii pt.: „Dzieła zebrane Jana Pawła II” oraz watykańskim konsultantem filmów, m.in.: „Jan Paweł II” i „Karol – człowiek, który został Papieżem”. Dnia 18 czerwca 2007 roku został mianowany Rektorem Kościoła Św. Stanisława Biskupa Męczennika w Rzymie i duszpasterzem polskiej emigracji w tym mieście. Zastąpił na tym stanowisku abp Szczepana Wesołego, który pełnił funkcję rektora od 1980 r. Pracując w Sekcji Polskiej Sekretariatu Stanu, Ks. Prałat Paweł Ptasznik przez dziesięć lat należał do najbliższych współpracowników Ojca Świętego Jana Pawła II. O swojej pracy wspomina: „Ze względu na fakt, że Ojciec Święty Jan Paweł II był Polakiem i pisał po polsku, Sekcja Polska miała szczególne znaczenie. Była pośrednikiem pomiędzy Papieżem i Sekretariatem Stanu. Najważniejszą dziedziną pracy było więc tłumaczenie na język włoski tekstów, które pisał, a potem dyktował Ojciec Święty. Czasem należało też opracować redakcyjnie dokumenty, które docierały do Sekcji. Chodziło zwykle o odszukanie i naniesienie odnośników, przeprowadzenie koniecznych konsultacji, dopilnowanie, aby ostateczna wersja tłumaczenia, poprawiona przez Włochów, odpowiadała pierwotnej myśli Ojca Świętego”. (…) „Dziękuję Bogu za możliwość przebywania blisko Jana Pawła II, obserwacji, w jaki sposób pracował, modlił się, spotykał z ludźmi; za okazje do rozmowy, do poznawania Jego sposobu widzenia spraw. A codzienną modlitwę Ojca Świętego za nas, współpracowników, staram się nieudolnie odwzajemniać w głębokim poczuciu pustki po stracie osoby szczególnie drogiej i w nadziei, że z wysokości nieba nadal nas wspiera swoim wstawiennictwem”. Z ŻYCIA MISJI Sprawozdanie z sytuacji duszpasterskiej w Ośrodkach Polskiej Misji Katolickiej Zgodnie z zapowiedzią, w numerze kwietniowym „Wiadomości” prezentujemy sytuację kilku ośrodków duszpasterskich Polskiej Misji Katolickiej. Aarau - stolica kantonu. Rozpoczęliśmy odprawianie mszy świętej raz w miesiącu. Po pięknym nabożeństwie w dniu 20 kwietnia tego roku wydaje się, że są duże szanse, aby w przyszłości Aarau mógł zaliczać się do większych Ośrodków Polskiej Misji Katolickiej. Na uwagę zasługuje zaangażowanie ludzi świeckich w liturgię, a zwłaszcza opieka nad małymi dziećmi. Bazylea. Od kilku miesięcy (na czas próbny) odprawiana jest msza święta w każdą niedzielę. Znacznie poprawiła się frekwencja na mszach świętych. Udało się zorganizować katechezę. Młoda, ale dojrzała rada duszpasterska pozwala z ufnością patrzeć w przyszłość. Warto by zasugerować rodzicom zaangażowanie w katechezę, gdyż kapłan nie jest w stanie podołać wszystkim potrzebom duszpasterskim: jeśli przed mszą prowadzi katechezę, to nie może służyć posługą w konfesjonale. Rodzicom z ośrodka w Bazylei polecam przeczytanie wywiadu z prof. Scheidler. Szczegółowe analizy przeprowadzimy pod koniec czerwca, aby po wakacjach można było podjąć decyzje długoterminowe. Możliwości wiernych w Bazylei są ogromne. Trzeba je tylko wykorzystać. A to przecież od zaangażowania wiernych zależy, jak często będzie sprawowana msza święta i inne sakramenty. Berno. Od stycznia msza święta w Bernie odprawiana jest cztery razy w miesiącu: w pierwszą sobotę miesiąca oraz w drugą, trzecią i czwartą niedzielę miesiąca. Liczba wiernych prawie się podwoiła. W najbliższym czasie będziemy się starać, aby była msza święta także w piątą niedzielę miesiąca. Wierni z Berna swoją postawą pokazują, że bardzo im zależy na rozwoju ośrodka duszpasterskiego. Jest to bardzo ważne, ponieważ w Bernie jest stosunkowo mało świątyń katolickich, a grup językowych coraz więcej. Biel/Bienne. Postawa wiernych z Ośrodka w Biel/Bienne bardzo mnie cieszy i jest miłą niespodzianką. Przychodzą na mszę świętą punktualnie, przybywają nowi ludzie. Pomyśleć, że ten Ośrodek miał być zamknięty! Latem przychodziło na mszę świętą po kilka osób… Co więcej - wierni starają się patrzeć na swój ośrodek duszpasterski w kontekście całej Misji. Przy tak dojrzałej postawie wiernych będę się starał, aby w przyszłości - tzn. po zakończeniu remontu generalnego kaplicy przy Włoskiej Misji Katolickiej - msza święta była sprawowana dwa razy w miesiącu. Co dalej z Centrum Spotkań i Modlitwy Polskiej Misji Katolickiej w Zurychu? Uważam, że Centrum powinno nie tylko istnieć, ale także się rozwijać. Z mojej strony staram się zachować dużą roztropność i dlatego nie podjąłem jeszcze konkretnych decyzji. Zagadnienie Centrum jest dosyć skomplikowane: z jednej strony są deklaracje Zarządu mające na celu dobro Kościoła, a z drugiej działania, które nakazują dużą ostrożność. Trzy dni przed moim przyjazdem i objęciem funkcji Rektora Polskiej Misji Katolickiej odbyło się walne zebranie (24.06.07), podczas którego zmieniono statut, adres i dokonano zmian personalnych - komentarz niech każdy sobie dopowie. Kilka miesięcy temu otrzymaliśmy (Rektor i Centrum) opinię prawną z Sekretariatu Episkopatu Polski, którą podaję do wiadomości i która powinna być wprowadzona w życie, o ile to ma być Centrum Polskiej Misji Katolickiej. Obecnie oczekuję na opinię ze strony Kościoła szwajcarskiego i dopiero wtedy - jako Rektor Polskiej Misji Katolickiej – podejmę konkretne działania. Ks. Rektor Sławomir Kawecki Opinia dotycząca Statutu Stowarzyszenia „Centrum Spotkań i Modlitwy Polskiej Misji Katolickiej w Zurychu” Po zapoznaniu się z treścią Statutu, stwierdza się: Nazwa Stowarzyszenia, sugeruje, że jest to stowarzyszenie katolickie. W rozumieniu Kodeksu Prawa Kanonicznego (kan. 299) należałoby je uznać jako prywatne stowarzyszenia wiernych (*). W związku z powyższym, aby stowarzyszenie mogło być uznane jako stowarzyszenie katolickie, jego Statut musi być potwierdzony przez kompetentną władzę kościelną. W przypadku stowarzyszenia o charakterze ogólnokrajowym, które ma siedzibę w Zurychu - kompetentną władzą do uznania stowarzyszenia jako prywatne stowarzyszenie wiernych jest – Konferencja Episkopatu Szwajcarii. W przypadku braku aprobaty Konferencji Episkopatu Szwajcarii, stowarzyszenie nie może używać nazwy: „Centrum Spotkań i Modlitwy Polskiej Misji Katolickiej w Zurychu”, dlatego nie może być traktowane jako prywatne stowarzyszenie wiernych. W związku z powyższym, jeżeli stowarzyszenie nie zostało uznane przez Konferencję Episkopatu Szwajcarii, zgodnie z prawem kanonicznym (por. art. 298-311), wydaje się, że członkiem Zarządu nie powinien być kapłan, a tym samym z wielką roztropnością powinno się korzystać z pomocy świadczonej przez Stowarzyszenie na rzecz Polskiej Misji Katolickiej. (*) & 1. Na podstawie zawartej między sobą prywatnej umowy, wierni mogą zakładać stowarzyszenia dla osiągnięcia celów, o których w kan. 298, & 1, z zachowaniem przepisu kan. 301, & 1. & 2. Tego rodzaju stowarzyszenia, chociażby były przez władzę kościelną zalecane lub były przez nią popierane, nazywają się stowarzyszeniami prywatnymi. & 3. Nie uznaje się w kościele żadnego prywatnego stowarzyszenia wiernych, chyba, że jego statuty są potwierdzone przez kompetentną władzę. WIADOMOŚCI – NR 440 (MAJ) 11 Z ŻYCIA MISJI Odnowa w Duchu Świętym Jest piątkowy wieczór. Jeden z piękniejszych momentów w całym tygodniu, gdy cieszymy z nadchodzącego weekendu, z wolnego czasu, który możemy spędzić według własnego upodobania. Wielu ludzi siada w domu przed telewizorem, spotyka się w kawiarni ze znajomymi, towarzyszy dzieciom w ich pozaszkolnych zajęciach, idzie do kina, teatru, na koncert albo bierze udział w jakiejś imprezie. Jak wiele przeróżnych możliwości spędzania czasu oferuje nam dzisiejszy świat! My kiedyś podobnie spędzaliśmy początek weekendu. Jednak od momentu, w którym Jezus stanął na naszej życiowej drodze i zetknęliśmy się z grupą Odnowy w Duchu Świętym, z radością przybywamy na spotkanie naszej Wspólnoty “Lumen Christi”, które odbywa się pod opieką księdza Krzysztofa Zadarko przy Polskiej Misji Katolickiej w Zurychu. Wspólnie świętujemy Eucharystię, wielbimy Pana Boga śpiewem, dziękujemy Mu za Jego obecność i otrzymane łaski oraz zanosimy do Niego nasze prośby. Dzielimy się także owocami przeanalizowanych w ciągu tygodnia medytacji nad Pismem Świętym. Wspólnota jest dla każdego z nas oparciem i pomocą na drodze do prawdziwej dojrzałości chrześcijańskiej. Nasze spotkania mają charakter otwarty, to znaczy, że zaproszony na nie może się czuć każdy, kto pragnie w nich uczestniczyć ze względu na Chrystusa. Wspólnota “Lumen Christi” powstała 3 maja 2004 roku, w uroczystość Najświętszej Marii Panny Królowej Polski. Sens jej istnienia i działania wyraża fragment pierwszego listu Jana Apostoła (1;5-7): „Nowina, którą usłyszeliśmy od Niego i którą wam głosimy, jest taka: Bóg jest światłością, a nie ma w Nim żadnej ciemności. Jeżeli mówimy, że mamy z Nim współuczestnictwo, a chodzimy w ciemności, kłamiemy i nie postępujemy zgodnie z prawdą. Jeżeli zaś chodzimy w światłości, tak jak On sam trwa w światłości, wtedy mamy jedni z drugimi współuczestnictwo, a krew Jezusa, Syna Jego, oczyszcza nas z wszelkiego grzechu.” Nazwa „Światło Chrystusa” podkreśla, że przyjęcie Jezusa jako Pana i Zbawiciela oznacza naszą zgodę na to, aby Boża światłość przenikała całe nasze życie tak, aby nie było w nim miejsca ani na ciemność, ani na zakłamanie. Jest to dążenie do świętości, do której jesteśmy wezwani, czyli do uświęcania swojego życia przez obcowanie z Bogiem. W tym programie duchowym największą i najważniejszą pracę wykonuje sam Bóg, udzielając nam Swej łaski. Do nas należy współpraca z łaską Bożą, polegająca na pracy nad sobą i dokonywaniu właściwych wyborów. 12 WIADOMOŚCI – NR 440 (MAJ) Program formacyjny Wspólnoty „Lumen Christi” ma na celu odkrycie i poznanie Boga jako troskliwego Ojca, który pokochał nas nieskończoną miłością, zanim zaistnieliśmy w czasie, oraz powołał nas do życia i obdarzył zbawieniem. Przyjąwszy ten bezinteresowny dar, pragniemy odpowiedzieć Bogu miłością na Jego Z ŻYCIA MISJI miłość, zbliżyć się do Niego i zaprzyjaźnić się z Nim, aby coraz pełniej kroczyć Jego drogą i przyjąć Jego wolę w naszym życiu. Chcąc nam to ułatwić, posłał do nas swojego Syna. Poprzez tajemnicę Wcielenia Bóg – niepojęta transcendentna rzeczywistość – przyjął postać człowieka, stając się dla nas wyobrażalny i namacalny. Przez to możemy Go lepiej poznać, zachwycić się Nim i przyjąć Go jako Pana naszego życia oraz wzbudzić w sobie pragnienie, aby Go naśladować. Ten proces prowadzi do pogłębienia naszej wiary, coraz większego zaufania Bogu oraz niewypowiedzianej radości obcowania z Nim. Codzienna modlitwa – rozmowa z Bogiem, wsłuchiwanie się w Słowo Boga przez medytacje z Pismem Świętym oraz nieustanna praca nad sobą pogłębiają relację z Jezusem oraz pozwalają nam odkrywać i realizować to, co zamierzył względem nas. W ten sposób dążymy do dawania świadectwa wiary naszym życiem. Formacja ta oparta jest głównie na duchowości ignacjańskiej, z elementami charakterystycznymi dla Odnowy w Duchu Świętym, takimi jak: dbałość o odnawianie darów Ducha Świętego otrzymanych podczas chrztu świętego i posługiwanie charyzmatami. Pierwszym etapem formacji proponowanym przez Wspólnotę jest 10-tygodniowe „Seminarium Odnowy Życia w Duchu Świętym”, organizowane jako rekolekcje eksternistyczne, które odprawia się samodzielnie w miejscu zamieszkania, korzystając ze szczegółowo opracowanych materiałów. W czasie tych rekolekcji, przeżywanych indywidualnie, należy wziąć udział w dwóch sesjach modlitwy, które odprawiane są wspólnie. Dalszymi etapami formacji są kolejne tygodnie (IIV) Ignacjańskich Ćwiczeń Duchownych. Członkowie wspólnoty najczęściej korzystają z rekolekcji ignacjańskich organizowanych w Wolborzu przez Ośrodek Odnowy w Duchu Świętym przy kościele Ojców Jezuitów w Łodzi. Odnowa w Duchu Św. jest oddolnym (tzn. zrodzonym z inicjatywy wiernych świeckich) ruchem powstałym w Kościele katolickim po Soborze Watykańskim II. Początki Odnowy datuje się na wiosnę i lato 1966 roku, kiedy w Pittsburgu (USA) dwaj wykładowcy uniwersyteccy rozpoczęli poszukiwania drogi pogłębienia swojego życia duchowego i ożywienia wiary. Po nawiązaniu kontaktu z Kościołem Zielonoświątkowym, w lutym 1967 ci profesorowie razem z czterema innymi osobami zorganizowali dla grupy studentów rekolekcje, w czasie których uczestnicy przeżyli chrzest w Duchu Świętym. Bardzo szybko Odnowa rozszerzyła się wśród studentów stanu Michigan, którzy uczestniczyli w powstaniu pierwszej wspólnoty „Word of God” („Słowo Boże”) i rozpoczęli wydawanie pierwszego miesięcznika Odnowy. O wielkim „rozlaniu” Ducha świadczy fakt, że już roku 1974 międzynarodowa konferencja na temat Odnowy w Kościele katolickim zgromadziła 30 tysięcy osób, w tym 19 biskupów. Amerykańskie doświadczenie Odnowy w Duchu Świętym dotarło i na inne kontynenty. W Polsce początki Odnowy datuje się na lata 19751977. Inicjatorami spotkań w Poznaniu, Warszawie, Łodzi i Krakowie było sześciu kapłanów, m.in. ks. Bronisław Dembowski (obecny biskup włocławski). Pierwsze seminaria odbyły się w Krakowie i Warszawie w roku 1976. W 1979 w Magdalence (obecnie ośrodek formacji Odnowy) miało miejsce spotkanie koordynujące działania polskich grup Odnowy. Powstał także Krajowy Zespół Koordynatorów, z którego wyodrębniono Zespół Pastoralny, Sekretariat i odpowiedzialnych regionalnych, tj. opiekuna duchownego i koordynatora - lidera świeckiego dla regionu (obecnie dąży się do tego, aby każda diecezja miała własnych koordynatorów). Szacuje się, iż w Polsce stały kontakt z Odnową ma 40-60 tysięcy osób, zaś na całym świecie jest to 7% wiernych Kościoła katolickiego (w USA jest to nawet 18% katolików). Obecnie przy Watykanie mają siedzibę Międzynarodowe Służby Odnowy w Duchu Świętym (ICCRS), które w swoich dokumentach tak określają cel ruchu: - pomaganie w dojrzałym i stałym osobistym nawróceniu do Jezusa jako Pana i Zbawiciela; - wspieranie i podtrzymywanie osobistej i zdecydowanej odpowiedzi na Osobę, obecność i moc Ducha Świętego; - wspieranie i podtrzymywanie przyjęcia i korzystania z darów duchowych, nie tylko w ramach Odnowy, lecz także w łonie całego Kościoła; - podtrzymywanie dzieła ewangelizacji w mocy Ducha, łącznie z ewangelizacją ludzi będących poza Kościołem, ewangelizowaniem „chrześcijan z tylko nazwy” oraz ewangelizacja kultury i struktur społecznych; - podtrzymywanie wzrostu w świętości przez integrację darów charyzmatycznych z pełnią życia Kościoła. Aby przekonać się o tym, że Odnowa jest zakorzeniona w tradycji Kościoła i „nie wymyśla” niczego nowego, wystarczy przeczytać Dzieje Apostolskie i Listy oraz porównać wypowiedzi Ojców Kościoła i pisma wczesnochrześcijańskie (Orygenes, Tertulian, św. Cyryl Jerozolimski, Filoksen, św. Jan Chryzostom) ze współczesnym doświadczeniem obecności i działania Ducha Świętego. O tym, że jest to rzeczywiste odnowienie, świadczy „wchłanianie” treści „charyzmatycznych” przez „zwyczajne” duszpasterstwo i nauczanie Kościoła (Msze z modlitwą o uzdrowienie, pełniejsze rozumienie obecności i działania Ducha Świętego; por. KKK 1508, 1509 i in.). W ruchu charyzmatycznym zobaczyć można wyraźną Bożą odpowiedź na modlitwę do Ducha Świętego, zainicjowaną przed Soborem przez Papieża Jana XXIII. Lucyna Zangerl WIADOMOŚCI – NR 440 (MAJ) 13 Z ŻYCIA MISJI 2 kwietnia 2008 W TRZECIĄ ROCZNICĘ ŚMIERCI JANA PAWŁA II nasze głębokie wzruszenie, warto zastanowić się nad tym, co tak naprawdę zmieniło się w naszym życiu na przestrzeni minionych trzech lat. Czy istotnie doceniliśmy dar Jana Pawła II? Czy w naszym życiu, prawdziwie i bezkompromisowo, kierujemy się jego nauką, która przecież, jak każdy z nas wierzy, pochodzi od Boga? Joanna Puławska „Jestem przy Tobie, pamiętam, czuwam…” - wieczorny Apel w Zurychu Tegoroczne uroczystości poświęcone pamięci Jana Pawła II rozpoczęły się w Polsce już 30 marca. W trzecią rocznicę odejścia Papieża Polaka do domu Ojca w całym kraju składano naręcza kwiatów, rozbrzmiewały uroczyste pieśni, dostojnie biły dzwony, zapłonęły tysiące zniczy. W Polsce... Papieskie czuwanie w Genewie W środę 2 kwietnia, w trzecią rocznicę odejścia do domu Ojca, wspólnota genewska uczciła pamięć i duchowe dziedzictwo papieża Jana Pawła II. Podczas wieczornego czuwania, przygotowanego przez Grupę Biblijną oraz naukowców z CERN-u mieliśmy możliwość ponownie zastanowić się nad sensem naszego życia i powołaniem człowieka do świętości. Nasz Wielki Rodak jest tutaj doskonałym przykładem wypełniania Woli Bożej, przykładem, za którym trzeba nam stale podążać. U stóp ołtarza, przy którym znajdował się wizerunek Ojca Świętego, każdy z uczestników, w ciszy i powadze złożył zapalony znicz jako znak modlitewnej pamięci i wyrazu głębokiego szacunku dla osoby zmarłego Papieża. Podczas czuwania nie mogło też zabraknąć modlitwy różańcowej, która była ulubioną modlitwą Jana Pawła II. W czasie ostatniej pielgrzymki do Ojczyzny Ojciec Święty zawierzył nas opiece Maryi; drugiego kwietnia 2008 powtórzyliśmy to zawierzenie, oddając Bogu przez ręce Matki Bożej naszych bliskich, siebie samych i wszystko, co mamy. Rozważając drugą tajemnicę światła, powtórzyliśmy za naszym papieżem „TOTUS TUUS, Maryjo – cały Twój”. Środowe czuwanie zakończyła Msza święta, w intencji beatyfikacji Jana Pawła II. W czasie Eucharystii miałam możliwość złożenia osobistego świadectwa z uroczystości pogrzebowych naszego Papieża, w których brałam udział na placu św. Piotra. Wzajemna miłość i dobroć wszechobecne wśród wszystkich pielgrzymów oraz doświadczenie niezwykłej duchowej siły i świętości Tego człowieka, były i są dla mnie znakiem działania Ducha Świętego – tego nie można zapomnieć! Należy również podkreślić, że Polacy, zwłaszcza na emigracji, bardzo często wracają do wypowiedzi Papieża, mówiących o ich tożsamości, o tym, że nie powinni zatracić swoich chrześcijańskich korzeni. Wspominając tamte dni i 14 WIADOMOŚCI – NR 440 (MAJ) Z rzędów pustych ławek powiało smutkiem, kiedy 2 kwietnia tego roku w kościele Herz Jesu w Zurychu rozpoczęła się o godzinie 20.00 Msza Święta w intencji największego z Polaków. Nie było tu Ojca Świętego. To prawda, odszedł. Ale nie było również wielu tych, za których modlił się na ziemi polskiej, włoskiej, szwajcarskiej i każdej innej. Na tle pięknej dekoracji w barwach papieskich i narodowych stały na baczność imponujące róże i migotały lampiony symbolizujące pamięć tych, którzy tu przybyli, jak i tych, których obecności owego dnia zabrakło. Tak więc tęsknota za zmarłym Janem Pawłem II mieszała się tego wieczoru z tęsknotą za świadectwem żywych oraz z nadzieją, że dzień ten jest dla wielu nieobecnych równie ważny. A jednak wiele ławek pozostało pustych. Dlaczego tak się stało? Czy fakt pobytu na obczyźnie w najmniejszy choćby sposób daje powód do rezygnowania z rzeczy ważnych? Czy tu w Szwajcarii życie nabiera innego wymiaru? Jest zbyt realne? Może zbyt ludzkie? Jak wielce bywa ono trudne, wie najlepiej ten, kto sam żyje odcięty od źródła. Ale jeśli właśnie takie jest, o ileż bardziej jest w nim miejsce na wzniosłość, na akty pamięci, na cud… Wszakże to z nich można czerpać poczucie własnego bogactwa w świecie, który usiłuje zdefiniować człowieka poprzez jego wartość rynkową. Czy jesteś więc tym, który pochodzi z dziwnego, smutnego kraju w środkowo-wschodniej Europie i wyznaje wciąż swoją niemodną religię, czy też może jesteś potomkiem walecznych, uczniem Boga, rodakiem Jana Pawła II? Jak chcesz by Cię nazywano? Tak często katolicy i nierzadko Polacy narażeni są na brak zrozumienia, nieraz wręcz na niechęć. Aby stawić im czoła należy zdać sobie sprawę z własnej tożsamości i dziedzictwa, do którego należy również Jan Paweł II. Pielęgnujmy to dziedzictwo. Pamiętajmy o nim. Nie tylko dla faktu, iż to na nas spoczywa obowiązek przekazywania go młodszym pokoleniom, ale przede wszystkim dlatego, że daje nam ono pełniejszą odpowiedź na pytanie Z ŻYCIA MISJI „kim jestem”. Jesteśmy Polakami. Jesteśmy katolikami. A to dużo więcej niż mogłoby się wydawać. Wraz ze słowami Apelu Jasnogórskiego pojawiła się kolejna refleksja: czy naprawdę jestem, czy naprawdę pamiętam, czy czuwam? Pamięć winna objawiać się zawsze w dwóch wymiarach. Pierwszy z nich - to stan duchowej obecności: najprostszy akt poświęcenia własnego czasu na modlitwę, rozważania, książkę czy film o danej treści. Drugi wymiar pamięci jest o wiele głębszy, albowiem wypływa z wiary w miłość Boga. Stwórca ofiarował nam wiele dowodów tej miłości. Jednym z nich był niewątpliwie dar Papieża Polaka – człowieka wyjątkowego i w głębi wielu ludzkich serc już kanonizowanego. Jednocześnie Ojciec Święty stanowił potężny dowód miłości naszej Matki. Jego proste „totus tuus” zawiera w sobie więcej treści niż wiele wywodów filozoficznych na temat posługi Piotra naszych czasów. To dzięki opiece Maryi i jej łasce tak długo mogliśmy cieszyć się tym wyjątkowym pontyfikatem. Zawierzając Ojcu Świętemu Stolicę Piotrową Maryja zawierzyła mu jednocześnie rzeszę wiernych, aby pokazał im na nowo, że jedynie Chrystus jest właściwą drogą. Nie lękajmy się nią podążać. Niech nie kieruje nami zwątpienie, ale wiara silna jak korzenie starego dębu - to nie przypadek, że „dąb” Karola Wojtyły wyrósł na polskiej ziemi, że w niej się ukorzenił. Jest raczej jeszcze jed- nym świadectwem tego, że ta miłość od stuleci towarzyszy wielu pokoleniom tę ziemię zamieszkującym. Jest głosem, który mówi, że Polacy zawsze mogą się na tej miłości w szczególny sposób oprzeć, wezwać ją na ratunek. Pamiętać więc - to zarówno być obecnym, jak i być świadomym. Pamięć jest dialogiem z Niewidzialnym. Mówimy mu: „Wiem i rozumiem, dlatego tu przyszedłem. Wierzę i szanuję, dlatego adoruję. Kocham, dlatego się staram”. A On odpowiada nam: „Widzę to. Nie lękaj się”. Podczas przemówienia do młodzieży z całej Polski w Częstochowie w dniu 18 czerwca 1983 roku Jan Paweł II uczył rodaków jak pamiętać, jak być obecnym, jak czuwać: „Czuwam - to znaczy także: czuję się odpowiedzialny za to wielkie, wspólne dziedzictwo, któremu na imię Polska. To imię nas wszystkich określa. To imię nas wszystkich zobowiązuje. To imię nas wszystkich kosztuje”. Matko Jasnogórska, przyjmij ten wieczorny apel z kościoła Herz Jesu jako nasze świadectwo pamięci o dziedzictwie, które dzięki Twojej łasce dane nam było otrzymać. Dopomóż nam zawsze podążać za wołaniem serca i wytrwać na czuwaniu na wzór Twego sługi Jana Pawła II. Wszystkim, którzy przyczynili się do tego, aby obchody 2 kwietnia w Zurychu miały uroczysty charakter i uczestniczącym w nich wiernym serdeczne Bóg zapłać! Kamila Neupert WIADOMOŚCI – NR 440 (MAJ) 15 Z ŻYCIA MISJI MSZE ŚWIĘTE W PMK – MAJ AARAU – Kirchensaal (Haus 26) przy Kantonsspital, 3. niedziela – g. 17.00 NEUCHÂTEL – 85, Faubourg de I’Hopital 2. i 4. niedziela – g. 10.00 BAZYLEA – kościół Sacré Coeur, Feierabendstr. 68 W każdą niedzielę – g. 11.45 SEMENTINA – Chiesa di San Michele 3. niedziela – g. 17.00 BERNO – krypta w kościele Bruder Klaus, Burgenziel/Ostring, Segantinistrasse 26 2. 3. 4. niedziela – g. 11.30 oraz w każdą 1. sobotę miesiąca – g. 18.00 SION – 6, rue de Gravelone 3. sobota miesiąca – g. 18.00 BIEL/BIENNE – kaplica Misji Włoskiej, Murtenstr. 46 2. niedziela – g. 9.00 CHARRAT k. Martigny Msza święta o godz. 18.30 w każdą niedzielę FRIBOURG – St. Justin W każdą niedzielę – g. 20.00 GENEWA – Kościół św. Teresy, 14, Avenue Peschier W każdą niedzielę – g. 12.00 Pierwszy piątek miesiąca – Msza św. g.19.30 GNADENTHAL – kościół św. Justy W każdą niedzielę – g. 10.30 W każdą środę różaniec – g. 19.30 Pierwszy piątek miesiąca Msza św. – g. 19.30 LOZANNA – kościół St. Nicolas de Flüe, Avenue de Chailly 38, W każdą niedzielę – g. 17.00 W 1. niedzielę także o g. 11.30 (fr.-pl.) W 1. piątek miesiąca – g. 19.30 LUCERNA – krypta w kościele St. Karl, Spitalstr. 93 3. i 4 niedziela – g. 18.00 (w okresie letnim) MARLY – kaplica PMK, Chemin des Falaises 12 Niedziela – g. 9.30 ST. GALLEN – kaplica Herz Jesu przy Katedrze 4. niedziela – g. 9.30 WETTINGEN – kaplica przy kościele St. Anton, Antoniusstr. 20 Sobota, 24 maja – g. 18.00 WINTERTHUR – kościół St. Joseph, Negelseestr. 46 11 maja – g.10.00 – Msza św. ze wspólnotą szwajcarską VISP – kaplica Paulusheim 1. niedziela – g. 19.30 ZUG – kaplica SS. Klawerianek, Oswaldgasse 17, 1. niedziela miesiąca – g. 9.30 ZURYCH – kościół Herz Jesu (Serca Jezusowego), Zürich-Wiedikon, Aemtlerstr./Gertrudstr., W każdą niedzielę – g. 12.15 1. piątek miesiąca – spowiedź od g. 18.30 (w dolnym kościele) i Msza św. – g. 19.30 (w j. niemieckim i polskim) 1. sobota miesiąca – Msza św. – g. 18.00, po Mszy św. nabożeństwo fatimskie (w dolnym kościele) Wszelkie informacje dotyczące duszpasterstwa znajdują się na stronie www.polskamisja.ch UROCZYSTOŚCI MAJOWE W OŚRODKACH PMK Zurych Nabożeństwo majowe – w każdą niedzielę maja po Mszy św. o g. 12.15 Wigilia Zesłania Ducha Świętego – 10 maja, o g. 19.00 czuwanie modlitewne w kościele Herz Jesu Niedziela Zesłania Ducha Świętego – 11 maja, o g. 12.00 przed uroczystą Mszą świętą zostanie odprawione Nabożeństwo w kościele Herz Jesu Uroczystość I Komunii Świętej odbędzie się 8 czerwca, o g. 12.15 Lucerna Uroczystość Bożego Ciała – 22 maja, g. 18.00 (Msza św. i procesja do czterech ołtarzy przy kościele St. Karl, jedyna procesja Bożego Ciała w Szwajcarii niemieckojęzycznej) Genewa Uroczystość I Komunii Świętej – 18 maja – g. 12.00 Lozanna Uroczystość I Komunii Świętej – 18 maja – g. 17.00 Uroczystość Bożego Ciała – 22 maja – godz. 19.30 16 WIADOMOŚCI – NR 440 (MAJ) Z ŻYCIA MISJI Stowarzyszenie Ks. Piotra Skargi bez zgody biskupa Kuria Metropolitalna w Krakowie otrzymuje liczne zapytania o „Stowarzyszenie Kultury Chrześcijańskiej im. Ks. Piotra Skargi” z Krakowa, względnie o związaną z nim Fundację „Instytut Edukacji Społecznej i Religijnej im. Ks. Piotra Skargi”, które rozsyłają do osób prywatnych korespondencję z prośbą o przekazywanie datków pieniężnych w zamian za wysyłanie publikacji religijnych. Wierni niejednokrotnie uskarżają się na natarczywy ton korespondencji, w której Stowarzyszenie w sposób uciążliwy narzuca kontynuowanie kontaktów i zamawianie dalszych materiałów. „Stowarzyszenie Kultury Chrześcijańskiej im. Ks. Piotra Skargi” jest organizacją prywatną, założoną przez osoby świeckie, niepowiązaną instytucjonalnie z Kościołem i działającą na własną odpowiedzialność. Stowarzyszenie nie przedstawiło swego statutu dp aprobaty władzy kościelnej, dlatego nie może być traktowane jako uznane przez Kościół stowarzyszenie wiernych (kan. 299 §3.) W latach ubiegłych wszystkie Kurie Metropolitalne i Diecezjalne w Polsce otrzymały komunikat w tej sprawie. W komunikacie z dnia 17 grudnia 2001r. Arcybiskup Krakowski, Kardynał Franciszek Macharski informował m. in., że „Stowarzyszenie Kultury Chrześcijańskiej im. Ks. Piotra Skargi nie posiada aprobaty Kurii Metropolitalnej w Krakowie, ponieważ się o nią nie zwracało, chcąc prowadzić działalność niezależnie od władzy kościelnej”. W piśmie z dnia 28 października 2002 r. ówczesny Biskup Pomocniczy Archidiecezji Krakowskiej, ks. bp Kazimierz Nycz powiadamiał, iż Stowarzyszenie oraz Instytut nie posiadają aprobaty Arcybiskupa Krakowskiego, a podejmowane przez nie inicjatywy religijne nie zostały uzgodnione z Kurią Metropolitalną w Krakowie. W związku z licznymi zapytaniami w tej sprawie uprzejmie informujemy, że powyższe wyjaśnienia pozostają w dalszym ciągu aktualne. Ks. dr Piotr Majer Kanclerz Kurii Metropolitalnej w Krakowie Informacja za Tygodnikiem „Idziemy”, Nr 14/08, s.10-11. FUNDUSZ STYPENDIALNY POLSKIEJ MISJI KATOLICKIEJ W SZWAJCARII Fundusz Stypendialny PMK został ustanowiony w celu zapewnienia opieki duszpasterskiej w środowisku polonijnym w Szwajcarii. Wiele osób już zaangażowało się na rzecz Funduszu Stypendialnego. Wszystkich, którzy chcieliby wesprzeć nasze wspólne Dzieło prosimy o przesyłanie ofiar na konto: Mission Catholique Polonaise en Suisse 1723 Marly Konto 17-976-7 z dopiskiem: STYPENDIUM Skład Rady Funduszu Stypendialnego zostanie podany w numerze czerwcowym „Wiadomości”. ORDO MISSAE – Obrzędy Mszy świętej w ośmiu językach: polskim, angielskim, francuskim, niemieckim, łacińskim, włoskim, hiszpańskim i rosyjskim stanowią bardzo dobrą pomoc do głębszego przeżywania Mszy świętej w środowiskach międzynarodowych. Książkę wydała: Księgarnia św. Jacka Sp. z o. o. ul. Warszawska 58, 40-008 Katowice Tel. +48 32 355 48 00, fax +48 32 355 81 30 ORDO MISSAE można nabyć w PMK w Marly WIADOMOŚCI – NR 440 (MAJ) 17 Z ŻYCIA MISJI O. Józef Innocenty Maria Bocheński OP (1902 – 1995) Założyciel PMK KAZANIE NA DWUSETNĄ ROCZNICĘ KONSTYTUCJI 3 MAJA Panie Ambasadorze Najjaśniejszej Rzeczypospolitej, Panie i Panowie! Przedmiotem mojego dość długiego kazania – szacuję je na 14 minut – będzie sens takiego nabożeństwa jak nasze dzisiejsze. Będą w nim trzy części: wstęp i dwa rozdziały: o ogólnej teorii i o modlitwie podczas uroczystości narodowych. Ten ostatni będzie najdłuższy. Po co tu przyszliśmy? Jaki sens ma nasza Msza Święta? Odpowiedź: dla wielu Polaków – i nie tylko Polaków – takie nabożeństwo jest manifestacją narodową i niczym więcej. Kościół, do którego przy tej okazji przychodzą, jest salą koncertową albo salą zebrań. A od kaznodziei oczekują, aby sławił ojczyznę tak jak pan prezes czy wojewoda. Ja wiem wprawdzie, że nie wszyscy tak myślą, ale prosząc ich o wybaczenie, chcę przypomnieć słowa Chrystusa Pana: „Dom mój domem modlitwy, a wyście go uczynili jaskinią zbójców”. Ja, co prawda zbójców nie widzę (nie było ich zresztą także w świątyni jerozolimskiej), ale jest nieraz coś gorszego: bałwochwalstwo, uwielbianie w świątyni Pańskiej stworzenia, jakim jest nawet nasz naród. Aby tego bałwochwalstwa uniknąć, abyśmy mogli uczynić z tego zebrania zebranie dobrej modlitwy, wypada nam przez chwilę zastanowić się nad pytaniem: jak trzeba się na takim jubileuszowym nabożeństwie modlić? Przechodzę do pierwszego rozdziału, a mianowicie do przypomnienia kilku elementarnych prawd z ogólnej teorii modlitwy. Otóż w przeciwieństwie do rozpowszechnionego przesądu, modlitwa chrześcijańska jest nie tylko prośbą, ale powinna zawsze zawierać przedmowę i cztery części, które noszą nazwy modlitwy pochwalnej, dziękczynnej, przebłagalnej i błagalnej. Przedmowa polega na tym, że modlący się staje duchowo w obecności Boskiej i określa swoją rolę w tej obecności: w jakim charakterze chce rozmawiać z Panem? Przykład historyczny: kiedy król Jan III Sobieski klęczał przy ołtarzu na bębnach przed bitwą wiedeńską, aby swoim zwyczajem służyć do dwóch Mszy Świętych możemy sobie wyobrazić, że stawał w duszy przed Bogiem, mówiąc Mu, że oto stoi przed Nim, nosząc na swych barkach odpowiedzialność za życie dziesiątków tysięcy żołnierzy i za los wielu narodów. Modlitwa pochwalna. Każda porządna modlitwa zaczyna się od uwielbienia Boga. W Modlitwie Pańskiej mówimy „Ojcze nasz, któryś jest w niebie, święć się imię Twoje, przyjdź królestwo Twoje, bądź wola Twoja”. Dziękczynienie. Potem przychodzi szczególny rodzaj modlitwy pochwalnej: chwalenie Pana za ten szczególny odblask Jego chwały w tym, co nam dał. Przebłaganie. Następnie chrześcijanin zaczyna prosić: najpierw o przebaczenie popełnionych win. Nie jest to przyzwoite prosić kogoś o łaski, kiedy ma się na sumieniu winy przeciw niemu popełnione. Prośba. Dopiero wtedy, po modlitwie pochwalnej, dziękczynnej i przebłagalnej, przychodzi prośba: modlitwa błagalna o nowe łaski. I. II. 18 WIADOMOŚCI – NR 440 (MAJ) Tak uczy teoria modlitwy: stanąć w obliczu Boga, uwielbiać Go, dziękować Mu, prosić Go o przebaczenie i wreszcie błagać Go o łaski. Spróbujmy zastosować te teoretyczne zasady naszego nabożeństwa do naszej dzisiejszej modlitwy. Myślę, że nasza postawa tutaj powinna być jasna: nie występujemy na tej Mszy Świętej w charakterze prywatnym, nie przyszliśmy modlić się o nasze sprawy osobiste, ale jako Polacy. To zawiera dwie myśli. Z jednej strony, przyznanie się do polskości i do naszych obowiązków wobec Polski. Z drugiej, podjęcie roli przedstawicieli tego narodu wobec Boga. Wielbić Boga w języku i na sposób naszych przodków W Jego imieniu i być może w szczególności w imieniu tych naszych rodaków, którzy Go nie znają, zechciejmy najpierw i przede wszystkim uwielbić Boga w języku i na sposób naszych przodków, mówiąc: Boże wielki, Boże mocny, święty i nieśmiertelny. Wielbić Boga, dzięki Mu składając Wypada następnie wielbić Boga, dzięki Mu składając. Dzisiaj najbardziej oczywistym i naturalnym jest dziękczynienie za to, że po raz pierwszy od dwóch pokoleń wolno nam modlić się w rocznicę Konstytucji nie o wolną Polskę, ale za wolną ojczyznę. Składać Bogu dziękczynienie, że nas uczynił Polakami Ale myślę, że to nie jest wszystko. My, Polacy, mamy nasze własne rozumienie wiary, w szczególności przykazania miłości bliźniego. Myślę, że Polska była w czasach jej potęgi i chwały, wielka pod tym względem. Przypomnijmy sobie, że Polska była w ciągu wieków jedynym wielkim krajem Europy, w którym nie było mordów i wojen religijnych. Że – aby tylko jeden przykład przytoczyć – Michałowi Servet, antytrynitarzowi, włos nie spadł z głowy w Polsce, gdzie żył w ciągu lat, ale którego spalono na stosie w Champel koło Genewy. Że to nasz król, Zygmunt August, powiedział: „Nie jestem królem ludzkich sumień”. Że jeśli przed mordami dokonanymi przez Niemców żyło w Polsce trzy i pół miliona Żydów, to dlatego, że nie było bardziej tolerancyjnego kraju dla tych nieszczęśliwych ludzi, wypędzonych i wszędzie prześladowanych. Że sposób, w jaki została uchwalona Konstytucja 3 maja jest w porównaniu do tego, co się działo w analogicznych przypadkach – na przykład w Anglii i Francji – był naprawdę imponujący. To jest tylko parę przykładów wybranych z wielkiej przeszłości Rzeczypospolitej, wybranych dlatego, że chodzi w nich o swoiste, wielkie urzeczywistnienie jednego z najważniejszych przykazań Ewangelii: przykazania miłości bliźniego. Trzeba nam przed ołtarzem Pańskim przypomnieć sobie tę wielkość nie po to, aby się nią pysznić, ale aby w pokorze ducha dziękować Bogu, że nas uczynił Polakami, za tę świetność odblasku Jego chwały, której nasz naród jest nosicielem. III. Z ŻYCIA MISJI Prosić Boga o przebaczenie win narodowych Tylko że w naszych dziejach nie wszystko było świetne i piękne. Są w tych dziejach mordy na niewinnych sąsiadach i prześladowanie mniejszości. Jest wyzysk słabych i biednych, są nawet – choć wyjątkowo – pogromy. Pozwólcie, że przypomnę kazanie, które wypadło mi wygłosić na Mszy Świętej za duszę właśnie zmarłego naczelnego wodza. Patrząc z ambony, widziałem w nawie kościelnej różne szarże, które się zwykle w kościele nie pokazywały. Przyszły, oczekując pewnie ode mnie panegiryku na cześć zmarłego wodza. Powiedziałem im wtedy, że się pomylili, że nie jesteśmy na akademii ku czci generała, ale w kościele, aby się modlić za grzesznika, który stoi dziś przed sądem Boskim. Tak samo tutaj, z tą różnicą, że trzeba nam prosić Boga o przebaczenie naszych win narodowych. Kiedy ksiądz rektor wzywał nas na początku Mszy Świętej do skruchy, ci spośród nas, którzy sens tego nabożeństwa rozumieli, prosili o odpuszczenie grzechów naszego Narodu. Błagać za Polskę I wtedy dopiero, po uwielbieniu Boga i złożeniu Mu dziękczynienia za to, że nas uczynił Polakami, za to, że przez tak liczne wieki otaczał Polskę blaskiem swojej chwały, po pokajaniu się przed Nim za nasze grzechy zbiorowe, będziemy mogli przedłożyć Najwyższemu błaganie. Kraj nasz jest wynędzniały i słaby, otoczony przez jakże często wrogich a potężnych sąsiadów. Jeśli kiedy, to dziś, potrzebuje naszych modlitw: błagania, by Stwórca w swojej dobroci Polskę chronić i błogosławić raczył. Amen Kazania i przemówienia, Wydawnictwo Salwator, Kraków 2000, s.34-37 MAJOWA JUTRZENKA – czyli obchody Święta Majowego 2008 w Zurychu W dni Świąt Narodowych – tym razem w niedzielę dnia 4 maja - jak już od lat z górą sześćdziesięciu, Towarzystwo Polskie „ZGODA” w Zurychu organizuje spotkanie okolicznościowe w dwóch miejscach, upamiętniających naszych słynnych Rodaków, których losy splotły się na tyle z Zurychem, by pozostawić tu niezatarte ślady. Te dwie lokalizacje przez długie lata były dla naszego Towarzystwa, jak i dla licznych jego sympatyków symboliczną namiastką Ojczyzny wtedy, kiedy Jej odwiedzanie było niemożliwe. W budynku Instytutu Doświadczalnego Zakładu Budownictwa Wodnego i Hydrologii ETH, znajduje się (odsłonięta w 1932 roku) piękna marmurowa tablica dłuta Hansa Gislera, przypominająca Gabriela Narutowicza – jako zasłużonego wykładowcę i profesora budownictwa wodnego na ETH, a zarazem głosząca jego niezaprzeczalne zasługi dla wspierania polskich spraw narodowych, początkowo jako ministra robót publicznych i spraw zagranicznych, a potem - niestety bardzo krótko – jako prezydenta Polski. Gabriel Narutowicz przyczynił się także bardzo znamiennie do aktywnej działalności i przetrwania TP „Zgody” w Zurychu (ale i również Towarzystwa Polskiego w Zurychu), a równocześnie pozostaje do dziś dla wielu z nas w Szwajcarii konkretnym dowodem wysokiego pułapu możliwości osiągnięć cudzoziemca - Polaka na helweckiej ziemi. I dlatego właśnie jest pozytywnym, dodającym otuchy przykładem człowieka, żyjącego w myśl zasad własnego niezaprzeczalnego patriotyzmu, skłonnego do daleko posuniętych ofiar osobistych dla dobra Ojczyzny, świadomego własnej przynależności narodowej i uznającego swoje „korzenie”. Następna lokalizacja obchodów to budynek przy ulicy Auf der Mauer 13, gdzie przed laty mieściły się klubowe pomieszczenia „ZGODY”, tudzież lokale prowadzonej przez nią Biblioteki Polskiej i Uniwersytetu Robotniczego. Tablice usytuowane na fasadzie budynku (przypisywane Xaweremu Dunikowskiemu) upamiętniają pobyt (w 1914 roku) marszałka Józefa Piłsudskiego, wspierającego Stowarzyszenie „Strzelca“ i „Zgodę“, z której rekrutowało się wielu jego późniejszych legionistów. M.-J. Zagalak Towarzystwo Polskie „ZGODA” w Zurychu przy poparciu Towarzystwa Polskiego w Zurychu Zawiadamia uprzejmie, że w zgodzie ze swoimi wieloletnimi tradycjami tegoroczną rocznicę Święta Uchwalenia Konstytucji 3. Maja obchodzić pragnie w niedzielę, dnia 4. maja 2008 roku. rozpoczynając – jak zwykle – złożeniem kwiatów pod tablicami pamiątkowymi znamienitych rodaków w Zurychu. 11:00 – tablica Prezydenta Gabriela Narutowicza budynek Zakładu Budownictwa Wodnego ETH, Gloriastrasse 37/39 – parter 11:20 – tablica Marszałka Józefa Piłsudskiego budynek przy ulicy Auf der Mauer 13, Zapraszamy wszystkich do wzięcia udziału w tych uroczystościach. za Zespół Organizacyjny prof. dr Maria-Jolanta Zagalak-Hofman prezes TP „ZGODA“ w Zurychu WIADOMOŚCI – NR 440 (MAJ) 19 Z ŻYCIA MISJI MIĘDZYNARODOWE FORUM CHIRURGII ORTOGNATYCZNEJ W dniach 13 – 15 marca 2008 roku w Gstaad w Szwajcarii odbyło się Międzynarodowe Forum Chirurgii Ortognatycznej, zorganizowane przez IBRA – International Bone Research Association - międzynarodowe stowarzyszenie na rzecz badania kości. IBRA jest naukową, międzynarodową, niedochodową organizacją, nastawioną na badania naukowe, zrzeszającą światowe autorytety z dziedziny medycyny, ortodoncji, inżynierii genetycznej i wielu innych gałęzi wiedzy. Chirurgia ortognatyczna - to gałąź chirurgii szczękowo-twarzowej, zajmująca się operacyjnym leczeniem deformacji szkieletu czaszkowo-twarzowego. Zniekształcenia te powstają w wyniku przebytych urazów, chorób zapalnych lub też są to wady wrodzone, np. rozszczepy twarzy. Leczenie ich wymaga wieloletniego wysiłku specjalistów z wielu dziedzin medycyny, m.in. neonatologów, pediatrów, ortodontów, chirurgów plastycznych, chirurgów szczękowych, neurochirurgów, psychologów, psychiatrów, logopedów. Korekta wady twarzoczaszki zaczyna się we wczesnym dzieciństwie (często wkrótce po urodzeniu) i trwa aż do osiągnięcia przez pacjenta wieku dorosłego - gdyż część zabiegów jest możliwa wówczas, kiedy wzrost pacjenta zostanie zakończony. Zabiegi operacyjne są długie (niektóre trwają po kilkanaście godzin) - ale umożliwiają pełną rehabilitację leczonych pacjentów. W Gstaad zebrały się światowe autorytety w tej dziedzinie, aby wymienić swoje doświadczenie i podzielić się wiedzą z innymi uczestnikami Forum. Wśród prowadzących należy wymienić profesorów: E. Ellis z Pallas (jeden z twórców chirurgii ortognatycznej, autor doskonałych podręczników tłumaczonych na wiele języków, m.in. na j. polski); prof. Joos, prof. Kleinheinz z Münster, prof. Zeilhofer z Bazylei. W forum uczestniczyła ośmioosobowa grupa lekarzy z Polski, z Kliniki Chirurgii Czaszkowo-Szczękowo-Twarzowej Jamy Ustnej Implantologii Uniwersytetu Medycznego w Warszawie, w składzie: Dr n. med. M. Jagielak, Dr A. Jagielak, Dr K.Walerzak, Dr M. Walwrzak, Dr M. Socha, Dr D. Tomasik, Dr M. Rybicki, Dr P. Roguś. Zagadnieniami chirurgicznego leczenia deformacji twarzoczaszki zajmuję się od piętnastu lat. Doświadczenie zdobywałem w klinikach niemieckich, holenderskich, austriackich i brytyjskich. Niniejsze forum pozwoliło na wymianę doświadczeń z kolegami z innych ośrodków, nawiązanie oficjalnych kontaktów z klinikami zagranicznymi. Owocem wspólnych ustaleń będzie naukowa wymiana młodych lekarzy między ośrodkami, a także organizacja podobnego forum w Polsce, pod koniec roku 2008. Dr Anna i Dr Maciej Jagielak Trzecia Olimpiada Rodzin – Lozanna, 14 września 2008 W niedzielę 14 września 2008 na stadionie imienia Pierra de Coubertin w Vidy odbędzie się Trzecia Olimpiada Rodzin. Impreza rozpocznie się o godzinie 10.00. Będzie to niepowtarzalna okazja, aby we wspólnym gronie podtrzymać powołanie rodziny, umocnić powołanie do małżeństwa, stworzyć możliwość do przyjacielskich spotkań oraz zawrzeć nowe znajomości. Koniecznie zaznaczcie tę datę w Waszych kalendarzach! 20 WIADOMOŚCI – NR 440 (MAJ) Program spotkania : – Msza Święta, – Modlitwa różańcowa prowadzona przez rodziny, – Zawierzenie rodzin Matce Bożej (ponieważ 8 września to święto Narodzenia Maryi, patronki kantonu Vaud, ponadto będziemy przeżywać Jubileusz 150lecia objawień Maryi w Lourdes), – Zabawy, – Rozdanie medalików dla wszystkich, również gości – I oczywiście syty posiłek! Z ŻYCIA MISJI KATECHEZA – PRZEKAZ WIARY CZY WIEDZY? Z profesor dr hab. Moniką Scheidler, kierownikiem Katedry Teologii Pastoralnej i Pedagogiki Religii na Uniwersytecie we Fryburgu rozmawia ksiądz Artur Cząstkiewicz Pani Profesor, w imieniu Polskiej Misji Katolickiej w Szwajcarii pragniemy najpierw serdecznie pogratulować objęcia przez Panią Katedry Teologii Pastoralnej i Pedagogiki Religii Uniwersytetu we Fryburgu. Na wstępie bardzo dziękuję za zaproszenie i umożliwienie mi obserwacji katechezy w waszej wspólnocie. Muszę przyznać, że sprawiło mi to wiele radości i było bardzo ciekawym doświadczeniem. Jest Pani członkiem i zarazem doradcą Komisji ds. Migracji Konferencji Episkopatu Niemiec. Jak w krajach języka niemieckiego prowadzona jest katecheza migrantów, w tym także ta organizowana przez duszpasterstwo polskie? Komisja ds. Migracji Konferencji Episkopatu Niemiec uważa za swoje szczególne zadanie podejmowanie – w dobrym znaczeniu tego słowa - prac duszpasterskich wśród migrantów, którzy żyją z dala od swojej Misji językowej. Pragniemy, aby wszyscy migranci byli objęci troską duszpasterską oraz uczestniczyli w katechezie. Szczególnie mamy na uwadze sytuację, kiedy Misja językowa jest oddalona np. o 70 kilometrów i nie można uczestniczyć każdej niedzieli w Eucharystii. Jest to możliwe najwyżej raz w miesiącu, a czasami tylko raz w roku. Staramy się uwrażliwiać rodzime wspólnoty parafialne, aby były otwarte na katolickich migrantów. Ważne jest dla nas, aby katoliccy migranci polscy, hiszpańscy lub włoscy nie czuli się w najmniejszym stopniu zmuszeni do przyjęcia sztucznej pozy: „musimy się dopasować, aby Niemcy nas zaakceptowali”. Cenimy migrantów, którzy mówią: „Myśmy się już w dużej mierze dopasowali, ale chcemy trwać przy własnych korzeniach, zachowując własną tożsamość i mając możliwość rodzimej katechezy”. Cieszy nas, kiedy ktoś nas poznaje oraz docenia i my cieszymy się bardzo, kiedy możemy poznawać i doceniać różnice ludzi żyjących wokół nas. Takiej postawy otwartości muszą się uczyć wspólnoty niemieckojęzyczne, a także wszystkie miejscowe wspólnoty parafialne. Budować jedność możemy tylko będąc otwartymi na innych oraz pielęgnując przyjazny stosunek do drugiego człowieka, ale nigdy przez podejście wyrażone w zdaniu: „my jesteśmy tu już dłużej, my mamy większość praw, a wy jeśli chcecie tu mieszkać, musicie się dostosować”. Taki sposób myślenia jest błędny i nie do zaakceptowania. W przypadku zbyt dużej presji katoliccy migranci nie przyjdą więcej do kościoła. Oczywiście nikomu nie trzeba uświadamiać jak wielka byłaby to strata dla całej wspólnoty. Członkowie Komisji ds. Migracji zajmują się także kształtowaniem takiej postawy otwartości i tolerancji. Niedawno został wydany dokument dotyczący katechezy międzykulturowej. Dotyka bardzo ważnych tematów. np. poruszony jest w nim problem otwartości w katechezie: co to znaczy być katolikiem w środowisku wielokulturowym, jak zachować w Kościele swoją tożsamość, co to znaczy, że kościół katolicki jest kościołem powszechnym (powszechność Kościoła nie jest pojęciem abstrakcyjnym!) Prof. dr hab. Monika Scheidler i ks. Artur Cząstkiewicz z grupą dzieci przygotowujących się do I Komunii Świętej w Genewie, 13 kwietnia 2008 r. WIADOMOŚCI – NR 440 (MAJ) 21 Z ŻYCIA MISJI Prof. dr hab. Monika Scheidler i ks. Artur Cząstkiewicz z grupą polskich dzieci podczas katechezy w Lozannie, 13 kwietnia 2008 roku. Do katechezy międzykulturowej potrzebujemy pomieszczeń, w których można się razem spotykać. Ale potrzeba też oddzielnych sal, gdzie polscy chrześcijanie będą mieli możliwość modlitwy różańcowej po polsku, a chorwaccy po chorwacku, a włoscy katolicy, którzy może chcieliby rozważać teksty biblijne, mogliby to robić w swoim ojczystym języku. Tak powinna wyglądać otwartość i międzykulturowość! Ale aby tak było, musimy najpierw wszyscy nauczyć się żyć i modlić się wspólnie jako chrześcijanie. Przykładem takiej otwartości jest wasz ośrodek w Lozannie, gdzie jak słyszałam, sprawujecie Mszę świętą raz w miesiącu razem ze wspólnotą szwajcarską. I podobnie zresztą w Genewie - gdzie w czasie świąt i uroczystości modlicie się wspólnie z tamtejszą wspólnotą. To jest rzecz naprawdę wspaniała! Jest to bardzo ważne, ponieważ katolicy ze wspólnot miejscowych mogą w ten sposób dostrzec migrantów i na odwrót. W sytuacji, kiedy liturgia jest sprawowana w dwóch, trzech albo nawet w czterech językach - dla wszystkich jej uczestników może to być bardzo odkrywcze i stanowić swoistego rodzaju przeżycie duchowej jedności Kościoła. Jest to naprawdę bardzo ważny wkład w budowanie jedności i w tym kierunku powinniśmy podążać. W tym kierunku zmierza także Komisja do Spraw Migracji - aby prowadzić wielokulturową katechezę. Jej celem i podstawowym zadaniem jest przede wszystkim przygotowywanie miejscowych księży i współpracowników pastoralnych do współpracy z migrantami i ich wspólnotami. Kompetentny dialog ze wspólnotami migracyjnymi powinien być najważniejszą umiejętnością księży i katechetów w ich działalności pastoralnej. Jakie ma Pani Profesor wskazówki do pracy z młodzieżą i dziećmi? 22 WIADOMOŚCI – NR 440 (MAJ) Myślę, że głównym wyzwaniem w pracy katechetycznej z dziećmi, z młodzieżą, ale także i z osobami dorosłymi, jest wiarygodność. Wiarygodność katechety i osób uczestniczących w katechezie. Każdy poszczególny człowiek – katolik, powinien osobiście zgadzać się z tym, co zostało mu przekazane. Co dla mnie osobiście znaczą słowa Credo „powstał z martwych?” Jakie znaczenie ma dla mnie prawda, że Jezus został wskrzeszony przez Wszechmogącego Ojca? Co to oznacza dla mojego konkretnego życia z wiary? Jaką dam odpowiedź? Czy potrafię odnieść prawdę o Zmartwychwstaniu do własnego życia? Czy ta prawda dotyka mnie osobiście? Czy budzi moją nadzieję? Czy w najciemniejszej nocy mojego życia wierzę, że Bóg Ojciec nie opuści mnie, tak jak nie opuścił swojego Syna? Że nie opuści mnie nawet w godzinie mojej śmierci, że już mnie z tej śmierci wybawił przez Zmartwychwstanie Syna? Jeżeli każdy młody człowiek, każda osoba dorosła, która uczestniczyła w katechezie, nauczy się stawiać sobie samemu podobne pytania i dawać na nie głęboko osobiste odpowiedzi, wówczas – wierzę mocno - tak przeprowadzona katecheza spełnia swoje zadania. Jej cel został osiągnięty. Mam jednak poważne obawy, że katecheza wśród obcokrajowców sprowadza się często tylko do przekazywania wiedzy. To znaczy, jesteśmy zadowoleni, kiedy dzieci znają na pamięć modlitwę „Ojcze nasz”, a młodzież potrafi powtórzyć „Wyznanie wiary”. Ale wypowiadanie wyuczonych na pamięć zdań wcale nie oznacza, że się w nie wierzy, że są one moje własne, osobiste, że się z nimi utożsamiam. I to jest - moim zdaniem - prawdopodobnie najważniejszym wyzwaniem, przed którym my, jako Kościół, stoimy – wiarygodność w przepowiadaniu katechezy dzieciom, młodzieży i osobom dorosłym na całym świecie. Z ŻYCIA MISJI Rozpoczyna Pani Profesor pracę na Uniwersytecie we Fryburgu, staje zatem przed Panią ważne zadanie kształcenia przyszłych wykładowców z całego świata, w tym także z Polski. Czego potrzeba dzisiejszemu katechecie, aby katecheza przez niego prowadzona, była prawdziwym spotkaniem z Chrystusem? Jestem przekonana, że w katechezie potrzeba tego, o czym przed chwilą powiedziałam - aktywnego, a nie pasywnego uczenia się, ponieważ wiedza przyswajana musi mieć osobiste odniesienie do mojego życia. Taka nauka wymaga innych form, innych metod - emocjonalnego, uczuciowego zaangażowania - ale i konkretnego postępowania, działania. Uczuciowe zaangażowanie jest ważne i dobre w nauczaniu dzieci, które np. podczas katechezy wybierają jakieś obrazy i je omawiają. W przypadku katechezy młodzieży wymagane jest inne podejście: młodzi ludzie muszą podejmować wyzwania, aby swoją wiarę sprawdzać w konkretnym postępowaniu i działaniu. Trzeba im stawiać pytania i wymagać odpowiedzi: Co dla mnie - jako chrześcijanina – oznacza: uczyć innych miłości? Być gotowym do służenia (diakonia) i do niesienia pomocy innym? Co znaczy być człowiekiem z sercem przepełnionym chrześcijańską Caritas? Kładę wielki nacisk na to, aby prowadzić katechezę w oparciu o liturgię. Ogromną rolę pełni katecheza sakramentalna. Ważne jest także uczenie rozumienia ciszy i modlitwy w ciszy, a nie tylko rozmawianie o nabożeństwie. Chodzi o to, aby dziecko np. wieczorem, albo podczas weekendu potrafiło znaleźć chwilę czasu, aby zapalić świecę i wziąć do ręki Pismo Święte; aby przeczytać fragment Pisma Świętego, a następnie w ciszy go rozważyć. Może nawet uczynić to w gronie swoich rówieśników. Do tego jednak - moim zdaniem - potrzeba osobistego doświadczenia i spotkania z Bogiem, spotkania z Chrystusem w Eucharystii, w Jego Słowie; potraktowania poważnie słów: „gdzie dwaj albo trzej są zebrani w imię moje, tam ja jestem pośród nich”. Konieczne jest patrzenie na wydarzenia codziennego życia w świetle Ewangelii i chrześcijańskiej tradycji. Uczenie kontaktu z Bogiem - to ogromnie ważna sprawa. Jeżeli tak będzie wyglądało przepowiadanie, to nie będę miała obaw o przyszłość katechezy. Czy mogłaby Pani Profesor podzielić się z nami swymi doświadczeniami odnośnie katechezy prowadzonej w Szwajcarii? Jakie sugestie usłyszelibyśmy po tym pierwszym spotkaniu, za które jesteśmy bardzo wdzięczni? Nie miałam jeszcze okazji zapoznać się z metodami prowadzenia katechezy i nauczania religii w Szwajcarii. Mogę natomiast podzielić się innym, niezwykle interesującym doświadczeniem prowadzenia katechezy w Dreźnie. Uważam, że to może być ważny przykład dla misji językowych i wspólnot emigracyjnych, żyjących za granicą, w tym także w Szwajcarii. W Dreźnie zrozumieliśmy, że sama nauka religii w szko- le nie wystarczy. Dla wychowania religijnego dzieci ważne jest, aby mogły one przeżyć prawdziwą wspólnotę chrześcijańską, nie tylko podczas wspólnego uczestnictwa w nabożeństwie. We wschodnich Niemczech mamy wielką diasporę religijną, katolicy stanowią tutaj zaledwie niewielki procent (4-6%). Często do kościoła trzeba jechać wiele kilometrów, aby wziąć udział we Mszy świętej, nie mówiąc już o udziale w katechezie. Dzieci nie mają więc możliwości uczestniczenia w cotygodniowej Mszy, a nawet z trudnością uczestniczą w niej raz w miesiącu. Podobnie rzecz się przedstawia z katechezą. Nie zawsze można dodatkowo raz w tygodniu dojechać do parafii na katechezę. I jest to naprawdę bardzo dużym osiągnięciem, jeżeli komuś się to udaje. W takiej sytuacji pomyśleliśmy o zorganizowaniu, pięćsześć razy w roku, katechetycznego dnia rodzin. Wygląda on następująco: całe przedpołudnie dzieci i rodzice pracują w grupach tematycznych. Każdy ma swoją grupę, w zależności od wieku. Najczęściej w grupie pierwszej są dzieci w wieku od 6 -7 lat, w grupie drugiej od 8-12 lat, w trzeciej - od 13-16/17 lat. Młodzież może uczestniczyć w grupie dla dorosłych. Każda grupa pracuje dla siebie. Dorośli zajmują się tym, co jest dobre dla nich, dzieci tym, co jest związane z nimi, nawet, jeśli popełnią tu jakiś błąd. Na końcu jest podsumowanie wyników pracy, wcześniej może być mały poczęstunek. Dzień kończy się Eucharystią, która również jest tematycznie związana z pracą wszystkich grup. Kiedy kapłan nie może przyjechać, aby przewodniczyć Mszy świętej, wówczas jest nabożeństwo Słowa Bożego. Ale zawsze wszystko jest związane z tematem spotkania. Młodzi ludzie mają możliwość doświadczenia wspólnoty. I to doświadczenie jest zupełnie inne od tego, które towarzyszy im podczas coniedzielnej Mszy świętej, ponieważ wspólnie przeżywa to kilka generacji. Czasami bowiem uczestniczą w tych spotkaniach dziadkowie. Z całą pewnością mamy tu do czynienia z diakonią: pokazujemy naszą wiarę czynem, chociażby w momencie, kiedy osoby starsze pomagają młodszym… Doświadczamy obecności Pana Boga – uczestniczymy wspólnie w Liturgii. Tak realizowana i przeżyta katecheza może być zaoferowana wspólnocie parafialnej. Tak widzę, rozumiem, katechezę prawdziwą. W szkole nie można się jej nauczyć. Ponieważ uczyć się bycia chrześcijaninem, uczyć się rozumienia, co to znaczy należeć do Kościoła, można tylko w żywej wspólnocie, wspólnocie stale się rozwijającej. I przypuszczam, że tu, w Szwajcarii katecheza mogłaby wyglądać podobnie. Dziękuję za rozmowę. Prof. dr hab. Monika Scheidler (ur. 1962 r. w Hamburgu) – kieruje Katedrą Teologii Pastoralnej i Pedagogiki Religii na Uniwersytecie we Fryburgu. Studia teologiczne, anglistykę i pedagogikę ukończyła na Uniwersytecie w Münster, gdzie w roku 1993 obroniła swoją pracę dyplomową z dziedziny teologii pastoralnej. Była wykładowcą na Uniwersytecie Tübingen, gdzie zrobiła habilitację. W latach 2000-2008 pełniła funkcję profesora pedagogiki religii w Instytucie Teologicznym Uniwersytetu w Dreźnie. Jest członkinią Zarządu Związku Katechetów w Niemczech i członkiem Komisji ds. Migracji Konferencji Episkopatu Niemiec. WIADOMOŚCI – NR 440 (MAJ) 23 Z ŻYCIA MISJI ... zanim będzie za późno... Problem nieudanego małżeństwa, zwłaszcza z muzułmaninem dotyka coraz więcej Polek, także na terenie Szwajcarii. Redakcja Wiadomości otrzymuje prośby, aby zająć się tym tematem. Postanowiliśmy zatem przedrukować artykuł pt. „Zanim zakochasz się w muzułmaninie”, który ostatnio ukazał się w czasopiśmie Polskiej Misji Katolickiej w Grecji. Przedstawiając ten problem w poniższym artykule, należy podkreślić, że nie każdy związek z muzumałninem musi się zakończyć tak, jak przypadki niżej opisane. Do przedrukowanego artykułu dołączamy jedno ze świadectw, które pokazuje, że warto o tym pomyśleć zanim będzie za poźno! Zanim zakochasz się w muzułmaninie Nie ma nic złego w tym, że dziewczyna zakochuje się w chłopaku. Nie mam nic przeciwko temu, że tym chłopakiem jest muzułmanin - przystojny, uprzejmy, miły i wspaniały człowiek. Martwi mnie jednak to, że prawie zawsze takie zakochanie kończy się gorzkim rozczarowaniem dziewczyny. Co jest przyczyną tego rozczarowania? Brak podstawowej wiedzy o mentalności muzułmańskiej. Ja wiem, że każdy człowiek jest inny. Ja wiem, że zakochana dziewczyna widzi w swoim wybranku tylko to, co chce widzieć, i zawsze jest przekonana, że „on jest wyjątkowy”. Nie zmienia to jednak faktu, że spojrzenie człowieka na świat, na innych ludzi, na relacje międzyludzkie i zachowania społeczne jest ukształtowane przez środowisko, w którym się człowiek wychował. Pewne schematy, żywe w umysłach muzułmańskich, są tak obce naszej mentalności, że aż się nam wydają niewiarygodne. Wprost nie możemy uwierzyć, że ktoś naprawdę myśli w takich kategoriach i tym straszniejsze czeka nas rozczarowanie, kiedy na własnej skórze doświadczymy tej inności. Przede wszystkim musimy wiedzieć, że całe życie muzułmanina jest podporządkowane jego religii - islamowi. Nie jest to żadna tajemnica - otwarcie się mówi o tym, że islam reguluje nie tylko życie duchowe człowieka, ale także życie rodzinne, społeczne, polityczne i ekonomiczne swoich wyznawców, narzucając im zasady funkcjonowania średniowiecznej pustyni arabskiej jako święte nakazy Allacha. Złamanie tych zasad nie jest rozpatrywane w kategoriach sumienia, dobra lub zła - jest po prostu karane zgodnie z przepisami koranicznymi: złodziejowi naprawdę ucina się rękę, cudzołożnice naprawdę się kamienuje, niewiernym naprawdę podrzyna się gardła - wszystko zgodnie z nakazami Koranu. Dlatego nie wyobrażaj sobie, że Twój wybranek muzułmanin może myśleć inaczej, niż nakazuje Koran. Myślenie niezgodne z Koranem jest karane. Następnie musimy zrozumieć, jak Koran postrzega kobietę i jak nakazuje ją traktować. Prawdą jest, że rodzina w islamie jest najważniejsza i że kobieta jest tam wysoko ceniona. Przeciętna cena za kobietę wynosi kilkanaście tysięcy dolarów, przy średnich zarobkach w krajach arabskich rzędu kilkuset dolarów. Kilka tysięcy dolarów jest warta kobieta z widoczną wadą fizyczną (np. zezowata). Kiedy muzułmanin chce się ożenić, musi uiścić opłatę tej wysokości ojcu lub bra- 24 WIADOMOŚCI – NR 440 (MAJ) ciom swojej wybranki, na własny koszt zorganizować wesele i obdarować hojnie całą rodzinę narzeczonej (zazwyczaj liczną). Przy tak wysokiej wartości kobiety staje się zrozumiałe, dlaczego rodzina aż do przesady dba o zachowanie czystości swojej dorastającej córki i dlaczego tak częste są zabójstwa dziewcząt podejrzanych o kontakty z chłopakami. Ojciec i bracia muszą przecież udowodnić wszystkim, że ich „towar” jest najwyższej jakości. Ponadto w przypadku gwałtu w krajach islamu nigdy nie szuka się sprawcy mężczyzny, tylko zabija się zgwałconą kobietę. Dla wszystkich oczywiste jest, że to ona go sprowokowała - dlatego to jej należy się kara, a nie jemu. Na marginesie tylko dodam, że Koran zezwala mężowi nie bić żony, jeżeli ona jest pokorna i we wszystkim mu posłuszna… I w końcu: powinniśmy wiedzieć jak islam postrzega relacje pomiędzy mężczyzną muzułmaninem a kobietą niemuzułmanką. Po pierwsze, tylko takie relacje są dopuszczalne -absolutnie nie ma mowy o relacjach między kobietą muzułmanką a mężczyzną „niewiernym”. Muzułmanin ma prawo poślubić niemuzułmankę, a nawet zezwolić jej na nieprzyjmowanie islamu, ale i tak jest ona traktowana przez niego i przez prawo islamu po muzułmańsku: on ma prawo ją zdradzać, on ma prawo pojąć inne żony, on ma prawo ją wypędzić lub przyjąć z powrotem, on decyduje o losach ich wspólnych dzieci. Jej zdanie w żadnej kwestii się nie liczy, a jeżeliby się zdecydowała pozostać przy swojej religii, to nie przysługuje jej również prawo przejęcia czegokolwiek z majątku po śmierci męża. Ale musimy wiedzieć, że muzułmanin nie ma obowiązku zachowywania czystości seksualnej. Prawo islamu w tej materii jest bardzo elastyczne, dopuszczając małżeństwa na krótki czas – np. na miesiąc, tydzień lub nawet na jedną noc. Potem następuje legalny rozwód - i grzechu nie było. A poza tym w stosunkach z niewiernymi obowiązują dodatkowe zasady, które wydają się nam na tyle barbarzyńskie, że aż trudno uwierzyć w ich istnienie. Wynikają one jednak jednoznacznie z pojęcia din al-fitra (religia biologiczna). W myśl tego pojęcia islam jest przekazywany również… drogą płciową! Poprzez stosunek seksualny z kobietą niemuzułmańską, muzułmanin czyni z niej „nosicielkę islamu”! Przy takim podejściu każda kopulacja z niemuzułmanką nabiera znaczenia misyjnego - nawet, jeżeli jest to prostytutka, która bierze za to pieniądze. Chwalebne jest również zgwałcenie niemuzułmanki, uprowadzenie jej, lub po prostu Z ŻYCIA MISJI namówienie do zabawy w łóżku. W relacjach dobrosąsiedzkich pomiędzy chrześcijanami a muzułmanami w takich krajach jak Syria, Turcja lub Irak (gdzie jeszcze mieszka znaczna liczba ludności chrześcijańskiej) istnieje element uporczywie pomijany przez wszystkie media: gwałcenie chrześcijanek. To siedzi na tyle głęboko w mentalności muzułmańskiej, że żony muzułmanki wręcz gardzą swoim mężem, jeżeli ten nie odznaczył się zgwałceniem chociażby jednej „niewiernej”… Co z tego wszystkiego wynika? Otóż spotykasz muzułmanina, który jest w Ciebie wpatrzony i podnieca się na Twój widok. Nie łudź się jednak - nie jesteś dla niego atrakcyjniejsza od innych kobiet. Po prostu u siebie on widzi kobiety tylko w towarzystwie mężczyzn (z reguły ich ojców lub braci), z chustą na głowie, w długich spodniach i z długimi rękawami, a czasami nawet z zakrytą twarzą. Nic więc dziwnego, że każda Europejka w dowolnie przyjętym u nas ubraniu (a tym bardziej z gołym pępkiem lub głębokim dekoltem) wydaje mu się bóstwem seksu. Tamte kobiety są dla niego niedostępne poza małżeństwem (samo małżeństwo zaś jest bardzo kosztowne) - a Ciebie można namówić, przekupić, omamić albo ostatecznie zgwałcić. Gdyby on oszukał jakąś muzułmańską kobietę, musiałby się liczyć z możliwością zemsty ze strony jej rodziny, a Ty najwyżej sobie popłaczesz nad własną głupotą i zniszczonym życiem…za to on wśród swoich zasłynie jako wielki misjonarz, szerzący islam wśród naiwnych kobiet kafarów, czyli niewiernych… Wiem, że czasami zakochanie odbiera człowiekowi rozum. Dlatego proszę o przemyślenie tego wszystkiego, zanim zakochasz się w muzułmaninie. Imran „Miłujcie się!”, Numer 1/2008 Świadectwo ze Szwajcarii Kobieta czy przedmiot… Moim wyborem było to, jakiego mężczyznę pokochałam i również moją była decyzja o poślubieniu jego. A dzisiaj zadaję sobie pytanie: jak potoczyłyby się losy moje i mojego dziecka, gdybym mogła przeczytać tego typu świadectwo lub porozmawiać z kobietą, która postąpiła podobnie jak ja, czyli zakochała się w muzułmaninie. Na początku naszej znajomości wydawało mi się, że to sen. Było tak pięknie, że aż nierealnie. Nie słuchałam rodziców, którzy próbowali mnie ostrzec, ani księdza, który mówił mi, „że muzułmanie pozbawiają kobiety osobowości”. Dla mnie liczył się tylko on. Tak strasznie mnie kochał (do łez). Ten sen trwał do ślubu, bo po nim natychmiast zamienił się w koszmar. Bardzo szybko zdałam sobie sprawę z tego, że byłam manipulowana. Kłamstwem było to, że chciał zmienić dla mnie religię i wziąć ślub w Kościele. Dowodem na to jest fakt, iż teraz walczę o możliwość zabierania naszego dziecka na Msze św. do kościoła. Kłamstwem było to, że będzie mi wierny. Kiedy byliśmy jeszcze małżeństwem on poślubił już inną kobietę u siebie w kraju. Kłamstwem było to, że jestem piękna. Bo dla niego wszystkie kobiety są „piękne”. Tylko pojęcie piękna jest zupełnie inne. Kobieta jest obiektem, rzeczą, którą można wziąć i wyrzucić. Już nigdy nie uwierzę w komplement muzułmanina, gdyż jego komplementy przed uzyskaniem celu - obracają się w obelgi po osiągnięciu tego, co zaplanował. Dla niego w przeciągu kilku dni z „pięknej róży stałam się kolcem”. Nie miałam nic do powiedzenia, nie obchodziło go zupełnie to, że jestem żywą istotą. Traktował mnie jak „coś” do wychowania naszego dziecka. Tak jest do dziś. W tej chwili, kilka lat po rozwodzie, żyję w ciągłym strachu. Zadaję sobie zawsze pytanie, czy moje dziecko wróci, kiedy jedzie do ojca na weekend lub na wakacje? Boję się o moje życie, bo wiele razy groził mi, że jak zabiorę dziecko do kościoła, to mi poderżnie gardło. Nasze dziecko nie ma dobrego kontaktu ze swoim ojcem, gdyż jego wychowanie różni się drastycznie od mojego. On jest po raz trzeci żonaty z kobietą, z którą obecnie ma kilkumiesięcznego syna i z którą już jest w trakcie rozwodu. Dlaczego? To proste - oni potrzebują wciąż nowych kobiet, chcą ciągle zdobywać. Ta kobieta dzwoniła wiele razy do mnie i prosiła o pomoc. Jak ja jej mogę pomóc? Teraz jest za późno. Mogę jedynie apelować do innych kobiet, by dobrze przemyślały swoją relację z muzułmaninem. Obiecałam sobie, że bez względu na wszystko, będę dawać świadectwo, kiedy tylko nadarzy się ku temu okazja. Staram się ukoić mój żal, złe wspomnienia i przezwyciężać ciągłe problemy, aby zapewnić pokój, miłość i bezpieczeństwo mojemu dziecku, które poniekąd płaci za moją decyzję sprzed lat. Zaskoczeniem jest dla mnie to, iż niesamowicie duża liczba kobiet jest w podobnej do mojej sytuacji. Zapoznałam się z nimi w różnego rodzaju instytucjach dla maltretowanych fizycznie i psychicznie kobiet. Jedyne, czego żałują w takich sytuacjach to zazwyczaj, że czekały zbyt długo lub nie wiedziały jak się uwolnić i jak uczynić ten pierwszy krok. Natomiast wszystkie dzielimy to samo uczucie: czujemy się oszukane. Na koniec chciałam podziękować Bogu za wielką łaskę, za to, że dzisiaj jestem tym, kim jestem… To dzięki Niemu, modlitwie i wierze, jaką ofiarowali mi moi rodzice mogłam pokonać te wszystkie trudności. Wiem, że to nie koniec cierpień, ale modlę się i mam nadzieję… Szwajcaria, kwiecień 2008 r. WIADOMOŚCI – NR 440 (MAJ) 25 Z ŻYCIA MISJI Physiotherapie Major Hauptstrasse 91, 2557 Studen; Tel 032 373 7002; E-mail: [email protected] Anna i Zbyszek Major JAK DBAĆ O KRĘGOSŁUP? W iemy już, że brak ruchu, jak i nieprawidłowe obciążanie kręgosłupa może doprowadzić do powstawania bólu. Jeśli byłyby to jedyne przyczyny problemów z kręgosłupem byłoby stosunkowo prosto im zapobiec, w rzeczywistości jest jednak inaczej. Ćwiczenie pierwsze: Leżymy na plecach, nogi wyprostowane, ręce wyprostowane z dłońmi splecionymi za głową. Rozciągamy kręgosłup, jak najdalej wyciągając ręce za głowę. Tak trzymać od 3 do 5 sekund. Kręgosłup jest bardzo skomplikowanym narządem, na który oddziałuje wiele czynników, ale i on sam jest z kolei czynnikiem mającym wpływ na inne części naszego organizmu. Można pokusić się o uproszczone stwierdzenie, że nagłe i powtarzające się lub stałe przeciążenia kręgosłupa prowadzą nieuchronnie do powstawania zespołów bólowych. Spowodowane są one napięciem mięśni, podrażnieniem stawów i wiązadeł, a w gorszym przypadku uciskiem rdzenia kręgowego lub nerwów wychodzących z kręgosłupa, spowodowanego np. tzw. wypadnięciem dysku. Co - nawiasem mówiąc - jest stwierdzeniem niepoprawnym, gdyż dyski nie wypadają. Tak więc problemów z kręgosłupem możemy nabawić się wszędzie. Uprawianie sportu, wypadki, praca, jak i zła postawa - wszystko to może prowadzić do nadmiernego stresu kręgosłupa. Szczególnie narażone na przemęczenie są dwa odcinki kręgosłupa - lędźwiowy i szyjny. Jak troszczyć się o odcinek lędźwiowy kręgosłupa pisałem w poprzednim numerze, uwrażliwiając Czytelników na prawidłową postawę w podnoszeniu ciężarów. Ćwiczenie drugie: Leżymy na plecach, nogi wyprostowane, ręce wyprostowane z dłońmi splecionymi za głową. Podnosimy głowę z jednoczesnym przyciągnięciem brody do klatki piersiowej. Obecnie pragnę zwrócić uwagę na tę newralgiczną część kręgosłupa, jaką jest odcinek szyjny. Jest on najbardziej ruchomą częścią kręgosłupa, a zarazem najdelikatniejszą i stąd najbardziej narażoną na mikrourazy i najbardziej wdzięczną, jeśli chodzi o rehabilitację. Z racji swej anatomii umożliwiającej tak dużą ruchomość, odcinek szyjny kręgosłupa jest narażony na różnorakie uszkodzenia, które z kolei mogą mieć negatywny wpływ na inne części naszego organizmu. Mało kto zdaje sobie sprawę z tego, ile waży nasza głowa. Jej ciężar to około 4 do 6 kilogramów, czyli 1/7 wagi ciała - to balansuje w ciągu całego dnia na delikatnej szyi. Kto pamięta lekcje fizyki (mechanika), ten łatwo może sobie wyobrazić, jak wielkie są to przeciążenia. W mięśniach, wiązaniach i stawach zachodzą procesy, które prowadzą do ograniczenia ruchu, są też przyczyną bólów, często przy współudziale nerwów i naczyń krwionośnych. Z tego wynika, że o odcinek szyjny kręgosłupa należy troszczyć się szczególnie: dbać o ruchomość stawów, siłę i elastyczność mięśni oraz o odpowiedni relaks. Przykłady ćwiczeń kręgosłupa szyjnego W przypadku dolegliwości bólowych i sztywności szyi regularne ćwiczenia są niezwykle ważne, ponieważ powodują rozluźnienie zesztywniałych stawów kręgosłupa szyjnego i wzmacniają mięśnie odpowiedzialne za ruchy szyi. Jeżeli w trakcie któregoś z ćwiczeń pojawi się ból, należy przerwać jego wykonywanie. 26 WIADOMOŚCI – NR 440 (MAJ) Ćwiczenie trzecie: Leżymy na plecach, kolana zgięte, stopy oparte o podłoże, ręce wzdłuż tułowia. Wciskamy głowę w podłoże - 3 do 6 sekund. Ćwiczenie czwarte: Leżymy na plecach, kolana zgięte, stopy oparte o podłoże, ręce splecione na czole. Przeciwstawnie naciskamy czoło i ręce - 3 do 6 sekund. Ćwiczenie piąte: Leżymy na plecach, nogi wyprostowane, ręce wzdłuż tułowia, prawa ręka (potem lewa) pod pośladkiem. Skłaniamy głowę w lewą, a następnie w prawą, stronę, starając się Z ŻYCIA MISJI uchem dotknąć barku. Bardzo ważne: Twarz jest skierowana w sufit, nie skręcamy głowy. Ćwiczenie szóste: Leżymy na brzuchu, czoło opieramy na podłożu, ręce wyprostowane przed siebie. Jednocześnie unosimy ręce w górę. Trzymamy 3 do 6 sekund. Ćwiczenie siódme: Leżymy na brzuchu, czoło opieramy na podłożu, ręce wyprostowane w bok. Jednocześnie unosimy ręce w górę. Trzymamy 3 do 6 sekund. Ćwiczenie ósme: Siad klęczny, plecy wyprostowane, dłonie splecione z tyłu na wysokości pośladków. Wznosimy ręce do góry i w tył równocześnie ściągając łopatki. Trzymamy 3 do 6 sekund. Ćwiczenie dziewiąte: Siad klęczny, plecy wyprostowane, ręce wzdłuż tułowia. Wykonujemy krążenia barków do przodu i w tył. Ćwiczenie dziesiąte: Siad klęczny, plecy wyprostowane, ręce wzdłuż tułowia. Skłaniamy głowę w przód, brodę przyciągając do klatki piersiowej i skręcamy głowę w lewą i w prawą stronę nie odrywając brody. Każde z powyższych ćwiczeń powtarzamy 5 razy. Aby nasza recepta na zdrowie była kompletna, proponuję Państwu - oprócz dziesięciu w/w ćwiczeń kręgosłupa szyjnego – „dziesięć przykazań” kręgosłupa. DZIESIĘĆ PRZYKAZAŃ KRĘGOSŁUPA 1. Kręgosłup jest Twoim rusztowaniem, które Cię niesie, więc dbaj o niego. 2. Ruszaj się, ale nie przesadzaj. 3. Wystrzegaj się długiego siedzenia. 4. Podnosząc ciężary z ziemi zginaj kolana. 5. Większe ciężary podnoś tylko do pasa 6. Regularnie wykonuj specjalne ćwiczenia wzmacniające (fizjoterapia). 7. Unikaj nadwagi. 8. Śpij na dobrym materacu. 9. Unikaj wysokich obcasów oraz ubioru krępującego ruchy. 10. Daj sobie pomóc przy pracach nadmiernie obciążających kręgosłup. Doświadczenie potwierdza, że zachowując powyższe przykazania, większość pacjentów z problemami kręgosłupa może prowadzić normalne życie bez odczuwania dolegliwości. O relaks najlepiej dbamy podczas snu, ale o tym innym razem. Zbigniew Major WINTERTHUR - ZAPROSZENIE NA „MAJÓWKĘ” Rada Duszpasterska w Winterthurze zaprasza wszystkich chętnych na tradycyjną „majówkę” w lesie Winterthur-Walcheweiher (dojście ulicą Rosentalstrasse) 24 maja 2008 o godz. 16.00 Organizatorzy zapewniają napoje. Posiłek (grylowanie) we własnym zakresie. MAJÓWKA WSPÓLNOTY Z ZUCHWILU/SOLURY Niedziela, 4 maja 2008, godz. 15.00 Spotykamy się w leśnej chacie Oberholz niedaleko wsi Ammannsegg na krajowej drodze Solothurn-Bern. W programie: Msza Święta (g. 16.00) - Nabożeństwo Majowe - Wspólne ognisko Zapraszamy wszystkich bardzo serdecznie i prosimy o zabranie prowiantu oraz dobrego humoru. Rada Ośrodka Duszpasterskiego Zuchwil/Solura – Dr Jan Sroka UWAGA! Dojazd samochodem: z autostrady należy wyjechać zjazdem „Zuchwil” albo „Kriegstetten”, następnie jechać drogą krajową w kierunku Berna poprzez Biberist do Lohn-Ammannseg. Na samym początku wsi skręcić w prawo (skrzyżowanie 1), na dwóch kolejnych skrzyżowaniach (2 i 3) trzeba jechać również w prawo według żółtych tablic „Gärtnerei/Blumengeschäft” i dalej Paradiesstrasse około 800 metrów w kierunku północnym, częściowo lasem, do chaty Oberholz. Samochody muszą być parkowane obok chaty, a kiedy zabraknie miejsc, na oznaczonych parkingach. Bezwzględnie zabroniony nawet częściowy wjazd na łąkę naprzeciwko chaty. WIADOMOŚCI – NR 440 (MAJ) 27 REKLAMY www.anr.gov.pl DOBRA KULTURY W POTRZEBIE Zespoły dworskie, pałacowe, zabytkowe zespoły folwarczne są materialnym świadectwem dorobku kulturalnego i gospodarczego wielu pokoleń. Są przykładem harmonijnego połączenia architektury z kompozycją założeń ogrodowo-parkowych, współtworzącym charakterystyczne cechy polskiego krajobrazu. Indywidualność rozwiązań architektonicznych i przestrzennych, walory kompozycji założeń ogrodowych, wysoka wartość kulturowa, artystyczna, historyczna i krajobrazowa tych obiektów była podstawą uznania zespołów dworskich i pałacowo-parkowych za dobra kultury, podlegające ochronie prawnej poprzez wpis do Rejestru Zabytków. Rujnująca reforma Brak poszanowania prawa własności w minionym systemie w sposób szczególnie dotkliwy dotknął dwory i pałace. Reforma rolna rozpoczęta w 1944 roku odebrała właścicielom ich mienie. Majątki ziemskie zostały upaństwowione, a spora część dworów i pałaców wraz z parkami została oddzielona od gospodarstw i przekazana w zarząd przypadkowym użytkownikom. Dotychczasowe ziemiańskie siedziby zostały pozbawione zaplecza gospodarczego, przez co traciły ekonomiczną podstawę egzystencji. W posiadaniu państwa, bez jakiejkolwiek koncepcji ich zagospodarowania, znalazło się około 20 tys. nieruchomości wraz z wyposażeniem. Obiekty były nieremontowane i opuszczane po zdewastowaniu. Ochrona zabytków była iluzoryczna, opieka zaś ograniczała się w przeważającej części do zabytków wykorzystywanych gospodarczo. Doprowadzono do ruiny nie tylko zespoły rezydencjonalne, ale także kilkadziesiąt tysięcy obiektów budownictwa wiejskiego. Znaczna część zespołów podworskich nie była zresztą nigdy zarejestrowana. Przeważającą część tych zespołów przejęło państwo i oddało w zarząd różnym użytkownikom, przede wszystkim z resortów oświaty, zdrowia, kultury oraz rolnictwa. W resorcie rolnictwa największą część areału rolnego przekazano w zarząd państwowym przedsiębiorstwom gospodarki rolnej – PGR-om. Wraz z terenami rolnymi przekazano folwarki, obiekty przemysłu rolno-spożywczego, gospodarstwa rybackie, grunty zalesione oraz znaczącą część stanowiących integralną całość zespołów dworskich i pałacowo-parkowych. Dwory i pałace przeznaczano na różne cele: na lokale mieszkalne dla pracowników PGR-ów, biura, świetlice, pomieszczenia hotelowe itp. Część obiektów pozostała bez jakiegokolwiek użytkownika. Specyfika restrukturyzacji i prywatyzacji Proces przekształceń własnościowych polskiego rolnictwa w dobie przemian ustrojowych uruchomiła ustawa o gospodarowaniu nieruchomościami rolnymi Skarbu Państwa z 19 października 1991 r. Na jej mocy została powołana Agencja Własności Rolnej Skarbu Państwa, która będąc rządową instytucją powierniczą do 16 lipca 2003 r. wykonywała prawo własności i inne prawa rzeczowe, na rzecz i w imieniu Skarbu Państwa, w stosunku do mienia rolnego oraz innych składników majątkowych przejętych do Zasobu Własności Rolnej Skarbu Państwa, głównie w wyniku likwidacji państwowych przedsiębiorstw gospodarki rolnej. Z wejściem w życie ustawy o kształtowaniu ustroju rolnego (16 lipca 2003), zadania Agencji Własności Rolnej Skarbu Państwa przejęła Agencja Nieruchomości Rolnych. Proces stopniowego przejmowania przez Agencję mienia dawnych państwowych przedsiębiorstw gospodarki rolnej, w tym obiektów zabytkowych, został rozpoczęty w połowie 1992 r., zakończony zaś w zasadzie z Pałac w Sieniawie (fot. Wojciech Trzópek) 28 WIADOMOŚCI – NR 440 (MAJ) REKLAMY nad ich zabezpieczeniem przed uszkodzeniem, zniszczeniem, dewastacją. Wykonanie remontów zabezpieczających, których zakres uzgadniany jest z wojewódzkim Konserwatorem Zabytków lub wynika z nakazu konserwatorskiego, nie stanowi obecnie zasadniczego problemu. Natomiast problem pojawia się tam, gdzie należy wykonać remonty kapitalne. Niezależnie od ich kosztów, Agencja nie może i nie powinna takich remontów realizować, gdyż nie zna przyszłego przeznaczenia obiektów. Taki remont może wykonać jedynie prawny właściciel obiektu zabytkowego, którego Agencja ma obowiązek pozyskać. Obiekty zabytkowe w Zasobie Pałacyk letni w Sieniawie (fot. Wojciech Trzópek) końcem 1995 r. W skład nieruchomości rolnych przekazanych do Zasobu Własności Rolnej Skarbu Państwa, po zlikwidowanych państwowych przedsiębiorstwach gospodarki rolnej, poza gruntami rolnymi oraz infrastrukturą niezbędną do prowadzenia gospodarki rolnej, wchodziły obiekty zabytkowe. Wśród nich można wymienić: zespoły dworskie i pałacowo-parkowe, wpisane do rejestru zabytków zabudowania gospodarcze służące działalności hodowlanej roślinnej i zwierzęcej, okazałe zespoły zabudowy stad ogierów, stadnin koni, pojedyncze obiekty takie, jak np. spichlerze, młyny, kuźnie oraz obiekty archeologiczne znajdujące się na gruntach rolnych i ruchome dobra kultury, stanowiące na ogół wyposażenie wnętrz obiektów mieszkalnych i gospodarczych. Do podstawowych zadań statutowych Agencji należy stworzenie warunków sprzyjających efektywnemu wykorzystaniu mienia znajdującego się w Zasobie, w szczególności poprzez jego restrukturyzację i prywatyzację. Trudno jest jednak odnieść ekonomiczne kryterium, jakim jest efektywność, wprost do obiektów zabytkowych, gdyż z reguły nie przynoszą one zysku. W przeważającej większości nie przynosiły go także w przeszłości. Ekonomiczną podstawą egzystencji zespołów pałacowych czy dworsko-parkowych były zazwyczaj duże gospodarstwa rolne i związane z nimi obiekty przemysłu rolno-spożywczego. Tylko niewielka część rezydencji utrzymywana była z innych form działalności gospodarczej realizowanej przez ich właścicieli. W związku z tym przyjęto zasadę, że tam gdzie to możliwe, obiekty zabytkowe są przez Agencję oferowane wraz z gospodarstwem rolnym, z którym dany obiekt jest historycznie związany. Takie rozwiązanie preferowane jest także przez państwowe służby ochrony zabytków. Jednak nowi gospodarze-dzierżawcy nieruchomości rolnych (dawnych majątków) nie zawsze są zainteresowani zagospodarowaniem także zespołów dworskich, folwarcznych i pałacowo-parkowych, a niekiedy po prostu nie mają na ten cel wystarczających środków finansowych. Wobec takiej sytuacji Agencja, do momentu trwałego rozdysponowania, jest zobowiązana do sprawowania nadzoru właścicielskiego nad obiektami zabytkowymi. Do obowiązków Agencji należy nadzór Przed przejęciem do Zasobu 24% obiektów zabytkowych użytkowanych było jako biura, ponad 40% pełniło funkcję mieszkalno-biurową, 19% to pustostany, pozostałe 17% użytkowane było w jeszcze inny sposób. Do Zasobu Własności Rolnej Skarbu Państwa przekazanych zostało łącznie ponad dwa tysiące zespołów dworskich i pałacowo-parkowych oraz gospodarczych. Ich stan techniczny oraz formalno-prawny był bardzo zróżnicowany, jednak w przeważającej części świadczył o wieloletnich zaniedbaniach. Obok względnie dobrze utrzymanych pojedynczych obiektów oraz zespołów do Zasobu przekazano obiekty i zespoły od lat zaniedbane, pozbawione bieżących remontów i konserwacji. Z dokonanej wówczas oceny wynikało, że jedynie 27% obiektów zabytkowych było utrzymanych prawidłowo, ponad 43% wymagało natychmiastowych prac remontowych, zaś prawie 30% to obiekty zniszczone i zdewastowane, świadczące o zaniechaniu podstawowych prac remontowych obiektów kubaturowych oraz braku pielęgnacji parków. Większość obiektów wymagała natychmiastowych zabezpieczeń i napraw. Zaniedbania obiektów zabytkowych i dekapitalizację ich stanu technicznego stwierdzano na terenie całego kraju z pewnym zróżnicowaniem w zależności od regionu, a także od poziomu gospodarstwa rolnego zarządzającego zespołem zabytkowym. Największe zniszczenie zabytków odnotowano na północy i zachodzie kraju. Andrzej Chmiel Autor jest pracownikiem Agencji Nieruchomości Rolnych Oficyna (fot. Wojciech Trzópek) WIADOMOŚCI – NR 440 (MAJ) 29 REKLAMY KANTOR WYMIANY WALUT TERMINAL II czynny 7-24.00 Wymiana walut, skup czekow podróżnych, najlepsze kursy walut na lotnisku w Warszawie, miła obsluga. Tel. + 48 22 650 30 59; + 48 22 650 50 59. TŁUMACZENIA I LEKCJE Z JĘZYKA FRANCUSKIEGO AGNIESZKA G. PACIOREK Języki: niemiecki, francuski, polski, ukraiński, rosyjski Dr. phil. Marija Büchi-Glaeser Polska Misja Katolicka w Marly 12, Chemin des Falaises 1723 Marly/Fribourg Solistrasse 9, CH-8180 Bülach Natel 076 380 68 54; Tel. 044 860 68 54 Fax. 044 862 01 41 tel. 078 749 65 02 e-mail: [email protected] email: [email protected] www.eet.ch WIADOMOŚCI Miesięcznik Polskiej Misji Katolickiej w Szwajcarii Adres redakcji: 12 Chemin des Falaises, 1723 Marly/Fribourg, Suisse. Tel.: 026/436.44.59. Fax: 026/436.44.72. Konto poczt.: 17-976-7 e-mail: [email protected] Abonament: dobrowolna ofiara 30 TŁUMACZENIA WIADOMOŚCI – NR 440 (MAJ) Redaktor naczelny: ks. dr Sławomir Kawecki Zastępca Redaktora naczelnego: ks. Krzysztof Zadarko Zespół redakcyjny: Agnieszka G. Paciorek, Grażyna Górzna, Teresa Osmecka, ks. Artur Cząstkiewicz, Beata Daniluk Skład komputerowy: ks. Andrzej Rybicki Impression: Mission Catholique Polonaise 1723 Marly Redakcja nie zwraca materiałów nie zamówionych Za treść ogłoszeń odpowiada ogłaszający. Zawiadomienie o spotkaniu Stowarzyszenia Przyjaciół PMK Uprzejmie zawiadamiamy, że walne zebranie Stowarzyszenia Przyjaciół PMK Marly odbędzie się w dniu 21 czerwca 2008 r. o godz. 10.00 w siedzibie Polskiej Misji Katolickiej: 12, Chemin des Falaises, 1723 Marly/Fribourg, Suisse. Przewidywany porządek obrad: 1. Modlitwa; 2. Otwarcie zebrania; 3. Słowo Rektora; 4. Sprawozdanie prezesa; 5. Zatwierdzenie rachunków Stowarzyszenia i budżetu 2008; 6. Wytyczne na przyszłość; 7. Wolne wnioski; 8. Termin kolejnego zebrania; 9. Zakończenie; W imieniu Zarządu Andrzej Fornalski, Prezes Warszawa, 15.04.08 Biuro Reklamy „Wiadomości PMK” Grupa PK Sp. z o.o. ul. Filomatów 43 04-116 Warszawa tel. 22 810-21-99, 610-71-90 fax. 22 810-21-98 Osoba kontaktowa: Marek Betliński Tel. 0608 58 11 77 [email protected] WIADOMOŚCI – NR 440 (MAJ) 31 32 WIADOMOŚCI – NR 440 (MAJ)
Podobne dokumenty
POLSKIE DUSZPASTERSTWO KATOLICKIE w SZWAJCARII NR
solidarność jest nam bardzo potrzebna - nie tylko przy okazji tych Mistrzostw Europy, ale także w wielu innych sytuacjach, np. w obliczu groźby zamknięcia Polskiego Muzeum w Rapperswil. To prawda, ...
Bardziej szczegółowo