IPA POLSKA SPACERKIEM PO DOLINIE KOŚCIELISKIEJ
Transkrypt
IPA POLSKA SPACERKIEM PO DOLINIE KOŚCIELISKIEJ
IPA POLSKA Źródło: http://ipapolska.pl/ipa/aktualnosci/702,SPACERKIEM-PO-DOLINIE-KOSCIELISKIEJ.html Wygenerowano: Sobota, 4 marca 2017, 08:53 SPACERKIEM PO DOLINIE KOŚCIELISKIEJ Region IPA Zakopane wspólnie ze Stowarzyszeniem Emerytów i Rencistów Policyjnych - Koło w Zakopanem ,w dniu 27 września 2014 r. zorganizowali wycieczkę do Doliny Kościeliskiej w Tatrach Zachodnich . Nasz spacer rozpoczęliśmy 927 m npm u wylotu Doliny Kościeliskiej w Kościelisku - Kiry . Gęste chmury nad Tatrami, padająca mżawka przeradzająca się raz po raz w deszcz ,nie wróżyły nic dobrego. Kolega Edward Kwak , który przybył , aby przywitać uczestników wycieczki zastał najbardziej „ zatwardziałych „ turystów .Kolegów z Zakopanego : Jana Szymańskiego i Bogdana Kanię oraz „ górali niskopiennych „ , tj. reprezentantów Regionu IPA Wadowice - mnie i moją rodzinną gromadkę. Cała sytuacja miała jednak jeden , niezaprzeczalny plus – osobę przewodnika tatrzańskiego Pana Emila Wygodę, który nas poprowadził . W takim gronie rozpoczęliśmy 6 kilometrowy spacer do schroniska na Małej Polanie Ornaczańskiej 1.100 m npm. Niezadowolenie z aury w mig zmieniło się w podziwianie tatrzańskiej przyrody i walorów Doliny Kościeliskiej. Dzieci chyba przez cały rok szkolny nie dowiedziały się tyle o przyrodzie, górach , geologii, kulturze i historii , co w czasie naszego spaceru. Prawdziwa skarbnica wiedzy jaką jest Pan Emil otworzyła się przed nimi i również przed nami. Co to jest „ koszar „, jak baca liczy owce, czego poszukiwacze skarbów szukali w Tatrach, jaki przemysł istniał wieki temu w dolinie i wiele , wiele innych informacji można było się dowiedzieć od naszego przewodnika. Jego gawędziarski sposób mówienia przeplatany humorem, ogromna wiedza, a także „ odporność „ na dziecięce : a dlaczego ? , a po co ? , a kto ? , a jak ? sprawiły , że czas szybko mijał i już nikt nie zwracał uwagi na dżdżysty dzień. Aby nie było zbyt łatwo , tzn, zbyt równo , nasz przewodnik poprowadził nas do liczącej 500 metrów długości Jaskini Mroźnej (1.112 mnpm. ) . 500 metrów wykładu z geologii połączone z urokiem jaskini , pozostanie nam na długo w pamięci. Przejście przez jaskinie to również nie lada gimnastyka. Na kolanach, w kucki , musieliśmy przejść kilka niskich przejść jakie zafundowała nam „ Mroźna „. Zarówno większy plecak czy też większy brzuszek tego zadania nie ułatwiały. Po wyjściu „ na świat „ czekało nas kilkusetmetrowe zejście po drewnianych i skalnych stopniach na brzeg szumiącego Potoku Kościeliskiego , z powrotem na szlak . Po dojściu do schroniska był czas na odpoczynek. W deszczowy, chłodny dzień w Tatrach nic tak nie smakuje jak zwykła , gorąca herbata z cytryną kupiona w schronisku. W drodze powrotnej odwiedziliśmy Wąwóz Kraków . Mogliśmy podziwiać jego lekko mroczną , wręcz gotycką atmosferę . Nasz spacer był okazją nie tylko do podziwiania uroków Tatr , ale także ukazał nam jak groźne mogą być góry i jaka jest potęga żywiołów. Na własne oczy mogliśmy zobaczyć niszczycielska siłę Halnego, jaką pokazał w roku 2013 , gdy przeszedł przez dolinę. Niezabliźnione leśne stoki, gdzie jeszcze niedawno dumnie rosły smukłe smreki są świadectwem „ kto tu rządzi „. Spacer zakończyliśmy w Kirach. Takie spotkania maja same plusy : góry, nieskażona przyroda, ciekawi ludzie, nowe znajomości , to wszystko będzie procentować w latach następnych . Podziękowania należą się Kolegom z Zakopanego za zorganizowanie tej ciekawej i mimo wszystko udanej imprezy. A kto nie był, niech się wybierze. Najlepiej z Panem Emilem Wygodą jako przewodnikiem , wrażenia zapewnione. Tekst : Andrzej Cholewa – Region IPA Wadowice Foto : Jan Szymański – Region IPA Zakopane, Andrzej Cholewa – Region IPA Wadowice Ocena: 0/5 (0) Tweetnij