Agnieszka Kasprzak-Miler - Instytut Historii Sztuki UKSW
Transkrypt
Agnieszka Kasprzak-Miler - Instytut Historii Sztuki UKSW
Wiadukt Markiewicza na ul. Karowej ¶ Agnieszka Kasprzak-Miler Biuro Stołecznego Konserwatora Zabytków ¶ W iadukt im. Stanisława Markiewicza na ul. Karowej w Warszawie – jego remont i konserwacja U lica Karowa w Warszawie wychodzi z Krakowskiego Przedmieścia i biegnie prostopadle w kierunku Wisły, łącząc Trakt Królewski z położonym znacznie niżej Powiślem – niegdyś ubogą dzielnicą stolicy. W latach 20. XVIII w. miała tu swą siedzibę zajezdnia wozów zwanych karami, którymi wywożono nieczystości z miasta i to od nich zapewne pochodzi nazwa ulicy. Wiodąca stromym zboczem, stanowiła pod koniec XIX w. dość uciążliwy trakt komunikacyjny łączący dwa poziomy miasta. Z tych względów konieczne stało się wówczas poszerzenie jej i regulacja oraz budowa wiaduktu niwelującego stromy spadek poziomu. Inwestycja ta otwierała możliwości rozwoju dolnych partii miasta i przyłączenia znajdujących się tam działek do głównej arterii. Zapewne z tych względów pierwszy znany dziś projekt regulacji ulicy, autorstwa inżyniera Mariana Rudnickiego i budowniczego Władysława Kozłowskiego, datowany na koniec XVIII w., zakładał budowę u stóp skarpy nowej dzielnicy o zwartej wielkomiejskiej zabudowie i połączenie jej z Traktem Królewskim systemem zygzakowato biegnących ramp. Kolejny projekt, z tego samego czasu, zakładał realizację traktu o biegu „ślimakowym”. W 1900 r. opublikowano1, przypisywany inżynierowi Kazimierzowi Dankowskiemu, projekt zjazdu dwuarkadowym wiaduktem, który zaliczyć można do wstępnych wizji zrealizowanego ostatecznie rozwiązania2. W tym samym czasie podjęto prace mające na celu niwelację gruntu i wykonanie nasypów zjazdu. Ostatecznie, dopiero podczas 1 „Wędrowiec” 1900, nr 31, s. 608. M. Kałamajska-Seead, Wiadukt ulicy Karowej w Warszawie, „Kwartalnik Architektury i Urbanistyki” 1977, z. 2, s. 151. 2 154 prowadzonych prac przy budowie zjazdu, rozstrzygnięty został problem kształtu i wielkości samego wiaduktu. Zabytek o wybitnych walorach technicznych i architektonicznych Prace przy realizacji wiaduktu powierzono warszawskiej firmie Arnolda Bronikowskiego, zaś projekt konstrukcji zlecony został inżynierowi Karolowi Sommerowi, który zastosował tu – nowatorski w owych czasach – system zbrojenia sklepień żelazo-betonem, opatentowany przez francuskiego ogrodnika Josepha Moniera i zastosowany przez niego po raz pierwszy w 1875 r.3 Wzmocnienie betonu zbrojeniem, udoskonalane dla potrzeb budowlanych w kolejnych latach przez Niemca inżyniera Gustawa Adolfa Wayss’a, na początku XX w. stanowiło wielce nowatorskie rozwiązanie techniczne. Konstrukcję nośną wiaduktu stanowiły dwa klasyczne sklepienia żelbetowe o stałej grubości równej 40 cm, zamocowane w masywnych przyczółkach betonowych4. Rozpiętości przęseł to 12,7 oraz 12,8 m. Zbrojenie główne łuku wykonano ze stali gładkiej o średnicy 8 mm, w rozstawie co 10 cm. Kształt sklepienia, sposób mocowania w masywnych przyczółkach i przede wszystkim rodzaj rozpoznanego podczas badań zbrojenia, potwierdzają zastosowanie w tej konstrukcji jednego z pierwszych systemów zbrojenia sklepień żelbetowych5. W 1903 r. rozpoczęto budowę wiaduktu położonego na łuku poziomym o promieniu ok. 42 m. (il. 1). Długość całkowita obiektu, mierzona wzdłuż krawędzi zewnętrznych, wynosi 58 m. Szerokość całkowita, w skład której wchodzi jezdnia dwukierunkowa – 11,5 m oraz dwa chodniki po 4,5 m, czyli 22,9 m. Pod każdą z dwóch arkad wiaduktu znajduje się jezdnia o szerokości 6,7 m z dwoma ciągami pieszymi o szerokości 2 i 4 m. Wysokość skrajni pionowej w tzw. kluczu pod sklepieniem wynosi 5,2 m, zaś nad krawędziami jezdni schodzi do wysokości 3,9 m. Przyczółki częściowo zatopione są w nasypach i umocnione kamieniem brukowym (czerwony granit), ich ściany mierzą ok. 3 m wysokości. Podpora środkowa, ze względu na położenie wiaduktu w łuku, ma zmienną szerokość: od strony północnej wynosi 3,8 m, zaś od strony południowej aż 14,9 m. Dzięki temu wewnątrz podpory 3 W realizacji autorskiego projektu mostku na zamku w Chazalet. Przeprowadzone badania wstępne obiektu w 2005 r., poprzedzające przystąpienie do prac remontowych, potwierdziły zastosowanie w konstrukcji wiaduktu monierowskiego patentu. 5 G. Borończyk-Płaska, W. Radomski, Wiadukt im. St. Markiewicza w ciągu ulicy Karowej w Warszawie”, w: VII Konferencja naukowo-techniczna „Rew-Inż.’2006”, Kraków 2006, s. 23-29. 4 155 ¶ Agnieszka Kasprzak-Miler Wiadukt Markiewicza na ul. Karowej ¶ 1. Wiadukt im. S. Markiewicza na ul. Karowej, widok od strony północnej, stan po konserwacji (fot. z archiwum autorki) 2. Grupa rzeźb, strona północna, alegoria Warszawy i Wodnik, stan po konserwacji (fot. z archiwum autorki) wygospodarowano pomieszczenie użytkowe6. Przestrzeń pomiędzy sklepieniem a żelbetowymi ściankami czołowymi wypełniona została zasypką żwirowo-gruntową. Jak wiemy z przekazów, nowatorska, żelbetowa konstrukcja wiaduktu, realizowana w latach 1903-1904, wymagała odpowiedniej oprawy architektonicznej. Początkowo zakładano oblicowanie konstrukcji kamienną okładziną, po której spodziewano się, iż nada wiaduktowi wyraz monumentalności, ponieważ ukryje jego żelbetową konstrukcję, która zawsze razi brakiem wyrazu solidności 7. Ostatecznie zrealizowano koncepcję zaproponowaną przez jednego z najaktywniejszych warszawskich architektów przełomu XIX i XX w. – Stefana Szyllera. Zaproponował on wystrój betonowy, w skład którego weszły: lizeny na ścianach bocznych podpór, dzielące je na siedem jednakowych pól i wzmacniające ściany wzdłuż arkady wiaduktu; boniowania podpór, głębokie w dolnych partiach, płytsze w górnych; pilastry uformowane na osiach ścian czołowych filarów, zwieńczone gzymsem w stylu doryckim i dodatkowo dekorowane wieńcami; ozdobne balustrady utworzone z powtarzającego się motywu koła przeplecionego szarfą, przedzielone co 3 lub 4 segmenty nieco wyższym słupkiem zwieńczonym gzymsem; monumentalne obeliski z latarniami; dekoracje pach podłucza wypełnione mozaiką z czerwonego granitu; pięknie profilowane gzymsy zdobiące całość kompozycji. 6 Obecnie mieści się tam galeria malarstwa. 7 „Dzień” 1911, nr 122, s. 3. 156 Detale architektoniczne i wystrój rzeźbiarski wiaduktu zostały zaprojektowane bardzo starannie, zgodnie z zasadami królującego jeszcze historyzmu. Wykonanie rzeźb zlecono utalentowanemu warszawskiemu rzeźbiarzowi Janowi Woydydze, który zmienił zaproponowaną przez architekta figuralną koncepcję plastyczną, nadając jej nieco lżejszy stylistycznie charakter. Na wystrój rzeźbiarski składały się dwie, początkowo odlane w cynku, a po uszkodzeniu, wyrzeźbione w wapieniu, grupy rzeźb. Na południowej balustradzie wiaduktu została umieszczona grupa figuralna symbolizująca Warszawę patronującą pracy, nauce, sztuce i oświacie (il. 2-3). Całość jest wkomponowana w figurę trójkąta, którego wierzchołek stanowi płonący znicz opleciony girlandą dębowych liści. U jego podstawy, po stronie południowej (tj. od strony Powiśla), umieszczono kartusz z datą 1905, flankowany przez dwa orły z rozpostartymi skrzydłami. Po bokach umieszczono dwie postaci: kobietę symbolizującą Warszawę (il. 2), przedstawioną jako opiekunka nauki i sztuki (o czym świadczą trzymane przez nią księga i rzeźba głowy kobiety); po przeciwnej stronie mężczyznę symbolizującego przemysł i rolnictwo (trzyma koło zębate i pług, il. 3). Od strony jezdni, pomiędzy postaciami, wkomponowana została maska Wodnika symbolizująca rzekę Wisłę (il. 2). Na prostopadłościennym filarze północnej balustrady wiaduktu ustawiono Syrenę – symbol stolicy (il. 4). Ta dwumetrowej 157 ¶ Agnieszka Kasprzak-Miler 3. Grupa rzeźb, strona południowa, kartusz z orłami i alegoria przemysłu i rolnictwa (fot. z archiwum autorki) wysokości rzeźba prezentuje młodą kobietę unoszącą się na rzecznych falach, o delikatnych rysach pięknej twarzy zwróconej ku dołowi, rozwianych długich włosach okrywających plecy oraz rozdwojonym rybim ogonem pokrytym łuską. W prawej ręce trzyma uniesiony ponad głową pałasz, zaś w lewej tarczę osłaniającą postać aż do barku. Prace przy budowie konstrukcji wiaduktu zostały zakończone i ruch kołowy udostępniono w grudniu 1904 r. Wystrój rzeźbiarski ukończono w 1905 r. Niedługo po tym nastąpił fakt, który zdecydowanie wpłynął na nowy, inny odbiór walorów estetycznych budowli. Było nim zastąpienie odlanych w cynie rzeźb, wykonanych zgodnie z projektem Jana Woydygi, rzeźbami odkutymi w wapieniu. Ich wymiana podyktowana została, jak podawała prasa, nieuzasadnionymi aktami wandalizmu, które w 1911 r. doprowadziły do całkowitego zniszczenia rzeźb, w tym także secesyjnej figury Syreny8. Fakt ten wymusił na inwestorze, czyli Magistracie, ponowne zwrócenie się do ich twórcy z prośbą o wykonanie rzeźb w kamieniu, co de facto było pierwotnym zamiarem rzeźbiarza. Tak więc, podziwiana przez ponad 100 lat figura, określana często najpiękniejszą warszawską syreną, w rzeczywistości jest już drugą, którą dla potrzeb dekoracji mostu wykonał Jan Woydyga. Zaproponowany przez Szyllera projekt dekoracji rzeźbiarskiej o cechach akademickiego historyzmu, charakterystycznego dla końca XIX w., w realizacji Woydygi zyskał secesyjny, niepowtarzalny charakter. Szczególnie 8 Tamże. 158 Wiadukt Markiewicza na ul. Karowej ¶ widoczne jest to w specyficznym dla twórczości tego artysty opracowaniu delikatnego motywu zsuwania się materii, w którą odziane są postaci, spienieniu fal wody, z której wyłania się Syrena oraz modelunku rozwianych włosów, spływających po jej plecach. Zastosowanie nowej, kontrowersyjnej i awangardowej jak na owe czasy stylistyki, nadaje całości przedsięwzięcia pionierski charakter. Podkreśla unikatowość budowli, w konstrukcji której zastosowano nowinki techniczne, a której dopełnieniem stała się – wchodząca w kanon mody – stylistyka secesji. Całość stanowi jeden z nielicznych w Warszawie, oryginalnych przykładów rzeźby monumentalnej początku XX w., powstałej w czasach, gdy secesja była awangardą. Stanowi to dodatkową wartość artystyczną budowli. Istotne dla historii wiaduktu było także nadanie mu ok. 1915 r. imienia Stanisława Markiewicza – lekarza, społecznika i higienisty, jednego z założycieli Warszawskiego Towarzystwa Higienicznego, które swą siedzibę miało właśnie przy ul. Karowej. Od tej pory wiadukt występować będzie w świadomości warszawiaków pod dwoma nazwami: wiadukt Markiewicza lub wiadukt na Karowej. Z biegiem lat zmienił się sposób oświetlenia wiaduktu. Pierwotne oświetlenie gazowe zastąpiono elektrycznym, co niewątpliwie wpłynęło na postrzeganie obiektu nocą w nieco innym, dziś byśmy określili bardziej zimnym, ale za to w silniejszym świetle. Lata 30. XX w. przynieść miały jeszcze jedną zmianę – nową kreację ul. Karowej. Planowano daleko posunięte zmiany w układzie przestrzennym całego jej układu, a wraz z nią także samego wiaduktu. Zorganizowany przez Zarząd Miejski konkurs na opracowanie nowego mostu na osi ul. Karowej został rozstrzygnięty w 1936 r. przyjęciem koncepcji, która zakładała wyburzenie wiaduktu oraz znajdującego się nieopodal gmachu Towarzystwa Higienicznego. Projekt przewidywał całkowitą przebudowę prowadzącą do połączenia Traktu Królewskiego z Powiślem za pomocą podziemnego tunelu9. Wybuch drugiej wojny światowej przeszkodził w realizacji tego projektu. Paradoksalnie, działania wojenne spowodowały zniszczenie niemal całej zabudowy przyulicznej, pozostawiając bez większych ubytków wiadukt i budynek Towarzystwa Higienicznego10. Wiadukt na ul. Karowej bez wątpienia należy zakwalifikować do najcenniejszych warszawskich zabytków techniki – w tym przypadku inżynierii 9 J. Górski, Warszawa w latach 1944-1949. Odbudowa, Warszawa 1988, s. 349. M. Szulińska, P. Zambrzycki, M. Gładki, Dokumentacja techniczna wielobranżowa dla remontu wiaduktu im. Markiewicza w ciągu ul. Karowej w Warszawie, Zarys historyczny i atrybucja, KOBiDZ, sierpień 2004. Archiwum Wojewódzkiego Mazowieckiego Konserwatora Zabytków (dalej jako WMKZ). 10 159 ¶ Agnieszka Kasprzak-Miler Wiadukt Markiewicza na ul. Karowej ¶ drogowej. Jego niezaprzeczalną wartością jest fakt, iż nie uległ on zniszczeniu podczas drugiej wojny światowej i nie został przebudowany podczas odbudowy stolicy. Jego substancja jest oryginalna i niepowtarzalna. Intensywnie eksploatowany przez wszystkie swoje lata istnienia, przetrwał w stanie niemal nienaruszonym. Przeprowadzona w 2006 r., przed rozpoczęciem prac remontowych, analiza statyczno-wytrzymałościowa obiektu wykazała, iż zastosowane w jego konstrukcji materiały, pomimo przepowiadanego mu braku stabilności, przetrwały niedogodności historyczne i obciążenia eksploatacyjne z nawiązką11. 4. Syrena na północnej balustradzie wiaduktu, stan przed konserwacją i po niej (fot. P. Zambrzycki) Remont w latach 2006-2007 – kreacja konserwatorska Powojenna przebudowa stolicy stosunkowo łagodnie obeszła się z ul. Karową i jej wiaduktem. W latach 1945-1947 prowadziła tędy droga do prowizorycznego, wysokowodnego mostu przez Wisłę. Od lat 60. XX w. urządzane są tutaj odcinki specjalne tzw. kryterium górskiego na Karowej – trudnego technicznie i najbardziej widowiskowego odcinka specjalnego rajdu samochodowego „Barbórki”. Na koniec, szczęśliwie dla samego wiaduktu, w dniu 1. lipca 1965 r. obiekt został wpisany do rejestru zabytków jako dzieło znanych i cenionych twórców: arch. Stefana Szyllera i rzeźbiarza Jana Woydygi. Jako budowla inżynieryjna wiadukt posiada szczególne znaczenie dla miasta, które w 75% było zniszczone podczas wojny, a po jej zakończeniu ulegało przekształceniom podporządkowanym ideologicznej odbudowie. Problem ten dosięgnął także wiaduktu im. Markiewicza, któremu „odmówiono” rekonstrukcji utraconych podczas wojny obelisków z charakterystycznymi lampami (il. 5), motywując to stwierdzeniem, iż są zbyt „burżuazyjne”. Do pierwszego, gruntownego remontu wiaduktu na ul. Karowej doszło dopiero w 2006 r. – w 102 lata po jego wybudowaniu i udostępnieniu. Wcześniej prowadzone były prace remontowe i konserwatorskie jedynie fragmentarycznie. W latach 1975-1977 prowadzono remont sklepień i rzeźb, zaś w 1986 r. pobieżną, mająca na celu jedynie poprawę ogólnej estetyki, konserwację rzeźb. W pierwszych latach XXI w., ten ponad stuletni zabytek, znajdował się w stanie katastrofalnym. Prasa alarmowała: wiadukt na ulicy Karowej – jeden z najcenniejszych zabytków inżynierii drogowej w Warszawie – zmienia się 11 J. Rymsza, B. Rymsza, Opinia techniczna dotycząca oceny aktualności dokumentacji projektowej remontu wiaduktu im. St. Markiewicza w ciągu ul. Karowej w Warszawie, opracowana przez „Mosty Katowice” Sp. z o.o., cz. II Sklepione Przęsła, Warszawa, sierpień 2006 r. WMKZ. 160 w ruinę! […] Pękają filary, odpadają płaty tynku i dekoracje, rozsypują się betonowe balustrady i kamienne rzeźby. Z miesiąca na miesiąc stan budowli, zwanej popularnie „ślimakiem” dramatycznie się pogarsza12. Takie stwierdzenia na forum publicznym oraz rzeczywisty stan zachowania obiektu dopingowały do podjęcia decyzji o kompleksowych pracach o charakterze konserwatorsko-remontowym. Prace przygotowawcze sondażowo-badawcze rozpoczęto już pod koniec 2004 r. Problem w realizacji planów remontowych pojawił się w momencie, kiedy uświadomiono sobie, iż tak ważna dla miasta inwestycja konserwatorska powierzona zostanie wykonawcy wyłonionemu na drodze przetargu, który w swym założeniu wyłoni wykonawcę oferującego usługę najtaniej. Jak wiadomo, w przypadku inwestycji budowlanych, a w szczególności w pracach konserwatorskich, kryterium cenowe nie jest właściwym miernikiem. Stąd, już na wstępie, inwestor – Zarząd Dróg Miejskich w Warszawie – wystąpił do Ministra Kultury z prośbą o odstąpienie od procedury przetargowej, motywując to dobrem substancji zabytkowej i chęcią wybrania „najlepszego wykonawcy”. Wniosek został rozpatrzony pozytywnie, dzięki czemu możliwe stało się zaproszenie wykonawców do składania ofert, co w zasadniczy sposób zmieniło podejście do problematyki remontu i zaowocowało, co dziś można stwierdzić, wysoką jakością wykonanych prac. Remont rozpoczęto z kilkumiesięcznym opóźnieniem w kwietniu 2006 r., 12 Wiadukt ulicy Karowej czeka na ratunek, www.wirtualna.warszawa.pl/w/060214, [z dn. 10 IX 2008 r.]. 161 ¶ 5. Jedna z ośmiu zrekonstruowanych latarni. (fot. autorki) Agnieszka Kasprzak-Miler spośród wykonawców wybrano firmę „Intop” z Tarnobrzega. Prace konserwatorskie powierzone zostały Międzyuczelnianemu Instytutowi Konserwacji i Restauracji Dzieł Sztuki z siedzibą w Warszawie. Planowany zakres remontu przewidywał m.in.: rozebranie starej nawierzchni i umocnienie stożków nasypowych; oczyszczenie sklepienia i od wewnątrz ścianek czołowych – co miało umożliwić dokładne oględziny stanu konstrukcji; usunięcie zasypki i rozebranie starej instalacji elektrycznej oraz nieczynnej już instalacji gazowej; uszczelnienie sklepienia i ścianek czołowych; wzmocnienie sklepienia płaszczem żelbetowym (ukrytym w konstrukcji), zbrojonym siatką stalową, który planowano zespolić ze starym sklepieniem za pomocą bolców stalowych. Problematyka wzmocnienia konstrukcji była bardzo szczegółowo omawiana. Jej realizacja w zasadniczy sposób kłóciła się z ideą zachowania substancji zabytkowej, w którą planowano wmontować bolce stalowe, kotwiące powierzchnię w celu jej odciążenia. Wobec kategorycznego sprzeciwu na taką ingerencję Stołecznego Konserwatora Zabytków, zdecydowano o przeprowadzeniu dodatkowej analizy obliczeniowej betonowego sklepienia przęsła. Obliczenia przeanalizowane zostały przez Instytut Badawczy Dróg i Mostów w Warszawie. Wyniki i wnioski z obliczeń okazały się korzystne dla zabytku. Po przedłożeniu szczegółowych zestawień, werdykt brzmiał: ze względu na niski poziom wytężenia materiału w betonowym sklepieniu nie ma potrzeby jego wzmacniania płytą żelbetową 13. Planowane prace konserwatorskie obejmowały m.in.: rewaloryzację rzeźb wapiennych; odtworzenie zniszczonych elementów wystroju elewacji jak pilastry i lizeny, wieńce z girlandami oraz wypełnienie balustrad; odtworzenie zniszczonych postumentów pod latarnie, czyli tych elementów, które Wiadukt Markiewicza na ul. Karowej ¶ uległy „redukcji” w okresie powojennym, a które stanowiły ważną część wystroju wiaduktu. Czynności te zakwalifikować należy do działań o charakterze konserwacji zachowawczej. Jednak to co w pracach prowadzonych na wiadukcie Markiewicza w 2006 r. wydaje się szczególnie interesujące, to czynności o charakterze kreacji konserwatorskiej. Były wśród nich m.in.: wymiana kostki brukowej z pozostawieniem oryginalnych, szczątkowych partii nawierzchni; odtworzenie ośmiu zniszczonych postumentów pod latarnie oraz samych latarni – czyli tych elementów wystroju wiaduktu, które uległy „redukcji” w okresie powojennym, a które stanowiły ważną, bo charakterystyczną część jego wystroju (il. 5); montaż latarni typu warszawskiego, jako dodatkowego źródła światła w przejazdach wiaduktu; zamontowanie, pomiędzy przęsłami, zdroju przyściennego w kształcie ryby na ścianie północnej (il. 6); oraz, co zazwyczaj budzi szereg kontrowersji, dobór zróżnicowanej kolorystyki obiektu. O tym czy prace remontowo-konserwatorskie oraz – dokonana na podstawie źródeł historycznych – kreacja, pozytywnie wpłynęły na odbiór wizualny tego oryginalnego, unikalnego warszawskiego zabytku techniki, osądzić można porównując zdjęcia z przed i po zakończeniu opisanych prac. Ważnym, w tej mierze, dowodem sukcesu jest zapewne nagroda jaką Związek Mostowców wyróżnił inwestora w uznaniu za jakość przeprowadzonych prac, przyznając wiaduktowi tytuł: „Dzieło Mostowe Roku 2007”. Jednakże najbardziej obiektywnym wyznacznikiem atrakcyjności obiektu po przeprowadzonych pracach, jest duże zainteresowanie i popularność wśród warszawiaków i turystów fotografujących się na jego tle. 13 J. Rymsza, B. Rymsza, dz. cyt., s. 4. 162 163 6. Zrekonstruowany zdrój przyścienny z elewacji północnej wiaduktu (fot. z archiwum autorki)