Do zakochania jeden KLIK (niestety)
Transkrypt
Do zakochania jeden KLIK (niestety)
FELIETON / COLUMN Do zakochania jeden KLIK (niestety) One CLICK (unfortunately) to fall in love W DZISIEJSZYM ŚWIECIE zupełnie nie wiadomo co wypada robić, MARCIN GŁUSZEK Właściciel firmy Plantacja Wizerunku Owner of the company Plantacja Wizerunku Zaryzykuję stwierdzenie, że wszystkie oldschoolowe metody mające na celu odnalezienie swojej ukochanej, bardzo przydają się w biznesie. Nieprawda? Już udowadniam. 42 LIVE&TRAVEL jak żyć, z kim się spotykać. To, co jeszcze wczoraj miało pełną akceptację, dziś jest całkowicie faux pas. Jeszcze 20 lat wcześniej, osoby nie będące w związku uważano za jakby trochę niedostosowane, a matka mojego kolegi lamentowała o jego bracie: „co on chory jakiś? Że z żadną babą się nie spotyka?” Dziś brat byłby w mainstreamie, uderzeniu i zarazem awangardzie stosunków damsko-męskich. Właśnie, bo w społecznym odczuciu a propos związków panuje swojego rodzaju schizofrenia zwaną również chorobą dwubiegunową. Z jednej strony trzeba być singlem lub wyzwoloną niewiastą, a na drugim biegunie mamy prawdziwą obfitość wszelkiego rodzaju portali sercowych. Musi być więc popyt na miłość, skoro podaż jest tak różnorodna. Wystarczy poprosić o radę ciocię google, bo na hasło „serwis randkowy” wypluwa z siebie 81 800 trafień i to w 0,13 sekundy, cokolwiek to miałoby znaczyć. Obecnie poznanie księcia lub księżniczki z naszej bajki jest w swojej prostocie porównywalne z myciem dość zabrudzonego samochodu w zimie i efekty są takie same: szybko widoczne, ale chyba tak samo nietrwałe. Najpierw wybieramy swoje najbardziej fantastyczne foto ze – jak to mawia młodzież – sweet buźką. Teraz czas na rejestrację i naszą piękną opowieść, że lubimy kino, podróże i imprezy. Jest czarująco. Realizując marketingowe hasło „wyróżnij się albo zgiń” dodajemy też czasem, że nasze hobby to eksploracja jaskiń lub zimowe zdrowe dla ciała i ducha spływy kajakowe. Teraz pozostaje nam kliknąć ikonkę „WYŚLIJ” i czekać na efekty. Te przyjdą z pewnością szybko, żyjemy bowiem w czasach, o których śpiewały pięknie Róże Europy: „Żyj szybko, kochaj mocno, umieraj młodo”. Czy wszystko w tej materii nie jest za proste, pozbawione emocji i wszelkich innych dreszczyków niepewności? Tu jestem niczym konserwa i mówię wam: kiedyś to było... Trudniej, wolniej, z większym zaskoczeniem, ale po prostu na dłużej. Zaryzykuję stwierdzenie, że wszystkie oldschoolowe metody mające na celu odnalezienie swojej ukochanej, bardzo przydają się w biznesie. Nieprawda? Już udowadniam. Kiedyś się nie klikało, bo nie było zwyczajnie czym, a załóżmy, że podobała wam się Kasia z pierwszego roku medycyny. Trzeba było się przecież jakoś sprzedać, Photoshopa nie nada, jak mówią nasi wschodni sąsiedzi. Dziś, idąc na spotkanie biznesowe, chcemy przekonać drugą stronę, że nasza usługa czy towar jest najlepszy, a czym skorupka za młodu nasiąknie... to już znacie. Ale pójdę dalej. Przecież my tej Kasi wcale nie znaliśmy, nie była żadną koleżanką naszego 348 znajomego z portalu społecznościowego, którego nigdy w realu nie zobaczymy. A więc odwaga, strategia, jak do niej podejść, co powiedzieć, jak się nie ośmieszyć. Czyż to nie przydatne biznesowe doświadczenia? Wyobraźcie sobie eleganckie przyjecie, na którym zwyczajnie w kuluarach robi się największe interesy. Skoro nie mieliśmy oporów, żeby 20 lat temu podejść do zupełnie obcej studentki, to dziś przed nami rozstępują się konkurenci na drodze do stolika Pani Agnieszki – Prezesa Zarządu koncernu, z którym każdy w naszej branży chce podpisać umowę. A więc odpowiednio wcześniej ćwiczona odwaga tylko procentuje. Na takich pierwszych randkach sprzed lat druga osoba nie znała zarówno tego, co wprost uwielbiamy, jak i tego, co jest naszym największym wrogiem. Należało więc podsycać zainteresowanie swoją osobą, a jednocześnie szukać wspólnych tematów. Przecież to tak samo jak w sprzedaży, ważne jest wyczucie klienta, jego nastrojów, nawiązanie niezobowiązującej rozmowy o niczym. Wierzę mocno, że są jeszcze pary, które poznają się w tradycyjny sposób. Jak pokazują liczne przykłady, to przyjemne i pożyteczne właśnie w życiu zawodowym. it is completely unsure what is appropriate to do, how to live, who to meet with. Something that yesterday had a full acceptance today is completely faux pas. Still 20 years ago, singles were considered to be not well adapted, and my friend’s mother lamented over his brother, saying: “Is he ill or something? Why does he not hang out with a woman?” Today, the brother would be placed in the mainstream, in attack and vanguard of relationship between man and woman at the same time. It really looks like this, because in the public feeling regarding relationships rules some sort of schizophrenia also called a bipolar disorder. On the one hand, we should be single or an emancipated woman and on the other we are offered all kind of dating services in abundance. It means there must be a demand for love, if a supply is so diverse. We can just ask aunt Google’s advice, because when we search for “dating service”, we get about 81 000 results in 0.13 seconds, whatever it means. Now, meeting a prince or a princess out of our own fairy tale in its simplicity can be compared to washing a dirty car in the winter and even the effects are similar: visible right away but not that long-lasting. At first, we should choose one of the most fantastic photos, which shows – as teenagers call it – a sweet face. Now it’s time for our signing in and telling our beautiful story that we love movies, travels and parties. It is all charming. In order to carry out a marketing idea “stand out or die” we often add a note that our hobby is exploring caves or healthy to body and soul winter canoeing. At that point, only clicking SEND button and waiting for the results have left. They surely will come quick since we live in days which Róże Europy described in the beautiful song “Live quick, love strong, die young.” Is this all no too simple, deprived of emotions and many other tingling of uncertainty? I am being conservative now and tell you: in the past… It was harder, slower, with greater surprise, but simply for longer. I risk saying that all old-time methods for finding your second half are very useful in business. Not true? I’ll prove my point. In the past, we did not click, because we did not have anything to click with and let’s assume that we liked Kasia from the first year of medical studies. We had to somehow show off, but there was no Photoshop at the time. Today, when we have a business meeting, we want to persuade our business partner that our service or product is the best, and as the twig is bent… you know this one. But I make a step further. We even didn’t know Kasia, she wasn’t a friend of one of our 348 friends on social networking service, who we won’t see in reality. So this means courage and strategies how to get her to know, what to talk to her, how not to make a fool of ourselves. Aren’t these any useful business experiences? Imagine an elegant party during which the greatest business dealings are made in private. If we hadn’t been inhibited 20 years earlier to come up to a totally strange girl, today our rivals will part to let us pass to the Mrs Agnieszka’s table – the Manager of a concern, who everyone in this business want to conclude a contract with. So the courage trained early enough would pay off. On those dates from the old times, the person sitting next to us didn’t know what we love, and also what we hate. The point was to fuel the person’s interest in us and looking for some common topics at the same time. But the same is in selling; the feeling of a client, his/her attitudes and entering the dialogue with him/her about nothing specific is important. I hope that there are still couples who get to know each other in a traditional way. As numerous examples show, it is pleasant and useful also in the working life. NOWADAYS,