150 lat temu powsta³a SILESIA

Transkrypt

150 lat temu powsta³a SILESIA
150 lat temu powsta³a SILESIA
Burmistrz Miasta ¯arów
i Bilbioteka Publiczna w ¯arowie
zapraszaj¹ na wystawê z cyklu
"Ocaliæ od zapomnienia" pod tytu³em
"150 lat temu powsta³a Silesia"
„Silesia”, a później „Organika”, to przede wszystkim miejsca pracy dla wielu pokoleń mieszkańców Żarowa i okolic, często całych rodzin. Także mieszkania przyzakładowe. Ale to również nostalgia za tym, czego już nie ma, za miejscem, gdzie
spędziło się nierzadko kilkadziesiąt lat życia, pewnie czasami nutka żalu i pytanie
„dlaczego?”. To liczne przyjaźnie, które trwają nadal. To wreszcie ludzie. Wielu już
nie ma wśród nas. Pozostała pamięć: o nich, o „Unii” Żarów, o „tamtej” orkiestrze
dętej, o Klubie Honorowych Dawców Krwi, o „Solidarności” lat 80 - tych. Chciałabym, żeby efektem tej, i następnych wystaw było powstanie działu regionalnego w
naszej bibliotece, zgodnie z hasłem: „ocalić od zapomnienia”.
Burmistrz Miasta Żarów
Lilla Gruntkowska
POCZĄTKI
Dokładnie 150 lat temu, 25 października 1858 roku powstała
„Silesia”, jeden z pierwszych dużych zakładów chemicznych na
Śląsku. Jej twórcą był Carl Friedrich Kulmiz, który po obu stronach dzisiejszej drogi do Łażan poszukiwał piasku i żwiru do
budowy nowej linii kolejowej Wrocław - Świebodzice, a znalazł
węgiel brunatny i piryty. Za namową profesora Loewiga z Uniwersytetu Wrocławskiego wybudował fabrykę kwasu siarkowego
pod nazwą „Silesia” Fabryka Chemiczna - Spółka komandytowa.
Kolejnymi produktami fabryki był kwas solny dla przemysłu cukrowniczego i siarczan sodu dla hut szkła. W następnych latach
uruchamiano kolejno produkcję soli glauberskiej, ługu sodowego, wapna chlorowanego, sody krystalicznej, kwasu azotowego
i superfosfatu.
Carl Friedrich
von Kulmiz
Na początku 1872 roku dotychczasową spółkę komandytową przekształcono w spółkę
akcyjną pod nazwą Zrzeszenie Fabryk Chemicznych „Silesia” w Żarowie z kapitałem zakładowym 5 milionów marek. W tymże roku wyprodukowano w zakładach m. in. 15 tysięcy ton kwasu siarkowego, 7 tysięcy ton soli glauberskiej, 8 ton kwasu solnego i 10 tysięcy ton superfosfatu. Do „Silesii” włączono kopalnie w Nassau (Niemcy) , a także zakłady
w Norwegii i Kanadzie oraz w Swojczycach koło Wrocławia (produkcja nawozów) i w Marciszowie (produkcja farb). W kolejnych latach uruchomiono produkcję litoponu, nitrobenzolu i aniliny. Fabryka wzbogaciła się też o nowe zakłady chemiczne w miejscowościach
Zawadzkie na Śląsku i Frankfurcie nad Odrą.
W latach 1872 - 1895 generalnym dyrektorem „Silesii” był Julius Klamt, który pracował
w fabryce od jej powstania.
W 1911 roku wybudowano w fabryce 87 - metrowy komin. Prawdopodobnie to ten właśnie komin przeszedł do historii wiele lat później, podczas stanu wojennego, gdy w rocznicę powstania NSZZ „Solidarność” zawisła na jego wierzchołku biało - czerwona flaga
z napisem „Solidarność”.
Pierwsza wojna światowa toczyła się z dala od Żarowa i nie
wywołała w zakładzie żadnych szkód. W 1919 roku „Silesia”
wybudowała fabrykę kwasu solnego w Katowicach Ligocie,
a rok później została przejęta przez koncern Ruetgerswerke z Berlina, ale do końca II wojny światowej funkcjonowała pod niezmienioną nazwą. Te lata to okres rozkwitu „Silesii” pod kierunkiem
długoletniego jej dyrektora dra Petera Schloessera, który jeszcze
w I kwartale 1946 roku wspomagał nową polską już dyrekcję.
Od początku lat 20 - tych koncentrowano stopniowo produkcję
w Żarowie rezygnując ze wszystkich oddziałów zamiejscowych
i modernizowano zakład. W tym samym czasie rozpoczęto produkcję przyśpieszaczy i nigrozyny, a w 1938 roku prodr Peter Schloesser
dukcję tiokolu. W 1939 roku zakończono ostatnią inwestycję
w niemieckiej „Silesii” - oddział produkcji superfosfatu, który spłonął w 1947 roku.
Pionierzy
Latem 1945 roku przybyła do Żarowa pierwsza grupa operacyjna Pełnomocnika Rządu
Polskiego, która wspólnie z żołnierzami Armii
Czerwonej zajęła się zabezpieczeniem zakładu.
Sam zakład nie uległ uszkodzeniu, ponieważ
front zatrzymał się na Strzegomce. Uszkodzeniu uległa natomiast sieć nośników energii, co
Akcje "Silesii" z 1872r.
było spowodowane nagłym wstrzymaniem dostaw prądu i kilkumiesięczną przerwą w produkcji. W sierpniu 1945 roku przybyła do Żarowa grupa pracowników z Zakładów
„Czarna Woda” w Tarnowskich Górach. O swoich początkach w Żarowie opowiadali
na łamach jednodniówki „Chemik Żarowski”, wydanej w czerwcu 1968 roku.
Teodor Pyrek tak wspominał swoje początki w Żarowie:
„W zakładach chemicznych w Tarnowskich Górach, gdzie
pracowałem od 1926 roku, powiedziano mi: pojedziecie
do Żarowa na dwa, trzy tygodnie i uruchomicie zakład.
Wytypowano około 20 osób. 10 sierpnia 1945 roku załadowaliśmy na ciężarówkę narzędzia, aparat spawalniczy,
garnki, koce, trochę żywności i jazda do Żarowa. Przyjechaliśmy wieczorem. Ciemno, pusto, tylko gdzieniegdzie
stały warty wojsk radzieckich zabezpieczające w tym czasie zakład. Zakwaterowaliśmy się w budynku przy Armii
Czerwonej 76 w jednym pokoju. Spaliśmy na podłodze, bo
nie było ani łóżek, ani materacy. Nazajutrz okazało się, że
Teodor Pyrek
w Żarowie przebywa rządowa grupa operacyjna, która
pomogła nam się zagospodarować. Potem zaprowiantowano nas w stołówce mieszczącej się w starym klubie. Tam otrzymywaliśmy wszystkie posiłki. Jedzenie, jak na
owe czasy, było tam niezłe. Na śniadanie chleb ze smalcem lub marmoladą i kawa,
a na obiad zupa, kasza i od czasu do czasu mięso. W sierpniu nastąpiło formalne
przekazanie zakładu władzom polskim. W warsztacie mechanicznym nie było nic.
Wszystkie urządzenia były zdemontowane i wywiezione przez Niemców. Mieliśmy
z sobą najpotrzebniejsze narzędzia, więc trzeba było z fragmentów, które ocalały
zrobić maszyny zdatne do pracy. Pierwsze chwile były trudne, bo większość części
trzeba było dorabiać ręcznie. W tym czasie inż. Starkel, ówczesny dyrektor zwołał
wszystkich pozostałych w Żarowie Niemców i porozdzielał ich do pracy według zawodów. Kilku z nich trafiło również do warsztatu mechanicznego. Tak upływały
dni. Bez radia, gazet, bez wiadomości o tym, co się dzieje na świecie. W pierwszych
dniach września przyjechała około 20 -osobowa grupa rozruchowa z Zakładów
Sodowych „Solway” koło Krakowa. Warsztat mechaniczny był już wtedy w takim
stanie, że można było przystąpić do uruchamiania podstawowych obiektów zakładu: kotłowni i generatorów. Ludzi przybywało. Uruchomiono stołówkę zakładową,
w której każdy pracujący, również zatrudnieni w zakładach Niemcy, otrzymywali
posiłki. Minęły trzy tygodnie. O powrocie w rodzinne strony, na Górny Śląsk, nie
było mowy. Byłem potrzebny w Żarowie. Inż. Starkel namawiał, żebym został dłużej. Jeszcze trzy miesiące - zachęcał- a pojedziecie do żony... Zostałem. Do dziś”.
I jeszcze relacja Józefa Kuronia:
„Do Żarowa przybyłem z Tarnowskich Gór. Było nas 25. po kilku tygodniach
przyjechali następni. Potrzebni są ludzie do uruchamiania fabryki - tak nam
w Tarnowskich Górach powiedziano. Rozruch potrwa najwyżej trzy miesiące. Potem możecie wracać. Przydzielono mnie do produkcji kwasu siar-
kowego. Tam, na Górnym Śląsku, pracowałem na litoponie. Tutaj kwas
siarkowy był ważniejszy. Razem z innymi mieszkałem w bloku przyzakładowym. Rodzina cierpliwie czekała na mój powrót do Tarnowskich Gór.
Ale miesiące upływały szybko. Z różnych stron napływali nowi ludzie, zawiązywały się nowe znajomości. Po trzech latach sprowadziłem rodzinę (dała się wreszcie namówić). Pierwsze lata powojenne dobrze utkwiły
w pamięci. Za odzież roboczą służyły stare łachy. Częste awarie aparatów potrafiły napsuć krwi. Musieliśmy własnymi siłami kombinować. Pomysły racjonalizatorskie były koniecznością. W 1949 roku dostałem nawet dyplom od
ministra za wniosek racjonalizatorski.”
Po wojnie
Dzień 10 sierpnia 1945 roku zanotowano w kronikach Żarowa jako datę oficjalnego
objęcia Zjednoczonych Zakładów Zakładów Chemicznych „Silesia” przez przedstawicieli polskiej chemii, a pierwszym dyrektorem został inżynier Władysław Starkel.
Wśród przybyłych do Żarowa osób byli ponadto m.in. Franciszek Lończyk, Paweł Kubica, Paweł Przybylok, Hubert Wyrwoł, Alfred Skowronek oraz wspomniani Teodor
Pyrek i Józef Kuroń. We wrześniu przybyła z Zakładów „Solway” pod Krakowem, tych
samych, w których w czasie wojny pracował Karol Wojtyła, druga grupa pracowników z doktorem Aleksandrem Walczukiem, który został pierwszym dyrektorem ds.
technicznych. W 1945 roku do Żarowa do pracy przybywali ludzie z całej Polski. Byli
wśród nich inż. Tadeusz Czerpiński, inż. Tadeusz Krasuski, Antoni Orski, inż. Józef
Glatman, dr Józef Kabała, inż. Tadeusz Nowak, inż. Edward Schodnicki, Stefan Nawara, Jakub Widera i wielu, wielu innych. Służbę zdrowia i ambulatorium zakładowe
organizował niezwykle zasłużony dla Żarowa dr Zbigniew Wall.
Dyrektorzy
W pierwszych miesiącach podstawowym problemem był transport, a właściwie jego brak. Zarówno w zakresie zakupu surowców, jak i zbytu produktów. Trudna była sytuacja aprowizacyjna. Dla jej poprawy zakłady przejęły 400 ha ziemi w Mrowinach,
efektem czego było mleko i cukier dla załogi. W 1946 roku
uruchomiono służbę BHP, świetlicę i bibliotekę, powstał klub
piłkarski. W tym samym roku zaczęła funkcjonować Szkoła
Przemysłowa o specjalności chemicznej. W latach 1947 - 1950
dyrektorem technicznym był dr Konrad Lemańczyk, który miał
duży udział w dziedzinie rozbudowy zakładu oraz uporządkowaniu procesów technologicznych. Był nauczycielem całej załogi:
od robotnika do kierownika oddziału. Lata 50 - te, to niekońDyr. Zygmunt Kosmala
czące się zmiany przynależności organizacyjnej, które nie służyły
rozwojowi zakładu. Napięte plany produkcyjne były przyczyną wieloletnich zaniedbań
inwestycyjnych. Do tego charakterystyczne dla tamtych czasów nominacje dyrektorskie.
Na początku lutego 1950 r. inż. Starkel przekazał zakłady wysuniętemu na stanowisko dyrektorskie robotnikowi Janowi Porębskiemu, którego rok później zastąpił Feliks Komandowski. Ten
z kolei przekazał stanowisko przysłanemu do Żarowa Mieczysławowi Borkowskiemu. Jesienią 1956 roku musiał on, na wniosek
załogi przekazać swe stanowisko inż. Ludwikowi Stączkowi. Pełnił on swą funkcję do 1958 lub 1960 roku. Od dnia 1. maja 1960
roku dyrektorem zakładu został na prawie 12 lat inż. Zygmunt
Kosmala, przybyły z Zakładów Chemicznych w Bydgoszczy.
W 1973 roku nowym dyrektorem został dotychczasowy szef
produkcji jeleniogórskiej „Celwiskozy” mgr inż. Józef Straszewski. Po 9 latach, w 1982 roku zastąpił go mgr inż. Michał Kołodko, który pozostawał na stanowisku do 1994 roku.
Dyr. Michał Kołodko
Na początku lat 60 - tych pojawiły się problemy surowcowe, spadł popyt na niektóre
wyroby. W konsekwencji zaniechano ich produkcji. W coraz gorszym stanie pozostawał
park maszynowy. Druga połowa lat 60 - tych i początek lat 70 - tych to okres prac modernizacyjnych w zakładzie, niestety niewystarczających. W 1980 roku zaczęło brakować
surowców, także materiału opałowego. Pojawiły się trudności ze zbytem soli anilinowej.
Coraz bardziej dawał się we znaki przestarzały park maszynowy. Nowa rzeczywistość gospodarcza lat 90 - tych, a także nowe zaostrzone przepisy o ochronie środowiska wymusiły działania modernizacyjne w zakładzie: powstała oczyszczalnia ścieków, ciepłownia
i spalarnia. Inwestycje te trzeba było przeprowadzić pomimo nie najlepszych wyników
finansowych zakładu.
ORGANIKA
6 września 1994 roku przedsiębiorstwo
zostało przekształcone w jednoosobową
spółkę akcyjną Skarbu Państwa, przyjmując nazwę Zakłady Chemiczne „Organika”
w Żarowie Spółka Akcyjna. 1. grudnia 1994
roku „Organika” została przypisana do XII
Narodowego Funduszu Inwestycyjnego
„Piast”. Funkcje prezesów zarządu pełnili w tym okresie: inż. Bogusław Tamioła,
inż. Wojciech Henrykowski i mgr Barbara
Bielańska. „Organika”, jak wiele innych
przedsiębiorstw zapłaciła wysoką cenę za
rewolucyjne zmiany w polskim przemyśle.
W kolejnych latach podejmowano próby
ratowania zakładu: opracowano program
naprawczy, podpisany został układ z wierzycielami. Zakład przynosił jednak od kilku lat straty i nie udało się go uratować. 5.
lutego 2002 roku zarząd „Organiki” ogłosił upadłość firmy.

Podobne dokumenty