Warszawa, 11 kwietnia 2008r. Zarząd PBKM S.A. informuje o

Transkrypt

Warszawa, 11 kwietnia 2008r. Zarząd PBKM S.A. informuje o
Warszawa, 11 kwietnia 2008r.
Zarząd PBKM S.A. informuje o kolejnym przeszczepie krwi pępowinowej przetworzonej, zamrożonej i
przechowywanej w laboratorium spółki mieszczącym się na terenie Centrum Zdrowia Dziecka w
Warszawie. Przeszczep miał miejsce 23 stycznia 2008r. w Klinice Hematologii i Onkologii Dziecięcej w
Bydgoszczy. Biorcą krwi pępowinowej (będącej jedynym źródłem przeszczepianych komórek
macierzystych) pobranej od jej siostry była 6-letnia dziewczynka leczona z powodu nawrotu ostrej
białaczki limfoblastycznej. Dziecko w stanie ogólnym dobrym wypisano do domu w marcu 2008r.
W Katedrze i Klinice Pediatrii, Hematologii i Onkologii, Collegium Medicum
Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Bydgoszczy, odbyło się drugie w Polsce przeszczepienie
krwi pępowinowej przechowywanej w prywatnym banku.
Preparatykę wykorzystanego do przeszczepienia materiału i jego zamrożenie
przeprowadzono w 2007 roku w Polskim Banku Komorek Macierzystych SA (PBKM).
Biorca przeszczepionej krwi pępowinowej była 5-letnia dziewczynka leczona od 2005
roku z powodu ostrej białaczki limfoblastycznej, u której w 2007 roku wystąpiły objawy
wczesnej wznowy choroby.
W dniach od 16 do 21 stycznia 2008 roku przeprowadzono za pomocą dwóch
cytostatyków: Busilvexu oraz Cyklofosfamidu przygotowanie do allogenicznej transplantacji
komórek macierzystych.
Chorej, w dniu 23 stycznia 2008 roku, przeszczepiono, zgodne w zakresie układu
antygenów HLA i niezgodne w zakresie grup krwi, komórki macierzyste pochodzące
z pobranej podczas porodu młodszej siostry krwi pępowinowej.
Po przeszczepieniu nastąpiły odnowa hematologiczna tj. powrót prawidłowych
wartości granulocytów (G>500) w dniu +19 po transplantacji i wzrost liczby płytek krwi
(PLT>20 000) w dniu +30.
Po przeszczepieniu nie wystąpiły (związane z procedurą powikłania toksyczne,
powikłania infekcyjne ani choroba przeszczep przeciwko gospodarzowi).
Dziewczynkę - biorcę komórek macierzystych krwi pępowinowej - wypisano
z oddziału do domu w dobrym stanie ogólnym w dniu +48 po transplantacji (11 marca 2008
roku).
Nowatorski zabieg w Szpitalu uniwersyteckim
Niemowlę ratuje siostrę
Życie chorej na białaczkę 5-letniej Wiktorii uratował przeprowadzony w Bydgoszczy przeszczep krwi
pępowinowej jej nowo narodzonej siostry. Szpital Uniwersytecki jest jednym z pionierów takich
zabiegów w Polsce.
ANNA TWARDOWSKA
••
Chorującej na białaczkę pięcioletniej Wiktorii z Torunia na gwałt potrzebny był przeszczep. Musiała być bowiem
błyskawicznie leczona z powodu bardzo szybkiego wznowienia choroby. Lekarze i dziecko mieli szczęście w
nieszczęściu. - Gdy Wiktoria powtórnie zaczęła chorować, okazało się, że jej mama jest w ciąży. Poradziliśmy
rodzicom, żeby zdecydowali się na pobranie i zmagazynowanie krwi nowo narodzonego dziecka. Chcieliśmy jej
użyć do przeszczepu. Nie mogliśmy pobrać samego szpiku od siostry naszej pacjentki, bo była zbyt mała. A z
operacją też nie mogliśmy zwlekać - tłumaczy dr Jan Styczyński z Katedry i Kliniki Pediatrii, Hematologii i
Onkologii z Oddziałem Przeszczepiania Szpiku Kostnego dla Dzieci Szpitala Uniwersyteckiego. Jedyną szansą
stało się pobranie i zmagazynowanie krwi pępowinowej malutkiej siostry Wiktorii. Rodzice zdecydowali się na to
i przechowali krew w specjalnym komercyjnym banku komórek macierzystych w Warszawie. Pod koniec
stycznia w Szpitalu Uniwersyteckim odbyła się operacja Wiktorii. Przeszczep zakończył się pomyślnie, chociaż
siostry miały inne grupy krwi. Jak to możliwe? -Biorca ma w takim przypadku zawsze grupę krwi dawcy. Dzieje
się tak dlatego, że po przeszczepie dochodzi do „wymiany" wszystkich leukocytów, erytrocytów i płytek krwi wyjaśnia dr Styczyński. Po operacji nastąpiły długie dni oczekiwania - czy się udało? -Dziś można mówić o
sukcesie, ponieważ leukocyty u Wiktorii za częły się odnawiać już 19 dni po przeszczepie, a płytki krwi po
miesiącu. Na obecną chwilę pięciolatka czuje się dobrze - mówi dr Styczyński. Takie zabiegi jak w Bydgoszczy
są przeprowadzane rzadko. Pierwszy przeszczep z użyciem tylko krwi pępowinowej przeprowadzono osiem lat
temu w Poznaniu. Wcześniej zaledwie kilka podobnych operacji wykonano w Polsce, ale wtedy łączono
przeszczep krwi ze szpikiem kostny. Dlaczego tak mało jest tego typu zabiegów, skoro przynoszą dobre efekty? pytamy ich polskiego pioniera prof. Wiesława Jędrzejczaka, kierownika Katedry i Kliniki Hematologii, Onkologii
i Chorób Wewnętrznych Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego.
- Podobnie jak w przypadku transplantologii, także tutaj nastąpiło załamanie. Stało się to wtedy, gdy
zostałem oskarżony o eksperyment medyczny, polegający na przeszczepieniu dorosłemu pacjentowi
dwóch różnych jednostek krwi pępowinowej. Chory zmarł, a sprawą do tej pory zajmuje się
prokuratura. Póki to się nie zakończy, ta terapia będzie na cenzurowanym i niewielu lekarzy zdecyduje
się na jej przeprowadzenie. Chyba tylko w tak sporadycznych przypadkach, gdy chodzi o małe dziecko i
wystarczy mu przeszczepić jedną jednostkę krwi – twierdzi prof. Jędrzejczak. Na świecie ten sposób
leczenia jest uznany i praktykowany. W ubiegłym roku w Europie wykonano 450 takich zabiegów.
- U nas takiej możliwości nie ma z jeszcze jednego powodu: brak pieniędzy - dodaje prof. Jędrzejczak. W
Polsce są dwa rodzaje banków komórek - publiczne, gdzie za magazynowanie krwi rodzice nic nie płacą,
ale muszą się liczyć z tym, że może być ona wykorzystana przez innego biorcę, oraz komercyjne, w
którym płaci się za pobranie i przechowanie, jednak wówczas tylko rodzice mają prawo do
dysponowania nią Krew dla Wiktorii była magazynowana właśnie w banku komercyjnym. Taka usługa
sporo kosztuje, ponad 2 tys. zł głównej opłaty i jeszcze kilkaset za jeden rok przechowywania.
- Ministerstwo Zdrowia nie daje pieniędzy na magazynowanie krwi w bankach publicznych, więc lekarze
nie mają skąd jej brać. Stąd mała ilość tego typu operacji - kończy prof. Jędrzejczak.
[email protected] GAZETA WYBORCZA - BYDGOSZCZ 2008-04-09